Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
w Olsztynie
Wydział Nauk Społecznych
I rok Spec. Oligofrenopedagogika
Studia Stacjonarne
Temat: Twórczość osób niepełnosprawnych.
Olsztyn 2009
„Sztuka to wieczne przezwyciężanie wszystkiego, co niedołężne, ułomne i niedojrzałe, poszukiwanie coraz to doskonalszej formy, coraz pełniejszego wyrazu1).”
Karol Szymanowski
,,Sztuka odgrywa ogromną rolę w wychowaniu jak i terapii osób niepełnosprawnych. Proces rysowania, malowania, czy konstruowania jest skomplikowanym aktem, w którym artysta łącząc różne elementy swego doświadczenia stwarza nową, sensowną całość. W procesie dobierania, użycia w określony sposób i przekształcania tych elementów powstaje nie tylko obrazek czy rzeźba-człowiek ujawnia jak myśli, czuje i widzi2).” Sztuka jest dla niego twórczą, dynamiczną aktywnością. Widać zatem, że poprzez twórczość osoba niepełnosprawna jak również i zdrowa jest wstanie wyrazić swoje emocje, odczucia względem otaczającego go świata. W sztuce znajduje zrozumienie, bo ta nie narzuca żadnych schematów, ani ograniczeń wobec ich niepełnosprawności.
Kiedy myślimy o osobach niepełnosprawnych, które wykazują niezwykłe talenty i są nieprzeciętnie zdolne, najczęściej nasuwają się na nam na myśl niewidomi muzycy: śpiewacy, instrumentaliści. Jesteśmy w pewnym stopniu przyzwyczajeni do takich osób i wydaje nam się to normalne. Inaczej jednak odbiera się w społeczeństwie osobę niepełnosprawną intelektualnie. W świadomości ludzkiej rodzi się wypaczony obraz takiej jednostki. Różnego rodzaju zajęcia muzyczne, teatralne, plastyczne czy literackie pozwalają na odkrycie prawdziwego talentu. Wystarczy jedynie poświęcona uwaga osobie chorej i umiejętność rozwoju tejże zdolności. Prof. art. rzeźb. Andrzej Wojciechowski mówi: „(…) patrząc na te dzieci, którym daliśmy to, co mieliśmy pod ręką: kartki papieru, farby, pędzle i kredki - po prostu zauważyliśmy, że one tak samo męczą się nad tymi kartkami, jak i my się męczymy, kiedy malujemy czy rysujemy. Zobaczyliśmy, że ich wysiłek jest taki sam jak nasz - i to stało się pomostem do dalszej pracy. Zaczęliśmy od razu traktować ich jako naszych partnerów i zastosowaliśmy w praktyce - wyprzedzając późniejsze poglądy pedagogów - partnerskie spojrzenie na człowieka niepełnosprawnego, a co
teraz tak mądrze w pedagogice specjalnej nazywa się równością podmiotową.
1) Perzanowski Z., Art. terapia, ,,Światło i Cienie” 2004 nr 4 str. 12.
2) Brittain L. W., Lowenfeld V., ,,Twórczość a rozwój umysłowy dziecka”, Wyd. PWN, Warszawa 1977, str. 5-6.
Odkryliśmy i drugą bardzo istotną prawdę. że nie jest ważny efekt pracy dziecka, liczy się to, że ono coś robi i może robić. Natknąłem się wtedy na pisma Antoniego Kępińskiego, w których przewija się postać człowieka twórczego. Kępiński twierdzi, że człowiek, który nie może tworzyć, tzn. nie może realizować swoich zamiarów, choruje i umiera. Czytając te zdania, uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w samym centrum terapii, bo właśnie tym ludziom dajemy możliwość realizowania własnych potrzeb. I tak narodziły się nasze zasady terapii przez twórczość3).” Różnego rodzaju prezentacje, wystawy czy publikacje swych dzieł sprawiają, że osoby chore otwierają się na społeczeństwo. Dokonują poprzez sztukę projekcję swego własnego, niepowtarzalnego świata i daje do niego wstęp osobom zdrowym. Ta swego rodzaju terapia przez twórczość- „Art terapia”, jest niewerbalnym kontaktem autora z odbiorcą. W każdym obrazie, rysunku widać niezwykły wysiłek i trud włożony w przygotowanie.
W ramach różnych warsztatów niepełnosprawni odkrywają w sobie nieznane im dotąd talenty i umiejętności. Wykonują własne „autorskie projekty”. Rozwijają swoje zdolności pod okiem wykształconych instruktorów. Dostają tę możliwość wypowiadania się przez własną sztukę. Często poznają uczucie satysfakcji spowodowane nie tylko pokazaniem ich prac w galerii, ale nawet ich sprzedaży. Możliwość wykonywania wielu przedmiotów, udział przy ich produkcji, daje osobom niepełnosprawnym poczucie sensu wykonywanej pracy.
Ciekawą artystką, która pomimo swej niepełnosprawności osiągnęła bardzo dużo jest Józefa Łaciak. Należała do Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami. Urodziła się z silnym porażeniem kończyn górnych i dolnych przy jednoczesnym zniekształceniu tułowia. Pierwsze próby malowania kredkami traktowała jako niewinna zabawę, nie sądziła że wkrótce odbędą się jej wystawy i będzie jeździć w plenery. Na pytanie dlaczego maluje odpowiada: „Niektórzy pytają, dlaczego maluję. Chcę pokazać ludziom, że, mimo że jestem niepełnosprawna, mogę robić dużo rzeczy. Swoim malowaniem chcę także dawać innym radość, aby patrząc na to, mogli stawać się pogodniejsi i życzliwsi dla siebie nawzajem. Do malowania zachęcili mnie przyjaciele, zwłaszcza ze wspólnoty Ojców
3) Bełkot J., Terapia przez twórczość, „Głos uczelni” 2000 nr 6 str. 8-9.
Dominikanów i Towarzystwa do Walki z Kalectwem. Najczęstszymi motywami moich prac są krajobrazy (szczególnie górskie), kartki świąteczne, a także obrazy, które daję w prezencie znajomym. Choć żyję ze świadomością własnych ograniczeń, jestem optymistką i cieszę się z każdego dnia. Jestem wdzięczna Bogu za talent, jakim mnie obdarzył. Organizuję wiele wystaw indywidualnych oraz grupowych w Polsce i za granicą, m.in. w Wilnie i na Węgrzech. Pierwszą taką większą wystawę miałam w Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie oraz w Koninie w 1988 roku4).”
Malarka zmarła w 2004 roku, jednak należy zwrócić uwagę jak wielką radość sprawiało jej tworzenie. Oznaczało ono dla niej wyjście do ludzi, kontakt z innymi, który jest tak ważny dla każdego człowieka. Dzięki temu też pozyskała wyższą samoocenę i wiarę we własne możliwości. Jak również świadomość, iż kalectwo nie stoi na przeszkodzie ku spełnianiu własnych marzeń.
Chciałabym również nawiązać do postaci Ray'a Charles'a. ten już nieżyjący amerykański muzyk, wokalista, kompozytor i aranżer uznawany jest za osobę, która nadała ostateczny kształt muzyce blues. Znajduję się na liście najlepszych artystów wszech czasów i nie przeszkodziła mu w tym jego niepełnosprawność. Muzyk w wieku pięciu lat z niewiadomych przyczyn zaczął tracić wzrok. Dwa lata później utracił go całkowicie. Jednak to nie spowodowało, że jego talent nie ujrzał światła dziennego. Kariera Charles'a rozwijała się bardzo dobrze, zyskał uznanie zarówno krytyków, innych twórców jak i wiernej rzeszy fanów. Jego sława trwa po dziś.
Każdy człowiek cieszy się z możliwości wykazania swej aktywności twórczej. Zarówno osoba zdrowa jak i chora pragnie zaprezentować swe talenty, które posiada. Nie można jednakże dzielić artystów na w pełni sprawnych i tych niepełnosprawnych, bo ta osoba i tak pozostaje twórcą bez względu na to czy maluje ręką czy ustami, widzi czy jest niewidoma. Osoba ta ma pełne prawo do nazywania się artystą. Czerpania radości z możliwości tworzenia, ukazaniu światu swego talentu, bo często zdarza się że w sztuce znajduje więcej zrozumienia niż u drugiego człowieka.
4) Cymer D., Malowane nogą, „Światło i Cienie” 2004 nr 4 str. 15-16.
Bibliografia
Bełkot J., Terapia przez twórczość, „Głos uczelni” 2000 nr 6.
Brittain L. W., Lowenfeld V., ,,Twórczość a rozwój umysłowy dziecka”, Wyd. PWN, Warszawa 1977.
Cymer D., Malowane nogą, „Światło i Cienie” 2004 nr 4.
Perzanowski J., Art. terapia, „Światło i Cienie” 2004 nr 4.
.
.