CZERWONE TARCZE
"Czerwone tarcze" to powieść historyczna napisana w 1934 r., osnuta na wątkach biografii księcia Henryka Sandomierskiego, jednego z synów Bolesława Krzywoustego, który podjął próbę zjednoczenia ziem polskich pod jednym berłem. Henryk Sandomierski był krzyżowcem i zginął podczas wyprawy przeciw Prusom, w powieści zaś Iwaszkiewicz robi go templariuszem, przyjacielem Barbarossy, który wydobywa z grobu Bolesława Śmiałego jego koronę i staje się rzecznikiem idei scalenia kraju. Odbywa podróże po ówczesnej Europie, uczy się mądrości rządzenia w Niemczech, Włoszech i Ziemi Świętej. Opisany w powieści świat okazuje się niezwykły i malowniczy, z podobną dbałością o piękne szczegóły zobrazowana jest też Polska. Po powrocie do kraju Henryk gromadzi bogactwa i oręż, w tym tytułowe "czerwone tarcze", aby mieć możliwość podporządkowania sobie braci dla szczytnej idei. W momencie zagrożenia ze strony niemieckiego cesarza śpieszy z pomocą bratu Bolesławowi Kędzierzawemu, przeżywa razem z nim klęskę i odmawia przyjęcia korony z rąk obcego władcy. Stanął przed wyborem przyszłości Polski bliskiej cywilizacji, ale uzależnionej albo niezawisłej narodowo, wybrał to drugie. Ostatecznie rezygnuje z kontynuacji ambitnego dzieła i w symbolicznym geście topi w Wiśle koronę Bolesława Śmiałego.
"Czerwone tarcze" to książka tylko na pozór historyczna, przewodnie pytanie o sens poświęcenia wszystkiego jednej idei można odczytać jako parabolę o losie człowieka, dylematach i wyborach, ale też urokach świata. Wbrew determinizmowi XIX-wiecznej historiozofii autor przekonuje czytelnika, że proces dziejowy i ostateczny kształt rzeczywistości formuje swymi decyzjami sam człowiek.
Akcja powieści historycznej Jarosława Iwaszkiewicza „Czerwone tarcze” toczy się w XII wieku, a jej główny bohater to książę Henryk Sandomierski, syn Bolesława Krzywoustego. W pierwszej części widzimy go przemierzającego średniowieczną Europę, w swoich peregrynacjach docierającego aż do Ziemi Świętej. Razem z nim gościmy w klasztorach i zamkach, w leśnych ostępach i na ruchliwych miejskich placach, w twierdzach templariuszy i na cesarskim dworze. Wędrówka młodego księcia nie jest li tylko włóczęgą niespokojnego ducha, Henryk w tym czasie formuje siebie, zdobywa wiedzę polityczną i dojrzewa do idei, której poświęci swoje życie - scalenia w silny, suwerenny organizm państwowy rozbitej na dzielnice Polski. Jej symbolem staje się korona Bolesława Śmiałego - talizman i przekleństwo młodego księcia. Akcja części drugiej dzieje się w Polsce - to okres gospodarowania i przygotowań do realizacji postawionego przed sobą celu.
Iwaszkiewicz wbrew dziewiętnastowiecznemu determinizmowi formułuje tezę, że o biegu historii decyduje człowiek. Czy jednak Henryk posiada wystarczającą charyzmę, by żelazną ręką ująć ster władzy? Czy potrafi zdobyć się na okrucieństwo i bezwzględność, na akty barbarzyństwa, na powielenie bratobójczych zbrodni, których dokonanie okazuje się logiczną konsekwencją zamierzonej centralizacji władzy? Polska historia jednoznacznie odpowiada na te pytania. Obserwacja wewnętrznych zmagań bohatera powieści rodzi jednak inne: czy Henryk w swoich działaniach poniósł klęskę, czy odniósł zwycięstwo?
Nazwanie bohatera „polskim Hamletem” nie jest bezzasadne. Książę sandomierski, podobnie jak książę duński, to esteta o niezwykłej wrażliwości moralnej, natura kontemplacyjna i głęboka, ze skłonnością do mistycyzmu. Nie jest typowym człowiekiem czynu, jak Fryderyk Barbarossa, z którym stykają go losy i którego propozycję polityczną dumnie odrzuca. Jego duchowa niezależność i głębokie poczucie życiowego posłannictwa rodzi wewnętrzny konflikt między urodą świata a zamierzonym celem, co skutkuje poczuciem tragizmu i wyobcowaniem. Ascetyczne życie księcia, jego powaga i refleksyjność, obojętność na wdzięki kobiet budzą tyleż szacunek i podziw, co podejrzliwość. Henryk także spotka swoją Ofelię. Czy jednak będzie to możliwe, by z obłoków ideałów zstąpił na twardą rolę życia, by poszedł z sobą samym na kompromis? Hamlet nigdy nie przezwyciężył swej „choroby woli”, Henryk na tej drodze uczyni zdecydowanie więcej, czy jednak wszystko? Portretowanie wnętrza człowieka, który nie jest li tylko dzieckiem swych czasów, bo to postać wyraźnie nacechowana uniwersalizmem, zdaje się być głównym celem Iwaszkiewicza. „Czerwone tarcze” to, moim zdaniem, powieść bardziej psychologiczna niż historyczna.
Kreacja Henryka Sandomierskiego przywodzi mi na myśl innego bohatera Iwaszkiewicza - Janusza Myszyńskiego ze „Sławy i chwały”. Obaj - choć dzieli ich przepaść wieków - żyjąc w czasach nienawiści i zbrodni, są w duszy poetami, obaj niosą w sobie ideę świata bez wojen, w którym zatryumfują dobro i miłość, w którym „pięknoduchy” znajdą swoją prawdziwą ojczyznę. I obaj tak mocno napiętnowani są tragizmem.
Walorami tej powieści są także interesująco skonstruowane postacie drugoplanowe: Wippo, Täli, Judka i szereg innych, piękne (jak zwykle u tego pisarza) opisy przyrody, ciekawe obrazki obyczajowe z życia templariuszy, zakonników, głów koronowanych i rycerstwa zachodnioeuropejskiego i polskiego, zbójów świętokrzyskich i gminu. Książka opatrzona jest tablicami genealogicznymi sporządzonymi przez autora, które pomagają odnaleźć się w labiryntach rodowych koneksji.
Powieść Iwaszkiewicza nie jest wiernym odtworzeniem procesu historycznego. Nie cechuje jej dbałość o szczegół czy chęć wniknięcia w epokę poprzez język. Czytelnik nie znajdzie tu głębokiej archaizacji tekstu, jak w powieściach Gołubiewa, gdzie odbiorca, przedzierając się z bohaterami przez ostępy puszczańskie, przedziera się równocześnie przez gąszcz staropolskiego słownictwa. W „Czerwonych tarczach” mamy ledwo sygnały „postarzenia” języka - w nawiązującej do łacińskiej składni czy nielicznych archaizmach, niestanowiących bariery czytelniczej i niewymagających objaśnień. To kolejny sygnał uniwersalności tego utworu.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego zmianie uległa społeczna funkcja powieści historycznej. Po pierwsze, odzyskanie niepodległości zwolniło niejako pisarzy z obowiązku bezpośredniego nauczania dziejów ojczystych. Po drugie, wzrost zainteresowania jednostką (personalizm) spowodował przesunięcie na odległy plan problematyki społeczno-obyczajowej: historia potraktowana została jako szczególny problem świadomości, jako przedmiot refleksji historiozoficznej.
Czerwone tarcze to powieść osnuta wokół osoby i osobowości księcia Henryka Sandomierskiego (1132-1166). Syn Bolesława Krzywoustego, pragnie ponownego zjednoczenia ziem polskich. Widzi jednak, iż wśród polskich książąt nie ma wybitnej, predestynowanej do tego celu indywidualności. Wbrew politycznemu rozsądkowi książę sandomierski zakłada, że sam podejmie dzieło scalenia ziem ojczystych. Symbolem tego przedsięwzięcia staje się wydobyta z grobu Bolesława Śmiałego (Szczodrego) korona królów polskich. W opisie korony zawiera się skrót polskich dziejów („Obręcz złota nosiła ślady gwałtownych razów, była nadłamana, a dookoła tej obręczy czerniały, jak oczodoły Szczodrego, puste miejsca po wydartych drogocennych kamieniach”). Podróżując po Niemczech i Włoszech, uczestnicząc w wyprawie do Ziemi Świętej, Henryk uczy się reguł życia i zasad polityki. W coraz większej mierze ujawnia się jego refleksyjna natura, przedkładająca kontemplację nad działanie. Widać to szczególnie w zestawieniu z cesarzem niemieckim Fryderykiem Barbarossą, prawdziwym człowiekiem czynu. Mimo zamiłowania do filozoficznej zadumy Henryk po powrocie do swej sandomierskiej dzielnicy gromadzi bogactwa oraz zbroi swą drużynę (tytułowe „czerwone tarcze”), by w bliżej nie określonej przyszłości podjąć czyn zbrojny - wysiłek zjednoczenia ziem polskich. Tymczasem nadarza się okazja otrzymania korony z rąk Barbarossy (z którym Henryk zaprzyjaźnił się podczas młodzieńczych podróży). Książę sandomierski odmawia jednak, pragnie bowiem zachować polityczną niezawisłość (przyjęcie korony z rąk cesarza wprowadziłoby wprawdzie Polskę w krąg cywilizacji zachodniej, ale i uzależniło od Niemiec).
Przedstawione w powieści wydarzenia nie rekonstruują procesu dziejowego. Dają raczej pewną wizję historyczną. Jej sens przejawia się w sposobie kreowania postaci, świadczącym, iż ludzie współcześni i dawni podlegali zasadniczo temu samemu losowi, należy więc stawiać wciąż te same elementarne pytania i na nowo szukać na nie odpowiedzi. Proza Iwaszkiewicza hołduje koncepcji historii jako „wiecznego trwania” - to znaczy zasadniczej i niezmiennej tożsamości ludzkiego losu. Przemijanie jednostek składa się na trwanie narodu.
Książę Henryk Sandomierski ponosi klęskę, czego wyrazem jest rezygnacja z ambitnych zamierzeń, wyrażona w symbolicznym, tragicznym geście zatopienia królewskiej korony Bolesława Śmiałego w Wiśle. Gest ów doczekał się odmiennych interpretacji: od ujęć katastroficznych w stylu dziewiętnastowiecznego determinizmu historycznego po demonstrację swobody działania jednostki w historii.
Czerwone tarcze były wielokrotnie wznawiane, doczekały się licznych przekładów.
„Leżał przed nim ten wzgórek, pępek Polski, i las za nim, a potem pola i jakże równinne, nieprzebyte lasy, błota, kujawy; a za nimi miasta i grody i morze na końcu, a na drugim końcu góry i cały ten olbrzymi szmat ziemi. I jakże znaleźć klucz do tej ziemi, jak ją objąć, jak ją pokochać?” (J. Iwaszkiewcz).
„Przełomowe w rozwoju polskiej powieści historycznej było dzieło Iwaszkiewicza Czerwone tarcze. Z minionej sytuacji wydobywało konflikt o dużym znaczeniu aktualnym” (S. Żółkiewski).
3