Recenzja artykułu Pani Jolanty Wachowicz
pt. „ Źli uczniowie, źli nauczyciele, zła szkoła ?”
nr 6/2003
Temat „Źli uczniowie, źli nauczyciele, zła szkoła” był szeroko pojmowany na łamach prasy, publikacjach książkowych, mediach.
Przedmiotem artykułu jest rozmowa zawarta w miesięczniku „Problemy opiekuńczo - wychowawcze” przeprowadzona z profesorem dr hab. Ireneuszem Białeckim. Jest on dyrektorem Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego Uniwersytetu Warszawskiego.
Rozmowa ta dotyczy aktualnych problemów opieki i wychowania opartych na badaniach OECD i ankiet które zostały przedłożone uczniom. Ci ostatni skarżą się na zbyt wysokie wymagania jakie są im stawiane ze strony nauczycieli, co zresztą podkreślają również socjolodzy, analizujący wyniki przeprowadzonych badań. Co ciekawe dziennikarze zajmujący się tą problematyką opowiadają się po stronie uczniów w wieku piętnastu lat. Rzecz właśnie dotyczy tego właśnie przekroju wiekowego. Mając na uwadze skomplikowany proces nauczania podkreśla się, że osobą najważniejszą w szkole jest właśnie uczeń, bo to przecież dla niego została stworzona szkoła, tym samym należy brać pod uwagę jego opinię i oceny.
Jednak pan profesor dr hab. Ireneusz Białecki mówi, iż badacz, który konstruuje taką ankietę musi zdawać sobie sprawę, że uzyskane odpowiedzi mogą być nieprawdziwe. Dlatego w takich badaniach nie należy pytać o subiektywne opinie lecz o fakty. Badania teraźniejsze można porównywać z badaniami z lat ubiegłych. W ten sposób dowiadujemy się o skuteczności stosowanych w różnych krajach różnych metod nauczania i wychowania. Dzięki temu można wysunąć wnioski, poznać i porównać dany kraj, kulturę czy region. Wiele zależy również od różnic kulturowych oraz poglądów na sferę wychowania młodzieży. W krajach Wielkiego Wschodu wielką rolę odgrywa rola nauczyciela - mistrza. Natomiast w krajach kultury zachodu liczą się kwalifikacje merytoryczne nauczyciela.
W Polsce system kształcenia jest gorszy od zachodniego. Nauczyciele są mniej skuteczniejsi. Dlatego polski system kształcenia jest niewydolny i zachowawczy. Według raportu OECD polscy 15 - latkowie wypadają w badaniach słabo na tle rówieśników z innych krajów. Podobnie jest z polskimi nauczycielami w roli dydaktyków i wychowawców.
Polska rodzina wywiera znaczniejszy wpływ na umiejętności dziecka aniżeli szkoła. Subiektywne mierniki pracy nauczyciela odgrywały większą rolę na efekty jego pracy aniżeli obiektywne ( staż pracy nauczyciela, jego formalne kwalifikacje).
W Polsce występuje jeden z najwyższych w świecie odsetek uczniów, którzy korzystają z korepetycji. Świadczy to o tym, iż nauczyciele nie potrafią przekazać materiału w sposób jasny i zrozumiały dla ucznia. Jednak może to też wynikać ze swoistej mody bądź presji rodziców.
Z badań OECD wynika, że tylko 38% uczniów w Polsce uważa, że nauczyciele są szczerze zainteresowani ich edukacją. Według uczniów dużym problemem są zbyt rygorystyczni nauczyciele. Jednak nie jest to czymś złym i wymagającym zmiany. Proporcje te powinny być wywarzone. Niewątpliwie jednak jest to bardzo trudne. Duży rygor stresuje uczniów natomiast jego brak demoralizuje i ma zły wpływ.
W przeprowadzonej reformie oświaty kładziono nacisk na podniesienie kwalifikacji nauczycieli, które mają wpływ na wyniki nauczania.
Podsumowując raporty OECD pokazują, że polska oświata ukazana jest w złym świetle. A polscy uczniowie i nauczyciele wypadają gorzej od uczniów i nauczycieli z innych krajów. Wydaje się, że w ciąż jeszcze nie nastąpił proces unifikacji sposobów nauczania i wychowania młodzieży. Rozmowa ta pokazuje polski system szkolnictwa na tle innych krajów. Różnice między nimi w systemie nauczania, podejście do ucznia i jego wychowania.
Pragniemy podkreślić, że użyte przez rozmówcę argumenty są precyzyjne, sugestywne i zastanawiające. Rozmowa ta bowiem w naszym odczuciu, nie tylko, że oddaje całą złożoną problematykę związaną z wychowaniem, ale ma również charakter postulatywny. Profesor dr hab. Ireneusz Białecki domaga się bowiem koniecznych zmian, w tym również legislacyjnych. Chodzi o unifikację programów szkolnych. Sądzimy, że w obliczu tworzącej się na nowo Europy jest to wymóg konieczny.