Kim jest Człowiek?
Człowiek to Ja! Ja jestem człowiekiem! Tak mówię do siebie i polecam ten trenaż wszystkim. Człowiek jest gatunkiem świata ożywionego - jak powiedzą przyrodnicy. Nie wiem, czy człowiek jest wyróżnionym gatunkiem przyrody. Na Ziemi na pewno najwyższą formą gatunku ożywionego. Czy we wszechświecie nie żyją gatunki dużo doskonalsze, tego przecież w tej chwili nie wiemy!
Czy Człowiek pochodzi od małpy?
Nieprzekonywująca dla mnie jest ta teria Darwina. Z tego co wiem, u schyłku swego życia wycofał się z niej. Prawidłowo dbający o swój aparat poznawczy, człowiek uczy się do ostatnich chwil swego życia. Darwin musiał także poznać okoliczności, które poddały w wątpliwość jego przekonanie. Dla mnie to jednak nie ma znaczenia. Moje poznanie świata mówi mi, że Człowiek posiada bardzo istotne cechy odróżniające go od zwierząt. Czy te cechy wynikają tylko z tych nikłych procentów w kodzie genetycznym, czy jest to może właśnie "dusza"?
Jaką rolę Stwórca powierzył Człowiekowi?
To pytanie jest chyba najszerzej rozwijane przez wszystkie religie świata. Te role są trochę rożnicowane. Wszędzie przewija się jednak jeden wątek, z którym w całej pełni się zgadzam. Rolą Człowieka jest poznawanie i przeobrażanie świata. Twierdzenie, że ma to czynić na podobieństwo boga - jest może trochę przesadzone. Taką właśnie rolę upatruję jednak dla Człowieka i jest to dla mnie sens jego istnienia!
Człowiek otrzymał ogromny potencjał poznawania i przeobrażania świata. To zdecydowanie odróżnia go od świata zwierząt. Człowiek nie przychodzi na świat po to by żyć, czy jak zwierzę, stać się w przyszłości pokarmem dla innych gatunków. Człowiek przychodzi z bardzo poważnym zadaniem! Przygotować go do spełnienia tego zadania, najlepiej jak potrafią, muszą rodzice. Rodzice, przygotowani do tych zadań z kolei przez swoich rodziców, kształtują swoje potomstwo. Bardzo obszernie mówiłem kiedyś o tym gdy rozmawialiśmy o wychowaniu dzieci i obowiązkach rodziców.
Czy Człowiek jest nieśmiertelny?
Tak, Człowiek - jego człowieczeństwo jest nieśmiertelne! Nie wiemy do końca na czym polega nasza nieśmiertelność? Czy jak chcą tego przyrodnicy, na różnicy w budowie mózgu, zaimplikowanej kodem genetycznym, czy jak chcą teologowie - dzięki duszy. Myślę że to jest nieistotny spór akademicki o nazwy. Nie wiemy czym jest ta teologiczna dusza, nie znamy wszystkich możliwości mózgu człowieka. Nieśmiertelność człowieka na pewno polega na jego "Dziele Tworzenia". Człowiek tworzy, w tym jest podobny do Stwórcy. Nie odtwarza, jak świat roślinny i zwierzęcy, tylko tworzy, kreuje nowy świat. Jego dzieła pozostają i są kontynuowane. To niewątpliwie jest nieśmiertelność każdego z nas. Rodząc i wychowując swoje dzieci nie tworzymy jedynie osobniki fizyczne, silne zdrowe i piękne; pozostawiamy przede wszystkim w nich naszą myśl, nasze doświadczenie w poznawaniu świata i stworzone dzieła. Uczymy dzieci pracy - tworzenia, od najwcześniejszych lat! To jest czynienie ich nieśmiertelnymi. Jestem głęboko przekonay, że ucząc dzieci pracy, uczestnictwa w dziele tworzenia świata, dajemy im nieśmiertelność, włączamy je do tego tajemniczego bustwa wszechświata. Hodując je tylko fizycznie, przywiązując do kultywowania ciału i zaspokajania potrzeb fizjologicznych, skazujemy ich człowieczeństwo na śmierć. Na śmierć wraz z ciałem - często przedwczesną! Myśle, że właśnie tego, nieudolnie, w zmanipulowany sposób, usiłują nauczyć nas kapłani różnych wyznań.
Jakimi dziełami powinny się utrwalać w nieśmiertelności nasze dzieci?
Najmniej trwałe są ich ciała. Choćbyśmy wyhodowali je jak najwspanialsze, są równie nietrwałe jak nasze. Jeżeli przy ich pomocy dokonają jakichś osiągnięć sportowych, to nie ciała lecz pamięć i przykład ich wyczynów, osiągnięć okupionych morderczą pracą, zapiszą nasze dzieci w pamięci pokoleń. Jeżeli obdarzymy je przepiękną urodą, nie łudźmy, się nik nam ani im, nie przypisze tej zasługi! Do nieśmiertelności prędzej będą przechodzili Ci, którzy artystycznie utrwalą to piekno a nie nasze dzieci. One przeniosą naszą i swoją nieśmiertelność, na następne pokolenia - poprzez swoje dzieła. Uczmy dzieci pracowitości. Ich powinnością jest dawanie, a nie branie! Tylko dając z siebie wszystko, na co im siły i zdolności pozwolą, będą utrwalały nieśmiertelność.
Co je uwieczni? Mało trwałe, choć wspaniałe, są wszelkiego typu budowle, dzieła artystyczne, przedmioty martwe. Większym osiągnięciem dla Świata są odkrycia naukowe. Einstain, Mariia Curie Skłodowska na dłużej pozostaną w pamieci pokoleń niż budowniczowie Wieży Eifla czy Statuy Wolności. Choć wszystkie te osiągnięcia niewątpliwie są wielkie, wieża może jednak zostać zniszczona w każdym czasie, kataklizmy, wojna - tamte dokonania będą przekazywane i wykorzystywane przez dziesiątki pokoleń - tak jak wynalezione koło.
Czy po śmierci, człowiek przenosi świadmość opuszczonego świata?
Nie wydaje mi się to istotne. Jeżeli jest jakaś wędrówka dusz, to być może ta właśnie "dusza" nie podlega już ograniczeniom ludzi żywych, takim jak wzrok, słuch, dotyk, powonienia - cielesnym zmysłom. Może natomiast ten duch dysponuje doskonalszymi receptorami? Dzisiaj nasza wiedza na ten temat jest niewielka, nie przywiązywał bym jednak do tego dużej wagi.
Najsłabszym punktem człowieka jest jego własne ciało. Nie kultywujmy przeto dogadzaniu tej powłoce. Szanujmy ją jako narzedzie i środek do realizacji swoich zadań. Kalekie, schorowane ciało także pozwala nam tworzyć dzieła wielkie. Ostatnio to właśnie przesłanie niesie w świat schorowany papież - Karol Wojtyła. Myślę, że jest to największa jego nauka - nauka bardzo aktualna na nasze czasy.
Kim Człowiek powinien być?
Człowiek powinien rozumieć swoją rolę we Wszechświecie. Jest to bardzo zaszczytna rola. Jak wcześniej wspomniałem, słusznie przyrównywana do roli tworzenia - Twórcy. To powinno dowartościowywać każdego z nas - byś dla nas sensem istnienia. Ludzie się gubię psychicznie, właśnie przez nie zrozumienie tej prawdy.
Stale zadaję sobie pytanie dlaczego? Przyznam się, że nie udzieliłem sobie do tej pory wystarczającej na to odpowiedzi. Widzę w tym typową dla przyrody chęć dominacji innych przedstawicieli gatunku ludzkiego. Religie, kościoły, ludzie sprawujący władzę, starają się stale osłabiać nasze poczucie wartości, po to aby łatwiej nam przewodniczyć. Chcą mieć dostęp do większych porcji tego tortu - którym są dobra materialne. Nadmiernie epatuje się warości materialne, posiadanie, pieniądze, zdrowie, wygląd. Są to na pewno rzeczy potrzebne, ale nie mogą stać się celem samym w sobie. Cel dla człowieka jest całkiem inny! Te dobra powinny być traktowane wyłącznie jako środek do odkrywania świata i tworzenia, do realizacji sensu człowieczeństwa. Dlatego spotykamy takie dramatyczne załamania u ludzi tzw. sukcesu. Ktoś, kto przez pół życia realizował pogoń za "wmówionymi mu" przez rodziców, nauczycieli, idoli - dobrami materialnymi, osiągnoł wreszcie wysoki pułap ich posiadania, stwierdza nagle pustkę! Przekonuje się, że to dla niego nie są żadne trwałe wartości. Czują się oszukani przez swoich rodziców,wychowawców, autorytety, czują się skierowani na ślepy tor. Są to najczęstsze oskarżenia, jakie słyszę z ust tych zagubionych, tzw. "ludzi sukcesu". Część z nich potrafi jeszcze czasem przekształcić te dobramaterialne na naukę i poznanie - odzyskać sens życia i satysfakcję. Wiekszość jednak, których nikt nigdy w życiu nie uczył "człowieczeństwa" gubi sie bezpowrotnie.
Człowiek powinien być Stwórcą - pracować swoją "duszą". To jest chyba jedyna odpowiedź, na postawione pytanie. Musimy stale poznawać przyrodę, jej prawidła, swoją w niej rolę. Musimy służyć tej przyrodzie, innym ludziom, pracować ciężko i wytrwale. Dlatego musimy nie tylko "hodować" ale przede wszystkim wychowywać swoje dzieci! Musimy przekazywać im swoją wiedzę i swoje doświadczenia z poznawania świata. Musimy uczyć tworzyć dobra materialne dla siebie i dla innych. Być częścią społeczności - twórczą częścią.
1998---------------------------------------------JJJ