SCENARIUSZ
Narrator: Pośród wielkiego miasta, wśród licznych domów mieszkało dwoje dzieci. Nie byli bratem i siostrą, ale kochali się jak rodzeństwo. Często bawili się razem. Chłopczyk nazywał się Kay, a dziewczynka Gerda. Zimowe popołudnie. Gerda i Kay bawią się. Chłopiec odbija piłkę, dziewczynka goni go z zawiązanymi oczami. Po chwili zabawy dziewczynka zajmuje się swoimi sprawami, a chłopiec siada i ogląda książkę.
Kay: Ja już chyba pójdę. Mama się o mnie niepokoi.
Gerda: Przecież wie, że jesteś u nas. Ale pada! Ten śnieg za oknem
wygląda jak płatki białych kwiatów... Czy królowa śniegu może tu przyjść?
Kay: Niech tylko spróbuje. Wtedy posadzę ją na gorącym piecu i roztopi się.
Narrator: przez scenę przebiega królowa śniegu i rozsypuje płatki śniegu i kiwa ręką.
Kay: Zdawało mi się, że jeden z płatków śniegu nagle zamienił się w kobietę. Była piękna. Cala z lodu, a jednak żywa. Jej oczy patrzyły na mnie.
Coś mnie ukłuło w serce! O, a teraz coś mi wpadło do oka!
Gerda: Pokaż! Co się z tobą dzieje, Kay!?
Kay: Tak brzydko wyglądasz. Nudna jesteś, Gerda. Nie będę się już więcej z tobą
bawił. Idę na wielki plac...
Narrator: I wtem przybyła Królowa Śniegu, która zabrała chłopca ze sobą…
Królowa Śniegu: Ty drżysz. (otula go szalem ) Cieplej ci teraz? (chłopiec kiwa głową w milczeniu) Teraz już cię więcej nie dotknę. Czy zimno ci jeszcze? Otul się moim futrem. Czeka nas długa droga.
Narrator: Królowa Śniegu złożyła pocałunek na czole Kaya. Pocałunek był zimniejszy od lodu, dotarł prosto do serca, które już i tak na pół zlodowaciało; było mu tak, jak gdyby miał umrzeć; ale tylko przez chwilę, potem zrobiło mu się dobrze; nie czuł już zimna. Królowa Śniegu pocałowała Kaya jeszcze raz, i wtedy zapomniał o małej Gerdzie, o babci i o wszystkich w domu.
…. Ściany pałacu były zrobione ze śnieżnej zawiei, a okna i drzwi z ostrych wiatrów! Nie panowała tu nigdy radość, nie odbył się tu nawet ani razu balik niedźwiedzi. Puste, wielkie i zimne były sale Królowej Śniegu. Kay chodził i zbierał płaskie, ostre kawałki lodu, które składał w ten sposób, aby coś z nich wyszło. Układał najkunsztowniejsze wzory; w jego oczach figury te były nadzwyczajne i niezwykłej wagi, przyczyniał się do tego okruch szkła, który miał w oku. Kay składał całe figury, które tworzyły napis, ale nie udawało mu się ułożyć słowa, na którym mu właśnie zależało. Słowem tym była „Wieczność".
Królowa Śniegu: Jeżeli uda ci się ułożyć słowo „wieczność”, staniesz się zupełnie niezależny, podaruję ci cały świat i na dodatek parę nowych łyżew.
Narrator: Ale Kay nie mógł w żaden sposób ułożyć tego właśnie słowa.
Królowa Śniegu: Teraz muszę śpieszyć się daleko do ciepłych krajów, chcę zajrzeć do tych czarnych garnków. Trzeba znów nakryć je śniegiem. To im się należy, zresztą wyjdzie to na dobre cytrynom i winogronom!
Narrator: I Królowa Śniegu odleciała, a Kay został sam w sali i próbował ułożyć wyraz. Wtedy to pojawiła się Gerda.
Gerda: Kay, drogi mały Kay! Nareszcie cię odnalazłam! To ja Gerda, nie poznajesz mnie? Wracaj ze mną do domu, zanim przyjdzie Królowa Śniegu. Kay, odwróć się do mnie, nie patrz ciągle w to lustro! Nie zostawię Cie tu!
Narrator: Gerda przytuliła Kaya i pocałowała go w czoło, a chłopiec znów stał się normalny i zaczął poznawać przyjaciółkę. Przytulił się mocno do niej, a ona śmiała się i płakała z radości; było to takie piękne, że nawet kawałki lodu zaczęły tańczyć z radości, a kiedy się zmęczyły i położyły, utworzyły właśnie te litery, o których mówiła Królowa Śniegu, że jeśli Kay je ułoży, stanie się niezależnym panem, a ona podaruje mu cały świat i parę nowych łyżew.
Kay: Gerdo, kochana, mała Gerdo! Gdzieś była tak długo? I gdzie ja byłem? Jakże tu zimno! Jak pusto i rozlegle !
Narrator: I tak Gerda odzyskała Kaya. Dzieci trzymając się za ręce, wracały przez znane im krainy do swojego domu. Po drodze spotkały swoich przyjaciół: małą rozbójniczkę, księżniczkę, księcia, staruszkę. Po długiej podróży Gerda i Kay stanęli w progu swojego domu. Szczęściu i radości nie było końca. I tak zwyciężyła przyjaźń i miłość nad lodowatym sercem Królowej Śniegu.
KONIEC