cz.2, magisterka, magisterka, antropo


Nikt nie może sam sobie zakreślić granic ani ustanowić siebie jako siebie. Dlatego wciąż musimy zadawać sobie pytania, raz przez tego, raz przez tamtego, to znów przez kogoś innego, zadawane raz temu, raz tamtemu, raz komuś innemu, mimo że i tak wszystkie pozostaną bez odpowiedzi.

Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli

Nie znaliśmy świata bez wojny, świat wojny był jedynym znanym nam światem, a ludzie wojny - jedynymi znanymi nam ludźmi. Nawet teraz nie znam innego świata i innych ludzi. A czy kiedykolwiek byli tacy?

Swietlana

Zycie nazywanego „cesarzem reportażu” Ryszarda Kapuścińskiego nierozerwalnie związane jest z granicą. Granicą w jej zwielokrotnionym wymiarze.

Moment, w którym pryszedł na swiat, w którym przyszło mu spędzać najmłodsze lata, to moment granicznydla sporej cześci ludzkości. Moment, które miliony ludzkich istnień wystawił na wielką probę, w którym życie i istnieje poddane było nieustannemu ryzyku. Moment wojny, obejmującej swym zasięgiem zasadniczą część globu. Wcześniej, przytoczyłam opinie teoretyków, poddających pod rozwagę miejsce i znaczenie sztuki w obliczu politycznych wyudarze połowy XX wieku. Był to jednak moment, który wywarł wpływ na miliony pojedyńczych istnień, dotkniętych zasięgiem wojennego echa.

Granica w życiu Kapuścińskiego to też miejsce dosłowne i namacalne. Pińsk. Miejsce, wktórym zetkneły się dwie wrogie siły, w którym ludzie ginęli bez śladu, w którym smak dzieciństwa to smak rozwodnionych landrynek.

Całe dorosłe życie reportera to przekraczanie granic. Różnych, bo to wszak pierwszy reporter globalny. Azja, Afryka, Ameryka Południowa. Przekraczanie linii granicznej, dosłowne i przyziemne. Pzekraczania barier kulturowych, językowych, tych niedotykalnych, a jednak tak silnie utrudniających dotarcie do wrzenia, którego ciągła potrzeba była naglącą i bolącą potrzebą.

Pod koniec życia pojawiły się kolejne bariery, niszczące przez swoja przyziemność, uniemożliwiające realizowanie tej męczącej ciekawości, która towarzyszyła mu przez całe życie.

Spotkałam Go w 2006 roku, w jego warszawskiej pracowni. Mimo, że na twarzy rysowało się zmęcznie, spowodowane bólem związanym z jego chorobą, przeciągał spotkanie. Bo był z tych ludzi, którzy od każdego chcą się czgoś nauczyć, a jednoczśnie sami zawsze mają wiele do powiedzniach. Potrafił słuchać, doskonale słuchać, bo to ze ze słuchania, z jeżdzenia i słuchania brał tworzywo, z którgo powstawały jego największe dzieła.

Urodził się się w Pińsku, w marcu 1932 r. Pińsku wielonarodowym, w którym zsdecydowaną większość stanowili Żydzi, a w którym Polacy pojawiali się na powrót, zgodnie z polityką.

Pińsk, leżący na pograniczu polsko-białoruskim wpisany był a charakterystyczny model miasteczek, w którym w zgodzie i wzajemnej akceptacji wyrastali obok siebie przedstawiciele róznych narodowści, kultur i wyznań.

O specyfice tolerancji na polsko-białoruskim pograniczu decydowała nie elitarna kultura polska, ale ludowa kultura białoruska, znacznie bardziej otwarta aniżeli kultura ludowa Słowian zachodnich. (…) Kultura na pograniczu polsko-białoruskim wyrosła z tradycji dawnej Rzeczypospolitej posiadała bogate życie estetyczne i była z zasady bardziej tolerancyjna. Specyfika tolerancji wyznaniowej na tych obszarach polegała na akceptowaniu innowierców i szacunku do ich kulturowych tradycji. (…) Destabilizacja tradycyjnej tolerancji wyznaniowej następowała zawsze pod wpływem czynników zewnętrznych.

Mironowicz dostrzega także inna,- prócz otwartości - cechę białoruskiej mentalnośći narodowej. Białoruskie elity polityczne słabo akcentowały swe dążenia do niepodległego bytu narodowego. Słabo. I sytuacja ta nie zmieniła się po dziś dzień. Wszystko to pozwalało jednak na pokojowe współistnienie ludzi od siebie odmiennych.

O dzieciństwie Kapuściński opowiada sam - zarówno na pierwszych kartach Imperium, jak i w Cwiczeniach pamiętaci - otwierających Busz po polsku. Tytuł znamienny. Próba złożenie z mozaiki dzicięcych, odległych wspomnień, czegoś na kształt jednolitej całości.

Brutalny moment historii, w którym dorastał Kapuściński,, ciągły niepokoój, ale też bolączki fizyczne, dotkliwe i nieustające: (...) ta pierwsza zima wojny była naprawdę groźna. W naszym mieszkaniu piece są zimne, a ściany pokrywa biały, włochaty szron.(…) życie ludzkie jest teraz warte tyle co kostka węgla, co kawałek drewna. Nie mamy co jeść (…). Przez partycypację w wojnie, Kapuściński stał się jej znawcą, ekspertem i komentatorem. Upoważniony wspólnota doświadczeń, potrafi rozmawiać z tymi, którzy walczą o swoje, z uciskanymi i zrezygnowanymi. Dzięki temu, że poznał jej oblicze, potrafi opisywać wojny absursdy, jej paradoksalne prawa i chore idee tych, którzy pociągają za sznurki ludzkich marionetek: Ponieważ my, którzy przeżyliśmy wojnę, wiemy, jak ona się zaczyna. Wiemy, że nie tylko z bomb i takiet. Wiemy, że także, a może przede wszystkim, z fanatyzmu i pychy, z głupoty i z pogardy, z ignorancji i nienawiści.

Czy to wielonarodowy Pińsk nauczył Kapuścińskiego tolerancji? Czy doświadczenie wojny, które nigdy go nie opuściły, pozwalały bo spojrzał na ich absurd, wyrzekając się nienawiści? Być może. A być może to kwestia mądrości, zrozumienia, wiedzy. Swoim poglądy wypowiada dobitnie: Nie cierpię tego języka: biały, czarny, żółty. Mit rasy jest wstrętny. Kapuściński odrzuca to , co prowadzi do podziałów, co jest podstawą segregownia ludzi. Stara się zrozumieć.

A kiedy rozumie, potrafi doskonale przekazać. Jego trwająca całe życie przyoda z pisaniem, zaczyna się od poezji, która towarzyszy mu przez całe życie.

Zawsze podkreślałem, że nie czuję się - mówiąc nieładnie - „profesjonalnym poetą”, natomiast ważne jest dla mnie robić to, co poeci. Ogromnie cenię poetów, ponieważ jest to jedyna grupa, dla której tak ważny jest język. Prozaików obchodzi głównie intryga, sposób zawiązywania i rozwiązywania. Eseistów - myśl, którą chcą precyzyjnie sformułować. A poeci czuwają nad samym słowem, niezależnie od jego funkcji - nad jego plastyką, obrazowością.-

mówił w rozmowie z Jarosłwem Mikołajewskim. Niemniej, próby oceny, analizy i interpretacji jego poezji podejmowało się wielu. Przede wszystkim jest to poezja egzystencjalna, szukająca sensu i prawdy. Ta cecha jest wspólnym mianownikiem całej tworczości Kapuścińskiego, przesyconej, zwłaszcza u końca, noiezwkle poglębioną refleksją, dotykającą wielu zjawisk współczesnego świata.

Kapuściński wspominając swoje pierwsze wiersze dziękuje Bogu, że nie wydał żadnego tomiku. Swoje tekst nazywał produkcyjną majakowszczyzną.

W roku 1950 rozpoczął współpracę w Szandarze Młodych. Wspólpracę, którą przerwało pójście na studia - polonistyki, którą rozpoczął nie udało się pogodzić z pracą redakcyjną. W roku 52, zawiesił pracę w Sztandarze, podejmując studia ponownie hisotryczne.

Po powrocie do redakcji Kapuściński dostaje zadanie, które przysparza mu krajowej popularności. Tekst Adama Ważyka „Poemat dla doroslych”, uderza w propagandę, z całą jej obłudą i hipokryzją. Członek krakowskiej awangardy bez pardonu ukazuje degenerację robotników wciśniętych w betonową klatką Nowej Huty.

Odpowiedzią, na materiał, będący wszak negacją wszystkich socjalistycznych mitów, ma być reportaż Kapuścińskiego. Wysłany do Nowej Huty, przez swoje macierzyste czasopismo, pisze tekst w którym przyznaje rację Ważykowi w jednej zasadniczej kwestii - system zawiódl. Kapuściński jednak nie chce winić ludzi, nie chce obciążać ich odpowiedzialnością za nieudolność siejących propagandę sukcesu władz.

Opublikowany poemat, wywołuje dyskusję, a sam Kapuściński ukrywa się wśród robotiników Nowej Huty. Jego tekst zostaje doceniony, a sam autor w niecały rok później, w roku 1956, otrzymuje pierwsze poważne wyróżnienie - Złoty Krzyż Zasługi.

56 rok jest ważny także z innego powodu - pierwszej dalekiej podróży. Swoją opowieść z Podróżach z Herodotem tytułuje Skazany na Indie. Czuć w tym niezadowolenie, bezsilność, osaczenie.

Przez wszystkie te dni po przylocie do Delhi dręczyła mnie myśl, że nie pracuję jako reporter, że nie zbieram materiałów do tekstów, które będę musiał napisać. Przecież nie przyjechałem tu jako turysta! (...) miałem puste ręce, nie czułem się zdolny, żeby coś zrobić, zresztą nie wiedziałem, od czego zacząć

Jak sam pisze dalej w Podróżach - podróż nauczyła go pokory. Znalazł się w miejcu, o którym praktycznie nie wiedział nic. Bez kompetencji językowych, bez teoretycznej wiedzy. Jednak nie brakowało Kapuścińskiemu już wówczas talentu do obserwacji

W biografii Nowackiego i Ziątk czytamy iż najbardziej interesującym indyjkim tekstem autora Cesarza jest Stacja donikąd, w ktorej opisuje nędzę kotłujących się uchodzćow na stacji w Kalkucie. Pisze o niej również w podóżach z Herodotem.

Podróż była dla Kapuścińskiego pierwszą, daleką wyczekiwaną. Ale była czymś zbyt wielkim i egoztycznym by mógł ją unieść. Jak sam mówi próbował o nich zapomnieć, jak o porażce, przy6tłaczającej swoim ogromem kolorami, bogactwem

Po powrocie postanowił uzupełnić braki:

Zagłebiałem się więc coraz bardziej w niezwykłych okolicznościach i bogactwach Indii myślać że z czasem staną się one moją ojczyzną tematyczną, kiedy któregoś dnia jesieni 1957 z redakcji wywołała mnie nasza wszystkowiedząca sekretarka Krysia Korta i tajemnicza, rozgorączkowana szepnęła mi: - Jedziesz do Chin!

Podróź do Chin skończyła się równie szybko i dynamicznie jak się rozpoczęła. Przyczyną tego,był list przyjaciół ze Szatandaru Młodych opisujący trudną sytuację w redakcji. Kapuściński nie zastanawiając się chwili postanowi wrócić do kraju. Do swoich współpracowników, którzy po obronie gazety Po prsotu, znaeźli się pod okiem Komitetu Centralnego. Niemniej wiedział Kapuściński, iż w jego pobyt w kraju środka nie przyniesie efektów większych niż niedawna podróż do Indii. Pobyt w kraju Mao nie przyniósł ani jednego tekstu, a sam Kapuściński porównywał otaczającą go rzeczywistość do Wielkiego Muru, zamkniętego i niedostępnego, ze swą tajemniczością i powściągliwością.

Ze sztandaru odszedł w roku 1958, trafiając od razu do działu krajowego Polityki. Jeździ po Polsce co zdecydowanie nie pozwala na zaspokojenie tego, co Rafał Smoleń nazywa potrzebą rewolucyjną.

http://www.wyklady.ekpu.lublin.pl/wyklady/mironowicz/mironowiczw3.htm

bpp 11

bpp 17

R. Kapuściński, Busz po polsku, Warszawa 1962, s. 153.

Wszystkie cytaty z „Buszu po polsku”, „Imperium” i „Podróży z Herodotem” pochodzą z wydań podanych w bibliografii podmiotu.

http://kapuscinski.info/poeta-kapuscinski.html

poe. http://free.art.pl/akcent_pismo/pliki/nr1.08/wolski.html

Podroze 26

Por her 42

5



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
etnocentryz1, magisterka, magisterka, antropo
1. Wprowadzenie, magisterka, magisterka, antropo
wzory kultury cz III, SOCJOLOgia, Antropologia
Magisterium cz 1
anstologia antropologii, magisterka, magisterka
praca magisterska dwustr iv cz podsumowanie pedagogika NL5WUS7GNADYXOYWOWLOETRJDP5JP4JAKN6XAAQ
prawoadmin(1), WPiA Administracja, Magisterka, PA cz. szczegółowa
Marilyn Monroe zwykła mawiać w ten sposób, MAGISTER, Semestr I, Antropologia kulturowa
Antropologia - zagadnienie 16, Studia magisterskie, II rok, III semestr, antropologia
Prawo administracyjne 8.12.2007(1), WPiA Administracja, Magisterka, PA cz. szczegółowa
płeć kulturowa i status referat, MAGISTER, Semestr I, Antropologia kulturowa
admin, WPiA Administracja, Magisterka, PA cz. szczegółowa
Antropologia-kulturowa--wyklady, magisterka, magisterka
Demokracja w Ameryce cz, studia magisterskie, Administrowanie Firma ( AF)
Płeć kulturowa, MAGISTER, Semestr I, Antropologia kulturowa
cytat elemety teorii antropologicznej, magisterka, magisterka, cytaty 2 rozdział
Płeć kulturowa i sytuacja kobiet na tle walki płci, MAGISTER, Semestr I, Antropologia kulturowa

więcej podobnych podstron