SENSORYZMY
- IX TERAPIA UMOŻLIWIAJĄCA PRZETRWANIE
Z książki p.t.: "Dziwne, niepojęte. Autystyczne dziecko"- Carl H. Dalacato
Str 127-153
Terapia, jeżeli ma mieć szansę na sukces, musi przebiegać w dwóch etapach:
Etap pierwszy: Przetrwanie.
Celem tego etapu jest wyeliminowanie sensoryzmów, co sprawia, że otoczenie zaczyna lepiej znosić zachowania dziecka. Uwolnienie dziecka od sensoryzmów, które dotychczas pochłaniały cala jego uwagę pozwoli mu zacząć zwracać uwagę na to, na co chcemy, żeby reagowało, umożliwia także skupienie się na zadaniach przewidzianych w drugiej fazie leczenia.
Etap drugi: Właściwa terapia.
Celem tego etapu jest taka zmiana kierunku rozwoju dziecka, aby mogło ono być włączone do społeczeństwa.
Przetrwanie
Większość przypadków nieudanej terapii wiąże się z niepowodzeniem na etapie pierwszym. Wybór między przetrwaniem a poddaniem się budzi przerażenie. Trudno wyobrazić sobie ból, strach i poczucie bezsilności, które potrafią doprowadzić rodziców do rozpatrywania możliwości rezygnacji. Niezwykle ciężko rozmawiać na ten temat, zwłaszcza z rodzicami bliskimi podjęcia takiej decyzji.
Odbyłem wiele rozmów z zapłakanymi matkami, które były już o krok od poddania się. Omawialiśmy po kolei przyczyny, które do tego doprowadziły. Ku mojemu zaskoczeniu, nie był to brak tolerancji na zachowanie, i nie zachowanie było podstawową przyczyną rozważania możliwości rezygnacji z dalszych starań. Tym, co przywiodło je do takich myśli była niemożność zrozumienia, dlaczego dziecko zachowuje się tak, a nie inaczej. Reakcje matek były następujące:
„Nie chodzi nawet o to, że denerwuje mnie tym, co robi, ale nie ma żadnego powodu, żeby tak się zachowywał."
„Jego zachowanie jest dziwaczne, ale można je znieść. Skoro jednak nie ma żadnego powodu, żeby się tak zachowywać, myślę, że to może być psychoza."
„Mogłabym znieść dziwne zachowanie - gdyby tylko miało jakiś cel."
„Gdyby były jakieś powody tego zachowania, które potrafiłabym zrozumieć, mogłabym je nawet zaakceptować."
Wyjaśniając im swoją teorię, uważnie obserwowałem reakcję. Zaczynały płakać i zupełnie zmieniały nastawienie. Teraz miały chociaż teoretyczny powód „dlaczego" dziecko zachowuje się tak dziwnie. Teraz nawet samo zachowanie nie było już takie dziwne. Zauważyłem, że szansę dziecka na przetrwanie poważnie rosły, kiedy rodzice zaczynali rozumieć możliwe przyczyny zachowania. Nawet jeśli występowało dalej, było do zniesienia, ponieważ rodzice nie uważali już, że jest bezsensowne lub denerwujące. Teraz zachowanie dziecka wydawało się mieć sens, można je było zatem zrozumieć i zaakceptować.
Stwierdziłem, że udział rodziców w ocenianiu zachowania oraz zrozumienie przez nich teorii zbliża nas do celu, jakim jest umożliwienie dziecku przetrwania.
Tak więc pierwszym celem, który należy osiągnąć podczas wstępnego etapu terapii, jest zrozumienie przez rodziców zachowania swoich dzieci.
Po drugie, należy pomóc dziecku w pozbyciu się sensory-zmów na tyle, by otoczenie przestało je odrzucać lub uważać za beznadziejny przypadek. Na tym etapie musimy zająć się bezpośrednio zaburzeniami sensorycznymi, by uzyskać natychmiastową zmianę zachowania.
Trzecim celem pierwszego etapu jest uwolnienie dziecka od dziwnych nawyków sensorycznych, które pochłaniają całą jego uwagę. Pozbywszy się ich raz, może zacząć dopuszczać do swojego układu nerwowego bodźce z realnego świata. Może też przejść do drugiego etapu terapii.
Aby dziecku udało się przetrwać musimy:
1. Zrozumieć zachowanie. Gdy zrozumiemy jego przyczyny, dużo łatwiej będzie je znosić, ponieważ to, co rozumiemy, mniej nam przeszkadza. Zrozumienie prowadzi do akceptacji.
2. Zmienić otoczenie tak, by zmniejszyć problemy związane z odbiorem bodźców zmysłowych.
3. Próbować tak zmienić otoczenie, aby zmniejszyć ilość sensoryzmów.
4. Zmienić, na ile się da, funkcjonowanie receptorów, które zapoczątkowuje sensoryzmy.
5. Dzięki terapii możemy pomóc dziecku zacząć normalizować funkcjonowanie tych kanałów sensorycznych, w których g występują zakłócenia.
Przedstawiony w dalszej części materiał ma charakter propozycji, jakie działania można podjąć w celu zwiększenia szans dziecka na przetrwanie. Nie są one z całą pewnością wyczerpujące, okazały się jednak przydatne. Ze względu na to, że każde dziecko jest inne, mogą być potrzebne również
inne techniki, należy więc traktować poniższy zestaw jako przewodnik, modyfikując go w razie potrzeby.
DOTYK
Należy mieć na uwadze cztery wymiary czucia dotykiem:
odczuwanie temperatury, bólu, nacisku i propriocepcję (odczuwanie ruchu). Trzeba również pamiętać, że oprócz skóry pokrywającej całe ciało, wrażliwe dotykowo są również usta, język i zęby.
Najbardziej specyficzną i aktywną w tym zakresie częścią naszego ciała są dłonie. Wrażliwe dotykowo jest jednak całe ciało i żeby dziecko mogło poczuć dotykiem jakąś rzecz lub osobę, musi ona wejść w bezpośredni kontakt z jego ciałem (nie dotyczy to jedynie odczuwania temperatury).
Nadwrażliwość dotykowa
Trzeba pamiętać, że takie dziecko reaguje niepokojem na doznania dotykowe, które są poza jego kontrolą lub których samo nie prowokuje. Absorbują one jego myśli i są źródłem lęków.
Należy wyeliminować wszystkie sztywne, szorstkie, ciasne lub niewygodne ubrania. Dziecko boi się każdego ucisku na swoje ciało, a więc wszelkie próby kontaktu fizycznego, jak np. przytulanie, powinny być podejmowane w sposób delikatny. Panicznie boi się bólu, a co za tym idzie - lekarza dentysty. Do histerii może je doprowadzić nawet słaby ból, na przykład, wywołany przez rzęsę, która wpadła do oka, należy zatem chronić je przed bólem, na ile to możliwe.
Ogromne kłopoty może sprawiać kąpanie takiego dziecka, będzie też prawdopodobnie krzyczeć podczas obcinania paznokci. Pamiętaj, że dla niego jest to naprawdę bolesne. Trze-
ba uważać także na szorstkie ręczniki. Ma także tendencję do odczuwania gorąca w reakcji na dotyk i łatwo się poci, należy więc pilnować, aby w domu nie było za ciepło i ubierać dziecko w stosownie do temperatury. Oprócz tego jest nadwrażliwe na zimno, należy więc, na ile to możliwe, utrzymywać tempeaturę na stałym poziomie.
Na początku terapii pozwól, żeby bawiło się swoim ciałem, na przykład siadając w dziwnej pozycji lub wyginając )alce. Daje mu to możliwość odbierania wrażeń proprioceptywnych, które je uspokajają. W miarę jak zacznie robić postępy, postaraj się zastąpić te zabawy zajęciami bardziej odpowiednimi dla jego wieku i bardziej zróżnicowanymi ruchowo.
Pamiętaj, że jest niezwykle wrażliwe na łaskotanie. Nawet słaby wietrzyk może zupełnie zmienić jego zachowanie. Należy ograniczyć do minimum nieprzyjemne doznania dotykowe, z którymi musi jakoś sobie radzić. Poproś inne osoby, żeby go nie dotykały i nie pieściły. Nie narzucaj mu dotyku, pamiętaj, że jest dla niego nieprzyjemny.
Przyjrzyj się dokładnie, jakie taktylizmy pojawiają się w zachowaniu. Znajdź jeden, który sprawia mu dużą przyjemność i spróbuj zrobić z dzieckiem to, co zazwyczaj robi samo . Na przykład, jeśli gładzi się po policzku, zacznij je bardzo delikatnie głaskać. Jeśli to zniesie, przejdź do następnego taktylizmu, który lubi. Spróbuj dotknąć je w taki sposób, w jaki dotyka się samo. Jeżeli toleruje to, co robisz, zacznie tolerować zmiany - będzie można głaskać je nie tylko po policzku, ale i po głowie, szyi i tak dalej. Podstawowym celem takiego postępowania jest wyrobienie tolerancji na bodźce dotykowe pochodzące z zewnątrz i kontrolowane przez kogoś innego, a nie samo dziecko.
Zacznij następnie delikatnie głaskać je po całej twarzy, przesuwając się powoli w kierunku uszu. Na początku może krzywić się lub stawiać opór. Kiedy zaakceptuje twój dotyk, zacznij nazywać głośno części twarzy, których dotykasz. Po-
tem zacznij stymulować klatkę piersiową, ramiona i ręce. Na początku głaszcz je całymi dłońmi, a kiedy to zaakceptuje, powróć do delikatnego dotykania czubkami palców. Zawsze mów mu, czego dotykasz. Jeśli nie będzie w stanie dłużej tego znosić, przestań na chwilę, a potem zacznij znowu.
Zbyt mała wrażliwość na dotyk
Takie dziecko potrzebuje jak najwięcej stymulacji. Potrzebuje zmiany temperatur w otoczeniu, w którym przebywa na codzień i doznań proprioceptywnych. Poruszaj jego rękami i nogami, biegaj z nim. Lubi, kiedy się je ściska, przyciska, silnie obejmuje, łaskocze. Jeśli porusza rytmicznie ciałem, spróbuj uchwycić ten rytm i wzmocnić go, przyłączając się do dziecka i naśladując jego ruchy w przesadny sposób.
Szczególnej uwagi wymaga skóra. Trzeba ją szorować szczotką, łaskotać, trzeć
szorstkim, suchym ręcznikiem, zmieniać temperaturę wody w wannie podczas kąpieli. Rób dziecku głębokie masaże włączając w nie nawet szczypanie. Pomóż przedostać się informacjom ze skóry do mózgu przez częste powtarzanie tych czynności, coraz silniejsze i długotrwałe stymulowanie skóry, a przede wszystkim przez wprowadzenie jak najbardziej zróżnicowanych bodźców dotykowych.
Szczególną uwagę należy poświęcić tym fragmentom ciała, które dziecko uderza, rani, uszkadza, kłuje lub na których skóra uległa zgrubieniu od zbyt częstego drażnienia. Są to obszary wymagające większej ilości stymulacji. Pamiętaj, że takie dziecko ma obniżoną wrażliwość na ból, trzeba więc chronić je przed takim rodzajem autostymulacji, którym może wyrządzić sobie krzywdę. Do stymulacji dotykowej można używać różnych wibrujących urządzeń, a nawet małych wibratorów. Wiele dzieci bardzo lubi takie masaże całego ciała.
Kiedy będzie już w stanie przyjąć bodźce dotykowe płynące z zewnątrz, możesz zacząć stosować bardziej konsekwentne podejście. Zacznij od takiej aktywności związanej z dotykiem, która pojawia się najczęściej. Dotyczy ona zazwyczaj, choć nie wyłącznie, dłoni i przedramienia. Dłonie i ręce należy poddać działaniu zróżnicowanych temperatur - można je na przykład zanurzać na przemian w zimnej i gorącej wodzie:
Bądź ostrożny z gorącą wodą nawet jeśli dziecko nie czuje bólu, może się łatwo poparzyć, trzeba więc najpierw sprawdzić temperaturę własną ręką. Na przemian powoli i energicznie nacieraj i masuj wierzch dłoni i przedramienia, szczyp je i oklepuj, pamiętając także o ugniataniu. Cały czas uważaj, żeby nie zrobić dziecku krzywdy. Następnie poruszaj we wszystkie strony jego dłonią, ręką i palcami. Stawiaj pewien opór ruchom dziecka, zwłaszcza ruchom palców. Gdy skończysz, natrzyj dłoń i przedramię szorstkim ręcznikiem.
Biały szum
W pracy z takim dzieckiem nigdy nie stosuj wibratora i nie pozwól mu dotykać wibrujących urządzeń domowych.
Potrzebuje ono wielu doznań związanych z bodźcami dotykowymi pochodzącymi z zewnątrz. Podstawowym celem, jaki powinno osiągnąć, jest nauczenie się odróżniania wrażeń dotykowych, wywołanych bodźcami wewnętrznymi i zewnętrznymi. Za każdym razem, gdy podajemy dziecku jakiś bodziec dotykowy, musi to być jasno i dokładnie określone, skąd pochodzi.
Jeśli, na przykład, ma być łaskotane, musi to być dla niego jasne, że będziesz je łaskotać. Nie ma tu miejsca na subtelności. Pokaż mu swoje palce, wykonaj przesadne ruchy łaskotania i powiedz, zanim zaczniesz, co zamierzasz robić. Potem, w trakcie łaskotania, znowu powiedz mu, co robisz.
Następny krok będzie polegał na nauczeniu dziecka rozróżniania różnych rodzajów wrażeń dotykowych pochodzących spoza jego ciała i znajdujących się pod kontrolą innej osoby.
Trzeba zademonstrować mu każdy bodziec dotykowy i wyjaśnić, na czym polega, przed jego zadziałaniem oraz w trakcie stymulacji. Na tym etapie musi nauczyć się odróżniania i porównywania dwóch różnych bodźców. Mówimy na przykład: „będę cię ściskał, a potem podniosę cię do góry". Podczas każdej z tych czynności należy dziecku ponownie powiedzieć, co robisz. Wykonaj jeszcze jakieś dwa ćwiczenia tego typu, stosując tę samą procedurę.
Kiedy dziecko zacznie tolerować wrażenia dotykowe pochodzące z zewnątrz i rozumieć różnicę między nimi a doznaniami wewnętrznymi, możesz zacząć dostarczać mu wiele różnorodnych doświadczeń. Rób to bezustannie. Im mniej czasu będzie miało na zajmowanie się sygnałami płynącymi ze swojego wnętrza, tym więcej będzie musiało poświęcić na radzenie sobie z bodźcami dotykowymi płynącymi z zewnątrz. Dziecko potrzebuje ciągłych doznań związanych z zewnętrzną stymulacją, dotyczy to temperatury, bólu, ucisku i bodźców proprioceptywnych. Pamiętaj, aby zawsze nazywać każde doświadczenie dotykowe i mówić mu, na czym będzie polegało, zanim zaczniesz cokolwiek robić.
W miarę wzrostu tolerancji dziecka zmieniaj rytm. Musisz narzucać mu nie tylko same doznania dotykowe, ale również ich rytm, który za każdym razem powinien być inny. Powtarzanie jest niezwykle ważne i pomocne w uczeniu takiego dziecka.
WĘCH
Jest to najmniej poznana sfera zachowania dzieci autystycznych. Podstawowym problemem nie jest tutaj dziecko lecz jego otoczenie. Ze względu na to ci z nas, którzy zostali obdarzeni normalnymi zdolnościami węchowymi mają olbrzymie trudności w zrozumieniu zaburzeń związanych z węchem.
Jeśli masz pomóc przetrwać takim dzieciom, musisz spróbować na nowo przyjrzeć się swoim własnym możliwościom węchowym. Pamiętaj, że substancje wydzielane i wydalane na zewnątrz mają specyficzny, silny zapach, oraz że wszystkie żywe organizmy muszą je stale wytwarzać, jeśli mają przeżyć.
Ponieważ węch nie jest u współczesnego człowieka dominującym kanałem sensorycznym, musimy być niezwykle wyczuleni i zawsze o tym pamiętać, gdy mamy do czynienia z dziećmi, u których występują smelizmy. Musimy włożyć dużo wysiłku w zrozumienie problemu. Uważna obserwacja może nam w tym bardzo pomóc.
Nadwrażliwość węchowa
Musimy zdać sobie sprawę, że nasze ciała otacza wiele różnych zapachów, które się często zmieniają. Musimy zatem zbliżać się do takich dzieci bardzo powoli, cały czas pamiętając, że nasze ciało wydziela silną woń. W przypadku dzieci nadwrażliwych maskowanie jej za pomocą innych zapachów rzadko zdaje egzamin, raczej stwarza jeszcze większe problemy. Natomiast dobrym antidotum jest świeże powietrze.
Łazienki i kuchnie powinny być starannie wietrzone. Należy zrezygnować z używania środków o silnym zapachu, nawet jeśli nam wydaje się on przyjemny. Dotyczy to odświeża-czy do powietrza, dezodorantów, niektórych past do zębów, płynów po gołemu, lakierów do włosów, wód kolońskich i perfum.
Ubranie należy czyścić środkami bezzapachowymi i prać w mydłach i proszkach bez zapachu. Mycie twarzy dziecka myjką, która wisiała wilgotna przez kilka godzin, może być dla niego straszliwym przeżyciem, ponieważ tkanina zaczyna wydzielać bardzo nieprzyjemną dla niego woń. Szczególnie drażniący zapach wydają pieluszki, należy więc je trzymać poza zasięgiem węchu dziecka.
Trzeba również ograniczyć do minimum domowe zapachy, zwłaszcza powstające w trakcie gotowania i przyrządzania jedzenia. Zapach kapusty, brukselki lub ryb może wywołać wymioty. Pokarm dzieci powinien mieć łagodny smak i nie mieć zapachu.
Po wyeliminowaniu z otoczenia dziecka najbardziej przerażających je woni, zacznij przezentować mu zapachy delikatne i łagodne. Uprzedź je, jaki to będzie zapach, a następnie przysuń wydzielającą go rzecz bliżej dziecka. Powtórz ponownie, co to za zapach. Nie podsuwaj niczego dziecku pod nos! Poczuje zapach z większej odległości, niż sobie wyobrażasz. Lepiej, żeby jego źródło było za daleko niż za blisko.
Powiedz dziecku, co to za zapach, nawet jeśli wydaje ci się, że nie zwraca nań żadnej uwagi. Sprawdź, czy w powietrzu nie ma innych woni, które mogłyby je zmylić.
Staraj się spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu.
Wytłumacz wszystkim, którzy mają kontakt z dzieckiem, że ich zapachy silnie na nie oddziałują. Na przykład kobiety w trakcie menstruacji nie powinny zbliżać się do niego.
Kiedy dziecko będzie już potrafiło znieść słabe, delikatne i odległe wonie, możemy wprowadzać zapachy ludzi, pamiętając jednak, że są najbardziej zagrażające.
Podprowadzaj ludzi bliżej dziecka, pozwól mu ich obwąchać. Niech siadają coraz bliżej. Gdy zacznie robić postępy, zakrywaj mu oczy i pytaj „kto to jest", „co to jest". Jeśli nie wie, powiedz mu i pozwól powąchać jeszcze raz.
Pamiętaj, że uczysz je żyć wśród ludzi i znosić zapachy, które nie podlegają jego kontroli. W miarę jak będzie robiło postępy, wprowadzaj coraz bardziej zróżnicowane zapachy, szczególnie te domowe, staraj się, na ile to możliwe, włączać dziecko w normalny świat zapachów.
Zbyt mała wrażliwość węchowa
Dzieci takie wymagają dużego natężenia zapachów w swoim otoczeniu. Powinny na każdym kroku stykać się z zapachami domowymi i wydzielanymi przez odzież, również z wonią ciała. Jeśli jest to niemowlę, pozwól mu wąchać pieluszkę, którą właśnie zmoczyło. Pozwól mu powąchać odchody, podsuwaj pachnące jedzenie, ale przy każdym zapachu mów głośno, co to jest! Nie komentuj, czy jest to zapach przyjemny czy nie, po prostu nazwij go.
Przedstawiaj dziecku ostre zapachy występujące w jak najczystszej postaci. Sprawdź, czy nie nakładają się na nie inne wonie z otoczenia. Rzeczy przeznaczone do wąchania podsuwaj mu prosto pod nos i zawsze mów, co to za zapach. W miarę postępów prezentuj mu zapachy coraz mniej intensywne, z coraz większej odległości.
W tym momencie dziecko jest przygotowane do nauki odróżniania zapachów. Zacznij od dwóch bardzo silnych, ale zupełnie różnych. Zrób to w formie zabawy. Czy potrafi z zamkniętymi oczami rozpoznać zapach octu? Gdy zrobi postępy w rozróżnianiu, dawaj mu do wąchania słabsze zapachy z większej odległości.
Teraz możesz zacząć odzwyczajać je od wąchania nieprzyjemnych naturalnych zapachów. Pilnuj, aby natychmiast spuszczać wodę w toalecie, przechowuj brudne pieluchy i rzeczy do prania w szczelnych pojemnikach. Od tej chwili możesz również odzwyczajać dziecko od obwąchiwania różnych przedmiotów i osób. Chodzi tu o zwiększenie odległości, z jakiej dziecko je wącha. Jeśli musi w tym celu przykładać do nich nos, praktycznie oznacza to, że nie mają żadnego zapachu. Powinno nauczyć się, że zapachy przenoszą się w powietrzu i same do niego docierają. Musi na nie poczekać, a nie samo się do nich zbliżać.
Węch - biały szum
Celem pracy z tymi dziećmi jest nauczenie ich reagowania na zapachy pochodzące spoza ich ciała. W domu należy stosować pochłaniające zapachy dezodoranty, a także bezwonne środki do czyszczenia odzieży. Celem takiego postępowania jest stworzenie środowiska w miarę wolnego od zapachów, aby mieć pewność, że dziecko również jest od nich wolne.
Każdego dnia spryskuj dziecko i jego ubranie innym, pojedynczym zapachem. Wystarczy jedna lub dwie krople na ciało i na materiał, z którego uszyta jest odzież. Możesz użyć wody po goleniu, octu, wody kolońskiej lub perfum, nafty, amoniaku itp. Zapachy te muszą być wyraźne i łatwo odróżnialne od innych. Większość perfum się nie nadaje, ponieważ pachnie w podobny sposób. Zapachy należy zmieniać codziennie, gdyż stają się dla dziecka „zapachem dnia"!
Codziennie rano powiedz mu, jaki będzie „zapach dnia". Kiedy zacznie robić postępy, możesz zacząć wybierać zapachy mniej charakterystyczne i nie tak silne.
Po kilku tygodniach stosowania „zapachu dnia" zacznij wprowadzać inne wonie. Musi nauczyć się odróżniania „zapachu dnia" od innych, które mu prezentujesz. Pamiętaj, aby zawsze pokazać dziecku źródło zapachu, opisać je, a dopiero później podać mu do powąchania. W miarę jak zacznie reagować na zapachy pochodzące z zewnątrz, stopniowo redukuj intensywność „zapachu dnia". Kiedy już wyraźnie na nie reaguje, odstaw go i rozwijaj dalej umiejętność różnicowania, podsuwając dziecku zapachy i prosząc, by rozpoznało je z zamkniętymi oczami.
W uczeniu takich dzieci niezwykle ważne i skuteczne jest powtarzanie.
SŁUCH
Dzieci z zaburzeniami słuchu są więźniami otaczającego je środowiska. Niezwykle istotne jest to, czy otoczenie pochłania dźwięki, czy je odbija. Można łatwo wprowadzić w nim zmiany i w rezultacie uzyskać zmianę zachowania dziecka.
Przyczyną problemów może być także źródło dźwięków, jeśli nie wytwarza ich samo dziecko. Musi się ono nauczyć, skąd pochodzą dźwięki, kto je kontroluje lub wytwarza.
Dzieci z zaburzeniem słuchu zazwyczaj uwielbiają muzykę, jeśli nie jest zbyt głośna. Najważniejszym celem jest tu przejście od wytwarzania samemu dźwięków do słuchania tych, id którymi kontrolę mają inne osoby.
Nadwrażliwość słuchowa
Największy problem w przypadku takiego dziecka polega na tym, że wyłącza ono wszystkie dźwięki pochodzące z innych źródeł niż ono samo i słucha tylko tych, które samo wytwarza i kontroluje. Na dźwięki wydawane przez innych reaguje jakby było zupełnie głuche. Czasem przez całe życie uznaje się je za głuche i potwierdzają to badania słuchu.
W pomieszczeniach, w których przebywa, powinny znajdować się pochłaniające dźwięki dywany, kotary, specjalne wykładziny sufitowe. Unikać natomiast trzeba gładkich podłóg, glazury na ścianach, żaluzji i rolet zamiast zasłon.
Trzymaj je z dala od wszelkich zgromadzeń, tłoku, plaż i wszystkich miejsc, gdzie mogłoby być narażone na zbyt silne dźwięki.
Nie zmuszaj go do wejścia do łazienki lub kuchni, która nie została przerobiona tak, aby pochłaniała dźwięki, gdyż będzie tam dla niego zbyt głośno.
Nie strasz go głośnymi lub nagłymi hałasami. Będzie się bało zwłaszcza dźwięków, które biorą się „znikąd". Zawsze
musisz uprzedzić je, że może grzmieć lub będzie wyć syrena. Nigdy na nie nie krzycz!
Trzymaj je z dala od hałaśliwych zwierząt i głośnych miejsc. Nie zabieraj go na koncerty, przyjęcia, mecze, na lotnisko ani do centrum miasta.
Takie dziecko miewa często problemy z poczuciem równowagi, ze względu na zbyt dużą wrażliwość ucha środkowego. Będzie narażone na chorobę lokomocyjną i zawroty głowy jeśli się je zbyt gwałtownie poruszy lub obróci.
Zwróć uwagę na to, gdzie śpi - musi to być ciche miejsce, gdzie nie będą docierały hałasy z domu i podwórza, odgłosy walczących zwierząt, pociągów, ruchu ulicznego lub przelatujących samolotów. Wszystkie te dźwięki będą zakłócały jego sen. Jeśli nie ma możliwości zapewnienia mu cichego kąta do spania, włącz radio nadające bez przerwy spokojną muzykę. Takie tło muzyczne „maskuje" odgłosy, które zwykle budzą dziecko, i pozwala mu spać.
Zawsze należy wcześniej uprzedzić dziecko o możliwości hałasu lub zasadniczych zmianach w otaczających je dźwiękach. Dotyczy to zwłaszcza odbywania podróży, przyjmowania gości, przeprowadzek.
To właśnie takie dzieci mogą zostać „uciekinierami", trzeba więc mieć nad nimi nadzór, zwłaszcza w nowym otoczeniu. Nowe otoczenie może oznaczać tłok, licznych gości, znaczącą zmianę w poziomie hałasu w świecie dźwięków dziecka. Poszukiwania „uciekiniera" powinny się odbywać w ciszy i spokoju. Pamiętaj, że dziecko zazwyczaj ucieka od różnych dźwięków, poszukując cichej kryjówki. Czasem chowa się pod narzutę albo koc, zawsze jednak jak najdalej od źródła dźwięku atakującego jego niezwykle wrażliwe uszy.
Jeśli zbyt trudno mu znieść dźwięki w swoim otoczeniu i nie można tego zmienić, kup parę korków do uszu dla pływaków. Włóż je dziecku w uszy - odetną napływające dźwięki i zwiększą jego tolerancję na hałaśliwe sytuacje. Można także
zastosować zatyczki woskowe, które są dopasowane do uszu dziecka i służą mu do tego samego celu - wyeliminowania hałasu. Są to jednak wyłącznie środki umożliwiające dziecku przetrwanie w normalnym środowisku, a nie metoda leczenia.
Dziecko takie potrzebuje w swoim otoczeniu wiele ciszy. Najważniejszym treningiem komunikacji jest szeptanie. Podejdź do niego jak najbliżej. Zacznij mówić szeptem. Początkowo może się odsunąć, ale gdy nabierze większego zaufania, pozwoli ci szeptać do siebie. Wielkim postępem będzie, gdy pozwoli ci mówić szeptem wprost do ucha. Staraj się wykorzystać każdą okazję, by porozmawiać w ten sposób.
Wiele takich dzieci zachowuje się jak głuche, zastanawiamy się więc, czy słyszą cokolwiek. Jeśli jesteśmy wytrwali w dostarczaniu im dźwięków, które nie budzą lęku, zazwyczaj zaczynają dopuszczać niektóre z nich do siebie. Ich twarz traci popielato-szary odcień i zyskuje normalny kolor.
Zbyt niska wrażliwość na dźwięk
Dziecko takie potrzebuje niezwykle dużo stymulacji dźwiękowej, jednak nie może być ona chaotyczna. Dźwięki powinny być ostre, łatwe do rozpoznania i należy prezentować je pojedynczo, a nie w zestawach.
Otoczenie powinno odbijać dźwięki, należy więc do minimum zredukować pochłaniające je dywany oraz zasłony, bardzo dobre są natomiast wszelkie kafelki. Najlepszym pod względem akustycznym środowiskiem dla takiego dziecka będzie łazienka i kuchnia. Należy pozwolić, a faktycznie zachęcić, aby spędzało większą część dnia w tych pomieszczeniach na eksperymentach z dźwiękiem.
Dźwięk podawany jako bodziec powinien być przerywany. Nie może być ciągły i nie może konkurować z innymi odgłosami w tle - na przykład muzyką. Należy dawać dziecku
Zabawki wydające dźwięki w trakcie manipulowania nimi.
Dziecko ze zbyt małą wrażliwością słuchu lubi zgiełk uliczny i tłok. Trzeba na nie uważać na ulicy, ponieważ nie potrafi dokładnie określić źródła dźwięku, co może być niebezpieczne.
Będzie opukiwać i ostukiwać różne przedmioty, by dowiedzieć się czegoś więcej na temat dźwięków, jakie można z nich wydobyć. Robi to z upodobaniem. Te głośne, powtarzające się odgłosy są denerwujące dla ludzi obdarzonych normalnym słuchem, dobrze jest więc codziennie zapewnić mu miejsce, gdzie będzie mogło oddawać się takim zajęciom nie przeszkadzając reszcie rodziny. Trzeba pozwolić mu pokrzyczeć i po-hałasować w ciągu dnia bez narażania się na złość otoczenia.
Uwielbia zwierzęta, zwłaszcza psy, czasem może jednak zrobić im krzywdę, żeby usłyszeć jak szczekają i warczą. Należy pilnować je w trakcie zabawy z psem, żeby ochronić przed reakcją zwierzęcia.
Taki dzieciak uwielbia przebywać nad morzem, chodzić po zakupy albo mieszkać na zatłoczonym campingu. We wszystkich tych miejscach rośnie intensywność docierających do niego dźwięków.
Może odnosić korzyści z zabawy takimi urządzeniami, jak mały mikrofon, wzmacniacz, czy walkie-talkie. Nie zmuszaj go do używania ich, po prostu ucz, jak działają.
Dodatkowo, poza wzmocnieniem dźwięku, dziecko musi mieć możliwość jego przechowywania. Pomoże mu w tym zwykły magnetofon, dzięki któremu będzie mogło nagrywać dźwięki i ponownie je sobie odtwarzać.
Zrób wszystko, co możesz, aby pomóc mu zrozumieć dźwięki, by potrafiło je zlokalizować i przechować.
Rozmawiaj z nim dużo, mówiąc głośno i wyraźnie. Mów całymi zdaniami na temat otaczającego je świata. Staraj się przyciągnąć jego uwagę, ale jej nie wymuszaj.
143
Słuch - biały szum
Nie pozwalaj spędzać takiemu dziecku zbyt wiele czasu na siedzeniu i słuchaniu siebie.
Bombarduj je nieustannie dźwiękami, szczególnie mową. Musi być cały czas zajęte różnymi rodzajami zadań i czynności, aby nie mogło się koncentrować na dźwiękach płynących z wnętrza.
Przeraża je śnieg, boi się po nim chodzić, ponieważ jest zbyt cicho. Często staje się podniecone w czasie zmian ciśnienia. Tuż przed nadejściem burzy jego podniecenie rośnie, jakby zmiany ciśnienia powodowały zmiany w jego wewnętrznych odgłosach.
Odpowiednim zwierzęciem dla takiego dziecka jest kot. Często przysłuchuje się jego mruczeniu i innym kocim odgłosom.
Zachęcaj je do przyjmowania coraz innych pozycji ciała -na przykład kładzenia się na podłodze, turlania z zamkniętymi oczami, biegania. Wszystkie te czynności zmieniają jego wewnętrzne odgłosy i pomagają mu zacząć je odróżniać. Staraj się brać udział w tego rodzaju aktywnościach i kontrolować je poprzez lekkie dotykanie dziecka.
Kolejny krok polega na nauczeniu dziecka odróżniania odgłosów pochodzących z jego wnętrza i z zewnątrz. Podsuwaj mu zabawki wydające dźwięki. Pamiętaj, aby za każdym razem pokazać, skąd pochodzi dźwięk. Pozwól mu dotykać przedmioty wydające dźwięki - głośniki, pianino, zmywarkę do naczyń i pralkę, radio - by poczuło rękami wibrację dźwięku.
Nie pozwól, aby w jego otoczeniu występowały stałe dźwięki - na przykład szum fal nad brzegiem morza czy też szum pracującej przez cały czas klimatyzacji, ponieważ odróżnienie „wewnętrznych" i „zewnętrznych" odgłosów będzie mu sprawiało dużą trudność.
Kup mu dobre słuchawki lekarskie, dzięki którym będzie mogło słuchać swojego serca, krążenia krwi (zwłaszcza na szyi) i odgłosów trawienia. Co pewien czas przerywaj słuchanie, delikatnie podnosząc słuchawki. Mów do słuchawek, mu-
sisz być jednak pewny, że widzi wtedy twoje usta i czuje oddech.
Staraj się eliminować dźwięki, które dziecko stale wydaje, na przykład buczenie czy ciągłe klepanie. Jeśli oddycha ciężko (hiperwentyluje się) i wsłuchuje się w siebie, daj mu posłuchać siebie przez słuchawki. Staraj się na ogół ograniczać hiperwentylację.
Baw się z nim w wiele „dźwiękowych" zabaw. Mają one na celu nauczyć dziecko, że należy słuchać „zewnętrznych" dźwięków. Sprawdzaj, czy obserwuje cię, kiedy wytwarzasz dźwięki. W uczeniu takich dzieci niezwykle ważne i pomocne jest powtarzanie.
SMAK
Podstawowe problemy u tych dzieci związane są z jedzeniem. Niektóre z nich (zbyt wrażliwe) mają takie trudności z przyjmowaniem pokarmu, że wpływa to na ich zdrowie. Inne (o zbyt małej wrażliwości) są dla siebie naprawdę niebezpieczne ze względu na tendencję do jedzenia wszystkiego, co zobaczą, trzeba je zatem szczególnie pilnować. W domu nie powinno być żadnych substancji ani płynów, których spożycie byłoby niebezpieczne.
Pamiętaj, że najbardziej wrażliwy na dotyk jest czubek języka, używamy go też najczęściej jako narzędzia do odróżniania smaków. Najbardziej wyczulony jest na smak słodki i słony, natomiast boki języka reagują na smak kwaśny, a tył na gorzki.
Nadwrażliwość smakowa
Przejawia się problemami związanymi z jedzeniem. Jeśli będzie ono miało zbyt wyraźny smak, dziecko zaciśnie usta,wskazane jest więc podawanie potraw delikatnych, nie zawierających przypraw.
Ponieważ dzieci te używają do próbowania zazwyczaj czubka języka, znają smak słodki i słony. Dopóki ich poczucie smaku nie unormuje się, nie podawaj im kwaśnych ani gorzkich potraw.
Nigdy nie należy podawać im gazowanych napojów, ponieważ nasycenie dwutlenkiem węgla daje zazwyczaj efekt wzmocnienia smaku.
Zwróć także uwagę, by delikatne jedzenie podawane takiemu dziecku było jak najpożywniejsze. Dzieci nadwrażliwe odznaczają się słabym apetytem i nie zjedzą żadnej dużej porcji.
Nowe jedzenie podawaj dziecku wymieszane z takim, które już zna i które wiesz, że będzie jadło. Gdy będzie gotowe do ćwiczeń, weź odrobinkę (małą kropelkę) nowego jedzenia umieść ją na podniebieniu dziecka, zaraz za przednimi zębami. Weź kolejną kroplę i umieść na czubku języka. Teraz powiedz mu, co to za jedzenie.
Gdy nauczy się znosić taką procedurę z łagodnym jedzeniem, przejdź do smaku słodkiego i słonego. Pamiętaj - tylko mała kropla umieszczona za przednimi zębami, następnie kropelka na czubek języka, a potem mówisz mu, co to za smak.
Postępując cierpliwie, można doprowadzić dziecko do tak kwaśnych i gorzkich smaków, jak octu i musztardy. Zacznij jednak od łagodnych, potem przechodź do słonych i słodkich, a dopiero na końcu do kwaśnych i gorzkich.
Zbyt mała wrażliwość smakowa
Po pierwsze, usuń z domu wszystkie substancje, które mogłyby być trujące - środki do czyszczenia, silne mydła, naftę itp. Ze względu na słabą zdolność odróżniania smaków, dziecko może stać się niebezpieczne samo dla siebie. Będzie zadowolone z każdego jedzenia, które mu podasz lub które znajdzie samo, włączając w to również substancje niejadalne. Musisz zwracać uwagę, by odżywiało się właściwie.
Ponieważ nie potrafi odróżniać smaków, należy je tego nauczyć. Stwierdziliśmy, że w przypadku takich dzieci o wiele łatwiej jest rozpoczynać od tyłu języka, wprowadzając smak gorzki w formie płynu. Należy powiedzieć dziecku, co to jest, a potem podawać do spróbowania. Gorzkie smaki podajemy wyłącznie w postaci płynów przez około dwa tygodnie, a następnie przechodzimy do kwaśnych. I te również najlepiej podawać w płynie. Odkryliśmy, że odpowiednio kwaśny smak ma zalewa octowa z pikli. Należy umieścić kilka jej kropli po obu stronach języka i pokazać dziecku słoik po marynatach. Pozwól mu powąchać słoik i powiedz, że jest to kwaśny smak marynowanych warzyw. Ćwiczenie należy powtarzać przez około dwa tygodnie. Następnie wprowadź smak słony - na czubek języka, a po kolejnych dwóch tygodniach smak słodki - również w to samo miejs'ce. Codzienny trening smakowy powinien się składać z czterech do ośmiu prób smaków, na każdą z nich wystarczy kilka kropli. Gdy zakończysz już trening smaku słodkiego, zacznij ponownie od gorzkiego. Zawsze umieszczaj próbkę smakową na odpowiedniej, wskazanej wyżej części języka.
Gdy dziecko nauczy się w ten sposób smaków, możesz zacząć je mieszać - jednego dnia słodki, następnie gorzki, potem przez dzień kwaśny, a na koniec słony. W momencie, gdy przestanie mu to sprawiać trudność, zacznij wymieniać smaki w ciągu dnia.
Smak - biały szum
Dzieci należące do tej kategorii czują nieustannie w ustach jakiś wewnętrzny smak, który absorbuje ich uwagę. Próbują smaku własnej śliny i dlatego często ssą język.
Staraj się jak najbardziej ograniczyć zwracanie i ponowne
przeżuwanie pokarmu. Na skutek ciągłego ssania język może zgrubieć. Spróbuj skłonić dziecko do ćwiczeń. Czystymi rękami wyciągaj mu język i masuj go. Gdy myjesz mu zęby, zwracaj uwagę, by szorować również język - jego czubek i boki, uważając jednak, by nie robić tego zbyt długo i nie doprowadzić do podrażnień. Niektóre dzieci reagują dobrze na irygator do płukania jamy ustnej. Uważaj i staraj się chronić dziecko przed połknięciem płynu do płukania, który może zawierać silne środki.
Gdy dziecko będzie gotowe, możesz zacząć próbować przebić się przez „biały szum". Najpierw weź jedzenie odpowiadające jednemu z czterech smaków (np. kostkę cukru) i umieść je między zębami a policzkiem dziecka. Sprawdź, czy go nie żuje. W miarę jak pokarm będzie się rozpuszczał, jego smak będzie przenikał w kierunku języka. Wykonaj takie ćwiczenie z wszystkimi czterema smakami. Znajdź ten smak, który dziecko znosi najlepiej.
Rozpocznij trening od tego smaku. Musisz pokazać dziecku, co to jest, dać mu do powąchania, a potem włożyć między policzek a zęby, żeby mogło się rozpuścić. Po tygodniu stosowania tej metody, przejdź do kolejnego smaku. Pamiętaj, że dziecko musi pozwolić, by substancja rozpłynęła się w ustach między zębami a policzkiem. Zanim włożysz mu coś do ust, zawsze powiedz, co to za smak. Ćwiczenia te można wykonywać od czterech do ośmiu razy dziennie.
Jeśli dziecko nie toleruje gorzkiego lub kwaśnego smaku, stosuj jedzenie, które zawiera tylko śladowe ilości tych smaków, np. gotowane owoce z sokiem z cytryny lub ugotowaną, posiekaną cykorię. Kiedy nauczy się tolerować takie smaki, zacznij uczyć ich rozróżniania, dając mu coś do spróbowania i mówiąc, co to jest. Zawsze zaczynamy od słodkiego i słonego smaku, i zawsze (w przypadku „białego szumu") od czubka Języka. W trakcie nauki wprowadzaj kolejne smaki do normalnego jedzenia. Sprawdź, czy dziecko żuje. Nie pozwalaj,
aby połykało całe kęsy, ponieważ nie czuje wtedy smaku. Dzieci łykające zbyt duże kęsy często zwracają i ponownie przeżuwają jedzenie, czemu należy zawsze przeciwdziałać.
W uczeniu takich dzieci niezwykle ważne i potrzebne jest powtarzanie.
WZROK
Mając do czynienia z dzieckiem przejawiającym zaburzenia wzroku, musisz zwracać uwagę na oświetlenie i wszelkie źródła światła. Obserwuj także wszystkie ruchy, w których biorą udział oczy. Dotyczy to ruchów całego ciała, ruchów rąk i nóg wykonywanych w polu widzenia, a także patrzenia na poruszające się przedmioty - np. uporczywego obserwowania pociągów lub ruchu ulicznego oraz śledzenia wirujących przedmiotów.
Obejmuje to także wszystkie formy rytmicznego poruszania się - podskakiwanie, kołysanie się - w które zaangażowane są oczy.
Zwróć uwagę na wszystkie kijki, gumki i inne zabawki, którymi dziecko manipuluje rytmicznie przed oczami. Mówiąc krótko, obserwuj zachowanie i określ, które czynności podejmowane są w polu widzenia i ze względu na wzrok.
Zbyt duża wrażliwość wzroku
W przypadku tych dzieci, musimy w jak największym stopniu ograniczyć silne bodźce wzrokowe. Najlepiej czują się one w łagodnym dla wzroku otoczeniu, przy bocznym oświetleniu i ścianach o stonowanych kolorach. Należy wyeliminować jaskrawe lub migające światła, lustra i inne błyszczące przedmioty, przy pomocy których dzieci mogą bawić się światłem.
Nie zmuszaj dziecka do przebywania w słoneczne dni nad brzegiem morza, ponieważ światło słoneczne i jego odbicia spowodują zbyt duże zamieszanie w jego świecie.
Zabieraj je na dwór wieczorem, gdy słońce zajdzie i cienie nie są zbyt ostre. Męczarnią może być przejażdżka samochodem w jasny dzień, przy bezustannym migotaniu światła. Jeśli musi przebywać na słońcu lub odbyć podróż samochodem, załóż mu ciemne okulary.
Rodzice muszą przejąć kontrolę nad poruszaniem się światła. Trzymając w ręku małą latarkę poruszaj nią tak, aby promień światła wędrował po całym zaciemnionym pokoju. Poproś dziecko, aby śledziło wzrokiem jego ruch, którym faktycznie ty sterujesz. Jeśli lubi obracać przedmiotami, ty je obracaj i zatrzymuj. Jeśli lubi samo kręcić się w kółko, ty obracaj jego ciałem za niego. Staraj się ograniczyć wszystkie rodzaje aktywności związane ze wzrokiem, które kontroluje dziecko, na korzyść takich zachowań, które będą kontrolowane przez kogoś innego.
Dawaj mu skomplikowane zadania ćwiczące wzrok - na przykład układanki lub kalkowanie obrazków. Na początku musisz pomagać mu w tych zadaniach.
Zacznij uczyć czytania. Choć może się to wydać dziwne, dzieci te szybko uczą się czytać i opanowują tę umiejętność zupełnie dobrze. Często zdarzają się takie, które czytają wyjątkowo dobrze, nawet jeśli nie nauczyły się jeszcze mówić, chociaż sprawiają wrażenie, że nie zwracają zbytniej uwagi na to, co im pokazujemy. Mają często fenomenalną pamięć wzrokową. W przeszłości niektórzy nazywali je „genialnymi idiotami", gdyż potrafiły niemal z fotograficzną dokładnością zapamiętać skomplikowany wzór.
Nie pozwól dziecku poświęcać zbyt dużo czasu na jeden typ zadań. Dawaj mu ciągle inne ćwiczenia, coraz bardziej skomplikowane.
Zbyt mała wrażliwość wzroku
Dzieci te wymagają dużo słońca, jasnego światła, jaskrawo pomalowanego pokoju i ogólnej stymulacji wzrokowej. Ważny jest kontrast między światłem a ciemnością, na przykład wyraźne cienie. Światło powinno padać bezpośrednio, a nie rozpraszać się.
Uważaj na dziecko w trakcie pokonywania schodów oraz wszelkich wzniesień. Pilnuj je także na ulicy, ale pozwól mu spędzać dużo czasu na dworze. Pamiętaj, że w szare, pochmurne dni może być zdenerwowane i niespokojne.
Trzeba zachęcać dziecko do dotykania wszystkiego, co widzi. Ucz je techniką prezentacji i komentarza: pokazuj mu jakiś przedmiot, mów o nim, pozwól mu go dotknąć. Potem chodź z nim po pokoju, żeby mogło zobaczyć go z różnych odległości i w różnym oświetleniu. Do nauki wykorzystuj różnokolorowe światła oraz cienie. Pokazuj, jak zmienia się cień w zależności od ustawienia przedmiotu względem źródła światła.
Cały czas sprawdzaj, co dziecko robi. Czy widzi to, co ty? Przypominaj mu ciągle, by patrzyło na przedmioty i dotykało ich.
Kup mu dużą lupę, przez którą będzie mogło oglądać świat. Pilnuj, żeby nie patrzyło prosto w słońce lub inne źródło
światła. Powinno patrzeć na oświetlone przedmioty, sprzęty i osoby, a nie przyglądać się samemu światłu. Musi nauczyć się, że samo światło nie ma znaczenia, nabiera go dopiero w powiązaniu z przedmiotami i osobami. Ponieważ dziecko nie widzi wyraźnie konturów, zarówno ludzi, jak przedmiotów, często ma kłopoty z nalewaniem płynów, umieszczeniem rzeczy tam, gdzie chce lub z ich podnoszeniem. Pomóż mu poznać dokładne kontury ludzi i przedmiotów. Niech bada je dotykiem, przygląda się, a potem znowu dotyka.
Kolejny problem stwarza poruszanie się, ponieważ jeszcze bardziej komplikuje świat o rozmytych granicach. Naucz dziec-
ko, aby patrzyło na przedmiot, idąc w jego kierunku. Potem powinno go dotknąć.
Czasem dziecko może sygnalizować, że widzi aurę wokół jakiejś rzeczy lub osoby. To, co naprawdę widzi, to rozmyty brzeg lub kontur. Najczęściej dzieje się tak z obiektami, które wypadają z centrum jego pola widzenia. Przedmioty lub ludzie znajdujący się na peryferiach pola widzenia mają dla niego bardziej rozmyte kontury, niż znajdujące się w centrum. W czasie ćwiczeń zawsze sprawdzaj, czy patrzy na dany obiekt prosto, umieszczając go w centrum pola widzenia, a nie z boku.
Kup mu pudełko fosforyzujących kredek. Namalujcie razem obrazki i pokaż mu te rysunki w ciemności. Narysuj także kredką linie na krawędziach mebli w jego pokoju, aby mogło widzieć ich kontury nawet w nocy.
Wzrok - biały szum
Wzrok dziecka działa tak, jakby był skierowany do wewnątrz. Musimy pomóc mu spojrzeć na świat zewnętrzny.
Musisz ograniczyć dotykanie, poklepywanie i tarcie powiek, ponieważ za pomocą tych czynności dostarcza sobie wewnętrznej stymulacji wzrokowej. Poprzez klepanie lub tarcie oczu, wytwarza błyski światła w swoim mózgu. Możesz mu pomóc bawiąc się malutką latarką, której ruchy ty kontrolujesz. Należy wiele razy włączać i wyłączać światło, ale musisz to robić ty, a nie dziecko.
Nie próbuj wymuszać kontaktu wzrokowego każąc dziecku patrzeć na siebie. Zacznij od zabawek ze światełkami i latarki w częściowo zaciemnionym pokoju. To ty musisz mieć kontrolę nad źródłem światła. Ty musisz przyciągnąć wzrok dziecka. Pokaż mu źródło światła, ale nie pozwól nim manipulować. Rozpocznij od światła i ciemności, a potem przejdź szybko do kolorów.
Możesz używać dobrze oświetlonego lusterka, by pomóc dziecku zobaczyć to, co znajduje się poza zasięgiem jego wzroku. Musisz nie tylko przyciągnąć jego wzrok, musi to być uwaga skierowana na coś, co nie podlega jego kontroli. Ćwicz w półmroku, w cichym pomieszczeniu. Chodź wokół dziecka -nie pozwól, aby kierowało wzrok tylko w jedną stronę i na jedną odległość. Zmieniaj bezustannie kierunek i dystans.
Dziecko takie widzi niekiedy wokół przedmiotów i ludzi drgania powietrza, dlatego stałość obrazu wszelkich obiektów jest, w jego oczach, zagrożona. Własne ruchy nie są dla niego płynne, tak jak my je spostrzegamy, lecz gwałtowne i przerywane, jak w świetle stroboskopu. W rezultacie łatwo zniechęca się do świata zewnętrznego i powraca do oglądania własnych, wewnętrznych obrazów.
Posłuż się dużym lustrem sięgającym podłogi. Zapewnij dobre oświetlenie, najlepiej naturalne. Kiedy dziecko zobaczy swoje odbicie, obrysuj palcem na powierzchni lustra kontur jego ciała. Pokaż mu w lustrze różne części ciała, potem niech ono zrobi to samo z twoim odbiciem.
Powinno spędzać dużo czasu na obserwacji w lustrze twoich ruchów. Staraj się poruszać w sposób przesadnie płynny. Następnie poleć mu, aby samo chodziło, pełzało i poruszało powoli rękami przyglądając się jednocześnie swojemu odbiciu. Kontroluj, czy wszystkie ruchy są wykonywane płynnie, aby dziecko nauczyło się, że można je tak widzieć - jako spokojne i ciągłe, a nie gwałtowne i przerywane.
Nie pozwól, by spędzało zbyt dużo czasu zgodnie ze starymi nawykami, patrząc „w siebie". Staraj się odwodzić je od tego, zapewniając mu taki świat bodźców wzrokowych, na które musi reagować - patrzeć i zwracać na nie uwagę.
Również u takiego dziecka niezwykle ważne i pomocne są powtórzenia.
Powyższe sugestie dotyczące dochodzenia do etapu prze-
153
trwania nie są i nie mogą być wyczerpujące. Są to jedynie wskazówki, ponieważ każde dziecko jest inne. Jeśli jednak zrozumiesz problem i rozumiesz proponowane podejście, będziesz umiał je uogólnić i zaimprowizować odpowiednie postępowanie. Celem jest jak najlepsze funkcjonowanie kanałów sensorycznych, by choć częściowo uwolnić dziecko od natrętnych zachowań odciągających jego uwagę od rzeczywistego świata.
Pamiętaj, że dziecko próbuje naprawić swoje wadliwie funkcjonujące kanały sensoryczne. Pomóż mu. Do tej pory samo starało się sobie pomóc. Możesz je w tym wesprzeć, pamiętaj jednak, że jest to w najlepszym wypadku redukowanie objawów. Powyższe propozycje mają pomóc dziecku uwolnić się od symptomów behawioralnych, bez czego nie będzie n stanie wystarczająco długo przetrwać w otaczającym je świecie, by przejść do następnego etapu terapii.
U dzieci, którym powiodło się w tej pierwszej fazie leczenia, pojawiają się znaczne zmiany w zachowaniu, co powoduje, że zaczynają być tolerowane przez otoczenie. Ponadto, mogą przejść do kolejnego etapu z doskonałą umiejętnością koncentrowania uwagi, którą to umiejętność rozwinęły w fazie poprzedzającej terapię.
Gdy dziecko przejdzie pomyślnie etap przetrwania, może być traktowane jako osoba z uszkodzeniami mózgu, mająca trudności z porozumiewaniem się i mówieniem. Można zatem rozpocząć właściwą terapię