IV. SZTUKA MONARCHII ŚWIATOWYCH
Asyria wchodzi w świat.
Pod władzg Assura.
Przed uczłg
Baltazara.
Co było potem ?
Asyria wchodzi w świat
Nie tak dawno jeszcze nauka zajmująca się starożytną Mezopotamią nazywała się asyriologią. W niektórych krajach ta nazwa przetrwała po dziś dzień. Tymczasem w dziejach sztuki Sumeru i Akadu nie wspomnieliśmy prawie o Asyryjczykach. Ludność Asyrii nie odgrywała bowiem większej roli aż do ostatnich wieków II tysiąclecia p.n.e. Epopeja asyryjskich podbojów zaczyna się jeszcze później.
Asyryjczycy, którzy nadali ton historii Mezopotamii i całego Bliskiego Wschodu w ostatnich wiekach niepodległego Międzyrzecza, nie byli jednak nowymi przybyszami w tych stronach. Ludność semicka, która w III tysiącleciu przybyła na ziemie asyryjskiego „trójkąta" — między górnym Tygrysem, Wielkim Zabem a górami Zagros — zastała tam zakorzenione plemiona spadkobierców kultury Tell Halaf, zmieszała się z nimi i dała w ten sposób początek ludowi Asyryjczyków. Kraj Subartu, bo tak się wówczas te okolice nazywały, pozostawał jednak daleka prowincją kultury sumeryjskiej.
W mieście Assur, odwiecznej stolicy tego regionu, odnaleziono, w nie mniej starożytnej świątyni Isztar, kilka fragmentów rzeźb i malowideł, które nie różnią się niczym od przeciętnej produkcji sta-rosumeryjskiej, mimo że istniało już wówczas niepodległe państwo asyryjskie. Wielki Sargon, zało-
życiel dynastii akadyjskiej, a po nim królowie III dynastii Ur, włączyli Asyrię do swego państwa. Król Iluszuma i jego następcy wywalczyli z powrotem niezależność polityczną. W XX i XIX stuleciu p.n.e. kupcy asyryjscy sięgali daleko na zachód i zakładali silne, żywotne kolonie w Kapadocji w Azji Mniejszej. Jednakże z punktu widzenia sztuki epoka ta była uboga i nieoryginalna.
Jak pamiętamy, pierwsze wieki II tysiąclecia p.n.e. wypełnia w Mezopotamii walka ludności osiadłej z plemionami koczowniczych Amorytów. Przywódca jednego z tych plemion, Ilakabkabu, zdołał zapewnić sobie władzę nad całą Asyrią. Panowanie jego syna, Szamszi-Adada I, stanowi okres względnego, bardzo krótkotrwałego zresztą rozkwitu kulturalnego Asyrii. Nie sposób jednak mówić w tych czasach o odrębnej sztuce Asyrii. Wiele zabytków przypisywanych panowaniu Szamszi-Adada I nie miało zapewne nic z nim wspólnego. I tak najstarszy pałac królewski w Assur oraz znalezione w nim fragmenty diorytowych posągów pochodzą prawdopodobnie z czasów akadyjskich. Również pałac w Mari, gdzie rezydował Jasmah--Adad (syn Szamszi-Adada), powstał wcześniej. Tylko jedno malowidło ścienne z tej budowli, o którym mówiliśmy już wcześniej, można przypisać panowaniu Asyryjczyków. Nie mamy jednak podstaw, aby wiązać powstanie tego ciekawego malowidła z wpływami znad Tygrysu.
Poza tym znamy tylko fragment steli bazaltowej znalezionej w Mardin (w Turcji), która być może przedstawia Szamszi-Adada. Niektórzy uczeni przypisują ją innemu władcy, mianowicie królowi Da-dusza z Esznunny. Nie mamy w tej chwili możliwości rozstrzygnięcia sporu. Temat płaskorzeźby,
która przedstawia władcę zabijającego wroga, utrzymany jest w triumfalnej i wojowniczej tradycji akadyjskiej; przejmie ją sztuka oficjalna późniejszych władców Asyrii.
Okres staroasyryjskj (ok. 2000—ok. 1750) znany do niedawna tylko z imion ówczesnych królów, jest nam teraz bliższy dzięki odkryciom w Mari. Kilkunastoletnie panowanie asyryjskiego władcy w tym mieście — to jednak bardzo krótki wycinek historii epoki. Z punktu widzenia sztuki nie wiemy praktycznie nic. Nieliczne zabytki nie wyróżniają się oryginalnością.
Podboje Hammurabiego nie ominęły, rzecz prosta, Asyrii, jednakże jego następcy nie utrzymali się tam długo. Od końca XVI do XI w p.n.e. mówimy o okresie średnioasyryjskim.. Nie jest te sztuczny przedział chronologiczny, wymyślony dla wygody uczonych. W tym czasie następuje całkowita zmiana układu sił. Na północny zachód od Asyrii, nad górnym Eufratem, formuje się potężne państwo Mitanni, które podporządkowuje sobie całe północne Międzyrzecze. Słabną związki Asyrii z krajami na południu, skąd do tej pory czerpała ona wzory cywilizacyjne. Przez kilka stuleci kraj należy do sfery wpływów kultury huryckiej. Nie będzie to bez znaczenia dla jego dalszego rozwoju. ^Kim byli Huryci? Przy obecnym stanie badań nie można dać wyraźnej odpowiedzi na to pytanie. Wszystko, co wiemy, to fragmentaryczne informacje z różnych źródeł, które nie pozwalają na wiele konkretnych twierdzeń o Hurytach, przez kilka stuleci odgrywających pierwszorzędną rolę na Bliskim Wschodzie. Można przypuszczać, że ich pierwotne siedziby znajdowały się w górach Zagros, skąd — poczynając już od okresu akadyjskiego — grupy
tej ludności wędrowały do Mezopotamii, Syrii i Azji Mniejszej. W XVIII i XVII w. p.n.e. Huryci odgrywają już w tych krajach ważna, jeśli nie dominującą rolę.
Nieliczne teksty zapisane znakami klinowymi za-poznśją nas z językiem Hurytów. Można o nim powiedzieć tylko tyle, że nie jest spokrewniony z żadnym innym znanym nam językiem. Teksty hu-ryckie ujawniają jednak fakt bardzo interesujący: prawie wszystkie imiona władców — czy to potężnego państwa Mitanni, które obejmowało północną Syrię i Mezopotamię, czy też małych państewek w Syrii i Palestynie — to imiona bez wątpienia indoeuropejskie. Plemiona tej grupy językowej, ukształtowane prawdopodobnie na stepach wschodniej Europy, pojawiają się w tym czasie w Iranie i Indiach, gdzie rozpoczynają całkiem nowy rozdział historii tych krajów.
Koczownicy ze stepów Eurazji opierali swoją egzystencję na hodowli konia, zwierzęcia charakterystycznego dla tych obszarów. Oni to prawdopodobnie sprowadzili po raz pierwszy konie na Bliski Wschód, jeszcze wprawdzie nie w charakterze wierzchowców, lecz do zaprzęgów. Dzięki nowemu wyposażeniu, jakie stanowi konny rydwan bojowy, zdołali łatwo ł szybko opanować ogromne przestrzenie. Nieliczne grupy tej ludności potrafiły najwyraźniej podbić plemiona Hurytów i narzucić im swoją władzę. Najeźdźców było jednak tak niewielu, że nie narzucili swego języka. Warstwa rządząca państwa Mitanni była więc indoeuropejska ł opierała swoją władzę na elitarnych oddziałach rydwanów zaprzężonych w konie.
Powiedzmy nawiasem, że ten udowodniony przypadek podboju miejscowej ludności przez nieliczna
grupę przybyszów, którzy tworzą arystokrację wojskową i organizują państwo, był wielokrotnie nadużywany na rzecz ogólnych teorii, pragnących widzieć mechanizm powstawania państwa w ogóle w ten właśnie sposób, na drodze podboju przez kastę lub grupę cudzoziemców o wyższym poziomie cywilizacji. Fakty bynajmniej nie potwierdzają takiej wizji historii: tak liczne w dziejach podboje kończyły się najczęściej asymilacją jednej ze stron, a w ogromnej większości przypadków starsza ludność, choćby nawet zmieniła język, decydowała o stopniu cywilizacji i dalszym jej rozwoju. Tak więc np. kultura Mezopotamii pozostała przez długie tysiąclecia sumeryjska, wtedy nawet, kiedy język Sumerów wyszedł prawie całkiem z użycia. Akadowie, Amoryci czy Kasyd przejmowali z reguły gorliwie starszą kulturę. Podobnie miała się sprawa z arystokracją mitannijską, która oprócz imion kilku swoich bóstw i techniki wojennej nie przyniosła plemionom huryckim nic nowego. Zresztą, w historii Mezopotamii nie znarny ani jednego najazdu, który byłby dziełem ludności o wyższym stopniu cywilizacji, niż osiągnęli mieszkańcy tego kraju.
Ośrodek państwa, ze stolica Waszuganni — do dziś nie odnaleziona — leżał między górnym Eufratem a Chaburem, w rejonie, który dziś należy do Syrii, ale geograficznie do Mezopotamii. Badania stanowisk huryckich w tej okolicy są zaledwie rozpoczęte, toteż o budownictwie i sztukach plastycznych Mitanni nie wiemy praktycznie nic. Jedyne znane zabytki pochodzą z peryferii państwa, m. in. z Asyrii oraz miast Nuzi i Alalach, z terenów, które pozostawały tylko w zależności politycznej od Mitanni. Nie mamy więc jeszcze podstaw do wy-
różnienia, co sztuka tych ośrodków mogła zawdzięczać Hurytom.
Królowie asyryjscy w epoce rozkwitu Mitanni byli tylko prowincjonalnymi wasalami, a ich środki były niewątpliwie mocno ograniczone. Nie można w tych warunkach oczekiwać rozwoju wielkiego budownictwa. Nie znamy rezydencji tych władców, zachował się jednakże współczesny im pałac króla Niąmepy w Alalach (w .północnej Syrii) oraz pałac w Nuzi (na południowej granicy Asyrii). Obydwa nieco przypominają późniejsze siedziby władców Asyrii (por. rys. 19). Pałac w Nuzi charakteryzują dwa podwórza, wokół których skupiało się życie dworu: podwórze zewnętrzne (odpowiednik późniejszego bdbdnu) służyło celom reprezentacyjnym, wokół wewnętrznego (odpowiednik bltdnu) grupowały się prywatne apartamenty władcy. Pałac w Alalach był mniejszy i miał tylko wewnętrzne podwórka, z których światło przenikało :do pokoi, Znajdujemy w nim natomiast główną komnatę, rozplanowaną podobnie jak niektóre późniejsze budowle asyryjskie. Taki typ budynków nazywał się bit hilani i nie jest wykluczone, że wywodził się z tradycji huryckiej. Chodzi o prostokątną, wydłużoną salę, do której wejście prowadzi przez rodzaj ganku, wspartego na kolumnach wzdłuż dłuższego boku. Wewnątrz, pod krótszą ścianą, znajdowało się ognisko, główne miejsce domu.
Taka sala reprezentacyjna wywodzi się być może z typowego domu plemion huryckich. Czytelnik niewątpliwie pamięta, że w architekturze Kasytów, w Babilonii, spotykaliśmy budowlę podobną, która miała jednak ganek wejściowy na krótszym boku. Mówiliśmy wówczas, że jest to typ megaronu, domu mieszkalnego charakterystycznego dla wielu
ludów indoeuropejskich (por. s. 184). Pochodzenie obu typów budowli i ich wzajemny stosunek jest jednym z najmniej znanych zagadnień archeologii Bliskiego Wschodu, które pochłonęło wiele atramentu bez decydujących rezultatów.
Pozwoliliśmy sobie na dygresję o pałacach królów huryckich, tzn. o tym, czego nie ma w Asyrii w tych czasach. Architektura asyryjska jest, jak dotąd, reprezentowana w tym okresie tylko przez jedną budowlę — świątynię zbudowaną w Assur przez króla Assurnirari I (ok. 1500 p.n.ej, poświęconą Sinowi i Szamaszowi, bogom księżyca i słońca. Jest to budynek całkiem nowego typu. Podobnego nie spotykaliśmy dotychczas, ale większość świątyń asyryjskich będzie później naśladować ten plan (por. rys. 15). Można więc śmiało powiedzieć, że w połowie II tysiąclecia p.n.e. kształtuje się typ świątyni asyryjskiej. Nie ma natomiast, jak dotąd, żadnego powodu, by przypisywać Hurytom rolę w jego kształtowaniu.
Świątynia jest prostokątną budowlą, która od frontu ma dwie potężne wieże ustawione symetrycznie przy wejściu i połączone licznymi uskokami z narożnikami ścian. Wewnątrz mieści się podwórze, z którego dwa poprzeczne przedsionki, jeden naprzeciw drugiego, prowadzą dopodłużnych celi poświęconych obu bóstwom. Wokół mieszczą się pokoje pomocnicze. Prawa ścisłej symetrii rządzą całym planem, aż do najmniejszego szczegółu.
W dziedzinie sztuk plastycznych osiągnięcia Hu-rytów są dla nas również niewiadomą. Kilka zabytków rozmaitego rodzaju, z miejscowości, w których ludność nie była hurycka, wyróżnia się specyficznym stylem. Nie możemy jednak na pewno uznać tego stylu za typowy dla Hurytów wobec
braku odpowiednich świadectw. Omówimy tutaj
tylko dwa pomniki: malowidło ścienne z pałacu
w Nuzi i relief znaleziony w studni świątyni Assura
w Assur.
Malowidła zdobiące pałac w Nuzi zachowały się tylko w kilku niewielkich fragmentach, które pozwalają nam jednak wyrobić sobie wystarczający pogląd na styl tego malarstwa (ii. 58). Pierwszą rzeczą rzucającą się w oczy jest regularna kompozycja z przewagą linii prostych. Malowidło składa się z szeregu poziomych pasów pokrytych motywami geometrycznymi. Główny pas dzieli się na prostokątne „metopy", na których znajdują się uproszczone, zgeometryzowane motywy figuralne: bukranion (tj. głowa byka widziana z przodu), drzewo stylizowane w kształcie palmety i głowa kobieca przypominająca nam egipskie wizerunki bogini Hathor. Jak powiedzieliśmy, kompozycja składa się z poziomych pasów ornamentacyjnych; co jakiś czas jednak element pionowy, zdobiony motywem spirali, przerywa jednostajność układu. Skala barw jest dosyć bogata, z przewagą czerwieni i czerni. Tendencja do abstrakcji, tak charakterystyczna dla twórczości wczesnych okresów Mezopotamii, pojawia się tu znowu po dłuższej przerwie. Nie jest być może śmiałym przypuszczenie, że mamy tu do czynienia z tendencjami ludowymi, które po stuleciach przemożnych wpływów sztuki sumeryjskiej i akadyjskiej pojawiają się znowu w momencie, gdy wydarzenia polityczne odsuwają chwilowo te wpływy. Trudno w istocie oprzeć się wrażeniu, że freski naśladują malarstwo ceramiczne.
Relief z Assur (il. 61) ma zupełnie inny charakter. Przedstawia on w widoku frontalnym postać boga odzianego w długą do ziemi spódnicę, którą pokry-
206
207
59. Męska głowa z Dur-Kuri-galzu. Około 1400 r. p.n.e.
wają symboliczne znaki gór, jakie już widzieliśmy na szatach bóstw, również wyobrażonych frontalnie, zdobiących kasycką świątynię Karaindasza w Uruk (por. ii. 56). Jest to więc bóstwo górskie, a zatem nie mezopotamskie, lecz zapewne czczone przez Hurytów w ich pierwotnych siedzibach w Iranie. Bóg trzyma w rękach dwie gałęzie pokryte listowiem; dwie kozy obgryzają pędy tych gałęzi. Chodzi więc o bóstwo, które żywi stada na górskich pastwiskach. Niżej, po oba stronach głównej postaci, stoją dwie boginie ponad dwukrotnie mniejsze. Każda z nich trzyma po dwa naczynia, z których wytryskują strumienie, a ornament ich sukni symbolizuje życiodajną wodę.
Płaskorzeźba z Assur nie należy do wybitnych osiągnięć artystycznych. Warto się jednak chwilę przy niej zatrzymać, gdyż jest oryginalna, a jednocześnie zapowiada ważne zjawiska artystyczne przyszłości. Różnicowanie wzrostu postaci dla oznaczenia skali ważności nie jest wprawdzie niczym nowym, nowy natomiast jest frontalizm reliefu, jego ściśle symetryczna, zamknięta kompozycja. Te cechy wynikają z jego funkcji: jest to relief kultowy, który zastępował posąg boga w świątyni. Zazwyczaj, tak w Mezopotamii jak i gdzie indziej, płaskorzeźba „opowiada": widzimy zwykle jakieś działanie, a co za tym idzie, postaci powiązane są ze sobą wzajemnie pozą i gestami. Wizerunek frontalny natomiast nie „opowiada", lecz przedstawia, tak jak posąg. Oczy patrzą wprost na widza, gest nie wyraża akcji, lecz trwanie. Płaskorzeźba frontalna występuje wobec tego z reguły w funkcji kultowej i stanowi jakby oszczędnościowy sposób przedstawiania bóstwa, łatwiejszy niż w rzeźbie pełnej. W klasycznej Mezopotamii takie rozwiąza-
208
60. Tukulti-Ninurta I modlący się przed symbolem boga Nabu. Relief z Assur. 2. połowa XIII w. p.n.e.
CD C
a.
o
o.
G t-,
3
!fl t/i
<
S u «
tu
o,
N
nią są nadzwyczaj rzadkie. Jak zobaczymy, w tysiąc lat później staną się regułą, i W XIV w. p.n.e. upada państwo Mitanni, Asyria ; odzyskuje niepodległość, a Huryci znikają ze sceny. Tylko na północy, w dzisiejszej Armenii, zdołają utrzymać się jeszcze kilka wieków dłużej jako państwo Urartu. O ich wojnach z Asyrią jeszcze usłyszymy, ale w samej Mezopotamii nie znajdujemy już więcej śladów ludności huryckiej.
Początki odrodzonego państwa Asyrii nie były zapewne łatwe i nie sprzyjały rozwojowi sztuki. Zachowało się tylko kilka fragmentów plastyki użytkowej. W Assur odnaleziono grób, w którym — sądząc ze znalezionych przedmiotów — spoczywały prawdopodobnie dwie kapłanki Isztar. Włożono im do grobu m. in. dwie płaskorzeźbione wazy z ala-bastru, grzebienie z kości słoniowej zdobione rytym ornamentem oraz okrągłą puszkę (również z kości słoniowej) na przedmioty toaletowe. To eleganckie miniaturowe naczyńko (wysokie zaledwie na 9 cm) ma kształt, który w greckiej ceramice przywykło się nazywać pyxis. Zdobi je grawerowany rysunek o rzadkiej subtelności i wdzięku. Motyw jednak nie jest oryginalny i powtarza wzory znane ze sztuki pieczętnej: symetrycznie rozmieszczone drzewa, na zmianę drzewo iglaste i palma daktylowa, na których siedzą ptaki, po dwa na każdym drzewie. Po obu stronach co drugiego drzewa stoją dwie kozy. Dekoracja jest wiec ściśle symetryczna, heraldyczna, jak na pieczęciach, które mają ten sam cylindryczny kształt.
Skądinąd pochodzą fragmenty inkrustacji z kości słoniowej, które niewątpliwie ozdabiały drewniany mebel. Wykładzina tworzyła fryz o wysokości 22 cm, złożony z powtarzających się motywów:
209
14 — Sztuka Mezopotamii
schematyczuie zarysowanych drzew rozdzielonych postaciami skrzydlatych byków. Ten motyw będzie szeroko s Losowany w sztuce nowoasyryjskiej. Zachowała się również postać boga gór, w typowej, symbolicznie zdobionej szacie, stojącego na tle czterech skrzyżowanych wstęg wyobrażających cztery rzeki raju, które wytryskują z amfor. Mani y tu ciekawy przykład kompozycji diagonalnej.
Wiek XIII p.n.e. — to okres rozkwitu państwa asyryjskiego. Władcy tego czasu mają większe możliwości budowlane od swych poprzedników i, jak świadczą liczne inskrypcje, nie zaniedbywali wznoszenia świątyń oraz pałaców, a nawet całych miast, jak np. Kar Tukulti-Ninurta — nowej siedziby założonej przez pierwszego władcę o miienni Tukulti-Ninurta. Jeden z jego poprzedników, Adadnirari I, odnowił i rozbudował stary pałac królewski w Assur. Naśladował go Tukulti-Ninurta w Assur, a także w swej nowej siedzibie. Palące te różnią się zasadniczo od wcześniejszych rezydencji władców Mezopotamii i formują wzór, który służyć będzie ich licznym następcom. Chociaż typ pałacu asyryjskiego nie został jeszcze w pełni wykształcony w okresie średnioasyryjskim, to jednak najważniejsze jego cechy dają się już zaobserwować. Związki z wcześniejszą architekturą hurycką, która znamy z przykładu pałacu w Nuzi, pozwalają się doszukiwać prototypu asyryjskiego pałacu jeszcze wcześniej.
Pałac Adadnirari I ma, jak wszystkie pałace asyryjskie, kształt nieregularny. Nie jest to zamknięty zewnętrznym murem prostokąt, jak rezydencie władców wcześniejszych epok. Plan robi wrażenie budowli bezładnie rozbudowywanej w rozmaitych czasach. Tyle tu wystających przybudówek i zała-
mań, że kształt całości wydaje się zupełnie przypadkowy i pałac, z wyjątkiem ściany wejściowej, nie ma żadnej fasady. Wejście strzeżone dwiema wieżami prowadzi poprzez kilka komnat na wielkie centralne podwórze. Jest to bābānu, czyli część wejściowa (bābu w języku akadyjskim znaczy „drzwi"). Tutaj przyjmowano gości i interesantów, tu mieściła się administracja królewska. Z boku, przy ' podwórzu, znajdowała się podłużna sala audiencjonalna z monumentalnym wejściem od podwórza i dwoma mniejszymi wejściami prowadzącymi do wewnętrznej części mieszkalnej, zwanej bītānu (bītu znaczy „dom"). Analogiczny układ znajdujemy we wszystkich późniejszych pałacach asyryjskich (por. rys. 19).
W budownictwie sakralnym XIII w. p.n.e. nie widzimy konsekwentnego rozwoju. Już wcześniej, za panowania Adadnirari I, powstał typ świątyni, który stanowić będzie kanon okresu nowoasyryjskie-go. W czasach, które nas w tej chwili interesują, nie znamy jednak żadnej budowli nawiązującej do tego wzoru. Znamy natomiast dwie świątynie zbudowane przez Tukulti-Ninurtę I, zasadniczo różne jedna od drugiej. Przybytek Assura w Kar Tukulti--Ninurta — to sanktuarium czysto babilońskie: u stóp klasycznego zigguratu znajdujemy pomieszczenia świątynne rozmieszczone wokół wielkiego podwórza, z poprzeczną cellą w głębi. Pamiętamy, że typowa świątynia asyryjska miała celle podłużną.
Konserwatywne zamiłowania Tukulti-Ninurty i znalazły również wyraz w zbudowanej przez tego władcę świątyni Isztar w Assur (rys. 15). Była to bowiem budowla na „osi łamanej", a więc bez podwórza. Budynek był zamknięty i przekryty ua-
210
211
15. Świątynia Isztar w Assur (a — wejścia, b — przedsionek, c — nisze, d — celle). 2. połowa XIII w. p.n.e.
chem. Można go było oglądać tylko z zewnątrz, co w Mezopotamii stanowiło zjawisko bardzo rzadkie. Warto tu przypomnieć małą świątynię Karaindasza w Uruk, która również stanowiła zwartą bryłę. Świątynia w Assur miała dwie celle, dostosowane do lokalnego kultu bogini Isztar pod dwiema postaciami: Aszszuritu i Dinitu, o których zresztą nic nie wiemy. Mniejsza cella wystawała częściowo poza prostokąt budowli i miała samodzielne wejście od zewnątrz. Do większej wchodziło się przez monumentalną bramę i przedsionek. Obie miały wejście na dłuższym boku, bliżej jednego końca, i podwyższenie w głębi, dalej od wejścia. Po kilku stopniach można było wspiąć się na podest, gdzie znajdowała się nisza przeznaczona na posąg bóstwa.
Nisza większej celli stanowi właściwie osobny pokój, wbudowany w celle. Taki układ odnajdujemy dosyć niespodziewanie po wielowiekowej przerwie w świątyniach syryjskich z czasów cesarstwa rzymskiego. Szczególnie frapującej analogii dostarcza świątynia Bela w Palmyrze z I w. n.e., której cella wyraźnie przypomina celle świątyni w Assur. Znajdujemy tam prawie taki sam adyton, czyli niszę kultową, i tak samo umieszczone wejście.
Monumentalne budownictwo daje okazję do rozkwitu sztuk plastycznych. Wielkie pałace i świątynie potrzebowały przecież dekoracji. Ceglana architektura Mezopotamii szczególnie często odwoływała się do malarstwa, aby ukryć nieefektowną strukturę ściany. Nic więc dziwnego, że Tukulti-Ninurta, budując swój nowy pałac, pomyślał i o malarskiej dekoracji ścian. Zachowały się, niestety, tylko nieznaczne fragmenty, które pozwalają jednak poznać cechy stylu. Są to malowidła kolorystycznie dosyć ubogie; występują tylko cztery barwy: biała, czarna, czerwona i niebieska. Kompozycja jest bardzo sucha i nieoryginalna. Poziome pasy ornamentacyjne, ozdobione palmetami, rozgraniczają kwadratowe i prostokątne pola. W tych „metopach" widzimy bądź to rozety, bądź to heraldyczną grupę dwóch zwierząt przy drzewie. Ścisła symetria, proste, geometryczne kształty, nużąca monotonia kompozycji przypominają bardzo blisko znane nam już malowidła z pałacu w Nuzi. Artyści Tukulti-Ninurty kontynuują więc dawne tradycje huryckie, zgodnie z konserwatywnym gustem władcy, ujawnionym już w układzie niektórych jego budowli.
Nie mamy jeszcze w XIII w. p.n.e. żadnych śladów płaskorzeźb ściennych, z których słynie późniejsza sztuka Asyrii. Możemy jednak sądzić,
212
213
że początki reliefu asyryjskiego sięgają tych czasów. Jest to relief historyczny, tzn. przedstawiający w kolejnych obrazach wydarzenia związane, najczęściej z osobą władcy. Pierwszym zwiastunem tego gatunku jest fragment małej pokrywki z marmuru, znaleziony w Assur. Artysta nie pomyśl I -.o zakomponowaniu obrazu, który byłby dostosowany do okrągłego kształtu przedmiotu. Zamiast tego podzielił pole reliefu na poziome pasy, co świadczy wyraźnie o naśladowaniu pasowej płaskorzeźby, zapewne jakiejś steli. Tematyka płaskorzeźby nawiązuje do triumfalnej sztuki aksdyjskiej. Jedna ze scen przedstawia króla zabijającego wrogów, druga — z której pozostał tylko mały fragment — wyobraża tego samego króla po bitwie, kiedy zsiadłszy z rydwanu podnosi do ust naczynie do picia. Jest to już prawdziwy relief historyczny, przedstawiający jednocześnie wydarzenia postępujące po sobie.
Innym przykładem historycznego traktowania tematu jest płaskorzeźba na cokole, który służył za podstawę dla emblematu bóstwa (il. 60). Pomnik ten, niesłusznie zwany ołtarzem, pochodzi również z czasów Tukulti-Ninurty I i przedstawia tego władcę dwukrotnie, podczas modlitwy przed symbolem boga Nabu (tabliczka z rylcem), umieszczonym na cokole takiego samego kształtu jak oryginał, na którym wyrzeźbiono cały relief. Król z berłem w lewym ręku podnosi prawicę w geście oznaczającym adoracje. Widzimy go najpierw, jak zbliża się do symbolicznego wizerunku, i chwilę potem, jak klęczy przed nim. Ta konwencia przypomina trochę obrazy na taśmie filmowej, pokazuje bowiem kolejne momenty akcji. Nie rzuca się to w oczy w pierwszej chwili, ale gdy przyjrzymy się
91,1
bliżej, zdajemy sobie sprawę, że płaskorzeźba ta uwzględnia obok wymiarów przestrzennych również czas i to nie w kolejnych scenach, lecz w jednym obrazie. Również pomysł przedstawienia przedmiotu na nim samym jest nowy i ma wymiar czasowy na uwadze: wtedy gdy król nie stawiał się osobiście przed bogiem, czynił to zawsze jego wizerunek, pokazując przybycie i modły władcy.
Po śmierci Tukulti-Ninurty zaczyna się dla Asyrii ciężki okres. Przez trzy stulecia państwo walczy o swoje istnienie. Plemiona Aramejczyków przejmują kontrolę nad całą Syrią i stamtąd nieustannie napierają na żyzną dolinę Międzyrzecza, osiedlają się i narzucają swoją władze.
Nad. górnym Eufratem powstają coraz silniejsze, zaborcze królestwa aramejskie, w których wytwarza się specyficzna kultura przesiąknięta tradycjami państwa Hetytów, które przestało istnieć w XII w. p.n e. na skutek najazdu innych ludów z północy. W samej Asyrii, mimo że władza polityczna pozostała w rękach władców rodzimych, osiedliło się niewątpliwie wielu Aramejczyków i wpływy tece ludu nie omijają asyryjskiego „trójkąta”
W walce z najeźdźcami królowie asyryjscy szukają pomocy u swego narodowego boga Assura. To on kieruje armią Asyryjczyków i przynosi zwycięstwo królowi i to on pragnie; coraz to nowych wojen i nowych zwycięstw, ponieważ jest najpotężniejszym z bogów i cały świat winien mu podlegać. W walce o byt Asyryjczycy budują więc sobie ideologię uniwersalną. Ich bóg narodowy jest władcą; świata, a z jego ramienia władzę sprawuje król Asyrii. Pozostaje tylko zapewnić sobie przy pomocy Assura posłuszeństwo wszystkich ludów.
91:
Od chwili powstania tej ideologii cała dalsza historia Asyrii jest jej podporządkowana.
Na razie jednak, w XI i X w., chodzi jeszcze o utrzymanie niepodległości małego królestwa nad górnym Tygrysem. Triumfalna sztuka w służbie imperialnej teorii nie ma jeszcze warunków rozwoju. Królowie asyryjscy muszą się zadowalać skromnymi wizerunkami, takimi jak np. wysoka na 30 cm, wysmukła i prosta jak kolumna, odlana w brązie postać króla Aszurdana (jedyna zachowana asyryjska rzeźba z brązu), która nosi następującą inskrypcję wypisaną mezopotamskim zwyczajem na korpusie posążku, bez zwracania uwagi na formę plastyczną: „Dla Isztar, wielkiej pani, która mieszka w E-gaszen-kalama w Arbeli, wielkiej pani [...], za życie Aszurdana, króla Assur, swego króla, Szamszi-Bel, pisarz z Arbeli, syn pisarza Ner-gal-nadin-ahhi, za swoje życie, swoje zdrowie i zdrowie swego pierworodnego syna, ufundował i ofiarował posąg z brązu ważący l minę. Imię tego posągu jest: Isztar, ku tobie kieruje, się moje ucho."
Oficjalne pomniki asyryjskie tych czasów również nie należą do najwybitniejszych dzieł sztuki. Wśród kilku dosyć niedbale wyrzeźbionych reliefów na uwagę zasługuje tylko tzw. biały obelisk, czterostronnie rzeźbiona stela z białego wapienia, o wysokości 2,90 m, znaleziona w Niniwie. Dookoła kamienia biegnie osiem poziomych pasów nierównej wysokości, czasem krzywych, zawsze o bezładnej kompozycji. Mimo niskiej wartości artystycznej, stela zasługuje na uwagę jako asyryjska rzeźbiona kronika, pierwszy relief historyczny, który nie ogranicza się do kilku scen, lecz zawiera całe dłuższe opowiadanie. Tematem jest wyprawa wojenna Assurnasirapli I, podczas której asystujemy przy
216
pochodzie wojska w górach, zdobywaniu miast, pobieraniu haraczu i uprowadzaniu jeńców. Po kampanii wojennej następuje ofiara w świątyni, uczta i wreszcie polowanie. Daleko jeszcze do precyzji i jasności płaskorzeźb nowoasyryjskich, ale sposób opowiadania jest już w zasadzie ten sam. Bogowie są nieobecni. Artysta mówi tylko o sile i potędze króla-zdobywcy.
Zarówno płaskorzeźby „białego obelisku", na którym król w otoczeniu dostojników występuje w charakterze wodza wśród sztabu, jak i posążek Aszurdana, ofiarowany przez prowincjonalnego urzędnika, zapoznają nas z władcą, który nie ma jeszcze nic z niedostępnego, ponadludzkiego charakteru królów Niniwy.
Pod władzą Assura
Jak zdążyliśmy się zorientować, Asyria była w III i II tysiącleciu p.n.e. krajem położonym na uboczu głównych prądów kulturalnych. Pozostawała pod przemożnym wpływem bądź to południowych sąsiadów (Sumerów, Akadów i Babilończyków), bądź to ludów, które starały się zawładnąć pozbawionym naturalnych granic krajem (Hurytów i Aramejczyków). W ciągu całego tego czasu królowie asyryjscy częściej byli wasalami obcego mocarstwa niż niezależnymi władcami swego państwa.
Mimo wszystkich przeciwności, Asyria zdołała jednak zachować odrębność i nie uległa powodzi kolejnych fal najeźdźców. W IX w. p.n.e. (jak wynika z obfitszych dla tego okresu źródeł) niewielkie państwo ze stolica w Assur przetrwało jako
217
jedyny kraj, który oparł się najazdowi aramejskiemu. Nad górnym Eufratem istnieją liczne państewka aramejskie, z których najważniejsze miało stolicę w Guzana (dziś: Tell Halaf); na północy niedobitki Hurytów budują państwo Urartu, w dzisiejszej Armenii; na wschodzie wreszcie niespokojne plemiona górskie czekają stale na sposobność łupieżczych wypraw w doliny. W tych ciężkich warunkach konsoliduje się organizacja wojskowa i polityczna zagrożonej Asyrii, aby wkrótce przejść do ataku.
Wróg zagrażał nieustannie ze wszystkich stron. Armie asyryjskie, których uzbrojenie i taktyka nie miały sobie równych, musiały więc przedsiębrać nieustannie wyprawy, aby zapewnić spokój na granicy. Oczywiście, można to było zrobić przez odsunięcie granic nieco dalej, ale wówczas napotykało się następnego wroga. Ten system zapewnienia pokoju, raz wprawiony w ruch, nie mógł sin już zatrzymać. Przez 300 lat wojska asyryjskie wyruszają niemal corocznie na wyprawy i stopniowo poszerzają terytorium państwa od Zatoki Perskiej do Morza Śródziemnego i od gćr Armenii do piasków Nubii.
Zaborczość asyryjska potrzebowała oczywiście ideologii i znalazła ja w kulcie Assura, opiekuna Asyryjczyków, którego pojmowano teraz jako niezwyciężonego wojownika i władcę całego świata. Król Asyrii był tylko jego sługa i miał /a zad: nie sprawować w jego imieniu władzę nad światem. Chociaż środki służące wypełnieniu tej światowej misji były wyjątkowo brutalne i okrutne, choć zniszczenia i masakry, które król poczytywał sobie za największa zasługę w oczach swego boga, były nieustannym zajęciem asyryjskich żołnierzy, a ca-
218
łe narody przesiedlano przymusowo w odległe okolice, cały prawie Bliski Wschód został po raz pierwszy w historii zjednoczony. Kiedy ciągłe wojny wyczerpią wreszcie siły Asyryjczyków, inni będą wcielać w życie ideę państwa światowego w sposób mniej okrutny. Ludy zjednoczone pod centralną władzą znajdą wtedy, mimo despotycznych rządów, możliwość bezpiecznego rozwoju i swobodnej wymiany dóbr materialnych i kulturalnych, co przyniesie ze sobą polepszenie warunków życia.
Powstanie imperium asyryjskiego przyśpieszyło gwałtownie tempo rozwoju również w dziedzinie artystycznej. Dawniej trzeba było stuleci, aby nowe formy i nowe idee przeniknęły do zamkniętych w sobie społeczeństw Mezopotamii. Teraz wystarcza jedno pokolenie. Nie można wiec traktować sztuki nowoasyryjskiej, a właściwie sztuki okresu potęgi imperium od IX do VII w. p.n.e., jako jednej całości. W scentralizowanym, despotycznym systemie każdy władca narzucał ton artystom swego czasu i zmiana króla wywoływała często zmianę stylu. Ponieważ sztuka asyryjska związana była zawsze z osobą panującego, którego potęgę i rnądrość miała wyrażać, podział sztuki nowoasyryjskiej na okresy panowania poszczególnych królów —-w innej epoce sztuczny -— jest tutaj naturalny i nieunikniony.
Każdy prawie król Asyrii uważał za konieczne zbudować nowy pałac, aby w ten sposób udokumentować wspaniałość swego majestatu i blask zwycięstw. Te ogromne budowie, opuszczane po śmierci władcy, stanowią wraz z bardzo bogata dekoracja malowideł ściennych i płaskorzeźb podstawowe pomniki sztuki nowoasyryjskiej. Światy-
219
nie były mniej ważne, choć ich oczywiście nie brakło; często zresztą stanowiły część pałacu. Tak samo wizerunki bogów stały się rzadkością, podczas gdy pomniki królów były wszechobecne. Asyria zerwała z odwieczną tradycją Mezopotamii, która prawie nie znała innej sztuki, jak religijna. Nawet władcy Akadu, którzy stawiali sobie cele podobne do Asyryjczyków, nie odeszli od tej zasady, sami bowiem pozwolili ogłosić się bogami i dlatego możemy oglądać wizerunki poświęcone wyłącznie ich chwale. Asyria nie podjęła tego precedensu. Totalitarna propaganda władzy królewskiej tylko dyskretnie odwoływała się do boskiej opieki i zajmowała się wysławianiem całkiem ziemskiej, świeckiej potęgi, nieomylnej i zawsze zwycięskiej, od której nie ma odwołania.
Pierwszy wybitny władca imperium, Assurnasirapli II (panujący w latach 883—859), który w nieustannych wojnach przemierzył wielokrotnie północną Syrię i Fenicję, zapisał się przede wszystkim w historii jako budowniczy Kałach (dziś: Nimrud). Król zastał w tym mieście ruiny miasta i pałacu Sałmanasara I, z XIII w. p.n.e., na których zbudował swój własny pałac, pierwszą z serii monumentalnych rezydencji nowoasyryjskich. Zachowała się stela upamiętniająca założenie całego miasta. W prostokątnych ramach, między kolumnami napisu, widzimy postać króla w charakterystycznym stroju władców asyryjskich, w długiej do stóp szacie obszytej frędzlami, w stożkowatej tiarze, z laską i berłem w ręku. U góry kilka symboli boskich, które każą myśleć o kasyckim kudurm. Istotnie, marny tu do czynienia z tą samą tendencją, która unika przedstawiania boga w ludzkiej postaci. Różnica tkwi jednak w proporcjach. Płaskorzeźby
kudurru. były poświęcone prawie w całości znakom bogów. Asyria czyni z tych symboli dodatek zepchnięty w narożniki wizerunku.
Pałac, odkryty przez Layarda w 1848 r. jako jeden z pierwszych pomników mezopotamskich i ponownie przebadany w 1948 r. przez Mallowana, nie jest mimo to najlepiej znany jako budowla, ponieważ odkopano tylko jego część. Zgodnie z tradycją, ustaloną przez Ądadnirari I jego pałacu w Assur, rezydencja składała się z kilku skrzydeł rozmieszczonych wokół wielkich podwórzy: bītānu — dziedzińca części oficjalnej i bītānu — podwórza, do którego przylegały prywatne apartamenty. Obie części łączyła sala tronowa, wydłużone pomieszczenie z podestem tronowym na jednym końcu. Dwoje drzwi otwierało się z niego na dziedziniec zewnętrzny, jedne do przedsionka, który prowadził do apartamentów, czwarte wreszcie, naprzeciw tronu, na schody wiodące ku górnym piętrom. Wszystkie te szczegóły powtarzają się później w wielu rezydencjach asyryjskich. Inne pokoje pałacu były również wydłużone, zwykle rozmieszczone w dwóch lub trzech rzędach, z wejściami na dłuższych bokach. Kształt ich nie mógł być oczywiście inny, ponieważ szerokość zależała od długości belek stropowych. Każda okazalsza komnata musiała mieć kilkakrotnie większą długość od szerokości. Układ całości natomiast był nowy, wcześniej nie znany, i zdaje się stanowić samodzielną kreację asyryjską. Znaczenie pałacu Assurnasirapli II w dziejach sztuki nie wynika jednak z samego planu, choć jeść on prawdopodobnie oryginalny, lecz z ogromnie bogatej dekoracji, która tworzy nierozłączną całość z samą budowlą. Rzeźba architektoniczna i inskrypcje łączą się tu po raz pierwszy w Mezopo-
221
220
tamii w jeden pomnik, cały poświecony głoszeniu jednej idei -— idei władzy króla Asyrii nud całym światem.
Asyryjczycy żyli w ciągłej obsesji v,7rogiego otoczenia. Trzeba powiedzieć że ich sytuacja geograficzna i najwcześniejsze dzieje tłumacza taki pogląd na świat zewnętrzny. Nieustanne wojny — to nic innego, jak odpychanie niebezpieczeństwa i próby kontrolowania wrogich sił. Niepokój ten znalazł tez wyraz w architekturze. Nieprzyjazne moce otaczały pałac królewski i czyhały tylko na okazję, żeby dostać się do wnętrza. Aby zatrzymać je na zewnątrz, królowie asyryjscy odwoływali się do zabiegu magicznego: w bramach pałacu ustawiali parami kamiennych strażników, zwanych .lamassu. Były to ogromne postaci uskrzydlonych byków z ludzkimi głowami, których wiecznie czuwające spojrzenie napełniało strachem każdego, kto stanął przed nimi, gotowych w każdej chwili do ataku. Głowy tych stworów, z kunsztownie trefionymi włosami i brodami, noszą wysokie tiary z rogami, odwieczny atrybut bóstwa. Były to jednak raczej demony niż bogowie; bogów (jak już wspominaliśmy) bardzo rzadko przedstawiano w sztuce asyryjskiej.
Żadna z dawniejszych cywilizacji nie wpadła na pomysł tak potężnego zabezpieczenia wejścia do pałacu, bo też żadna nie czuła się tak zagrożona, jak asyryjska. .Sarn pomysł nie jest jednak oryginalny i wywodzi się ze sztuki hetyckiej, gdzie postaci ludzkie lub zwierzęce strzegące bram stanowiły regułę. Wyobrażano je zawsze w płaskorzeźbie; i tak też było w Asyrii. Lamassu wtapiały się w bloki kamienne, które służyły jednocześnie za podstawę zwieńczenia bramy. Nigdzie jednak kolosalne postaci nie były wykonane tak precyzyjnie,
z tak wielkim umiłowaniem szczegółu i drobiazgowym odtworzeniem każdego pukla włosów czy każdego pióre rozpostartych skrzydeł. Techniczna perfekcja rzeźby asyryjskiej dawała o sobie znać już u wrót pałacu, który był jednym wielkim rzeźbionym pomnikiem.
Kolosy asyryjskie, jak powiedzieliśmy, nie były posągami, lecz występowały w dosyć głębokim reliefie z kamiennego bloku ściany. Ich pozycja wymagał? jednak traktowania postaci jak rzeźby pełnej, lamassu. bowiem musiał być widoczny zarówno z przodu, na użytek każdego, kto zbliżał się do bramy, jak i z boku, dla tego, kto wchodził już do wnętrza. Tak więc trzeba było dostosować figury do dwóch możliwych punktów widzenia, a nie zadowolić się tylko jednym, jak w płaskorzeźbie. Stąd wynikał osobliwy rys, możliwy zresztą do zauważenia tylko przy7 bacznej obserwacji: każda figura byka miała pięć nóg. Od przodu widoczne były dwie, z,-- profilu zaś cztery, co było możliwe dzięki powtórzeniu — na bocznej stronie reliefu —• jedne; nogi przedniej. Wszystkie pięć nóg na raz można zobaczyć tylko przy ustawieniu się pod specjalnym kątem; figura była jednak przeznaczona do oglądania bądź z przodu, bądź z boku. Rzekoma anomalia jest w istocie jedynym możliwym rozwiązaniem problemu plastycznego, jaki wynikał z traktowania płaskorzeźby jako posągu (ii. 62).
Czytelnik już się zorientował, że to Asyryjczycy po raz pierwszy w dziejach Mezopotamii używają w budownictwie., wielkich ilości kamienia. Ich kraj, położony na skraju Międzyrzecza, dysponował rzeczywiście dużymi zasobami kamienia w sąsiednich górach, skąd pochodzi znakomity gatunek alabastru, używany do dekoracji pałaców.
223
222
Właściwa konstrukcja była jednak, z wyjątkiem
rzeźbionych bloków w bramach, po dawnemu
z cegły. Ściany komnat wykładano płaskorzeźbionymi płytami z alabastru. Ta inspiracja przyszła
z zewnątrz. W północnosyryjskich pałacach, gdzie
królowała sztuka hetycko-aramejska, stosowano
powszechnie tzw. ortostaty — kamienne płyty
płaskorzeźbione, ustawiane wzdłuż dolnej partii
ścian. Asyryjczycy powiększyli jednak ich wymiary, co pociągnęło za sobą ogromne konsekwencje
w dziedzinie kompozycji. Płyty nie mają funkcji
praktycznej, nie służą umocnieniu ścian, jak syryjskie ortostaty; ich dekoracje — płytko rzeźbione
i malowane — stanowią raczej transpozycję malowideł ściennych. Zarówno stylistycznie, jak i tematycznie płaskorzeźby pałacowe są dziełem czysto
asyryjskim. ,
W pałacu Assurnasirapli II w Kałach płaskorzeźby obiegały ściany sali tronowej i przynajmniej część wielkiego podwórza. Znajdujemy je również w apartamentach prywatnych, a nawet w sypialni. Przyjrzyjmy się sali tronowej Assurnasirapli, która jest dobrym przykładem integracji plastyki i architektury w służbie asyryjskiej ideologii. Każdy, kto wszedł do tej komnaty drzwiami strzeżonymi przez groźne postaci lamassu, stawał wobec wypisanych w kamieniu świadectw potęgi i siły króla. Na jednym końcu podłużnej sali stał tron. Za nim umieszczono relief, który miał unaoczniać dobroczynna rolę króla w życiu jego kraju, a jednocześnie opiekę sił nadprzyrodzonych nad władcą. Kompozycja (ii. 63), heraldyczna i przez to pełna spokojnego majestatu, przedstawia pośrodku „drzewo życia" w bardzo stylizowanej, dekoracyjnej formie. Król ukazany jest dwukrotnie, z obu stron drzewa. Za
224
nim na prawym i lewym skraju reliefu stoi skrzydlaty geniusz, trzymając w jednej ręce naczynie a w drugiej szyszkę, którą pokrapia władcą na znak uświęcenia. Nad drzewem unosi się w powietrzu uskrzydlony dysk słoneczny z miniaturową postacią boga Assura. Ten ostatni szczegół wywodzi się być może z ikonografii egipskiego Horusa, a na pewno jest pierwowzorem symbolu najwyższego boga perskiego, Ahura Mazdy. Motyw króla jako strażnika „drzewa życia", który zapewnia przez odpowiednie rytuały coroczne odnawianie się roślinności, jest bardzo stary i występuje już w początkach sztuki Sumeru. Starożytni królowie byli przecież kapłanami,' a główna ich funkcja polegała na zapewnianiu ciągłości życia na ziemi. Król asyryjski przejął tę wcześniejsza symbolikę, ale koncepcja jego władzy była już wtedy inna.
Postacie króla i jego nadnaturalnego opiekuna wyrzeźbiono z charakterystyczną skrupulatnością, oddając każdy szczegół ubioru, trefionych włosów czy trzymanych w ręku atrybutów. Płaskorzeźby są pierwszorzędnym źródłem ikonograficznym, dającym jasne i precyzyjne pojecie o ubiorze i ozdobach noszonych na dworze asyryjskim. Jednocześnie żaden szczegół nie jest indywidualny: artysta pokazuje typ władcy odzianego w charakterystyczne szaty, przystrojonego w perukę i doprawioną brodę, z charakterystycznymi klejnotami i berłem — symbolem władzy. Skrzydlaty geniusz, przy całej stylizacji, zachowuje również wszystkie szczegóły ubioru.
Na jednej z dłuższych ścian sali inne sceny przedstawiają majestat dworu Assurnasirapli II lub powtarzają motywy kultowe. Demony z głowa ptaka skrapiają święte drzewo lub strzegą króla. Na
]5 -— S/tukd Me7.opcL'.nni
-f
* «
«
a- r?
«. 4.
16. Początek (pierwsza linijka) inskrypcji standardowej na reliefie z pałacu Assurnasirapli II w Kałach (por. ii. 63): „ekal Aśśur-nasir-apli śangu Aśśur ni-śit (ii) Enlil u (ii) Ninurta // na-ra-am (i!) A-nim u (ii) Da-gan ka-śu-uś // ilani rabuti śarru dan-nu śar kiśśati śar (mat) Aśśur apil // Tukulti-Ninuria śarri rabe śarri dan-ni śai' kiśśati" — „Pałac Assurnasirapli, kapłana Assura, wybrańca (boga) Enlila i (boga) Ninurty, // ukochanego (bcga) Anu i (boga) Dagana, oręża // wielkich bogów, potężnego króla, króla wszechświata, króla (kraju) Asyrii, syna // Tukulti-Ninurty, wielkiego króla, potężnego króla, króla wszechświata". 1. połowa IX w. p. n. e.
sąsiednich płytach widzimy króla na tronie w otoczeniu dostojników dworskich: podczaszego, nosiciela łuku, eunuchów. Wszędzie ta sama precyzja, ta sama drobiazgowa troska o szczegół, nawet w miniaturowych haftach szat. Zachowały się jeszcze ślady barw, którymi podkreślano detale płytkiego reliefu, operującego głównie linią i konturem, a nie wypukłością powierzchni. Kompozycja tych płaskorzeźb jest zawsze jednoplanowa. Artysta ustawia wszystkie postaci obok siebie, a jednak nie odbieramy wrażenia jednostajności. Reliefy ożywia wewnętrzny rytm. Powtarzające się elementy nie są nigdy ściśle symetryczne, a statyczną kompozycję przenika falujący ruch. Rzeźbiarze Assurnasirapli nie zadowalają się rzemieślniczą sprawnością, lecz tworzą dzięki niej wielką sztukę.
Reliefy przeciwległej ściany sali tronowej przedstawiają sceny zupełnie innego rodzaju. Król kazał tu wyobrazić wielkie czyny swego panowania, zilustrować swoje annały, opisujące pompatycznie, rok
226
po roku, wyprawy wojenne i polowania, w których król zawsze jest zwycięski dzięki pomocy boga Assura. Streszczenie kronik, tzw. inskrypcja standardowa (rys. 16), zapisane jest zresztą na każdej płycie sali tronowej, w poprzek wizerunków, bez żadnego względu na wyobrażone postaci.
Napisy te nie były przeznaczone do czytania, tym bardziej że wszystkie są jednobrzmiące; pełniły rolę magiczną. Nieustanne powtarzanie miało potwierdzić ich treść, która — jak łatwo się przekonać — daleka jest od obiektywizmu, opiewa niezmiennie niezwyciężoność króla nie znającego przeszkód. Podobnie jak różnica między człowiekiem a jego wizerunkiem nie była w oczach mieszkańców starożytnej Mezopotamii zasadnicza, ponieważ wizerunek zastępował w ich mniemaniu człowieka, tak i zapisana relacja, zwłaszcza wielokrotnie powtórzona, zajmowała miejsce rzeczywistości. W światopoglądzie mezopotamskim istnieć znaczy być nazwany m, stąd to, co zapisane jest zarazem prawdziwe.
Plastyczne wyobrażenia przewag królewskich spełniały taką samą rolę. Asyryjscy rzeźbiarze wypracowali własny styl dla epopei triumfów Assura. Punktem wyjścia były tu znane już Sumerom przedstawienia ciągłe, wyobrażające kolejne etapy akcji; przypomnijmy sobie chociażby ,,Sztandar z Ur" (por. s. 129—130). Powierzchnie płyt ściennych przedzielono w połowie inskrypcją na dwa pasy, na których rozwija się akcja. W odróżnieniu od dawniejszych opowiadań, które zadowalały sio przedstawieniem kluczowych momentów wydarzenia, Asyryjczycy oddają, jak na filmie, wszystkie szczegóły niepowstrzymanego pochodu potężnej armii. Król pędzi na rydwanie, strzelając z łuku do
227
nieprzyjaciela, wrogowie padają lub uciekają, asyryjska piechota morduje rannych. Dalej żołnierze forsują rzekę na nadmuchanych bukłakach i docierają pod mury wrogiego miasta (ii. 64). Maszyny oblężnicze suną ku twierdzy i obracają w perzynę jej umocnienia; król zsiadł z rydwanu i strzela z łuku do oblężonych (ii. 65). Wkrótce miasto jest wzięte. Żołnierze ucinają głowy jeńcom lub wbijają ich na pal, innych prowadzą do niewoli. Po bitwie król orzeźwia się, pijąc z naczynia, które podaje mu dostojnik dworski. Wódz pokonanych nieprzyjaciół bije czołem przed majestatem zwycięzcy.
Nieco dalej widzimy królewskie rozrywki, które nie mniej niż czyny wojenne podkreślają nadludzką siłę władcy. Jesteśmy na polowaniu. Król, stojąc na rydwanie, chwyta za rogi dzikiego byka i przebija go sztyletem. Trochę później, również z rydwanu, poluje na lwy. Rozwścieczony zwierz, przebity już kilkoma strzałami, wsparł łapy na wozie monarchy, który ze spokojem wymierza z łuku śmiertelny cios (ii. 66). Eskorta królewska, konna lub piesza, nie bierze udziału w polowaniu, lecz tylko podziwia wyczyny króla. Wreszcie widzimy scenę zakończenia łowów. Król otoczony przez dworaków i muzykantów stoi nad powalonym lwem i szykuje się do złożenia ofiary, którą za chwilę wypełni nad swoją zdobyczą.
Wojna i łowy — dwa zajęcia prawdziwie godne króla w pojęciu wszystkich wojowniczych cywilizacji. W nich odbija się ideał władcy, już nie pokojowego budowniczego świątyń, ale bezwzględnego zdobywcy i łupieżcy. W tych scenach, które mogą się nam wydać przeniknięte nieumiarkowanym i prymitywnym pochlebstwem, wyraża się cała ideologia niezwyciężonego wybrańca Assura.
228
Opowiadające płaskorzeźby Assurnasirapli różnią się zasadniczo od statycznych i tradycyjnych wyobrażeń kultowych. To inny styl. Ta sama wprawdzie troska o szczegół, ten sam linearny modelunek postaci, kompozycja jest jednak zupełnie inna. Pełno tu ruchu, ale nie to stanowi największa różnice, są bowiem i sceny statyczne. Co jednak nie rzuca się w pierwszej chwili w oczy, a jest wielką nowością, to poczucie głębi. Postaci nie stoją obok siebie, lecz przesłaniają jedna drugą, jak w rysunku perspektywicznym. Nie ma tu, oczywiście, perspektywy linearnej, do której my jesteśmy przyzwyczajeni. Nałożono tylko na siebie kilka jednoplanowych wyobrażeń. To jednak już prawdziwa rewolucja w sztuce Bliskiego Wschodu, która dotychczas wymagała pełnego widoku każdej figury i każdego przedmiotu. Wyjątki, które sygnalizowaliśmy — stela Naramsina (por. s. 145), malowidło Jasmah-Adada w Mari (por. s. 177) — stanowiły tylko nieśmiałe i niekonsekwentne próby. Innym rozwinięciem dawnych prób są początki pejzażu. Z pomocą umownego szablonu artyści przedstawiają wodę, góry i lasy. Widzimy także dosyć wierne reprodukcje architektury, choć nieproporcjonalnej do postaci ludzkiej, a więc znów symbolicznej.
Bardzo charakterystyczna dla tendencji reliefu asyryjskiego jest scena bitewna, której fragment reprodukujemy (ii. 67). Rydwany asyryjskie dopędzają wóz nieprzyjacielski. Jeden z koni wrogiego zaprzęgu przewraca się, drugi wierzga i staje dęba, podczas gdy woźnica odwraca się ku ścigającym i podnosi rękę na znak poddania. Mamy tu co najmniej pięć planów nałożonych jeden na drugi. Konie i wozy tworzą jakby jedną zagmatwana bryle
229
w niepowstrzymanym pędzie. Mistrzowski rytm tej sceny, która martwą symetrie zastępuje ruchem, jest jedną z najlepszych ilustracji osiągnięć artystycznych czasów Assurnasirapli II. Rzeźbiarz starał się także przedstawić jednocześnie to, co się dzieje dalej — wprawdzie w sposób mało przekonywający, ale też jest to pierwsza próba tego rodzaju. Aby oddać głębię obrazu, umieścił drugi plan wyżej, jakby zawieszony w powietrzu. Widzimy tam trupy wrogów, którym odcięto głowy, leżące pośród winnicy, wyobrażonej symbolicznie przez kilka krzewów. Asyryjska piechota sunie dalej do ataku. Troska o dokładność i pokazanie wszystkich szczegółów bitwy nie posłużyła tutaj, niestety, ca-łcści kompozycji. O wiele bardziej wolelibyśmy puste tło głównej sceny; nie traci ona jednak wcale swego rozmachu i wewnętrznej zwartości.
Nowa sztuka Assurnasirapli, w obu swoich stylach (nazwijmy je hieratycznym i batalistycznym), stanowi zupełną rewolucję w dziejach sztuki Bliskiego Wschodu. Wyraża nową ideologię i stosuje nowe środki wyrazu, ale przede wszystkim czyni to w sposób genialny. Każda scena jest wyważona, jednolita, rytmiczna, każda jest zamkniętą kompozycją, podobną do innych, lecz nigdy jednakową. Droga dla następców została wytyczona. Nie wszyscy jednak będą umieli utrzymać poziora dzieł, które powstały niewątpliwie pod bezpośrednim wpływem wybitnego monarchy.
Syn i następca Assurnasirapli, Salmanasar III (858—824), nie pozostawił w spadku dzieł równie wybitnych, choć pomniki jego panowania są niezmiernie ciekawe pod względem historycznym i ikonograficznym. Naturalnej wielkości bazaltowa statua Salmanasara — jeden z kilku zachowanych
posągów królów asyryjskich — pokazuje władcę takim, jakim pragnął być w oczach swoich poddanych (ii. 68). Masywna, imponująca postać tworzy zwarty blok przeniknięty groźną, choć spokojną siłą. Frędzle długiej szaty, sztylety za pasem, amulety wiszące na szyi potraktowane są prawie tak samo płasko, jak klinowy napis pokrywający środkową i dolna partię posągu. Król trzyma w dłoniach berło i rodzaj sierpu — starożytnej broni, która w tym czasie miała już tylko symboliczno-- religijne znaczenie. Te przedmioty, podobnie jak i ręce, wtapiają się w bryłę rzeźby. Kunsztownie trefiona, przyprawiona broda przesłania nieprawdopodobnie grubą szyję, która nadaje jeszcze bardziej masywny wygląd postaci króla. Twarz nic nie wyraża, jest ściśle bezosobowa; ani jeden szczegół nie wychodzi poza ogólny schemat. Nie chodziło przecież o to, by widz mógł rozpoznać rysy królewskie. I tak ich przecież nie znał, bo rzadko kto miał dostęp przed oblicze władcy. Zamierzeniem rzeźbiarza było wzbudzić strach i szacunek dla potęgi monarchy. Jak wszystkie pomniki asyryjskie, posąg ma wyraz bardzo jednostronny. Strach i szacunek ma wynikać z fizycznej, brutalnej siły, niczym nie maskowanej, a przeciwnie — podkreślonej na wszelkie sposoby. Okrucieństwo i bezwzględność to jedyne argumenty królów asyryjskich, które sztuka nieustannie przedstawia poddanym.
Królowie asyryjscy nie różnią się między sobą w pojmowaniu swej roli. Widzieliśmy jednak, że Assurnasirapli II potrafił nadać swej despotycznej ideologii plastyczne kształty, które pozwalają nam zapomnieć o krwawym temacie. Jego syn nie dbał o elegancje i nie rozumiał subtelności sztuki. Wszystko, co pozostawił, ujawnia żołdacką naturę,
230
231
która nie widziała w sztuce nic więcej, jak tylko jej wartości dydaktyczne, oczywiście — z własnego punktu widzenia. Pałac, jaki zbudował w Kałach, to po prostu wielkie koszary. Ogromne dziedzińce tej budowli służyły przeglądom wojska. Oprócz apartamentów królewskich znajdujemy tam stajnie, magazyny, arsenały, skarbce na łupy. Odkrywca tego pałacu, Mallowan, nazwał go słusznie fortem Salmanasara. Oryginalna nazwa asyryjska znaczy ,,zbrojownia".
Nic dziwnego, że nie znaleziono w tej twierdzy ściennych reliefów. Znaleziono natomiast płaskorzeźby w innym miejscu: na postumencie królewskiego tronu. Przedstawiają one pochód sług niosących daniny oraz — pośrodku — scenę spotkania Salmanasara z królem Babilonu, któremu pomógł odzyskać władzę, zagrożoną przez konkurentów. Szeregi postaci, z których każda traktowana jest oddzielnie z nużącą monotonią, świadczą o dobrym rzemiośle rzeźbiarza wykształconego zapewne w czasach poprzedniego władcy; sumiennie wykonał on swoją pracę pozbawioną większej wartości artystycznej.
Słynny „czarny obelisk" Salmanasara, ustawiony pierwotnie w Kałach, zawdzięcza swoja sławę tematowi, który wiąże się z historia biblijną: na jednym z pasów reliefowych król Izraela, Jehu, pada na twarz przed królem Asyrii. Inskrypcja wyjaśnia, ze w czasie syryjskiej wyprawy Salmanasara tamtejsi władcy pośpieszyli złożyć mu bogaty haracz. Na innych pasach widać ludzi niosących ofiarowane przedmioty i prowadzących zwierzęta: wielbłądy, słonie, małpy (te ostatnie wysoko cenione jako źródło rozrywki na dworze asyryjskim). I tym razem rzemieślniczy poziom reliefu nie ulega
232
wątpliwości. Kompozycyjnie ,,czarny obelisk" nie jest ciekawy. Rzeźbiarz zadowolił się zestawieniem postaci bez troski o rytm.
Salmanasar III pozostawił nam również oryginalny pomnik o ogromnym znaczeniu historycznym. Są to wrota z Imgur-Enlil (dziś: Balawat), na wschód od Mosulu. W tamtejszej świątyni, z nie znanych bliżej powodów, najważniejszym elementem sanktuarium wydają się być wrota: Assurnasirapli ufundował tam dwie pary drzwi, a Salamanasar trzecią. Drewniane wrota, zapewne z cedru, były okute pasami brązowej blachy zdobionej reliefami. Wrota Assurnasirapli nie są dotychczas publikowane, natomiast brama Salmanasara (ii. 72), która stanowi dziś jeden z najważniejszych eksponatów British Museum, jest od dawna znana. Jako zabytek jedyny w swoim rodzaju, ,,wrota z Balawat" są cennym świadectwem asyryjskiego brązownictwa. Nie ulega jednak wątpliwości, że mamy znów do czynienia raczej z rzemiosłem niż sztuką. Znaczenie tych reliefów polega przede wszystkim na ich treści ikonograficznej.
Każde skrzydło było okute dwunastoma pasami metalu (27 cm wysokości każdy). Przedstawiono na nich kronikę czynów wojennych Salmanasara. Jest to więc odpowiednik płaskorzeźb pałacowych poprzedniego . władcy, jednakże o wiele bogatszy w szczegóły, choć nieporównywalny pod względem artystycznym. Można w tym zestawieniu mówić — używając słów Moortgata — o opowiadaniu proza.
Wszystkie sceny są podpisane, dzięki czemu zyskujemy bogate informacje o ubiorach, uzbrojeniu i wyposażeniu, a nawet architekturze wrogów króla — wojowników Urartu, Fenicjan, Aramejczyków, nie mówiąc o uzbrojeniu wojska asyryjskiego.
233
Dowiadujemy się, jaka była organizacja zwycięskich armii, które obejmują oddziały pieszych łuczników, konnicy sformowanej w szwadrony uzbrojone w łuki i lance, oddziały rydwanów i wreszcie nie znaną skądinąd ciężkozbrojną piechotę w długich do ziemi kolczugach. Na postojach Asyryjczycy zakładają warowne obozy bądź to kwadratowe — całkiem podobne do obozów rzymskich legionów, bądź okrągłe — przeznaczone dla kawalerii. W walce opancerzeni żołnierze osłaniają gradem strzał oddziały szturmowe. Przy obleganiu twierdz Asyryjczycy stosują tarany na kołach i drabiny. Przy forsowaniu rzek używają nadmuchiwanych bukłaków (por. ii. 64), o których już wspomnieliśmy, ale budują również mosty pontonowe. Niektórzy przeciwnicy woleli uniknąć walki. Tak np. król Tyru, stojąc na wybrzeżu swojej wyspy, wysyła na ląd łodzie obładowane haraczem. Po każdym zwycięstwie długie szeregi jeńców idą pod strażą asyryjskich żołnierzy na wygnanie. Niektórych spotyka mniej szczęśliwy los: wbija się ich na pal lub ucina głowy. W czasie jednej z wypraw do kraju Urartu wykuto w skale stelę upamiętniającą zwycięstwo; król składa przed nią ofiarę bogom. Inna podobna wyprawa dosięgła źródeł Tygrysu.
Jak widzimy, bogactwo szczegółów i obfita informacja historyczna czynią z tych reliefów pierwszorzędne źródło wiadomości o panowaniu Salmana-sara III i armii asyryjskiej w ogóle.
Nie sposób jednak nie zauważyć, że wobec podobnych tematycznie reliefów Assurnasirapli brązy z Imgur-Enlil oznaczają regres sztuki. Monotonne szeregi postaci ciągną się na pasach drzwi bez widocznej troski o kompozycję. Prawie wszystkie są
234
jednoplanowe, co najwyżej ręka czy noga jednej figury przesłania częściowo inne. Jedyna próba pokazania głębi, to powtórzenie tego samego konturu w celu uwidocznienia kilku osób albo zaprzęgu rydwanu, stojących na tej samej linii. Widzimy również elementy pejzażu: rzeki, drzewa czy wzgórza. Inna rzecz, że niewielkie wymiary i technika repusowania nie sprzyjały skomplikowanym kompozycjom. Rzemieślnicy, którzy wykonali „wrota z Balawat", wybrali najprostsze środki i opowiedzieli historię wojen swego władcy sumiennie, ale bez wyobraźni.
Salmanasar III nie miał wprawdzie wielkiego zrozumienia dla sztuki, uważał jednak za konieczne przekazanie swych czynów w formie plastycznej ku zbawiennej trwodze współczesnych i zbudowaniu potomnych. Jego następcy nie mieli dosyć energii, aby zdziałać coś ważniejszego w dziedzinie politycznej czy artystycznej. Pierwsza połowa VIII w. p.n.e. jest okresem słabych i bezwolnych władców. W autokratycznym systemie asyryjskim, gdzie król decydował o wszystkim i wszystkiemu nadawał ton, nawet stylowi sztuki, nieudolny monarcha stanowił niebezpieczeństwo dla państwa. Na szczęście dla Asyrii znalazł się człowiek, który wziął na siebie w tym czasie obowiązki królewskie, pozostając formalnie sługą kolejnych dziedziców tronu. Był to tuitanu, czyli naczelny wódz, imieniem Szamszi-ilu, który sprawował władzę w latach 780—752 w imieniu trzech kolejnych władców. Bardzo taktownie usunął się z dworu królewskiego i rządził faktycznie państwem z własnej rezydencji tak, aby jego pozycja wobec królów nie była zbyt rażąca. Za siedzibę Szamszi-ilu obrał sobie Till Bar-sip nad górnym Eufratem, dawną stolicę aramej-
235
skiego państwa Bit Adini, zdobyta przez Salmanasara III i przemianowaną na Kar-Salmanasar. Tamtejszy pałac nie różni się od imr, ch typowych rezydencji nowoasyryjskich. Znaleziono w nim jednak bardzo interesujące malowidła ścienne, jedyne praktycznie świadectwo życia artystycznego epoki. Na przeszło stutrzydziestometrowej długości ścianach sali tronowej i innych pomieszczeń rozwijały się barwne kompozycje wykonane w czterech kolorach: czarnym, białym, niebieskim i czerwonym. Niestety, ta unikalna kolekcja już nie istnieje. Zaledwie kilka nieznacznych fragmentów zakonserwowano pod grubą warstwą lakieru, który zmienił całkowicie kolory. Cała reszta znana jest tylko z kopii wykonanych w czasie wykopalisk. Nawet na podstawie tej niedoskonałej dokumentacji możemy sobie jednak wyrobić pojecie o prawie nie znanej, a tak ważnej dziedzinie sztuki asyryjskiej. Tematyka malowideł nie odbiega od przedmiotu zwykłej dekoracji pałacowej, niektóre jednak sceny nie znajdują dokładnej analogii w płaskorzeźbie. Tak np. dwa podobne fryzy zdobiące sąsiednie sale pałacu wyobrażają króla na tronie w otoczeniu dworaków w momencie przyjmowania hołdu. Wasal bije czołem o ziemię przed obliczem króla; przy nim stoi turtanu Szarnszi-ilu, gest jego ręki wskazuje, że zwraca się do króla z przemową. Dalej, za kilkoma jeszcze dostojnikami, mistrz ceremonii daje znak innym przybyszom, że mogą się zbliżyć (ii. 70). Inne malowidła przedstawiają rydwany i wierzchowce królewskie prowadzone na przegląd (ii. 69), egzekucje pokonanego przeciwnika, jeńców zaprzężonych do rydwanów. Nie brak również scen mitologicznych z lamassu i skrzydlatymi geniuszami o ptasich głowach. Jedno dobrze zachowane malo-
236
widło wyobraża polowanie na lwy z rydwanów; wszystkie operują wyłącznie konturem, wypełniając go jednolitymi jaskrawymi barwami. Stanowią w ten sposób ścisły odpowiednik płytkich reliefów ściennych, również malowanych, w których stosowano ten sam linearny styl. Dekoracje w obydwu technikach wyrażają zatem te same treści w tym samym stylu. Już jednak z materialnych warunków pracy malarza wynika możliwość większej swobody i rozmachu: malowidła pokrywają wszystkie ściany dekorowanych sal na całej ich wysokości. Przy tym artysta nie czuje się już w obowiązku wykorzystać całej płaszczyzny. Nie jest to przecież kosztowny kamień. Oszczędzono nam więc drugorzędnych postaci, które rzeźbiarz umieszczał nad głównymi scenami, zacierając podstawowe linie kompozycji.
Poza tym malowidła, jako mniej pracochłonne, mogą być dziełem indywidualnym, nie wymagają wielkiej ekipy pomocników pracujących pod kierunkiem mistrza. Artyści z Kar-Salmanasar wykonywali najpierw szkice, a następnie wypełniali je kolorem. Niektóre z nich, pozostawione w zarysie, przemawiają do współczesnego gustu uproszczonym i wyrazistym rysunkiem. Inne, wykonane do końca, odpowiadają właściwemu naszej epoce zamiłowaniu do prostych środków wyrazu. Zestawienia jaskrawych barw bez żadnego przejścia, wyraźna, zdecydowana forma — to główne środki ekspresji tego malarstwa. Kompozycja natomiast jest jak najprostsza i polega na zestawianiu elementów obok siebie. Nie ma żadnego śladu poszukiwania trzeciego wymiaru, wszystko dzieje się na jednej płaszczyźnie. To objawienie koloru w sztuce Asyrii pozwala nam wyobrazić sobie pierwotny
237
wygląd płaskorzeźb pałacowych, a zwłaszcza reliefów Assurnasirapli II, których forma, o wiele doskonalsza, podkreślona była jeszcze kolorami, niewątpliwie w podobny sposób, jak rysunki z Kar--Salmanasar znajdowały dopełnienie w jednolitych i jaskrawych barwach.
Długotrwały kryzys państwa zakończył się z wstąpieniem na tron energicznego Tiglatpilesara III (744—727), który w licznych wyprawach odnowił wspomnienia asyryjskiego oręża wśród bliższych i dalszych sąsiadów. Dzięki energii nowego króla i Sargona II Asyria osiągnęła szczytowy moment swej potęgi.
Jak widzieliśmy, poziom sztuki zależał w państwie asyryjskim od osobowości władcy. Z czasów panowania Tiglatpilesara zachowało się jednak zbyt mało dzieł sztuki, abyśmy mogli sobie wyrobić zdanie o tym monarsze, niewątpliwie uzdolnionym w dziedzinie wojskowej. Wiemy, że zbudował on nowy pałac w Kałach, połączony ze świątynią i zigguratem. Wykopaliska Layarda odsłoniły w tym miejscu tylko stosy płaskorzeźb ściennych z rozebranego pałacu, które miały posłużyć do dekoracji siedziby Asarhaddona, jednego z następnych władców. Asarhaddon nie zdążył jednak zbudować swego pałacu, jego oszczędnościowy plan nie został wykonany. Inicjatywa ta bardzo zaszkodziła archeologii: nie tylko mury rezydencji Tiglatpilesara zostały zniszczone, ale i pierwotny układ oraz kolejność reliefów zdjętych ze ścian są trudne do odtworzenia. Powiedzmy od razu, że nie ma wśród tych rzeźb arcydzieł i ciągle jeszcze nie znajdujemy godnej kontynuacji rzeźb Assurnasirapli II. Mimo to jednak reliefy nie były bez znaczenia dla dalszego rozwoju rzeźby asyryjskiej.
Sztuka Tiglatpilesara bardziej jeszcze niż dawniejsza podkreśla rolę władcy, który występuje tu jako nadludzki olbrzym, kilkakrotnie wyższy od prostych żołnierzy. Tylko najważniejsi dygnitarze dorównują mu wzrostem. Z drugiej strony troska o oddanie jak największej ilości szczegółów doprowadza do kompozycji czasem mocno zagmatwanych, bez wewnętrznej jedności. Tematy są, oczywiście, te same co zawsze: wojny, masakry i grabieże. Brak natomiast wizerunków mitologicznych: demonów, „drzew życia" itp.; być może nie jest to przypadkiem w sztuce, która stara się przede wszystkim opowiedzieć wydarzenia historyczne.
Mimo że podzielone w tradycyjny sposób na dwa poziome pasy, reliefy Tiglatpilesara nie stosują się do pionowych podziałów na płyty, jak to widzieliśmy na starszych reliefach ściennych. Zamiast wyodrębnionych grup postaci widzimy długie fryzy, jak na reliefach brązowych wrót i malowidłach. Ważniejszą, bo nową cechą, jest wielopoziomowość fryzów: poszczególne figury wiszą jakby w powietrzu na różnych wysokościach. W ten sposób artysta pragnął rozszerzyć odwieczną konwencję pasową, oczywiście — w sposób równie konwencjonalny. Przyjrzyjmy się np. scenie wysiedlenia podbitej ludności (ii. 75). Z bramy zdobytej fortecy wyjeżdża rząd wozów zaprzężonych w woły, uwożąc kobiety i dzieci z ich szczupłym dobytkiem (mężczyzn nie widać — pewnie już nie żyją). Wyżej zawieszono dwa szeregi kóz i owiec, wziętych jako łup wojenny. Dwóch pisarzy i nadzorca sporządzają inwentarz zdobyczy. Trzy kolejne plany to raczej osobne obrazy, choć nie mają pasowych przedziałów. Zobaczymy jednak, że dalszy rozwój płaskorzeźby doprowadzi na tej drodze do ciekawych rezultatów.
238
239
Warto zwrócić uwagę na jeden charakterystyczny szczegół. Na reliefie widzimy dwóch skrybów piszących jednocześnie poci dyktando: jeden rylcem na tabliczce, drugi trzciną na papirusie. Ten pierwszy używa zatem pisma klinowego, drugi — alfabetu aramejskiego. Aramejczycy z wrogów stali się już od dawna poddanymi Asyrii, a ich język czyni szybkie postępy-, wypierając coraz bardziej akadyjski i z mowy, i z praktyki kancelaryjnej.
Asymilacja obcoplemieńców i przyjmowanie ich obyczajów znajdowały przeciwników" w konserwatywnych kapłanach z Assur. Oni to pomogli jednemu z generałów obalić syna Tiglatpilesara III — Salmanasara V — i zająć samemu tron. Uzurpator przyjął imię Sargona (Sanu ken — „prawowity król"), nawiązując do tradycji założyciela dynastii akadyjskiej, tysiąc sześćset lat wcześniej. Konserwatywny charakter przewrotu, który odwoływał się również do narodowych tradycji asyryjskich znalazł wyraźne odbicie w oficjalnej wersji wydarzenia: „Pan bogów obalił w gniewie serca rządy Salmanasara i powołał Sargona na króla." W praktyce jednak polityka Sargona II (721—705) była kontynuacją dzieła poprzedników.
Symbolicznemu znaczeniu imienia Sargona odpowiadała przeniknięta symbolizmem koncepcja urbanistyczna jego nowTej stolicy Dur-Szarrukin koło Niniwy (dziś: Chorsabad). Król zrealizował tam zamierzenie najbardziej monumentalne ze wszystkiego, co wydała Asyria. Miało ono uzmysławiać ideę władzy króla nad całym światem. Ten pierwszy w Mezopotamii przemyślany zespół urbanistyczny miał -— w swoich hierarchicznych podziałach — symbolizować cały świat podległy królowi.
68. Posąg Salmanasara III. 2. połowa IX w. p.n.e.
240
77. Sługa prowadzący konia. Fragment reliefu z pałacu Sanheriba w Niniwie. Początek VII w. p.n.e.
76. Gilgamesz z poskromionym lwem. Relief z pałacu Sargona II w Dur-Szarrukin. Koniec VIII w. p.n.e.
17. Dur-Szarrukin (a — bramy miasta, b — cytadela z pałacem
króla, c — obronne mury miasta, d — „pałac następcy tronu").
Koniec VIII w. p.n.e.
„Według boskiego rozkazu i życzenia mego serca zbudowałem miasto Dur-Szarrukin u stóp góry Musri, powyżej Niniwy, praca nieprzyjaciół, których moja ręka schwytała. Żaden spośród 350 władców, którzy żyli przede mną, którzy panowali nad Asyrią i rządzili poddanymi Enlila, nie pomyślał o tym ani by też nie wiedział, jak założyć to mia-
24!
sto, ani jak wykopać kanał i zasadzić ogrody. Aby założyć to miasto, zbudować jego wielkie świątynie, mieszkania wielkich bogów oraz pałace na moje królewskie mieszkanie, dzień i noc układałem plany [...] Ludy z czterech stron świata, obcego języka i różnej mowy, mieszkańców gór i dolin, wszystkich, nad którymi panuje światło bogów, pan wszechświata, mocą mego berła sprowadziłem na rozkaz Assura, mego pana. Podbiłem ich i dałem im jeden język. Przydzieliłem im na skrybów i nadzorców Asyryjczyków, którzy dobrze wiedzieli, jak ich nauczyć bojaźni boga i króla."
Miasto (rys. 17) ma kształt czworoboku, którego narożniki są skierowane ku czterem stronom świata. Według rozpowszechnionego w starożytnej Me-
18. Cytadela w Dur-Szarrukin (a — paląc Sargona II, 6 — obronne mury miasta, c — ziggurat, d — rezydencje dostojników, e — bltanu, / — babanu, g — świątynia pałacowa, h — bramy, i — świątynia Nabu, k — obronne mury cytadeli / — celle świątyni Nabu). Koniec VIII w n n n
zopotamii pojęcia, taka jest właśnie forma ziemi. W murach, które otaczają stolicę, przebito po dwie bramy na każdym boku, choć położenie miasta bynajmniej tego nie wymagało. Wszystko, co znajduje się na zewnątrz świata pozostającego pod panowaniem Assura, to domena wrogich sił; dlatego wszystkich bram miasta strzegą skrzydlate demony, zwrócone ku nieprzyjaznym mocom. W obrębie murów znajdujemy cytadele, oraz pałac, zwany niesłusznie rezydencja następcy tronu. Oba te zespoły architektoniczne wznoszą się na tarasach wystających przed front muru, jako bastiony górujące jednocześnie nad miastem i okolicą, a więc symbolicznie zarówno nad światem, który jest podporządkowany królowi, jak też nad niepodbitą dziedziną wrogów.
Śmierć króla przerwała budowę właściwego miasta, czworobok murów zamyka więc tylko pustą przestrzeń. Cytadela i boczny pałac zostały natomiast całkowicie wykończone.
Tzw. pałac następcy tronu okazał się, po wykopaliskach Mallowana w Nimrud, odpowiednikiem tamtejszej rezydencji — zbrojowni Salmanasara III. Był to więc arsenał, skarbiec i rodzaj siedziby sztabu generalnego armii asyryjskiej. Trzeba wiedzieć, że przed wybudowaniem Dur-Szarrukin Sargon II rezydował właśnie w forcie Salmanasara. Nie dziwią nas zatem wielkie podobieństwa w układzie budowli ani też fakt, że w obu pałacach odnajdujemy rzeźbiony postument tronu. Właściwy pałac Sargona znajdował się jednak na wielkim tarasie cytadeli.
Jeśli całe miasto ma przedstawiać światowe państwo, to asyryjskie budowle na cytadeli odpowiadają jego kierowniczym ośrodkom (rys. 18). Odnaj-
242
243
***i"tr •**
g
dujemy tu przede wszystkim wielki pałac połączony ze świątynią i zigguratem, poświęconym prawdopodobnie opiekunowi królestwa, Assurowi. Ziggurat z rampą wejściową wznosi się na wysuniętym przed mury tarasie. Tak więc powyżej mieszkań dworaków, odizolowanych od ludności miasta murem i dwiema bramami strzeżonymi przez skrzydlate lamassu, wznosi się ku niebu świątynia oraz wielki pałac, nad którym z kolei góruje ziggurat. Hierarchiczne zależności asyryjskiego systemu państwowego znajdują tu więc dobitny wyraz: siedziba króla, wywyższona na kształt świątyni, stanowi całość z mieszkaniami bogów (również osobna świątynia Nabu połączona jest mostem z pałacem). Bogowie są współmieszkańcami pałacu, choć — jak wiemy ze źródeł pisanych — nie można powiedzieć, aby król był im równy. Jest on jednak ich przedstawicielem na ziemi. Nic więc dziwnego, że świątynie stają się pałacowymi kaplicami, a ziggurat odizolowany od miasta, a nawet siedzib wielmożów, jest zarezerwowany dla króla, jako droga ku bóstwom niebieskim i miejsce porozumiewania się z nimi.
Przyglądając się bliżej planom budynków na cytadeli widzimy, że nie różnią się one bardzo od ustalonych schematów. Oryginalność dzieła Sargona wyraziła się w planach urbanistycznych, polegała na skomponowaniu całości z elementów, które były już stosowane przez poprzedników.
Rezydencje dworskich dostojników są przykładami typowych pałaców asyryjskich, choć nie były przeznaczone dla króla. Każda zawiera dwa dziedzińce: wielki bābānu i mniejszy bitānu, położony w głębi. Między nimi poprzeczna sala reprezentacyjna stanowi ścisłą kopię sali tronowej, w takich
244
19 Pałac Sargona II na cytadeli w Dur-Szarrukin (a — kaplica,
b — bTtanu, c — ziggurat, d —_ świątynia pałacowa, e —
cellc świątyni pałacowej, / — babami, g — wejścia, h — sala
tronowa). Koniec VIII w. p.n.e.
nawet szczegółach, jak liczba drzwi, umieszczenie klatki schodowej na jednym końcu czy obszerna sień prowadząca na wewnętrzne podwórze. W każdym znajdujemy oprócz tego małe podwórka, wokół których rozmieszczono jedno- lub dwupokojowe mieszkania, każde wyposażone w osobną ła-
245
zienke. Ściany rezydencji pokryte były malowidłami ściennymi lub wyłożone płytami z alabastru.
Pałac króla (rys. 19) różni się od tego schematu nie tylko wymiarami. Położenie na wysokiej, niedostępnej platformie zapewniało bezpieczeństwo i nie zmuszało do izolacji króla wewnątrz budynku.Wielka liczba drzwi prowadzi z apartamentów prywatnych na taras, który mógł służyć w ten sposób za miejsce przechadzek i spełniał być może rolę ogrodu. Zwłaszcza najbardziej wysunięta część sprawia wrażenie werandy. Nie znamy wprawdzie jej dokładnego przeznaczenia, ale bardzo podobne skrzydła, złożone z otwartych na zewnątrz komnat, znajdują się również w bocznym pałacu w Dur-Szarrukin oraz w jego pierwowzorze — zbrojowni Salmanasara III w Nimrud. Są one zawsze położone na wysuniętym tarasie, bezpośrednio nad murami obronnymi miasta, tak aby można z nich ogarnąć wzrokiem okolice.
Świątynie powiązane z pałacem trzymają się modelu wykształconego już w okresie średnioasyryjskim. Jego głównym rysem jest podłużna cella i poprzeczny przedsionek, do którego wchodzi się z podwórza. W głębi celli mieści się zawsze adyton, do którego prowadzą schody. Ma on kształt niszy albo, częściej, osobnego pomieszczenia. Świątynia Nabu, położona na platformie połączonej
z miastem i pałacem, miała dwie równoległe celle (por. rys. 18) ze wspólnym przedsionkiem i dwa podwórza, których bramy zdobiły fryzy z emaliowanej cegły, przedstawiające wielobarwne wizerunki lwa, kruka, byka, a także drzewo i pług (jak dotąd symboliczna treść tego fryzu jest dla nas zagadką). Ta technika dekoracji, wykształcona w epoce asyryjskiej jako odpowiednik alabastro-
246
wych reliefów, rozkwitnie w pełni w następnych epokach. Świątynia pałacowa była bardziej skomplikowana, ponieważ zawierała sześć celli rozmieszczonych wokół dziedzińców. Trzy sanktuaria mają przedsionek i osobny adyton, trzy pozostałe to jednoizbowe' kapliczki.
„Zbudowałem wspaniałe świątynie, mocne jak węzeł wieczności, dla Ea, Sina, Szamasza, Nabu, Adada, Ninurty i ich wielkich małżonek. Pałace z kości słoniowej, drzewa uszu, bukszpanu, morwy, cedru, cyprysu, jałowca, sosny i drzewa pistacjowego zbudowałem na ich najwyższy rozkaz, na moje królewskie mieszkanie. Przykryłem je wielkimi belkami z cedru, odrzwia z cyprysu i morwy pokryłem pasami świecącego brązu i zamknąłem nimi wejścia. Zbudowałem budynek na wzór pałacu hetyckiego, który nazywają w języku amoryckim [tj. aramejskim] bīt hilani. Przed bramami postawiłem osiem lwów parami, ze świecącego brązu oślepiającej jasności, ważących 4610 talentów, kazałem je zrobić według rzemiosła bogini Ningal. Cztery wysokie kolumny cedrowe, każda l gar grubości, sprowadziłem z gór Amanu, umieściłem na lwach i ustawiłem jako słupy dla podtrzymania wejścia. Z wielkich bloków górskiego kamienia przemyślnie zrobiłem górskie owce jako lamassu i postawiłem je przy wejściach ku czterem wiatrom. Na wielkich płytach alabastru wy rzeźbiłem miasta, które zdobyłem, i umieściłem je dokoła ścian, jako przedmiot zadziwienia."
Pałac Sargona był jednym z pierwszych odkryć asyriologii. Ponieważ znalezione reliefy utonęły w większości w czasie transportu, nasze ,,zadziwienie" musi zadowolić się kilkoma tylko pozostałymi płaskorzeźbami i rysunkami. Już to jednak wystar-
247
cza, aby zorientować się w poziomie i tendencjach sztuki tych czasów. Oprócz potężnych lamassu, ustawionych w przejściach (por. ii. 62), Sargon podjął tradycję ściennych reliefów opowiadających, podzielonych zazwyczaj na dwa rejestry. Sceny mitologiczne, tak liczne jeszcze w pałacu Assurnasir-apli II, znikły prawie całkowicie. Płaskorzeźby stanowią właściwie ilustrację roczników królewskich z pierwszych piętnastu lat panowania. Pochody wojenne, oblężenia, egzekucje pokonanych, procesje niosących daniny wypełniają długie fryzy alabastrowe. Rzeźbiarze Sargona uwolnili się całkowicie od zamkniętych kompozycji, odziedziczonych po syryjsko-hetyckich ortostatach. Reliefy są teraz ciągle i granica miedzy, jedną a drugą płytą nie stanowi już przegrody między dwiema różnymi scenami. Również dekoracja każdej sali wykazuje dążenie do jedności tematu.
Rzeźbiarze z Dur-Szarrukin nie stosują mimo to jednolitego stylu. Jesteśmy w okresie przejściowym. Procesje sług i dostojników dworskich rozwijają się na ścianach dziedzińców, kierując się ku władcy. Starannie wykonane postaci na gładkim tle postępują jedna za drugą w rytmicznym, przemyślanym układzie. Konie są niższe od ludzi wbrew rzeczywistości, właśnie dla zachowania rytmu kompozycji (nie inaczej zakomponował Fidiasz jeźdźców i wierzchowce na słynnym fryzie Partenonu). Płaskorzeźby przedstawiające króla i dostojników zajmują cała wysokość płyt; król jest zawsze nieco wyższy od swych towarzyszy, nigdy jednak nie widzimy tutaj całkowicie umownych proporcji.
Wydaje się, że Sargon, w odróżnieniu od innych królów Asyrii, nie interesował się polowaniem.
248
Mamy wprawdzie w Chorsabaclzie wizerunki łowów, przedstawiają one jednak zawsze następcę tronu — Sanheriba — który nie zdradzał raczej zainteresowania grubą zwierzyną. Widzimy go w leśnym pejzażu pośród schematycznie zarysowanych drzew, jak strzela z łuku do ptaków, zajęcy, antylop. Mimo elementów pejzażu, układ tych scen jest umowny i nie odbiega od stylu rytmicznych, spokojnych procesji innych płaskorzeźb. Jedynym pogromcą lwów jest w Chorsabadzie legendarny Gilgamesz, którego widzimy zwróconego twarzą ku widzowi, z poskromionym lwem pod pachą (ii. 76). W stosunku do postaci olbrzyma zwierzę jest niewiele większe od kota. Ten pradawny motyw sumeryjski pojawia się w Asyrii po raz pierwszy jako symbol potęgi królewskiej. Choć ma mniej więcej tę samą wymowę, co bohaterskie polowania Assurnasirapli II, różnica jest bardzo znamienna. Spokojne, statyczne kompozycje zastępują teraz pełne ruchu i ekspresji sceny kronik poprzedników Sargona. Siła i potęga króla nie szuka potwierdzenia w akcji. Ani razu nie widzimy Sargona jako wojownika czy myśliwego. Potęga króla nie wymaga sprawdzenia, jest oczywista.
Salę tronową w Dur-Szarrukin zdobiło ogromne malowidło ścienne, które wyobrażało króla przed posągiem Assura (ii. 71). Konwencjonalną scenę naśladującą klasyczny motyw dawnych epok otaczają pasy, na których typowo asyryjskie skrzydlate geniusze są już tylko wypełniającym ornamentem, na równi z motywami abstrakcyjnymi. Malarz użył tych samych kolorów co jego kolega z Kar--Salmanasar, ale trudno o większe różnice stylu. Hieratyzm epoki Sargona osiągnął w tym malowidle swój najsilniejszy wyraz.
249
Niektóre płaskorzeźby odbiegają jednak radykalnie od konserwatywnego stylu, zapowiadając kierunek, który zatriumfuje w niedalekiej przyszłości. Pamiętamy, że już w IX w. p.n.e. przedstawiano niekiedy drugorzędne postaci scen wojennych w górnej części płaskorzeźby, ponad zasadniczą scena, jakby zawieszone w powietrzu. Wspominaliśmy także o reliefie Tiglatpilesara III, ukazującym trzy rzędy figur. Ten sposób przedstawiania przestrzeni przyjmują rzeźbiarze Sargona w kilku kompozycjach. Przyjrzyjmy się np. scenie transportu pni cedrowych (ii. 78).
Rzecz dzieje się na Morzu Śródziemnym. Całe tło pokrywa umowny ornament spiralny, który wyobraża wodę, a liczne stworzenia morskie, rzeczywiste i bajeczne, określają dodatkowo miejsce akcji. Są to ryby, żółwie, kraby, a także dwa typowe lamassu (niewidoczne na reprodukowanym fragmencie) oraz geniusz morski — rodzaj męskiej syreny. Na tak określonym tle, widzianym z lotu ptaka, jak na plastycznej mapie, statki wiosłowe załadowane drewnem holują dodatkowo jeszcze po kilka pni. Z fal wyłaniają się dwie twierdze: jedna na wyspie, schematycznie oznaczonej za pomocą małych stożków, które służą zawsze Asyryjczykom za symbol górskiego krajobrazu, druga na kamiennej platformie. Możemy przypuszczać, że artysta chciał pokazać statki z drewnem przepływające między dwoma miastami fenickimi, położonymi na wyspach, prawdopodobnie między Tyrem a Arwad. Drewno cedrowe stanowiło zwykły haracz pobierany od Fenicjan. Dalszy transport odbywał się drogą lądową aż do Eufratu.
Nie mamy tu już śladu dawnej kompozycji pasowej. Scena jest jednolita. Wieloplanowy pejzaż
250
asyryjski, który wykształcał się stopniowo dla potrzeb historycznego reliefu od czasów Assurnasirapli II, znajduje tu po raz pierwszy pełną realizację. Nie jest to jednak pejzaż w dosłownym znaczeniu, nie przedstawia bowiem widoku określonej chwili i określonego miejsca, lecz syntezę akcji. Nie można powiedzieć, że niektóre statki znajdują się na dalszym planie niż inne, bo rzeźbiarz nie brał pod uwagę takich okoliczności bez znaczenia dla tematu. Wszystko co chciał pokazać — to wiele statków płynących po morzu, dlatego zrezygnował z kompozycji pasowej. Za czasów Sargona po raz pierwszy w Asyrii i w ogóle w Mezopotamii występują równocześnie obok siebie dwa całkiem różne typy plastycznego wyrazu.
Dalej na tej drodze posuną się rzeźbiarze doby Sanheriba (704—681). Syn i następca Sargona nie zabawił po śmierci ojca w Dur-Szarrukin, lecz przeniósł się natychmiast do Niniwy, prastarego ośrodka kultu Isztar, w centrum dawnej Asyrii. Nienawidząc pamięci ojca, pozostawił swemu losowi nie ukończona stolicę i postanowił nadać nowy blask podupadłej Niniwie. Na wzgórzu, zwanym dziś Kujundżyk, król usuwa starożytną rezydencję i buduje na tym miejscu nowy, wspaniały pałac. Wytycza również ulice i nadaje miastu wygląd metropolii. Buduje kanał sprowadzający wodę z gór, zakłada ogrody. Ogromną uwagę poświęca świątyni Assura, którą zakłada jako bīt akīti, czyli „dom święta Nowego Roku", na wzór babilońskiej świątyni Marduka (o której istnieniu wiemy tylko ze źródeł pisanych),'z myślą o zastąpieniu patrona Babilonu narodowym bogiem Asyrii.
Ze wszystkich tych monumentalnych budowli zachowała się tylko część pałacu królewskiego.
251
20. Pałac Sanleriba w Niniwie (a — podwórze b — bramy
z wyobrażeniami lamassu, c - wewnętrzne przejścia z w?
obrażeniami lamassu). Początek VII w. p.n.e.
Nawet na planie tego fragmentu (rys. 20) widać że nie jest to rezydencja klasycznego typu. Nie można wyróżnić dwóch podstawowych części: bābānu i bītānu.. Istnieją wprawdzie podwórza, ale komnaty rozmieszczone wokół nich odbiegają bardzo od tradycji. Większość 7, nich ma po kilka wejść ze wszystkich stron. Zazwyczaj po trzy wejścia łączą je między sobą, inne prowadzą na boki. Jest rów-
252
nież kilka bram prowadzących na zewnątrz. Tradycyjna izolacja apartamentów wschodnich rezydencji została zupełnie zaniechana.
Przy bliższej analizie planu można wyróżnić bloki komnat bardzo do siebie podobne. Składają się one z dwóch lub trzech podłużnych, równoległych sal. Potrójne bramy, strzeżone przez wyobrażenia skrzydlatych lamassu, prowadza z dziedzińców do każdego bloku. Wewnątrz trzy wejścia do każdej następnej sali, podczas gdy z prawej i lewej strony znajdują się jeszcze boczne pokoje. W pałacu Salmanasara w Kałach, a także w Dur-Szarrukin, znajdujemy po jednym takim zespole, który użytkowano zapewne jako werandę. Pałac w Niniwie, przynajmniej w zachowanej części, składa się wyłącznie z takich pootwieranych na wszystkie strony komnat. Trudno sobie wyobrazić cel takiego rozplanowania rezydencji. Zauważmy jednak, że wiele pomieszczeń czyni wrażenie, jakby służyły przede wszystkim kompozycji ściennych płaskorzeźb, które wiążą się tematycznie w obrębie każdego pokoju. Pałac był jakby galerią rzeźbionych kronik królewskich.
Reliefy Sanheriba to wyłącznie relacje wydarzeń. Próżno tu szukać fantastycznych stworów asyryjskiej mitologii czy uświęconych tradycją symbolicznych wyobrażeń. Widzimy tylko sceny wojenne, myśliwskie lub związane z budowlanymi przedsięwzięciami, jak np. transport ogromnego lamassu, którego ciągną cztery rzędy robotników, lub prace w kamieniołomach. Rampa, łącząca pałac ze świątynią boga Nabu, miała również dekoracje, które przedstawiają wyłącznie rzeczywiste wydarzenie: król udaje się do świątyni w uroczystej procesji w otoczeniu dostojników, żołnierzy i muzykantów.
253
Wzór dla lego rodzaju przedstawienia był opracowany już dawniej. Ciągły fryz z postaciami postępującymi jedna za drugą uwieczniał ceremonię, która rozgrywała się w tym samym miejscu w określone dni świąteczne. W jednym z przejść pałacu znaleziono relief równie dostosowany do miejsca. Słudzy, jeden za drugim, prowadzą czternaście koni, wyrzeźbionych z urzekającą prostotą i elegancją (fragment — ii. 77). Lekka stylizacja kształtu zwierzęcia i pominięcie wszelkich zbędnych szczegółów nadają tej płaskorzeźbie — która dla współczesnych miała drugorzędne znaczenie przez swój codzienny temat — czysty, powściągliwy wyraz, nie tak częsty w sztuce asyryjskiej.
Najważniejsze miejsce zajmują jednak wśród płaskorzeźb Sanheriba reliefy opowiadające. Zerwano tu całkowicie z podziałem na pasy i każda scena zajmuje całą wysokość płyty, a kompozycja nawiązuje do stylu, który poznaliśmy w pałacu Sargona na przykładzie sceny morskiej.
Jedna z wypraw Sanheriba zaprowadziła go na bagna u ujścia Tygrysu i Eufratu. Wówczas, jak i dziś jeszcze ten kraj, zarosły wysokimi trzcinami pośród labiryntu kanałów i podmokłych wysepek, zamieszkany był przez ludność żyjącą w chatach z sitowna, odciętą od świata w ubogich i niezdrowych warunkach. Bagna, zwane dziś Szatt al-Arab, były dzięki swej niedostępności schronieniem wielu przeciwników władzy asyryjskiej. Wyprawa była właściwie obławą na tych buntowników. Wydaje się, że rzeźbiarze wzorowali się bezpośrednio na morskim pejzażu Sargona. Dokładnie w taki sam sposób zaznaczyli, że akcja rozgrywa się na wodzie (ił. 74). Stylizowane fale, ryby i kraby wypełniają tło, na którym równie schematyczne kępy trzcin
254
charakteryzują bliżej krajobraz. Wszędzie widzimy pełno łodzi plecionych z sitowia (jakie dziś jeszcze są używane w tych okolicach). Ich załoga — to żołnierze asyryjscy, którzy tropią wszędzie przeciwnika, przewożą jeńców lub tylko ich ucięte głowy. Niektórzy poddają się sami, inni — przykucnięci wśród trzcin — mają jeszcze nadzieję, że prześladowcy ich nie zauważą.
Zarówno łodzie, jak i kępy trzcin, rozmieszczone są jedne nad drugimi, ale nie w regularnych pasach, lecz bez wyraźnego porządku. Czy mamy prawo uważać tę kompozycję za próbę oddania głębi przestrzeni, czyli — innymi słowy — za rodzaj obrazu perspektywicznego? Chyba nie. Cała scena w sposób oczywisty nie ma nic wspólnego z widokiem z jednego punktu. Każdy przedmiot jest widziany na wprost i osobno, niezależnie od innych. Wszystkie razem mają dać pojęcie o całości akcji nie według ułamkowych wrażeń obserwatora, ale zgodnie z wszystkimi faktami, które zebrano dopiero później. Jest to więc obraz syntetyczny, ilustracja opowiadania o wyprawie, nie zaś jeden — mniej lub bardziej przypadkowo wybrany — fragment akcji. Dawniejsi artyści asyryjscy przedstawiali właśnie takie częściowe obrazy, starając się dobrać najbardziej charakterystyczne sceny i pokazując tylko kilka najważniejszych postaci. Rzeźbiarze Sanheriba chcą opowiedzieć wszystko w jednym obrazie i dlatego rezygnują z kompozycji pasowej, która nadawała się najlepiej do przedstawiania wybranych, kolejno następujących po sobie epizodów. W obrazie bitwy na bagnach nie ma, wbrew pozorom, przestrzeni, lecz tylko schematyczne tło, które umiejscawia całość akcji. Zapewne nie ma również jedności czasu. Nic nie wskazuje
255
na to, by wszystkie sceny rozgrywały się w Lej samej chwili. Jest przy tym charakterystyczne, że gdy nadarzyła się okazja, wykorzystano dawną kompozycję pasową: jeńców prowadzonych przed oblicze króla pokazano w kilku rzędach, jeden nad drugim.
Inna kompozycja o podobnym charakterze przedstawia kapitulację miasta Lachisz w Palestynie. Tym razem akcja toczy się w okolicy górzystej, którą symbolizują kopczyki wypełniające całe tło. Na wzgórzach rosną winnice. W centrum obrazu Sanherib siedzi na tronie przed swoim namiotem, przyjmując raport oficerów; dalej klęczą mieszkańcy pokonanego miasta. U dołu płaskorzeźby żołnierze prowadzą konie i rydwany.
I tu, choć nie ma śladu kompozycji pasowej, nie można mówić o obrazie wieloplanowym. Wszystkie postacie wydają się jednakowo odległe od widza. Tutaj również scena jest syntetyczna i przedstawia na jednym planie wszystkie istotne szczegóły akcji, nie uwzględniając różnic miejsca i czasu.
Rolę galerii płaskorzeźb spełniała, w większym jeszcze stopniu niż pałac Sanheriba, rezydencja jego wnuka Assurbanipala,; również w Niniwie, Badana ponad sto lat temu, źle zachowana i niedokładnie opublikowana, siedziba tego władcy jest bardzo mało znana jako pomnik architektury. Reliefy, którymi Assurbanipal ozdobił pałac swego dziadka, a później swój własny, zostały jednak pieczołowicie zabezpieczone i dają nam dziś dobre pojęcie o ostatnim okresie rozkwitu sztuki asyryjskiej. Jest rzeczą interesującą, że czasy panowania tego ostatniego wielkiego władcy (668—627), tak krótko przed upadkiem Niniwy, oznaczają nie tylko szczyt potęgi militarnej Asyrii (podbój Egip-
tu, Elamu, pacyfikacja plemion arabskich), ale również logiczne zamknięcie drogi rozwojowej asyryjskiej sztuki.
Assurbanipal był nie tylko zwycięskim wodzem, ale również człowiekiem o dużej kulturze literackiej. Jego biblioteka w Niniwie (por. s. 62), w której znaleziono ponad 20 000 tabliczek, gromadziła, jakby w przewidywaniu bliskiego końca cywilizacji mezopotamskiej, cały dorobek piśmiennictwa sume-ryjsko-akadyjskiego. Płaskorzeźby pałacu świadczą o wyrobionym smaku władcy także w dziedzinie plastycznej. Tradycyjna tematyka wojenno-myśliw-ska przybiera formę, która łączy doświadczenia obu zasadniczych stylów historycznego reliefu asyryjskiego: z jednej strony przedstawień w pasach, z drugiej — tzw. pejzażu, który, jak widzieliśmy, jest w istocie obrazem syntetycznym.
Za pierwszy przykład posłużą nam sceny z wojny arabskiej Assurbanipala (ił. 75). Ponieważ rzecz się dzieje na pustyni, nie ma żadnych aluzji do krajobrazu, który w swej monotonii nie zawierał nic charakterystycznego. Rzeźbiarz podzielił zatem płytę na trzy rzędy, aby w każdym z nich przedstawić sceny walki.
Na pierwszy rzut oka sposób ten niczym się nie różni od systemu tradycyjnych przedstawień pasowych. Dokładniejsza analiza pozwala jednak zauważyć, że poszczególne pasy łącza się w jedna kompozycję, a nie są od siebie niezależne, jak np. w „Sztandarze z Ur". Grupa złożona z dwóch łuczników arabskich pędzących na wielbłądzie, ponad trupem zabitego towarzysza, powtarza się dwukrotnie wzdłuż ukośnej linii biegnącej od górnego prawego rogu. W najniższym rzędzie odpowiada jej postać asyryjskiego jeźdźca. Druga podobnie ukoś-
257
256
na linia łączy tegoż kawalerzystę z jego kolegą w pasie środkowym i z dwoma Arabami na wielbłądzie w lewym rogu u góry. W ten sposób układ w kształcie litery ,,V" dominuje naci całą sceną, przełamuje poziome kierunki pasów wypełniając kompozycję ruchem i życiem. Artysta nie rezygnuje tu bynajmniej z wewnętrznego rytmu. Spójrzmy na dół na padającego wielbłąda, z którego spadają obaj meharyści. Tuż obok widzimy, jak chwilę potem (postaci wielbłąda już nie powtórzono) naradzają się gorączkowo, co dalej począć. Przesłania ich częściowo jeździec asyryjski, który strzela do irmej pary koczowników. Rytm wszystkich tych postaci przypomina najlepsze rzeźby Assurnasirapli II, które jednak nie znały jedności kompozycyjnej między sąsiednimi pasami.
Uważna obserwacja pozwala dostrzec te same cechy kompozycji w scenie bitwy z Elamitami (ii. 84). Na pozór płaskorzeźba naśladuje znane nam już krajobrazy Sanheriba. Gdy się jednak przyjrzymy bliżej, to zauważymy, że artysta zaplanował całą scenę w pasach, nie rysując przy tym dzielących je linii. Tylko u samej góry pochód jeńców wyodrębnia się wyraźnie od reszty płaskorzeźby. Tumult bitewny, dzięki brakowi wyraźnych podziałów, wywiera większe wrażenie. Co więcej, z prawej strony rzeka przecina z góry na dół całą kompozycję. Żołnierze asyryjscy spychają do wody pokonanych. Konie, trupy, części uzbrojenia wypełniają nurty rzeki. Na placu boju wszystkich już prawie zabito. Asyryjczycy odcinają głowy trupom, zbierają porzuconą broń. U góry z lewej strony widzimy rannego króla Elamu Teummana, którego broni jeszcze jego syn. Za chwilę obaj rzucają się do ucieczki, ale Asyryjczycy chwytają ich, zabija-
258
ją następcę tronu i obcinają głowę królowi. Niżej widzimy, jak żołnierz asyryjski niesie krwawe trofeum, aby przekazać je zwycięskiemu władcy. Sceny z historią śmierci królewskiej przedstawiono obok siebie, nie osobno, ale jako jedną, ściśle wewnętrznie powiązaną całość.
Napisy tłumaczące akcję nie biegną w poprzek postaci — nie zwracając uwagi na kompozycję, tak jak to było za czasów Assurnasirapli II — lecz wypełniają wolne pola płaskorzeźby. Oto król opowiada: „Teumman, ranny, mówi do swego syna: «Strzelaj z łuku!»" ,,Teumman, król Elamu, ranny w wielkiej bitwie, i jego najstarszy syn, Tamritu, który chwycił go za rękę, uciekają, aby ocalić życie i chowają się w krzakach. Z pomocą Assura i Isztar zabiłem ich i odciąłem im głowy."
Inny książę elamicki nie próbował się nawet bronić; Urtahu, szwagier Teummana, który, choć przebity strzałą, życia nie zakończył, woła do Asyryjczyka: „Chodź, utnij mi głowę, zanieś ją królowi, twemu panu, aby się ulitował."
Niektóre płaskorzeźby Assurbanipala wiążą przedstawienia pasowe w większe kompozycje, dostosowując wysokość pasów do tematu i łącząc je w jedną całość. W ten sposób tysiącletnie doświadczenia płaskorzeźby mezopotamskiej oraz eksperymenty rzeźbiarzy Sargona i Sanheriba znalazły wspólną, syntetyczną kontynuację.
Po zwycięskiej wojnie odbywały się radosne uroczystości. Oto Assurbanipal na uczcie (il. 79). Zwyczajem wspólnym wielu narodom starożytnym, król ucztuje półleżąc na łożu, wsparty na poduszkach. Królowa siedzi u jego stóp na fotelu. Przed nimi stolik z potrawami, a niedaleko drugi, na którym złożono miecz, łuk i kołczan władcy.
259
Rzecz dzieje się w ogrodzie. Ponad głowami królewskiej pary pęd winorośli wyobraża być może altanę. Czterej słudzy wachlują biesiadników i odpędzają muchy. Inni posuwają się wśród drzew, przynosząc potrawy lub grając na harfach. Ta wyjątkowa w sztuce asyryjskiej scena, przedstawiająca króla w życiu prywatnym, nie jest tak sielankowa, jakby się wydawało. Oto bowiem na drzewie wisi odcięta głowa niefortunnego Teummana. To z jego powodu odbywa się uczta i ta właśnie aluzja do niedawnego krwawego zwycięstwa stanowi wytłumaczenie unikalnego tematu. Król nie jest po prostu biesiadnikiem, lecz ucztującym zwycięzcą.
Zwycięzcą był również we wszystkich sytuacjach utrwalonych w sztuce, nawet w tych rzadkich chwilach, gdy nie prowadził wojny. Asyryjczycy wracają do dawnej koncepcji fizycznej siły króla jako wytłumaczenia jego władzy, koncepcji zarzuconej przez Sargona, a teraz odnowionej w całej swej brutalnej wymowie, wyjątkowo uderzającej wobec wyrafinowania stylu. Myślistwo Assurbanipala nie jest nawet wątpliwym sportem, lecz masowym mordowaniem zwierzyny, która nie ma żadnej szansy ucieczki. Najczęstsze w płaskorzeźbach „polowania" na lwy odbywały się na ogrodzonym placu. Zwierzęta wypuszczano kolejno z klatek, a król — otoczony uzbrojona strażą — zabijał jedno po drugim, jadąc bezpiecznie na rydwanie. Czasem zabijał drapieżnika w walce wręcz: ,,Ja, Assurbanipal, król wszechświata, król Asyrii, dla mojej królewskiej rozrywki złapałem lwa za ogon na rozkaz (bogów) Ninurty i Nergala, moich sprzymierzeńców, rozbiłem jego czaszkę maczugą, moją własną ręką."
Artysta pominął jednak pewien szczegół, który praktycznie eliminował niebezpieczeństwo zranienia króla. W rzeczywistości myśliwy owijał lewą rękę kilkoma skórami i wysuwał ją ku zwierzęciu, które zębami i pazurami usiłowało bezskutecznie ją rozszarpać, podczas gdy prześladowca przebijał je mieczem trzymanym v, prawicy. Ten sposób, stosowany jeszcze w końcu ubiegłego wieku w tych samych okolicach, ujmuje bohaterstwa wyczynom królewskim. Po każdym polowaniu trupy zwierząt znoszono przed ołtarz, a król wylewał na nie wino, ofiarowując Assurowi swe trofea (ii. 80).
Wbrew oczywistym intencjom rzeźbiarzy, właściwymi bohaterami myśliwskich płaskorzeźb są dla nas zabite lub konające zwierzęta (ii. 81, 83). Podczas gdy król i jego słudzy powtarzają zawsze te same stereotypowe gesty, każdy lew jest nie tylko inny, ale też uchwycony z zadziwiającą trafnością obserwacji. Powykręcane w konwulsyjnych skurczach, rzygające krwią, wlokące się z trudem w ostatnim wysiłku zwierzęta okazują ból, cierpienie i strach tak wyraziście, jak nigdy nie udało się artystom Mezopotamii przekazać uczuć ludzkich. Nigdy również sztuka Mezopotamii nie potrafiła oddać ruchu postaci ludzkiej tak przekonywająco, jak jej się to udaje, gdy przedstawia zwierzęta. Spójrzmy na lwa, którego wyobrażono trzykrotnie w kolejnych stadiach akcji: wypuszczony z klatki rzuca się do przodu z rykiem, aby skoczyć na króla, którego skutecznie broni żołnierz z wielką tarcza, podczas gdy sam władca spokojnie mierzy z łuku (ii. 82). Podobnie jak na historycznych reliefach bitewnych, również i tutaj jedna kompozycja zawiera — jak na taśmie filmowej — całe opowiadanie. Mamy tu ważny klucz do zrozumienia, jak sami
260
2(51
Asyryjczycy patrzyli na swoje plaskorzeźbione opowieści; choć niekiedy można odnaleźć ogólne linie kompozycyjne większego obrazu, spodziewano się zawsze, że widz będzie oglądał kolejno następujące po sobie epizody.
Przed ucztą Baltazara
Gwałtowne obniżenie znaczenia Asyrii w przededniu upadku jej potęgi wyraziło się najdobitniej w odzyskaniu niepodległości przez Babilonię, pod władzą dynastii chaldejskiej, wywodzącej się z aramejskich plemion osiadłych na wybrzeżu morskim, u ujścia obu rzek Mezopotamii. Nowi władcy, którzy wkrótce w sojuszu z Medami mieli rozprawić się ostatecznie z imperium Assura, nie przybyli jako zdobywcy, lecz przeciwnie, zostali wezwani przez Babilończyków i przyjęci jako wyzwoliciele spod obcego panowania. Ogromny prestiż religijny i kulturalny Babilonu sprawił, że Chaldejczycy, podobnie jak przed nimi Kasyci, poczuli się dziedzicami tysiącletniej tradycji, którą zapragnęli ku własnej chwale odnowić. Krótkotrwały okres ich panowania nosi wszelkie cechy renesansu. Odrzucając wypracowany przez Asyryjczyków ideał władcy-wojownika, wrócili do pradawnej tradycji sumeryjskiej, która w królu upatrywała „sprawiedliwego pasterza", opiekuna podległych ludów, budowniczego świątyń i czciciela bogów, strażnika prawa i opiekuna poddanych. Na wielkich obszarach imperium władza nie zawsze okazywała się w praktyce łagodna, a przykładem może być zburzenie Jerozolimy. W każdym jednak razie zasada rządów nie były już systematyczny rabunek i prze-
moc. W samej Babilonii królowie chaldejscy dokładają wszelkich starań, aby w oczach ludności sprostać misji, jaką na siebie przyjęli.
Naturalną konsekwencją ustanowienia znów w Babilonie stolicy wielkiego państwa był wspaniały rozkwit miasta, które na skutek walk z Asyrią mocno ucierpiało, choć po zburzeniu przez Sanheriba (w 689 r. p.n.e.) zostało odbudowane za sprawą jego następcy, Asarhaddona. Zachowane do dziś ruiny pochodzą wyłącznie z epoki chaldejskiej, gdyż starsze warstwy kryją się pod poziomem wody gruntowej. Toteż nasz opis architektury nowobabilońskiej, tak bowiem nazywa się dziś w nauce ten okres, będzie jednocześnie opisem Babilonu, o którym do tej pory nie było prawie wcale mowy. Wzorowe wykopaliska niemieckie z końca ubiegłego stulecia pozwalają odtworzyć wygląd wielkiej metropolii, praktycznie biorąc zbudowanej w VI w. p.n.e. Wspaniałości Babilonu zamykają więc trzy tysiące lat dziejów sztuki mezopotamskiej.
Głównym budowniczym stolicy był Nabuchodo-nozor II (604—562). Jego panowanie oznacza apogeum krótkotrwałego rozwoju imperium. Wzniósł on przede wszystkim potężne mury, obejmujące cały obszar miasta — ok. 16 km2. Wsparte z jednej strony o Eufrat, wzmocnione licznymi wieżami i fosą od wschodu, południa i północy, uczyniły z Babilonu twierdzę — zdaniem współczesnych — niemożliwą do zdobycia. Miasto upadło istotnie tylko na skutek porozumienia mieszkańców z wojskami perskimi, a nie oblężenia.
Niewątpliwie najbardziej imponującym dziełem Nabuchodonozora jest poświecona bogini Isztar droga procesyjna, która prowadzi przez bramę
262
263
w nurze północnym. Tedy wiódł szlak uroczystego orszaku, który w dniu święta Nowego Roku podążał z wielkiej świątyni Marduka — z której wynoszono posąg boga —poza miasto, do specjalnego sanktuarium noworocznego, gdzie odbywały się obrzędy przypominające walkę Marduka z prawiecznym potworem Tiamat, stworzenie świata i człowieka, wyznaczenie w tym dniu losów ludzkich na rok następny. Zrobiono rzeczywiście wszystko, aby świętu nadać godną oprawę. Majestat ogromnych budowli (odtworzonych dziś częściowo w naturalnej wielkości w muzeum berlińskim) nie ma sobie równego w starożytnej architekturze Mezopotamii.
Brama Isztar (il. 85) tworzy, zgodnie z techniką obronną Międzyrzecza, długie przejście pomiędzy ścianami prostopadłymi do murów miejskich, tak aby zapewnić kontrole przejezdnych i zmusić ewentualnych napastników do frontalnego ataku pod gradem pocisków, sypiących się na nich z obu stron. Takie rozplanowanie węzłowego punktu umocnień było powszechnie stosowane i nie na nim polega wyjątkowość bramy babilońskiej. Najważniejsza jest tu dekoracja pokrywająca całą wysokość ścian. Ponieważ były one z palonej cegły, zastosowano technikę wypracowaną kilkaset lat wcześniej przez Kasytów, mianowicie reliefy z formowanej cegły, tyle że w innej skali. Wkrótce jednak przy okazji przebudowy wyłożono bramę cegłami glazurowanymi. Zamiast przytłaczającego, ceglanego muru stworzono błyszczącą w słońcu jaskrawymi kolorami płaszczyznę: na błękitnym tle wielobarwne figury zwierząt ustawione w rzędach. Zachowało się dziewięć poziomych rzędów, a pierwotnie było ich może aż trzydzieści. Jakże daleko
jesteśmy od reliefów asyryjskich, gdzie tyle się dzieje, tak pełnych ruchu i wyrazu! Tutaj mamy tylko dwie figury, powtarzające się na przemian — byka oraz smoka o wężowym ciele i łapach lwa i orła. Są to symbole bogów Adada i Marduka; ich zadaniem było strzec bramy swą magiczną siła, nie zaś opowiadać. Trudno o dobitniejszy przykład różnicy między Asyrią a Babilonią. To już nie potęga króla, jego nadludzka moc i bohaterskie czyny, ale opieka wielkich bogów stanowi treść sztuki. Nie przemijające wydarzenia, lecz stałe, odwieczne działanie nadprzyrodzonych opiekunów zapewnia istnienie państwa. Nigdy jednak dotąd nie wyrażono owej myśli w dziele tak monumentalnym, jak brama Isztar, godnym stolicy światowego imperium. Berlińskiej rekonstrukcji brak ostrego słońca Południa, które by dopiero wydobyło olśniewające efekty kolorowej glazury. Ale nawet w salach muzeum zdajemy sobie sprawę, że — mimo ciągłości idei — dzieło Nabuchodonozora należy do innej epoki niż zabytki dawnej świetności Babilonu. Sam król rozumiał całą nowość swego przedsięwzięcia:
„Ponieważ oba wejścia stały się za niskie z powodu podniesienia się ulicy, odkopałem fundamenty tej bramy, umocniłem je od strony rzeki asfaltem i cegłą paloną. Pokryłem ją cegłą polewaną na niebiesko, na której wyobrażono dzikie byki i smoki, U góry dla przykrycia kazałem położyć belki cedrowe. Umieściłem w bramach odrzwia z cedru obitego miedzią, powiesiłem je na zawiasach z brązu. Dumne byki z brązu i wściekłe smoki ustawiłem w przejściu. Upiększyłem tę bramę, aby z niej uczynić podziw wszystkich ludów."
Nabuchodonozor dążył więc świadomie do tego, aby kultura babilońska stała się czynnikiem jedno-
265
264
czącym ludność całego państwa. Jak się wkrótce okazało, ta polityka była już spóźniona.
Za bramą Isztar ciągnęła się wielka, szeroka na 22 m droga procesyjna, która wiodła do świątyni Marduka. Nie było przy niej domów, lecz tylko mury, pokryte podobnie jak brama glazurą. Po obu stronach zdobiły ją szeregi lwów, zwierząt symbolizujących boginię Isztar. Razem z bramą ulica stanowiła więc całość poświęconą chwale bogów Babilonu. Dzięki technice glazury prosta, tradycyjna architektura ceglana zmieniła się w pomnik przepychu i bogactwa, który musiał sprawiać imponujące wrażenie na przybyszach. Po raz pierwszy w dziejach powstała kolorowa architektura. Nic dziwnego, że wynalazek epoki nowobabilońskiej przejęli inni: Achemenidzi w pałacu królewskim w Suzie, a po nich muzułmańscy Persowie.
Wielkie sanktuarium Marduka wywierało również niezatarte wrażenie. W mieście wznosiło się zresztą wiele innych świątyń: tabliczka z tych czasów wymienia 53 świątynie wielkich bogów i 55 kaplic Marduka. Nie mogły się one jednak równać z ogromem starożytnego przybytku Marduka, który teraz miał się stać ośrodkiem religijnym całego królestwa. Tam stały największe budowle stolicy: świątynia Marduka oraz słynna wieża — ziggurat zwany Etemenanki, tj. „dom fundamentów nieba i ziemi" — w Biblii określona jako Wieża Babilońska (Wieża Babel). Na wielkiej przestrzeni ok. 25 ha założono dwa dziedzińce: pośrodku jednego stała świątynia Marduka, na drugim ziggurat. Liczne kaplice drugorzędnych bogów, mieszkania kapłanów, pomieszczenia gospodarcze itp. rozmieszczono wokół dziedzińców. Całe sanktuarium było zbyt wielkie, aby można je odkopać środkami pozostają-
266
cymi w dyspozycji archeologów. Znamy więc tylko część budowli, wystarczającą jednak, by zdać sobie sprawę, że w tym miejscu istniała świątynia od początku historii Babilonu jako stolicy, tzn. od XIX w. p.n.e. Wielokrotnie niszczona i odbudowywana, zawdzięcza swą ostateczną formę Nabuchodonozo-rowi. Niewiele jednak można powiedzieć o tym kształcie. Wiadomo, że wewnątrz znajdował się posag Marduka, siedzącego na tronie pod baldachimem, a przed nim stał stół ofiarny. Wszystkie te przedmioty miały być ze złota i drogich kamieni. Jeżeli nawet uwzględnimy możliwą przesadę źródeł, nie ulega wątpliwości, że nagromadzenie bijącego w oczy bogactwa było olbrzymie. Wymiary budowli skalkulowano według tajemnej doktryny matematycznej, która nadawała liczbom mistyczne znaczenie. Tak np. wymiary zigguratu babilońskiego wynosiły 180 łokci (ok. 90 m) wysokości; tyleż liczyła szerokość i długość jego podstawy. Była to wieża, podobna do opisanego już wcześniej zigguratu w Ur (por. s. 153—157), o sześciu tarasach, z kaplicą na szczycie. Prace nad odbudową zrujnowanej przez Sanheriba wieży podjął już Nabopolasar, pierwszy władca chaldejski, uważając to zadanie za najpilniejsze w dziele tworzenia państwa. Posłuchajmy jego opowiadania:
„Na rozkaz Ea, za radą Marduka i zgodnie z wolą Nabu i Nidaby, ufając wielkim zamiarom wobec mnie boga, który mnie stworzył, powziąłem decyzję w sprawie mego wielkiego sanktuarium Z pomocą zdolnych robotników, zaopatrzywszy sio w miarę, ustaliłem wymiary. Robotnicy oznaczyli granice. Według wskazówek Szamasza, Adada i Marduka sam ułożyłem plan i zachowałem jego wymiary w mej pamięci, jak skarb. Wielcy bogo-
267
wie wyjawili mi przyszłość w nagrodę za moją decyzje [...] Złoto, srebro, kamienie szlachetne z gór i z morza rozsypano obficie w fundamentach [...] Olejki i pachnidła domieszano do cegieł [...] Uczyniłem obraz mej królewskiej osoby niosącej koszyk z cegłami i umieściłem go w fundamentach. Pochyliłem czoło przed Mardukiem. Zdjąłem moje szaty, oznakę władzy królewskiej. Nosiłem cegły i glinę na głowie. Także Nabuchodonozor, mój najstarszy syn, ukochany mego serca, nosił na moje polecenie glinę i ofiary z wina i oliwy [...]"
Nabuchodonozor uzupełnił potem tę relację: ,,Co do Etemenanki, zigguratu Babilonu, Nabopolasar [...] założył jego fundamenty i wzniósł go do wysokości 30 łokci, ale nie zbudował wierzchołka. Zabrałem się do pracy. Własnymi rękami wyciąłem wielkie cedry w wyniosłym lesie Libanu i użyłem do budowy. Wysokie bramy muru Etemenanki uczyniłem błyszczącymi jak dzień i ustawiłem na swoim miejscu."
Niewiele pozostało z tego wszystkiego. Zaledwie niekształtna bryła całkiem zrujnowanej budowli, aż do czasu wykopalisk nie rozpoznana jako Wieża Babel. Wznosili tę budowlę — jak mówi sam Nabuchodonozor — robotnicy z podbitych krajów. W połączeniu z ogromem zigguratu dało to podstawy dla biblijnego opisu, który (mimo moralnego potępienia) oddaje kolosalne wrażenie, jakie pomnik wywierał na współczesnych.
Choć Babilon był przede wszystkim centrum kultu religijnego i siedzibą władcy, stanowił również wielki ośrodek gospodarczy i handlowy. Tym funkcjom odpowiadały dzielnice handlowe i mieszkalne — rozdzielone szerokimi arteriami, przecinającymi w prostych liniach miasto.
Wielki pałac Nabuchpdonozora był położony .między Eufratem a bramą Isztar. Nie różnił się zasadniczo w planie od siedzib prywatnych, był tylko wielokrotnie większy. Wokół „pięciu, dziedzińców leżały liczne komnaty, służące celom reprezentacyjnym, mieszkalnym i gospodarczym. Miejsce szczególne zajmuje, oczywiście, sala tronową,„gdzie król ukazuje się przy oficjalnych okazjach w całym majestacie. Układ tej sali przypomina przybytek bóstwa, w formie, jaką przechowała tradycja na Południu (pamiętamy bowiem, że sale tronowe pałaców i celle świątyń Asyrii miały plan o załamanej osi; główne miejsce — tron króla lub posąg bóstwa — znajdowało się na krótszym boku wydłużonej sali, a wejście jak najdalej od niego, na boku dłuższym). W pałacu babilońskim sala tronowa ustawiona jest poprzecznie: król zasiadał w niszy naprzeciw szerokiego potrójnego wejścia, pośrodku długiej ściany. Takie właśnie bywały założenia świątyń sumeryjskich.
Najciekawsza jest jednak zewnętrzna ściana sali — od strony dziedzińca — ta, w której znaj-. dują się drzwi. Na całej wysokości pokrywały ją ozdoby z glazurowanej błękitnej i żółtej cegły, uświetniając w ten sposób miejsce, gdzie król ukazywał się osobom stojącym na dziedzińcu, siedząc w głębi za wielkim łukiem bramy. Również tutaj, tak jak na drodze procesyjnej, nie ma żadnych plastycznych opowieści. Chwała króla nie wyraża się w jego czynach, lecz w fakcie wyznaczenia go przez bogów na władcę. Toteż dekoracja pozostaje symboliczna: rząd lwów u dołu, wyżej drzewa stylizowane na kolumny z wolutowymi kapitelami. Znaczenie symboli jest dosyć jasne— to „drzewa życia" wyrastają ponad lwami, które uosabiają
268
269
świat podziemny. Władza króla jest więc wiecznotrwała, oparta na samym porządku świata, życiodajna dla kraju i jego mieszkańców. Tak wieje w nowym kształcie powraca prastara ideologia mezopotamskich monarchii.
Nie sposób zakończyć opisu pałacu Nabuchodo-nozora, nie wspominając o należących do niego „wiszących ogrodach", przypisywanych przez Greków asyryjskiej królowej Semiramidzie i uznanych za jeden z siedmiu cudów świata. Wyobraźnia starożytnych została poruszona faktem, że drzewa tych ogrodów rosły na podbudowie znacznej wysokości, na poziomie szczytu murów miejskich. Jest to, oczywiście, osiągnięcie techniczne, a nie dzieło sztuki; nowością było zastosowanie kilkupiętrowych kamiennych sklepień, na których wspierały się tarasy wypełnione ziemią i nawadniane specjalnym urządzeniem mechanicznym.
W tym właśnie wspaniałym pałacu Nabuchodo-nozora rezydował syn ostatniego króla chaldejskiego — Nabonida — Belszarusur (Baltazar), sprawujący w imieniu ojca władzę nad Międzyrzeczem. I tu został zaskoczony w czasie uczty (słynnej dzięki opisowi biblijnemu) przez zdradziecko wprowadzone do miasta wojska Cyrusa II.
W dziedzinie sztuki ornamentalnej krótkotrwały splendor władców nowobabilońskich wyrażał się przede wszystkim w barwnych kompozycjach z glazurowanej cegły. Ta forma odpowiadała w pełni ich celom: olśnienia i zafascynowania widza mistyczną potęga króla. Była stosunkowo łatwa do wykonania, gdyż powtarzające się motywy (w samej bramie Isztar było przypuszczalnie aż 575 zwierząt) układano z formowanej cegły, a więc powielane mechanicznie. Dlatego pod względem rozmiarów
270
żadne dzieła wcześniejsze, nawet asyryjskie reliefy, nie mogą się z nimi równać. Oczywiście, wymiary nie decydują o jakości, ale sztuka nowobabilońska należy mimo wszystko do najwybitniejszych osiągnięć Mezopotamii. Jednakże szuka efektu głównie za pomocą metod uproszczonych i w tym jest niewątpliwie wyrazem schyłku. Słynne słowa proroctwa: „Policzone, zważone, podzielone" („Ma-ne, tekel, fares") przychodzą dziś nieodparcie na myśl przed tymi pomnikami, które miały zapowiadać wieczne trwanie monarchii.
Co było potern?
Po włączeniu w skład monarchii perskiej Babilon nie przestał być wielkim miastem i głównym ośrodkiem Mezopotamii. Buntował się przeciw nowym władcom, którym sam oddał się w ręce. Został zburzony w 479 r. p.n.e. przez Kserksesa, a jednak Aleksander Macedoński nie wahał się wyznaczyć Babilonu na swoją stolicę. Decyzja ta jednak nie miała znaczenia dla przyszłości miasta: światowe imperium Aleksandra rozpadło się bowiem po śmierci założyciela. Mezopotamia przypadła w udziale dynastii Seleucydów, wywodzącej się od jednego z generałów zdobywcy, która za stolicę obrała nowo założoną Antiochię nad Morzem Śródziemnym. Panowanie Greków nie było wprawdzie długotrwałe, bo utrzymało się w Babilonii tylko dwieście lat, naznaczyło jednak ten kraj, podobnie jak cały Bliski Wschód, niezatartym wpływem greckiej kultury. Greckie obyczaje, a zwłaszcza grecka sztuka zakorzeniły się na dobre i nie sposób przypisać
271
tego faktu działaniu nielicznych greckich kolonistów.
Nowa kultura miała ogromną siłę przyciągania i przyjmowała się spontanicznie. Greccy królowie w czasie swego krótkiego władania Mezopotamią i Iranem nie tylko nie narzucali miejscowej ludności nowego kształtu życia, ale przeciwnie, pozowali na opiekunów dawnych tradycji i przedsięwzięli nawet odbudowę zigguratu Etercenanki. Nie mogło to naturalnie uratować umierającej kultury: ludność mówiła już po aramejsku, elita społeczna entuzjazmowała się wszystkim co greckie. Spuściznę wieków pielęgnowały jeszcze czas jakiś tylko świątynie — ostatnie dokumenty w piśmie klinowym pochodzą z l w. p.n.e.
Od ok. 130 r. p.n.e. Międzyrzecze należy już do Fartów — irańskiego ludu koczowników, który zawładnął całą dziedziną królów perskich aż do Eufratu. Ich państwo przetrwało w ciągłych wojnach najpierw z Grekami, a potem z imperium rzymskim do III w. n.e. Partowie nie uważali się, mimo swego pochodzenia, za dziedziców dawnej Persji, lecz greckiej monarchii Aleksandra i gorąco popierali kulturę helleńska, przedstawiając się jako jej obrońcy przed ,,barbarzyńskim" Rzymem. Dopiero obalenie ich władzy przez nową dynastię, Sasanidów, sprowadziło reakcję długo przytłumionych tradycji perskich. Sasanidzi powoływali się już nie na Aleksandra, lecz na Dariusza i Kserksesa, starali się też stworzyć kulturę narodową i zatrzeć wielowiekową dominację hellenizmu. Mezopotamia w tym czasie jest tylko prowincja zależną pod każdym względem od obcych królów. Podbój przez muzułmanów w VII w. odbierze jej ostatki odrębności.
Początkowo nic się pozornie nie zmieniło. Życie pozostało takie, jak dawniej, tyle że zabrakło dworu królewskiego i całego ceremoniału, który był z nim związany. Podczas gdy na ruinach miast asyryjskich znaleźć można już tylko araraejskie wioski lub namioty koczowników, splendor i duma Babilonu trwają nadal, mimo utraty niepodległości, w nie zmienionym kształcie. Sztuka Persów pod rządami dynastii Achemenidów stara się czerpać z tradycji wszystkich podbitych krain, w tym również — jeśli nie przede wszystkim — Mezopotamii. Tworzy styl eklektyczny, a jednak nowy przez samo zestawienie elementów, zaczerpniętych z różnych źródeł i połączenie ich w harmonijną całość. Sztuka ta miała wyrażać powszechny, ponadnarodowy charakter imperium, a jednak tylko z rzadka spotykamy jej dzieła w prowincjach. Ogromne pałace Suzy, Persepolis, Pasargadów czy skalne grobowce monarchów — wszystkie główne pomniki stylu Achemenidów — znajdują się w ojczystym regionie dynastii, w Persji właściwej. Gdzie indziej szanowano obyczaje i przyzwyczajenia miejscowe. Instytucje Mezopotamii pozostały nie zmienione.
Przybycie Greków wytworzyło sytuację całkiem nową. Po raz pierwszy w dziejach najeźdźcy przynieśli nad Eufrat i Tygrys własną, wysoką kulturę — zupełnie różną od miejscowej. To co nastąpiło przypomina nam z bliska zjawisko znane z historii nowożytnej: jak wielokrotnie podkreślano, epopeja Aleksandra i jego następców podobna jest pod wieloma względami do kolonizacji europejskiej XIX w. Przybysze nie asymiluja się, lecz przeciwnie — strzegą własnego dorobku, przekonani o jego wyższości nad kulturą tubylców; ci ostatni pozostają przy własnym systemie wartości. W ten
272
273
sposób współistnieją obok siebie dwie kultury zupełnie różne, wzajemnie nieprzenikalne. Pierwsze stulecia greckiego Wschodu pozostają wprawdzie dla nas prawie nie znane, wiemy jednak, że w samej Mezopotamii istniało kilka miast czysto greckich, zaludnionych przez kolonistów: Seleucja nad Tygrysem i Dura-Europos nad Eufratem — to najważniejsze spośród nich. Jednocześnie nawet w samym Babilonie, który trzyma się niewątpliwie starożytnej tradycji, powstaje teatr i gimnazjon, urządzenia typowo helleńskie, całkowicie obce miejscowej ludności — na pewno służyły osiedlonym w mieście Grekom. Nie ma śladów żadnego wysiłku asymilacyjnego: w tym samym czasie greccy królowie finansują odbudowę sanktuarium Marduka według starych, uświęconych wzorów.
Utrata Mezopotamii przez władców greckich na rzecz Fartów, w których ręku kraj miał pozostać przez trzy i pół stulecia, rozpoczyna nową epokę. Międzyrzecze staje się znowu centrum wielkiego państwa. Niedaleko greckiej Seleucji wyrasta stolica partyjskich królów — Ktezyfon. Tymczasem jednak zamknęły się dzieje kultury Sumeru i Aka-du. Starożytnych języków nikt już prawie nie rozumie, pomniki budownictwa leżą w ruinach, miasto Babilon utraciło wszelkie znaczenie. Partowie przy całym swym entuzjazmie dla wszystkiego co greckie, Grekami nie są. Mają własne upodobania i potrzeby artystyczne, inne cele stawiają sztuce. A ponieważ tę oficjalną, dworską sztukę muszą dopiero stworzyć, zwracają się z zamówieniem do swych helleńskich lub zhellenizowanych poddanych. Powstanie z ich inicjatywy coś zupełnie nowego, styl różny tak od greckiej, jak i od babilońskiej czy perskiej spuścizny.
Ten nowy styl, wykształcony niewątpliwie w samej stolicy, choć jak dotąd w Ktezyfonie nic nie znaleziono z tej epoki, objął całą dziedzinę Partów, a więc Mezopotamie i Iran, a także niektóre ośrodki dalej na zachodzie — jak np. Palmyre, leżącą już w obrębie granic rzymskich. Znamy tylko jego prowincjonalne przejawy, w dodatku z późniejszych czasów, od I do III w. Zabytki Palmyry, Dura-Europos, Assur i Hatry wystarczają jednak, aby wyrobie sobie zdanie o kształcie nowej sztuki, którą przywykło się nazywać partyjską.
Najlepiej mogą nam w tym pomóc ruiny zachowane w samej Mezopotamii, w Assur — na miejscu dawnej stolicy Asyrii, i w Hatrze — odległej odeń o 50 km siedzibie niezależnego księstwa o mieszanej ludności arabsko-aramejskiej. Świątynie Hatry, zwłaszcza wielkie sanktuarium, wokół którego wyrosło samo miasto, pokazują dobitnie, na czym polegają istotne cechy twórczości budowlanej i plastycznej tej epoki. Jest w Hatrze świątynia wzorowana na formach greckich, otoczona podwójną kolumnadą; są inne, które nie odbiegają od tradycyjnych budowli Mezopotamii. Główny jednak zespół architektoniczny stanowi rozwiązanie do tego stopnia nowe, że pierwsi badacze wzięli go za pałac, a nie za świątynię, kierując się podobieństwem do późniejszej rezydencji władców sasanidzkich w Ktezyfonie. Partyjski Ktezyfon, jak wspominaliśmy, pozostaje nie znany, nie ulega jednak wątpliwości, że sasanidzcy Persowie przejęli tylko i rozwinęli osiągnięcia budowlane swych poprzedników.
Sam środek ruin Hatry zajmuje rozległy plac otoczony z czterech stron murami. Jest to właśnie „ogrodzenie" (po aramejsku hatra), które dało nazwę miastu. Podzielono je poprzecznym murem,
274
275
odgraniczając wielki pusty podwórzec od dziedzińca, na którym stoją świątynie. Przybytki bogów — to ustawione szeregiem sklepione sale, otwarte na zewnątrz całą szerokością i wysokością frontowej ściany; fasada wygląda więc jak rząd ogromnych arkad. Taka sala nazywa się po arabsku i persku liwan i stanowi zazwyczaj główne pomieszczenie domu lub pałacu, komnatę audiencjonalna lub rodzaj salonu. Po raz pierwszy pojawiła się właśnie w partyjskiej Mezopotamii, rozwiązując odwieczny problem budownictwa tego kraju. Prawie wszystkie dotychczasowe budowle miały, jak pamiętamy, stropy z belek drewnianych. Każcie większe pomieszczenie musiało być z konieczności nieproporcjonalnie długie. Grube ściany z cegły nie pozwalały przy tym na przebicie dostatecznie dużych okien. Chociaż sklepienia znano już w Mezopotamii od dawna, nie wykorzystywano dotąd kryjących się w tej konstrukcji możliwości. Dopiero za czasów partyjskich następuje ich rozpowszechnienie: liwan Hatry — to szeroka, pełna światła i powietrza monumentalna sala, jakiej do tej pory nie znano. Budownictwo całego Wschodu zmieniło się zupełnie dzięki wprowadzeniu tej konstrukcji.
W Hatrze znajduje się również świątynia złożona z kwadratowej celli otoczonej korytarzem. Ówczesny budowniczy rzymski zastosowałby tu z pewnością kopułę oraz sklepienia krzyżowe. Architekci Międzyrzecza znali jednak tylko najprostsze sklepienie kolebkowe i musieli się nim posłużyć, mimo oczywistej niezręczności rozwiązania. Sztuka konstrukcyjna Wschodu rozwijała się więc poza zasięgiem wpływów świata śródziemnomorskiego.
78. Transport cedrów. Fragment reliefu z pałacu Sargona II w Dur-Szarrukin. Koniec VIII w. p.n.e.
276
86. Bóg Nergal z Cerberem. Relief z Hatry. II w.
Podobne zjawisko widać nie mniej wyraźnie w dziedzinie sztuk plastycznych. Epoka partyjska wytworzyła styl własny i odrębny. Dopiero przy głębszej analizie stwierdzamy, że u jego źródeł leżą osiągnięcia greckie, przetworzone i wykorzystane w kierunku całkiem Grecji obcym. Nic w tym zresztą dziwnego. Rola sztuki u Hellenów i w społeczeństwach orientalnych była przecież gruntownie różna. Z jednej strony mamy próbę pokazania rzeczywistości przez wybór i uogólnienie tego, co w niej istotne we wszystkich niepowtarzalnych przejawach życia, z drugiej chodzi o wyrażenie rzeczywistej obecności przedmiotu w jego obrazie, i stąd — przy całej umowności formy — drobiazgowość plastycznego opisu. Odpowiada to różnym sposobom myślenia — klasycznej greckiej logice i mezopotamskiej magii podobieństw.
Gdy więc mieszkańcy Wschodu zetknęli się z grecką sztuką, uderzył ich nie jej realizm, do którego przyjęcia nie byli przygotowani, ale tylko jedna z konsekwencji realizmu, mianowicie fakt, że niektóre postaci płaskorzeźb pokazywano z przodu, a nie z profilu. W konwencjach artystycznych Wschodu była to rzecz prawie nie spotykana: zadaniem reliefu jest wyrażać akcję i dlatego osoby są na ogół zwrócone ku sobie, czyli bokiem do widza. Sztuka partyjska chwyta się uderzającej nowości i przyjmuje wyobrażenia frontalne za regułę (ii. 86). Zmienił się w ten sposób całkowicie styl, ale pojęcia się nie zmieniły. Jedna konwencja zastąpiła drugą, lecz sama istota greckiego spojrzenia na świat nie została zrozumiana i przyswojona.
Od tej chwili wszystkie postaci z reliefów, ustawione w monotonnych szeregach, patrzą prosto na widza, który może odczuć głęboko ich obecność.
277
okres
|
|
kultura — miasto — władca
|
sztuka
|
|
8 r*-, T
|
kultura Dżarmo (ok. 6500--ok. 5800)
|
|
S u- >> c S 0-
|
0 ^ §? ts
|
kultura Kass;;na(ok. 5800--ok. 5100)
|
początki ceramiki malowanej; ceramika Samarra (od ok. 5300)
|
88 cs^ 'i? •'
|
o •g
|
kultura Tell Halaf (ok.5100-ok. 4300)
|
figurki terakotowe, ceramika malowana, tolosy w Arpaczija
|
.N ° .•^ o •f- "O >>
|
fl •z i;
|
kultura Eridii (ok. 5300--ok. 4300)
|
|
|
lv •58 aK
|
kultura Hadżi Muhammad (ok. 4900-ok. 4300)
|
|
:tf £t N??^ £ fcc c
|
|
kultura al-Ubajd (ok. 4500--ok. 3500)
|
pierwsze świątynie w Eridu i Uruk
|
es C3 O ^ |F! c'— iir "ź ° >•, CJ
|
|
kultura Uruk — sumeryjska (ok. 3500-ok. 2900)
|
„biała świątynia", „świątynia wapienna", mozaiki, pieczecie cylindryczne, „Dama z Uruk". Począiki pisma
|
Temu celowi sztuka partyjska służy: jej dzieła mają być ucieleśnieniem, nie zaś tylko przedstawieniem. Rzeźbiarza nie interesuje rzeczywistość świata, który go otacza; tworzy on inną rzeczywistość, w której bogowie i ludzie — to samodzielne byty, a nie ich wyobrażenia. Jakkolwiek kształt tej ostatniej sztuki starożytnych ludów, zamieszkujących kraj pomiędzy Eufratem i Tygrysem, wywodzi się z greckich wzorów, jej treść istotna tkwi głęboko w odwiecznych tradycjach Mezopotamii.
Zestawienie chronologiczne*
W Zestawieniu uwzględniono imiona najważniejszych władców (przy niektórych podano daty panowania) oraz najbardziej istotne zabytki i dzieła sztuki, o których jest mowa w książce. Daty do ok. 2100 r. p.n.e. są jedynie orientacyjne; od ok. 2100 do ok. 1500 r. p.n.e. oparte są na tzw. chronologii średniej, powszechnie dziś stosowanej (margines błędu między chronologią „długą" a „krótką" wynosi ok. 100 lat). Datowanie po 1500 r. p.n.c. można praktycznie wziąć za pewne. Polityczne znaczenie Mezopotamii kończy się upadkiem Babilonu w 539r. p.n.e. Dalsze dzieje Międzyrzecza - to panowanie Persów (528-331), Seleucydów (312-ok. 130) i Fartów (ok. 130 p.n.e.-ok. 230 n.e.).
279