Piotr Sztompka
POJĘCIE STRUKTURY SPOŁECZNEJ: PRÓBA UOGÓLNIENIA
Cel analizy
Pojęcie struktury zrobiło zawrotną karierę. Jest jednym z centralnych pojęć wielu dziedzin nauki, a zarazem jednym z najmodniejszych terminów języka potocznego. Nic dziwnego, że jest tak nieostre i wieloznaczne. Prześledzenie historii tego pojęcia byłoby zadaniem fascynującym. Nawet jednak ograniczając się do pojedynczej dyscypliny nauki, trzeba by na to sporej książki. Rezygnuję więc tutaj z odtworzenia niezwykle różnorodnych znaczeń jakie pojęcie struktury przyjmuje w socjologii, podejmując zamiast tego próbę definicji projektującej; eksplikacji znaczenia, w którym idea struktury społecznej wydaje się najbardziej użyteczna dla współczesnych nauk społecznych.
Nie będzie to jednak kolejny przykład tej aroganckiej i bezpłodnej metody, którą piętnował Stanisław Ossowski:
„Przedstawiciel socjologii [...] zachowuje się tak, jak gdyby wiedza zaczynała się od niego: buduje sobie własną aparaturę pojęciową, stawia od początku dawne zagadnienia, niejednokrotnie robi odkrycia, których już przedtem inni dokonali albo nawet które weszły już w sferę wiedzy potocznej, i nadaje im pozór nowości formułując je w nowym języku".
Daleki jestem od takiej postawy. Przeciwnie, wierzę głęboko w konieczność kontynuacji i kumulacji osiągnięć w nauce. I dlatego proponując precyzację pojęcia struktury społecznej będę wykorzystywał jako bazę heurystyczną wcześniejsze ujęcia tego zagadnienia. Będę się starał, aby proponowane pojęcie było zgodne, a w każdym razie nie sprzeczne z tymi intuicjami, które wytworzyły się w okresie ponad stu lat stosowania terminu „struktura" w socjologii. Będę również dbał o to, aby nie gwałcić skojarzeń i nawyków języka potocznego. Jedyne nowatorstwo, jakie chciałbym sobie przypisać, to synteza i generalizacja pojęcia. Wykorzystując dotychczasowy stan wiedzy socjologicznej pragnę zdefiniować kategorię struktury społecznej na tyle ogólnie, aby stała się ona stosowalną do wszelkich dziedzin rzeczywistości społecznej, niezależnie od ich skali; na równi do zjawisk mikro- i makro-społecznych, małych grup, szerszych zbiorowości, społeczności lokalnych, społeczeństw narodowych, społeczeństwa globalnego. Aby dzięki tej uniwersalnej stosowalności stała się podstawową kategorią wyjaśniającą wobec wszelkich przejawów życia społecznego. Tyle moich ambicji własnych. Wszystkie natomiast składniki syntezy i elementy dla generalizacji są, jak sądzę, obecne we wcześniejszej tradycji socjologicznej.
Ogólne pojęcie struktury
- Jako heurystyczny punkt wyjścia przyjmijmy kilka przykładowych definicji struktury społecznej, jakie spotkać można we współczesnych pracach socjologicznych. I tak, struktura społeczna bywa rozumiana jako:
„organizacja stosunków społecznych",
„określona artykulacja, uporządkowane ułożenie części",
„spójne, mniej lub bardziej trwałe regularności",
„wzór, to znaczy obserwowalna jedność działania czy funkcjonowania",
„istotne, głębokie, leżące u podstaw uwarunkowania",
„właściwości bardziej fundamentalne niż inne powierzchniowe cechy",
„uporządkowanie elementów, które determinuje większość zróżnicowania w danej dziedzinie zjawisk",
„relacje między grupami i jednostkami, które znajdują wyraz w ich zachowaniu".
Wydaje się, że wiele podobnych skojarzeń napotykamy także w luźnych, potocznych zastosowaniach terminu struktura. Kiedy mówimy o strukturze, mamy na ogół na myśli jakiś porządek, ład, organizację, formę, układ, system, schemat, współzależność, stałość, powtarzalność, regularność itp. A za przeciwieństwo struktury skłonni będziemy traktować chaos, bezład, amorficzność, płynność, przypadkowość, sporadyczność, rozproszenie, zatomizowanie itp.
Z tych rozmaitych określeń, socjologicznych i potocznych, wydobyć można cztery idee stanowiące fundament pojęcia struktury:
ideę relacji, zależności, stosunków pomiędzy elementami (centralną dla definicji 1 i 2);
ideę regularności, prawidłowości, powtarzalności, trwałości (centralną dla definicji 3 i 4
ideę głębokiego, ukrytego, fundamentalnego, istotnego wymiaru (centralną dla definicji 5 i 6);
ideę determinującego, wyznaczającego, kontrolującego wpływu wobec zjawisk empirycznych (centralną dla definicji 7 i 8).
Uwzględniając wszystkie cztery idee w definicji syntetycznej, powiedzieć można, że struktura to ukryta sieć trwałych i regularnych powiązań między składnikami jakiejś dziedziny rzeczywistości, która istotnie wpływa na przebieg obserwowanych zjawisk w tej dziedzinie.
Życie społeczne a struktura społeczna
W tak sformułowanej, rodzajowej definicji struktury nie ma jeszcze nic specyficznie socjologicznego. Może ona odnosić się z równym powodzeniem do różnych dziedzin rzeczywistości. Socjologiczną treścią zacznie się wypełniać dopiero wtedy, kiedy zastanowimy się, jakie to typy składników zostają powiązane siecią strukturalną. Tu kryje się differentia specifica struktury społecznej. Narzucająca się, pierwsza odpowiedź każe za składniki takie traktować ludzi, jednostki, osoby. Po części jest to sugestia trafna; rzeczywiście, w ostatecznym rachunku społeczeństwo to przecież po prostu ludzie. Ale nie wynika z tego wcale, że społeczeństwo wyjaśniać trzeba koniecznie w kategoriach konkretnych ludzi, pełnych, z krwi i kości osób. Przeciwnie, wyjaśnienie wymaga abstrakcji i staje się możliwe, dopiero gdy ludzi potraktujemy analitycznie, poprzez jakieś ich aspekty, przekroje, cząstkowe wymiary. W takim sensie, aby zrozumieć człowieka, trzeba wyjść poza narzucające się, potoczne ujmowanie człowieka; aby zrozumieć społeczeństwo, trzeba porzucić potoczną wizję zbioru ludzi, prostej wielości osób.
Właśnie taki sens i taki cel ma, jak sądzę, pojęcie struktury społecznej; abstrakcyjne nie tylko z uwagi na abstrakcyjny charakter relacji między elementami, ale i na abstrakcyjny charakter samych elementów. Jest kategorią teoretyczną postulowaną jako fundament, ukryta baza obserwowalnego doświadczenia ludzkiego, toczącego się na powierzchni, konkretnego życia społecznego; tego wszystkiego co ludzie robią, co myślą, do czego dążą, o co walczą itp. Jest kategorią teoretycznie postulowaną po to i tylko po to, aby życie społeczne wyjaśnić.
Powtórzmy to istotne, pierwsze rozróżnienie pojęciowe. Życie społeczne przeciwstawiamy strukturze społecznej. Życie społeczne to kategoria opisowa, empiryczna, konkretna; odnosząca się do zjawisk obserwowalnych, obejmująca wszystkie przejawy ludzkiego, zbiorowego istnienia. Struktura społeczna to kategoria wyjaśniająca, teoretyczna, abstrakcyjna, nie mająca bezpośrednich obserwacyjnych odniesień, a jedynie inferowaną z materiału empirycznego po to, aby fakty empiryczne lepiej uporządkować i zrozumieć. Inaczej jeszcze:
życie społeczne to warstwa powierzchniowa, jawna rzeczywistości społecznej; struktura społeczna to warstwa głębinowa, ukryta społecznego świata.
Socjologia, która swoje zainteresowania ogranicza do opisowej rekonstrukcji życia społecznego, nie wyjdzie zbyt daleko poza potoczną wiedzę o społeczeństwie. Takiej socjologii słusznie zarzuca się banalność, oczywistość wyników. Dopiero socjologia starająca się zajrzeć pod powierzchnię zjawisk, ujawnić ukryte struktury życia społecznego niedostrzegalne dla myślenia potocznego, obalić złudzenia i pozory wytwarzane przez zdroworozsądkową perspektywę — dopiero taka socjologia ma szansę stać się nauką, osiągnąć poziom teorii. Rozumieli to wielcy twórcy socjologii, gdy jako jej zadanie widzieli docieranie do „istoty", „esencji" zjawisk społecznych, wydobywanie na jaw „mechanizmów" czy „praw ruchu" życia społecznego. Rozumieją to dziś ci, którzy specyfikę i rację socjologicznego punktu widzenia widzą właśnie w poszukiwaniu niejawnych, fundamentalnych struktur, leżących u podstaw konkretnych fenomenów społecznych.
Cztery wymiary struktury społecznej
Czas jednak zapytać o bliższą, charakterystykę tego ukrytego, a zarazem j tak istotnego wymiaru rzeczywistości społecznej. Z czego składa się owa sieć v społecznych relacji zwana strukturą społeczną? Intencją proponowanego tu, ; uogólnionego ujęcia struktury jest zawarcie w tej kategorii całokształtu ukrytych i determinujących czynników, pozwalających wyjaśnić przebieg zjawisk i procesów na powierzchni życia społecznego. I dlatego strukturę społeczną przedstawiamy jako złożoną, ale i zintegrowaną całość cztero-wymiarową.
Pierwszy wymiar struktury społecznej to ten, który znajdował się w centrum zainteresowania Emila Drukheima, a potem klasycznej szkoły funkcjonalnej. Jest to wymiar normatywny: powiązana i charakterystyczna dla danej zbiorowości sieć norm, wartości i instytucji. Zewnętrzne, zobiektywizowane i przymuszające wobec poszczególnych członków społeczeństwa fakty społeczne czy przedstawienia zbiorowe wskazujące, co być powinno, tłumaczyć miały, według Durkheima i funkcjonalistów, rzeczywiste, konkretne działania ludzi. Taka strategia wyjaśniania zyskała sobie ogromną popularność. I dlatego struktura normatywna jest bez wątpienia najgłębiej i najwszechstronniej zbadanym wymiarem struktury społecznej. Ale przecież nie jedynym.
Drugi wymiar struktury to ten, który ma centralne znaczenie dla fenomenologów społecznych, od Maxa Schelera do Alfreda Schutza. Jest to wymiar idealny: powiązana i rozpowszechniona w danej zbiorowości sieć idei, przekonań, poglądów, wizji. W odróżnieniu od norm i wartości, nie mają one charakteru powinnościowego, lecz kategoryczny, stwierdzający. Przekonania takie, niezależnie od tego czy są prawdziwe czy fałszywe, tworzą swoisty dla danego społeczeństwa horyzont myślowy istotnie wpływający na podejmowane przez ludzi działania. Szczególne znaczenie mają tu przekonania na temat swojego własnego społeczeństwa i własnego w nim miejsca, czyli inaczej — społeczna samoświadomość. Struktura idealna ma więc niewątpliwą, choć znów nie wyłączną rolę w kształtowaniu przebiegu życia społecznego.
Trzeci wymiar struktury społecznej poddał wnikliwej analizie Georg Simmel, a w socjologii współczesnej autorzy z kręgu tzw. teorii wymiany czy społecznego behawioryzmu. Chodzi tu o wymiar interakcyjny lub jak kto woli — organizacyjny): powiązaną i typową dla danej zbiorowości sieć wzajemnie ukierunkowanych i zorientowanych działań. Kształt, forma, „geometria" kanałów czy powiązań interakcyjnych, zobiektywizowana, zewnętrzna wobec poszczególnych jednostek, w istotnej mierze wpływa na szansę podjęcia przez nie konkretnych interakcji. Struktura interakcyjna determinuje więc w znacznym stopniu czy, z kim lub wobec kogo członkowie społeczeństwa podejmą działania.
Czwarty i ostatni wymiar struktury znalazł się w centrum badań Karola Marksa i Maxa Webera, a potem całej plejady badaczy klas, uwarstwienia i władzy. Mam na myśli wymiar zróżnicowanych i powiązanych interesów (czy — jak kto woli — szans życiowych), a więc rozkład dostępu do dóbr społecznie uznanych za pożądane; bogactwa, władzy, prestiżu, wiedzy itp. Specyficzna i dla wielu badaczy szczególnie fascynująca właściwość tego wymiaru struktury polega na tym, że z logicznej konieczności generuje on hierarchiczne nierówności między ludźmi, a także wynikające stąd konflikty społeczne. Waga zjawisk nierówności i konfliktowości w życiu społecznym sprawiła, że dla wielu socjologów (a zwłaszcza tych, którzy świadomie nawiązywali do tradycji marksowskiej lub weberowskiej) badanie struktury zaczęło utożsamiać się z badaniem nierówności społecznych. Takie ograniczenie jest jednak z naszego punktu widzenia niesłuszne, zamyka bowiem możliwości badania, w jaki sposób interferencja innych wymiarów struktury istotnie modyfikuje rzeczywiste, historyczne formy nierówności i ich społeczne konsekwencje.
Podkreślmy bardzo mocno — wprowadzone rozróżnienia mają charakter analityczny; cztery wyróżnione wymiary struktury społecznej — normatywny, idealny, interakcyjny i interesów — nie są osobne i niezależne. Przeciwnie, pozostają we wzajemnym, ścisłym powiązaniu, spojone są swoistą „strukturą struktur" czy inaczej „metastrukturą" lub strukturą drugiego stopnia. Każdy z wymiarów struktury w istotny sposób wpływa na każdy inny, a zarazem pozostaje pod wpływem wszystkich innych. Niektóre z tych międzystrukturowych relacji były dostrzegane i badane przez socjologów od dawna. Inne pojawiają się jako analityczna możliwość w naszym czterowymiarowym | modelu, sugerując stosunkowo zaniedbane dotąd kierunki badawcze.
I tak pytać możemy: (a) W jakiej mierze struktury idealne są pod wpływem struktur interesów? Jest to wielki i szeroko badany problem tzw. „socjologii wiedzy". (b) W jakiej mierze struktury interesów są pod wpływem struktur idealnych? Jest to problem mistyfikacji ideologicznych, fałszywej świadomości, "derywacji", tak bliski Marksowi czy Parecie. (c) W jakiej mierze struktury normatywne są pod wpływem struktur interesów? Jest to problem „klasowej" genezy prawa i moralności, determinacji „nadbudowy" przez „bazę", czy ogólniej — realnych i „materialnych" korzeni wszelkich zaleceń, nakazów' i zakazów, (d) W jakiej mierze struktury interesów są pod wpływem struktur normatywnych? Jest to problem legitymizacji; aksjologicznego uzasadnienia nierówności, eksploatacji, dominacji, (e) W jakiej mierze struktury interakcyjne
są pod wpływem struktur idealnych? Jest to np. problem stereotypów i przesądów, utrudniających lub ułatwiających kontakty z innymi grupami, zbiorowościami etnicznymi, narodami, rasami. (0 W jakiej mierze struktury idealne są pod wpływem struktur interakcyjnych? Pojawia się tu stosunkowo słabiej rozpoznane pytanie o sposób, w jaki kontakty interpersonalne czy międzygrupowe („wzajemne poznanie się"), lub przeciwnie — wzajemna izolacja jednostek lub grup, kształtować mogą poglądy, stereotypy, przesądy na temat „obcych", „outsiderów", „grup zewnętrznych", (g) W jakiej mierze struktury interesów są pod wpływem struktur interakcyjnych? Chodzi tu o to, czy wzajemne, intensywne, intymne kontakty sprzyjają ujednolicaniu interesów, a wzajemna izolacja ich różnicowaniu, (h) W jakiej mierze struktury interakcyjne są pod wpływem struktur interesów? .Chodzi tu o dziedzinę działań instrumentalnych, manipulatorskich, gdzie interakcja jest podporządkowana i motywowana partykularnymi interesami stron, (i) W jakiej mierze struktury interakcyjne są pod wpływem struktur normatywnych? Chodzi tu o dziedzinę działań autotelicznych, podporządkowanych i motywowanych wartościami i normami, które wskazują pożądanych partnerów i pożądaną treść interakcji, (j)
W jakiej mierze struktury normatywne są pod wpływem struktur
interakcyjnych? Czy np. rozbudowane sieci intensywnych kontaktów między
ludzkich w danej zbiorowości sprzyjają liberalizmowi, tolerancji, a społeczna
izolacja i zatomizowanie jednostek — rygoryzmowi i dogmatyzmowi normatywnemu?.
Dotarliśmy tu do problemu całkowicie pomijanego w dotychczasowych
badaniach, a chyba godnego zastanowienia na równi z wcześniejszymi.
Warto zwrócić uwagę, że wszystkie wskazane kierunki badań mają charakter niejako „wewnętrzny", dotyczą wewnętrznych relacji poszczególnych wymiarów w ramach całościowej struktury społecznej. Ale pełny i ostateczny sens teoretycznego postulowania kategorii struktury ujawnia się dopiero w jej „zewnętrznych" zastosowaniach, w wyjaśnieniu rzeczywistych zjawisk składających się na życie społeczne. Proponowane ujęcie struktury jako wielowymiarowej i międzywymiarowo powiązanej każe traktować każde wyjaśnienie odwołujące się do pojedynczego tylko wymiaru jako nieprawomocne.
I tak, wadliwe będzie wyjaśnienie, w którym konkretne podejmowane przez ludzi działania traktowane będą tylko jako: (a) przestrzeganie norm i wartości (skrzywienie normatywistyczne) lub tylko (b) wcielanie w życie przekonań (skrzywienie idealistyczne), lub tylko (c) wykorzystywanie opcji interakcyjnych (skrzywienie behawiorystyczne), lub tylko (d) realizowanie typowych interesów (skrzywienie materialistyczne). Adekwatne wyjaśnienie wymaga uwzględnienia wszystkich wymiarów i to nie osobno, nie „po kolei", lecz syntetycznie, w ich równoczesnej, wielokierunkowej interferencji. Nazwijmy to dyrektywą wielowymiarowego wyjaśnienia strukturalnego.
Struktura społeczna z perspektywy jednostki
W dotychczasowych rozważaniach patrzyliśmy na strukturę jako pewną całość, atrybut społeczeństwa (grupy, zbiorowości, społeczności). Ale można spojrzeć na nią i z innej perspektywy: od strony jednostek, które są w strukturze uwikłane. Strukturalna perspektywa narzuca szczególny, sposób widzenia jednostki. Od powstania socjologii towarzyszy jej przekonanie, że socjologiczny obraz człowieka jest swoisty i różny od obrazu kreślonego przez psychologię czy inne nauki. Zawarty implicite w rozmaitych sformułowaniach — od tezy, że „człowiek jest istotą społeczną", poprzez tezę, że „istota człowieka stanowi całokształt stosunków społecznych", aż do tezy, że Jednostka i społeczeństwo to byty bliźniacze" — obraz ten sprowadza się do ujmowania jednostki w kontekście jej powiązań z innymi, w ramach społecznych całości. W nowoczesnym języku powiemy, że jednostka jest tu charakteryzowana przez jej miejsce w strukturze społecznej. Ten socjologiczny aspekt człowieka, wyabstrahowany od innych, oczywiście ważnych, ale przez socjologa prawomocnie pomijanych aspektów składających się na pełną, z krwi i kości „osobę", bywa określany jako pozycja społeczna. Poprzez swoją szczególną pozycję jednostka jest niejako zakotwiczona w sieci strukturalnej; dzięki zajmowanej przez
pozycji dotyczy jej, odnosi się do niej, otacza ją swoista wiązka relacji strukturalnych.
Jeśli zastosujemy tu zaproponowaną wcześniej czterowymiarową rekonstrukcję struktury społecznej, to okaże się, że wokół każdej pozycji skupiają się (aktualizują, krystalizują) elementy wszystkich czterech wymiarów. I tak, z każdą pozycją wiąże się właściwy jej tylko zestaw norm i wartości: pewien fragment struktury normatywnej. Socjologia ma na to od dawna dobre określenie — rola społeczna (rozumiana w sensie czysto normatywnym), Dalej, z każdą pozycją wiąże się swoisty zestaw poglądów, przekonań, nawyków myślowych, stereotypów; pewien fragment struktury idealnej, Proponujemy tu określenie — mentalność pozycyjna (w nawiązaniu do sensu bardziej szczegółowego, w jakim w socjologii mówi się np. o specyficznej mentalności pewnych zawodów). Po trzecie, każdą pozycję otacza swoista wiązka kanałów, torów interakcyjnych otwierających możliwość kontaktów z innymi; pewien fragment struktury interakcyjnej. Proponujemy tu określenie — opcje interakcyjne. Wreszcie, po czwarte, każda pozycja otwiera dostęp do swoistej puli dóbr, środków, wartości społecznie cenionych; aktualizuje wokół siebie pewien fragment struktury interesów. Dla określenia tego nierównego, hierarchicznie zróżnicowanego dostępu proponujemy zarezerwować termin status społeczny.
Podsumowując, społeczna natura człowieka, albo mówiąc precyzyjniej socjologiczny aspekt jednostki ludzkiej to złożona i wzajemnie powiązana całość charakterystycznej dla niej (a) roli społecznej, (b) mentalności pozycyjnej, (c) opcji interakcyjnych i (d) statusu społecznego. Socjologiczne wyjaśnienie tego, co jednostka robi, co myśli, do czego dąży, wymaga zawsze odwołania się do pozycji, którą zajmuje w społeczeństwie, do jej lokalizacji w obrębie struktury społecznej, a tym samym przywołania w eksplanansie czterech strukturalnych korelatów pozycji: roli, mentalności, opcji i statusu. Podkreślmy ponownie: z uwagi na wzajemne powiązanie czterech wymiarów struktury, za nieprawomocne uznać trzeba wszelkie wyjaśnienia jednowymiarowe. Nie wystarczy uwzględnić w eksplanansie jeden tylko, pojedynczy wymiar struktury. Poprawne wyjaśnienie musi brać pod uwagę fakt kompleksowej, wielokierunkowej interferencji tych wymiarów; traktować je jako współdeterminujące wobec konkretnego działania jednostki. Powtarzamy w ten sposób, w innej stylizacji, w od-niesieniu do perspektywy jednostkowej, tę samą podstawową dyrektywę: wielowymiarowego wyjaśnienia strukturalnego.
Kolejne przybliżenie: bez założeń upraszczających
Dotychczasowa analiza struktury społecznej, zarówno w ujęciu całościowym, jako atrybutu społeczeństwa, jak i w ujęciu cząstkowym, jako otoczki pozycji społecznej, prowadzona była przy kilku upraszczających założeniach. Warto z nich sobie zdać sprawę. Pierwsze to założenie jednolitości i spójności struktury. W płaszczyźnie całościowej oznacza, że pomiędzy poszczególnymi wymiarami struktury grupy, zbiorowości, społeczeństwa — a więc strukturą normatywną, strukturą idealną, strukturą interakcyjną i strukturą interesów — nie występują sprzeczności. A w płaszczyźnie jednostkowej założenie to oznacza, że związane z zajmowanymi pozycjami powinności ludzi zgadzają się z ich przekonaniami, te z kolei z ich szansami działania," a wszystko to razem z interesami. Elementarna znajomość życia społecznego nakazuje odrzucić to założenie jako całkowicie nierealne: w każdym społeczeństwie, być może z wyjątkiem najbardziej ^prostych i nierozwiniętych, które zachowały się już tylko na kartach dzieł antropologów kulturowych, struktura społeczna jest heterogeniczna i przeniknięta rozmaitymi sprzecznościami, a ludzie stają wobec przeróżnych dylematów, decyzji i wyborów. Socjologia od dawien dawna identyfikuje rozmaite sprzeczności strukturalne wprowadzając dla ich opisu osobne terminy. I tak np. „anomia" to sprzeczność między wymiarem normatywnym a wymiarem interesów, „fałszywa świadomość", to sprzeczność między wymiarem idealnym a wymiarem interesów, „odmowa legitymizacji" to sprzeczność między wymiarem normatywnym a idealnym, „frustracja społeczna" to sprzeczność między wymiarem interakcyjnym a wymiarem interesów lub norm itp. Sprzeczności tego rodzaju wyzwalają szczególne formy działań ludzkich. Dlatego socjologiczne wyjaśnienie strukturalne musi zawsze uwzględniać ten niepowtarzalny konglomerat determinant strukturalnych, nie tylko wielowymiarowych, ale przeważnie wzajemnie nieskoordynowanych czy wprost — sprzecznych.
Drugie upraszczające założenie przyjmuje, że ludzie są poddawani oddziaływaniu jednej tylko całościowej, choć wewnętrznie wielowymiarowej i nieraz wewnętrznie sprzecznej struktury. Tymczasem dobrze znany socjologom fenomen „grup odniesienia", „aspiracji" czy „socjalizacji antycypującej" sprawia, że często jednostka jest związana — realnie czy przynajmniej intencjonalnie — z dwoma lub więcej całościowymi strukturami. Będąc członkiem jakiejś zbiorowości (grupy, społeczności, społeczeństwa), orientuje się także na inne. Zajmując jakąś pozycję, przyjmuje za swoje także te normy, wartości czy idee, jakie typowe są dla innej pozycji. Mówiąc metaforycznie: maszeruje do taktu kilku orkiestr naraz. Wyjaśnienie działania wymaga zatem wnikliwej i szczegółowej identyfikacji tych wszystkich struktur, w stosunku do których jednostka się orientuje. Dopiero wykrycie takiej unikalnej kombinacji "struktur odniesienia" pozwala zrozumieć jej działania, myślenie, dążenia.
Trzecie upraszczające założenie uznaje, że jednostka zajmuje jedną tylko pozycję społeczną. W istocie — jak wnikliwie pokazał Merton — mamy zawsze do czynienia ze zbiorem pozycji. Nie dość tego, że każda z nich wiąże różny od innych fragment struktury, ale co więcej, związane z tymi pozycjami zbiory oczekiwań normatywnych, typowych przekonań, charakterystycznych kierunków interakcji i swoistych interesów mogą być ze sobą sprzeczne, Badany przez Mertona i Goode'a fenomen „konfliktu ról" (a precyzyjniej: konfliktu normatywnych oczekiwań związanych z różnymi pozycjami zajmowanymi równocześnie przez jednostkę), to tylko pojedyncza egzemplifikacja napięć, dylematów i konfliktów wynikających z wielości pozycji. Takie sprzeczności występować mogą nie tylko między rolami, ale równie dobrze między poglądami, opcjami interakcyjnymi czy szansami życiowymi stanowiącymi otoczkę każdej z pozycji. Dopiero wykrycie tego unikalnego konglomeratu pozycji, jaki zajmuje jednostka, a tym samym unikalnej kombinacji oddziaływań strukturalnych, którym jest poddana z racji zajmowania każdej z nich z osobna — pozwala zrozumieć, dlaczego tak właśnie, a nie inaczej, działa i myśli.
Modele wyjaśniania strukturalnego
Doszliśmy w ten sposób do ostatniego, czwartego założenia przyjmowane-go przez wszystkich bez mała przedstawicieli ponad wiekowej już tradycji socjologicznego myślenia o strukturach. Polega ono na traktowaniu struktury społecznej jako danej, zastanej, nieproblematycznej, cechującej się „twardą" ontologiczną realnością. Od Durkheima do Parsonsa bada się, w jaki sposób struktura, rozumiana w ten sposób, determinuje działania ludzkie. Szuka się procesów, mechanizmów pośredniczących w takim oddziaływaniu struktur. Ci, którzy skupiają uwagę na normatywnym wymiarze struktury, wskazują na proces socjalizacji i kontroli społecznej. Ci, którzy interesują się wymiarem idealnym, opisują mechanizmy indoktrynacji, wytwarzania stereotypów, prze-sądów, światopoglądów. Ci, którzy zajmują się głównie wymiarem interakcyjnym, wykrywają mechanizmy facylitacji skłaniające jednostki do wykorzystywania istniejących sieci kontaktów interpersonalnych (networks). Ci, dla których najważniejszy jest wymiar interesów, analizują procesy racjonalnego wyboru (rational choice), instrumentalnej racjonalności, utylitarnych decyzji. We wszystkich wypadkach wskazanie na istniejącą, zastaną strukturę i ujawnienie mechanizmu pośredniczącego traktowane jest jako ostateczne wyjaśnienie problematycznych działań ludzkich. Kierunek eksplanacji jest więc jednoznaczny: eksplanandum, stanowią konkretne działania, a eksplanans dany kontekst strukturalny, w którym działania są podejmowane.
Ten model wyjaśniania strukturalnego dominował w socjologii niemal do czasów najnowszych. Dopiero wielki zwrot teoretyczny, który dokonuje się w socjologii w ostatnich latach pod hasłem socjologii historycznej i teorii podmiotowości (agency), pozwala postawić pytanie o genezę struktur (czy jak się coraz częściej mówi — morfogenezę), potraktować struktury jako problematyczne i wymagające wyjaśnienia. Nawiązuje się tu do Webera i jego analiz genezy kapitalizmu, tej najszerszej struktury nowoczesnego społeczeństwa przemysłowego, a także do tych „aktywistycznych" wątków dzieła Marksa, które akcentują tworzenie struktur społeczno-historycznych przez ludzi. I wówczas nieuchronnie koło się zamyka; ostatecznym źródłem struktur okazuje się nic innego jak tylko działania ludzi. Kierunek wyjaśnienia ulega odwróceniu: to struktury stają się problematycznym eksplanandum teorii, a działania ludzkie lokują się w eksplanansie, traktowane są jako dane. Oczywiście kluczową sprawą staje się poszukiwanie procesów i mechanizmów pośredniczących niejako w drugą stronę, nie od struktur do działań (determinacji strukturalnej), lecz od działań do struktur (morfogenezy).
Cztery procesy wytwarzania się struktur
Jest to fascynujący kierunek badawczy, w znacznej mierze jeszcze nie rozpoznany i otwierający ogromne perspektywy poznawcze. Nawiązując do zaproponowanej w tym artykule czteropoziomowej koncepcji struktury, można wskazać cztery cząstkowe procesy składające się na ogólny proces wytwarzania się struktur.
Po pierwsze, proces instytucjonalizacji struktury normatywnej; powstawania norm społecznych, wartości, instytucji Z uwagi na normatywistyczne skrzywienie wielu wpływowych szkół socjologicznych, ten proces jest zbadany stosunkowo najlepiej. Można np. wskazać na znakomite analizy tzw. „zinstytucjonalizowanego omijania" norm społecznych czy procesów innowacji normatywnych, przeprowadzone przez Mertona, mniej rygorystyczne, ale nader wnikliwe spostrzeżenia Goffmana; dorobek etnometodologii czy — w obszarze mikrosocjologii — badania psychologów społecznych.
Drugi proces cząstkowy to artykulacja struktury idealnej; powstawania standardowych przekonań, poglądów, idei, mitów, stereotypów. Tutaj konkretny dorobek badawczy jest daleko uboższy. Mamy pewne sugestie antropologów społecznych na temat genezy mitu, magii czy religii, a w socjologii — dość szczegółowe analizy pewnych patologicznych stanów świadomości zbiorowej — źródeł przesądów czy stereotypów rasowych, etnicznych itp. Do systematycznego uogólnienia tych fragmentarycznych wyników jest jednak chyba daleko.
Trzeci proces cząstkowy, to ekspansja struktury interakcyjnej; rozbudowywanie się sieci styczności, kontaktów, łączności, komunikacji między jednostkami. Tutaj dość sporo ciekawych spostrzeżeń przynoszą badania mikrosocjologiczne czy eksperymenty z kręgu psychologii społecznej, zwłaszcza inspirowane przez teorię wymiany, symboliczny interakcjonizm czy tzw. analizę sieci (network analysis). Wyniki te odnoszą się jednak głównie do obszaru niewielkich zbiorowości, często o sztucznym, eksperymentalnym charakterze. Przeniesienie odpowiednich pojęć i twierdzeń na szersze całości społeczne, w wymiar makrospołeczny, napotyka ciągle znaczne trudności.
Wreszcie, czwarty proces cząstkowy, to krystalizacja struktury interesów: powstawanie trwałych hierarchii przywilejów i upośledzenia, czy ogólniej — nierówności między ludźmi pod względem dostępu do pożądanych dóbr i wartości: bogactwa, władzy, prestiżu itp. Dysponujemy tu dość znaczną wiedzą, zwłaszcza na temat kumulacji i pogłębiania się nierówności, gorzej natomiast z wytłumaczeniem pierwotnych źródeł zróżnicowania, gdzie często odwołujemy się ad hoc do pozasocjologicznych zmiennych — genetycznych różnic biologicznych czy osobowościowych między ludźmi, generujących
rzekomo różne potrzeby, a w efekcie i zróżnicowane interesy. Także więc i w tym ostatnim wymiarze morfogenezy staje przed socjologami wiele niewiadomych i tym samym otwiera się wiele obiecujących kierunków badań.
Dialektyczne wyjaśnienie strukturalne
Rozpoznanie procesów i mechanizmów pośredniczących pomiędzy działaniami a ich strukturalnymi produktami jest niezbędnym warunkiem adekwatnego wyjaśnienia. Nie wystarczy stwierdzić, nieco parafrazując Marksa, że „ludzie sami tworzą swoje struktury". Trzeba jeszcze pokazać, jak to się dzieje; jak to robią. Pełnej odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie mamy. I chyba do fiiej daleko. Dopiero jednak kiedy ją uzyskamy, można będzie wskazać na określone działania ludzi i owe procesy pośredniczące, jako wyjaśnienie występujących w społeczeństwie struktur, a tym samym zrealizować drugi niezbędny kierunek wyjaśniania strukturalnego: nie tylko wyjaśniania działań przez struktury, ale wyjaśniania struktur przez działania.
Piętnaście lat temu postulowałem tzw. eksplanacyjną strategię budowy teorii. Główna myśl polegała na tym, że wyjaśnienie nie jest kompletne dopóty, dopóki w aktualnym stanie wiedzy można już sensownie pytać „dlaczego?" o to, co traktowane było dotąd jako ostateczny czynnik wyjaśniający. Pełne wyjaśnienie widziałem jako konstrukcję wielopiętrową, gdzie nad wyjaśnieniami pierwszego rzędu nadbudowują się wyjaśnienia drugiego i wyższych rzędów, w których dawny eksplanans staje się nowym eksplanandum. Rozwój wiedzy socjologicznej doprowadził do tego, że w ostatnich latach zaczęto pytać „dlaczego?" o to, co traktowano dotąd jako dane i nieproblematyczne w wyjaśnieniach strukturalnych: o samą społeczną strukturę. Wyjaśnienia dotychczas dominujące — działań przez struktury — uzyskują status wyjaśnień pierwszego rzędu, a nad nimi nadbudowują się wyjaśnienia nowego typu — struktur przez działania.
Powstaje jednak pytanie, czy takie dwupiętrowe wyjaśnienie nie grzeszy logiczną cyrkularnością? Czy nie wyjaśniamy tautologicznie „a" przez „b", a „b" przez „a"? Byłoby tak niewątpliwie, gdyby w wyjaśnieniach obu pięter wskazywano na tę samą klasę działań i tę samą klasę struktur. Niebezpieczeństwo to uchyla jednak uwzględnienie w wyjaśnieniu czynnika czasu, dostrzeżenie historycznego charakteru życia społecznego. Otóż działania wyjaśniane, o których mowa w wyjaśnieniu pierwszego rzędu, to nie te same działania, które są kategorią wyjaśniającą w wyjaśnieniach drugiego rzędu. Podobnie struktury, o których mowa na obu piętrach wyjaśnienia, to nie te same struktury. Jedne są mianowicie wcześniejsze, a drugie późniejsze. Ludzie działają w danych, zastanych warunkach strukturalnych, pod ich przemożnym wpływem. Aktualne działania mogą być wyjaśnione przez wcześniejsze struktury, ale podejmując działania ludzie wywierają także pewien modyfikujący lub przekształcający wpływ na istniejące struktury, wytwarzają nowe warunki strukturalne, dla własnych późniejszych działań lub dla przyszłych pokoleń. Późniejsze struktury mogą być więc wyjaśnione przez wcześniejsze działania, podjęte dawniej przez nas samych lub wręcz przez naszych przodków. Tę dwukierunkową, osadzoną w historii sekwencję determinacji strukturalnej i morfogenezy postrzegał już Karol Marks, w jednym ze swoich najbardziej teoretycznie doniosłych stwierdzeń:
„Ludzie sami tworzą swoją historię, ale nie tworzą jej dowolnie, nie w wybranych przez siebie okolicznościach, lecz w takich, w jakich się bezpośrednio znaleźli, jakie zostały im dane i przekazane".
Proponuję, aby dążenie do budowania wyjaśnień strukturalnych, nie tylko wielowymiarowych, ale także wielopiętrowych, określić, w nawiązaniu do marksowskich, prekursorskich intuicji, jako dyrektywę dialektycznego wyjaśniania strukturalnego. Ten kierunek rozwijania teorii wydaje się otwierać najciekawsze perspektywy dla socjologii końca XX w.
Literatura
Ph. Abrams: Historical Sociology. Ithaca 1982 Cornell University Press.
V. L. Allen: Sociał Artalysis: A Marxist Critiąue and Alternatiue. London 1975 Longman.
G. W. Allport: The Naturę of Prejudice. Reading, Mass. 1954 Addison-Wesley.
M. S. Archer: Morphogenesis versus structuration: on combining structure and action. "British Journal of Sociology" Vol. 33. 1982.
M. S. Archer: Structuration versus morphogenesis. W: Macro-Sociological Theory. Ed. by S. N. Eisenstadt, H. J. Helle. London 1985 Sagę Publications Ltd., s. 58—88.
M. S. Archer: Taking time to link structure and agency. New Delhi 1986 XIth World Congress of Sociology.
M. S. Archer: Culture and Agency. Cambridge 1988 Cambridge University Press.
P. M. Blau: Focus on social structure. W: American Sociologicał Association,Programme of the ASA Meetings. Montreal 1974 ASA, s. 1—2.
P.M. Blau: Parallels and contrasts in structural inąuiries. W: Approaches to the Study of Social Structure. Ed. by P. M. Blau. New York 1975 Free Press.
R. C. Buck: Reflexive predictions. "Philosophy of Science" 1963 nr 4, s. 359—374.
W. Buckley: Sociology and Modern Systems Theory. Englewood Cliffs 1967 Prentice Hali.
T. R. Burns, H. Flam: The Shaping of Social Organization. Beverly Hills 1987 Sagę Publications.
M. Crozier, E. Friedberg: Człowiek i system: ograniczenia działania zespołowego. Warszawa 1982 PWE.
R. Dahrendorf: Essays in the Theory of Society. Stanford 1968 Stanford Uniwersity Press.
N. Elias: What is Sociology. London 1978 Hutchinson.
N. Elias: The Civilizing Process. Vol. .1—2. Oxford 1982 Basil Blackwell.
A. Etzioni: Actioe Society. New York 1968 Free Press.
M. Flis: Teorie struktury społecznej w antropologii funkcjonalnej. Warszawa 1988 Ossolineum.
H. Garfinkel: Studies in Ethnomethodology. Englewood Cliffs 1967 Prentice Hali.
A. Giddens: Central Problems in Social Theory. London 1979 Macmillan Press.
A. Giddens: The Constitution of Society. Cambridge 1984 Polity Press.
E. Goffman: Interaction Ritual. Garden City 1967 Doubleday (Anchor Books).
E. Goffman: Relations in Public. New York 1971 Harper and Row.
W. J. Goode: Explorations in Social Theory. New York 1973 Oxford Uniwersity Press.
W. J. Goode: Homans's and Metrons structural approach. W: Approaches to the Study of Social Structure. Ed. by P. M. Blau. New York 1975a Free Press.
G. C. Homans: What do we mean by social structure? W:Approaches to the Study of Social Structure. Ed. by P. M. Blau. New York 1975b Free Press.
A. G. Johnson: Human Arrangements. New York 1986 Harcourt Brace Jovanovich.
G. E. Lenski: Power and Privilege. New York 1966 MCGraw-Hill.
M. Levy: The Structure of Society. Princeton 1952 Princeton Unwersiiy Press.
Ch. lioyd: Explanation in Social History. Oxford 1986 Basil Blackwell.
D. Lockwood: Social Integration and System Integration. W: Explorations in Social Change. Ed. by G. K. Zollschan, W. Hirsch. Boston 1964 Houghton Mifflin, s. 244-257.
K. Marks, F.. Engels: Dzieła wybrane. Warszawa 1949 KiW.
R. K. Merton: The Matthew Effect in Science. W: R. K. Merton: The Sociology of Science: Theoretical and Empirical Investigations. Chicago 1973 The University of Chicago Press, 439—459.
R. K. Merton: Structural analysis in sociology. W: Approaches to the Study of Social Structure. Ed. by P. M. Blau. New York Free Press, s. 21—52.
R. K. Merton: Teoria socjologiczna i struktura społeczna. Warszawa 1982 PWN.
S. F. Nadel: The Theory of Social Structure. London 1969 Routledge and Kegan Paul.
S. Ossowski: O osobliwościach nauk społecznych. Warszawa 1962 PWN.
N. J. Smelser: The optimum scope of sociology. W: Desing for Sociology: Scope, Objectives, and Methods. Ed. by R. Bierstedt. Philadelphia 1969 The American Academy of Political and Social Science, s. 1—21.
P. Sztompka: Teoria i wyjaśnienie. Warszawa 1973 PWN.
P. Sztompka: Robert K. Merton: An Intellectual Profile. London 1986a Macmillan.
P. Sztompka: The renaissance of historical orientation in sociology. "International Sociology" Vol. 1. 1986b nr 3, s. 321—337.
P. Sztompka: Nowy historyzm we współczesnej socjologii amerykańskiej. „Historyka" Vol. XVII 1987, s. 21—30.
A. Touraine: The Self-Production of Society. Chicago 1977 The Uniwersity of Chicago Press
W dziedzinie antropologii społecznej np. takie zadanie zajmuje znaczną część znakomitej książki Marioli Flis (1988).
Ossowski, 1962,s. 164.
Giddens, 1971, s. 67.
Nadel, 1969, s. 7.
Blau, 1975, s. 7.
Levy, 1952, s. 57.
Allen, 1975, s. 194.
Homans, 1975, s. 54.
Goode, 1975, s. 74
Blau, 1974, s. 1.
W kręgu takiej wąskoempirycznej socjologii zupełnemu zbanalizowaniu ulega także pojęcie struktury, używane tu jako synonim statystycznego rozkładu dokonanych obserwacji czy konfiguracja korelacji statystycznych
Por. np. Merton, 1982; Smelser, 1969; Johnson, 1986
Ta ostatnia kwestia stanowi dziś popularny temat badań i rozważań teoretycznych pod hasłem reflexiveness, a jej szczególnie ciekawą egzemplifikację stanowi fenomen tzw. prognoz samorealizujących się i samodestrukcyjnych. Por. Merton, 1982, s. 462—476
Nie można wtedy w żaden sposób wyjaśnić takich np. zjawisk: (a) wyraźna rozbieżność interesów grupowych nie prowadzi do konfliktu czy zmian społecznych', ponieważ znajduje uzasadnienie (legitymizację, racjonalizację) w rozpowszechnionych normach i wartościach (casus religijnego usankcjonowania nierówności w feudalnym średniowieczu); (b) faktyczna, obiektywna rozbieżność interesów grupowych nie prowadzi do konfliktu czy zmian społecznych, ponieważ jest skutecznie zamaskowana czy zmistyfikowana przez rozpowszechnione przekonania (por. Marksowskie analizy „fałszywej świadomości" czy Paretowskie badania „ideologicznych derywacji'); (c) faktyczna i postrzegana rozbieżność interesów grupowych nie prowadzi do konfliktu czy zmian społecznych ze względu na brak możliwości komunikowania się i organizowania po stronie upośledzonych (Marksowska metafora „worka kartofli" w odniesieniu do chłopstwa w społeczeństwie burżuazyjnym).
Słowem: jako złożonej całości
Takie założenie, określone jako „consensus" lub „integracja systemowa", było charakterystyczne dla klasycznego funkcjonalizmu i traktowane jako główny błąd tego kierunku przez licznych krytyków. Por. np. Lockwood, 1964; Dahrendorf, 1968.
Doskonałym przykładem analizy pokazującej jak szczególny typ sprzeczności strukturalnych wyzwala specyficzne typy reakcji adaptacyjnych, jest Roberta K. Mertona teoria anomii. Opisane tam formy zachowania: konformistycznego, innowacyjnego, rytualistycznego, rezygnacyjnego i buntowniczego, są ukazane jako konieczny rezultat pewnych, wewnętrznie sprzecznych kombinacji czynników strukturalnych. Por. Merton, 1982, s. 195—254 oraz dyskusję krytyczną w: Sztompka, 1986, rozdz. 6.
Por. Merton, 1982, s. 413—427.
Por. ibidem oraz Goode, 1973, s. 97—120.
Jako centralne dla tego nurtu teoretycznego wskazać można następujące prace: książkę W. Buckleya na temat morfogenezy w systemach funkcjonalnych (1968), A. Etzioniego analizę społeczeństwa „aktywnego" (1970), A. Touraine'a badania klasowo motywowanych ruchów społecznych (1977), N. Eliasa idee_„figuracji" (1978 i 1982), M. Croziera i E. Friedberga teorie wytwarzania się organizacji (1982 [1977]), A. Giddensa liczne prace o teorii „strukturacji" (np. 1979, 1984), T. Burnsa koncepcje „systemów reguł" (1987), M. Archer rozbudowane teorie morfogenezy (1982, 1988). Podobną orientację na terenie historii społecznej i socjologii historycznej reprezentują np. P. Abrams (1982) i C. Lloyd (1987). Por. również Sztompka, 1986b, 1987
Rozumianych normatywnie jako kompleksy norm i wartości skupionych wokół istotnych społecznie funkcji: prokreacyjnej, edukacyjnej, produkcyjnej, religijnej, politycznej itp.
Por. Merton, 1982, rozdz. X i XI.
Por. m.in. Goffman 1967; Goffman, 1971
Garfinkel, 1967.
Dobrym przykładem jest fundamentalne studium Allporta (1954).
Por. np. Engelsowskie analizy dotyczące pochodzenia własności prywatnej i władzy politycznej, Marksowskie twierdzenia o postępującej polaryzacji społeczeństwa czy pauperyzacji proletariatu, a w socjologii współczesnej — neoewolucjonistyczne teorie stratyfikacji społecznej G. Lenskiego czy tzw. „efekt Mateusza" opisany przez Mertona (tendencja do postępującego rozwarstwienia: bogaci będą jeszcze bogatsi, a biedni jeszcze biedniejsi)
Sztompka, 1973
Marks, Engels, 1949, s. 229.
2