Czym są mimika i gesty w codziennej komunikacji
Mima i pantomima
cz. 1
Grafiki komputerowe Marzeny Perz nagrodzone na II Konkursie Grafiki Komputerowej we Wrocławiu. Wspaniałe, prawda?
Czym są mimika i gesty w codziennej komunikacji.
Osoba mówiąca z łatwością nazywa rzeczy i zjawiska, określa swoje dolegliwości czy uczucia, odpowiada na pytania osoby bliskiej lub obcej. Każde dziecko od urodzenia obserwuje mimikę i gesty towarzyszące tym wypowiedziom. Stopniowo poznaje różnice w wyrazie twarzy mówiącego, identyfikuje z tym ton jego głosu, uczy się znaczenia mimiki i gestów w połączeniu ze znaczeniami poszczególnych słów.
Mimika jest zewnętrznym wyrazem przeżyć i nastrojów wyrażonym w grze mięśni twarzy i oczu, w ruchach rąk (gestach). Mimika podstawowych wzruszeń (np. gniewu lub radości) jest wrodzona i zasadniczo jednakowa przez całe życie u ludzi. Pewnemu zróżnicowaniu, najczęściej tamowaniu, ulega ona jednak pod wpływem życia zbiorowego i ćwiczenia. Czasem przejawia się w sposób patologiczny, np. płacz nieopanowany, śmiech nieopanowany. W porozumiewaniu się ludzi mimika należy do tzw. języka pozawerbalnego.
Komunikacja niewerbalna (nonverbal communiation) to sposób komunikowania się bez używania słów. Komunikacja niewerbalna może być działaniem zamierzonym lub niezamierzonym. Do wskaźników niewerbalnych zaliczamy: mimikę twarzy, gesty, pozycję i ruchy ciała, dotyk, a nawet sposób patrzenia. Komunikaty niewerbalne mogą być zgodne znaczeniowo z werbalnymi - komunikaty powtarzane, zastępować je, akcentować lub maskować - tu nasze zachowania niejęzykowe mają na celu ukrycie prawdziwych uczuć, przekonań czy myśli. Kody niewerbalne służą odzwierciedlaniu stosunku człowieka do jego otoczenia społecznego, samoreprezentacji (wysyłanie komunikatów o swoim statusie społecznym, ekonomicznym, osobowości, sympatiach politycznych oraz innych aspektach ja), odgrywają ważną rolę w rytuałach (powitanie, pożegnanie, honorowe wręczanie nagród) oraz podtrzymują komunikację werbalną, czynią ją bardziej kompletną.
Gdy mówimy wykonujemy cały szereg gestów, które są powszechnie rozumiane — to właśnie dzięki nim potrafimy pokazać swoje uczucia nawet wówczas, gdy nie używamy słów. Gest (z łacińskiego, gestus - ruch ciała), to ruch ciała (znak, skinienie), zwykle towarzyszący mowie i podkreślający to, co zostało powiedziane. Czasem zdarza się nawet tak, że mówimy jedynie po to, aby zamaskować (ukryć) swoje intymne uczucia lub opinie, które chcemy zachować jedynie dla siebie. Mimo to z łatwością rozpoznajemy po ruchach, gestach i mimice twarzy kogoś, kto jest zdenerwowany, zmęczony, cierpiący, wesoły, kogoś komu jest zimno lub gorąco, osobę senną lub po prostu znudzoną. Niektóre gesty są używane tak powszechnie, że obserwując z daleka osobę, która je wykonuje od razu domyślamy się co ona wyraża — jest to np. charakterystyczne wzruszenie ramionami na znak „nie wiem”, „jest mi to obojętne”.
Dzieci bardzo dobrze radzą sobie z gestykulacją, ale może być pewien problem ze wstępem, rozpoczęciem takich form nadawania komunikatów. Większość gestów pojawia się w sytuacjach dziecku dobrze znanych, czyli takich, w których orientuje się: gdzie, z kim i co będzie robiło. Do takich sytuacji należą:
rytualne czynności dziecka (kąpiel, spożywanie posiłków, wyjście na spacer),
rytualne interakcje (np. powitanie, pożegnanie, „pocieszanie” głaskaniem smutnej mamy);
rytuały rodzinne (np. uroczystości rodzinne i towarzyszące im stałe style lub sposoby zachowań).
Wyobraźmy sobie dzieci odgrywające "rolę" za pomocą mimiki i gestów, np. gdy zasugerujemy temat hasłami (mogą to być instrukcje słowne albo obrazki) lub odpowiednimi rekwizytami:
maluję obrazek;
kwaśna cytryna;
pies, krzesło mężczyzna, przychodzi do niego dziewczynka;
zdarzenie sekwencyjne na temat „przygotowania do kąpieli”, itp.
Pantomima nie musi obejmować całego ciała, lecz możemy ją zademonstrować przed sobą tylko gestem lub tylko mimiką, i nie w każdej sytuacji musimy posiadać rekwizyty (bez nich jest znacznie trudniej). Musimy pamiętać, że dziecko w swych wczesnych zachowaniach komunikacyjnych wykorzystuje głównie kontakt wzrokowy, gesty i wokalizacje, a niekiedy skorzysta ze wszystkich dostępnych mu środków, stąd łatwiejsza okaże się forma pantomimy od wyrażania czegokolwiek tylko gestem lub tylko mimiką. Niekiedy gesty dziecka nie pojawiają się spontanicznie, ani też w odpowiedzi na nasze słowne wskazówki. Kiedy przez dłuższy czas gesty nie mają znaczenia symbolicznego (są przedleksykalne), to ważne jest, by pobudzić ich pojawianie się. Ale o tym, czy u dziecka możliwa jest gestykulacja symboliczna i czy jest możliwość jej pobudzania oraz wzbogacania, najszybciej przekonamy się podczas wspólnych zabaw. Jednakże podstawowym warunkiem pełnienia przez gesty funkcji symbolicznej jest to, aby nie były one jedynie częścią rytualnych zabaw z dorosłymi, lecz by zawarta w nich była wiedza dziecka o danym przedmiocie. Jest to możliwe jedynie wówczas, gdy dziecko samo dokonuje wyboru formy wykonywanych gestów (M. Piszczek, 1995).
W jaki sposób odbywa się wyrażanie komunikacji za pomocą ekspresji twarzy? Co możemy powiedzieć poprzez wyraz twarzy? Emocje są bardzo ważnym sposobem komunikowania się, to ta część komunikacji, którą ciągle dokonujemy. Zawsze używamy naszej mimiki. Jeżeli komunikujemy co innego niż myślimy, wówczas nasza twarz zdradza to. Oczywiście możemy też kłamać za pomocą twarzy, ale wymaga to pewnych umiejętności aktorskich. Dziecko może reagować bardzo specyficznie nie używając mowy. Stąd też musimy badawczo obserwować, zastanawiać się i intuicyjnie interpretować, co właściwie wyraża twarz dziecka, co ono stara się nam powiedzieć.
Gestykulacja jest mocno związana z kulturą. Jest od niej zależna i pełni ona wszędzie taką samą rolę. Na wszystkich kontynentach, we wszystkich krajach, narodowościach w mniejszym lub w większym stopniu używa się gestykulacji, jako wspomagającej mówienie. Niekiedy tylko podczas wykładu, wystąpienia przed dużym audytorium ograniczamy świadomie nasze gesty. Szukamy wtedy podparcia dla swych rąk, by nie gestykulowały i dopiero wtedy, gdy się czegoś trzymamy przestajemy to robić, ale kiedy mamy swobodne ręce, to ich ruchy jakby samoczynnie zaczynają pokazywać różne gesty, by mówienie nasze stawało się bardziej sugestywne, zrozumiałe dla odbiorcy, by niektóre wypowiadane sekwencje stawały się bardziej wyraziste, zaakcentowane (podkreślone) na tle innych.
Gestykulacja zależna jest od kultury, od sposobów jej wyrażania, charakterystycznych dla danej kultury. Istnieją spore różnice w gestykulacji ludzi różnych kultur, inne będą one u Polaka i Włocha. Jeśli poprosimy Polaka i Włocha aby opowiedzieli nam coś o jakimś pięknym krajobrazie, to nasz rodak bardzo spokojnie, z mimiką flegmatyka powie krótko: „no… nieźle” i do minimum ograniczy gestykulację (chyba, że jest zapalonym turystą o żywiołowym temperamencie), zaś Włoch na to samo pytanie zarówno słowami jak i całym swym bogactwem gestów będzie sygnalizował swój podziw, zachwyt i zachwalał ów krajobraz, że nawet nie znając języka bez trudu odczytamy jego rozliczne gesty, niemal teatr rąk i ciała.
Istnieją różnice ilościowe i jakościowe w gestykulacji ludzi mieszkających w miastach lub na wsi, ale także w gestykulacji różnych grup zawodowych. Gestykulacja zależna jest też od relacji panujących w rodzinie. Za pomocą gestykulacji wyjaśniamy naszemu rozmówcy pewne rzeczy, jakby ilustrujemy swą wypowiedź.
Nasze pozy i postawy
Choć niniejszy artykuł mówi o metodach mimiczno-gestykulacyjnych, to ważne jest jak sami zachowujemy się przed dzieckiem, jaką mamy postawę, bo przecież z tego wypływa wiele jasnych i zrozumiałych dla dziecka informacji. Zastanówmy się jak wiele istnieje różnych postaw demonstrowanych przez nas, które coś oznaczają: postawa niepewności, klasyczna postawa dystansu („nie zbliżaj się do mnie”), postawa otwarta jeśli chcemy rozmawiać z kimś, itp. Co wyraża nasze ciało gdy jesteśmy agresywni: gotowość o ataku, napięte mamy mięśnie… Jeśli rozmawiam z dzieckiem i przyjmuję taką właśnie postawę agresywną, a to co się dzieje wokół nie wskazuje na agresję, to takie dziecko się roześmieje, czyli jeśli przyjmiemy złą postawę ciała w rozmowie, to często nie osiągniemy oczekiwanego rezultatu. W ten sposób mamy wiele różnych postaw, oznaczających bardzo konkretną komunikację. Każdy z nas, wiele razy w ciągu dnia używa różnych postaw i obserwujemy je u innych ludzi. Przybierane postawy już na wstępie sygnalizują nasz stosunek do kogoś lub innej osoby do nas samych. Spotkanie drugiej osoby po raz pierwszy - to w naszej głowie zaczyna się „przewijać taśma doświadczeń” (obrazy różnych postaw) i już w ciągu 10 sekund wyrabiamy sobie jakieś opinie - generalny obraz takiej osoby), które mogą nam się przydać. (nie zawsze są zgodne z rzeczywistością, ale przecież lubimy bezpiecznie bazować na „utartych schematach percepcyjnych). Jeśli musimy zawrzeć jakiś układ z jakąś osobą, np. pożyczyć pieniądze, to najpierw dobrze się przyglądamy takiej osobie. Mówimy sobie „dobrze teraz wygląda, ale muszę jeszcze poczekać chwilkę…, wprawdzie nie mam zbyt wiele czasu, ale muszę się dobrze postarać zanim podejmę temat”. Takie obserwacje mamy z własnego życia i musimy zastanowić się jak je wprowadzać w kontaktach z dziećmi podczas codziennych zajęć. To są te rodzaje komunikacji, których najczęściej używamy. Nie możemy pozostać neutralni — nie ma czegoś takiego — zawsze przekazujemy coś swoją osobą. Czasami wolelibyśmy nic nie przekazywać. Kiedy przychodzimy do pracy zaspani to i tak dzieci to widzą. I być może to tłumaczy dlaczego w jednej szkole nauczyciel może mieć problemy w kontakcie z dziećmi, być może za swoją postawę. I odwrotnie, są tacy nauczyciele, którzy mają problemy w kontaktach z dziećmi, a być może ma to związek z postawą... Równie ważne jest badanie postawy naszych uczniów. Musimy umieć je odczytać, zidentyfikować to, co swą postawą chcą nam przekazać. Ten rodzaj komunikacji, choć wydaje się bardzo prymitywny i bywa niekiedy mylący, to jest jednak ważniejszy niż mowa, wszak poprzedza nasze zachowania werbalne (nim coś powiemy oceniamy otoczenie i słuchacza). Oczywiście mowa jest bardzo ważna. Dzięki niej komunikujemy się w najszybszy, najskuteczniejszy sposób, stąd celem jest nauczenie dzieci, by mową posługiwały się, oczywiście tam gdzie jest to tylko możliwe, jak najlepiej. Jednak istnieje takie niebezpieczeństwo, że rozmawiając z dzieckiem słowa, których używamy mogą oznaczać coś dokładnie odwrotnego niż to co mówimy.
Przykład
Postarajmy się powiedzieć słowo „nie”, gdy to naprawdę nie jest dla nas ważne. Jak to zabrzmi? Wyobraźmy sobie, że dziecko pyta, czy może dostać lody: jeżeli nasze "nie" będzie brzmiało mało przekonująco, to dziecko będzie jeszcze kilkakrotnie nas prosić o lody, aż do momentu, gdy usłyszy bardzo stanowcze, zdecydowane „nie”, które w jego pojęciu naprawdę znaczy „nie” jako zaprzeczenie. "Nie" może mieć różne odcienie znaczeń, np.: „może jednak nie”, jako "mam pewne wątpliwości", albo „w zasadzie nie…”. Takie "nie" prowokuje dziecko do dalszych nacisków, bowiem czuje ono otwarte pole do dialogu o pozyskanie owych lodów.
A teraz postarajmy się powiedzieć „tak”, na przykład ironiczne „tak” - dość popularna w wielu krajach jest ironia („diabelska radocha”) - ironia może mieć wiele plusów, ale dwie rzeczy trzeba sobie od razu wyjaśnić. Pierwsze to jest to, że posiadamy z partnerem rozmowy wspólne doświadczenie i wtedy rozmawiając ze sobą możemy być blisko ze sobą i posługiwać się w komunikacji ironią oraz posiadać komfort zrozumienia użytej ironii. Ale ironia może być wykorzystana przez nas w niewłaściwy sposób, wówczas dość często jak gdyby „chowamy się” (zasłaniamy) za ironią, licząc, że wybroni nas ona z popełnionej gafy, mówimy wtedy rozmówcy, że „nie o to nam chodziło, przecież zażartowaliśmy sobie" (użyliśmy ironii). W związku z tym, sposób w jaki komunikujemy się okazuje się częściej ważniejszy niż sama mowa. Sposób w jaki wykorzystujemy głos, może być ważniejszy niż sam komunikat (zależy od naszego poziomu głosu, wysokości, tempa mówienia), czyli mówiąc w sposób bardzo uprzejmy musimy tonować swój głos, natomiast chcąc zademonstrować swą złość mówimy głośniej, szybciej.
"Mowa ciała" odkrywa przed nami prawdziwą treść przekazu. To co naprawdę ważne - słyszymy i widzimy zmysłami.
Od wielu lat bada się różne sposoby porozumiewania się między ludźmi, a wyniki tych badań są dla wielu zaskakujące:
tylko 7% informacji, które uzyskujemy w komunikacji, czerpiemy ze słów
38 % wnioskujemy z tonu głosu rozmówcy
aż 55 % przekazu odczytujemy z "mowy ciała".
Prawidłowość tę odkrył antropolog Albert Merabiane.
Prowadzono także badania nad częstotliwością komunikacji. Stwierdzono, że:
dziennie nie mówimy dłużej niż przez 10 - 20 minut
przeciętne zdanie trwa nie więcej niż 2,5 s.
Jednym z błędów popełnianych przy analizie "mowy ciała" jest opieranie się na pojedynczych gestach. Gest jest odpowiednikiem słowa, które wyrwane ze zdania, może mieć bardzo różne znaczenie. Gesty jako całość powiedzą prawdę o tym, co kryje się w słowach. Chodzi tutaj także o "choreografię" gestów - treść wypowiedzi musi pasować do np. ułożenia ramion. Analiza ta jest też instynktowna. Niektóre znaki są wrodzone dla człowieka, innych trzeba się uczyć. Znaki te są dziedzictwem człowieka - są nieświadomie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Ucząc się ich naśladujemy pewne wzory. Obserwacja głuchoniewidomych potwierdza, że istnieją gesty wrodzone i nabyte.
ZAPAMIĘTAJ, że mówią nie tylko nasze usta - ciało również. Zwracajmy zatem większą uwagę na mowę ciała, bo prawidłowo odczytana mowa ciała jest częścią praktycznej znajomości człowieka. Nie można z niej rezygnować, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym.
ZAPAMIĘTAJ też zasadę 10x30x60 dot. skuteczność naszego przekazu:
w 10% zależy od tego co mówimy
w 30% jest konsekwencją tego jak mówimy (ton głosu, sposób artykułowania, precyzja wypowiedzi)
w 60% zależy od mowy ciała, a więc zachowań towarzyszących rozmowie i sygnalizujących nasze nastawienie psychiczne.
Jeżeli mowa nie zaspokaja potrzeb komunikacyjnych dziecka — jest zniekształcona, mało zrozumiała, wymaga od niego dużego wysiłku, a jednocześnie jest ono zdolne do uruchamiania wyższych partii swojego ciała, możemy zaproponować mu wspomagający mowę (lub nawet ją zastępujący) sposób przekazywania informacji oparty na ruchach, gestach i mimice. Sytuacja dziecka niemówiącego jest przy tym o tyle trudna, że zwykle rozumie ono zachowania niewerbalne (pozasłowne) innych, ale niestety nie potrafi demonstrować w taki sposób własnych wrażeń fizycznych i emocjonalnych. Stąd tak ważne jest nauczenie dziecka tej sztuki przekazu i uzyskanie optymalnej ekspresji (wyrazistości) jego twarzy oraz gestów. Niekiedy wymagać to może przeprowadzenia pewnych ćwiczeń zmierzających do ustalenia tzw. „modeli”, wzorców zachowań, czyli szeregu czytelnych dla innych osób min, gestów i ruchów.
Przy wprowadzaniu tej metody porozumiewania się najważniejsze jest, aby dziecko miało świadomość, że uczucia, opinie, czynności itp. mogą być wyrażane w sposób bezsłowny. Drugim trudnym zadaniem będzie obudzenie w dziecku chęci spontanicznego wyrażania uczuć i emocji (szerzej pisałam o tym w poprzednich odcinkach cyklu) — tutaj najlepszym terapeutą będzie bliska dziecku osoba budząca jego zaufanie, akceptująca je, cierpliwa i wytrwała. Ekspresja twarzy, ustawienie i ruchy ciała są bardzo ważnymi częściami przekazu niewerbalnego (porozumiewania się bez słów) i dlatego dziecko, które nie mówi powinno być zachęcane do ich używania. Musimy nagradzać jego wysiłki i dokonania, a także starać się aranżować wiele naturalnych sytuacji, w których dziecko będzie mogło wypróbować przydatność swojej ekspresji (min, gestów) w konkretnych sytuacjach komunikacyjnych.
Mima i pantomima - 1 - Marzena Mieszkowicz