Filozofia
Podstawowym wymiarem egzystencji ludzkiej jest edukacja. Żeby zorganizować coś porządnie trzeba mieć kompetencje, a żeby mieć kompetencje trzeba mieć wiedzę. To Grecy pierwsi stworzyli szkoły filozoficzne. Grupa filozofów greckich, nauczycieli założyła, że świat postrzegamy za pomocą zmysłów. Sofiści próbowali odpowiedzieć na pytanie skąd się bierze stan rzeczy, że mnóstwo jest wykluczających się teorii dotyczących świata. Przykładem jest teoria kwantów i teoria względności, obie są prawdziwe, a nie da się ich w żaden sposób połączyć. Pojawiało się pytanie skąd taka sytuacja? Sofiści postarali się odpowiedzieć - twierdzili oni, że poznajemy świat za pomocą zmysłów, ponieważ intelekt dopiero opracowuje dane zmysłowości i jakoś na nich operuje, ale podstawowe dane docierają ze zmysłów. Każdy człowiek ma indywidualnie nastrojone zmysły, za pomocą których postrzega ten świat. Postrzeganie to jest zależne od własnej indywidualnej wrażliwości. Twierdzi się w związku z tym, że jaki jest świat naprawdę tego nie wie nikt, my widzimy ten świat przez tę strukturę naszych zmysłów, a nie taki jaki jest w rzeczywistości.
Pojawia się problem, gdyż zaczyna się twierdzić, że są obowiązujące prawdy obiekty wne. Sofiści twierdzą, że nie są to prawdy obiektywne, ale takie, które powstały na zasadzie umowy - konwencji. Umowę tę możemy w każdej chwili zmienić. Rozwój nauki jest traktowany jako zmiana konwencji, zmiana układu. Jeśli nie ma obiektywnego kryterium to wg Sofistów należy przyjąć kryterium użyteczności - ta prawda jest bardziej sensowna i bardziej warta zabiegu, która jest bardziej użyteczna i daje lepsze rezultaty.
Protagoras najsłynniejszy Sofista powiedział - miarą wszystkich rzeczy jest człowiek. Jest to zasada homomensury. Człowiek jest miarą prawdziwości, rzeczywistości, tego co jest, czy nie jest. To on decyduje o tym jaki jest świat, czy obraz. Stanowisko Sofistów prowadzi do przekonania, że każdy ma i musi mieć swój system wartości. Każdy decyduje i hierarchii tych wartości i sposobie rozumienia tych wartości. Pojawia się pytanie, który z systemów wartości jest właściwy? Podejmując działania musimy sobie uświadomić, że one zawsze odwołują się do jakiegoś systemu wartości. Sofiści byli skłonni, że trzeba się umówić i realizować wspólnie do osiągnięcia celu. My jako jedyny byt dysponujemy fenomenem wolności. Wolność jest możliwością potwierdzenia lub zaprzeczenia.
Pojawia się na scenie Sokrates, jedna z najbardziej znaczących postaci. Wielkim filozofem był. Początkowo prawdopodobnie był sofistą, ale sprzeciwił się on sofistom w sposób niezwykle mocny, ponieważ zdał sobie sprawę, że konsekwencje relatywizmu są skrajnie niebezpieczne. Stanowisko sofistów jest dość racjonalne, zgodne z intuicjami. Należy je jednak kwestionować ze względu na konsekwencję. Sokrates zadał sobie prawdopodobnie pytanie skąd fenomen Greków - z przyjętych wartości Hellenów i z nauki. Kultura ta kwitła w sposób niewyobrażalny. Nie można mówić o żadnym rozwoju kiedy się ma społeczeństwo nie wyedukowane.
Zdaniem Sokratesa system relatywistyczny uderza w sposób fundamentalny w istotę narodu i naukę. Twierdzi on, że jeżeli istnieją jakieś mniej lub bardziej przybliżone obrazy świata, które każdy będzie proponował w różnych miejscach to skutkiem jest to, że jakiegokolwiek by ktoś nie włożył wysiłku, to do żadnej prawdy nigdy nie dojdzie i nie ma możliwości jej osiągnięcia. A przecież dotarcie do jakiejś prawdy jest podstawą motywacji. Relatywizm prowadzi do tego, że wszystko jest prawdziwe, a jeżeli wszystko jest prawdziwe to NIC NIE JEST PRAWDZIWE
Druga kwestia zdaniem Sokratesa, że jeżeli podważy się sens funkcjonowania nauk, to podważy się to co jest filarem Greckości. W pierwszy momencie jest atrakcyjny taki system, bo każdy ma swoje wartości i ma do nich prawo, ale następstwem jest niestety konflikt wartości. Sokrates powiada, że zaczynają się dziać sprawy niebezpieczne, ponieważ zaczyna się wojna wszystkich ze wszystkimi. Sokrates się bał że przy całym otoczeniu Grecji nie będzie wspólnoty to Grecy ulegną zagładzie np. z rąk Persów.
Ateny były na najwyższym poziomie rozwoju. Sokrates zdawał sobie sprawę z tego, że wszystko jest ulotne. Sokrates wiedział, że to jak będzie funkcjonowało Państwo zależy od tego, jak będą funkcjonowały jednostki nim kierujące. Pojawia się pytanie, jak z osób wydobyć wiedzę, jakie mają kompetencje. Sokrates ma pomysł jak wydobyć taką wiedzę - Ironia Sokratejska. Sokrates w ten sposób dowiaduje się, że większość osób nie wie co mówi, jakieś bzdury, a dodatkowo są przekonani, że oni wiedzą. Najgroźniejsi są Ci, którzy posiadają wiedzę pozorną. W miejsce wiedzy pojawia się przekonanie, które zastępuje niemoc wiedzy. To mieszanka, której wybuch jest dramatyczny. Wg Sokratesa wiedza pozorna to największe nieszczęście. Dlatego najmądrzejszy ten, który wie, że nic nie wie.
Sokrates wprowadza metodę analityczną myślenia, która dzisiaj jest czymś oczywistym, ale kiedyś była to podstawa - jest to metoda indukcyjna (od szczegółu do ogółu). Indukcja nigdy nie jest pełna. Warunkiem możliwości sensownego działania jest wiedza o podstawowych warunkach tego działania.
Sofiści coś o nich doczytać i o Sokratesie.
Platon mówi, że istnieje świat idei, i chcąc zrozumieć nasz świat musimy się odwołać do tamtego świata. Idea w świecie platońskim, to właśnie obiekt typu pewnej własności fizycznej, niezależnej od stanowienia przez człowieka. Od człowieka zależy czy to odkryje, czy też nie. Platon wpadł na pomysł, że ludzie mają niewłaściwe wyobrażenie o świecie, i są skłonni uważać, że tylko dotykalny świat jest prawdziwy i jedyny. Platon używa pojęcia idei (po grecku znaczy to widzieć), stara on się nam wyjaśnić, że widzenie obiektów wiecznych jest warunkiem zrozumienia i istnienia rzeczywistości. Odpowiada ono za istnienie i rozumienie. Grecy zdolność oglądania świata, który nie ogranicza się do wymiaru zmysłowego Grecy uważali za dar boży. Platon proponuje metaforę jaskini. Zdaniem Platona, jesteśmy jak kajdaniarze z jaskini. Gdy przyjmujemy, że to co widzimy jest takie jakie jest. Jednak zobaczenie prawdziwego świata to nieskończone cierpienie. Platon mówi, że musimy dokonać odwrócenia duszy, przebić się przez świat. Grecy nie uwierzyli w świat, bo gdyby uwierzyli w ten świat zaczęli by go opisywać. Grecy w pewnym momencie stwierdzili, że jest bardziej fundamentalna rzeczywistość. Wg Platona ludzie żyją wg anamnezy. Umierają, przechodzą przez rzekę zapomnienia Lete, a później w nowym życiu starają się przypomnieć sobie pewne fundamenty.
Arystoteles spędził 20 lat w akademii Platona i jak powiadają złośliwi, do końca nie wiedział o co chodzi Platonowi. Założył on Likeon. Zaproponował on pewien system badania i analizowania rzeczywistości - zadał on sobie pytanie, w jaki sposób poznajemy rzeczywistość, analizujemy ją, myślimy o niej. Kiedy filozofowie kłócili się, jaki jest świat, Arystoteles zapytał w jaki sposób my poznajemy cokolwiek i o czymkolwiek możemy pomyśleć. Nasz obraz świata jest skutkiem myślenia o świecie. Chcąc odpowiedzieć na pytanie co poznajemy i jaki jest nasz obraz świata, musimy sobie odpowiedzieć na pytanie bardziej podstawowe - jak myśl myśli. Często nie jesteśmy w stanie uwolnić się od błędów myślenia, funkcjonowania, badania rzeczywistości. Musimy przeanalizować, w jaki sposób nasz system myślenia działa. Jeżeli nasz sposób myślenia nie jest chaosem, to musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, jak przebiega proces myślenia. Arystoteles twierdzi, że prawidłowo myśleć, to myśleć zgodnie ze strukturą świata. Twierdzi się, że człowiek jest mikrokosmosem. Struktura naszego myślenia, jeżeli powoduje, że my się doskonale orientujemy w tym świecie, bo nasz sposób jest zgodny ze strukturą rzeczywistości. W innym wypadku dokonalibyśmy samodestrukcji. Jeśli chcemy odpowiedzieć sobie na pytanie jak działają nasze myśli to wg Arystotelesa możemy sobie pomóc odwołując się do analizy struktury świata. Arystoteles nie wyjaśnia myśli za pomocą myśli. Arystoteles wpada na pomysł, że trzeba sprawdzić czy związek myślenia z rzeczywistością się nie ujawnia.
Jaka jest struktura rzeczywistości? Pojawia się pytanie, jak badać świat. Arystoteles stwierdził że świat składa się z nieskończonej ilości jednostkowych indywidualnych stanów rzeczy. Kiedy chcemy zbadać świat musimy wiedzieć, jak można poznawać te jednostkowe stany rzeczy. Filozofowie te indywidualizmy nazywali bytami, substancjami, dla Arystotelesa był to Zi. Świat składa się z nieskończonej sumy bytów. Świat staramy się poznać za pomocą myśli. Jeśli poznanie ma być sensowne to myśl musi być zgodna z rzeczywistością. Myśl musi rzeczywistość wyrażać. Daną strukturę świata możemy zapisać na poziomie myślenia. Na poziomie myśli zapisanie zasady, że coś jest czymś można zapisać za pomocą wzoru logicznego
(a lub nie a). Wg Arystotelesa trzeba posługiwać się taką właśnie logiką. Arystoteles stał się wielkim klasyfikatorem i badaczem całego procesu myślenia. Arystoteles stał się filarem naukowości i racjonalności. Zaproponował on pewien sposób rozumienia świata. Jego pierwsza filozofia jest nazywana metafizyką. Dziś metafizyka wiąże się z ezoteryką. Prawdziwa metafizyka wiąże się z greckim terminem ta meta ta fizyka. Pisma o filozofii znalazły się podczas układania po pismach z fizyki, a ta meta znaczy - to co następuje. Filozofia ma się zajmować poznaniem świata i zasadami tego poznania.
Poznać świat, to poznać wszystkie byty. Arystoteles twierdził, że trzeba by zbudować teorię na takim poziomie ogólności, aby mogła opisywać każdy z istniejących bytów i badać go. Siła teorii zależy od zakresu jej stosowalności. Arystoteles taką teorię zaproponował i nazwał ją filozofią pierwszą. Budowanie takiej teorii jest możliwe, gdyż człowiek dysponuje boską władzą, ma zdolność do abstrakcji. Człowiek, czy zwierze to pojęcie abstrakcyjne, więc nikt nigdy nie widział człowieka, tylko pojedyncze jednostki np. jednego tygrysa, czy Jana Kowalskiego. Możemy intelektualnie w myśli oddzielić coś, czego fizycznie nie da się zrobić. Arystoteles buduje teorie na poziomie ogólności.
Arystoteles stwierdził, ze są trzy podstawowe warunki strukturalne, które decydują że coś jest czymś
kategorie - przypadłości : Arystoteles wyróżnił dwa rodzaje cech, cechy konieczne i niekonieczne. Cechy konieczne muszą istnieć, cechy niekonieczne mogą być różne. Arystoteles wymienia 10 koniecznych warunków, które muszą się pojawić, abyśmy mieli do czynienia z bytem realnym. Nie można doprowadzić do tego, aby przypadłość nie stała się kategorią. Podział robi się po to, żeby eliminować radosną twórczość. Przykładem błędu jest rasa aryjska. Przypadłości zostały wzięte za kategorie.
forma - materia : różni nas sposób organizacji materii, czyli forma, kształt. Nie może być coś bytem realnie istniejącym, co nie miałoby jakiegoś tworzywa. Ktoś kto bada rzeczywistość musi odpowiedzieć na dwa pytania - z czego to jest zrobione i jaki jest sposób zorganizowania tej materii. Dla Greków dusza to zasada organizacji, indywidualności. Jeżeli chce się poznać istotę rzeczy, trzeba się odwołać do formy, która go wyraża. Kiedy badamy coś to musimy analizować od strony formy i od strony tworzywa. Nie bada się tylko tworzywa, ale i zasady jego organizacji. Dynamika każdego bytu wynika z samej struktury tego bytu.
akt - możność : możność tkwiąca w materii zostaje przekształcona w określoną formę, postać. Jesteśmy ciągłą różnorodnością możliwości. Przejście z możności do aktu to ruch. Arystoteles twierdzi, że ruch bierze się ze znanej struktury bytu. Zawsze następuje przejście z możności do aktu. I to przejście jest po prostu dynamiką.
To prawo nie wynika z natury, tylko Arystoteles to wymyślił. Jeśli podczas tego rozumowania wyniknie tylko jeden błąd logiczny, to znaczy ze nasze rozumowanie jest złe.
Przyczyny wiązania z takim stanem rzeczy to przyczyna materialna, formalna,
System filozofii Epikurejskiej, hedonistycznej
Posiada on dwudzielne ukierunkowanie. Pozwala zrozumieć mentalność ludów południowych. Proponowali oni pewien styl życia, sposób życia i mądrość życia. Kiedyś ktoś kto reprezentował styl filozoficzny reprezentował też również pewien styl życia. Grecy zaczęli pytać o rzeczy fundamentalne. Grecy nagle znaleźli się w nowym świecie, w ciągu 10 lat Grecja stała się potęgą. Grecy zaczęli się zastanawiać co jest istotne a co nie jest istotne. Jest to podobne do przypadku pojawienia się w wielkiej metropolii.
Epikur z Samos stwierdził, że taką istotą ludzkiego życia i sensem tego życia jest szczęście. Grecy uważali że można sobie przygotować pewien sposób postępowania w świecie, który pozwoli nam żyć w tym świecie sensownie. Grecy twierdzą, że ten sposób życia zawsze zależy od sposobu myślenia. Grecy pytają filozofów co robić, żeby taki stan osiągnąć. Epikur odwołuje się do propozycji Arystypa z Syreny i w tej szkole uczono że wszystkie istoty dążą do przyjemności, a unikają cierpienia i trudności które by zmniejszały komfort życia. Każdemu wydaje się że jest w stanie kontrolować uzależnienie od przyjemności. Większość nałogów polega na tym, że wierzymy iż panujemy nad przyjemnością. Tak naprawdę to co myślimy że opanowaliśmy panuje nad nami. Trzeba stworzyć granicę która mówi nam, kiedy przyjemność staje się zagrożeniem dla nas samych. Jesteśmy źródłem i celem tegoż działania. Drugą istotną sprawą jest pytanie z jakich innych przyjemności trzeba zrezygnować, żeby zrealizować inne. Istnieje diametralna różnica pomiędzy wyobrażeniem przyjemności a realizacją przyjemności. Realizacja przyjemności nie daje gwarancji zadowolenia. Pojawia się pytanie jak panować nad sobą i nad otoczeniem żeby nie wprowadzić zamiast przyjemności jakiegoś dramatu. Jak mamy chwilę czasu to chcemy się odprężyć, musimy funkcjonować ale nie mamy czasu się nad tym zastanowić. Znajdujemy się w sytuacjach, nie panujemy nad nimi a one zaczynają panować nad nami. Epikur proponuje, żeby ostrożnie podchodzić do tych spraw. Z tym związane są zazwyczaj potężne emocje, które mogą nas „wysadzić w powietrze”. Tylko za pomocą intelektu możemy nad wszystkim zapanować, żadne inne środki tutaj nie pomogą, tylko rozum. Arystyp ostrzega - to że chcemy żyć przyjemnie to dobrze, ale nie myślmy sobie, że to samo się wydarzy. Takie twierdzenie, że przyjemność jest istotą życia nazywa się hedonizmem. Arystyp rozumie przyjemność jako pewien stan, który chcemy osiągnąć, dotknąć go i zrealizować. To jest taka przyjemność osiągalna. Zycie można definiować jako sumę takich właśnie przyjemności. Epikur twierdzi, że tak przyjemności nie można definiować - jego zdaniem przyjemność życia powinna być domeną każdej istoty żywej, każdy ma prawo do szczęścia, natomiast wiemy o tym, że osiągana przyjemność nie wszystkim się wydarza.
Epiku twierdzi, że nie zauważamy samego życia, życie znika, pojawiają się cele, koncepcje, wyobrażenia. Posiadamy największy dar, jaki mogliśmy kiedykolwiek w jakikolwiek sposób osiągnąć. Możemy doświadczać cokolwiek, wszystko stoi przed nami otworem, ale problem polega na tym, że często nie zauważamy że największą wartością jest sama możliwość dysponowania własną egzystencją. Dla Epikura bazą jest samo życie. Kiedy nic nam nie dolega i nie cierpimy to wg niego już jesteśmy w stanie najwyższego szczęścia. Do życia człowiekowi wiele nie potrzeba. Jeżeli cieszymy się z życia i potrafimy przypisywać wartość temu co naprawdę można wtedy jesteśmy pozytywni dla całego otoczenia i inaczej funkcjonujemy w świecie. Szukamy przyjemności i szczęścia tam gdzie wcale nie jest pewne, lub w ogóle go tam nie ma. Epiku stwierdził, że podstawowym źródłem nieszczęść jest niewłaściwe myślenie o życiu. Jeżeli będziesz miał fatalne działanie, możesz być pewien, że wynika ono z fatalnego myślenia. Złe myślenie o pewnych obszarach może zaburzyć szczęście w życiu:
Obszar związany z religijnością - Epikur wie, że we wszystkich kręgach kulturowych odniesienie do religii jest i było ważne. W związku z tym pojmowanie boskości ma bezpośredni wpływ na sposób życia. W stosunku do bogów można zachowywać się różnie. Można pozytywnie lub negatywnie odnosić się do Boga - negatywny jest gdy traktujemy Boga jako moc, która czyha na nasz błąd, żeby nas za niego ukarać. Bogowie zdaniem Epikura są zupełnie inni, są w najwyższym stopniu dobrzy i życzliwi, mają być dla człowieka pomocą i wzorcem a nie źródłem przerażenia, walki i konfrontacji. Bogowie mogą człowiekowi pomóc, ale na pewno nie mogą mu zaszkodzić, po drugie mają ważniejsze sprawy niż zajmowanie się jednostką. Tak pojmowani bogowie są pozytywni. Można sobie zabić przyjemność życia niewłaściwym myśleniem o boskości. Drugim ważnym czynnikiem jest doświadczenie śmierci. To jest naturalny stan, który możemy sobie wyobrazić. Mamy fałszywy obraz śmierci, gdyż uważamy że śmierć to coś co jest przed nami - jest to bzdura, gdyż śmierć nie jest przed nami, jest w nas. To jest coś co my niesiemy w sobie, jak życie, to druga strona życia. Śmierć jest we mnie i w każdej chwili może się pojawić. Może jednak śmierć być traktowana jako warunek docenienia życia, jeśli przyjmę, że w każdej chwili mogę odejść zaczynam patrzeć pozytywnie na to co robię. Epikur powiada również, że śmierci nigdy nie zaznamy. Jest tak dlatego, że życie jest doznawaniem, a śmierć jest kresem doznawania, więc my się nawet ze śmiercią nie zderzymy. Póki żyjemy śmierci nie ma, a gdy jest śmierć nas już nie ma.
Największą przyjemnością i istotą życia jest samo życie, trzeba temu życiu dać szansę, ale to wynika ze sposobu życia, podejścia do życia.
Filozofia chrześcijańska - uzupełnić bo było
Myśl Św Augustyna Aureliusza - jest to znaczący punkt w filozofii średniowiecznej i w chrześcijaństwie. Umiera kiedy pod bramami Hipony pojawiają się Wandalowie. Jest to znakomity retor rzymski, w pewnym momencie swojego życia przechodzi konwersję i staje się chrześcijaninem. Tworzy swoistą filozofię chrześcijańską.
Chrześcijaństwo źródłowo w filozofii Aureliusza Augustyna - przyjmuje się istnienie absolutu, jest to nowe podejście, absolut jest pewną mocą czy siłą która organizuje porządek świata. Ze wschodu przychodzi koncepcja Boga osobowego, co dla greków jest nieprawdopodobne, aby boga traktować jako osobę. Fenomen osobowego rozumienia boga wg Augustyna - pojęcie osoby wiąże się z dwoma momentami - na uznaniu w człowieku tego co jest jego istotą - świadomość i wolność to coś co jest kwalifikacją osobowego wymiaru jakiegoś bytu. Bóg powołuje świat do istnienia w akcie wolnej woli. Rzeczą istotniejszą jest rozumienie istoty Boga. Boga traktowano jako siłę rozumną, racjonalny rozum, który pilnuje porządku świata, jest najwyższą mocą porządkującą i utrzymującą świat. Augustyn proponuje Boga jako istotę miłości. Bóg jest miłością dlatego, że miłość jest centralną kategorią osoby. Osoba to taki byt, który jedynie może realizować akty określone mianem miłości. Bóg jest miłością bo jest osobą, i może realizować akty miłości. Bóg który jest miłością pojawia się w zupełnie nowym kontekście w stosunku do człowieka. Pojawia się problem jak rozumieć tę miłość - Augustyn stara nas się przekonać, że miłość to nazwanie pewnej relacji, do samego siebie, do drugiego i do świata. Jest to relacja międzyosobowa. Bóg dał nam te same przywileje, które sam posiada. Dał nam absolutną wolność, tylko sami możemy sobie ją odebrać i nawet śmierć nie jest w stanie jej przełamać. Każdy może wszystkiemu zaprzeczyć i wszystko potwierdzić. Ludzie oddawali życie i nie zdradzali innych. Można było człowieka zabić, ale nie zawsze można było go złamać. To świadczy o wolności absolutnej. Augustyn pyta czym jest chrześcijaństwo - pojawia się pytanie co to znaczy funkcjonować w horyzoncie boga - realizować akty afirmacji od życzliwości przez przyjaźń aż do miłości. Jeżeli zastanawiamy się nad tym, czy mamy coś wspólnego z chrześcijaństwem musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy realizujemy akty afirmacji. Augustyn mówi, że wiara w Boga to są mrzonki. Augustyn mówi, że chrześcijaństwo przekracza stan o którym mówią grecy (trzeba wiedzieć czym jest dobro), ale trzeba dobro również czynić. Zdaniem Augustyna jest to funkcjonowanie w miłości, realizacja aktów miłości i wchodzenie w obszar najbardziej optymalnej miłości. Bóg jest obecny tylko gdy spełniamy akty afirmacji. Jeśli miłości w sobie nie masz jesteś niczym. Chrześcijaństwo sprawdza się gdy są akty miłości. Można się zawrzeć w zdaniu „Kochaj i rób co chcesz” a warunkiem jest pozytywny sposób odniesienia do Siebie, do świata i do drugiego.
Pojawia się jednak problem zła. Wszystkie ideologie zakładające ideologicznego cudownego człowieka, spowodowały, że pojawił się największy koszt jakim jest cena życia. Ubóstwienie człowieka spowodowało najwięcej nieszczęść (np. Hitler). Wg Augustyna Bóg Stworzył świat i człowieka i nadał mu godność równą sobie dając mu świadomość i wolność. Dając mu absolutną świadomość i wolność trzeba się liczyć z konsekwencjami. Człowiek który wybierałby tylko dobre rzeczy byłby maszyną. Nie było by samoświadomości i wolności. Wolnym i świadomym albo się jest albo się nie jest. Augustyn mówi że zło jest skutkiem naszego wyboru i naszej świadomości. Zło jest nie wyborem dobra i jaki ten nie wybór rodzi się coś fatalnego. Kiedy człowiek staje się Bogiem rodzi się tragedia i Bogowie pozwalają mu to zrealizować. Cena tego jest jednak niewyobrażalna.
Kartezjusz zastanawiał się co jest powodem zamieszania w filozofii a jednocześnie doskonałym dopasowanie w matematyce. W filozofii każdy wypracowuje sobie własną metodą i skutek tejże metody jest również indywidualny. Kartezjusz pyta, czy nie dało by się wypracować takiej metody, która w każdym systemie filozofii mogła by pracować. Kartezjusz się zbuntował i chciał dokonać zjednoczenia filozofii. Każdy musi się zbuntować po to ażeby zaistnieć. Kartezjusz zaproponował SCEPTYCYZM METODYCZNY. Sceptycyzm starożytny było propagowane przez filozofa Pirona. Sceptycy twierdzili, że skutkiem ograniczoności naszych zmysłów i ograniczenia naszego intelektu nie jesteśmy w stanie poznać nigdy rzeczywistości. Można to nazwać skończonością człowieka, więc nie jesteśmy w stanie dociec istoty rzeczywistości. Należy powstrzymać się od sądów ostatecznych, od wydawania sądów dotyczących ostatecznej natury rzeczywistości. Nikt nie wie jak jest. Sceptycyzm polegał na tym, że ostateczne poznawanie rzeczywistości jest niemożliwe i wykluczone. Należy zawiesić wypowiadanie tez o ostatecznej naturze rzeczywistości. Kartezjusz zaczął od wątpliwości i potraktował jako punkt wyjścia filozofii, który mógłby go otworzyć na jakąś sensowną wiedzę. Kartezjusz próbował pomyśleć filozofię jak matematykę. Kartezjusz będzie szukał twierdzeń podstawowych w filozofii a później z nich wyprowadzić jakieś twierdzenia, które da się wyprowadzić i będzie budował dość zgrabny system myślenia o świecie. Problem polega jednak na aksjomatach. Kartezjusz zwrócił uwagę na aksjomaty, czy można zbudować taki system aksjomatów, na którym można by oprzeć całą filozofię i każdy by był co do niego zgodny. Kartezjusz pyta, czy da się sprowadzić filozofię do jakiejś jednej podstawowej tezy, której nie dało by się zakwestionować. Kartezjusz zaczął się zastanawiać, które z twierdzeń innych systemów filozofii mogło by zostać uznane za podstawowe. Trzeba zacząć analizować twierdzenia wyjściowe i sprawdzać czy one się ostaną próbie obalenia. Poddaje się to wszelkiego typu operacji krytycznej, próbie zakwestionowania, niejednorodności i niespójności. Jeśli nie da się tego obalić, trzeba to przyjąć. Kartezjusz zdał sobie w pewnym momencie sprawę, że owa procedura się nie powiedzie. W roku 1620 mówi Kartezjusz, że po pewnej burzliwej imprezie nocnej nagle znalazł rozwiązanie. Zrozumiał, że znalazł takie twierdzenie i znalazł ostoję pewności w samej procedurze wątpienia, w samym sposobie podejścia. On chciał podważyć różne twierdzenia po to, ażeby sprawdzić, czy któreś z nich wytrzymałoby atak. Jeśli wytrzyma trzeba go przyjąć. To co on czynił to poddawanie twierdzeń w wątpliwość. Jeśli się nie podda, to mamy sygnał, że jest coś ciekawego. Kartezjusz zorientował się, że w wątpieniu można znaleźć pewność. Jeśli prowadzi się procedurę wątpienia to trzeba zauważyć, że w tym poddawaniu w wątpliwość tylko jedno jest bezwzględnie pewne - jeśli w coś wątpię to musi istnieć myśl, która wątpi. Jeśli więc wątpię, to nie zależnie od tego czy to w co wątpię nie jest prawdziwe, to jednego nie poważę - jeśli coś próbuje podważyć to znaczy że nie wiem co to jest, ale JEŚLI WĄTPIĘ TO MYŚLĘ. Kartezjusz zorientował się, że jest teza nie do obalenia - nie da się obalić tezy, że jeśli coś analizuję, to musi istnieć podmiot tegoż wątpienia, czyli myśl. Cogito ergo sum nie jest wyjściem filozofii Kartezjusza, ale dubito ergo cogito - wątpię więc myślę. W samym wątpieniu znajduje się ostoja pewności. Nie da się wątpić nie odwołując się do kogoś kto wątpi. Kartezjusz zdaje sobie sprawę z tego, że co jest prawdą a co fałszem, to nie jest taka prosta sprawa. Pojawia się pytanie, gdzie człowiek jest bardziej autentyczny - w którym ze światów. Ten świat, w którym jesteśmy teraz i ten w którym jesteśmy między 23 a 7:00 jest tym samym światem wykreowanym przez mózg. Jeśli ktoś powie, że podobnie jak tamten świat snów, ten też jest w jakiś sposób wyobrażony to trzeba zachować ostrożność, że ten świat nie jest tworem naszego intelektu. My widzimy świat jakoś, a przecież są np. termowizjery, wpływ czynników hemicznych itp. Kartezjusz zadaje sobie pytanie - czy ten świat nie jest snem. Świat kompletnie się zmienia. Kartezjusz twierdzi, że jaki jest świat, to my nie wiemy. Musimy zamienić prawdę na wyobrażenie prawdy. Nie wiemy co się dzieje, czy świat nie jest tylko wytworem naszego mózgu, intelektu. Żyjemy w świecie, który jest zupełnie inny. Nie widzimy atomów, kwarków, genów itd. ale to jest. Kartezjusz mówi - nie możemy się dać oszołomić przekonaniami, że jaki jest świat to każdy widzi. Prawdziwość nie może być kryterium rozstrzygania o jakiejś tezie. Jeśli coś ma być prawdziwe, nie może być od niczego zależne - więc nie zależnie co jest przedmiotem wątpienia - to nie da się podważyć tezy, że wątpiąc myślimy. Jest to potężnie rozbudowany system współ twierdzeń. Udało się w wątpieniu metodycznym znaleźć pewność - podstawowe twierdzenie filozofii - jedynie dowodowym faktem w istnieniu tego świata jest istnienie myśli.
Relacja między człowiekiem a światem może zachodzić w dwie strony. Człowiek jako podmiot próbuje świat zrozumieć. Cała wiedza o świecie pochodzi od samego świata. Sposób rozumienia świata zależy od samego świata i tego co jest pochodne. To jaki jest świat - nie wiadomo do tego stopnia, że możemy nawet zwątpić, że świat jest w ogóle. Jaki jest świat nikt nie wie. Jedyne co jest pewne to fakt istnienia myśli o tym świecie. Punktem wyjścia filozofii nie jest to co istnieje w świecie, ale sama myśl. Można by to nazwać przewrotem kopernikańskim. Ludziom wydawało się, że świat jest puntem wyjścia filozofii i nauki, a okazało się że tym punktem wyjścia jest fakt istnienia myśli. Nauka swoje źródło zaczyna sytuować w podmiocie - w człowieku. Punkt ciężkości przesuwa się na podmiot, na myślenie. Jaki jest świat nie wiemy. Jeżeli jedyną pewną rzeczą jest fakt istnienia myśli, to całej reszty trzeba dowodzić. Jeśli coś nie jest oczywiste musi być dowiedzione. Kartezjusz zakłada - jedynym pewnym faktem jest fakt istnienia myśli - cała reszta jest do dowiedzenia. Człowiek, Bóg, i Kosmos to filary filozofii. Dyskutujemy albo o człowieku albo o Bogu albo o kosmosie, o niczym innym nie da się rozmawiać. Kartezjusz mówi, że ani istnienie człowieka nie jest pewne, ani Boga, ani kosmosu. Aby filozofia miała sens te istnienia muszą być pewne, ale to dopiero trzeba dowieść. Kartezjusza interesuje to co można powiedzieć.
Trzeba dowieźć faktu istnienia człowieka. Trzeba stwierdzić, że myśli same w sobie nie poruszają się po obszarze świata tylko są zawsze myślami kogoś. Samoistnie nie istnieje. Jeżeli istnieje myśl, to musi istnieć podmiot myśli - czyli człowiek, który ową myśl zapoczątkował i tutaj zaczyna się twierdzenie COGITO ERGO SUM. Sam fakt istnienia myśli wskazuje na podmiot.
Bardziej skomplikowana jest sprawa faktu istnienia Boga. Potrzebny jest akt wiary, bo po co by była wiara jeśli byłaby pewność. Kartezjusz twierdzi, że Bóg nie istnieje i trzeba dowieźć, że istnieje.
Alsen z Cantenbury udowodnił istnienie Boga tylko z definicji Boga. Bóg jest doskonały i pełny z definicji, a gdyby mu brakowało istnienia to nie byłby pełny i doskonały - więc Bóg musi istnieć. Kartezjusz twierdził, że mamy pewną zdolność postrzegania praw wiecznych, nie jesteśmy w stanie opisać rzeczy jednostkowej w sensie takim jak sobie to wyobrażamy.
Emanuel Kant - co jest ważniejsze zmysły czy intelekt - Kant uważa że oba jednocześnie. Zmysły
i myślenie (podzielone przez Kanta na rozsądek i na rozum). To są dwa podstawowe obszary, które Kant chce przeanalizować co poznajemy, czego nie poznajemy i jakie są granice naszego poznania. Próba odpowiedzi na pytanie - co właściwie poznajemy i jak wygląda świat? Teoria zmysłów nazywa się estetyką transcendentalną. Teorie rozsądku analityką transcendentalną a rozumu dialektyką transcendentalną. Transcendentny to przekraczający rzeczywistość, natomiast transcendentalny znaczy z łaciny przekraczać. Przekraczamy coś co jest poza nami.
Poznanie człowieka rozpisane jest na zmysłowość i na myślenie. Analizując w jaki sposób podmiot poznaje świat będziemy analizowali poszczególne obszary. Pojawia się pytanie co pochodzi od świata i co dociera do naszych zmysłów - są to WRAŻENIA. One pobudzają nasze zmysły we wszystkich możliwych ich wymiarach. Pojawia się w konsekwencji poznanie zmysłowe. Pojawia się pytanie u Kanta, czy obraz nazwany przez niego wyobrażeniem - często wydaje nam się że coś jest czymś, a później okazuje się, że to coś zupełnie innego. My mamy obraz rzeczywistości a nie samą rzeczywistość. Kant pyta skąd się bierze owy obraz. Jest on prostą sumą wrażeń. Docierają do nas miliardy wrażeń a ich suma jest wyrazem całości świata. Kant mówi, że docierają do nas wrażenia, których jest miliardy - obraz który widzimy to nie jest chaos wrażeń, ale pewna zorganizowana sensowna całość. Przekazanie energii fali świetlnej zmienia położenie cząstki. Widzimy strukturę przez pryzmat mikroskopu. Jeśli poznajemy rzeczywistość, to przez pryzmat struktury. Odpowiadamy sobie na pytanie jaka jest struktura zmysłów i wrażeń, które do nas docierają. Jeżeli mamy wrażenia to na poziomie zmysłów zmysły coś od siebie narzucają. Jest to pewna czysta forma aprioryczna zmysłowości - coś co podmiot narzuca od siebie. A priori to coś niezależnego od doświadczenia. Pojawia się pytanie jak wygląda takie wyobrażenie na poziomie zmysłów. Od siebie narzucamy czas i przestrzeń. Kant jako czas postrzega pamięć (odpowiedzialna za przeszłość), świadomość (odpowiedzialna za teraźniejszość) i wyobraźnie (odpowiedzialną za przyszłość). Struktura jaką my narzucamy zależy od czasu - czas jest tworem człowieka. To człowiek czasuje - nakłada za pomocą całego aparatu naprawczego przez pamięć i wyobraźnię nakłada takie modusy jak przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Ktoś kto nie ma pamięci żyje w innym świecie. Czas jest kategorią czysto podmiotową wg Kanta. Wg Kanta tylko człowiek czasuje bo poprzez swoją strukturę nakłada czas na rzeczywistość. Dlatego wydaje nam się że wszystko jest w czasie i przestrzeni. Tak samo jest z przestrzenią. Nasze zmysły wymuszają taki sposób funkcjonowania naszego poznania.
Kant mówi, że na poziomie zmysłów tworzymy sobie nieskończoną ilość obrazów. Poznanie zmysłowe to tylko część poznania. Ono staje się postawą do operowania na poziomie INTELEKTU.
Rozsądek to pewna struktura intelektu. Jest to część kombinatoryjna służąca do budowania modeli takich, które pozwalają nam świat zrozumieć. Rozsądek dotyczy funkcjonowania umysłu na podstawowym poziomie - języka i pojęciowego ujmowania świata. Świat postrzegamy za pomocą pojęć, za pomocą języka. Jeżeli uświadomimy sobie, że nie ma czegoś takiego jak człowiek, koń etc. bo to pojęcia ogólne. My posługując się takimi komunikatami mamy prawo spytać się czy to rzeczywiście istnieje. Kant pyta skąd się wzięła ogólność pojęć. Kant wpadł na pomysł, że pojęcie ogólne na poziomie rozsądku to suma wyobrażeń, które pochodzą ze zmysłów. Sumują się one na poziomie myślenia. Kant nie byłby kantem gdyby nie spytał czy to prosta suma, czy podmiot czegoś ze swojej struktury nie narzuca. Bo myślenie nie jest lustrem, a strukturą. Struktura wpływa na myślenie. Na swoim poziomie rozsądek narzuca czyste formy aprioryczne rozsądku czyli KATEGORIE. Wszystko to co my widzimy to wynik naszego zorganizowania. Narzucamy pewne kategorie - ilości, jakości przypisujemy np. jasne, ciemne, modalności - bliżej dalej, dokładamy kategorie stosunków - coś jest bliżej, dalej. Narzucamy pewne formy organizacji na wyobrażenia. W konsekwencji dostajemy twór obrobiony przez rozsądek - pewną „ogólność pojęcia”. Pojęcia wynikają ze struktury naszego poznania.
Ostatnim poziomem jest poziom ROZUMU. Dysponujemy myśleniem, które jest określoną operacją na pojęciach i podlega pewnym prawidłowościom. My narzucamy od siebie na te pojęcia pewną logikę, system powiązania tych pojęć, nie dowolność. Pomijając przypadki nadzwyczajne wszędzie obowiązuje jakaś logika. Owa logika nie jest dowolna. Logika ta jest logiką człowieka i to my będąc ludźmi narzucamy na nią taką rzeczywistość. Logika naszego myślenia wynika ze struktury naszego intelektu. Myślenie jest uwarunkowane strukturą naszego intelektu i człowiek narzuca czyste formy empiryczne rozumu na dane, które pochodzą z rozsądku. Kant pokazuje jak ten proces myślenia zachodzi. Że człowiek musi mieć maszynerię która tym wszystkim zawiaduje i stanowią ją 3 podstawowe idee aprioryczne - ideę człowieka, ideę Boga i świata. One są zasadami organizacji myślenia, są tym dzięki czemu owe myślenie przebiega.
Konsekwencją jest narzucenie form apriorycznych na obiektywne wrażenia pochodzące ze świata. Wszystko to pochodzi ze sposobu w jaki człowiek istnieje w sensie poznawczym. Świat nie odbija się w człowieku, on jest przefiltrowany przez cały aparat poznania ludzkiego i tak będzie się prezentował, jakim będzie się go poznawać przez pryzmat aparatu.
W związku z tym nigdy nie będzie można stwierdzić jaki świat jest na prawdę. Zawsze zobaczymy go przez pryzmat swojego aparatu poznawczego.
Słynne twierdzenie Kanta - Jak wygląda świat sam w sobie - jest niemożliwy do rozpoznania. Nie można zobaczyć czym jest rzecz sama w sobie. Na świat poznawany narzucamy całą strukturę naszego poznania. Wtedy mamy do czynienia ze światem takim jaki zjawia się w naszej świadomości, po przejściu przez aparat poznania. Mamy tylko do czynienia ze zjawiskami, nigdy nie ze światem samy w sobie. Bogowie widzą w pełni, my w granicach, które zostały nam dane.
Podmiot jest warunkiem możliwości doświadczenia świata.
Kant nigdy nie kwestionował świata w sensie obiektywnym, ponieważ wrażenia docierają do nas ze świata.
Teoria względności w 15 sekund - Newton twierdził, że istnieje pewna siła, która jest pomiędzy dwoma ciałami. Jeżeli ciała mają jakąś masę to one się przyciągają. Einstein powiedział, że może tutaj w ogóle nic się nie przyciąga. Einstein powiada tak, że nie trzeba żadnej siły - zakrzywienie czasoprzestrzeni powoduje, że ciała bardziej się przyciągają. Im większe zakrzywienie czasoprzestrzeni tym bardziej się przyciągają.
Hegel - szata filozofii współczesnej. Wpływ jej był ogromny na 20 i 19 wiek. Filozofii egzystencjalna Jean Paul de Saint. Jest to zobrazowanie wielu wydarzeń i sytuacji z 20 wieku.
Hegel budował systemy obejmujące całość rzeczywistości. Hegel wyrastał w nurcie filozofii oświecenia, w której podmiot jest w centrum świata. Nie można odcinać się od tego co było dotychczas, dlatego Hegel odwołał się do Kanta. Komentatorzy Hegla zwrócili uwagę na to, że odwoływał on się do filozofii starożytnej i często komentował filozofów z starożytności. Odnosił się od do Hermonidesa który mówił, że istnieje szczególny związek pomiędzy myślą człowieka a światem. Można relacje między myślą a światem rozpatrywać w dwóch kierunkach - albo byt jest pierwszy w stosunku do myśli albo myśl pierwsza w stosunku do bytu. Jedni twierdzą, że po to żeby pomyśleć świat musi istnieć, gdyby nie jego istnienie to nie było by podmiotu o którym można pomyśleć. Drudzy mówią, że jeżeli świat nie pojawia się w horyzoncie myślenia nie istnieje. Żeby stwierdzić, że świat istnieje trzeba najpierw o nim myśleć i prymat zyskuje myślenie. Hegel zdecydowanie stanie po stronie tych filozofów, którzy twierdzą że oczywisty jest prymat myśli nad bytem.
Kant twierdził, że nie istnieje rzecz sama w sobie. Kant mówił, że świata nigdy nie poznamy, bo bariera naszego poznania jest tak potężna że zawsze narzucamy coś od siebie. W konsekwencji mamy do czynienia ze zjawiskami czyli fenomenami.
Hegel potrafił pociągnąć pewne tezy do absolutnego końca. Pozostaje tylko podmiot i filozofia musi być skupiona na podmiocie i podmiotowym sensie poznawania świata. Nie ma sensu mówić o obiektywnym świecie, bo taki nie istnieje. Idąc za Kartezjuszem można stwierdzić że istnieje myśl i rzeczywistość myślana, nie ma świata nie pomyślanego poza myślą istniejącego. Przykładem może Xw. gdzie nikt nie wiedział o istnieniu ameryki południowej, ponieważ nie pojawiało się to w horyzoncie myśli. Nie ma takiej możliwości żeby coś zaistniało i w naszej świadomości się nie pojawiło. Nie istnieje rzeczywistość obiektywna, istnieje tylko rzeczywistość pomyślana. Wszystko istnieje o ile pojawia się w świadomości. Istnieje tylko absolutna myśl, która obejmuje sobą wszystko.
Hegel odwołuje się do pomysłu Arystotelesa myśli samo myślącej - absolut który obejmuje wszystko co jest, myślą absolutną. W jej obrębie mamy do czynienia z myślą indywidualnego człowieka, który włącza się w proces istnienia myśli jako czegoś absolutnego. Cały świat jest rozwinięciem absolutu dla Hegla, którego definicją jest właśnie myśl i myślenie. Istnieje myśl i tylko rzeczywistość myślana. Hegel twierdzi, że myśl to proces rządzący się pewną prawidłowością, a więc natura myśli jest logiczna. Jeżeli nie istnieje rzeczywistość niezależna od myśli, więc natura rzeczywistości myślanej musi być logiczna. A więc rzeczywistość jest ze swojej istoty logiczna.
Myśl jest procesem, jeśli myśl jest absolutem to wiązano z nią wieczność i niezmienność. Jednak Hegel z absolutem zwiąże proces, jako coś dynamicznego, coś co się staje. Hegel mówi, że świat jest poznawany przez matematykę bo jest stworzony przez proces matematyczny. W owym procesie wszystko jest konieczne i wszystko jest racjonalne bo myśl jest racjonalna, proces logiczny jest racjonalny, konstrukcja świata jest racjonalna.
My poznajemy świat za pomocą ogólnym pojęć, gdyż myśli są ogólne, więc i my poznajemy świat nie szczegółowo lecz ogólnie. Nie jesteśmy w stanie opisać dokładnej budowy rzeczy (kwarki, atomy itd.), ale możemy opisać jakiś proces. Indywidualnie każdego procesu się nie da.
Najprościej świat wyraża zasada sprzeczności A lub nie A, czyli jeżeli coś jest czymś, to nie może być jednocześnie czymś innym. Arystoteles właśnie szukał tej zasady. To jest podstawa naszego działania, my staramy się indywidualizować, nie pomylić czegoś z czymś. Jeżeli jest inaczej jest to tak zwana radosna twórczość.
Hegel zastanawia się czy Arystoteles ma rację. Nawet rzeczywistość jest pomyślana jako rzeczywistość myślana. I co jest zasadą myślenia, istotą myśli. Prawda jest całością, obejmuje część pewnej sytuacji i coś co tej sytuacji jest przeciwne. Hegel mówi, że nie ma takiej kultury, która by powstał i zastygła bez zmian. W wyniku konfrontacji z nowymi ideami powstają idee będące synteza starych i nowych, skutkiem ich konfrontacji. W obrębie kręgu kulturowego znów powstają nowe idee, które są jakąś syntezą. Prawda o kręgu kulturowym obejmuj sobą i te stare i te nowe. Prawda jest całością jest i A i nie A.
Hegel mówi, że to właśnie prawo spełnia procesualność, a arystotelesowskie prawo jej nie spełnia. Z jego prawa możemy wyprowadzić całą logikę i musimy myśleć wg fundamentalnego prawa DIALEKTYCZNEGO. Znając to prawo możemy badać obszar myślenia za pomocą analizy. Poprawność myślenia można badać wręcz logicznie. Jeżeli myśl rządzi się prawem dialektycznym to i rzeczywistość pomyślana mysi się rządzić prawem dialektycznym. Nie tylko myśl jest dialektyczna, ale wszystko co znajduje się w horyzoncie tejże myśli.
Hegel jest pewny, że na tym etapie jego odkrycia kończy się filozofii i teraz wszyscy będą się zajmować kolejnym odczytywanie tej fizyczności świata. Totalny system staje się podstawą myślenia totalitarnego - indywidualność to jest coś co jest konsekwencją ogólności, wszystko ogólne ma prymat nad tym co jest indywidualne. Jeśli państwo jest czymś ogólnym to jednostka jest mu podporządkowana i jest tylko manifestacją tej ogólności.
Filozofowie zbuntowali się przeciwko filozofii Hegla. Nie ważna jest filozofia świata, najważniejszy jest sens egzystencji. Nie ważna jest filozofia świata, najważniejszy jest sens egzystencji. EGZYSTENBCJALIZM bardzo trudno sklasyfikować. Zaczęło się to najprawdopodobniej od Pascala. Prawdopodobnie dramat człowieka wynika z tego, że człowiek jest bytem skończonym i nie jako w sposób naturalny pojawia się dramat myślenia. Z jednej strony mamy myślenie, z drugiej mamy świat. Natura myśli i materii zderzają się w człowieku i owy konflikt jest nieunikniony. Materialność nie może opanować samego myślenia, bo ono przekracza materialność. Filozofowie próbuję wyjaśnić owy stan rzeczy.
Jean Paul Saint był fenomenalnie przygotowany pod względem intelektualnym i świetnie wyedukowany. Wyszedł od podziału świata Kartezjusza na dwie sfery - świata myśli i świata materii, która ma czasoprzestrzenną strukturę, a myśl jest poza czasem i poza przestrzenią. Jean zaakceptował owy podział i powiada że całą rzeczywistość świata da się podzielić na ensua i pursua - bytu w sobie i bytu dla siebie. Chodzi mu o określenie miejsca człowieka w świecie. Byt w sobie to monolityczna masa materii który my napotykamy w swojej egzystencji. Nie decydujemy o postaci świata, on jest jaki jest i nie można nic uczynić ażeby się zmienił. Ta monolityczna masa wg Saint jest bezsensowna. Nie jesteśmy w stanie przeniknąć sensu świata, nie może odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego ten świat jest jaki jest. Świat fizykalny jest nieprzenikalny, nie da się uzyskać odpowiedzi dlaczego tak jest. Zastajemy świat w określony skonstruowany sposób. Nikt z nas nie decyduje o tym w jakim czasie się pojawi, jakiej będzie płci, w jakim miejscu się pojawi, zostaliśmy wrzuceni w naszą własną cielesność i musimy sobie z tym poradzić. Zastajemy siebie jako pewien fakt niepodatny na ostateczny sens. Nie wiemy dlaczego tak jest. Jest to bezsensowne, ponieważ nie jest podatne na odpowiedź żadną. Absurdem jest że się urodziliśmy i absurdem jest że umieramy. Bo nikt nie jest w stanie odpowiedzieć dlaczego umieramy i się rodzimy. Nie jesteśmy w stanie wpływać na procesy które się w nas dzieją. Jest to sytuacja z którą musimy sobie poradzić. Śmierć to triumf faktyczności, człowiek musi stanąć wobec faktu, musi sobie z nim poradzić ale nie wie dlaczego.
Egzystencja ludzka jest rzeczywiście absurdalna, jesteśmy wrzuceni w świat ale o tym nie decydujemy, nie mamy na to żadnego wpływu. Jesteśmy tego świadomi, że z całą cielesnością własną i świata musimy poradzić sobie jako byty świadome. Ludzie są zawieszeni pomiędzy przeszłością a przyszłością i nie wiemy dlaczego tak się dzieje.
Jedyne czym dysponujemy to momentem niezwykłej mocy i siły który ujawnia się w akcie samoświadomości. Saint powiada, że jest moment koncentracji, który przysługuje człowiekowi i wynosi go ponad kosmos. Saint twierdzi, że to jest to co człowieka wyróżnia, daje mu poczucie pewnego sensu i ten sens musi być poszukiwany na poziomie świadomości. Sens pojawia się na obszarze świadomości i to podmiot może o nim stanowić ale tylko na poziomie myślenia. Człowiek dochodzi do dramatycznego momentu - dramat istnienia wiążący się z pewną świadomością. Saint próbuje znaleźć odpowiedź w jaki sposób świadomość się staje. Mówi on że człowiek staje się w procesie nicościowania - przez zaprzeczenie. Uświadamiamy sobie siebie wtedy, kiedy odróżniamy siebie od czegoś, i w pewnym momencie nie możemy się już do niczego porównać. Człowiek kiedy sobie absolutnie uświadomi siebie, to skutkiem tego jest absolutne osamotnienie, nie można się sprowadzić do niczego prócz siebie samego. Jestem niepowtarzalny. Nikogo takiego nie było i już nie będzie. Im człowiek jest bardziej świadomy, im jest na wyższym poziomie za wszystko płaci. I tutaj płaci się samotnością. Człowiek dochodzi do najwyższego stopnia osamotnienia. Człowiek wg Saint jest pomyłką bytową. Życie jest dramatem w tym sensie że musi nim być bo wynika z natury człowieka.
W obrębie świadomości Saint twierdzi, że podstawowym wymiarem świadomości człowieka jest fenomen wolności. Wolność stanowi istotę człowieka, on spełnia się przez fakt bycia bytem wolnym. Wszystkiemu może zaprzeczyć, albo wszystko może potwierdzić. Człowiek jest wolny w sensie absolutnym. Można go zabić, ale nie zawsze można wymusić, żeby na coś się zgodził lub nie. Można człowieka zabić, ale nie zawsze można go złamać, bo może zniewolić się tylko sam. Jean Paul Saint powiada, że jesteśmy na wolność skazani. Musimy sobie uświadomić, że wolność jest na tyle fundamentalną cechą, że cokolwiek robimy jest aktem wyboru.
Podstawą każdego wyboru jest kryterium tegoż właśnie wyboru, świadome bądź nie. Wg niego kryteria można podzielić na dwa - religijne, polegające na odwołaniu się do pewnego systemu wartości, który funkcjonował w obrębie danej religii. Z tą koncepcją wiązał się pewien system wartości, który wiązał nakazy i zakazy. Kryterium to związane z kontekstem religijnym powinno się uznać za kryterium fundamentalne. Saint powiada, że gdyby wszyscy wierzyli w bogów, mielibyśmy odpowiedź, do jakich kryteriów ludzie odnoszą się w swoich wyborach. Jednak nie wszyscy wierzą w kontekst religijny, do czego więc reszta ma się przywołać. Saint stwierdził, że ludzie budowali systemy myślowe odwołujące się do jakoś rozumianej istoty społeczeństwa. Saint nazwał to kryterium humanistycznym. Ten sposób rozumienia człowieka generuje system wartości z tym rozumieniem związany. To w jaki sposób będziemy działać, będzie zależeć jak np. rozumiemy boga. Jeżeli ktoś uznał, że prawdziwym człowiekiem jest np. blondyn aryjski to cała reszta nie spełniała tych warunków.
Wg Saint człowiek jest projektem, procesem, ciągle się staje. Słynne powiedzenie egzystencjalistów - egzystencja wyprzedza esencję. Życie jako egzystencja wyprzedza istotę tego życia. Jest to pewne ostrzeżenie, przed tymi, którzy zbyt mocno mogli by uwierzyć że tak istotę da się zamknąć w jakiś system. Saint wyklucza zamknięcia człowieka w jakiejś istocie, a podstawą człowieka jest wolność. Istotą i motorem egzystencji jest wolność. Istota bycia człowiek ma polegać na chronieniu wolności, człowiek powinien być pasterzem wolności. Wszelkie zło wg Saint bierze się z nie akceptacji wolności, z przedłożenia swojej wolności nad wolność innych. Saint mówił, że granicą jednej wolności jest wolność drugiego. Człowiek realizując wolność nie może wejść w zderzenie z inną wolnością, i to zależy jak rozumiemy naszą własna wolność i wolność drugiego. Podstawowa idea człowieczeństwa jest niezbywalna.