Wybrane problemy polityki społecznej i praktyki opiekuńczej, socjalno-wychowawczej
Problem społeczny - uzależnienia
Alkoholizm, Narkomania
Pedagogika społeczna w zakresie
pracy opiekuńczej i socjalno-wychowawczej
Alkoholizm
Alkoholizm z perspektywy społeczeństwa
O pijaństwie i zagrożeniu alkoholowym, jego różnorakich przyczynach i skutkach pisze się ostatnio i mówi, podobnie jak i o wielu niepożądanych zjawiskach społecznych dużo i często.
Alkoholizm może dotknąć każdego bez względu na płeć, rasę, pochodzenie społeczne. Większość alkoholików nie wyróżnia się niczym szczególnym. To nieprawda, że są to głównie ludzie marginesu- jest to tylko 3% pijących, reszta to zwykli ludzie, mający rodzinę i pracę.
Istotą alkoholizmu jest utrata kontroli nad ilością wypijanego alkoholu oraz picie mimo nieprzyjemnych konsekwencji, które ono za sobą niesie. Alkoholik nie jest zdolny do picia alkoholu w sposób kontrolowany, nawet jeśli zagraża to jego zdrowiu, pracy czy rodzinie.
Opinie społeczeństwa:
„ Media, tysiące terapeutów, psychologów, księży, nauczycieli, wychowawców, polityków, jak mantrę powtarza w kółko: „Polacy to pijacy i alkoholicy! Alkohol zabija!” - sądząc, iż to ów problem zlikwiduje. Prawda jest jednak bardzo bolesna: w Polsce nie walczy się z alkoholizmem i nie leczy ludzi uzależnionych. Leczenie się, tzw. odwyk, pozostawia się w rękach alkoholików, których decyzja - zgoda/podpis - warunkuje udział w procesie leczenia.”
„W praktyce wygląda to tak, że alkoholik może wyżywać się na rodzinie, rzucać siekierą za swoimi dziećmi po domu, może też zginąć zimą w przydrożnym rowie, a reakcją społeczną jest zamknięcie go do izby wytrzeźwień po to, aby kolejnego dnia urzędnik mógł do niego „na trzeźwo dotrzeć” i postawić mu zarzuty znęcania się nad rodziną. Dostaje niebieską kartę i wraca „dalej szaleć”. Jeśli pijaństwo, nadużywanie alkoholu nie jest zakazane, nie jest ścigane z urzędu, nie może być też konsekwencji prawnych. Powinno być inaczej. Jeśli rodzina, sąsiedzi zgłaszają problem alkoholowy, „pijak” powinien zostać obligatoryjnie skierowany na skuteczne leczenie.”
„Z jednej strony spotykamy „meneli” na ulicach wszystkich miast. Z daleka widzimy, że to patologiczni pijacy i społeczny margines. Z drugiej strony media rzucają się i piętnują gwiazdy i osoby publiczne przyłapane ze szklanką piwa podczas jakiejś imprezy lub z lampką wina w ręku. Otyły mężczyzna natychmiast jest podejrzewany o nadużywanie piwa, bo mówi się: „Masz niezły brzuszek piwny”. Państwo nie ma odpowiedniego systemu ochrony młodych pokoleń przed chorobą alkoholową. Tysiące rodzin ma członków z niebieską kartą (oznacza przemoc w rodzinie). Setki i tysiące dzieci żyje, patrząc dzień w dzień na problemy alkoholowe swoich rodziców. Nie mają żadnej ochrony państwa. Nie ma nakazu instytucjonalnej współpracy pomiędzy.”
„Być może kiedyś jako państwo my/Polacy będziemy naprawdę leczyć i zajmować się ludźmi uzależnionymi od alkoholu. Póki co jednak pijący są wyrzutkami społecznymi, frustratami i zwykłymi pijakami wpisanymi w polski krajobraz. Są pośmiewiskiem dla młodzieży i działają ostrzegawczo: „Popatrz na tego pana córeczko, syneczku. Jeśli będziesz pił, skończysz, jak on”.
„Mimo że statystyki wołają: „Polacy, za dużo pijecie!”, to spożycie alkoholu nie spada, ale właśnie rozprzestrzenia się na pokolenia najmłodsze. Pytanie zasadnicze: „Dlaczego ten świat jest taki straszny w oczach dzieci i młodzieży, że coraz częściej sięgają po dopalacze, alkohol i narkotyki, papierosy i trawkę?” - pozostaje bez odpowiedzi.”
„Owszem, jest różnica pomiędzy lampką wina czy piwem jako dodatek do grilla czy obiadu a między piciem na umór. Od takiego kieliszka do obiadu także można się uzależnić. Jesteśmy społeczeństwem, które nie zna umiaru: jak kochamy, to na zabój, jak kłamiemy, to do śmierci, jak zazdrościmy, to potrafimy zabić, jak pijemy, to właśnie na umór. Generalnie jednak wolimy myśleć o sobie jako porządnym katolickim i humanitarnym społeczeństwie. Jakkolwiek określenie: „Pijany jak Polak” - z pewnością nie powstało bez uzasadnienia.”
Alkoholizm w mediach
W mediach można zaobserwować (dla wytrawnych telewidzów) tematykę uzależnień, a w szczególności alkoholizmu, który to jest najbardziej rozpowszechnionym uzależnieniem w naszym społeczeństwie. Niedawno na topie były dopalacze, więc w mediach ogromnie dużo się o tym mówiło i spekulowało. W TV można czasami zobaczyć reportaże z osobami uzależnionymi w większości bezdomnymi, w wielu przypadkach można przyjąć , że to jest ich wybór i sposób na życie. Niewątpliwie jest to sposób na pokazanie problemu szerszemu kręgowi społeczeństwa i uświadomienie, że tacy ludzie żyją w śród nas. Nagłaśnianie tematu uzależnienia pojawia się najczęściej w momentach spektakularnych zachowań gwiazd filmowych, znanych ludzi lub śmiertelnych wypadków samochodowych i tam gdzie przez alkohol cierpią dzieci. Wtedy jest szerzej poruszany temat problemów socjalnych, bytowych, zdrowotnych oraz ubezpieczeń społecznych. Lecz nie zaobserwowana została sytuacja aby jakaś stacja telewizyjna lub gazeta, która jest szeroko dostępna dla społeczeństwa prowadził programy dla osób uzależnionych. Najwięcej informacji można uzyskać w Internecie, gdzie na temat uzależnień jest bardzo dużo informacji i nieźle opisanych, poza tym można się dowiedzieć o ośrodkach leczących osoby mające problem z środkami psychoaktywnymi.
Innym czynnikiem powodującym sięganie przez nieletnich po alkohol jest reklama w środkach masowego przekazu, w gazetach i na bilbordach (rodzaj "ukrytej reklamy") przedstawiająca np. piwo jako napój dla młodzieży. Żyjemy w cywilizacji, w której środki społecznego przekazu są nie tylko czwartą władzą w państwie, są również swoistym ośrodkiem sprawowania nieformalnej, ale bardzo skutecznej władzy wychowawczej w odniesieniu do współczesnych chłopców i dziewcząt. Mas media, zwłaszcza programy telewizyjne oraz czasopisma przeznaczone dla dzieci i młodzieży, w znacznym stopniu kształtują postawę młodego pokolenia wobec substancji uzależniających. Niestety obecnie
w zdecydowanej większości przypadków media oddziałują negatywnie w tym względzie. Nierzadko promują nieodpowiedzialne czy zaburzone sposoby myślenia i postępowania w najważniejszych sferach ludzkiego życia. Zdarza się, że z całą premedytacją promują nieodpowiedzialne postawy wobec substancji uzależniających.
Zdaniem 37% Polaków reklama alkoholu powinna być zakazana. Według 12% reklama alkoholu powinna być zakazana, ale tylko w niektórych mediach. Dla 28% reklama jest dopuszczalna, o ile nie wykorzystuje skojarzeń z dziećmi i młodzieżą. Natomiast dla 23% alkohol to taki sam produkt jak inne, dlatego też nie widzą oni powodów, aby nie mógł być reklamowany.
Najbardziej rygorystyczni są Polacy w przypadku alkoholu wysokoprocentowego - 41% uważa, że reklama alkoholu wysokoprocentowego powinna być całkowicie zabroniona, a jedynie 21% jest zdania, że alkohol wysokoprocentowy powinien być reklamowany bez żadnych ograniczeń. Zaskakujące jest natomiast to, iż więcej Polaków jest przeciwnych reklamie piwa bezalkoholowego (33%), a przeciwko reklamie piwa (29%). Ma to związek m. in. z tym, że prowadzone z ogromnym rozmachem kampanie reklamowe tzw. piwa bezalkoholowego są niemal dla wszystkich kamuflażem rzeczywistych intencji reklamodawców. Piwo bezalkoholowe ma taką samą nazwę i identyczną etykietę jak masowo produkowane piwo alkoholowe, zaś sam napis "piwo bezalkoholowe" pisany jest małymi literami, zazwyczaj pionowo (jest więc prawie nieczytelny). Poza tym po odważnej reklamie piwa bezalkoholowego Bosmana (1998 r.), w której aktorzy najpierw mówią "piwo", a potem puszczają do widza oczko i dodają: "bezalkoholowe" większość osób jest przekonanych, że browary reklamują piwo alkoholowe.
Warto zwrócić uwagę na różnice między odsetkiem osób będących przeciwko reklamie alkoholu wysokoprocentowego a odsetkiem osób będących przeciwko reklamie piwa, która wynosi 12%. Różnica ta jest spowodowana tym, iż picie alkoholu wysokoprocentowego powoduje w organizmie człowieka więcej szkód niż picie piwa. Dlatego myślę, że osoby będące przeciwko reklamie alkoholu wysokoprocentowego miało na uwadze przede wszystkim jego ujemny wpływ na organizm człowieka.
Prawie 75% Polaków jest przekonanych, że reklamy piwa mają wpływ na spożycie napojów alkoholowych przez młodych ludzi. Opinia ta jest rozpowszechniona w podobnym stopniu wśród wszystkich kategorii społeczno-demograficznych. 67% badanych uważa, że reklamy piwa mają charakter uniwersalny i skierowane są do wszystkich. 29% sądzi, że głównym adresatem reklam piwa są młodzi ludzie. Odsetek osób, które uważają, że reklamy piwa są skierowane do ludzi dorosłych jest znacznie mniejszy i wynosi 9%. Sposób oddziaływania,
jakim posługuje się reklama, odwołuje się niekiedy bezpośrednio do "zagłuszaczy" czy "znieczulaczy" (leki, papierosy, alkohol, słodycze), jednak to tylko nieznaczna i najłatwiej dostrzegalna część jej wpływu. Dużo groźniejsze jest to, co umyka naszej uwadze-ruchome kolorowe obrazki z kuszącą muzyką i wielkie tablice o krzyczących barwach po kilkadziesiąt razy dziennie wkładane nam do głowy, że istnieje rozwiązanie wszystkich naszych problemów.
Reklama ułatwia powstawanie nałogowych struktur niezauważalnie - ucząc, że na zdobycie wszystkiego, czego nam w życiu brak, istnieją błyskawiczne, łatwe sposoby. Teledyski i billboardy obiecują "haj" lub ulgę, starannie ukrywając koszty i szkody, jakie trzeba będzie ponieść. Bo przecież całe to starannie wyreżyserowane i bardzo drogo opłacone oddziaływanie ma na celu tylko to, żebyśmy kupowali, konsumowali, a później znowu kupowali. I rzeczywiście to robimy, nauczeni wierzyć w ten niebezpieczny fałsz, że najlepsza i w pełni osiągalna jest droga na skróty. Właśnie to reklamuje reklama - wystarczy zastosować się do jej wskazań i obiecane szczęście sfrunie prosto w nasze życie. Czy nie jest to ta sama obietnica bez pokrycia, jaką dają narkotyki i alkohol? Można powiedzieć, że z takich oddziaływań na masową wyobraźnię tworzy się dobre podłoże do epidemicznego rozszerzania się nałogów. A straty? O nich się nie mówi.
Chociaż już prawie o tym zapomnieliśmy, niewiele ponad dziesięciolecie dzieli nas od czasów, kiedy niepodzielnie panował model "czysta i klubowe", niezbyt przecież atrakcyjny. Dzisiaj musielibyśmy ogłuchnąć i oślepnąć, żeby różnym zaproszeniom na drogę do nałogu nie dać się chociaż trochę uwieść.
Trzeba z równą stanowczością demaskować wszelkie antywychowawcze treści, poprzez które środki społecznego przekazu wyrządzają krzywdę młodemu pokoleniu. Państwo, które rzeczywiście dba o los swoich młodych obywateli, nie może w żadnym stopniu tolerować tych stacji telewizyjnych, czasopism, osób czy środowisk, które uczą dzieci i młodzież "pijanych" sposobów myślenia oraz zaburzonej filozofii życia. W przeciwnym wypadku ludzie sprawujący władzę ustawodawczą i wykonawczą stają się współodpowiedzialni za dramaty nastoletnich alkoholików czy narkomanów, których legalnie działające mas media nauczyły toksycznej filozofii życia.
Powyżej przedstawiono jak daleko i do jakich rozmiarów sięga problem alkoholizowania. Jest to bowiem jeden z najważniejszych i zarazem najbardziej tragicznych w skutkach problemów społecznych w czasach w których żyjemy. Jeżeli jednak nie uzmysłowi się społeczeństwu rozmiarów tego problemu, nie skoryguje się pewnych mitów związanych z tym zjawiskiem, problem ten będzie narastał i zataczał coraz szersze kręgi
Szansę na zmniejszenie tego zjawiska ma prowadzenie specjalnych programów narodowych zmieniających świadomość ludzką w tym zakresie. Programy te powinny nam towarzyszyć w ciągu całego naszego życia i być szeroko popularyzowane przez media i prasę. Również podwyższenie granicy wieku z 18 do 21 umożliwiającej zakup alkoholu. Jednocześnie my sami powinniśmy otworzyć się na ten problem, gdyż bagatelizowanie go lub wręcz celowe nie zauważanie może sprawić, że sami poznamy na własnej skórze skutki tej choroby.
Dawanie przyzwolenia na pewnego rodzaju zachowania pod wpływem alkoholu niech nie będzie naszą domeną. Spróbujmy raczej zastanowić się nad przyczynami tego zjawiska i w porę nim zapobiec niż wydawać olbrzymie pieniądze z budżetu państwa na pomoc społeczną w tym zakresie i naprawę skutków alkoholizmu.
Problemy zdrowotne:
Problemy zdrowotne dotyczą zarówno zdrowia fizycznego jak i psychicznego, odgrywa istotną rolę uzależnienie od alkoholu, które można określić jako stan psychiczny i fizyczny, wynikający ze współdziałania organizmu i alkoholu. Stan ten charakteryzuje się zmianami w zachowaniu i innymi następstwami, w tym zawsze przymusem (trudną do odparcia chęcią) ciągłego lub okresowego używania alkoholu po to, aby doświadczyć psychicznych efektów jego działania lub aby uniknąć przykrych objawów wynikających z jego braku. Człowiek może uzależnić się równolegle od alkoholu i innych środków (spożywanych, wdychanych czy przyjmowanych w formie zastrzyków).
Rozpoznawanie uzależnienia od alkoholu należy opierać na analizie powiązanych ze sobą i powtarzających się objawów. Jednocześnie konieczne jest uwzględnienie wpływu czynników wewnętrznych i zewnętrznych, stopnia nasilenia objawów oraz częstości ich występowania. Prawidłowo postawiona diagnoza zespołu uzależnienia od alkoholu musi więc być wypadkową objawów somatycznych, psychicznych i społecznych, występujących w ramach określonego kręgu kulturowego.
W krajach, gdzie spożycie alkoholu na jednego mieszkańca waha się w granicach ok. 8 l. 100% alkoholu na głowę mieszkańca, osoby uzależnione od alkoholu stanowią 5-10% populacji, w krajach gdzie jest ono wyższe odsetek osób uzależnionych może być istotnie większy.
Alkoholizm powoduje ogromne zmiany w całym organizmie, wyniszcza i doprowadza do nieuleczalnych uszkodzeń. Z biegiem czasu pojawiają się również przejściowe i trwałe zaburzenia psychiczne.
Poniższe zestawienie obrazuje rozwój zatrucia (upojenia zwykłego) w zależności od stężenia alkoholu we krwi:
0,3 < 0,5 promila - nieznaczne zaburzenia równowagi oraz euforia i obniżenie krytycyzmu, upośledzenie koordynacji wzrokowo-ruchowej oraz zaburzenia widzenia;
0,5 < 0,7 promila - zaburzenia sprawności ruchowej (niezauważalne osłabienie refleksu) nadmierna pobudliwość i gadatliwość, a także obniżenie samokontroli oraz błędna ocena własnych możliwości;
0,7 < 2,0 promila - zaburzenia równowagi, sprawności i koordynacji ruchowej, obniżenie progu bólu, spadek sprawności intelektualnej (błędy w logicznym rozumowaniu, wadliwe wyciąganie wniosków itp.) pogłębiający się w miarę narastania intoksykacji alkoholowej; opóźnienie czasu reakcji, wyraźna drażliwość, obniżona tolerancja, zachowania agresywne, wzrost ciśnienia krwi oraz przyspieszenie akcji serca;
2,0 < 3,0 promila - zaburzenia mowy (bełkotliwa), wyraźne spowolnienie i zaburzenia równowagi (chód na szerokiej podstawie, chwianie i przewracanie się), wzmożona senność; znacznie obniżona zdolność do kontroli własnych zachowań (w większości przypadków trudno jest mówić o jakimkolwiek prawidłowym samodzielnym działaniu i wykonywaniu skoordynowanych ruchów);
3,0 < 4,0 promila - spadek ciśnienia krwi, obniżenie ciepłoty ciała, osłabienie lub zanik odruchów fizjologicznych oraz głębokie zaburzenia świadomości prowadzące do śpiączki;
> 4,0 promila - głęboka śpiączka, zaburzenia czynności ośrodka oddechowego i naczyniowo-ruchowego, możliwość porażenia tych ośrodków przez alkohol. STAN ZAGROŻENIA ŻYCIA.
Problemy z jakimi spotykają się alkoholicy:
Poniżej znajdują się problemy, z jakimi spotykają się alkoholicy. Obok podany jest procent alkoholików, których dotyczy dany problem (na podstawie badania Programu Aktywizacji Placówek Odwykowych):
- Zaburzenia życia rodzinnego - 94%
- Problemy w kontaktach z ludźmi - 84%
- Problemy finansowe - 82%
- Przemoc wobec bliskich - 57%
- Problemy z prawem (karalność) - 51%
Przewlekły alkoholizm prowadzi do chorób psychicznych, ciężkich schorzeń wątroby, nerek, żołądka, serca itd. Zwiększa przestępczość, sprzyja szerzeniu się chorób wenerycznych i ujemnie wpływa na potomstwo. Nadużywanie alkoholu jest powodem powstawania problemów w rodzinach oraz ich rozpadu.
Pomoc uzależnionym
Jednym z zaleceń terapii odwykowej jest udział w spotkaniach Anonimowych Alkoholików.
- Al-Anon- dla rodzin i przyjaciół - osób uzależnionych
- DDA - Dorosłe Dzieci Alkoholików
- Stowarzyszenia i Kluby Abstynenckie
- Kościół katolicki
- Bractwo Trzeźwości
- Działalność indywidualna księży katolickich
- Krucjata Wyzwolenia Człowieka
- Ośrodek Apostolstwa Trzeźwości Warszawskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu (powstał w 1968 r.).
- Czasopisma zawierające treści antyalkoholowe - "Trzeźwymi Bądźcie" - dwumiesięcznik. "Rycerz Niepokalanej" - miesięcznik.
Dlaczego należy walczyć z alkoholizmem jako problemem społecznym?
Generalnie problem zaczyna się gdy człowiek zaczyna pić alkohol ryzykownie, szkodliwie co jeszcze nie jest uzależnieniem, ale to już niewielki krok do alkoholizmu. Zaczynają się problemy natury zdrowotnej, rodzinnej, społecznej problemy w pracy jeżeli tego nie zauważymy, to zaczyna się katastrofa. Człowiek traci pracę a co za tym idzie w rodzinie zaczynają się problemy finansowe nie zapominając o tym, że one były już wcześniej ale może nie w takim stopniu. Znalezienie pracy przez uzależnionego jest prawie nie możliwe, bo „wszyscy pracodawcy to złodzieje”, a jeżeli już zacznie pracować, to nie na długo - do pierwszej wypłaty. Część osób pewnie zarejestruje się w Urzędzie Pracy, ale nie po to aby dostać pracę, tylko żeby zostać objętym ubezpieczeniem zdrowotnym. Druga część nie zrobi nawet tego i utrzymuje się z pracy dorywczej, zbierania złomu, itp. aby mieć na alkohol. Rodzina przestaje się liczyć w życiu uzależnionego dla niego najważniejsza potrzebą jest napić się alkoholu i nie dociera (może czasami ale to zapija) do niego, że przez jego uzależnienie cierpią dzieci, żona, bliscy. Powoli jest wykluczany ze społeczeństwa i spychany na jego margines. Zaczyna brakować motywacji do podjęcia leczenia lub po prostu wybiera takie życie. Następuje reakcja łańcuchowa, pojawiają się problemy natury socjalnej, bytowej, zdrowotnej, osobiste.
Zgodnie z ustawą o Pomocy Społecznej Pomocy udziela się osobom i rodzinom w szczególności z powodu : alkoholizmu lub narkomanii. Art. 7 pkt 13. I ten przepis w dużej mierze wykorzystują uzależnieni, tak wykorzystują nie dla tego aby poprawić swój byt, ale po to aby mieć stały dochód umożliwiający zakup alkoholu lub innych środków psychoaktywnych. Ze strony pracowników socjalnych jest małe zaangażowanie i brak determinacji aby to zmienić, mają przecież możliwości prawne do podpisania kontraktu socjalnego i egzekwowania go przez podopiecznego. Przez tenże kontrakt można mocno motywować do podjęcia leczenia odwykowego i zmiany postępowania społecznie akceptowanego przez beneficjenta. Ale to wymaga ogromnego zaangażowania i determinacji przez pracownika socjalnego czego bardzo często brakuje i skutkuje to tym, że alkoholik ma pieniądze a pracownik święty spokój.
Jako pedagog społeczny działanie wykonywane zostały by na zasadzie kija i marchewki ponieważ przynosi to zamierzone efekty, na pewno nie w stu procentach, ale zawsze.
Argumentacja dlaczego problem jest ważny do rozwiązania ? Według różnych przeprowadzonych badań, problem alkoholowy dotyka co trzecią rodzinę, choć oficjalnie zarejestrowanych mamy „tylko” 800000 tyś uzależnionych. Proszę sobie wyobrazić jak ogromne spustoszenie czyni alkoholizm rodzica w psychice dziecka. Jakimi wzorcami zostanie nasycony młody człowiek i czy on gdy dorośnie nie będzie tego powielał ? Duże prawdopodobieństwo, że tak. Ile kobiet (mężczyzn) doświadcza przemocy wszelkiego rodzaju od współmałżonka, konkubenta na przestrzeni lat i czy te osoby mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie ? Ile matek z dziećmi zostaje wypędzona lub sama ucieka od męża alkoholika i tuła się po hostelach i innego tego typu ośrodkach wspierających ofiary przemocy?
Ponieważ alkohol odgrywa istotną rolę w przestępczości, co przejawia się w popełnianiu przestępstw przez osoby będące pod wpływem alkoholu, współwystępowaniu nadużywania alkoholu z procesami wykolejenia przestępczego, popełnianiu przestępstw w wyniku psychodegradacji alkoholowej.
Do wielu przestępstw nie doszłoby, gdyby sprawcy nie byli pod wpływem alkoholu. Najczęściej przestępczość tego rodzaju wyjaśnia się toksycznym działaniem alkoholu na ośrodkowy układ nerwowy. Alkohol obniża poziom krytycyzmu, zmniejsza możliwość obiektywnej oceny własnego zachowania oraz wyzwala niczym nieuzasadnioną, bezmyślną i ślepą agresję, która często idzie w parze z przemocą m.in. na gruncie grupy rówieśniczej lub rodziny. Nadużywanie alkoholu powoduje szereg zmian osobowościowych, determinujących określone zachowania. Generalnie alkohol stymuluje do zachowań naruszających ogólnie przyjęte normy społeczne.
Narkomania
Narkomania w kontekście społecznym.
Narkomania to jeden z bardziej bulwersujących opinię publiczną problemów. Obcość kulturowa zjawiska, często dramatyczny charakter konsekwencji brania narkotyków, zagrożenie dzieci i młodzieży to główne przyczyny reakcji społecznych, w których dominuje lęk i odrzucenie. Większość ludzi postrzega narkomanię w kategoriach choroby, jednak nadal w świadomości społecznej pokutuje wiele mitów i uprzedzeń. ,,Narkomania nie pozostaje bez społecznej reakcji. To społeczeństwo mające przywilej wyznaczania granicy między tym, co dozwolone, moralne a tym, co złe, niezgodne z systemem obowiązującym norm dokonuje definicji tego, co jest społecznie nie aprobowane, czemu należy się przeciwstawić. Odurzanie się, akceptowane w przeszłości, w XX wieku zostało uznane za zjawisko szkodliwe społecznie, zaś osoby odurzające się stały się dewiantami społecznymi, którym przyszło żyć z piętnem ćpuna, narkomana, wykolejeńca. Społeczeństwo nie jest jednolite. Składa się z licznych grup, z których każda ma własne cele, interesy i priorytety. Większość osób zażywających alkohol, kawę i tytoń może stosować te środki odurzające nie zagrażając konwencjonalnym wartościom społecznym. Często dozwolone jest stosowanie takich środków jak valium pod warunkiem, że będą one otrzymywane drogą legalną na receptę od lekarza. Jednak o stosujących narkotyki i narkomanach często mówi się tak jakby istnieli poza społeczeństwem, a ich zachowania określane są jako niezwykłe, niekontrolowane i bezsensowne działania.
Stanowisko społeczeństwa wobec narkotyków, oparte jest na przesądach, strachu, tradycji i sile, a nie na racjach naukowych i logicznie uzasadnionych, jeszcze bardziej pogłębia przepaść pomiędzy społeczeństwem a młodocianymi narkomanami. Broniąc się, społeczeństwo właściwie odrzuca jedną swoją chorą część, choć do jej choroby znacznie się przyczyniło. Nie chcąc przyznać się do winy, decyduje się na łatwiejsze i prostsze rozwiązanie-odrzucenie. Gdzieś tu znajduje się podstawowa przyczyna powstawania narkomanii i trudności w jej leczeniu.
Jakże trudno, dopóki nie zdarzy nam się narkomania w najbliższym otoczeniu, zrozumieć, że uzależnienie jest chorobą. Często w społecznej opinii słyszymy, że narkoman jest chory na własne życzenie, sam jest winien swojej choroby, nikt go nie zmuszał do brania narkotyków. Ta opinia ma wpływ również na dzieci i młodzież, z których rekrutują się osoby uzależnione. Kiedy młody człowiek zaczyna chorować na narkomanię, zgodnie ze społeczną opinią, czuje się winny za swoją chorobę i dopóki to poczucie jest wzmacniane przez krąg osób współuzależnionych (są to najczęściej osoby bliskie - rodzice, rodzina, partnerzy), dopóty szanse na pozytywne zmiany w jego życiu maleją, natomiast czynnik pogłębiający chorobę wzrasta. Poczucie winy za chorobę, pozbawia chorego na narkomanię jego ludzkiej godności. Narkoman nie zasługuje - nie tylko według własnej opinii, ale również w odczuciu większości społeczeństwa - na inne miejsce w społeczności niż margines. Choruje brzydko, nieestetycznie, budzi lęk, jest jak trędowaty, a w miejsce dawnej kołatki noszonej przez trędowatych, narkoman klęczący na chodnikach wielkich miast ma tekturową kartkę z niezgrabnym napisem „jestem chory na AIDS”. Nie widzimy choroby, narkomanii u osób które chcą żyć szybko i skutecznie - biznesmenów, dziennikarzy, polityków, aktorów.
Narkomania jest chorobą dotykającą wszystkie grupy społeczne, niezależnie od wieku, wykształcenia i statusu materialnego. Oprócz skutków społecznych wzrasta liczba zdrowotnych i śmiertelnych ofiar narkomanii. Stosowanie narkotyków prowadzi często do żółtaczki zakaźnej, czy AIDS. Skutkiem ostatecznym może być śmierć - po przedawkowaniu albo w wyniku totalnego wyniszczenia organizmu. Ponadto zdarzają się przypadki celowego przedawkowania. Liczba zgonów spowodowanych nadużywaniem narkotyków wynosi w ostatnich latach w Polsce około 150 rocznie. Powiększa się też zagrożenie bezpieczeństwa przez przestępczość związaną z narkotykami. W 2000 roku ujawniono blisko 20 tys. przestępstw narkotykowych, to prawie 20 proc. więcej niż dwa lata wcześniej.
Konsekwencje przyjmowania narkotyków
Nałogowe przyjmowanie środków odurzających powoduje nieodwracalne zmiany w organizmie człowieka. Nadużywanie środków odurzających prowadzi do uzależnienia uniemożliwiającego życie bez stałego ich zażywania i zwiększania dawek. Większość środków prowadzi do zaburzeń w sferze charakteru i psychiki, powoduje osłabienie woli, zanik odpowiedzialności, osłabienie krytycyzmu, zmienność nastroju, spadek sprawności umysłowej, objawy otępienia, nadmierne stany pobudzenia, ogólne rozdrażnienie i chwiejność emocjonalną, a także tendencje samobójcze.
W sferze prawa narkoman może popełniać różnego rodzaju przestępstwa : kradzieże, wandalizm, handel narkotykami, napady i pobicia, prostytucja.
Sfera rodzinna: kłótnie rodzinne, zaprzestanie wykonywania obowiązków domowych, odmowa podporządkowania się, izolacja, wymykanie się z domu, ucieczki z domu, nie uczestniczenie w życiu rodzinnym.
Sfera umysłowa: narkoman jest niespokojny, może być agresywny, zmniejszony zakres uwagi i koncentracji, cierpi na nieokreślone lęki, ma objawy paranoi.
Sfera fizyczna: następują zmiany wagi -drastyczny spadek lub wzrost, nieregularne okresy snu, nasilają się dolegliwości dróg oddechowych, krańcowe i nieregularne nawyki żywieniowe, osłabienie.
Sfera emocjonalna- narkoman może mówić o śmierci lub samobójstwie, często jest w złym humorze, łatwo się obraża, miewa nagłe zmiany nastroju, traci zainteresowanie dla cenionych dawniej czynności, traci motywację dla cenionych dawniej czynności, ma mniejszy szacunek dla siebie, odcina się od innych lub przyjmuje postawę obronną.
Sfera etyki- narkoman zachowuje się nie w zgodzie z uznawanymi wcześniej wartościami, kłamie i oszukuje, zastawia własne lub cudze przedmioty, okrada rodziców, znajomych.
Narkomania oprócz szkodliwego działania na organizm człowieka jest także chorobą społeczną. Powoduje zanikanie poczucia wartości społecznych. Obniża morale jednostki, czyniąc ją nieprzystosowaną społecznie. Niesie to niebezpieczeństwo dla rodzin i przyszłego pokolenia. Fakt założenia rodziny przez osoby uzależnione nie powoduje powstrzymania się od brania narkotyków. Jest to szkodliwe dla dziecka wychowującego się w takiej rodzinie. Narkomania powoduje też wiele problemów w sferze ekonomiczno-społecznej. Współczynnik aktywności zawodowej jest niższy od generalnie branej populacji. Od momentu powstania uzależnienia proces uspołecznienia jest zatrzymany lub zwolniony. Słabe i powierzchowne uspołecznienie uniemożliwia nawiązywanie bliższych kontaktów z osobami spoza subkultury ,,narkomańskiej''. Narkoman ufa tylko narkomanowi. Narkomania jako choroba jest szkodliwa więc nie tylko na organizm i psychikę osoby uzależnionej, ale także jest szkodliwa społecznie.
Spojrzenie rządzących na problem narkomanii
W Polsce tak jak i na świecie problem narkotyków nieustannie się poszerza. Obecnie w nawet niewielkich miejscowościach można spotkać niejednego dealera. Narkotyki w wioskach to również nic nowego. Liberalizacja życia oraz model zachodnich społeczeństw, wdraża się do naszej kultury we wszystkich możliwych aspektach niestety często niesie to ze sobą negatywne konsekwencje. Na przestrzeni ostatnich kilku lat nieustannie słyszymy o marszach mających na celu legalizację marihuany, wielu młodych ludzi ubóstwia Boba Marleya i propaguje modę na Rastafari, swoja drogą ile w tym zamiłowania do muzyki i duchowych przesłań a ile chęci do palenia? Wielu celebrytów głośno propaguje, to iż kiedyś zażywało narkotyki bądź jest za tym aby faktycznie je zalegalizować, ale wydaje się, że nie dostrzegają oni tak naprawdę sedna problemu. Przez legalizacje, mamy tu na myśli oczywiście tylko i wyłącznie tzn. miękkie narkotyki czyli marihuanę, nasz kraj zamiast zwalczać problem narkomanii jeszcze bardziej go pogłębi, być może finansowo Polska wyglądała, by lepiej, bo narkotyki to jeden z największych biznesów na świecie i radykalna walka z nim pochlania olbrzymie środki budżetu państwa, ale etycznie, moralnie i społecznie strąciła by wiele, gdyż legalne palenie marihuany pociągnęło by wzmożoną lawinę nielegalnego handlu narkotykami, legalne palenie wkroczyłoby z jeszcze większą siłą do szkół, obecnie wielu gimnazjalistów pali marihuanę, nawet uczniowie szkoły podstawowej mają styczność z narkotykami, nie mówiąc o alkoholu i papierosach, mimo iż to smutne, to jednak takie są realia, obecnie nikt nie puka się w głowę gdy usłyszy, że dziecko z podstawówki pije, bo już powoli zaczyna się przyjmować ten fakt jako normę, co jest swoistego rodzaju porażką społeczeństwa .Zwolennicy legalizacji lubią patrzeć na ten aspekt przez pryzmat Holandii, tylko że Polska to nie Holandia , zresztą Holendrzy zaczynają żałować powoli tego, iż można u nich legalnie palić marihuanę, ponieważ ten luksus spowodował gwałtowny nalot rożnych mieszkańców świata do ich kraju i znacznie wstrząs ładem jaki tam panował, wzrost przestępczości czy nielegalny handel narkotykami, to tylko nieliczne skutki z jakimi boryka się Holandia. Z drugiej strony radykalna walka z narkotykami również nie jest rozwiązaniem. 9 grudnia w Polsce weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, dzięki której można będzie nie ścigać osób przyłapanych z niewielką ilością narkotyku na własny użytek. To pierwszy krok Polski w kierunku zalecanym przez Światową Komisję ds. Polityki Narkotykowej. Czerwcowy raport komisji był punktem wyjścia apelu dwudziestu światowych autorytetów o zmianę polityki narkotykowej. Według raportu Światowej Komisji walka z handlem narkotykami pochłania rocznie ponad 100 mld dol. Tymczasem ich konsumpcja i dostępność systematycznie wzrastają. Mimo represji narkotyki stały się elementem naszej kultury, tak jak alkohol. Według ONZ na świecie narkotyki zażywa co najmniej 250 mln osób.
Brytyjska Izba Lordów wśród których znalazło się dwadzieścia światowych osobistości, w tym laureaci Nobla Wisława Szymborska i Lech Wałęsa, zorganizowała debatę na temat tego, jak Wielka Brytania powinna zmienić swoją politykę narkotykową oraz napisała list w którym autorzy nazywają raport Światowej Komisji ''przełomowym'': ''Wizja świata wolnego od narkotyków, z tak wielkim przekonaniem nakreślona przez osoby wspierające wojnę z narkotykami, nigdy nie była bardziej odległa. Musimy poważnie rozważyć wycofanie środków wykorzystywanych obecnie dla kryminalizowania dziesiątków milionów ludzi i przeznaczenie ich na politykę redukcji szkód. To jedno z kluczowych wyzwań naszych czasów'' - czytamy w liście.
Według raportu Światowej Komisji walka z handlem narkotykami pochłania rocznie ponad 100 mld dol. Tymczasem ich konsumpcja i dostępność systematycznie wzrastają. Mimo represji narkotyki stały się elementem naszej kultury, tak jak alkohol. Według ONZ na świecie narkotyki zażywa co najmniej 250 mln osób.
Skutkami represji są: gwałtowny wzrost poziomu przestępczości, przemocy, korupcji, dyskryminacja i łamanie praw człowieka. Do tego dochodzą problemy zdrowotne osób, które z obawy przed represjami nie chcą się przyznawać do narkomanii, czy leczyć się np. w związku z zakażeniem HIV. Co roku w wojnie narkotykowej giną dziesiątki tysięcy ludzi. Roczna wartość obrotu narkotykami to 450 mld dol. Jest więc to trzeci co do wielkości dochodów, po spożywczym i petrochemicznym, przemysł na świecie. W ogłoszonym w piątek liście w sprawie polityki narkotykowej autorzy nazywają raport Światowej Komisji ''przełomowym'': ''Wizja świata wolnego od narkotyków, z tak wielkim przekonaniem nakreślona przez osoby wspierające wojnę z narkotykami, nigdy nie była bardziej odległa. Musimy poważnie rozważyć wycofanie środków wykorzystywanych obecnie dla kryminalizowania dziesiątków milionów ludzi i przeznaczenie ich na politykę redukcji szkód. To jedno z kluczowych wyzwań naszych czasów''.
W wyniku debaty na temat tego, jak Wielka Brytania powinna zmienić swoją politykę narkotykową, na którą zaproszono ekspertów z całego świata, zalecano nie tyle legalizację posiadania narkotyków, ile depenalizację. Jako pozytywne przykłady wskazywano Szwajcarię, która już dziesięć lat temu wprowadziła politykę redukcji szkód, a także Portugalię i Czechy - mówi Katarzyna Malinowska-Sempruch, dyrektorka Międzynarodowego Programu Polityki Narkotykowej Open Society Institute, uczestniczka debaty. - W Szwajcarii ta polityka zaowocowała nie tylko zmniejszeniem liczby więźniów skazanych za narkotyki, ale też zmniejszeniem liczby zakażeń HIV i osób uzależnionych od heroiny. Wielka Brytania choć nie zmieniła prawa, to policja dostała instrukcje, by nie ścigać drobnych posiadaczy. Brytyjscy policjanci są z tego zadowoleni, podobnie jak szwajcarscy czy portugalscy. Mówią, ze mogą skuteczniej ścigać poważnie przestępstwa. To zupełnie inne podejście, niż polskiej policji, która krytykuje nowe przepisy. Specjaliści są zgodni, że trzeba odejść od polityki represji na rzecz redukcji szkód. Pytanie tylko, czy politycy się odważą - dodaje Malinowska-Sempruch.
Sytuacja radzenia sobie z narkomanią w Polsce jest patowa z jednej strony pochłania za dużo pieniędzy państwa z drugiej pobłażliwe traktowanie może sprowadzić chaos do naszego społeczeństwa.
W programie Ruchu Palikota możemy przeczytać następującą rzecz:
„Liberalizacja miękkich narkotyków - W każdym społeczeństwie, także naszym, jest jakaś grupa osób, które potrzebują pomocy emocjonalnej w formie różnych używek. Nie zmieniają tego żadne zakazy. Warto zatem objąć te grupę specjalną opieką. Ponieważ miękkie narkotyki są mniej uzależniające niż alkohol czy dopalacze i nikotyna, ich legalizacja pozwoli zmniejszyć skutki toksycznego zatruwania się oraz rozwinąć programy społeczne oferując tym osobom pomoc emocjonalną innego rodzaju. Udawanie, że tego problemu nie ma, gdy wprowadza się kary więzienia i zamyka sklepy z dopalaczami, to polityka całkowitej nieodpowiedzialności społecznej.”
Argumentacja legalizacji jaką przytacza Ruch Palikota jest jak najbardziej słuszna tyle, że nikt nie uwierzy, że skutki legalizacji będą tylko i wyłącznie takie jak wyżej opisano. Więc co robić aby w Polsce skutecznie i rozsądnie przeciwdziałać narkomanii? Wydaje się, że nowelizacja, która weszła w życie to dobre posuniecie gdyż nie każdy kto ma np.3 gramy marihuany jest przestępcą i procedura postępowania w takim wypadku jest dobra, lecz w świetle nowelizacji warto by było przeznaczyć więcej środków finansowych na leczenie, bo ograniczanie, karanie ma na celu zapobiegać, ale trzeba również leczyć, bo każdy zasługuje by wyjść na prostą.
6