Dotychczasowe rozważania dotyczyły sprzętu samego w sobie, tj. mikrofonów, mikserów, wzmacniaczy itp. W tym odcinku pokazane zostanie jak użytkować te cuda techniki - czyli co, gdzie łączymy wraz z uzasadnieniem oraz kilkoma moimi propozycjami odnośnie mikrofonów i podłączeń. Rozważany będzie typowy pop-rockowy skład czyli bębny, bas, dwie gitary, klawisz i dwa wokale.
Mono czy Stereo?
Każda konsoleta ma możliwość regulacji panoramy, nie mniej warto zastanowić się czy jest to potrzebne przy nagłaśnianiu i jeśli tak to kiedy to stosować. Moje próby wykazały, że przy małej scenie, maksymalnie 4-5 m szerokości (zakładam , że przednie kolumny są na skraju sceny) i podłużnym układzie lokalu, tworzenie miksu stereo daje pozytywne rezultaty. Słuchacze rozlokowani po bokach sali mają niewielką różnicę w tłumieniu sygnału dochodzącego z lewego i prawego kanału przez co obraz nie jest mocno zakłócony. Co więcej ustawienie panoramy instrumentów zgodnie z ich fizycznym położeniem daje wrażenie, że dźwięk dochodzi ze sceny a nie z przodów. Przy bardziej rockowych brzmieniach (dużo przesteru na gitarach) daje bardziej czytelne brzmienie w stosunku do monofonicznego ustawienia. Trzeba pamiętać, że przy małych kubaturach pomieszczenia, znaczną cześć energii fali akustycznej stanowi fala ze sceny (bębny i wzmacniacze).
W lokalach, gdzie scena jest duża ponad 10 m, a sama sala jest dużo szersza, słuchacze znajdujący się po bokach sali słyszą dźwięk tylko z jednej kolumny (lub stack'u - kilka kolumn koło siebie tworzących jeden kanał). Więc jeśli zastosujemy panoramę właściwe brzmienie będą słyszeli tylko ludzie znajdujący się przed środkiem sceny, a słuchacze po bokach mogą nie słyszeć niektórych instrumentów. Zatem w takich warunkach najlepiej zrezygnować z miksu stereo albo panoramę ustawiać bardzo wąsko.
Nagłaśniamy instrumenty
Perkusja
Mikrofony:
Zaczniemy od perkusji jako, że jest to największy instrument i będzie nam potrzebne kilka kanałów konsolety. Podstawowymi elementami perkusji jest tzw. stopa (ang. bass drum ), werbel (ang.snare drum) oraz hi-hat. Około 80 % dźwięków granych przez perkusistów jest grana na tych elementach, stąd należy zadbać o to, aby były dobrze nagłośnione. Pozostałe elementy są oczywiście równie ważne, lecz dużo mniej używane w związku z czym, mają mniejszy wpływ na ogólne brzmienie dając w zamian „smaczki”. Wersja maksymalna omikrofonowania perkusji zakłada, że każdy bęben jest nagłaśniany osobno, tj. dajemy osobny mikrofon na werbel, stopę, hi-hat, dla każdego tom'a (pozostałe bębny o różnych średnicach, zwane też „przejściami”) oraz parę tzw. overhead'ów (mikrofony nad całym zestawem przeznaczone do blach). Jako overhead'y należy stosować mikrofony pojemnościowe.
Przy standardowym zestawie perkusyjnym (3 tomy) mamy w takim wypadku 8 mikrofonów, a biorąc pod uwagę średniej wielkości konsoletę (8-12 wejść mikrofonowych) zajęłaby prawie wszystkie kanały! Dodatkowym problemem przy tak dużej ilości jest izolacja poszczególnych kanałów - uderzając w jeden bęben będzie on słyszalny w kilku kanałach jednocześnie, co w cale nie ułatwia pracy. Ze względu na to, że blachy są bardzo głośne w mniejszych klubach można pominąć overhead'y i mikrofon do hi-hatu, a cała treść muzyczna z nimi związana będzie docierać do słuchacza bezpośrednio ze sceny (unplugged) - zaoszczędziliśmy 3 kanały. Overhead'y zbierają dźwięk z blach , ale też z pewnej dużej powierzchni. W oryginalnym sygnale znajdują się dźwięki całego zestawu perkusyjnego, które normalnie są wycinane korektorem. Stąd kolejna modyfikacja, tj. rezygnujemy z mikrofonów na tom'ach, a dźwięk tomów przenosimy właśnie poprzez overhead'y. Jeżeli nie ma konieczności, aby hi-hat przebijał się ponad wszystko też rezygnujemy z niego. W ten sposób zestaw perkusyjny zajmuje nam już tylko 4 kanały. Dwa overhead'y stosuje się w celu zmniejszenia sygnału z innych instrumentów poprzez skrócenie odległości mikrofon - źródło oraz stworzenia obrazu stereofonicznego bębnów. Przy symetrycznym rozstawieniu mikrofonów (overhead'ów) sygnał stereofoniczny może być
niesymetryczny ze względu na to, że werbel i hi-hat są zawsze albo z lewej albo z prawej strony zestawu (zależy to od tego czy perkusista jest prawo czy lewo ręczny). Moja modyfikacja polega na tym, że mikrofony overhead ustawiam podobnie do systemu stereofonicznego ORTF - dwa mikrofony ustawione są kilkanaście centymetrów od siebie, około 20 cm nad średnim tomem i skierowane lewy na mały , prawy na duży tom. W ten sposób centrum obrazu stereo okupuje werbel i średni tom, tuż obok jest hi-hat , a po bokach tom mały , duży i blachy. Ten sposób jest przeznaczony dla perkusistów, którzy lubią mieć blachy ustawione nieco wyżej, wtedy mikrofony znajdują się tuż pod nimi. W przypadku odwrotnym te ustawienie może się nie sprawdzić ze względu na zbyt bliskie położenie względem blachy RIDE. W przypadku nagłaśniania w trybie monofonicznym, korzystniejsze jest rozstawienie symetryczne po obu stronach zestawu. Kolejną moją propozycją w przypadku MONO jest zastosowanie jednego overhead'a centralnie nad zestawem, na wysokości blach. Tutaj warto zastosować (jeśli jest taka możliwość) mikrofon pojemnościowy wielko-membranowy ze względu na dużą czułość. Można by też spróbować nagłośnić zestaw na dwa mikrofony - jeden overhead i mikrofon do stopy. Osobiście nigdy nie stosowałem tego wariantu. Poza tym, nie byłoby możliwości regulacji proporcji pomiędzy tomami i werblem, co mogłoby być niekorzystne ze względu na różną jakość zestawów perkusyjnych (niektóre werble są moim zdaniem za głośne). Oczywiście jeżeli mamy do dyspozycji mikrofony dedykowane do perkusji to należy je wykorzystywać, gdyż ich charakterystyka brzmieniowa może bardzo pomóc wyretuszować brzmienie kiepskich instrumentów. Do mikrofonów na werbel i tomy warto stosować specjalne uchwyty mocujące mikrofon na obręczy bębna. Dają one pewność , że nikt nam przypadkiem nie poprzestawia mikrofonów oraz w przypadku małych scen nie zagracają muzykom cennej przestrzeni. Poza tym, na ilustracjach pokazano hi-hat, crash i ride, ale wspomniane konfiguracje mikrofonów można używać z większą ilością blach.
Efekty:
Bardzo przydatną rzeczą przy nagłaśnianiu bębnów jest procesor dynamiki, najlepiej kilku kanałowy, wtedy jedno urządzenie może wystarczy dla całego zestawu w zależności od przyjętego wariantu. Na stopę warto włączyć w insert'a bramkę. Poziom włączania bramki ustawiamy dość wysoko, aby wyciąć sygnał z pieca basowego. Jeżeli mamy bramkę z możliwością regulacji pasma zadziałania detektora poziomu lub mamy bramkę z opcją SIDE CHAIN i podłączonym korektorem wycinamy dolne pasmo mimo, że chcemy słuchać „mięsistej stopy” - bramka będzie włączana „klikiem” - w ten sposób nie będzie reagować na bas. SIDE CHAIN lub korektor wbudowany nie wpływa na brzmienie toru , a na momenty włączania i wyłączania bramki. Czasy włączania i wyłączania ustawiamy na krótkie - uzyskujemy tylko czyste uderzenie, wycinając ewentualne rezonowanie bębna. Aby pozbyć się kartonowego brzmienia na equalizer'ze wycinamy środek - generalnie częstotliwości związane z tym efektem znajdują się w zakresie 250Hz-400Hz. Oczywiście jeżeli mamy korektor ze stałymi częstotliwościami może się do końca nie udać wyciąć wskazaną wartość. Podobnie do stopy i na werbel warto dać bramkę. Pomoże ona wyciąć trzeszczenie sprężyny werblowej, która często odzywa się wraz z basem lub stopą. Sama barwa często nie wymaga poprawek - jeśli ktoś lubi można troszkę podbić górę, żeby uzyskać bardzo jasne brzmienie lub środek, w zależności od gustu. Dołu werbel raczej nie ma, więc można go obciąć, aby (znowu) bas lub inne niekontrolowane niskie częstotliwości nie dostawały się tym kanałem do miksu. Warto na werbel podłączyć kompresor - wyrówna on poziom dźwięku między zwykłym uderzeniem a tzw. rim shot'em, który jest często dużo cichszy (stopień kompresji jest raczej duży 1:4 i więcej, należy pamiętać o kompensacji poziomu gain'em kompresora). W kanał tom'ów wpinamy, podobnie do stopy, bramki i poprawiamy brzmienie korekcją. Bramka ma tu bardziej znaczenie wyłączania nie używanych mikrofonów - ustawiamy tak żeby włączała się tylko przy uderzeniu właściwego tom'a.
Jeśli chodzi o blachy to z reguły wycinamy niskie i średnie częstotliwość, aby pozbyć się dźwięku bębnów (tomów, stopy werbla), a w kanale pozostało tylko szeleszczenie blach. Do overheadów nie stosujemy bramek !!! Jeżeli stosujemy overhead'y bez mikrofonów na tom'y, to za pomocą nastaw wysokich częstotliwości korektora regulujemy proporcje blach względem tomów. Pamiętać należy, że wpływa to na tzw. atak bębnów, więc nie należy zbyt mocno tłumić górnego pasma. Stłumienie w paśmie środkowym, powinno wyciąć efekt kartonu (jeśli jest), a podbicie dolnych nada miękkie brzmienie.
Jeśli mamy podpięty multiefekt bądź procesor pogłosu warto nim wzbogacić brzmienie perkusji. Stopę pozostawiamy suchą, natomiast dodajemy pogłosu do werbla i tom'ów. Jeżeli mamy tylko overhead'y na tom'y i blachy to dodajemy właśnie do tych kanałów. Wydaje mi się, że ilość pogłosu powinna być mniej więcej taka sama dla tomów i werbla. W procesorze wybieramy program ze spójnym pogłosem, bez odbić (źle ustawione odbicia mogą zepsuć rytmikę bębnów), parametr dotyczący barwy pogłosu regulujemy tak, żeby nie było za dużo górnych częstotliwości - mogą one być drażniące. Jeżeli powrót z efektu podłączony jest przez niezależny kanał konsolety można podregulować brzmienie korektorem.
Gitara elektryczna
Gitara elektryczna bez wzmacniacza nie byłaby w ogóle słyszalna, więc zasadniczo bardzo mocno jakość brzmienia zależy od jakości i ustawień pieca (wzmacniacza). Trzeba też wiedzieć, że głośniki stosowane we wzmacniaczach dla gitarzystów nie przenoszą pełnego pasma częstotliwości. Na ogół górna częstotliwość pasma uznanych kolumn gitarowych to 5-7 kHz. Powyżej tej częstotliwości sygnał zaczyna być silnie tłumiony, dużo silniej niż jesteśmy w stanie stłumić sygnał korektorem konsolety. Stąd najlepiej do nagłośnienia gitary posłużyć się mikrofonem postawionym przy głośniku. Próby łączenia wzmacniacza za pomocą wyjścia liniowego spowodują, że brzmienie gitary będzie ostre i siarczyste. Na rynku obecnie są dostępne symulatory wzmacniaczy, ale wydaje mi się, iż to nie nasza półka cenowa. Jeżeli ktoś ma takie urządzenie i pasuje mu brzmienie to niech oczywiście stosuje. Nie mniej najtańszą metodą jest mikrofon dynamiczny. Sposób ustawienia mikrofonu względem membrany głośnika ma znaczenie - jeżeli przystawimy mikrofon do środka membrany w sygnale będzie dominować górne i środkowe pasmo - jasne brzmienie, a jeżeli do skraju dźwięk będzie miękki, ciemny. Pomiędzy skrajem i środkiem powinniśmy znaleźć to co nas interesuje. Jeśli nie ma czasu na eksperymenty proponuję skraj.
Ważną rzeczą jest ustawienie poziomu pomiędzy kanałem czystym i przesterowanym - dźwięk przesterowany powinien sprawiać wrażenie tak samo głośnego jak nie przesterowany, a wcale nie oznacza to ustawienia gałki głośności w tej samej pozycji!!! - kanał czysty zawsze musi mieć większe wzmocnienie.
Gitara elektryczna
Efekty:
Gitarzyści często mają ze sobą dużo zabawek (kostek) - chorus'y , flager'y, pogłosy (z reguły w piecu), delay'e, cry baby (potocznie kaczka),itp., nierzadko dysponują multiefektami. Należy się upewnić, że w swoich preset'ach, uwzględnili opcję na solówkę. Solista, aby był słyszalny na tle drugiej gitary (często też przesterowanej) powinien być co najmniej 6-10dB głośniej w stosunku do normalnych swoich ustawień. Drugą moim zdaniem istotną rzeczą jest to, aby brzmienie bazowało na dolnym i środkowym paśmie. Często mało koncertujący gitarzyści ustawiają za dużo góry, przez co zamiast być czytelną i wyrazistą gitara tworzy jazgot, który ani nie jest fajny, ani nie wiadomo czy ktoś gra dobrze czy kiepsko. Ustawieniami konsolety regulujemy głównie poziom i sporadycznie barwę.
Gitara akustyczna
Do nagłośnienia gitary akustycznej najlepiej nadaje się przetwornik piezoelektryczny montowany w gitarze. Może nie wszystkie przetworniki brzmią tak samo dobrze, ale walka z mikrofonem na koncercie rockowym jest raczej przegrana. Jeśli chodzi natomiast o jakieś kameralne występy to szansa na sukces rośnie. Czasem gitarzyści akustyczni dysponują piecem do gitary akustycznej, nie mniej z moich doświadczeń wynika, że najkorzystniej jest podpiąć gitarę bezpośrednio do konsolety. Przy rockowych rytmach często piec taki musi pracować z dużym wzmocnieniem, co powoduje przesterowanie. O ile przy gitarze elektrycznej jest to nawet pożądane to akustyczna gitara źle brzmi przesterowana. Poza tym, tak jak w piecach do gitar elektrycznych głośnik tnie górne pasmo, a tu w zasadzie by się właśnie przydało trochę góry. Do podłączenia gitary należy użyć Di-box'a. Do wejścia niesymetrycznego podłączamy gitarę, z wyjścia niesymetrycznego podajemy sygnał na piec, a symetrycznym wyjściem prowadzimy sygnał do konsolety. Należy sprawdzić stan baterii za równo w gitarze jak i Di-box'ie. Dodatkowo należy przetestować, które połażenie przycisku ground-lift daje lepsze rezultaty. Ze względu na to, że konsola jest fizycznie podłączona masą do pieca należy sprawdzić czy nie powoduje to dodatkowych zakłóceń.
Złe uziemienie wzmacniacza może spowodować pojawienie się przydźwięku w całym systemie nagłośnienia. W takiej sytuacji należy zrezygnować z pieca, a sygnał gitary podać grającemu za pomocą odsłuchu lub ustalić przyczynę (np. wadliwy przedłużacz, brak odpowiedniego uziemienia). Do gitary akustycznej warto dodać trochę pogłosu i jeśli mamy możliwość delikatnego chorus'a.
Gitara basowa
W przypadku basu możemy zarówno stosować podłączenie bezpośrednie lub za pomocą mikrofonu. Oczywiście różnica brzmienia bezsprzecznie jest, ale nie jest ona tak skrajna, jak w przypadku gitary elektrycznej. Stosując zwykłe mikrofony dynamiczne należy pamiętać, że tną one dolne pasmo, zatem trzeba będzie to skompensować korektorem. Nagłośnienie basu nie jest jednak prostą sprawą, gdyż najczęściej jest on tak głośno, że całość idzie ze sceny. Poza tym, w salach o silnych odbiciach (np. jak w salach gimnastycznych) bas jest bardzo nieczytelny. Ze strony konsolety reguluje się z reguły poziomem, a w sporadycznych przypadkach korekcją.
Instrumenty klawiszowe, dęte, skrzypce
Klawisze podłączamy bezpośrednio do konsolety i jedyną rzeczą, nad którą trzeba się zastanowić to, to czy będziemy brać sygnał stereo czy mono. W przypadku niektórych modeli nie trzeba nawet di-box'a, bo są wyjścia symetryczne. Instrumenty dęte (np. saksofon, trąbka) oczywiście nagłaśniamy za pomocą mikrofonów. Z reguły wystarczy skierować mikrofon do czaszy, aby uzyskać rozsądny efekt. Oczywiście jeżeli zastosujemy dedykowany mikrofon brzmienie będzie bardziej profesjonalne. Warto skorygować nieco barwę, tak żeby nie było słychać szumu przepływającego powietrza. Jeśli chodzi o skrzypce i inne smyczki to podobnie do gitary akustycznej bardzo bobrze sprawdzi się przetwornik piezoelektryczny, z mikrofonem mogą być problemy. Wtedy najlepiej wziąć mikrofon z superkardioidalna charakterystyką. W przypadku skrzypiec mikrofon umieszcza się nad skrzypcami celując w wycięcie („f”). Do instrumentów dętych i smyczkowych warto w miksie dodać pogłosu.
Pogłos
Dodając pogłos należy stopniować jego ilość. Do instrumentów grających podstawę harmoniczną dodaję mało lub wcale. Instrumenty solowe i wokal trochę więcej. Najwięcej natomiast stosuje do werbla i tomów. Nie mniej ogólny poziom powrotu z efektu nigdy nie jest większy od -15dB, z reguły -20dB. Przy mocniejszych utworach nie jest on mocno słyszalny, a w spokojniejszych tworzy wyczuwalną, delikatną przestrzeń.
Organizacja konsolety
Aby sprawnie pracować nad brzmieniem zespołu i kontrolować sytuację trzeba w każdej chwili wiedzieć, na którym kanale jest np. gitara czy wokal. W związku z tym, warto podzielić konsoletę w ten sposób, żeby przyporządkowanie kanałów tworzyło pewną logiczną całość. Warto wypracować sobie stałe położenia co, bardzo ułatwi przyszłą pracę. Warto też nawiązać do pewnych już przyjętych zwyczajów, aby zastępując kogoś podczas imprezy nie narobić bigosu. Oczywiście dobrze jest wziąć papierową taśmę i opisać kanały, ale szukanie podczas, gdy konieczna jest natychmiastowa reakcja raczej się nie sprawdzi. Z reguły pierwsze kanały okupuje perkusja i bas. I tak stopa, werbel, hi-hat, tom mały, tom średni, tom duży, overhead lewy, overhead prawy, bas. Oczywiście te mikrofony, których nie wykorzystujemy robią miejsce na kolejne. Po basie gitary - np. ja najpierw podłączam solową później rytmiczną, a później klawisz i wokale. Na końcu podłączam powrót z efektu.
Oczywiście jest to układ logiczny (przynajmniej dla mnie), ale stosując średniej wielości konsoletę może się okazać, że trzeba zamienić pewne kanały np. zakładając konsoletę z 10 kanałami mikrofonowymi dołączenie dodatkowej gitary akustycznej - zgodnie z logiką podłączymy ją na kanał 8 - spowoduje przesuniecie pozostałych kanałów i mikrofon wokalisty2 trafi na kanał bez wejścia mikrofonowego. Zatem, ze względu na cechy modelu, mikrofony wokalne muszą być na 9 i 10. Zatem zostaje kanał 11, na który podłączyłbym klawisz, co trochę psuje układ.
Monitory sceniczne
Bardzo ważnym elementem systemu nagłośnienia koncertowego jest system monitorów. Dzięki niemu osoby występujące mogą słyszeć, co grają lub śpiewają, gdy na scenie normalnie by ich nie było słychać ze względu na poziom dźwięku z pozostałych instrumentów.
Na małych scenach zbyt wiele monitorów scenicznych powoduje negatywne skutki, a muzycy zamiast lepiej słyszą gorzej. Otóż postawienie kilku dodatkowych źródeł dźwięku powoduje wzrost natężenia i dodatkowo psuje czytelność dźwięku. Zamiast tego proponuję postawić monitor dla wokalisty, a pozostałych muzyków poustawiać na scenie tak, aby każdy z nich stał koło swojego wzmacniacza, a sąsiadował z instrumentami, które musi słyszeć, bądź nie przeszkadzają mu w graniu, np. jeżeli dwóch gitarzystów będzie koło siebie, a grają złożony fragment może okazać się, że jeden zakłóca riffy drugiego, i w rezultacie żaden nie wie czy gra poprawnie. Rozstawienie ich po kątach poprawi im komfort grania. Oczywiście jeśli jest taka konieczność, to drugi monitor stawiamy w miarę oddalony od pierwszego, żeby się wzajemnie nie zakłócały. Podam teraz przykład jaki stosuję dość często:
Zespół to dwie gitary, bębny, bas, śpiewa jeden z gitarzystów. Perkusista lubi słyszeć bas, a bas perkusję (w końcu to jedna sekcja), gitarzyści nie lubią słyszeć zbyt mocno jeden drugiego. Zatem perkusja i bas muszą ze sobą sąsiadować - centrum sceny, a po obu stronach wzmacniacze gitarowe. Poprzednie ułożenie zespołu było następujące: gitara - perkusja - gitara/wokal - bas. Perkusista dostawał po uszach gitarami i nie słyszał zbyt dobrze basu, śpiewający gitarzysta słyszał dużo wszystkiego oprócz siebie, a drugi gitarzysta słyszał za mocno pierwszego. Sprawa może wydawać się oczywista, ale jednak nikt wcześniej nie zaproponował zespołowi takiej konfiguracji. Zamiast tego na scenie mieli 3 monitory. Oczywiście sytuacje z jakimi się spotkacie nie muszą być tak proste, nie mniej zawsze warto spróbować znaleźć swoje rozwiązanie - najwyżej się nie sprawdzi, ale będziemy mieli pewność.
Przy większych scenach monitory to konieczność i ilość 4 nie jest czymś dziwnym, nie mniej z reguły są to tak naprawdę dwa niezależne miksy, z których każdy steruje dwa monitory. W tej sytuacji rozstawienie muzyków jest bardziej dowolne, natomiast jedna linia to bas z perkusją, a druga linia to gitary z wokalem.
System monitorów podłącza się pod konsoletę, pod wyjście AUX, które ma opcję PRE-FADER. Należy pamiętać, że regulując barwę kanału wpływamy też na barwę jaką słychać w monitorze. Wiąże się z tym możliwość powstania sprzężenia. Jeżeli dysponujemy eliminatorem sprzężeń to włączamy go w tor monitorowy bezpośrednio za konsoletą. Jest on konieczny w tym miejscu ze względu na dużą tendencję do powstawania sprzężeń zwrotnych mikrofon-monitor szczególnie w przypadku mikrofonu wokalisty. Trzeba pamiętać o tym, że aby eliminator działał skutecznie powinien pracować z wysokim poziomem sygnału i o tym, że nie jest to remedium we wszystkich przypadkach - szczególności zbyt duży poziom sygnału zwrotnego! Podobnie jak w przypadku systemów nagłośnienia na rynku dostępne są monitory aktywne i pasywne, przy czym w tym wypadku aktywne są moim zdaniem wygodniejsze ze względu na ograniczoną ilość elementów i połączeń. Warto też, aby te aktywne miały wbudowany equalizer i regulację głośności, co może pomóc wyeliminować część sprzężeń.
Ustawienie monitora względem mikrofonu jest podyktowane charakterystyka kierunkową. Dla mikrofonów superkardioidalnych (najczęściej stosowanych) monitor powinien znajdować się pod kątem 1200-1500 względem kierunku głównego kapsuły mikrofonu. Postawienie monitora za mikrofonem może spowodować niepożądane sprzężenie zwrotne lub dzwonienie - rezonowanie wywołane sygnałem zwrotnym o nieco za małej amplitudzie, aby powstało sprzężenie. Poza tym, celujemy monitor na głowę wokalisty, a nie w kapsułę.
Nagłośnienie główne
Nagłośnienie główne i jego podłączenie nie wymaga specjalnej obsługi, nie mniej warto pamiętać o tym, żeby kolumny umiejscowione były za mikrofonami, żeby zminimalizować ryzyko sprzężenia mikrofon-kolumna. Często warunki lokalowe i budowa sceny wymuszają aby, kolumny stały obok mikrofonu. W tej sytuacji mogą wystąpić drobne problemy typu dzwonienie. Niestety w takiej sytuacji trzeba zmienić charakterystykę toru głównego korektorem graficznym bądź dodatkowym eliminatorem sprzężeń. O ile problem ten może nie być specjalnie słyszalny podczas gry zespołu (szczególnie rockowego), jego drażniący aspekt uwypuklić może się podczas zapowiedzi lub występu bardziej kameralnego.
Metodologia ustawiania korektora graficznego jest następująca:
Przy otwartych mikrofonach zgłaśniamy sumę do momentu pojawienia się sprzężenia, korektor ustawiony płasko. Należy zlokalizować częstotliwość na której występuje sprzężenie i wyciąć ją korektorem aż efekt ustąpi. Następnie znowu zgłaśniamy sumę , aż pojawi się sprzężenie na kolejnej częstotliwości. I znowu wycinamy korektorem. Czynność powtarzamy kilkukrotnie , aż zwiększanie poziomu powodować będzie sprzężenia na kilku częstotliwościach na raz. Jest to zadanie bardzo pracochłonne i wymagające doświadczenia w szybkiej lokalizacji częstotliwości, przeprowadzić je należy na próbie. Oczywiście po skończeniu zmniejszamy poziom do momentu ustania sprzężeń i dzwonienia. Przy regulacji poziomów kanałów i sumy trzeba pamiętać o tym, że głośniej to wcale nie lepiej. Przy dużych poziomach natężenia dźwięku ucho ludzkie zmienia swoją charakterystykę częstotliwościową - częstotliwości środkowe zaczynają być słabiej słyszalne, przez co np. mowa przestaje być rozumiana i trzeba podciągnąć znacznie poziom wokalistów.
Mam nadzieję, że ten odcinek przybliżył problematykę pracy akustyka oraz, że kilka moich wskazówek będzie dla Was dobrym początkiem do wypracowania Waszych ulubionych ustawień mikrofonów jak też efektów. Zachęcam do prób, gdyż każdy sposób jest dobry o ile zespół dobrze brzmi.
|