Kryzys w Polsce 2009 - podsumowanie ZBP
16.12.2009, 13:40
Kryzys w Polsce 2009 - podsumowanie ZBP
Rok 2009 był niewątpliwie jednym z najcięższych sprawdzianów dla polskiej bankowości. Wydarzenia na światowych rynkach pod koniec 2008 r. zachwiały międzynarodową gospodarką. Polski sektor bankowy, pomimo odczuwalnych problemów, spisał się dobrze w tym trudnym okresie. Dzięki zdecydowanym działaniom podjętym przez środowisko, NBP i władze regulacyjne, już w 3 kwartale 2009 r. zaobserwować można było poprawę nastrojów i zwiększenie akcji kredytowej - podał Związek Banków Polskich.
Wyniki badań koniunktury bankowej, przygotowywane na zlecenie Związku Banków Polskich, z początku roku pokazywały spadki wartości większości wskaźników. Pomimo wzrostu wskaźnika PENGAB, wskaźniki prognoz oraz sytuacji ekonomicznej placówek banków kontynuowały trendy spadkowe z roku ubiegłego. Widoczna była również pogarszająca się sytuacja kredytowa - pomimo zahamowania gwałtownych wzrostów cen kredytów, akcja kredytowa wciąż malała. Przewidywania bankowców co do działalności banków w 2009 r. były bardzo negatywne - najgorsze od 11 lat.
Sytuacja ekonomiczna i PENGAB - saldo |
ZBP podaje, iż dzięki zdecydowanym działaniom sektora bankowego, już w trzecim kwartale b.r. udało się odnotować znaczące wzrosty wskaźników oraz polepszenie nastrojów i prognoz wśród pracowników banków. W grudniowym pomiarze koniunktury w bankowości odnotowano wyraźny wzrost wartości indeksu PENGAB, który doszedł do najwyższego poziomu od roku - o 6 pkt przewyższając wynik z tego samego okresu w roku ubiegłym. Wskaźniki ogólnej kondycji sektora pozwalają na optymistyczne spoglądanie w przyszłość.
"Rok 2009 stanowił bardzo duże wyzwanie dla sektora bankowego i dla władz regulacyjnych. Jednak dziś możemy stwierdzić, że młody polski sektor finansowy podołał temu wyzwaniu, unikając wielu problemów, które trapiły środowisko bankowe innych krajów Europy" - powiedział Krzysztof Pietraszkiewicz, Prezes Związku Banków Polskich. - "Nadal jednak muszą być prowadzone prace zmierzające do zidentyfikowania przyczyn kryzysu i słabości także w naszym systemie bankowym. To nasza szczególna odpowiedzialność za stabilny także w przyszłości rozwój polskiej gospodarki i bezpieczeństwo powierzonych nam oszczędności."
Depozyty złotowe - saldo |
Na koniec 2009 r. sektor bankowy oczekuje, że utrzymane będą tendencje wzrostów na rynku depozytów złotowych, jak również poprawy i stabilizacji na wszystkich rynkach kredytowych. Eksperci zauważają, iż jeżeli porównamy wykresy przedstawiające wyniki indeksu PENGAB ze stycznia i z grudnia b.r. dostrzegamy odwrócenie trendu i utrzymujący się wzrost badanych wskaźników.
Z danych udostępnianych przez InfoMonitor BIG wynika, że również wśród przedsiębiorców zauważalna jest poprawa nastrojów w ostatnich miesiącach 2009 r., głównie wynikająca z malejącej liczby przedsiębiorstw mających problemy z nieterminowym otrzymywaniem należności.
Ogólna liczba kredytów udzielonych gospodarstwom domowym wzrosła w stosunku do początku roku, z 380,2 tys. w styczniu b.r. do 411,2 tys. w październiku b.r. Odnotowany przy tym był również wzrost udziału kredytów złotówkowych, głównie dzięki umacnianiu się polskiej waluty. Natomiast sytuacja finansowania przedsiębiorstw ciągle oczekuje na ożywienie. Zarówno liczba kredytów złotówkowych jak i walutowych dla przedsiębiorstw zanotowała spadki w stosunku do początku roku - w styczniu b.r. wynosiła ogółem 221,5 tys. a w październiku b.r. wynosiła 214,4 tys. Jednak wraz ze stabilizacją na rynku kredytów i pożyczek, pracownicy sektora bankowego spodziewają się rozwoju akcji kredytowej i zwiększonego kredytowania przedsiębiorstw.
ZBP zauważa, iż niepokojący natomiast jest wskaźnik zadłużenia Polaków. Z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor wynika, że kwota zaległych zobowiązań Polaków wciąż wzrasta i obecnie wynosi ponad 14 mld złotych, co stanowi wzrost aż o 76% w stosunku do roku ubiegłego. Pomimo, że średnie zaległe zadłużenie osoby mającej kłopoty w regulowaniem należności wynosi 8809 złotych, należy jednak podkreślić, że nadal przeważają tak zwani „drobni dłużnicy” - blisko połowa z nich zalega z płatnościami na kwotę mniejszą niż 2 tys. złotych.
Mając na uwadze ten niepokojący trend, Związek Banków Polskich przygotował i opublikował Poradnik dla Konsumenta „Jak bezpiecznie korzystać z kredytu?”. Zamieszczony na stronie internetowej ZBP poradnik jest skierowany do przeciętnego kredytobiorcy i stanowi zbiór praktycznych informacji mających na celu zapobieganie problemowi nadmiernego zadłużenia, a w przypadku wystąpienia owego problemu, zapewnia konsumentowi szereg praktycznych wskazówek, które pomogą wyjść z trudnej sytuacji i uniknąć jej w przyszłości.
Rynek nieruchomości był jednym z sektorów najbardziej dotkniętych przez spadek koniunktury z przełomu 2008 i 2009 r. Z opublikowanego przez ZBP na początku grudnia b.r. kompleksowego raportu wynika, że sytuacja na rynku nieruchomości stabilizuje się - zahamowany został spadek cen nieruchomości, a w niektórych miastach Polski ceny odzyskały poziom sprzed roku, a miejscami nawet wzrosły.
Za nami trudny rok 2009. Był to rok kryzysowy, pełen niepokojących wiadomości i prognoz przekazywanych przez media i polityków, oraz ogólnej restrukturyzacji wśród rynków i przedsiębiorstw. Dzięki racjonalnej i dobrze zaplanowanej strategii, w Polsce udało się uniknąć wielu problemów, które dosięgły inne gospodarki w naszym regionie, jak i w pozostałych częściach świata - podają eksperci.
„Zdajemy sobie sprawę, że rok 2010 również będzie trudny. Dla istotnej poprawy sytuacji gospodarczej konieczna jest m.in. dobra koordynacja działań w sferze polityki monetarnej fiskalnej i nadzorczej. Banki podjęły już wiele działań dostosowujących do nowych warunków. Nadal oczekują na pełne uruchomienie systemu poręczeniowo-gwarancyjnego, zmodyfikowanej działalności funduszy i agencji rządowych. Banki zabiegają o dynamiczny rozwój gospodarki elektronicznej: upowszechnienia nowych metod zarządzania ryzykiem oraz masowych płatności. Banki będą starać się zwiększać wiedzę o usługach bankowych wśród społeczeństwa” - podsumowuje Krzysztof Pietraszkiewicz.
Plusy i minusy wprowadzenia euro
13.11.2009, 11:30
Plusy i minusy wprowadzenia euro
Wspólna waluta jest kolejnym etapem integracji, po umożliwieniu wolnego przepływu pracy, kapitału oraz wytworzonych dóbr i usług. Rząd przyjął w końcu rozporządzenie powołujące komórkę, która ma na celu zorganizowanie procesu wprowadzania euro w Polsce. Pytanie tylko, jaki wpływ wspólna waluta wywrze na rodzimą gospodarkę?
Waluta Kurs ( PLN )
Kurs CHF
Kurs EUR
Kurs USD
|
3 listopada 2009 r. rząd określił strategię przyjmowania przez Polskę wspólnej waluty. Nie jest to jednoznaczne z ustaleniem daty wprowadzenia euro, ale przy dotychczasowym braku jakichkolwiek działań mających na celu przyjęcie waluty podejmowanych przez rządzących jest to już poważny krok naprzód. Wspólna waluta niesie ze sobą znaczne korzyści, jednak nie można zapominać o zagrożeniach, które mogą stać się udziałem Polski w momencie przystąpienia do unii monetarnej. Popularne dzienniki powtarzają dwa przewodnie hasła. Pierwsze z nich, przywoływane przez zwolenników waluty, to brak konieczności wymiany złotego na walutę obcą w momencie zagranicznego wyjazdu. Z kolei przeciwnicy euro straszą wzrostem cen i spadkiem wynagrodzeń. W obu przypadkach są to jednak raczej ludowe wierzenia, uzależnione nierzadko od rodzaju prasy i stacji radiowej, po jakie sięgają dane osoby, niż naukowe dywagacje.
Wspólna waluta natomiast jest czymś więcej niż ułatwieniem podczas zagranicznych wojaży albo pomysłem rządu na wykończenie emerytów. Euro bowiem ma przede wszystkim przyczynić się do wzrostu konkurencyjności wspólnej gospodarki, a w przyszłości być także punktem wypadowym dla pogłębienia integracji na kontynencie, być może także w postaci pełnej integracji politycznej.
Wprowadzenie do obiegu europejskiej waluty euro było poprzedzone istnieniem w latach 1979 - 1998 jednostki ECU służącej do rozliczeń pomiędzy stronami w transakcjach międzynarodowych. Jednak ideałem euroentuzjastów było wprowadzenie realnej waluty. 1 stycznia 1999 roku euro zastąpiło ECU w rozrachunkach i zostało przyjęte jako pieniądz bezgotówkowy w 11 krajach ówczesnej Unii Europejskiej. W 2002 roku 12 krajów wprowadziło walutę w formie gotówkowej, otwierając nowy rozdział we wspólnej historii kontynentu. Obecnie euro jest używane w 16 krajach UE, licznych terytoriach zależnych państw należących do Wspólnoty oraz w krajach, które same zrezygnowały z tworzenia lub utrzymywania własnej waluty na rzecz waluty europejskiej (m.in. San Marino, Monako, Czarnogóra, Kosowo). Co więcej niektóre państwa, jak Bośnia i Hercegowina oraz Bułgaria, przyjmują euro jako wymagalne rezerwy będące podstawą emisji własnego banknotu (tzw. system izby walutowej).
Skoro nawet państwa nienależące do Unii Europejskiej przyjmują lub wiążą się z euro, wprowadzenie tej waluty musi nieść znaczne korzyści. Pomijając wspomniane już podróżowanie bez konieczności odwiedzania kantorów, które raczej nie będzie zbawiennym dla konkurencyjności polskiej gospodarki, brak konieczności wymiany walut ograniczy w szczególności ryzyko związane z wahaniami kursów. Po prawdziwym popisie możliwości rynku i jego nieprzewidywalności, jaki można było obserwować przez ostatni rok, nikt nie powinien mieć wątpliwości, jak ważna jest umiejętność przewidywania przyszłych kursów. Zmiana kursu o kilka procent może być kluczową kwestią przemawiającą za opłacalnością transakcji. Z kolei niezahedgowana lub zabezpieczona w nieodpowiedni sposób transakcja przy znacznej zmianie ceny waluty obcej w krótkim czasie, może doprowadzić do poważnych kłopotów z płynnością, a nawet do bankructwa dobrze do tej pory prosperujących przedsiębiorstw. Stąd wprowadzenie w Polsce wspólnej waluty może przyczynić się do znacznego wzrostu transakcji handlowych z innymi krajami strefy euro. Będzie tak się działo ze względu na większe bezpieczeństwo i przewidywalność przychodów ze sprzedaży, gdyż operując tą samą walutą, przedsiębiorcy nie będą uzależnieni od krótkookresowych wahań kursów.
Przede wszystkim jednak brak ciągłych zmian w cenie waluty obcej może doprowadzić do realizacji transakcji, które do tej pory nie były opłacalne. Ponoszenie kosztów produkcji i sprzedaż wyrobów ujmowana w euro pozwoli na względnie większą opłacalność eksportu produktów o niższych marżach, które do tej pory były „zjadane” przez wahania kursowe. Jedna waluta pozwala ponadto na łatwiejsze porównywanie cen, co może mieć szczególne znaczenie przy podejmowaniu decyzji co do wyboru dostawcy potrzebnych nam surowców i półproduktów.
Jedna waluta pozwala także zaoszczędzić na spreadzie, czyli różnicy między kursem kupna a kursem sprzedaży waluty. Idąc do kantoru w celu kupna lub sprzedaży waluty, zawsze otrzymujemy tę gorszą ofertę. Kupujemy drogo, a sprzedajemy tanio. Gdybyśmy za daną kwotę w złotówkach kupili euro i natychmiast z powrotem wymienili je na PLN, nigdy nie otrzymamy sumy początkowej. W przypadku osoby prywatnej może być to strata kilkudziesięciu lub kilkuset złotych. Oszczędności przedsiębiorstw ze wspólnej waluty można by jednak liczyć w tysiącach, a w niektórych wypadkach - nawet milionach.
Nie mniej ważne jest ograniczenie dotkliwie przez nas odczuwanej spekulacji na walucie. Euro, obok dolara amerykańskiego, jest bowiem najważniejszą walutą świata, będąc jednym z głównych walut rezerwowych oraz walutą o największej wartości w obiegu. Wobec tego kilka milionów euro nie wystarczy, by tak jak to było w przypadku złotego - zatrząść rynkiem i postawić pod znakiem zapytania całą gospodarkę stabilnego państwa.
Pamiętać należy także o kryteriach konwergencji, które muszą być spełnione w momencie przyjmowania wspólnej waluty. Ograniczenia co do poziomu inflacji, stóp procentowych, długu publicznego i deficytu budżetowego oraz konieczność utrzymania się w systemie ERM II nie mają na celu zniechęcenia krajów do wprowadzenia euro, ale są wyznacznikami stabilności gospodarki. Dzięki temu możliwe jest utrzymanie w strefie euro niskiej inflacji, a wobec tego także niskiego poziomu stóp procentowych oraz kosztu pozyskania kapitału. To z kolei w znacznym stopniu wpływa na opłacalność inwestycji oraz wzrost innowacyjności i konkurencyjności krajów posługujących się walutą.
Należy jednak pamiętać, iż przyjmując walutę europejską, kraj decyduje się na przekazanie całej polityki monetarnej Europejskiemu Bankowi Centralnemu. W przypadku zdrowej gospodarki nie stanowi to zagrożenia, a wręcz przeciwnie - mówi się o tym, że wspólna waluta i jednolita polityka stóp procentowych uratowała Europę przed chaosem spowodowanym przez kryzys. Jednak jeśli gospodarka kraju jest w gorszym stanie (jak w przypadku Grecji, gdzie jak się okazało, spełnienie kryteriów konwergencji było mocno naciągane) brak własnej polityki monetarnej może w znacznym stopniu utrudnić stabilizację.
Wzrost cen, którym straszy się mniej zamożnych Polaków, nie jest bezpośrednim skutkiem wprowadzenia euro. Jest to raczej nieuczciwa zagrywka producentów i sprzedawców, którzy często w zmianie waluty upatrują możliwość podniesienia swoich marż. Samo rozliczanie się w euro nie powoduje jednak wyższych kosztów, ale niektórzy, szczególnie ci bardziej „światowi” próbują dorównać do cen europejskich, bez względu na ciągle niższą siłę nabywczą polskiego społeczeństwa.
Niebezpieczeństwem wprowadzenia euro jest natomiast zastój w gospodarce europejskiej. Kraje Starej Europy rozwijają się bowiem wolniej niż nowe kraje UE czy Stany Zjednoczone. Ponadto w ostatnich miesiącach gospodarka strefy euro zanotowała deflację - czyli wzrost wartości pieniądza. Jest to jeden z książkowych przejawów fazy kryzysu w gospodarce, gdy inwestycje zostają wstrzymywane, a za ten sam kapitał będzie można wkrótce uzyskać więcej dóbr.
Wspólny pieniądz i polityka monetarna mają swoje wady i zalety. Stabilizacja okupiona jest wolniejszym wzrostem, a brak ryzyka kursowego i spreadu - nagłaśnianym przez przeciwników euro ograniczeniem suwerenności. Jednak wprowadzenie wspólnej waluty europejskiej w Polsce jest w rzeczywistości tylko kwestią czasu. Pomijając racjonalne argumenty ekonomiczne, wstępując w struktury Unii Europejskiej kraj zobowiązał się (!) wprowadzić euro. Można ten moment oddalać w nieskończoność, choć rozwiązanie to brzmi raczej niepoważnie. Mając jednak na uwadze cykliczność gospodarki, wspólną walutę europejską należałoby raczej przyjąć w czasie najbliższego prosperity, aby podczas kolejnego kryzysu nie być zdanym wyłącznie na siebie.
Firmy nieprzygotowane na przyjęcie euro
23.04.2009, 10:30
Firmy nieprzygotowane na przyjęcie euro
Polscy przedsiębiorcy już teraz powinni wykonać analizy oraz rozpocząć przygotowania do wprowadzenia euro. Tymczasem, z badań przeprowadzanych przez firmę doradczą Deloitte wynika, że aż 59% firm nie prowadzi żadnych przygotowań do przyjęcia nowej waluty. Bezczynność w planowaniu tego przedsięwzięcia może spowodować nie tyko brak zasobów na przeprowadzenie przyjęcia euro, ale także uniemożliwić szansę optymalizacji kosztów konwersji przy wykorzystaniu funduszy UE - alarmują eksperci Deloitte.
Pod koniec października 2008 roku Rada Ministrów zaakceptowała „Mapę drogową przyjęcia euro przez Polskę”. Zgodnie z jej założeniami, opracowanie narodowego planu wprowadzenia euro planowane jest na I kwartał 2009 roku a wejście do systemu ERM II na jego pierwszą połowę. Mimo zapowiedzi, dotychczas nie ogłoszono szczegółowego harmonogramu konwersji na euro. Jednak zdaniem ekspertów niezależnie od statusu prac nad „mapą drogową” polscy przedsiębiorcy powinni już teraz rozpocząć przygotowania do przyjęcia nowej waluty.
Eksperci Deloitte szacują, że średni czas związany z właściwym przygotowaniem się do przyjęcia euro wynosi w przypadku instytucji finansowych około 2,5 roku. Firmy telekomunikacyjne, podobnie jak przedsiębiorstwa z szeroką bazą klientów, muszą zaplanować na to przedsięwzięcie ok. 1,5 roku. Natomiast mniejsze firmy produkcyjne, usługowe i handlowe powinny podjąć przygotowania ok. 9 miesięcy przed wprowadzeniem „podwójnych cen”.
„Wprowadzenie euro w Polsce będzie wiązało się także z poniesieniem realnych nakładów finansowych. Szacujemy, że polskie przedsiębiorstwa na wprowadzenie nowej waluty wydadzą jednorazowo około 0,3% swoich rocznych przychodów. Przykładowo, komercyjny bank o rocznych przychodach 3,5 mld zł wyda na konwersję 10,5 mln zł” - mówi Emilian Półrolnik, Menedżer z Deloitte.
Czy Pana/Pani firma skorzysta na wejściu Polski do strefy euro? |
Z badania, przeprowadzonego na zlecenie Deloitte, dotyczącego opinii dyrektorów finansowych na temat euro wynika, że 86% pytanych uważa za korzystne wejście Polski do strefy euro, a 64% że jego firma na tym skorzysta. Najbardziej zdecydowane na przyjęcie nowej waluty są branże: produkcja (88%), handel (77%), budownictwo (62%) oraz transport (63%).
„Mimo pozytywnego nastawienia do wprowadzenia w Polsce euro, aż 59% ankietowanych firm nie planuje przeprowadzenia żadnych działań przygotowujących do przyjęcia nowej waluty. Może to wynikać wyłącznie z braku świadomości co do konieczności podjęcia takich działań. To moim zdaniem jasny sygnał dla Rządu, że niezbędne będzie przeprowadzenie kampanii informacyjnej dla firm, ale przede wszystkim oficjalne pokazanie drogi dojścia do przyjęcia Euro, z konkretnymi datami” - podkreśla Jakub Bojanowski, Partner z Działu Zarządzania Ryzykiem Deloitte.
"Najbardziej niepokojący jest fakt, że żadnych ruchów przygotowawczych nie planują przedsiębiorstwa z kluczowych dla polskiej gospodarki branż. 80% przedsiębiorstw transportowych w swoich planach rozwojowych nie ujęło przygotowań do konwersji. Nie planuje tego także 67% firm branży energetycznej oraz większość przedsiębiorstw zajmujących się budownictwem i handlem" - dodaje Bojanowski.
Wśród działań dostosowawczych, po stronie przedsiębiorców jest strategia przygotowania organizacji do wprowadzenia euro oraz plan finansowania zmian z tym związanych.
Eksperci Deloitte, prowadząc analizy obecnych możliwości wskazują, że przy odpowiednim zaplanowaniu wydatków istnieje możliwość sfinansowania przygotowań do wprowadzenia nowej waluty z funduszy europejskich. Dzięki nim można będzie zoptymalizować koszty wypracowania nowych rozwiązań, usług i produktów, koszty szkoleń oraz koszty inwestycyjne i operacyjne.
„Z programu Innowacyjna Gospodarka, który w sumie opiewa na kwotę 8,3 miliardów euro, można sfinansować między innymi dostosowanie technologii, infrastruktury oraz rozwiązań IT firmy, a także koszty związane z logistyką. Ponadto, z programu Kapitał Ludzki, obejmującego kolejne 9,7 miliardów euro, będzie można skorzystać przy finansowaniu szkoleń, doradztwa w przygotowaniu i przystosowaniu procedur w firmie oraz działań marketingowych. Polscy przedsiębiorcy, którzy już rozpoczęli przygotowania do wprowadzenia euro mają duże szanse na skorzystanie przy konwersji z funduszy europejskich, poprzez włączenie tych kosztów w ramy planowanych aktualnie projektów” - podsumowuje Magdalena Burnat Mikosz, Partner z Działu Dotacji i Ulg Inwestycyjnych w Deloitte.
Informacje o badaniu
Badanie zostało zrealizowane przez PENTOR na próbie 129 dyrektorów finansowych w przedsiębiorstwach znajdujących się na liście 500 Rzeczpospolitej oraz w bazie firm HBI, deklarujące tam zatrudnienie 250 i więcej osób.
www.deloitte.com/pl
Przyjęcie euro a obawy Polaków
07.01.2009, 11:53
Przyjęcie euro a obawy Polaków
54,7 proc. ankietowanych jest za przyjęciem euro w Polsce. Jednak aż 61,7 proc. z nich obawia się wzrostu cen po przyjęciu wspólnej waluty - wynika z ankiety przeprowadzonej przez portal finansowy Inwestycje.pl.
Czy jesteś za wprowadzeniem euro w Polsce? |
Z badania wynika, że zwolennikami wprowadzenia euro w Polsce są głównie mężczyźni (57,7 proc.), którzy w większości są właścicielami firm (55,7 proc.) w przedziale wiekowym 36-50 lat.
Jednym z głównych argumentów przeciwko wprowadzeniu unijnej waluty jest obawa przed wzrostem cen. Z ankiety przeprowadzonej przez Inwestycje.pl wynika, że 61,7 proc. internautów obawia się wzrostu cen po przyjęciu wspólnej waluty.
Czy obawiasz się wzrostu cen po wprowadzeniu euro w Polsce? |
Z raportu NBP wynika, że po wprowadzeniu euro do obiegu gotówkowego w Polsce największy wzrost cen będzie dotyczył grupy tzw. cen „niskich”, co oznacza, że najbardziej odczuwalny będzie wzrost cen artykułów najczęściej kupowanych przez Polaków. Po wprowadzeniu euro we Włoszech mieszkańcy tego kraju odczuli największe podwyżki cen kawy, która jest najczęściej kupowanym produktem we Włoszech. Natomiast mieszkańcy Francji najbardziej odczuli podwyżki cen popularnych w tym kraju bagietek.
Mimo że większość ankietowanych przez portal Inwestycje.pl obawia się wzrostu inflacji w Polsce, 46,5 proc. internautów jednocześnie spodziewa się wzrostu wynagrodzeń w naszym kraju po wejściu do strefy euro.
Większość ankietowanych uważa, że wspólna waluta ułatwi polskim przedsiębiorcom prowadzenie biznesu (74,8 proc.). 11,6 proc. ma przeciwne zdanie w tej sprawie. Bowiem po wejściu do strefy euro polskie firmy będą miały dostęp do tańszego kapitału w wyniku możliwie niższych stóp procentowych. Jednak aby polskie firmy mogły odnotować korzyści z wprowadzenia unijnej waluty, będą musiały ponieść koszty dostosowania wyliczone przez firmę doradczą Deloitte łącznie na 3,5 mld zł.
Natomiast 47,5 proc. respondentów spodziewa się wzrostu inwestycji zagranicznych w Polsce po wejściu do strefy euro. Bowiem kraje, które przyjęły wspólną walutę, zwiększyły obroty handlowe nawet o kilkadziesiąt procent.
Z badania wynika, że Polacy nie mają jednoznacznego zdania w kwestii referendum dotyczącego przyjęcia euro. 46,9 proc. ankietowanych uważa, że przyjęcie euro w Polsce powinno być poprzedzone referendum. Natomiast 47,2 proc. nie widzi potrzeby przeprowadzania referendum w tej sprawie.
Rząd zdecydował o rozpoczęciu przygotowań do przyjęcia przez Polskę euro w 2012 r. Tymczasem według większości ankietowanych przez portal Inwestycje.pl, polska gospodarka nie jest wystarczająco przygotowana by przyjąć euro 1 stycznia 2012 r. (49,1 proc.). Tylko 33,7 proc. ankietowanych uważa, że termin ten jest realny do zrealizowania. Natomiast 17,2 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej sprawie.
Według 43,1 proc. ankietowanych, wspólna waluta przyspieszy wzrost gospodarczy w Polsce. Natomiast 50,7 proc. respondentów obawia się, że wprowadzenie euro ograniczy niezależność polskiej polityki pieniężnej.
Polska zobowiązała się do przyjęcia euro, przystępując w 2004 r. do Unii Europejskiej. Pod koniec października 2008 r. Rada Ministrów zaakceptowała „Mapę drogową przyjęcia euro przez Polskę”. Zgodnie z założeniami rządu Narodowy Plan Przyjęcia Euro zostanie opracowany w pierwszym kwartale 2009 roku. Rząd Donalda Tuska planuje zastąpienie złotego przez euro w 2012 r. - podsumowuje portal Inwestycje.pl.
Informacje o badaniu
Ankietę "Wypowiedz się o euro" redakcja Inwestycje.pl przeprowadziła w grudniu 2008 r. na grupie 750 swoich użytkowników.
www.inwestycje.pl