W poszukiwaniu czystej polany
(Nr 02/2004)
Osoby: Narrator, sarenka Trusia, zając Kicek, wiewiórka Rudka, jeż Kolczatek, sowa Mądralina, lisek Chytrusek, mama Lisica, leśniczy, drwale, dzieci z pobliskiej szkoły.
Epizody: Dzięcioł Doktorek, zły kłusownik, grzybiarze.
Narrator: Z pięknej ongiś Puszczy Łódzkiej dziś pozostały już niewielkie lasy, które z trudem przypominają dawną świetność. Zniknęły ogromne rozłożyste dęby i buki, stare sosny, pobielone brzozy o liściach jak serduszka. Dzisiejsze lasy wokół Łodzi są w coraz gorszej kondycji. Jednak życie w nich musi toczyć się swoim rytmem. Jak dawniej, żyją tu zwierzęta, choć przetrwać jest im znacznie trudniej. Dziś opowiemy Wam o tym, jak kilkoro przyjaciół - sarenka Trusia, jeż Kolczatek, wiewiórka Rudka i zając Kicek postanowiło wybrać się na wędrówkę w poszukiwaniu leśnej polany.
Akt I
Narrator: Pod drzewem jałowca drzemał sobie zając Kicek, gdy odwiedzili go Trusia z Rudką i Kolczatkiem. Wszyscy byli bardzo zaaferowani nowym pomysłem, którym teraz postanowili podzielić się ze swym przyjacielem.
- Kicku, nie śpij w taki piękny letni dzień - powiedziała Rudka, sadowiąc się na leżącym obok pniu. - Chcemy, żebyś wyruszył z nami na wędrówkę po lesie. Wszyscy mamy już dość tych porozrzucanych wokół butelek, puszek, papierów po kanapkach i innych śmieci i bardzo jesteśmy ciekawi, czy gdzieś w okolicy jest choć jedna czysta polanka, na której moglibyśmy się bawić.
- Tak, tak - zawtórował jej zasapany Kolczatek.
- No właśnie - cichutko dodała sarenka Trusia. - Czy wiesz - ciągnęła sarenka - że dziś znów przyjechali do lasu grzybiarze? Okropnie hałasują, ciągle się nawołują, a jeden z nich krzyknął tuż koło mnie. Jeszcze teraz drżą pode mną nóżki ze strachu.
- To prawda - sapnął Kolczatek. - Wszystkie ptaki z okolicy uciekły na drugą stronę szosy, by nie słuchać tego wrzasku. W dodatku jeden z grzybiarzy ma takie pudełko na pasku, które cały czas wydaje z siebie jakieś okropne dźwięki.
- Dobra - przerwał jeżowi Kicek. - Sam jestem ciekaw, czy jest jeszcze w naszym lesie jakieś spokojne, niezaśmiecone miejsce. Chętnie sprawdzę to razem z wami, ale może zamiast wędrować, zapytamy kogoś starszego i mądrego?
- A kogo masz na myśli? - zapytała Rudka.
- No jak to, oczywiście sowę Mądralinę. Przecież ona wie wszystko, doradza nawet naszym rodzicom. Na pewno będzie wiedziała o takim miejscu.
- Masz rację, Kicusiu - przyznała Rudka. - Mojej mamie poradziła niedawno, jak dbać o przednie zęby, które rozbolały ją od chrupania orzechów.
- Chodźmy więc najpierw do sowy - zgodziła się Trusia.
Akt II
Narrator: Sowa mieszkała opodal, na wysokiej sośnie, w której miała dziuplę wyposażoną w wiele bardzo potrzebnych rzeczy. Na półkach stały buteleczki z lekarstwami na różne choroby, na ścianach wisiały pachnące zioła, a na regale, który zajmował połowę dziupli, stało wiele mądrych ksiąg. Sama sowa wypoczywała teraz na gałęzi przed dziuplą, rozkoszując się ciepłem promieni słonecznych i lekkim powiewem południowego wietrzyku. Gdy czwórka przyjaciół stanęła pod sosną, Mądralina zaciekawiona otworzyła jedno oko i zapytała:
- Moi kochani, co was do mnie sprowadza w ten leniwy dzień?
- Droga Mądralino - odezwał się zajączek - przyszliśmy do Ciebie, by zapytać, czy wiesz, gdzie w naszym lesie można znaleźć do zabawy polankę, na której nie leżałyby papiery, potłuczone butelki i inne śmieci? Sama wiesz, że tutaj nie można się bawić. Rodzice nam na to nie pozwalają, bo boją się, że skaleczymy sobie łapki. Czy myślisz, że gdzieś w pobliżu jest bezpieczne dla nas miejsce?
- Muszę was zmartwić, maluchy - odrzekła sowa - mimo że czasem latam po okolicy, to nigdzie nie widziałam bezpiecznej do zabawy i czystej polanki. Jestem jednak już stara i nie odlatuję zbyt daleko od mojej sosny. Zapytajcie o to dzięcioła, on jest młodszy, ma lepszy wzrok i wiem, że często wybiera się na wędrówki po lesie w poszukiwaniu chorych drzew. O, właśnie, słyszę jego stukanie, pewnie znowu leczy jakieś drzewo. Idźcie do niego, on z pewnością wam pomoże.
- Dziękujemy ci, Mądralino, już biegniemy. Do zobaczenia!
Narrator: Kierując się w stronę odgłosów pracy dzięcioła Doktorka, przyjaciele pobiegli żwawo, by jak najprędzej dowiedzieć się, czy w ich lesie jest wymarzona do zabawy polanka. Nagle dostrzegli zastawiającego sidła kłusownika. Przycupnęli cichutko pod krzakiem leszczyny i bacznie obserwowali, co robi ten zły człowiek. On zaś sprawdził efekt swej pracy, z zadowoleniem pokiwał głową i gwiżdżąc oddalił się w stronę wsi.
Przerażeni przyjaciele, drżąc jak listki na wietrze, nie mogli się ruszyć z miejsca, gdy zobaczyli tuż przed sobą rudego koleżkę. Był to lisek Chytrusek, który właśnie wyszedł z norki, by odwiedzić swych przyjaciół.
- Cześć, kochani, właśnie was szukałem, co tu robicie? - wykrzyknął lisek.
- Cicho, czego tak krzyczysz - odparła Rudka.
- No jak to? Cieszę się, że was widzę! - powiedział Chytrusek.
- A nie mógłbyś cieszyć się nieco ciszej? - zapytał Kicek.
- Nie gniewaj się na nas, ale jeszcze cała się trzęsę ze strachu - rzekła drżąc Trusia. -Widzisz, przed chwilą był tu kłusownik i zastawił sidła. Spójrz tam! - wskazała miejsce pod dębem.
- Ojej, a ja tamtędy właśnie przechodziłem, to cud, że w to nie wpadłem.
- Właśnie, ale inni mogą już nie mieć tyle szczęścia, co ty - powiedział Kicek. Musimy coś z tym zrobić - dodał.
- Tak, ale co my możemy na to poradzić? - zapytała Rudka.
- Jeszcze nie wiem, ale zapytamy Doktorka. Chodźmy już wreszcie do niego.
- A po co idziecie do dzięcioła i czy ja też mogę iść z wami? - zapytał lisek.
- Jasne, że idziesz z nami! Chcemy go zapytać o czystą polankę do zabawy, to przy okazji powiemy mu o tych sidłach - odpowiedział, jak zwykle sapiąc, jeżyk.
- Wiecie co, najpierw muszę powiedzieć mamie, że idę z wami na spacer, żeby się nie martwiła. Może skoczymy razem do mojej norki.
- No pewnie, że pójdziemy z tobą, przy okazji zapytamy twoją mamę, czy nie zna jakiegoś fajnego miejsca do zabawy - stwierdził zajączek.
Narrator: Teraz już piątka przyjaciół wspólnie pobiegła do mamy liska.
- Mamusiu! - już od progu zawołał Chytrusek - nie wiesz, czy w naszym lesie jest jakaś czysta polanka do zabawy? Bo chcemy z kolegami mieć takie bezpieczne miejsce do gry w piłkę albo w chowanego, albo w ganianego, albo...
- Ależ lisku, nie gorączkuj się tak, tyle razy cię prosiłam, żebyś mówił powoli.
- Tak, tak, wiem mamusiu, ale to dla nas ważne.
- Kochanie, gdybym znała takie miejsce w pobliżu, to przecież już dawno bym ci o tym powiedziała. Ja także chciałabym, żebyście mogli bawić się bezpiecznie, jednak w okolicy to nie jest możliwe.
- No właśnie, a wiesz mamusiu, że widzieliśmy, jak kłusownik zastawiał sidła pod starym dębem?
- Dzieci, czy aby was nie widział, czy nie pokazałyście mu drogi do naszej norki?
- Na pewno nie, proszę pani - odezwał się zajączek.- Widzieliśmy, jak odchodził w stronę wsi. Ale teraz martwimy się, że ktoś może wpaść w to okropieństwo i nie wiemy, co zrobić.
- Sami widzicie, jak niebezpieczny jest nasz las. Nie dziwcie się więc, że ja i inni rodzice bardzo martwimy się o was, gdy oddalacie się od domu.
- Tak, rozumiemy to - sapnął jeżyk.
- No dobrze. Nie odchodźcie teraz nigdzie, a ja pójdę zobaczyć, czy nikt się nie złapał w te sidła. Po drodze pomyślę, jak ostrzec zwierzęta.
Akt III
Narrator: Gdy dzieci bawiły się przed norką liska, mama lisica skradała się do starego dębu. Wtem usłyszała odgłos zbliżających się ludzkich kroków. Schowała się w gęsto rosnących tu krzewach leszczyny i obserwowała. W stronę dębu szli leśniczy i dwóch drwali.
- No, panowie - mówił leśniczy - musicie wyciąć stare gałęzie drzew, żeby trochę prześwietlić las. W niektórych miejscach nie widać słońca cały dzień. Jest tu ponuro, a młode drzewka i krzewy potrzebują do wzrostu światła. Zacznijcie od tego dębu. O! A co to? - leśniczy spojrzawszy w dół, dostrzegł zastawione przez kłusownika sidła. Schylił się i zaczął demontować pułapkę.
- Popatrzcie, to znów robota tego kłusownika. Koniecznie musimy zająć się tym, bo gotów wytrzebić nam zwierzynę.
- To prawda, szefie - odrzekł drwal - to już trzecia pułapka w tym tygodniu.
- Na szczęście żadne zwierzę się nie złapało - dodał drugi drwal.
- Dziś w nocy przypilnujemy drania - powiedział leśniczy. -Zaczaimy się na niego przy drodze do wsi. Tym razem to on wpadnie w nasze ręce.
- Pewnie, szefie - odparli drwale.
- Teraz wy zabierajcie się do pracy, panowie, a ja wracam do leśniczówki, bo przyjdą do nas dzieci ze szkoły, które postanowiły pomóc nam uporządkować las i oczyścić go ze śmieci i dzikich wysypisk. Już od dziś zaczynamy naszą akcję sprzątania.
Narrator: Drwale zabrali się do swej pracy, leśniczy poszedł przywitać małych pomocników, a szczęśliwa lisica czym prędzej pobiegła z radosną wiadomością do domu.
- Dzieciaki - wołała uradowana - czy wiecie, czego się dowiedziałam?
- No, czego? Mów mamusiu - prosił lisek.
- Po pierwsze widziałam, jak leśniczy zdemontował i zabrał z lasu sidła, więc nikomu już się nic nie stanie. Po drugie słyszałam, jak razem z drwalami umówił się, że w nocy zasadzą się na tego kłusownika i wreszcie go złapią, a po trzecie leśniczy powiedział, że od dziś on i dzieci ze szkoły we wsi będą sprzątać las i wkrótce oczyszczą go ze śmieci. Będziecie więc miały miejsce do zabawy. Wtedy nasza polanka niedaleko norki Kicusia świetnie będzie się nadawała do waszych zabaw.
Akt IV
Narrator: Leśniczy, gdy dochodził do leśniczówki, spotkał dzieciaki z workami, kijkami zakończonymi szpikulcem, rękawicami do zbierania śmieci.
- Dzień dobry - powiedziały dzieci.
- Dzień dobry, kochane dzieciaki - odparł leśniczy. - Widzę, że się nie rozmyśliłyście i nadal chcecie pomóc mi w sprzątaniu lasu.
- No jasne, przecież i my chętnie tu przebywamy, przychodzimy na jagody, grzyby i na spacery i już dość mamy widoku porozrzucanych wszędzie butelek, puszek, papierów po kanapkach i innych śmieci. Chcemy żyć w czystym środowisku.
- To wspaniale, że tak uważacie. Widzę, że czujecie się odpowiedzialni za przyrodę. W takim razie chodźmy do pracy.
Narrator: Leśniczy i dzieci ruszyli oczyszczać las, a piątka przyjaciół - lisek, jeżyk, sarenka, zając i wiewiórka - obserwowała ich pracę.
- Wiecie co - powiedział zając - myślę, że i my moglibyśmy pomóc dzieciom w tej pracy.
- Tak, ale zupełnie nie wiem, w jaki sposób - odparła sarenka Trusia.
- No jak to, przecież i my możemy zbierać papiery i odnosić je w jedno miejsce. Wtedy dzieciom będzie łatwiej je znaleźć i wrzucić do worka - powiedziała Rudka.
- To świetny pomysł - orzekł jeż.
Narrator: Zwierzątka rozbiegły się po lesie i zaczęły znosić śmieci w jedno miejsce. Wkrótce wyrosła spora górka papierów, pudełek, butelek i puszek. Wtedy dotarły do tego miejsca dzieci. Zwierzątka szybko pobiegły w stronę domu, by nikt ich nie zauważył, a dzieci dokończyły pracę, wrzucając odpadki do worków.
- To dziwne - powiedziała jedna z dziewczynek, ale to wygląda tak, jakby ktoś nam pomagał, znosząc śmieci w jedno miejsce.
- Masz rację - przyznała druga. - Ciekawe, kim są pomocnicy?
- Tego się chyba nie dowiemy - dodała trzecia - ale i tak jestem wdzięczna, bo jest nam łatwiej uprzątnąć ten bałagan.
Epilog
Narrator: Pod koniec wakacji las wyglądał przepięknie. Był czysty, prześwietlony, a przy wejściach do niego widniały tabliczki z napisem "Tu jest bardzo czysto i pięknie, zachowaj to miejsce w takim stanie. Proszą o to drzewa, zwierzęta i dzieci, które sprzątnęły dla WAS ten kawałek ŚWIATA".
Muszę Wam też powiedzieć, że piątka przyjaciół nie musiała już szukać polany do zabawy, bo wszędzie mogli biegać bez obaw. Tym bardziej, że i kłusownik wpadł w ręce leśniczego, który odstawił go na policję, a tam wymierzono mu zasłużoną karę.
Lidia Ulatowska
Sprzątanie świata
(Nr 9/2004)
|
Wrzesień to miesiąc, w którym dzieci, szczególnie z klas młodszych, wyruszają porządkować zaśmiecone lasy, rowy, pola i łąki, biorą udział w wielkiej akcji sprzątania świata. Zanim jednak wyruszą w teren, można przygotować krótką inscenizację, która uświadomi cel tej akcji.
CZEŃ V:
Jolanta Junkiert |
Pomagamy Ziemi nie tylko w Dniu Ziemi
(Nr 7-8/2004)
"Wiek XXI będzie stuleciem ekologicznym, albo nie będzie go wcale" (H. Skolimowski).
Kierując się tym przesłaniem, postanowiliśmy w naszą edukację ekologiczną w tym roku włączyć rodziców. Podstawą tej edukacji jest zrozumienie, że to Ziemia daje nam to wszystko, bez czego niemożliwy jest byt człowieka.
Jak w poprzednim roku, skupiliśmy się na tematach: rozmawiamy o naszej Mamie - Ziemi, pomagamy jej jak umiemy, przytulamy ją. Zamiast dawać jej zerwane kwiaty, robimy dla niej coś dobrego.
W poprzednim roku postawiliśmy na gości i ich zaangażowanie w świętowanie Dnia Ziemi, a w tym roku na rodziców. To oni teraz poznawali z nami przyrodę, obserwowali ją, utrwalali na zdjęciach, uczestniczyli w wielkich poszukiwaniach i tworzeniu razem z nami wspólnej mapy naszych przyrodniczych atrakcji, poszukiwali pomników przyrody. Na koniec to oni robili dla Ziemi coś dobrego, czyli sadzili drzewa. Nauczyliśmy się bardzo dużo, bawiliśmy się znakomicie i mamy nadzieję, że choć troszeczkę pomogliśmy naszej Ziemi.
Rozmawiamy stale o naszej Ziemi, poznajemy ją, robimy dla niej dobre uczynki przez cały rok, nie tylko z okazji święta.
Zajęcia opracowałam na podstawie książeczki "Tomek i trzy tajemnice". Opowiada ona o:
I - tajemnicy zatrucia Ziemi,
II - niebezpieczeństwach dziury ozonowej,
III - efekcie cieplarnianym.
Wydana została przez Komisję Europejską we wszystkich językach Unii. Wydawnictwo "Wokół nas", Gliwice 2001 r.
Zaplanowałam z moimi przedszkolakami zabawy oddziałujące na wyobraźnię:
1. "Jak wyglądałby świat bez drzew, bez roślin?" (Brak powietrza - powietrze z butli , aparaty do oddychania na ulicy, betonowy świat. Ulice bez zielonych roślin, sztuczne kwiaty, śpiew ptaków puszczany z taśmy).
2. Oglądanie ilustracji, rozmowa na temat, czy jest to straszna bajka, czy może to inna planeta. Niestety to obrazki z naszej Ziemi (Tokio i aparat z tlenem, ulica wielkiego miasta bez jednego drzewa, ogromna hałda śmieci).
Rozmowy: "Czy może istnieć świat bez roślin i zwierząt?" (Przypomnienie dzieciom, skąd się bierze tlen w powietrzu wokół nas i kto oczyszcza to powietrze z trujących dla człowieka gazów. Skąd mamy produkty spożywcze potrzebne do życia, takie jak chleb, mleko, i inne).
Zorganizowałam dla przedszkolaków konkurs plastyczny na temat "Dzień Ziemi" i "Jak my możemy chronić Ziemię". Większość dzieci umiejscowiła Dzień Ziemi w lesie, a jej ochrona oznaczała po prostu sprzątanie tego, co sam człowiek naśmiecił. Zdarzały się jednak i pomysły, aby wszystkie śmieci wysłać na inną planetę lub stworzyć maszynę zjadającą śmieci. Były nawet projekty maszyn, które ze śmieci produkują zabawki.
Na zajęciach czytałam moim maluchom artykuły z EKOŚWIATA o ginących gatunkach, o sposobach ich ratowania. Aby dowiedzieć się jeszcze więcej na ten temat, zaprosiliśmy przedstawicieli organizacji Ligi Ochrony Przyrody ze Szkoły Podstawowej w Raciechowicach. Spotkanie odbyło się oczywiście w naszym Leśnym Domku, z udziałem wszystkich dzieci przedszkolnych i dwóch klas drugich SP w Raciechowicach.
Celem naszego spotkania było kształtowanie zachowań proekologicznych poprzez dowiadywanie się o istnieniu zwierząt zagrożonych wyginięciem i podlegających ochronie.
Nasi goście przedstawili nam, jak wygląda ich praca na rzecz ochrony środowiska. Zaśpiewaliśmy wspólnie piosenkę "Pokochajmy drzewa", ale tak, aby słyszące nas ptaki nie powypadały ze swych gniazd. Zaprezentowaliśmy nasze prace plastyczne na "Dzień Ziemi" oraz "Jak możemy chronić Ziemię". A laureaci opowiedzieli o nich.
Pani Małgorzata Sikora z LOP opowiedziała wszystkim, jakie ssaki, płazy, gady i ptaki są w Polsce pod ochroną. Wybrani uczniowie referowali, które gatunki zagrożone są wyginięciem. Wspólnie oglądaliśmy drzewa sadzone co roku przez naszych przedszkolaków i ich gości. Rozpoznawaliśmy znane nam drzewa. Rozpoznawały "szkolniaki", a przedszkolaki sprawdzały, czy uczniowie się nie pomylili. Przedszkolaki przedstawiły "swoje" drzewa, do których zawsze się przytulają i zaproponowały "szkolniakom" szybki konkurs na odnalezienie najgrubszego drzewa. Sprawdzali to razem, obejmując wybrane drzewo. Wygrało dwóch chłopców, którzy w nagrodę dostąpili zaszczytu posadzenia swoich drzewek przy Leśnym Domku. Były to jodełki, nadaliśmy im imiona chłopców, którzy je zasadzili.
Pani Małgorzata na zakończenie spotkania sprawdziła, ile wiedzy o chronionych gatunkach pozostało w naszych głowach. Po każdym pytaniu był las rąk, aż trudno było wybrać kogoś do odpowiedzi. Odśpiewaliśmy wspólnie piosenkę pt. "Ekologiczny świat". Przeprowadziliśmy jeszcze mini - konkurs na rysunek chronionego gatunku, patyczkiem na ziemi. A na zwycięzców czekała niespodzianka - przepłynięcie łódką po stawie z rybami.
Przespacerowaliśmy się po całym zagajniku, porównując drzewa sadzone 10, 5, 2 lata temu i, niestety, musieliśmy się rozstać... ale tylko do następnego spotkania, kiedy znów razem z naszymi gośćmi i rodzicami będziemy sadzić drzewa w "naszym" lesie.
Maria Sosnowska
Wychowawczyni
w Ekologicznym Przedszkolu
w Raciechowicach
koło Krakowa
Od redakcji:
To jeden z kilkunastu scenariuszy zajęć proekologicznych z przedszkolakami, opracowanych i zrealizowanych przez Marię Sosnowską w ekologicznym przedszkolu w ekologicznej gminie Raciechowice k. Krakowa. Do scenariuszy tych będziemy często sięgać, dając je jako świetny wzór do naśladowania w innych placówkach przedszkolnych w kraju.
Zanieczyszczenia atmosfery
(Nr 7-8/2004)
SCENA I
(Kurtyna zasłonięta. Cicho gra muzyka. Światło skierowane na osobę stojącą na środku sceny, która przebrana jest za Matkę Ziemię)
MATKA ZIEMIA: Nie czas żałować róży, kiedy płoną lasy,
Nie czas lasów żałować, kiedy płonie świat.
Gdy obszar ziemski jedną staje się Saharą
Nie czas żałować świata, gdy wznowił się chaos.
(Muzyka cichnie)
Słowami Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej pragnę gorąco powitać Państwa na dzisiejszym spotkaniu z ekologią. Zastanówmy się wspólnie przez kilka chwil nad dręczącym nas - ludzi XXI wieku - problemem zanieczyszczeń i ginącej przyrody.
(Światło rozświetla scenę)
DRZEWO I: Kochany człowieku, w twoje ręce złożono wszystko. Życie wszelakich istot zostało tobie zawierzone. Mógłbyś być ogrodnikiem w raju współczesnego świata, w którym śliczne kwiaty rozkwitałyby ci za darmo.
DRZEWO II: Niestety, twoje ręce i nogi zamieniłeś w ogromne, techniczne potwory niosące śmierć Naturze, aby stawiać sobie pomniki z betonu na swoją cześć i chwałę. Niszczyłeś Naturę i teraz siedzisz wśród tysięcy martwych tworów.
(Drzewa śpiewają piosenkę "Lato z ptakami odchodzi". Światło gaśnie. Przy dźwiękach muzyki, powoli na scenę wchodzi Matka Ziemia i jej "świta". Zanieczyszczenia trzymają w rękach wzory chemiczne. Otaczają Matkę Ziemię. Muzyka cichnie i wchodzi Elegancik.)
MATKA ZIEMIA: Zatrzymaj się na chwilę, człowieku. Pędzisz codziennie do pracy samochodem, używasz dezodorantów, pracujesz w wielkiej fabryce, chcesz ułatwić ludziom życie, ale czy wiesz, że umiera Natura! Wraz z nią giniesz i ty! Spójrz, jak wygląda moja atmosfera.
(Wskazuje ręką swoją "świtę".)
PYŁ: Ja jestem pył, a to jest dym. To my sprawiamy, że powietrze jest brudne.
ELEGANCIK: Skąd was tyle w powietrzu?
PYŁ: Ja powstaję w zakładach produkujących materiały budowlane, na budowach, tworzę się też w czasie uprawy ziemi.
DYM: Ja tworzę się przy spalaniu benzyny, węgla, drewna. Wielką radość nam sprawia podrażnianie waszych oczu.
PYŁ: Sprawiamy też, że trudno się wam oddycha i bolą was gardła!
MATKA ZIEMIA: Niebezpieczny dla ludzi i zwierząt jest także dwutlenek węgla.
DWUTLENEK WĘGLA: Och! Niebezpieczny to wielkie słowo. Przecież ja jestem niewidoczny, nie można mnie nawet wyczuć! Powstaję przy spalaniu benzyny i węgla! A ty tak lubisz jeździć samochodem.
ELEGANCIK: Jak mogę się przekonać, że jesteś w powietrzu?
DWUTLENEK WĘGLA: Gdy się mnie nawdychasz, twój organizm będzie niedotleniony. Sprawię też, że będzie cię bolała głowa. Będziesz czuł się zmęczony.
ELEGANCIK: Oj! Biada mi!
MATKA ZIEMIA: To nie wszystkie związki trujące, jakie tworzą się w czasie spalania. Są nimi też tlenki azotu.
(Wyskakują tlenki azotu i dwutlenek siarki)
DWUTLENEK SIARKI: Tworzymy się w rafineriach, gdzie przetwarza się ropę naftową.
TLENEK AZOTU: Czujemy się wspaniale, gdy utrudniamy ludziom oddychanie.
DWUTLENEK SIARKI: Ja, oprócz tego, dostaję się do atmosfery, i tam łączę się z wodą. Wtedy spadam na Ziemię jako kwaśny deszcz.
ELEGANCIK: Co to takiego kwaśny deszcz?
MATKA ZIEMIA: Kwaśne deszcze to rozpuszczone w wodzie opadowej trucizny. Zatruwają one glebę, wody w rzekach i jeziorach. Z tego powodu wymierają ryby i inne zwierzęta. Kwaśne deszcze niszczą też rośliny, są przyczyną wymierania lasów. Niszczą też zabytkowe budynki i pomniki.
DWUTLENEK SIARKI: Mogę pokonywać bardzo duże odległości. Przemieszczam się z jednego kraju do innego. Granice państw nie są dla mnie przeszkodą. Tworzę się w Polsce, a jako kwaśny deszcz spadam w Szwecji. Podróżuję, jak widzisz, bez paszportu!
TLENKI AZOTU: My także w połączeniu z wodą możemy tworzyć kwaśne opady. Najbardziej jesteśmy dumni z tego, że uczestniczymy w tworzeniu się ozonu.
ZŁY OZON: To ja jestem złym ozonem. Powstaję przy powierzchni Ziemi. Doskonale się czuję w atmosferze wielkich miast, spalin samochodowych. Uwielbiam słoneczne dni i wtedy rozrastam się najwspanialej.
ELEGANCIK: Dlaczego to jest zły ozon? Czy jest także dobry?
MATKA ZIEMIA: Jest także dobry ozon. Ten znajduje się kilka kilometrów od powierzchni Ziemi. Tam chroni planetę przed zniszczeniem.
DOBRY OZON: Ja tworzę tę warstwę, która pochłania niebezpieczne dla ludzi promienie słoneczne. Niestety, jest mnie coraz mniej, powiększa się dziura w moim płaszczu, którym otulam Ziemię. Najwięcej szkodzą mi freony.
FREONY: O, wypraszamy sobie, my nie jesteśmy złe. Przecież służymy ludziom przy produkcji lodówek, dezodorantów, pianki styropianowej, urządzeń klimatyzacyjnych do samochodów.
DOBRY OZON: Wszystko to prawda, ale można z was zrezygnować, zastąpić was nieszkodzącymi środowisku substancjami! Wy przyczyniacie się do ocieplania klimatu. Zachowujecie się jak szkło w cieplarni - przepuszczacie ciepło w kierunku Ziemi, lecz nie pozwalacie mu się wydostać na zewnątrz. A mnie - dobrego ozonu - jest coraz mniej.
FREONY: No dobra, zgoda. Ale razem z nami za ocieplenie klimatu odpowiedzialny jest też dwutlenek węgla.
DWUTLENEK WĘGLA: Owszem, w powietrzu jest mnie coraz więcej. Powstaję wszędzie, gdzie cokolwiek się spala. Ludzie wycinają drzewa, a ja z tego bardzo się cieszę, bo nie ma mnie kto niszczyć.
ELEGANCIK: Słuchałem uważnie. Jestem przerażony, że za wszystkie zanieczyszczenia odpowiedzialni jesteśmy my - ludzie. A więc od dzisiaj... Niech żyje rower! Precz z samochodem! Nie niszczmy lasu! Sadźmy rośliny! Oszczędzajmy energię elektryczną! Używajmy tylko dezodorantów bez freonu!
SCENA II
(Przy dźwiękach muzyki gaśnie światło na scenie)
Głos wydobywający się z ciemności:
Zwierzęta są naszymi braćmi, nie są istotami gorszymi. Są innymi stworzeniami schwytanymi w tę samą sieć życia i czasu...
(Światło z reflektora oświetla środek sceny.)
CHŁOPIEC:
Jest ogród pełen kwiatów,
Wiosna, godzina piąta,
Motyl, co tupnął nóżką,
Za karę idzie do kąta.
Biedronki i szczypawki
Tworzą policję polną,
Już one go nauczą,
Tupać na kwiaty?
Nie wolno!
DZIEWCZYNA: Natura została obdarzona fantastyczną miłością. Dojrzysz ją, kiedy choć raz w całkowitym spokoju będziesz się przyglądał roślinom. Roślina przewyższa wszelkie fabryki i laboratoria świata. Daje sobie radę ze skomplikowanymi reakcjami chemicznymi.
CHŁOPIEC: Czasami zapytywałem samego siebie, czy znajdę człowieka, który by mi zrobił źdźbło trawy. Znalazłem ludzi, którzy mi objaśnili powstawanie źdźbła trawy i wymienili jego składniki. Ktoś je skonstruował nawet - niestety, była to martwa trawa.
DZIEWCZYNA:
Dlatego nie depcz trawy!
Niech nabiera wprawy,
Bo nie umie jeszcze szumieć,
A musi to przecież umieć!
CHŁOPIEC: Czy zauważyłaś, że w naturze wszystko zwraca się ku słońcu? Najmniejsze ziarnko zmierza z ciemności ku słońcu. Każdy kwitnący kwiat otwiera swój kielich na słoneczne promienie. Natomiast człowiek odwrócił się od słońca. Materia przysłoniła mu światło. Zdławiony został duch, dlatego tylu ludzi żyje dzisiaj w ciemnościach.
(Piosenka "Liryk na jesień")
DZIEWCZYNA I (trzyma w ręku ukwieconą gałązkę):
Dzisiaj jedna, obsypana różowo,
prężnym łukiem do szyby przylgnęła!
GAŁĄZKA:
"Otwórz okno, wpuść kwitnące słowo."
DZIEWCZYNA I:
Lgnęła, gięła, mówić zaczęła.
CHŁOPIEC:
Otworzyłem - uderzyła światłem,
Światłem, kwiatem - i w powietrzu pisze (...)
I stokrotnie obfita i mokra
Rośnie szeptem coraz silniejszym,
Pachnie głośno, ciągnie od okna.
DZIEWCZYNA I:
I nad wierszem różowością trzęsie,
Ponad wszelkie zielone pojęcie.
DZIEWCZYNA II:
Tam, gdzie rozkwita jeden kwiat, pewnego dnia mogą zakwitnąć ich tysiące. Kwiaty kwitną nawet wtedy, gdy nikt się im nie przygląda.
(Piosenka "Pamiętajmy o ogrodach")
MATKA ZIEMIA: To na dzisiaj wszystko, co chciałam powiedzieć. Jeszcze raz proszę, dbajcie o mnie, bo powoli umieram. Pamiętajcie, że jeżeli ja zginę, to wraz ze mną zginiecie też wy - ludzie. Czy nie szkoda byłoby takiego pięknego świata?
Ludzie chronią środowisko?
Sterta śmieci - skąd to wszystko?
(Nr 05/2004)
Autorki scenariusza:
Mirosława Granica
Autorka scenariusza
z ZSP i Gimnazjum
w Jamielniku
woj. warmińsko - mazurskie
Krzesła ustawione w półkolu. Na stoliku napis: Koło Młodych Ekologów.
Z boku stoją brudostworki i przysłuchują się.
Prezes Koła Młodych Ekologów:
Witam was, koleżanki i koledzy, na spotkaniu Koła Młodych Ekologów. Zaplanujemy dzisiaj pracę naszego koła na najbliższy miesiąc. Najpierw proszę o przedstawienie sprawozdania z naszych ostatnich akcji.
Dziewczynka I:
Razem z Krysią i Joasią
zrobiłyśmy kuchnię ptasią.
Co dzień jadło wkładałyśmy
I o ptaszki tak dbałyśmy.
Chłopiec I:
Mamy pomysł od starszych chłopaków,
Zbudujemy budki dla ptaków.
Pan leśniczy nam pomoże
i zawiesi budki w borze.
Dziewczynka II:
Pilnowałyśmy wszystkie dziewczęta,
by dokręcały krany w łazienkach.
Woda to skarb, przyznacie sami.
Nie wolno go tracić - nawet kroplami.
Chłopiec II:
Uratowaliśmy psa Burka,
który zaplątał się w starych sznurkach.
Psinę rozwiązaliśmy,
sznurki posprzątaliśmy.
Prezes Koła Młodych Ekologów:
Pięknie, młodzi ekolodzy. Przed nami nowe zadanie. Mamy wiosnę, weźmiemy udział w akcji sprzątania. Pomyślmy, jak można pomóc naszej planecie, aby nie zasypały jej śmieci.
(Dzieci zbliżają się do siebie i cicho planują, co będą robiły. W tym czasie na pierwszy plan wysuwają się brudostworki)
Brudek Marudek: (znudzony)
No tak, ci się znowu naradzają na temat ekologii...
Śmieciolubek: (rapuje)
W telewizji, w radiu, w szkole,
Tutaj blisko, tam daleko,
Będziesz słyszał, mój kolego
ciągle tylko eko, eko.
Brudobabka: (rapuje) To co jesz i co ubierasz,
w co się bawisz, co oglądasz,
formę eko to przybiera,
och, jak wstrętnie to wygląda.
Brudek Marudek: (mówi powoli)
Gadają, niech gadają. Jeden dzień w tej ich przebrzydłej czystości wytrzymam. Przeboleję może nawet i dwa dni.
Śmieciolubek: (z nadzieją w głosie)
A później nasze wspaniałe osiedle będzie wyglądało znów, jak przed tym całym wstrętnym sprzątaniem.
Brudobabka: (z zachwytem)
Tony opakowań po chipsach leżące wokoło, potłuczone butelki, papierki po lizakach, stare podarte opony, w których gniją resztki śmieci. Ach, co za wspaniały widok! A jaki cudowny zapach!
Śmieciolubek: (rapuje)
Jaki piękny i śmierdzący
ten świat nas otaczający. (refren 2x)
Tu rzuciłeś starą puszkę,
tam walnąłeś zgniłą gruszkę.
(Refren)
Plastikowa butla stara
da radości co niemiara.
(Refren)
Śmieciolubek i Brudobabka: (razem rapują)
Więc chodź do nas mój kolego,
zabierzemy z was każdego
Kto jak my uwielbia śmieci,
chodźcie tu śmiecące dzieci.
(Brudostworki razem śpiewają refren i oddalają się) (Nasila się rozmowa młodych ekologów, słychać coraz głośniejszy gwar)
Prezes Koła Młodych Ekologów:
Jakie macie pomysły?
Dziewczynka I:
Wyzbieramy puszki z osiedla i włożymy je do pojemnika z napisem metal.
Chłopiec I:
Wszystkie plastikowe butelki i woreczki zaniesiemy do pojemników z napisem plastik.
Dziewczynka II:
Porozrzucane papiery zaniesiemy do pojemników z napisem makulatura.
Dziewczynka III:
Ostrożnie zbierzemy potłuczone butelki i wrzucimy do pojemników na szkło.
Dziewczynka IV:
Wszystkie te surowce będą ponownie przetworzone, czyli zostaną poddane recyklingowi. Powstaną z nich nowe puszki, plastikowe opakowania, papier makulaturowy i szklane butelki.
Chłopiec III:
Pozostałe odpady włożymy do specjalnych worków i zaniesiemy do kontenera ze śmieciami.
Prezes Koła Młodych Ekologów:
Ale przecież to samo robiliśmy w zeszłym roku.
Chłopiec IV:
Dobrze pamiętam, było czyściutko, aż miło. Skąd wzięły się znowu te śmieci?
(Chichocząc, pojawiają się brudostworki, rapują)
Śmieciolubek:
Wyzbierali, posprzątali,
później znów porozrzucali.
Brudobabka:
Brudu pełno tu znajdziecie
wszędzie leżą piękne śmiecie.
(Refren razem)
Jaki piękny i śmierdzący
ten świat nas otaczający.
Jaki piękny i śmierdzący
ten świat nas otaczający.
Brudek Marudek:
A nie mówiłem? Ja znam życie ... (Chichocząc, Brudostworki odchodzą.)
Dziewczynka I:
To skąd się biorą te wszystkie śmieci?
Chłopiec I:
Sam widziałem, jak rzuciłaś torebkę po chrupkach. Ja też kiedyś wyrzuciłem pustą butelkę od coli do krzaków.
Dziewczynka II:
I ja zostawiłam kiedyś kartonik po soku, ale tylko raz.
Chłopiec II:
Ja robiłem latawiec z folii, szybko się zepsuł, więc ze złości wyrzuciłem go na trawnik.
Dziewczynka III:
Kasia i ja lubimy bawić się w sklep. Bierzemy dużo reklamówek i nosimy w nich różne zabawki. Czasami niektóre fruwają po placu zabaw, a nie zawsze je zbieramy. Chyba tam zostają...
Chłopiec III:
Razem z Frankiem graliśmy w puszki. Fajnie było, ale musieliśmy wracać do domu. Puszki zostały, nie było czasu ich szukać...
Wszystkie dzieci razem:
Chyba już wiemy, skąd się wzięły te wszystkie śmieci.
Dziewczynka IV:
Jeśli będziemy sprzątać raz w roku, a bałaganić w pozostałe dni, zawsze będzie bałagan.
Chłopiec IV:
Będzie śmieci tyle, że w końcu zabraknie miejsca na zabawę.
Brudostworki: (pojawiają się znów i głośno rapują)
Wszędzie będzie pełno śmieci
i nie zbiorą już ich dzieci.
Świat zapachnie zgniłą wonią
śmieci dzieci stąd wygonią
i zostaną brudostworki
zawinięte w brudne worki.
Śmieciolubek:
Nie będzie dzieci?
Brudobabka:
Nie, bo zginą wśród śmieci.
Śmieciolubek: Nie będzie dzieci?
Brudek Marudek: Tych małych urwisów? Ani Kasi, ani Franka, ni Agatki, nawet Janka...
Brudostworki razem:
Chyba lepiej zebrać śmieci. Niech przychodzą tutaj dzieci.
Brudobabka:
Wiecie, ten cały porządek to chyba nie taka straszna rzecz?
Śmieciolubek:
Może jakoś wytrzymamy, gdy bałagan posprzątamy... (odchodzą)
Prezes Koła Młodych Ekologów:
Teraz już chyba wiemy, skąd się wzięły śmieci.
Dziewczynka I:
Wiemy też czego nie robić, aby świat nie tonął w brudach.
Wszyscy: (do widowni)
Może spróbujemy razem? Jak myślicie, dzieci, warto?
Pośpieszmy na ratunek
(Nr 12/2003)
Inscenizacja o tematyce ekologicznej, adaptacja tekstu "Pospieszmy na ratunek" Teresy Fiutowskiej
Piosenka pt. "Jesteśmy dziećmi Ziemi".
1. Świat się nie zaczął
od Królewny Śnieżki.
Ani nawet od człowieka z gliny.
Skąd i kiedy wzięło się życie,
nikt nie wie i nie zna przyczyny.
2. Aż nagle zjawił się człowiek
jak gwiazdy, planety, drzewa.
On tę ziemię sobie oswoił,
nauczył się kochać i śpiewać.
Ref. Jesteśmy dziećmi ziemi tej,
tak jak ziemia jest dzieckiem gwiazd.
Wiruje nam wszechświat,
wiruje nam wszechświat
ruch planet od wieków trwa...
Mamy prawo tu szczęście znać,
tak jak niebo zna noc i dzień,
jak drzewa swą zieleń,
jak drzewa swą zieleń,
jak ptaki swój znają lot.
3. Nasza jest ziemia, piękna nasza ziemia,
wokoło gwiazdy znane i nieznane.
Wśród dróg mlecznych, komet, galaktyk,
trwa życie, obroty tych planet.
4. Niech starczy światła, powietrza,
dla wszystkich, co tutaj żyją,
niech uśmiecha się dzień pod niebem,
niech budzi w nas radość i miłość.
ZIEMIA
Jestem Ziemia - planeta,
na której żyjecie.
Wokół siebie się obracam...
DZIECKO I
Ziemio - lecz to nie jest ciężka praca!
ZIEMIA
Muszę także się obracać dookoła Słońca.
W ciągu doby odbyć drogę od początku aż do końca.
DZIECKO I
Czy nie lubisz za to Słońca?
Powiedz nam to szczerze.
ZIEMIA
Lubię, bo mi jest potrzebne!
DZIECKO I
Teraz Ci już wierzę!
ZIEMIA
Bardzo mi potrzeba promieni złocistych...
DZIECKO I
Czego jeszcze potrzebujesz, Ziemio?
ZIEMIA
Powietrza, wód czystych.
Powietrza świeżego, dużo czystej wody...
Wtedy będę czysta i pełna urody.
Piosenka pt. "Nasza Ziemia"
1. Nasza Ziemia to piękna kraina
na niej skały, lądy i morza.
Wiele różnych, przedziwnych zjawisk
i tajemnic w sobie chowa.
Ref. Wszyscy zawsze dbamy o Ziemię,
aby dla nas oazą była.
By jej człowiek nie zaśmiecał,
pełnią życia nam tętniła.
DZIECKO II
Lecz powiedz dokładniej, Ziemio,
po co Ci Słońce, Powietrze i Woda?
ZIEMIA
Odpowiedzieć na to krótko
naprawdę się nie da.
Wyszło Słońce spoza chmury,
więc mam pomysł dzieci -
ono samo niech wam powie
czemu na mnie świeci...
SŁOŃCE
Powiem.
Bo być tutaj z Wami jest mi bardzo miło.
Lecz pomyślcie trochę sami:
Co by było - gdyby mnie nie było?
DZIECKO I
Byłoby nam bardzo zimno!
DZIECKO II
I ciemno straszliwie!
SŁOŃCE
Więc oświetlam jasno Ziemię
i grzeję troskliwie.
ZIEMIA
Ono grzeje na mnie,
na glebę, zboża, drzewa, kwiaty, grzyby...
SŁOŃCE
Dzięki mnie zwierzęta żyją
- słoń, wąż, pies i bąk skrzydlaty...
Piosenka pt. "Wiemy, że nie ma zwierząt nieważnych"
1. Dziś znowu razem, tak jak co roku,
chcemy przyrodzie wyśpiewać pokój.
Zielona piosenka jednoczy dzieci,
śpiewem niszczymy dymy i śmieci.
Ref. Wiemy, że nie ma zwierząt nieważnych,
na Ziemi przecież potrzebny każdy.
Pająki, węże, mrówki, komary,
krokodyl z Nilu, młody czy stary.
(2x)
DZIECKO III
Powiedz jeszcze nasza Ziemio
jeśli czasu Ci nie szkoda,
po co wszystkim na Twym globie
potrzebna jest woda?
(wchodzi woda)
WODA
Pije wodę to, co żyje,
taka jest potrzeba.
DZIECKO I
A fabrykom, wiem od taty,
wody trzeba wiele...
DZIECKO II
Elektrowniom, młynom, statkom,
w dni powszednie i w niedzielę.
WODA
Więc widzicie, drogie dzieci,
gdy na Ziemi Słońce świeci,
wody zbraknąć jej nie może...
(pasaż) Okręt płynie...
(gama) Rośnie zboże...
DZIECKO III
Ratujmy naszą planetę!
Piosenka pt. "Wołanie o pomoc"
1. Ryby, ptaki, skorupiaki,
gady, płazy, różne ssaki
razem chórem dziś wołają,
o środowisko ludzie niech dbają.
Ref.
Precz, brudna wodo, precz, odpady, śmieci,
dbaj o przyrodę, proszą wszystkie dzieci.
Nasza planeta najpiękniejsza w świecie.
O tym wciąż wszyscy pamiętają przecież.
2. Woda, Ziemia i powietrze,
tkwi w nich życie ciągle jeszcze.
Razem chórem dziś wołają:
O środowisko ludzie niech dbają!
3. Czas już wreszcie się naradzić
i działaniom złym zaradzić.
Razem chórem dziś wołamy:
O środowisko wszyscy zadbamy!
(wchodzi powietrze)
POWIETRZE
Bez powietrza Ziemia także
obejść się nie może.
DZIECKO III Czy potrzebne jest koniecznie
na Ziemi powietrze?
POWIETRZE
Ziemia żyje, bo ja jestem,
rozumiecie wreszcie?
WODA
Teraz wiecie, że o wodę i powietrze
trzeba bardzo dbać!
POWIETRZE
Nie zatruwać!
Nie zaśmiecać!
DZIECI
Słowo mamy dać?
DZIECKO I
Nie będziemy truć powietrza!
DZIECKO II
Nie będziemy brudzić wody!
DZIECKO III
Mądrze chcemy korzystać ze słońca!
(dzieci otaczają Ziemię kółkiem)
DZIECI RAZEM
Będziesz nasza Ziemio piękna,
urodzajna i pachnąca!
Piosenka pt. "Ziemia - wyspa zielona"
1. Nie warto mieszkać na Marsie.
Nie warto mieszkać na Wenus.
Na Ziemi jest życie ciekawsze,
Powtarzam to każdemu.
Ref.
Bo Ziemia to wyspa, wyspa zielona,
wśród innych dalekich planet.
To dom jest dla ludzi, dla ludzi i zwierząt,
więc musi być bardzo zadbana!
2. Chcę poznać życie delfinów
i wiedzieć, co piszczy w trawie.
Zachwycać się lotem motyla
i z kotem móc się bawić.
3. Posadźmy kwiatów tysiące,
posadźmy krzewy i drzewa.
Niech z nieba uśmiecha się słońce,
pozwólmy ptakom śpiewać.
4. Ja nie chcę mieszkać na Marsie,
ja nie chcę mieszkać na Wenus.
Na Ziemi jest życie ciekawsze,
powtarzam to każdemu.
ZIEMIA
Gdy będziecie dbać o Ziemię,
Słońce, Wodę i Powietrze,
wtedy życie dla nas wszystkich,
będzie znacznie lepsze!
WODA
Zawsze będą urodzaje,
POWIETRZE
Dla wszystkich dostatek.
SŁOŃCE
Zdrowe będą rosnąć dzieci
ku radości swoich matek!
DZIECKO I
Gdy pojawi się ktoś taki,
Co porządek zechce zmienić...
To my wszyscy pospieszymy
na ratunek naszej Ziemi!
WSZYSCY RAZEM
To my wszyscy pospieszymy
na ratunek naszej Ziemi!!!
Piosenka pt. "SOS to Ziemia woła ludzi"
1. Moja planeta jest całkiem nie z tej ziemi
moja planeta nie ma ceny
moja planeta jest rano niewyspana,
moja planeta jest tam, gdzie Ty i mama...
2. Moja planeta nie spadła tu z księżyca,
moja planeta to tajemnica,
moja planeta raz zimna, raz przegrzana,
moja planeta jest tam, gdzie Ty i mama...
3. Moja planeta miłości się nie boi,
moja planeta broń rozbroi,
moja planeta zna dobre obyczaje,
moja planeta nam wszystkim dłoń podaje.
S..... O..... S.....
Piosenka pt. "Oda do radości" (hymn Zjednoczonej Europy)
(słowa: F Schiller, muzyka: L. van Beethoven)
Patrz, patrz, wielkie słońce światem
biegnie, sypiąc złote skry,
jak zwycięzca i bohater
biegnij bracie, tak jak ty.
Radość tryska z piersi Ziemi,
radość pije cały świat,
dziś wchodzimy, wstępujemy
na radości złoty ślad,
(2x)
Lubicie przyrodę, słońce, wodę i las.
Pozwólcie, aby i one polubiły Was!
Teresa Fiutowska
Przedszkole nr 22 "Chatka Puchatka"
Poznań
Co w śniegu piszczy?
(Nr 12/2003)
POSTACIE: Weronika i Rafał (prowadzący audycję), słuchacz oraz zaproszony gość, np. leśnik.
Rafał:
W dzisiejszej audycji poruszymy temat dokarmiania zwierząt w zimie.
Weronika:
Dowiemy się, jak według leśników możemy to robić.
Rafał:
Dokarmiać zwierzęta w lesie powinni przede wszystkim leśnicy, ale jeżeli ludziom zależy na pomocy zwierzętom w zimie, to powinni najpierw dowiedzieć się, jakie zwierzęta żyją w danym lesie i gdzie zostawiać dla nich pokarm oraz jakie to może być pożywienie.
A teraz przerwa na muzykę, posłuchajmy głosu jaki wydaje jeleń. (głos z taśmy albo w wykonaniu uzdolnio-nego ucznia).
Weronika:
Przypominamy, że słuchają Państwo audycji "Co w śniegu piszczy". Dzisiaj rozmawiamy o do-karmianiu zwierząt w zimie. Rafał, czy wiesz, jak zwierzęta przygotowują się do zimy?
Rafał:
Zające zmieniają futro na białe, wiewiórki gromadzą zapasy w dziuplach, dziki mogą wydłubywać je-dzenie spod śniegu, a niedźwiedzie zapadają w zimowy sen. Zwierzęta mają jeszcze dużo sposobów na przetrwanie zimy. Niektóre znamy, a niektóre są jeszcze tajemnicą.
Zapraszamy do posłuchania głosu wilka. (z magnetofonu lub wydaje go jakieś dziecko).
Weronika:
Czy sądzisz, że każde zwierzę poradzi sobie zimą?
Rafał:
Nie wiem. Tego, co mówiłem, dowiedziałem się od przyjaciela, który jest leśnikiem.
Weronika:
Nie wiedziałam, że masz takich interesujących znajomych. Dodzwonił się do nas słuchacz.
Słuchacz:
Dzień dobry.
Weronika:
Dzień dobry. Jak masz na imię?
Słuchacz:
Paweł. Chciałbym się dowiedzieć, czy w lesie są odpowiednie punkty do zostawiania jedzenia zwierzętom?
Rafał:
Pawle, z tego co wiemy, są odpowiednie miejsca, gdzie zwierzęta mają wykładane jedzenie. Są to paśniki.
Posłuchajmy teraz, jakie głosy wydaje sowa. (głos sowy).
Weronika:
A teraz witamy w naszym studiu radiowym specjalnego gościa. Przyjął nasze zaproszenie do au-dycji dowódca straży leśnej pan Michał Dzięcioł, który będzie odpowiadał na pytania zadawane w naszej au-dycji przez uczniów naszej szkoły.
Gość:
Witam Państwa.
Rafał:
Czy dobrze robimy, dając jedzenie zwierzętom i ptakom?
Gość:
Na pewno robicie dobrze. Nie wszystkie ptaki są w stanie przylecieć do miasta, w którym jest więcej pożywienia. W zimie w lesie wszystko schowane jest pod śniegiem. A i w mieście nie zawsze ptaki mogą znaleźć coś do jedzenia. Pomożecie im, wykładając pokarm np. na parapecie, na balkonie. Musicie jednak pamiętać, że gdy raz zaczniecie je karmić, należy to robić systematycznie - ptaki przyzwyczajają się do "stołówki", a kiedy zabraknie w niej jedzenia, nie szukają go gdzie indziej i giną z głodu.
Weronika:
Co możemy dać do jedzenia ptakom?
Gość:
Macie wiele możliwości: płatki owsiane, okruszynki chleba, kaszę, ziarna słonecznika, słoninkę czy smalec.
Rafał:
Gdzie to jedzenie najlepiej wykładać?
Gość:
Najlepiej zrobić karmniki. Tam jedzenia nie przysypie śnieg.
Weronika:
Dziękujemy naszemu gościowi za wizytę w naszym studiu i praktyczne rady.
Gość:
Również dziękuję i mam nadzieję, że niedługo spotkamy się w lesie, na naszej corocznej akcji pomo-cy zwierzętom w zimie. Razem zawieziemy im zebrane przez Was żołędzie, kasztany, także owies, siano, może też marchewki itp. Do zobaczenia.
Rafał:
Posłuchajmy teraz głosu dzięcioła.
(głos)
Weronika:
Namawiamy wszystkich do tego, aby pomagali zimą zwierzętom.
Rafał:
Oto co możemy zrobić dla naszych przyjaciół: zbuduj lub kup karmnik dla ptaków, umieść go na bez-piecznej dla ptaków wysokości i napełniaj systematycznie pokarmem.
Weronika:
W lesie lub na polu, a nawet w pobliskim zagajniku czy własnym ogrodzie możesz wyłożyć sian-ko dla zwierząt. Spytaj leśniczego, jak jeszcze możesz pomóc w dokarmianiu i gdzie wyłożyć jedzenie.
Rafał:
Nie zapominajmy też o zwierzętach, które są najbliżej nas, jak psy i koty. Im też jest trudno w zimie. Pamiętajmy o ociepleniu budy dla psa i o ciepłym miejscu dla kota. One też liczą na Waszą pomoc.
Weronika:
Dziękujemy za czas spędzony z nami.
Rafał:
Spotykamy się, jak zwykle, w przyszłym tygodniu o tej samej godzinie.
Weronika:
Pomóżmy zwierzętom przetrwać zimę. Żegnają się z Państwem Weronika i...
Rafał:
... i Rafał. Do usłyszenia.
Audycję kończy utwór muzyczny z ptasimi trelami.
Anny Szymańskiej
z Zespołu Szkół w Sulechowie
Autorem audycji jest uczeń
Rafał Starzyński
Serce dla Ziemi
Wiersz "Ziemio" recytuje kilkoro dzieci (ew. po jednej zwrotce),
Ziemio
Tak spieszą się ludzie
by Cię zniszczyć
Ziemio!
Ziemio
Jeszcze się nie daj
jeszcze się obroń
przed naszą głupotą.
Jeszcze pozostań.
Ziemio piękna
Ziemio cierpliwa
Ziemio jedyna
nikt Cię nie powtórzy
(Cz. Błażejewicz)
Narrator:
Ziemia byłaby oazą piękna i spokoju, gdyby nie my ludzie. Zadymiliśmy ją, zaśmiecili, niszczymy zieleń, zatruwamy wodę i glebę, nie pozwalając żyć roślinom, zwierzętom i sobie.
22 kwietnia obchodzimy Święto Ziemi. Po raz pierwszy Dzień Ziemi obchodzono w Stanach Zjednoczonych w 1970 roku. W ten sposób ludzie, którym nie były obojętne losy naszej planety, chcieli wyrazić protest przeciwko dalszemu niszczeniu oblicza Matki - Ziemi. Dołączmy i my do przyjaciół naszego globu i wspólnie z nimi walczmy o nasz dom.
Wiersz "Nasza Ziemia" ponownie wspólna recytacja
Nasza Ziemia jest piękna
i najbliższa, bo nasza.
Dobra jak oczy matki,
kiedy patrzą na nas.
Tu rośniemy,
tu co dzień
nas zabawa zaprasza,
tutaj budzi nas słońce,
nasze słońce z rana.
Nasza Ziemia nas karmi,
daje nam złote ziarno,
wiosną błękit i kwiaty,
latem słodkie wiśnie.
Więc kochajmy tę Ziemię
i piaszczystą, i czarną.
Zasypiajmy spokojnie,
kiedy gwiazda błyśnie.
(Cz. Janczarski)
Dziecko I:
Jest jedna Ziemia, jak jedno Słońce,
Jak jedno niebo dla dni i nocy.
W sercach pragnienia żyją gorące,
by człowiek nie nadużył swej mocy.
Aby ten pejzaż Ziemi odwiecznej,
Zdobiony polem, morzem i lasem,
poczuł się już na zawsze bezpieczny.
Pragniemy przecież tego my sami.
Dziecko II:
Pamiętajmy więc o Ziemi, by utrzymać ją żywą.
By rośliny mogły rosnąć, by rodziło się żniwo.
Dziecko III:
Woda niech wolna płynie, nieskażona i czysta.
To zależy od Ciebie, to dotyczy nas wszystkich.
Narrator:
Planeta Ziemia jest naszym domem.
Kochamy naszą Ziemię,
na której rośniemy
i która nas karmi.
Dlatego ogłaszamy alarm
dla naszej planety:
Do wszystkich wołamy:
Ziemię mamy tylko jedną.
Ziemię piękną,
Ziemię cierpliwą,
Ziemię jedyną,
nikt jej nie powtórzy"
Dziecko IV:
Ziemia jest dana wszystkim nam.
Nie jesteś tu człowieku sam.
To samo słońce grzeje nas,
więc zrozum to, bo nadszedł czas.
Człowiek jest tylko gościem na tej Ziemi,
A nasze serca są z kamieni.
Ona nas karmi i ochrania.
A co dostaje od nas w zamian?
(J. Kasperkowiak Ekoświat nr 11/01)
Dziecko V:
Kiedyś życie na Ziemi tętniło radością,
człowiek wtopiony w przyrodę był samą miłością.
Uczył się od niej wszelkiego rzemiosła.
Ona była mądrością. Szczęściem była wiosna.
Lecz człowiek rzucił swej Ziemi wyzwanie.
Dziecko VI:
"To ja jestem Ziemio twoim panem!
A ty bezbronna musisz mi się poddać
i swoje dobra mej wygodzie,
memu szczęściu oddać".
Dziecko VII:
I stało się!
Ołowiane chmury, betonowe domy, cuchnące wody. Nie masz już, Ziemio, dawnej swoistej urody.
Dziecko przebrane za Ziemię:
Pamiętaj człowieku jestem Ziemią jedyną.
Kiedyś byłam kochana i szanowana,
ale tyś mnie podeptał i zlekceważył.
Skryłeś w mym wnętrzu różne straszydła,
robiłeś porządki, przez co ja zbrzydłam.
Spuchłam w środku, często choruję,
a ty mnie trujesz.
Stawiasz przede mną wielkie zadania,
Choć niemożliwe do wykonania.
Daj mi szansę, pomocy wołam.
Niech głos mój rozejdzie się dookoła.
Żądam nade mną czystego powietrza
i czystej wody dla mej ochłody.
Wołam ratunku przed kwaśnym deszczem,
boję się chemii, ohydnych śmieci
i wielu niebezpieczeństw jeszcze!
("Ziemia", Kazimiera Kotynia)
Dziecko VIII:
Kim jesteś człowieku?
Żyjesz w XXI wieku, a nie wiesz, co znaczy dobroć, miłość i poświęcenie?
Oczy twoje są zamknięte na Ziemi cierpienie, uszy nie słyszą wołania o pomoc, a usta milczą, gdy trzeba wyszeptać słowa "Pomogę Ci".
("Dzisiejsi ludzie"- Joanna Sosińska)
Człowieku! Obudź się!
Czy musisz być głuchy na Ziemi wołanie?
Ważne problemy masz do rozwiązania.
Pamiętaj trując glebę, powietrze i wodę,
Niszczysz Ziemi swoistą urodę!
Jeśli z przyrodą nie obejdziesz się należycie zniszczysz także swoje życie!
(Apel prośba Kazimiera Kotynia)
Narrator:
Za to, jak wygląda Ziemia, ponosi odpowiedzialność każdy z nas. Na Jej wygląd wpływamy każdym naszym wyborem, każdą codzienną decyzją. Żadne prawa, najdoskonalsze nawet ustawy, nie uratują Ziemi, nie przywrócą jej dawnego oblicza nie zrobią tego za nas. Są martwe i bezużyteczne, jeśli to my: ja, ta pani, tamten pan, nie będziemy chcieli wprowadzić ich w życie. Warto szukać najlepszych możliwych rozwiązań, aby żyć najpełniej, ale jednocześnie pamiętać o tym, by swoim postępowaniem nie szkodzić.
To, jak wygląda Ziemia, zależy ode mnie i od Ciebie. Jeśli to nie my zaczniemy coś zmieniać, to kto? Jeśli nie teraz, to kiedy?
Wiersz "Pieśń o Ziemi" recytuje jedno z dzieci
Przyzna każdy, komu nie brak wyobraźni czas najwyższy,
by się z Ziemią zaprzyjaźnić,
by otoczyć wreszcie starą, dobrą Ziemię
naszą troską i miłością, jak ramieniem.
Wzlećmy orłem hen, wysoko nad obłoki,
na pustyni w berka bawmy się ze strusiem,
wtulmy się w mięciutkie futro foki,
razem z pandą liczmy liście na bambusie.
Niechaj lasy cieszą nas zielonym cieniem,
a owoce będą słodkie jak marzenie,
niechaj słońce złoci ciężkie kłosy zboża,
błękit nieba się przegląda w srebrnych morzach.
Pieśń o Ziemi niechaj płynie ponad chmury,
Niech ją nuci każdy człowiek, każdy kraj,
Aż zdumiony anioł szepnie, patrząc z góry:
- Tam na Ziemi, to dopiero mają raj!
(Małgorzata Strzałkowska)
Dzieci razem:
Nie martw się, Ziemio.
My się Tobą zaopiekujemy,
my Ci wspólnie pomożemy.
Twoją zieleń, błękit nieba ocalimy.
Zginąć im nie damy.
My się razem o Twą lepszą
przyszłość postaramy.
Narrator:
Lepiej przed szkodą zmądrzeć niż po szkodzie, więc nie pozwólmy zginąć przyrodzie.
Nigdy nikomu niszczyć jej nie dajmy! Całą naszą Ziemię wszyscy ochraniajmy!
Piosenka "Żyj z przyrodą w zgodzie" śpiewają wszyscy
Na wycieczce, na kolonii, tam gdzie rzeka, tam gdzie las.
Skarbów Ziemi trzeba bronić: ptaków, zwierząt, drzew i gniazd.
Ref.:
Żyj z przyrodą w zgodzie, odsuń od niej zło
i pamiętaj co dzień, żeby chronić ją.
Żyj z przyrodą w zgodzie, to wspaniała rzecz.
Na ziemi, na wodzie warto druhów mieć.
Czy to stary, czy też młody, lis i człowiek, ryba, ssak.
Każdy cząstką jest przyrody, więc śpiewajmy razem tak.
Ref.: Żyj z przyrodą...
Wiersz recytują wszyscy razem
Chcesz, by wkoło było czysto
i pachnąco, i przejrzysto,
błękitna rzeka, zielony las,
i piękne góry, i łąki pas?
Musisz zadbać o to sam,
więc w sprzątaniu pomóż nam.
Podnieś papier ten z trawnika,
zanieś wszystko do śmietnika,
butelkę do kosza wrzuć,
zamiast stać i gumę żuć.
Puszkę zamiast kopnąć nogą,
kiedy idziesz właśnie drogą
też do śmieci razem wrzuć
zamiast stać i gumę żuć.
Gdy już posprzątałeś wszystko,
spójrz, jak pięknie jest i czysto.
Teraz możesz gumę żuć,
a z niej papier w śmietnik wrzuć!
(Ł. Krynicki Ekoświat nr 2/2002)
Opracowała
Ewa Ficoń
SP Kamionka Mała
Nie pozwólmy głodować ptakom
Dziecko I:
(recytuje wiersz)
Nakarm ptaki, które marzną,
które mokną.
Głodne ptaki co pukają
w twoje okno.
Tę serdeczną, tę przyjazną
dobrą myśl zamień w czyn
i zrób to zaraz.
Zrób to dziś.
Dziecko II:
Gruba warstwa śniegu, mróz i częste zadymki w czasie zimy utrudniają, a często nawet uniemożliwiają zwierzętom dotarcie do pokarmu. Corocznie ginie z głodu wiele tysięcy jeleni, saren, dzików i zajęcy, nie wspominając już o ptakach.
Dziecko III:
Zima jest najtrudniejszym okresem dla ptaków sprzymierzeńców rolników, ogrodników i działkowców. Warto wiedzieć o tym, że na przykład jedna mała sikorka zjada rocznie około stu tysięcy gąsienic, szkodników naszych drzew.
Dziecko IV:
Małe ptaszki łatwo giną z zimna i głodu. Niezmiernie ruchliwy tryb życia ptaków powoduje, że tracą one ogromne ilości energii, a więc muszą jeść często i obficie. Nieprzyjmowanie pokarmu w ciągu 16 godzin, a tyle trwa przecież najdłuższa noc zimowa, grozi im śmiercią głodową.
Dziecko V:
Pamiętajmy, że każdej zimy na pomoc ze strony człowieka oczekują tysiące głodnych i zziębniętych ptaków, a także osłabione i podatne na choroby zwierzęta leśne. Niesiona przez człowieka pomoc pozwala przetrwać dziko żyjącym zwierzętom niesprzyjające warunki atmosferyczne.
Dziecko VI:
Jak więc dokarmiać ptaki?
Dziecko VII:
Niezmiernie ważny jest dobór odpowiedniego karmnika. Takiego, który zapewniałby dobrą osłonę przed śniegiem, deszczem i wiatrem. Powinien on być umieszczony w bezpiecznym miejscu, w którym ataki drapieżników i niepokojenie przez człowieka zredukowane są do minimum. Karmniki powinny być umieszczone wysoko, poza zasięgiem kocich pazurów.
Dziecko VIII:
(recytuje wiersz)
Gil i jemiołuszka
Przyfrunęły do nas
z dalekiej północy.
Przed głodem,
przed chłodem
szukają pomocy.
Ziąb przenika
skrzydła ptakom,
trzeba pomóc
tym biedakom.
Może ziarno,
Może siemię
wysypiemy im na ziemię?
Dziecko IX:
Nie należy wysypywać karmy wprost na ziemię, gdyż pokarm taki nie spełnia swojego zadania staje się szybko bezużyteczny.
Dziecko X:
Zaraz ptaki zaprosimy
I w karmniku nakarmimy.
A czym?
Dziecko I:
Podstawę jesienno-zimowej karmy powinny stanowić składniki wysokokaloryczne tłuszcz zwierzęcy i nasiona oleiste. Pokarm dla ptaków musi być świeży i niesłony. Słone produkty powodują nadmierne pragnienie, które ptaki gaszą śniegiem, co z kolei zagraża ich życiu.
Dziecko II:
Ptaki trzeba dokarmiać koniecznie suchą karmą i dawać im wodę do picia. Ale w niedużych pojemnikach, tak by się w nich nie zamoczyły. Mokre piórka mogą bowiem zamarznąć.
Dziecko III:
Trzeba pamiętać, że ptakom szkodzą resztki obiadowe, solone ziemniaki, słone mięso i tłuszcz, same ziemniaki, ciemny chleb, zepsute białe pieczywo, zzieleniała wędlina, zjełczały tłuszcz, jak również pokarmy zalegające w karmniku. Dlatego karmnik czyścimy codziennie.
Dziecko IV:
Kuropatwom i bażantom podaje się karmę soczystą: buraki pastewne i cukrowe, kapustę, marchew, jarmuż, owies i nasiona.
Dziecko V:
Pamiętajmy, że raz rozpoczętego dokarmiania nie wolno przerywać. Przyzwyczajone do regularnie wykładanego pokarmu, ptaki zachowują się inaczej. Są mniej samodzielne niż te, które nie liczą na pomoc człowieka.
Dziecko VI:
Ptaki przyzwyczajają się do odwiedzania swojej stołówki. Jeżeli nie będzie w niej jedzenia, będą długo czekać i w końcu mogą umrzeć z głodu i zimna. Nie zapominajmy więc o regularnym dokarmianiu.
Dziecko VII:
Codzienne dożywianie ptaków powinno być rozpoczęte jeszcze przed nastaniem mrozów i śniegu, i trwać aż do ustalenia się wiosny (zwykle w kwietniu).
Dziecko VIII:
Jeżeli się ociepli, nie przerywajmy raptownie dokarmiania, gdyż ptaki nie potrafią szybko przestawić się na szukanie pokarmu. Niespodziewana przerwa w dokarmianiu może stać się wyrokiem śmierci na część naszych skrzydlatych przyjaciół.
Dziecko IX:
(recytuje wiersz)
Dzięciołowe mieszkanie
Przyszła zima.
Mróz skuł rzeki,
z nieba pada
śnieżek lekki.
Stuk puk!
Kto tam
o tej porze?
Wróbel
Zimno mi na dworze.... .
Chodź tu do nas,
Chodź, prosimy.
Zostań tu
Do końca zimy!
Zastukały
Do drzwi gile,
szczygieł, sójka.
Gości tyle!
A gospodarz
tak zaprasza:
Chociaż ciasna
izba nasza,
dobrze jest nam,
goście, z wami.
Nie będziemy
w zimie sami!
Dziecko X:
(recytuje wiersz)
Gdyby na Ziemi zabrakło drzew,
Gdyby na zawsze ucichł ptasi śpiew,
Gdyby motyle fruwać przestały,
A wieczorami żabki nie kumkały,
Gdyby zniknęły słonie, tygrysy,
Lwy, antylopy, małpki, ibisy.
Gdyby ostatni mały usechł kwiat,
Smutną pustynią stałby się nasz świat.
Nas na tym świecie także by nie było!
Tak by się życie na Ziemi skończyło!
Lepiej przed szkodą zmądrzeć
niż po szkodzie.
Więc nie pozwólmy zginąć
przyrodzie!
Nigdy nikomu niszczyć jej nie dajmy
Wszystko co żyje razem ochraniajmy.
(Cz. Janczarski,
"Dzięciołowe mieszkanie")
Opracowała:
Ewa Ficoń
Nauczycielka przyrody w SP
w Kamionce Małej
Królewn Śnieżka i Ekoludki
NARRATOR 1:
Posłuchajcie mojej bajki
Starej bajki-samograjki
Ale dla was, daję słowo
Wymyśliłam ją na nowo.
NARRATOR 2:
Za lasem , za górą,
Za rzeką, za chmurą
Był cudowny kraj.
Lasy rosły w nim zielone,
Stare dęby i topole.
Istny to był raj.
W tych lasach zwierząt bez liku,
Zajęcy, saren, wilków, dzików,
Grzyby, maliny i kwiaty
Oto czym las był bogaty.
Rzeki czyste niby kryształ,
Woda w nich przejrzysta, czysta.
Powietrze świeże, pachnące,
Jak wonne trawy na łące.
NARRATOR 1:
Kraj słusznie był zwany rajem,
A wszystkich mieszkańców zwyczajem
Jest dbanie o skarb ogromny,
By go przekazać potomnym.
Spytacie, co to za skarb?
Dlaczego tak wiele wart?
To czyste lasy, powietrze, woda,
Piękna, nieskażona przyroda.
NARRATOR 2:
W kraju tym zamek wielki stał
Stary król mądrą córkę miał.
Od wielu lat wdowcem był,
Dla swojej córki tylko żył.
KRÓLEWNA:
W najwyższej wieży mieszkam,
A imię moje Śmieszka.
Kocham lasy i łąki
I kwiatów świeże pąki.
Z przyrodą żyję w zgodzie,
Więc o mojej mądrości
I kraju mego urodzie
Ludzie pieśni śpiewają,
W świecie go rozsławiają.
KRÓL:
Córeczko moja najmilsza,
Na wieści bądź gotowa!
Jutro przybywa królowa.
Długo już żyłem sam,
Niechaj więc żonę mam.
KRÓLEWNA:
To wieść zupełnie nowa,
Że ma przybyć królowa.
Będę miała macochę.
Nie cieszę się ani trochę.
NARRATOR 1:
Nazajutrz przyjeżdża królowa,
Zła, dumna i surowa.
Kraj jej się nie podoba,
Urządza go od nowa.
Wkrótce z różnych stron kraju
Nadchodzą wieści złe.
Królowa nikogo nie słucha
I rządzi tak, jak chce.
POSŁANIEC 1:
Zewsząd drwale przybywają,
W lasach drzewa wycinają!
KRÓLOWA:
Drewno ma wielką cenę,
Na złoto je zamienię.
POSŁANIEC 2:
Robotnicy fabryki budują,
Przy tym o nic nie dbają !
Czarne dymy powietrze trują,
Ścieki rzeki zanieczyszczają !
POSŁANIEC 3:
W lasach się wiele poluje.
Królowa uczty wydaje,
Więc mięsa potrzebuje.
Las się pustynią staje.
POSŁANIEC 4:
Na trawnikach odpadki,
Tam, gdzie kiedyś rosły kwiatki.
Tam, gdzie się bawiły dzieci,
Teraz leżą góry śmieci!
NARRATOR 2:
Jakby nieszczęść mało było,
Coś gorszego się zdarzyło.
POSŁANIEC 5:
Ach, królewno, mam dla ciebie
Wieść straszliwą i okropną!
Wielki potwór gnał po niebie
I do zamku wlazł przez okno.
Zadomowił się na dobre
I nad krajem zapadł zmrok,
Jest paskudny i cuchnący.
Potwór zwie się Smog.
NARRATOR 1:
Królewna wieści tych słucha,
Całkiem straciła ducha.
Szepce w wielkiej rozpaczy:
KRÓLEWNA:
Ach, co to wszystko znaczy?
Kraj mój bogaty i piękny
Stał się nędzny i wstrętny.
Mój ojciec zaślepiony
We wszystkim słucha żony.
Myślę we dnie i w nocy,
Gdzie mam szukać pomocy?
Jak mam odzyskać skarb
Więcej od złota wart?
Czyste lasy, powietrze i wodę,
Nieskażoną, piękną przyrodę?
Sama nic nie poradzę.
Królowa ma wielką władzę.
Co robić? Kto mi pomoże?
PTAK:
Królewno miła, Śmieszko,
Porzuć żale i smutki.
W dalekim, dzikim lesie
Mieszkają Ekoludki.
Są to zielone krasnale.
Nie musisz bać się ich wcale>.
Powierz im troski, królewno,
Pomogą ci na pewno.
NARRATOR 2:
Rusza więc Śmieszka przed siebie,
Przez góry, rzeki i knieje.
Przemierza kraj calutki,
By znaleźć Ekoludki.
Wreszcie przy leśnej drodze,
Gdy już zmęczona srodze,
Widzi malutki domek
Wśród jeżyn i poziomek.
Królewna do drzwi puka.
EKOLUDEK 1:
Kto tam i czego szuka?
Niech już ustanie pukanie,
A gość przed nami stanie.
KRÓLEWNA:
Jestem królewna Śmieszka,
Co w wielkim zamku mieszka.
W mym kraju źle się dzieje,
Więc szłam do was przez knieje,
Aż zdarłam z atłasu butki,
Pomóżcie, Ekoludki!
Kraj potrzebuje pomocy,
Bo znalazł się w złej mocy.
EKOLUDEK 2:
Królewno Śmieszko, macocha
Kraju twego nie kocha.
To zła jest czarownica,
Którą niszczenie zachwyca.
Uwielbia trujące opary,
Kolor czarny i szary,
I woli brudne ścieki
Zamiast przejrzystej rzeki.
Nie dla niej świeży wiatr.
Ona chce zniszczyć świat!
KRÓLEWNA:
Ale powiedzcie, czy wiecie,
(to najważniejsze na świecie)
Jak odwrócić złe czary,
Jak przegonić maszkary
Złą czarownicę, potwora,
Który się Smogiem zwie?
Czy poradzimy sobie,
Czy nie?
EKOLUDEK 3:
Jest pewien sposób prosty,
O nic się już nie lękaj.
A co należy zrobić,
opowie ta piosenka:
EKOLUDKI (śpiewają):
My jesteśmy Ekoludki
Hop sa sa, hop sa sa.
Wyczyścimy kraj calutki
Hop sa sa, hop sa sa.
Nowe drzewa posadzimy
Hop sa sa, hop sa sa.
I zwierzęta nakarmimy.
Hop sa sa, hop sa sa.
Oczyścimy wszystkie rzeki,
Hop sa sa, hop sa sa.
Już nie będę płynąć ścieki.
Hop sa sa, hop sa sa.
Fabryki w filtry wyposażymy
Hop sa sa, hop sa sa.
I powietrze odświeżymy.
Hop sa sa, hop sa sa.
Miotły i łopatki mamy
Hop sa sa, hop sa sa.
Wszystkie śmieci wyzbieramy.
Hop sa sa, hop sa sa.
Gdy poprosisz Ekoludka,
Hop sa sa, hop sa sa.
Ziemia będzie wnet czyściutka.
Hop sa sa, hop sa sa.
EKOLUDEK 1:
Zaczynamy robotę
Już w najbliższą sobotę.
Gdy przywrócimy krainie
Dawny wygląd i piękno,
Wszystko, co złe, zginie
I nie wróci na pewno.
EKOLUDEK 2:
Każdy z nas się postara,
Aby zginęła poczwara,
Która się smogiem zwie.
A wtedy, bądź gotowa,
Ucieknie zła królowa
I już nie wróci, nie.
EKOLUDEK 3:
Gdy krajem się znów zachwycisz,
Nie będzie czarownicy
I prysną czary złe.
A wtedy już na pewno
Wrócisz na tron, królewno,
Odzyskasz szczęście swe.
NARRATOR 1:
Nie brak było ochoty,
Wszyscy więc tą robotą
Zajęli się z ochotą.
A co się stało potem?
Nadszedł wreszcie ten dzień,
Gdy z zamku uciekł Smog,
Zła wiedźma znikła jak cień,
Słońce przegnało mrok.
I już z wszystkich stron kraju
Posłańcy przybywają.
POSŁANIEC 1:
Królewno, Śmieszko miła,
Wiedźma nas opuściła !
POSŁANIEC 2:
Nadchodzą nowe czasy,
Mieszkańcy sadzą lasy!
POSŁANIEC 3:
Już nie płyną brudne ścieki,
Znowu mamy czyste rzeki!
POSŁANIEC 4:
A fabryki filtry mają
I powietrze oczyszczają!
KRÓLEWNA:
Skończyły się moje smutki!
Dziękuję wam, Ekoludki!
Mój kraj odzyskał swe piękno
I taki zostanie na pewno.
NARRATOR 2:
A teraz powiem krótko:
Nadszedł kres wszystkim smutkom.
I to już prawdziwy koniec,
Więc nie pytajcie o nic.
Alicja Nowicka
Nauczycielka w SP nr 5
w Brzegu
Jaka przyszłość
Z okazji Dnia Ziemi w Gimnazjum nr 22 we Wrocławiu została przedstawiona sztuka pantomimiczna, której zadaniem było zobrazowanie niszczycielskiego działania ludzi oraz wpływu kwaśnych deszczów na naszą planetę.
Rozpoczęcie recytacją wiersza Krzysztofa Rześniowieckiego pt. "Wystarczy".
"Wystarczy"
tarczy zamknąćy
Aby znów ujrzeć czterolistną koniczynę
Usłyszeć krzyk perkoza w szuwarach
A wiatr kołyszący trzcinę
Znów muskał nasze twarze
By wysoko w górze było czyste niebo
I to wcale nie jest ważne, że za oknem
Stoją betonowe ściany bloków
Dzwonią tramwaje, a w pyle obłoków
Grają motory aut
Wystarczy tylko zamknąć oczy...
By blady księżyc i młyn nad Utratą
Odnaleźć i cierpkie głogi i malwy
Gdy za oknami bury dym
I wysokie kominy do szarego nieba
Wystarczy tylko zamknąć oczy...
Scenografia:
Plan pierwszy: 4 osoby w roli kwiatów: dzieci niższe, ubrane na żółto, na głowie zrobione z papieru płatki kwiatów.
Plan pośredni: 2 osoby w roli drzew: dzieci wysokie, ubrane na zielono, do głowy i rąk przymocowane gałązki zrobione z papieru, którymi powiewają.
Plan dalszy: 2 osoby ubrane na czarno, także czarne twarze w roli kominów: zrobione z papieru kłęby dymów, którymi powiewają nad głowami.
Podkład muzyczny: płyta z muzyką relaksacyjną "Medicine Woman".
Postacie: Pani Przyroda, zając, dwoje ludzi.
Przebieg:
Pomiędzy drzewami i kwiatami kica zając. W dali słychać śpiew ptaków i szum wody, widać dymiące kominy. Nagle pojawia się dwójka ludzi. Zając ucieka. Ludzie zrywają dwa kwiatki, chwilę wąchają, a następnie wyrzucają i depczą (kwiatki kładą się na ziemię, są "nieżywe"). Następnie przybysze ścinają jedno z drzew (ono upada) i rozpalają ognisko oraz rozrzucają wokół śmieci plastikowe butelki, papiery. Chwilę siedzą przy ognisku udając, że smażą kiełbaski (rekwizyty: dwa kijki i dwie kiełbaski). Po chwili niespokojnie patrzą w górę i uciekają do domu. Deszcz i silny wiatr (drzewa i kwiaty udają, że przewiewa przez nie wiatr). Przychodzi deszcz i chlapie kilkoma kroplami wody na żywe jeszcze drzewa i kwiaty (rekwizyty: dzban, na którym widnieje napis "KWAŚNY DESZCZ", za krople posłużą srebrne nitki). Drzewa i kwiaty pomału chylą się ku ziemi, po czym upadają i umierają. Deszcz wkrótce odchodzi (kominy dalej dymią). Przybiega zając udaje, że coś je koło ogniska, po czym pada martwy.
Chwila ciszy.
Zjawia się Pani Przyroda (dziewczynka ubrana w długą, białą suknię, na głowie wianek) podchodzi do martwych drzew, kwiatów i zająca, próbując je ożywić bez rezultatu. Widząc to klęka i płacze.
Następuje recytacja wiersza Marty Szloser "Ziemio, poczekaj (są to słowa nas, ludzi, skierowane do Matki Ziemi z prośbą o przebaczenie).
"Ziemio, Poczekaj" Ziemio! Poczekaj! Nie bierz nas ze sobą
Nie odchodź! Zostań jeszcze chwilę!
Nikt nie chciał Cię skrzywdzić,
Nikt nie chciał!
Wybacz nam ludziom, daj szansę
Jeszcze jedną!
Ziemio! Poczekaj! Pozwól nam żyć!
Jeśli odejdziesz znikniemy wszyscy!
Dzieci, kobiety, mężczyźni,
winni i niewinni,
Rośliny i zwierzęta! Ziemio!
Krzyczę do Ciebie! Błagam!
Pozwól nam żyć! Nie zabieraj
wszystkiego!
To, co zrodziłaś, i to, co zabierzesz,
Ale poczekaj, poczekaj!
Daj się nacieszyć wszystkim:
Kwiatem, ptakiem, wodą!
Daj się nacieszyć Tobą!
Daj się poprawić!
My pamiętamy o Tobie!
Nie zapomnimy nigdy!
To ty nas karmiłaś chlebem i wodą!
Patrzeć na twą zagładę
dla nas jest za trudno!
Ziemio! Poczekaj, poczekaj!!!
Wszyscy śpiewają piosenkę "Przebudzenie zespołu Buzu Squat.
"Przebudzenie"
Słuchaj twemu słońcu,
jak pulsuje Ziemia,
uspokoić swoje serce,
niczego już nie zmieniać,
i uwierzyć w siebie, porzucając sny,
to twój bunt przemija, a nie ty.
Refren:
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic. (x2)
Widzisz parę bobrów,
przytulonych nad potokiem,
nie zabijać ich więcej,
cieszyć się widokiem,
nie wyjadać ich wnętrzności,
nie wchodzić w ich skórę,
stępić w sobie instynkt łowcy,
wtopić w naturę.
Refren:
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic. (x2)
Wybrać to, co dobre,
z mądrych starych ksiąg,
uszanować swoją godność,
doceniając ją,
a gdy wreszcie uda się
własne zło pokonać,
żeby zawsze mieć przy sobie
czyjeś ramiona.
Refren:
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic. (x2)
Wyczuć taką chwilę,
w której kocha się życie,
i móc w niej być stale
na wieczność w zachwycie,
w pełnym słońcu dumnie,
na własnych nogach
może wtedy będzie można,
ujrzeć uśmiech Boga.
Refren:
Nie wiesz, nie wiesz, nie rozumiesz nic. (x2)
Przejść wielką rzekę bez bólu
i wyrzeczeń.
scenariusz opracowała
Marzena Stekiel-Jarząb
nauczycielka z Gimnazjum nr 22
we Wrocławiu
Scenariusz powstał w oparciu o lekturę EKOŚWIATA, skąd zaczerpnięte zostały też wiersze. Sztuka może być wykorzystywana przez inne szkoły przy organizowaniu różnych imprez ekologicznych.
SOS dla Ziemi
OSOBY: Ania, Tomek, Drzewa, Kwiaty, Ptaki, Zwierzęta Leśne, Ziemia, Powietrze, Woda, Dzieci.
Tomek siedzi przy stoliku, na którym leżą książki i zeszyty. Chłopiec odrabia lekcje.
Wchodzi Ania.
ANIA: Tomek, odrobiłeś już zadanie? Mama i tata wrócą niedługo.
TOMEK: Prawie, jeszcze tylko kilka działań...
Nagle z daleka dobiega jakiś gwar, dzieci nasłuchują. Podchodzą do okna.
ANIA: Co to? Kto tak hałasuje? Co to za tłum? Co się stało?
TOMEK: Spójrz, to... drzewa, a z nimi kwiaty, zwierzęta, ptaki...
ANIA: To drzewa z tego lasu, tuż za miastem. Byliśmy tam na wycieczce, pamiętasz?
Na scenę wchodzą wymienione przez chłopca postacie.
TOMEK: Dokąd idziecie?
DRZEWO 1: Odchodzimy, opuszczamy to miasto...
ANIA: Dlaczego nas opuszczacie? Z jakiego powodu?
DRZEWO 2: Musimy opuścić to miasto, zanim zaleje je całkiem asfalt i beton. Ludzie nie chcą zostawić ani skrawka czystej ziemi, nie mamy skąd czerpać soków do dalszego życia.
DRZEWO 3: Ludzie zatruli powietrze, nie mamy czym oddychać. Spójrz, nasze liście są czarne, podziurawione, chore od dymów, sadzy, zanieczyszczeń.
DRZEWO 1: Kwaśne, trujące deszcze niszczą nasze liście, gałęzie, korę. Coraz częściej chorujemy.
DRZEWO 2: Ludzie chcą coraz więcej drewna na meble, papier, książki, nie potrafią oszczędzać, więc nas wycinają. Zostało nas już tak mało.
DRZEWO 3: Ludzie zasypali nas śmieciami. Coraz częściej miejsce trawy, kwiatów, mchu zajmują śmieci: odpadki, pudełka, puszki. Pozostawione w lesie butelki często wywołują pożar, wiele z nas zginęło w płomieniach. Nie ma tu dla nas miejsca!
DRZEWO 1: Musimy uciekać tam, gdzie są jeszcze pola, czysta woda, błękitne niebo, cisza.
TOMEK: A wy, kwiaty, trawy, grzyby, dlaczego odchodzicie?
KWIATY: Jeśli odchodzą drzewa, my również musimy odejść. Kto nas będzie ochraniał przed palącym słońcem, dawał cień? Nie potrafimy żyć nie słysząc szumu gałęzi nad głowami. Musimy odejść!
ANIA: A wy, ptaki, zwierzęta, dlaczego nas opuszczacie?
PTAKI: Las jest naszym domem. Gdy zabraknie drzew, kwiatów, trawy zginiemy. Drzewa dają nam ochronę, mieszkamy wśród ich gałęzi i korzeni. Mamy tam swoje gniazda, tam przychodzą na świat nasze dzieci, tam chronimy się przed deszczem i wiatrem. Nie potrafimy żyć bez drzew.
ZWIERZĘTA: Trawa, liście, gałęzie, kora są naszym pożywieniem. Wśród korzeni drzew, pod darnią, mamy nory, tam wychowujemy nasze młode. Jeśli odchodzą drzewa, musimy i my odejść.
ANIA: Tomku, one mają rację. Pamiętasz wycieczkę naszej klasy?
Chórek śpiewa piosenkę "Śledziowy rezerwat". W tym samym czasie na scenę wbiega grupa dzieci z plecakami, rozkładają koce, niektóre siadają, inne bawią się rozrzucając wkoło śmieci, na koniec pakują plecaki i wychodzą, zostawiając nieporządek.
"Śledziowy rezerwat"
Trzy razy księżyc odmienił się złoty
gdyśmy w tym miejscu rozbili namioty.
Refren:
Las był przepiękny, a dziś w nim jak w chlewie.
Ktoś go odmienił, lecz kto - tego nie wiem.
Widzę skorupki, to pewnie pamiątka.
Tu się wykluły niedawno pisklątka?
Refren:
Tutaj papierów dziesiątki na trawce,
pewnie zwierzątka puszczały latawce...
Tu pełno puszek po rybnych konserwach,
to pewnie śledzi w oleju rezerwat.
Refren:
Bierzmy się chłopcy raz-dwa do roboty,
bo brzydko tu, więc... zwijamy namioty!
TOMEK: Więc to przez nas odchodzicie? No tak, te śmieci to rzeczywiście nasza wina, ale zatrute powietrze, skażona woda, zanieczyszczona gleba? Czy to naprawdę zrobili ludzie?
DRZEWO 1: Nie wiesz? Więc posłuchaj.
Na scenę wchodzą Powietrze, Woda, Ziemia.
POWIETRZE:
O, ja biedne, szare powietrze,
martwię się, że głos mój
do was wkrótce nie dotrze.
Jakże mam się bronić
przed dymem Śląska czy Łodzi?
On mi naprawdę szkodzi.
Ja ciężko dyszę, gdy lamenty Ziemi słyszę,
zsyłam na nią kwaśne deszcze,
a przecież nikt tego nie chce.
Jakże mi smutno, że miast nie widzę,
bo brzydki smog nad nimi wisi
i wszystko wokół się dusi i kisi.
Człowieku - czy tak być musi?
Ty tego chcesz?
WODA:
Ja, woda, byłam kiedyś czysta, modra.
Gdzie moja uroda?
Byłam kiedyś jasna i przejrzysta,
płynęłam w rzekach szybko i zwinnie.
Co się stało?
Któż to zrozumie?
Teraz zgęstniałam i zohydziałam.
Często wzburzona w kolorach chemii
truję w swych korytach
lub leniwie rozlewam się po Ziemi
trując rośliny, zwierzęta i ludzi,
choć Ziemia woła pomocy
i nie chce, by ją brudzić.
A cóż ja mam zrobić?
Ze złości się pienię,
lecz sama tego nie zmienię.
O, ja biedna woda
Gdzie moja uroda?
ZIEMIA:
Pamiętaj człowieku.
Jestem Ziemią jedyną.
Kiedyś byłam kochana i szanowana,
ale tyś mnie podeptał i zlekceważył,
chociaż pragnę, byś nadal tutaj żył.
Skryłeś w mym wnętrzu
różne straszydła,
robiłeś porządki,
przez co ja zbrzydłam.
Spuchłam w środku,
często choruję,
a ty mnie trujesz.
Stawiasz przede mną
wielkie zadania,
choć niemożliwe do wykonania.
Daj mi szansę,
pomocy wołam,
niech mój głos rozejdzie się dookoła.
Żądam nade mną czystego powietrza
i czystej wody dla mej ochłody.
Wołam ratunku przed kwaśnym deszczem,
boję się chemii,
ohydnych śmieci
i wielu niebezpieczeństw jeszcze.
POWIETRZE, WODA, ZIEMIA:
Człowieku! Opamiętaj się!
POWIETRZE:
Ty musisz być głuchy na nasze wołania!
Nasze problemy są jeszcze do rozwiązania.
Pamiętaj!
WODA:
Trując ziemię, powietrze i wodę
niszczysz swojej Planety urodę!
ZIEMIA:
Jeśli z nami nie obejdziesz się należycie,
zniszczysz także swoje życie!
RAZEM:
Zastanów się!
Drzewa, Zwierzęta, Kwiaty, Woda, Powietrze i Ziemia śpiewają razem piosenkę.
"Moja planeta"
Moja planeta jest całkiem nie z tej ziemi
Moja planeta nie ma ceny
Moja planeta jest rano niewyspana
Moja planeta jest tam gdzie ty
i mama
Moja planeta nie spadla tu
z Księżyca
Moja planeta to tajemnica
Moja planeta raz zimna
raz przegrzana
Moja planeta jest tam gdzie ty
i mama.
Refren:
SOS to Ziemia woła ludzi
Jutro tlen już trudniej będzie zbudzić.
SOS ratujmy siebie sami
SOS do siebie wysyłamy.
Moja planeta miłości się nie boi
Moja planeta broń rozbroi
Moja planeta zna dobre obyczaje
Moja planeta nam wszystkim dłoń podaje.
Tak to prawda
Ziemia była cierpliwa
Ale teraz musi
Teraz musi być żywa.
TOMEK: Jak was zatrzymać? Co zrobić, byście nie musiały odchodzić?
ANIA : Co zrobić, by naprawić to wszystko, co ludzie zniszczyli?
Na scenę wchodzą Dzieci.
DZIECKO 1: My przyjdziemy Ziemi z pomocą. Będziemy żyć mądrzej, lepiej, aby Ziemia mogła się odrodzić. Przywrócimy jej dawne piękno.
DZIECKO 2
Ziemio, Powietrze, Wodo,
bądźcie czyste i służcie nam.
Człowiek otrząśnie się, pomoże wam!
DZIECI:
Planeto nasza, nie giń,
żyć na Tobie chcemy,
więc składamy obietnicę,
że Ci pomożemy!
Wszyscy biorą się za ręce, tańczą i śpiewają piosenkę " Ziemia zielona wyspa".
"Ziemia - zielona wyspa"
Nie warto mieszkać na Marsie,
nie warto mieszkać na Wenus.
Na Ziemi jest życie ciekawsze
powtarzam to każdemu.
Refren:
Bo Ziemia to wyspa, to wyspa zielona
wśród innych dalekich planet.
To dom dla ludzi, dla ludzi
i zwierząt,
więc musi być bardzo zadbany.
Chcę poznać życie delfinów
i wiedzieć, co piszczy w trawie.
Zachwycać się lotem motyla
i z kotem móc się bawić.
Posadźmy kwiatów tysiące,
posadźmy krzewy i drzewa.
Niech z nieba uśmiecha się słońce,
pozwólmy ptakom śpiewać.
Opracowała Alicja Nowicka
nauczycielka PSP 5 w Brzegu
W inscenizacji wykorzystano teksty Kazimiery Kotyni oraz piosenki : "Śledziowy rezerwat" (sł. W. Ścisłowski, muz. M. Mokrzyc), "Moja planeta" (sł. J. Holm, muz. M. Jeżowska), "Ziemia- zielona wyspa" (H. A. Cenarska).
Jutro znów zaświeci słonko
Scenografia:
Scenerię tworzą luźno rozstawione choinki, pomiędzy nimi inne drzewka, pnie drzew, atrapa ogniska, wokół porozrzucane śmieci, w tle ustawione są dzieci tworzące chórek (ustawienie chórku przez cały występ jednakowe), dzieci aktorzy (w przebraniach) siedzą na pniach oraz przy ognisku.
Występ rozpoczyna się wejściem aktorów na scenę przy melodii "To jest Smerfów świat". Dzieci siadają wokół ogniska.
Dziecko I:
Słyszałem takie słowa:
ochrona środowiska
to jakaś sprawa nowa,
Co to znaczy?
Dziecko II:
Gdy w lesie nie rzucasz śmieci
i nie krzyczysz, strasząc zwierzęta,
gdy zimą ptaki dokarmiać pamiętasz,
gdy przeprowadzasz przez ulicę dzieci,
kiedy okno otwierasz na noc.
Po dobranocce mówisz dobranoc,
nie marudząc do północy,
kiedy sam się co dzień kąpiesz,
a na półce z zabawkami
często ścierasz kurz...
Myślę, że wystarczy już.
Jeśli postępujesz tak,
doskonały dajesz znak,
że bardzo ci jest bliska
ochrona środowiska.
Wiersz
Na wycieczce, na kolonii
Tam gdzie rzeka, tam gdzie las
Skarbów ziemi trzeba bronić
Kwiatów, zwierząt, drzew i gniazd.
Żyj z przyrodą w zgodzie,
Odsuń od niej zło!
I pamiętaj co dzień!
Żeby chronić ją!
Czy to stary, czy też młody,
Lis i człowiek, ryba, ptak
Każdy cząstką jest przyrody
Więc śpiewajmy razem tak.
Piosenka "Witaj wiosno" (wykonanie piosenki w pozycji siedzącej, w kręgu)
Witamy wiosnę
Słońce coraz wyżej, coraz mocniej grzeje.
Pięknie się zazieleniły parki i aleje.
Refren
Witamy wiosnę, witamy wiosnę
co przyszła tu z dalekich stron.
To właśnie dla niej piosenki nasze
bo przecież każdy lubi ją.
W lesie głośno kuka szara kukułeczka
przepowiada nam, że dobrze uda się wycieczka.
Refren
Wędrujemy polem, łąką i lasami,
cała w kwiatach uśmiechnięta wiosna idzie z nami.
Refren
W drodze ciepły wietrzyk włosy nam rozwiewa
i jak umie po swojemu razem
z nami śpiewa.
Refren
Skrzat: (ubrany na zielono, wchodząc na scenę wita się z dziećmi)
Domyślacie się, dzieci, o czym będzie nasze spotkanie. Dzisiaj jest 22 kwietnia, dlatego przybyłem do was ubrany na zielono.
A w ogóle, wszyscy nazywają mnie Zielonym Skrzatem. Zielony to mój ulubiony kolor kolor przyrody, ten, który musimy wziąć w obronę. Dziś Święto Ziemi. Koniecznie musimy o tym porozmawiać.
Dziecko III:
Nasze środowisko? Cóż to takiego?
Dziecko IV:
To lasy, jeziora, zielona łąka, powietrze, świat w którym żyjemy, cała nasza Ziemia.
Dziecko V:
To może wybierzemy się na wycieczkę do lasu?
Piosenka: "Na wędrówkę" (wykonanie piosenki na stojąco, z rytmicznym poruszaniem się)
Na wędrówkę
Oto jest piosenka letnia, letnia,
ona jest na drogę świetna, świetna.
W każdym się plecaku zmieści
więc ją na wędrówkę zawsze bierzcie.
Refren
Wędrówka, drówka, rówka, ówka, ka, ka, a,
bo o niej właśnie jest piosenka ta, ta, ta.
Gdy tylko słońce błyśnie, gdy ustanie deszcz,
wszyscy zaśpiewacie też.
Wyruszamy z domu rano, rano,
zanim jeszcze wszyscy wstaną, wsta-ną.
Odpoczniemy sobie potem,
na zielonej łące wśród stokrotek.
Refren
Stokrotka, krotka, rotka, otka, ka, ka, a...
Gdy się skończy droga nasza, nasza,
na kolację będzie kasza, kasza.
Dostaniemy też maślanki,
wypijemy sobie po dwie szklanki.
Refren
Maślanka, ślanka, lanka, anka, ka, ka, a...
Wiewiórka:
Cóż to się dzieje? Przez las idą dzieci i śpiewają tak głośno, że aż suche igiełki sypią się z sosny na ziemię.
Znam was, krzykacze, nie dacie nam spokoju aż do wieczora.
(dzieci zatrzymują się, zdejmują plecaki, rozmawiają)
Wiewiórka:
A to zuchy! Tylko dlaczego tak krzyczą? Skóra mi cierpnie ze strachu.
Dziecko VI:
Koledzy! Naszego śpiewu słuchały leśne ptaki. Teraz my posłuchajmy, jak śpiewa las.
(Muzyka: odgłosy lasu, dzieci wsłuchują się w śpiew ptaków i obserwują je przez lornetki)
Wiersz
Jeśli lubisz las
Jeśli lubisz las,
to nie żałuj czasu,
las nam się ukłonił w pas,
chodź ze mną do lasu.
Patrz, brzozową furtę ma,
furta się otwiera,
wiatr za furtą szumi, gra,
gości sprasza teraz.
Lecz cichutko bądźmy tu,
w tym zielonym domu.
Na srebrzystym siądźmy mchu
nie psoćmy nikomu.
Gdy przyleci szary ptak,
gwizdnie nutką miłą,
my cichutko siądźmy tak,
jakby nas nie było.
Niech nie słyszy nawet nas
szpak, co gniazdo mości,
by nie musiał stary las
skarżyć się na gości.
(dzieci siedzące dotychczas rozbiegają się)
Wiewiórka: (zmartwiona)
Teraz będą łamać gałęzie i płoszyć ptaki.
(A dzieci chodzą po lesie, zbierają poziomki, rozmawiają)
Dziecko VII:
Kto to zrobił? Kto tu był?
Tyle śmieci w lesie tym!
Dziecko VIII:
Nie gadajcie, do roboty!
uprzątnijmy puszki te.
Dziecko VI:
Podaj worek, daj łopatę
posprzątane już o nie.
Dziecko VII:
Tam za drzewem jeszcze jedna,
podnieś ją, do worka wrzuć!
Piosenka: "Śmieciu, precz!". Podczas śpiewania tej piosenki dwie dziewczynki zbierają do worków rozrzucone śmieci.
Śmieciu, precz!
Kiedy rano słońce świeci,
wybiegają na dwór dzieci.
Lecz zabawa się nie kleci,
bo dokoła sterty śmieci.
Refren
Śmieciu, precz, brudzie, precz,
Ład, porządek dobra rzecz.
Tu papierek od cukierka,
tam po soku jest butelka.
Ówdzie puszka po napoju
i pudełko, może twoje.
Refren
Żyć nie można w bałaganie,
więc się bierzmy za sprzątanie.
Zmykaj, śmieciu, do śmietnika,
bałaganie, brudzie znikaj.
Dziecko VIII:
Patrz! To jest czeremcha! A jałowiec!
Dziecko IX:
Widzisz dzięcioła?
Tam wysoko na dębie!
Podejdźmy bliżej. Cicho... jak najciszej...
Dziecko VIII:
O, tam sroka!
Patrz... i sowa!
Sowa:
A któż to taki? Kruk?
Sroka: (smutnym głosem)
Ach, więc mnie nie poznajesz,
To jest dla mnie cios.
To ja, twa kuma sroka,
Lecz smutny jest mój los!
Sowa:
Usiądź, proszę, na gałęzi
I opowiedz, co cię gnębi.
Sroka: (na zaproszenie sowy przysiada na gałęzi pniu i opowiada rozpaczliwym głosem)
Zakład przemysłowy
zbudowano pod lasem,
a w nim komin wysoki
i on to właśnie kruka
(pokazuje na swoje skrzydła)
zrobił ze mnie ze sroki.
Dym ciemny dniem i nocą
wali z niego do góry,
a w nim szkodliwe gazy
i pyłu ciemne chmury.
Las żółknie i usycha,
bo te złośliwe pyły
i życia, i zieleni
całkiem go pozbawiły.
I ptaki kolorowe
Dziś bure jak straszydła
spójrz,
(ponownie pokazuje na swoje skrzydła)
nie ma już piór białych
w ogonie i na skrzydłach.
Pył wciąż leci i leci
w gniazda, w dziuple się wkrada,
nie pomaga sprzątanie,
uciec jedyna rada.
Chwilami szara chmura
zakrywa nawet słonce.
(zwraca się do sowy błagalnym gestem)
Ach, pomóż, droga sowo,
Biednej, bezdomnej sroce!
Skrzat:
Sowie myśl jakaś świta
wszak zwą ją mądrą głową,
więc do sroki kopciuszka
odzywa się w te słowa:
Sowa:
Leć wykąpać się w rzece,
do wieczora dość czasu,
dam ci kąt w mojej dziupli,
lecz nie lubię brudasów!
Sroka: (kłaniając się w pas):
Już lecę ku rzece.
Sowa: (zamykając dziuplę)
No, to ja także lecę.
Skrzat:
Lecz sowy do latania
nie zanadto są skore,
toteż nasze boberki
nadeszły w samą porę.
(na scenę wbiegają dzieci ucharakteryzowane na bobry)
Sowa:
Witajcie, boberki!
Mam dziś dla Was nowinę:
musicie w mig tu zwołać
całą leśną rodzinę.
Sprawa jest nader pilna.
Powiem na początek,
że dotyczy pól, lasów,
ptaków i zwierzątek.
Biegnijcie zawiadomić i starych, i dzieci!
(boberki wybiegają, na scenę wpada sroka)
Sroka: (wzdychając)
Droga sowo,
pomimo kąpieli
nie zdołam zupełnie
piórek swych wybielić.
Sowa:
Tym lepiej, biedna sroko,
teraz siądź tu przy mnie,
bo za chwilę opowiesz
o pyłach i dymie.
(na scenę wbiegają dzieci w przebraniach różnych zwierzątek)
Skrzat:
Boberki oczywiście
spisały się wspaniale:
Już na polanie trudno
wolne miejsce znaleźć.
Sowa:
Cieszę się, kochani,
że z nami będziecie.
Przedstawiam wam srokę,
czy ją poznajecie?
Ona wam opowie
o tym, co ją gnębi,
dlaczego nie możemy
być zdrowi jak dęby.
Skrzat:
Sroka, chociaż wzruszona,
jednak mówić rada
o lesie i o fabryce
długo opowiada.
(w tym czasie sroka opowiada mimicznie leśnej rodzinie, wskazując przy tym na kominy i drzewa)
Wszyscy pilnie słuchają, a niejeden wzdycha:
Zajączek:
Naprawdę serce mnie boli,
kiedy las usycha.
Sowa:
Lecz, moi kochani,
nie dość tylko wzdychać.
Musimy znaleźć sposób,
by mieć czym oddychać.
Wiewiórka:
Pan bóbr zbierze komisję,
która pilnie zbada,
co robić, by szkodliwy
pył na las nie spadał.
Jeż:
Bo choć nieraz kłopoty
są z racji techniki,
jednak wszyscy cenimy
jej świetne wyniki.
Sowa:
Ona sama na pewno
sposób nam podpowie,
Wszyscy:
jak usuwać skutecznie
to, co niszczy zdrowie!
Skrzat:
No więc, jakie macie pomysły?
(wybrane dzieci odczytują hasła zapisane na transparentach)
1. Budować w fabrykach instalacje odpylające!
2. Stosować paliwa bezpieczne dla środowiska!
3. Oszczędzać energię elektryczną, bo elektrownie węglowe zanieczyszczają powietrze i ziemię!
4. Segregować śmieci i wyrzucać je do właściwych pojemników!
5. Dbać o ład i porządek na własnych podwórkach!
6. Ścieki odprowadzać do oczyszczalni!
Skrzat:
Dziękuję wszystkim za udział w naszej zabawie. Myślę, że od dzisiaj będziecie bardziej pamiętać o ochronie naszego środowiska. Pożegnajmy się wesołą piosenką.
Piosenka "Jutro znów"
Jutro znów
Nim zgaśnie dzień, nim schowa się już słońce,
zielonym snem zasypia cichy las.
Mów ciszej, bo dziewczyny też są śpiące
ogniska już ostatni płomień zgasł.
Refren
Jutro znów powitamy słońce piosenkami,
Jutro znów sto piosenek pójdzie w ślad za nami.
Jutro znów, jutro znów.
Jutro znów tysiąc gwiazd zabłyśnie w rzecznej fali,
jutro znów tysiąc ogni nocą się zapali.
Jutro znów, jutro znów.
Niechaj się śni dziewczynce książę z baśni
i złoty sad, gdzie złote rosną bzy.
Bo wkrótce świt zieloną noc rozjaśni
zostanie szlak, piosenka, las i my.
Refren
Opracowały:
Małgorzata Sadlak
Cecylia Nowik
Nauczycielki SP w Czarnej Białostockiej
Żeby kwitły wszystkie kwiaty
DEKOARACJE:
bujany fotel, las, zwierzęta, Mądra Księga na kolanach Babci Nadziei, hasło: "Ziemia woła S O S".
PODKŁAD MUZYCZNY:
A.Vivaldi: "Cztery pory roku - wiosna" (przez cały czas trwania uroczystości cichuteńka muzyka).
SCENA I
Sad pełen kwitnących drzew. Dzieci są swobodnie ustawione, jedne siedzą, inne stoją, mogą zmieniać miejsce, w trakcie mówienia mogą chodzić. Babcia siedzi w bujanym fotelu, na jej kolanach leży księga.
Babcia:
Witam Was, drogie dzieci, nazywam się Babcia Nadzieja. Jak widzicie, jestem już stara, starusieńka. Niedowidzę, niedosłyszę, ale jeszcze wiele pamiętam z dawnych, dobrych lat.
Dziecko I:
Babciu! Opowiedz nam o dawnych czasach.
Babcia:
Czasy były inne i Matka Natura była dla ludzi łaskawsza, bo żyliśmy zgodnie z jej prawami. Ziemia była piękna, czysta i zielona, karmiła nas, ubierała, chroniła, a nawet obsypywała darami ukrytymi w swym wnętrzu. Na pewno słyszeliście, że w Górze Zamkowej ukryte są wielkie skarby.
Dziecko II:
Naprawdę? Skąd się tam wzięły?
Babcia:
W zamku królowie polscy przyjmowali różne poselstwa, monarchów zaprzyjaźnionych państw, toteż musiały być odpowiednio kosztowne zastawy, nakrycia i różne cenne przedmioty. Kiedy w XV w. napadł na Polskę Maciej Korwin z węgierskim wojskiem, król w obawie, aby nie umocnił się on w zamku, co byłoby niekorzystne dla miasta, polecił zamek zburzyć. W czasie burzenia kufry z kosztownościami i cennymi przedmiotami zapadły się w skalne groty. Nikt ich do dziś nie wydobył, bo czerwony kur pilnuje drogi do skarbów zamkowych.
Dziecko III:
Powiedz nam, Babciu, czy wiesz, jak przechytrzyć czerwonego kura i dostać się do skarbów?
Babcia:
Jakżebym nie wiedziała!?
Dziecko I:
Zdradzisz nam całą tajemnicę?
Babcia:
Niestety, nie mogę. Związana jestem przysięgą. Obiecałam, że nie zdradzę tajemnicy, dopóki ludzie nie zmienią swojego postępowania wobec Matki Natury. Spójrzcie wokół siebie. Nie widać już zielonych stoków, nie ma też kwietnych wąwozów. Zlikwidowano je, zasypując śmieciami z waszych domów. Zniknęły wielobarwne kwietne kobierce, a smutne resztki bezmyślnie zrywacie, aby je później rzucić gdzie popadnie. Nawet trawa jest jakaś marna, a nierzadko straszą czarne wypalone połacie łąk. Źle się dzieje, drogie dzieci. Zobaczcie, jak z wypiękniałych domów ścieki płyną otwartymi rowami do rzeki, w której nie ma już raków i ryb. Oj, skończyły się dobre czasy, skończyły...
Piosenka:
"Piosenka ekologiczna"
(Słowa: Szymon Koprowski, Muzyka: Jan Węglowski)
Dziecko I:
Pamiętasz?
Tam był kiedyś las
Szumiący i szeroki.
Gdy tylko miałam wolny czas
Kryłam się w jego mroki,
Gdy tylko wstał różowy świt,
Biegłam tam, nie wiem czemu.
Dziś już w tym miejscu
Nie ma drzew
Wycięli je rok temu.
Dziecko II:
Czy słyszysz?
Morze szumi gdzieś,
Wiatr ściga się z mewami
Brzeg bursztynami skrzy się jak
Małymi słoneczkami,
W przejrzystej wodzie rybek tłum
Pływa nad ślimakami,
Ach prawda, zapomniałam, że
Zatruli je ściekami.
Dziecko III:
Pamiętasz?
Dobrze było tak,
Na ziemi pięknej, czystej,
Dziś w śmieciach tonie świat,
Ginie po listku listek.
(Aneta Kierzkowska,
"Pamiętasz")
Dziecko IV:
Gdzie jesteś świecie
różowy
brzęczący kwiecistą łąką
szeleszczący złocistym parkiem
szumiący górskim potokiem.
Wzrok mój gubi się
w smogu
Słuch mój ucieka
przed klaksonem
Dotyk nie pieści
dzikich zwierząt
Smak nie lubi
ciężkich metali
Węch nie znajduje
miodnego zapachu
Gdzie jesteś
Świecie mój...
(Olga Nędza ,
"Tęsknota")
SCENA II
Piosenka:
"Żeby kwitły wszystkie kwiaty"
Na pierwszym planie: (Dziewczynka przebrana za Ziemię, Lekarz, Narrator)
Narrator:
Przyszła Ziemia do doktora
Płacze, stęka, jęczy, wzdycha:
Ziemia:
Od lat wielu jestem chora
Narrator:
I choroby te wylicza:
Ziemia:
Człowiek wyciął piękne drzewa
Ze zmartwienia wyłysiałam
Od nawozów mam wysypkę
Choć ich nie produkowałam
W morze rzucił ktoś butelkę
Z jakimś bardzo mocnym trunkiem
I od tego- rzecz wstydliwa-
Od lat wielu mam biegunkę
Pyły mnie wciąż gryzą w oczy
W końcu fabryk coraz więcej
W gardle drapie dym, spaliny,
Kto położy kres mej męce?
Jakby tego było mało,
To zatrułam się śmieciami
Nie wiem co się z ludźmi stało,
Głowy też powyrzucali?
Narrator:
Doktor planetę osłuchał
I podrapał się po brodzie.
Doktor:
Sam nic tutaj nie poradzę
Muszą radzić wszyscy ludzie!
Może gdzieś na wysypisku
Znajdą wyrzucone serca
Spojrzą wokół zmienią wszystko
I nie będziesz chora więcej...
(Aneta Kierzkowska,
"Ziemia u doktora")
Piosenka:
"Moja planeta",
Majka Jeżowska
SCENA III
Chłopiec:
Babciu Nadziejo! Powiedz, czy dzisiaj świat może wyglądać tak, jak za twoich młodych lat?
Babcia:
"Któż to wie?
Lecz nie traćmy nadziei
Że człowiek wreszcie zbudzi się,
Zły los przyrody zmieni"
(Aneta Kierzkowska,
"Ziemia u doktora")
Dziecko I:
"Marzenie człowieka od zawsze
Ku zmianom na lepsze ulata
Jak pięknie byłoby dzisiaj
Odmienić porządek świata"
(Elżbieta Gałczyńska, Zofia Garczyk "Uczcijmy wierszem i piosenką")
Dziecko II:
Widzę u babci na kolanach Mądrą Księgę.
Może z niej się dowiemy, jak postępować, aby Ziemia była znów piękna?
Babcia:
" Szanować musisz przyrodę
Dostaniesz za to najlepszą nagrodę,
Będzie nią śpiew skowronka
I zielona pachnąca łąka
Będą to czyste lasy
Lepsze niż rarytasy.
Promyk słońca dostaniesz w nagrodę,
Będziesz mógł zjeść soczystą jagodę
Przyroda droższa jest od klejnotów,
Więc nie zostawiaj w lesie "klamotów",
I nie wyrzucaj śmieci do wody,
Bo już ci nie da ochłody
Zrozum wreszcie przyjacielu młody
Nie niszcz ciągle przyrody.
Bo ona twym domem na wieki
Zastąpi wszystkie leki,
Uzdrowi każdego człowieka
I na szacunek od nas czeka.
Schronieniem jest dla błądzących
Łąka w kwiatach pachnących
Szanuj okolice swoje
A zyskasz za to poparcie moje.
Korzystać z niej będą twe dzieci
Szanuj ją,
A dla ciebie słońce zaświeci".
(Agnieszka i Arkadiusz Kroczka, "Przyroda")
Piosenka:
"Płynie Rzeka, płynie
Tutaj niedaleko (2x)
Jaka jesteś brudna
Podkarpacka rzeko
Kiedyś miałaś wodę
Czyściutką i zdrową (2x)
Dzisiaj przypominasz
Nam wodę ściekową
Fabryki puszczają
Tobie swoje ścieki (2x)
Ludzie zaś wrzucają
Odpady i śmieci
Już od lat najmłodszych
Uczymy się w szkole (2x)
Jak ratować wodę
Las, powietrze, pole
Dlatego dopóki
My tutaj mieszkamy (2x)
Dalej środowiska
Tak niszczyć nie damy
(Maria Gawrylak)
Dziecko I:
"Przyszedł czas zrozumienia
Droga Ziemio!
Już się nie martw o swój los
Uwierz w trwanie życiodajnych woni
Czystość powietrza
Nienaruszalność Twego piękna
Zieleń z bielą splecie cienie
I nakarmi Twe uczucia.
O Pani niespodzianek i odkryć!
Będziesz wieczna!"
(Olga Nędza,
"Obietnica naiwnej")
(Wiosenna muzyka lub jakaś radosna piosenka kończy inscenizację).
Scenariusz napisała
Elżbieta Nędza
Nauczycielka przyrody
w Zespole Szkół w Bieczu
W scenariuszu wykorzystano:
wiersze i teksty publikowane w miesięczniku RAJ i EKORAJ (obecnie EKOŚWIAT).
wiersze: "Tęsknota", "Obietnica naiwnej" Olga Nędza,
fragment scenariusza "Ziemię mamy tylko jedną Elżbiety Gałczyńskiej i Zofii Garczyk z książki "Uczcijmy wierszem i piosenką, wiadomości dotyczące historii Biecza- Gabriela Ślawska "Legendy i opowieści bieckie.
Dlaczego powinniśmy chronić brzydkie zwierzęta
Występują: Sroka, żaba, dżdżownica, pszczoła, rodzina (4-osobowa), sędzia i ławnicy, woźny.
Akcja rozgrywa się w ogrodzie i w sądzie.
Akt I
Scena 1
Na scenę wchodzą rośliny i zwierzęta, które poruszają się w takt muzyki. Sroka rozmawia z żabą i dżdżownicą.
Sroka: Witam was, kochani przyjaciele, jak zwykle zastaję was przy pracy, a tak chciałabym poleniuchować i poplotkować o tym i owym. Czy wiecie, że tam, nad rzeczką, jacyś chłopcy wyrzucili dwa wory śmieci? Ale co to za śmieci metalowe puszki i pełno szeleszczących torebek, które tak pięknie błyszczą w słońcu. A dalej, w lesie, no tam, pod telegrafem, ktoś wyrzucił stos butelek, na szczęście udało mi się jedną z nich zabrać. Zobaczcie, jaki to piękny instrument, posłuchajcie... (dzwoni dziobem w butelkę)
Dżdżownica: Kiedyś znalazłam w ziemi taką puszkę, wokół niej było pełno moich zmarłych kuzynów. To musi być okropna trucizna.
Żaba: Tak, butelki, puszki to okropne śmieci, zanieczyszczają naszą Ziemię, niedługo przestaniemy żyć.
Scena 2
Do ogrodu wchodzi rodzina. Zwierzęta chowają się w roślinach. Ludzie podziwiają swój ogród. Dziewczynka schyla się nad kwiatkami i nagle rozlega się ogromny krzyk.
Dziewczynka: Ratunku, potwór, mamo, mamo, tam pod krzakiem siedzi zielone straszydło, ma wybałuszone ślepia, są jak talerze!
Matka: Dziecko, to żaden potwór, to tylko obrzydliwa, wstrętna ropucha! A sio, wynocha z naszego ogrodu!
Chłopiec: biegnąc do ojca woła: Tato, tato, zrób coś z tymi pszczołami. Nie mogę się skupić, nic nie słychać, tak bzyczą i bzyczą.
Ojciec: próbuje złapać w siatkę pszczoły.
Matka: schylona nad kwiatkami krzyczy z przerażeniem: Znowu jakieś obślizgłe, długie i przerażające stworzenie pełza po moich grządkach!
Chłopiec: Jak długie i obślizgłe, to na pewno żmija, uciekaj, szybko!
Ojciec: To przecież mała różowa dżdżownica.
Matka: Dżdżownica, nie dżdżownica, ale wyrzuć to paskudztwo natychmiast
z naszego ogrodu.
Rodzina wychodzi z ogrodu
Scena 3
Sroka przemawia do zwierząt.
Sroka: Słyszałam, słyszałam, o rety! (zdyszana). Czy wiecie, moje drogie, że będziecie sądzone za przestraszenie gospodarzy i nielegalne przebywanie w ich ogrodzie?
Żaba, dżdżownica i pszczoła: My sądzone? Ale za co, za co?
Sroka: Co robić, co robić?
Akt II
Scena 1
Na scenę wchodzi sąd w składzie: sędzia, dwóch ławników i woźny.
Woźny: Proszę wstać, sąd idzie. Rozpoczyna się rozprawa. Woźny wprowadza zwierzęta. Sędzia zwraca się do gospodarza.
Sędzia: O co oskarżacie te zwierzęta? Chaotyczna rozmowa między rodziną. Ojciec, matka i dzieci przekrzykując się, mówią: Zapaskudziły nasze grządki, nasze rabatki, pozjadały owoce, przestraszyły nas, chciały nas pożądlić, przeszkadzały w pracy!
Sędzia: Zwierzęta są winne popełnienia przestępstwa, skazuję je na miesiąc aresztu i zakazuję wstępu do ogrodu gospodarzy.
Zwierzęta płacząc, udają się do więzienia, woźny zamyka je za kratą.
Scena 2
Rodzina wraca do ogrodu.
Dziewczynka: Mamo, na krzakach nie ma ani jednej truskawki, liście pożółkły, a kwiaty poopadały.
Matka: Z moimi kwiatami też się coś dzieje, powiędły, płatki poczerniały, pozwijały się listki. Jakieś robactwo na nich siedzi. A ziemia też zrobiła się jakaś twarda.
Sroka (skrzeczy): Kwiaty powiędły?! Ziemia za twarda?! Kwiatki opadły?!
A to wszystko dlatego, że wypędziliście te biedne, niewinne zwierzęta: dżdżownicę za to, że była brzydka i obślizgła, że wam przeszkadzała. A to właśnie ona spulchniała ziemię w waszym ogrodzie; żaba była wstrętna, miała wytrzeszczone ślepia, ale to ona właśnie zjadała z liści szkodniki, które dziś niszczą wasze rośliny; a ta maleńka pszczółka przeszkadzała właśnie tobie, chłopcze, dlatego że chciałeś słuchać swojej głośnej muzyki. A to pszczoła zapylała kwiaty waszych truskawek.
Matka: Sroko, poradź, co mamy robić?
Sroka: Uważam, że powinniście iść przeprosić wypędzone zwierzęta, uwolnić je i poprosić, by znów mogły zamieszkać w waszym ogrodzie.
Scena 3
Zwierzęta wracają, kwiaty wstają. Chłopak znów gra głośno na gitarze, rodzice
i siostra wyganiają go.
Matka: Uciekaj stąd, nie przeszkadzaj przyrodzie.
Dziewczynka: Tato, wygoń tego szkodnika z naszego ogrodu!
Ojciec goni z siatką za chłopcem.
Sroka (zadowolona mówi): Nie oceniajcie nikogo po wyglądzie, bo nie zawsze tylko to, co piękne, jest dobre i pożyteczne.
Scenariusz opracowały
Dorota Majchrzyk i Zofia Kula
Nauczycielki SP nr 16 w Kielcach
Miss Lasu 2001
Narrator:
Za chwilę odbędzie się wybór miss lasu 2001. Wyboru dokona jury w składzie: przewodniczący lis, członkowie ryś i miś. Proszę jury o zajęcie miejsc na pniach.
Lis:
Na wiosnę został ogłoszony konkurs na Miss lasu 2001. W wyniku eliminacji ostojowych do etapu końcowego zakwalifikowały się: dzika świnia nr 1, kuna leśna nr 2, wiewiórka nr 3, sarna nr 4, wilczyca - wadera nr 5 i lisica nr 6.
Zwierzęta kolejno wchodzą na scenę.
Lis:
Pierwszy numer dzika świnia eliminacje rozpoczyna.
Narrator:
Lis, ryś i miś wybierają leśną miss. I podnoszą swe numery: jeden, dwa, trzy lub cztery.
Na tablicy zapisuje liczbę przyznanych punktów.
Ryś:
Gdy ją widzisz kiedykolwiek,
Ma kły białe i bez kolgeit
(colgate).
Żyje w stadzie, nigdy sama
towarzyska leśna dama.
Narrator:
Lis, ryś i miś wybierają leśną miss.
I podnoszą swe numery: jeden, dwa, trzy lub cztery.
Miś:
Patrzcie, kuna, bardzo ładna,
Rzadki okaz, zwinna, zgrabna.
Na jej szyi żółta plama
to prawdziwa leśna dama.
Narrator:
Lis, ryś i miś wybierają leśną miss.
I podnoszą swe numery: jeden, dwa, trzy lub cztery.
Lis:
Proszę spojrzeć na wiewiórę,
Na jej ogon, futro rude
Oraz jak wysportowana.
To zaradna leśna dama.
Narrator:
Lis, ryś i miś wybierają leśną miss.
I podnoszą swe numery: jeden, dwa, trzy lub cztery.
Ryś:
Tyle zalet w jednym zwierzu,
że aż trudno w to uwierzyć,
W sarny ruchach gracja sama
to urocza leśna dama.
Narrator:
Lis, ryś i miś wybierają leśną miss.
I podnoszą swe numery: jeden, dwa, trzy lub cztery.
Miś:
Teraz patrzcie na wilczycę,
Na jej uszy, futro śliczne,
Zawsze modnie jest ubrana
elegancka leśna dama.
Narrator:
Lis, ryś i miś wybierają leśną miss.
I podnoszą swe numery: jeden, dwa, trzy lub cztery.
Ryś:
A widzicie tę lisicę,
Wszystkich cnót jej nie wyliczę,
Szybka, chytra oraz cwana
najsprytniejsza leśna dama.
Lis:
W wyniku głosowania miss lasu 2001 została sarna.
Narrator:
Proszę jury o założenie jej korony
i wieńca.
Ryś i miś dekorują sarnę.
Lis:
Proszę miss o powiedzenie kilku słów o sobie.
Sarna:
Ukończyłam już dwa lata,
Dumny ze mnie jest mój tata,
Mama kocha mnie nad życie.
Żyje nam się znakomicie.
A mieszkamy nad jeziorem,
W nim kąpiemy się wieczorem.
Nigdy nie jest bez obawy.
Gdy wychodzę pojeść trawy
Spotkam wilka, psa, człowieka,
Do rodziców wnet uciekam.
Obok sarny stają zwierzęta.
Narrator:
Dzisiaj każdy jest przyjazny,
Nawet wilk dla płochej sarny .
Kuna leśna wraz z wiewiórką
jedna drugiej przyjaciółką.
Zwierzęta wykonują ruchy zgodnie ze słowami narratora.
Urządzili sport - zawody.
Miś podnosi ciężkie kłody.
Kuna tańczy w gęstych krzakach,
a wiewiórka na drzew czubkach.
Żona wilka z liską rudą,
Na polanie ćwiczą judo.
Zaś ryś staje na dwóch łapach
to prawdziwy akrobata.
Dzika świnia kopie dołki,
Ale nie pod przyjaciółki,
Dlatego nikt w nie nie wpada
taka w lesie jest zasada.
Zwierzęta: (śpiewają dwa razy)
Dziś świętuje cały las,
I osobno każde z nas.
Opracował
Józef Kućmierowski
Narada Ssaków
NARADA SSAKOW
Narrator: Halo, halo, tutaj radio w brzozowym gaju. Nadajemy audycję ze zwierzęcego kraju. Niech każdy nastawi aparat, bo zebrały się zwierzęta dla odbycia narad. Nasi dzisiejsi goście to: pies, kot, koń, dwie krowy, owca, świnia, dzik i słoń. Wszyscy oni są ssakami, podobnie jak człowiek. Jakie jest ich znaczenie w przyrodzie i jak układają się relacje z kuzynem człowiekiem? Pierwszy zabierze głos pies.
Pies: Witam wszystkich zebranych. Dziękuję za tak liczne przybycie. Wszyscy wiemy, że ssaki pojawiły się na ziemi około 200 mln lat temu. Świadczą o tym liczne skamieniałości. Gdy około 65 mln lat temu dinozaury wyginęły, my, ssaki zajęłyśmy ich miejsce. Na przestrzeni wieków zmieniało się nasze znaczenie w przyrodzie, zawsze jednak było ono niezwykle ważne.
Słoń: Niestety, chociaż bywamy silne, sprytne, a niekiedy nawet bardzo duże, jeden z naszych kuzynów chce panować nad nami wszystkimi, nad całym światem..
Dzik: Mówisz o człowieku? To prawda. Niszczy, zabija, wykorzystuje. Za jego sprawą bezpowrotnie ginie wiele organizmów, naszych braci, a nawet całych gatunków.
Kot: Nie wszyscy ludzie są tacy źli.
Koń: W dawnych czasach ludzie przypisywali zwierzętom niezwykłe, nadprzyrodzone właściwości. W mitach i baśniach przemawialiśmy ludzkim głosem i pomagaliśmy bohaterom znajdującym się w niebezpieczeństwie. W starożytności niektórym ssakom oddawano cześć boską. Egipcjanie czcili święte koty, a szczególnym kultem otaczali byka.
Kot: Budowano mu nawet świątynie.
Pies: Nas, psy, oswajano już w epoce kamienia łupanego. Ludzie chwytali wilcze szczenięta i trzymali je dla rozrywki. Człowiek zyskał w nas nieocenionego sprzymierzeńca i towarzysza łowów. Jesteśmy jego najwierniejszymi przyjaciółmi.
Owca: Niestety, nie wszyscy ludzie są godni waszej przyjaźni.
Pies: Na szczęście dobrych ludzi jest więcej. Opiekują się nami, dbają o nas, a my pilnujemy ich domów, jesteśmy przewodnikami niewidomych, pełnimy służbę w wojskach ochrony pogranicza i policji. Pełnimy funkcje myśliwskie i pasterskie, a na Dalekiej Północy służymy jako zwierzęta pociągowe.
Krowa I: My, krowy, zjadamy trawę i dostarczamy człowiekowi mleka. To bardzo smaczny, bogaty w wiele witamin napój. Dzięki niemu ludzie mogą wyrabiać: masło, twaróg, śmietanę, jogurty, sery i kefiry. Nie jesteśmy z tego zadowolone, nasze mleko przeznaczone jest dla naszych dzieci.
Owca: Również my, owce i kozy, dostarczamy ludziom zdrowego mleka. Kiedyś kąpały się w nim kobiety dla upiększenia urody. Przez wieki hodowano nas dla mięsa, skór i wełny.
Krowa II: I nas ludzie hodują nie tylko dla mleka, ale również dla mięsa i skór. Dlaczego mamy umierać? W Indiach krowy są święte. Hindusi nie zabijają krów.
Pies: Drogie krówki, każdy z nas kiedyś umrze. Przecież ludzie karmią was, dbają o was. Czy wiecie, że wasze mięso nie zawsze może być wykorzystywane? Czasem przenosicie niebezpieczne dla człowieka zarazki, np. wąglika, albo larwy tasiemca. Wywołują one ciężkie choroby. Dlatego przed zjedzeniem wasze mięso musi być badane.
Świnia: Nie tylko krowy giną z rąk człowieka. Może nie jestem urodziwym stworzeniem i lubię błotne kąpiele, ale i ja dostarczam ludziom smacznego mięsa i cennych skór. Pogodziłam się z tym. W tym celu jestem przecież hodowana. Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego inne zwierzęta mieszkające w lesie są zabijane z tego samego powodu. Kiedyś te gatunki powymierają i nikt nie będzie w stanie przywrócić im życia.
Dzik: Mieszkam w lesie. Tak jak moja kuzynka świnia jestem przeznaczony głównie na mięso. Ludzie korzystają także z mojej skóry
i szabli. Ja i inne zwierzęta leśne jesteśmy zwierzyną łowną i podlegamy odstrzałowi. Nie chcemy jednak umierać tylko dlatego, że człowiek lubi bawić się w polowanie.
Kot: Przecież są okresy kiedy jesteście pod tymczasową ochroną. Giną tylko chore i słabe sztuki.
Dzik: Ciekawe co byś powiedział, gdyby to na ciebie polowano?
Krowa II: Polowanie na bobry, szczycące się piękną skórą było niegdyś tak opłacalne, że toczono wojny o tereny przez nie zamieszkane. Handel skórami bobrów przybliżył w XVIII i XIX wieku Amerykę Północną reszcie świata. Jeszcze teraz można spotkać w sklepach bardzo drogie futra ze skór norek. Te zwierzęta zabito.
Kot: Na szczęście bobry objęto ochroną.
Owca: Człowiek wykorzystuje piękną skórę wielu ssaków. Eskimosi polują na foki, z których wyrabiają buty i odzież. Ale pozornie brzydka skóra wieloryba jest również cenna dla człowieka. Funkcję futra pełni tu tran.
Krowa I: W przeszłości służył on do oświetlania milionów mieszkań. Używany był także do produkcji smarów, mydeł, leków, kosmetyków, margaryn i farb. W dodatku z mięsa wielorybów robiono nawozy.
Słoń: My, słonie, jesteśmy zabijane przez kłusowników i myśliwych dla pięknych kłów, aby zdobiły mieszkania, mieniły się w naszyjnikach czy pierścionkach. Za parę lat możemy całkowicie wyginąć. Chciwość i pazerność ludzka nie zna granic.
Pies: Przecież są ludzie, którzy chronią ssaki.
Kot: Oczywiście, dla ich ochrony powstają parki narodowe, rezerwaty, gatunki, których nie wolno zabijać wymienione są w specjalnej księdze i objęte prawną ochroną.
Koń: Psie i kocie, przestańcie się mądrzyć. Jesteście przyjaciółmi człowieka od tysięcy lat. Jesteście dobrze karmieni, nikt nie zmusza was do ciężkich prac. Dlatego tak bronicie człowieka. Ja muszę pracować od rana do nocy. Ciągnę ciężki pług albo biorę udział w zawodach.
Słoń: Ja i moi koledzy, wielbłąd i renifer, również ciężko pracujemy. Wielbłąd na pustyni Azji czy Afryki prawie nie odczuwa pragnienia. Nazwano go nawet królem tragarzy. Natomiast renifer na dalekiej północy Euroazji jest doskonałym pomocnikiem. Któż inny poradziłby sobie w takim mrozie? To wyzysk i niesprawiedliwość.
Narrator: Halo, halo, tutaj ponownie włącza się radio. Przysłuchiwaliśmy się dyskusji ssaków. Wszystkie one są ogniwami w łańcuchach pokarmowych, biorą udział w krążeniu materii w przyrodzie. Duża ich liczba została udomowiona. Dostarczają one człowiekowi mięsa, mleka, wełny, skór, używane są w celach pociągowych. Bawią ludzi i są ich przyjaciółmi. Niestety, nie zawsze ludzie, też ssaki, potrafią dostrzec w zwierzętach swoich krewnych. Czy wszyscy ludzie są tak bezmyślni? Pewien człowiek, Anglik Peter Scott mówi: "Niewielu rozumie, jak ważne są dla pokoleń, które przyjdą po nas, działania mające na celu ochronę przyrody. Naszym obowiązkiem jest pomóc innym to zrozumieć."
Scenariusz napisały: Kasia Resler i Madzia Łaba
kl. VI e SP nr 72 we Wrocławiu
O czym szeptały gwiazdy
Gwiazdka 1:
Bardzo proszę o brawa,
bo zaczęła się zabawa.
(Taniec dzieci-gwiazd
przy piosence Sięgaj
do gwiazd)
Gwiazdka 2:
Już mnie bolą nogi, ręce,
nie chcę z wami tańczyć
więcej!
Gwiazdka 1:
Fe, leniuchu! Fe, nieładnie!
Tak się wszystkim tańczy
zgrabnie.
Gwiazdka 3:
Ja też nie chcę tańczyć,
gdy tata Kopernik
się smuci.
Gwiazdka 4:
Smuci?
A któż Was tak
bałamuci?
Gwiazdka 2:
Tak, bardzo się rozłościł.
czy nie widzisz,
w niebie dziura,
brudna chmura,
a dym gryzie w nos.
Gwiazdka 5:
Wujek Twardowski mówił,
że na ziemi
także śmieci stos.
Gwiazdka 6:
O rany! Zapomniałem!
Mały Kuba - brat Zosi
od tygodnia wuja Jana
o bajkę prosi.
Gwiazdka 2:
No to się nie doprosi.
Gwiazdki:
Dalej gwiazdki!
Raz, dwa, trzy... opowiemy bajkę my.
(Taniec z poduszką przy piosence W jaśku pióra)
Gwiazdka 1:
Teraz Kuba smacznie śpi.
O czym mały chłopiec śni?
Gwiazdka 3:
Marzy o tym, aby dzieci
nie rzucały na trawnik śmieci,
nie łamały gałęzi na drzewach,
nie płoszyły ptaka, który słodko śpiewa,
i jeszcze marzy o tym,
aby cały ekoświat
przetrwał jeszcze tysiąc lat.
Gwiazdka 4:
Choć mam dopiero kilka lat,
lecz wiele zrobić mogę
zaśpiewać chcę dla ciebie dziś
w występach udział biorę.
Gwiazdka 5:
Tak, tak! Te małe zuchy
to z Przedszkola maluchy.
Gwiazdki:
Dziś na pożegnanie
każdy w prezencie piosenkę dostanie.
(Dzieci śpiewają piosenkę pt. O czym śpiewały gwiazdy?)
O CZYM ŚPIEWAŁY GWIAZDY?
autor tekstu Wioletta Pilarczyk
Maleńka gwiazdka, co świeci dziś na niebie,
maleńka gwiazdka zaśpiewa znów dla ciebie,
by twe serduszko się mocno weseliło
aby nikomu smutno już nie było.
Ref:
Gwiazdy zabłysną dziś na niebie
swoje serca otworzą dla mnie
i dla ciebie,
zatańczą wkoło w niebieskiej krainie,
utulą do snu w puchowej pierzynie.
Gwiazdka 6:
Dobranoc, drogie dzieci!
My też idziemy już spać.
Pa, pa...
(Dzieci-gwiazdki układają się do snu na poduszkach)
Wioletta Pilaczyk
Nauczycielka Przedszkola w Gębicach
Otrzęsiny
Już od początku roku szkolnego zaczęliśmy zapoznawać uczniów z zagadnieniami zdrowego stylu życia i dbania o środowisko. Dobrą okazją do tego były otrzęsiny klas czwartych przygotowane przez klasy piąte. Za wzór godny naśladowania dzieci uznały życie Indian, życie zgodne z naturą. Koledzy ze starszej klasy przyjmując w swoje grono młodych niewtajemniczonych (uczniów z klas 4.) uświadamiali im, na czym polega bycie opiekunem środowiska. Poniżej przedstawiamy fragment scenariusza Otrzęsiny.
Uczniowie klas 4. wprowadzani są przez wychowawców do sali gimnastycznej. Tam już klasy 5. przebrane w stroje indiańskie siedzą w kręgach na tle wigwamów, wybijając na bębnach rytmy indiańskie oraz wznosząc okrzyki witające przybyłych. W środku kręgów na podwyższeniu siedzą już także wodzowie plemion.
Cztery plemiona - uczniowie klas 5. - zadają pytania z wybranego elementu natury: powietrza, wody, roślin i zwierząt. Uczniowie, którzy biorą udział w poszczególnych konkurencjach, po ich zakończeniu dekorowani są sztucznymi piórami ptasimi, wpinanymi im we włosy przez Indianki, a pozostali Indianie wykonują taniec wokół symbolicznego ogniska, wznosząc okrzyki.
Scena 1
Starszy Wioski:
- Witamy w wiosce indiańskiej. Dzisiaj wy, nasi młodsi koledzy, będziecie się starać o przyjęcie do plemienia Indian - opiekunów środowiska. Na początek poprosimy po troje przedstawicieli z każdej klasy do pierwszego pytania. Powiedzcie, jak rozumiecie tę zasadę: Być Indianinem to znaczy żyć w zgodzie z naturą.
Po odpowiedzi dzieci dostają pióra, a wszystkie plemiona tańczą i śpiewają wokół swoich ognisk: jesteśmy mądrzy, dbamy o powietrze, dbamy o wodę, dbamy o rośliny, dbamy o zwierzęta.
Scena 2
Starszy Wioski:
Wódz powietrza, Łagodny Wiatr, wywołuje następnych uczniów klas 4. do odpowiedzi.
- Każdy Indianin wie, że aby być zdrowym, niezbędne jest właściwe powietrze; czyli jakie? Gdzie jest najzdrowsze powietrze? Co je najbardziej zanieczyszcza?
Po odpowiedziach i wpięciu piór, plemię powietrza tańczy wokół ogniska i śpiewa: jesteśmy zdrowi, nie zanieczyszczamy środowiska, oddychamy świeżym powietrzem.
Scena 3
Wódz plemienia wody, Szemrzący Strumyk, prosi następnych uczestników i zadaje kolejne pytania.
- Jakie znaczenie ma woda w przyrodzie? Jaką wodę powinni pić wojownicy? Podaj sposoby oszczędzania wody.
Po udekorowaniu piórami plemię woda wznosi okrzyki: jesteśmy silni, pijemy zdrową wodę, nie zanieczyszczamy środowiska, oszczędzamy wodę.
Scena 4
Wódz plemienia roślin , Silny Dąb, pyta następnych ochotników.
- Dlaczego zieleń jest niezbędna do życia? Jak byś zareagował, gdybyś był świadkiem niszczenia drzew? Co byś zrobił wiedząc o nielegalnym wysypisku śmieci?
Po rozdaniu kolejnych piór plemię roślin tańczy i wznosi okrzyki: dbamy o drzewa. dbamy o krzewy, dbamy o trawniki, rośliny są ważne w naszym życiu.
Scena 5
Wódz plemienia zwierząt, Spokojny Bizon, pyta kolejnych uczniów.
- Co byś zrobił, jeśli znalazłbyś rannego pieska? A ty gdybyś zauważył połamany domek dla ptaków? Jak można pomóc zwierzętom w schroniskach? Jak można pomóc wszystkim zwierzętom w zimie?
Gdy pióra są już wpięte we włosy, plemię zwierząt tańczy i śpiewa: jesteśmy mądrzy, pomagamy zwierzętom, pomagamy słabszym.
Scena 6
Na zakończenie wstaje znowu Starszy Wioski, wokół niego ustawiają się wodzowie plemion. Starzec zwraca się do czwartoklasistów:
- Witamy was w starszej grupie wiekowej. Teraz jesteście odpowiedzialni nie tylko za siebie, ale także za otaczający was świat przyrody. Bądźcie stróżami Ziemi, powietrza, wody, roślin i zwierząt. Opiekujcie się młodszymi i słabszymi.
Beata Gibasiewicz, Jadwiga Banaś, Szkoła Podstawowa nr 97 we Wrocławiu
W trosce o Ziemię
Jestem wychowawczynią klasy V w Publicznej Szkole Podstawowej nr 3 w Oleśnie. Wspólnie z uczniami opracowaliśmy scenariusz inscenizacji W trosce o Ziemię.
Scenografia:
Suche gałęzie drzew, plastikowe butelki, puszki, gazety.
Na tle dekoracji dzieci w odświętnych strojach odczytują oficjalne informacje dotyczące stanu zagrożenia Ziemi.
Dziecko 1:
Po raz kolejny obchodzony jest Światowy Dzień Ziemi. Z tej okazji w wielu krajach organizuje się akcję Sprzątanie świata. W Polsce śmieci w lasach, parkach i na ulicach są zbierane od 5 lat.
Dziecko 2:
Ilość śmieci bardzo szybko rośnie. Gdyby przez tydzień strajkowały służby zajmujące się ich wywozem, to większym miastom groziłaby katastrofa ekologiczna.
Dziecko 3:
Polacy wyprodukowali w tym roku około 50 milionów ton śmieci. Panuje tu znana zasada: im jesteśmy bogatsi, tym więcej śmieci produkujemy.
Dziecko 4:
Niestety, nie wykorzystujemy surowców wtórnych. Większość śmieci trafia na wysypiska. Nie budujemy także nowoczesnych spalarni odpadów.
Dziecko 5:
Wśród śmieci najbardziej niebezpieczne są opakowania plastikowe, trzeba je spalać tylko w nowoczesnych spalarniach, a tych w Polsce brakuje. Ludzie protestują przeciwko ich budowie, nie zdając sobie sprawy, że są one mniej szkodliwe, niż wysypiska.
Dziecko 6:
Poza tym spalarnie są bardzo drogie, a nasze państwo jest biedne i nie ma jeszcze opracowanej mądrej polityki ekologicznej.
Dziecko 7:
Za to segregacja śmieci to dla większości Polaków zabawa w kolory. Chociaż w wielu gminach są kolorowe pojemniki na różne rodzaje śmieci, to i tak projekt nie wszędzie wypalił.
Dziecko 8:
Chociaż ludzie segregując śmieci dzielą je na szkło, plastik i papier, to wielu zniechęca się szybko, bo i tak wszystko ładuje się do jednej śmieciarki i wywozi na jedno wysypisko.
Dziecko 9:
Cóż nam pozostaje? Hasła: nie śmiećmy, kupujmy produkty w opakowaniach wielokrotnego użytku, segregujmy odpady, oszczędzajmy wodę, żyjmy tak, aby nasze wnuki mogły cieszyć się zielenią lasów i łąk, śpiewem ptaków, czystą wodą i zdatnym do oddychania powietrzem...
Po odczytaniu informacji dzieci wycofują się na tył sceny. W oddali słychać cichą muzykę, która się nasila w trakcie wchodzenia wolnym krokiem grupy dzieci w szarych, papierowych kostiumach. I kiedy ustawią się tyłem do widowni - muzyka zanika. Wtedy wchodzi narrator.
Narrator:
Kiedyś ziemia była zielona, szumiąca lasami, kolorowa kwiatami, rozśpiewana ptakami...
Wchodzą kolejno następne dzieci.
Dziecko 1:
...ale to było dawno.
Dziecko 2:
Nie ma już szumiących lasów z pachnącymi grzybami;
Dziecko 3:
Nie ma już kolorowych kwiatów w moim ogródku;
Dziecko 4:
Nie słychać świergotu ptaków na drzewach w parku;
Dziecko 5:
Nie ma wody bez chloru, takiej ze źródełka;
Dziecko 6:
Nie ma drewnianych domów w ogródkach, są betonowe pudełka;
Dziecko 7:
Nie ma jabłoni obsypanej kwiatami;
Dziecko 8:
Nie ma pszczół znoszących nektary;
Dziecko 9:
Nie ma zawodzenia wiatru, chrobotania myszy...
RAZEM:
Nie ma, nie ma, nie ma...
Słychać ponownie muzykę która się nasila, a dzieci z tyłu sceny odwracają się przodem do widowni.
Dziecko 1:
Ziemio! Dlaczego ze smutkiem patrzysz w cztery świata strony?! Słyszę, że płaczesz, co się z Tobą dzieje?
Dziecko 2:
Wiem już, świat jest coraz bardziej szary, spopielały...
Dzieci śpiewają piosenkę Jonasza Kofty Pamiętajcie o ogrodach.
Dziecko 3:
A jeszcze nie tak dawno szumiały ogromne lasy. Zające, jelonki i sarny bez strachu skubały kępy trawy. Teraz taki widok to tylko marzenie.
Narrator:
Kto zawinił? My wszyscy, człowiek. Człowiek rozumny, szukając poprawy swego bytu niszczył przyrodę i był z tego dumny! Ale przecież tak nie musi być, wsłuchajmy się w prośby Ziemi i pomóżmy jej!
Dziecko 4:
Co możemy zrobić?
Dziecko 5:
Ja nie będę śmiecił - a ty?
Dziecko 6:
Ja nie będę niszczył drzew - a ty ?
Dziecko 7:
A ja zwrócę uwagę tym, którzy niszczą.
Narrator:
Słuchajcie, od dzisiaj będziemy dbali o:
Dziecko 8:
szkolne rabatki,
Dziecko 9:
łąkowe kwiatki,
Dziecko 10:
drzewa i krzewy,
Dziecko 11:
lasów potrzeby.
Tu wesoła wspólna piosenka np. Witaj wiosno.
Dziecko 12:
Niech wszystkie serca głośno biją, by zatańczyła woda.
Dziecko 13:
By wiatr zahuczał mocnym głosem, bo czasu tracić szkoda.
Narrator:
My wyleczymy naszą Ziemię.
Przy piosence Sie-je-je zespołu Arka Noego - dzieci zrzucają papierowe stroje, pod którymi mają kolorowe koszulki. Zbierają śmieci do worków i stawiają je w miejscu opisanym SUROWCE WTÓRNE. Inne w tym czasie na suchych gałęziach wieszają zielone balony, pojawia się żółte, wielkie słońce.
Dziecko 1:
Niech będzie zawsze kolorowa Ziemia: złota zbożami, grająca pszczołami.
Dziecko 2:
Niech nam da siłę, pogodę i zdrowie...
Narrator:
Lecz jak to osiągnąć? Kto mi odpowie?
ZAKOŃCZENIE (do melodii RAP wszyscy śpiewają )
Ziemia jest tylko jedna
i nasza szkoła o tym wie.
Ziemia jest tylko jedna!
Śpiewajmy głośno - by świat wiedział,
że Ziemia jest tylko jedna! (3 razy )
Jolanta Marcinkowska
Arkadiusz Suchara
Danuta Jelonek-Tkacz
Złota kaczka
Scena I
pokoik szewca
Narrator:
- Był sobie szewczyk. Nazywał się Kacper. Pracował u majstra jednego, ale cóż, majster, choć go karmił i przyodziewał, to źle się Kacperkowi żyło.
Kacper (patrząc na talerz):
- Wciąż tylko wodzianka i kartofle, a łachy ledwo się na mnie kupy trzymają.
Narrator:
- Znudziło mu się, do wojska chce uciec, ale na razie czeka jeszcze. Aż tu kiedyś na wieczorynkę poszedł do czeladnika jednego. Tam usłyszał historię od szewca starego.
Stary szewc:
- W Warszawie o pieniądz i sławę łatwo, trzeba tylko mieć odwagę i rozum we łbie, jak się patrzy!
Kacper:
- Mówcie, co takiego?
Stary szewc:
- W podziemiach starego zamku jest królewna taka, zaklęta w złotą kaczkę. Ona w noc świętojańską powie, jak skarby ogromne zdobyć można.
Narrator:
- Zapamiętał to sobie Kacper i do nocy świętojańskiej, która za trzy dni być miała, z niecierpliwością czekał.
Scena II -
ruiny zamku
Kacper:
- Zdecydowałem się - idę! Jak tu ciemno! Ojej, tam daleko jest światełko i widać jezioro. Prawdę mówił stary szewc. Przecież to złota kaczka piórkami szeleści.
Narrator:
- Z kaczki w okamgnieniu czyni się przecudna dziewczyna - księżniczka. Smutna jakaś, bo podziemne jeziorko jest bardzo zanieczyszczone.
Księżniczka:
- Czego chcesz ode mnie, chłopcze?
Kacper:
- Stary szewc powiedział mi o wielkim skarbie. Widzę, żeś bardzo smutna, więc chcę ci pomóc.
Księżniczka:
- Dobrze, tedy ci powiem. Uzyskasz skarb, jeśli spełnisz co do joty to, co usłyszysz: oto masz kiesę, w niej sto dukatów, wydaj je tak, by każdy dukat posłużył i tobie samemu,
i innym. Pamiętaj - I TOBIE, I INNYM każdy dukat. Potem wróć do mnie. W przeciwnym razie stracisz wszystko.
Narrator:
- Kacper wygramolił się z ruin i usiadł pod drzewami.
Kacper:
- Wydać dukaty na siebie - proste, dać je innym - też łatwo, lecz co zrobić, aby służyły i mnie, i innym?
Narrator:
- Wtem zaszumiały stare drzewa.
Drzewa:
- Wydaj je na poprawę stanu środowiska. Popatrz, jak chorujemy. Listki mają plamki, bo zmoczyły je kwaśne deszcze. Brudno naokoło, dusimy się spalinami. Ratując nas, pomożesz i sobie, i innym ludziom.
Kacper:
- Chyba tak zrobię.
Narrator:
- Nacisnął czapkę na czoło i poszedł do urzędów.
Scena III -
biuro urzędniczki
Urzędniczka:
- Słucham! Czym mogę służyć?
Kacper:
- Proszę o to, by we wszystkich fabrykach zbudować instalacje pochłaniające spaliny i wszelkie inne szkodliwe substancje, aby z chmur nie padały kwaśne deszcze.
I jeszcze trzeba zamontować katalizatory spalin w każdym aucie, aby nie zanieczyszczały powietrza.
Urzędniczka:
- Ależ nasz resort nie ma pieniędzy! Skończyły się fundusze, na nowe trzeba zaczekać do następnego roku.
Kacper:
- Ja mam pieniądze i dam je, bo nie ma na co czekać. Żądam, aby naprawiono szkody wyrządzone przyrodzie. Teraz Księżniczka zaklęta w złotą kaczkę musi pływać po jeziorze zatrutym ściekami. Skandal!
Urzędniczka:
- Oczywiście, zaraz wzywam odpowiednie ekipy, które spełnią pańskie żądanie.
Narrator:
- Wyszedł Kacper z urzędu, patrzy, a tu ekipy wznoszą co tchu instalacje do pochłaniania spalin, budują oczyszczalnie, a auta bez katalizatorów kierowane są do specjalnych punktów napraw. Postanowił więc wrócić do ruin.
Scena 4 -
ruiny zamku
Narrator:
- Wchodzi Kacper do lochów, patrzy, a jeziorko ma kryształową wodę. Księżniczka uśmiechnięta oczekuje go.
Księżniczka:
- Witam cię Kacperku, dotrzymałeś obietnicy, wydałeś każdy talar i na siebie,
i dla innych ludzi. Dzięki temu zdjąłeś ze mnie czar. Czyste środowisko to największy skarb.
Kacper:
- Cieszę się, Księżniczko, i proszę cię, byś została moją żoną.
Księżniczka:
- Jesteś dobrym i mądrym człowiekiem, zgadzam się.
Narrator:
- I żyli długo i szczęśliwie. A bogactwo? Przyszedł czas i na nie. Pracowity Kacper wkrótce się dorobił, a jego piękna żona pomagała mu. Wspólnie postanowili poprowadzić gospodarstwo ekologiczne, a czyste środowisko sprzyjało i im, i innym ludziom.
Barbara Żelezny
Nauczycielka przyrody
w SP nr 3 w Tarnowskich Górach
SOS mieszkańców płonącej łąki
Problem wypalania traw pojawia się ciągle wiosną, ale to, co się dzieje obecnie, budzi oburzenie nie tylko miłośników przyrody, ale większości ludzi wrażliwych. Uczniowie Szkoły Podstawowej w Mostkowie postanowili zaprotestować przeciw tej bezmyślnej działalności ludzkiej niszczącej życie wielu gatunków roślin i zwierząt. Członkowie Koła Przyrodniczego Bobry rozwieszali po wsiach w miejscach publicznych hasła typu: "Człowieku! Wypalając trawy, niszczysz życie!" Wypisywali informacje o karach za wykroczenia nie tylko przeciw przyrodzie, ale i stwarzające zagrożenia pożarowe. Wypalanie traw ma destrukcyjny wpływ na środowisko naturalne i bezpieczeństwo ludności.
Uczniowie wykonywali plakaty o bardzo sugestywnej treści, które - mieli nadzieję - przemówią do podpalaczy. Mieszkańców zaprosili też na przedstawienie o skutkach wypalania traw. Kostiumy do przedstawienia wykonali sami. A oto scenariusz przedstawienia.
Narrator: Piękny, słoneczny dzień. Na łące spotykają się zwierzęta. (po chwili) Cóż to za zbiegowisko? Kto tam jest? O! Widzę żabę, zająca, konika polnego i pająka. Jest także ślimak, kuropatwa. I skowronek przyfrunął.
Żaba: Jak pięknie i spokojnie! Kum, kum. Jak wilgotno. Czuję się świetnie. Kum, kum.
Ślimak: Jakie czyste i przejrzyste niebo.
Zając: Jak dobrze leżeć sobie na zielonej trawce. Dzieci moje najedzone i spokojnie śpią.
Konik polny: Zobaczcie, jaki jestem piękny. To słońce sprawia, że chce się żyć! Skowronku, zaśpiewaj swoją piosenkę.
Pająk: Świetny pomysł! Jaka szkoda, że ja nie umiem tak śpiewać, jak skowronek.
Zając: Za to piękne robisz koronki na roślinach, takie delikatne. Zawsze mówię moim dzieciom, aby na nie uważały, kiedy jedzą trawę.
Skowronek: Ojej! Jacyś ludzie tu idą. Muszę się ukryć! Frunę do moich piskląt.
Kuropatwa: Uciekajmy w zarośla! Dzieci, za mną, szybko! (rozbiegają się)
Żaba: Co to? Czuję zapach palącej się trawy!
Pająk: Łąka się pali!
Zając: Chyba zerwał się wiatr, bo ogień idzie w naszą stronę.
Konik: Uciekajmy! Ratuj się, kto może!
Żaba: Ja biegnę do rowu z wodą!
Skowronek: Ja pofrunę w górę, ale co z moimi pisklętami?
Zając: Ojej! I moje dzieci nie uciekną!
Kuropatwa: Uciekam tam, gdzie się jeszcze nie pali, czy moje dzieci nadążą za mną?
Pająk: Uch! Uch! Niestety, już po mnie! Ratunku!
Ślimak: Zamykam muszlę rogowym wieczkiem. A-ła! Jak parzy! Oj, oj, oj!
Narrator: Ktoś wezwał strażaków. Jednak łąka spłonęła. Po upływie miesiąca na łące spotykają się znów zwierzęta.
Kuropatwa: Moi drodzy! Znów się spotykamy w tym samym miejscu. A pamiętacie, jak wszyscy...
Żaba: Niestety, nie wszyscy. Nie ma wśród nas pająka. Nie ma też ślimaka i jego dzieci. Zginęli w ogniu.
Skowronek: Moje pisklęta też spłonęły.
Zając: Moje dzieci także nie zdążyły uciec.
Konik polny: Wszystko przez człowieka. Ale wiecie, jego stodoła też spłonęła.
Kuropatwa: Mózg to on ma, ale rozumu na pewno mu brakuje.
Skowronek: Na szczęście łąka dziś wygląda już pięknie.
Zając: Tak. Miejmy nadzieję, że pożar już się nie powtórzy.
Barbara Świniarska
SP w Mostkowie
4