Wyciszanie genów
Gdy wewnątrz komórki pojawia się podejrzany dwuniciowy RNA, taki wirusowy terrorysta prędzej czy później spotka się z Dicerem. To enzym, który łapie podejrzanego i tnie na maleńkie fragmenty (22-nukleotydowe) zwane siRNA (small interfering RNA). Rozczłonkowany wróg jest rozdzielany na dwie pojedyncze nici, z których jedna zostaje wcielona do specjalnych służb - białkowego kompleksu - i od tej chwili pracuje dla komórki. Jak? Patroluje jej wnętrze, sprawdzając wraz z innymi wszystkich posłańców przychodzących z jądra - każde mRNA. Jeśli siRNA natrafi na nić, która się do niego "klei" (czyli pochodzi od wroga), łapie ją w potrzask. Uchwycone mRNA może już zapomnieć o tym, że kiedykolwiek powstanie z niego białko. Zły posłaniec spotyka się z enzymem Slicer i ginie poszatkowany. SiRNA porzuca zwłoki posłańca i idzie szukać kolejnych ofiar.
Odkrywając interferencję RNA u roślin i zwierząt, w tym również człowieka, uczeni dotarli do uniwersalnego systemu komórkowych zabezpieczeń przed wirusami czy obcym DNA. Dzięki temu i coraz większej biegłości w inżynierii genetycznej będą mogli w ciągu kilku godzin zablokować dowolny gen. I być może w końcu uda im się trafić na ten krytyczny dla wzrostu komórek rakowych, nieistotny jednocześnie dla rozwoju komórek zdrowych.
Wydaje się zatem realne, że nowotwory, infekcje wirusowe czy pewne choroby genetyczne da się kontrolować przez zahamowanie syntezy odpowiedzialnych za to białek.
Już kilka lat temu udało się przynajmniej na jakiś czas wstrzymać w hodowlach ludzkich komórek rozwój wirusów HIV, polio czy zapalenia wątroby typu C.