„Rozród, prokreacja, antykoncepcja, aborcja w świetle własnych poglądów, na podstawie literatury, multimediów.”
„Dobrze widzi się tylko sercem.
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.”
A. de Saint-Exupery
Temat seksu jest dziś bardzo popularny. Wszyscy mówią dziś o tym otwarcie, bez ogródek. Podteksty seksualne można spotkać wszędzie w reklamach telewizyjnych, radiu. Jest on traktowany jedynie jako sposób do osiągnięcia przyjemności, jak „sport.” Jest to zjawisko nasilone do tego stopnia, że zapominamy całkiem o miłości. Miłość zrozumiana jako postawa- ta wszechogarniająca, ciepła, życzliwa, wyrozumiała, dobra, opiekuńcza i pomocna, skierowana na wszystkich ludzi. Miłość erotyczna, namiętna, u której podłoża leży seks, ma również dużą wartość dla człowieka, lecz pozbawiona jest waloru uniwersalności. Jest to raczej piękny epizod w życiu człowieka, nadający mu określony sens, lecz ostateczna jego ekspresja i wartość przeżyciowa zależy od osobowości człowieka- a więc i od miłości rozumianej jako podstawa.
W życiu człowieka seks pełni kilka podstawowych funkcji. Po pierwsze kontakt seksualny wyraża się w prostej redukcji własnej potrzeby seksualnej. Jest to kontakt który w prawdzie zaspokaja potrzebę seksualną i stwarza poczucie „odprężenia” oraz ulgi w wyniku rozładowania napięć, jednakże uldze tej towarzyszy brak satysfakcji lub wręcz dyssatyswakcja, wynikająca z tego, że inne potrzeby człowieka zostały przez taki kontakt uszkodzone.
Jednak seks może przynieść człowiekowi najwyższy poziom satysfakcji. Następuje to jednak tylko wtedy gdy odbywa się on na podłożu miłości erotycznej z partnerem którego się kocha i który tę miłość odwzajemnia. Taki kontakt seksualny jest uszczęśliwiającym przeżyciem, wzbogacającym człowieka i nadającym jego życiu nieznany dotąd sens. Nie raz sama bliskość ukochanego człowieka i rozkosz z kontaktu z nim są silniejsze niż brak redukcji napięć seksualnych, mogący być następstwem np. nieudanego w kategoriach „sprawnościowych” kontaktu seksualnego.
Z problematyką seksu oprócz rozkoszy i poszukiwań sensu życia związanego z przezwyciężaniem osamotnienia łączy się także ogromna odpowiedzialność. Nieprzemyślane stosunki seksualne (szczególnie wśród młodych ludzi) mogą mieć poważne skutki- jak np.niepożądana ciąża.
Fakt iż młodzi ludzie mają stać się rodzicami często ich przytłacza. Przeraża ich perspektywa odpowiedzialności i wszystkich zmian, jakie zajdą w ich życiu po urodzeniu dziecka.
Ludzie podobnie jak wszystkie zwierzęta posiadają instynkt, który każe im zachować gatunek. Jednak w przypadku gatunku ludzkiego poczęcie życia to wydarzenie o wiele bardziej istotne niż u innych zwierząt. Przyjście na świat dziecka jest świętem budzącym radość w rodzinie. Jednak dawanie życia musi być świadome i odpowiedzialne. Przyszli rodzice muszą wziąć pod uwagę swoje możliwości zarówno wychowawcze jak i ekonomiczne rodziny. Tak ważna decyzja nie może być nieprzemyślana, gdyż pociąga za sobą skutki nie tylko dla mężczyzny i kobiety, lecz także dla trzeciej osoby. Tworzy się nowa rodzina, a przecież rodzina to świętość. Musi mieć ona twarde „fundamenty.” Powinna opierać się przede wszystkim na miłości.
Jak słusznie zauważył w swojej książce prof. zw. dr hab. Andrzej Malinowski brak rozsądku oraz bardzo słaba znajomość tematu seksu i antykoncepcji doprowadzają do powstania rodzin wielodzietnych, w których panuje nędza, alkoholizm i ogólny chaos.
Wtedy najczęściej pojawia się ta przeraźliwa myśl o aborcji. Aby tego uniknąć para powinna wybrać odpowiedni dla siebie środek antykoncepcyjny. Jednak jak wybrać właściwie, skoro szkoła nie zapewnia uczniom nawet podstawowych informacji na ten temat, wiedza nauczycieli często jest niewystarczająca, a poziom informacji w mediach bywa bardzo różny? Co gorsza lekarzom brakuje czasu na rozmowy dotyczące antykoncepcji. Nie tylko więc nie zachęcają pacjentek do zadawania pytań, ale wręcz nie chcą podejmować tego tematu. Często się zdarza, że kobieta, wychodząc z receptą z gabinetu uświadamia sobie, że została niedostatecznie poinformowana i to niekoniecznie dlatego, że lekarz zlekceważył jej problemy, czasem pacjentka nie wie, o co powinna zapytać, na co zwrócić uwagę. Postępowanie antykoncepcyjne ma bardzo długą historię. Odkąd ludzie stwierdzili związek między współżyciem seksualnym, a przekazywaniem życia, pragnęli sterować swoją płodnością. Zauważono, że akt płciowy nie zawsze prowadzi do poczęcia. W tej sytuacji jedni chcieli zwiększyć szansę na poczęcie dziecka, czyli zwiększyć płodność, inni dążyli do sytuacji w której akty seksualne nie powodują przekazania życia i ograniczali płodność rozmaitymi sposobami i środkami, które dziś nazywamy antykoncepcyjnymi.
W czasach nam współczesnych techniki antykoncepcyjne są ogromnie udoskonalone. Antykoncepcja jest dziś legalna, popularna i ogólnie dostępna. Kobiety traktują zapobieganie ciąży jako swoje naturalne prawo i nieodłączny element życia seksualnego.
Istnieje kilka głównych metod zapobiegania ciąży (niektóre z nich zostaną dokładniej omówione w dalszej części pracy) i są to:
METODY NATURALNE
• Stosunek przerywany
• Kalendarzyk małżeński
• Metoda termiczna
• Obliczanie dni płodnych z długości cyklu
• Metoda objawowa na podst. zespołów objawów po okresie ewolucji
INNE
• Środki chemiczne
• Środki mechaniczne
• Środki hormonalne- tzw. Pigułki
• Środki domaciczne- wkładki, nazywane czasem spiralami.
STOSUNEK PRZERYWANY
Niewątpliwie można go uznać za „naturalną” powszechnie stosowaną metodę. Polega on na wycofaniu członka z pochwy tuż przed wytryskiem. Niestety, jedyną zaletą tej metody jest prostota. Stosunek przerywany charakteryzuje się bardzo niską skutecznością antykoncepcyjną. Wiele osób wierzy w jego efektywność, bo wydaje się im, że widzą tę skuteczność na własne oczy: przecież sperma nie dostaje się do pochwy! Jednak plemniki mogą znajdować się w śluzie, który wydziela się jeszcze przed wytryskiem nasienia. Po drugie, zaś mężczyzna może nie zdążyć wycofać członka w odpowiedniej chwili.
KALENDARZYK MAŁŻEŃSKI
U kobiet o regularnych, 28-dniowych cyklach jajeczkowanie występuje najczęściej między 12. a 16. dniem cyklu, w związku z czym przedowulacyjny okres niepłodny powinien trwać od 1. do 9. dnia cyklu, drugi zaś, poowulacyjny, od 18. do 28. dnia. Te dodatkowe dni, które należy uznać za prawdopodobne płodne (między 9. a 12. oraz od 16. do 18.) to poprawka uwzględniająca przeciętny okres życia plemników oraz zdolność komórki jajowej do zapłodnienia.
Jeżeli kobieta ma cykl dłuższy - choć regularny - musi wyznaczyć swój okres płodny indywidualnie. Jak wiadomo, druga faza cyklu (od owulacji do miesiączki) ma najczęściej stałą długość i trwa około dwóch tygodni. Można powiedzieć, że jest bardziej regularna od fazy pierwszej. Innymi słowy, o ile trudno ustalić, jak szybko po miesiączce nastąpi owulacja, o tyle ze znacznie większą pewnością możemy przyjąć, że od owulacji do początku miesiączki (druga faza) upłynie14 dni. Należy więc od średniej długości sześciu cykli (oczywiście trzeba dokładnie zapisywać ich daty) odjąć 14 dni. W ten sposób wyznaczymy przypuszczalny termin wystąpienia owulacji. Po określeniu przypuszczalnego terminu owulacji przystępujemy do obliczenia dni „bezpiecznych” do współżycia. Skoro plemniki mogą przetrwać średnio 72 godziny, teoretyczny okres niepłodny powinien zacząć się w naszym przypadku w dniu wystąpienia miesiączki i trwać do 12. dnia cyklu. Poowulacyjny okres niepłodny będzie natomiast trwał od 21. dnia cyklu do kolejnej miesiączki. Choć wyznaczony w ten sposób termin jajeczkowania okaże się prawdziwy dla znacznej liczby kobiet, trzeba pamiętać, że u bardzo wielu cykle mają zmienną długość, a takim przypadku nasze wyliczenia okażą się mało przydatne. Warto też dodać, że druga, poowulacyjna faza cyklu jest zawsze pod względem antykoncepcji bezpieczniejsza niż pierwsza.
METODA TERMICZNA
Jedną z łatwo zauważalnych zmian, do jakich dochodzi w organizmie kobiety podczas cyklu, jest zmiana temperatury ciała. Tuż przed owulacją można zauważyć nieznaczny spadek temperatury, a po jajeczkowaniu nieznaczny wzrost. Ta różnica to efekt pojawienia się w organizmie progesteronu, który zwiększa ciepłotę ciała średnio o 0,3-0,5 stopnia Celsjusza. Podwyższona temperatura utrzymuje się aż do końca cyklu. Okres płodności przypada na te dni, w których temperatura ciała zmienia się, czyli z niższej przechodzi w wyższą. Zakłada się, że faza płodna trwa przynajmniej 9 dni, przy czym 6 z nich przypada na okres tuż przed skokiem temperatury, a 3- po podwyższeniu się ciepłoty ciała.
Stosując metodę termiczną, należy więc dokładnie i regularnie mierzyć sobie temperaturę- w tych samych warunkach, tak samo długo, o tej samej porze, systematycznie notując wyniki. Jeżeli używamy termometru rtęciowego, pomiar musi trwać przez co najmniej 3 minuty. Termometr (zawsze ten sam) można umieścić pod pachą, pod językiem lub w pochwie, każdorazowo w tym samym miejscu. Rtęć powinna być najpierw dokładnie strząśnięta. Najwygodniej jest mierzyć temperaturę z samego rana, jeszcze leżąc w łóżku - tuż po obudzeniu. Wyniki należy od razu dokładnie notować, a jeszcze lepiej - sporządzić wykres temperatury. Chcąc możliwie dokładnie ustalić okres płodny, trzeba prowadzić pomiary przynajmniej w ciągu sześciu kolejnych cykli.
Antykoncepcja naturalna ma wiele oczywistych zalet. Jej zwolennicy podkreślają zwłaszcza to, że uczy partnerów wzajemnego zrozumienia i szacunku. Dużą zaletą takiego zapobiegania ciąży jest niski koszt. Trzeba podkreślić, że metody naturalne nie są szkodliwe dla zdrowia. Tak więc wiele przemawia na rzecz antykoncepcji naturalnej. Niestety - należy też uwzględnić jej niewątpliwe wady. Najpoważniejszą jest niewielka skuteczność. Wynika ona przede wszystkim z faktu, że określenie terminu jajeczkowania nie jest proste. Co więcej, może się zdarzyć, że zapłodnienie nastąpi mimo drobiazgowego badania śluzu czy pomiarów temperatury. Dlatego też należy uznać, że dla tych kobiet, które potrzebują metody niezawodnej, bo w danym momencie nie mogą pozwolić sobie na urodzenie dziecka, antykoncepcja naturalna jest niewystarczająca.
ŚRODKI CHEMICZNE
Środki chemiczne, służące antykoncepcji, mają za zadanie zniszczenie, rozpad lub unieruchomienie plemników, głownie w skutek zmiany środowiska pochwy. W prawidłowych warunkach pochwa ma odczyn kwaśny. Zwiększenie kwaśności czy dodanie związków działających na procesy metaboliczne plemników powoduje zburzenie ich ruchliwości.
Środki te stosuje się w postaci past, kremów, galaretek, globulek, tabletek i jako dodatek do tamponów i przepłukiwań pochwy. W grupie tej nie można pominąć środków, które stosowane są jeszcze obecnie „sposobem domowym”, jak ocet, sok cytrynowy, suchy kwas borowy. Zapobieganie ciąży poprzez stosowanie samych środków chemicznych nie ma dużej wartości antykoncepcyjnej, a może jedynie zmniejszyć ryzyko płodności. Dlatego zasadą jest stosowanie ich wyłącznie jako dodatku do środków mechanicznych. Jedynie w przypadkach, w których zaistnienie ewentualnej ciąży nie budzi oporów, a czas zapobiegania jest bliżej nieokreślony, można uznać, że jest to prosta i łatwa metoda ograniczająca płodność.
ŚRODKI MECHANICZNE
Mają one za zadanie stworzenie sztucznej przegrody, uniemożliwiającej połączenie plemnika z jajem.
Należą do nich: prezerwatywy, kapturki naszyjnikowe, krążki sklepieniowe i pochwowe.
Prezerwatywa wytwarzana jest z delikatnej gumy, często z dodatkiem polistyrenu. Stosowana przez mężczyzn jest najbardziej rozpowszechnionym sposobem zapobiegania ciąży, a zarazem najprostszym. Zakłada się ją na prądzie w czasie wzwodu, tuż przed stosunkiem. Pierścieniowaty zwój, po rozwinięciu ma u góry grubszy elastyczny brzeg, który ściśle przylega do prącia, zapobiegając ześlizgnięciu się. Używanie prezerwatyw jest szczególnie wskazane w przypadkach, gdy kobieta sama nie może czy nie chce stosować innych środków antykoncepcyjnych. Ponadto wskazana jest również okresach leczenia stanów zapalnych pochwy, gdyż dodatkowo pozwala uniknąć wtórnych zakażeń, jak i przeniesienia zakażenia na mężczyznę. Chodzi tu o rzęsistkowicę i grzybicę pochwy oraz także inne choroby przenoszone drogą płciową.
Kapturki naszyjnikowe stosuje się na zasadzie naparstka, zakładanego na część pochwową, czyli szyjkę macicy. Kapturek właściwie dopasowany przylega ściśle do ścian szyjki macicy, zamykając tym samym ujście macicy, a więc część pochwową. Zakłada się go tuż przed stosunkiem płciowym, łącznie z jednym ze środków plemnikobójczych, a wyjmuje 10-12 godzin po stosunku. Wcześniejsze usunięcia kapturka, przy zachowaniu się nawet niewielkiej liczby żywych plemników, grozi przewędrowaniem ich w kierunku szyjki i zaistnieniem ciąży.
Krążki sklepieniowe są wycinkiem gumowej kuli, grubszej na obwodzie i cieniejącej w kierunku wierzchołka. Dzięki tej budowie, uciśnięcie powierzchni krążka powoduje jego przyssanie do sklepień pochwy. Zasada ich działania i stosowania jest taka sama, jak przy kapturkach naszyjnikowych, z tym że są łatwiejsze do zakładania.
Krążki pochwowe, zwane inaczej błonami, wytwarzane są z cienkiej gumy lub tworzywa, w kształcie okrągłych miseczek. Zaopatrzone na obwodzie metalową sprężynką łatwo ulegającą chwilowemu odkształceniu, co pozwala bez trudu wprowadzić ją do pochwy, po czym przyjmują pierwotny kształt. Prawidłowo dopasowany i założony krążek pochwowy opiera się od przodu o wewnętrzną powierzchnię spojenia łonowego, boczne sklepienia pochwy, a od tyłu znajduje się w zagłębieniu kości krzyżowej. W ten sposób szyjka macicy wraz z przednim sklepieniem zostaje oddzielona od reszty pochwy, do której podczas stosunku wprowadzane jest prącie. Czas utrzymania błony w pochwie po odbytym stosunku i konieczność równoczesnego zastosowania środka chemicznego opiera się na tych samych przesłankach, co inne środki antykoncepcji mechanicznej.
Jest to znacznie pewniejsza forma zapobiegania niż użycie samych środków chemicznych, a nawet pewniejsza niż metoda termiczna. Jedyną niedogodnością, jak przy wszystkich środkach mechanicznych, jest konieczność każdorazowego założenia przed stosunkiem, co z innego punktu widzenia można uznać za wielką zaletę.
Do tej formy antykoncepcji przede wszystkim powinny być zachęcane kobiety, które jeszcze nigdy w ciąży nie były, a poza tym, jeśli nie stwierdza się w obrębie krocza i pochwy zmian obserwowanych niekiedy u wieloródek, środki mechaniczne są naprawdę do polecenia.
Zdarzają się czasem uczulenia na gumę i w tych przypadkach nie wolno błony stosować. Trudno również zalecić krążek pochwowy tym kobietom, u których sama świadomość manipulacji w pochwie z góry odrzuca tę formę zapobiegania ciąży.
ŚRODKI HORMONALNE
Klasyczna pigułka zawiera dwa rodzaje hormonów: estrogeny i progestageny. W naturalnym cyklu fizjologicznym pierwsze z nich występują w ciągu całego cyklu, drugie pojawiają się dopiero w drugiej, poowulacyjnej fazie. Jeżeli jednak stosuje się pigułkę, progestagen dostaje się do organizmu od początku cyklu, hamuje dojrzewanie komórki jajowej i blokuje proces uwolnienia się z jajnika. Jak to się dzieje? Zawarte w pigułce estrogeny nie pozwalają na nagły wzrost wydzielania LH przez przysadkę, a właśnie ów wzrost odpowiada za wystąpienie owulacji. Ten proces- blokowanie prawidłowego procesu dojrzewania i uwalniania komórki jajowej- jest podstawowym mechanizmem działania pigułki. Jednak wysoka, niemal stuprocentowa skuteczność tej metody wynika także z czegoś innego.
Pigułka wpływa na śluz szyjkowy, powodując, że staje się on nieprzenikliwy dla plemników, utrudniając transport komórki jajowej przez jajowód do jamy macicy. Co więcej, pigułka wywołuje zmiany w błonie śluzowej macicy, dzięki którym (gdyby zawiodły poprzednio wymienione mechanizmy, co jednak w praktyce się nie zdarza) nie może dojść do zagnieżdżenia zarodka w jamie macicy.
Pigułka ma tak wiele zalet, że w krajach rozwiniętych szybko stała się najpopularniejszą formą antykoncepcji. Statystycy twierdzą, że w połowie lat osiemdziesiątych używało je systematycznie blisko 60 milionów kobiet, w tym 10 milionów mieszkanek USA i 3 miliony obywatele Wielkiej Brytanii. W Polsce nie ma, co prawda, tak szczegółowych danych statystycznych, ale uważa się, że tę formę zapobiegania ciąży stosuje zaledwie kilka procent naszych rodaczek.
Nie da się ukryć, że działanie pigułek znacznie wykracza poza cel antykoncepcyjny. Ale ponieważ hormony zawarte w pigułce wpływają na cały organizm, można je również stosować w leczeniu różnych, nierzadko poważnych schorzeń- łącznie z niektórymi postaciami niepłodności.
Podstawowa korzyść, jaką odnoszą kobiety stosujące pigułkę, to komfort psychiczny, wynikający z prostego faktu, że jest to niewątpliwie najskuteczniejsza metoda antykoncepcyjna.
Korzystnym działaniem ubocznym pigułki jest uregulowanie menstruacji, zmniejszenie krwawienia i towarzyszącego mu często bólu.
Pigułka ma także inne zdrowotne zalety. Stwierdzono, że zmniejsza ryzyko wystąpienia:
• Zapalenia przydatków,
• Endometriozy,
• Ciąży pozamacicznej,
• Torbieli jajników,
• Osteoporozy, występującej w wieku przekwitania, a objawiającej się łamliwością kości
Do wad pigułki należy też zaliczyć dolegliwości, takie jak: lekkie krwawienia z dróg rodnych, bolesne kurcze mięśni rąk i nóg, nudności. Czasem pojawiają się bolesne nacieki dziąseł lub niemożliwe okazuje się noszenie szkieł kontaktowych. Niestety wydaje się, że nieznacznie zwiększa ona również zagrożenie wystąpienia nowotworów szyjki macicy.
Pomimo tak wielu środków i metod zapobiegania ciąży i tak coraz częściej słyszymy o usuwaniu ciąż czyli zwyczajnym ZABIJANIU JESZCZE NIENARODZONYCH DZIECI! Młode dziewczęta zachodzą w ciążę i w tym momencie (w ich mniemaniu) burzy się cały ich dotychczasowy świat. Przyszłe dziecko traktują jako przeszkodę. Decydują się na aborcję. Na usprawiedliwienie tego kroku mają zawsze wiele powodów. Najczęstsze z nich to :
• „To była zupełnie nieplanowana ciąża…”
• „Nie mam warunków żeby wychować to dziecko…”
• „Ta ciąża zagraża mojemu zdrowiu…”
• Oraz gdy ciąża jest wynikiem gwałtu
Jan Paweł II:
„Przerwanie ciąży jest - niezależnie od tego, w jaki sposób zostanie dokonane - świadomym i bezpośrednim zabójstwem istoty ludzkiej w początkowym stadium jej życia, obejmującym okres między poczęciem, a narodzeniem (…)”
Przecież już od chwili zapłodnienia komórki jajowej rozpoczyna się życie, które nie jest życiem ojca ani matki, ale nowej ludzkiej istoty, która rozwija się samoistnie. Od zapłodnienia rozpoczynają się dzieje człowieka, choć potrzeba czasu, aby każda z jego potencjalnych zdolności w pełni się ukształtowała i mogła być wykorzystana. Jakim prawem niektórzy zabierają życie tym którzy nawet nie mogą się bronić? Życie ludzkie od chwili poczęcia winno być szanowane i chronione! Jeżeli matce wolno zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać każdego człowieka przed zabiciem innego? W żaden sposób nie można usprawiedliwić aborcji, ponieważ płód żyjący w matczynym łonie jest istotą ludzką, i nie wolno prowadzić dalej barbarzyńskiej wojny przeciwko najbardziej bezbronnym i niewinnym z nas. Aborcja nie jest zwykłym chirurgicznym zabiegiem. To bezpardonowa i "wroga" inwazja w dwa organizmy - poczętego dziecka i jej matki. Jak wiemy - organizm płodu ginie. Natomiast organizm matki - po tak brutalnej ingerencji - jest narażony na szereg negatywnych następstw, mogących prowadzić nawet do zgonu.
"Fizyczno-biologiczne" zagrożenia i konsekwencje wynikające z przeprowadzenia aborcji:
1. krwotoki (spowodowane uszkodzeniem narządów rodnych kobiety lub niecałkowitym usunięciem szczątków płodu).
2. zakrzepy (mogące powodować zapalenia żył i innych organów wewnętrznych, a także - zator płuc).
3. infekcje (przede wszystkim narządów rodnych), zakażenia krwi.
4. powikłania (stany zapalne, niepłodność, zaburzenia w miesiączkowaniu).
5. komplikacje w przypadku kolejnej ciąży (ciąża pozamaciczna, samoistne poronienie, przedwczesny albo opóźniony poród, zwiększenie się prawdopodobieństwa łożyska przodującego lub łożyska przyrośniętego, niewydolność szyjki macicy).
6. śmierć matki.
Psychiczne zagrożenia i konsekwencje wynikające z przeprowadzenia aborcji (tzw. "syndrom poaborcyjny"):
1. depresja mogąca - w niektórych przypadkach - prowadzić do wrogości wobec kolejnych dzieci.
2. osłabienie więzi rodzinnych i "instynktu macierzyńskiego".
3. dysharmonia i otępienie w życiu emocjonalnym.
4. bolesne wspomnienia.
5. wyrzuty sumienia.
6. szereg innych negatywnych przeżyć.
Człowieczeństwo nienarodzonego dziecka nie podlega dyskusji. Nawet jeśli aborcja jest w pełni legalna, nie stanie się nigdy zgodna z prawem moralnym. Wielkie religie świata potępiają aborcję - Np. w judaizmie i chrześcijaństwie obowiązuje nakaz: "Nie zabijaj". Aborcja jest złamaniem lekarskiej przysięgi Hipokratesa oraz Konwencji Genewskiej, która stanowi: "Będę okazywał najwyższy szacunek dla ludzkiego życia od momentu jego poczęcia".
Nienarodzone, poczęte dziecko JEST człowiekiem!!!
BIBLIOGRAFIA
Krystyna Jordan „U progu dojrzałego życia” , Warszawa, 1984.
Olena Kwiecińska, dr Grzegorz Południewski „Z czym do łóżka? ABC antykoncepcji”, Warszawa, 1997.
Włodzimierz Fijałkowski „Rodzi się człowiek”, Warszawa, 1987.
Włodzimierz Fijałkowski „Miłość. Prokreacja, odpowiedzialność”, Warszawa, 1987.
www.aborcja.strony.pl/html
www.aborcja.info.pl/somatyka.html
www.npr.prolife.pl/antykoncepcja.htm
Antykoncepcja
Antykoncepcja zapewnia kobiecie i mężczyźnie komfort psychiczny. Dzięki niej mogą uniknąć dramatu nie chcianej ciąży i świadomie zaplanować porę urodzenia dziecka tak, by od początku było ono oczekiwane i kochane. Związek dwojga ludzi powinien być wolny od strachu przed ciążą. Seks, któremu towarzyszy lęk i pełne niepokoju myśli typu - "czy dziś można?" - jest uboższy o całą gamę radosnych przeżyć i doznań. Zamiast nich może pojawić się zniechęcenie, nie mówiąc o przypadkach poważnych nerwic na tle seksualnym. Jeśli kochająca się para z jakichś powodów materialnych, zdrowotnych, zawodowych - nie jest gotowa na przyjęcie dziecka, powinna zdecydować się na którąś z form antykoncepcji. Na tym m.in. polega odpowiedzialność za powołanie nowego życia.
I. METODY NATURALNE
1. Wstrzemięźliwość płciowa. Najprostszym, najskuteczniejszym i najłatwiejszym, sposobem na uniknięcie nieplanowanej ciąży jest wstrzemięźliwość płciowa, czyli całkowite powstrzymanie się od stosunków płciowych. W jej ramach mieści się również kontakt fizyczny kobiety i mężczyzny, który nie jest zakończony aktem płciowym, tzn. petting lub necking.
2. Metoda kalendarzowa. Dawniej bardzo popularną metodą zalecaną przez zwolenników antykoncepcji naturalnej była metoda kalendarzowa, tzw. kalendarzyk małżeński, oparta na badaniach Ogino i Knausa. Dowiedli oni, że owulacja ma miejsce 14 ± 2 dni przed kolejną miesiączką. W sposobie tym należało powstrzymać się od stosunków przez 9 dni w cyklu miesięcznym kobiety, na około 9-18 dni przed spodziewanym krwawieniem. Jednak z uwagi na zbyt dużą zawodność tej metody obecnie Towarzystwa Naturalnego Planowania Rodziny i kręgi katolickie nie zalecają jej stosowania. Uznana została za metodę historyczną, jednak nadal wiele osób posługuje się nią.
3. Metoda termiczna. W metodzie termicznej przy codziennym pomiarze porannej podstawowej ciepłoty ciała obserwujemy istotny wzrost temperatury (min. 0,4- 0,5 0C) po owulacji, a utrzymywanie się podwyższonego jej poziomu przez trzy kolejne dni świadczy o dokonanym jajeczkowaniu. Następujące dni są okresem niepłodności pewnej, poowulacyjnej. Aby wyznaczyć okres niepłodności przedowulacyjnej, jedynie prawdopodobnej, od pierwszego dnia wzrostu temperatury odejmuje się co najmniej 6 dni. Metoda ta ma również wiele uwarunkowań, bez spełnienia których nie będzie wystarczająco skuteczna. Poranną podstawową ciepłotę ciała należy mierzyć codziennie, tym samym termometrem, w pochwie lub pod językiem, o stałej porze, tuż po przebudzeniu i bez wstawania z łóżka. Każda podróż, zmiana klimatu, stresy, infekcje, wstawanie w nocy np. do dziecka lub w czasie dyżurów lekarskich uniemożliwiają prawidłowy odczyt krzywej temperatury i mogą być przyczyną błędu.
4. Metoda obserwacji śluzu szyjkowego. Zalecana metodą jest także metoda obserwacji śluzu szyjkowego, czyli metoda Billingsów, małżeństwa australijskich ginekologów, którzy dzięki niej dochowali się licznego potomstwa. Wg obserwacji śluzu szyjkowego wyróżnia się dwa jego rodzaje:
estrogenny - charakterystyczny dla okresu okołoowulacyjnego oraz gestagenny - pojawiający się w fazie lutealnej cyklu miesięcznego.
Kłopoty ze stosowaniem tej metody mogą mieć kobiety po poronieniu, porodzie, w okresie perimenopauzalnym, z przewlekłymi stanami zapalnymi pochwy oraz wszystkie, następnego dnia po stosunku, gdyż dochodzi wtedy do zjawiska lubrykacji śluzu szyjkowego (jego upłynnienia). Gęsty, lepki śluz gestagenny staje się nieprzepuszczalnym dla plemników, wobec czego zatrzymywane są one w oczkach sieci śluzu szyjkowego i tam obumierają po około 8 - 12 godzinach pod wpływem kwaśnego pH pochwy. Śluz szyjkowy posiada również zdolność do krystalizacji, które to zjawisko zostało wykorzystane w testerach płodności (różne ich rodzaje dostępne są w aptekach). Kropla śluzu szyjkowego codziennie pobierana na szkiełko podstawowe mini-mikroskopu, oglądana po wyschnięciu pod silnym źródłem światła dostarcza nam informacji czy jest to śluz estrogenny, wyraźnie krystalizujący w “liście paproci”, “liście jodły” czy też śluz gestagenny w którym krystalizacja jest słabo widoczna i widać jedynie bezpostaciowe masy na szkiełku podstawowym. Śluz można również rozpoznać przy zastosowaniu tzw. efektu spalania: po podgrzaniu szkiełka na którym znajduje się kropla śluzu szyjkowego w okresie okołoowulacyjnym nie uzyskamy zmiany jego zabarwienia, natomiast w fazie lutealnej szkiełko zabarwi się na brązowo, w związku ze spaleniem glukozy, której duże stężenie występuje w śluzie właśnie po owulacji.
5. Metoda objawowo-termiczna. Oczywiście najskuteczniejsze z metod naturalnych jest ich łączne stosowanie, tzw. metoda objawowo-termiczna. Oprócz pomiaru temperatury i badania śluzu szyjkowego kobieta zwraca uwagę na swoje samopoczucie i objawy sugerujące możliwość owulacji, jak np. “ból środkowy” - silny, krótkotrwały ból w dole brzucha, najczęściej jednostronny, poprzedzający na ok. 1-2 godziny uwolnienie komórki jajowej z jajnika.
6. Okres laktacji (brak miesiączki związany w karmieniem dziecka). W czasie karmienia dziecka na skutek hiperprolaktynemii, następuje zahamowanie owulacji. Hiperprolaktynemia jest wynikiem działania hormonalnej pętli zwrotnej, uruchomionej po porodzie a zależnej od drażnienia brodawek sutkowych przez dziecko podczas ssania pokarmu. LAM (ang. Lactational Amenorrhoea) wymaga jednak spełnienia szeregu warunków, by zaliczyć ja było można do skutecznych metod antykoncepcyjnych. Według standardów przyjętych przez WHO dla stosowania tej metody w biednych krajach Trzeciego Świata, można ją uznać ja za skuteczna jedynie przez 6 miesięcy po porodzie. Warunkiem skuteczności jest częste i obfite karmienie dziecka piersią. Możliwe jest to jedynie w przypadku, gdy matka nie pracuje. Dodatkowa trudność przy obliczeniu stopnia skuteczności metody LAM polega na zaliczaniu wstrzemięźliwości płciowej jaka pojawia się po porodzie i w zależności od stanu fizycznego oraz psychicznego i emocjonalnego matki może trwać różnie długi czas.
7. Stosunek przerywany. I na koniec jeszcze jedna metoda zaliczona do naturalnych, choć nie związana z okresową wstrzemięźliwością. Coitus interruptus, czyli stosunek przerywany, tak chętnie stosowany przez naszych rodaków. Polega on na wycofaniu prącia z pochwy tuż przed wytryskiem nasienia. Stosowanie tej metody wymaga opanowania i wyrobienia u mężczyzny warunkowego odruchu przerywania stosunku. Metoda ta prowadzić może do nerwic seksualnych, skłonności do przedwczesnego wytrysku, a z czasem nawet do impotencji. Niekorzystna jest także dla kobiety, bowiem w wyniku braku orgazmu przy trwale przekrwionych narządach miednicy mniejszej pojawiać się mogą bóle brzucha, bolesne miesiączki, nerwice seksualne.
II. METODY MECHANICZNE
1. Błony dopochwowe Błony dopochwowe są produkowane w różnych kształtach i rozmiarach. Najbardziej popularne są błony z pierścieniem płaskim, ponieważ najłatwiej je dopasować i są najprostsze w użyciu. Wariant z pierścieniem walcowatym jest odpowiedni dla kobiet, które uznają ucisk obrzeża płaskiej sprężyny za zbyt mocny, powodujący uczucie niewygody i objawy zapalenia pęcherza moczowego. W przypadku skłonności do zapalenia pęcherza moczowego warto zmniejszyć rozmiar błony dopochwowej lub zastosować kapturek naszyjkowy.
Błony dopochwowe z pierścieniem łukowatym są trudniejsze do założenia, ale posiadają podstawową zaletę - mogą być stosowane przez kobiety z tyłozgięciem szyjki macicy, mające kłopoty z upewnieniem się, że cała szyjka została pokryta, i z tendencją do umiejscawiania błony do przodu od szyjki, nie zaś osłaniania nią ujścia szyjki macicy. Sposób zakładania błony dopochwowej musi zostać objaśniony przez doświadczonego lekarza lub pielęgniarkę. Kobieta powinna upewnić się, że nie pomyliła tylnej ściany pochwy z bokiem szyjki, szczególnie w przypadku specyficznej budowy anatomicznej. W przeciwnym razie może okazać się, iż wejście do macicy zostało całkowicie odsłonięte. Po założeniu należy sprawdzić położenie błony posługując się palcami. Najłatwiej założyć błonę kucając lub opierając jedną noge np. na krześle. Czynność tę ułatwia wcześniejsze opróżnienie pęcherza.
Błony dopochwowe z pierścieniem płaskim i spiralnym (walcowatym) należy ująć za brzegi i ścisnąć ze sobą. Najwygodniej przytrzymać brzegi za pomocą kciuka i środkowego palca, a wskazujący palec włożyć (jak „kotwicę”) do środka. Należy starać się włożyć błonę w taki mniej więcej sposób jak tampon - ku dołowi i do wewnątrz. Brzeg powinien zostać starannie włożony za wyczuwalny u wejścia do pochwy brzeg kości. Powinno się zawsze sprawdzić, czy można wyczuć szyjkę macicy przez gumę błony - w dotyku przypomina ona jakby koniec nosa i cofa się, jeśli ją delikatnie nacisnąć. Wprowadzając błonę z pierścieniem w kształcie łuku, należy ją ułożyć kopułką do dołu, a dalej postępować w opisany powyżej sposób.
2. Kapturki naszyjkowe. Kapturki naszyjkowe są małe i niewyczuwalne w trakcie stosunku. Jeśli to konieczne mogą pozostać na swoim miejscu przez 24 godziny. Szczególnie odpowiednie są dla kobiet o słabych mięśniach pochwy, niemogących utrzymać błony dopochwowe lub mających w czasie jej stosowania częste zapalenia pęcherza moczowego. Stosowanie kapturków wymaga zazwyczaj dłuższych ćwiczeń niż w przypadku błony i nie dla wszystkich kobiet okaże się możliwe. Skuteczność działania jest podobna jak w przypadku błony dopochwowej, choć przeprowadzono na ten temat mniej badań. Przed każdym kolejnym stosunkiem należy dodawać środek plemnikobójczy (jak w przypadku błony). Po stosunku kapturek powinien pozostać na swoim miejscu przez co najmniej sześć godzin. Niektóre kobiety zakładają kapturki i nie wyjmują ich przez kilka dni, nie narażając się tym samym na problemy. Należy jednak wyjmować go co 30 godzin, istnieje bowiem niewielkie ryzyko rozwoju wstrząsu toksycznego.
3. Prezerwatywa. Najstarszym i bardzo popularnym środkiem jest kondom (prezerwatywa)- jedyna z dostępnych obecnie metod antykoncepcyjnych dla mężczyzn. Prosty w użyciu, dodatkowo chroniący przed zakażeniami przenoszonymi drogą płciową (bakteryjnymi i wirusowymi) a także przed AIDS. Jest to woreczek z cienkiej gumy lateksowej, poliuretanu lub polistyrenu, często dodatkowo pokrytej silikonem. Ma cylindryczny kształt, długości 17 cm, średnicy około 3 cm i grubości 0,05 mm. Prezerwatywa zakładana powinna być przed stosunkiem, z pozostawieniem pustej przestrzeni przed ujściem cewki moczowej dla nasienia i swobodnego przesuwania się napletka podczas ruchów frykcyjnych. Po zakończeniu stosunku prącie należy wycofać z pochwy przed jego zwiotczeniem, przez co zapobiega się zsunięciu prezerwatywy i wylaniu nasienia do pochwy. Ze względu na działanie profilaktyczne przy zakażeniach przenoszonych drogą płciową należy zalecać stosowanie kondomów niezależnie od równocześnie wykorzystywanej innej metody antykoncepcyjnej.
4. Diafragma. Gumowa błona dopochwowa rozciągnięta na spiralnej sprężynie, którą należy założyć ok. 1 godziny przed stosunkiem natomiast usunąć dopiero 8-10 godzin po nim; jej przód opiera się na spojeniu łonowym, a tył tkwi w tylnym sklepieniu pochwy. Rozmiar diafragmy dobierany jest indywidualnie przez ginekologa i weryfikowany po porodzie, poronieniu oraz co 2 lata przy regularnym współżyciu. Jest to środek wielokrotnego użytku.
5. Femidom Jest to prezerwatywa dla kobiet, dostępna w jednym rozmiarze, jednorazowego użytku. Stworzona została z cienkiej gumy poliuretanowej, pokrytej dużą ilości środka lubrykującego. Cylindryczny worek zakłada się do pochwy przed stosunkiem, jednocześnie dopasowując pierścień wewnętrzny femidomu do sklepień pochwy; natomiast pierścień zewnętrzny pozostaje poza przedsionkiem pochwy.
III. METODY CHEMICZNE
Mechanizm działania metod chemicznych polega na uszkadzaniu ściany komórkowej plemników co prowadzi do ich obniżonej zdolności ruchu oraz zapłodnienia. Dodatkowo stanowią trudną do przebycia barierę mechaniczną. Pod względem składu chemicznego wszystkie są do siebie bardzo podobne, zawierają substancje czynną nonoxynol-9. Substancje zawarte w tych preparatach nie uszkadzają gumy z których wykonane są prezerwatywy.
1. Zole (pianki) Gotowe do użycia natychmiast, umieszczane w pochwie przy pomocy specjalnego aplikatora. W Polsce niedostępne.
2.Globulki. Rozpuszczające się w pochwie do pianki. Od momentu założenia do pochwy do pełnego rozpuszczenia, a co za tym idzie i skuteczności, należy odczekać ok. 15 minut. Przy każdym kolejnym stosunku należy zakładać kolejną globulkę. W Polsce dostępne: Patentex, Patentex-Oval, Kolpotex-230 (duża dawka Nonoxynolu-9 w globulce), Kolpotex-Oval, Preventex
3. Kremy. Gotowe do natychmiastowego użycia, umieszczane w pochwie przy pomocy specjalnego aplikatora nakręcanego na tubę. W Polsce dostępne: Delfen
4. Płyny. Do płukania pochwy po stosunku. W Polsce dostępne: Prezerwer
IV. WKŁADKI WEWNĄTRZMACICZNE (IUD)
Kolejną grupę metod antykoncepcyjnych stanowią wkładki wewnątrzmaciczne
(IUD - intrauterine devices). Produkowane z polichlorku winylu i innych biologicznie obojętnych tworzyw sztucznych o dużej elastyczności a jednocześnie zdolności zachowania nadanego kształtu, plastikowe, kształtu najczęściej przypominające literę T.
1. Wewnątrzmaciczne wkładki antykoncepcyjne z jonami metali. Wkładki wewnątrzmaciczne, w celu zwiększenia skuteczności antykoncepcyjnej, zawierają dodatkowo: miedź (Cu++) - najczęściej, srebro (Ag+), złoto (Au++), platynę (Pt+), gestageny (lewonorgestrel). Wprowadzone przez kanał szyjki do jamy macicy działają antykoncepcyjnie poprzez szereg mechanizmów:
1. wzrost gęstości śluzu szyjkowego (drażniące działanie wkładki, Cu++, gestageny)
2. upośledzenie ruchliwości plemników - działanie plemnikobójcze jonów miedzi
3. uniemożliwienie plemnikom wejścia do jajowodów - ramiona poprzeczne wkładki stanowią w tym przypadku barierę mechaniczną
4. zmiany w endometrium utrudniające zagnieżdżenie blastocysty (pseudoendometritis, zaburzenia w przemianie lutealnej endometrium)
5. w początkowej fazie możliwe działanie wczesnoporonne - przy niedostatecznym wykształceniu w/w elementów może dojść do zagnieżdżenia blastocysty, jednak wówczas drażniące działanie samej wkładki, będącej ciałem obcym w macicy, jak również zwiększona produkcja prostaglandyn w myometrium pod wpływem jonów Cu++ oraz toksyczne ich działanie na ciałko żółte powodują zwiększoną kurczliwość jajowodów i mięśniówki macicy, prowadząc do wydalenia obumarłego zarodka.
Przed założeniem wkładki wewnątrzmacicznej należy wykonać pełne badanie ginekologiczne łącznie z pobraniem cytologii i czystości pochwy oraz USG przezpochwowe narządu rodnego. Pozwoli to na wykluczenie bezwzględnych przeciwwskazań do założenia wkładki. Zazwyczaj zakładamy wkładkę wewnątrzmaciczną w 3-4 dniu trwania krwawienia miesięcznego, gdy ujście wewnętrzne szyjki macicy jest rozwarte i nie ma konieczności jego rozszerzania. Jednocześnie kurczliwość macicy i krwawienie nie są już na tyle silne, aby doszło do wydalenia wkładki z jamy macicy. Uwarunkowania prawne zezwalają na założenie wkładki do szóstego dnia po owulacji, jeszcze przed ewentualnym zagnieżdżeniem blastocysty - okres ten wyliczany jest na podstawie reguły Ogino-Knausa, śr. do 18 dnia cyklu miesięcznego. Oczywiście jako zabieg ginekologiczny musi się to odbywać przy zachowaniu wszelkich zasad aseptyki i antyseptyki, w warunkach sterylnych. Po dokładnym odkażeniu pochwy i sromu, uwidocznieniu części pochwowej szyjki macicy i miejscowym znieczuleniu należy ufiksować macicę za pomocą kulociągów, a następnie po zmierzeniu sondą domaciczną długości jamy wprowadzamy wkładkę do jej wnętrza. Na koniec przycina się nitki wkładki tak, aby pacjentka mogła co miesiąc po krwawieniu stwierdzać ich obecność i zauważyć ewentualne zmiany w długości, świadczące o przemieszczeniu wkładki i zmniejszeniu się skuteczności antykoncepcyjnej.
2. Wkładka wewnątrzmaciczna hormonalnie czynna. W ostatnich latach opracowano wkładkę wewnątrzmaciczną hormonalnie czynną, zawierającą lewonorgestrel: LNG-IUD20 (Mirena - Schering AG). Z kapsułki stanowiącej ramię podłużne uwalniany jest lewonorgestrel w dawce 20 mcg/dobę. Obecność tego progestagenu II generacji wzmacniać ma działanie antykoncepcyjne (poprzez zmiany zanikowe w endometrium i znaczne zwiększenie gęstości śluzu szyjkowego), zmniejszając jednocześnie działania niepożądane i powikłania.
3. Wkładka typu Flexi Gard. Przyszłością wkładek wewnątrzmacicznych oprócz zawierających hormony są wkładki typu Flexi Gard - nitka wszczepiona w dno macicy, na której zawieszone są cylinderki uwalniające miedź; brak ramion poprzecznych zmniejsza bóle, krwawienia i skurcze macicy.
V. ANTYKONCEPCJA HORMONALNA
Zastosowanie hormonów steroidowych w antykoncepcji należy do największych osiągnięć medycyny XX wieku, oraz medycyny w ogóle. Podawane z zewnątrz hormony są bądź pochodnymi hormonów naturalnych, bądź hormonami naturalnymi otrzymanymi biochemicznie, działają w fizjologicznych szlakach endokrynologicznych. Wpływając i modyfikując układ hormonalny wywołują w pełni odwracalny i bezpieczny efekt antykoncepcyjny. Ze wszystkich rodzajów antykoncepcji hormonalnej najczęściej stosowane są doustne tabletki antykoncepcyjne, rzadziej inne rodzaje antykoncepcji hormonalnej. Obecnie używane na świecie metody hormonalne podzielono na trzy grupy: złożone preparaty doustne (OC - oral contraceptive) - tabletki antykoncepcyjne, antykoncepcja oparta na samych progestagenach, antykoncepcja po stosunku (post-coital contraception).
1. Dwuskładnikowa doustna antykoncepcja hormonalna. Synonimem dwuskładnikowej tabletki antykoncepcyjnej, często i powszechnie używanym, jest termin: pigułka lub tabletka antykoncepcyjna. Pozostałe hormonalne metody zapobiegania ciąży oparte na doustnym podawaniu hormonów to: tabletka progesteronowa (mini-tabletka, minipill) oraz tabletka po stosunku (morning after pill). Złożone preparaty doustne są to syntetyczne związki steroidowe, zawierające ethynyloestradiol (EE) w dawce 20-50 mcg/tabletkę oraz progestageny (pochodne 19-nortestosteronu). Głównym mechanizmem działania tabletki złożonej jest efekt centralnego hamowania podwzgórzowych czynników uwalniających oraz gonadotropin przysadkowych (LH, FSH) w wyniku utrzymywania się stałych stężeń hormonów sterydowych w surowicy krwi - brak ujemnego sprzężenia zwrotnego.W jajnikach nie dojrzewają pęcherzyki Graaf'a i nie dochodzi do ich uwolnienia (owulacji). Dodatkowo progestagen obecny w pigułce od początku cyklu stosowania działa na endometrium przyspieszając jego transformację sekrecyjną (niska błona śluzowa macicy, gruczoły endometrium drobne, zniekształcone, nie zdolne do produkcji odpowiednich ilości śluzu - brak warunków do zagnieżdzenia blastocysty). Pod tym wpływem również śluz szyjkowy staję się bardzo zbity, gęsty, nie przepuszczalny dla plemników, które dodatkowo nie mają zdolności do kapacytacji - nie wytwarzają akrolizyny, enzymu niezbędnego do rozpuszczenia otoczki komórki jajowej.
a) Podział tabletek dwuskładnikowych w zależności od generacji zastosowanego gestagenu:
I generacja: EE + norethynodrel
II generacja: EE + norethisteron
III generacja: EE + dezogestrel
IV generacja: EE + dienogest
b) Podział tabletek dwuskładnikowych w zależności od stałości lub zmienności składu hormonalnego tabletek:
• jednofazowe: tabletki o stałym składzie hormonów sterydowych w całym cyklu
• dwufazowe: I faza - sam ethynyloestradiol lub z niewielkim dodatkiem progestagenu II faza - ethynyloestradiol wraz z progestagenem; metoda ta obecnie jest sporadycznie stosowana, czasem paradoksalnie może spowodować zwiększone prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, nie będziemy
• trójfazowe: o zmiennym składzie hormonalnym, przypominającym wahania fizjologiczne hormonów w trakcie prawidłowego cyklu miesięcznego:
Po początkowym zachwycie metodą trójfazową jako bardziej fizjologiczną, nie zmniejszającą obfitości krwawień z odstawienia, rzadziej dającą plamienia i krwawienia w trakcie przyjmowania leku okazało się, iż wiele kobiet źle toleruje te preparaty. Winna za to jest większa sumaryczna dawka ethynyloestradiolu w porównaniu z tabletkami jednofazowymi i jednocześnie mniejsza dawka progestagenów (wyraźna przewaga estrogenna tabletki trójfazowej). Fluktuacje poziomu hormonów nasilają migrenowe bóle głowy i zmiany nastroju, nasilają się objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Zmienność tabletek powoduje trudności w zrozumieniu stosowania preparatu i częstsze błędy w jego zażywaniu. Metoda trójfazowa ma większy wskaźnik zawodności Pearl'a, także ze względu na możliwość wystąpienia piku LH w fazie tabletek o wyższym poziomie ethynyloestradiolu - to może powodować wystąpienie owulacji.
2. Antykoncepcja oparta na gestagenach
a) Mini - tabletka gestagenna. Mini tabletka czyli mini pill (ang.) zawiera minimalną dawkę progestagenów, najczęściej lewonorgestrelu (30 mcg/tabl). Działanie tego preparatu zależne jest od osobniczej wrażliwości macicy i jajników na progestageny i polega głównie na zwiększeniu gęstości śluzu szyjkowego. Plemniki nie nabywają zdolności do kapacytacji i nie mogą dokonać zapłodnienia. Niewielki wpływ mini-pill wywiera na endometrium, wywołując w nim reakcję pseudodoczesnową. Ale tak mała dawka progestagenu nie jest w stanie zahamować owulacji, co przyczynia się do mniejszej skuteczności tej metody (wskaźnik Pearl'a 0,3 - 4), zwłaszcza u kobiet otyłych. Tabletkę gestagenną należy przyjmować codziennie w 28-dniowym cyklu, o stałej porze, z opóźnieniem nie większym niż 2-3 godziny, ponieważ po 6 godzinach dochodzi do upłynnienia śluzu szyjkowego, a powrót efektu następuje dopiero po 48 godzinach od przyjęcia tabletki. Nie wolno tej metody stosować u kobiet z ciężkimi chorobami naczyń, w przypadku wrodzonych zaburzeń lipidowych o poważnym rokowaniu, w ciężkiej żółtaczce cholestatycznej i gruczolaku wątroby. Oczywiście do przeciwwskazań należą także ciąża, wcześniejsza ciąża pozamaciczna u nieródki czy nie zdiagnozowane krwawienia z dróg rodnych.
b) Gestageny o przedłużonym działaniu podawane parenteralnie. Injekcje progestagenów jest to najskuteczniejsza hormonalna metoda antykoncepcyjna, wskaźnik Pearl'a 0,10; szczególnie korzystna u kobiet z chorobami psychicznymi, z wahaniami nastroju oraz w padaczce. Najczęściej stosowanym preparatem jest octan medroksyprogesteronu (Depo Provera - Upjohn) w dawce 150 mg, podawany domięśniowo co 12 tygodni, pierwszorazowo do 5 dnia cyklu miesięcznego. Stosunkowo wysokie początkowo stężenie progestagenu w wyniku działania ośrodkowego hamuje uwalnianie FSH i LH, nie dopuszczając do owulacji. Działa także na wzrost gęstości śluzu szyjkowego, zaburzenia kapacytacji i powoduje zmiany w endometrium (często dochodzi do jego zaniku). Z powodu względnego obniżenia wartości estradiolu w surowicy krwi (utrzymuje się on na stałym poziomie równym wartościom estradiolu w środkowej fazie folikularnej) mogą u stosujących tę metodę kobiet wystąpić objawy niedoboru estrogenów, jak zmęczenie, depresja, obniżenie libido, a nawet uderzenia gorąca czy poty. Wysoki poziom progesteronu może także dawać wzdęcia, bóle głowy, bolesność sutków, trądzik. W większości przypadków dochodzi do zatrzymania krwawień miesięcznych. Niestety wzrasta częstość występowania osteoporozy.Ta bardzo skuteczna i wygodna w użyciu metoda nie jest popularna. Wiąże się to przede wszystkim z absurdalnym strachem przed nowotworami, złym stosowaniem przez niedoinformowanych lekarzy i niemożliwością wycofania się z niej przez 3 miesiące działania leku. Dlatego tak duże znaczenie ma dokładne poinformowanie pacjentki o zaletach tego rodzaju antykoncepcji:
• zapobieganie nowotworom endometrium (5-krotnie)
• rzadsze występowanie zapaleń przydatków (o 50%) i ciąży pozamacicznej
• rzadsze powstawanie torbieli czynnościowych jajników (ok.14-krotnie)
• likwidowanie objawów endometriozy
• skąpsze krwawienia aż do ich braku - mniej nasilona niedokrwistość
• mniejsza bolesność miesiączek i objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego
• nie ma wpływu na raka sutka, szyjki macicy i janika
• podawany parenteralnie nie upośledza funkcji wątroby, układu krzepnięcia i metobolizmu ogólnoustrojowego
Implanty hormonalne. Są to wszczepiane podskórnie raz na 5-7 lat kapsułki (6 sztuk jednorazowo) wielkości zapałki, z których uwalniany jest do krwiobiegu lewonorgestrel; początkowo w dawce 80 mcg/dobę, a po roku stabilizuje się na poziomie 60 mcg/dobę. Obecnie jedynym, dostępnym na świecie jest Norplant (Leiras) - za pomocą troakaru nr 11 umieszczany na przedniej powierzchni przedramienia lub górnej części ramienia. Skuteczność antykoncepcyjna Norplantu jest porównywalna z Depo Proverą (wskaźnik Pearl'a 0,1 - 0,2), ale ma on znacznie mniejszą aktywność biologiczną. Działanie preparatu jest podobne do mini tabletki gestagennej (wzrost gęstości śluzu szyjkowego, utrudniona kapacytacja, zmiany pseudodoczesnowe w endometrium), z tym że poziom lewonorgestrelu jest stały, przez co dochodzi także do hamowania owulacji (jajeczkowanie występuje u 10% użytkowniczek w pierwszym roku stosowania, z czasem jego odsetek zwiększa się do 30-75% pod koniec okresu działania). Implanty progestagenne omijają wątrobę, nie wpływają na metabolizm, układ krzepnięcia ani nadciśnienie. Prawdopodobnie zapobiegają nowotworom hormonozależnym jak rak trzonu macicy, jajnika i sutka, nie zwiększajac jednocześnie narażenia na osteoporozę. Specyficznym problemem jest dyskomfort podczas wprowadzania i usuwania preparatu, miejscowy odczyn zapalny lub zanikowy tkanki podskórnej, niekorzystny efekt kosmetyczny. Z tych powodów w 1997 roku produkcja i dystrybucja Norplantu zostały wstrzymane (zbyt wiele procesów o odszkodowanie wytaczanych firmie przez kobiety). Poszukuje się innych dróg wprowadzania hormonów do tkanki podskórnej, jako doskonałego rezerwuaru.
VI. ANTYKONCEPCJA AWARYJNA
Pozwala na sterowanie płodnością, gdy zawiodły zazwyczaj stosowane środki antykoncepcyjne. Pozwala na uniknięcie aborcji (przerwania ciąży), działania ostatecznego, bardzo obciążającego dla kobiety ze względu na objawy uboczne, powikłania i zaburzenia psychiczne. Metody postkoitalne to jedna z najstarszych form antykoncepcji. Różnego rodzaju irygacje z octu czy soku cytryny proponowane przez medycynę ludową, skakanie po stosunku łącznie z prowokowaniem kichania miały zapobiec ciąży. Jednak o podstawach naukowych mówimy dopiero od czasu skonstruowania przez A. Leeuwenhoek'a mikroskopu i odkrycia plemnika w 1677 roku. Oczywiście nie może to być metoda stosowana rutynowo, ale ograniczona do szczególnych sytuacji, np.: gwałtu, stosunków kazirodczych, niedoskonałości innego środka antykoncepcyjnego (pęknięcie prezerwatywy), nie planowanego stosunku bez zabezpieczenia. Mechanizm działania metod postkoitalnych polega na zaburzeniu synchronizacji czasowej rozwoju endometrium i blastocysty, poprzez zmiany w błonie śluzowej macicy, wpływ na owulację (hamowanie jajeczkowania w 27 - 33%), modyfikację transportu jajowodowego komórki jajowej (estrogeny przyspieszają, zaś progesteron zwalnia szybkość), zagęszczenie śluzu szyjkowego oraz skrócenie fazy lutealnej cyklu miesięcznego (30%). Z pewnością nie działają one teratogennie na zarodek, nie indukują poronienia.
1. Duże dawki estrogenów. Początkowo zgodnie z doniesieniami McLean, Morrisa i van Wagenena stosowano duże dawki estrogenów: diethylstilbestrolu (25 - 50 mg/dobę przez 5 dni) lub ethynyloestradiolu (5 mg/dobę przez 5 dni), jednak powodowało to szereg działań niepożądanych i powikłania zatorowo-zakrzepowe. I mimo, iż była to metoda bardzo efektywna obecnie nie jest stosowana.
2. “Morning after pill”. Kolejną propozycją były “morning after pill”(tabletka następnego dnia): stosowanie dużych dawek lewonorgestrelu (0,6 - 0,75 mg) jednorazowo 1 tabletkę np. preparatu Postinor do 1 godziny po stosunku, gdyż tylko w tej sytuacji miał on odpowiednio dużo czasu na przyspieszenie transformacji sekrecyjnej endometrium i zapobieżenie implantacji. Lewonorgestrel (Postinor - Gedeon Richter) można stosować jedynie 4 razy w ciągu jednego cyklu miesięcznego, ponieważ częściej stosowany powoduje zaburzenia miesiączkowania, krwawienia i plamienia międzymiesiączkowe. W Polsce jest to jedyny stosowany przez lekarzy środek postkoitalny.
3. “Emergency pill”. Natomiast na całym świecie metodą z wyboru w sytuacjach szczególnych od 20 lat jest metoda Yuzpe. Skuteczna (98%), bezpieczna, możliwa do zastosowania jeszcze 72 godziny (a ostatnio mówi się, że nawet do 150) po stosunku potencjalnie mogącym zakończyć się niepożądaną ciążą - “emergency pill” (pigułka w razie zagrożenia). Jej stosowanie polega na podaniu do 72 godzin po stosunku tabletki zawierającej: 100 mcg ethynyloestradiolu z 500 mcg lewonorgestrelu i powtórzenie tej samej dawki po 12 godzinach. Z preparatów dostępnych w Polsce można więc użyć: Gravistat 250, Minisiston, Microgynon21, Rigevidon, Stediril. Taki rodzaj postępowania jest bezpieczny, przejściowo mogą jedynie wystąpić nudności i wymioty (25%) czy bóle piersi, zawroty i bóle głowy (70%). Uprzedzić jednak trzeba pacjentkę o możliwości wystąpienia opóźnionej owulacji i konieczności stosowania innych form antykoncepcji w tym cyklu. Rzadko występuje opóźnienie miesiączki o 2 - 6 dni (16%). W zwykłym czasie krwawienie wystąpi u 22 %, ale najczęściej (62%) pojawia się na tydzień przed terminem. Przy obecnym stanie wiedzy medycznej i uwarunkowań prawnych, najlepszą i najskuteczniejszą godną polecenia metodą pozostaje metoda Yuzpe. Aby zapobiec narastaniu ilości zabiegów przerywania ciąży należałoby poinformować kobiety o innych sposobach zapobiegania ciąży po stosunku, również lekarze ginekolodzy powinni dostrzec zalety tej metody i wprowadzić ją do swojej praktyki.
4. Mifepriston (RU 486). W przyszłości możemy się spodziewać, że tzw. “francuska pigułka poronna” wynaleziona przez prof. E.E. Beaulieu czyli mifepriston (RU 486) zostanie uznana za jedną z form antykoncepcji postkoitalnej, działając najskuteczniej i najbezpieczniej. Mifepriston w dawce 4 - 10 mg/kg masy ciała ma działanie gestagenne, natomiast w dawce powyżej 10 mg/kg masy ciała ujawnia się jego działanie antygestagenne i jest on wówczas antyprogesteronem - powoduje obumieranie zarodka. Ten efekt wykorzystywany jest w krajach zachodnich do aborcji. Po 36 - 48 godzinach od podania mifepristonu ordynuje się pacjentce lek naskurczowy, najczęściej z grupy prostaglandyn (np. Cytotec). Poronienie występujące na skutek tego działania ma przebieg identyczny z całkowitym poronieniem samoistnym. Nie jest konieczne następcze wyłyżeczkowanie jamy macicy, chyba że do 12 dni nadal utrzymuje się krwawienie (u 5%) sugerujące ciążę pozamaciczną lub resztki po poronieniu. We wszystkich krajach gdzie preparat ten jest zarejestrowany czas możliwego stosowania mifepristonu regulują normy prawne, np. we Francji podaje się go do 48 dni, a w Wielkiej Brytanii do 63 dni ciąży (liczonej od dnia zaprzestania miesiączkowania).
VII. ANTYKONCEPCJA CHIRURGICZNA (STERYLIZACJA)
Wytworzenie na drodze postępowania chirurgicznego mechanicznej przeszkody na drodze gamet. Metoda ta dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Bardzo popularna i często stosowana na świecie (23% kobiet i 27% mężczyzn); w Polsce artykuł 155, paragraf 1, punkt 1 kodeksu karnego zabrania dokonywania sterylizacji. W wyjątkowych sytuacjach gdy każda następna ciąża stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia kobiety, na wyraźną prośbę pacjentki i jej męża dokonuje się uniedrożnienia jajowodów. Metody sterylizacji stosowane obecnie w medycynie przedstawia poniższe zestawienie.
kobiety mężczyźni
uniedrożnienie jajowodów poprzez uniedrożnienie nasieniowodów poprzez:
• podwiązanie
• podwiązanie i przecięcie
• elektrokoagulację
• przyżeganie
• klemy, zaciski, pierścienie zakładane czasowo
• kleje tkankowe w świetle jajowodów rozpuszczające się po ok. 1 roku
• podwiązanie i przecięcie
• wkładki z tworzyw sztucznychzamykające światło nasieniowodów
• zastawki wszczepiane do światła nasieniowodów
• klemy, zaciski na nasieniowody czasowo zamykające ich światło
• kleje tkankowe
VIII. ANTYKONCEPCJA PRZYSZŁOŚCI
1. Szczepionki antykoncepcyjne dla kobiet. Działanie jednej ze szczepionek skierowane byłoby przeciwko otoczce przejrzystej komórki jajowej, co zmuszałoby organizm do wytwarzania przeciwciał. Za każdym razem, gdy komórka jajowa zostanie uwolniona, przeciwciała rozpoczynałyby swoją działalność - nie niszczyłyby komórki jajowej, ale stanowiłyby rodzaj tamy, która nie pozwoliłaby plemnikom przedostać się do niej. Drugi typ szczepionki skierowany byłby przeciw hormonowi HCG wytwarzanemu przez jajo płodowe zagnieżdżone w jamie macicy. Podstawową funkcją tego hormonu jest pobudzanie ciałka żółtego w jajniku do produkcji progesteronu - hormonu podtrzymującego ciążę. Jeśli nie dochodzi do ciąży, jajnik kończy wytwarzanie progesteronu i śluzówka się złuszcza. Jeśli komórka jajowa została zapłodniona, zadaniem hormonu HCG jest podtrzymanie dalszej produkcji progesteronu. Szczepionka zmuszałaby komórki odpornościowe do traktowania HCG jako "agresora". Atakowany hormon nie przekazywałby informacji jajnikom i choć zarodek wytwarzałby duże ilości HCG, to pod koniec pierwszego miesiąca razem ze śluzówką zostałby usunięty. Szczepionka działałaby jako środek wczesnoporonny. Naukowcy obawiają się o skutki uboczne szczepionki, nie wiedzą też, czy płód nie zostałby uszkodzony, gdyby szczepionka okazała się nieskuteczna.
2. Pigułka dla mężczyzny .Teoretycznie męska antykoncepcja powinna być prostsza niż kobieca. Wystarczy tylko zahamować produkcję lub dojrzewanie plemników. Jak jednak zapanować nad milionami plemników? Naukowcy skonstruowali pigułkę z dużą (niefizjologiczną) zawartością testosteronu. U szczurów laboratoryjnych blokowała ona spermatogenezę i w ten sposób pozbawiała nasienie plemników. Niestety, długotrwałe stosowanie takiej antykoncepcji mogłoby zwiększyć ryzyko zachorowania np. na raka prostaty. Poza tym nie ma pewności, że nawet niebezpiecznie wysokie dawki testosteronu unieszkodliwiałyby wszystkie plemniki. Ponieważ plemnik dojrzewa przez trzy miesiące, to mężczyzna musiałby zacząć zażywać pigułki na trzy miesiące przed planowanymi zbliżeniami. Naukowcy pracują nad inną pigułką antykoncepcyjną dla panów, która nie wpływałaby na dojrzewanie plemników, ale likwidowałby ich zdolność do przenikania przez otoczkę jaja. Pigułki o takim mechanizmie działania także przetestowano już na szczurach. Na razie nie odkryto skutków ubocznych.
Bibliografia:
1) Guillebaud, J. (2005). Antykoncepcja - pytania i odpowiedzi. Kraków : Medycyna Praktyczna
2) http://www.antykoncepcja.pl
3) http://kobieta.gazeta.pl
4) http://www.pfm.pl
5) Ośrodek Badań nad Płodnością i Niepłodnością w Warszawie. (2001). Antykoncepcja - Aktualności. Warszawa : Agencja Reklamowo-Wydawnicza
6) Szarewski, A., Guillebaud, J. (1997). Wszystko o antykoncepcji. Kraków : Medycyna Praktyczna
7) Szymański, Z. (2004). Płodność i planowanie rodziny :kompendium dla pracowników służby zdrowia oraz instruktorów poradnictwa rodzinnego. Szczecin : Wydawnictwo Pomorskiej Akademii Medycznej
>Kultura śmierci<. Ekonomiczne, demograficzne i ideologiczne uwarunkowania legalizacji przerywania ciąży.
W toczących się na niemalże całym świecie debatach na temat aborcji najczęściej pojawiają się argumenty natury moralnej. Mają one za zadanie przekonywać ogół społeczeństw jak i demokratycznie wyłaniane ciała ustawodawcze do racji którejś ze stron. Równie istotne wydają się jednak, rzadziej występujące, argumenty odwołujące się do ekonomii, demografii czy polityki. Mamy wręcz do czynienia ze skrywaniem przez dyskutantów (ze strony zwolenników dokonywania aborcji) tych argumentów. Skrywają się oni zwykle za frazesami o "wolności" kobiety, "świeckości" prawa i tego typu fałszywymi argumentami pseudo humanistycznymi. Prawda jest bardziej prozaiczna, ale przez to może bardziej przerażająca. Istnieje po prostu grupa ludzi zainteresowanych występowaniem zjawiska zabijania nie narodzonych dzieci. Co jakiś czas prasa donosi, że celnicy w jakimś kraju przechwytują samochód-chłodnię z zamrożonymi płodami ludzkimi odbiorcami są... fabryki kosmetyków. Obszerniej o tym zjawisku pisała w 1984 r. Rita Flubacher na łamach "Die Weltwoche" w artykule pt: "ady< porodowe". Przytoczę kilka fragmentów tego artykułu za tygodnikiem "Forum" z 23 VIII 1984 r. "Postęp w służbie urody: można uniknąć wysuszonej skóry, zmarszczek, blizn i niepożądanej siności policzków. Przeciwdziała im biostymulująca terapia za pomocą zamrożonych wyciągów z łożyska i komórek embrionów - żywych oczywiście, gdyż tylko takie komórki zawierają aktywne składniki biochemiczne." Wiosną 1981 r. "Francuska służba graniczna zatrzymała samochód-chłodnię, jadący przez Szwajcarię do Francji. Celnicy ujrzeli makabryczny widok: Ładownia była wypełniona zamrożonymi płodami ludzkimi. Na kwicie dostawczym napisano >odpady< porodowe. Adresatami byli francuscy producenci kosmetyków. (...) Dwóm dziennikarzom angielskim, którzy tropili drogi tego handlu, udało się znaleźć ginekologa, który za ciężkie pieniądze dostarczał płody do fabryki chemicznej. Zakład wytwarzał półprodukty potrzebne do wyrobu mydeł i kosmetyków. Lekarz oświadczył z dumą, że jest specjalistą od przerywania ciąży aż do siódmego miesiąca. Im bardziej rozwinięty płód, tym lepszą uzyskuje się cenę. (...) Pewien lekarz z Bostonu, który dobrowolnie zgłosił się do dziennikarzy angielskich objaśnił tę praktykę jeszcze dokładniej. >W USA jest tak wielki popyt na płody, że musimy nakłaniać kobiety do sztucznych poronień kusząc je pieniędzmi i wywierając presję moralną<. Czynią to na jego zlecenie płatni pomocnicy, w tym także pielęgniarki: nalegają tak długo, aż kobieta ciężarna zdecyduje się na przerwanie ciąży. Wybiera się kobiety w trudnej sytuacji materialnej lub psychicznej. (...) Płody w wcześniejszych stadiach również pozostawia się przy życiu i odsprzedaje na >wszelki możliwe doświadczenia<. (...) Pewien angielski profesor z Cambridge wyspecjalizował się w doświadczeniach na płodach liczących od 18 do 28 tygodni. Pochodzą one z jednej z klinik londyńskich. Zarówno sam naukowiec, jak i kierownictwo kliniki nie widzą w tym żadnego problemu: >Płód liczący poniżej 28 tygodni uchodzi za zwyczajną tkankę< - oświadczył dyrektor szpitala." Pozwoliłem sobie ominąć bardziej drastycznych opisy zawarte w tym artykule.
Na tym jednak nie wyczerpuje się krąg ludzi zainteresowanych aborcyjnym procederem.
Znaczące światło na to zjawisko rzucił Michel Schooyans, profesor z Uniwersytetu w Louvain. Polskie tłumaczenie jego książki "Aborcja a polityka" ukazał się w 1991 roku staraniem Instytutu Jana Pawła II KUL. Wiele jest nurtów, idei i przyczyn biorących swój początek z ekonomii, demografii czy nawet geopolityki zlewających się w jeden prąd zainteresowany w utrzymaniu, a nawet rozszerzeniu aborcji w wymiarze ogólnoświatowym. W kluczowym rozdziale tej książki "Bezpieczeństwo demograficzne jako totalitarne stadium imperializmu" tak pisze prof. Schooyans: "Kryzys naftowy z 1970 r. odgrywa rolę katalizatora; skoro bowiem państwa eksportujące ropę naftową mogą się zorganizować i zagrozić podstawom gospodarki krajów uprzemysłowionych, co będzie, jeśli państwa biedne, lecz dostarczające surowców, skoordynują swoje działania i narzucą krajom bogatym swoje warunki." (s.177) Aby nie dopuścić do wzrostu znaczenia krajów tak zwanego Trzeciego Świata (potęga tych krajów w dużo większym stopniu, niż krajów rozwiniętych jest uzależniona od czynnika demograficznego) należy uniemożliwić wzrost liczby ich ludności. Stąd wynika fakt, że "pomoc" przyznawana przez międzynarodowe organizacje finansowe jest uzależniona od wdrożenia przez kraje rozwijające się programów ograniczających rozrodczość (aborcja, sterylizacja, antykoncepcja, systemy podatkowe stymulujące małodzietność). Do tego celu służy również argumentacja ekologiczna (rozrost ludności w krajach ubogich powoduje niszczenie środowiska naturalnego, wycinanie dżungli itp.) "Zahamowanie przyrostu naturalnego, (...) staje się tym więcej niezbędne, jak się dowiadujemy, że musimy chronić zagrożone środowisko naturalne. Tak więc w 1972 r. w >Raporcie Maedowa<, narodziło się teoretyczne uzasadnienie >przyrostu zerowego<, które zostało następnie rozpowszechnione przez Klub Rzymski skupiający przedsiębiorstwa sowicie finansowane przez grupę Rockefellera." (s. 179)
Inną przesłanką, dla której bogaci mogą się obawiać demograficznego wzrostu ubogich jest neomalutzjanizm. Teoria to pochodzi od Robert Malthusa (1766-1834). Głosi ona, że liczba ludności wzrasta szybciej (w postępie arytmetycznym) niż ilość żywności i innych dóbr (te rosną tylko w postępie arytmetycznym). Mimo, że czas obalił te teorie (od czasu Malthusa ludność świata wzrosła wielokrotnie a głód występuje obecnie tylko w skali lokalnej i to z przyczyn politycznych lub losowych), to jednak dalej znajdują one wielu zagorzałych wyznawców. Światu zatem zagraża głód, bieda i przeludnienie. Ci, którzy posiadają będą musieli podzielić się swoim bogactwem, albo ich stan posiadania może zostać zagrożony przez rzesze biednych i głodnych. Poza tym ilość surowców jest ograniczona i trzeba je oszczędzać dla przyszłych pokoleń. Należy zatem nie dopuścić do nadmiernego skonsumowania ich przez zbyt dużą liczbę ludzi biednych. Zagrożenie to dotyczy nie tylko krajów rozwiniętych, ale i bogatych warstw w krajach rozwijających się. "Do misji tej powinny być jednak włączone narody i klasy bogate z całego świata. Trzeba będzie przekonać je o zbieżności interesów bogaczy całego świata. Bezpieczeństwo, ich bezpieczeństwo, musi być wspólną i pierwszoplanową troską bogatych. Troska ta uzasadnia z ich strony istnienie wspólnego frontu światowego, świętego przymierza, o ile chcą utrzymać swoje przywileje. W obliczu tego imperatywu wspólnego bezpieczeństwa wszelkie rozbieżności mają co najwyżej znaczenie względne, czy wręcz drugorzędne." (s. 179)
W tym leży przyczyna działania tak zwanych "szwadronów śmierci", które na zlecenie bogaczy dziesiątkami mordują bezdomne dzieci na ulicach miast brazylijskich. Z tej przyczyny w latch 1988-1990 śmierć poniosło 4611 dzieci. "Koniec końców, z logicznego punktu widzenia u podstaw i u kresu ideologii bezpieczeństwa demograficznego widnieje horyzont śmierci. Stracenie dziecka nie narodzonego kamufluje przemoc wszechobecną w naszym społeczeństwie, tym bardziej że z materialnego punktu widzenia egzekucja ta dokonuje się ukradkiem. Usunięte dziecko jest kozłem ofiarnym, na którego owa przemoc jest przenoszona. Jest ono moim konkurentem, moim rywalem, stanowi przeszkodę dla moich interesów, mojej przyjemności, mojego życia; jest przyczyną ubóstwa, hamulcem rozwoju. Będzie pragnąć tego, czego pragnę ja, początkowo w porządku bycia, później w porządku posiadania. Pojawi się jako mój sobowtór. O jednego człowieka za dużo, a więc należy go usunąć." (s.190)
Już po opublikowaniu tej książki wyszły na jaw nowe fakty potwierdzające teorie prof. Schooyansa. Okazało się, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) finansuje i propaguje rozpowszechnianie nowej pigułki aborcyjnej RU 486 (jest to środek wczesnoporonny powodujący śmierć dziecka w pierwszych dniach ciąży). Twórca tego specyfiku prof. Baulieau twierdzi wręcz, że jest on przeznaczony dla ludzi biednych w Trzecim Świecie. Ponad to został ujawniony tajny projekt Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA (NSSM 200) z 1974 r. Został on sporządzony przez ówczesnego sekretarza stanu Kissingera a dotyczył on kontroli urodzin w 13 krajach Trzeciego Świata (m.in. Indiach, Filipinach, Meksyku, Brazylii, Kolumbii, Bangladeszu i Turcji). Ciekawostką tego dokumentu jest to, że Turcja jest sojusznikiem USA w ramach NATO! W myśl tego raportu kolejne administracje amerykańskie, tak demokratyczne jak i republikańskie realizowały plan nastawiony na ograniczenie wszelkimi środkami ludności świata. Wydano miliardy dolarów na antykoncepcję i sterylizację w tych krajach. Celem takiego działania było uniemożliwienie tym krajom rozwinięcie się do takiego poziomu, aby mogły osiągnąć poziom potęgi światowej. Komentując te fakty przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny kard. Alfons Lopez Trujillo potępił "nieludzkie oblicze kapitalizmu przemysłowego, który stara się zachować spokojną eksploatację złóż mineralnych [tych krajów] przez kompanie amerykańskie" (cyt. za: Rycerzem Niepokalanej,nr 2/1993) O tych faktach pisała w swoim czasie prasa katolicka. Wspominał też o tym prof. Schooyans w cyklu wykładów jakie miał w różnych miastach Polski wiosną 1992 r. "Chodzi tu o nowego rodzaju broń (środki antykoncepcyjne itp.), którą walczy się nie przeciwko biedzie, ale z biednymi" (Kraków, 29 III 1992 r). "Praktyki te rodzą poważne konsekwencje dla stosunków między krajami bogatymi i biednymi. Rozpoczęta już wojna światowa toczy się pomiędzy Południem a Północą. A Północ wykorzystuje w tym celu arsenał biomedyczny (...) W arsenale tym wyróżnia się pigułka aborcyjna RU 486, o której powiedziano słusznie, że jest >antyludzkim pestycydem< (1)." [ Ks. Michel Schooyans, "Medycyna i prawo sojusz czy zmowa w sprawie dziecka nie narodzonego?, s.6] O ile legalizacje i poparcie dla aborcji w krajach Trzeciego Świata można w dużej mierze przypisać wpływom zewnętrznym, o tyle w krajach rozwiniętych te fakty należy przypisać przyczynom wewnętrznym. Zalegalizowanie i rozpowszechnienie się aborcji w krajach rozwiniętych jest niejako ceną jaką płacą te kraje za przekonanie do podobnych praktyk krajów Trzeciego Świata. Michel Schooyans nazywa te przyczyny wewnętrzne "totalitarnym wypaczeniem liberalizmu" "Zaskakujące jest to, że również liberalizm może prowadzić do totalitaryzmu. Totalitarna dewiacja liberalizmu zwie się anarchizmem. W takim anarchicznym społeczeństwie górę biorą jednostki najsilniejsze; narzucają one swoją wolę, która nabiera mocy prawa. Najsłabsi ulegają zmiażdzeniu. W ogólnoświatowym supermarkecie, podległym nieubłaganym prawom konkurencji, stawia się człowieka na tej samej płaszczyźnie, co inne dobra. Przestaje on być już tylko producentem i konsumentem: sam staje się produktem, powoływanym do istnienia zależnie od interesu, pożytku czy przyjemności silniejszych. Jeżeli na przykład jednostka dotknięta jest niedorozwojem, stanowi ciężar dla swoich rodziców, którzy mogą się jej pozbyć." ["Medycyna i prawo...", s. 4] Ta tendencja współdziała z ludzkim egoizmem, wygodnictwem i niechęcią do poświęcenia własnych dóbr materialnych. Teoretycznymi prekursorami tego nurtu byli niemiecki prawnik Karl Binding (1841-1920) i anglik Francis Galton (1822-1911). Ten pierwszy "wydał książkę >Die Freigabe der Vernichtung lebensunwerten Lebens< (1920). Książka zawierała >usprawiedliwienia< dla eliminowania istot ludzkich, które prawo uznawało za niepotrzebne lub szkodliwe dla społeczeństwa. W urzeczywistnianiu rozwiązań prawnych, które proponował, radził odwołać się do lekarzy. Im miałoby przypaść w udziale stosowanie >prawa<, tzn. fizyczne eliminowanie istot, których życie uznano by za bezwartościowe" ["Medycyna i prawo...", s.6] "Galton, kuzyn Darwina, uściślił w istotny sposób tezy Malthusa. Wiemy, że Malthus zalecał zaufanie naturalnej selekcji, która sprzyja wyłanianiu jednostek najlepiej przystosowanych i eliminowaniu najsłabszych. Galton podjął tę myśl, którą zarazem uściślił. W słynnej książce pt. >The Hereditory Genius<, ogłoszonej w roku 1869, zaleca wspomaganie natury w dokonywaniu selekcji, którą przeprowadza ona samorzutnie. Wprowadza w obieg znane nam wszystkim słowo >eugenika< i definiuje jego treść. Z jednej strony, będzie chodziło o stymulowanie przekazywania życia pomiędzy partnerami efektywnymi ekonomicznie i intelektualnie, gdyż ich sukcesy dowodnie świadczą o ich naturalnej wyższości. Z drugiej strony, trzeba będzie jednocześnie powstrzymywać biednych od przekazywania życia, gdyż samo ich ubóstwo dowodzi już, że są istotami gorszej jakości" ["Medycyna i prawo...", s.7] Potwierdzeniem, że obecny stan rzeczy ma swe korzenie w takiej ideologii niech będą słowa wybitnych znawców zagadnienia aborcji "Można by nawet dojść do wniosku, że elita panująca w wielu krajach widzi redukcje społecznych problemów ubóstwa w zabijaniu już poczętych dzieci najbiedniejszych rodziców. To nie biedni chcą aborcji. To bogaci, chcą aborcji dla biednych." (2)
W konkluzji swego referatu prof. Schooyans stwierdza: "Widzieliśmy, jakie niebezpieczeństwo drzemie w nasilającej się tendencji do wspólnego upolitycznienia działalności lekarskiej i prawniczej. Co oznacza tutaj >upolitycznienieten, który zna prawa >ładu< i >postępu< życia ludzkiego w jego wymiarze biologicznym. Dlatego twierdzi się, że powinien on przyczyniać się do wyłonienia się nowego człowieka, który ulepszy ludzkość jako gatunek. Prawnik, ze swej strony, fabrykuje >legitymacje< takiej koncepcji medycyny, kierując się nadrzędnymi interesami najsilniejszych lub najwyższymi interesami społeczeństwa." ["Medycyna i prawo...", s. 16] "Taka społeczność światowa, mogłaby być porównana do zbiorowości, w której ci co mają władzę nad całością od strony biomedycznej narzucają swoją wolę innym. Dlatego powinniśmy być naprawdę czujni i mieć na uwadze ten cały globalny kontekst dotyczący aborcji. Chodzi tu nie tylko o etykę życia seksualnego, ale przede wszystkim mamy na uwadze nowego rodzaju grupę, która decyduje o tym, które istoty ludzkie mogą istnieć, a które można uśmiercić." [referat cytowany wygłoszony w Krakowie] Te wszystkie nurty, idee, interesy przenikają się i oddziaływują wzajemnie na siebie. Razem tworzą one tę rzeczywistość którą nazywa się "kulturą śmierci" (Jan Paweł II) czy też "mentalnością przeciwną życiu" (Ronald Reagan). Broniąc nienarodzonego życia, przełamując tę "cywilizacje śmierci" trzeba brać pod uwagę wszystkie aspekty i wzajemne implikacje tego tragicznego zjawiska.
Takie są główne wnioski prezentowane przez prof. Michela Schooyansa. Jego wielką zasługą jest zwrócenie uwagi na polityczne przesłanki legalizacji aborcji w wymiarze światowym. Za zasłoną z pusto brzmiącej frazeologii widać partykularne i egoistyczne interesy ekonomiczne i polityczne. Czytelnika szerzej zainteresowanego tym zagadnieniem pragnę zachęcić do przestudiowania tych opracowań. Zawierają one wiele obszernych, faktograficznie popartych analiz.
Przypisy:
1) Sformułowania takiego używał śp. prof. Jerome Lejeunne. Odkrywca przyczyn występowania zespołu Downa
2) Barbara i Jack Willke, "Aborcja. Pytania i odpowiedzi.", Gdańsk, 1990 r., s. 186.
"ABORCJA I POLITYKA"
Pod koniec marca gościł w Krakowie ks. prof. Michel Schooyans autor niedawno wydane w Polsceksiążki "Aborcja a polityka". Michel Schooyans jest wykładowcą na Katolickim Uniwersytecie w Louvain w Belgii. W czasie swojego pobytu wygłosił prelekcję na spotkaniu z grupą obrońców życia. Mówił o aborcji w obecnej, światowej sytuacji.
Stan zalegalizowanego dzieciobójstwa tj. eksterminację grupy ludzi nienarodzonych przez ludzi już narodzonych, uważa on za totalitaryzm! "Wy, którzy mieliście odwagę i siłę walczyć z systemem totalitarnym przez 40 lat powinniście teraz naprawdę zjednoczyć się, żeby walczyć przeciw nowej formie totalitaryzmu, która dzieje się się na naszych oczach. Można by ulec pewnego rodzaju iluzji. Wydawałoby się, że przeżyliśmy system komunistyczny jako system totalitarny i że jesteśmy już uodpornieni na nowego rodzaju totalitaryzm. Okazuje się jednak że nie, bo ten nowy, który się rodzi jest o wiele groźniejszy i trzeba być uważnym i mieć się na baczności." Z polityczno-prawnego punktu widzenia podstawowym zagadnieniem jest zalegalizowanie zabijania nienarodzonych dzieci. Michel Schooyans dostrzega i analizuje mechanizmy odpowiedzialne za taki stan rzeczy. Główną przyczyną jest przyjęcie przez elity polityczne w krajach bogatych doktryn o zagrożeniu ze strony ludzi biednych. "Chciałbym podać (...) dane z z raportu opublikowanego w 1974 r. przez H. Kisingera. Było to podczas prezydentury G. Forda, (prezydenta USA - W.O.) sekretarzem stanu był właśnie Kisinger. Raport ten nosił tytuł : >Wzrost populacji światowej a bezpieczeństwo USA<. Podaje on jakie są i mogą być zagrożenia USA i in. krajów bogatych ze strony licznej populacji ludzi biednych. Chodzi tu o nowego rodzaju broń (środki antykoncepcyjne itp.), którą walczy się nie przeciwko biedzie, ale z biednymi. Raport wymienia 13 krajów >groźnych< m.in. Meksyk, Kolumbię, Brazylię, Bangladesz i ... Turcję. Chodzi tu o pewnego rodzaju metodę, a mamy na myśli antykoncepcję, aborcję, sterylizację częściową czy całkowitą. Metoda ta pozwoliłaby wyeliminować to zagrożenie dla krajów bogatych (głównie USA), przez kontrolę urodzin." Wzrost liczby ludności w krajach ościennych to zagrożenie dla konsumpcji obywateli krajów bogatych - będą musieli podzielić się deficytowymi surowcami i środkami. Ponadto może wyrośnie z nich w przyszłości groźna potęga? W obronie swej "przestrzeni życiowej" państwa bogate narzucają krają trzeciego świata praktyki kontroli urodźin poprzez miedzynarodowe organizacje. Środkami do ograniczenia liczby ludości są : antykoncepcja, sterylizacja i aborcja. Praktyki takie są szerzone m.in.przez Światową Organizację Zdrowia (WHO)."Nowa pigułka aborcyjna RU 486 jest finansowana przez nią. Ta organizacja patronuje tego typu działaniom. Twórca tej pigułki (...) powiedział, że zasadniczym celem, przeznaczeniem, racją propagowania tejże pigułki są ludzie biedni w trzecim świecie. Dlatego, że jest za duża populacja i trzeba ją zmniejszyć i ograniczyć".
Drugą ważną przyczynę Schooyans upatruje w praktycznej realizacji liberalnego egoizmu. Ta odpowiedzialna jest za upowszechnianie przerywania ciąży we własnych krajach. "Liberalizm wywyższa, egzaltuje jednostkę. Z wielkim naciskiem chciałbym Państwu zwrócić uwagę, że z tego indywidualizmu też może zrodzić się totalitaryzm. Oczywiście, jeżeli mówimy o liberaliźmie, o krajach w których jest, mówimy o pewnego rodzaju porządku światowym, który nam narzuca pewne prawa: prawa komercji i businessu. Tego typu liberalizm powoduje, że jednostka jest kierowana przeciw drugiej jednostce. Później trzeba się koncentrować na wyłonieniu się najmocniejszej grupy. To jest straszna wojna przeciwki biednym, chorym i słabym. Wszystko to wywołuje stan, w którym człowiek nie jest tylko wytwórcą i konsumentem wytworzonych dóbr, ale sam staje się produktem pośród innych dóbr komsumpcyjnych. Człowiek traktowany jako ten, który może dostarczyć mi przyjemności, być mi użytecznym. Człowiek jest traktowany ze względu na potrzeby grupy uprzywilejowanej. Taka społeczność światowa, mogłaby być porównana do zbiorowości, w której ci co mają władzę nad całością od strony biomedycznej narzucają swoję wolę innym. (...) Żyjemy w społeczeństwie, które nie jest dobrze ustosunkowane do najsłabszych. W tym społeczeństwie liczy się tylko wartość komercyjna. Ta nowa grupa (uprzywilejowanych decydentów - W.O.) jest bezlitosna wobec słabych. Jest to nowa forma niewolnictwa. Ta grupa bezlitosna i roszcząca sobie prawo decydowania o życiu najsłabszych - nienarodzonych, łatwo przechodzi do pozbawienia życia tych, co są nieuleczalnie chorzy, do eutanazji. To jest właśnie ukryty dynamizm, który prowadzi do legalizacji aborcji i eutanazji." Każdy człowiek już urodzony, lub jeszcze nie, jest oceniany według przydatności dla mnie. Gdy jest "chciany" pozwolimy mu żyć, ale jeśli sprawia kłopot, wywołuje trudności, rodzi obawy można i trzeba go zabić.
Podobieństwo do ideologi nazistowskiej jest oczywiste. "Niemiecki prawnik Karl Binding, który w 1929 r. opublikował pracę, w której mówi, że trzeba wyeliminować te istoty ludzkie, które nie zasługują aby żyć i nie mają żadnej wartości. Zobaczcie Państwo jaka jest chronologia : najpierw rok 1929, a później ideologia nazistowska. Ta teza Bindinga jest pierwszym krokiem do sterylizacji, eutanazji i tego wszystkiego, co działo się potem na istotach ludzkich. Można powiedzieć, że ten totalitaryz został poprzedzony przez te praktki biomedyczne, które dokonywały się wcześniej i zostały wprowadzone do tego systemu totalitarnego. Tego typu praktyka może zrodzić nowy totalitaryzm." W nazistowskich Niemczech lekarze dokonywali eutanazji, w Związku Sowieckim psychiatrów wykorzystywano do zwalczania opozycji. "Ideologie nazistowska i komunistyczna nie mają monopolu na totalitaryz - liberalizm także nie jest wolny od tego typu tendencji. Pretenduje on do posiadania prawa nad istotami ludzkimi, również na bazie medycyny. Okazuje się, że tego typu totalizm nie posługuje się tylko medycyną, ale i prawem. Usiłuje wykorzystać prawników, którzy by usprawiedliwili te niezgodne z prawem naturalnym praktyki." Prof. Schooyans apeluje do nas abyśmy przezwyciężyli to zagrożenie. "Wy, którzy walczyliści przeciw totalitaryzmowi komunistycznemu, nie możecie teraz ulec nowemu, jeszcze groźniejszemu totalitaryzmowi." Udzielił też praktycznych rad jak tego dokonać. "Po pierwsze trzeba podkreślać z wielką mocą jednakową godność wszystkich istot ludzkich. Każdy człowiek zdrowy, czy kaleki jest obrazem Boga. Mój bliźni tak samo jaki i ja otrzymaliśmy swoje istnienie od Boga. Mam to życie szanować u siebie jak i u bliźniego. (...) Z chwilą gdy mówimy o nierównościach między ludźmi to występujemy przeciwko samemu Bogu, który ukrył w każdym człowieku to, co niewyrażalne i wspaniałe. Pozostańmy zjednoczeni od strony dokryny, nauczania i praktyki. (...) Trzeba utworzyć wspólny front lekarzy, prawników i polityków, aby przezwyciężyć te niebezpieczeństwa. Powinniśmy odrzucić obraz, który fałszuje ideę demokracji, przedstawiając ją jako formę rządzenia gdzie o wszystkim decyduje większość. Kiedy mówimy o większości w demokracji, to mamy na myśli samo jej funkcjonowanie. Demokracja jako taka zasadza się na idei takiej samej godności każdego człowieka i na ich równości. (...) Kolejna uwaga dotyczy niepowtarzalnego statusu samej kobiety. Kobieta w społeczeństwach zachodnich jest upokarzana i wykorzystywana. Pewna francuska autorka twierdzi, że macierzyństwo jest fenomenem kulturowo-historycznym i jako takie może zaniknąć! Chciałbym was skłonić do refleksji nad macierzyństwem i kobiecością. Kobieta cieszy się szczególnym przywilejem, którego mężczyzna nie posiada. Pewnego dnia każdy z nas został przyjęty przez swoją matkę jako odrębne istnienie ludzkie. Wtedy matka przyjmując dobrowolnie swoje dziecko zachęca też i innych do uznania w nim godności człowieka. Przedstawia je ojcu do uznania za własne. Odniesienia dziecka nie wyczerpują się tylko w rodzinie, ale ma ono też odniesienie do społeczeństwa i polityki. Matka akceptując dziecko, przedstawiając je ojcu do akceptacji, z chwilą gdy je przedstawia społeczeństwu, grupie w której żyje, tym samym zachęca tą grupę do przyjęcia i uznania go tak jak ona to uczyniła. Macierzyństwo jest osadzone w społeczeństwie. Z chwilą kiedy kobieta-matka jest atakowana, wtedy atakowane jest całe społeczeństwo." Najważniejszym jednak źródłem oporu przeciw >cywilizacji śmierci< jest moc płynąca od Boga. "Kiedy człowiek jest zdolny do autentycznego i pełnego aktu wiary, to z niego czerpie siłę do występowania przeciwko totalitaryzmowi. (...) Osobowe życie wiary, we wspólnocie chrześcijańskiej udziela siły do zangażowania w życie społeczne i występowania przeciwko wszystkiego rodzaju >idolom< narzucanym nam przez wspłczesną cywilizację. Ta walka dokonuje się w intymności mojego >ja< i w rodzinie. Powoduje ona zdemaskowanie narzuconych idoli. Jeżeli ktoś sądzi, że nie ma zgody między religią >prywatną<, a tym co dzieje się w społeczenstwie, to to taki podział jest niesłuszny - bo takiej sprzeczności nie ma i być nie może." Na zakończenie spotkania mówił o szykanach jakie spotykają obrońców życia ze strony władz państwowych. "Wydawca, który odważył się wydać podobne książki (tj. za życiem - W. O.) jest nękany nagle kontrolami finansowymi i skarbowymi. (...) Ciekawa rzecz, że ci co są wrogami życia są zaskoczeni tym, że ta mniejszość opowiadająca się za życiem nie kapituluje. To dobry znak. Nękają ich wyrzuty sumienia."
PRAWNO-KARNA OCHRONA ŻYCIA DZIECKA NIE NARODZONEGO. POSTULATY A RZECZYWISTOŚĆ (1994).
W toczącej się od jakiegoś czasu w naszym kraju dyskusji na temat delegalizacji przerwań ciąży często podnoszono argument, że prawo, zwłaszcza karne, nie powinno dotykać tej kwestii i powinno pozostawić ją prywatnej decyzji kobiety.
Z twierdzeniem takim nie sposób się zgodzić i to dla wielu względów. Eufemizmem "przerwanie ciąży" określa się fakt zabicia niewinnego i bezbronnego człowieka we wczesnym etapie jego życia. Życia istoty ludzkiej rozpoczyna się w momencie poczęcia tzn. połączenia się męskiej i żeńskiej komórki rozrodczej. Fakt ten został bezspornie udowodniony przez współczesną medycynę i biologię. Prof. J. Lejeune (genetyk) tak twierdzi: "Przyjęcie za pewnik faktu, że po zapłodnieniu powstała nowa istota ludzka nie jest już sprawą upodobań, czy opinii. Ludzka natura tej istoty od chwili poczęcia do starości nie jest metafizycznym twierdzeniem o które można się spierać, ale zwykłym faktem doświadczalnym". Prof. P.F. Freybergh (specjalista od psychologii >przedurodzeniowej<) tak pisze o dziecku w łonie matki "jest od pierwszych chwil swego istnienia konkretną osobą, nową osobowością. W życiu płodowym ma miejsce taka sama sytuacja uczenia się, zdobywania doświadczenia jak w życiu poza łonem matki" Wypowiedzi tego typu, ze strony światowej sławy autorytetów nauk bio-medycznych można by jeszcze długo mnożyć. Gdy mamy prowadzić rozważania o prawie i sprawiedliwości to za podstawę tych rozważań należy przyjąć bezdyskusyjne i dla wszystkich dostępne fakty naukowe.
Przerwanie ciąży jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia (fizycznego i psychicznego) kobiety. Już 5-dniowy zarodek daje chemiczne sygnały ciału kobiety, które reaguje na jego przyjęcie i on wyzwala odpowiednie zmiany hormonalne, mięśniowe itp. Dostosowuje organizm matki do swoich potrzeb. Dziecko też wyznacza czas i przebieg porodu. Gwałtowne przerwanie tego procesu, tej całej maszynerii hormonalno-fizjologicznej jest wielkim wstrząsem dla matki. Czasami może nawet prowadzić do jej śmierci. Bardzo częstym następstwem sztucznych poronień jest niepłodność. Występuje ona u co siódmej kobiety przerywającej pierwszą ciążę i u co dziesiątej przerywającą każdą następną. Wynika z tego, że ok. 70 tyś. polskich kobiet rocznie jest legalnie ubezpładnianych, tj. trwale okaleczanych. W Polsce ok. 75% wszystkich leczonych niepłodności są następstwem przerwanej ciąży. Ok. 540 tyś. kobiet rocznie jest leczonych na skutek powikłania po przerwanej ciąży! Od 3 do 6 na 1000 poddających się aborcji kobiet umiera (statystyki te są skrzętnie skrywane), śmiertelność wzrasta aż do 15,6% przy przerywaniu ciąży co najmniej 20-to tygodniowej! Równie groźne są następstwa psychiczne. W czasie ciąży wytwarza się specyficzna więź psychiczna między matką a dzieckiem. Jej gwałtowne przerwanie powoduje zaburzenia w psychice matki. Jest to tzw. "SYNDROM POSTABORCYJNY". Pamięć o zabitym dziecku nie ginie i jest jak gdyby ciągłym, bardzo silnym wyrzutem sumienia, którego nic nie jest w stanie wyeliminować. Kobieta taka często jest nachodzona natrętnymi myślami o tym ile by teraz to zabite dziecko miało lat, jakiej płci byłoby, jakie by miało włosy i oczy itp. Często występuje zjawisko tak zwanego dziecka fantomowego (urojonego). Kobieta jest budzona przez płacz swojego nieżyjącego dziecka. A zupełnie na jawie może odczuwać potrzebę kupienia dziecku jakiejś zabawki czy czegoś słodkiego. Towarzyszy temu niepokój, żal i poczucie winy prowadzące w stronę rozpaczy, samobójstwa lub jakiejś choroby psychicznej. Badania przeprowadzone w klinice w Würzbergu wykazały, że 77% kobiet, które przerwały ciążę cierpi na poważne zaburzenia psychiczne.
Skoro człowiek ma swój początek w chwili poczęcia i od tego momentu jest to osobna, odrębna istota to nie można się zgodzić aby kobieta dysponowała nim jak częścią własnego ciała. Ich wzajemne stosunki winny być regulowane prawnie, tak jak są unormowane inne relacje ludzkie w cywilizowanym społeczeństwie. Nasza cywilizacja od swego początku chroniła życie płodu ludzkiego. Dopiero w XX w. po raz pierwszy złamano tę tradycję w bolszewickiej Rosji. W Polsce 27 IV 1956 roku uchwalono "prawo" zezwalające na bezkarne mordowanie nienarodzonych dzieci. Z chwilą odzyskania suwerenności przez nasz kraj podjęte zostały działania mające na celu usunięcie tej haniebnej ustawy.
Projekty ustawodawcze dążące do zapewnienia poszanowania życia dzieci nie narodzonych postulowały zakaz aborcji we wszystkich sytuacjach. Karany miał być tylko lekarz-aborcjonista jako główny winowajca (jak powszechnie wiadomo czerpią oni z tego procederu znaczne korzyści majątkowe) i osoby współdziałające w tym czynie. Inicjatorzy tych projektów postulowali wyłączenie kobiety spod odpowiedzialności karnej (za wyjątkiem sytuacji gdy kobieta sama dokonywała aborcji). Spowodowane to było zapewne przeświadczeniem, że w związku z tragicznymi następstwami aborcji kobieta sama jest również ofiarą tego zabiegu. Ponadto dużą rolę odgrywały taktyczne względy debaty parlamentarnej (karalność kobiet była głównym kontrargumentem proaborcyjnej propagandy w massmediach i budziła duże opory wśród parlamentarzystów).
Społeczeństwo swą wspólną mocą (za pośrednictwem państwa i praw) chroni podstawowe dobra swych członków - życie, zdrowie, własność, dobre imię itp. Wartości te zostały wzięte z etyki. Kodeks karny zatem jest w dużej mierze szczegółowym zapisem tego co jest złe, co godzi w dobro innego człowieka. Oczywiście, kodeks karny sankcjonuje tylko minimum moralności niezbędne dla ochrony podstawowych praw jednostki i niezbędnych dla funkcjonowania społeczeństwa w realizowaniu jego podstawowego zadania jakim jest troska o dobro wspólne. Życie człowieka jest takim podstawowym dobrem podlegającym ochronie ze strony państwa. Uchylanie się państwa od tego obowiązku jest zaprzeczeniem jego celu i istoty. Państwo które odmawia ochrony podstawowych dóbr swych członków traci racje bytu. Wyłączenie spod prawnokarnej ochrony życia dzieci nie narodzonych jest aktem dyskryminacji pewnej kategorii obywateli. Traktowanie ich w diametralnie inny sposób niż ludzi już narodzonych jest niesprawiedliwe i nielogiczne. Niesprawiedliwe bo odbiera ochronę nie narodzonym jaką cieszą się ludzie już narodzeni. Nielogiczne bo człowiek narodzony różni się naprawdę niewiele od już narodzonego (radykalnie widać to na przykładzie wcześniaków). Różni ich tylko rozmiar i miejsce przebywania (dziecko nie narodzone przebywa wewnątrz swej matki, urodzony - poza nią!) Ład moralny domaga się aby państwo realizowało swe naturalne obowiązki. Tego właśnie domaga się Kościół od państwa. "Jako konsekwencja szacunku i opieki należnej dziecku, które ma się narodzić, począwszy od momentu jego poczęcia, prawo powinno przewidzieć odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego praw." (1) Postulat prawnokarnej ochrony nie narodzonego dziecka nie ma pochodzenia religijnego, nie został wzięty z objawienia. To biologia i medycyna rozstrzygnęły kiedy rozpoczyna się życie ludzkie. W prawie naturalnym znajduje się postulat zapewnienia obrony życia w każdym etapie rozwoju. Kościół postulat ten tylko potwierdza i umacnia.
Często słyszy się następujące stwierdzenie: "jestem przeciwko aborcji, ale i przeciwko karaniu." Kara jest logiczną i konieczną konsekwencją istnienia prawa. Bez niej prawo jest martwą, nic nie znaczącą deklaracją. To sankcja karna nadaje prawu moc w stosunku do tych, co nie chcą się mu podporządkować. Ciekawe, czy wyznawcy takiego poglądu opowiadają się również za zniesieniem sankcji karnych w przypadku morderstw, kradzieży, gwałtów itp? Aborcja jest zbrodnią jak każda inna i nie należy w tym wypadku robić wyjątków. Wielu przeciwników prawnokarnej ochrony poczętego życia twierdzi, że taka ustawa nic nie zmieni, aborcje będą i tak wykonywane w podziemiu, w "niefachowych" warunkach w wyniku czego wiele kobiet umrze. Przerwanie ciąży jest niebezpieczne bez względu na to, czy jest legalne czy nie! Czasy korzystania z pokątnych usług lekarsko-znachorskich świadczonych przez samorodnych wiejskich dentystów czy nastawiaczy złamanych kończyn.już dawno minęły. Ci "lekarze", którzy dawniej dokonywali pokątnych "zabiegów" po ich legalizacji kontynuowali dalej ten proceder w majestacie prawa. Należy się spodziewać, że po delegalizacji aborcji ci sami ludzie w sposób tak samo "fachowy" będą to robić dalej tyle, że po kryjomu. Jako, że w wyniku prawnego zakazu ilość aborcji zmniejszy się spadnie też zapewne globalna ilość śmiertelnych ofiar aborcji wśród kobiet. (2) Posiadamy znaczną dokumentację wpływu legalizacji przerywania ciąży na wzrost liczby dokonywanych zabiegów. W Anglii legalizacja nastąpiła w roku 1967. W 1968 było 22 tyś aborcji, w 1969 już 54 tyś. a w 1971 126 tyś. W USA (legalizacja 1973 r.) nastąpił wzrost od ok. 100 tyś. do 1,7 mln. w połowie lat osiemdziesiątych! Zwycięska Ameryka narzuciła Japonii prawo dopuszczające aborcję w 1948 r. W 1949 zarejestrowano 246 tyś. "zabiegów", w 1955 już 1,17 mln. czyli wzrost o 924 tyś. W tym samym czasie ilość urodzeń żywych spadła o 965 tyś. Podobieństwo tych liczb nie wymaga komentarza. Należy przypuszczać, że jak legalizacja aborcji spowodowała ich wzrost, tak wprowadzenie prawnej ochrony poczętego życia spowoduje ich spadek.
Jeszcze inni przeciwnicy takiej ustawy domagają się aby sprawę roztrzygnąć na drodze referendum "bo mamy przecież demokrację gdzie decyduje większość". Jeden z wielu możliwych sposobów sprawowania władzy jakim jest demokracja w swych założeniach pomyślany był jako metoda zabezpieczenia się przed nadużyciami ze strony tyranów. Np. tzw. "Ojcowie Założyciele" demokracji amerykańskiej nie uzurpowali sobie prawa do stanowienia o tym co jest dobre lub złe. Oni chcieli tylko mieć możliwość wyboru urzędników państwowych od prezydenta po prowincjonalnego szeryfa. Nie leży zatem w kompetencji demokracji wyrokowanie o dobru i złu, lecz władza wyłoniona w demokratyczny sposób powinna szanować, respektować i wypełniać prawa człowieka. Prawo do życia należy się człowiekowi z natury, a nie z nadania jakichkolwiek ludzkich społeczności! Nad moralnością się nie głosuje - moralność się przyjmuje i stara się realizować. Pomysł referendum jest zaprzeczeniem samej istoty demokracji.
Niestety jest wielu ludzi, którzy nie godzą się na zakończenie stanu dyskryminacji części swych współobywateli. Wbrew oczywistym faktom negują oni fakt początku życia człowieka w jego poczęciu lub twierdzą, że życie dziecka nie narodzonego ustępuje, jest mniej ważne niż inne dobra (nawet materialne!) w niektórych sytuacjach:
1) Postulują zalegalizowanie zabicia dziecka nie narodzonego z tzw. "wskazań społecznych" (to znaczy na skótek złych warunków finansowych lub mieszkaniowych rodziców). Takie rozwiązanie byłoby postawieniem rzeczy ponad człowieka. Te sławetne "wskazania społeczne" w minionych latach były najobszerniej stosowaną "przykrywką" dla mordowania nie narodzonych dzieci. Na ich podstawie wykonywano ponad 90% wszystkich przerwań ciąży. W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że jakiś stan materialny jest przeszkodą dla urodzenia dziecka. Bieda jest pojęciem względnym. Obserwacje poczynione przez psychologiczne przychodnie preabortywne pokazują, że np. złe warunki mieszkaniowe podają kobiety mieszkające w lepiankach jak i w willach. Niejasność tego kryterium powodowała, że praktycznie we wszystkich przypadkach, gdy ktoś chciał pozbyć się dziecka mógł się na nie powołać.
2) Gwałt lub kazirodztwo. Zgwałcona kobieta, która w następstwie przestępstwa zaszła w ciążę może nie chcieć urodzić tego dziecka. Utrudnianie jej "pozbycia się następstwa czynu przestępczego" może być odbierane jak wręcz nieludzkie. Jednak życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia bez względu w jakich warunkach to nastąpiło. Domaganie się karania śmiercią dziecka za winę (często tylko podejrzenie) jego ojca jest nieporozumieniem. Szok związany z gwałtem i tak nie ustąpi po przerwaniu ciąży będzie on ciążył na tej nieszczęsnej kobiecie bez względu czy zaszła w ciążę czy nie. Po co zatem domagać się pogorszenia stanu kobiety (syndrom postaborcyjny)? Poczęcie w wyniku gwałtu jest rzadkim zjawiskiem. Według amerykańskich badań do poczęcia w wyniku gwałtu dochodzi w od 6 do 17 przypadkach na tysiąc (6). W 1991 r. zanotowano w Polsce 1921 gwałtów. Ile nastąpiło w ich wyniku poczęć tego nie wiemy, ale nawet jeżeli każdy gwałt zakończył się poczęciem to i tak liczba tych poczęć jest znikomo mała w porównaniu do ogółu dokonywanych zabójstw na nie narodzonych dzieciach (do niedawna jeszcze ok. 300 do 500 tyś. rocznie). Prawo tworzy się dla sytuacji ogólnych i dlatego nie powinno się do konstrukcji prawnej wprowadzać tego typu wyłączeń. Gdyby w takich sytuacjach doszło do zabójstwa dziecka to trzeba zastosować ogólne prawo karne dotyczące zbrodni w afekcie itp. Ponadto wprowadzenie tego typu luki do ustawy chroniącej życie mogłoby wywołać wzrost fikcyjnych gwałtów aby pozbyć się dziecka poczętego w "legalny" sposób. Ponadto "zabijanie dzieci poczętych w gwałcie nie może być drogą wskazywaną przez prawo. Istnieje wiele innych możliwości." (4)
3) Zagrożenie życia i zdrowia matki. Możliwość zagrożenie życia i zdrowia jest dopiero stanem hipotetycznego i prawdopodobnego wystąpienia takich faktów. "Pozostawmy na boku sprawę, że orzeczenie lekarza może być i bywa błędne, a więc konieczność usunięcia ciąży pozostaje zawsze pod pewnym znakiem zapytania, natomiast śmierć płodu spowodowana na tej podstawie jest pewna i nieodwracalna." (5) Życie dziecka stoi wyżej w hierarchii dóbr od zdrowia i w sytuacjach konfliktowych jemu trzeba przyznać priorytet w ochronie. Gdy dochodzi do prawdopodobnego zagrożenia życia matki w następstwie ciąży to w tej sytuacji państwo ma możliwość (poprzez prawo pozytywne) domagać się od matki postawy heroicznej - narażenia swojego życia! Zwróćmy uwagę, że prawodawca domaga się takiego zachowania w wypadku wojny, gdzie żołnierz naraża swoje życie dla tak wielkiej wartości jaką jest ojczyzna. Taką wartością w naszych rozważaniach jest prawo do życia nie narodzonych. (6) "Embrion czy płód może stworzyć ewentualny stan zagrożenia dla życia matki co najwyżej w wyniku biologicznego procesu poczęcia się i rozwoju, ale proces ten został wywołany działaniem rodziców bez jakiegokolwiek z jego strony udziału." (7) Płód napewno nie jest agresorem, gdyż ciąża jest stanem fizjologicznie normalnym.
4) Wskazaniami eugenicznymi do przerwania ciąży nazwano natomiast sytuacje, kiedy wiadomo, że dziecko urodzi się ciężko chore lub zachodzi tylko prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Tego rodzaju rozumowanie wychodzi z założenia, że człowiek chory, cierpiący jest mniej wartościowy. Życie takiego człowieka jest pełne cierpienia i niewarte dalszej egzystencji dlatego wymogiem takiego "humanitaryzmu" jest... zabić go aby więcej nie cierpiał. Częściej jednak mamy do czynienia w takich wypadkach ze zwykłym egoizmem i wygodnictwem - opieka nad chorym dzieckiem wymaga więcej wysiłku i poświęcenia. Fakt choroby nie pozbawia żadnego człowieka przynależnego mu prawa do ochrony jego życia ze strony społeczeństwa. Jego godność nie zmienia się gdy jest cierpiący lub nieuleczalnie chory! Dawniej medycyna starała się chociaż łagodzić cierpienie, tam gdzie nie mogła nic więcej zrobić. Obecnie obserwujemy tendencję aby likwidować chorobę poprzez zabicie pacjenta!
W tych trudnych niejednokrotnie sytuacjach związanych z przyjęciem dziecka rozwiązanie jakim jest zabicie życia poczętego wydaje się rozwiązaniem najgorszym i niedopuszczalnym. Nie można zmusić kobiety aby zaakceptowała czy pokochała swoje dziecko. W tego typu sytuacjach (rzadkich i skrajnych) rozwiązaniem wydaje się oddanie takiego dziecka do adopcji. W Polsce jest co najmniej 2,5 mln. bezdzietnych małżeństw ok. połowa z nich zainteresowanych jest zaadaptowaniem dziecka. Zatem można śmiało głosić hasło "nie aborcja lecz adopcja!".
Ustawa sejmowa z 7 stycznia 1993 r. "O planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" w wielu punktach utrzymuje stan dyskryminacji nie narodzonego człowieka i w dalszym ciągu odmawia mu prawnokarnej ochrony. Ustawa ta dopuszcza możliwość zabijania gdy "ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki, (...) badania prenatalne (...) wskazują na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu, (...) zachodzi uzasadnione podejrzenie, (...) że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego", (Art.7 ustawy, Art.149a kodeksu karnego) W tych sytuacjach lekarz zabijający dziecko na życzenie jego matki nie będzie podlegał karze! W pozostałych sytuacjach grozi mu do... 2 lat więzienia. Ponadto uwolniono od całkowitej odpowiedzialności karnej matkę. Sama koncepcja zdjęcia z matki karalności za ten czyn budzi poważne zastrzeżenia. "Sprowadza się ona bowiem ostatecznie do zdjęcia z tego czynu znamion przestępczości, co nadwyręża zasadę pełnej ochrony prawnokarnej życia nienarodzonego, a pośrednio zaciera kontury naczelnych idei moralnych i prawnych." (8) Jest to poza tym zachęta do samodzielnego zabijania przez matkę poczętego dziecka w sytuacjach zabronionych przez ustawę. Nie chodzi mi tak bardzo o wsadzanie tych nieszczęśliwych kobiet do więzienia. Zaakceptowałbym sytuacje, kiedy sądy orzekając wine odstępowały by od wymierzenia kary (np. poprzez jej zawieszenie). Najistotniejszy jest sam zakaz prawny zabijania nie narodzonych dzieci.
Wiosną 1993 r. niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe odrzucił, jako niezgodną z konstytucja, nową regulację prawną zagadnienia aborcji. Warto w tym miejscu przytoczyć fragmenty wytycznych jakie przestawił trybunał dla parlamentu w tej dziedzinie. "1. (...) Godność ludzka przysługuje już nie narodzonemu (...) Porządek prawny musi zapewniać podstawy jej rozwoju w związku z prawem do życia człowieka nie narodzonego. To prawo nie zależy od jego akceptowania przez matkę. 2. Ochrona prawna należy się człowiekowi nie narodzonemu także w stosunku do jego matki. Ochrona ta jest tylko wtedy możliwa, gdy prawodawca zabrania w sposób zasadniczy przerywania ciąży i nakłada na matkę obowiązek prawny donoszenia dziecka. (...) 3. Przerwanie ciąży w jakimkolwiek jej okresie musi być traktowane jako naruszenie prawa i w związku z tym prawnie zakazane. Prawo do życia człowieka nie narodzonego nie może być przekazane, nawet na czas ograniczony, do wolnej, nie określonej prawem decyzji matki bądź osoby trzeciej. (...) 5. (...) W związku z tym należy przygotować koncepcję ochronną, która łączy w sobie elementy prewencji i represcji."
Ustawa obecnie obowiązująca w Polsce (październik 1994 r.), aczkolwiek w wielu miejscach nie do przyjęcia z etycznego punktu widzenia stanowi jednak krok naprzód w dziele ochrony nienarodzonego dziecka w porównaniu z obowiązującą do niedawna stalinowską ustawą z 27 IV 1956 r. Wprowadza ona liczne utrudnienia w wykonywaniu aborcji i chroni życie dzieci z tzw. wskazań społecznych. Ilość uratowanych istnień ludzkich zależy w dużej mierze od nas, od tego w jaki sposób ta ustawa będzie przestrzegana i egzekwowana.
Przypisy:
1) Kongregacja Nauki Wiary, "Instrukcja o szacunku dla rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania", 1987 r.
2) Zob. Barbara i Jack Willke, "Aborcja. Pytania i odpowiedzi", Gdańsk, 1990 r. s.181-183.
3) Tamże, s.159.
4) Anna Osuchowska "Poczęte w wyniku gwałtu", w: "Aspekty" nr. 6/1991.
5) Ks. Tadeusz Ślipko SJ, "Za czy przeciw życiu. Pokłosie dyskusji", Kraków-Warszawa, 1992 r. s.38.
6) Zob. tamże, s. 39.
7) Tamże, s.41.
8) Tamże.
Prelekcja ks. prof. Michela Schooyansa wygłoszona w Krakowie 29 III 1992 r (tekst spisany z taśmy magnetofonowej).
Chciałbym podzielić się z państwem kilkoma refleksjami nt. aborcji w obecnym kontekście politycznym. Przede wszystkim o liberalizacji i legalizacji aborcji. Wy, którzy mieliście odwagę i siłę walczyć z systemem totalitarnym przez 40 lat powinniście teraz naprawdę zjednoczyć się, żeby walczyć przeciw nowej formie totalitaryzmu, która dzieje się się na naszych oczach. Można by ulec pewnego rodzaju iluzji. Wydawałoby się, że przeżyliśmy system komunistyczny jako system totalitarny i że jesteśmy już uodpornieni na nowego rodzaju totalitaryzm. Okazuje się jednak, że nie bo ten nowy, który się rodzi jest o wiele groźniejszy i trzeba być uważnym i mieć się na baczności. Największym niebezpieczeństwem dla chrześcijan jest ich wzajemny podział. Żeby przeciwstawić się totalitaryzmowi trzeba się zjednoczyć, bo wtedy jesteśmy silniejsi. Chciałbym przedstawić kilka faktów aby zilustrować to, co powiedziałem. Ostatnio zdobyłem kilka ważnych danych ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), z jej siedziby w Genewie. Chciałem powiedzieć, że nowa pigułka aborcyjna RU 486 jest finansowana przez nią. Ta organizacja patronuje tego typu działaniom. "Ojciec" tej pigułki Boile powiedział, że zasadniczaym celem, przeznaczeniem, racją propagowania tejże pigułki są ludzie biedni w trzecim świecie. Dlatego, że jest za duża populacja i trzeba ją zmniejszyć i ograniczyć. Stawiam pytanie : w jakim zakresie dokonuje się tutaj współpraca rządu francuskiego, który zalegalizował tą pigułkę, z innymi systemami autorytarnymi w krajach trzeciego świata. Istnieje tutaj związek z idelogią nazistowską, która miała miejsce kiedyś w Niemczech i wydaje się, że Niemcy tego żałują. Ale z drugiej strony jest innego rodzaju dominacja przez ten kraj poprzez tych technokratów, czy producentów. Tego typu pigułka, jeśli jest rozpowszechniana, jest ingerencją w sprawy regulacji poczęć i populacji w innych krajach. Pytania które stawiam są jednocześnie pytaniami skierowanymi do naukowców z dziedziny bioetyki. Analogiczne pytania kieruje do osób zajmujących się zagadnieniami prawnymi i medycznymi. Problem polega na tym, że tego typu środki są prawnie zalegalizowane i usprawiedliwiane przez niektórych prawników. Niemiecki prawnik Karl Binding, który w 1929 r. opublikował pracę, w której mówi, że trzeba wyeliminować te istoty ludzkie, które nie zasługują aby żyć i nie mają żadnej wartości. Zobaczcie Państwo jaka jest chronologia : najpierw rok 1929, a później ideologia nazistowska. Ta teza Bindinga jest pierwszym krokiem do sterylizacji, eutanazji i tego wszystkiego, co działo się potem na istotach ludzkich. Można powiedzieć, że ten totalitaryz został poprzedzony przez te praktki biomedyczne, które dokonywały się wcześniej i zostały wprowadzone do tego systemu totalitarnego. Tego typu praktyka może zrodzić nowy totalitaryzm. Chciałbym podać inny przykład : dane z z raportu opublikowanego w 1974 r. przez H. Kisingera. Było to podczas prezydentury G. Forda, sekretarzem stanu był właśnie Kisinger. Raport ten nosił tytuł : "Wzrost populacji światowej a bezpieczeństwo USA". Podaje on jakie są i mogą być zagrożenia USA i in. krajów bogatych ze strony licznej populacji ludzi biednych. Chodzi tu o nowego rodzaju broń (środki antykoncepcyjne itp.), którą walczy się nie przeciwko biedzie, ale z biednymi. Raport wymienia 13 krajów "groźnych" m.in. Meksyk, Kolumbię, Brazylię, Bangladesz i ... Turcję. Chodzi tu o pewnego rodzaju metodę, a mamy na myśli antykoncepcję, aborcję, sterylizację częściową czy całkowitą. Metoda ta pozwoliłaby wyeliminować to zagrożenie dla krajów bogatych (głownie USA), przez kontrolę urodzin. Te raporty które Państwu przedstawiłem (WHO - patronująca tym środką i praktyką i raport Kisingera) przypominają nam gdzie leży niebezpieczeństwo. W tradycji europejskiej trwale obecne są dwa nurty : socjalizm i liberalizm. W socjaliźmie, co sami dobrze wiecie, państwo jest czymś najważniejszym, a człowiek jest elementem w całej tej machinie, która po prostu ma się kręcić. Wy najlepiej doświadczyliście totalitaryzmu wynikłego z socjalizmu. Liberalizm wywyższa, egzaltuje jednostkę. Z wielkim naciskiem chciałbym Państwu zwrócić uwagę, że z tego indywidualizmu też może zrodzić się totalitaryzm.Oczywiście, jeżeli mówimy o liberaliźmie, o krajach w których jest, mówimy o pewnego rodzaju porządku światowym, który nam narzuca pewne prawa : prawa komercji i businessu. Tego typu liberalizm powoduje, że jednostka jest kierowana przeciw drugiej jednostce, później trzeba się koncentrować na wyłonieniu się najmocniejszej grupy. To jest straszna wojna przeciwki biednym, chorym i słabym. Wszystko to wywołuje stan, w którym człowiek nie jest tylko wytwórcą i konsumentem wytworzonych dóbr, ale sam staje się produktem pośród innych dóbr komsumpcyjnych. Człowiek traktowany jako ten, który może dostarczyć mi przyjemności, być mi użytecznym. Człowiek jest traktowany ze względu na potrzeby grupy uprzywilejowanej. Taka społeczność światowa, mogłaby być porównana do zbiorowości, w której ci co mają władzę nad całością od strony biomedycznej narzucają swoję wolę innym. Dlatego powinniśmy być naprawdę czujni i mieć na uwadze ten cały globalny kontekst dotyczący aborcji. Chodzi tu nie tylko o etykę życia seksualnego, ale przede wszystkim mamy na uwadze nowego rodzaju grupę, która decyduje o tym, które istoty ludzkie mogą istnieć, a które można uśmiercić. Istnieje zagrożenie ze strony tych decydentów. Żyjemy w społeczeństwie, które nie jest dobrze ustosunkowane do najsłabszych. W tym społeczeństwie liczy się tylko wartość komercyjną. Ta nowa grupa jest bezlitosna wobec słabych. Jest to nowa forma niewolnictwa. Ta grupa bezlitosna i roszcząca sobie prawo decydowania o życiu najsłabszych - nienarodzonych, łatwo przechodzi do pozbawienia życia tych, co są nieuleczalnie chorzy, do eutanazji. To jest właśnie ukryty dynamizm, który prowadzi do legalizacji aborcji i eutanazji. Przypomnę system nazistowski, który używał lekarzy do sterylizacji i eutanazji. Sami dobrze wiecie, że kilkadziesiąt kilometrów stąd, w Oświęcimiu niemieccy lekarze byli dumni z siebie, gdy w 1942 r. zastąpili tlenek węgla "Cyklonem B" do uśmiercania ludzi w komorach gazowych. W Związku Sowieckim wykorzystywano psychaiatrów do orzekania o opozycjonistach, że są chorzy psychicznie. Ideologie nazistowska i komunistyczna nie mają monopolu na totalitaryz - liberalizm także nie jest wolny od tego typu tendencji. Pretenduje on do posiadania prawa nad istotami ludzkimi, również na bazie medycyny. Okazuje się, że tego typu totalizm nie posługuje się tylko medycyną, ale i prawem. Usiłuje wykorzystać prawników, którzy by usprawiedliwili te niezgodne z prawem naturalnym praktyki. Przykro to stwierdzić, ale i w Kościele są moraliści dopuszczający tego typu praktyki. Tak jak kiedyś byli teologowie usprawiedliwiający niewolnictwo, nazizm czy komunizm, tak teraz są ci, co usprawiedliwiają totalitarne odchylenia liberalizmu.
Co robić wobec tego zagrożenia? Po pierwsze trzeba podkreślać z wielką mocą jednakową godność wszystkich istot ludzkich. Każdy człowiek zdrowy, czy kaleki jest obrazem Boga. Mój bliźni tak samo jaki i ja otrzymaliśmy swoje istnienie od Boga. Mam to życie szanować u siebie jak i u bliźniego. To co nie może podzielić chrześcijan dotyczy równej godności ludzi. Z chwilą gdy chrześcijanie uznają tego typu nierówność między ludźmi, czy to ze strony psychologicznej, czy biologicznej jest to pierwszy krok do rozbicia miedzy nimi. To jest publiczny skandal! Z chwilą gdy mówimy o nierównościach między ludźmi to występujemy przeciwko samemu Bogu, który ukrył w każdym człowieku to, co niewyrażalne i wspaniałe. Pozostańmy zjednoczeni od strony dokryny, nauczania i praktyki. Wy, którzy walczyliści przeciw totalitaryzmowi komunistycznemu, nie możecie teraz ulec nowemu, jeszcze groźniejszemu totalitaryzmowi. Trzega utworzyć wspólny front lekarzy, prawników i polityków, aby przezwyciężyć te niebezpieczeństwa. Powinniśmy odrzucić obraz, który fałszuje ideę demokracji, przedstawiając ją jako formę rządzenia gdzie o wszystkim decyduje większość. Kiedy mówimy o większości w demokracji, to mamy na myśli samo jej funkcjonowanie. Demokracja jako taka zasadza się na idei takiej samej godności każdego człowieka i na ich równości. Wielkie rewolucje europejskie i inne dokonywały się na tle wystąpień przeciwko despotyzmowi uprzywilejowanej grupy rządzących.
Kolejna uwaga dotyczy niepowtarzalnego statusu samej kobiety. Kobieta w społeczeństwach zachodnich jest upokarzana i wykorzystywana. Pewna francuska autorka twierdzi, że macierzyństwo jest fenomenem kulturowo-historycznym i jako takie może zaniknąć! Chciałbym was skłonić do refleksji nad macierzyństwem i kobiecością. Kobieta cieszy się szczególnym przywilejem, którego mężczyzna nie posiada. Pewnego dnia każdy z nas został przyjęty przez swoją matkę jako odrębne istnienie ludzkie. Wtedy matka przyjmując dobrowolnie swoje dziecko zachęca też i innych do uznania w nim godności człowieka. Przedstawia je ojcu do uznania za własne. Odniesienia dziecka nie wyczerpują się tylko w rodzinie, ale ma ono też odniesienie do społeczeństwa i polityki. Matka akceptując dziecko, przedstawiając je ojcu do akceptacji, z chwilą gdy je przedstawia społeczeństwu, grupie w której żyje, tym samym zachęca tą grupę do przyjęcia i uznania go tak jak ona to uczyniła. Macierzyństwo jest osadzone w społeczeństwie. Z chwilą kiedy kobieta-matka jest atakowana, wtedy atakowane jest całe społeczeństwo. To wszystko jest szczególnie ważne dla społeczeństw chrześcijańskich. Maryja, gdy w Zwiastowanie Pańskie powiedziała "tak", równocześni potwierdziła przyjście zbawienia na świat. Każdorazowo, gdy teraz każda matka mówi "tak" przyjmując swoje dziecko, przyczynia się do zbawienia świata, tak jak Maryja. Chciałbym powiedzieć o roli jaką mieli chrześcijanie w upadku komunizmu w Europie Wschodniej i jaką będą mieli w dalszych dziejach tego regionu. Tę rolę uznali nie tylko chrześcijanie, ale i sam Gorbaczow w artykule opublikowanym na łamach włoskiego pisma "La Stampa". Chodzi tutaj o fakt, dlaczego Jan Paweł II tak bardzo podkreśla wagę praw do wolności religijnej. Gdy o niej mówi, nie redukuje tej wolnści do samej tylko religii jako takiej. Papież wie, że z chwilą gdy nie jest respektowana wolność religijna człowiek występuje przeciwko samemu sobie. Gdy występujemy przeciwko samemu sobie - to to jest istota totalitaryzmu. Kiedy człowiek jest zdolny do autentycznego i pełnego aktu wiary, to z niego czerpie siłę do występowania przeciwko totalitaryzmowi. Wierzący to ten, co wchodzi w relację międzyosobową z Bogiem w sposób wolny. Jeżeli ktoś ma wiarę w Boga żywego. Ci wszyscy chrześcijnie, którzy przeszli więzienia, mogą poświadczyć, że nic nie może zniszczyć tego, co jest w głębi naszego jestestwa, niepowtarzalnego bytu. Ta moc pochodzi z więzi z Bogiem. Taki stały fundament i punkt odniesienia znajduje się w wolnej i rozumnej wierze człowieka. W akcie wiary Bóg rozpoznaje mnie jako osobę jedyną i niepowtarzalną. Równocześnie ja rozpoznaję i uznaję Boga. Wtedy moja przestrzeń wewnętrzna jest niepokonana przez żaden totalitaryz. Osobowe życie wiary, we wspólnocie chrześcijańskiej udziela siły do zangażowania w życie społeczne i występowania przeciwko wszystkiego rodzaju "idolom" narzucanym nam przez wspłczesną cywilizację. Ta walka dokonuje się w intymności mojego "ja" i w rodzinie. Powoduje ona zdemaskowanie narzuconych idoli. Jeżeli ktoś sądzi, że nie ma zgody między religią "prywatną", a tym co dzieje się w społeczenstwie, to to taki podział jest niesłuszny - bo takiej sprzeczności nie ma i być nie może.
DYSKUSJA : (.... ??) Co profesor ceni wyżej w stosunku Kościoła do społeczeństwa, czy pedagogizację celem obrony życia i prawa naturalnego, czy też tak jak szkoła francuska nurt personalistyczny?
Problem terminologiczny. We Francji nie mówi się o aborcji czy o zabiciu dziecka tylko o "dobrowolnym przerwaniu ciąży". Słownictwo takie powoduje, że ten sens zostaje rozmyty. To nie jest eufemizm to jest kłamstwo. Jest zasadnicza różnica z chwilą gdy wyłączam światło, mogę je potem włączyć. Gdy usuwamy dziecko przerywamy proces rozwojowy nieodwracalnie. To jest pewien sposób manipulowania umysłami ludzkimi. Wygląda on niepozornie, ale jest bardzo skuteczna. Wszyscy znamy słowo antykoncepcja. Ale dr. Baile, twórca RU 486 używa słowa "działanie przeciwciążowe". Kiedy się mówi o autogenice, chodzi nam o pozbycie się słabych i chorych, a wzmocnienie silnych. To jest cały myślowy proces polegający na anty zdaniach, tzn. żeby znaczenie słowa było inne niż to, co chcemy powiedzieć. Jeden z lekarzy francuskich napisał nawet książkę na ten temat i zatytułował ją "O życiu ludzkim przed wszystkimi rzeczami" (nb. zwolennik aborcji). Po prostu można wyciągnąć z tego wniosek, że tak samo jak w ideologii nazistowskiej i komunistycznej, tak i w dzisiejszych systemach totalitarnych jest przymierze między kłamstwem i przemocą.
W całym wychowaniu seksualnym trzeba brać pod uwagę osobę ludzką i jej integralny rozwój. Zasadnicza różnica między seksualnością człowieka a zwierzęcia jest to, że u człowieka nie możemy jej zredukować tylko do instynktu. Nie można jej oderwać od osoby ludzkiej. Gdy jest jakiś akt seksualny, to jesta to akt osoby ludzkiej. NIe można go ograniczyć do aspektu fizjologicznego i biologicznego.
Czy ta Pana książka miała jakiś wpływ na sytuację? Czy ta działalność miała jakiś oddźwięk na zgniłym zachodzie? Czy udaje się jednoczyć rozdzielone siły?
Gdy piszemy jakąś książkę, czy artykuł, to jest takie powiedzenie w języku francuskim, że jakbyśmy rzucili kamień do studni. W szczególności dotyczy to książki tego rodzaju. Nawet na uniwersytecie katolickim, gdzie wykładam, tego typu idee nie są dopuszczane. Jest to tragiczne i zniechęcające do dalszej pracy. Ale myślę, że powinniśmy siać jak w przypowieści ewangelicznej, którą opowiedział Chrystus. Powinniśmy pracować długofalowo : jeden sieje a dopiero następny zbiera. To, co powiedziałem dotyczy również wydawców tej książki. Było już wznowienie fancuskojęzyczne książki o aborcji. Skontaktowałem się z paryskim dystrybutorem tej książki i pytałem go, jak się ona rozchodzi. Po prostu w ogóle nie ma zbytu! Nawet księgarnie katolickie odmawiają przyjmowania tego typu książek. Wydawca, który odważył się wydać podobne książki jest nękany nagle kontrolami finansowymi i skarbowymi. Kiedyś powiedziałem edytorowi, że nie chcę żeby miał trudności z tego powodu i być może nie trzeba tego wydawać. Ten odpowiedział, że wprost przeciwnie, należy wydawać te ksiązki, te idee muszą przeniknąć umysły ludzkie. Zmiany zaobserwowałem tylko u bardzo aktywnej mniejszości. Ciekawa rzecz, że ci co są wrogami życia są zaskoczeni tym, że ta mniejszość opowiadająca się za życiem nie kapituluje. To dobry znak. Nękają ich wyrzuty sumienia. Niewiele mówiłem i napisałem w książce o demografii nt. kłamstw dotyczących populacji. Ale ludzie nie są tak naiwni. Oni sami spostrzegą gdzie jest prawda.
Na moim uniwersytecie (katolickim!) kilka lat temu gdy ukazała się instrukcja "Donum Vitae" uczeni orzekli, że dalej będą prowadzić te doświadczenia (m.in. zapłodnienie "in vitro") mimo, że Stolica Apostolska nie zgadza się na to. Wtedy ja wraz z dwom jezuitami napisaliśmy artykuł na ten temat i opublikowaliśmy go w poważnym dzienniku belgijskim. Za to zostaliśmy na uczelni uznani za opozycjonistów przez tych co nie uznali "Donum vitae". Kilka dni później otrzymałem od rektora list z naganą. Jednak nasza działalność nie jest pozbawiona pociechy. Przychodzi ona z wysoka. Fakt przetłumaczenia tej książki książki na polski zawdzięczamy Ojcu Świętemu, który ją przeczytał. Papież zaprosił mnie i rozmawialiśmy o tym. To jest wspaniała zachęta i listy od rektora Louvain, czy inne oskarżenia są znikome w porównaniu z aprobatą ze strony Papieża.
Obecnie w Belgii próbuje się zalegalizować eutanazję. W znany sposób : co jakiś czas któryś z posłów proponuje to i obserwuje się reakcję. Jednak teraz chce się to zrobić inaczej - poprzez parlament europejski. Ta idea jest tam propagowana przez lekarza Schwarzenberga, specjalistę od raka. Twierdzi on, że eutanazja jest dobra i przyznaje, że sm ją praktykuje. Simon Veil (odpowiedzialna za legalizacje aborcji we Francji) i tenże Schwarzenberg chcą narzucić legalizację eutanazji i aborcji wszystkim krajom. Dlatego chrześcijanie powinni być szczególnie czujni, aby tego typu prawo nie zostało wprowadzone i narzucone. Bo będziemy żyć w Europie z prawem przeciwko życiu.
Bibliografia opracowana na potrzeby Diakonii Życia - Warszawa. 1997 r.
1. Bajda Jerzy ks., "Moralna ocena antykoncepcji a przerywanie ciąży.", Gdańsk 1996;
2. Carlo Casini, "Obrona życia w dzisiejszej Europie", Warszawa, 1992;
3. Alicja Grześkowiak, "Matka i jej dziecko. Macierzyństwo a prawo karne", Warszawa, 1992;
4. Alicja Grześkowiak, "Zagadnienia prawnokarnej ochrony dziecka poczętego w pracach Sejmu i Senatu RP w latach 1990-1991.", Warszawa-Szczecin ? 1994 ?
5. Everett Carol, "Pieniądze splamione krwią". Lublin 1994;
6. Gierech Andrzej, "Powrót z Kainowej Doliny.", Poznań 1997;
7. Janusz Gula, Tadeusz Styczeń SDB, "W obronie człowieka nie narodzonego", Rzym, 1986;
8. Hałaczek B., Ostrowska K., Hopfliger F., "Dlaczego aborcja. Polsko-szwajcarsko-niemieckie badania nad uwarunkowaniami postaw pro- i antyaborcyjnych." Warszawa 1994;
9. Hurst Jane, "Historia aborcji w Kościele katolickim.", Warszawa 1991;
10. Kawecki Witold CSsR, "Dlaczego Kościół broni życia?", Kraków 1996;
11. Kis Janos, "Aborcja. Argumenty za i przeciw." Warszawa 1993;
12. Norbert Martin, Renate Martin, "Ochrona życia nienarodzonego ze strony państwa" Warszawa 1992;
13. Kongregacja Nauki Wiary, "Instrukcja o szacunku dla rodzącego się życia i o godności jego przekazywania", Rzym, 1987;
14. Abp. Kazimierz Majdański, Tadeusz Styczeń SDS, Andrzej Szostek MIC, "O cywilizację życia", Warszawa, 1992;
15. Paweł Milcarek, "Zagadnienie sztucznego poronienia", Warszawa, 1992;
16. "Nienarodzony miarą demokracji", red. Tadeusz Styczeń SDS, Lublin, 1991;
17. "O ochronie prawnej dziecka poczętego. Dysputa nad projektem." Warszawa, 1989;
18. Beata Ostrowicka, "Aborcja w świetle filozoficznych koncepcji życia", Kraków, 1992;
19. Papieska Rada DS. Rodziny, "W służbie życiu. (Instrumentum laboris)", Warszawa, 1991;
20. Papieska Rada DS. Rodziny, "Etyczny i pastoralny wymiar przemian demograficznych." Warszawa 1994;
21. "Polityka i aborcja", pod red. Mirosława Chałubińskiego, Warszawa 1994;
22. "Pozwólcie mi żyć", Warszawa
23. 1997; "Prymas Polski w obronie życia", Warszawa, 1982;
24. Jacek Salij OP, "W ćwierćwiecze ustawy o przerywaniu ciąży", Warszawa, 1980;
25. Michel Schooyans, "Aborcja a polityka", Lublin, 1991;
26. Michel Schooyans, "Medycyna i prawo sojusz czy zmowa w sprawie dziecka nie narodzonego?", Warszawa, 1992;
27. Tadeusz Ślipko SJ, "Za czy przeciw życiu. Pokłosie dyskusji", Kraków-Warszawa, 1992;
28. Święta Kongregacja do Spraw Wiary, "Deklaracja o przerywaniu ciąży", Watykan, 1974;
29. Sassone Robert L. "Kontrola populacji? Pytania i odpowiedzi.", Gdańsk 1995;
30. "Świadek życia. Prof. Bernard Natanson w Polsce.", Warszawa 1997;
31. Jean Toulat, "Sztuczne poronienie. Wyzwolenie czy zbrodnia?", Paris, 1978;
32. "W imieniu dziecka poczętego", red. Jerzy Gałkowski i Janusz Gula, Rzym-Lublin, 1988;
33. "W obronie poczętego", red. Marian Kallas, Pelplin, 1991;
34. Barbara Willke, Jack Willke, "Aborcja. Pytania i odpowiedzi" Gdańsk, 1990;
35. Kinga Wiśniewska-Roszkowska, "Ciąża - nowy człowiek. Radość czy tragedia?", Warszawa, 1991;
36. Zielińska Eleonora; "Oceny prawnokarne przerywania ciąży. Studium porównawcze.", Warszawa 1986;
37. Zielińska Eleonora, "Przerywanie ciąży. Warunki legalności w Polsce i na świecie.", Warszawa 1990;
Następstwa przerywania ciąży.
(Zestawienie opracowane na potrzeby Diakonii Życia - Warszawa, 1996 r.)
"Przerwanie ciąży" oprócz tego, że jest zabójstwem, nie jest obojętne dla zdrowia kobiety. Zawsze zostawiają jakiś ślad na ciele lub psychice kobiety.
"Powikłania dzielimy na bezpośrednie, wczesne, późne i odległe. Do powikłań bezpośrednich należą urazy mechaniczne powodujące uszkodzenie macicy, czasem również innych narządów miednicy małej. W wielu przypadkach stają się one przyczyną krwotoku zagrażającego niekiedy życiu matki. (prof. Włodzimierz Fijałkowski, "Ku afirmacji życia", Wrocław, 1993 r. wyd 2, s.273) "Powikłania wczesne to przede wszystkim zapalenie narządu rodnego. Wydawałoby się, że upowszechnienie leczenia antybiotykami powinno usunąć wynikające stąd zagrożenia. Niestety, wzrosła odporność wielu szczepów bakteryjnych na stosowane leki i nierzadko dochodzi do ostrych stanów zapalnych miednicy i przypadków z pozostawieniem nie poddających się leczeniu następstw. Powikłania późne dają o sobie znać po dłuższym lub krótszym czasie. Jest to najliczniejsza grupa następstw. Należy do nich częstsze występowanie ciąży pozamacicznej. Główną przyczyną są przebyte zapalenia przydatków macicy, zwłaszcza jajowodów, z czym wiąże się >zabłądzenie< zarodka po zapłodnieniu i jego wszczepienie się w nieodpowiednim niejscu, poza błoną śluzową wnętrza macicy. >Sztuczne poronienie< jest ponadto istotnym czynnikiem ryzyka, jeśli chodzi o ponowne zajście w ciążę. Przebyte zmiany zapalne stają się przyczyną późniejszej niepłodności u znacznego odsetka kobiet. W każdym razie jest ona niemal dwukrotnie wyższa w porównaniu z tą, jaka występuje po przebyciu poronienia samoistnego. Jeśli weźmiemy pod uwagę znaczny wzrost poronień samoistnych po uprzednim przerwaniu ciąży, wydłuża się łańcuch następstw tak dalece, że można zagubić istotną przyczynę leżącą u podłoża wielu nieszczęść, którym trudno zaradzić albo nawet w ogóle nie można zapobiec." (Tamże, s.273\274) Około 75% kobiet, które leczą się z powodu niepłodności nie może zajść w ciąże z powodu powikłań jakie nastąpiły po przerwaniu pierwszej ciąży. Niepłodność występuje u co siódmej kobiety po przerwaniu pierwszej ciąży, a u co dziesiątej po przerwaniu jednej z następnych. W 1974 r. Czechosłowacki minister zdrowia stwierdził, że aż 25% kobiet, które przerwały pierwszą ciążę pozostaje bezpłodnymi. (zob. Willke, dz. cyt. s.111) Wśród tej grupy obserwuje się 500% wzrost przypadków ciąży pozamacicznej. (zob. Willke, dz. cyt. s.113) W ciągu jednego roku ok 500 tyś. kobiet trafia do szpitali z powodu konplikacji wywołanych sztucznym poronieniem.
Aborcja bez względu czy jest legalna czy nie zawsze pozostaje niebezpieczna dla zdrowia kobiety. Od 3 do 6 na 1000 poddających się aborcji kobiet w Polsce umiera (statystyki te są skrzętnie skrywane), śmiertelność wzrasta aż do 15,6% przy przerywaniu ciąży co najmniej 20-to tygodniowej! W USA dla kobiety "bezpieczniej" jest urodzić dziecko niż je zabić. Na 10000 porodów 1,84 kończy się śmiercią matki, podczas gdy na 10000 aborcji aż 7,7 powoduje śmierć kobiety!
Nstępstwa psychiczne mogą wystąpić dużo, dużo później. "Powikłania odległe nie znają granic czasu i mogą ujawnić się nieoczekiwanie nawet w późnej starości. Przede wszystkim chodzi tu o zaburzenia w sferze psychiki. Najczęściej występują objawy nerwicowe o charakterze lękowo-depresyjnym. (...) Ustrój ludzki został wyposarzony w takie >wewnętrzne receptory<, które skutecznie opierają się wszelkim próbom racjonalizacji i usprawiedliwiania dokonanych posunięć. Nie na wiele się zdają wyjaśnienia przygotowane na własny urzytek, takie np.: >Musiałam tak zrobić... zresztą to jeszcze nie człowiek<. Nie zmienia to faktu, że w ustroju kobiety zostało zniszczone poczęte życie ludzkie i zdarzenie to utrwala się w najgłębszych pokładach psychiki. Nie łudźmy się, że jest to tylko efekt czyjejś sugestywności. Myśl ta obecna jest wciąż i powraca potem uporczywie nawet wówczas, gdy nikt do tej sprawy nie nawiązuje, a nawet stara się pomóc w zapomnieniu." (Włodzimierz Fijałkowski, dz. cyt. s.275/276) Badania w Klinice Uniwersyteckiej w Würzbergu (Niemcy) wykazały, że 77% kobiet po sztucznym poronieniu cierpi na poważne zaburzenia psychiczne. W połowie lat 80-tych w Zwiąku Sowieckim przeprowadzono badania i stwierdzon, że na 138 badanych kobiet u 47 ujawniła się głęboka, długotrwająca nerwica depresyjna z myślami samobójczymi. Tu właśnie dotykamy zjawiska, które jest nazywane "Syndromem postaborcyjnym". Przejawia się tym, że pamięć o zbitym dziecki nie ginie. W czasie ciąży, chodźby kilku tygodniowej wytwarza się specyficzna, rozwijająca się więź psychiczn między matką a jej dzieckiem. Gwałtowne przerwanie tego procesu daje takie opłakane następstwa. Myśl o utraconym dziecku często powraca. Kobiety zastanawiają się, jak wyglądałoby to dziecko, jaki by miało kolor włosów czy oczu. Czują wyraźnie, że straciły coś więcej niż zwykłą tkankę. Częstym objawem jest tzw. dziecko fantomowego (urojonego). "Kobietę może zbudzić płacz jej nieżyjącego dziecka, albo że całkiem na jawie odczuje potrzebę kupienia mu śpioszka czy jakiejś zabawki. Nieraz pamięta o tym, ile lat miałoby dziecko w danym momencie, do której klasy by już chodziło, wyobraża je sobie wśród dzieci bawiących się na podwórku." (Jacek Salij OP, "Syndrom postaborcyjny", w: "Tygodnik >Solidarność<", 7 II 1992 r.) Te myśli czasami prowadzą do samobójstw. "Jeden z raportów podaje, że dwie nieletnie matki po sztucznym poronieniu próbowały dokonać samobójstwa dokładnie w tym dniu, kiedy ich dzieci miałyby się urodzić." (Willke, dz. cyt. s.134) Raport amerykańskiej organizacji "Anonimowy Samobójca" (działającej na podobnych zasadach jak znany u nas ruch "Anonimowych Alkoholików"), opracowany na podstwie obserwcji poczynionych podczas dyżurów "telefonu zaufania" głosi co natępuje: "Spośród wszystkich przeżyć emocjonalno-psychicznych, których doświadczają, żadne nie przynosi tyle bólu i wielkich stresów jak poaborcyjna świadomość i odczuwanie tego, co teraz wiedzą i identyfikują z pięcio lub dziesięciokrotnie większą ostrością niż jakiekolwiek inne odczucie. Te kobiety mówią nam zawsze to samo >O, mój Boże, jestem zbrodniarką. Musiałam być totalnie zła, aby to zrobić. Czuję się taka samotna, taka porzucona.< Po aborcji panika i silny niepokój opanowuje je i pozostaje, jak mgliste cienie, jak złowieszcze duchy. Są to >kształty tańczące na krawędzi ich świadomości.< Z reguły odkładają one moment konfrontacji z prawdą, tak długo jak to jest możliwe, ale podświadomość wypycha ją na powierzchnie, przechodzą więc psychiczne piekło. Nawet w wieku 87 lat mogą przechodzić krytyczne momenty, gdyż zimna rzeczywistość i nieubłagane poczucie winy pustoszy ich psychikę i ciska do ciemnej >studni< rozpaczy i bólu." (Willke, dz. cyt. s.136) Wiele osób twierdzi, że to poczucie winy zostało wywołane przez zaszepioną etykę chrześcijańską. Przeczą jednak takiej interpretacji fakty. Ok. 80% cierpiących na ten syndrom amerykanek nie należy do żadnego Kościoła. "W Japonii, gdzie aborcja jest legalna i akceptowana (...)(od 1948 r. - W.O), gwałtownie rośnie popularność zwyczaju przeprowadzania ceremonii Mizuyo Kuyo polegającej na oddaniu czci bogowi Jizo. Bóg ten stał się świętym patronem niemowląt zmarłych z głodu, na skutek aborcji lub dzieciobójstwa. Kupowane w tym celu małe figurki dzieci są przystrajane na cześć bóstwa. Następnie w świątyniach buddustycznych odprawiany jest rytuał smutku i pojednania." (Willke, dz. cyt. s.140) Japonia nie jest krajem chrześcijańskim, lecz badania tam przeprowadzone wykazują, że olbrzymia większość kobiet dokonujących przerwania ciąży nie tylko ma poczucie winy, ale przyznaje się do winy. Zaledwie 8% ankietowanych kobiet (z tych, które "przerwały ciążę) nie uznawało tego za zło, 73,1% kobiet wstydziło się tego czynu i wykazywało reakcje lękowe. Co ciekawsze podobne objawy zaobserwowano u ich mężów! Pamięć o zabitym dziecku nie ginie. Jest ciągle jakgdyby wyrzutem sumienia będącym raną, raną zadaną macieżyńskiej naturze kobiety. Można oszukiwać innych, samą siebie, ale własna natura oszukać się nie da i ona upomnie się kiedyś o swoje podeptane prawa. Zaiste prawdą jest to, że "jest łatwiej >wyskrobać< dziecko z łona matki, niż usunąć pamięć o nim z jej świadomości." (Willke, dz. cyt. s.144) "Rozpowszechniona coraz bardziej negatywna postawa wobec macierzyństwa narasta właśnie wśród kobiet, które dokonały przerwania ciąży. Do macierzyństwa własnego i cudzego. Normalnie dziecko apeluje w kobiecie do jej najlepszych uczuć, wyzwala postawę akceptacji i opiekuństwa, macierzyństwo zaprzeczone niszczy jakieś warstwy kobiecości jako takiej - można już wówczas mówić o zmianie osobowośći." (Wanda Półtawska, "Wpływ przerywania ciąży na psychikę kobiety", Kraków, r. ??, s.7) U tych kobiet "jest jakby zawiść, także wydaje się, że fakt, iż wiele kobiet to samo czyni - przynosi jakąś ulgę: >nie ja jedna<, lub usprawiedliwienie: >wszystkie to robią<. Jak gdyby ciężar wspólnej winy wydawal się mniejszy czy lżejszy do zniesienia." (tamże,) Złagodzenie i osłabienie tego bólu może złagodzić urodzenie dziecka. Różne są sposoby leczenia syndromu postaborcyjnego, ale wspólne dla nich jest: 1) uznanie swojej winy współudziału z zamordowaniu swojego dziecka, 2) uzewnętrznienie tego bólu, 3) zaakceptowanie samej siebie, przebaczenie sobie. Na Manhattanie w Nowym Jorku funkcjonuje specjalna klinika (prowadzona przez dr Philipea Mango) zajmująca się leczeniem poaborcyjnych zaburzeń psychicznych. Zwolennicy dokonywania aborcji utrzymują, że przerwanie ciąży przyniesie kobiecie "wyzwolenie" i rozwiąże jej problemy. Pomijąjąc fakt, że jest to zamordowanie bezbronnego i niewinnego człowieka to takie rozwiązanie trudności z jakimi boryka się matka przynosi szkody dużo większe. Lekarsto staje się gorsze od choroby, a "wyzwolenie" przynosi niewyobrażalną katastrofę.
O PRAWNĄ OCHRONĘ DZIECKA POCZĘTEGO, A JESZCZE NIENARODZONEGO W NASZEJ OJCZYŹNIE. (konspekt konferencji wygłaszanej na pielgrzymce gdańskiej w 1992 r.) Wersja robocza.
Aborcja, przerywanie ciąży - to tylko słowne eufemizmy mające ukryć i zasłonić fakt zabijania maleńkich, całkowicie bezbronnych dzieci w sposób często barbarzyńsko okrutny. W tym stwierdzeniu znajduje się już odpowiedź na często stawiany zarzut obrońcom życia, że dlaczego tyle wokół tego robią szumu, wywołują spory, konflikty, niszczą dobre samopoczucie wielu ludziom. Tak, dlatego, że aborcja jest okrutną zbrodnią nie można o niej zapominać i należy dążyć do maksymalmego ograniczenia tego zjawiska. Sprawy gospodarcze nie są ważniejsze bo jaki jest sens działalności gospodarczej skoro morduje się ludzi i niebawem będzie tu "ludzka pustynia". Drugą przesłanką nakazującą zajęcie się tym zagadnieniem jest zatrważająca ilość tych czynów. Jeszcze 3-4 lata temu w Polsce dokonywano ok.600 tyś. przerwań ciąży rocznie! W ciągu minionych trzech lat dzięki właśnie różnym działaniom /prawno-administracyjnym, informacyjno-uświadamiającym, medycznym i in./ udało się ograniczyć rozmiary tego zjawiska o blisko połowę! Obecnie prawie nikt nie uznaje aborcji za dobro (no, może poza feministkami), za medycznie neutralny "zabieg", a jeszcze kilka lat temu było inaczej. Udało się w znacznym stopniu zmienić "świadomość społeczną", dysponując bardziej niż skromnymi środkami, a mając przeciwko sobie "wielkich tego świata" - radio, prasą, TV .
1) Człowieczeństwo dziecka nienarodzonego. Sprawa zasadniczej wagi. Jeżeli dziecko przed swym narodzeniem jest człowiekiem to domaga się takiego samego traktowania jak osobnicy już urodzeni (w przeciwnym wypadku miałaby miejsce dyskryminacja ze względu na miejsce przebywania tj. w łonie matki). Kryterium narodzin (jako początku życia) jest absurdalne. Dziecko urodzone przedwcześnie tzw. wcześniak niczym się nie różni od dziecka pozostającego jeszcze w łonie matki. Nawet obecne prawo cywilne czyni z dziecka nienarodzonego podmiot prawa spadkowego (może ustanowić mu kuratora), dziecko może po urodzeniu dochodzić swych praw do odszkodowania za ewentualne uszkodzenia w okresie prenatalnym (przedurodzeniowym).
2) Kryterium zdolności do życia. Niewystarczające. Przeżywalność zmienia się w zależności od stanu technik medycznych. Zawansowane techniki (inkubatory - "sztuczne środowisko" zastępujące łożysko matki) już obecnie umożliwiają przeżycie dziecku urodzonemu w 5 do 6 miesięcy od poczęcia. W USA utrzymano przy życiu dziewczynkę urodzoną na 14 tygodni przed czasem (5,5 mies.) i ważącą tylko 380 g. (1987 r.)! Są widoki na utrzymaniu przy życiu dzieci w 16 tygodniu po poczęciu (4 mies.). Może w przyszłości uda się skonstrułować sztuczne łożysko gdzie (w wypadkach nadzwyczajnych tj. chorób czy wypadków) dziecko mogłoby się rozwijać do aż do uzyskania zdolności do samodzielnej egzystencji w środowisku zewnętrznym.
DZIECKO NIE JEST CZĘŚCIĄ ORGANIZMU MATKI. Matka jest tylko i wyłącznie środowiskiem gdzie dziecko rozwija się w oczekiwaniu na urodzenie się, dostarcza potrzebnego mu pokarmu i tlenu. Zdolność do samodzielnego przeżycia nie jest i być nie może kryterium człowieczeństwa. Nawet ludzie dorośli przez długi czas korzystają z zewnętrznego wspomagania różnych urządzeń bez których umarliby (sztuczna nerka, płuca, serce itp) zastępujących ich własne, chore organy. Takich ludzi jako niesamodzielnie funkcjonującyh musielibyśmy również uznać za "nie-ludzi". Pełną samodzielność (fizjologiczną i neurologiczną) osiąga dziecko dopiero 5-6 miesięcy po urodzeniu. Najnowsze osiągnięcia nauk bio-medycznych mówią, że z chwilą połączenia się męskiej i żeńskiej komórki rozrodczej powstaje nowy organizm różny od ojca i matki. Posiada on w tym momencie własny, niepowtarzalny zestaw genów zawierający zapisaną w kwasie DNA informacje niezbędną do rozwoju nowej jednostki. To taki plan budowy całego organizmu. Jest w nim zapisana informacja o wielkości, kolorze skóry, oczu i włosów, o obrysie twarzy, o uzdolnieniach czy wielu cechach charakterologicznych (temperament i inteligencja), które ujawnią się w życiu dorosłym. Ponadto skłonność i podatność na pewne choroby. To wszystko istniej, jest zapisane i ustalone w chwili poczęcia (złączenia się komórek rodzicielskich). W procesie rozwoju tego życia nic nie zostaje już więcej dodane poza pokarmem i tlenem, które to wypełniają i budują organizm wg. ustalonego planu. Czy płód mógłby stać się człowiekiem, gdyby nim nie był od początku? Wszelkie sytułowanie początku życia w innym momencie niż zapłodnienie jest odrzucane przez biologie i medycyne. Zresztą my o tym wszyscy dobrze wiemy, bo jest to jasno napisane w podręczniku do biologi dla kl.VII na str. 104
ROZWÓJ DZIECKA W ŁONIE MATKI. Płód 7-tygodniowy posiada już w pełni funkcjonalne, bijące serce! W 8-tyg.system nerwowy osiąga taki stan dojrzałości, że może sterować akcją serca i płuc ćwiczących swe ruchy oddechowe. Te wszystkie tkanki i narządy są od samego początku porządkowane, regulowane i kontrolowane przez mózg. 10 mm zarodek (ok. 4 tyg.) posiada obserwowalne elementy ośrodkowego układu nerwowego. W 7 tyg. konfiguracja mózgu dziecka podobna jest już do dorosłego. (To obserwuje sie teraz dawniej nie wiedziano i niedostrzegano niczego takiego, a co może przynieść przyszłość?) W 1969 r. w 43 dniu obserwowano pierwsze fale mózgowe! 4 miesięczny płód wytwarza fale mózgowe takie jak dorosły człowiek w czasie snu! (dziecko śpi, czuwa, czuje i reaguje na otoczenie) Dla psychologii prenatalnej dziecko nienarodzone jest osobnym i niezależnym organizmem posiadającym własne odruchy, reagującym na bodźce żyjące własnym życiem psychicznym. Dziecko porusza się aby wybierać sobie najwygodniejszą pozycję. Zasłania oczy przed zbyt śilnym światłem, uszy przed chałasem, "płacze" gdy mu coś dolega, gdy się go ukłuje ucieka w przeciwną stronę. W 11 tygodniu już potrafi pływać, skakać; 12 tygodniowe potrafi już kopać, obracać stopą, zwierać i z rozwierać palce, ruszać głową, otwierać i zamykać oczy i usta. Reaguje na dotyk. /jest wrażliwe na muzykę : pomocne do prawidłowego usytułowania go do porodu/ Gdy pod koniec 3 miesiąca świecić lampą błyskową w okolicach brzucha matki to zaobserwujemy przyspiesenie akcji serca u dziecka. Płód potrafi przeżywać stany emocjonalne np. radość, niepokój, lęk. To wszystko świadczy, że przed narodzeniem płód wykazuje wiele cech i stanów charkterystycznyw dla człowieka, świadczą one o odrębności od organizmu matki. Przerwanie ciąży jest zatem nieodwracalnym przerwaniem życia niepowtarzalnej istoty przejawiającej ludzką aktywność. Gdy się to dokonuje (najczęściej poprzez pocięcie lub rozerwanie na strzępy i wyrzucenie do kanalizacji lub przerobiony na kosmetyki) dziecko czuje ten ból (nie ma znieczulenia) ucieka i krzyczy. ("Niemy krzyk"). Ponadto poronienie (sztuczne lub samoistne) jest zawsze katastrofą dla organizmu matki. Ciąża jest stanem fizjologicznie normalnym - poronienie to stan patologiczny. W tym czasie cały organizm matczyny przestawia się na potrzeby płodu, na stworzenie mu optymalnych warunków do rozwoju i dostarczenie wszystkich potrzebnych składników. Dziecko powoduje zmiany w ciele matki. Jako 5-dniowy zarodek daje sygnał macicy, która reaguje na jego przyjęcie i on wyzwala zmiany hormonalne, mięśniowe itp. Dostosowuje organizm matki do swoich potrzeb. Dziecko też wyznacza czas i przebieg porodu. Gwałtowne przerwaniw tego procesu, tej całej maszynerii hormonalno-fizjologicznej jest wielkim wstrząsem dla matki. Może nawet prowadzić do śmierci matki. Bardzo częstym następstwem sztucznych poronień jest niepłodność. Występuje ona u co siódmej kobiety przerywającej pierwszą ciążę i u co dziesiątej każdą następną. (ok.70 tyś. rocznie jest legalnie ubezpładnianych, tj. trwale okalecznaych) W Polsce ok. 75% wszystkich leczonych niepłodności jest następstwem przerwanej ciąży. Ok. 540 tyś. rocznie jest leczonych na skutek powikłań po przerwanej ciąży! (2 bln. zł. na leczenie) Nasza służba zdrowia nie jest już w stanie udzwignąć obciążen związanych z leczeniem powikłań postaborcyjnych. Aborcja może być legalna, ale przez to nie staje się bezpieczna! 3-6 na 1000 poddających się aborcji umiera (statystyki te są skrzętnie skrywane, śmiertelność wzrasta aż do 15,6% przy przerywaniu ciąży conajmniej 20-to tygodniowej! Aborcja może być legalna, ale przez to nie stanie się bezpieczna. (straszą nas widmem wielu śmierci i powrotem "babek") Bezpieczniej jest dla kobiety urodzić dziecko niż je zabić. W czsie ciąży wytwarza się specyficzna więź psychiczna między matką a dzieckiem. Jej gwaltowne przerwanie powoduje zaburzenia w psychice matki. Jest to tzw. "SYNDROM POSTABORCYJNY". Pamięć o zabitym dziecku dziecku nie ginie i jest jakgdyby ciągłym, bardzo silnym wyrzutem sumienia, którego nic nie jest w stanie wyeliminować. Kobieta taka często jest nachodzona natrętnymi myślami o tym ile by teraz to dziecko miało lat, jakiej płci byłoby jej dziecko, jakie by miało włosy i oczy. Często występuje tzw. dziecko fantomowe (urojone). Kobieta jest budzona przez płacz swojego nieżyjącego dziecka. A zupełnie na jawie może odczuwać potrzebę kupienia dziecku jakiejś zabawki czy czegoś słodkiego. Towarzyszy temu niepokój, żal i poczucie winy prowadzące w stronę rozpaczy, samobójstwa lub jakiejś choroby psychicznej. Prasa amerykańska podawała kiedyś dwa przypadki gdzie nieletnie matki po sztucznym poronieniu próbowały popełnić samobójstwo w czasie w którym powinny urodzić się ich dzieci! (Niektóre bronią się przed uznaniem swej winy poprzez wmawianie sobie, że to nie był człowiek tylko "zlepek komórek", że prawo pozwala itp.) W związku z masowością aborcji w Polsce te zjawiska zaczeły też występować w znacznej skali. Można oszukać samą siebie, otoczenie, prawodawcą, ale natura nie da się oszukać i upomni się o swoje podeptane prawa. Łatwiej "wyskrobać" dziecko z łona matki, niż usunąć pamięć o nim z jej świadomości. Bezpośrednio po zabiegu kobieta ma czasami poczucie ulgi, ale z biegiem czasu zaburzenia wzrastają. Zwolennicy aborcji często mówią, że to poczucie winy zostało "wmówione" kobietą przez religijne wychowanie. W Japonii tylko 8% kobiet po rzerwanej ciąży nie uznawały tego za zło, a 73,1% wstydziło się tego czynu, co ciekawsze podobne reakcje występowały u ich mężów! To poczucie winy wydaje się pochodzić z najgłębszych warstw człowieczenstwa i macieżyństwa. Kobieta ciężarna nie stoi przed wyborem czy zostać matką lub nie. To dokonało się wcześniej. Ona jest już teraz matką. Jej dylemat to czy zostać matką szczęśliwą czy też zabić swoje dziecko kalecząc i unieszczęśliwiająć siebie samą.
Nie można się zgodzić, aby dalej obowiązywało w naszej ojczyźnie "prawo", "zezwalające" na zabijanie naszysz najmniejszych współobywateli.
Oficjalne stanowisko Kościoła jest jasne, a zostało wyrażone w Instrukcji Kongregacji Nauki Wiary z 1987 r. "O szacunku dla budzącego się życia" >Donum vitae< "Jako konsekwencja szacunku i opieki należnej dziecku, które ma się narodzić, począwszy od momentu jego poczęcia, prawo powinno przewidzieć odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego prawa". Tak duże rozmiary zjawiska zabijania nienarodzonych dzieci spowodowane jest legalnością tego pocederu tzn. że prawo państwowe na to zezwala. (Będąc jednocześnie sprzeczne z prawem naturalnym i Bożym). A jak można to robić to często, przy byle okazji korzysta się z takiej możliwości. Odmówienie nienarodzonym dzieciom prawno-karnej ochrony jest pogwałceniem elementarnych zasad sprawiedliwości i dyskryminowaniem pewnej kategorii ludzi, gdy samemu korzysta się z takiej ochrony swego życia i majątku ze strony organów i władz państwowych. Zalegalizowanie aborcji jest ciosem przeciwko praworządności bo pozwala na eliminację słabych przez silnych. Jest to panowanie skrajnego egoizmu. O życiu drugiego człowieka ma decydować zachcianka innych, już urodzonych ludzi (tych którym pozwolono się urodzić). Od kiedy czyjekolwiek prawo do życia jest zależne od tego, czy go ktoś "chce"?
Państwo poprzez nakazy i zakazy prawne ochrania swoich obywateli przed agresją, kradzieżą itp. następstwem tego są kary mające odstraszyć tych, co przekraczają zakazy państwowe - trzeba również za przerywanie ciąży tj. POGWAŁCENIE PRAWA DO ŻYCIA stosować sankcje karne. Przeciwnicy prawnej ochrony dziecka poczętego twierdzą, że to nic nie da zabiegi będą wykonywane w "podziemiu" itp. Nawt gdyby nie zmniejszyło to liczby zabójstw to i tak sprawidliwość domaga się kary za morderstwo. Taka sankcja ograniczy skale mordowania dzieci. Tak jak legalizacja aborcji spowodowała masowy jej wzrost bo zachowania dozwolone przez prawo stają się normami postępowania. To, co legalne jest uważane za moralne! (wychowawczy aspekt prawa). Odwrotnie, zjawisko zalegalizowania dzieciobójstwa powoduje lawinowy wzrost zabójstw. W Anglii zalegalizowano aborcje w 1967r. w 68 był 22 tyś. 69 - 54 tyś., 71r.- 126 tyś. W USA (leg. 1973r.) ok. 100 tyś. do ok.1,7 mln. w poł. lat 80-tych. Japonia (leg.1948r.) w 49 zarejestrowano 246 tyś. w 55 już 1,17 mln. czyli wzrost o 924 tyś. przy jednoczesnym spadku urodzeń żywych o 965 tyś. Zwróćmy uwagę, że sam fakt legalności wpływa na wielkość liczby urodzin, a w konsekwencji na wielkość populacji danego narodu.
Wielu ludzi często zarzuca obrońcom życia, że uczynili z tego "moralnego" problemu zagadnienie polityczne. To, co dotyczy sprawowania władzy, stanowienia prawa jest polityką. Komuniści uczynili to pierwsi i nie było możliwości zażegnania tej patologi jak postawienie jej na forum publicznym. Dobrze się stało, że znaleźli się ludzie, politycy o inspiracji katolickiej (szkoda, że tylko oni), którzy podjeli się tego trudnego zadania. (przyczynek do zaangażowani się świeckich katolików w życie polityczne).
Na tym jednak nie kończą się polityczne odniesienia zagadnienia aborcji. Problemy moralne stają się politycznymi, gdy stają się przemiotem zainteresowania sił politycznych (z różnych przyczyn : strategicznych, ekonomicznych, ideologicznych itp.). /"Aborcja a polityka"/. Musimy sobie przypomnieć, że wiele krajów tzw. III-go Świata jest zachęcanych do wprowadzania różnych programów "ograniczenia przyrostu naturalnego". Od ich wprowadzenia uzależnione jest udzielanie pomocy przez kraje bogatej północy i różne organizacje międzynarodowe. Przyrost naturalny zaostał uznany za głowną przyczynę panującej tam nędzy, przynajmniej tak się głosi oficjalnie i stąd biorą się te grubo zawyżone dane o liczbie ludności. Niedawno dowiedzieliśmy się, że Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) finansuje i rozpowszechnia pigułkę RU 486 (środek wczesnoporonny) - "antyludzki pestycyd" (prof Lejeunne, dkrywcacie przyczyn "zespołu Downa" . Twórca tego środka prof. Baulieau powiedział, że na ten specyfik czeka miliard kobiet w III-cim Świecie! Oni po prostu chcą wytruć jak najwięcej ludzi w krajach biednych. Jeszcze bardziej przerażającą wymowę ma ujawniony w ostatnich miesiącach tzw. Raport Kissingera (Sekretarz Stanu za G. Forda) "Wzrost populacji światowej a bezpieczeństwo USA". Wynika z niego że elity polityczne w krajch bogatych obawiają się ludzi biednych i że za wczasu trzeba ograniczyć ich liczbę, by nie stanowili zbyt dużego zagrożenia. Raport ten stoi na stanowisku, że liczne populacje ludzi biednych szybko wyczerpią światowe zasoby surowców, energii i innych dóbr. Bogaci będą musieli podielić się swoim bogactwem z biednymi. Zasoby surowców trzeba zachować dla swoich, przyszłych pokoleń, by biedni zbyt wcześnie ich nie wyczepali. Sama populacja potęgi nie czyni, ale bez niej wytworzenie znaczącej pozycji geostrategicznej jest niemożliwa. Dlatego za wczasu trzeba pilnować aby nie wyrósł jakiś konkurent. Raport wymienia 13 takich "niebezpiecznych" krajów m.in. Meksyk, Filipiny, Kolumbię, Brazylię, Bangladesz i ... Turcję. W tych krajach USA wydaje ogronme sumy na aborcję, antykoncepcję i sterylizację! Chodzi tu o nowego rodzaju broń (aborcja, antykoncepcja) którę walczy się nie z biedą ale z biednymi. Doszło nawet do "współpracy" elit władzy i pieniądz z północy z podobnymi siłami na "południu" na ulicach dużych miast Brazylijskich działają "szwadrony śmierci" masow mordujące bezdomne i biedne dzieci. Te, których nie udało się wcześniej "wyskrobać" teraz trafiają w ręcę nowych siepaczy. To jest taka aborcja "pourodzeniowa". My też jesteśmy poddawani różnego typu naciskom, że jak będzie nas mniej to bedziemy bogatsi itp. Klub Rzymski, który co rusz straszy nas katastrofą demograficzną na początku lat 70-tych głosił że Polska jest w stanie wyżywić tylko ... 20 mln ludzi! Nie tak dawno w Brukseli pewien wysoko postawiony "europejczyk" powiedział Wałęsie, że "jeśli nie będziecie mieli w Polsce prawa do aborcji, nie dostaniecie od nas żadnych pieniędzy". Zalegalizowanie przerywania ciąży na własnym terenie jest kosztem jaki musiały ponieś kraje "bogate" aby przekonać "biedne". Posłużono się do tego ideologiami liberalno-feministycznymi, wykorzystując i podsycając egoizm wśród swoich obywateli. Simon Veil wraz ze Schwarzenbergiem dążą do narzucenia wszystkim krajom członkowskim zjednoczonej Europy oprócz aborcji również eutanazję! (rozwój cywilizacji smierci, wymknęło się to spod kontroli) Obecnie ta polityka jakby się załamywała i rykoszetem godziła w jej inicjatorów. To wyjaśnia fakt, dlaczego, mimo, że mamy wszystkie racje za sobą nie możemy się z nimi przebić przez potok kampani dezinformacji i dlaczego nasi przeciwnicy mają tak potężne poparcie finansowe i propagandowe. Ale to się zmienia np. działalnośc dwu ostatnich prezydentów USA. /Natanson ujawnił kulisy manipulacji/
Jeżeli raz odmówimy ochrony czyjegoś prawa do życia to w następstwie możemy odmówić go innym "niewygodnym" kategoriom ludzi. Przykład krajów zachodnich pokazuje nam dobitnie pewien mechanizm rozszerzania się braku szacunku dla życia na inne kategorie ludzi. Eutanazja to zabijanie ("przychodzenie z pomocą cierpiącym") nieuleczalnie chorych, chorych psychicznie, niedołężnych starców (bo po co mają się męczyć, ich życie jest bezwartościowe) itp. Holandia zalegalizowala eutanazje w 1981r. Lekarze stwierdzili, że eutanazja bierna (niepodawanie wody i pokarmu) powoduje powolną agonię, dostarcza stresów rodzinie i lekarzowi. Dlatego zaczeli stosować zastrzyki powodujące śmierć. W 1986r. na 120 tyś. zgonów 5 do 20 tyś. to właśnie były eutanazje. Do tej pory stosowano eutanazje na prośbę chorego lub rodziny jednak ostatnio (5-6 miesiące temu) wprowadzono dalszą liberalizację i teraz lekarz sam będzie decydował, który chory zasługuje aby żyć. Jeśli raz zaneguje się absolutność prawa do życia niewinnego człowieka to potem lawinowo następuje jego dalsze deptanie. Taka jest logika śmierci. Hitler nie rozpoczynał od komór gazowych. Eksterminacja Żydów zaczeła się dopiero w 1942r. Wcześniej były ustawy norymberskie odbierające niearyjczykom prawa ludzkie. Laureat Nagrody Nobla, odkrywca kodu DNA James Watson powiedział :"Jeżeli nie wystawialibyśmy aktu urodzenia do trzeciego dnia po opuszczeniu przez dziecko łona matki, wówczas rodzice mieliby możliwość dokonania wyboru... Lekarz mógłby pozwolić dziecku umrzeć, jeśli takie byłoby życzenie rodziców, w ten sposób wybawiając ich z nieszczęścia i cierpienia." Niektórzy inni "badacze" twierdzą, że trzy dni to za mało na pełne ujawnienie się wad wrodzonych i postulują wydłużenie tego czasu do 30 dni! W parlamencie francuskim złożono projekt stosownej ustawy.
ANTYKONCEPCJA I TZW. "WYCHOWANIE SEKSUALNE" Pozornie to wydawałoby się być dobrym rozwiązaniem. Ale jest właśnie odwrotnie! Związek między antykoncepcją i aborcją jest oczywisty. We Francji kobiety, które stosują jedną z technik antykoncepcyjnych przerywają ciążę 7 razy częściej!, niż kobiety nie godzące się na anykoncepcję. W Japonii "tylko" 6 razy częściej. W Danii (kraj o niewątpliwie rozwiniętej i dostępnej antykoncepcji) przerywa się dwa razy więcej ciąż na 1000 niż w Polsce! W Holandii niewiele mniej (dane o skrobankach są zaniżone i nieuwzględniają środków wczesno poronnych). Antykoncepcja wytwarza tzw. mentalność przeciwną życiu (jak nazwał to prezydent Regan). Życie odrzuca się jako niewygodę i utrudzenie. A przy nieskuteczności srodków zabezpieczających przed zapłodnieniem pojawia się tendencja do usunięcia nieplanowanego nowego życia, bo ono "nam przeszkadza" czy "zagraża" naszym życiowym interesom. Tzw. wychowanie seksualne to po prostu propagowanie i zachęcanie do rozpusty i szerzenie postaw nieodpowiedzalności za siebie, partnera i potencjalnie wzbudzone nowe życie. Aborcja i antykoncepcja służy jedynie upodleniu kobiety i uczynienie z niej jedynie przedmiotem zaspokajania popędu. W tej wizji ma ona całkowicie służyć męskiemu egoizmowi poprzez jej calkowitą dyspozycyjność seksualną zawsze i wszędzie.
ASPEKT RELIGIJNY.
DEMOGRAFIA.
Struktura : 77% mężatki (83% z miasta) 12% panny; najbardziej zagrożone jest trzecie dziecko! Wszystkie deklarowały trudne warunki mieszkaniowe, nawet te mieszkające w willach!