etyka skrypt, UŚ WPIA PRAWO, II SEMESTR, ETYKA


Skrypt na podstawie: „Etycznych problemów prawa” Tomasza Pietrzykowskiego, 2011r.

by: Tosia

1. Wypowiedzi opisowe- zdania

Wypowiedzi deskryptywne- inaczej opisowe, są to zdania w sensie logicznym, tzn. opisują rzeczywistość zgodnie lub niezgodnie z prawdą.

Wartość logiczna- prawdziwość lub fałszywość zdania, stwierdzającego określony fakt.

Zdania analityczne- mogą być prawdziwe lub fałszywe ze względu na znaczenie użytych w nich słów:

Np.: kwadrat ma 4 boki- zdanie analitycznie prawdziwe

Kawalerowie mają żony- zdanie analitycznie fałszywe

Występują też zdania od których prawdziwości lub fałszywości zależy opisana w nich rzeczywistość np. wczoraj byłam w kinie na Hobbicie, Adam to Johnny Bravo, 40% Katowic zajmują lasy, Klaudia nie lubi boksu. Zdanie takie jest zatem prawdziwe, jeżeli jest zgodne z rzeczywistością, jaka została w nich przedstawiona, czyli od tego czy faktycznie wczoraj byłam w kinie na Hobbicie, Adam to Johnny Bravo itd.

Zdania te mogą się odnosić zarówno do faktów zwykłych jak i konwencjonalnych

Fakty zwykłe- istnieją niezależnie od naszej woli, niezależnie od tego, czy je akceptujemy czy też nie np. człowiek ma 2 ręce, woda wrze w odpowiedniej temperaturze, ziemia jest okrągła, mrówki żyją w mrowisku.

Fakty konwencjonalne- fakty, które istnieją na mocy pewnych konwencjonalnych reguł społecznych, przypisującym pewnym faktom zwykłym pewny dodatkowy status. Daltego też pewne przedmioty są monetami, przynależnościami, prezentami, przedmiotami zastawu, dlatego, że są one w ten sposób traktowane. W ten sam sposób pewni ludzie są nauczycielami, prawnikami, policjantami. Określone zjawiska są spotkaniami, imprezami, uroczystościami, meczami, konferencjami. Tak więc kawałek papieru może spełniać funkcję biletu lub pieniądza, w zależności od przyjętej konwencji.

Tego rodzaju fakty konwencjonalne polegają na tym, że określone X (człowiek, przedmiot, zjawisko) liczy się jako Y w pewnych okolicznościach.

FAKTY PRAWNE- Jeżeli pewne reguły konstytutywne są regułami prawnymi, a normatywne konsekwencje wynikające z przypisywania określonym osobom, zdarzeniom, przedmiotom takiego statusu reguł prawnych, mają charakter uprawnień lub obowiązków prawnych, to mamy do czynienia z FAKTAMI PRAWNYMI. Przykład faktu prawnego- nadawane przez normy prawne określonym osobom statusu obrońcy, podejrzanego, skazanego, adwokata, najemcy, określonym zdarzeniom imprezy masowej, zgromadzenia akcjonariuszy.

2. Oceny i wypowiedzi oceniające

Wypowiedzi oceniające- stanowią językowy środek przeżywania aprobaty lub też dezaprobaty wobec określonego stanu rzeczy.

Ocena- przeżycie pozytywnego lub negatywnego stosunku do jakiegoś obiektu, którym może być zarówno rzecz jak i osoba, fakt, zdarzenie czy też stan.

Wypowiedź oceniająca stanowi werbalne uzewnętrznienie tego rodzaju przeżycia.

Oceny zasadnicze (właściwe)- ocena formułowana ze względu na będący jej przedmiotem obiekt i jego aprobowanie lub nie właściwości np. piękna pogoda, smaczny posiłek

Oceny instrumentalne- gdy dany obiekt budzi aprobatę lub nie aprobatę ze względu na to, czy stanowi dobry środek do osiągnięcia takiego czy innego celu. np. najlepszy podręcznik, aby zdać egzamin z etyki na 5 (albo skrypt ;), ważne spotkanie, od którego może zależeć moja przyszłość zawodowa, dobre połączenie, od którego zdążę na czas w dane miejsce.

Oceny instrumentalne opierają się na przekonaniach o związkach przyczynowych, które zachodzą między celem a ocenianym ze względu na niego faktem. Ponadto oceny instrumentalne zakładają aprobatę dla tego celu. to znaczy, że zachodzi pewien związek przyczynowo- skutkowy pomiędzy utrzymaniem dobrej sylwetki a gimnastyką, oraz pewna aprobata, stanowiąca, że ładna sylwetka jest dobrem.

Oceny w odróżnieniu od wypowiedzi deskryptywnych (służących do opisu rzeczywistości), spełniają przede wszystkim funkcję ekspresyjną- wyrażenia emocji- pozytywnego lub negatywnego przeżycia wywołanego u oceniającego.

Oceny formułowane są na podstawie jakiegoś kryterium, może być ono wyrażone, lub jedynie milcząco przyjęte. Niekiedy kryterium oceny, może wynikać z użytych w nich terminów np. złodziej, kłamca, morderca, zdrada, autorytet, które same w sobie posiadają jakiś ładunek emocjonalny. Jeżeli nazwiemy kogoś złodziejem, to, wtedy to stwierdzenie zawiera w sobie 2 komponenty- to, że ktoś kradnie i jednocześnie wyrażamy dezaprobatę do jego czynów.

Charakterystyczną cechą ocen moralnych jest pewne uzasadnienie ich stosowania. Aby były one traktowane serio wymaga się odniesienia do pewnych norm, zasad czy też wartości. Jeżeli ktoś uważałby za niemoralne spoglądanie w niebo, oceny takie nie byłyby pewnie traktowane na poważnie.

W przeciwieństwie do gustów (de gustibus non est disputandum) własne odczucia oceniającego tu nie wystarczają.

Należy odróżnić ocenę wartościującą od zdania o czyimś wartościowaniu, np. w ocenie chrześcijanina dobrze jest miłować bliźnich- ocena. Dla chrześcijanina dobrze jest miłować bliźnich- zadanie stwierdzające fakt.

3. Dyrektywy i normy

Wypowiedzi powinnościowe (dyrektywy)- są to językowe sposoby wyrażania wzorca powinnego zachowania się. Stanowią one werbalne instrumenty wpływania na zachowania ludzkie. Są to np. rady, sugestie, prośby, zalecenia, wskazówki, rekomendacje, polecania, rozkazy. Dyrektywy dzielą się na dyrektywy niestanowcze i stanowcze.

Dyrektywy niestanowcze: prośby, sugestie, rady

Dyrektywy stanowcze: polecenia, rozkazy i normy postępowania. Narzucają one adresatowi wskazany w nich sposób zachowania. Kryterium ich odróżnienia stanowi generalność i abstrakcyjność norm, bądź szczególna relacja personalnej podległości, pomiędzy nadawcą a adresatem polecenia.

Oceny stanowią uzasadnienie norm, normy mogą stanowić uzasadnienie oceny dokonywanej ze względu na normę. Podstawą ukształtowania się odpowiedniej normy prawnej, jest jej odpowiednia ocena moralna np. ustanowienie zakazu zabijania, znajduje uzasadnienie w negatywnej ocenie moralnej- odebrania komuś życia.

Przedmiotem ocen mogą być nie tylko zachowania, ale także zdarzenia, stany rzeczy, przedmiotem normowania mogą być jedynie zachowania i to wyłącznie przyszłe (problem tzw. wstecznego działania norm prawnych wbrew nazwie, dotyczy wyłącznie ich działania pro futuro tak, więc jest to powiązane z faktami, jakie zaszły w przeszłości.

Obowiązywanie normy, stanowi dla jej adresatów szczególnego rodzaju rację postępowania, w sposób w niej określony. Dlatego też dyrektywom postępowania w odróżnieniu od ocen przysługuje szczególny przymiot obowiązywania (ważności)

4. Wypowiedzi performatywne i teoria aktów mowy

Odkrycia i opisu performatywnej roli niektórych wypowiedzi performatywncyh dokonał brytyjski filozof J. Austin. Według niego język służy dwóm celom:

  1. KONSTATYWY - wypowiedzi językowe służące do opisu świata zewnętrznego < tego jak jest>. Odnoszą się do rzeczywistości, niezależnie od tego, w jaki sposób jest o nich mowa np.” właśnie wróciłem z uczelni; słyszałeś, że zdaliśmy etykę na 5?„

  2. PERFORMATYWY- wypowiedz językowa, która stanowi narzędzie zmiany rzeczywistości, kreowania nowych faktów pozajęzykowych np. wypowiadając w określonych okolicznościach słowa „nadaję Ci imię Antonina”, „zamykam obrady” nadaję panu stopień kaprala”, „zatrudniam panią w kancelarii” nie opisujemy jakiś zdarzeń, zachodzących niezależnie od wypowiedzenia tych słów. Zdania te nie są prawdziwe ani fałszywe, natomiast w zależności od tego, czy zostały dokonane w odpowiednich okolicznościach, przez właściwą osobę, w należyty sposób mogą być udane bądź nieudane. Udana wypowiedz prowadzi do powstania faktu, który jest przez nią wyrażony. Tak, więc słowa „skazuję Rodiona Raskolnikowa na 5 lat więzienia” będą udane w zależności od tego, przez kogo i w jakich okolicznościach zostaną wypowiedziane. Jeżeli będzie to udana wypowiedz to Rodion faktycznie zostanie skazany. A jeżeli wypowiedziałaby te słowa osoba nie będąca sędzią to wtedy Rodion pozostanie na wolności.

Wypowiedzi, performatywne, odgrywają ważną rolę zwłaszcza w języku prawniczym, oprócz podanego wcześniej aktu orzekania należą do nich wypowiedzi typu „przyjmuję pańską ofertę sprzedaży”, „otwieram posiedzenie sejmu”, „liberum veto”. To czy określona wypowiedź zostanie uznana za udaną, zależeć będzie od tego czy zwroty te zostaną dokonane w okolicznościach spełniających warunki ważnego dokonania wykonywanych przez ich użycie czynności.

Po pewnym czasie, sam twórca wypowiedzi performatywnych, doszedł do wniosku, iż jego teoria jest zasadniczo wadliwa. Uznał, bowiem, że tak na dobrą sprawę to nie ma wypowiedzi nie- performatywnych, każde, bowiem sensowne użycie języka ma pewien aspekt performatywny. Każda wypowiedz obok wypowiedzenia słów stanowi uczynienie czegoś za pomocą słów. Mówca wypowiadając zdanie „Zdałam egzamin”, w istocie stwierdza <dokonuje stwierdzenia>, że zdał egzamin. Wypowiedzenie słów „mógłbyś mi podać książkę”, będzie poproszeniem, wypowiedzenie innych słów będzie kolejno, rozkazaniem, radzeniem, zadaniem pytania itd.

W ten sposób teoria performatywów, została zgeneralizowania do postaci ogólnej teorii aktów mowy, która następnie została rozwinięta min przez JOHNA SEARLE'A

Według teorii JOHNA SEARLEA można wyróżnić 5 rodzajów aktów mowy:

  1. Asertywy ( stwierdzenia np. jest piętnasta)

  2. Ekspresytywy (oceny, np. „podoba mi się tamten chłopak” „lubię brązowe oczy”)

  3. Dyrektywy (wypowiedzi powinnościowe np. „chodź ze mną na egzamin”

  4. Komisywy ( obietnice, np. „zrobię to”)

  5. Deklaratywy („odmawiam, „otwieram dyskusję”

RODZIAŁ II MORALNOŚĆ I ETYKA

    1. Moralność i etyka

Sądy moralne- szczególnego rodzaju oceny i normy służące do kwalifikowania zachowań (zarówno swoich jak i przede wszystkim cudzych) w kategoriach dobra i zła.

Ocena moralna- stanowi wartościowanie kogoś lub czegoś jako dobrego < słusznego, godziwego, chwalebnego> albo złego <niesłusznego, niegodziwego, haniebnego>.

Norma moralna- wskazanie sposobu w jaki powinno się postępować, aby postępowanie takie było dobre.

Wykształcenie się u ludzi sądów moralnych, stało się możliwe, dzięki rozwinięciu poczucia podmiotowości, na które się składa samoświadomość, dostrzeganie związków przyczynowych, zdolność empatii itd. Składają się one na zdolność do atrybucji odpowiedzialności- wyjaśniania określonych zachowań mających pozytywny lub negatywny wpływ na własne lub cudze doznania wewnętrznymi stanami mentalnymi np. jeżeli postąpimy niemoralnie, wtedy pojawiają się u nas wyrzuty sumienia, natomiast jeżeli ktoś inny postąpi w sposób niemoralny, wtedy odczuwamy potępienie, oburzenie, gniew, żal. Poszczególne normy moralne na ogół znajdują rozstrzygnięcia podzielane przez szersze grupy osób, uznających zbliżone zespoły wartości. Są różne grupy społeczne które w mają odmienne systemy wartości, dlatego też tak dużą rolę odgrywa proces socjalizacji jednostek.

W codziennej praktyce, z łatwością możemy odróżnić oceny i normy moralne < nie zabijaj, kradzież jest zła, nie należy kłamać>, od takich które takiego charakteru nie mają <noś czyste buty, noś wyprasowaną koszulę, zamykaj drzwi za sobą>. Tak więc stosujemy pewne intuicyjne kryteria, pozwalające na odróżnienie sądów, które traktujemy za moralne do innych, które nie należą do tej sfery.

Możliwe jest pewne przybliżone wyodrębnienie dziedziny sadów moralnych:

Do najistotniejszych tego typu kryteriów zaliczana jest obecność specyficznych predykatów moralnych tj: dobry, słuszny, podły, niegodziwy, zły, niewłaściwy, w związku z określonymi wartościami czy dobrami tj. życie, zdrowie, wolność, prywatność, cierpienie, prawda, powiązanych z poczuciem obowiązku.

LEON PETRAŻYCKI twierdził, że owy obowiązek ma charakter JEDNOSTRONNIE IMPERATYWNY, albowiem nie jest ten obowiązek nierozłącznie skorelowany z czyimkolwiek roszczeniem o wywiązanie się z tego obowiązku (przykładem jest tutaj Nowy Testament: np. nastaw drugi policzek, odpłacaj dobrem za zło)

Specyficzną cechą sądów moralnych jest ich uniwersalizowalność. Podstawą moralności jest złota reguła - obowiązek traktowania innych w sposób, w jaki oczekiwałoby się, że samemu będzie się traktowanym przez innych. Nikomu moralnie nie należy się nic więcej jedynie dlatego, że to właśnie on, a nie ktoś inny. Postulat uniwersalizowalności nie jest jednak wyłącznie właściwością sądów moralnych, ale pewnym aspektem wszelkich sądów. Jeżeli uważam, leżący przede mną komputer za biały, to w pewnym sensie jestem logicznie zobowiązany uznać za biały także każdy inny przedmiot, który będzie dostatecznie do niego podobny. Podobnie jeżeli chodzi o zachowania, jeżeli uznam, że dane zachowanie jest dobre, to powinnam wtedy każde dostatecznie do niego podobne zachowanie również uznać za dobre.

Uniwersalizowalność sądów moralnych ujmowana jest także jako zasada ich generalizacji. Zdaniem SINGERA zasadę tę można ująć w sposób następujący: „jeżeli jakiekolwiek zachowanie jest słuszne dla osoby A, jest także słuszne dla każdej innej podobnej osoby znajdującej się w podobnej sytuacji. Zatem każdy indywidualny sąd moralny pociąga za sobą problem generalizacji.

ETYKA- uporządkowana refleksja nad zjawiskiem moralności. Może ona przybierać postać:

  1. etyki opisowej (przybiera wtedy postać: historii, socjologii, psychologii moralności)

  2. etyki normatywnej (zbiór usystematyzowanych i spójnych doktryn, mających wskazywać w jaki sposób należy postępować, jakie oceny czy normy powinno się uznawać i respektować

METAETYKA- refleksja nad statusem i charakterem wartości, odczuć moralnych oraz sądów formułowanych w ramach etyki normatywnej, w szczególności nad zagadnieniami ich obiektywności , prawdziwości, sposobami ich uzasadniania i weryfikacji oraz znaczeniem używanych w nich terminów (tj. dobry, obowiązek, wartość, itd.) stanowią one odpowiedz na pytanie co jest przedmiotem sądów etycznych, na ile odnoszą się one do jakiś obiektywnych faktów .

2. Obiektywizm i subiektywizm etyczny

Obiektywizm/ realizm etyczny- pogląd, zgodnie z którym dobro, sprawiedliwość, godność i inne wartości moralne istnieją realnie, mają charakter obiektywny i niezależny od tego, co na ich temat wiedzą i jak je pojmują poszczególne osoby. Na ich byt nie ma wpływu to, czy ktoś uznaje ich istnienie oraz je respektuje, czy tez realizuje w swoim postępowaniu. To czy dany czyn jest dobry czy zły, sprawiedliwy, szlachetny czy podły, stanowi obiektywną, moralną prawdę, a nie kwestię czyjejkolwiek subiektywnej opinii.

Klasyczny obiektywizm etyczny stanowił w dużej mierze bezpośrednią konsekwencję powszechnie podzielanych wierzeń religijnych. W archaicznych społeczeństwach zamkniętych podobną rolę odgrywała także tradycja, odwieczne zwyczaje i kanony postępowania. Kwestionowanie takich od wieków uznawanych prawd, było traktowane jako zamach na fundamenty ładu i porządku społecznego, czego przykładem może być śmierć Sokratesa, zadana mu z rąk głupców, kiedy potępił ustrój demokratyczny.

Arystoteles wyprowadzał ideę dobra wspólnego z powszechnej zasady celowości świata, w której wszelkie działania prowadzą do pewnych celów, zaś najwyższym dobrem jest cel, do którego osiągnięcia dążymy jedynie „dla niego samego” nie zaś ze względu na jakieś inne cele. Według Arystotelesa tym najwyższym celem jest szczęście.

Etycy należący do nurtu tzw. FENOMENOLOGII (Scheler, Hartmann) - traktują wartości jako idealne byty, których obiektywne istnienie jest niezależne od subiektywnych wartościowań poszczególnych ludzi.

Hugo Grocjusz - uważał, że dobrem jest postępowanie zgodne z naturą. Uważał, że istnieją podstawowe prawa natury tj. nakaz karania przestępców, naprawiania szkód, niezależnie od tego czy Bóg je za takie uważa. Nawet wszechmogący Bóg nie jest w stanie sprawić, by 2x2 nie równało się 4

Jeremy Bentham <twórca etyki utylitaryzmu> uważał, że istota obiektywnego dobra, wynikała z faktu, że natura poddała człowieka dwóm władcom: przykrości i przyjemności im jest dane sądzić cośmy powinni czynić. Dobrem według Benthama jest czynienie tego, co prowadzi co największej możliwej do osiągnięcia miary przyjemności dla największej liczby ludzi i unikanie tego co przynosiłoby im cierpienie.

Berlin - uważał, że nie koniecznie jest jedno, najwyższe dobro uważał, że tego rodzaju obiektywnych wartości jest wiele, co więcej w praktycznych sytuacjach wyborów mogą one wchodzić ze sobą w konflikty. Uważał on, że nie mamy podstaw, że wszystkie dobre i złe rzeczy można ze sobą pogodzić. W codziennym świecie, musimy dokonywać pewnych wyborów. Obiektywizm zatem może przybrać formę pluralizmu wartości, polegającego na przekonaniu, ze istnieje wiele rozmaitych, równie realnych i obiektywnych wartości, kolidujących ze sobą i prowadzących do dylematów moralnych, czy też nieuchronnych poświęceń jednych na rzecz innych.

KOGNITYWZIM- przekonanie o tym, że obiektywnie istniejące dobro <wartości> jest dla człowieka poznawalne, za dwa najistotniejsze nurty kognitywizmu uważne są: naturalizm i intuicjonizm etyczny.

Naturalizm- według niego dobry czyn można rozpoznać po tym, że ma on pewne określone wartości faktyczne. Na gruncie np. utylitaryzmu czynem dobrym, będzie takie zachowanie, które w danych okolicznościach przynosi najwięcej szczęścia największej liczbie ludzi.

Intuicjonizm- według niego wartości moralne są poznawalne dzięki posiadaniu przez człowieka szczególnej intuicji moralnej, podpowiadającej mu, czy dane zachowanie zasługuje na pochwałę czy też nie. Istnienie owego zmysłu przejawia się więc w wewnętrznym głosie sumienia.

Z czasem obiektywistyczne i kogniwistyczne założenia zostały poddane w wątpliwość i zakwestionowane. Pierwszy cios zadał im:

David Hume- szkocki filozof, który w swoim -Traktacie o zasadach moralności zauważył, iż zawsze jest tak, że autor przez pewien czas idzie zwykłą drogą rozumowania, ustala istnienie Boga, albo robi spostrzeżenia dotyczące spraw ludzkich. David Hume zauważył bowiem, że nie pojawiają się żadne zdania u tych autorów, które nie są powiązane ze słowami „powinien, nie powinien” zamiast po prostu „jest i nie jest”. Jest to bardzo ważny szczegół, który nie jest zazwyczaj zauważalny wśród wielu autorów, którzy nie stosują tego środka ostrożność, bo przez ten szczegół może spowodować powstanie nowego stosunku. Od czasów Hume'a kwestia rozdziału bytu i powinności stała się cenną kwestią.

Wyjaśnienie alternatywne, na przykładzie sytuacji "dążenia do dobra": gdy z wypowiedzenia faktu, że do czegoś dążymy, wnioskuje się o wypowiedzeniu wartościującym, że jest to warte dążenia. Jest to błąd, bowiem "z tego, że ktoś do czegoś dąży, wynika, że podlega ono dążeniu (co jest rzeczywiste, jest też możliwe), ale nie, że jest w a r t e dążenia". rozumowanie polegające na wyprowadzeniu „powinien” z „jest” a więc norm ze zdań. Nazwa ta pochodzi od G.E. MOORE'A.

Moore - w swojej pracy dokonał możliwych sensów orzecznika „dobry” i doszedł do wniosku, że moralne dobro nie może być utożsamiane z żadną inną pozamoralną cechą lub zbiorem cech danego czynu. Uważał zatem, ze termin „dobry” stanowi wiec termin pierwotny, nie możliwy do rozłożenia na żadne inne, bardziej elementarne własności. Dobra nie da się utożsamić z żadną inną wartością empiryczną, taką jak użyteczność, przyjemność, zgodność. Takie utożsamianie jest przejawem BŁĘDU NATURALISTYCZNEGO .

Jeśli bowiem nie da się ani ocen ani norm moralnych wyprowadzić z empirycznie poznawalnej rzeczywistości, pozostaje jedynie możliwość ich uzasadnienia w oparciu o wiarę i objawienie, bądź też jakąś postać intuicjonizmu.

Jednakże intuicje bardzo często prowadzą do rozbieżnych rezultatów a przekonania religijne są zależne od rodzaju wiary. Stąd też pojawiają się poglądy, poddające w wątpliwość możliwość poddania jakiejkolwiek wiedzy na temat kwestii moralnych.

LUDWIG WITTGENSTEIN uważał, że przedmiotem wiedzy są jedynie możliwe do opisania fakty, a ich wymiar moralny wykracza poza granicę tego, co da się wyrazić za pomocą sensownych wyrażeń językowych. Próby ujęcia moralności w postać możliwych do zrozumienia komunikatów, sprowadzają się do zmagań z granicami języka. To zmaganie z granicami naszego języka jest doskonale beznadziejne. Etyka według niego jest ponadnaturalna, nasze słowa mogą zaś wyrażać tylko fakty, tak jak filiżanka pomieści tylko określoną ilość wody, nawet jeżeli wlejemy w nią 2 litry wody.

Od początku XX w rozwijają się prądy filozoficzne, oparte na przekonaniu o subiektywizmie wszelkich przekonań moralnych. Na ich gruncie oceny moralne nie są pochodną „obiektywnych” wartości, lecz odwrotnie - owe domniemane obiektywne wartości są jedynie pochodną ludzkich wartościowań (ocen). W tym ujęciu oceny moralne stanowią wyraz jedynie własnego nastawienia emocjonalnego danej osoby względem ocenianego faktu lub jego wyobrażenia i nie mają żadnego odniesienia do jakiejkolwiek „rzeczywistości” czy „prawdy” moralnej.

Poglądy takie wiążą się w szczególności ze środowiskiem filozofów wywodzących się z kręgu tzw. KOŁA WIEDEŃSKIEGO, postulującego oparcie filozofii na fundamentach logiki i wiedzy empirycznej. Ich wyrazem jest koncepcja zwana emotywizmem, której przedstawicielem jest Alfred AYER.

Emotywizm- koncepcja, według której istota wypowiedzi oceniającej stanowi wyraz reakcji emocjonalnej oceniającego, zbliżonej do okrzyków „aua! Hurra! Czy buu!”. Ocena „postąpiłeś źle kradnąc pieniądze” jest niczym innym niż stwierdzeniem, że ukradłeś pieniądze oraz wyrazem własnego odczucia negatywnej emocji wobec tego zdarzenia <buu!> nie ma tu więc mowy o żadnej „prawdziwości” czy „fałszywości” wyrażonej oceny, poza jedynie oczywistą kwestią odczuwania właśnie tej emocji. Według emotywizmu, oceny moralne nie komunikują niczego innego, co zawierałoby jakąkolwiek dodatkową informację na temat ocenianego faktu, a służą jedynie do ekspresji przeżyć osoby dokonującej oceny. Nie mogą więc tym samym podlegać kwalifikacji jako „prawdziwe lub fałszywe”.

Jeżeli chodzi o normy moralne, to według emotywistów nie tyle sposób wyrazu własnych odczuć, ile środek wzbudzenia takich odczuć u innych, a tym samym nakłonienia ich do określonych, wynikających z nich zachowań.

Leon Petrażycki- uważał idee takie jak piękno, dobro, sprawiedliwość, obowiązek za przejawy tzw. fantazji emocjonalnej. Są one według niego uabstrakcyjnieniem przeżywanych przez ludzi pozytywnych i negatywnych emocji. Według niego realnie istnieją tylko przeżycia emocji etycznych, w związku z wyobrażeniami jakiegoś postępowania np. kłamstwa. Wywoływane przeżywanymi emocjami fantazje, tworzą więc wyobrażenia, którym na płaszczyźnie językowej, odpowiadają różnego rodzaju przymiotniki („piękny”, „dobry”, „miły” itd.) i rzeczowniki („dobro”, „piękno”, „miłość”)

Zakwestionowanie kognitywizmu a w konsekwencji obiektywizmu, utorowało drogę poglądom relatywistycznym. Opowiedzenie się za takim czy innym poglądem w kwestii tego co jest dobre stanowi akt wyboru, decyzji czy preferencji każdej osoby. Wartości moralne są jedynie uogólnieniem własnych lub grupowo podzielanych ocen moralnych, które wykształcają się pod wpływem wychowania, doświadczenia, wpajanych przekonań światopoglądowych, dzięki którym dane osoby wyrabiają w sobie dane nawyki czy skłonności do takich czy innych emocjonalnych reakcji na określone fakty.

Relatywizm może przybierać mniej lub bardziej radykalne postacie.

W mniej radykalnych- podkreśla się głównie rolę głęboko zakorzenionych wzorców kulturowych, społecznie podzielanych przekonań i preferencji.

W bardziej radykalnych wersjach- może to prowadzić niemal do nihilizmu (Nihilizm egzystencjalny głosi brak celu, sensu, znaczenia i wartości życia.), w którym wszelkie rozstrzygnięcia moralne stają się sprawą subiektywnego, własnego wyboru każdej jednostki.

Przykładem odrzucenia obiektywizmu i kognitywizmu etycznego jest egzystencjonalizm.

Jest to jedna z najbardziej radykalnych konsekwencji odrzucenia tego obiektywizmu i kognitywizmu. Jego głównym przedstawicielem jest JEAN PAUL SARTRE. Głosił on, że człowiek jest zmuszony do dokonywania samodzielnych wyborów moralnych, bez jakiegokolwiek zewnętrznego oparcia. Według niego człowiek jest osamotniony. Zakładał, on że może być tak, ze Bóg nie istnieje, a więc jeżeli jest tak, że nie istnieje, wtedy nie widzimy przed sobą wartości czy też nakazów, które usprawiedliwiałyby nasze postępowanie. Jeśli zaś jesteśmy sami nic nas nie usprawiedliwi. Przez to chciał powiedzieć, że człowiek jest SKAZANYM na wolność. Skazany- tzn. nie jest stworzony przez siebie samego a pomimo to wolny, ponieważ raz rzucony w świat jest odpowiedzialny za wszystko co robi. Człowiek tworzy siebie samego, dokonując wyboru swojej moralności.

3. Racjonalność sądów etycznych

Według relatywizmu przekonania moralne stanowią jedynie kwestię ukształtowanych w ten czy inny sposób emocji czy preferencji, przez co nie istnieje, żaden uprzywilejowany, obiektywny punkt widzenia, z którego możliwa byłaby krytyka i odrzucenie jakichkolwiek poglądów moralnych. Wybory aksjologiczne stanowiłyby więc domenę indywidualnych gustów o których jak wiadomo się nie dyskutuje.

O racji moralnej decydować mogłyby nie argumenty, ale prosty głos większości, lub siła umożliwiająca narzucenie własnych wartościowań i opartych na nic wzorców postępowania innym. Pojawia się tutaj pytanie czy jest możliwy do zaakceptowania pogląd, według którego Matka Teresa poświęciła swoje życie ku celom dobrym, a Hitler ku celom złym, tylko dlatego, że mieli odmienne preferencje aksjologiczne?

Istnieje jeszcze jedna konsekwencja subiektywizmu i postrzegania istoty sporów etycznych. Owe spory etyczne musiałyby się okazać sporami pozornymi, opartymi na mylnym przekonaniu adwersarzy (przeciwników dyskusji) co do przedmiotów ich dyskusji. Jeżeli bowiem wyrażaliby odmienne sądy etyczne to tym samym wyrażaliby jedynie własne przeżycia emocjonalne. Ich spór polegałby jedynie na wzajemnym komunikowaniu sobie własnych, odmiennych stanów uczuciowych. Jeżeli więc jedna osoba uważałaby np. eutanazję za zbrodnie a druga za odważną pomoc drugiej osobie, nie wyrażałyby w istocie niezgodnych ze sobą poglądów, których przedmiotem byłaby eutanazja, ale wzajemnie komunikowałyby sobie odmienne reakcje emocjonalne, przezywane przez siebie w obliczu takiego samego zdarzenia.

Sądy etyczne obejmują pewnego rodzaju roszczenie do obiektywnej słuszności. Tak więc dokonując oceny czy formułując normę moralną, nie tylko wyraża się określone nastawienie względem ocenianego faktu, ale także istnieją określone racje, które wystarczają do tego, aby racje te uznała każda inna racjonalna jednostka. Z tego też względu do sądów etycznych nie ma zastosowania zasada, że o gustach się nie dyskutuje. Na miano racjonalnego nie zasługuje żaden sąd, który nie spełnia trzech podstawowych postulatów:

  1. musi on być dostatecznie zrozumiały i precyzyjny

  2. nie może on się opierać na przesłankach faktycznych o których wiadomo, że są fałszywe (np. praktykowany przez niektóre plemiona afrykańskie, rytuał obrzezania kobiet, w przekonaniu że to zapewni im czystość, bo narządy te są nieczyste, albo praktykowany przez Azteków rytuał składania krwawych ofiar ludzkich, w przekonaniu, że bez nich nie wzejdzie słońce, albo wiara w to, żeby nie zapalać papierosa od świecy, bo tedy ginie marynarz)

  3. racjonalność danego sądu wymaga jego zgodności (spójności) z innymi uznawanymi przez daną osobę przekonaniami (postulat konsekwencji logicznej)

niechęć do krytycznej analizy przyjmowanych przez siebie sądów etycznych i ich przesłanek, ochranianych własnym przekonaniem o ich „obiektywnej” prawdziwości, opartej na własnych intuicjach moralnych, znamionuje postawę etycznego fanatyzmu. Etycznym fanatykiem, można być nawet wtedy, gdy te poglądy są uzasadnione, jednakże nie chodzi tu o treść poglądu a o sam stosunek do niego.

STRUKTURA SYLOGIZMU PRAKTYCZNEGO- stanowi ona uzasadnienie sądów etycznych, w której wniosek uzasadniony jest przy pomocy racji etycznej (ogólnej, zuniwesalizowanej normy lub oceny) oraz przesłanek empirycznych ( zdań dotyczących faktów mających znaczenie z punktu widzenia oceny czy normy stanowiącej ową rację etyczną)

Np.

SE: Wojciech postąpił źle, oszukując Michała

RE: Oszukiwanie przyjaciół jest złe

PF1: Wojciech rzeczywiście dopuścił się określonych zachowań wobec Michała

PF2: Michał rzeczywiście jest przyjacielem Wojciecha

Lub:

SE: Lekarz nie powinien ujawnić pacjentowi prawdy

RE: Lekarz nie powinien czynić niczego, co pogorszy stan zdrowia pacjenta.

PF: Ujawnienie pacjentowi prawdy pogorszy jego stan zdrowia.

Uznanie konkretnego sądu etycznego uzależnione jest od akceptacji jego przesłanek. Jeżeli odrzucimy pogląd, że lekarz nie powinien czynić niczego, co pogorszy stan zdrowia jego pacjenta bądź też okazałoby się, że ujawnienie mu prawdy wcale nie pogorszy jego stanu zdrowia, sąd etyczny, odwołujący się do tych przesłanek okazałby się bezzasadny. Można zatem powiedzieć, że w wielu wypadkach sąd moralny można odrzucić. (ujawniając brak lub wadliwość jego przesłanek). Może on również zostać zakwestionowany, poprzez podważenie racji etycznej, na której został oparty, lub też można go zakwestionować, z powodu różnych wartości, jakie są uznawane przez poszczególne osoby.

Od wieków, ludziom towarzyszyły różnorodne pytania egzystencjonalne. W celu najbardziej elementarnego uporządkowania ogromnej rozmaitości proponowanych na przestrzeni dziejów koncepcji z zakresu etyki normatywnej, tradycyjne dzielone bywają one na dwa główne nurty- deontologiczny i teologiczny.

Nurt deontologiczny- moralność polega na przestrzeganiu w swoim postępowaniu zasad (norm) moralnych wskazujących jak należy, a jak nie wolno czynić, dlatego też etyka deontologiczna nazywana była etyką obowiązków.

Nurt teologiczny- wartość moralna czynu uzależniona jest od tego czy prowadzi on do lepszych czy gorszych konsekwencji, czy wynika z niego najwięcej możliwego do osiągnięcia w danych okolicznościach dobra czy najmniej.

Etyka cnót- postuluje ona powrót do dominującego w filozofii starożytnej pojmowania etyki, jako poszukiwania odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób człowiek może wieść dobre, spełnione życie.

1. Etyka deontologiczna

Podstawową cechą deontologicznych koncepcji etycznych jest traktowanie moralności, jako zbioru nakazów i zakazów wiążących człowieka bezwzględnie i w każdej sytuacji. Kryterium moralnej oceny czynów stanowi ich zgodność z zasadami, normami moralnymi wyrażającymi tego rodzaju obowiązki (w rodzaju: „nie zabijaj”, „nie kradnij” „nie kłam”, „dotrzymuj słowa”, „bądź życzliwy dla innych”, „nie zdradzaj przyjaciół”, „odpłacaj dobrem za dobro”.)

W koncepcji deontologicznej, moralność jest spostrzegana jako kwestia przestrzegania określonego katalogu zasad wskazujących, co należy, a czego nie wolno czynić. Naruszenia zasad moralnych nie może usprawiedliwić żaden, najszlachetniejszy nawet cel. Na straży moralności stoi wewnętrzny głos sumienia. Wszelkie dążenia i interesy człowieka mogą być realizowane jedynie w granicach wyznaczanych przez bezwzględne nakazy i zakazy moralne.

Imperatyw hipotetyczny (sformułowany przez IMMANUELA KANTA) - według niego człowiek, posiadający wolną wolę jest zdolny do kierowania swoim działaniem, dzięki czemu może samodzielnie wybrać cel swoich działań, decydować co posłuży mu do osiągnięcia tego celu (np. jak dążyć do wzbogacenia się, zdobycia grona przyjaciół, wykształcenia). Moc imperatywu hipotetycznego zależy od tego, do jakich celów zdecydowała się dążyć jednostka. Autonomia woli człowieka umożliwiła mu swobodny wybór celów i służących ich osiągnięciu maksym postępowania.

Imperatyw kategoryczny (sformułowany również przez IMMANUELA KANTA) -Imperatyw kategoryczny - zasada etyczna, którą można sformułować m.in. w sposób następujący: "należy postępować zawsze wedle takich reguł, co do których chcielibyśmy, aby były one stosowane przez każdego i zawsze". Termin filozoficzny utworzony przez Immanuela Kanta jako skutek poszukiwań bezwzględnie ważnego prawa, dotyczącego każdej osoby, które nie musiałoby być usprawiedliwione przekonaniami religijnymi.

Kant definiuje ją na różne sposoby. Najprostszy cytowany jest poniżej:

Niespełnienie wynikającej z warunku maksymy postępowania prowadziłyby do jego unicestwienia. Np. maksyma zgodnie, z którą mogę okłamywać innych, jeśli tylko jest to dla mnie korzystne, prowadziłaby do podważenia swojego własnego sensu, albowiem, jeżeli każdy kłamałby, jeśli tylko przynosiłoby mu to korzyść, nikt nie miałby powodu komukolwiek ufać i kłamstwo traciłoby jakikolwiek sens.

W odróżnieniu od legalności czynu, wymagającej jedynie zgodności zewnętrznego zachowania z obowiązkiem, moralność czynu wymaga także, aby został on dokonany z poczucia obowiązku. Nawet najszlachetniejsze z pozoru dokonania, okazują się bezwartościowe, jeżeli wynikają z chęci popisania się, korzyści itd.

Naturalne u każdego człowieka dążenie do szczęścia, nigdy nie może według Kanta stanowić moralnego obowiązku. Jest on bowiem naturalną skłonnością i przedmiotem pożądania każdej osoby, niewymagającym żadnej dawki dobrej woli nastawionej na wypełnienie obowiązku.

Imperatywowi kategorycznemu Kant nadawał także bardziej materialne, praktyczne brzmienie, nazywane często „formułą człowieczeństwa” imperatywu kategorycznego. dla każdego człowieka jego własne istnienie jest celem samym w sobie. Istnienie jest tu rozumiane jako dobro mające swoją własną wartość. Wartość ta jest niczym innym jak godnością człowieka jako istoty rozumnej. Godność ta wymaga, aby obdarzone nią osoby traktowane były jako wartości same w sobie, a nie redukowane do woli wyłącznie instrumentów osiągnięcia czyichkolwiek zamierzeń. Za sprzeczne z takim rozumieniem imperatywu kategorycznego uznaje Kant m.in. samobójstwo (w którym zakończenie własnego istnienia traktowane jest jako środek do np. ustania cierpień).

Doniosłość deontologicznej etyki Kanta, można dostrzec w wielu dylematach współczesnych.

Np. w następstwie zamachów terrorystycznych na World Trade Center, wiele krajów (w tym USA, Niemcy, Polska) aby umożliwić skuteczną reakcję w wypadku powtórnego ataku terrorystycznego, przy pomocy porwanych samolotów pasażerskich, uchwaliło przepisy dopuszczające zestrzelenie samolotu pasażerskiego, nad którym została utracona kontrola i który nie reaguje na komendy ze strony kontroli lotów. Stwierdzając niezgodność tego rodzaju przepisów z konstytucyjną zasadą ochrony godności człowieka, ponieważ czyniłoby to z uwięzionych w nim pasażerów i załogi „jedynie przedmiot akcji państwa, podjętej w celu ratowania innych”. Polski TK stwierdził, że nie można uznać, iż życie pasażerów ma mniejszą wartość niż życie hipotetycznych ofiar zamachu. Obydwa orzeczenia w sposób wyraźny odwołują się do niedopuszczalności redukcji samoistnej wartości każdego życia ludzkiego do roli środka do osiągnięcia nawet najszczytniejszych celów.

2. Etyka konsekwencji (teleologiczna)

Etyka konsekwencjalistyczna (lub teologiczna) uznaje, że wartość moralną każdego czynu wyznaczają jego dobre lub złe konsekwencje. Etyka wymaga od człowieka odpowiedzialności za skutki własnych działań, szczególnie, gdy dotykają one także inne osoby. O słuszności postępowania rozstrzyga tu czy w danych okolicznościach, możliwe było zachowanie się w sposób prowadzący do lepszego bilansu pozytywnych lub negatywnych konsekwencji, w szczególności gdy określona osoba mogła je przewidzieć.

Utylitaryzm- doktryna należąca do nurtu konsekwencjalistycznego, którego zręby sformułowane zostały sformułowane przez dwóch wielkich filozofów brytyjskich- Jeremy'ego Benthama i Johna Stuarta Milla. Jego punktem wyjścia jest przekonanie, że człowiek ceni pewne doznania i do nich dąży, innych zaś unika. Podstawową ideą etyki utylitarnej, stała się sformułowana przez Benthama tzw. zasada użyteczności. Oznacza ona „zasadę , która aprobuje lub nie wszelką działalność zależnie od tego, czy wykazuje ona tendencje do powiększania czy zmniejszania szczęścia drugiej strony. Owym szczęściem jest osiąganie osiąganie, takich doznań, które przynoszą mu radość, przyjemność, szczęście, a unikanie takich, które przynoszą mu cierpienie i smutek.

Utylitaryzm (łacińskie utilis - użyteczny) - postawa zwana też filozofią zdrowego rozsądku, kierunek etyki zapoczątkowany w XVIII wieku, według którego najwyższym dobrem jest pożytek jednostki lub społeczeństwa, a celem wszelkiego działania powinno być „największe szczęście największej liczby ludzi".

Programem utylitarystów jest próba obiektywnego ustalenia zasad działań przynoszących pozytywne i negatywne efekty. Podstawowym kryterium rozróżniania działań pozytywnych i negatywnych stała się dla utylitarystów zasada użyteczności. Głosi ona, że postępowanie jest słuszne, jeśli prowadzi do uzyskania jak największej ilości szczęścia i jak najmniejszej ilości nieszczęścia.

Według Benthama czynem moralnie słusznym będzie te, który doprowadzi do najlepszego stosunku wszystkich korzystnych i niekorzystnych konsekwencji, czyli przyczyni się do największego możliwego do wywołania w danych okolicznościach szczęścia największej liczby ludzi. Bentham przeciwstawiał się poglądowi iż zawsze należy postępować wedle ogólnie przyjętych reguł, które wskazują co zawsze należy, a czego nie należy czynić, bez względu czy postępowanie wedle tych reguł w danych okolicznościach prowadzi do jakiegokolwiek dobra czy zła.

Krytyka Benthama: jednym z zarzutów była jej niepraktyczność, bowiem wiele decyzji jest podejmowanych natychmiast a szacowanie ilości szczęścia, jakie może wpłynąć poprzez nasze decyzje na jaką ilość ludzi jest czasami po prostu nie możliwe.

John Stuart Mill- kontynuator myśli Benthama, odpierał zarzuty jakie stawiano utylitaryzmowi. Uważał on, że problemy moralne, charakteryzujące typowe sytuacje życiowe były już wcześniej rozwiązywane niezliczoną ilość razy w toku rozwoju dziejów. Dlatego też funkcjonujące w społeczeństwie normy moralne, mają duże znaczenie, ponieważ można je wykorzystać jako przydatne, praktyczne wskazówki w codziennych naszych decyzjach. Według niego te przekazywane nam poglądy stanowią dla ogółu normy moralne, które są dobra również dla filozofa, póki nie uda mu się znaleźć lepszych. Zasady pochodne w stosunku do zasady użyteczności, mogą być doskonalone w nieskończoność tak jak umysł ludzki, który się doskonali.

Mill zapoczątkował rozwijający się w późniejszym czasie utylitaryzm reguł, zgodnie z którym, w konkretnych sytuacjach życiowych należy postępować zgodnie z tymi regułami, których przestrzeganie prowadzi do najlepszego możliwego uzyskania zbilansowanych konsekwencji (złych i dobrych).

Kwestionowanie utylitaryzmu: jedna z najbardziej popularnych metod jego kwestionowania, polega na formułowaniu rozmaitych kontrprzykładów, mających dowodzić absurdalności postrzegania moralności w kategoriach konsekwencji. Czy grupa sadystów ma moralne prawo do znęcania się nad jedną, bezbronną osobą, jeżeli suma osiągniętego przez nich szczęścia przekracza sumę cierpień doznawanych przez ofiarę? Czy wolno uśmiercić dowolnego, zdrowego człowieka, jeżeli dzięki przeszczepowi jego organów można by uratować życie kilku innym, śmiertelnie chorym pacjentom?

Kolejnym podważeniem idei utylitaryzmu, jest niepewność, jaka występuje przy podejmowaniu danych decyzji, ponieważ nie jesteśmy w stanie przewidzieć z całą pewnością, jakie skutki wystąpią z naszych czynów. Nie rzadko padamy ofiarą fałszywych wyobrażeń o związkach przyczynowych pomiędzy rozmaitymi zdarzeniami.

Pomimo tej krytyki utylitaryzmu, jest on najpotężniejszym i najbardziej żywotnym kierunkiem współczesnej etyki normatywnej i znajduje znacznie więcej obrońców niż przeciwników (inni przedstawiciele współczesnego utylitaryzmu to: JOHN SMART, PETER SINGER)

3. Płaszczyzny myślenia moralnego

Richard Hare, przedstawił jedną z koncepcji pogodzenia ze sobą etyki deontologicznej i konsekwencjalistycznej. Jego zdaniem dla zrozumienia myślenia moralnego, niezbędne jest odróżnienie dwóch jego płaszczyzn- poziomu intuicyjnego i krytycznego. Na pierwszym z nich sądy etyczne są odruchowymi, emocjonalnymi reakcjami moralnymi. Intuicje mogą ze sobą kolidować, tworząc sytuację dylematu moralnego, w którym to samo zachowanie może wzbudzać zarówno pozytywne jak i negatywne emocje. Intuicje takie powinny być więc poddane chłodnej analizie. To właśnie stanowi domenę poziomu krytycznego. Dzięki niemu możliwa jest pozytywna lub negatywna weryfikacja automatycznie wzbudzanych intuicji moralnych.

Na płaszczyźnie moralnej, dominującą rolę, odgrywają wpojone zasady i normy postępowania (nie krzywdź innych, dotrzymuj słowa, nie kłam, szanuj starszych), na płaszczyźnie krytycznej rozumowanie ma przede wszystkim charakter utylitarny- jaki rodzaj zachowań w danych sytuacjach wydaje się prowadzić ostatecznie do większej ilości dobra. Intuicje moralne, wzbudzają w człowieku wyrzuty sumienia, nawet jeżeli na podstawie rozumowania przeprowadzonego na poziomie krytycznym, uzna on, że danego rodzaju zachowanie jest ostatecznie moralnie usprawiedliwione. Np. egzaminator,( który poczuwa w sobie obowiązek egzekwowania wiedzy u studentów ) do którego przychodzi student z prośbą o przełożenie egzaminu z powodu trudnej sytuacji, to taki egzaminator, jeżeli się nie zgodzi na prośbę studenta, to ma wyrzuty sumienia, jeżeli on nie zda egzaminu z powodu ciężkiej sytuacji, nawet jeżeli decyzja egzaminatora, była zgodna z płaszczyzną krytyczną, jednakże na płaszczyźnie intuicyjnej pojawiają się u egzaminatora wyrzuty sumienia.

Poziom intuicji moralnych, stał się w ostatnich dekadach przedmiotem intensywnych badań nad biologicznymi i ewolucyjnymi korzeniami moralności. Wiele odruchów i odczuć moralnych obserwowanych jest także u małp człekokształtnych. Intuicje moralne mogły się wykształcić po to, aby ludzie mogli lepiej radzić sobie z problemami przetrwania w niebezpiecznym środowisku naturalnym. W tym świetle przedmiotem ostrej krytyki stało się współcześnie zwłaszcza pojmowanie moralności, jako wytworu jedynie kultury, mającego ujarzmić „zwierzęce” instynkty człowieka.

4. Koncepcja etyki cnót

w ostatnim czasie w etyce można dostrzec rozwój koncepcji, postulującej powrót do antycznego sposobu pojmowania etyki. Nie ma ona stanowić odpowiedzi na pytania „jaki czyn jest słuszny” czy „jaka jest treść norm moralnych” ale „jak powinnam żyć”, „kim powinnam się stać. Poglądy te nawiązują przede wszystkim do etyki Arystotelesa, a współcześnie są one nazywane ETYKĄ CNÓT

Koncepcja ta jest głównie wiązana z osobą Elisabeth Anscombe, dzięki której doszło do odnowienia zainteresowania antycznym, a głównie arystotelejskim, postrzeganiem moralności, jako refleksji nad tym w jaki sposób człowiek może osiągnąć dobre, spełnione życie.

Anscombe uważa, ze dotychczasowe poglądy m.in. Hume'a, Kanta, Benthama, Milla, są wadliwe. Uważa bowiem, że należy zwrócić większą uwagę na myśl antyczną, w której zamiast pojęć obowiązku, norm czy powinności, podstawowym terminem etycznym było pojecie cnót. Dzięki właśnie tym cnotom było możliwe osiągnięcie wewnętrznej równowagi i szczęścia.

Arystoteles dzieli cnoty (zalety charakteru) na :

  1. dianoetyczne (intelektualne - zdolność rozumienia, rozsądek)

  2. etyczne ( zachowania godne pochwały- szczodrość, odwaga, męstwo)

według Arystotelesa, charakterystyczną cechą cnót jest to, że zanikają one z powodu niedostatku i nadmiaru. Tłumaczy to tym, że jeżeli za dużo jemy i pijemy lub też za mało, to wtedy to niszczy nasze zdrowie. Jeżeli umiemy jeść i pić umiarkowanie wtedy są one źródłem zdrowia a nawet mogą je wzmacniać. Podobnie jest z męstwem, umiarkowaniem i innymi cnotami, ponieważ ten, kto od wszystkiego się uchyla i wszystkiego się obawia, ten staje się tchórzem, jeżeli niczego się nie boimy wtedy stajemy się zuchwali, gdy używamy każdej przyjemności a żadnej się nie wyrzekamy, to stajemy się rozwiąźli. Uważał że na wszystko trzeba znaleźć złoty środek jakim będzie umiarkowanie.

Według Arystotelesa, cnoty kształtują się z biegiem czasu, dzięki właściwemu postępowaniu. Niektórych cech nie da się nabyć od razu, ale poprzez ich trwałe praktykowanie, tak więc stajemy się sprawiedliwi, postępując sprawiedliwie, umiarkowani dzięki postępowaniu umiarkowanemu, mężni przez mężne postępowanie. Cnoty więc są efektem wyrobienia w sobie pewnych nawyków. Bowiem gdyby tak nie było to każdy przychodziłby na świat mistrzem.

Współczesne koncepcje etyki cnót dążą do przeniesienia ciężaru refleksji etycznej z treści norm czy obowiązków moralnych na cnoty charakteru, które czynią życie człowieka godnym i spełnionym. Wartość moralna nie zależy od pojedynczych uczynków, ale od sposobu życia. Możemy tu podzielić cnoty na twarde i miękkie.

  1. twarde to np. odwaga, umiejętność spojrzenia prawdzie w oczy, pokonywanie pokus i słabości woli, niezależność wewnętrzna, uczciwość wobec siebie i innych

  2. miękkie to np. zdolność odczuwania i kierowania się empatią, życzliwość i wyrozumiałość itp.

Jedne i drugie, muszą pozostać w odpowiedniej równowadze.

Krytyka etyki cnót:

Zarówno klasycznym jak i współczesnym ujęciom etyki cnót, stawiany jest zarzut niejasności relacji, jaka zachodzić ma pomiędzy dobrem i cnotami. Zdaniem zwolenników „mocniejszej” wersji teorii cnót, samo dobro nie jest niczym więcej, niż efektem praktykowania cnót. Nie istnieje zatem niezależne kryterium odróżnienia dobrych i złych uczynków, aniżeli to, jak postępowałaby osoba, której życiem rządzą odpowiednio wykształcone cnoty etyczne.

Podobnie obecny na gruncie etyki cnót związek pomiędzy wartościowym moralnie życiem a szczęściem rozumiany może być dwojako. Życie według cnót, może być traktowane jako skuteczny sposób na osiągnięcie szczęścia, stanu życia z którego bylibyśmy zadowoleni. Jednakże pojawia się tutaj pytanie, czy osiągnięcie szczęścia jest także możliwe dzięki posługiwaniu się środkami niegodziwymi?

W innej, mocniejszej postaci cnót, szczęście jest stanem, jaki osiąga się, żyjąc według cnót. Tutaj pojawia się wątpliwość czy szczęście, będące efektem praktykowania cnót jest rzeczywiście tym samym szczęściem, które stanowi dla wszystkich ludzi ten sam najwyższy i ostateczny cel swoich dążeń.

Kolejnym z aspektów krytycznego spojrzenia, na etykę cnót, jest, to iż wykształcone w sobie nawyki odgrywają znacznie większą rolę w praktycznych decyzjach moralnych, niż abstrakcyjne systemy norm.

Według innych krytyków etyka cnót nie mówi nam niczego istotnego na temat tego, jak ludzie powinni postępować w jakiejkolwiek sprawie.

  1. Relacje między prawem a moralnością

Podstawowym przedmiotem sporu, jest pytanie czy konieczny jest związek pomiędzy prawem a moralnością. Do zwolenników poglądu, że istnieje pewien konieczny związek pomiędzy prawem a moralnością, możemy zaliczyć zwolenników prawa natury. W klasycznych ujęciach, teorie prawa naturalnego, głosiły iż prawo pozytywne ma stanowić jedynie realizację obowiązujących z samej natury, z rozumu zasad oraz fundamentalnych dóbr czy wartości moralnych.

W następstwie ponurych doświadczeń II wojny światowej i nazistowskiego porządku, prawa natury przeżyły pewien renesans, a jego największym przejawem był powrót do prawa naturalnego, w poglądach GUSTAWA RADBRUCHA

GUSTAW RADBRUCH- Niemiecki filozof prawa, który przed wojną światową był ministrem sprawiedliwości Republiki Weimarskiej, uważanego wówczas za pozytywistę prawniczego.

Po zakończeniu wojny, publikował on artykuły, w których dominował pogląd, iż ustawa powinna być zgodna z prawami natury.

Formuła Radbrucha - formuła filozoficznoprawna autorstwa niemieckiego prawnika i filozofa Gustawa Radbrucha. Głosi ona, że jeśli norma prawna w drastyczny sposób łamie podstawowe normy moralne, to nie obowiązuje (łac. lex iniustissima non est lex). Taka norma nie dostępuje godności bycia prawem, może być odrzucona i tym samym obywatele nie mają obowiązku jej przestrzegania, a administracja państwowa i sądownictwo jej stosowania. Jest ona jedną z czołowych współczesnych koncepcji zbliżających do siebie pozytywizm prawniczy i prawnonaturalizm. Formuła została zaprezentowana po raz pierwszy w 1946 r. w artykule Ustawowe bezprawie i ponadustawowe prawo[1], który był reakcją na degenerację systemu prawnego w czasach Trzeciej Rzeszy. Według Radbrucha prawnicy niemieccy przez silne przywiązanie do pozytywizmu prawnego, nie byli w stanie przeciwstawić się instrumentalizacji prawa przez nazistów.

Pozytywizm prawniczy - nurt w XIX i XX-wiecznej filozofii prawa, przeciwstawiany prawu natury. Jego najsłynniejszymi przedstawicielami byli: John AustinRudolf von IheringGeorg Jellinek,Herbert Hart i Hans Kelsen.

Pozytywizm prawniczy w połączeń

według niego, natura nie ma woli i nie może być traktowana jako prawodawca, natomiast wyprowadzanie wniosków powinnościowych z praw natury, stanowi przykład błędu naturalistycznego. Jedynym prawem jest to, co zostało ustanowione przez ustawodawcę.

Do podstawowych założeń pozytywizmu należą następujące:

Krytyka pozytywizmu prawniczego:

W ostatnich dekadach, na ożywienie dyskusji nad relacjami prawa i moralności, wywarły wpływ zwłaszcza argumenty dwóch współczesnych krytyków pozytywizmu prawniczego:

Ronald Dworkin uważa, że w procesie stosowania prawa przez sędziów, dużą rolę odgrywają nieustanowione przez prawodawcę zasady prawne. Według niego sędziowie nie czują się zobowiązani do respektowania jedynie przepisów, które są wprost wyrażone w ustawach, ale również takich, które nie są ustanowione ale są stosowane, ze względu na ich moralnie doniosłą treść. Według Dworkina, praktyka funkcjonowania porządku prawnego, przeczy przekonaniu, że prawo pojmowane jest wyłącznie jako system, złożony jedynie z pochodzących od ustawodawcy reguł.

Miękki/ inkluzyjny pozytywizm- krytyka pozytywizmu prawniczego, zapoczątkowana przez Dworkina, w wyniku której doszło do ukształtowania się miękkiego zwanego też inkluzyjnym pozytywizmem. Mówi on iż, to co jest obowiązującym prawem, zależy od sposobu w jaki pojmowane jest prawo i kryteria jego obowiązywania w poszczególnych porządkach prawnych. W zależności od tego co zostało przyjęte w danej społeczności, niektóre systemy prawne, mogą być bliższe pełnej separacji prawa i moralności albo pełnej inkorporacji prawa i moralności. Pewne okoliczności historyczno- kulturowe, kształtują oblicze i charakter konkretnych porządków prawnych.

Robert Alexy- Jego argumenty, zmierzają do podbudowania „formuły Radbrucha”, zgodnie z którą prawo pozytywne nie jest tylko niesprawiedliwe i niesłuszne, ale w ekstremalnych sytuacjach godzi w wartość sprawiedliwości i staje się „ustawowym bezprawiem”. Uważa on, że zarówno w każdym systemie prawnym, jak i każdym postanowieniu prawa zawarte jest „roszczenie do słuszności”.

Dla wykazania istnienia tego roszczenia, Alexy, rozważa następujący hipotetyczny przykład postanowień konstytucji państwa X:

Państwo X jest suwerenną, federalną i niesprawiedliwą republiką”

Alexy zauważa, ze przepis taki nie tylko byłby wadliwy moralnie, ale także zawierałby sprzeczność, polegającą na niezgodności między tym, co zostało w nim wprost wyrażone (deklaracja niesprawiedliwości) oraz regulację która zmierza do sprawiedliwego unormowania stosunków społecznych.

Inny przykład sprzeczności performatywnej:

Skazuję oskarżonego, na podstawie niepoprawnej interpretacji prawa, na karę lat pozbawienia wolności”

także tutaj zapadała by sprzeczność pomiędzy zawartym w tym zdaniu „niepoprawnej interpretacji prawa”, a zawartym w każdym wyroku, roszczeniu do interpretacyjnej poprawności.

Alexy w ten sposób, próbuje wykazać, że związek pomiędzy prawem a moralnością (sprawiedliwością, słusznością) nie polega jedynie na zwyczajnej inkorporacji zasad moralnych do systemu prawnego, ale ma znacznie głębsze znaczenie.

Według niego prawo pozytywne, które podnosi roszczenie do tego, aby realizować idee prawa sprawiedliwego, nawet jeżeli nie udaje mu się tego spełnić, to, jest mimo to nadal prawem. Natomiast, gdy ustawy stanowią jawne pogwałcenie woli zaprowadzenia sprawiedliwości, a prawem staje się „pierwszy, lepszy kaprys i wymysł władcy”, to wtedy tego typy reguły nie są już tylko wadliwym moralnie prawem, ale tracą zasadniczy element, czyniący daną regulację, normą prawną.

  1. Sankcjonowanie moralności przez prawo.

Między prawem a moralnością zachodzą pewne związki o charakterze faktycznym. Jednym z nich jest posługiwanie się środkami prawnymi, w celu narzucenia obywatelom przekonań moralnych żywionych przez prawodawcę. Jest oczywiste, że społeczeństwa powinny przestrzegać, chociażby minimum norm moralnych, niezbędnych do biologicznego przetrwania. Bez nich samo istnienie społeczeństwa, byłoby zagrożone. Społeczeństwo, które nie potrafiłoby skutecznie ograniczyć wzajemnego zabijania się, uniemożliwiłoby reprodukcję, opiekę nad dziećmi. Włączenie pewnych norm moralnych, do prawa stanowionego, stanowi sposób na wymuszenie ich respektowania, niezależnie od własnych, indywidualnych przekonań.

Istotnym i wzbudzającym żywą dyskusję w ostatnich dekadach problemem jest pytanie o dopuszczalne granice narzucania jednostce moralności przez prawo. Jest to problem, który zyskuje na aktualności, zwłaszcza, we współczesnych społeczeństwach demokratycznych, które cechuje zróżnicowanie przekonań moralnych w bardzo wielu sprawach a z drugiej strony takie społeczeństwa, upatrują w prawie, środka do rozwiązywania niemal każdej doniosłej społecznie kwestii.

Pojawia się tutaj problem, dotyczący m.in. narzucania przez prawo przekonań religijnych i światopoglądowych. Jak wiadomo, krzewienie wśród poddanych, wyznawanych przez siebie wierzeń, traktowane było przez długie wieki, jako jeden z elementarnych obowiązków władzy świeckiej. Proces odchodzenia od postrzegania przekonań religijnych obywateli, jako legitymowanego przedmiotu troski władcy, który mógł się w tym celu posługiwać represją karną, miał charakter stopniowy.

Przykładem dosyć szczególnym, jest Polska, jako państwo „bez stosów”, bowiem w XVI w. Król Zygmunt August, który odmawiał prześladowań heretyków, mówiąc, że nie chce być królem ludzkich sumień”.

Dopiero jednak od XVIII w. można mówić o rzeczywistym procesie rozdzielenia państwa od religii, i traktowania religii jako prywatnej sprawy każdego z obywateli.

Znacznie później zaobserwowanym zjawiskiem jest pogląd, że rolą prawa jest stanie na straży moralności i dobra obywateli. Współcześnie praktyka ta zaczyna być postrzegana, jako ingerencja prawodawcy w sferę wolności sumienia jednostki. Dyskusja nad tak rozumianym problemem granic narzucania przekonań moralnych, swoje korzenie ma w doktrynie dwóch myślicieli: Immanuela Kanta i Johna Stuarta Milla.

  1. Immanuel Kant i powszechne prawo wolności.

Dla Kanta, kluczowym elementem moralnej wartości czynu były jego pobudki. Czyn powodowany strachem, względami własnej korzyści czy interesu nie ma rzeczywistej wartości moralnej. „Prawo moralne” jak brzmiały słynne słowa, wyryte na grobowcu Kanta, może być tylko „we mnie”. Prawo jako porządek zewnętrznego przymusu nie dotyczy tej samej sfery, która stanowi domenę moralności. Prawo koncentruje się na sferze zewnętrznych zachowań człowieka. Zewnętrzna zgodność postępowania z normą moralną, jest nazwana przez Kanta legalnością.

Moralność czynu według Kanta, zależy od dokonania go z poczucia moralnego obowiązku, wymagającego od człowieka powściągnięcia jego naturalnych skłonności do wyboru takich maksym postępowania, które przyczynią się do osiągania postawionych przez siebie celów.

Prawo według Kanta to ogół warunków, pod którymi wola jednej osoby może zostać pogodzona z wolą drugiej, zgodnie z powszechnym prawem wolności. Przedmiotem zainteresowania prawa są zatem jedynie zewnętrzne zachowania, tylko one bowiem mogą ingerować w sferę wolności innych.

Zdaniem Kanta, przedmiotem prawa nie jest prywatna pomyślność obywateli, lecz dobro państwa, jednakże urzeczywistnienie dobra państwa, nie może przeszkadzać ludziom w poszukiwaniu własnego szczęścia. Do obowiązków prawnych należą tylko te zobowiązania, bez których nie można byłoby żyć w społeczeństwie np. zarazy zabójstw, czy kradzieży.

Wolność człowieka, oznacza, że nikt nie może mnie zmusić do bycia szczęśliwym na własny sposób, tylko każdemu przysługuje możliwość szukania swojego szczęścia na tej drodze, która wydaje mu się najlepsza, jeżeli tylko nie przynosi uszczerbku na wolności innych, poszukujących szczęścia.

Kantowskie pojmowanie idei i roli prawa ma charakter liberalny, sama koncepcja prawa, jako instrumentu pogodzenia wolności poszczególnych jednostek ( a nie kierowania ich życiem i podejmowania za nie wyborów przez prawodawcę) znajduje także dziś wielu kontynuatorów:

Hayek uważa, że jednostki nie mogą być ograniczane przez prawodawcę w możliwości czynienia tego, co swobodnie wybrały, ani zmuszane do czynienia czegokolwiek co nie wynika z ich woli. Jedynym usprawiedliwieniem tego rodzaju przymusu, mogą być zasady sprawiedliwości, wymagające rozgraniczenia i ochrony maksymalnie najszerszej możliwej sfery równej wolności każdego obywatela. Realizacja tych wymogów jest możliwa poprzez ustanowienie ogólnych, uniwersalnych i abstrakcyjnych praw (nazywanych przez Hayeka - nomos)

John Stuart Mill, sformułował tezę, znaną dziś jako „zasada krzywdy”. Uważa, że jest to bardzo prosta zasada, która powinna przyświecać wszelkim próbom kontrolowania lub przymuszania jednostki przez społeczeństwo.

Zasada ta brzmi, że jedynym celem usprawiedliwiającym ograniczenie przez ludzkość, swobody działania człowieka jest samoobrona. Jedynym celem, dla którego może być sprawowana władza nad człowiekiem, wbrew jego woli, polega na zapobieganiu krzywdzeniu innych.

Człowieka nie można zmusić do uczynienia lub zaniechania czegoś, ponieważ tak będzie dla niego lepiej, ponieważ to go uszczęśliwi, ponieważ zdaniem innych osób, to będzie mądrym lub nawet słusznym posunięciem. Są to poważne powody, dla których daną jednostkę można przekonywać, prosić, ale nie po to, by go w jakiś sposób karać czy też zmuszać do czegoś. Abyśmy mogli go karać czy też zmuszać go do czegoś, musi być to usprawiedliwione zagrożeniem, że chce owa jednostka wyrządzić krzywdę komuś innemu. Każdy jest odpowiedzialny przed społeczeństwem za tą część postępowanie, która dotyczy innych. Zasada ta dotyczy tylko ludzi dojrzałych, ponieważ dzieci powinny być chronione przed swoimi czynami i one potrzebują opieki.

Zasada krzywdy” definiuje obszar wolności jednostki:

-obejmuje ona po pierwsze: wewnętrzną sferę świadomości: żądanie wolności sumienia w najszerszym tego słowa znaczeniu, wolności myśli i uczucia, swobody opinii.

-po drugie: swoboda gustów i zajęć, działania jak się nam podoba pod warunkiem poniesienia konsekwencji- bez żadnej przeszkody ze strony bliźnich, dopóki nasze czyny im nie szkodzą.

-po trzecie: swoboda zrzeszania się w każdym celu, nieprzynoszącym szkody innym, o ile osoby zrzeszające się są pełnoletnie i nie są zmuszone do tego.

Respektowanie obszaru wolności jednostki („zasadę krzywdy”), stanowi granicę legitymowanej ingerencji prawodawcy. Podstawowym zadaniem państwa, jest ochrona jego obywateli przed krzywdą ze strony innych osób. W celu ochrony państwo może i powinno sięgać do przymusu prawnego wymuszającego na każdym powstrzymywanie się od niepożądanej ingerencji w sferę wolności innych osób.

5. Moralizm prawa

wbrew przekonaniom Kanta czy Milla, prawo zawsze było traktowane jako instrument sankcjonowania moralnych przekonań prawodawców. Prawodawstwo od najdawniejszych czasów do teraz, jest wypełnione nakazami i zakazami zachowań, niemających zbyt wiele wspólnego z ochroną wolności czy przeciwdziałaniem wyrządzaniu sobie przez ludzi krzywd.

W starożytnym Rzymie występowały ustawy przeciwko zbytkowi, które miały zapobiegać moralnemu upadkowi Imperium. Co ciekawe, zakazywały one noszenia drogich strojów, biżuterii, określały dopuszczalną liczbę biesiadników, maksymalna kwotę, jaką można było przeznaczyć na obiad. Mężczyznom zabraniano gier hazardowych, a kobietom używania maści czy perfum, spożywania wina i cudzołóstwa.

W XVII-XVIII w. w purytańskich koloniach amerykańskich, zakazana była gra w karty lub kości, tańczenie w gospodzie, wznoszenie toastów przy stole i zbyt długie przesiadywanie gości w domu.

W Wirginii kara wymierzana miała być „wszystkim prowadzącym grzeszne i bezbożne życie, bluźniercą, pijakom, rozpustnikom, cudzołożnikom i plotkarzom”.

Do dziś jeszcze w wielu krajach przestępstwami są m.in.:

-stosunki homoseksualne (słynny proces Oscara Wilda- 6 kwietnia 1895 r. Wilde został aresztowany i oskarżony o kontakty homoseksualne (w tamtych czasach karalne w Wielkiej Brytanii). Sąd skazał go na 2 lata ciężkich robót, karę odbywał w więzieniu w Reading pod Londynem. Jego żona zmieniła nazwisko na Constance Holland, zabrała dzieci i wyjechała z kraju.)

- cudzołóstwo, prostytucja, posiadanie pornografii, chodzenie w określonych strojach a nawet uprawianie niektórych sportów.

W aktualnie obowiązującym kodeksie karnym określony został cały szereg przestępstw, których karalność jest niezależna od tego, czy dochodzi przez nie do wyrządzenia krzywdy np.:

-kazirodztwo

-stręczycielstwo (nakłanianie innych osób do prostytucji)

-sutenerstwo (czerpanie dochodów z prostytucji przez inną osobę)

-kuplerstwo (ułatwianie uprawiania prostytucji)

-bigamia

Stanowią one przestępstwo, nawet jeżeli obie strony wyraziły dobrowolnie na nie zgodę.

Podobny charakter, ma karalność używania narkotyków, zakazy przeciwko paleniu papierosów, spożywania alkoholu, hazardowi, handlu krwią, organami, kanibalizmowi.

Moralizm prawa polega na wprowadzaniu do prawodawstwa norm zakazujących określonych zachowań, ze względu na ich niemoralność, niezależnie od tego, czy wyrządzają one komukolwiek krzywdę.

O moralistycznym charakterze danych uregulowań decyduje przede wszystkim ich należyte UZASADNIENIE. Poglądy uzasadniające legitymizację prawodawcy do wymuszania podporządkowania się obywateli przekonaniom moralnym ustawodawcy nazywane są moralizmem prawnym.

Moralizm prawny- według niego zmuszanie obywateli do zachowań stanowiących realizację „dobra moralnego” nie jest próbą uchronienia ich od moralnego błędu skłaniającego do czynienia zła. Idee uczynienia ludzi cnotliwymi dzięki zakazom i nakazom, można odnaleźć w myśli Arystotelowskiej, u Tomasza z Akwinu czy św. Augustyna.

Obrona moralizmu prawnego:

Lord Patric Devlin- główny obrońca moralizmu prawnego. Jego obrona miała związek z publikacją raportu tzw. Komisji Wolfendena, która rekomendowała zniesienie przepisów karzących homoseksualizm i prostytucję. Uznała ona, że rolą prawa nie jest ingerowanie w prywatne życie obywateli lub wymuszanie na nich jakichkolwiek szczególnych sposobów postępowania, które nie krzywdzą innych ludzi. Musi istnieć pewien obszar moralności i niemoralności, do której prawo, nie powinno się wtrącać.

Devlin uznał, że pogląd, który prezentowała komisja nie był nigdy zasada w prawie, bowiem nie respektowano zasady -volenti non fit inuria -chcącemu nie dzieje się krzywda. Zgoda ofiary zabójstwa lub uszkodzenia ciała nie stanowiła okoliczności wyłączające przestępczość czynu. Przestępstwo bowiem nie jest traktowane jako czyn godzący tylko w indywidualne dobra konkretnej ofiary, ale w cały porządek społeczny.

Według Devlina na strukturę społeczną składają się nie tylko wspólne instytucje polityczne, ale także wspólne przekonania i wzorce moralne. Są one spoiwem społeczeństwa. Przykładem takiego wspólnego wzorca są małżeństwa monogamiczne, wspólne dla społeczeństw zachodnich. Bowiem jej wspólna akceptacja stanowi spoistość społeczności.

Krytyka:

Hart- Krytykę „tezy o dezintegracji”, rozumianej jako zagrożenie trwałości społeczeństwa, wynikające z zaniechania prawnej obrony wspólnych przekonań moralnych, podjął HART.

Według niego teza o dezintegracji „nie jest bardziej wiarygodna, niż twierdzenie Justyniana o tym, ze homoseksualizm jest przyczyną trzęsień ziemi”. Według niego, należy zauważyć, że pewne przekonania moralne, z biegiem lat ewoluowały w wielu społeczeństwach, bez uszczerbku dla trwałości tych ostatnich. Dowodzi to, że rozmaite zmiany w obrębie „pozytywnej” moralności są możliwe. Według niego odstępstwo od uznawanych w danym społeczeństwie przekonań moralnych, może prowadzić nie do rozpadu a do jego rozwoju.

Ronald Dworkin- krytykuję postawę Devlina, który uważał, że prawodawca, powinien się kierować poglądami większości społeczeństwa. Według niego, często jest tak, że różnego rodzaju wspólne przekonania społeczne bywają jedynie wyrazem irracjonalnych uprzedzeń, błędnych przekonań o faktach, ulegania stereotypom. W takich sytuacjach mogą one być tak samo bezsensowne i mylne jak to, że ktoś stwierdziłby, że fotografowanie lub pływanie jest niemoralne. Zdaniem Dworkina, błąd, który popełniał Devlin polegał na utożsamianiu „wspólnej moralności społecznej” z całością tego rodzaju odruchów, postaw, reakcji, niezależnie od tego, czy w konkretnych przypadkach wspierają się one na zasadach, które, po poddaniu ich krytycznemu sądowi nie ujawniłyby ich sprzeczności z innymi społecznie aprobowanymi zasadami moralnymi.

6. Paternalizm prawa

Paternalizm prawa (pater- łac. Ojciec)- wymuszanie na kimś zachowań które mają służyć jego własnemu dobru. Naturalną dziedziną postaw paternalistycznych są relacje rodzice- dzieci; opiekunowie- podopieczni; nauczyciele- uczniowie; lekarze- pacjenci itd. Paternalizm polega na nakładaniu na obywateli nakazów i zakazów postępowania ze względu na ich własne dobro. W najbardziej typowych sytuacjach, regulacje takie mają na celu ochronę jednostki, przed krzywdą, która mogłaby sobie sama wyrządzić krzywdę, swoim lekkomyślnym postępowaniem.

Do przykładów paternalizmu prawa, możemy zaliczyć przepisy odnośnie ruchu drogowego, nakazującym zapinanie pasów, podczas jazdy; nakaz zakładania kasków przez kierowców motorowerów lub motocykli; zakaz kąpieli na obszarach wodnych, na których kąpiel ta jest niebezpieczna; zakazy nabywania niektórych leków bez recepty; picia alkoholu; palenia.

Prawo ubezpieczeń społecznych większości krajów wprowadza obowiązkowe składki służące zabezpieczeniu emerytalnemu, chorobowemu czy wypadkowemu. Przejawami paternalizmu, są też zakazy uprawiania wyjątkowo niebezpiecznych sportów, zakazy zaciągania pożyczek, obciążonych nadmiernie wysokimi odsetkami, dobrowolnej sprzedaży własnych organów, zawierania umów o poddanie się w niewolę, udzielania pomocy społecznej w postaci np. bonów żywnościowych, zamiast gotówki itd.

Paternalizm moralistyczny- pogląd, zgodnie z którym prawnego zakazu wymagają zachowania, przez które ich sprawcy wyrządzają sobie sami krzywdę moralną. Dotyczy to np. zażywania narkotyków, prostytucji.

Paternalizm można rozdzielić na „twardy” i „miękki”.

Twardy- uznawane przez prawodawcę za szkodliwe dla samego sprawcy zachowania, są przedmiotem nakazów lub zakazów prawnych.

Miękki- polega na wprowadzaniu regulacji, mających zniechęcić potencjalnych sprawców do działań, jakimi mogą sobie wyrządzić krzywdę- np. obowiązek umieszczania na paczkach papierosów przypominających palaczom o szkodliwości palenia.

Obrona paternalizmu prawa:

Twierdzi on, że obywatele ( podobnie jak dzieci podlegające paternalistycznemu oddziaływaniu ze strony rodziców, opiekunów czy wychowawców) często nie są w stanie rozpoznać swojego rzeczywistego dobra. Wiele osób wykazuje skłonność do podejmowania decyzji pod wpływem chwilowych emocji, impulsów, doraźnej korzyści- kosztem swoich długofalowych interesów. Wobec tego prawodawca, powinien ustanawiać regulacje, które ochronią takie osoby, przed skutkami braku ich rozeznania, słabości woli czy charakteru.

Paternalizm prawa uzasadniony mógłby także być tym, że gdyby dana osoba racjonalnie rozważyła sprawę, uwzględniając wszelkie istotne okoliczności, dysponując wszelką wiedzą o konsekwencjach podejmowanych przez nią czynów, nie działając pod wpływem emocji, indywidualnych słabości, mając wiele czasu do namysłu, wybrałaby właśnie taki sposób zachowania się, jaki nakazuje ustawodawca.

Paternalizm bywa także uzasadniany, iż w istocie zmierza on do ochrony, nie ograniczania wolności jednostki. Klasycznym przykładem tego właśnie argumentu, jest dyskutowany przez MILLA zakaz dobrowolnego oddawania się w niewolę przez obywateli. Wolność służyłaby tu do unicestwienia samej siebie, ponieważ obywatel, poprzez korzystanie z niej, tym samym doprowadził by do stanu pozbawienia się wolności.

Takie ograniczenia jak nakaz zapinania pasów, czy tez zakaz zażywania narkotyków, prowadzą do nieznacznego ograniczenia wolności, dzięki którym jednostka ma zostać uchroniona, przed zasadniczą utratą tych wolności, np. śmierci czy też uszczerbku na zdrowiu.

Jeszcze inaczej, sens paternalistycznej interwencji prawnej ci, którzy zakazy różnych szkodliwych lub ryzykownych dla samego sprawcy zachowań ( w tym palenia papierosów, picia alkoholu, uprawiania hazardu itp. ) traktują jako sposób uchronienia innych (rodzin, społeczeństwa) przed ponoszeniem kosztów lekkomyślnych zachowań jednostek. Wskazuje się tu zwłaszcza na koszty leczenia w publicznej służbie zdrowia, utrzymywania osób nie będących w stanie samodzielnie egzystować etc.

Warto wspomnieć, również o pośrednich, mających jedynie elementy paternalistyczne sytuacji ingerencji prawodawcy. Należą do nich m.in. rozwiązania prawne, których celem jest zapewnienie, aby ważne dla jednostki decyzje powstawały rzeczywiście w sposób niewymuszony, świadomy i przemyślany. Są to np. okresy „ochłonięcia”, w których wyrażona wcześniej wola może być odwołana, ograniczenia skuteczności decyzji podejmowanych w sytuacji przymusu ekonomicznego itd.

7. Koncepcja moralnej neutralności prawa

Dyskusja, nad stopniem, w jakim prawodawcy mają tytuł moralny do wykorzystywanie przymusu państwowego do narzucania obywatelom swoich własnych przekonań moralnych, zwłaszcza, gdy nie jest to motywowane potrzebą ochrony jednych przed krzywda drugich, doprowadziła do sformułowania koncepcji „neutralności prawa”. Jest ona wyrazem liberalnego pojmowania prawa, jako instrumentu ochrony możliwie szerokiego zakresu równej wolności każdego obywatela, stąd też bywa nazywana ideą liberalnej neutralności prawa.

Współczesne społeczeństwa utraciły jednolitość uznawanych ideałów i wyobrażeń „dobrego życia”. Obywatele różnią się od siebie w przekonaniach religijnych, uznawanych światopoglądach, mają odmienne wartości, aspiracje i dążenia. Stan ten nie jest przejściową niedogodnością, ale naturalną konsekwencją, intelektualnej wolności panującej we współczesnych otwartych kręgach naszego kręgu kulturowego. Zjawisko to John RAWLS nazwał ROZUMNYM PLURALIZMEM, cechującym wolne społeczeństwa.

Aby odmienne doktryny „dobrego życia” mogły pokojowo współistnieć w „dobrze urządzonym” społeczeństwie, muszą posiadać pewną elementarną wspólną sferę „nakładającego się konsensusu”. Są to pewne minimalne, elementarne zasady, dzięki którym każdy obywatel ma prawo w takim stopniu, w jakim jest to do pogodzenia z innymi ludźmi żyć według swoich przekonań.

Prawo ma służyć utrzymaniu wspólnych instytucji, które umożliwiają sprawiedliwą koegzystencję różniących się od siebie doktryn „dobrego życia”. Prawodawca jest winny równą troskę i szacunek wszystkim obywatelom, niezależnie od tego, na ile osobiście aprobuje lub dezaprobuje uznawane przez nich poglądy moralne (jeżeli nie naruszają one wolności pozostałych obywateli). Prawodawca, wzorem króla Zygmunta Augusta, nie powinien czuć się „królem ludzkich sumień”.

Pierwowzorem koncepcji neutralności moralnej prawa jest idea neutralności religijnej państwa. Każdy obywatel ma bowiem prawo kierować się w życiu prywatnym i publicznym swoimi przekonaniami religijnymi, a prawo nie powinno stawać się narzędziem narzucania wszystkim obywatelom takich przekonań i zasad religijnych, jakie wyznaje prawodawca.

Co oczywiste koncepcja neutralności moralnej prawa nie oznacza bynajmniej postulatu eliminacji z porządku prawnego jakichkolwiek norm takich jak zakazy zabójstwa, oszustwa, kradzieży, nakazy dotrzymywania umów.

1. Aborcja a prawo

W czasach antycznych, aborcja nie stanowiła istotnego problemu prawnego. Traktowano ją bowiem, jako sprawę rodzinną. W Grecji i Rzymie, praktykowano aborcję ze względów ekonomicznych jak i dla uniknięcia hańby z powodu urodzenia dziecka nieślubnego lub z powodu utraty urody. Jeżeli była mowa o przestępstwie w tych czasach w związku z aborcją, to przede wszystkim, dlatego, że ojciec mógł być pozbawiony tym czynem potomka.

Arystoteles, sformułował bardzo ważny pogląd, zgodnie z którym do „ożycia” dziecka dochodzi dopiero po kilku tygodniach ciąży. O tym, że w nasciturusie wystąpiło już życie, świadczyło jego pierwsze poruszenie się.

Pod wpływem chrześcijaństwa aborcja zaczęła być spostrzegana jako przestępstwo przeciwko nasciturusowi.

Pod wpływem św. Tomasza z Akwinu, etyka chrześcijańska przejęła nawiązujący do Arystotelesa pogląd, że wstąpienie w nasciturusa duszy, następuje dopiero po upływie pewnego czasu. Dlatego też w późniejszych latach, odmiennie traktowano przerwanie ciąży w pierwszych tygodniach jej trwania oraz w okresie już po uduchowieniu.

Dezaktualizacja poglądu o wstąpieniu duszy w nasciturusa, z powodu rozwoju wiedzy o zmianach prenatalnych, doprowadziła do zaostrzenia prawa względem aborcji, a jego apogeum przypadło na okres tzw. „wielkich kodyfikacji”.

XIX w. to okres, kiedy prawo uległo znacznemu złagodzeniu, pojawiły się wtedy w prawodawstwie różnorakie okoliczności, które wyłączały karalność aborcji- np. konieczność ratowania życia matki.

W pierwszej połowie XX w. pojawiły się pierwsze ustawodawstwa legalizujące przerwanie ciąży. W 1920r. wprowadzono w Związku Radzieckim prawo do bezpłatnej aborcji, następnie aborcje zalegalizowała Islandia, po II wojnie światowej w 1956r. w Polsce pojawiło się prawo do legalnej aborcji, w późniejszym czasie kraje takie jak WB, państwa skandynawskie, Francja, Włochy, Austria, Holandia również przyjęły zapisy dopuszczające stosowania aborcji.

W 1974r. w Niemczech, uchwalono tzw. piątą nowelizację kodeksu karnego, dopuszczającą przerwanie ciąży na życzenie kobiety ciężarnej, w pierwszych 12tyg jej trwania. Rok później, TK uznał ten przepis za niezgodny z prawem. Uznał on, że skoro rozwój istoty ludzkiej ma charakter stopniowego procesu obejmującego okres przed i po urodzeniu, nie można arbitralnie ograniczyć ochrony konstytucyjnej jedynie do „w pełni ukształtowanej” osoby ludzkiej. Porządek prawny jest oparty na zasadach ochrony życia i godności każdego człowieka (także przed jego narodzeniem). Wyrok ten doprowadził do uchwalenia w 1976r. ustawy legalizującej aborcję jedynie w określonych wypadkach (wskazań zdrowotnych, uszkodzeń płodu, przestępstwa oraz „szczególnej sytuacji”), która obowiązywała aż do zjednoczenia Niemiec. W jego wyniku doszło o liberalizacji niemieckiego prawa aborcyjnego, dopuszczającego obecnie legalne przerwanie ciąży na żądanie kobiety (w pierwszych 12tyg jej trwania), z zastrzeżeniem, że musi odbyć konsultację lekarską, która ma za zadanie uświadomić takiej kobiecie, że nienarodzony w każdym stadium ciąży ma własne prawo do życia.

W 1973r. wydał wyrok w sprawie Roe versus Wade- W wyniku tej sprawy aborcja została uznana w USA za legalną przez cały okres ciąży (z niewielkimi dopuszczalnymi ograniczeniami w ostatnich trzech miesiącach ciąży) co oznacza do dziś, iż w wyniku tej decyzji USA mają najbardziej liberalne przepisy dotyczące legalności przerywania ciąży w zachodnim świecie. Sąd uznał, że większość przepisów zakazujących aborcji stanowi naruszenie konstytucyjnego prawa do ochrony prywatności (to znaczy sprzeciwił się ingerencji państwa w tej dziedzinie, decyzję o aborcji pozostawiając kobiecie).

Wyrok ten zapoczątkował, trwającą do dziś w USA „erę legalnej aborcji”. Dla wielu Amerykanów był on dosyć szokujący, ponieważ nagle sąd nakazuje zaakceptować to, co ich intuicja i religia uznaje za morderstwo niewinnego dziecka nienarodzonego.

Decyzja SN spowodowała ożywienie debaty na temat aborcji, niektórzy bowiem byli zdania, że w pierwszym okresie ciąży, emocję biorą górę i kobieta nie zawsze potrafi kierować się zdrowym rozsądkiem, jej decyzje mogą być podjęte ze względu na wygodę, kaprys.

Wskazywano również na potrzebę elementarnej ochrony pewnych istot, których cżłowieczeństwo stanowi „bezsporną rzeczywistość biologiczną”.

Fala krytyki nie zdołała jednak doprowadzić ani do zmiany konstytucji ani do obalania wyroku w sprawie Roe.

2. Współczesna sytuacja prawna

W istniejących prawodawstwach wyróżnić można 4 podstawowe modele traktowania kwestii aborcji:

  1. polega na przyznaniu kobiecie pełnej swobody dokonania aborcji bez względu na stopień rozwoju nasciturusa, oraz powody, z jakich podejmuje ona taką decyzję. Tego rodzaju ustawodawstwo obecnie obowiązuje w Chinach, Albanii, Białorusi, na Kubie, w Wietnamie, Korei pn.

  2. całkowity zakaz dokonywania aborcji np. Chile, Salwador, Nikaragua, Malta, Watykan.

  3. Model terminu- dopuszcza swobodę decyzji kobiety, ale tylko do pewnego czasu- najczęściej jest to do 12 lub 24 tyg ciąży. np. Austria, Francja, Włochy, Belgia, Czechy, Szwecja, Norwegia, Rosja, Ukraina, Hiszpania. W USA- na podstawie wyroku Roe, do chwili uzyskania przez nasciturusa zdolności do samodzielnego życia.

  4. Model przesłanek- ograniczenie prawnej dopuszczalności aborcji, jedynie do określonych przez prawo przesłanek. Chodzi tu głównie o względy :zdrowotne( jak np. zagrożenie zdrowia lub życia matki, także psychicznego) moralne (zajście w ciążę w wyniku przestępstwa np. gwałtu), eugeniczne (ciężka choroba, lub wada rozwojowa nasciturusa), społeczne (trudne warunki osobiste lub materialne). Występuje ten model w Portugalii, Szwajcarii, Izraelu, Japonii, WB.

W Polsce, która pozostawała pod wpływem ustawodawstwa radzieckiego, legalizacja aborcji nastąpiła już w 1956r. Deklarowano wtedy, że legalizacja ta ma na celu ochronę zdrowia kobiety, przed ujemnymi skutkami, dokonywania aborcji w nieodpowiednich warunkach, przez osoby nie będące lekarzami. Formalnie ustawa ta była oparta ma modelu przesłanek, w praktyce jednak jej przepisy były traktowane jako w pełni dopuszczające aborcję na życzenie kobiety w każdym momencie ciąży.

W 1993r. uchwalona została ustawa „o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”, potocznie była ona nazywana antyaborcyjną. Według tej ustawy, życie jest fundamentalnym dobrem człowieka, a troska o życie i zdrowie należy do podstawowych obowiązków państwa, społeczeństwa i obywatela, „życie i zdrowie dziecka od chwili jego poczęcia pozostają pod ochroną prawną”. Wprowadzała model przesłanek - dopuszczalność aborcji, została jednak ograniczona do 3 przesłanek: zdrowotnych, eugenicznych, moralnych.

W 1996r. dokonana została nowelizacja ustawy „aborcyjnej”, stała się ona bardziej liberalna. Kluczową zmianą było dodanie jeszcze jednej przesłanki tj. „ciężkich warunków życiowych” lub „trudnych warunków materialnych”. Decyzję o tym czy takie warunki zachodzą, pozostawiono samej kobiecie.

W 1997r. TK uznał, że ustawa z 1996r. naruszyła konstytucyjne gwarancje ochrony życia ludzkiego w każdej fazie rozwoju. TK wskazał m. in., że podstawowym przymiotem człowieka jest jego życie. Życie człowieka w każdej stanowi wartość konstytucyjną. Z przysługującej mu ochrony prawnej, wynika konieczne ograniczenie praw kobiety ciężarnej. Niedogodności jakie przeżywa kobieta w czasie ciąży nie mogą stanowić usprawiedliwienia dla pozbawienia życia dziecka poczętego. Nie mogą być tymi niedogodnościami także względy trudnej sytuacji kobiety, skoro w oczywisty sposób nie uprawniają one do pozbawienia życia dziecka już narodzonego. Ustawodawca nie może wartościować życia dziecka przed urodzeniem niż jego życia po urodzeniu. Aby względy sytuacji osobistej czy trudnych warunków życiowych kobiety, mogły zostać uznane za usprawiedliwiające przerwanie ciąży, konieczne byłoby „udowodnienie, że życie ludzkie przed urodzeniem ma mniejszą wartość niż po urodzeniu”.

Aborcja pozostała dopuszczalna ze względów zdrowotnych, moralnych i eugenicznych, nie możne być natomiast legalnie przeprowadzona z powodu trudnych warunków życiowych lub sytuacji osobistej kobiety.

Z powodu uszkodzenia płodu, aborcja może być dokonana do chwili uzyskania przez nasciturusa zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki, a ze względu na pochodzenie ciąży z przestępstwa jedynie w pierwszych 12 tyg jej trwania.

3. Spór o dopuszczalność aborcji.

Jeżeli chodzi o spór o dopuszczalność aborcji, to możemy wyróżnić tu 2 różniące się zagadnienia:

  1. kwestia moralnej oceny aborcji. Niektórzy uważają ją za zbrodnie, której może nie potępiać tylko zły człowiek, natomiast drudzy są moralnie na nią obojętni

  2. moralna zasadność poddania kobiety przymusowi prawnemu urodzenia dziecka wbrew jej woli. Problem ten powstaje tylko na gruncie przekonania, że sama aborcja, stanowi moralne zło.

SYLOGIZM ANTYABORCYJNY- podstawowa oś dyskusji nad moralną oceną przerwania ciąży. Miała by ona następującą postać:

Zabicie człowieka jest czynem złym

Zabicie nasciturusa jest czynem złym

Rozumowanie to może się w istocie odwoływać do dwóch nieco odmiennych sposobów pojmowania owego „zła” aborcji. Może ono polegać na pogwałceniu moralnego prawa do życia, przysługującemu każdej osobie ludzkiej. Skoro nasciturus ma swoje własne, podmiotowe prawo do życia, to przerwanie ciąży stanowi jego najdrastyczniejsze złamanie. W takim ujęciu sylogizm antyaborcyjny tak by wyglądał:

Każdy człowiek ma moralne prawo do życia

Nasciturus ma moralne prawo do życia

Taka interpretacja sylogizmu antyaborcyjnego, wyklucza jednocześnie jakąkolwiek konfrontację prawa do życia nasciturusa z „prawem do swobodnego wyboru” kobiety. Uprawnienie <prawo podmiotowe> polega bowiem na wykluczeniu wolności naruszania do przez innych. Posiadanie np. prawa do urlopu polega właśnie na tym, że pracodawca nie ma swobody wyboru, czy przyznać pracownikowi urlop czy też go odmówić.

Inna interpretacja sylogizmu antyaborcyjnego to pogląd o świętości życia ludzkiego a nie podmiotowym uprawnieniu nasciturusa. Według Dworkina moralna dezaprobata nie musi wiązać się z naruszeniem czyichkolwiek podmiotowych uprawnień. Jeżeli ktoś dokonałby samobójstwa czy eutanazji to wtedy, dokonałby zamachu na bezwzględna wartość życia, nazywaną często świętością. W tym ujęciu moralne zło przerwania ciąży polegałoby więc na zanegowaniu samoistnej wartości życia nasciturusa. Tak wyglądałby wtedy sylogizm antyaborcyjny:

Życie ludzkie jest bezwzględną wartością

Życie ludzkie od chwili poczęcia jest bezwzględną wartością

Odmowa uznania wniosku wynikającego z poprawnego rozumowania sylogizmu antyaborcyjnego mogłaby bowiem świadczyć o irracjonalnym proaborcyjnym fanatyzmie. Z tego względu zasadniczy nurt dyskusji nad kwestią moralnej oceny aborcji koncentruje się na przesłankach i poprawności powyższych uzasadnień stanowiska antyaborcyjnego.

4. Prawo do życia osoby ludzkiej.

W pierwszej z uszczegółowionych postaci sylogizmu antyaborcyjnego kluczową rolę odgrywa przesłanka faktyczna, zgodnie z która nasciturus już od chwili poczęcia stanowi odrębną istotę ludzką. Dzięki temu, przysługują mu pewne uprawnienia moralne, z prawem do życia na czele. Jak to ujmuje Jan Paweł II w swojej encyklice „od chwili zapłodnienia rozpoczyna się życie, które nie jest życiem ojca ani matki, ale nowej istoty ludzkiej, która rozwija się samoistnie. Nie stanie się nigdy człowiekiem jeżeli nie jest nim od samego początku.” Nie można zatem twierdzić, że istnieje konkretna chwila, dzień do którego nasciturus powinien być traktowany jako „rzecz”, a po którym staje się człowiekiem. Nie jest nim także moment narodzin, bowiem różni się nasciturus przed urodzeniem a po urodzeniu, oprócz tego, że jak się urodzi to możemy go dojrzeć gołym okiem?

Tej wersji sylogizmu antyaborcyjnego jest stawiany zarzut prowadzący do błędu „czwartego terminu”. Zdaniem Marry Ann Warren, pojęcie „człowiek” użyte w przesłance większej <każdy człowiek ma prawo do życia”> nie jest tożsame ze znaczeniem w jakim występuje ono w przesłance mniejszej <nasciturus jest człowiekiem>. Mówiąc o przysługujących każdemu człowiekowi uprawnieniach moralnych, mamy na myśli osobę ludzką w sensie moralnym. Chodzi tu o istotę mającą cechy umożliwiające traktowanie jej jako podmiotu moralnego, do których można zaliczyć świadomość <zdolność odczuwania bólu> zdolność do racjonalnego myślenia, wolną wolę < zachowania wykraczające poza instynktowne zachowania biologiczne> złożone komunikowanie się, samoświadomość <zdawanie sobie sprawy z istnienia samego siebie jako jednostki>. Tak więc możemy powiedzieć, że o podmiotowości moralnej decyduje posiadanie tego rodzaju cech, a nie przynależność do określonego gatunku biologicznego.

Według Marry Ann Warren nasciturus nie posiada żadnej z tych cech.

Stanowiące przesłankę mniejszą sylogizmu zdanie, zgodnie z którym „nasciturus jest człowiekiem”, określa jedynie kategorię czysto biologiczna- nasciturus jest człowiekiem a nie zwierzęciem, chodzi tu zatem jedynie o przynależność gatunkową.

Pomimo faktu, że obie te przesłanki są zasadne, to nie wynika z nich, że nasciturus, ma już od chwili poczęcia samodzielne, podmiotowe prawo do życia.

Z drugiej strony, akceptacja Warren oznaczałaby, że noworodki podobnie jak nasciturus nie mają moralnego prawa do życia- dlaczego więc zakazane miałoby być ich uśmiercanie? Jednakże ta konkluzja o braku moralnego prawa do życia noworodków (a także być może, niektórych innych ludzi niemających cech nadających im podmiotowości moralnej np. bardzo głęboko upośledzonych) traktowana jest przez wielu jako absurdalna.

Jako źródło błędu w rozumowaniu Warren, wskazywane jest przeoczenie, że choć nasciturus nie ma cech osoby ludzkiej, to jednak jest ich potencjalnym posiadaczem. Uprawnienia moralne nasciturusa wynikają bowiem z faktu, że jest on osobą ludzką, nawet jeżeli w chwili dokonania aborcji nie doszło do ich wykształcenia. Unicestwienie życia noworodka czy nasciturusa okazuje się wiec złem jeszcze większym niż zabójstwo osoby dorosłej, oznacza bowiem ono odebranie całej przyszłości i nie tylko - jak w przypadku ludzi dorosłych- pozostałej jeszcze do przeżycia części życia.

Jednakże ten sposób rozumowania, opiera się na założeniu, że człowiek ma moralny obowiązek niezapobiegania rozwinięciu się w osobę ludzką każdej potencjalnej osoby ludzkiej i tym samym dochodzi tu w pewnym sensie do potępienia stosowania antykoncepcji.

Trzeba także zwrócić uwagę, że jeżeli zgodzilibyśmy się z założeniem, że zabójstwo nasciturusa jest gorsze od zabójstwa człowieka dojrzałego, to aborcja powinna wówczas stanowić przestępstwo karane surowiej, a nie łagodniej niż zwykłe zabójstwo. A w przypadku, gdy zagrożone jest życie matki przez ciążę, to w razie wątpliwości powinno się zabić matkę a nie nasciturusa.

5. Aborcja a „świętość” życia.

Drugi z wskazanych wariantów sylogizmu antyaborcyjnego, odwołuje się nie do uprawnień przysługujących osobie ludzkiej, ale do „świętości” każdego życia. Niezależnie od wszelkich kontrowersji nie da się zaprzeczyć, że od chwili poczęcia jest on istotą żywą, a jego życie jest życiem ludzkim. Aborcja więc niezaprzeczalnie stanowi unicestwienie rozwijającego się życia ludzkiego. Ideę „świętości” życia trudno rozumieć jako postulat równej ochrony każdego życia - człowieka, rośliny, zwierzęcia. Konieczne jest więc wykazanie pewnych kryteriów, dzięki którym będziemy w stanie wskazać nadrzędne znaczenie życia człowieka spośród innych istot.

-Po pierwsze możemy powołać się na kryteria religijne, że człowiek jako jedyna istota posiada duszę, ale co w przypadku osób niewierzących?

-Drugim kryterium może być wskazanie, że człowiek przynależy do gatunku ludzkiego, jednakże wtedy możemy postawić zarzut stosowania „szowinizmu gatunkowego”. Postawa taka bowiem nieznacznie różni się od postawy rasistowskiej, nazizmu, seksizmu, w których to poglądach sama przynależność do danej grupy ma nadawać członkom tej grupy szczególny status.

Zakaz aborcji oparty na przeświadczeniu o „świętości” życia byłby niezgody z faktem, iż ochrona życia nie jest na ogół uważna za bezwzględną i nieznoszącą wyjątków, chociażby w postaci zabijania na wojnie, wymierzania kary śmierci, obrony własnej, stanu wyższej konieczności, prawa do samobójstwa itp.

6. Prawny zakaz aborcji

Jarvis Thomson, autorka głośnego eseju „w obronie aborcji”, stanowczo odrzuca pogląd, że nasciturus jest osobą ludzką (jak pisze „nie jest nim w większym stopniu niż żołądź drzewem”). Uważa, że istnieje pewien poziom poświęceń dla ratowania życia innych ludzi. Analizując tę kwestię Thomson posłużyła się hipotetycznym przykładem „wirtuoza skrzypiec”. Mamy sobie wyobrazić, że pewnego dnia budzisz się w obcym łóżku, podłączony do aparatury medycznej, obok nieznanego człowieka. Okazało się bowiem, że tylko ty możesz uratować jego życie, będąc podpiętym do aparatury przez kolejne 9 miesięcy. Dowiedziawszy się o chorobie wirtuoza, kilku fanów porwało cię żeby ratować mu życie i tym samym zostałeś podpięty do aparatury. W tym momencie pojawia się szereg pytań, takich jak to, czy ciąży na tobie moralny obowiązek uratowania życia wirtuoza? Czy można sobie wyobrazić porządek prawny, który nakładałby na każdego przymus tak daleko sięgających poświęceń dla dobra innych? Na gruncie tych rozważań możemy przytoczyć również inne hipotetyczne przykłady, takie jak to czy państwo mogłoby przymuszać swoich obywateli do oddania 90% swoich dochodów na system opieki zdrowotnej, oddawania krwi lub narządów dla ratowania innych ludzi? Czy prawo może nas zmuszać do bycia biblijnym Samarytaninem? Oczywiście odpowiedz na te pytania jest negatywna.

Tak więc według Thomson zakaz przerwania ciąży jest w istocie prawnym wymuszaniem na kobiecie poświęcenia się dla dobra innej osoby ludzkiej. Nie ogranicza się to tylko do spędzenia wbrew swojej woli tych 9 miesięcy z nasciturusem, ale skutkuje to także bardzo często z wyrzeczeniem się swoich własnych planów i zamierzeń.

3 elementy krytyki Thomson:

  1. podobieństwo pomiędzy sytuacją prokreacji a porwaniem i przyłączeniem nieświadomej ofiary do organizmu wirtuoza zachodzi co najwyżej w wypadku gwałtu lub innego przymuszenia kobiety do współżycia. Różnica polega na tym, że zazwyczaj kobieta jest współodpowiedzialna za zajście w ciążę. Trzeba oczywiście zauważyć, że stopień odpowiedzialności matki za zajście w ciążę jest różny, zależny od np. jakości środka antykoncepcyjnego lub np. nieprawidłowego zabiegu sterylizacji

  2. występują odmienne relacje pomiędzy matką a dzieckiem a odmienne w przypadku obcego wirtuoza, chodzi tu przede wszystkim o więź jaka się tworzy pomiędzy matką a dzieckiem. Tak więc stopień poświęceń jaki może być wyższy w stosunku do osoby najbliższej a obcej.

  3. Bardzo ważną różnicą pomiędzy dwoma przypadkami :matką a dzieckiem i wirtuozem a porwanym, jest fakt, że matka i dziecko od samego początku są ze sobą fizycznie złączeni a wirtuoz i porwany są istotami, które wcześniej były fizycznie niezależnymi istotami. Różnice tę można dostrzec jeżeli przytoczymy przykład bliźniaków syjamskich. Trudno byłoby uznać, że jeden z nich ma moralne prawo polepszenia swojej sytuacji, jeżeli jest w stanie przeżyć bez swojego brata lub siostry i tym samym ma prawo ją lub jego uśmiercić.

Argument za aborcją:

Delegalizacja aborcji nie powoduje realnego spadku liczby w jakiej jest ona dokonywana, a jedynie spycha ją do podziemia, co powoduje różnorakie powikłania które pojawiają się u kobiet, które dokonują aborcji w warunkach nieprzystosowanych do tego. Powoduje to „zdziczenie tego procederu”.

W dodatku wzrasta liczba samobójstw, związanych z niechcianą ciążą oraz uszkodzeń ciała spowodowanych źle przeprowadzonymi zabiegami usunięcia płodu.

Należy też zwrócić uwagę na bardzo silną determinację kobiety, która nie chce urodzić dziecka.

_________________________________________________________________________

W tym stanie rzeczy, należy wprowadzić szereg innych środków niż jedynie wprowadzenia samego zakazu przerywania ciąży, które maja na celu zapobieżenie aborcji. Działania takie obejmują upowszechnianie antykoncepcji, edukację seksualną oraz inne formy zapobiegania niechcianym ciążą. Z drugiej strony pewne rozwiązania prawne, które mają zachęcić kobietę do urodzenia dziecka jak np. urlopy macierzyńskie, przedszkola, żłobki, gwarancje pracowniczo- socjalne itp.

W niektórych nurtach feminizmu aborcja jest traktowana jako zabieg szczególnie dogodny dla mężczyzn. Mogą oni bowiem podsunąć kobietą aborcję i tym samym wymigać się od obciążeń jakie wchodzą w wychowywanie dzieci. Feministki uważają, że dla kobiety wybór aborcji jest znacznie trudniejszy niż dla mężczyzny, dla niej bowiem jest taki jak wybór dla zwierzęcia, schwytanego w pułapkę, który zastanawia się czy odgryźć sobie łapę i się ratować czy pozostać w pułapce.

Leon Petrażycki natomiast odwołuje się do wychowawczej funkcji prawa. Uważa on, że traktowanie przez prawo pewnych czynów jako zakazanych lub dozwolonych może prowadzić w ostateczności do zmian także ich moralnej percepcji. Zwracał on uwagę, że tego typu wpływ zachodzi przede wszystkim wówczas, gdy prawo pozytywne cieszy się w danym środowisku poważaniem i nie jest podawane w wątpliwość i krytykowane.

1. Abolicjonizm i retencjonizm

Abolicjonizm- ruch zwolenników zniesienia kary śmierci

Retencjonizm- ruch zwolenników zachowania kary śmierci. Obecnie ze względu na zniesienie kary śmierci w większości krajów trafniejsze byłoby określenie ich mianem restytucjonistów.

Należy zauważyć, że dyskusja nad moralnym uzasadnieniem kary śmierci dotyczy tylko kilku najpoważniejszych przestępstw przeciwko życiu, mogących stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia jak np. zabójstwa z premedytacją, ze szczególnym okrucieństwem, terroryzm, napady z bronią w ręku, przestępstwa przeciwko podstawowym interesom państwa, popełnione w warunkach wojny tj. szpiegostwo, zdrada, dezercja.

W stosunku do kary śmierci, występuje pewne zróżnicowanie poglądów, pomiędzy poglądami elit (intelektualistów, prawników, artystów, dziennikarzy) a stopniem jej akceptacji społecznej. W kręgach elit występują raczej poglądy niechętne lub wręcz złowrogie karze śmierci. Przez to pojawiają się poglądy o „zmowie elit”, narzucanie własnych, oderwanych od woli większości, poglądów. Z drugiej zwolennicy kary śmierci posądzani są o populizm i hołdowanie najniższym instynktom, uleganie prymitywnej żądzy zemsty.

2. Rozwój abolicjonizmu.

Postulaty zniesienia kary śmierci pojawiły się w myśli prawniczej w czasach Oświecenia. Początkowo domagano się jej ograniczenia za takie „przestępstwa” jak czary, apostazja< porzucenie wiary religijnej>, bluźnierstwo. Dzięki słynnemu hasłu Woltera „Chcecie mieć dobre prawa, spalcie dotychczasowe!” narodziły się żądania całkowitego zniesienia kary śmierci.

Szczególne znaczenie dla narodzin abolicjonizmu miała rozprawa Cesare Beccarii „ O przestępstwach i karach”, jak również rozwijana przez Benthama utylitarna teoria kary.

W XVIII w. doszło do ustanowienia dwóch kodeksów znoszących karę śmierci- Leopoldinę i Józefinę. Do końca XIX w. wiele krajów europejskich zniosło zupełnie lub niemal zupełnie karę śmierci. Po I wojnie światowej doszło jednak do wyraźnego zwrotu polityki karnej w Ameryce i przywrócenia kary śmierci w większości tych stanów, gdzie na przestrzeni XIX w. doszło do jej zniesienia. Dekada lat 40. XX w. jest uznawana za apogeum natężenia kary śmierci w całej historii USA.

Powrót tendencji abolicjonistycznych w Europie i na całym świecie nastąpił w drugiej połowie XX w. Ich efektem był znaczny spadek liczby orzekanych wyroków, a także kilkuletnia przerwa w ich orzekaniu.

Druga połowa XX w. stanowiła okres, w którym ruch abolicjonistyczny doprowadził do zniesienia kary śmierci we wszystkich niemal państwach Europy, a także wielu krajach pozaeuropejskich.

3. Kara śmierci we współczesnym świecie

Dotąd kara śmierci została zniesiona niemal całkowicie w 100 krajach świata, do których należą m.in. wszystkie kraje Unii Europejskiej oraz Australia, Kanada, Nowa Zelandia, Islandia i Szwajcaria. W wielu innych krajach możliwość wymierzenia kary śmierci została ograniczona jedynie do stanów nadzwyczajnych (np. wojny) inne kraje w tym Rosja są uważane, za praktycznie pozbawione kary śmierci, ponieważ nie wykonywano w nich tej kary od kilku lat.

Liczba krajów retencjonistycznych oceniana jest na 58 są nimi m.in. USA, Japonia, Chiny, Indie, Egipt, Indonezja.

W Europie jedynym krajem w którym wciąż istnieje kara śmierci jest Białoruś.

Współcześnie na świecie wykonuje się ok. 2000 wyroków śmierci rocznie, z czego ponad 90% w kilku państwach- Chinach, Iranie, Arabii Saudyjskiej, Pakistanie i USA.

W Polsce karę śmierci przewidywał zarówno kodeks karny z 1932r. jak i powojenne kodyfikacje karne. Kara śmierci była często wykorzystywana do walk politycznych w pierwszych dekadach po II wojnie światowej. W kodeksie karnym Wojska Polskiego z 1944r jaką śmierci były objęte takie przestępstwa jak: lżenie, wyszydzanie i znieważenie ustroju państwa, czy też występowanie przeciwko sojuszowi Polski z ZSRR.

W kodeksie karnym z 1969r. kara śmierci stanowiła „karę zasadniczą o charakterze wyjątkowym”, a mogła być orzekana za zdradę ojczyzny, działalność przeciwko bytowi PRL, współpracę z obcym wywiadem, zamach na funkcjonariusza państwowego, a nawet zagarnięcie mienia o znacznej wartości na szkodę jednostki gospodarki uspołecznionej.

W 1981r. w związku z wprowadzeniem stanu wojennego, dopuszczono orzekanie kary śmierci za przestępstwa podlegające postępowaniu doraźnemu. Kara śmierci z tego dekretu została wprowadzona z mocą wsteczna, umożliwiającą wymierzenie jej za czyn, który w chwili jego dokonania nie był nią zagrożony. Epizod ten stanowi jedno z najbardziej drastycznych naruszeń zasady lex retro non agit we współczesnych dziejach prawodawstwa europejskiego.

Ostatni wyrok śmierci w Polsce został wykonany w 1988r.

Kara śmierci została zniesiona w aktualnie obowiązującej kodyfikacji karnej wprowadzonej w życie w 1997r.

4. Kara śmierci w prawie międzynarodowym

We współczesnym prawie międzynarodowym szeroką ochronę uzyskało zarówno prawo do życia, jak i zakaz stosowania okrutnych, nieludzkich lub poniżających kar. Do tego rodzaju umów międzynarodowych, należą między innymi Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Międzynarodowa Konwencja o Ochronie Praw Obywatelskich i Politycznych ONZ oraz Europejska Konwencja o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Postanowienia te nie były nigdy rozumiane, jako wykluczające stosowanie legalnie orzeczonej kary śmierci.

Samo zniesienie kary śmierci stanowi przedmiot bezpośrednich regulacji 3 konwencji międzynarodowych.

-Duże znacznie ma Drugi protokół dodatkowy do Międzynarodowego paktu praw obywatelskich i politycznych ONZ, który przewiduje całkowite zniesienie kary śmierci, zarówno w czasie pokoju jak i wojny. Do dziś protokół ten został ratyfikowany jedynie przez nieliczną grupę państw, w których nie znalazła się Polska

-Istotniejszym jest Protokół nr 6 do europejskiej Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Przedmiotem tego protokołu jest całkowite zniesienie kary śmierci z wyjątkiem sytuacji wojny lub bezpośredniego zagrożenia wojną. Protokół ten został podpisany przez Polskę.

- Państwa tworzące UE zobowiązały się do poszanowania podstawowych praw człowieka, zawartych w europejskiej Konwencji praw człowieka i podstawowych wolności. Wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony przepis ten zmieniono i został w nim wyrazony zakaz wymierzania i wykonywania kary śmierci.

5. Spór o karę śmierci

Cesare Beccaria, przeprowadził w swoim dziele „O przestępstwach i karach” pierwszą głośną krytykę kary śmierci.

Kara śmierci jego zdaniem „nie jest prawem a jedynie wyrazem walki, jaka naród toczy z obywatelem, którego unicestwienie uważa, za konieczne czy pożyteczne”. Jego zdaniem kara śmierci jest aktem tyranii, albowiem prawo karania i jego zakres mogą być uprawomocnione tylko na mocy pierwotnej umowy społecznej, dzięki której poszczególne jednostki przekazały „cząstkę swojej wolności” ogółowi, aby umożliwić wspólne życie społeczne. Kara śmierci, według Beccari nie może stanowić elementu takiej umowy, ponieważ żaden człowiek nie uczynił ofiary z części swej własnej wolności, jedynie ze względu na dobro powszechne. Oczywistym jest zatem, że każdy chciał oddać jak najmniejszą cząstkę swojej wolności, dokładnie taką, jaka by wystarczyła, aby zobowiązać innych do udzielenia mu ochrony. Całość tych najmniejszych cząstek, tworzy więc prawo karania, a nikt oddając cząstkę tej swojej wolności nie godził się na pozbawienie go życia, według swobodnego uznania innych.

Kara śmierci nie znajduje też usprawiedliwienia w tym, iżby miała stanowić rzeczywisty i jedyny środek do powstrzymywania innych od popełniania przestępstw. Beccaria tym samym odwołuje się do „naturalnych właściwości człowieka”, z których mają wynikać 2 wnioski:

  1. nie surowość a długotrwałość kary wywiera największe wrażenie na przestępcy (zatem kara długoletniego więzienia znacznie skuteczniej odstrasza sprawców niż krótkotrwałe cierpienia związane z wykonaniem kary śmierci

  2. kara śmierci stanowi przykład okrucieństwa, zamachu na ludzkie życie. Niedorzecznością jest według niego sytuacja, w której prawa, które zakazują zabójstwa i karzą za nie- same je popełniają. Za moralnie odrzucające uważał sytuację, kiedy osobnik skazany na karę śmierci, jest cały przejęty, cierpi katusze, oczekując fatalnego ciosu a tymczasem sędzia z zimną krwią a może nawet z tajoną radością płynącą z poczucia własnej władzy, oddala się, by rozkoszować się przyjemnościami i wygodami własnego życia.

Na podstawie dzieła Beccari, można wyróżnić dwa główne nurty rozważań, które zajęły kluczowa rolę w dyskusji nad karą śmierci. Są nimi:

1)spór o moralny status kary śmierci- tak więc pytanie o to czy kara śmierci jest sprawiedliwa oraz czy można karać zbrodniarzy, którzy dopuścili się najcięższych zbrodni jakąś ładniejszą karą.

2)prewencyjna skuteczność kary śmierci- rozważania nad tym czy wizja długoletnich cierpień lepiej odstraszy sprawców przestępstw niż sama kara śmierci oraz rozważania nad tzw. hipotezą brutalizacji, zgodnie z którą kara śmierci trywializując wartość życia ludzkiego, prowadzi w istocie do wzrostu brutalności przestępców.

6. Sprawiedliwość kary śmierci

Na płaszczyźnie moralnej dyskusja wokół kary śmierci jako „sprawiedliwej odpłaty” sprawcy za popełnioną zbrodnię, odwołuje się do retrybutywnej teorii kary, rozumowanie do pochodzi jeszcze od Arysotelesa. Chodzi w nim głównie o to, aby w zamian za własne uczynki, każdy otrzymywał to, na co zasłużył. Prawnicy rzymscy, sformułowali słynną po dziś dzień maksymę: „stała i niezmienna wola oddawania każdemu tego, co jest mu należne”. Sprawca powinien dostać karę proporcjonalną do tego co zrobił. Kara zbyt łagodna lub surowa nie jest karą sprawiedliwą.

Immanuel Kant - jest jednym z najbardziej kontrowersyjnym zwolenników spostrzegania kary śmierci, jako wymierzania sprawiedliwości sprawcy. Jedynym sensem kary, jest zatem oddanie każdemu sprawcy tego co jest mu należne. Surowość kary, musi odpowiadać złu wyrządzonemu przez sprawcę i ciężarowi jego winy. A dla jej właściwego wymiaru, nie mają znaczenia jakiekolwiek dalsze korzyści, jakie społeczeństwo mogłoby odnieść z takiego czy innego sposobu ukarania sprawcy. Formułując tę myśl, Kant posłużył się hipotetycznym przykładem małej wysepki, której mieszkańcy pewnego dnia, postanowili opuścić wyspę. Jednakże zdaniem Kanta ich moralnym obowiązkiem byłoby wykonanie wyroków na wszystkich skazańcach, przed opuszczeniem wyspy, pomimo tego, że nie mogłoby to już przynieść żadnych społecznych korzyści.

Według Kanta, sprawiedliwe ukaranie sprawcy, jest wyrazem respektowania moralnej podmiotowości sprawcy jako świadomej i odpowiedzialnej za siebie istoty rozumnej.

Kara w ujęciu retrybutywizmu ma być zatem adekwatna względem czynu, za jaki zostaje wymierzona. Powstaje tu jednak pytanie o to, czy istnieją takie przestępstwa, względem których adekwatna może być TYLKO kara śmierci. Adekwatność kary śmierci, wobec najcięższych przestępstw nie może się opierać na prostej zasadzie „oko za oko, ząb za ząb”. Nawet największa liczba lat pozbawienia wolności, jakakolwiek wartość majątku bądź innych dóbr podobnego rodzaju nie jest w stanie zrównoważyć zła, jakiego dokonał się sprawca zabójstwa. Z tego względu kara śmierci, pozostaje zdaniem Kanta i wielu innych, jedyną możliwą karą, adekwatną względem zbrodni umyślnego pozbawienia życia. Natomiast postrzeganie w tym wypadku kary śmierci jako zbyt surowej stawiałoby niejako życie sprawcy wyżej niż życie odebrane przez niego niewinnej ofierze.

Pojecie sprawiedliwości wyrównawczej zakłada, że kara wyrównuje zło przestępstwa, wówczas, gdy wymiar cierpień zadawanych sprawcy co najmniej równoważy cierpienia ofiary (pamiętając, że np. Arystoteles uważał, że sprawiedliwość wymaga, aby sprawca cierpiał nieco bardziej niż ofiara jego czynu).

Abolicjoniści uważają, że życie jest wartością bezwzględną, tak cenną, że nikt a tym samym państwo nie może odebrać go nikomu i w żadnych okolicznościach. Ich zdaniem, wykonanie wyroku śmierci, nie jest „naprawieniem” moralnego zła jakiego dopuścił się sprawca, ale jego pogłębieniem, dodaniem kolejnej zbrodni, do jednej już popełnionej.

Retencjoniści kwestionują jednak założenie o równej niedopuszczalności pozbawienia życia przestępcy a ofiary przestępstwa. Sprawca, decydując się na postępowanie według maksymy „wolno mi odebrać życie innemu człowiekowi”, jednocześnie musi się godzić że innym wolno będzie odebrać życie także jemu samemu.

Warto zwrócić uwagę, również na to, że dozwolone jest pozbawienie życia sprawcy w obronie koniecznej, to tym bardziej musimy uznać za moralne dopuszczenie pozbawienia życia sprawcy, który dopuścił się już takiego przestępstwa.

7. Argumenty utylitarne

Kara kryminalna może jednak nie być traktowana jako odwet i odpłata sprawcy złem za zło, które wyrządził ale jako narzędzie racjonalnego dążenia do możliwie pozytywnych efektów społecznych. Jak to ujął Seneka: „nikt rozsądny nie karze dlatego, że przestępstwo popełniono, ale po to, aby ich nie popełniano”. Cel kary sprowadza się więc, do tego, aby przeszkodzić winnemu w wyrządzaniu nowych szkód współobywatelom oraz aby powstrzymać innych od wyrządzania szkód tego samego rodzaju. Wymierzenie kary śmierci jest słuszne, jeżeli przyniesie to optymalny bilans dobra (korzyści, jakie odniesie z niej ofiara, jej bliscy, społeczeństwo, inne potencjalne ofiary) oraz zła( cierpień sprawcy, jego rodziny, kosztów itp.). W przeciwieństwie do retrybutywizmu, kara jest tu jest zorientowana na przyszłość - jej uzasadnieniem są przede wszystkim pozytywne skutki, jakie wywołać ma jej wykonanie. Według Johna Rawlsa występki, które już popełniono, są okolicznościami, które nie mogą rozstrzygać o tym co zrobić teraz. Jeżeli kara realizuje skutecznie jakieś interesy społeczne jest uzasadniona- jeżeli nie- nie jest. A zatem racjonalne podstawy ma jedynie kara, której wykonanie przyniesie jakieś korzyści na przyszłość. Jeżeli takie same efekty można osiągnąć karą łagodniejszą, ów niesłużący niczemu naddatek surowości stanowi jedynie pozbawienie jakiegokolwiek sensu okrucieństwa.

Podstawowymi, możliwymi do osiągnięcia dzięki karze korzyściami są:

  1. prewencja indywidualna - zapobieżenie popełnianiu w przyszłości takich czy innych przestępstw przez tego samego sprawcę (przez jego izolację, odstraszenie, lub naprawę)

  2. prewencja generalna- ogólna- polegająca na zniechęceniu innych potencjalnych sprawców przestępstw, poprzez zarówno efekt odstraszania jak i symboliczne potwierdzenie mocy wiążącej reguł współżycia społecznego.

Prewencja indywidualna- daje ona oczywiście 100% gwarancję, że sprawca nie popełni więcej już żadnego przestępstwa. Jednak pojawia się tu pytanie, czy podobnego efektu nie można uzyskać mniejszym kosztem, dzięki zastosowaniu np. dożywotniego pozbawienia wolności. Jednakże szereg instytucji łagodzących przebieg kary (od przerw po amnestię) czyni sankcję pozbawienia wolności, wymiarem pozornym. Należy również zwrócić uwagę, że istnieją przestępcy, którzy po odbyciu kary, popełniają ponownie cięższą zbrodnie. Ponadto gdy przestępca jest trzymany w więzieniu zawsze istnieje ryzyko morderstw współwięźniów, strażników, ucieczek, kontaktów np. przywódców grup terrorystycznych ze światem zewnętrznym

Prewencja generalna- pojawia się tu zasadnicze pytanie o istnienie lub nieistnienie tzw. efektu odstraszającego kary śmierci. Najprostszą do zastosowania metodą mierzenia efektu odstraszania jest dokonywanie porównań liczby przestępstw w danym kraju, przed zniesieniem w nim kary śmierci oraz po, a także między krajami stosującymi karę śmierci a tymi które tej kary nie stosują. Jednakże badania takie nie są idealne, ponieważ istnieje szereg innych czynników, mających wpływ na przestępczość a nie tylko sam fakt istnienia kary śmierci. Jednym z takich czynników może być częstość orzekania kary śmierci przez sądy, tendencje demograficzne, gospodarcze, zmiany w dostępie do broni, wykrywalność sprawców.

Aby dowolna kara, była odstraszająca muszą zostać spełnione również inne warunki np.:

-dostateczny poziom wykrywalności,

-orzekanie kary przez sędziów a następnie wykonywanie jej

Przykładem na to, że nie istnieje wyraźna zależność między liczbą przestępstw a istnieniem kary śmierci są ogłaszane przez Departament Sprawiedliwości w USA dane obrazujące zmiany odsetka morderstw w USA oraz liczby wykonywanych w tym kraju egzekucji. Do podobnych wniosków doszli także badacze analizujący dane w kilkunastu krajów, w których zniesiono karę śmierci.

Abolicjoniści uzasadniają tę zależność tym, że nie sam fakt występowania kary śmierci odstrasza potencjalnych przestępców a jej nieuchronność.

W odniesieniu do potencjalnych sprawców przestępstw już dla Benthama było jasne, że aby kara była skuteczna, jej surowość musi być wyższa, niż iloczyn spodziewanych korzyści z popełnienia przestępstwa.

Nie ulega przy tym wątpliwości, że zmiany surowości kary nie będą miały praktycznego znaczenia, bez zachowania choć minimalnego poziomu ich nieuchronności (prawdopodobieństwa schwytania sprawcy i wymierzenia mu kary). Kara dla sprawcy oczywiście musi być bardziej dolegliwa niż korzyść popełnienia przestępstwa. Te dwie kwestie są niesymetryczne, bowiem znacznie łatwiej jest zwiększyć surowość kary, niż zwiększyć jej nieuchronność, bo do tego są potrzebne nakłady na aparat ścigania, wymiar sprawiedliwości.

W ostatnich kilku dekadach, największe znaczenie nad prewencyjną skutecznością kary śmierci, zyskały badania oparte na zastosowaniu narzędzi wypracowanych na gruncie EKONOMETRII. Opierają się one teorii racjonalnego wyboru, zgodnie z którą zachowania ludzkie stanowią racjonalną reakcję na rozmaite bodźce oddziałujące na podejmujące decyzje podmioty. Istotnym zadaniem badań empirycznych jest oszacowanie znaczenia i wpływu poszczególnych tego rodzaju bodźców na zachowania ludzkie.

Po raz pierwszy metody ekonometryczne do zbadania hipotetycznego wpływu wykonywania kary śmierci na decyzje potencjalnych sprawców zastosował ISAAC EHRLICH. Doszedł on do wniosku, że jedna wykonana egzekucja zapobiega popełnieniu od 7 do 8 zabójstw. Badania te wywołały do dziś trwającą dyskusję nad wiarygodnością badania skuteczności kary śmierci przy pomocy modeli ekonometrycznych.

Podnoszono m.in. zarzut, że do zabójstw dochodzi w okolicznościach bardzo odległych od zachowań charakteryzujących sytuację racjonalnego wyboru, ponieważ sprawcy często działają pod wpływem impulsu, afektu, zbiegu okoliczności. Jak to ujął kiedyś Albert Camus: „Większość sprawców goląc się rano, nie wie, ze po południu zabije”. Mimo tego oczywiście należy pamiętać, ze szereg przestępstw jest popełnianych z premedytacją.

W ostatnich latach trójka badaczy, przeprowadziła obszerne i bardzo szczegółowe badania oparte, na danych o liczbie popełnianych zabójstw i egzekucji w latach 1977-1996. Doszli oni do wniosku, że ich wyniki sugerują, że zmiana w prawie dopuszczająca karę śmierci doprowadziła do znacznego zmniejszenia odsetka liczby zabójstw. Ich szacowania wskazują że egzekucja 1 sprawcy, może doprowadzić do ocalenia życia 18 niewinnych istot.

Tak więc, choć trudno uznać dotychczasowe badania za rozstrzygające, to twierdzenia o braku jakichkolwiek dowodów na istnienie efektu odstraszającego kary śmierci stało się błędne.

Priorytet ochrony życia potencjalnych ofiar przemawia za działaniem zgodnie z hipotezą odstraszania tak długo, jak nie pojawią się niepodważalne dowody na jej fałszywość. Dopóty, dopóki nie mamy pewności, że kara śmierci nie ratuje życia potencjalnych ofiar, nie mamy moralnego prawa ryzykować ich życia w imię ochrony życia sprawców. Trzeba jednak pamiętać, że przedmiotem wyboru jest tu z jednej strony jedynie możliwość uratowania życia potencjalnych ofiar i pewność pozbawienia życia sprawców.

8. Argument pomyłek sądowych

Jednym z najistotniejszych argumentów używanych w dyskusji nad karą śmierci jest także niebezpieczeństwo pomyłek sądowych. Kara śmierci wykonana na niewinnym człowieku stanowiłaby bowiem mord w majestacie prawa, co z punktu widzenia moralnego w żadnym razie nie może zostać zaakceptowane.

Zasadnicza kwestia, sprowadza się do tego, czy w odróżnieniu od wszelkich innych kar w tym wypadku ryzyko, chociażby najmniejsze, popełnienia błędu wystarcza do jej całkowitego zdyskwalifikowania.

Wyroki śmierci są pod tym względem o tyle szczególne, że na ogół proces o przestępstwo zagrożone karą śmierci zawiera cały szereg dodatkowych środków ostrożności i zabezpieczeń nieobecnych w zwykłych procesach karnych. Ryzyko pomyłki jest więc zapewne mniejsze niż w odniesieniu do wszelkich innych kar sprawiedliwości.

Z punktu widzenia takiego zagrożenia podstawowa różnica między karą śmierci a pozostałymi karami, polega na jej nieodwracalności.

Egzekucje są na ogół wykonywane dopiero wiele lat, po wydaniu wyroku. Upływ długiego czasu powoduje, że późniejsze ujawnienie pewnych okoliczności, które wskazywałyby na pomyłkę sądu jest możliwością niemal czysto teoretyczną.

Trzeba wreszcie pamiętać, że pewne nieuchronne ryzyko śmierci niewinnych osób stanowi element wielu codziennych praktyk społecznych- ruchu samochodowego, lotniczego, wydobywania węgla, rozgrywek piłkarskich etc.

Korzyści społeczne związane z danego rodzaju praktyką społeczną uważane są jednak za „warte” nieuchronnego, związanego z nią ryzyka. Powinno się ono być jednak w każdym możliwy sposób minimalizowane, jednak niekoniecznie za cenę rezygnacji z samej wywołującej je działalności.

37



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ETYKA CZĘŚĆ OGÓLNA, UŚ WPIA PRAWO, II SEMESTR, ETYKA
PRAWO - Spka Cywilna, materiały liceum i studia, WSZiB Kraków, Prawo, II semestr
PRAWO - Spadek, materiały liceum i studia, WSZiB Kraków, Prawo, II semestr
Wykład II, studia, STUDIA, PRAWO, II Semestr, Idea Rządów Prawa, idea rządów prawa 2012 - wszystskie
skrypt-zobowiazania, WPIA, Prawo Cywilne, Zobowiązania
PRAWO - Wano, materiały liceum i studia, WSZiB Kraków, Prawo, II semestr
Etyka - opracowanie, ADMINISTRACJA, I rok II semestr, Prawo urzędnicze i etyka urzędnicza
DOKTRYNY MOJE PANSTWO2, Materiały Prawo UMCS, skrypty II semestr
etyka i deontologia tematy, I rok studiów WSR, II semestr, etyka i deontologia
etyka - egzamin, II semestr, Etyka biznesu i technologii
Etyka w biznesie AWF gotowa, II rok II semestr, org
Skrypt z technologii informacyjnych, Prawo UKSW I rok, II semestr, TI
prawo konstytucyjne - skrypt z wykładów dr A. Frankiewicz, Administracja - studia, II semestr, Konst
Rzym - skrypt wz z komentarzami Haribo, Studia, I ROK, I ROK, II SEMESTR, Prawo rzymskie
skrypt Zomera, Studia, I ROK, I ROK, II SEMESTR, Prawo rzymskie
Skrypt-PMP-II-semestr, Europeistyka w zakresie europejskich procesów integracyjnych, Prawo Międzynar
Pytania z HPP, Materiały Prawo UMCS, skrypty II semestr
Etyka biznesu - wykład II, Semestr 1, Etyka biznesu

więcej podobnych podstron