Filozofia SGSP, Etyka


Prof. dr hab. Konrad Waloszczyk

Wybrane zagadnienia z filozofii i etyki

Wstępne objaśnienia

Słowo „filozofia” pochodzi z języka greckiego, oznacza „umiłowanie mądrości” (philia - przyjaźń, umiłowanie; sophia - mądrość).

Mądrość jest czymś więcej niż wiedza, a wiedza czymś więcej niż informacje. Te ostatnie to opisy zmiennych i zwykle jednorazowych wydarzeń - podają je na przykład gazety i inne media. Pojęcie wiedzy jest szerokie: obejmuje wiedzę przednaukową (np. wiedza ludów pierwotnych), naukową, paranaukową (o telepatii, jasnowidzeniu) i pozanaukową (astrologia). Wiedza naukowa to informacje metodycznie sprawdzone i uogólnione w teorii, która wyjaśnia przyczyny danych zdarzeń i pozwala je przewidywać, na przykład dlaczego i kiedy może runąć stalowa konstrukcja. Wiedzę nabywamy w szkołach i uczelniach.

Mądrość także jest pojęciem wieloznacznym. W ogólnym ujęciu mądrość jest wiedzą służącą moralnie dobrym i dalekowzrocznym celom. Odnosi się do spraw największej wagi, zwłaszcza do tego, na jakie wartości należy w życiu postawić, zważywszy jego krótkość i znikomość.

Możemy wyróżnić mądrość praktyczną, moralną i metafizyczną. Praktycznie mądry jest, na przykład, polityk, który umie stosować sztukę korzystnych dla obu stron kompromisów w sytuacjach konfliktowych (wobec strajkujących itp.).

Moralnie mądry jest ten, kto stara się traktować innych tak jak sam chce być traktowany. Przykładem może być przełożony, który ma stosunek do podwładnych jednocześnie wymagający i życzliwy. Szanuje podwładnych i liczy się z ich zdaniem.

Mądrość metafizyczna polega na tym, że ma się pewien całościowy pogląd na sens swego życia i według tego poglądu się postępuje. Dla człowieka religijnego sensem życia jest pełnić wolę Bożą i w ten sposób zasłużyć na wieczną szczęśliwość po śmierci. Dla człowieka niereligijnego sensem życia jest dać z siebie wszystko, by inni (nie tylko ludzie) byli szczęśliwi i samemu być szczęśliwym. W obu przypadkach jest to życie dla jasno uświadamianych, najwyższych wartości.

Przeciwieństwem mądrości metafizycznej jest życie na krótką metę, od jednego konkretnego celu do drugiego, bez refleksji, po co w ogóle się żyje. W najbliższym czasie chce się zmienić samochód, mieszkanie, osiągnąć awans itp. Dalej i głębiej się nie myśli. Taką postawę nazywa się praktycznym materializmem lub konsumizmem.

Mądrości ­uczymy się przez całe życie (jeśli chcemy), szczególnie w sytuacjach „granicznych” (na przykład własnej choroby czy śmierci kogoś kochanego), a także dzięki studiowaniu filozofii, praktykom duchowym, czytaniu mądrych książek i pogłębionej refleksji nad życiem.

Można dużo wiedzieć, ale nie być mądrym. Na przykład niektórzy uczeni, pisarze i inni twórcy kultury, którzy wysługiwali się władzom nazistowskim czy komunistycznym, posiadali imponującą wiedzę, byli inteligentni, a jednak nie uważamy ich za mądrych. Pierwszą bowiem mądrą zasadą w tych sytuacjach było „nie współdziałać”. (Tak pisze między innymi Aleksander Sołżenicyn w swej głośnej książce Archipelag Gułag, 1972).

Znany angielski poeta Thomas S. Eliot pyta:

Gdzie jest mądrość, którą utraciliśmy w wiedzy?

Gdzie jest wiedza, którą utraciliśmy w informacjach?

Podobnie jak wielu innych myślicieli Eliot uważa, że wprawdzie żyjemy dziś  w dobie ogromnego rozkwitu wiedzy, techniki oraz bogactwa i szybkiego przepływu informacji, ale nie jesteśmy tym samym mądrzejsi i moralnie lepsi. Nauka i technika pod wieloma względami uczyniły nasze życie lepszym, ale nie zastąpią dobrej filozofii, religii i poezji - tych trzech dziedzin, które najwięcej zajmują się treścią mądrości.

Na jakie pytania odpowiada filozofia?

- Filozofia stara się odpowiedzieć na takie pytania, jak:

  1. Co jest rzeczywistością, a co pozorem? Co naprawdę istnieje i w jaki sposób? Z jakiego „tworzywa” zbudowany jest wszechświat? (ontologia - nauka o bycie, zwana też metafizyką);

  2. Co mogę poznać? (epistemologia - nauka o prawdzie, o jej zależności od struktury zmysłów, mózgu, wpływu kultury),

  3. Czym jest człowiek? Jakie możliwości posiada jego duch? (antropologia filozoficzna),

  4. Jak powinienem żyć, na jakie wartości postawić? (etyka - nauka o właściwym postępowaniu),

  5. Czy jest jakaś boskość i nieśmiertelność? Jaki sens ma życie ludzkie? (filozofia religii),

  6. Na czym polega istota i rola piękna w życiu człowieka? (estetyka).

Obok tych centralnych zagadnień, filozofia krytycznie rozpatruje bądź same podstawy, bądź końcowe wnioski nauk szczegółowych (przyrodniczych, humanistycznych, społecznych). Istnieją zatem filozofie dziedzinowe: przyrody, człowieka, prawa, filozofia społeczna, języka itp. Podstawowe, niedowodzone założenia różnych nauk nazywają się paradygmatami i ich zasadność bada filozofia.

W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku uświadomiono sobie, że paradygmaty nie zawierają prawd absolutnych i niezmiennych, ale są historycznie i kulturowo uwarunkowane. Zmieniają się i rozwijają. Kiedyś, na przykład, w poglądzie na ustrój społeczny za oczywiste uważano niewolnictwo, monarchię absolutną i całkowicie drugorzędną rolę kobiet. To wszystko przeszło do historii. W astronomii pogląd, że ziemia jest centrum wszechświata, upadł i zastąpił go paradygmat kopernikański. W biologii pogląd, że Bóg stworzył wszystkie gatunki w takiej postaci, w jakiej dziś je widzimy, został zastąpiony przez ewolucjonizm. Każda dziedzina wiedzy się zmienia - zapewne też i teorie wybuchu czy pożarów niejedną przeszły metamorfozę.

Dzisiaj filozof, a także naukowiec jest świadom tego, że nigdzie nie ma prawd absolutnych. Wszystkie dziedziny wiedzy są w ciągłym rozwoju, nie wyłączając nauk tak ścisłych jak matematyka, geometria czy logika. Tym bardziej nie ma prawd absolutnych w filozofii, która posługuje się refleksją uogólnioną i formułuje twierdzenia tylko przybliżone do prawdy, zabarwione taką lub inną interpretacją.

Nie znaczy to z kolei, że w ogóle nie ma żadnych prawd. Filozofia współczesna, która nadaje się do przyjęcia, znajduje drogę pośrednią pomiędzy dogmatyzmem i relatywizmem.

Filozofia a nauka

  1. Nauki szczegółowe zgodnie ze swą nazwą zajmują się takim lub innym wycinkiem rzeczywistości, np. życiem roślinnym (botanika), życiem zwierzęcym (zoologia) czy też wszelkim życiem (biologia). Filozofia próbuje ogarnąć refleksją rzeczywistość jako całość, a w odniesieniu na przykład do biologii stawia pytania najogólniejsze - co stanowi istotę życia, jak ono przypuszczalnie powstało, czy można by stworzyć coś żywego w laboratorium?.

  1. Nauki szczegółowe stawiają pytanie, jak rzeczy się mają, a filozofia pyta dlaczego? Np. biologia bada, jak żyją rozmaite gatunki zwierząt i roślin (czym się odżywiają, jak wpływają na życie innych gatunków itp.), a filozofia pyta, dlaczego te gatunki mają prawo do życia i jaką wartość ma to, że jest ich tak wiele (około 30 milionów)?

  1. Nauki szczegółowe stosują metodę naukową, która polega na obserwacji, eksperymentach, hipotezach i ciągłym sprawdzaniu tych hipotez. Filozofia wykracza poza ograniczenia tej metody, która nie nadaje się do uprawiania metafizyki, etyki czy estetyki. Metoda naukowa nie nadaje się do rozstrzygania takich na przykład kwestii, jak: Czy wszechświat jest wart podziwu i zaufania? Co jest moim moralnym obowiązkiem? Dlaczego ostatecznie warto się kształcić? Po co interesować się sztuką?.

Filozofia stosuje swoje własne metody, uwzględniające doświadczenie wewnętrzne, intuicję i refleksję opierającą się na wynikach nauk szczegółowych. Niektóre kierunki filozofii mają jednak dość ścisłe związki z nauką, mianowicie:

  1. Opierając się na wynikach nauk szczegółowych budują niekiedy szerokie, pozanaukowe hipotezy, na przykład taką, że ludzkość nieuchronnie będzie się jednoczyć (Pierre Teilhard de Chardin). W tym przypadku filozofia zaczyna swą pracę tam, gdzie nauka ją kończy. W innym przypadku, jak już powiedziano wyżej, filozofia poddaje krytyce same wyjściowe założenia naukowe (paradygmaty).

Nie będąc nauką w przyjętym tego słowa znaczeniu, filozofia jest jednak do niej podobna pod dwoma względami: a) swe twierdzenia składa w uporządkowane, uzasadnione i spójne systemy, b) jest otwarta na ciągły krytycyzm i rozwój. W tym sensie filozofia jest nauką.

Filozofia a religia

Filozofia opiera się na wolnym rozumie a religia na objawieniu i autorytecie. W filozofii nie ma niezmiennych dogmatów. Obie dziedziny podejmują jednak częściowo te same, niezmiernie ważne zagadnienia, jak istnienie Boga, nieśmiertelności, wolnej woli, moralnego postępowania czy sensu życia. Czasem dochodzą do zgodnych wniosków, a czasem nie. Są jak dwie siostry, które ciągle się kłócą, ale bez siebie żyć nie mogą. Filozofia bez religii staje się chłodną intelektualną analizą, a religia bez filozofii zabobonem. Religia, która sięga po pomoc filozofii nazywa się teologią.

Filozofia a sztuka

Sztukę zwykło się dzielić na literaturę piękną, muzykę, sztuki plastyczne (np. architekturę, rzeźbę, malarstwo) i sztuki przedstawiające (teatr, taniec, film). Tworzywo dzieł sztuki można nazwać „pierwiastkiem zmysłowym” (dźwięki, barwy, kształty), natomiast to, co sztuka chce wyrazić, jest czymś duchowym, tzn. trudnym do wysłowienia. Piękno sztuki wynosi nas poza „świat” - jego treść jest „transcendentna”, to znaczy wykraczająca poza obszar troski, walki, przemijania, cierpienia i śmierci. Ten właśnie obszar doświadczenia zwykło się nazywać „światem”. Poza tak pojęty świat wyprowadza nas także religia i niektóre kierunki filozofii. Jednak sztuka czyni to na krótko i w sposób niezobowiązujący do różnych poświęceń. Poza tym filozofia różni się od sztuki tym, że podlega ocenie rozumu, a sztuka „smaku”.

Dobro, Prawda i Piękno - to trzy najwyższe wartości, które od czasu Platona przyświecają filozofii.

Duchowe źródła filozofii

  1. Zdziwienie. Przeciętny umysł nie dostrzega nic nadzwyczajnego w tym, że istnieje świat i to właśnie taki, a nie inny - piękny, dobry, ale i pełen niewytłumaczalnego cierpienia. Filozof dziwi się temu i pyta: „Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?”, lub też „jak doszło do tego, że po tym świecie chodzą dwunożne, rozumne zwierzęta, jakimi są ludzie”?

  1. Wątpienie. Większość ludzi przyjmuje bezkrytycznie to, co im mówi zdrowy rozsądek czy społeczeństwo, na przykład że rzeczy są takie, jakie nam się jawią (a przecież wystarczy nacisnąć gałkę oczną…) albo że mąż powinien zarabiać pieniądze, a kobieta zajmować się domem. Filozof w to wątpi (Kartezjusz, Simone de Beauvoir) - i w ogóle we wszystko - a następnie wątpi w to wątpienie i w rezultacie poprzestaje na prawdach nie do końca pewnych, ale jednak znacznie głębiej rozumianych niż to ma miejsce w potocznych przekonaniach.

  1. Pragnienie poznania najgłębszych przyczyn zjawisk. Wszyscy rzetelni naukowcy mają w sobie pragnienie jak najgłębszej wiedzy w swojej dziedzinie, ale filozofowie mają je w stopniu najbardziej ogólnym i radykalnym. Filozof nie ustaje w pytaniu „dlaczego?” aż napotka ostateczną barierę niewiedzy.

Jakie są pożytki z zajmowania się filozofią?

Filozofia pozwala pozbyć się wielu błędnych i półprawdziwych przekonań. Przykład: „…Uznajemy, że naród jest najważniejszą wartością doczesną. Pierwsza po Bogu służba należy się własnemu narodowi. Młodzież Wszechpolska odwołuje się do kanonu zasad Jedynej, Prawdziwej Świętej Wiary Katolickiej, uważając Boga za ostateczny cel człowieka” (Z Deklaracji ideowej MW).

Pytania: a) Człowiek jest dla narodu, czy bardziej naród dla człowieka (dla ochrony jego życia i wolności?). Która wartość przeważa?; b) Czy istnieją ważniejsze od narodu byty zbiorowe, dla których warto żyć?, c) Czy, w jakim sensie i dla kogo, katolicyzm jest „Jedyną, Prawdziwą Wiarą?”.

Filozofia uczy tolerancji, tzn. otwartości na wielość poglądów i stylów życia. Żaden człowiek ani żadna grupa ludzi nie jest dysponentem całej prawdy w jakiejkolwiek dziedzinie, każdy żyje w określonym kręgu kulturowym, który naznacza jego myślenie. Współcześnie jesteśmy poddani procesom globalizacji, tzn. coraz szybszego przepływu idei, ludzi, towarów czy stylów życia w skali całego globu. Zrozumienie, że możemy się czegoś nauczyć od ludzi innych kultur i że te kultury są zasadniczo równoprawne, jest bardzo ważne dla pokoju i współpracy międzynarodowej.

Zrozumienie, jakie daje filozofia jest cząstką szczęścia. Inteligentnemu i moralnie dobremu człowiekowi mądrość daje więcej satysfakcji niż wiedza, a wiedza więcej niż bogactwo.

Filozofia uczy życia prawego i szlachetnego. Ten sam cel ma też i religia, ale jeśli ktoś nie jest wierzący, inspirację do życia etycznego może czerpać z filozofii.

Wybrane wątki z historii filozofii i ich współczesne odniesienia

W krótkim kursie nie ma miejsca na bardziej szczegółowe przybliżanie życia i poglądów różnych filozofów. Na szczęście czynią to wyżej wskazane (i inne) podręczniki i wprowadzenia do filozofii (najbardziej zaleca się klasyczny podręcznik prof. Władysława Tatarkiewicza). Celem tego kursu jest to, by na wybranych przykładach student poznał czym w ogóle filozofia się zajmuje i czy warto z własnej chęci ją postudiować.

Sokrates

Złoty wiek zachodniej filozofii to V i IV wiek p. n. e. Żyli wtedy w Grecji trzej najwięksi filozofowie starożytności: Sokrates, jego uczeń Platon i Arystoteles, uczeń Platona. Wiele, z tego, czego nauczali, jest do dziś aktualne - dla kultury i codziennego życia.

Sokrates żył w latach 469 -399 i całe życie spędził w Atenach. Nauczał tylko ustnie, stąd wszystko, co o nim wiemy, pochodzi z drugiej ręki - od jego uczniów Ksenofanesa i Platona. Życie swoje poświęcił nauczaniu ludzi rozumu i cnoty, którą nazywał też, zamiennie, „dzielnością”. Zarówno wyraz „cnota” jak „dzielność” wyszły dzisiaj z mody, zastąpiły je pojęcia „etyki” bądź „moralności”.

Sokrates nauczał nie jako uczony, ale jako zwykły obywatel, który zatrzymywał ludzi gdziekolwiek i wciągał ich w dyskusję nad tym, czym jest dzielność, sprawiedliwość, samoopanowanie i tym podobne cnoty moralne. To była pasja jego życia, którą praktykował bezinteresownie. Żył z rodziną biednie, z pracy kamieniarskiej.

- Sokrates zadawał proste pytania, Np. „Gdybym chciał naprawić sobie buty, do kogo bym poszedł?” Na to jakiś zagadnięty młody człowiek odpowiadał: „Do szewca, Sokratesie”. Sokrates przechodził dalej do cieśli, kowali itp. by na końcu zapytać: „A kto naprawi okręt Państwa?” - Wychodziło na to, że tylko ludzie równie, jak tamci, kompetentni w swojej materii, w przypadku spraw państwowych mający wiedzę i cnotę.

Pojęcie cnoty (gr. arete) było w ujęciu Sokratesa nowe, obejmujące nie, jak dotąd, tężyznę życiową, czy sprawność w danym zawodzie, ale prawość, sprawiedliwość, odwagę, panowanie nad sobą, czyli wartości moralne. Był to czas, kiedy ludzie mieli mgliste pojęcie o tym, co jest moralnie dobre i szlachetne, czy też złe i podłe. Uświadamiali im to pionierzy refleksji nad moralnością, tacy jak Sokrates w Grecji, w Palestynie Izraelscy prorocy, w Indiach Budda i Mahavira, w Chinach Lao-Tse i Konfucjusz. Ich nauczanie było uderzająco podobne, dlatego V - IV wiek p. n. e. jest nazywany „epoką osi”, gdyż ludzkość żyjąca w różnych kulturach uświadomiła sobie wspólną humanistyczną „oś”, to znaczy powszechnie obowiązujące zasady moralne, na przykład „traktuj ludzi tak, jak sam chcesz być traktowany”.

W rozmowach z ludźmi Sokrates stosował dwie metody. Jedną było sprowadzanie ich opinii

do wewnętrznej sprzeczności i tym samym do odrzucenia tezy wyjściowej. Drugą było wspólne z nimi poszukiwanie, tego np. na czym polega dobra robota szewca, a potem drogą analogii, na czym polega w ogóle dobre życie. Była to „metoda położnicza” - pozwalająca się narodzić wiedzy, którą, jak zakładał, każdy w  sobie posiada, ale jej sobie nie uświadamia. W ten sposób Sokrates stał się twórcą podstaw dwóch bardzo ważnych działów filozofii: logiki i etyki.

Cnota i pieniądze

Według pewnej anegdoty (a może historycznej prawdy) Sokrates przechadzał się po bazarze Ateńskim w samej tylko przepasce na biodrach i od czasu do czasu wołał: „O, jak wiele jest rzeczy, których ja nie potrzebuję!”. Nauczał:

Bo przecież ja nic innego nie robię, tylko chodzę i namawiam młodych spośród was i starych, żeby się ani o ciało, ani o pieniądze nie troszczył jeden z drugim przede wszystkim, ani tak bardzo, jak o duszę, aby była jak najlepsza; i mówię im, że nie z pieniędzy dzielność rośnie, ale z dzielności pieniądze (podkr. KW) i  wszelkie inne dobra ludzkie i prywatne i publiczne. (Obrona Sokratesa, XVII B).

Przez „dzielność” (gr. areté) Sokrates rozumiał postępowanie moralnie dobre i szlachetne. Czy i do jakiego stopnia takie postępowanie wyklucza dążenie do poprawy materialnego poziomu życia? Spotykamy się dziś często z potępieniem tak zwanego „konsumpcjonizmu”, zwanego też „praktycznym materializmem”. Czy jednak nie ma w tym jakiejś obłudy? Czy moraliści, którzy potępiają konsumpcjonizm, sami nie usiłują zasilać swego konta, jak tylko się da? Co w tym złego, że chcemy mieć coraz lepsze mieszkania, auta, komputery, telefony komórkowe, wolne pieniądze na podróże, książki i liczne inne cele? Czy nie chcemy rozwoju gospodarczego i naukowo - technicznego i wraz z tym podwyższania się poziomu naszego życia?

Trzeba odpowiedzieć, że tu idzie nie o konsumpcję (w znaczeniu ekonomicznym) jako taką, ale o to jej wypaczenie, które sprawia, że staje się ona całym sensem życia i niejako surogatem zbawienia. Konsumpcjonizmem nazywa się konsumpcję nadmierną i marnotrawną, nie służącą zaspokojeniu rzeczywistych potrzeb człowieka, ale potrzeb wtórnych, sztucznie tworzonych przez nadprodukcyjny przemysł, reklamę i hedonistyczną (nastawioną na przyjemność) kulturę. „Im więcej się posiada, tym więcej się pożąda” (Jan Paweł II). Szczególnie niemoralna jest „konsumpcja ostentacyjna” (na pokaz) w świecie, w którym jedna trzecia ludzkości żyje w dojmującej biedzie - za jednego lub za dwa dolary dziennie.

Powinniśmy posiadać tyle, ile nam potrzeba do możliwie pełnego rozwoju naszych uzdolnień, którymi możemy służyć innym. Konsumpcji powinno też towarzyszyć poczucie solidarności z  tymi, którzy są w gorszej sytuacji. Trzeba zarazem przyznać, że liczne rzeczy dawniej luksusowe dzisiaj stały nam często niezbędne, np. telefon, telewizor, komputer, samochód itp. Większość polskiego społeczeństwa obecnie nie ma wystarczająco środków na zapewnienie sobie tych dóbr. Nasz poziom życia w ocenie Banku Światowego i podobnych instytucji jest „niższo - średni”. Życząc sobie i innym lepszych dochodów nie zapominajmy zarazem, że „wystarcza to, co wystarcza” i że skromnymi środkami można osiągać wielkie cele.

..

Czy wiedza i cnota są tożsame?

Sokrates uważał, że jeśli ludzie postępują źle, to tylko dlatego, że nie wiedzą, na czym polega cnota i jak wiele jest warta. Dlatego należy przede wszystkim ludzi oświecać w tych sprawach. Czy miał rację?

- Niektórzy ludzie mogą dobrze wiedzieć, co to jest sprawiedliwość, krzywda itd., a jednak w praktyce do tego się nie stosować. Choć nie jest do końca jasne, co Sokrates i Platon w tej materii rzeczywiście myśleli, uważa się, że mimo wszystko popełniali błąd intelektualizmu moralnego, przeceniając intelektualną wiedzę w praktyce moralnej. Na nasze decyzje wpływa wiele pozaracjonalnych czynników: naturalne i kulturowo uwarunkowane pragnienia, przyzwyczajenia, stan posiadania, przykład innych, w końcu pewna zagadkowa skłonność do zła, którą chrześcijaństwo określa jako skażenie „grzechem pierworodnym”. ”Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę” - stwierdza św. Paweł w Liście do Rzymian (7, 19). To samo wyraził łaciński poeta Owidiusz w często cytowanym zdaniu: Video meliora proboque, deteriora sequor - widzę i pochwalam rzecz lepszą, idę jednak za gorszą (Metamorfozy, 7, 20).

Jaki stąd wniosek? Zapewne taki, że istotną częścią życia moralnie dobrego jest ciągłe przezwyciężanie siebie, samoopanowanie. Trzeba rozumem opanowywać np. gniew, pożądanie wielu rzeczy czy niechęć do wysiłku. Religia dodaje, że potrzeba modlitwy i uczestnictwa w życiu kościelnej wspólnoty.

Jednak wiedza, czy to moralna czy w ogóle humanistyczna, jest wielce pożyteczna do tego, by postępowanie moralnie dobre i szlachetne oprzeć na silnej i niezależnej podstawie. Bez takiej wiedzy ludzie są podatni na wpływ propagandy i zachowań masowych.

Czy życie cnotliwe jest szczęśliwe?

Wartości moralne Sokrates postawił na czele wszystkich innych - są więcej warte niż bogactwo, zaszczyty, sława, a nawet samo życie. Uważał więc, że kto żyje cnotliwie, jest szczęśliwy. Ponownie zapytajmy: Czy miał rację?

- Obserwując życie ludzkie widzimy, że zwykle uczciwość, życzliwość, pracowitość i w ogóle moralne postępowanie pociąga za sobą szacunek i powodzenie. Po pierwsze jednak, nie sprawdza się to w skorumpowanych układach ludzkich, po drugie jeszcze daleko stąd do pojęcia szczęścia. Jeśli szczęście ma oznaczać nie tylko dobre świadectwo sumienia, ale także jakąś wygodę, dostatek, bezpieczeństwo, brak niezawinionych przeciwności i cierpień, w sumie - sprawiedliwość losu, to doświadczenie pokazuje, że wielu ludziom cnotliwym takie szczęście nie przypada w udziale. Sam Sokrates tego doświadczył.

Zyskał on sobie grono znamienitych uczniów (największym z nich był Platon), ale przeciętni Ateńczycy uważali go za drażniącego dziwaka, który nie szanuje tradycji i mąci w głowach. Pod koniec życia został oskarżony o bezbożność i demoralizację młodzieży. Sąd przysięgłych uznał, choć niejednogłośnie, winę Sokratesa, nie miał jednak zamiaru skazywać go na śmierć. Taki wyrok wydano dopiero wskutek postawy obwinionego, który nie tylko do winy się nie przyznał, ale dowodził doniosłości swej działalności. Gdy przez 30 dni przebywał w więzieniu, uczniowie chcieli mu ułatwić ucieczkę, ale on uważał, że należy być posłusznym prawu. Prawo było dobre w jego mniemaniu, tylko złe było w tym przypadku jego zastosowanie. Dobrowolnie wypił truciznę w okolicznościach, które trudno czytać bez wzruszenia (zob. zakończenie Fedona).

Nazbyt często zdarzało się, że ludzie moralnie szlachetni i wielce dobroczynni dla społeczeństwa, bynajmniej szczęśliwi nie byli. Tak wspaniały poeta jak Edward Stachura (1937 - 1979), by podać choćby jeden przykład, miał stany depresyjne, w rezultacie których będąc w sile wieku i możliwości twórczych (miał 42 lata) odebrał sobie życie. Wielu wspaniałych twórców nauki, techniki i kultury umarło w biedzie i zapomnieniu (np. Cyprian Kamil Norwid).

Filozof Immanuel Kant (1724 - 1804) twierdził zatem, że nie należy dążyć do szczęścia, tylko tak żyć, by być godnym szczęścia. To wystarczy, nic więcej nie jest w naszej mocy. Inni filozofowie utrzymywali, że szczęście jest produktem ubocznym konstruktywnego wysiłku, (Pierre Teilhard de Chardin), jeszcze inni, że w ogóle nie należy myśleć o żadnym szczęściu (np. Leszek Kołakowski), a tylko o spełnieniu swego zadania w życiu.(Zob. książkę prof. Władysława Tatarkiewicza O szczęściu, 1939 i wiele wydań potem).

Doświadczenie pokazuje jednak, że wielu ludziom, którzy żyją bardzo etycznie, szczęście nie przypada w udziale, bo np. spędzają swoje życie w biedzie, z której nie sposób było się wydobyć. Kant, który odrzucił rozumowe dowody na istnienie Boga, jakie sformułowali wcześniejsi filozofowie, w tym miejscu wprowadził własny tego rodzaju dowód: Ponieważ wielu ludzi godnych szczęścia nie zaznaje go w ziemskim życiu, powinien istnieć Bóg, który tę niesprawiedliwość po śmierci każdego wyrówna.

Mimo wszystko życzymy sobie i innym, by przeżyć swoje życie względnie chociaż szczęśliwie, a przynajmniej uniknąć w nim różnych nieszczęść, których uniknąć można. Wydaje się jednak że pytanie o to, jak żyć, żeby być szczęśliwym, lepiej jest - jak sugeruje Kant i inni - zastąpić pytaniem o sens życia. Pojęcie sensu głębiej ujmuje to, o co w życiu idzie, gdyż akcentuje nie tyle subiektywne zadowolenie z życia, ile realizację obiektywnych wartości bez względu na to, ile zadowolenia to przyniesie.

Obowiązku! Ty wzniosłe, wielkie miano, które w sobie nie zawierasz nic umiłowanego, nic, z czym łączy się schlebianie, lecz żądasz poddania się, a przecież też nie grozisz niczym, co by w umyśle wywoływało naturalną niechęć i przerażało po to, by pobudzić wolę…- jakież jest godne ciebie pochodzenie i gdzie można znaleźć korzeń twego szlachetnego rodu, który dumnie zaprzecza wszelkiemu pokrewieństwu ze skłonnościami, i z którego to korzenia pochodzenie jest nieodzownym warunkiem tej wartości, jaką ludzie mogą jedynie sami sobie nadać? - Nie może to być nic pośledniejszego niż to, co wynosi człowieka ponad samego siebie… (I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, cz. I, ks. I, rozdz. 3).

Nieśmiertelność duszy

- Według relacji Platona Sokrates nie bał się śmierci. Wierzył, że po śmierci będzie żył w towarzystwie bogów oraz mędrców i bohaterów.

Bo przecież o śmierci żaden człowiek nie wie, czy czasem nie jest największym ze wszystkich dobrem, a tak się jej ludzie boją, jak by dobrze wiedzieli, że jest największym złem. A czyż to nie jest głupota, i to ta najpaskudniejsza: myśleć, że się wie to, czego człowiek nie wie? (Obrona Sokratesa, XVII B).

Wraz z Sokratesem zastanówmy się chwilę nad tym niezmiernie ważnym pytaniem, czy istnieje jakieś życie pozagrobowe? Czy przekona nas jego argumentacja?

Tego, że dusza jest nieśmiertelna, Sokrates i Platon dowodzili na kilka sposobów (pamiętajmy, że Sokrates nauczał tylko ustnie, jego idee spisał dopiero jego uczeń Platon mocno je zabarwiając własnymi myślami). Jednym z nich było to, że ma ona „idee” np. czystego piękna, równości, sprawiedliwości itp. Idee te, a więc i sama dusza, nie składają się z jakichkolwiek części, nie mogą więc się rozłożyć. Są zatem wieczne i nieśmiertelne. Innym dowodem na nieśmiertelność miałoby być to, że wszystko w świecie rodzi się ze swego przeciwieństwa i w nie przechodzi: ze spania rodzi się czuwanie i odwrotnie; podobnie żywi powstają z umarłych, a umarli z żywych. Jeszcze inny argument mówi, że „gdyby śmierć stanowiła zerwanie ze wszystkim w ogóle, byłoby to jak znalazł dla ludzi złych: pozbyć się ciała a wraz z duszą zbyć się i swoich złości” (Fedon, LVII C).

To, że w świecie istnieje współzależność różnych przeciwieństw, np. dnia i nocy, snu i czuwania, rzeczywiście potwierdza obserwacja, ale czy taki sam jest związek życia i śmierci? Jest to wnioskowanie przez analogię (podobieństwo), które jest zawodne, tym bardziej gdy dotyczy dwóch całkowicie różnych światów: przyrodniczego i pozaświatowego. Z pewnością, gdyby organizmy żywe nie umierały, nie byłoby już dziś pożywienia ani miejsca na Ziemi dla niezliczonych milionów jednocześnie żyjących gatunków i miliardów osobników. W tym sensie zjawisko śmierci jest na ograniczonej przestrzennie planecie koniecznym warunkiem życia, a także różnicowania się kolejnych pokoleń. Gdyby nasi przodkowie nie pomarli, my nie moglibyśmy żyć. Ale nie o taką, raczej banalną prawdę Sokratesowi idzie, tylko o nieśmiertelność indywidualną w innym świecie, gdzie prawa fizyki i biologii nie obowiązują. Z praw tego świata można wnioskować o całkiem innym świecie co najwyżej przez analogię daleką i niejako poetycką.

Drugi argument za nieśmiertelnością duszy, jaki podaje Sokrates, a także Platon i Arystoteles, za podstawę ma niematerialność pojęć abstrakcyjnych, takich jak piękno, prawda, sprawiedliwość, podobieństwo, a także niematerialność jakichkolwiek idei wyrażających „istotę” różnych rzeczy czy istot żyjących. Idee tego rodzaju nie mają żadnych cech materialnych, takich jak umiejscowienie w czasie i przestrzeni, indywidualność, rozciągłość, barwę, smak, zapach itp. Umysł ludzki potrafi wyabstrahować z konkretów ich całkowicie pozbawioną materialności istotę, np. wiemy czym jest herbata jako taka bez odniesienia do jakiejkolwiek herbaty „takiej”, czyli konkretnej, a tylko takie istnieją. Zdaje się to świadczyć, że sam umysł jest całkowicie niematerialny, to znaczy, między innymi, pozaczasowy i nie złożony z części. Skoro zaś tak, to nie może ulec rozkładowi, czyli śmierci.

W rzeczy samej tę linię rozumowania podjęła filozofia chrześcijańska, która od św. Augustyna poprzez św. Tomasza z Akwinu i całą tradycję scholastyczną, po dzień dzisiejszy uważa ją za „konkluzywną”, to znaczy rzeczywiście dowodzącą wniosku, że dusza ludzka jest nieśmiertelna. Inni jednak twierdzą, że pojęcia uniwersalne są wprawdzie zagadkową cechą ludzkiego umysłu, ale w swym istnieniu zależą od funkcjonowania mózgu, który w chwili śmierci umiera.

Trzeci argument, że śmiertelność duszy „byłaby jak znalazł dla ludzi złych” jest logicznie słaby, ale ma w sobie dużą wartość perswazyjną. Nie tyle rozum, ile „serce” domaga się jakiegoś sądu nad czynami ludzkimi, który byłby ostateczny i w pełni sprawiedliwy. Wszystkie wielkie religie zawierają wiarę, że taki sąd istnieje. Jednak religia wykracza poza metody właściwe filozofii.

Reasumując, argumenty Sokratesa za nieśmiertelnością duszy nie są na tyle logicznie silne, by zmuszały do ich przyjęcia. Mają wartość perswazyjną, to znaczy dają do myślenia, ale ostatecznie, kto chce przyjąć ich wniosek, musi odwołać się do wiary. Wiara wykracza poza rozum, jest pewnym ryzykiem, ale, jak uważają ludzie wierzący, wartym podjęcia.

Niektórzy wybitni filozofowie, tacy jak Dawid Hume, Fryderyk Nietzsche, Zygmunt Freud czy Jean Paul Sartre byli ateistami, nie wierzyli w Boga ani w osobową nieśmiertelność. Twierdzili między innymi, iż skoro nie żałujemy, że nie było nas przed urodzeniem, to dlaczego mamy żałować, że nie będzie nas po śmierci? - Ja opowiadam się po stronie tych wierzących, ale chwilami wydaje mi się, że gdyby nawet miało być tak, jak twierdzą ateiści, to znaczy że po śmierci nastąpi po prostu wygaszenie świadomości, ani przykre, ani przyjemne, taki wieczny, głęboki sen bez żadnych sennych marzeń, nie byłaby to całkiem beznadziejna perspektywa. Po prostu wieczny odpoczynek. W każdym razie coś, czego nie warto się bać i co nie musi zakłócać radości czerpanej z dobrego życia.

Platon wkłada w usta Sokratesa także pewne wyobrażenia o życiu pośmiertnym:

Dusza prawdziwego filozofa, która za życia wyzwoliła się spod jarzma ciała, po śmierci powędruje do niewidzialnego świata, by żyć w towarzystwie bogów. Lecz nieczysta dusza, która kochała ciało, stanie się duchem straszącym na swym grobie lub wstąpi w ciało jakiegoś zwierzęcia, takiego jak osioł, wilk czy jastrząb, odpowiednio do swego charakteru. Człowiek, który był cnotliwy, nie będąc jednak filozofem, stanie się pszczołą, osą mrówką lub jakimś innym zwierzęciem o stadnej, społecznej naturze.

[ Por. B. Russell, Dzieje filozofii Zachodu, Warszawa 2000 (or. 1961), s. 176].

Sokrates nie wierzył jednak w to wszystko dogmatycznie:

Spierać się o to, że właśnie tak, a nie inaczej jest, jak ja to opowiedziałem - nie wypada człowiekowi, który ma rozum w głowie. Ale że bądź to tak jest, bądź też jakoś tak podobnie ma się rzecz z naszymi duszami i z miejscem ich pobytu, skoro dusza okazuje się czymś nieśmiertelnym, to zdaje mi się wypada i warto ryzykować przypuszczenie, że tak jest. Ryzyko bardzo piękne i trzeba sobie samemu takie słowa wieszcze niby do snu śpiewać (Fedon, LXIII D).

Zalecana literatura

Istnieje w języku polskim wiele różnych wprowadzeń do filozofii i etyki. Dla celów niniejszego kursu poleca się szczególnie, chociaż nie wyłącznie, następujące pozycje:

Pytania

Czym jest mądrość? Czym różni się od naukowej wiedzy?

Na jakie pytania odpowiada filozofia?

Co wiem o stosunku filozofii do nauk szczegółowych?

Czym filozofia różni się od religii?

Jakie są duchowe źródła filozofii?

Jakie są pożytki z zajmowania się filozofią?

Czy wiedza i życie etyczne są tożsame?

Czy życie etyczne jest szczęśliwe?

Jak Sokrates i Platon dowodzą nieśmiertelności duszy? Jak oceniamy ich argumentację?

Prof. dr hab. Konrad Waloszczyk

13



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Filozofia W10 Etyka Zagadnienie norm lepsza wersja2 0bezKanta
S. Kierkegaard , Filozofia, @Filozofia, PhilloZ, Etyka
Enneady - streszczenie problematyczne, Filozofia, @Filozofia, PhilloZ, Etyka
zestawy na filozofię, zestaw 8, Etyka
Uzasadnienie metefizyki moralności I.Kant - streszczenie, Filozofia, @Filozofia, PhilloZ, Etyka
Nietzsche Fragmenty z Genealogii moralnosci, Filozofia, Kaniowski - Etyka, OSF niest
Filozofia5, Studia, etyka i filozofia
Wypracowanie Z Filozofii cybernetyka a etyka, Filozofia
Filozofia 2, Studia, etyka i filozofia
Filozofia3, Studia, etyka i filozofia
Nietzsche Fragmenty niewczesnych rozwazan, Filozofia, Kaniowski - Etyka, OSF niest
EtykaNikomachejska BRYK, Filozofia, Kaniowski - Etyka, OSF niest
Etyka filozoficzna2 - Gubała, etyka i filozofia
Raport 1 filozofia jako etyka, etyka
slowniczek pojec filozoficznych, Studia, etyka i filozofia
Lektury, Filozofia, @Filozofia, PhilloZ, Etyka
filozofia1, Studia, etyka i filozofia
Etyka cnot, filozofia, 1 inne, etyka

więcej podobnych podstron