Uniwersytet Jagielloński
Wydział Stosunków Międzynarodowych i Politycznych
Instytut Stosunków Politycznych i Międzynarodowych
Specjalizacja amerykańska
Michał Orłowski
IDEA „AMERYKANIZMU”
W POLITYCE PREZYDENTA RONALDA REAGANA
Praca magisterska pisana pod kierunkiem
Prof. dr hab. Tadeusza Palecznego
Kraków 2003
Spis treści:
I. Rozdział pierwszy - Określenie przedmiotu pracy.............................................. 3
Przedmiot opracowania.................................................................................................. 3
Źródła i metoda pisania pracy......................................................................................... 8
Uzasadnienie wyboru tematu ......................................................................................... 10
II. Rozdział drugi - Szkic biograficzny Ronalda Reagana przed wyborami prezydenckimi............................................................................................................. 11
Nakreślenie doktryny konserwatywnej........................................................................... 11
Droga na fotel prezydencki............................................................................................. 13
Uwarunkowania wewnątrz Stanów Zjednoczonych....................................................... 24
Sytuacja na arenie międzynarodowej w momencie obejmowania urzędu...................... 28
III. Rozdział trzeci - Charakterystyka prezydentury........................................... 31
Zmiany w amerykańskiej kulturze masowej po 1945 roku............................................ 32
Zmiany w sferze polityki społecznej.............................................................................. 35
Cele polityki gospodarczej.............................................................................................. 38
Kierunki w polityce zagranicznej................................................................................... 43
IV. Rozdział czwarty - Najważniejsze idee i wyznaczniki „amerykanizmu”...... 48
Nacjonalizm jako główny typ postawy obywatelskiej................................................... 48
„made in America” - jako podstawa tożsamości amerykańskiej................................... 51
Przemiany w sferze wartości: powrót do stabilizacji..................................................... 54
V. Rozdział piąty - Wnioski końcowe..................................................................... 56
5.1 Podsumowanie.............................................................................................................. 56
Bibliografia
Rozdział I
Określenie przedmiotu pracy
Przedmiot opracowania
Przedmiotem niniejszej pracy będą zagadnienia związane z szeroko rozumianą ideą
„amerykanizmu” podczas dwóch kadencji prezydentury Ronalda Reagana.
Należy pamiętać jednak o tym, iż przesunięcie jakie dokonało się w amerykańskiej polityce, a które wyniosło do władzy Reagana, w rzeczywistości rozpoczęło się dużo wcześniej.
Już wyborcze zwycięstwo Nixona w roku 1968 świadczyło o porzuceniu reformatorskich tendencji, które osiągnęły swoje apogeum w postaci proponowanego przez Johnsona programu „Wielkiego Społeczeństwa” (Great Society).
Liberalne środki, które przedsięwzięto w latach sześćdziesiątych, okazały się zawodne. Panowało mniemanie, iż rosnące świadczenia społeczne dla klas biednych w gruncie rzeczy nie poprawiły ich losu. Osłabły też sankcje prawne, jakie starano się narzucić społeczeństwu w imię tradycyjnych wartości moralnych.
Po okresie wyciszenia spowodowanym skandalem Watergate nastąpił gwałtowny wzrost nastrojów konserwatywnych. Był on reakcją na ówczesne nastawienie społeczne, wywierające nacisk na umocnienie wartości patriotycznych oraz wzmocnienie pozycji Stanów Zjednoczonych zarówno w konfrontacji ze Związkiem Radzieckim, jak i międzynarodowym terroryzmem.
W latach siedemdziesiątych na amerykańskiej scenie politycznej pojawiły się różnego rodzaju ugrupowania konserwatywne.
Neokonserwatyści stworzyli prawicę cieszącą się powszechnym, tak bardzo potrzebnym intelektualnym poważaniem. Nie stanowili przy tym jednolitego ugrupowania. Niektórzy bowiem jak choćby felietonista William F. Buckley Jr i chicagowski ekonomista Milton Friedman, byli przez całe życie głosicielami zasady prywatnej przedsiębiorczości i zmniejszonej do minimum ingerencji państwa. Inni natomiast, na przykład wydawca Norman Podhoretz i pisarz Michael Novak, należeli dawniej do liberałów.
Neokonserwatyści mieli pewne punkty wspólne z tak zwaną Nową Prawicą, dla której twierdzę stanowiły instytucje w stylu American Enterprise Institute czy Heritage Foundation. Ugrupowanie to zdołało zepchnąć na dalszy plan inne starsze i mniej doktrynalne grupy, a używając środków masowego przekazu oraz wykorzystując techniki finansowania, popierało cięcia w wydatkach na świadczenia społeczne i głosiło konieczność statutowego obwarowania tradycyjnych wartości moralnych.
Rozwój prawicowo nastawionych fundamentalistycznych sekt, których przywódcy często głosili Ewangelię w telewizji publicznej, spowodował narastanie wrogości w stosunku do zjawiska kontrkultury, jak również do regulacji prawnych odnoszących się do sfery życia seksualnego, statusu kobiet i rodziny, spraw religijnych oraz traktowania przestępców.
Nominacja a następnie wybór Ronalda Reagana na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych pozwolił tym ugrupowaniom na stworzenie wraz z antykomunistami, ugrupowaniami popierającymi wolność rynkową i libertarianami głównego nurtu politycznego.
Niemniej choć sam Reagan podzielał wiele poglądów wojującej prawicy, układ sił na scenie politycznej gwarantował, iż nie dojdzie do zbytniego odchylenia prawicowego.
Rękojmię w tym wypadku stanowiła większość umiarkowanych republikanów w Kongresie oraz demokratyczna większość w Izbie Reprezentantów.
Sytuacja w Stanach Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych obfitowała w wiele sprzeczności. W dekadzie tej, którą cechował konserwatyzm polityczny (zjawiskiem tym zająłem się w osobnej części pracy), a także w mniejszym stopniu konserwatyzm kulturowy, zachodziły jednocześnie ogromne przemiany technologiczne i społeczne.
Ponad tymi paradoksami górowała postać czterdziestego prezydenta USA (dwie kadencje: od 1981 do 1989), który pod względem wpływu, jaki bez wahania można określić przemożnym, na życie polityczne kraju prześcignął wszystkich swoich poprzednikówod czasów Franklina Delano Roosevelta.
Poddając zasadniczej korekcie dotychczasowy ton i zakres w dyskusjach polityków, prezydent Reagan podkreślał, iż rynek sam w sobie powinien korygować „odchylenia” natury ekonomicznej czy społecznej, rozwiązywanie zaś wszelkich problemów winno znaleźć się w gestii administracji lokalnej oraz osób prywatnych, w niewielkim tylko stopniu wspieranych przez władze federalne.
Jądrem programu gospodarczego stała się ustawa podatkowa, którą Kongres uchwalił w sierpniu 1981 roku. Przewidywała nie tylko proste i znaczne obniżenie podatków, lecz również uprzywilejowanie dochodów od kapitału co miało pobudzić inwestycje.
Jednocześnie administracja Reagana ograniczyła swobodę interwencji amerykańskiego banku emisyjnego na światowych rynkach walutowych, co było równoznaczne z poddaniem dolara testowi wolnego rynku. „Uwolnienie” waluty amerykańskiej, dokonane w klimacie tchnących energią i optymizmem zapowiedzi z zakresu polityki zagranicznej i obronnej USA, przyczyniło się do szybkiego wzrostu jej wartości
Podczas swej pierwszej kadencji Reagan zainicjował szybką rozbudowę sił zbrojnych, jednoznaczną z zakwestionowaniem roli polityki „pokojowego współistnienia” ze Związkiem Radzieckim, a także podającą w wątpliwość kontrolę zbrojeń i zasadę wzajemnego zagrożenia nuklearnego.
W trakcie drugiej kadencji Reagan posłużył się wzmocnioną pozycją militarną Ameryki w celu wznowienia negocjacji ze Związkiem Radzieckim.
Pertraktacje te zbiegły się w czasie z demontażem ZSRR i upadkiem komunizmu w Europie Wschodniej.
Jednocześnie Reagan posługiwał się agresywną taktyką na Bliskim Wschodzie, w Ameryce Środkowej oraz na wyspach Morza Karaibskiego. Rezultatem handlu bronią z Iranem oraz „tajnej” wojny w Nikaragui był skandal, określany jako „Iran - Contra Affair”, który wstrząsnął w posadach Białym Domem w latach 1986 - 1987.
Dzięki powodzeniu jakim cieszył się Reagan, prezydentowi udało się wyjść z tej opresji obronną ręką (nie na darmo nazywano go „teflonowym prezydentem”): w chwili gdy opuszczał swój urząd, był on mimo wszystko najpopularniejszym prezydentem od czasów Dwighta Eisenhowera.
Jego popularność była tak wielka, że udało mu się również przekazać swój urząd wiceprezydentowi George'owi Bushowi (1989 - 1993).
Większość obserwatorów uznała zasługi Reagana dla położenia kresu zimnej wojnie, aczkolwiek jego krytycy oskarżali go o sztuczne spowodowanie krótkotrwałej prosperity, mającej swe podłoże w chwiejnym deficycie budżetowym, w wygórowanych zamówieniach na cele wojskowe oraz w faworyzowaniu najbogatszych na niekorzyść klasy średniej i najuboższych warstw społeczeństwa.
Zwolennicy Reagana natomiast wskazywali na fakt, iż w trakcie jego prezydentury Stany Zjednoczone doświadczyły największego wzrostu gospodarczego w swej najnowszej historii.
1.2 Źródła i metoda pisania pracy
Niniejszą pracę będę pisał w oparciu o źródła książkowe i materiały internetowe.
Będzie to zatem praca stricte analityczna. Poprzez selekcję i ponowne zredagowanie wybranych tekstów, chciałbym - choć wiem jak będzie to trudne, dokonać ponownej (nie jestem pierwszą osobą zajmującą się tą problematyką), w miarę świeżej analizy amerykanizmu.
Trzon pracy tworzą rozdziały drugi, trzeci i czwarty.
W rozdziale drugim starałem się wskazać pewne szczególne uwarunkowania (np. przebieg słabej prezydentury Cartera stanowiącej idealne wręcz tło dla Reagana), które wpłynęły na przebieg kolejnych kampanii wyborczych Ronalda Reagana, sięgnąłem do korzeni jego konserwatywnych poglądów politycznych (choć w roku 1999 w USA ukazała się obszerna, 900 - stronicowa biografia Ronalda Reagana pt. „Dutch: A Memoir of Ronald Reagan”, w której autor - publicysta Edmund Morris, podaje wiele nieznanych szczegółów z życiorysu czterdziestego prezydenta Stanów Zjednoczonych, m.in. pisze, iż w 1938 roku Reagan zabiegał o przystąpienie do Komunistycznej Partii USA, jednakże jego kandydatura została odrzucona.
Pomijam w pracy ten wątek świadomie z uwagi na pewną świeżość tych informacji i brak możliwości ich zweryfikowania i konfrontacji z inną literaturą), wreszcie starałem się opisać sytuację panującą w owym czasie na świecie, mając na uwadze fakt, iż pozostawała nie bez znaczenia jeśli chodzi o nastroje panujące wówczas w Stanach Zjednoczonych, kiedy można by powiedzieć „tradycyjne” poczucie własnej wartości i siły amerykańskiego narodu zostało mocno zachwiane.
Rozdział trzeci poświęcony jest w całości przebiegowi prezydentury, z zaakcentowaniem polityki społecznej, gospodarczej i zagranicznej. W końcu to te trzy sfery tworzą poczucie wysokiej lub niskiej wartości całego narodu oraz przekonanie o jego mesjańskiej roli w świecie.
Mniejszy nacisk położyłem na założenia polityki kulturalnej, gdyż jest to sfera, w której ciężko wyodrębnić stałe lub ze skłonnością do niewielkich odchyleń granice poza tym nowe i stare nurty przenikają się cały czas, dlatego też wolałem nakreślić ogólny obraz amerykańskiej kultury masowej po II wojnie światowej.
W rozdziale czwartym staram się dotknąć sedna tj. opisać sam amerykanizm.
Poprzez zdefiniowanie nacjonalizmu, określenie niejako nowej tożsamości obywateli amerykańskich ich powrotu do stabilizacji, przemian w sferze wartości czy wreszcie opisanie eksportowania tychże poza granice Stanów Zjednoczonych
Piąty rozdział stanowi próbę podsumowania prezydentury Ronalda Reagana z wszelkimi konsekwencjami i zmianami jakie ze sobą przyniosła.
1.3 Uzasadnienie wyboru tematu
Nie jest to temat nowy, jednakże mamy obecnie do czynienia z „odświeżeniem” dekady lat osiemdziesiątych.
George Bush Jr. jest dla wielu drugim Ronaldem Reaganem, a w jego polityce część społeczeństwa chce widzieć kontynuację reaganizmu.
Obecny prezydent, podobnie jak Reagan, nosi kowbojskie buty, nie przypomina jajogłowych ze wschodniego wybrzeża i łatwo zjednuje sobie ludzi otwartym i szczerym sposobem bycia. Jest tak samo „swojski” jak Reagan, a w jego aintelektualiźmie i ciepłej prostoduszności, republikanie chcą widzieć odbicie Reagana, którego siłę przekonań wyjaśniano brakiem intelektualnego wyrafinowania.
Zdaniem części komentatorów znów mamy do czynienia z polityką „pokoju przez siłę”, tyle że obecna Polska w przeciwieństwie do Polski z lat osiemdziesiątych w tej polityce bierze już aktywny udział.
Dlatego też powody wyboru tego tematu wydają mi się bardzo aktualne pomimo opisywania rzeczywistości prawie sprzed ćwierćwiecza.
Rozdział drugi
Szkic biograficzny Ronalda Reagana przed wyborami prezydenckimi
2.1 Reagan - klasyczny republikanin
Nie sposób zgłębić meandry ewolucji poglądów i zapatrywań partyjnych Ronalda Reagana, bez choćby krótkiego nakreślenia ideologii amerykańskiego konserwatyzmu.
Sama ideologia (traktowana jako suma doktryn i poglądów) jest dość niespójna, co wynika z mechanizmu jej kształtowania. Zawiera ona bowiem idee, koncepcje i tezy pochodzące z różnych okresów. Najnowsze treści ukształtowały się w dość specyficzny sposób: raczej poprzez stopniowe zapominanie tez czy koncepcji z wcześniejszych okresów niż przez formułowanie radykalnie nowych treści.
W okresie Nowego Ładu konserwatyzm w wyniku reform został zepchnięty do defensywy. W tej sytuacji przed konserwatystami stanęło zadanie odzyskania utraconej popularności w społeczeństwie jako jednego z warunków ponownego zdobycia wpływu na decyzje polityczne. Nic więc dziwnego, że po drugiej wojnie światowej można zaobserwować ożywienie myśli konserwatywnej.
W pierwszej dekadzie po zakończeniu II wojny światowej ideologia konserwatyzmu amerykańskiego przybrała postać trzech niezależnych nurtów:
Nurt indywidualistyczny (zwany także w literaturze amerykańskiej nurtem libertariańskim lub neoliberalnym).
Nurt organiczny (zwany także tradycjonalistycznym lub nowym konserwatyzmem)
Nurt antykomunistyczny
Wszystkie te nurty stanowiły część składową głównego trzonu konserwatyzmu amerykańskiego - tzw. starej prawicy, związanej z establishmentem Partii Republikańskiej.
W latach siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych, ideologia ta stała się jeszcze bardziej zniuansowana w związku z tym, że: po pierwsze - próby ujednolicenia doktryny nie dały rezultatów, po drugie w jej skład weszły nowe poglądy i koncepcje przedstawicieli nowych odłamów - neokonserwatyzmu i „nowej prawicy”. W sumie - całą ideologię tworzyły na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych następujące kierunki i nurty:
„Stara prawica”
Nurt indywidualistyczny
neoliberałowie
libertarianie
Nurt organiczny lub tradycjonalistyczny
Nurt centrowy
Neokonserwatyzm
„Nowa prawica”
Podziały te były dość względne, ponieważ wiele poglądów przedstawicieli różnych nurtów zachodziło na siebie. Najwięcej wątpliwości budziło potraktowanie neokonserwatyzmu jako jednej z części składowych konserwatyzmu. Faktem jest, że do drugiej połowy lat siedemdziesiątych, neokonserwatyzm funkcjonował w Stanach Zjednoczonych jako trzecia siła między liberalizmem, a konserwatyzmem, reprezentując poglądy centrum. Pod koniec lat siedemdziesiątych poglądy neokonserwatystów zaczęły bardziej się zbliżać do poglądów tradycyjnego konserwatyzmu, nazywanego także „starą prawicą”, przede wszystkim w kwestiach polityki zagranicznej, ale także w sprawach polityki społecznej. Efektem tego było np. duże zbliżenie poglądów neokonserwatystów z programem wyborczym Ronalda Reagana.
Poglądy neokonserwatystów znalazły najszerszy oddźwięk w społeczeństwie amerykańskim zarówno wśród elity jak i przeciętnych Amerykanów. Wynika to z dwóch przyczyn. Jedną z nich jest treść tych poglądów łącząca w sobie elementy konserwatyzmu i liberalizmu, dotycząca konkretnych spraw, którymi żyje społeczeństwo. Druga - to wysoki przeciętny poziom opracowań naukowych, publicystycznych. Fakt, że neokonserwatyści zajmują pozycję w centrum ideologicznym amerykańskiego życia społeczno - politycznego, stanowi o dużej roli ich koncepcji i tez.
Konserwatysta nie bywa raczej absolutystą, a jeśli tak, to tylko w tej mierze, w jakiej absolutystyczna jest tradycja jego społeczeństwa. Jednakże absolutyzm, a więc myśl, że suweren jest wolny od wszelkich ograniczeń prawa, np. z racji domniemanego boskiego uprawnienia do sprawowania rządów, kłóci się z szacunkiem konserwatystów dla bezosobowej mądrości ucieleśnionej w prawach i konstytucji
2.2 Droga na fotel prezydencki
Czterdziesty prezydent Stanów Zjednoczonych dość późno zaczął interesować się polityką. Cezurą zdaje się być rok 1938, kiedy to Reagan został wciągnięty do pracy w SAG (Screen Actors Guild), powstałym pięć lat wcześniej Związku Zawodowym Aktorów.
Bardzo szybko zasiadł w zarządzie związku, a poglądy polityczne z tamtych czasów charakteryzuje następująco: „Byłem beznadziejnie zaangażowanym liberałem. Krwawiłem „za sprawę”. Podobnie jak mój ojciec, głosowałem na demokratów w każdych wyborach. Popierałem Franklina Delano Roosvelta ślepo, choć z pewnymi wątpliwościami. Popierałem demokratów i Harry S. Trumana do wyborów w 1948 roku włącznie - lecz nigdy później”.
W rok po zakończeniu II wojny światowej, Reagan wraca do pracy aktorskiej, jednocześnie coraz bardziej angażując się w działalność SAG, którego zresztą został prezesem (w sumie był prezesem SAG aż sześć kadencji). Jako przewodniczący popiera działalność Komisji do spraw Działalności Antyamerykańskiej Izby Reprezentantów. Jak sam przyznawał o komunizmie w owych czasach nic nie wiedział, ale nie stało to na drodze do eksponowania swoich antykomunistycznych przekonań. „Widocznie poczuł skąd zaczynają wiać nowe wiatry, które przynoszą ochłodzenie klimatu politycznego w świecie, a w konsekwencji zimną wojnę. Liczył, że na tej fali uda mu się zrobić karierę zawodową, a może nawet polityczną”.
Nie można jednak nie wspomnieć o tym, iż prezesowanie nie kończyło się na wykrywaniu lewicujących aktorów czy reżyserów, ale że Reagan potrafił też skutecznie bronić interesów artystów. Wywalczył m.in. korzystne zapisy w kontraktach aktorskich, toczył boje o ulgi podatkowe dla aktorów, wreszcie o samą rangę zawodu.
Wzrastający status materialny jak i działalność antykomunistyczna coraz bardziej wzmacniały konserwatywny kościec Reagana. Siłą rzeczy coraz więcej drzwi stało dla niego otworem, rozpościerał się przed nim świat wielkich korporacji. W roku 1954 koncern General Electric zaproponował bezrobotnemu wówczas Reaganowi kontrakt na prowadzenie w telewizji tzw. „General Electric Theater” i osobistych spotkań z pracownikami. Przez osiem lat Reagan podróżował po kraju odwiedzając zakłady General Electric. Praca polegała głównie na politycznej indoktrynacji i pochwale kapitalizmu - „Wielu ludzi wokół nas zaprzecza, że jesteśmy w stanie wojny. Lecz wojna została wypowiedziana sto lat temu przez Karola Marksa i potwierdzona pięćdziesiąt lat później przez Nikołaja (sic! - L.P) Lenina, a następnie przez Chruszczowa. Niepodważalną prawdą jest to, że znajdujemy się w stanie wojny, że przegrywamy ją, ponieważ nie chcemy sobie tego uświadomić. Jest to wypowiedziana wojna...I może ona mieć tylko jeden koniec...Wojny kończą się zwycięstwem lub klęską”, a wszystko to ubierane było w marnej jakości wydarzenie artystyczne. W każdym razie były to lata, które zaważyły dość mocno na reszcie życia Reagana. Przystąpił do republikanów oraz zdobył zaufanie i poparcie wielkiego biznesu.
W roku 1964 miało miejsce wydarzenie mające dość duże znaczenie. Walkę o fotel prezydencki toczył wówczas konserwatysta Barry Goldwater z demokratą Lyndonem Johnsonem. Na rzecz tego pierwszego 27 października Reagan wygłosił przemówienie w ogólnokrajowej sieci telewizyjnej. Tekst przemówienia nacechowany był dość łzawą demagogią: „znajdujemy się tutaj na jedynej wyspie wolności, która pozostała na całym świecie. Nie można z niej uciec i nie ma dokąd uciec. Albo obronimy wolności tu, albo zginie ona bezpowrotnie”. I jakkolwiek można się spierać co do treści, faktem jest iż środowiska konserwatywne były głęboko poruszone mową Reagana. Na rzecz kampanii Goldwatera zaczęły napływać pokaźne sumy, które de facto niewiele mu pomogły. Kandydat Republikanów przegrał znaczną różnicą głosów, był to praktycznie jego polityczny pogrzeb. Dla Reagana z kolei były to prawdziwe polityczne narodziny. Zaczęto tworzyć organizacje mające na celu popieranie Reagana m.in. Republikanie na rzecz Ronalda Reagana czy Przyjaciele Ronalda Reagana. Zgodnie też twierdzono, iż był to jeden z najbardziej udanych debiutów na scenie politycznej od dłuższego czasu. Bardzo szybko pojawiła się też w kręgach biznesu z zachodniego wybrzeża koncepcja, według której Reagan byłby najlepszym rzecznikiem ich interesów na fotelu gubernatora stanu Kalifornia. W ślad za koncepcją szły zapewnienia sfinansowania kampanii wyborczej oraz udzielenie mu wszelkiej pomocy najlepszych specjalistów od sprzedaży wizerunku medialnego. Reagan długo się nie zastanawiał. Jego przeciwnikiem o fotel gubernatorski był demokrata Edmund Brown.
Kampania Reagana prowadzona była pod znakiem „prostych odpowiedzi” (simple answers) na trudne pytania. Najważniejsze punkty jego programu to:
ograniczenie zakresu kompetencji rządu
obniżenie podatków
cięcia w programach społecznych („Dziś każdy nowy przybysz, który przekracza granicę stanu, automatycznie kwalifikuje się do korzystania z wielu naszych programów od momentu przekroczenia granicy” )
ograniczenie ingerencji władz stanowych w życie obywateli
Poparcie wielkiego kapitału, ogromne sumy zainwestowane w kampanię i owe sławne „simple answers” przyniosły Reaganowi najpierw wygraną w prawyborach z Georgiem Christopherem (stosunkiem 1 417 623 do 675 683 głosów), a następnie urząd gubernatora. Nie bez znaczenia jest również fakt popełnienia w trakcie walki o wyborców kilku dość poważnych błędów przez Browna. Główną jego linią ataku na Reagana była aktorska przeszłość tego drugiego. W swej najbardziej znanej i szeroko dyskutowanej reklamówce telewizyjnej, Brown przedstawiony jako nauczyciel w szkole wyjaśniał uczniom na lekcji: „Moim konkurentem jest aktor, a wy wszak wiecie, kto zamordował Lincolna...”.
Zaprzysiężenie nowego gubernatora stanu Kalifornia odbyło się 2 stycznia 1967 roku. Niedługo potem ludzie , którzy udzielili mu szerokiego wsparcia przed wyborami utworzyli Major Appointment Task Force, który zajął się przejmowaniem schedy po demokratach. Następnie utworzono gabinet kuchenny, który oficjalnie nie istniejąc - praktycznie miał bardzo duży wpływ na rządy w Kalifornii.
Pełniąc obowiązki gubernatora przez dwie kadencje (na drugą został wybrany w 1970 roku), Ronald Reagan niczym specjalnym się nie wyróżnił. Jak napisał komentator Los Angeles Times, Anthony Day - „zrobił bardzo mało dobrego i wyrządził mało szkody. Był bardzo przeciętnym gubernatorem”. Zarówno jego polityka gospodarcza jak i społeczna nie była tak konserwatywna, jak głosił to w swoim programie wyborczym. To w co wierzył i co chciał urzeczywistnić gubernator Reagan nie zawsze odpowiadała gustom i było politycznie (legislatura stanowa była wówczas opanowana przez demokratów), czy też społecznie akceptowalne, i chcąc nie chcąc musiał się z tym liczyć.. W sumie kończyło się tylko na podtrzymywaniu swoistego image'u silnego i czerstwego konserwatywnego polityka. Znamienny jest jego stosunek do wojny w Wietnamie. Można go pokrótce scharakteryzować cytatem: ”musimy mieć więcej armat i mniej masła”. Reagan był też stanowczym przeciwnikiem rozpoczęcia rokowań politycznych w sprawie zakończenia wojny wietnamskiej, nie wspominając o tym, iż był również jednym ze zwolenników użycia broni atomowej w Wietnamie, a przynajmniej wykorzystania jej w charakterze straszaka: „Jesteśmy w Wietnamie z uwagi na nasz interes narodowy i niezależnie od tego, że nie podoba się to naszym wrogom czy przyjaciołom powinniśmy robić tam to co nam odpowiada”.
W roku 1973 w wyniku skandalu korupcyjnego ustąpił wiceprezydent Spiro Agnew. Ówczesny prezydent Richard Nixon, wówczas poważnie zastanawiał się czy urzędu nie powierzyć Reaganowi. Na przeszkodzie stał jednak zbyt mocno manifestowany przez gubernatora Kalifornii konserwatyzm i to w znacznej mierze w skrajnie prawicowej postaci. Nixon obawiając się rozłamu w łonie Partii Republikańskiej, a także przeczuwając, że zatwierdzenie kandydata przez Kongres może napotkać dość duże trudności, ostatecznie zdecydował się na Geralda R. Forda.
Po zakończeniu drugiej kadencji gubernatora bardzo wyraźnie było już widać co znajduje się w orbicie najbliższych celów Reagana. W sumie do walki o fotel prezydencki Reagan podchodził czterokrotnie: w roku 1968, 1976, 1980 i 1984. Dwie ostatnie próby zostały uwieńczone sukcesem.
Wybory 1968 r.
„Synu pewnego dnia będziesz prezydentem, ale ten rok nie należy do ciebie”
Strom Thurmond
Po zaledwie dwuletnim zasiadaniu na fotelu gubernatora Reagan nie do końca był pewien czy walczyć o najwyższy urząd w kraju. Obawiał się, iż wyborcy, którzy głosowali na niego w wyborach gubernatorskich mogą poczuć się zawiedzeni jeśli zacznie zabiegać o fotel prezydencki. Kandydatura została zgłoszona w ostatniej chwili, zaś sama kampania wyborcza nie była specjalnie udana, wynikiem czego latem 1968 roku Reagan przegrał: „Nie byłem gotowy jeszcze być prezydentem” - jak sam przyznał w rozmowie ze swym pracownikiem Michaelem Deaverem. Jednakże przegrana walka o nominację na konwencji republikanów w roku 1968 z późniejszym prezydentem Nixonem nie ostudziła jego zapału. Co więcej, pozwoliła mu po odbyciu swoistego testu popularności (na konwencji republikańskiej miał poparcie 182 delegatów) na lepsze przygotowanie do wyborów roku 1976.
Wybory 1976 r.
„Chociaż jestem ranny, nie jestem uśmiercony. Podniosę się i ponownie stanę do walki”
Ronald Reagan
Do kolejnej walki o Biały Dom Reagan przystąpił już znacznie lepiej przygotowany. Przez trzy miesiące jeździł po kraju wygłaszając przemówienia, publikował w prasie, organizował siatkę swoich zwolenników, ponad 200 lokalnych stacji radiowych nadawało audycje z jego udziałem.
Tak jak bardzo konserwatywny był sam Reagan, tak konserwatywny był również jego program - zarówno w polityce zewnętrznej jak i wewnętrznej. Postulował zatem intensyfikację zbrojeń, ograniczenie władzy rządu federalnego, cięcia w wydatkach społecznych - w sumie powtarzał program wyborczy z czasów kandydowania na gubernatora. Z nowych elementów dorzucał nieufność wobec polityki odprężenia oraz pomysł zrównoważenia budżetu m.in. poprzez obniżenie podatków o 23% i spłatę długu narodowego. Jak można było przewidzieć szczególnie ten ostatni pomysł Reagana ściągnął na jego głowę prawdziwą falę krytyki (zarzucano mu przede wszystkim kompletną nieznajomość zagadnień budżetowych i chęć demontażu wszelkich świadczeń na cele społeczne).
Oficjalnie swoją kandydaturę Reagan zgłosił 20 listopada 1975 roku w Krajowym Klubie Prasy w Waszyngtonie. Jego głównym rywalem w walce o nominację partyjną był urzędujący prezydent - Gerald R. Ford. Reagan po raz kolejny nie uzyskał nominacji. Na konwencji w Kansas City, 19 sierpnia 1976 roku, Ford uzyskał 1187 głosów, podczas gdy Reagan 1070.
Trzy tygodnie później na Rancho del Cielo (posiadłość Reagana), zebrali się jego najbliżsi współpracownicy by zacząć opracowywać taktykę wyborczą na następne wybory.
Wybory 1980 r.
„Nie mogę być bezczynny w czasie kiedy inflacja i bezrobocie niszczą godność naszych obywateli[...]Akceptujcie mnie obywatele. Jestem jednym z was”
Ronald Reagan
Oficjalnie swoją kandydaturę Reagan zgłosił 13 listopada 1979 roku przed kamerami ogólnokrajowej sieci telewizyjnej NBC. Jego kampania wyborcza programowo niewiele odbiegała od wcześniej prowadzonych.
Z nowych elementów dorzucił zdecydowany sprzeciw wobec polityki detente, prowadzonej w dość dużym stopniu przez prezydenta Cartera. Postulował aby zintensyfikować propagandę amerykańską za granicą, m.in. poprzez Głos Ameryki, radio Wolna Europa czy Liberty. Żądał zwiększenia potencjału wojskowego USA. Popierał budowę bombowca B - 1, okrętów podwodnych klasy Trident, broni neutronowej, strategicznej rakiety mobilnej MX oraz rakiety samosterującej Cruise. Sprzeciwiał się też ratyfikacji traktatu SALT II i domagał się zwiększenia wydatków na zbrojenia od państw uznawanych za sojusznicze względem Stanów Zjednoczonych.
W kwestii polityki zagranicznej wobec Bliskiego Wschodu szedł jeszcze dalej niż Carter. Izrael uważał za najważniejsze ogniwo strategiczne w obronie interesów USA w tamtym regionie. Występował w zdecydowany sposób przeciwko Kubie i popierał rozwój stosunków z Chinami. Gorąco też popierał plany zdecydowanego zwalczania rządów marksistowskich w Trzecim Świecie.
W telewizyjnych debatach, (zważając na jego aktorską przeszłość nie budzi to zdziwienia) - wypadł znacznie lepiej niż Carter. Ten ostatni spięty, zdenerwowany i operujący suchymi danymi stanowił doskonałe tło dla rozluźnionego i obytego z medialną machiną Reagana, który zgodnie z zaleceniami swoich doradców miał zachowywać się swobodnie i kontrować pytania w ogólnikowy sposób, unikając konkretów.
Wczesnym wieczorem 4 listopada 1980 roku mieszkańcy Stanów Zjednoczonych dowiedzieli się, że mają nowego prezydenta. Zwycięstwo Reagana było wprost proporcjonalne do rozmiarów porażki kandydata demokratów. Przed wyborami sondaże wskazywały co prawdzie na nieznaczną przewagę Reagana, lecz mieściła się ona w granicach błędu statystycznego. „Tymczasem wyniki przeszły nawet najśmielsze oczekiwania zwycięzców. Reagan uzyskał 51 % oddanych głosów (43 mln), Carter - 41 % (35 mln), niezależny kandydat John Anderson zebrał 7 % (5,6 mln). Reaganowi przypadło 91 % (489) głosów elektorskich. Carter otrzymał tylko 9 % (49).
Kolegium elektorskie liczy w sumie 538 miejsc.” Carter wygrał tylko w sześciu stanach i stołecznym Dystrykcie Kolumbii - został wręcz zmiażdżony. Porażka była tym bardziej dotkliwa, iż oprócz wygranej Reagana, w wyborach do Kongresu po raz pierwszy od ćwierćwiecza republikanie uzyskali większość w Senacie, a w Izbie Reprezentantów zmniejszyli dystans dzielący ich od demokratów o 33 mandaty (stosunek miejsc wynosił po wyborach 243 do 192).
Przyczyny tak spektakularnego sukcesu Reagana i jego partii są różnorakie i należy traktować je łącznie. Oto najważniejsze z nich:
reakcja społeczeństwa amerykańskiego na kryzys, niekorzystne trendy jakie miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w latach siedemdziesiątych (Wietnam, Watergate i inne skandale, recesja, inflacja, osłabienie przywództwa amerykańskiego w świecie kapitalistycznym itp.)
lansowanie przez prawice tezy, iż poprzez intensywne zbrojenia USA może odzyskać utraconą pozycję
utrwalenie się w USA zjawiska zwanego „nowym nacjonalizmem” lub „nowym patriotyzmem”, wzrost dumy narodowej i żądanie bardziej agresywnej obrony interesów amerykańskich w wybranych regionach świata
wzrost przekonania i odczucia społecznego, że Stany Zjednoczone zmierzają ku gorszemu. Załamanie się tradycyjnego optymizmu społecznego. Dominacja przekonania, że przeszłość była lepsza niż teraźniejszość, a teraźniejszość jest lepsza niż przyszłość. Na tym tle poparcie dla programu, który postuluje „solidną konserwatywną odnowę”
kryzys państwa liberalnego i doktryn liberalnych, które nie są w stanie rozwiązać problemów trapiących społeczeństwo amerykańskie. Koncepcja „państwa dobrobytu” lub „państwa opiekuńczego” w wydaniu amerykańskim rozczarowała tych, którzy oczekiwali takiej pomocy i tych, którzy byli jej przeciwni. Warstwy zamożniejsze uważały programy opieki społecznej za marnotrawstwo środków i źródło inflacji
fiasko polityki Cartera w wielu dziedzinach. Atutem Reagana była słabość administracji Cartera. Niedotrzymanie przez nią wielu obietnic wyborczych, brak zdecydowania i niekonsekwencje prowadzonej przez niego polityki zraziły znaczne odłamy elektoratu wyborczego
Reagan i jego partia nie tylko lepiej przystosowali się do owej konserwatywnej fali, ale udało im się przekształcić wybory 1980 roku w swego rodzaju referendum nad polityką administracji Cartera, który zresztą popełnił jeszcze jeden ogromny błąd - zlekceważył i nie docenił swojego przeciwnika.
Jak sam pisał w swoich pamiętnikach: ”Byłem zadowolony, że nominację uzyskał gubernator Reagan. Przy nim różnica programów będzie wyraźnie zarysowana. W tym czasie wszyscy moi doradcy uważali, że Reagan jest najsłabszym spośród wszystkich kandydatów republikańskich. Moi analitycy szczegółowo studiowali jego wypowiedzi w czasie prawyborów i wydawało się, że jest nie do pomyślenia aby był on akceptowany jako prezydent kiedy jasno wyeksponuje się jego stanowisko wobec opinii publicznej. Ogromne cięcia podatkowe, cięcia w ubezpieczeniach i programach społecznych dla biedoty, dla osób starszych, programy federalne dla szkół prywatnych, bezprecedensowy wzrost wydatków zbrojeniowych, odrzucenie układu SALT, brak zainteresowania nierozprzestrzenianiem broni jądrowej, faworyzowanie Tajwanu kosztem Chin, niejasne oświadczenia w sprawie praw obywatelskich i praw człowieka, faktyczne odrzucenie układów z Camp David, jako podstawy pokoju na Bliskim Wschodzie - uważaliśmy, że wszystko to czyni go łatwym do pokonania”
2.3 Uwarunkowania wewnątrz Stanów Zjednoczonych
Anybody but Carter! („Ktokolwiek byle nie Carter”), roznosiło się szerokim echem w Stanach Zjednoczonych jeszcze na długo przed wyborami roku 1980. Nie należy jednak zapominać, że zaledwie kilka lat wcześniej jego zwycięstwo w wyścigu o fotel prezydencki wzbudziło niemały entuzjazm. Witano go niemal jak zbawiciela. Amerykanie w tamtych czasach byli gotowi dać niemal wszystko za uwolnienie się od zmory wspomnień o aferze Watergate, która ich głęboko dotknęła, o machinacjach zawodowych polityków, którym nie dowierzali, o nieudanej wojnie w Wietnamie. Chcieli mieć do czynienia z przywódcą, który nie wciągnie ich do wojen, nie wprowadzi w błąd, nie będzie nimi manipulował.
Jednakże prawie przez cały okres prezydentury nad Carterem wisiało fatum, które pojawiło się nad nim głównie z jego winy, a także dlatego, że nie sprostał biegowi czasu i zbiegowi okoliczności. Świat się zmienił, a tymczasem Carter zobowiązał się, że przywróci to co było przed czasami Watergate i wojny w Wietnamie, szczęśliwy świat, w którym Ameryka nie znała poważnych kłopotów.
Niedoświadczony Carter od razu po zaprzysiężeniu zaczął popełniać błędy. Zrobił fałszywy krok próbując zmienić wynegocjowany prawie do końca układ SALT - II w sprawie ograniczenia zbrojeń strategicznych, a chociaż potem z tego się wycofał, powikłało to i pogorszyło stosunki amerykańsko - radzieckie. W tej sytuacji Carter zarządził zwiększenie wydatków wojskowych, chociaż przedtem obiecywał, że je zredukuje - co stało się jeszcze jedną niekonsekwencją, z jakich zasłynął. Gdy wreszcie udało się podjąć pertraktacje z ZSRR i w czerwcu 1979 roku przywódcy obu mocarstw podpisali układ SALT - II, Carter już nie potrafił zapewnić sprawnego przebiegu ratyfikacji w Senacie, a po wypadkach w Afganistanie sam wstrzymał tę procedurę.
Wiarygodność przywódcza Cartera została wystawiona na ciężką próbę na tle stosunków USA z ich europejskimi sojusznikami, stosunków Białego Domu z Kongresem, a także polityki personalnej prezydenta. W atmosferze skandalu musiał się rozstać z dwoma bardzo bliskimi współpracownikami sprowadzonymi z jego rodzinnego stanu Georgia do Białego Domu: z Bertem Lance'em i z lekarzem Peterem Bourne'em.
Zgnębiony katastrofalnym spadkiem popularności - jego działalność aprobowało w pewnym momencie zaledwie 19 procent Amerykanów i nawet Nixon podczas afery Watergate był wyżej notowany - rozpaczliwie szukał sposobu, żeby się podźwignąć. Taki akt desperacji stanowiła decyzja uwolnienia siłą amerykańskich zakładników w Iranie. Decyzja trafna, lecz same skutki ekspedycji ratunkowej opłakane. Widok zdruzgotanych samolotów na pustyni, straty w ludziach i odwołanie samej operacji, nim dotarła do celu, spotęgowały wyobrażenie o nieudolności administracji Cartera - „Cóż można powiedzieć o prezydencie, który pół roku zwlekał z akcją ratowniczą, a potem pokpił sprawę”.
Można by rzec, że ów incydent był swego rodzaju katalizatorem przemian w świadomości społecznej, polegającym na rozpowszechnieniu się konserwatywnego patriotyzmu. Wydarzenie to wywołało w społeczeństwie amerykańskim poczucie zagrożenia, wzmogło obawy o pozycję militarną USA. Kompleks wojskowo - przemysłowy nie chciał pogodzić się z ideą parytetu strategicznego w stosunkach amerykańsko - radzieckich. Przyczyniło się to do renesansu nastrojów nacjonalistycznych i zimnowojennych, w których duma z faktu, że jest się Amerykaninem, a Stany Zjednoczone są ostoją demokracji na świecie, połączyła się z żądaniem umocnienia potęgi militarnej Stanów Zjednoczonych w celu przeciwstawienia się Związkowi Radzieckiemu i rozszerzeniu się wpływów komunistycznych na świecie. Człowiekiem, który byłby w stanie zrealizować owe żądania nie był już dla Amerykanów Carter. Stawał się nim Ronald Reagan
Niemałe też znaczenie w wyborczym zwycięstwie Reagana miała nieudolność Cartera w walce z coraz bardziej wzrastającą recesją i bezrobociem.
W przeciwieństwie do lat sześćdziesiątych, które dla gospodarki amerykańskiej były okresem prosperity, dekada lat siedemdziesiątych upłynęła pod znakiem dwóch dotkliwych recesji. Ich przebieg, a przede wszystkim związany z nimi wzrost bezrobocia i wysoka inflacja wywarły duży wpływ na nastroje społeczne, zachwiały poczuciem bezpieczeństwa i stabilizacji.
Pierwsza recesja, która miała miejsce w latach 1974 - 1975, nastąpiła po okresie koniunktury, podczas której gospodarka amerykańska osiągnęła wysoki stopień wykorzystania mocy wytwórczej. W wielu sektorach wystąpił nawet niedostatek podaży surowców i materiałów do produkcji, prowadzący do wzrostu ich cen. Kryzys energetyczny z 1793 roku i będący jego konsekwencją szybki wzrost cen paliw płynnych przyśpieszyły załamanie koniunktury. Już wcześniej wzrosły ceny artykułów rolnych na skutek nieco mniejszych zbiorów i zwiększonego zapotrzebowania na amerykańskie zboże za granicą.
Recesja z lat 1974 - 1975 była nie tylko najostrzejsza, ale i najdłuższa w okresie powojennym. Charakteryzowała się poważnym wzrostem cen połączonym z głębokim spadkiem produkcji i ogólnej aktywności ekonomicznej.
Przez pięć kolejnych kwartałów utrzymywał się nieprzerwany spadek produktu narodowego brutto w ujęciu realnym (tj. Po odliczeniu skutków inflacyjnego wzrostu cen). Po raz pierwszy w okresie powojennym zanotowano bezwzględny spadek konsumpcji indywidualnej.
Sytuacja materialna większości społeczeństwa pogorszyła się, wyraźnie spadły płace realne, w szczytowym punkcie recesji - w maju 1975 roku, bezrobocie objęło 8.9 % całej siły roboczej. Bardzo dawała się we znaki uporczywa inflacja. Ten ostatni problem obejmując urząd prezydencki Jimmy Carter uznał za priorytetowy w polityce ekonomicznej. Walce z inflacją zostały podporządkowane wszystkie środki znajdujące się w dyspozycji rządu w dziedzinie militarnej, fiskalnej i budżetowej. Nie przyniosła jednak ona pożądanych rezultatów.
Nie dziwi więc porażka odniesiona w 1980 roku z Reaganem. Zdumienie wywołuje raczej rozmiar porażki.
Gdy Carter opuszczał swój urząd , był on piątym prezydentem od czasów Eisenhowera, któremu nie udało się odbyć pełnych dwóch kadencji. Lata siedemdziesiąte wydawały się kończyć porażką zarówno polityczną jak i gospodarczą.
Zaufanie jakim na początku naród amerykański obdarzył Nixona, zostało zaprzepaszczone. Prezydentury Forda i Cartera przyniosły jedynie krótką chwilę oddechu w procesie staczania się w dół. Urząd prezydencki uległ osłabieniu, jego prestiż został podkopany. Nigdy jeszcze przedtem Stany Zjednoczone, zarówno we własnym odczuciu, jak i w opinii innych krajów, nie wydawały się tak mało witalne, tak mało pewne siebie oraz swego miejsca w historii.
2.4 Sytuacja na arenie międzynarodowej w momencie obejmowania urzędu
Największe punkty zapalne na świecie na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych:
Konflikt w Afganistanie
Po obaleniu monarchii w Afganistanie w roku 1973 władzę przejęli wyżsi wojskowi (życzliwie nastawieni do USA), a na czele państwa stanął generał Mohammad Daud, któremu jednak nie udało się ugruntować swojej pozycji.
W latach siedemdziesiątych narastały wewnętrzne konflikty pomiędzy różnymi siłami politycznymi, a w szczególności między frakcjami partii marksistowskich.
W kwietniu 1978 roku w wyniku przewrotu wojskowego do władzy doszła Ludowo - Demokratyczna Partia Afganistanu (komunistyczne ugrupowanie powstałe z połączenia dwóch frakcji: Chalk - powiązanej z Pasztunami i Parczam - afgańskich Tadżyków).
Komunistyczny reżim przy użyciu krwawego terroru zaczął przeprowadzać intensywne przekształcenia rodowo - plemiennej struktury na wskroś muzułmańskiego społeczeństwa.
Efektem takiej polityki był wybuch wojny domowej, a w obliczu pogarszającej się sytuacji afgańskich komunistów i zagrożeniem rozszerzenia się islamskiej rewolucji z Iranu, Związek Radziecki zdecydował się na zbrojną interwencję.
Dnia 27 grudnia 1979 roku do Afganistanu wkroczyły oddziały radzieckie, obsadzając strategiczne punkty kraju.
Nikt pośród najwyższego partyjnego kierownictwa nie przypuszczał wtedy jaki obrót przybiorą wydarzenia. Ponad 100 tysięczna armia nie była w stanie poradzić sobie z partyzantką mudżahedinów i ostatecznie w lutym 1989 roku ZSRR wycofuje się z Afganistanu.
Wojna iracko - irańska
Przyczyny konfliktu były różnorodne. Oficjalnym powodem wojny był spór terytorialny dotyczący rzeki Szatt al - Arab (ujście Eufratu i Tygrysu do Zatoki Perskiej).
Przebieg granicy na tym odcinku wielokrotnie był kwestionowany przez oba państwa, które nie chciały respektować traktatu z Erzerum (1847).
Inne przyczyny wojny to: antagonizmy religijne, narodowościowe i walka o dominację w regionie, kwestia kurdyjska i odmienne podejście do problemów świata arabskiego.
Iran przez wiele lat był sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie, podczas gdy Irak
realizował tzw. opcje socjalistyczną, ciążącą ku ZSRR. Po rewolucji islamskiej, która wybuchła w Iranie 17 września 1980 roku, Iran odciął się zarówno od Wschodu jak i Zachodu, lansując koncepcję „pax islamica”, dążąc do podporządkowania swej władzy duchowej i świeckiej muzułmańskich krajów arabskich poprzez eksport rewolucji.
Wywołało to obawy świata arabskiego, a w szczególności Iraku gdzie szyicka większość narodu była rządzona przez sunnicką mniejszość (w Iranie większość stanowią szyici).
Starcia graniczne, do których doszło we wrześniu1980 roku szybko przerodziły się w
regularny konflikt.
Napadając na Iran Husajn liczył na błyskawiczny sukces, jednak jego nadzieje były bardzo płonne. Działania na lądzie szybko przekształciły się w wojnę pozycyjną.
Wojna iracko - irańska była jednym z najdłuższych i najbardziej krwawych konfliktów w drugiej połowie dwudziestego wieku. Przyniosła ona śmierć około miliona ludzi i ogromne zniszczenia w obu walczących krajach.
Jej znaczenie z punktu widzenia polityki globalnej zwiększał wydatnie problem ropy naftowej, stąd bezpośrednie zainteresowanie czołowych państw świata.
Ostatecznie zawieszenie broni weszło w życie 20 sierpnia 1988 roku ale rozpoczęte wówczas rozmowy pokojowe zakończono dopiero w 1990 roku, po irackiej agresji na Kuwejt.
W oba te największe wówczas konflikty zaangażowały się wydatnie Stany Zjednoczone.
Poza tym należy jeszcze wspomnieć o zwycięstwie rewolucji w Nikaragui w 1979 roku, co dało bardzo mocny impuls do wzmożonych działań w całym regionie ugrupowań politycznych i zbrojnych, walczących od wielu lat o przemiany społeczno - polityczne.
W Salwadorze w styczniu 1981 roku rozpoczęła się trwająca dziesięć lat wojna domowa pomiędzy lewicową partyzantką, a kolejnymi rządami tego państwa. Konflikt, który nieomal nie doprowadził także do upadku Reagana.
W Gwatemali, Kolumbii, także w Nikaragui (w niedługim czasie po rewolucji) wybuchają wojny domowe
W Polsce wybucha stan wojenny, w Turcji dochodzi do zamachu stanu. Chiny przezywają lekkie odprężenie po śmierci Mao Tse Tunga. Japonia na nowo musi określić swoją rolę w regionie.
Pisząc o sytuacji na świecie nie sposób uwzględnić wszystkich państw. Wziąłem pod uwagę tylko dwa największe konflikty zbrojne i wzmiankowo wspomniałem o wydarzeniach w krajach, które były w owym czasie dość ważne z punktu widzenia polityki amerykańskiej.
Rozdział trzeci
Charakterystyka prezydentury
3.1 Zmiany w amerykańskiej kulturze masowej po 1945 roku
„ Ten, kto chce poznać duszę i serce Ameryki, niech się nauczy grać w baseball ”.
Jacques Borzun
Rozwijając tą myśl, można by zasugerować, że aby zrozumieć Stany Zjednoczone, trzeba ogarnąć ich kulturę masową jako całość.
Wiele wątków amerykańskiego życia - społeczny, polityczny, ekonomiczny, psychologiczny - łączy się i przeplata na różne sposoby, kształtując formę i treść dzienników, czasopism, muzyki popularnej, programów telewizyjnych itp., które dostarczają rozrywki, bawią oraz kształtują mentalność i ideologię Amerykanów.
Wpływ ten jest o wiele szerszy niż nam się wydaje i nie ogranicza się tylko do jednego kraju. Po II wojnie światowej, amerykańska kultura masowa rozprzestrzeniła się na cały świat, a jej współczesny zarys był już mocno zakorzeniony w społeczeństwie.
Powojenne lata przyniosły ze sobą wiele zmian i innowacji w obrębie kultury masowej, z których najistotniejszą było pojawienie się telewizji. Podwaliny jednak pozostały niezmienione. Jej struktura nadal opierała się na tym, że amerykańskie społeczeństwo było i jest nadal społeczeństwem kapitalistycznym nastawionym na masową produkcję i dystrybucję dóbr konsumpcyjnych.
Przemysł produkujący dobra kulturalne jest integralnym składnikiem tego zorientowanego na zyski kapitalistycznego systemu ekonomicznego. Po 1945 roku nastąpiło ogromne rozszerzenie kręgu odbiorców dóbr kulturalnych oraz równoczesne zwiększenie rozmiarów i złożoności przemysłu, który zaspokajał ich potrzeby.
Nie tylko nastąpił wzrost ludności ze 140 milionów w 1945 roku do prawie 250 milionów w 1990 roku, lecz społeczeństwo to stawało się też coraz bardziej zamożne, posiadało zatem duże nie zagospodarowane środki finansowe, które potencjalnie mogły zostać wydane na konsumpcję dóbr kultury masowej.
Nie bez znaczenie jest również fakt skrócenia przeciętnego tygodniowego wymiaru godzin, który o ile w 1940 roku wynosił 44 godziny - tak dwadzieścia lat później - 40. Standardem stały się dwu - lub trzytygodniowe urlopy.
Reasumując zatem te dwa czynniki - rozkwit gospodarczy oraz zwiększenie czasu wolnego - stworzyły sprzyjające warunki do gwałtownego rozrostu przemysłu produkującego dobra kultury masowej oraz do zwiększenia kręgu zainteresowanych nią konsumentów.
Z jednej strony amerykańska kultura masowa funkcjonalnie i strukturalnie była kontynuacją przeszłości, z drugiej zaś uległa ogromnym przeobrażeniom.
Lata powojenne przyniosły dość duże zmiany jeśli chodzi o poczytność i liczbę ukazujących się dzienników, tygodników i magazynów.
O ile np. w okresie międzywojennym większe miasta miały po kilka lub nawet kilkanaście tytułów prasy codziennej tak po II wojnie światowej tak w przeciągu dwóch dekad liczba ta została zredukowana najczęściej do jednego, dwóch dzienników na miasto. Spadał również nakład i poczytność tygodników, a jak na ironię najbardziej poczytny czasopismem stał się „ Przewodnik Telewizyjny „ ( „TV Guide” ), założony w 1952 roku, informujący widzów o programie telewizyjnym.
Powstanie telewizji było równoznaczne z ustąpieniem jej pierwszego miejsca w roli informatora codziennych wydarzeń. Telewizja szybciej przekazywała wiadomości i miała silniejsze oddziaływanie wizualne niż gazety.
W sondażu z połowy lat siedemdziesiątych, 51 % Amerykanów uważało telewizję za najbardziej wiarygodne źródło informacji, a tylko 22 % określiło w podobny sposób prasę.
Zmiany dotknęły bodaj każdą część szeroko rozumianej masowej kultury - kino, prasę, telewizję, radio. Stawała się ona coraz bardziej szybka, podatna na nowe trendy, kierowana do jak najszerszego ogółu ludności. Przestała być elitarna.
Sztuka właściwa czyli malarstwo, rzeźba itp. również została w dużej mierze pozbawiona arystokratycznego rodowodu i obyczajów. Została w dużej większości rzucona masom i tworzona pod gusta tych mas.
Nie da się ukryć, że lata osiemdziesiąte to swoista „dekada wyczerpania” w kulturze popularnej po kontestacji lat sześćdziesiątych i zabawowym konsumpcjoniźmie lat siedemdziesiątych.
3.2 Zmiany w sferze polityki społecznej
„...Bóg wyznaczył nam „braterstwo człowieka”. Budujmy amerykańskie społeczeństwo lepszych możliwości, w którym każdy z nas - biały i czarny, bogaty i biedny, młody i stary - będą działać ręka w rękę. Pamiętajmy, że chociaż pochodzimy ze wszystkich zakątków Ziemi, jesteśmy Amerykanami zobowiązanymi do realizacji tej ostatniej, najlepszej nadziei człowieka na ziemi. Nasz naród jest stworzony do wielkości. Musimy robić to, co wiemy, że jest słuszne i robić to z całą naszą mocą”
Ronald Reagan
Dekada lat osiemdziesiątych była bardzo złożona - obok rozwoju zaawansowanej techniki i częściowej poprawy warunków społecznych, wystąpiły również zjawiska negatywne. Przykładowo rewolucja w technikach przekazu, spowodowana przez telewizję kablową, satelity oraz komputery, umożliwiła w niespotykanym dotąd stopniu dostęp do informacji, lecz w tym samym czasie rekordowy poziom osiągnęła liczba analfabetów.
Udział kobiet na rynku pracy oraz ich zarobki poprawiły się, lecz jednocześnie powiększył się ich procentowy udział w grupie osób najuboższych - to ostatnie zjawisko zostało określone mianem „feminizacji nędzy”.
Mimo tego kobiety w latach osiemdziesiątych odniosły wielkie zwycięstwo. Przeszło jedną trzecią pracowników na stanowiskach kierowniczych w gospodarce, a także niemal jedną czwartą lekarzy i prawników, (czyli zawodów uznawanych za jedne z najbardziej prestiżowych) stanowiły kobiety.
Dodając do tego, iż połowę studentów na wydziałach prawa oraz niemal 40 procent adiunktów i profesorów wyższych uczelni również było płci żeńskiej, trudno nie określać tego inaczej jak tylko mianem znaczącego awansu społeczno - ekonomicznego kobiet.
Dekada lat osiemdziesiątych była również okresem, w którym nastąpił awans czarnoskórej ludności Ameryki. Wzrósł ich procentowy udział w grupach „white” i „blue collars”. Jednak pomimo ogólnej poprawy warunków ich bytowania, wielu Murzynów nadal musiało stawiać czoła ubóstwu i bezrobociu (W gettach tworzonych przez czarnoskórych mieszkańców Ameryki bezrobocie sięgało 60 procent), a także licznym przejawom przemocy. Ponad jedna trzecia czarnoskórych Amerykanów żyła w warunkach określanych jako poniżej minimum socjalnego, podczas gdy dla białych stosunek ten wynosił jeden do dziesięciu.
Nie sposób nie wspomnieć, pisząc o polityce społecznej - o pierwszych próbach zmagania się z zespołem nabytego braku odporności organizmu (Acquired Immune Deficiency Syndrome, AIDS).
Pierwsze przypadki zachorowań zanotowano już w roku 1981. W przeciągu 10 lat z jej powodu zmarło ponad 100 tysięcy osób, natomiast około dziesięciu do piętnastu razy więcej zostało nią zarażonych. Grupą najbardziej dotkniętą AIDS byli w owym czasie homoseksualiści (sześćdziesiąt procent zgonów na AIDS w latach osiemdziesiątych) i narkomani. Nieuchronnie jednak choroba rozprzestrzeniała się również na środowiska dotąd powszechnie uważane za bezpieczne.
Administracja Reagana dość opieszale zareagowała na ten coraz bardziej poważny problem, a jej działania w dużej mierze były nacechowane niezdecydowaniem i nieporadnością. Często np. dochodziło do poważnych różnic zdań zarówno pośród urzędników, członków specjalnie powołanej komisji prezydenckiej, jak i wśród kadry lekarskiej i naukowej jak choćby w kwestii przymusowego badania krwi, zachowania tajemnicy wyników testów czy edukacji seksualnej.
W maju 1987 roku Reagan przedstawił rządowy program walki z AIDS. Nie godzono się na obowiązkowe przeprowadzanie testów, rozszerzono jednak ich obligatoryjność (obowiązywały już rekrutów w wojsku) na więźniów oraz osoby ubiegające się o status imigranta. Odrzucono prezydencką propozycję by ustawodawstwo stanowe nakazywało przeprowadzenie odpowiednich testów osobom pragnącym zmienić swój stan cywilny.
Niemal jednocześnie pogorszeniu uległa sprawa epidemii narkotykowej.
W 1986 roku ponad połowę aresztowanych za popełnienie poważnych przestępstw w Nowym Jorku i Waszyngtonie stanowili narkomani. Chociaż nie wzrastało spożycie heroiny, miliony Amerykanów zniewoliła kokaina i crack (niska cena, łatwość dostępu). O wiele bardziej jednak porażający był fakt narodzin w 1989 roku 375 tysięcy dzieci z wrodzonym nałogiem narkomanii.
Reagan solennie zapewniał, że kwestia kontroli narkotyków stanie się centralnym problemem jego prezydentury. Jeśli chodzi o stronę finansową, to w latach 1981 - 1986 istotnie potrojono fundusze na walkę z handlem narkotykami, a ogólna wielkość przejętej kokainy wzrosła z 2 do 27 ton. Administracja Reagana podjęła też starania w celu zahamowania napływu narkotyków z krajów je produkujących. W roku 1986 oddziały USA pomogły siłom zbrojnym Boliwii w działaniach prowadzonych przeciwko producentom kokainy.
Warto również wspomnieć o kampanii antynarkotykowej prowadzonej przez Nancy Reagan pod hasłem „po prostu powiedz nie” (just say no).
3.3 Cele polityki gospodarczej
Nie mogąc sobie poradzić z problemami gospodarczymi keynesowscy doradcy Cartera szybko ukuli teorię, że gospodarka kapitalistyczna osiągnęła już szczyt możliwości i trzeba pogodzić się z tym co jest. Oczywiście byli w błędzie.
W sferze polityki gospodarczej działania Reagana zmierzały do zmiany programu forsowanego przez Franklina Delano Roosevelta w okresie Nowego Ładu, a zatem zrezygnowania ze zbytniej ingerencji rządu w sprawy ekonomiczne. W jednym ze swoich przemówień w kampanii wyborczej z 1964 roku Reagan zadał takie pytanie: „ czy wierzymy w to, że sami potrafimy sobie w życiu poradzić, czy też porzucamy Amerykańską Rewolucję i oddajemy się w ręce małej intelektualnej elity, która nie znając naszego życia chce lepiej je planować niż my sami możemy to zrobić?”. Pytanie to jest sednem tego co głosił i co realizował przez całe swoje życie. Podobnie jak Ojcowie Założyciele dwieście lat wcześniej wierzył, że ludzie potrafią sami zatroszczyć się o swój dobrobyt, jeżeli tylko elity rządzące zapewnią im do tego odpowiednie warunki, czyli będą się troszczyć o policję i armię.
W swoim przemówieniu inauguracyjnym z kolei oznajmił, iż „rząd nie jest rozwiązaniem naszych problemów. Rząd jest problemem samym w sobie”. W ten sposób Reagan wyraźnie dał do zrozumienia chęć zmniejszenia roli rządu w życiu kraju, przede wszystkim poprzez obniżenie wydatków federalnych, podatków oraz okrojenie do minimum przepisów dotyczących przedsiębiorczości. Polityka ta znana później jako „reaganomika”, oznaczała wzrost inicjatywy jednostki, poparcie dla działalności inwestycyjnej, zwiększenie wzrostu gospodarczego oraz utworzenie nowych miejsc pracy.
Posunięcie to było dość kontrowersyjne, jednakże prezydentowi udało się do tego programu przekonać Kongres (po sześciu miesiącach uzyskał aprobatę dla całokształtu programu gospodarczego) jak i uzyskać aprobatę społeczeństwa.
Swoje założenia w sferze polityki podatkowej Reagan oparł o fundament tak zwanej „granicy podaży” (supply side), według której zbyt wysokie progi podatkowe wpływają niekorzystnie na przedsiębiorczość, odpychają od dokonywania wkładów oszczędnościowych i inwestycji, natomiast obniżenie stopy podatkowej stanowi znaczący bodziec ekonomiczny, powodujący wzrost wpływów rządowych z podatków. Tym sposobem najwyższy, siedemdziesięcioprocentowy podatek dochodowy obniżono aż o dwadzieścia procent, a podatek od zysków kapitałowych, podatek obrotowy i podatek spadkowy zmniejszono o jedną trzecią.
Niestety w przeciwieństwie do rokowań zwolenników zasady „granicy podaży”, cięcia podatkowe wydatnie zmniejszyły wpływy do budżetu, co w połączeniu z ogromnym wzrostem wydatków na cele wojskowe spowodowało duży deficyt budżetowy. W roku 1983 przekroczył on 195 miliardów dolarów, co stanowił wydarzenie bez precedensu w historii kraju. Na pokrycie tak wielkiej dziury w budżecie Departament Skarbu musiał zaciągnąć pożyczki, przy utrzymaniu wysokiej stopy procentowej, do roku 1984, kiedy to Zarząd Rezerw Federalnych (Federal Reserve Board) zdecydował się na rozluźnienie polityki monetarnej.
Jednocześnie wyraźnie spadła inflacja, która w roku 1980 wynosiła 12 procent, a cztery lata później nie przekraczała 4 procent. W tym samym roku, po dwuletniej recesji przypadającej na lata 1981 - 1982, kraj wszedł w okres najdłuższego w historii rozwoju gospodarczego.
W latach 1983 - 1990, przy utrzymaniu inflacji na poziomie niższym niż 4 procent, udało się zmniejszyć bezrobocie do 5,2 procent, co stanowiło najniższy wskaźnik na przestrzeni minionych czternastu lat. Wskaźniki ekonomiczne zwiększyły się o jedną trzecią, ponadto stworzono 19 milionów nowych miejsc pracy. Wzrost dochodu narodowego utrzymywał się nieprzerwanie od 1982 roku przez 7 lat na poziomie 3,5 procent, a ilość osób zarabiających rocznie powyżej miliona dolarów wzrosła siedem razy (odpowiednio: 5 i 35 tysięcy).
Drugim zagadnieniem na liście ekonomicznych priorytetów Reagana były cięcia budżetowe dokonane poprzez zmniejszenie wydatków na realizację niektórych założeń polityki wewnętrznej. Latem 1981 roku Kongres zaaprobował budżet, który przewidywał drastyczne uszczuplenie wydatków o sumę 39 miliardów dolarów. Oszczędności znacząco dotknęły takich dziedzin jak sztuka, edukacja, transport, energia, prawne organy egzekucyjne, a nade wszystko opieka społeczna.
Nowa administracja uważała, że programy opieki społecznej opracowane w latach sześćdziesiątych, mające zapewnić pomoc najuboższym, tak naprawdę tylko pogorszyły ich sytuację, gdyż okazały się one środkiem powstrzymującym ludzi ubogich od podejmowania pracy i zawierania małżeństw. Tym samym stawały się elementem ujemnie wpływającym na charakter i poziom moralny najbardziej spauperyzowanej części społeczeństwa.
W związku z tym reaganowski budżet z roku 1981 zawierał duże ograniczenia w przyznawaniu ubogim rządowego wsparcia w postaci bonów żywnościowych, dożywiania dzieci (np. w szkołach), budowy pomieszczeń mieszkalnych dla rodzin o niskich dochodach, zasiłków na dzieci oraz opieki społecznej nad najmłodszymi. Reagan zapewniał przy tym, że wciąż w centrum jego uwagi pozostaje kwestia pomocy dla środowisk naprawdę potrzebujących wsparcia rządowego.
Pamiętając ingerencję władz centralnych w sprawy lokalne, prezydent dążył również do powiększenia autonomii stanowej i władzy na najniższych szczeblach. Uznał więc zasadę swobodnego dysponowania funduszami federalnymi na poziomie stanów. I choć propozycja „nowego federalizmu”, dzięki której miało dojść do oddania w gestię władz stanowych ponad czterdziestu programów federalnych, nie została nigdy zrealizowana, to jednak władze na szczeblu stanowym były zmuszone do przyjęcia na siebie niektórych dotychczasowych obowiązków szczebla federalnego. Przyczyny należy upatrywać w prezydenckich cięciach budżetowych. Utworzono również komisję, która miała rozpatrywać zagadnienia sprywatyzowania niektórych rządowych aktywów i prerogatyw.
W rezultacie sprywatyzowano jedynie rządową linie kolei towarowej CONRAIL, przedsiębiorstwo The Alaska Railroad, a także porty lotnicze w granicach Dystryktu Kolumbii.
Reagan miał świadomość niekorzystnego wpływu rządowej polityki regulacji na gospodarkę. Poza niewydolnością objętych nią sektorów dostrzegał element niepotrzebnego obciążania przedsiębiorstw, a także ograniczenia prawa konsumenta do dokonywania swobodnego wyboru. Jako prezydent był też zdeklarowanym zwolennikiem przeprowadzanej w różny sposób deregulacji, powołał zatem do życia specjalną grupę, która miała się zająć tą sprawą. Znaczące postępy w deregulacji osiągnięto jednak tylko w dziedzinie bankowości, sektorze naftowym, przemyśle węglowym i w transporcie. Biały Dom oceniał, iż deregulacja przyczyniła się do pobudzenia tych działów gospodarki, przy jednoczesnych oszczędnościach pieniędzy rządowych i ograniczeniu nakładu pracy biurowej. Krytycy jednak wskazywali, że korzyści takie zostały osiągnięte kosztem opieki zdrowotnej, bezpieczeństwa sieci transportowej na lądzie i w powietrzu oraz innych sektorów gospodarki.
Pisząc o ekonomii, gospodarce, nie sposób nie wspomnieć o związkach zawodowych. Epoka Reagana nie należała do czasów rozkwitu ich działalności. Podjęty np. w sierpniu 1981 roku nielegalny strajk pracowników kontroli lotów nie zakończył się pomimo prezydenckiego nakazu powrotu do pracy w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. W związku z tym, decyzją Reagana, doszło do grupowego zwolnienia protestujących, a ich miejsce zajął pośpiesznie przeszkolony personel. Rezultatem był upadek związku zawodowego kontrolerów lotów
Dzięki polityce umieszczania w Narodowym Zarządzie Stosunków Pracy (National Labor Relations Board) osób sprzyjających pracodawcom, Reagan doprowadził do przesunięcia punktu ciężkości w sporach z organizacjami związkowymi na ich niekorzyść. Tendencja ta nasilała się w miarę postępów deregulacji, i chociaż w latach osiemdziesiątych stworzono miliony nowych miejsc pracy, większość z nich nie powstała w sektorach przemysłowych o tradycjach związkowych. Przeciwnie, tworzono je w miejscach bądź pozbawionych takiej tradycji, bądź wrogich związkom zawodowym (np. w sektorze małej przedsiębiorczości lub usług). Tym też należy tłumaczyć spadek liczby osób zrzeszonych w organizacjach związkowych. Na początku lat osiemdziesiątych sięgała 21.9 procent, by z początkiem lat dziewięćdziesiątych osiągnąć poziom 16,1 procent - co stanowiło najniższy wskaźnik od siedemdziesięciu lat.
3.4 Kierunki w polityce zagranicznej
Ronald Reagan nie miał zbyt wielkiego doświadczenia w prowadzeniu polityki zagranicznej. W ciągu pierwszych dwóch lat prezydentury działania na niwie międzynarodowej można określić jako stosunkowo powściągliwe. Wspomnieć należy tutaj przede wszystkim o:
Pomocy dla antyradzieckiej partyzantki w Afganistanie (Centralna Agencja Wywiadowcza poprzez bazy w Pakistanie zorganizowała na dużą skalę tajne przerzuty nowoczesnego sprzętu wojskowego dla partyzantów, którym udało się wciągnąć żołnierzy radzieckich w konflikt żywo przypominający wojnę w Wietnamie)
Próbie doprowadzenia do izolacji ZSRR, poprzez bojkot gospodarczy Polski po wprowadzeniu w 1981 roku stanu wojennego, a także działaniom mającym na celu nie doprowadzenie do końca budowy gazociągu, łączącego Związek Radziecki z Europą Zachodnią (wysiłki te spełzły na niczym ze względu na postawę przywódców państw zachodnich)
Działania zmierzające do rozszerzenia kontaktów handlowych z Azją (Chiny, których ludność przekroczyła w owym czasie 1 mld, jawiły się jako potencjalnie potężny rynek zbytu dla amerykańskich produktów. W dodatku gospodarki takich krajów jak Japonia, Tajwan, Korea Południowa, Singapur czy Malezja przeżywały okres boomu, w dużej mierze spowodowanego stosunkami handlowymi ze Stanami Zjednoczonymi
Zapowiedź znacznego zwiększenia wydatków na zbrojenia, w tym na bombowce nowej generacji (stealth) i na rozbudowę arsenału rakiet MX.
Administracja prezydencka musiała również uporać się z protestami Afrykańskiego Kongresu Narodowego (African National Kongres, ANC) w Republice Południowej Afryki przeciwko rządom apartheidu
(w połowie lat osiemdziesiątych siły bezpieczeństwa RPA postanowiły siłą rozprawić się z protestującymi członkami ANC. Wskutek tych wydarzeń, amerykańskie organizacje na rzecz równouprawnienia Murzynów wezwały wszystkie amerykańskie korporacje i instytucje do wycofania się z RPA). Reagan prowadził politykę, którą nazywał „konstruktywnym zaangażowaniem”. Polegała ona na wywieraniu presji dyplomatycznej przez Departament Stanu, przy jednoczesnym unikaniu otwartego krytykowania apartheidu. Ostatecznie pod rosnącym naciskiem opinii publicznej, Kongres w 1986 roku ogłosił bojkot gospodarczy RPA.
Wiele uwagi Reagan poświęcił sytuacji na Filipinach (chodziło o przeciwstawienie się
reżimowi Ferdinanda Marcosa przez Corazon Aquino. USA w obawie przed komunistycznym przewrotem popierały Marcosa. W końcu jednak musiały wywrzeć nacisk urzędującą klikę i w efekcie w 1986 roku dochodzi do demokratycznych wyborów).
Na Bliskim Wschodzie administracja Reagana starała się kontynuować negocjacje
Pokojowe rozpoczęte przez rząd Cartera.
W 1982 roku Izrael dokonał inwazji na Liban w celu zniszczenia obozów dla uchodźców, kontrolowanych przez Organizację Wyzwolenia Palestyny, będącą we wrogich stosunkach z Izraelem (17 września doszło tam do masakry setek nie uzbrojonych Palestyńczyków, popełnionej przez sprzymierzonych z Izraelem libańskich chrześcijan). W efekcie USA wysłały do Bejrutu 1500 żołnierzy w celu przywrócenia pokoju. Jednakże posunięcie to zakończone zostało kompletnym fiaskiem, poprzedzonym śmiercią 241 marines w wyniku ataku terrorystycznego.
Sytuacja na Bliskim Wschodzie stała się szczególnie zapalna gdy w 1987 roku wydawało się, że USA mogą zostać wciągnięte w wojnę iracko - irańską (zatapianie przez Iran tankowców zmierzających do USA, zestrzelenie przez USA irańskiego samolotu pasażerskiego z 290 osobami na pokładzie). Ostatecznie w roku 1988 zawieszono działania wojenne pomiędzy Iranem a Irakiem co spowodowało osłabienie napięć związanych z USA.
W połowie października 1983 roku została podjęta decyzja o interwencji zbrojnej w
Grenadzie gdzie doszło do lewicowego zamachu stanu. Społeczeństwo amerykańskie przyjęło decyzję Reagana z pełnym zrozumieniem, mimo tego iż niekorzystnie kojarzyła się ona z wydarzeniami z przeszłości (Zatoka Świń, Wietnam).
Gdy w roku 1983 USA rozmieściły w Europie Zachodniej pociski nuklearne średniego
zasięgu Cruise i Pershing II, co przywracało równowagę w arsenale broni jądrowej w Europie, rozdrażnieni Rosjanie odpowiedzieli zerwaniem wszystkich rozmów na temat redukcji zbrojeń.
Przełom nastąpił, gdy w marcu 1985 roku na czele ZSRR stanął Michaił Gorbaczow, a w lipcu tegoż roku odszedł Mister „Niet” Andriej Gromyko, zaś ministrem spraw zagranicznych został Eduard Szewardnadze. Prawie, że naturalną konsekwencją tych wydarzeń było pierwsze (w sumie spotkali się jeszcze 4 razy) od sześciu lat spotkanie na szczycie przywódców USA i ZSRR w Genewie (tzw. „szczyt kominkowy”). Postęp w rozmowach był jednak bardzo powolny. I tak układ o rakietach średniego i krótszego zasięgu podpisano 8 grudnia 1987 roku, o redukcji sił konwencjonalnych w Europie - 19 listopada 1990 roku, a układ o redukcji zbrojeń strategicznych START - 31 lipca 1991 roku w przededniu załamania się kariery politycznej Michaiła Gorbaczowa.
Ogromny wysiłek administracja Reagana włożyła również we wspieranie
nikaraguańskiego ruchu oporu „contras”, walczącego z komunizującymi sandinistami. Partyzanci otrzymywali z USA pieniądze, broń i instruktorów. Na pograniczu Nikaragui działały oddziały specjalne USA, CIA minowała porty itp.
Działania te znalazły się jednak w martwym punkcie gdy w latach 1984 - 1985 zdominowany przez demokratów Kongres zakazał udzielania jakiejkolwiek pomocy partyzantom. Głosowanie ciała ustawodawczego skłoniło Narodową Radę Bezpieczeństwa do szukania okrężnych, nielegalnych dróg wspierania antysandynistów. I właśnie ze sprawą pomocy „contras” wiąże się jeden z największych skandali prezydentury Ronalda Reagana.
W październiku 1986 roku wyszło na jaw do jak przewrotnych i niekonwencjonalnych metod uciekli się członkowie administracji Reagana. Otóż do wrogiego Iranu sprzedawano broń, a wpływy z tych transakcji przekazywano prywatnym antykomunistycznym organizacjom, które to z kolei zaopatrywały „contras”.
Nie da się jednak ukryć, iż sukcesy Reagana w kontaktach ze Związkiem Radzieckim zrekompensowały jego porażki w polityce zagranicznej, w tym te jakie poniósł w wyniku afery Iran - Contra. Udane negocjacje z ZSRR, które przeprowadzono wkrótce po kompromitacji z Iran - Contra, odegrały kluczową rolę w przywróceniu publicznego prestiżu Reaganowi jako niezłomnemu komuniście.
W momencie gdy Ronald Reagan opuszczał Biały Dom, zimna wojna wydawała się należeć do przeszłości, a negocjacje ze Związkiem Radzieckim były jednym z największych sukcesów amerykańskiej dyplomacji od czasów II wojny światowej.
Rozdział czwarty
Najważniejsze idee i wyznaczniki amerykanizmu
4.1 Nacjonalizm jako główny typ postawy obywatelskiej
Nacjonalizm (łac. natio - naród) jest ideologią, w której za wartość nadrzędną uznawany jest własny naród, a wszelkie działania polityczne są podejmowane i oceniane przez pryzmat dobra i interesów tego narodu.
Nacjonalizm definiowany jest również jako idea zawierająca przekonanie o wyższości własnego narodu nad innymi narodami, łącznie z pozornymi usprawiedliwieniami tego przekonania; wyższości, która uprawniać ma dany naród do szczególnych przywilejów.
Postuluje podporządkowanie innych narodów interesom własnego, głosząc niechęć, nietolerancję i ksenofobię wobec innych nacji.
Tak rozumiany jest przeciwieństwem patriotyzmu i internacjonalizmu - postaw i ideologii wolnych od wrogości wobec innych narodów.
Za szczególną postać nacjonalizmu uważa się trybalizm (np. w Afryce) i komunalizm (np. w Indiach), tj. ideologie powstałe w warunkach braku lub niedorozwoju poczucia narodowego, w ramach których cechy narodu przypisywane są plemieniu, wspólnocie lokalnej, kaście itd.
Skrajną formą nacjonalizmu jest np. szowinizm, a w pewnych sytuacjach rasizm.
Obok wymienionych, jedną z cech nacjonalizmu jest także etnocentryzm, tj. ujmowanie własnej kultury jako punktu odniesienia w ocenie kultur innych grup, skłonność do uważania własnej grupy etnicznej za „wyższą”, posiadającą więcej cech pozytywnych od innych.
Już Henryk Sienkiewicz podróżując po Ameryce odniósł nieodparte wrażenie, iż Amerykanie uważają siebie za „najpierwszy naród na świecie”. Niewiele później amerykański senator Albert Beveridge orzekł wprost, że Bóg „wyznaczył Amerykanów na swój naród wybrany”. Znany pisarz dziewiętnastowieczny Herman Melville dodał: „My, Amerykanie, jesteśmy szczególnym narodem wybranym”. Nawet wybitna antropolog dwudziestego wieku Margaret Mead poszła tym tropem: „Inne narody są do nas podobne, ale nie są tak dobre”.
Asumpt do takich poglądów dał przede wszystkim uśmiech fortuny: na tle ciężkich czy wręcz dramatycznych przejść innych narodów, Stany Zjednoczone los wyróżnił niesłychanie. USA narodziły się z dala od ówczesnych wielkich ośrodków cywilizacji, nie obciążone grzechami feudalizmu. Rozpostarły się na ogromnym kontynencie, bogato wyposażonym przez naturę i bronionym przez dwa oceany. Historia pozwoliła Amerykanom kształtować swoje państwo korzystając z doświadczeń Europy, lecz bez jej balastu.
Tworzyli pierwsze demokratyczne państwo kierowane rygorami prawa, a nie kaprysem władcy. Dlatego purytańska Ameryka spoglądała na Stary Świat jak na skazany na zagładę Babilon, a siebie uważała za nieskazitelne Nowe Jeruzalem.
Ponadto wcześniejsi jak i późniejsi Amerykanie byli skłonni określać siebie jako społeczeństwo nadzwyczaj cnotliwe i obyczajne, przestrzegające nakazów moralnych, które brzydząc się barbarzyństwa i tyranii, stworzyło najdoskonalsze z możliwych instytucje rządzenia i kieruje się szlachetnymi intencjami.
Stąd pojęcie „un - American” (nie - amerykańskie), czyli niewłaściwe i gorsze, nabrało jeszcze bardziej ujemnego znaczenia - antyamerykańskości - czegoś co jest wrogie Stanom Zjednoczonym. Należy jednak zaznaczyć, iż na fali dwudziestowiecznych prądów samokrytycyzmu, oraz odczytania na nowo historii USA (niewolnictwo, rugowanie Indian itp.), zdemistyfikowano ideę „narodu wybranego”. Nikt tym określeniem publicznie się nie posługuje, a jego dalekim echem jest przekonanie, że to co amerykańskie, jest z definicji najlepsze.
4.2 „made in america” jako podstawa tożsamości amerykańskiej
Tytuł poematu Archibalda MacLeisha (1892 - 1982) „Ameryka zawsze była wielką obietnicą” („America Was Promises, 1939) można uznać za motto i kwintesencję amerykańskiej filozofii społecznej, politycznej i wizjonerskiej.
Założyciele Republiki, ich następcy i wyznawcy amerykanizmu utozsamiali swój kraj z możliwością optymalnego spełnienia ludzkich marzeń o wolności, szczęśliwości i dobrobycie. Dawane w tym względzie obietnice stanowiły o sile przyciągania Ameryki.
Sprostanie wielkim oczekiwaniom nieraz natrafiało na przeszkody, czego doświadczyli szczególnie Murzyni. Ale również Europejczycy, którym werbownicy w dziewiętnastym wieku odmalowywali Amerykę jako ziemię, gdzie ulice są niemal brukowane złotem, a po przybyciu na miejsce okazywało się, że ulice złotem wybrukowane nie są, co więcej wcale nie są wybrukowane, a na domiar wszystkiego to właśnie przybysze mieli je brukować.
Jednak Ameryka oferowała jako jedna jedyna przybyszom perspektywy gdzie indziej nie dostępne.
Kardynalną zasadą już wczesnego amerykanizmu było powiedzenie „czas to pieniądz” („time is money”). Marnotrawienie czasu purytańscy założyciele Ameryki uważali za występek bardzo niemiły Opatrzności.
Z biegiem lat ideowy podkład tej zasady tracił na znaczeniu, jednak nie dotyczyło to samej zasady. Czas w pośpiesznej cywilizacji, być może ceni się jeszcze wyżej. Punktualność w zorganizowanym społeczeństwie nie jest „przywilejem królów”, lecz koniecznością.
Amerykański uczony Michael Hager, badacz funkcji czasu jako zasobu ekonomicznego, stwierdził, że Stany Zjednoczone ogromnie wyprzedzają Europę pod względem wykorzystania ekonomicznej wartości czasu.
Wierność zasadzie „czas to pieniądz” oznacza też w Ameryce nieprzeciąganie publicznych mów, debat i wystąpień, sprawne prowadzenie zebrań i narad, rzeczowość i oszczędne gospodarowanie czasem przeznaczonym na komunikowanie się za pomocą telefonu, faksu czy internetu.
Kolejnym popularnym amerykańskim wyrażeniem określającym typowo północnoamerykańskie podejście do życia jest: ”self - made man”.
Wyrażenie to kreśli wizerunek Amerykanina, który nie miał niczego, teraz ma wszystko i zawdzięcza to wyłącznie sobie.
Self - made man chlubi się tym, że wspiął się na wyższy szczebel własnym sumptem i wysiłkiem, nie odziedziczywszy po nikim majątku, sławy, tytułów, że umiał pokonać przeszkody i trudności, z których wyszedł zwycięsko.
Sukces jest wpisany do amerykańskiego dekalogu. Od początku Stany Zjednoczone miały więcej przestrzeni dla sukcesu niż Stary Świat. Stawka na wciąż lepszą przyszłość i uśmiech fortuny wymaga jednak namacalnych osiągnięć i powodzenia. Probierzem trafnych dążeń do szczęścia jest indywidualny sukces. Jak prawie wszędzie mierzy się go według rankingu prestiżu, pieniędzy, władzy, z tym że w amerykańskiej gradacji pieniądz odgrywa rolę wiodącą i liczy się wyżej niż prestiż niepieniężny.
To make a fast buck - zarobić prędko to dewiza, którą od Ameryki zaraził się cały świat.
Nowa popularność niektórych wartości alternatywnych, wyrażana np. przez wyznawców New Age, nie zmieniła tradycyjnych oznaczeń sukcesu.
Amerykańska cywilizacja pośpiechu, wysoko ceniąca sprawność działań, upatruje w sukcesie podstawowe jeżeli nie jedyne kryterium ich skuteczności.
W społeczeństwie ożywionym duchem komercyjności, wyznającym filozofię czynu, a nie słów, blask powodzenia przyćmiewa wszystko. Jako główne kryterium wartościujące członków amerykańskiej wspólnoty narodowej, ma ono wyjątkową rangę psychologiczną: kto odnosi sukcesy, ten ma rację. Amerykanin przywykł do świata, który stawia sukces na niebotycznym piedestale, więc jego osiągnięcie jest naturalnym celem życiowym, często bez względu na koszty własne.
Szczęśliwy los Ameryki pozwala mu na ten luksus i potwierdza w jego oczach, że ta, a nie inna hierarchia wartości została pozytywnie zweryfikowana przez historię.
„Amerykański sukces nie powinien być niespodzianką - stwierdził na wpół żartem amerykański publicysta Charles Krauthammer w 1998 roku - w końcu Ameryka składa się z ludzi, którzy opuścili inne kraje w poszukiwaniu fortuny. Jesteśmy potomkami hazardzistów i ryzykantów. Europę i Azję zaludniają ci, których hazardziści pozostawili na pastwę losu”
4.3 Przemiany w sferze wartości: powrót do stabilizacji.
Amerykanów od dawna trapi dylemat, czy można pogodzić interes państwa z etyką w jego działaniach na arenie międzynarodowej. Z jednej strony, bezpieczeństwo i materialne interesy państwa są wartością nadrzędną. Z drugiej strony, żywią zakorzenione przekonanie, że interesy odarte z racji moralnych osłabiłyby państwo.
Względy etyczne muszą się podporządkować interesom, ale wiarę, że są one nieodzowne, Amerykanie wynieśli z tradycji religijnych i politycznych. Szczególną rolę odegrał na tym polu prezydent Wilson. Stawiając (werbalnie) zasady etyczne wyżej od prawnych zobowiązań państwowych, Wilson z oczywistych powodów sam tego nie realizował. Zaszczepił jednak pogląd, że przestrzeganie tych zasad się opłaca, gdyż zyskuje na tym autorytet, prestiż i w ostatecznym rozrachunku - także interes państwa, zwłaszcza grającego pierwsze skrzypce.
W pół wieku później zarzucano Kissingerowi, że moralność go nie obchodzi i stosuje po prostu Realpolitik, czyli regułę, iż cel uświęca środki.
Praktyka bowiem wykazała, że gdy dochodzi do kolizji amerykańskiego interesu z amerykańskimi ideałami, ucierpieć muszą ideały.
W polemice wewnątrzamerykańskiej izolacjoniści proponują odgrodzić się na ile to możliwe od kłopotliwego świata także po to, by uchronić od zbrukania amerykańskie wartości. Ich przeciwnicy również posługują się kryteriami moralnymi, nawołują z poczucia mesjanizmu do szerzenia amerykańskich ideałów za granicę (pisząc o cywilizacji Zachodu S. P. Huntington zwraca uwagę, że ludzie zachodu „upewniali siebie samych, a irytowali innych podkreślaniem tezy, że kultura Zachodu jest i powinna być kulturą całego świata”. Takie podejście - teoria występuje w dwóch formach:
cały świat ogarnia zachodnia, głównie amerykańska kultura masowa przejawem której jest coca - kolonizacja, amerykańska kuchnia, styl ubierania, muzyka pop, kino i artykuły konsumpcyjne
pojęcie nowoczesności związane jest z modernizacją występującą w innych cywilizacjach, której treścią jest westernizacja, eliminująca tradycyjne wartości, instytucje, obyczaje i zastępowanie ich tym, co dominuje na Zachodzie.
Autor stwierdza, że „w myśl obu tych tez świat, jaki się wyłania, jest jednorodny i zachodni w sposób uniwersalny - obie, choć w różnym stopniu są błędne, aroganckie, fałszywe i niebezpieczne)
Mimo, że konfliktu między altruizmem i egoizmem państwowym rozstrzygnąć się nie da, amerykańska reakcja na szereg naruszeń świadczy, że kryteria moralne są w amerykańskich postawach obecne.
Rozdział piąty
Wnioski końcowe
5.1 Podsumowanie
Ze zrozumiałych powodów kult Ronalda Reagana propagują republikanie, ale w piętnaście lat po jego zejściu ze sceny, notowania byłego prezydenta wzrosły też wśród amerykanów z lewej strony polityczno - ideologicznej palety. Historycy na ogół oceniają go dość wysoko, niemniej jednak jego postać wciąż dzieli naród. Liberałowie upierają się, że to radykalna reaganowska obniżka podatków i forsowne zbrojenia wpędziły kraj w rekordowy deficyt (przemilczając fakt, że miał w tym udział również demokratyczny Kongres). Jednak coraz mniej komentatorów kwestionuje, że to Reagan jest głównym autorem zwycięstwa Ameryki w zimnej wojnie.
Ujawniane stopniowo dokumenty i relacje potwierdzają skuteczność jego polityki wspierania ruchów wolnościowych na świecie, w tym w krajach byłego bloku radzieckiego. Potwierdzają też związek między forsownymi zbrojeniami Stanów Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych, zwłaszcza projektem SDI (wojen gwiezdnych), a autodemontażem bankrutującego komunizmu przez M. Gorbaczowa. O powyższym związku świadczą choćby wypowiedzi emerytowanych sowieckich notabli oraz chronologia wydarzeń. Dokładnie w dwa - trzy miesiące po szczycie w Reykjaviku (koniec 1986 roku), gdzie Reagan odrzucił kuszącą ofertę obustronnej eliminacji rakiet balistycznych w zamian za porzucenie SDI, Gorbaczow zainicjował pierwsze znaczące reformy wyborów lokalnych, czyli rozpoczął pierestrojkę. Reagan szybko dostrzegł wówczas w Gorbaczowie (wprawdzie przy wydatnej pomocy Margaret Thatcher) partnera do „robienia interesów” i wbrew stronnictwu „jastrzębi” we własnym gabinecie zdecydował się na rozmowy i wizytę w Moskwie.
Dialog ten wzmocnił szefa Kremla, ale i utorował drogę do historycznych porozumień kładących kres zimnej wojnie. Reagan wykazał nie tylko twardość pryncypialnego przywódcy, lecz także pragmatyzm znamionujący dobrego polityka.
Przy okazji dziewięćdziesiątych urodzin Reagana w 2001 roku przypomniano w artykułach wspomnieniowych, jak bardzo go z początku nie doceniano. Dla nieznoszących go liberałów był tylko „sympatycznym półgłówkiem”, kiepskim aktorem z Hollywood, który przypadkiem został prezydentem. Nawet jednak jego polityczni przyjaciele z prawicy długo nie mogli zrozumieć źródeł jego sukcesów. Jeden z jego doradców do spraw bezpieczeństwa narodowego, Robert McFarlane, zdumiewał się, że jego szef „wie tak mało, a osiągnął tak wiele”.
Niechęć Reagana do gruntownego merytorycznego przygotowywania się do telewizyjnych debat i konferencji prasowych brano za dowód intelektualnego lenistwa. Wiele w tym prawdy ale gro jego sukcesów polegało na aktorskiej umiejętności odgrywania wyuczonej roli. Znamiennym incydentem podczas kampanii wyborczej w 1984 roku było pokazanie przez Leslie Stahl, prezenterkę wiadomości w sieci ABC, filmu nakręconego podczas wizyty Reagana na Olimpiadzie Specjalnej jako tła do jej komentarza na temat zmniejszenia dotacji budżetowych na programy na rzecz osób niepełnosprawnych. Ku jej zaskoczeniu po programie otrzymała telefon od doradcy Reagana do spraw mediów z podziękowaniem za wspaniały reportaż. Kiedy Stahl przypomniała mu o swoim negatywnym komentarzu, odpowiedział: „ nikt nie słuchał tego co pani mówiła. Wszyscy oglądali baloniki, flagi, narodowe barwy: czerwony, biały i niebieski. Ludzie czy wy jeszcze nie zrozumieliście, że obraz zawsze jest sugestywniejszy niż przekaz słowny?”
Lata osiemdziesiąte to lata eksplozji technologicznej, a Reagan jest typowym wytworem tych czasów, gdy życie coraz bardziej stawało się telewizyjne, obrazkowe. Nic tak nie zmieniło życia Amerykanów w latach osiemdziesiątych, jak nowa technologia komputerowa. Firmy takie jak Apple czy Microsoft dołączyły w trakcie tej dekady do grona 500 największych kompanii na liście dwutygodnika „Fortune”. Dolina Krzemowa (Silicon Valley), położona na południe od San Francisco, stała się jednym z głownych ośrodków zaawansowanej technologii. Liczba osób zatrudnionych przy produkcji komputerów (400 tyś. stanowisk pracy) przerosła łączną sumę pracowników w przemyśle stalowym i samochodowym. Wielka kariera przemysłu komputerowego przyśpieszyła odpływ miejsc pracy, zysków, bogactwa i elit władzy na Południe i Zachód - do rejonów tzw. „słonecznego pasa” (Sunbelt).
Gdy ogłaszał budowę systemu „obrony strategicznej” przed radzieckimi rakietami nuklearnymi nazywa ten program „wojnami gwiezdnymi”. Dlaczego? Bo taki tytuł nosił przecież kinowy megahit George'a Lucasa z 1977 roku, którego treścią była walka dobra ze złem. Z tego samego powodu Związek Radziecki publicznie został ochrzczony przez Reagana mianem „imperium zła”. Polityka stała się częścią wielkiego medialnego show.
Jesse Jackson (jeden z ówczesnych liderów Partii Demokratycznej) - powiedział, że: „upadliśmy z poziomu tabloidalnych informacji do poziomu tabloidalnej polityki”
Kamery to naturalne środowisko Ronalda Reagana. Doskonale potrafi wykorzystać je do swych celów. Wreszcie to mistrz krótkich, złotych myśli - co tak przecież uwielbiają Amerykanie. Podczas jego telewizyjnej debaty z Carterem, Reagan w pewnym momencie spojrzał w kamerę i zapytał: „czy powodzi ci się lepiej niż cztery lata temu?”. I większość telewidzów odpowiedziała sobie na to pytanie negatywnie, czego zresztą można się było spodziewać.
Stany Zjednoczone się zmieniły, a i świat wygląda zupełnie inaczej niż dwadzieścia kilka lat temu, kiedy Reagan obejmował władzę. Amerykanie wyleczyli się z przypadłości lat siedemdziesiątych, kiedy to inflacja, bezrobocie, uraz po Watergate i upokorzeniu związanym z uwięzieniem zakładników w Iranie dały im się potężnie we znaki. Prawie dwie dekady gospodarczej prosperity (z krótką przerwą na recesję lat 1990 - 1991), będącej w dużym stopniu zasługą republikańskiej rewolucji, przywróciło im wiarę w siebie i w wyjątkowość swego kraju. Rozpad ZSRR pozostawił USA na placu jako jedyne supermocarstwo. Ameryka stoi teraz przed trudnym zadaniem zdefiniowania na nowo swojej misji i swoich interesów na arenie międzynarodowej. Nie są one już tak oczywiste jak w sytuacji dwubiegunowego podziału świata.
Bibliografia
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 2002
„Historia powszechna”, Antoni Czubiński, Wiesław Olszewski, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Poznań 1995
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, tom V, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztofa Michałka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995
„Najnowsza historia świata”, tom III, pod red. Artura Patka, Jana Rydla i Janusza Józefa Węca, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000
„Prezydenci”, Longin Pastusiak, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988
„Ronald Reagan”, Longin Pastusiak, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988
„Współczesny konserwatyzm amerykański”, pod red. Longina Pastusiaka, Warszawa 1984
„Anegdoty prezydenckie”, tom II, Longin Pastusiak, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2001
„On Reagan. The Man and His Presidency”, Ronnnie Dugger, New York
„Czas Reagana”, Maksymilian Berezowski, Książka i Wiedza, Warszawa 1982
„Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej”, pod red. Robert E. Goodin, Philip Pettit, Wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 1998
„Mała encyklopedia wiedzy politycznej”, pod red. Marek Chmaj, Wojciech Sokół, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1997
„Leksykon współczesnych międzynarodowych stosunków politycznych”, praca zbiorowa pod red. Czesława Mojsiewicza, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Stosunki międzynarodowe”, praca zbiorowa pod red. W. Malendowskiego i Cz. Mojsiewicza, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Leksykon politologii”, praca zbiorowa pod red. Andrzeja Antoszewskiego i Ryszarda Herbuta, wydanie V, Drukarnia Wydawnictwa Atla 2, Wrocław 1999
„Ameryka. Nowy leksykon”, Maksymilian Berezowski, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Leksykon kultury amerykańskiej”, Marek Gołębiewski, Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 1996
„Moja kolej”, Nancy Reagan, 1989
„Reagan i inni”, Stanisław Głąbiński, 1986
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 2002, s. 691
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 2002, s. 692
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, tom V, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztofa Michałka, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 127
„Najnowsza historia świata”, tom III, pod red. Artura Patka, Jana Rydla i Janusza Józefa Węca, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000, s. 172
„Anegdoty prezydenckie”, tom II, Longin Pastusiak, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2001
„Współczesny konserwatyzm amerykański”, pod red. Longina Pastusiaka, Warszawa 1984
„Współczesny konserwatyzm amerykański”, pod red. Longina Pastusiaka, Warszawa 1984
„Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej”, pod red. Roberta E. Goodin'a i Philipa Pettit'a, wydawnictwo Książka i Wiedza, Warszawa 1998, s. 325
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 27 za „Der Spiegel”, 20 VIII 1984
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 27
, On Reagan. The Man and His Presidency, Ronnie Dugger, McGraw - Hill Book Company, New York 1983, s. 351
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 75
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 78, fragment przemówienia z 3 stycznia 1966 roku
Czas Reagana, Maksymilian Berezowski, Książka i Wiedza, Warszawa 1982, s. 16
On Reagan. The Man and His Presidency, Ronnie Dugger, New York 1983, s. 18
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 89
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 91
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s 95 za Ronald Reagan Up Close, „Newsweek”, 21 VII 1980, s. 48. Strom Thurmond był republikańskim senatorem stanu Południowa Karolina. Słowa te zostały wypowiedziane do Ronalda Reagana na konwencji w Miami Beach, podczas której nominację prezydencką z ramienia partii republikańskiej otrzymał Richard Nixon.
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 95
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 101
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 103
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 115
Ronald Reagan, Longin Pastusiak, Warszawa 1988, s. 117
Czas Reagana, Maksymilian Berezowski, Warszawa 1982, s. 40
Czas Reagana, Maksymilian Berezowski, Warszawa 1982, s. 44
Współczesny konserwatyzm amerykański, pod red. Longina Pastusiaka, Warszawa 1984, s. 17
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 124
„Najnowsza historia świata”, tom III, pod red. Artura Patka, Jana Rydla i Janusza Józefa Węca, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000, s. 17
„Leksykon współczesnych międzynarodowych stosunków politycznych”, praca zbiorowa pod red. Czesława Mojsiewicza, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Najnowsza historia świata”, tom III, pod red. Artura Patka, Jana Rydla i Janusza Józefa Węca, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000,
„Leksykon współczesnych międzynarodowych stosunków politycznych”, praca zbiorowa pod red. Czesława Mojsiewicza, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 185
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 187
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 187
„Prezydenci”, Longin Pastusiak, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 435
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 128
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 129
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Wydawnictwo Marabut, Gdańsk 2002, s. 733
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Gdańsk 2002, s. 692
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Gdańsk 2002, s. 693
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Gdańsk 2002, s. 694
„Historia USA”, Maldwyn A. Jones, Gdańsk 2002, s. 695
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 144
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 145
„Najnowsza Historia Świata”, pod red. Artur Patek, Jan Rydel, Janusz Józef Węc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000, s. 175
„Najnowsza Historia Świata”, pod red. Artur Patek, Jan Rydel, Janusz Józef Węc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000, s. 175
„Najnowsza Historia Świata”, pod red. Artur Patek, Jan Rydel, Janusz Józef Węc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000, s. 179
„Najnowsza Historia Świata”, pod red. Artur Patek, Jan Rydel, Janusz Józef Węc, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2000, s. 180
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 148
„Leksykon politologii”, praca zbiorowa pod red. Andrzeja Antoszewskiego i Ryszarda Herbuta, wydanie V, Drukarnia Wydawnictwa Atla 2, Wrocław 1999
„Ameryka. Nowy leksykon”, Maksymilian Berezowski, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
j.w.
j.w.
j.w.
„Ameryka. Nowy leksykon”, Maksymilian Berezowski, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
j.w.
„Ameryka. Nowy leksykon”, Maksymilian Berezowski, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Ameryka. Nowy leksykon”, Maksymilian Berezowski, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Ameryka. Nowy leksykon”, Maksymilian Berezowski, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
j.w.
„Stosunki międzynarodowe”, praca zbiorowa pod red. W. Malendowskiego i Cz. Mojsiewicza, Wydawnictwo Atla 2, Wrocław 1998
„Historia Stanów Zjednoczonych Ameryki”, pod red. Donald T. Critchlow i Krzysztof Michałek, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995, s. 128
1
2