Dylematy moralne bohaterów Stefana Żeromskiego.
Dylematem moralnym nazywamy sytuację, w której musimy
dokonać wyboru pomiędzy kilkoma możliwościami; wybór ten jed-
nak spowoduje rozdarcie wewnętrzne, nie będzie jasny ani oczy-
wisty. Wybranie jednej pociągnie za sobą przymus zrezygnowa-
nia z innej, równie wartościowej idei.
W wypadku bohaterów Żeromskiego dylematy moralne posz-
czególnych postaci wynikały z niemożliwości pogodzenia ideałów
pozytywistycznych z realiami życia. Chcąc służyć społeczeństwu,
doktor Judym rezygnuje z miłości do Joasi; chemik Piotr Cedzyna
nie potrafi pójść na kompromis i zaakceptować faktu, że jego stu-
dia opłacone zostały kosztem niższej płacy dla robotników, porzu-
ca ojca, poświęca miłość ojcowską, wyjeżdża za granicę, aby włas-
ną pracą zwrócić robotnikom skradzione pieniądze. Doktor Paweł
Obarecki rezygnuje ze swoich pozytywistycznych ideałów, poddaje
się presji środowiska obrzydłowskiego. Ci trzej bohaterowie prze-
żywają dylematy moralne, gdyż nie są w stanie porzucić ideałów
młodości. Czym kierują się, dokonując ostatecznych wyborów?
Czy mogą postąpić inaczej? Spróbuję odpowiedzieć na te pytania,
analizując zachowania i decyzje najbardziej znacznych bohaterów
Stefana Żeromskiego.
Rozterki Tomasza Judyma symbolizują dzieła sztuki, Wenus z Milo
i Rybak Chavannesa, podziwiane przez bohatera w Paryżu. Wenus jest symbolem urody życia, piękna, hedonistycznej rozko-szy, natomiast Rybak to obraz przedstawiający nędzę, ubóstwo najniższych klas społecznych. Kontrast między tymi dziełami obra-
zuje wybór między szczęściem osobistym a wyrzeczeniem się go
w imię poświęcenia się dla dobra potrzebujących warstw społe-
czeństwa. Judym nie potrafi zapomnieć o dzieciństwie spędzonym
w warszawskiej dzielnicy nędzy, pamięta bardzo wyraźnie o swoim
pochodzeniu. Ma świadomość przeklętego długu wobec klasy,
z której się wywodzi. Aby spłacić ten dług, zrezygnuje zarówno
ze szczęścia osobistego, jak i z życia rodzinnego. Jedynie żyjąc sa-
motnie, bez ciężaru obowiązków wobec rodziny, Judym może poś-
więcić się całkowicie pracy społecznikowskiej. Może zaangażować
się w nią pełnym sercem i żadne troski i kłopoty rodzinne nie będą
go od niej odciągały. Doktor Judym jest człowiekiem, który podej-
muje często decyzje, kierując się jedynie impulsami; są one
w pewnym sensie pochopne, niczym nie podparte. Zastanawiające
jest, dlaczego Tomasz Judym decyduje się nagle poślubić Joasię.
Prawie równie szybko rezygnuje z tej miłości, zrywa związek. To
pobyt w Zagłębiu zadecydował o wyborze narzuconego obowiązku,
o spłacie przeklętego długu. Jedynie rozdarta sosna obrazuje stan
ducha bohatera, tak naprawdę Judym jest rozdarty duchowo. Po-
zostaje postawić sobie pytanie, czy Judym dokonał właściwego
wyboru, czy nie poświęcił jednak zbyt wiele dla idei społecznikow-
skiej?
Podobne pytanie możemy sformułować w stosunku do chemi-
ka Piotra Cedzyny. Tkwi w nim tak silne poczucie sprawiedliwości
społecznej, że gdy dowiaduje się, skąd jego ojciec czerpał fundu-
sze na opłacenie studiów, postanawia natychmiast wyjechać do
Anglii, zarobić pieniądze, aby móc zwrócić je poszkodowanym ro-
botnikom. Piotr jest w stosunku do ojca bardzo surowym sędzią.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy Dominik Cedzyna dopuścił
się kradzieży pieniędzy. Jego zwierzchnik, Teodor Bijakowski, nie
ucierpiał finansowo na machinacjach Cedzyny, sam Bijakowski
zaproponował swojemu zarządcy produkowanie taniej. To, co miał
na tym zyskać Cedzyna, zależało tylko od niego samego. Robotnicy
zgodzili się na dwadzieścia kopiejek w miejsce trzydziestu, prze-
cież gdzie indziej nawet tylu by nie dostali. Czy więc była to kra-
dzież, czy tylko sprytne gospodarowanie pieniędzmi? W dodatku
czy pobudki, jakimi kierował się Dominik, nie usprawiedliwiają
przynajmniej częściowo jego postępowania? Piotr uznał, że dług
należy spłacić i bardzo oschle obszedł się z własnym ojcem. Odje-
chał, zostawiając starego Dominika w poczuciu nie w pełni zrozu-
miałej winy i w rozgoryczeniu. Ojciec, który żył tylko dzięki świa-
domości, że jego syn kocha go, karmił się tą miłością, zostaje nagle
porzucony przez ukochane dziecko. Dlaczego? Dlatego, że doktor
Piotr nie potrafi żyć ze świadomością, że studiował kosztem naju-
boższych. Ta myśl kłóci się z jego sumieniem. On przecież ma
swoją pracą pomagać ludziom, a nie krzywdzić, wyzyskiwać ich.
Chyba jednak decyzja podjęta przez Piotra nie jest w pełni popie-
rana, akceptowana przez czytelnika. Czy w tej sytuacji nie powi-
nien on był wybrać mniejszego zła? Czy nie łatwiej byłoby pogo-
dzić się z faktem należącym do przeszłości i zostać w kraju blisko
starego ojca? Można chyba zakwestionować siłę uczucia Piotra do
ojca. Czy w imię miłości ojcowskiej Piotr nie mógłby zapomnieć na
chwilę o ideałach społecznikowskich? Swoją decyzją zranił przede
wszystkim kochającego go ojca, samego siebie również. Trudno
powiedzieć, że dokonał właściwego wyboru, preferując ideę nad
miłość.
Nieco inaczej przedstawia się problem dylematu moralnego
doktora Pawła Obareckiego. Po ukończeniu studiów doktor Paweł,
zarażony ideami pracy u podstaw i pracy organicznej, postanowił
wyjechać do małego miasteczka Obrzydłówka i tam się osiedlić.
W jego czasach modnym był fakt mieszkania w małej mieścinie,
w celu szerzenia tam idei pozytywistycznych. Doktor Paweł posłu-
chał głosu pozytywistów i osiadł w Obrzydłówku. Po przyjeździe
do miasteczka natychmiast, niezupełnie świadomie, wydał wojnę
aptekarzowi i miejscowym felczerom. Próbował leczyć ludzi bez-
płatnie i uczyć ich higieny. Po pewnym jednak czasie, widząc
brak efektów swojej ciężkiej pracy, porzucił myśl dalszego napra-
wiania świata. Niechęć, z jaką się spotkał ze strony miejscowej eli-
ty, spowodowała, że Obarecki zaprzestał pracy społecznikowskiej.
Uległ presji otoczenia i zrezygnował ze swoich młodzieńczych ide-
ałów. Zdał sobie sprawę, że samotnie nie zdoła uczynić wyłomu
w konserwatywnej strukturze społecznej i nie uda mu się zmienić
sposobu myślenia mieszkańców Obrzydłówka. Prawdą jest, że dok-
tor Paweł raz lub dwa razy do roku doświadczał „metafizyki”, kil-
kugodzinnego świadomego samobadania bystro, z szaloną gwał-
townością napływających wspomnień [...], postanowień niezłom-
nych, ślubów, zamiarów. Jednak to wszystko nie prowadziło do
żadnej zmiany na lepsze i przemijało. Mimo negatywnej samooceny
doktor Obarecki nie był już zdolny do poświęceń. Można nawet
stwierdzić, że ani śmierć Stasi, ani wywołany przez to wstrząs, nie
zmienią w żaden istotny sposób życia Pawła Obareckiego. Wydaje
się, że kiedy porównujemy go z Judymem i Cedzyną, Obarecki wy-
padnie najsłabiej. Mimo iż kwestionuje się właściwość postępowa-
nia dwóch pierwszych, to z drugiej strony należy ich podziwiać za
odwagę w dokonywaniu bardzo trudnych i kontrowersyjnych wy-
borów. Paweł Obarecki natomiast na tle Judyma i Cedzyny zacho-
wał się prawie jak tchórz, przyjął postawę konformistyczną. Miał
chyba zbyt słaby charakter, by bronić idei pozytywistycznych. Może
też sam nie był do końca przekonany o ich słuszności i powodze-
niu, co spowodowało, że w zetknięciu z realiami życia codzienne-
go został zmuszony do złożenia broni. Tu nasuwa mi się następu-
jące pytanie: na ile człowiek ma obowiązek wobec siebie, a na ile
wobec zbiorowości? Jeśli uznamy, że najważniejszy jest obowią-
zek wobec siebie, to musimy przyznać słuszność decyzji Obarec-
kiemu.
Bohaterowie Żeromskiego widzieli różnie obowiązek wobec
siebie i wobec społeczeństwa. Tomasz Judym i Piotr Cedzyna pod-
jęli decyzję, że pomaganie innym, praca dla innych jest ważniejsza
niż szczęście osobiste. Idee społecznikowskie postawili oni ponad
szczęście rodzinne. Paweł Obarecki zachował się inaczej. On
zrezygnował z idei, zweryfikował swoje założenia i postanowił
przystosować się do otaczającej go rzeczywistości. Każdy z tych
trzech bohaterów stał przed dylematem, każdy z nich dokonał wy-
boru, decydował, jakimi drogami będzie kroczył w przyszłości.
A ocenę czy ich decyzje były słuszne, Stefan Żeromski pozosta-
wił czytelnikowi.
„Nic pożądańszego, a nic trudniejszego na ziemi jak
prawdziwa rozmowa” - Adam Mickiewicz. Dlaczego
ludziom tak trudno porozumieć się ze sobą? Skomentuj
słowa poety, posługując się przykładami literackimi.
Rację miał Adam Mickiewicz, pisząc, że szczera rozmowa
między ludźmi jest bardzo ważna, chociaż najczęściej trudno im
się porozumieć. Konwersacje ułatwiają życie, poprawiają stosunki
między ludźmi, czasami są lekarstwem na problemy i zmartwienia.
Szczera rozmowa z drugim człowiekiem, nawet obcym, może
zmienić kogoś na całe życie.
Ale zdarza się także, że ludzie ukrywają swoje zamiary, nie
mogą rozmawiać o dręczących ich kłopotach, wolą skrywać wszy-
stko w sobie. Nie mają zaufania do rozmówców. Możemy się także
spotkać u ludzi z niechęcią wyrażania swoich poglądów, opinii,
być może boją się oni odtrącenia czy wyśmiania.
Obecnie, w końcu XX wieku, kiedy cywilizacja rozwinęła się
tak bardzo, ludzie nie mają czasu na rozmowy, są zabiegani, ro-
bią kariery. Poza tym mogą się porozumiewać za pomocą kompu-
terów, internetu albo wpatrywać na przykład w telewizję. Szczere,
prawdziwe rozmowy są więc obecnie rzadkością, chociaż świat
jest pełen kłamstw, obłudy i zła.
Uczuciem, które wyzwala w człowieku chęć do rozmów, wy-
miany poglądów, dzielenia się swoimi kłopotami i radościami, jest
miłość. Doskonałym tego przykładem są bohaterowie z poematu
Adama Mickiewicza Konrad Wallenrod - Walter i Aldona, dwoje
ludzi, którzy zakochują się w sobie i planują wspólną przyszłość.
Ich rozmowy nie mają końca:
... oczy i myśli (Aldony)
tylko oczu Waltera, rozmów Waltera
szukają.
Większość czasu spędzają na wspólnych spacerach, dyskus-
jach, które zawsze są pełne szczerości i ciepła. Ponieważ oboje
doskonale się rozumieją, jest im dobrze ze sobą, postanawiają się
pobrać. Niestety, ich szczęście nie trwa długo. Walter musi doko-
nać wyboru pomiędzy służbą Ojczyźnie a miłością do ukochanej.
Bohater wybiera Ojczyznę, której poświęca młodość i życie. Rezy-
gnuje ze spokojnego i dostatniego życia rodzinnego u boku kocha-
jącej żony. W tym czasie zaczynają się nieporozumienia między
nimi, sprzeczki, kłótnie, ponieważ Aldona pragnie zatrzymać męża
przy sobie.
Tak więc trudność w porozumiewaniu się czasami wynika nie
tylko z niedopasowania, ale również z odmiennych poglądów,
pragnień i celów, jakie ludzie stawiają przed sobą.
Inna parą, mającą szansę żyć zgodnie i szczęśliwie, była Ma-
ria i Henryk, bohaterowie dramatu Zygmunta Krasińskiego Nie-
Boska komedia. Niestety miłość, którą się darzyli, nie zbliżyła ich.
Każde z nich miało inne potrzeby i stawiało sobie inne cele. Dra-
mat zaczyna się w dniu ślubu, kiedy Henryk jako Pan Młody widzi
w ukochanej wcielenie piękna i poezji, chce, aby była jego muzą
i natchnieniem. Mówi jej nawet:
Jakżeś mi piękna w osłabieniu swoim...
... o wiecznie, wiecznie
będziesz pieśnią moją.
Henryk uważa, że jego przeznaczeniem jest poezja. Wrażli-
wość i uczuciowość bohatera powoduje, że nie interesuje się
zwykłym i codziennym życiem ani sprawami rodzinnymi. Świat
marzeń i fantazji, w którym żyje, sprawił, że jest niezdolny do nor-
malnego życia. Ma ciągłe poczucie pustki, bezsensowności i sa-
motności. Szybko zaczyna mieć wątpliwości co do wyboru małżon-
ki. Jest rozczarowany, widzi, że Maria jest zwykłą, wierną kobietą,
dbającą o dom, dziecko i niego.
W dramacie Nie-Boska komedia brak szczerej rozmowy mię-
dzy bohaterami wynikał z różnego podejścia do świata, patrzenia
na niego „innymi oczami”. Henryk był człowiekiem o bujnej fan-
tazji, żyjącym w świecie marzeń, widzącym w żonie tylko muzę,
natchnienie i piękno fizyczne. Maria z kolei była zwykłą, kochającą
żoną, która zajmowała się swoimi codziennymi obowiązkami.
Szczera rozmowa nie zdarzyła się również między Izabelą
Łęcką i Stanisławem Wokulskim, głównymi bohaterami powieści
Lalka Bolesława Prusa. Stanisław Wokulski był o wiele starszy od
swojej wybranki, sprytniejszy, ale widział w Izabeli tylko anioła,
podczas gdy dziewczyna była rozpieszczoną egoistką, o oschłym
sercu. Udaje ona przed ludźmi kobietę światową, znającą się na
sztuce i dobrych manierach. W rzeczywistości jest leniwą panną,
o dużych wymaganiach, zaś Wokulskiego pragnie poślubić tylko
ze względu na jego pieniądze i bankructwo ojca. Sądziła, że po
ślubie będzie mogła spotykać się ze swoimi przyjaciółmi, a nawet
mieć kochanka.
Stanisława i Izabelę różnił również wiek, poglądy, a co naj-
ważniejsze - pochodzenie społeczne. Ona była młodą panną, ma-
jącą w głowie zabawy, przyjęcia i flirty z mężczyznami, zaś on był
dojrzałym mężczyzną, który pragnął odnaleźć sens życia, zakłada-
jąc rodzinę z ukochaną kobietą. Ulubionym zajęciem Izabeli było
robienie zakupów i chodzenie do teatrów, zaś Wokulski większość
swego czasu przeznaczał na pracę i interesy. Gdy wreszcie zapla-
nowali wspólną przyszłość, każde z nich widziało ją inaczej. Iza-
bela wyobrażała sobie, że Wokulski stanie się pantoflarzem, które-
go będzie mogła wodzić za nos i nawet nie podejrzewała, jak się
bardzo myliła.
Problemy w porozumiewaniu się mieli także Benedykt i Emilia
Korczyńscy, bohaterowie powieści Nad Niemnem Elizy Orzeszko-
wej. Pobrali się z miłości, ale wkrótce okazało się, że różni ich
wszystko. Benedykt był pracowitym, szlachetnym człowiekiem, któ-
ry poświęcił całe swoje życie ziemi i rodzinie. Po powstaniu prze-
żył wstrząs, zmienił nawet swoje poglądy - z romantyka walczące-
go w powstaniu stał się pozytywistą, zamkniętym w sobie, ponurym
i walczącym o utrzymanie ziemi w polskich rękach. Ciągłe kłótnie
i nieporozumienia między nimi były spowodowane także zachowa-
niem żony. Po ślubie stała się kobietą rozkapryszoną, rozhisteryzo-
waną, która myślała tylko o swoich dolegliwościach i pragnieniach.
Narzekała na nudę, wciąż zajętego pracą męża oraz na dzieci,
które właściwie wychowywała Marta. Brak porozumienia mógł tak-
że wynikać z odmiennych zainteresowań Benedykta i Emilii. Ona
czytała romanse, on gazety rolnicze. Brakowało w ich związku to-
lerancji i wyrozumiałości dla zainteresowań i pragnień drugiej oso-
by. Dlatego szczera rozmowa przestała być z czasem między ni-
mi możliwa i ograniczała się do krótkiej wymiany zdań dotyczą-
cych codzienności.
Współczesną powieścią, która porusza wiele istotnych proble-
mów, w tym i brak porozumienia między ludźmi, jest Pestka Anny
Kowalskiej. Jest to jedna z najbardziej przejmujących historii miło-
snych, zmuszających do głębokiej refleksji.
Borys i Teresa - małżeństwo ze stażem kilkunastoletnim i ma-
jące dwóch synów - od dłuższego czasu nie może dojść do porozu-
mienia:
... zastanawiam się nad sobą i nad nami
na pewno z nadmiaru czasu
robię rachunek sumienia.
Jestem okropną żoną,
myślę za dużo o sobie,
to się zmieni, zobaczysz.
Dlaczego tak nie mamy dla siebie cierpliwości
Co się z nami dzieje?(Mówi Teresa do męża).
Borys jest wziętym i zapracowanym architektem, ona scho-
rowaną kobietą, która myśli tylko o sobie. To, co kiedyś ich łączyło,
wspólne wartości i zainteresowania, teraz zaczęło ich dzielić. Sy-
tuacja się pogarsza, kiedy Teresa dowiaduje się, że Borys ma ko-
chankę. Ciągłe awantury, stresy i nieprzyjemności stają się przy-
czyną całkowitego braku porozumienia między nimi. Bohaterowie
powieści Pestka mówią różnymi językami, jest to tym bardziej
smutne, że przeżywają kryzys, chociaż kiedyś byli wspaniałym
małżeństwem.
Myślę, że rację miał Adam Mickiewicz, twierdząc, że ludziom
jest niezwykle trudno porozumieć się ze sobą. Czasami przyczyną
tego jest różnica wieku, odmiennych poglądów lub zainteresowań,
czasami znów niezgodność charakterów. Brak porozumienia i chę-
ci do prawdziwej rozmowy może wynikać z dominacji jednego
człowieka nad drugim i pragnienia podporządkowania go sobie.
„Nie wszystek umrę.” Rozważania o roli literatury
w budowaniu uniwersalnego systemu wartości.
Non omnis moriar - nie wszystek umrę, te słowa po raz pier-
wszy zostały wypowiedziane przez wybitnego poetę rzymskiego,
Horacego. Uświadomił on sobie fakt i wierzył w to, że jego poezja
zyska nieśmiertelność i będzie przekazywała pewne ważne warto-
ści następnym pokoleniom. Inni poeci, żyjący po Horacym, również
podejmowali ten motyw, np. J. Kochanowski i J. Tuwim pragnęli
tego samego - przetrwać w poezji i przekazywać następnym poko-
leniom wartości nieprzemijające.
Walka dobra ze złem obecna była w literaturze od najdaw-
niejszych czasów, nie tylko polskiej. Dziesięć przykazań, które Bóg
wręczył Mojżeszowi na górze Synaj, jak również wymowa wielu
ksiąg Pisma Świętego, stanowiły od zarania dziejów dla pisarzy
z kręgu kultury chrześcijańskiej pewien trzon etyczny. Dopiero
na bazie tych wyznaczników - co dobre, a co złe - tworzyli oni
dzieła, dzięki którym przyczyniali się do budowania uniwersalnego
sytemu wartości.
W średniowieczu twórczość miała przede wszystkim charak-
ter moralizatorski i parenetyczny. Powstawały utwory przedstawia-
jące pewne wzorce zachowań. Głosiły one ideał rycerza - obrońcy
wiary chrześcijańskiej, ascety, rezygnującego z przyjemności życia,
na rzecz życia wiecznego, czy w końcu ideał władcy Pieśń o Ro-
landzie, Legenda o św. Aleksym.
Kwiatki św. Franciszka na przykładzie życia świętego uczyły
wiary radosnej, potępiały ascezę i umartwianie ciała. Pisarze epo-
ki renesansu również tworzyli dzieła parenetyczne, pouczające jak
żyć. M. Rej w Żywocie człowieka poczciwego twierdził, że tylko
życie na wsi, na łonie natury, umożliwia przestrzeganie zasad
chrześcijańskich i życie w cnocie. Podobne myśli odnajdujemy
w twórczości J. Kochanowskiego, zwłaszcza w Pieśni świętojań-
skiej o Sobótce. W pieśni Serce roście poeta podkreśla, że życiem
potrafią cieszyć się naprawdę tylko ci ludzie, którzy mają czyste
sumienie. Jan Kochanowski przyczynił się więc swoją twórczością
do budowania uniwersalnego systemu wartości. W swojej twórczo-
ści przekonywał czytelników, że optymistyczne nastawienie
do świata i ludzi, godzenie się z losem, życie cnotliwe w harmonii
z Bogiem i przyrodą, powinno być podstawą naszego postępowa-
nia. Jednocześnie krytykował materializm - pogoń za pieniądzem
czy stanowiskiem. Uważał, że nie dają one szczęścia człowiekowi,
przynoszą tylko ciągły niedosyt i rozczarowania. Uczył poeta rów-
nież Polaków mądrego patriotyzmu. Uważał, że sławę można zys-
kać, właśnie służąc ojczyźnie (Pieśń o cnocie, Pieśń o dobrej sławie).
Literatura okresu romantyzmu również w dużym stopniu przy-
czyniła się do budowania uniwersalnego systemu wartości. Pod-
kreślała np. niejednoznaczność moralną niektórych czynów, zasta-
nawiała się, czy cel może uświęcać środki. Odpowiedź daje Adam
Mickiewicz w Konradzie Wallenrodzie, kiedy twierdzi, że dla wyz-
wolenia własnej ojczyzny każdy czyn jest właściwie dozwolony,
nawet zdrada, kłamstwa czy morderstwo.
Juliusz Słowacki w wierszu Testament mój też spodziewał
się pośmiertnej sławy. Chciał on jednak, aby jego poezja zagrze-
wała Polaków do walki o wolność, aż do zwycięstwa. Uczył roda-
ków, że wolność jest najwyższą wartością i nie wolno nigdy z niej
rezygnować.
Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna,
Co mi żywemu na nic... tylko czoło zdobi;
Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna,
Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi - pisał o swojej
twórczości poeta.
Epoka Młodej Polski podejmuje dyskusję na temat dobra i zła
inaczej. H. Ibsen w swoim dramacie Dzika kaczka zastanawia się,
czy prawda jest zawsze wartością pozytywną i stwierdza, że cza-
sem potrafi wyrządzić wielkie szkody.
Moralność pani Dulskiej G. Zapolskiej podejmuje z kolei walkę
z fałszywą moralnością, z kłamstwem i obłudą typową dla środo-
wisk mieszczańskich. Ukazuje, jak wielkie szkody ona wyrządza,
prowadzić nawet może do rozluźnienia więzów rodzinnych.
Te i inne utwory zmuszały czytelników do ponownego prze-
myślenia własnego postępowania i tym samym poszerzały i utrwa-
lały system norm moralnych, który w społeczeństwie obowiązywał.
Tematem literatury pokoleń doświadczonych przez II wojnę
światową jest głównie zmiana rozumienia dobra i zła, zupełne
przestawienie hierarchii wartości w warunkach zagrożenia, łagru
czy obozu niemieckiego Z. Nałkowska, T. Borowski, G. Herling-
Grudziński.
Zapomnijcie o nas
O naszym pokoleniu
żyjcie jak ludzie
zapomnijcie o nas. - pisał T. Różewicz, któremu udało się prze-
żyć ten „straszny czas”, czas wojny.
Po raz pierwszy twórca nie pragnie w swojej poezji nic prze-
kazać następnym pokoleniom. Chce tylko jak najszybciej nauczyć
się na nowo żyć, tzn. zgodnie z normami moralnymi przekazywa-
nymi przez tradycję.
Szukam nauczyciela i mistrza
niech przywróci mi wzrok słuch mowę
niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
niech oddzieli światło od ciemności - prosił.
Poezja współczesna często powraca do problematyki związa-
nej z etyką, normami postępowania w życiu. Czesław Miłosz, nob-
lista, w Traktacie moralnym ustala wręcz zestaw reguł i czynów,
które - według poety - świadczą o moralności człowieka. Wielkim
moralistą jest również poeta współczesny Z. Herbert, zwłaszcza
w tomiku Pan Cogito. W zakończeniu do tego tomiku, czyli Prze-
słaniu pana Cogito, zestawia szereg pouczeń, jak żyć w sposób
odpowiedzialny wobec siebie i innych.
Powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz - pisze.
Można więc powiedzieć, że w każdej epoce wielu pisarzy
w swoich utworach, które dedykowali współczesnym i następnym
pokoleniom, poszerzało system wartości moralnych.
„Nowoczesność nie ma nic wspólnego z datą publikacji.”
Czy podzielasz tę opinię? Odpowiedź uzasadnij przykładami
literackimi.
Na wstępie moich rozważań na temat wpływu czasu na litera-
turę chciałabym wprowadzić zasadnicze rozróżnienie pojęć nowo-
czesność, a styl awangardowy, niekonwencjonalność czy nawet
niezrozumiałość. Często bowiem, stykając się z pewnymi awanga-
rdowymi zjawiskami mającymi miejsce współcześnie, określamy
je mianem nowoczesności. W moim odczuciu jest to błędne, gdyż
o ile awangarda i niekonwencjonalność nie podlegają przedaw-
nieniu wraz z upływem czasu, o tyle bycie nowoczesnym zawsze
wymaga konkretnego umiejscowienia w nim. Aby dokładniej
przedstawić tę zależność, proponuję przyjrzeć się następującemu
przykładowi literackiemu. Otóż specyficzny styl Juliana Przybosia
do dziś określamy mianem awangardowego, lecz chcąc go nazwać
nowoczesnym, musimy dodać: „jak na owe czasy”. Dlaczego takie
dopowiedzenie jest konieczne? Ponieważ wraz z biegiem lat roz-
wija się wyobrażenie człowieka o możliwościach sztuki, techniki
i nauki, a to, co pół wieku temu było „świeżutką nowinką”, dla nas
stanowi już normę. W podobny sposób odnosimy się do awangardy
- mimo iż czasem nadal pozostaje dla nas szokująca i niezrozu-
miała, to jednak oswoiliśmy się z faktem, że istnieje i nie stanowi to
dla nas już nowości. Poezja Przybosia była nowatorska w pierwszej
połowie XX wieku, a dla nas, ludzi z końca tego stulecia, pozostaje
jedynie awangardowa.
Przypomnijmy dziewiętnastowieczną walkę klasyków z ro-
mantykami. Zanim wydanie Mickiewiczowskich Ballad i romansów
ostatecznie przypieczętował triumf młodego pokolenia nad starym,
na kulturowej scenie polskiej wrzała zażarta dyskusja na temat no-
wości, jakie przenikały do naszego kraju za sprawą Byrona, Goet-
hego czy Chateaubrianda. Klasycy, z Janem Śniadeckim na czele,
ostro krytykowali nowe tendencje, które - ich zdaniem - były ujmą
dla prawdziwej sztuki, opartej na poetyce i estetyce antycznej.
Szokująco nowatorski był dla nich Szekspir, którego Śniadecki ok-
reślił mianem grafomana, rzucającego sztuką o bruk. Przed rokiem
1822, czyli datą wydania wyżej wspomnianych Ballad i romansów,
metafizyka romantyczna to były duby smalone, a transcendentalna
filozofia to jedynie niebezpieczeństwo chorób psychicznych i dziw-
nych stanów wewnętrznych. Klasycy zatem buntowali się przeciw-
ko nowościom napływającym do Polski z zachodu. Dla nich Giaur
i Rene czy Cierpienia młodego Wertera były książkami zbójeckimi,
co dziś określilibyśmy jako książki wywrotowe, niosące ze sobą
przewartościowanie i mające ogromny wpływ na czytelnika. Czy
my mamy o nich takie samo zdanie? W moim odczuciu - nie! Zna-
mienną cechą ludzkiej natury jest bowiem ciągły rozwój. To, co dla
dziewiętnastowiecznych intelektualistów było wynikiem opętania
przez Lucypera, my traktujemy jako stan umysłu. Przez prawie
dwieście dzielących nas lat działalność psychologów i psychiatrów
zaowocowała szeregiem rozpraw i traktatów, które w naukowy
sposób tłumaczą samobójstwo Wertera i apatie Giaura. Współcze-
snego człowieka nie dziwi już i nie oburza Gustaw, który za przyja-
ciela obrał sobie gałązkę, gdyż ma on świadomość, że podobne
zachowanie to jedynie teatr. Śmierć Wertera to dla nas konwencja
nie wzbudzająca (jak i u klasyków) większego poruszenia. Roman-
tyczne ideały i schematy zdają się być zatem lekko przebrzmiałe.
Ale czy Śniadecki i Brodziński mogli to przewidzieć? Dla nich ro-
mantyzm był niezrozumiałą nowością, która burzyła dotychczaso-
wy ład. Istnieją więc dwa sposoby patrzenia na utwory literackie:
oczyma współczesnych autorów oraz z perspektywy minionych lat.
O ile romantyczne tendencje były na wskroś nowoczesne dla lite-
raturoznawców początku XIX wieku, o tyle dla dzisiejszych bada-
czy jest to tylko okres w dziejach historii literatury. Jak więc nowo-
czesne może być coś, co należy już do historii? Przecież nawet
samo takie określenie stanowi sprzeczność.
Wymowa i ideowe przesłanie utworów omawianej przeze
mnie wyżej epoki mogą dla niektórych odbiorców zachowywać ak-
tualność. Dotyczy to jednak raczej problemu ponadczasowości niż
nowoczesności. Nie mylmy zatem tych dwóch określeń, gdyż aktu-
alność danego dzieła literackiego jest rzeczywiście wolna od dzia-
łania czasu, czego dowodem może być wciąż żywe i funkcjonalne
przesłanie bajek Ignacego Krasickiego.
Dotychczas usiłowałam udowodnić, że zjawiska opisywane
w literaturze, poglądy i idee autorów tracą swój nowatorski chara-
kter wraz z upływem czasu. Już bowiem sam fakt pojawienia się
pierwszej publikacji, zawierającej nowe, odkrywcze, a więc kontro-
wersyjne treści, jest ogromnym krokiem na drodze do przejścia nad
podobnymi utworami do porządku dziennego. Prekursor nowej
myśli w jakiejkolwiek dziedzinie zawsze budzi ożywione dyskusje.
I nawet jeżeli nie zyskuje poparcia znawców, to jego publiczne
zaistnienie jest faktem dokonanym, którego krytyka nie jest w sta-
nie cofnąć. Niezależnie od tego czy owa nowość została uznana
przez kompetentne środowisko czy też nie, pewna działalność zo-
stała zainicjowana, więc wszystko, co w podobnym duchu będzie
po niej stworzone, jest jedynie kontynuacją bądź naśladownic-
twem. Aby lepiej zrozumieć to zjawisko, proponuje przyjrzeć się
poezji lingwistycznej. Tendencje poetów Nowej Fali do budowania
innego świata poezji poprzez sięganie do tzw. peryferii kultury
bezwzględnie połączyć należy z sytuacją Polski po 1956 roku. Po
śmierci Stalina część twórców, a wśród nich Miron Białoszewski,
szukało inspiracji w zupełnie innej sferze życia. Białoszewski te-
maty odnajdował pośród rupieci i odpadków, czyli wychodził poza
krąg tzw. cywilizacji wysokiej. Wprowadzał do poezji jarmarczny
kicz, tandetę i małomiasteczkowe pejzaże - można więc stwier-
dzić, że sięgał do tradycji ballady dziadowskiej, podwórzowej.
Treść przekazywał za pomocą peryferii językowych; w języku inte-
resowało go to, co kalekie i znajdujące się poza systemem grama-
tycznym oraz znaczeniowym. Mowa jest zasadniczym kontekstem
jego wierszy - wykorzystywał polisemię, rozbijał konwencje se-
mantyczne, grał z idiomami, składnią i stylistyką. U podstaw poezji
Białoszewskiego leży świadomość ograniczoności języka jako
wyraziciela ekspresji. Ów system nie jest bowiem w stanie sprostać
nadanej mu funkcji - stosując jego zasady i poruszając się w gra-
nicach normy językowej, człowiek nie zawsze może oddać głębię
swoich myśli. Stąd też poszukiwanie innych środków wyrazu. Bia-
łoszewski nie był jednak ani pierwszym, ani ostatnim poszukiwa-
czem sposobu na przekazanie określonych treści umysłu. Tradycja
poezji lingwistycznej sięga bowiem czasów Awangardy Krakow-
skiej i twórczości Przybosia, a z drugiej strony ów rodzaj sztuki ma
swoich późniejszych od Mirona wyznawców, np. Stanisława Ba-
rańczaka, Ryszarda Krzywickiego. W latach socjalizmu naśmiewa-
nie się z możliwości języka było zakamuflowaną walką z systemem
politycznym, gdyż głównie koncentrowało się na demaskowaniu
i kompromitowaniu słów propagandy. Wówczas lingwista był pos-
tacią opozycyjną, walczącą, a jego poezja - szokującą nowoczes-
nością. Dziś, kiedy propagandy ujawniać nie trzeba, a twórczość
Białoszewskiego na stałe weszła do historii literatury (czego dowo-
dem może być jej obecność w programie szkolnym), postrzegamy
ją inaczej. Czytając wiersze z ostatniego tomiku Krzywickiego
Niepodlegli nicości (wyd. 1989), nie traktujemy ich jako wytworu
jakiejś nowej sztuki. Wiemy, że Krzywicki jest kontynuatorem okre-
ślonych tendencji z lat wcześniejszych, więc jego poezji nie nada-
jemy miana nowoczesnej. O ile więc Miron Białoszewski był nowo-
czesny i szokujący w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych,
o tyle dla nas jest on po prostu reprezentantem jeszcze jednego
stylu literackiego. Analogiczna sytuacja jest z poezją Krynickiego,
która - moim zdaniem - nie jest nowoczesna, lecz jedynie nieco
różna od klasycznego pojęcia.
Kolejnym argumentem świadczącym o nierozerwalnym zwią-
zku nowoczesności z datą publikacji jest fakt, że utwory zwykle
interpretuje się w odniesieniu do tła historycznego. Wyjątkiem są
oczywiście prace o ponadczasowej tematyce, np. rozprawki filozo-
ficzne lub metafizyczna poezja Sępa-Szarzyńskiego, ale - jak już
wyżej wspomniałam - ponadczasowości i aktualności nie należy
utożsamiać z nowoczesnością.
Dowodem na ową zasygnalizowaną już zależność od sytua-
cji dziejowej, politycznej, etc., może być literatura wojenna i powo-
jenna, która dla pokolenia, które doświadczyło okrucieństwa hitle-
rowskiego, była szczególnie ważna. Problem okupacji, męczeń-
stwa i cierpienia był wówczas jedyną możliwą tematyką. Ludzie
oczekiwali od literatury swego rodzaju rozliczenia się z czasem
wojny, a także odzwierciedlenia i udokumentowania osobistych
dramatów. Hanna Krall, Baczyński, Nałkowska byli w owym czasie
na wskroś nowocześni - doświadczenia ludzkie były na tyle silne,
że konieczna była wówczas ich analiza. Dla mojego pokolenia
wojna to już historia. Nie doświadczyliśmy jej „na własnej skórze”,
znamy ją jedynie z podręczników, filmów i literatury. Młodzież
zdaje sobie sprawę z tego, jakim bestialstwem była wojna i usiłuje
zrozumieć tragiczną sytuację ludzi, którzy w niej uczestniczyli.
Podobnie traktuje literaturę podejmującą tematykę tamtych lat.
O historii traktuje, historią więc jest.
Szczególnym rodzajem literatury, która wyjątkowo silnie
związana jest z wydarzeniami aktualnymi, jest publicystyka.
Współczesny czytelnik, aby w pełni zrozumieć rozprawy Frycza
Modrzewskiego lub Hugo Kołłątaja, musi zapoznać się z sytuacją
polityczną oświeceniowej Polski.
Rozważając problem nowoczesności, dochodzę do wniosku,
iż tym mianem określić można utwór poruszający nową, dotąd nie
podejmowaną tematykę lub rzucający nowe światło na stare za-
gadnienie. Jeżeli zaś chodzi o formę literacką - nowoczesny ozna-
cza: dotąd nie stosowany. Skoro jednak literatura również podlega
działaniu czasu, rodzi się pytanie: na jak długo dany utwór pozos-
taje nowoczesny? Wydaje mi się, że miano to jest uzasadnione
i właściwie do momentu, w którym powstanie kolejna praca, wno-
sząca coś świeżego w określoną dziedzinę literatury, lub do czasu,
kiedy wydarzy się coś, co - podobnie jak II wojna światowa - ustali
nowoczesną tematykę dla całego pokolenia lub nawet kilku.
Od afirmacji do kontestacji. Literackie sposoby różnych
postaw wobec Boga i świata.
Wizja Boga i świata stworzonego przez niego, różnie prze-
kształcana w literaturze, bierze się oczywiście z Biblii. Już w Księ-
dze Świętej Bóg ma różne oblicza - raz jest srogim Ojcem karzą-
cym, innym razem jest miłosierny i wybaczający.
W surowym średniowieczu chrześcijańskim grzesznicy boją
się zwracać bezpośrednio do Boga i dlatego swoje modlitwy kie-
rują najczęściej do Matki Boskiej, prosząc ją o wyjednanie łaski
u Najwyższego. Dlatego kwitnie wówczas kult maryjny, który od-
najdujemy w wielu utworach tego okresu. Bóg jest więc dla ludzi
średniowiecza surowym i karzącym ojcem, zaś ziemia to padół
łez i rozpaczy.
Zupełnie inny wizerunek Boga i świata ukazują Pieśni i Psal-
my Jana Kochanowskiego, wielkiego poety doby renesansu. W hy-
mnie Czego chcesz od nas Panie ukazuje on Boga jako stwórcę
materialnego świata i człowieka. Przedstawia Go jednocześnie ja-
ko artystę, który stworzył wspaniały świat, rządzący się swoimi pra-
wami. Człowieka otoczył łaską i miłosierdziem i dał mu władzę nad
światem, ponieważ obdarzył go rozumem. Pieśń ta ma charakter
pochwalny, jest wyrazem uwielbienia dla Boga. Stwórca przedsta-
wiony w utworze to przyjaciel człowieka, ofiarowujący mu piękny
świat i nakazujący cieszenie się nim w życiu.
Nad tłumaczeniem Psałterza Dawidów pracował Kochanowski
wiele lat. Do swojego przekładu wprowadził renesansowe ideały,
takie jak afirmację życia i skupienie uwagi na sprawach doczes-
nych. Bóg traktowany jest w nich przez poetę jako opiekun i przy-
jaciel człowieka.
Mikołaj Sęp-Szarzyński w swoich Sonetach inaczej ukazuje
człowieka i jego stosunek do Boga. Podkreśla dualizm natury ludz-
kiej i jego rozdarcie. Człowiek musi wciąż wybierać między świę-
tością a grzechem, wyrzeczeniem a urokami życia. Świat to, według
poety, miejsce walki - ścieranie się sił dobra i zła. Życie niesie ze
sobą ciągłe zmagania się z samym sobą, z grzechem. Jedynym ra-
tunkiem dla zagubionego człowieka jest Bóg.
W sonecie O nietrwałej miłości rzeczy świata tego wyróżnia
dwa rodzaje miłości: nietrwałą, do ziemskich dóbr i wartości,
i trwałą, której obiektem jest Bóg.
Daniel Naborowski, poeta barokowy, w swoich wierszach Mar-
ność, Krótkość żywota Cnota grunt wszystkiemu prezentuje nie tyl-
ko rozpacz i trwogę istnienia, lecz pogodzenie się z wyrokami Bo-
ga. W Krótkości żywota przypomina człowiekowi, iż jest śmiertel-
ny. W Marności, że świat jest marnością, ponieważ przemija, i że
tylko życie cnotliwe może uratować człowieka przed karą boską.
Prawość w życiu i wierność Bogu - to tylko może zapewnić mu
nieśmiertelność.
Nad wszystko bać się Boga -
Tak fraszką śmierć i trwoga.
Po bezbożnej epoce czasów oświecenia romantyzm okazał
się nurtem powracającym chętnie do biblijnych korzeni. Szczegól-
nie Adam Mickiewicz w Dziadach przywołuje tematy biblijne, takie
jak: problem winy i kary, piekła i nieba, aniołów i diabłów. W Wiel-
kiej Improwizacji Konrad kieruje gorące słowa do Boga, w których
domaga się rządu dusz, by móc wyzwolić i zbawić swój naród,
który znajduje się pod zaborami. W szaleńczym uniesieniu bliski
jest bluźnierstwu, grozi Bogu i zarzuca mu, że rządzi nie sercem,
lecz rozumem. Przypisując więc twórcy cechy charakterystyczne
dla klasyków: mądrość, wiedzę, potęgę, sam zaś przepełniony jest
uczuciem. Świat przedstawiony przez poetę to dżungla, w której
silniejsze narody wyniszczają słabsze. Nic wiec dziwnego, że nie
może go zaaprobować główny bohater - Konrad, który walczy
o wyzwolenie ojczyzny.
Na początku XX wieku, w epoce modernizmu, ukazują się Hy-
mny Jana Kasprowicza, w których znów odnajdujemy, przypomi-
nający Mickiewiczowski, bunt przeciw Bogu. Poeta oskarża w nich
Stwórcę o współtworzenie zła na Ziemi, tym samym obarcza go
winą za grzech ludzki. Świat ukazany w Hymnach dotknięty jest
klęskami i cierpieniem ludzkim i zmierza do katastrofy - wspólnej
mogiły.
Pod koniec życia Jan Kasprowicz pogodził się z Bogiem i tra-
ktuje Go jako bliskiego przyjaciela człowieka. Widzimy to zwłasz-
cza w wierszu Przeprosiny Boga, w którym Stwórca towarzyszy
mu na co dzień, nawet w karczmie.
Bolesław Leśmian w swoich wierszach: Dusiołek, Dziewczyna,
Trupięgi również wyraża swój sprzeciw przeciw Bogu, który w los
człowieka wpisał ból, cierpienie, kalectwo.
Zupełnie inaczej ukazuje Boga i świat przez Niego stworzony ksiądz
J. Twardowski - poeta XX wieku. Prezentuje on w swojej
poezji układ Bóg-człowiek, oparty na najważniejszym z przyka-
zów boskich, na przykazie miłości. Bóg znów staje się bliski czło-
wiekowi i przejawia się w elementach jego zwykłego życia,
w świecie codzienności, radości istnienia.
Można więc powiedzieć, że zarówno Bóg, jak i stworzony
przez niego świat był ukazywany na różne sposoby przez pisarzy
różnych epok. Często była to afirmacja, czasem kontestacja. Naj-
ważniejsze jednak, że był on obecny w utworach dawnych i jest
obecny we współczesnych.
Od naśladownictwa rzeczywistości do deformacji
- tradycja i nowoczesność w literaturze XX wieku.
Najdawniejsze tradycje literackie sięgają czasów Arystotele-
sa, który znormalizował literaturę i przeprowadził jej teoretyczną
analizę. Klasyczne normy Arystotelesa, z zasadą mimesis na czele,
funkcjonują aż do XVIII wieku, czyli okresu neoklasycyzmu, w któ-
rym powstał kolejny traktat teoretyzujący literaturę - Sztuka poe-
tycka. Buallo, autor dzieła, otwiera przed literatami furtkę fantazji,
umożliwia odejście od naśladowczego charakteru sztuki na rzecz
subiektywnego obrazowania świata. Tę szansę wykorzystują ro-
mantycy, dla których już nie mędrca szkiełko i oko, lecz czucie
i wiara stają się sposobem patrzenia na otaczającą rzeczywistość.
Można więc zaryzykować stwierdzenie, że to właśnie romantycy
są pradziadami dwudziestowiecznych kreatorów czy może raczej
deformatorów świata.
Do wieku XVIII literat był uwięziony, zniewolony przez otacza-
jącą go rzeczywistość. Romantyzm jest pierwszą epoką, w której
to artysta kreuje świat, nie zaś świat jego. Niewątpliwie najstarszą
formą opisu rzeczywistości, bo - jak już wspomniałam - sięgającą
czasów Arystotelesa, jest jej odwzorowywanie, literackie naślado-
wanie. Mimesis zmusza autora do obiektywnej obserwacji i kryty-
cznej oceny. Podstawą takiego działania jest więc racjonalizm,
czyli rozumowe postrzeganie świata, które wyklucza możliwość
odnoszenia rzeczywistości do stanów psychicznych człowieka, peł-
nej i subiektywnej ekspresji. Kierowanie się intuicją i uczuciami
w procesie poznawczym niesie bowiem obraz świata zniekształco-
ny za sprawą osobistych skłonności obserwatora. Te dwa sposoby
percepcji: rozumowy i uczuciowy są całkowicie sprzeczne ze sobą,
czego dowód odnajdujemy w balladzie Król olch J.W. Goethego.
Podczas drogi wśród śnieżnej zamieci wyobraźnia dziecka prze-
kształca widziane obrazy - chłopiec dostrzega zmory i strachy,
które dla trzeźwo myślącego ojca są jedynie wiatrem i mgłami.
Wrażliwość człowieka i jego wyobraźnia są źródłem deformacji
w odbiorze rzeczywistości, natomiast racjonalizm niesie za sobą
jej wierne odwzorowanie. Dlatego też epoki literackie hołdujące
racjonalizmowi bogate są w dorobek realistyczny, te zaś, w których
uczuciom i sercu wyznacza się rolę środka umożliwiającego poz-
nanie świata, „rodzą” deformację. Wiek XX jest czasem wzajem-
nego przenikania się tradycji realistycznych i kreatorskich, dlatego
proponuję analizę zmian zachodzących zarówno w jednej, jak
i drugiej koncepcji.
Rodzajem literackim, który jako pierwszy odszedł od realizmu,
była liryka. W Balladach i romansach Adama Mickiewicza świat
przedstawiony jest tylko iluzją, wyobrażeniem samego autora.
Ludowe podania i legendy inspirują poetę do tworzenia fantastycz-
nych obrazów pełnych duszków i świtezianek. W romantycznych
lirykach rzeczywistość łączy się z metafizyką, zjawiska i uczucia
przyjmują ludzkie kształty (np. Kordian, bohater tytułowy Słowac-
kiego, podczas próby zabójstwa cara napotyka ucieleśnienie swo-
ich uczuć - strach i imaginację).
Liryka dwudziestowieczna, głównie poezja ekspresjonistyczna,
jest bezpośrednim nawiązaniem do tradycji romantycznej. Ekspre-
sjoniści, których reprezentuje w mojej pracy Jan Kasprowicz,
sprzeciwiają się naturalizmowi, krytykując kopiowanie rzeczywi-
stości; pragną bowiem stworzyć własną wizję świata, opartą na
przeżyciach wewnętrznych. Okres „wadzenia się z Bogiem”
w twórczości Kasprowicza cechuje mistycyzm, proroczy charakter
i katastrofizm, co w dużej mierze zbliża go do Mickiewicza (por.
Wielka Improwizacja. Hymn Dies Irae jest apokaliptyczną wizją
poety, literackim zapisem jego obaw, obsesji i katastroficznych
wizji. Mistrzem w kształtowaniu nowej rzeczywistości jest Julian
Przyboś. Poeta ten nie naśladuje realiów, lecz sam je tworzy. Przy-
boś w przedstawieniu pejzażu nie posługuje się po prostu jego opi-
sem, ale wprawia go jakby w ruch, wypełnia sytuacjami kojarzący-
mi się z danym widokiem. Przykładem może być wiersz pt. Z Tatr,
który jest opisem zdarzenia mającego określić charakter gór. Nie
jest to charakterystyka wyglądu Tatr, ale jakby refleksja nad ich
możliwościami.
Liryka XX wieku nie opiera się jednak wyłącznie na przeksz-
tałcaniu rzeczywistości. Twórczość Władysława Broniewskiego
niechaj będzie dowodem na to, że nie tylko kreacyjne tradycje są
żywe, ale także zachwyt nad istniejącym światem. Poezja Bronie-
wskiego, szczególnie tomy Troska i pieśń i Krzyk ostateczny,
w których łączy się tematyka społeczna z rewolucyjną, mają cha-
rakter mimetyczny. Poeta nawiązuje do faktycznych zdarzeń, rze-
czywistych miejsc, charakteryzuje historyczne postaci, np. Elegia
o śmierci Ludwika Waryńskiego, Komuna Paryska, Łódź.
W dziedzinie epiki również zgodnie współistnieją naśladow-
nictwo z kreacją. Realistyczne i naturalistyczne tendencje pozyty-
wizmu (Lalka, Nad Niemnem są nadal konsekwentnie eksploato-
wane, czego dowodem są Chłopi W. Reymonta. Artysta odwzoro-
wuje rzeczywistość - przedstawia dokładny opis wsi Lipce, zawie-
rający szczegóły położenia geograficznego, zabudowy. Życie jej
mieszkańców określone jest poprzez opis zasad funkcjonowania
zbiorowości wiejskiej i stosunków społecznych. Wybór metody
opisu rzeczywistości często podporządkowany jest jakiemuś okre-
ślonemu celowi. W twórczości Stefana Żeromskiego tym celem było
rozdrapywanie ran, aby nie zabliźniły się błoną podłości. Epika Że-
romskiego miała bowiem piętnować wady, przedstawiać bolączki
i problemy, z jakimi borykała się Polska, aby ukazać konieczność
wprowadzania reform. Ludzie bezdomni zawierają rzeczywisty
obraz stosunków społecznych początków XX wieku. Autor często
korzysta z naturalistycznej techniki opisu, nie wahającej się przed
pokazywaniem najbardziej drastycznych szczegółów. Technikę tę
stosuje w celu wzmocnienia sugestywności utworu - odsłania naj-
bardziej bolesne problemy, np. drobiazgowe i podkreślające brzy-
dotę opisy dzielnic nędzy w Warszawie.
Po II wojnie światowej za sprawą Zofii Nałkowskiej i Hanny
Krall rozwinął się w Polsce reportaż. Ta forma literacka narzuca
wyjątkowo surowe rygory dotyczące opisu rzeczywistości; repor-
taż jest bowiem obiektywną relacją, pozbawioną jakichkolwiek u-
wag i komentarzy odautorskich. Nałkowska w Medalionach przed-
stawia jedynie „suche” fakty - wstrząsające i szokujące czytelnika,
mające sprawić, aby wydarzenia wojenne znane były na całym
świecie i nie zostały nigdy zapomniane.
W epice, podobnie jak w liryce, równolegle rozwija się w XX
wieku nurt awangardowy, propagujący artystyczne przekształcenia
otaczającej człowieka rzeczywistości. Z nowatorskich poszukiwań
środków wyrazu wyrasta proza Bruna Schulza. Kreuje on świat
baśniowy, oderwany od realiów - tworzy mitologię. Wkracza
w nadrzeczywistość poprzez przejście od realnego bytu do stop-
niowego przekształcania go w marzenia. Świat, który ukazuje nam
Schulz, jest nie tylko widzialny, ale także odczuwalny wszystkimi
innymi zmysłami. Dlatego, aby w pełni wchłonąć atmosferę opo-
wiadań, należy zintegrować wrażenia wzrokowe, słuchowe, doty-
kowe, smakowe i węchowe (synestezja). Żeby wychwycić tajemni-
czość cynamonowych sklepów - obiektu dziecięcych marzeń, nale-
ży wyczuć specyficzny zapach wnętrza, ujrzeć i dotknąć regały pe-
łne tkanin w kolorach jesieni. W opowiadaniach Schulza brak jest
logicznego ciągu, czas przenika się, nie jest on bowiem istotny -
jak mówi sam autor, akcja dzieje się w trzynastym miesiącu roku.
Tajemniczość prozy potęgowana jest poprzez neologizmy i obco
brzmiące słowa, ułatwiające czytelnikowi oderwanie się od rze-
czywistości podczas czytania utworu. Świat przedstawiony w Skle-
pach cynamonowych widziany jest oczyma dziecka. Tylko dziecko
może bowiem nie uznawać granic między wnętrzem, psychiką
a otaczającym je światem, między snem a jawą, między fantazją
a rzeczywistością.
Innym przykładem kreacyjnej powieści jest Ferdydurke Witol-
da Gombrowicza. Pełne groteski sceny (np. wydarzenia w dworku
Hruściewskich) oraz wszechobecny absurd (np. trzydziestolatek ja-
ko uczeń) sprawiają, że autor wielokrotnie stawia pytanie: Czy to
sen, czy jawa? Ferdydurke ma fabułę, istnieje bowiem ciąg zda-
rzeń, ale nie sposób ich ze sobą połączyć ze względu na przyczynę
i skutek. Widzimy niekonwencjonalność symboli, którymi w powie-
ści stają się powszechnie funkcjonujące pojęcia, tj. pupa, gęba,
łydka. Udziwniony język i przebogata stylistyka oraz fakt, że sam
autor kpi z siebie samego, sprawiają, że niemożliwa jest jednozna-
czna interpretacja utworu. Wykreowany przez Gombrowicza świat
każdy człowiek odbiera inaczej. Dzięki brakowi konkretnej konce-
pcji odczytywania sensu treści każdy czytający - zgodnie z tym,
o co walczył Gombrowicz - zachowuje indywidualność, nie podda-
je się określonej „Formie”.
XX wiek wnosi nowe tendencje także do dramatu. Prekurso-
rami dramatycznych nowości i awangardy w tej dziedzinie byli: Sa-
muel Beckett - Czekając na Godota, Eugeniusz Jonesco - Łysa
śpiewaczka oraz Bertolt Brecht - Kariera Artura Ui. Nowością jest
prawie całkowita eliminacja akcji oraz pozbawienie bohaterów ty-
powo ludzkich cech. Postaci Becketta przypominają tragiczne kukły,
niezdolne do wzajemnego porozumiewania i współżycia. Podobna
koncepcja jest wyrazem stosunku do świata, który - chyląc się ku
upadkowi - sprawia, że ludzie oddalają się od siebie, nie mogą
nawiązać kontaktu. Pojawia się dramat absurdu, w którym funkcjo-
nują świadome przerysowania i specyficzny humor, mające na celu
demaskowanie bezsensu współczesnego świata.
Awangardowy dramat na grunt polski sprowadził Witkacy.
Przeciwstawiał się on wszelkiej dramatycznej tradycji, głównie
dramatowi realistycznemu i mieszczańskiemu. Polemizując z Ripp-
nerem i krytykując realizm, napisał dramat W małym dworku, bę-
dący parodią ustabilizowanego życia, konwenansów i tradycji.
Kreacja świata u Witkiewicza polega na brzmieniu jego zewnętrz-
nego ładu i wewnętrznej harmonii, poprzez wprowadzenie fanta-
stycznych postaci i duchów, które normalnie uczestniczą w życiu
ludzi. Witkiewiczowskie zjawy, oprócz iście pozaziemskiego prze-
nikania przez ściany, jedzą, piją, dyskutują ze zwykłymi śmiertel-
nikami. Zdaniem Witkacego zadaniem sztuki nie jest naśladowanie
rzeczywistości, ale dostarczenie odbiorcy metafizycznych przeżyć,
zbliżających go do poznania „Tajemnicy Istnienia”. W jego drama-
tach, obok słów, istotną rolę odgrywa konstrukcja barw, dźwięków
i działań całkowicie niezależnych od prawdopodobieństwa i życio-
wego sensu. Działanie bohaterów może być wręcz całkowitym
bezsensem, ale istotne jest to, by wynikało z artystycznej koniecz-
ności. Oglądając lub czytając dramat, odbiorca ma bowiem dozna-
wać artystycznych przeżyć.
Szlakiem przetartym przez Witkacego podążał ku awangar-
dzie Tadeusz Różewicz. Autor Kartoteki nie wykorzystywał tradycji
realistycznych i naturalistycznych, zrezygnował bowiem z kopio-
wania rzeczywistości na rzecz jej samodzielnej kreacji. Z tej przy-
czyny jego sztuki nazywane są często antydramatami. Kartoteka
składa się z luźno połączonych epizodów, które określić można
mianem obrazów strumienia świadomości przepływającego przez
mózg Bohatera. Dramat ma swobodną kompozycję; napisany jest
techniką kolażu. Różewicz umieszcza różne rodzaje estetyki -
wzniosłość graniczy u niego z trywialnością. Wzniosłym tonem wy-
powiadane są kwestie Bohatera na temat wojny, groteskowe są
natomiast sceny erotyczne, a szczególnie rozmowa z Tłustą Kobie-
tą. Świat przedstawiony przez Różewicza ogranicza się do jednego
pokoju, Bohaterem jest człowiek symbolizujący całe pokolenie.
Rzeczywistość, w której przyszło mu żyć, jest jakby odbiciem nor-
malnego świata w krzywym zwierciadle. Maturę zdają osiemdzie-
sięciolatkowie, a do łóżka Bohatera „wskakują” ledwo co poznane
kobiety. Przyczyną owego wykrzywienia w postrzeganiu rzeczywi-
stości są przeżycia wojenne.
W XX wieku coraz bardziej powszechna staje się tendencja
do twórczego przerabiania czy wręcz tworzenia świata. Rzeczywi-
stość jest doskonale znana z życia codziennego, literatura powinna
być zatem jakąś odskocznią od problemów, jakie niesie ze sobą
każdy zwyczajny i szary dzień. Kreowanie własnego świata lub de-
formacja rzeczywistości stają się dla artystów szansą na wyrażenie
światopoglądu, filozofii życiowej poprzez metafizyczną dyskusję.
Deformatorzy i kreatorzy nie operują codziennością. Wykraczają
poza ramy zwyczajnego życia, zarazem poza ziemskie problemy,
np. społeczne czy polityczne. Ich literatura jest wyzwolona spod
jarzma utylitaryzmu, uzależniona jedynie od myślenia i wyobraźni.
Nie rozdrapują więc ran, nie piszą dokumentów dla potomnych; oni
nie dają świadectwa. Głównym celem jest dotarcie do odbiorcy po-
przez prowokację i szok, a nie urzekanie go doskonałością fotogra-
ficznego odwzorowania. Sztuka przestaje być zatem na usługach
czegokolwiek, staje się wartością samą w sobie.
„Pierwowzory greckie bierzcie do rąk i czytajcie i w dzień
i w nocy” (Horacy). Jak dzisiaj potraktowałbyś polecenie
Horacego?
W dziełach literackich znajdują odzwierciedlenie epoki „bu-
rzy i naporów”, a także okresy ciszy, milczenia, spokoju. Wszystkie
jednak właśnie poprzez literaturę, jej cudotwórczą, fantastyczną,
magiczną niemalże moc prowadzą ludzkość wciąż wyżej i na-
przód. Od zarania dziejów aż po współczesne nam dni człowiek
ingeruje z całą swą mocą w postępujący nieustannie rozwój świa-
ta. Czasem zwraca swój wzrok ku nowemu, pozostawiając gdzieś
tam, na uboczu, dorobek i dziedzictwo minionych pokoleń, wpro-
wadzając często nowatorskie, odbiegające niebywale od już ist-
niejących rozwiązania. Czasem jednak ma pełną świadomość
wielkości dzieł swych przodków, które nabierają dlań w pełni sa-
kralnego wymiaru, niemal boskiego majestatu, charakteru świętych
ołtarzy, których nie można deptać.
Historia uczy, że niejednokrotnie to wszystko, co w pewnym
konkretnym czasie wydaje się znaczące, odkrywcze, wybitne, traci
po latach swój pierwotny wymiar wielkości, aby przykryć się pyłem
zapomnienia. To zupełnie naturalne prawo historiozoficzne. To tak
jak przypływ i odpływ, wschód i zachód słońca. Wszystko podlega
destrukcyjnej, szatańskiej, niszczycielskiej sile pędzącego naprzód
czasu. Wszystko razem z nim przemija i wszystko, pomimo swej
najwyższej choćby wartości, odchodzi w zapomnienie - ale nie an-
tyczne wzory... Ich prymarność i uniwersalizm stanowi o nieśmier-
telnym wymiarze tych najdawniejszych czasów, których filozoficzne
treści, mądre przesłania moralne pozostają aktualne zawsze
i wszędzie. I dziś.
Cała niemalże antyczna kultura, „greckie pierwowzory”, po-
zostaje wciąż niewyczerpanym, bezustannie na nowo odradzają-
cym się źródłem, które nie podlega niszczycielskiej mocy czasu,
które - pomimo trudnych, beznadziejnych wydarzeń - trwa niepo-
dzielnie. Przecież dzieła antycznej literatury to tekst historii żywy
i dziś. Ot, choćby mity - są przecież bogatą skarbnicą ponadczaso-
wych motywów, archetypów i toposów, w których zakorzenione są
pierwotne i jedyne wzorce ludzkich zachowań, form naszego pos-
tępowania. Wzorzec kochającej matki, utrwalony w opowieści
o Demeter i Korze, mit buntownika Prometeusza czy choćby ikaryj-
ski archetyp marzyciela i idealisty - wszystkie przez wieki stanowi-
ły pewien punkt odniesienia, źródło, ku któremu chętnie i z upodo-
baniem zwracali wzrok twórcy literatury. I choć niekiedy dochodzi-
ło do pewnych przewartościowań mitów greckich, choć historia
wymusiła pewne uproszczenia bądź też narzuciła konieczność ich
weryfikacji, to przecież nadal żyją one w naszej świadomości, wy-
tyczając niejednokrotnie drogi postępowania ludzkości.
Jak zatem nie przyznać racji Horacjańskiemu przeświadcze-
niu, jego przekonaniu o nieśmiertelności antycznego artysty i jego
dzieła? Jego swoiste exegi monumentum przetrwało najstraszliw-
szą próbę czasu. A przecież współczesny poeta z ironią odnosi się
do antycznego motywu, powątpiewa w możliwość oddziaływania
dzieła w przyszłości i przedłużenia krótkotrwałego życia twórcy.
Jednakże na ten diametralnie odmienny pogląd A. Słonimskiego
z pewnością wpłynęły rewolucyjne niemalże doświadczenia na-
szego wieku, kiedy ideał sztuki zostaje odtrącony, aby ustąpić dziś
miejsca wartościom tak często przecież przyziemnym, tym niższego
rzędu. Ta jakże niebezpieczna postawa utrwala się w ludziach
nam współczesnym i może być najpierwszym symptomem zaniku
wrażliwości człowieka, jego moralnej wartości, tego, co dobre,
mądre, spokojne. Wisława Szymborska, współczesna poetka, którą
cenię i podziwiam, powiedziałaby tutaj, że prawdziwym bohaterem
naszego czasu staje się bynajmniej nie mędrzec, filozof, poeta czy
człowiek w pełni świadom swej wewnętrznej wartości. Prawdzi-
wym bohaterem naszego czasu pozostaje kulturysta i właśnie jemu
na „Konkursie piękności męskiej” z uwielbieniem biją brawa. Za-
gubienie naprawdę wartościowych jednostek i dramatyzm sytuacji
niejednego człowieka stale pogłębiały się w istniejącej rzeczywis-
tości, a jego najpełniejszy wyraz daje wspomniana poetka, przed-
stawiając zdeterminowanego człowieka w płynącym świecie, za-
nurzonego w otchłani rzeki Heraklita. Ja ryho pojedyńcza, ja ryho
odrębna - tak niewiele tu znaczę. Oto nadchodzi koniec świata.
Koniec mojego świata. Oto nadchodzi era takich ludzi, jak choćby
Witkiewiczowski Hiper-Robociarz czy Edek z dramatu S. Mrożka.
W pełni świadomi zdają się tego być dzisiejsi artyści. Choćby poeci,
których postawa przypomina literacką kreację Wisławy Szymbor-
skiej, właśnie takiej Kasandry, złowróżbnej prorokini, zwiastunki
nieszczęścia, zapowiadającej upadek już nie Troi, lecz całej ludz-
kości.
W obliczu takich problemów, wobec których staje twarzą
w twarz współczesność, w obliczu egzystencjalnych lęków i niepo-
kojów „człowieka końca wieku”, zupełnie naturalne okazuje się
Miłoszowe pytanie: Gdzież jest, poeto, ocalenie, / Czy coś ocalić
może Ziemię?
Ale poezja współczesna nie daje jednoznacznej odpowiedzi
na pytania o wartości, przypomina raczej twórczość pytań i wątpli-
wości, nie tak jasno rozstrzyga przeklęte problemy dotyczące na-
tury ludzkiej. Ocalenie tkwi jednak niepodzielnie w wartościach
w pełni humanistycznych, w wewnętrznym dobru człowieka, sile
jego umysłu i serca. Dążenie do odnalezienia tych wartości to
prawie jak u Marcela Prousta poszukiwanie straconego czasu,
czasu dawnego, minionego, który może być pewną gwarancją
ocalenia ludzkości. To poszukiwanie właśnie antycznego czasu...
Lekarstwem dla współczesnego świata z powodzeniem może być
owo Horacjańskie branie do ręki i czytanie w dzień, i w nocy tych
„pierwowzorów greckich”. Przecież w nich tkwi nieujarzmiona
i budująca siła, „fatalna moc”, najbogatsza galeria pierwotnych
wartości, które dziś znikają, a które wskrzesić należy. Gdzież więc
szukać ocalenia? - właśnie u prastarych źródeł naszej kultury, źró-
deł, które nie zostały pokalane ani skażone cywilizacyjnym rozwo-
jem świata.
Pełną świadomość największej i niebywałej wartości tych ko-
rzeni ma jeden ze współczesnych twórców. Zbigniew Herbert, bo
właśnie o nim mowa, pozostaje bez wątpienia poetą wartości kul-
turowych, który obserwuje i bada współczesne zachowania w kon-
frontacji z minionym, antycznym czasem. Niejednokrotnie i w nie-
jednym z przebogatej galerii jego poetyckich wierszy dźwięcznie
pobrzmiewają echa kultury starożytnej, co przejawia się nie tylko
w przywołaniu szeregu najróżniejszych motywów antycznych.
Dlaczego klasycy? Skąd poszukiwania odpowiedzi właśnie
tam, w zamierzchłej, pradawnej rzeczywistości? Taka postawa
wyrasta z Herbertowskiego filozoficznego przekonania o jedności
obydwu kultur. Nie znajduje przecież poeta jakiejś bezgranicznej
przepaści pomiędzy „greckimi pierwowzorami” i doświadczeniami
współczesnego czasu. I choć w ludzkiej świadomości od czasów
Horacego i Owidiusza dokonały się niezaprzeczalne, ogromne
zmiany, to jednak poeta z powodzeniem przerzuca pomost łączący
obydwie epoki. Nieodłącznie towarzyszyć teraz będzie Herbertow-
skim wierszom owo tchnienie minionego wieku, wieku będącego
przecież ostoją prawdy - tego, co dobre i tego, co piękne. Wspom-
niany utwór jest świadectwem pełnej godności, człowieczeństwa
i ludzkiej tożsamości, zasługującej na szczery podziw i nieme naś-
ladowanie godności zakorzenionej głęboko w sercach i postawach
antycznych generałów. Niech oni będą przykładem i wzorem dla
współczesnych, dla ludzi, którym brak godności i najprawdziw-
szych, bezcennych skarbów - wartości humanistycznych. Dzisiejsi
generałowie poszukują winnych i usprawiedliwień, dlatego w nich,
ale i niemal w całą współczesną społeczność wymierzona jest ostra
krytyka poety, który poszukuje ocalenia i zmartwychwstania w lu-
dziach tamtych dawnych wartości, „pierwowzorów greckich”. Jed-
ność i nierozerwalność obydwu czasów wytyczą paralelę pewnych
doświadczeń obecnych i minionych w Herbertowskiej „opowieści”
O Troi. Zniszczone i pogrzebane, obrócone w proch mury legen-
darnego miasta posłużyły poecie do zobrazowania dokonujących
się w dzisiejszym świecie spustoszeń. Gruzy antycznej Troi są jakże
trafną metaforą cywilizacyjnego upadku, który przerasta swym
ogromem nawet wyobraźnię artysty.
Konfrontacje przeszłości z teraźniejszością wskazują na prze-
ogromną potrzebę naprawy współczesności poprzez odwoływanie
się do pradawnych i niezmiennych wzorów starożytności, będących
największą chyba szansą ratunku i ocalenia.
Ale był taki czas, kiedy sponiewierano, zbezczeszczono an-
tyczną tradycję, upatrując jedynie w cywilizowanym rozwoju świa-
ta i techniki jedynej drogi prowadzącej ludzkość ku lepszemu. To
okres międzywojennych doświadczeń, hołdujących czysto mate-
rialnym dobrom (futurystyczna „masa, maszyna, miasto”) i odcina-
jących się zasadniczo od przeszłości, tradycji, kulturalnego dzie-
dzictwa. Jak złudne i iluzoryczne pozostawało jednak takie prze-
konanie, w pełni obrazuje droga poetycka niejednego z między-
wojennych twórców. Chciałabym odwołać się do sylwetki Juliana
Tuwima, którego doświadczenia i długotrwałe poszukiwania skie-
rowały ostatecznie na drogę klasycyzmu. A przecież w młodzień-
czych jego lirykach do głosu dochodziła niebywała fascynacja
postępem, urzeczenie rozwojem techniki i kult dla tego, co nowe.
Niejednokrotnie podkreślał poeta żywiołowość i biologiczny wy-
miar życia, mówił o krzyku radości i niepowstrzymanym pędzie
tramwaju, aby wkrótce doszukać się w świecie pędzącej śmierci.
(Ekstroblott). I oto najpewniejsze lekarstwo na opanowanie wciąż
pogłębiającego się chaosu okresu międzywojennego odnajduje nie
żywiołowy, lecz refleksyjny Tuwim w późniejszych utworach, w ci-
szy i spokoju, kontemplując wartość tradycji. Okazało się bowiem
ponownie, że właśnie ona daje człowiekowi poczucie pewnej nie-
zależności, tak potrzebnej zagubionym w naszych zakamarkach
codziennego życia, daje możliwość wyciszenia emocji, złagodze-
nia wdzierającego się natarczywie w życie chaosu.
Tuwim wypełnił Horacjańskie „polecenie” i odnalazł chyba to
coś, czego tak nieustannie poszukiwał. A przecież „pierwowzory
greckie” brali do rąk swoich i jego poprzednicy. Dla Leopolda Staf-
fa zawarte w nich klasycystyczne wartości stały się w pełni udaną
próbą wyzwolenia się spod młodopolskich nastrojów dekadenckich.
Bo kiedy trudno było poecie odnaleźć własne „ja” i sens pustej,
marnej egzystencji stojącego w strugach Jesiennego deszczu czło-
wieka, kiedy wydawało się, że wszystko jest beznadziejne - wów-
czas odnalazł Leopold Staff nadzieję i epikurejską radość życia
w ideałach starożytności. Klasycyzm Staffa zamanifestował się naj-
pełniej w Przedśpiewie, gdzie przywołał poeta hasło antycznego
Terencjusza, gdzie wskrzesza filozoficzne założenia stoicyzmu Se-
neki i Aureliusza. Oto kolejne potwierdzenie tego, jak wielką szan-
są, choćby na radość życia, pozostają ideały starożytnych. Ale pa-
miętajmy, że są one i szansą ocalenia ludzkości. Najznamienitsi
twórcy, a przewodził im Jan Kochanowski, artyści tacy, jak choćby
Daniel Naborowski i wspomniany już Staff, odkryli wartość filozofii
stoickiej. Wspomniany wyżej Zbigniew Herbert znosi stoicyzm jakby
z piedestału, pozbawiając posągowego Marka Aureliusza aureoli
niezłomności i dostojeństwa mędrca. To właśnie owo przewarto-
ściowanie niektórych znaczeń antycznych motywów, symboli -
przewartościowanie wywołane przez czas, narzucone przez histo-
rię. Poeta Zbigniew Herbert raz jeszcze podaje dłoń minionym cza-
som, zbliżając posągowego Marka do doświadczeń współczesnego
człowieka.
Czytanie i w dzień, i w nocy „greckich pierwowzorów”, choć
trudne dziś i wymagające chyba pewnych wyrzeczeń, ma w sobie
jednak niepodważalny moralny cel. Horacjańskie „polecenie”
człowieka współczesnego niech nie będzie jedynie słowem, pro-
pozycją, którą odbiorca bierze pod rozwagę. Przeciwnie, niech bę-
dzie wręcz wyzwaniem narzuconym człowiekowi, nakazem, a mo-
że nawet i obowiązkiem. Cóż bowiem pozostanie po naszym świe-
cie, który bliski wydaje się być zapowiadanej niejednokrotnie przez
artystów-profetów zagładzie wartości, jeśli odwrócimy się od naj-
pewniejszej chyba drogi ocalenia? Jest nią przecież zwrot ku lite-
rackim dziejom, ku jasnej i prostej zdawałoby się przeszłości,
na której kartach znajdują się odpowiedzi na dręczące człowieka
pytania natury egzystencjalnej. Prawdziwą wartość tej antycznej
księgi uświadamiali nam przez wieki literaccy twórcy i filozofowie.
Właśnie oni, wnikając w tajniki starożytnej kultury, wyzwolili się
z chaosu rzeczywistości, w której przyszło im trwać. Odnaleźli
w niej przecież wszystkie te ideały, których na próżno szukać
w świecie rozchwianego kodeksu moralnego, umierających warto-
ści, zanikającej ludzkiej wrażliwości.
„Polecenie” Horacego? nie, raczej ten etyczny nakaz należa-
łoby chyba dopisać do dekalogu moralnego współczesnych nam
czasów. Czasów szczególnie niepokojących i wyzwalających
w człowieku najgorsze instynkty. Czasów zagrożenia, w których
przecież brakuje godności mitycznych herosów, poświęcenia i mi-
łości mitologicznych bogiń. Lecz czy do tych ideałów wystarczy je-
dynie sięgać właśnie wtedy, gdy mamy świadomość zanikania
pewnych wartości, kiedy wzmaga się niebezpieczeństwo i pogłębia
ludzkie zagubienie w świecie, kiedy zło przychodzi, kiedy światem
zaczyna rządzić absurd, w końcu - gdy dżuma zbiera największe
plony? Nie. Chyba nie. Te pierwotne, prymarne ideały niech będą
treścią człowieczego życia zawsze i wszędzie, niech nigdy nie
przykryje ich pył zapomnienia. Życiodajne źródło antyku - ta nie-
skończona księga ma w sobie tę magiczną właściwość, że zawsze
pozostaje otwarta i zawsze możemy odnaleźć w niej odpowiedź na
niejedno pytanie: pytanie o wartości, o los. Choćby takie, jak to
Edwarda Stachury:
Czy wszystko już dla mnie stracone, skończone?
Wróżbiarzu, co czytasz z obłoków jak z ksiąg,
Spójrz i przeczytaj, co pisze tam o mnie.
Weź przebij, weź odsłoń mi nieco ten gąszcz!
Piękne i szlachetne postaci kobiece w literaturze.
Kobiecość zwykła się nam kojarzyć z kokieterią, urodą i wra-
żliwością. W ustach niektórych ludzi to pojęcie zyskuje czasem ne-
gatywny wydźwięk, bo interpretują to jako zbytnią drobiazgowość
i czułość, przesadną delikatność. Często podsumowują to słowami:
„Ach! To przecież takie kobiece”. Czy ta opinia jest słuszna? Wy-
daje mi się, że nie. Takie rozumowanie jest bowiem nacechowane
konserwatyzmem i bardzo jednostronnym spojrzeniem na kobiety.
Być może moje słowa zabrzmią bardzo feministycznie, ale twier-
dzę, że ograniczanie charakteru kobiecego do romansowych skło-
nności i przesadnej delikatności jest błędne. Już bowiem w Biblii
pojawiają się fragmenty głoszące chwałę kobiet:
Kobieta nie rozporządza własnym ciałem, lecz jej mąż;
też i mąż nie rozporządza własnym ciałem, ale żona.
(I List do Koryntian)
Prawa kobiet i mężczyzn są zatem równe - kobieta jest uzu-
pełnieniem mężczyzny i vice versa. Tak więc oboje mogą mieć
szlachetne ideały i swoją postawą służyć innym. Literatura dostar-
cza nam wielu przykładów pięknych i szlachetnych postaci kobie-
cych. Zanim jednak przyjrzymy im się bliżej, proponuję wyjaśnić
znaczenie słów „piękny” i „szlachetny”. Piękno nie ogranicza się
bowiem do urody, ale obejmuje również zalety osobowościowe.
W tym przypadku mamy do czynienia z platońskim rozumieniem
piękna, w myśl którego jest ono jedną z najwyższych wartości,
równą dobru i prawdzie. Zdaniem Platona wewnętrzne piękno jest
w stanie zapewnić człowiekowi nieśmiertelność. Kobiety piękne
i szlachetne to zatem osoby godne naśladowania ze względu na
ich pozytywne przymioty.
Aby udowodnić, że płeć piękna ma, oprócz urody, także inne,
ważniejsze zalety, przyjrzyjmy się kilku bohaterkom literackim. Ja-
ko pierwszą, gdyż, moim zdaniem najsilniejszą, reprezentantkę
płci pięknej chciałabym przedstawić Antygonę - tytułową bohater-
kę tragedii Sofoklesa. To bowiem niezwykła kobieta, potrafiąca
zażarcie i do końca bronić swoich racji. Cechuje ją bezkompromi-
sowa wierność własnym zasadom - mimo kategorycznego zakazu
Kreona, decyduje się wypełnić prawo Boskie i pochować Polinej-
kesa. Jest wyjątkowo odważna - z premedytacją łamie prawo us-
tanowione przez władcę, by zapewnić bratu godne przejście w za-
światy. Dla miłości i zgodności z wyznawanymi ideałami gotowa
jest złożyć ofiarę z życia. Jest przy tym w pełni odpowiedzialna
za swe czyny, nie ucieka przed konsekwencjami własnych zacho-
wań. Nie godzi się również na propozycję Ismeny, która pragnie
współodpowiadać za popełnione przestępstwo. Antygona daje
świadectwo ogromnej siły charakteru, tkwiącej w kobietach. Jest
samodzielna, gdyż sama decyduje, co uznać za słuszne i w jaki
sposób postępować.
Spadkobierczynią pewnych cech Antygony nazwać można
bohaterkę wiersza Adama Mickiewicza Śmierć Pułkownika. Jest
nim, jak sam poeta mówi:
Litwinka, dziewica - bohater,
Wódz Powstańców - Emilija Plater.
Jej nieugiętą, żołnierską postawę podczas powstania listopa-
dowego artysta uznał za precedens godny upamiętnienia. Przed-
stawił więc Plater jako wyjątkowo walecznego wojownika, który
mimo że był reprezentantem płci pięknej, dorównywał odwagą
i poświęceniem innym dowódcom. Miernikiem wielkości Emilii u-
czynił Mickiewicz ogrom żalu, jaki żołnierze i prości ludzie okazali
przy jej śmierci. Przy umierającej czuwały bowiem tłumy wieśnia-
cze, które zbiegły się z okolicznych wiosek, oraz partyzanci, którym
przewodziła. Odejście bohaterskiej dziewczyny wzbudza gorycz
i smutek nawet u najbardziej oswojonych ze śmiercią kościuszko-
wców:
Nawet starzy Kościuszki żołnierze,
Tyle krwi swej i cudzej wylali,
łzy ni jednej - a teraz płakali
I mówili z księżami pacierze.
U wielu zgromadzonych przy zwłokach rycerza zaskoczenie
wzbudza fakt, iż ten nieprzeciętnej odwagi wojownik okazał się
kobietą. Jej łagodne oblicze i dziewczęce kształty nie pasują bo-
wiem do wizerunku pułkownika zaprawionego w boju. Ale to wła-
śnie kobieca czułość i wrażliwość stała się przyczyną ogromnego
przywiązania, jakim darzyli ją ludzie. Ta krucha kobietka umiała
w doskonały sposób wyważyć w sobie cechy mężnego bojownika
i delikatnej niewiasty. Pogodzenie bezwzględności i surowości
z ciepłym i matczynym stosunkiem do żołnierzy uczyniło z niej
świetnego dowódcę. Sławiąc imię Emilii Plater, warto zaznaczyć,
iż jest to postać prawdziwa, historyczna, a poetycka wizja jej śmie-
rci zawarta w liryku Śmierć Pułkownika jest tylko oddaniem hołdu
bohaterce przez wieszcza.
Emilia Plater znacznie odbiega od wizerunku kobiety, jaki
funkcjonował w Europie czasów Mickiewicza. Ta szlachetna
i dzielna dziewica bliższa jest bowiem mitycznym amazonkom niż
romantycznym kochankom rodem od Goethego czy nawet Mickie-
wiczowskiej Maryli. Przyczyny tego należy upatrywać w nieco od-
miennym charakterze polskiego romantyzmu, na którym ogromne
piętno wywarło zniewolenie kraju. Dlatego też obok typowych pos-
taci kochanek w rodzimej literaturze romantycznej istnieje specy-
ficzny rodzaj bohaterek kobiecych, które zmuszone są poświęcić
szczęście osobiste na rzecz walki narodowowyzwoleńczej. Owo
poświęcenie jest - w moim odczuciu - gestem wyjątkowo szla-
chetnym, świadczącym o duchowym pięknie jego wykonawczyni.
Przedstawicielką tego typu kobiet warto uczynić Aldonę, żonę
Waltera Alfa z powieści poetyckiej Mickiewicza pt. Konrad Wallen-
rod. Ona również zdolna jest do poświęcenia szczęścia osobistego,
a konkretnie małżeństwa, w imię wyższych idei. Rozumie decyzję
swego ukochanego, który odchodzi od niej, by walczyć o Litwę.
Bezgranicznie wierna Walterowi, postanawia rozpocząć życie pu-
stelnicze i godzi się zamurować w wieży. Podtrzymuje swego mał-
żonka na duchu, przyczynia się do wybrania go mistrzem zakonu.
Jest wierna i pełna miłości aż do śmierci. Kiedy Konrad popełnia
samobójstwo, ona decyduje się na ten sam krok.
Zwykle analizując Konrada Wallenroda, koncentrujemy się na
tragicznych losach i niezłomnej postawie tytułowego bohatera. Al-
dona natomiast pozostaje w cieniu małżonka. Jej ofiarność i poś-
więcenie nazwać można cichym heroizmem ogarniętego miłością
serca. Zmuszona wyrzec się szczęścia u boku męża, targana troską
o jego życie, przeżywa swój dramat w samotności. Lojalna w spo-
sób godny podziwu, przeżywa każde posunięcie Wallenroda.
Chcąc połączyć się z ukochanym, odbiera sobie życie.
Przykład Aldony, która nie może zachować ukochanego dla
siebie, lecz zmuszona jest go oddać Litwie, zbliżony jest do sytuacji
polskich matek, które w obliczu zagrożenia niepodległości ojczyz-
ny muszą się godzić na to, że ich synowie giną na polu walki. Pro-
blem matek, które wbrew chęci zatrzymania ukochanych dzieci
przy sobie godzą się na ich udział w konspiracji, obrazuje postać
pani Rollison z III cz. Dziadów. Kobieca szlachetność i szeroko ro-
zumiane piękno wiążą się w okresie romantyzmu w sposób niero-
zerwalny z patriotyzmem. Płeć piękna również bierze udział
w walce. Czy to bezpośrednio - jak Emilia Plater, czy biernie - jak
Aldona lub pani Rollison; ich bohaterstwo jest ogromne.
Szlachetność i piękno są wartościami niezmiennymi, stałymi,
jednak w zależności od sytuacji kraju i charakterystycznego dla
danego czasu światopoglądu można w różny sposób zasłużyć sobie
na nie. Stasię Bozowską z Siłaczki Stefana Żeromskiego z całą
pewnością zaliczyć należy do grona kobiet godnych podziwu,
a droga życia, jaką obrała, zasadniczo różni się od romantycznych
koncepcji. Ta młoda i urodziwa dziewczyna z płowym warkoczem
odrzuciła możliwość robienia kariery naukowej w stolicy oraz rea-
lizowania się jako żona, aby osiedlić się w małej wsi i krzewić oś-
wiatę wśród chłopów. Zgodnie z ideą „pracy u podstaw” panna
Stanisława pragnęła w utylitarny sposób wykorzystywać swą wie-
dzę. Otwarta na świat i świadoma sytuacji politycznej kraju, posta-
nowiła być jednostką pożyteczną w społeczeństwie, które potrze-
bowało pomocy i podobnej służby. W pracy nad zwalczaniem
ciemnoty chłopskiej była wytrwała i zdeterminowana. Nieustrasze-
nie pokonywała trudności. Swą niezłomną postawą zyskała sobie
miłość i szacunek mieszkańców wioski. Zapracowana Stasia odda-
wała się bez reszty innym, nie troszcząc się o siebie. Nie zwracała
uwagi na owe słabości, usiłując dać z siebie jak najwięcej. To do-
prowadziło ją do śmierci.
Bohaterstwo Stasi Bozowskiej i jej moralna wielkość polegały
na umiejętności zrezygnowania z kuszącego sposobu życia, kariery
naukowej i szczęścia małżeńskiego, odrzucenia wygodnictwa. Jej
działalność w małej wiosce świadczy o głębokim zaangażowaniu
w sprawy społeczne oraz wrażliwości na los najuboższych. Bezin-
teresowna pomoc chłopom, pełne oddanie się tej sprawie, świad-
czą o wielkoduszności panny Stanisławy. Warto również dodać,
iż jest to niewiasta w pełni wyemancypowana - sama decyduje
o swoim losie i porzuca konserwatywne przyzwyczajenia współ-
czesnych sobie kobiet.
Ostatnią postacią, którą z czystym sumieniem określić można
epitetami wskazanymi w temacie, jest Natalia Lwowna, pozornie
mało znacząca, drugoplanowa bohaterka Innego świata Gustawa
Herlinga-Grudzińskiego. Jest to więźniarka sowieckiego łagru, ko-
bieta mało atrakcyjna, ale wyjątkowo życzliwa, cierpliwa i bezin-
teresowna. Wielkość tej małej i chorej na serce kobiety polega,
moim zdaniem, na zachowaniu ludzkiej godności w warunkach
kaźni. Jest ona bowiem jedną z niewielu osób, które w obliczu
śmierci zachowują człowieczeństwo. Dobra i uprzejma dla współ-
więźniów, daje świadectwo, że nawet w skrajnej sytuacji zagro-
żenia można kierować się wyższymi wartościami, nakazującymi
miłosierdzie i niesienie pomocy bliźnim. Znając bestialski charakter
łagrów, postawę Natalii uznać należy za akt heroizmu. Ta kobieta
posuwa się jednak jeszcze dalej! Udowadnia, że nawet w warun-
kach zniewolenia zachować można świadomość i tożsamość. Wy-
znaje bowiem zasadę, iż nawet wobec uwięzienia pozostać można
wolnym. Wyznacznikiem tej wolności staje się wówczas prawo
do decydowania o własnej śmierci. Jest to bowiem ostatni akt woli
człowieka, dowodzący jego niezależności. Czyny i poglądy Natalii
są świadectwem jej szlachetności. W nieludzkich okolicznościach
pozostaje człowiekiem, który z czystym sumieniem może powie-
dzieć o sobie, że żyje zgodnie z zasadami etyki. Natalia jest do
końca wierna samej sobie, co w podobnych warunkach staje się
jedną z nadrzędnych wartości. Jakże piękna i wzniosła jest myśl
więźniarki, że należy żyć dla własnych ideałów i w zgodzie z wła-
sną moralnością, a kiedy w ten sposób już nie można - nie żyć
w ogóle.
Szukając odpowiednich przykładów postaci kobiecych i anali-
zując ich cechy, dochodzę do wniosku, iż w literaturze bardzo nie-
wiele jest osławionych pięknych i szlachetnych niewiast. Zwykle
bowiem funkcja kobiet ogranicza się w utworach do towarzyszenia
mężczyźnie. To on jest głównym bohaterem, to na nim skupia się
uwaga czytelników i to on jest opiewany. Dziewczyna najczęściej
pozostaje jego tłem - albo cierpi, kochając bohatera, albo staje się
obiektem jego uczuć. Jej rola opiera się głównie na byciu małżon-
ką, narzeczoną, siostrą lub matką. Dlatego, być może, jeżeli już
uda się czytelnikowi odnaleźć kobietę samodzielną lub bez bar-
dziej znaczących dla wymowy jej losów koligacji z mężczyzną, jej
postać zdaje się być lekko zhiperbolizowana. Owa samodzielność
w decydowaniu o własnym losie urasta niemalże do rozmiarów
heroizmu, a czynne zaangażowanie w sprawy narodowe to ewe-
nement opiewany przez wieszczów. Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedź pozostawmy feministkom.
„Poezjo! Jakie twoje imię? Tworząca? Cóż ty tworzysz?
Siebie.” Skomentuj słowa J. Tuwima, pisząc
o możliwościach kreacyjnych artysty.
Poezja była już wszystkim: twórczynią wartości, postaw i po-
glądów. Próbowała także odkrywać tajniki ludzkiej duszy, to znów
podejmowała zabawę słowami. Od wieków istniało wiele sądów
na temat, jaką powinna pełnić ona rolę i jakie możliwości w zwią-
zku z tym powinien mieć artysta.
Epoką, która ugruntowała w świadomości ludzi wielkie zna-
czenie poezji, był romantyzm. Wytworzony wówczas wzorzec ist-
niał w świadomości społecznej, aż do czasów odzyskania niepod-
ległości, a ściślej do czasów powojennych. Romantyczny poeta to
olbrzym, posiadający talent tworzenia, którego słowo miało kiero-
wać zniewolonym społeczeństwem, będący wyrazicielem tejże
wspólnoty. Był wielką indywidualnością, człowiekiem wyjątkowym,
który dzięki słowu zmieniał ludzkie postawy i zachowania, a nawet
świat. Najlepszym przykładem jest tu postawa Konrada z II części
DziadówA. Mickiewicza. Bohater buntuje się przeciwko Bogu,
ponieważ wierzy, że jako poeta ma wielką moc. Chce ją użyć dla
dobra swojego narodu.
Poeci moderniści podjęli wątek porzucony przez pozytywis-
tów i podobnie jak romantycy, przyznali artyście, poecie, miejsce
szczególne. Pragnął on teraz wyrażać to, co niewyrażalne, najwię-
ksze tajniki ludzkiej duszy, przekazać tajemnicę bytu. Miał zamiar
uchwycić to, co nieosiągalne dla rozumu, sferę ludzkiej psychiki,
wobec której dotychczasowe pojęcia i terminy stały się bezradne.
Formuła symbolizmu i impresjonizmu pomagała poetom w wyra-
żaniu myśli i nastrojów.
K. Przerwa-Tetmajer w utworach takich, jak Evviva l'arte
Nie wierzę w nic uważa poezję (za filozofem niemieckim Scho-
penhauerem) za jedną z możliwości ucieczki od zła tego świata.
Poeta ma jednak moc nie tylko tworzenia, ale równocześnie i siłę
niszczenia. Artyści w tym okresie stają się grupą coraz bardziej
zamkniętą, nie pragną już za sobą pociągać tłumów czy narodu...
Poezja ma być piękna i wyrażać to, co niewyrażalne. Nie musi być
rozumiana przez filistra, mieszczucha, masy. Z założenia ma być
elitarna i podziwiana przez wąskie grono wybrańców. Poezja ro-
mantyczna miała wyrażać wspólnego ducha narodu, zaś moderni-
styczna nastroje dekadenckie, schyłkowe, przeżywane przez wąs-
kie grono twórców. Nie był to już bunt romantyczny przeciwko nie-
sprawiedliwemu światu i Bogu, ale obyczajowy, przeciwko moral-
ności mieszczańskiej.
Wiek dwudziesty charakteryzował się wielością kierunków
i prądów, zaś grupy poetyckie rozpadają się po II wojnie światowej
na pojedynczych twórców. Dwudziestolecie międzywojenne repre-
zentuje zupełnie nowe spojrzenie na poezję i na rolę poety.Odrzu-
cam z ramion płaszcz Konrada - pisze Antoni Słonimski, jeden
ze skamandrytów. Odzyskanie niepodległości zwalnia poetów
ze służby narodowi. Pisze o tym również J. Lechoń w swoim wierszu
Herostates. Julian Tuwim, czołowy skamandryta, uważa,
że miejsce poety jest w tłumie, nie zaś ponad nim. Będę ostatni
wśród równych pisze w swym wierszu pt.Poezją. W utworze
Do krytyków uważa, że poezja powinna opiewać uroki codzienno-
ści, oddawać nastrój chwili, opisywać bohatera z ulicy, zwykłego
człowieka. Lecz już w pięknym wierszu Sitowie mówi o tym,
że jest ona siłą przekształcającą wspomnienia, mękę twórczą.
W Prośbie o piosenkę zdradza pragnienie, by słowo jego było orę-
żem trafnym jak błysk ostrej stali. Kazimierz Wierzyński, również
skamandrysta, w wierszu Manifest szalony przeciwstawia się po-
dejmowaniu sztuki jako sfery świętej. Pisze:
Precz z poezjami! Z duszą tromtadrata!
Niech żyją bzdurstwa, bujdy, banialuki!
Dosyć rozsądku! Wiwat trans wariata!
Życie jest wszystkim! Nie ma żadnej sztuki!
Futuryści B. Jasieński i A. Steru przeciwstawiali się starym
formom, w tym i dawnym pojmowaniu poezji. Głosili, że wzorem
dzieła sztuki powinna być dobra maszyna. Poeci Awangardy z kolei
głosili postulat szeroko rozumianej wolności sztuki, odkrywania
nowych horyzontów. Dla J. Przybosia poezja staje się rzemiosłem,
zaś poeta rzemieślnikiem, który musi pracować nad dążeniem
do maksymalnej skrótowości, kondensacji znaczeń, intelektualiz-
mu, zaś w tematyce do przedstawienia 3M - Miasta, Masy, Maszyny.
Wszyscy więc poeci dwudziestolecia międzywojennego two-
rzyli dla tworzenia. Tworząca? Cóż ty tworzysz? Siebie! - odpo-
wiada Tuwim. W programach poetyckich tego okresu nie znajduje-
my słowa o celach wyższych czy wyrażaniu tego, co niewyrażalne.
Poeci czasów wojny i okupacji, którzy nawiązywali do tradycji ro-
mantycznej, zarzucali twórcom dwudziestolecia międzywojennego
brak celów wyższych właśnie i układanie tylko ładnych wierszy.
K.K. Baczyński I T. Gajcy - poeci straceńcy, uczestnicy pow-
stania warszawskiego, wskrzesili mit poezji tyrtejskiej, typ roman-
tycznego poety-żołnierza poświęcającego swe życie walce
o wolność. Poezja była dla nich także ucieczką od koszmaru świata
- Apokalipsy, jaką była wojna. W wierszu Ocalony T. Różewicz
obrazowo przedstawia stan świadomości człowieka, który przeżył
wojnę. Pisze:
to są nazwy puste i jednoznaczne
człowiek i zwierzę
wróg i przyjaciel
miłość i nienawiść...
Różewicz, poeta, który przeżył, określa już swoje credo poe-
tyckie w opozycji do poezji romantycznej dającej nadzieję, pory-
wającej. Ukazuje upadek dawnych wartości, epatuje niewiarą.
Poeta poszukuje mistrza, który na nowo oddzieli światło od ciem-
ności - dobro od zła.
Innym poetą powojennym, uznającym za punkt odniesienia trady-
cję romantyczną, jest Cz. Miłosz, który pragnie z niej czerpać siłę.
W Ars poetica - w swoim twórczym wyznaniu wiary pisze, że
wiersze należy tworzyć rzadko, tylko będąc w kontakcie z natu-
rą, czy też w obronie człowieka przed historią lub po to, aby dać
świadectwo prawdzie (Który skrzywdziłeś). Miłosz wierzy, podobnie
jak romantycy, że poeta może być ostoją prawdy i innych wartości.
Wiersze Z. Herberta i W. Szymborskiej raczej opisują świat,
niż wyrażają emocje twórcy. Możliwości kreacyjne Szymborskiej są
wielkie właśnie dzięki bezprogramowości, którą głosi. Jest stale ot-
warta i poszukująca, często używa słowa nie wiem Niektórzy lu-
bią poezję pisze, a ja nie wiem... Według Szymborskiej możliwość
tworzenia unieśmiertelnia to, co chwilowe. Zbliża to więc poetkę
do Horacego (Non omnis moriar)i Kochanowskiego(Nie wszystek
umrę...). Traktuje ona siebie z ironią i dystansem. Tworzenie dla
niej to odpowiadanie na nie wiem właśnie, daje ono przy tym ra-
dość poecie. Nie płynie z tego jednak żadna chwała dla autora,
który pozostaje w cieniu.
Można więc powiedzieć, że od czasów romantyzmu, który
uznał możliwości kreacyjne artysty za nieograniczone, rola poety
i poezji zaczęła się kurczyć od wyrażania niewyrażalnego, poprzez
doświadczenia zmysłowe przekazujące chwilę (Julian Tuwim) i zi-
mne eksperymenty słowne Awangardy, do Różewicza, który uznał
słowa za puste pojęcia.
Myślę, że możliwości kreacyjne artysty są ogromne, jeśli tylko
ma on coś do przekazania czytelnikowi. Dlatego najbardziej cenię
poezję Z. Herberta, który stara się zinterpretować na nowo dawne
wartości i ukazać ich aktualność.
Pokora i bunt jako dominujące postawy wobec Boga.
Bóg jest postacią, czy jak chcą inni, zbiorem wartości, dog-
matów dotyczących naszego życia, wobec których trzeba przyjąć
jakieś stanowisko. Trudno być wobec niego czy też wobec nich
obojętnym, gdyż obojętność świadczy o braku zainteresowania,
a wydaje się, że nie można być takim wobec najważniejszych, naj-
silniej dotyczących życia wartości. Wiara lub jej brak powinna po-
ciągać za sobą przyjęcie pewnego świata wartości moralnych,
których realizacja jest jej dowodem. Nie może być wiary bez u-
czynków, to przecież jedno z podstawowych przesłań Nowego Te-
stamentu. Obserwując na przestrzeni dziejów relacje pomiędzy Bo-
giem i człowiekiem, można odnieść wrażenie, że wraz z upływem
czasu więź pomiędzy nimi rozluźnia się. Można by to porównać
do relacji pomiędzy dzieckiem a ojcem, na początku silnej, z upły-
wem czasu słabnącej, zmieniającej się w stosunki równorzędne.
Stary Testament obrazuje Boga - władcę wszechwładnego,
który za dobre wynagradza, a za złe karze. W starotestamentalnym,
w pewnym sensie mitycznym świecie, bogatym w przypowieści
i hiperbolizację rzeczywistości nie ma miejsca na bunt. Pan jest
jedynym oparciem swojego ludu, wspiera go tylko wtedy, gdy ten
jest Mu wierny. Natomiast gdy lud od Niego się odwraca, surowo,
dla przykładu, go karze. Taki schemat istnieje w przypowieści
o Kainie zabijającym Abla. Abel i Kain składają ofiary Bogu, jednak
ta od Abla z jakichś względów jest milsza Bogu. To wywołuje za-
wiść u Kaina, który zabija brata, za to zostaje przez Boga wyklęty
i skazany na wieczną tułaczkę po ziemi. W kontekście biblijnych
realiów nawet przykład walki, najbardziej spektakularnej i brze-
miennej w skutki ze Starego Testamentu, tej pomiędzy Jakubem
a Bogiem, nabiera zupełnie nowego znaczenia. Jakub walczy, nie-
jako zmusza Boga do błogosławieństwa, aby dał mu siłę do walki
z Jego wrogami (taki jest sens nadanego Jakubowi imienia Izrael
- Bóg walczy). To nie jest przeciwstawianie się Bogu. To paradoksal-
nie forma prośby Pokonałem cię w uczciwej walce, to prawda jesteś
Panem wszechwładnym, możesz zrobić wszystko, ale uznaj moją
wytrwałość i mi pobłogosław. Starotestamentalni bohaterowie byli
oczywiście zmuszani do pokory. Była ona przede wszystkim pro-
bierzem ich wiary. Wystarczy przywołać tu postać Hioba, którego
Bóg wydał szatanowi, by go wypróbować. Hiob utracił wszystko,
na czym mu w życiu zależało, dom, rodzinę, przyjaciół, ale pozo-
stał Mu wierny i za to został w końcu wynagrodzony. Jednak satys-
fakcja nie jest pełna, przesłaniem tej księgi jest zerwanie automa-
tyzmu, w którym mówi się, że czyn dobry i czyn zły zostaną na zie-
mi od razu nagrodzone lub ukarane. Postać Hioba burzy ten obraz
i pozostawia niepewność co do planów Boskiej Opatrzności. Dlate-
go trudno oprzeć się wrażeniu, że ta parabola, której przesłaniem
jest bezwarunkowa wiara i zaufanie do Boga, niezależnie od pro-
blemów życia, tak naprawdę obrazuje życie każdej osoby wierzą-
cej. Podobny jest też powód Boskiego zadania, aby Abraham prze-
znaczył swojego pierworodnego syna na ofiarę ciałopalną. Gdy
Pan przekonuje się o jego lojalności, zmienia przedmiot ofiary,
a jego samego obdarowuje wieloma łaskami. Właściwie w ten
sposób będzie wyglądał świat relacji aż do końca średniowiecza.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest tak dlatego, że człowiek jest
jeszcze słaby, cały czas potrzebuje wsparcia. Dlatego czuje się
bezpieczny w Teocentrycznym świecie. Taki obraz można udowo-
dnić na podstawie egzemplów z tej epoki. Pokora wobec Boga,
wynikająca z niej modlitwa i skrajna asceza powodują, że Książe
Aleksy, bohater Legendy o św. Aleksym, zaraz po śmierci dostaje
się do panteonu świętych.
Renesans burzy dotychczasowy porządek świata. Słowa Ema-
nuela Kanta o wychodzeniu z niepełnoletniości nie powinno się
odnosić do oświecenia, a właśnie do tej epoki. Świat odkrywa na
powrót kulturę antycznych Greków i Rzymian. Prądy intelektualne
humanizm i reformacja zmieniają oblicze świata. Również zmianie
podlega stosunek człowieka do Boga; przechodzi on od silnej
i bezwarunkowej Mu podległości do stosunków bardziej równorzę-
dnych, do antropocentryzmu i humanizmu, uznającego rozwój in-
telektualny człowieka za podstawową wartość, wartość większą niż
ślepe posłuszeństwo Bogu. Oczywiście odrodzenie nie neguje ist-
nienia Boga. Ateizm jest jeszcze nie do przyjęcia. Ale człowiek
rozwija się, dorasta, pierwiastki buntu już się w nim zalęgły. Od tej
pory są one cały czas obecne w podświadomości i będą wyczeki-
wać odpowiedniego momentu na ujawnienie się. Jednak na razie
w kulturze objawiają się tylko pozytywne pierwiastki dziedzictwa
antyku. Przywiązanie do piękna świata, przejęcie twórczości Ho-
racego, pozytywne rozwijanie jego myśli Carpe diem, powodują,
że świat wydaje się miejscem optymalnym dla ludzkiego rozwoju,
miejscem arkadyjskim. Kochanowski w Pieśniach rysuje taki jego
obraz, w którym człowiek może rozwijać swoje talenty (komu dow-
cipu równo z wymową staje...), świata przyjaznego, będącego przez
to niemą pochwałą tego, który go stworzył - Boga. Takie jest prze-
słanie psalmu, którego pierwsze słowa Czego chcesz od nas Panie
za twe hojne dary, czego za dobrodziejstwa których nie znasz miary
tak silnie i trafnie oddają uwielbienie Boga, że do tej pory są śpie-
wane w kościele jako pieśń dziękczynna. Ale nawet w twórczości
Kochanowskiego samodzielność człowieka prowadzi do buntu
przeciw Stwórcy. Tak jest w Trenach. Śmierć własnego dziecka
wywołuje w poecie pytania o sens wiary. W Trenie X podmiot liry-
czny zadaje podstawowe dla wiary pytanie: szukając swojej córki
po rajach różnych kultur i nie mogąc jej znaleźć, prosi, aby się uka-
zała gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest. To jeśliś jest wskazuje na za-
łamanie się owej pełnej optymizmu wiary, postawienie pytania od
tej pory na stale obecnego w kulturze: a co, jeżeli nie ma świata
pozagrobowego? To pytanie wywołuje bunt, bunt przeciw sytuacji,
w której jego nie ma, w której można zachowywać się dowolnie.
Choć dylematy podmiotu lirycznego Trenów znajdują rozwiązanie
(W Trenie XXI podmiotowi lirycznemu pojawia się we śnie matka
trzymająca jego córeczkę na kolanach), to jednak problem pozos-
tanie. Pascal będzie starał się go rozwiązać za pomocą swojego
słynnego zakładu: Zachowujmy się tak jakby Bóg istniał, nawet je-
żeli nie istnieje, to nic nie tracimy, a jeśli istnieje, to możemy wiele
zyskać. W zasadzie przyniesie to skutek, ale wiara nigdy już nie
będzie tak bezwarunkowa jak dawniej. Jawnym zaś przeciw niej
buntem będzie oświecenie z postulatami racjonalizmu i scjentyz-
mu. W tym porządku nie było już miejsca dla Boga, nie mieścił się
on wszak ani w scjentystycznym, ani w empirycznym porządku
poznania świata.
Romantyzm, starający się być przeciwieństwem oświecenia,
ostentacyjnie powraca do Boga, sposobem poznania świata staje
się mistycyzm, czyli przekonanie o możliwości kontaktu pozama-
terialnego, pozarozumowego z Absolutem. Romantyczne widzenie
świata zdecydowanie uwzględnia obecność jakiejś siły wyższej.
Ale jednocześnie to epoka buntu przeciw dotychczasowym wartoś-
ciom, autorytetom i Bogu. Taka jest wymowa Fausta Goethego,
w którym tytułowy bohater jest wydany, podobnie jak Hiob, na pas-
twę szatana, by mógł doświadczyć życia i odnaleźć jego sens.
Jednak Faust daje się skusić potędze mocy uzyskanej od zła, mówi
chwilo trwaj! jesteś tak piękna! Stawia się na równi z Bogiem
i dlatego musi zostać potępiony. Zresztą motyw buntu, buntu prze-
ciw Bogu, przekonanie, że jednostka dzięki swojej uczuciowości
jest bardziej predestynowana do kierowania światem niż On, jesz-
cze wielokrotnie będzie się ujawniało. Choćby w III części Dziadów,
kiedy to Gustaw-Konrad będzie śpiewać pieśń zemsty, której prze-
wodnim motywem jest refren: Zemsta, zemsta, zemsta na wroga,
z Bogiem a choćby mimo Boga. Dalsza eskalacja buntu przeciw
Stwórcy nastąpi w Wielkiej Improwizacji, w której Gustaw-Konrad
domaga się od Boga rządu dusz, jest przecież wybitną jednostką,
wyjątkowo wrażliwą i cierpiącą, czuje, że może objąć swoim ser-
cem cierpienia całego narodu i dzięki nim uporządkować świat.
Żeby to zrobić, musi zwalczyć uosabiającego rozum Boga. Jednak
człowiek musi przegrać. Jego pycha, która kazała równać mu się
z Bogiem, zostaje złamana. Gdyż On mu nie odpowiada, milczy.
Dlatego żądania człowieka przekształcają się w histeryczne bluź-
nierstwa, których ukoronowaniem jest nazwanie Boga Carem. Wte-
dy okazuje się, że prometejska walka Konrada jest walką szatań-
ską. Konrad, ocalony przez księdza Piotra, odnajduje prawdziwą
drogę ku zbawieniu narodu, zostaje pielgrzymem. W tej postaci
urasta do roli prawdziwego zbawiciela ojczyzny, podkreśla to jego
nowe imię czterdzieści i cztery - imię Mesjasza. Bunt okazuje się
zwodniczy, jedyną prawdziwą drogą jest pokora.
Zagadnienie buntu wobec Boga znajdujemy również w litera-
turze Młodej Polski. Artysta, przyjmując definicję jego funkcji od
Przybyszewskiego, stoi ponad światem, ponad życiem, jest stwórcą,
którego dzieło równe jest Bogu. Bóg zaś jest sprawcą ludzkiego
nieszczęścia, to jego winą jest, że człowiek musi żyć w tym złym
świecie, pełnym melancholii, pustki, samotności, poczucia wyczer-
pania. W Dies irae Kasprowicza, utworze w formie hymnu, czyli
mającego chwalić Boga, o treści pełnej wyrzutu w stosunku
do Niego i niepewności co do sensu życia. Podmiot liryczny jest
obserwatorem paruzji, powtórnego przyjścia Chrystusa na świat.
Dostrzega On małość i grzech ludzki, który istnieje nawet w tak
ostatecznej perspektywie. Widzi, że plemię ludzkie zostanie starte
z powierzchni ziemi, ale pomimo jego małości, zostaje jego samo-
istnym obrońcą. Stawia on Bogu zarzut, że to On jest sprawcą
grzechu na ziemi, przecież on dał człowiekowi Ewę - kochankę
szatana - za towarzyszkę życia, wszak zaprojektował on grzech
jako część ludzkiego życia. Tryumf Boga przedwiecznego, który
został ukazanego jako starotestamentalny obiektywny sędzia,
wzbudza w podmiocie lirycznym i w nas, odbiorcach, poczucie
buntu. Buntu przeciw nieproporcjonalnie dużej, nie do końca za-
winionej karze.
Doświadczenie II wojny światowej jeszcze ten bunt powiększa.
Rodzi pytania o miejsce, o obecność Boga w świecie. Medaliony
Nałkowskiej czy Opowiadania Borowskiego są relacją ze świata
wojny. Świata bez Boga. Jest to straszny, nieludzki świat. Pytanie,
dlaczego On nie ingerował, cisnęło się wszystkim na usta. Jak Bóg
mógł pozwolić na Oświęcim? - pytało wielu. W tym kontekście
trzeba powrócić do przesłania Księgi Hioba: człowiek musi Mu ufać
bezwarunkowo, niezależnie od okoliczności, taki jest wyraz pokor-
nej wiary - ufać. To trudne, prawie niemożliwe. Wojna ukazała też
inny problem, problem zaniku wartości w świecie. Mówi o tym
podmiot liryczny Ocalonego T. Różewicza. Szuka on nauczyciela
i mistrza, który przywróci mu zagubione wartości. Nie ma tu miej-
sca na bunt, potrzeba wartości, nazwania od nowa świata, wymaga
Mistrza - do którego ma się bezgraniczne zaufanie, które pozwala
pokornie odtwarzać zatracone wartości. W ten sposób, paradoksal-
nie, koło ewolucji zostało zamknięte. Człowiek, wychodząc od po-
stawy pokory na początku świata, poprzez bunt i próbę tworzenia
własnego, opartego na innych niż boskie wartościach, doszedł
znowu - po załamaniu się jego własnej konstrukcji - do momentu,
w którym może powiedzieć już tylko: Abba ratuj, nie wiem co robić.
Polaków portret własny w literaturze romantyzmu.
Literatura jest zwierciadłem, w którym można obejrzeć własną
twarz. Nie zawsze mówi ono prawdę, czasem gloryfikuje, niekiedy
zniekształca. Portret Polaków stał się tematem wielu wypowiedzi
literackich epoki romantyzmu.
Wizerunek Polaków i ich postawy zostały ukazane przez Ada-
ma Mickiewicza w III cz. Dziadów. Większość to męczennicy, któ-
rych cierpienia autor przedstawił analogicznie do męki Chrystusa.
Młodzież wileńska, będąca jak wewnętrzna lawa, której sto lat nie
wyziębi, przepełniona jest patriotyzmem i zaangażowana w sprawy
narodowe.
Tomasz Zan, jeden z jej przedstawicieli, chce całą winę skie-
rować na siebie. Jego przyjaciel Frejend mówi, że dałby się po-
wiesić, żeby tacy ludzie jak Tomasz mogli żyć choć chwilę dłużej.
Janczewski, mimo cierpienia i bólu, zachowuje trzeźwość umysłu
i głęboki patriotyzm. Stojąc w odjeżdżającej na Sybir kibitce, woła:
Jeszcze Polska nie zginęła. Na uwagę zasługują: Ciechowski, Wa-
silewski i syn pani Rollison, który, choć został dotkliwie pobity, nie
wydał swoich współtowarzyszy. Młodzież polska ukazana w utwo-
rze to przecież autentyczni koledzy Adama Mickiewicza z Uniwer-
sytetu Wileńskiego, więzieni w roku 1823 za winy nie popełnione.
Autor ukazuje jednak i zdrajców, którzy donosili na rodaków
i wysługiwali się senatorowi Nowosilcowowi. Profesorowie doktor
Becú i Pelikan mieli na uwadze tylko własne kariery i korzyści
i dlatego współpracowali z zaborcą. Jeden z nich ginie rażony pio-
runem, ukarany za winy, które popełnił. Oni również są postaciami
autentycznymi. Świadczy to o tym, że Dziady są utworem doku-
mentalnym, a więc obraz Polaków jest tu ukazany prawdziwie.
Wśród Polaków dostrzegamy i takich, którzy bawią się, nie dbając
o losy kraju, w tym czasie, kiedy ich współrodacy są męczeni. Na-
leżą do nich urzędnicy, oficerowie, literaci spędzający beztrosko
czas w salonie warszawskim. Dyskutują o własnych karierach
i balach urządzanych przez Nowosilcowa. Piotr Wysocki, działacz
powstania, tak ich charakteryzuje:
Nasz naród jak lawa, z wierzchu zimna
i twarda, sucha i plugawa...
Są więc oni ludźmi bezwartościowymi, cechuje ich oziębłość
i oschłość uczuć.
Niepełny byłby obraz społeczeństwa polskiego bez sylwetek
wybitnych Polaków. Postacie te były nieco wyidealizowane przez
narodowych poetów i stanowiły pewne wzorce do naśladowania.
Konrad, główny bohater utworu, zrywa z rolą tragicznego kochanka
Gustawa i staje do walki narodowowyzwoleńczej. Jest poetą, wiel-
kim indywidualistą, który dostrzega cierpienia swojego narodu.
Polacy z III cz. Dziadów reprezentują zarówno trwałe i cenne
wartości swojego narodu, jak i to, co w nim jest zepsute i fałszywe.
Jednak dzięki scenie Widzenie księdza Piotra wiemy już, że dla
Adama Mickiewicza stanowili oni naród przez Boga wybrany,
przeznaczony do wielkich celów. Wpływało to z pewnością
na charakterystykę poszczególnych postaci.
W dramacie Juliusza Słowackiego Kordian autor podkreśla
negatywne cechy narodu polskiego doby listopadowej. Czytelnik
dowiaduje się z utworu o reakcji Polaków na objęcie tronu polskie-
go przez cara. Prości ludzie wyczuwali zagrożenie, ale nie potrafili
przeciwstawić się wrogiemu władcy. Dowcipkowali tylko i drwili
po cichu. Kiedy car przejeżdżał obok tłumu, ten zachował pełne
grozy milczenie.
Arystokrację cechował serwilizm, była zafascynowana potęgą
cara i nie rozumiała, że ten akt jest klęską dla narodu.
Polacy, którzy myślą o podjęciu działań politycznych, nie wy-
kazują jednomyślności. Część z nich spisek traktowała jako niemo-
ralny, zaś inni - szlachetni rewolucjoniści - chętni byli oddać życie
w samotnej walce o wolność. Główny bohater dramatu, Kordian,
to człowiek wyidealizowany, o skomplikowanej osobowości, wraż-
liwy. Podejmuje on sam rozpaczliwą próbę uratowania Ojczyzny
i chce dokonać zamachu na koronującego się w Warszawie cara.
Strach i Imaginacja przeszkadzają mu jednak w wykonaniu tego
zamierzenia i Kordian oczekuje na karę śmierci. Mimo błędów,
które popełnia, jest więc jednostką szlachetną i sam ocenia się
w następujący sposób:
Każdy człowiek, który się poświęca
Za wolność - jest... nowym Boga tworem...
Polacy przedstawieni więc zostali w Kordianie również z du-
żą dozą realizmu. Słowacki nie bał się spojrzeć na nich krytycznie,
ale potrafił również ocenić męstwo, odwagę i poświęcenie dla Oj-
czyzny.
Pan Tadeusz Adama Mickiewicza jest dokładnym studium Po-
laków z końca XVIII i początku XIX wieku. Mickiewicz w tym utwo-
rze przedstawił rodaków w sposób realistyczny, idealizując tylko
niektóre postacie. Ukazane są zarówno zalety, jak i wady bohate-
rów. Miejscem akcji utworu jest Soplicowo - posiadłość szlachec-
kiego rodu Sopliców. Autor opisuje codzienne życie mieszkańców
tego zakątka kraju, stosunek do sąsiadów, a przede wszystkim
do Ojczyzny.
Charakterystyczną cechą szlachty polskiej było jej przywiąza-
nie do tradycji. Cecha ta przejawiała się chociażby w przysłowio-
wej polskiej gościnności. Szlachta często zapraszała się na wspól-
ne biesiady. Tradycyjny był również sposób ubierania się miesz-
kańców Soplicowa. Szlachcic nosił kontusz lub żupan i szablę bę-
dącą „duszą” jej właściciela. Zachowano staropolskie tytuły i god-
ności urzędników państwowych, jak Wojski, Podkomorzy, Rejent
czy Asesor. Charakterystyczna była także hierarchia, jaką zacho-
wywali uczestnicy polowań lub biesiadnicy podczas wieczerzy.
Każdy wiedział, gdzie według ważności lub wieku ma usiąść.
Wśród szlachty żywa była pamięć o bohaterach narodowych:
Kościuszce czy Jasińskim. Polacy miłowali swój kraj, bo jak stwier-
dziła Telimena:
Trzeba wiedzieć, że to jest Sopliców choroba,
że im oprócz Ojczyzny nic się nie podoba.
Szlachta, powodowana miłością do Ojczyzny, była zawsze go-
towa o nią walczyć. Nawet kiedy Polacy zbrojnie występowali
przeciwko sobie, w obliczu najazdu obcych, zwaśnione strony jed-
noczyły się w celu wspólnej obrony kraju.
Ukazana w utworze szlachta nie była wolna od wad. Do głów-
nych należały kłótliwość i pieniactwo. Polacy z upodobaniem pro-
cesowali się, nawet jeśli mieli na sprawę wydać fortunę i zakoń-
czyć proces po wielu latach. Zabicie niedźwiedzia także stwarzało
okazję do kłótni o najlepszego uczestnika polowania. Zaściankowy
szlachcic Gerwazy Rębajło stanowi przykład dumy i pychy sarmac-
kiej. Poróżnił on Hrabiego z Soplicami, aby móc doprowadzić do
przejęcia zamku po Horeszce. Kłótnia ta doprowadziła w końcu
do zajazdu na Soplicowo.
Może to być przykładem powszechnej anarchii i bezprawia
panujących zarówno wśród bogatej, jak i zaściankowej szlachty.
Urządzanie zajazdów na sąsiada w czasie realnego zagrożenia
ze strony Rosji świadczyło o jej lekkomyślności.
Spośród szlachty pełnej wad wyróżniły się jednostki wybitne,
mające pozytywny wpływ na otoczenie. Taką osobą był Jacek So-
plica, wcześniej zabijaka, utracjusz i pieniacz, później bohaterski
emisariusz - ksiądz Robak. Za sprawą swoich czynów, stał się po-
wszechnie znanym i szanowanym obywatelem - patriotą.
Inną indywidualnością był stary Maciej Dobrzyński, zwany
Kurkiem na kościele. Ten godny zaufania, mądry i rozważny czło-
wiek zawsze był tam, gdzie toczyła się walka o wolność. Wsławił
się jako uczestnik powstań narodowych. Ideałem świata był dla
niego zaścianek, w którym nic się nie zmienia. Był więc, podobnie
jak Sędzia Soplica, tradycjonalistą, dbającym o zachowanie daw-
nych obyczajów i narodowych wartości.
Uzupełnieniem obrazu Polaków są emigranci, bohaterowie
„Epilogu” Pana Tadeusza. To ludzie pełni żalu po utracie Ojczyzny,
którzy z czasem utracili nadzieję na odzyskanie przez Polskę nie-
podległości. Właśnie „ku pokrzepieniu ich serc” napisał Mickiewicz
swoją epopeję i dlatego nieco wyidealizował obraz kraju i niektó-
rych rodaków.
Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki tworzyli w czasie, kiedy
Polski nie było na mapach Europy. Mimo to istniał naród - jego
kultura i tradycja. Na podstawie własnych wspomnień i spostrzeżeń
poeci portretowali zwykłych ludzi i narodowych bohaterów, takich
jak Konrad lub Kordian. Jednostki te miały stanowić przykład dla
przyszłych wyzwolicieli narodu polskiego.
Portret Justyny Orzelskiej na tle innych postaci
kobiecych w literaturze.
Justyna Orzelska, bohaterka powieści Nad Niemnem Elizy
Orzeszkowej, jest inną postacią niż jej literackie poprzedniczki.
Ciekawe kreacje bohaterek literackich to takie, przy których two-
rzeniu autor odchodzi od schematu „białego” lub „czarnego”
i prezentuje je w całej bogatej złożoności i wielowymiarowości.
Do pewnego stopnia taką właśnie bohaterką jest Justyna Orzelska.
Jedną z najstarszych postaci kobiecych w literaturze jest An-
tygona z tragedii Sofoklesa, bohaterka sprzed 2,5 tysiąca lat. Wy-
dawać by się mogło, że czas i patyna zrobiły już swoje i że w tej
postaci trudno by było znaleźć coś interesującego. Okazuje się,
że jest jednak zupełnie inaczej i wiele jej cech możemy odnaleźć
w postaciach kobiecych późniejszych epok. Antygona była młodą
i ładną dziewczyną. We wczesnej młodości przeżyła jednak dra-
mat, który wstrząsnął nią do głębi. Jej matka, królowa Jokasta, do-
wiedziawszy się prawdy o swoim małżeństwie z Edypem, popełniła
samobójstwo, zaś ojciec wykuł sobie z rozpaczy oczy i na zawsze
opuścił Teby. Dwaj bracia zginęli w bratobójczej walce o władzę
w mieście. Nic więc dziwnego, że Antygona była przedwcześnie
dojrzała i obowiązki wobec tradycji i rodziny stawiała wyżej niż
miłość, a nawet życie. Była odważna, nie bała się przeciwstawić
władzy Kreona ani opinii ogółu.
Myślę, że choć Justyna Orzelska żyła w zupełnie innych cza-
sach i w innym środowisku, była w pewien sposób podobna do An-
tygony. I ona przecież przeżyła we wczesnej młodości tragedię ro-
dzinną. Matka jej umarła z żalu na skutek zdrady męża hulaki, któ-
ry nie tylko zaniedbał rodzinę, ale na dodatek dopuścił do utraty
majątku. W powieści Justyna jest młodą, ładną dziewczyną, jest
jeszcze niezamężna. Podobnie jak Antygona, wyznawała poglądy,
których umiała bronić i nie bała się przeciwstawić opinii publicz-
nej. Wbrew wszystkim, postanowiła wyjść za mąż za Janka Boha-
tyrowicza - zaściankowego szlachcica, który nie dorównywał jej
urodzeniem. Pogardziła bogatym arystokratą, Różycem, który rów-
nież starał się o jej rękę. Wykazała więc odwagę, idąc za głosem
serca, łamiąc wszelkie konwenanse, wychodząc za mąż niemalże
za chłopa. W tej kwestii wykazała się ogromnym zdecydowaniem
i uporem.
Główną bohaterką XIII-wiecznego poematu Dantego Boska Komedia
jest Beatrycze - przewodniczka poety po zaświatach.
Dzięki niej wznosi się Dante-wędrowiec na coraz wyższe stopnie
olśnienia, aż do Raju. Jest więc Beatrycze symbolem piękna i dob-
ra, jest też duchem przewodnim mężczyzny - Dantego, który dzięki
niej osiąga coraz to wyższe stopnie poznania.
Myślę, że Justyna Orzelska, która w powieści Elizy Orze-
szkowej jest dziewczyną z krwi i kości, pełną temperamentu, ma
również coś z Beatrycze. Jest piękną i zdrową dziewczyną, jest
również dobra i wrażliwa. Może być dobrym duchem mężczyzny,
po prostu jego życiową podporą. Justyna Orzelska mieszka we
dworze w Korczynie, jako kuzynka Benedykta Korczyńskiego ma
możliwość poznania mężczyzn ze sfer ziemskich. Mimo że ma
tylko powierzchowne wykształcenie i jest panną niezamożną, za-
chwyca płeć przeciwną nie tylko urodą, ale przede wszystkim zale-
tami ducha, ujmującymi cechami charakteru. Jest więc uczciwa,
wrażliwa i delikatna, a jednocześnie wytrwała i uparta. Łączy więc
w sobie dwie sprzeczności: wielką uczuciowość ze zdecydowaniem
w działaniu i siłą psychiczną. Może dlatego zarówno narkoman
Różyc, jak i Janek Bohatyrowicz pragną uczynić z niej swoją Bea-
trycze.
Sądzę, że Justyna Orzelska potrafiła zafascynować mężczyz-
nę w nie mniejszym stopniu niż Laura - bohaterka XIV-wiecznych
Sonetów do Laury F. Petrarki. Dla Bohatyrowicza stała się ona, podo-
bnie jak Laura dla Petrarki, symbolem piękności fizycznej i ducho-
wej. Janek, kiedy patrzył zakochanymi oczyma na jej postać, idea-
lizował ją, podobnie jak Petrarka swoją Laurę. Myślę, że fascynacja
Janka udzieliła się poniekąd samej Elizie Orzeszkowej, a tym sa-
mym i czytelnikom jej powieści, którzy w Justynie widzą tylko
wcielenie piękna i dobra.
Jest jednocześnie Orzelska przeciwieństwem żony modnej -
bohaterki głośnej satyry Ignacego Krasickiego z okresu oświecenia.
Justyna, jak już pisałam, jest panną wychowaną na wsi i ma po-
wierzchowne wykształcenie, gdyż ze względu na warunki rodzin-
ne nie mogła uczęszczać do szkół. Zna słabo język francuski, któ-
rego uczyła się w dzieciństwie, kiedy jeszcze miała guwernantki.
Umie również trochę grać na fortepianie. Żona modna z satyry Kra-
sickiego jest więc jej przeciwieństwem. Wychowana w mieście,
rozczytuje się we francuskich romansach i przestrzega wszelkich
konwenansów. Jest również „niewolnicą” francuskiej mody, co po-
woduje, że nie potrafi w pełni cieszyć się życiem, a przy tym jest
ciągle sfrustrowana, goniąc za nowościami.
Justyna Orzelska jest zupełnie inna. Ubiera się skromnie i jest
osobą bardzo ludzką w stosunku do innych, zarówno ze swojej sfe-
ry, jak i niżej urodzonych. Żona modna nie ma żadnych obowiąz-
ków i czas spędza na zabawach i modnych przyjęciach. Justyna
lubi być użyteczna i pomocna innym. Dlatego szuka nowych obo-
wiązków, na przykład udaje się do zaścianka Bohatyrowiczów
na sianokosy. Kocha naturę, w przeciwieństwie do żony modnej,
preferującej miasto.
Myślę, że choć Justyna Orzelska ma wiele cech kobiecych,
typowych dla wielu znanych bohaterek literackich, skupia w sobie
również cechy charakterystyczne dla postaci pozytywistycznych.
Mimo że miłość i małżeństwo stawia na pierwszym planie, chce
również pracować i być użyteczną, chce być podporą dla wybrane-
go przez siebie mężczyzny. Jej delikatność i dobroć, i jednoczesny
upór w dążeniu do wytyczonego celu powodują, że mnie kojarzy
się ona z „aniołem”, a jednocześnie z prawdziwą kobietą, którą
darzymy sympatią i której problemy potrafimy zrozumieć, mimo
upływu wieku.
„Powieść jest to zwierciadło, które obnosi się po gościńcu”.
Skomentuj zdanie Stendhala, pamiętając o rozwoju tego
gatunku w XIX i XX wieku.
Powieść jest bardzo elastyczną formą literacką i brak jest ofi-
cjalnych reguł rządzących nią. Jest to naturalne dla tego gatunku,
gdyż wykształcił się on dzięki zerwaniu z restrykcjami formalnymi
organizującymi epos. Struktura, język, narracja czy wreszcie prob-
lematyka, od momentu powstania powieści podlegała dość istot-
nym zmianom, które są odzwierciedleniem sytuacji historycznej
i związanych z nią potrzeb, zainteresowań twórców i publiczności.
Komentarz do stwierdzenia Stendhala będzie więc wymagał przyj-
rzenia się genezie gatunku.
Upraszczając nieco problem, powieść możemy określić jako
zdegradowaną formę eposu wierszowanego. Pierwsze utwory pro-
zą to nic innego jak przekształcenia, odmiany poematów heroicz-
nych, legend. Doskonałym przykładem są tu opowiadania o królu
Arturze, będące zapisem anglo-normandzkich legend o św. Gra-
alu. Podobnie rzecz ma się w przypadku Lancelota, średniowiecz-
nego bohatera, który został wykreowany przy użyciu wzorców za-
czerpniętych z Pieśni o Rolandzie. Stąd jest już bardzo niedaleko
do kolejnego stadium prapowieści, mianowicie romansu rycerskie-
go. Zasadniczym tematem tych powieści jest przygoda, bohaterski
czyn lub idealna miłość. To właśnie tego typu utworami zaczytuje
się Don Kichot, który zaczyna żyć w iluzji i boryka się z problema-
mi, które nie istnieją, co najdobitniej świadczy o tym, że romans
rycerski nie był zwierciadłem obnoszonym po gościńcu. Tematyka
tych utworów była zdeterminowana potrzebami epoki, czyli zaba-
wą dworską lub też kreacją mitów narodowych propagujących
określone cnoty. Dalszy rozwój prozy naznaczony był konieczno-
ścią istnienia przygody czy też podróży jako pewnego fundamentu,
w oparciu o który autor prezentował swoje teorie. Z jednej strony
mamy do czynienia z powieściami, w których świat przedstawiony
i jego bohaterowie są całkowicie fikcyjni, przykładem mogą tu być
Podróże Guliwera Johnatana Swiffta, z drugiej zaś obserwujemy
rozwój „powiastek filozoficznych”, w których akcja jest tylko pre-
tekstem do rozważań filozoficznych. Do tego typu utworów może-
my zaliczyć Kubusia Fatalistę Denisa Diderota, twórczość Voltaira
czy też Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Są one znacznie
bliższe formule głoszonej przez Stendhala, gdyż miejsce fikcyjnych
rzeczywistości zastępują realia dostępne każdemu człowiekowi.
„Powiastki filozoficzne” były kamieniem milowym na drodze ku
„prawdziwej powieści” i chcąc być ścisłym, należałoby powie-
dzieć, że to właśnie one zapoczątkowały rozwój powieści pojmo-
wanej nowocześnie, czyli utworów będących bliżej „gościńca”,
przedstawiających problemy zwykłych ludzi, ich psychikę i zmaganie
się ze światem.
Zdanie Stendhala wydaje się najbardziej adekwatne do zało-
żeń realizmu, który wykształcił się w głównej mierze dzięki prze-
mianom ekonomiczno-społecznym dziewiętnastego wieku. Efek-
tem wspomnianych przeobrażeń było pojawienie się na szeroką
skalę nowej grupy społecznej, mieszczaństwa, które potrzebowało
sztuki mówiącej o jego problemach. Generalizując, można powie-
dzieć, że olbrzymie zmiany cywilizacyjne spowodowały pojawienie
się nowych problemów i to właśnie nimi zajmuje się realizm. Kie-
runek ten działał dokładnie na zasadzie zwierciadła obnoszonego
po ulicy, a trafność tego określenia nie jest przypadkowa, gdyż
Stendhal był przecież jednym z czołowych przedstawicieli tego
prądu w literaturze. Realizm opierał się na przekonaniu, że dzieło
ma być pełnym sprawozdaniem z ludzkich doświadczeń, opisem
zachowań, przedstawieniem szczegółów życia, wreszcie wiernym
odwzorowaniem charakterów. Według tych zasad zorganizowany
był cykl kilkudziesięciu powieści Balzaca zatytułowany Komedia
ludzka. Opisują one całokształt życia porewolucyjnej Francji, świat,
w którym panuje „hipnoza” pieniądza. Balzac, podobnie jak
i Stendhal w Czerwonym i czarnym, dobiera postaci reprezenta-
tywne i dokonując wnikliwej analizy postaw, wyszczególnia dany
problem.
Specyficzną odmianą powieści, rozwijającą się w ramach rea-
lizmu, były utwory powieściopisarzy rosyjskich, charakteryzujące
się pogłębionym realistycznym studium psychologicznym postaci.
Największym twórcą, obok Lwa Tołstoja i Iwana Turgieniewa, był
Fiodor Dostojewski, w którego utworach szczególne uwzględnienie
znalazła problematyka moralna. W tym przypadku można mówić
o „zwierciadle”, lecz skierowanym bardziej na konkretnego czło-
wieka niż na „gościniec”.
Kierunkiem, który rozwijał się niemal równolegle z realizmem,
był naturalizm. Podobnie jak miało to miejsce w poprzednim przy-
padku, naturalizm był odpowiedzią na potrzeby epoki. Związany
z wielkimi przełomowymi odkryciami, dziewiętnastowieczny opty-
mizm naukowy prowadził do przekonania, że dzięki nauce można
dotrzeć do prawdy. Z tego też powodu niektórzy twórcy doszli
do przekonania, iż nauka powinna mieć zasadniczy wpływ na filo-
zofię i literaturę. Powyższy pogląd sformułował August Comte, któ-
ry tym samym zapoczątkował ideologię pozytywistyczną. Ta ideo-
logia, połączona z założeniami realizmu, dała efekt w postaci na-
turalizmu. Naturaliści postulowali całkowity obiektywizm naukowy,
brak komentarza autorskiego, analityczność i obnażanie ukrytych
mechanizmów sterujących ludzkimi postawami. Ta ostatnia cecha
była wynikiem poważnego potraktowania odkryć Karola Darwina
i przekonania, że społeczeństwo można badać, odkrywać na wzór
dociekań naukowych. Czołowy przedstawiciel tego kierunku, Emil
Zola, pisał: Naturalizm w literaturze jest to zwrot do natury i czło-
wieka, bezpośrednia obserwacja i pojmowanie tego co istnieje.
Naturalizm, bardziej niż miało to miejsce w realizmie, uwypuklał
znaczenie jednostki, jej przeżyć, świata wewnętrznego. Praktyka
twórcza naturalizmu pokazywała jednak, że obok obiektywizmu
naukowego powieści naturalistyczne silnie określane były przez
temperament artysty i jego stosunek do świata. Naturaliści w szcze-
gólny sposób eksponowali biologizm, zwierzęce instynkty w czło-
wieku. Taki stan rzeczy powodował, że wymowa większości utwo-
rów była jednoznacznie pesymistyczna. Stendhalowskie zwiercia-
dło jest więc w tym wypadku krzywym lustrem i to obnoszonym
tylko po niektórych gościńcach. Naturaliści posuwają również po-
wieść w kierunku zmiany struktury - opowiadanie odbywa się już
nie tylko poprzez akcję, lecz scena zaczyna być elementem zasa-
dniczym.
Dalszą ewolucję powieści znakomicie charakteryzuje Artur
Schopenhauer, który napisał: powieść staje tym lepsza i szlachet-
niejsza, im więcej przedstawia życia wewnętrznego niż zewnętrznego.
Pierwszym sygnałem tego typu zmian jest Na Wspak Huysman-
sa, który, wychodząc z naturalistycznych założeń, napisał antyna-
turalistyczną powieść. Scena pełna jest szczegółów, które dopro-
wadzają ją do absurdu, roztrząsanie pewnych kwestii powoduje,
że stają się one nierealne, co już jest sprzeczne z założeniami na-
turalizmu.
Ważnym symptomem zmian w rozwoju powieści jest schodze-
nie narracji w kierunku eseju, dywagacji. W tym właśnie kierunku
podążyła powieść na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego
wieku; realność staje się już tylko pewną protezą wprawiającą
w ruch. Wykorzystując niezbyt rozbudowane wątki fabularne, twór-
cy dają impuls do rozważań filozoficznych. Fabuła jako zestaw
przygód, przeżyć, wydarzeń traci swoje pierwotne znaczenie,
miejsce przygody fabularnej zajmuje przygoda intelektualna. Zna-
komitym przykładem jest Czarodziejska góra Tomasza Manna. Jej
główny bohater - Hans Castorp - w ciągu siedmiu lat akcji książki
prawie niczego nie przeżywa. Pobyt w sanatorium, będący głów-
nym wydarzeniem, jest okazją do wielu dyskusji ideologicznych,
rozważań na temat czasu itp. W tym kierunku także idzie pisarstwo
Prousta, Kafki czy też Joyce'a, który zapisuje przeżycia bohaterów
na zasadzie strumienia świadomości. Równie często w prozie dwu-
dziestowiecznej mamy do czynienia z powieścią behawiorystyczną,
która, nawiązując do założeń naturalizmu, zawiera wyłącznie opis
zachowań, sytuacji.
Powieść dwudziestowieczna odżegnuje się od tradycyjnego
psychologizmu - psychologia tradycyjna, taka jak u Dostojewskiego,
idzie w kierunku symbolu, alegorii, spotykanych na przykład
w powieściach Franza Kafki. Obowiązuje technika skrótu intelek-
tualnego w postaci paraboli, nierzadko groteski, parodii, sceny
tworzą luźną kompozycję. Niewątpliwie możemy mówić o redukcji
konwencjonalnych struktur fabularnych, a próbując wykorzystać
określenia Stendhala, należałoby powiedzieć, że lustro schodzi
z gościńca do wnętrza duszy, umysłu, odbijając nie zbadany do-
tychczas przez literaturę w dostatecznym stopniu obszar doświad-
czeń wewnętrznych, również tych nie do końca świadomych.
Przyglądając się kolejnym, czasem bardzo różniącym się eta-
pom ewolucji powieści, można zadać sobie pytanie: W jaki sposób
prawdziwe są powieści Balzaca, a w jaki utwory Kafki? Co jest
prawdziwe, opis czy metafora? Jest to pytanie o naturę prawdy.
Oczywiście nie ma wątpliwości, że oba wielkie dzieła są „praw-
dziwe”, jednak każde na swój sposób.
„Powołał mnie Pan na bunt.” Zinterpretuj tę myśl,
odwołując się do wybranych utworów.
Temat buntu to odwieczny motyw literacki, ponieważ towa-
rzyszy on człowiekowi od zawsze. Różne są zarówno formy buntu,
jak i „obiekty”, przeciwko którym człowiek występował.
Bunt przeciwko zastanej rzeczywistości epoka romantyczna
wpisała w swój program literacki. Bohater romantyczny to przede
wszystkim buntownik, który występuje przeciwko konwencjom spo-
łecznym, przeciw twierdzeniom nauki, normom klasycznym, spis-
kuje przeciwko zaborcy, a nawet występuje przeciwko Bogu.
Czucie i wiara silniej mówią do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko...
- stwierdza młody Mickiewicz w balladzie Romantyczność.
Powyższy cytat jest kwintesencją romantycznej ideologii, która
zmieniła hierarchię wartości i czuciu oraz wierze przyznała rację w tej
klasyczno-romantycznej polemice. Uczucie jest równie ważne jak
myślenie, stwierdza poeta w wielu swoich wczesnych balladach
i dlatego we wszystkim przyznaje rację ludowi.
IV część Dziadów Mickiewicza to nie tylko wielkie studium mi-
łości, ale przede wszystkim bunt romantyczny przeciwko różnicom
społecznym, które uniemożliwiają małżeństwo ludziom z różnych
stanów i o różnym stanie majątkowym. Gdy sprawa przybiera po-
ważny charakter, rodzice panny kładą kres miłosnej idylli i dziew-
czynę wydają za bogatego człowieka. Ostatnie spotkanie, rozsta-
nie, rozpacz kochanka w dzień wesela ukochanej - to typowy
schemat nieszczęśliwej miłości romantycznej, który odnajdujemy
zarówno w IV części Dziadów, jak również w Panu Tadeuszu
i w innych lirykach poety.
Niezgodę na zastaną sytuację polityczną, na zabory odnajdu-
jemy niemal we wszystkich utworach romantycznych, zaś bohate-
rowie tego okresu, Konrad Wallenrod , Konrad czy Kordian, życie
poświęcają walce o wolność. Również poezja tyrtejska romanty-
ków krajowych nawołuje do walki z gnębicielami ojczyzny i nie
chce przystać na rzeczywistość polityczną, która skazała Polskę
na nieistnienie.
Bohaterowie romantyczni buntują się nawet przeciwko Bogu,
jeśli zezwolił On na klęskę ich ojczyzny. Konrad w Wielkiej Impro-
wizacji woła:
Jeśli w milion ludzi krzyczących „ratunku!”
Nie patrzysz jak w zawiłe zrównanie rachunku...
Jeśli miłość jest na co w świecie Twym potrzebną
I nie tylko Twoją omyłką liczebną...
Po Konradzie pretensje do Stwórcy wyraża na przełomie XIX
i XX wieku Jan Kasprowicz, młodopolski poeta, w swoich Hym-
nach. On również ma żal do Boga, że cierpienie, ból i nędzę
wszczepił w los ludzki. Również i B. Leśmian w swoich wierszach,
wzorowanych na balladach ludowych, buntuje się przeciwko Bogu,
że dotknął on człowieka bólem i cierpieniem niezasłużonym.
W epoce Młodej Polski pojawia się w literaturze bunt przeciw-
ko społeczeństwu i jego konwenansom. Poeci młodopolscy nie
mogą zaaprobować mieszczuchów-filistrów, którzy na pierwszym
miejscu w życiu stawiają pieniądz.
W Moralności pani Dulskiej autorka ostro krytykuje hipokryzję,
obłudę i ciasnotę horyzontów mieszczuchów. Zbyszek, który po-
czątkowo postanawia zrzucić z siebie mieszczański blichtr, prze-
ciwstawić się rodzinie i konwenansom i ożenić ze służącą - Hanką,
szybko jednak z tego rezygnuje. Okazuje się człowiekiem słabym,
sterowanym przez matkę, która nie pozwala mu wydobyć się z krę-
gu dulszczyzny.
Utwór Zapolskiej śmiało więc można nazwać tragifarsą, ponie-
waż jest to farsa o istotnej problematyce społecznej i obyczajowej,
która mogłaby być tematem tragedii. Prezentuje charakterystykę
ówczesnego mieszczaństwa, piętnuje dulszczyznę, hipokryzję i kult
pieniądza panujący w tych kręgach.
W okresie międzywojennym bunt przeciwko mieszczaństwu
i jego moralności kontynuował J. Tuwim w swoich znanych wier-
szach, takich jak Mieszkańcy.
Najgorszy jednak z możliwych to bunt prowadzący do przew-
rotu rewolucyjnego. Znalazł on swoje miejsce w literaturze nie tyl-
ko jako konkretny fakt historyczny, lecz również jako abstrakcyjny
temat do dyskusji. Odnajdujemy go w takich utworach, jak: Nie-
Boska komedia Z. Krasińskiego Przedwiośnie S. Żeromskiego
czy Szewcy Witkacego.
Bunt przeciwko konwencjom literackim zaowocował z kolei
nowatorskimi gatunkami w prozie i dramaturgii, wzniecili go ro-
mantycy - przekreślając reguły ustalone przez klasyków, wprowa-
dzając do literatury pierwiastek duchowy, uczuciowy i fantastyczny.
Twórcy epoki międzywojennej wprowadzili do literatury wiele form
awangardowych, które zburzyły stare reguły powieści i dramatu
(np. Gombrowicz Ferdydurke, Schulz Sklepy cynamonowe czy
Witkacy Szewcy). Futuryzm i awangarda poetycka zmieniły z kolei
oblicze poezji międzywojennej, zaś turpizm poezji współczesnej,
ponieważ postulował równouprawnienie wszystkiego co brzydkie,
kalekie i odrażające.
Niezgoda na rzeczywistość i bunt wobec niej był, jest i będzie
konieczny i obecny w literaturze zawsze. Jest on bowiem bodźcem
do odkrywania czegoś nowego, co poszerza widzenie i pojmowa-
nie przez człowieka otaczającego go świata. Najlepiej wyraził to
poeta współczesny S. Grochowiak w wierszu Święty Szymon Słu-
pnik, myśląc o roli poety w społeczeństwie:
[...] A ludzie mych wierszy słuchając powstają
I wilki wychodzą żerującą zgrają...
Powołał mnie Pan
Na bunt.
„Praca miernikiem wartości człowieka” - czy słusznie?
Przedstaw swoje refleksje na ten temat w oparciu
o przykłady literackie z różnych epok.
Polscy pozytywiści nadali pracy rangę czynnika odradzającego
i umoralniającego jednostkę i społeczeństwo. Filozofia pozytywis-
tyczna traktowała bowiem człowieka jako cząstkę ogółu i przeciw-
stawiała się indywidualizmowi w wydaniu romantycznych przy-
wódców. Hasła pracy organicznej i u podstaw, głoszone przez pol-
skich pozytywistów, nabrały więc głębokiego sensu. Gdy zawiodły
zrywy powstańcze, właśnie praca dla kraju stała się najważniejsza.
Ukazywała zachowanie polskości i podjęcie swoistej walki o utrzy-
manie ziemi w polskich rękach, jak również dbałość o warstwy
najniższe.
Dla pisarzy pozytywistów praca stała się rzeczywiście mierni-
kiem wartości człowieka. Możemy to prześledzić chociażby na
przykładzie powieści Elizy Orzeszkowej Nad Niemnem. Autorka
podziela pozytywistyczny pogląd o rozwoju organicznym społe-
czeństwa opartym na zasadzie harmonijnego wzrostu, co wymaga
wzajemnej wymiany usług. W ramach tej wymiany każdy członek
społeczeństwa powinien, jej zdaniem, wykonywać przypadającą
na niego cząstkę pracy. Ci, którzy ani pracą własnych rąk, ani
umysłu nie uczestniczą w tym nieustającym procesie tworzenia -
są zbędną, martwą częścią społeczeństwa.
Znaczenie pracy w życiu człowieka podkreśla wprowadzona
do powieści legenda o Janie i Cecylii. Symboliczne znaczenie ma
tu nazwisko, jakie król nadaje rodowi Jana i Cecylii: Bohatyrowicze
- od bohaterstwa waszego wywiedzione. Orzeszkowa zwraca więc
uwagę, że bohaterem można zostać nie tylko na polu bitwy, ale
również jest nim ten, kto każdego dnia, wytrwale dokłada cegiełkę
po cegiełce do gmachu cywilizacji. Dlatego bohaterowie czynni,
ci którzy pracują, jak Kirłowa, Bohatyrowicze czy Benedykt Kor-
czyński zostali przez pisarkę ocenieni pozytywnie. Justynę i Janka
bardziej niż miłość łączy praca i wspólnota ideałów.
W swojej powieści autorka ukazuje również zjawiska społecz-
ne i ludzi, których ocenia negatywnie. Bezsensowne wychowanie
uczyniło z pani Emilii Korczyńskiej lalkę salonową. Niepraktyczne,
oderwane od realnego życia wychowanie odbiło się także na życiu
Zygmunta Korczyńskiego i uczyniło z niego prawdziwego pasożyta,
mało dbającego o własny majątek i kraj rodzinny.
A więc pisarka-pozytywistka jasno i wyraźnie wypowiada się
w swojej powieści na temat kryteriów oceny swoich bohaterów.
Pozytywni to przede wszystkim ci, którzy kochają swój kraj rodzin-
ny, pracują w pocie czoła dla niego i swoich najbliższych.
Lalka B. Prusa przedstawia również bohaterów pozytywnych,
użytecznych dla społeczeństwa, jak również i pasożytów, żyjących
kosztem innych. Ponieważ rodzina nie mogła zapewnić Stanisła-
wowi Wokulskiemu, głównemu bohaterowi powieści, godziwej e-
dukacji, pracował on i zdobywał pieniądze sam, aby ukończyć gi-
mnazjum i Szkołę Główną. Mozolnie zgłębiał tajniki wiedzy przy-
rodniczej, którą był zafascynowany. Pragnął dokonywać pożytecz-
nych odkryć naukowych. Został jednak kupcem i to był jego sposób
na życie. Rozwijać polską gospodarkę, robić interesy na wielką
skalę - oto jego dewiza. Powieść Lalka ukazuje wielu bohaterów
- ludzi cichej codziennej pracy, którzy dzień po dniu tworzą ota-
czającą ich rzeczywistość.
Podobnie oceniła swoich bohaterów Maria Dąbrowska w po-
wieści Noce i dnie. Bogumił Niechcic to bohater pozytywny, który
znajduje w pracy szczęście. Jego żona Barbara, romantyczka, ży-
je wizją świata innego niż przyziemna codzienność i być może
dlatego nie jest całkiem szczęśliwa.
Podsumowując twórczość pisarzy pozytywistycznych (i później-
szych), można zatem powiedzieć, że praca uznana została przez
nich za wielką wartość i jedyny miernik oceny człowieka. Trzeba
jednak pamiętać, że ukazywali oni pracę wolnych ludzi, pracują-
cych z wyboru, a nie z nakazu.
Zupełnie inaczej przedstawia Stefan Żeromski pracę chłopów
w swoich wczesnych opowiadaniach. Ich praca to niewolnicza ha-
rówka, która nie tylko nie uszlachetnia, ale wręcz upadla i powo-
duje otępienie. Gibałowie z opowiadania Zmierzch to niemal
zwierzęta, które od świtu do zmierzchu pracują w pocie czoła.
Podobnie ukazana jest praca w niemieckich obozach koncen-
tracyjnych, w których - jak na ironię - znajdował się szyderczy na-
pis u wejścia: „Praca czyni wolnym...” Medaliony Zofii Nałkowskiej,
Opowiadania Tadeusza Borowskiego Inny świat Herlinga-Grudziń-
skiego ukazują, czym była „praca” w obozach i jaką „wolność”
przynosiła więźniom. Człowiek był tu eksploatowany do maksi-
mum, dopóki mógł pracować - żył. Niezdolny do pracy, chory, ka-
leki lub zbyt młody - był likwidowany. Praca w niewoli nie mogła
być więc żadną wartością, ale stała się jeszcze jedną z metod tor-
turowania, otępiania i zabijania ludzi.
Myślę, że we współczesnym świecie praca świadczy o naszym
zaangażowaniu i otwartości. Dzięki niej ujawnia się nasza postawa
moralna, a jej skutki są miarą naszej przydatności dla społeczeń-
stwa. Zgadzam się więc ze słowami prezydenta Stanów Zjednoczo-
nych J. F. Kennedy'ego:
Nie pytaj, co kraj może zrobić dla ciebie
Zapytaj, co ty możesz zrobić dla niego...
Relacje, jakie zachodzą pomiędzy człowiekiem a Bogiem,
między sferą sacrum a profanum w literaturze średniowiecza,
renesansu i baroku. Omów, nie stroniąc od kontekstów
filozoficznych.
Niezwykle ciekawe wydaje mi się zagadnienie ewolucji myśli
religijnej, rozwoju świadomości człowieka i kształtowania się jego
osobistej relacji z Bogiem. Zarówno w średniowieczu, renesansie,
jak i w baroku inaczej wyglądały zmagania z tajemnicą bytu i dua-
lizmem ludzkiej natury. Próby przezwyciężenia lub też afirmacji
zmienności i znikomości doczesnego życia za każdym razem opie-
rały się na nieco innych założeniach filozoficznych.
Epoka średniowiecza była zdominowana przez wizję teolo-
giczną. Według św. Augustyna człowiek jest bytem zawieszonym
pomiędzy dwoma przeciwnymi biegunami, duchem i materią.
Ta sytuacja jest przyczyną jego samotności i cierpienia, a jedynym
wyjściem jest wiara, podporządkowanie całego swojego życia Bo-
gu i oderwanie się od doczesności. Literatura, szczególnie we
wczesnym średniowieczu, miała za zadanie propagowanie okreś-
lonych treści związanych z powszechnie wyznawanym światopoglą-
dem. Znaczną jej część stanowią pieśni, hagiografie czy kazania
mówiące o Stwórcy, jego świętych. Quasi-teatralne misteria słu-
żyły kontemplacji wydarzeń historii zbawienia. Wymownym świa-
dectwem tamtych czasów jest Legenda o św. Aleksym, opisu-
jąca człowieka, który tuż po ślubie opuszcza swoją małżonkę,
by oddać się surowej ascezie, za co po śmierci zostaje świętym.
Jednocześnie otaczająca rzeczywistość - wojny, epidemie,
fale wielkiego głodu powodowane nieurodzajem - często przypo-
minają o kruchości ludzkiego życia, stanowiąc w ten sposób jakby
uzasadnienie głoszonej przez Kościół potrzeby skierowania wszys-
tkich pragnień, działań człowieka ku Bogu, ku życiu wiecznemu.
Dlatego też tematem wielu średniowiecznych dzieł był motyw va-
nitas - marności wszystkiego, co związane z życiem doczesnym,
z materią postrzeganą jako potencjalne źródło zła. Ta atmosfera
powoduje, że jednym z kluczowych zagadnień wieków średnich
staje się właśnie śmierć. Utwór Skarga umierającego wyraża lęk
przed niewłaściwym zachowaniem się w kluczowym momencie
przejścia na tamten lepszy świat, które może zniweczyć dotychcza-
sowe wysiłki w celu osiągnięcia zbawienia. Realizacji hasła „me-
mento mori” służyły również takie utwory, jak Rozmowa mistrza
Polikarpa ze Śmiercią czy też obrzęd będący jednocześnie moty-
wem w sztuce - taniec śmierci - pokazujący, że wszyscy są równi
wobec Boga i śmierci, która jest wszechobecna i zabierze wszys-
tkich bez względu na stan społeczny, pochodzenie.
Świat był wyraźnie podzielony na sacrum, związane z tym,
co duchowe, wzniosłe, i profanum, jednoznaczne z tym, co ziem-
skie - z cielesnością, zmysłami. Ludzkość, żyjąc moralnie, miała
służyć sacrum i w ten sposób dotrzeć do Niebieskiego Królestwa,
do Boga postrzeganego jako sprawiedliwego, surowego sędziego.
Ze względu na tę powszechność dążeń, istnienie jednego uniwer-
salnego zamysłu, nie czyniono między ludźmi rozróżnień - jednos-
tka była jedynie elementem zbiorowości. Jej indywidualne dążenia
nie liczyły się wobec nadrzędnego celu - zbawienia świata. Każdy
miał zająć swoje wyznaczone miejsce w „drabinie bytów” św. To-
masza, cnotliwie pełniąc swoje obowiązki. Jedynym autorytetem
w sprawach wiary był określający dogmaty Kościół, a subiektywne
doświadczenie religijne nie miało znaczenia. Przekonania te zna-
lazły odbicie w literaturze i sztuce - jej anonimowości, uniwersal-
nym języku i parenetyczności. Artysta miał w dziele prezentować
nie siebie, lecz wyznaczone przez teologię wzorce. Wartość czło-
wieka objawiała się nie w nim samym, lecz w Bogu.
Kultura średniowiecza koncentrowała się w głównej mierze
na sacrum, jednak nie oznacza to bynajmniej, że sfera profanum
była w niej nieobecna. Jednym z jej elementów był karnawał, kil-
ka dni, w czasie których odwracano istniejący porządek społeczny,
wyśmiewano święte historie i postaci, aby odreagować istniejący
przez cały rok porządek. Romanse rycerskie czy Wielki Testament
Villona są dowodem na inne zainteresowania niż te, związane
bezpośrednio z teologią.
Symptomów nowej epoki można by się doszukiwać już u św.
Franciszka, który zapoczątkował nowe spojrzenie na otaczający
świat - dostrzegał w nim wielki dar Stwórcy, świadectwo jego
obecności, a nie coś, co należy bezwzględnie odrzucić. Jeden
z prekursorów humanizmu - prądu umysłowego, będącego zwia-
stunem renesansu - Francesco Petrarca, czytając św. Augustyna,
dostrzega przede wszystkim nawoływanie do refleksji nad sobą sa-
mym, do zgłębiania istoty człowieczeństwa. Humanizm, nawiązu-
jąc do antycznych filozofii stoicyzmu i epikureizmu, w centrum
swoich zainteresowań stawia indywidualnego człowieka, „wydo-
bywając” go ze średniowiecznego uniwersum. Zgodnie z wyzna-
waną terencjuszowską zasadą, człowiekiem jestem i nic co ludzkie
nie jest mi obce, zadaniem człowieka było harmonijne formowanie
osobowości i rozwijanie twórczych zdolności. Człowiek renesansu
przeżywa zachwyt otaczającą rzeczywistością, jednak źródło opty-
mizmu nie leży już - tak jak to było w przypadku św. Franciszka -
w ufności w Boże miłosierdzie, lecz w odkryciu twórczej mocy sa-
mego człowieka. Człowiek renesansu polega bardziej na sobie niż
na dogmatach teologicznych; receptą na kruchość życia staje się
horacjański postulat carpe diem, rozumiany jako poszukiwanie, re-
alizowanie szczęścia pojmowanego jako brak cierpienia, jako har-
monijne życie w cnocie i umiarze. Przeciwwagą nietrwałości do-
czesnej egzystencji, ulotności jej radosnych momentów, nieszczęść
miał być stoicyzm, nakazujący niewzruszoną postawę wobec od-
mian losu, połączony z wiarą w znającego przyszłość Boga. Odpo-
wiedzialność za zły los, chaos świata ponosi nie Bóg, lecz fortuna.
Afirmacja świata i człowieka spowodowała, iż Bóg postrzegany był
raczej jako wielki artysta i budowniczy, który stworzył piękny świat
i obdarza człowieka hojnymi darami niż jako surowy sędzia, karzą-
cy za grzechy. Taka jest wymowa Pieśni - utworu największego
polskiego poety renesansu Jana Kochanowskiego. W tej epoce
średniowieczne ideały Bóg i Niebo stają się drugorzędne, ich miej-
sce zajmują świat i piękno. Znika anonimowość sztuki, która staje
się w pełni autonomiczna, mająca przysparzać nieśmiertelnej sła-
wy genialnym twórcom.
Drugim silnym prądem w epoce renesansu była reformacja,
będąca odpowiedzią na kryzys Kościoła katolickiego. Reformacja -
odrzucona przez Kościół próba reformy - zdecydowanie różniła się
od humanizmu, gdyż podobnie jak średniowiecze, była teocen-
tryczna, a nadrzędnym celem człowieka, według jej doktryny, było
życie wieczne. Zauważamy jednak również pewne podobieństwa:
humanistyczny indywidualizm przekładał się tutaj na zalecenia sa-
modzielnej lektury Pisma Świętego, rezygnację ze stawianej u ka-
tolików na równi z Biblią tradycji. Odtąd jednostka, znacznie ogra-
niczając pośrednictwo Kościoła, w większym niż dotychczas stop-
niu dąży do osobistej relacji z Bogiem. Wzmaga się kult chrystia-
nizmu ze względu na dualizm natury Chrystusa - Madonna rene-
sansu to matka żywa i ludzka, rozkochana w swym dziecku.
Wydaje się, że za genezę kolejnej epoki, XVII-wiecznego ba-
roku, można uznać wzajemne oddziaływanie i wpływ humanizmu
i reformacji. Doskonałą ilustracją kryzysu renesansowego świa-
topoglądu są Treny Jana Kochanowskiego. Idee humanizmu oka-
zały się niewystarczające do ogarnięcia wszystkich paradoksów
istnienia, „fortuna” okazała się jednak zbyt okrutna, pozbawiając
autora ukochanej córeczki. Nie można jednak uznać Trenów
za dzieło barokowe, gdyż autor, przezwyciężając kryzys, odbudo-
wuje swój humanistyczny światopogląd, choć na innych zasadach.
Zwraca się przy tym niejednokrotnie do Boga, jednak to nie w Nim
na nowo odnajduje nadzieję - ośrodkiem świata pozostaje nadal
człowiek mający nosić ludzkie przygody.
Inny charakter ma twórczość żyjącego w tym samym czasie
Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego. Poeta nie znajdował w życiu docze-
snym żadnej nadziei - zmienność losu, cierpienie, sprzeczności
targające człowiekiem, który z jednej strony dąży do Boga, z dru-
giej zaś ulega pokusom świata, budziły w nim niepokój i trwogę.
Osamotniony w kosmosie człowiek okazuje się - wbrew filozofii
głoszonej przez humanistów - słaby i bezbronny. Poezję Sępa-
Szarzyńskiego, tworzącego w późnym renesansie, można uznać
za barokową, dlatego że - przeciwnie niż Kochanowski - jedyną
szansę dla człowieka widział w wierze w Boga, jego szczególnej
łasce, która pozwoli obronić się przez zakusami szatana. Mimo
iż opatrzność działa w sposób dla ludzi niezrozumiały, nie pozo-
staje nic innego poza zaufaniem. Taka będzie wizja człowieka -
pascalowskiej trzciny najwątlejszej w przyrodzie - w baroku metafi-
zycznym. Relacje między Bogiem a jednostką ulegają dalszej indywi-
dualizacji, poezja angielskich metafizyków pełna jest zapisów mi-
stycznych doświadczeń. Kartezjusz, mówiąc myślę więc jestem,
afirmuje świat i Boga, opierając się na jednostkowym istnieniu.
Religijność barokowa jest inna od średniowiecznej, w której doś-
wiadczenie wewnętrzne nie miało większego znaczenia.
Inne zjawisko artystyczne baroku - nurt dworski - dotyczy
sfery profanum. Poezja J.A. Morsztyna w niezwykle wyrafinowany
sposób opisuje miłość. Dla tzw. poetów światowych rozkoszy, np.
Hieronima Morsztyna, niepokój przemijania stał się powodem fascy-
nacji krótkotrwałą, ale pociągającą urodą świata. Przykład postawy
starającej się pogodzić świadomość marności, przemijania z uro-
kami życia znajdujemy w poezji jednego z przedstawicieli nurtu
dworskiego - Daniela Naborowskiego. W jednym z utworów pisze
on: żartujmy i miłujmy [...] jeno pobożnie i uczciwie.
Myślę, że można spróbować porównać ewolucję myśli religij-
nej w trzech opisanych epokach do dość powszechnej drogi do-
chodzenia do religijnej dojrzałości osoby wierzącej. Zaczyna się
ona od bezkrytycznego przyjęcia pewnych prawd w dzieciństwie
(prostota i podporządkowanie się autorytetom w średniowieczu),
przez ich młodzieńcze zakwestionowanie i próbę racjonalizowania
świata (aspiracje renesansu), po dojrzałą refleksję i indywidualne
doświadczenia Boga (barok).
Niestety, różne są drogi do szczęścia -(Petrarca)-rozwiń refleksje poety odwołując się do perypetii miłosnych w poznanych utworach.
Czym jest miłość? Odpowiedzi na to skomplikowane pytanie podjęła się w genialny sposób M. Pawliokowska- Jasnorzewska, ujmując ten obszerny temat w cztery, niezwykłe wymowne wersy: ,,Nie widziałam Cię już od miesiąca .I nic. Jestem może bledsza, Trochę śpiąca, trochę jakby bardziej milcząca. Lecz widać można żyć bez powietrza (miłość)Inaczej , lecz równie pięknie i tkliwie problem miłości przedstawia 45455545 ,,Kocham w tobie wszystkich, przez Ciebie kocham świat, kocham też w Tobie samego siebie”(o sztuce miłości). Miłość kojarzy się ze szczęściem, czasem jest to szczęście bolesne, które rani i zabija, ale dlatego uczucia warto chyba poświecić nawet życie. Miłość jest uczuciem odwiecznie towarzyszącym człowiekowi, stanowi również inspirujący temat dla wszystkich twórców literatury, temat uniwersalny wiecznie żywy od zarania dziejów. Spotykamy się z różnorodnością przykładów na ten temat. Jedni uosabiają ją z uczuciem czystym, niewinnym, wspaniałym, posiadającym wyłącznie cechy dodatnie, budujące. Inni ukazują miłość jako złą siłę , prowadzącą do zniszczenia nie tylko osób nią opętanych, ale i osób trzecich. Miłość jest niewątpliwie uczuciem potężnym, o ogromnej sile oddziaływania. Jest nieodłącznym elementem życia ludzkiego, gdyż jak konkluduje Mikołaj Sęp-Szrzyński :,,I nie miłować ciężko i miłować nędzna pociecho...”Pierwszy portret kochanków tworzą Tristan i Izolda, bohaterowie starofrancuskiego romansu. To średniowieczna pieśń o dwojgu kochanków oraz miłości która spada na nich jak siła fatalna, i której nic nie jest w stanie zniszczyć. Źródłem tej miłości był cudowny napój. Miłość pary kochanków była piękna , lecz nieszczęśliwa, nie mogąca się nigdy spełnić. Ta ,, zakazana miłość” zakończyła się dla zakochanych śmiercią. Uczucie było jednak tak silne, że nie potrafiła zniweczyć go nawet śmierć. Z grobów Tristana i Izoldy wyrosły dwa drzewa, które połączyły się gałęziami w nierozerwalnym uścisku. Literatura prezentuje wiele par kochanków, których miłość była ogromną , wszechpotężną mocą. Przynosiła szczęście , rozwiązywała konflikty, godziła zwaśnione strony. Inny utwór podejmujący problematykę tematu to oczywiście ,,Romeo i Julia”- Wiliama Szekspira. Tych dwoje ludzi stanowi chyba najsłynniejszą parę renesansu, a także najsłynniejszą tragedie miłosną. Autor przedstawia dzieje dwóch zwaśnionych rodów: Montekich i Kapulettich. Spór tych rodzin doprowadził do nieszczęścia jakim była śmierć kochanków. Jak najbardziej budującą moc miłości ukazuje Jan Kochanowski w wierszu ,,Do Hanny” . Poeta uzmysławia nam, że największym skarbem w życiu człowieka jest szczera miłość , wypływająca prosto z głębi serca. To właśnie ona, a nie złoto czy pieniądze satysfakcjonuje w pełni. Również Daniel Naborowski wysoko ceni sobie miłość w utworze ,,Do Anny”. Konstrukcja tego utworu oparta jest na wyszukanym koncepcie. Podmiot liryczny wylicza wszystkie argumenty świadczące o przemijaniu, a więc czymś smutnym , tragicznym, melancholijnym, a następnie wyznaje miłość ukochanej kobiecie stwierdzając , że tylko miłość jego do Anny nie jest w stanie oprzeć się czasowi. Jest to więc utwór o potędze miłości. Ciekawe perypetie miłosne ukazuje A. Mickiewicz w ,,Panu Tadeuszu”. Miłość Jacka Soplicy do Ewy Horeszkównej była sensem jego istnienia. Na drodze do szczęścia stanął dumny magnat Horeszko, który dla swej jedynaczki upatrzył innego kandydata na męża. Nie podobał mu się biedny szlachcic , raziła go niska pozycja społeczna i majątkowa Jacka Soplicy, toteż kiedy Jacek oświadczył się Ewie podano mu czarną polewkę. Losy pary kochanków potoczyły się tragicznie. Ewa wbrew woli została wydana za bogatego kasztelana , z którym podążyła na zesłanie, pozostawiając w kraju pod opieką Telimeny maleńką córkę Zosie. Wkrótce zmarła. Z kolei Jacek poślubił ,,pierwsza, lepszą” uboga dziewczynę i miał z nią syna Tadeusza. Nie był to związek szczęśliwy, Jacek nie kochał żony, nie potrafił wskrzesić dla niej choćby małej iskierki uczucia. W jego sercu niepodzielnie panowała miłość do Ewy. Rozłąka z ukochaną sprawiła, że Jacek wpadł w nałóg alkoholowy i coraz bardziej staczał się na dno. Unieszczęśliwił żonę, która bardzo szybko zmarła z żalu i wycięczenia, a mały wówczas Tadeusz został oddany pod opiekę młodszego brata Jacka- Sędziego. Więcej szczęścia miał Tadeusz i Zosia -cudowne uczucie, czyste i subtelne jakie nawiązało się między dwojgiem młodych ludzi zaowocowało związkiem małżeńskim i położyło kres waśni między rodem Horeszków a Sopliców, spowodowanej zabójstwem w efekcie przez Jacka, Stolnika Horeszki. Szczęśliwa miłość niebyła również udziałem innego romantycznego bohatera-Gustawa z IV części Dziadów A. Mickiewicza. Cały utwór jest jakby wielkim monologiem miłosnym. Bohater dramatu- Gustaw , zjawia się w zaduszki w chacie księdza(swego dawnego nauczyciela), któremu opowiada o swej nieszczęśliwej miłości. W opowiadaniu Gustawa uderza przede wszystkim potęga uczucia, która nim włada. Z wielką siłą i przejmującą prawdą wyraził Mickiewicz uczucia swego bohatera, walcząc jednocześnie o prawo własnego serca (nieszczęśliwa miłość do Maryli Horeszczakówny).Pokazał jak najpiękniejsza miłość nie mogła doprowadzić do szczęścia z powodu różnic społecznych między dziewczyna a chłopcem. W słynnym,, przejmującym monologu Gustawa , który rozpoczynają słowa ,,Kobieto!Puchu marny!Ty wietrzna istoto!” uczucia gorącej miłości przeplatają się z uczuciami nienawiści , boleść , żal, gorycz ustępują miejsca szyderstwu, wściekłości, aby za chwilę przerodzić się w rozpamiętywanie. Ukojenie znajduje Gustaw w służbie ojczyźnie. Przemiana Gustawa w Konrada(bohatera II części Dziadów ) oznacza przezwyciężenie dramatu osobistego w imię spraw narodowych. Znamienne przekształcenie informuje nas , że nieszczęśliwy kochanek Maryli -Gustaw staje się bojownikiem o wolność swego narodu. Miłość o znamionach tragicznych jest charakterystyczna dla kolejnego bohatera A. Mickiewicza- Konrada Wallenroda, który w imię wielkiej , bezkompromisowej miłości do ojczyzny zrezygnował z osobistego szczęścia i porzucił żonę , aby walczyć o dobro ojczyzny. Obok Konrada ciekawie zarysowaną postacią jest Aldona. Zakochała się ona w młodym pięknym jeńcu zagarniętym w jednej z wielu potyczek. Dzięki Konradowi poznała miłość i wiarę. W życiu rodzinnym, u boku ukochanego męża odnalazła pełnię szczęścia i bardzo cierpiała, zauważając , że Konradowi to nie wystarcza. Porzucona przez niego dla rywalki- ojczyzny podąża za nim , odnajduje go w nowym otoczeniu i jako pustelniczka zostaje przy nim, aby złagodzić poczucie samotności. Piękny i wzruszający to przykład wiernej, bezgranicznej miłości. Dla Aldony niezwykle ważną rzeczą było być blisko męża , którego kochała nad życie. Spędziła w wieży 10 długich lat, a wszystko w imię miłości. Konrad po wypełnieniu swojej misji prosi ją aby opuściła wieżę i ponownie rozpoczęła z nim życie. Aldona pragnie tego z całego serca, ale zdaje sobie sprawę z upływu czasu i rozczarowania jakie jej widok wzbudziłby w Konradzie. Ukazane są w tym momencie przeżycia starzejącej się kobiety, która boi się reakcji męża , boi się ,że ten jej nie zaakceptuje. To kolejny element, który sprawia, że ich miłość po raz kolejny nie spełni się. Miłość jest prawdziwą esencją życia, daje siłę i radość, czyni dobro , godzi zwaśnionych. Bywa też gorzka i bolesna. Dla jednego uniesienia miłosnego warto czasami zaryzykować całe życie, warto ofiarować miłość nawet wtedy, kiedy nie otrzymuje się nic w zamian, o czym przepięknie pisze Julian Tuwim ,,Posyłam ci bezdomne moje serce Co chcesz z nim zrób Na swoje zamień to bezdomne serce Lub zatrać, zgub Wdzięczne ci będzie to bezdomne serce Nawet za grób”(Ofiarowując serce).Piękny wiersz Juliana Tuwima współgra z sytuacją kolejnego bohatera i jego twórcy. Mowa o Juliuszu Słowackim i ,,Kordianie”. Słowacki przeżył nieszczęśliwą miłość do Ludwiki Śniadeckiej , która lekceważąco potraktowała młodszego od siebie , niezwykle romantycznego konkurenta. Poeta głęboko przeżył ów zawód miłosny, który znalazł odzwierciedlenie właśnie w Kordianie”. Kordian jest wrażliwym i delikatnym poeta zakochanym w starszej od siebie Laurze. Przyzwyczajona do hołdów, lekko i ironicznie traktuje chłopca. Nieszczęśliwa miłość i samotność doprowadzają bohatera do próby samobójstwa. Jeżeli zatrzymamy się teraz na okresie Młodej Polski, zauważymy, że i tutaj nie brak miłosnych perypetii, które nie zawsze kończą się szczęśliwie. Przykładem złej, egoistycznej miłości może być uczucie jakie zawiązało się między młodziutką nauczycielką Joasią Podborską a dr Tomaszem Judymem z powieści Stefana Żeromskiego pt.,,Ludzie bezdomni”. Właściwie można tu mówić o uczuciu jednostronnym-szczerą oddana miłością kochała Joasia- dziewczyna delikatna, subtelna, biedna, która w miłości do Judyma widziała szczęście i wspólne życie we dwoje. Niestety doktor kochał tylko siebie, był egoistą , który nie potrafił odwzajemnić uczucia. Swą oziębłość uczuciową i niemożność angażowania się w trwały związek uzasadniał pracą w służbie społeczeństwu z najniższych warstw społecznych. Obawiał się, że miłość będzie przeszkodą w pracy społecznej. Nie byłoby w tym niczego dziwnego gdyby nie fakt, że Joasia wspólnie z nim chciała pomagać najbiedniejszym i wspierać Judyma w jego pracy. Lekceważący stosunek do miłości przynosi lektura Gabrielii Zapolskiej pt. ,,Moralność pani Dulskiej”. Tytułowa bohaterka jest obłudną ograniczoną , tępą i pozbawioną uczuć mieszczką. Aby uchronić syna Zbyszka przed hulaszczym trybem życia i panienkami lekkich obyczajów, popycha go w ramiona ubogiej służącej Hanki. Kiedy dziewczyna jest w ciąży , Dulska ,,umywa ręce” , udaje, że nie wie co się stało , bezpretensjonalnie wyrzuca ją z pracy. Nie można w ten sposób igrać z uczuciami drugiego człowieka, ponieważ uchybia to jego godności i dumie. W literaturze spotykamy się również z pojęciem miłości instynktownej , której odbicie można znaleźć w epopei chłopskiej Władysława Reymonta pt. ,,Chłopi” . W świecie pozbawionym piękna duchowego , muzyki, sztuki, wielkich myśli filozoficznych, gdzie patrzy się tylko i wyłączne kategoriami zbiorów zboża i pora zasiewów, trudno jest mówić o pięknej, uduchowionej miłości. W takim środowisku istnieje miłość , ale kierowana instynktem . Przykładem może być postać Jagny-wiejskiej kobiety doskonalej fizycznie , będącą obiektem pożądania wszystkich mężczyzn. Jagna kocha i jest kochana popędem fizycznym, beznamiętnym pożądaniom w celu osiągnięcia stanu miłości czysto cielesnej. Jednak nawet taka miłość , wydawałoby się prosta i mało skomplikowana doprowadza do tragedii. Niepodważalnie miłość to częsty temat , przewijający się w literaturze. Bez miłości nie ma życia. Bez względu na to , co owa miłość przynosi stanowi ona cząstkę każdego człowieka , kieruje jego życiem, wymusza pewne postawy zachowania, kształtuje charakter. Nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy miłość jest siłą niszczącą czy budującą. Jest niewątpliwie siłą i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Literatura przynosi przykłady obu oddziaływań, jakie czyni uczucie między dwojgiem ludzi. Życie bez miłości -nawet tej nieszczęśliwej byłoby szare , puste i nijakie, bowiem ,,miłość jest najwyższym sensem istnienia”(E. Hemingway).
Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” w świetle wybranych utworów dotyczących wojny i okupacji.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że literatura współczesna w dużej mierze została zdominowana przez tematykę wojenną. Było to przeżycie tak tragiczne, że zaznaczyło się piętnem w psychice nawet tych pokoleń, które znają ją tylko z przekazów. Temat ten łączy się z przeświadczeniem, że wojna to ,,czasy pogardy”, które zapoczątkowały upadek wartości ludzkiej, zniszczyły ustalony tradycją porządek, zaraziły wszystkich, nikogo nie pozostawiły bez winy.
Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” przeżyli kolumbowie. Wojna, okupacja, konspiracja, powstanie warszawskie to dla kolumbów katastrofa, spełniona apokalipsa. Twórczość ich wyraża poczucie zagrożenia, świadomość klęski, upadek wszelkich wartości. Do tego pokolenia nazwanego kolumbami należeli K.K.Baczyński, T.Gajcy, T.Różewicz, W.Szymborska, Z.Herbert, M.Białoszewski.
K.K.Baczyński w swoim wierszu pt.,,Pokolenie” ukazuje tragedie całej generacji, czyli właśnie tytułowego ,,pokolenia”-ludzi urodzonych w latach dwudziestych XX wieku i zmuszonych przez wybuch wojny do rezygnacji ze swych marzeń i planów. Przedstawiciele tego pokolenia to ludzie porażeni wojną. Życie doświadczyło ich w sposób bezwzględny i tragiczny, zaś nauki, jak niosły z sobą wydarzenia wojenne, były wręcz nieludzkie. Tak więc młodym ludziom wojna zabrała marzenia, miłość, sumienie i pamięć o normalnym, zwykłym świecie prostych i jednoznacznych wartości. Pozostały im senne koszmary, katastroficzne wizje świata, przyrody ociekającej krwią oraz pytanie o sens takiego życia i o ślad, jaki po sobie pozostawią w pamięci przyszłych pokoleń. Wiersz K.K.Baczyńskiego jest dowodem straszliwej niepewności, odnoszącej się również do wymiaru moralnego czynów młodych żołnierzy. Kolumbowie walczyli w słusznej sprawie, bronili ojczyzny, ale przecież zabijali ludzi. Baczyński zadaje pytanie czy przyszłe pokolenia dostrzegą , w nich bohaterów, czy też zwykłych zabójców ludzi tylko stojących ,,po drugiej stronie”. Kolejnym utworem ukazującym człowieka zniszczonego, pogardzonego przez wojnę jest wiersz T.Różewicza pt.,,Ocalony”. T.Różewicz , podobnie jak Baczyński, w swoim wierszu próbuje ukazać stan świadomości i psychikę przedstawiciela młodego pokolenia, człowieka zniszczonego wewnętrznie poprzez wojnę. Człowiek, któremu udało się ,,ocaleć”, stracił cały dotychczasowy świat wartości, zagubił się w chaosie, jaki okupacja spowodowała w strefach etyki i moralności. Filozofia, religia, etyka są więc już tylko pusto brzmiącymi terminami, nie mającymi żadnego znaczenia. Ocalony nie potrafi już nawet odróżnić dobra od zła. ,,Człowiek i zwierzę”, ,,miłość i nienawiść”, ,,wróg i przyjaciel” stały się wyrazami pustymi i jednoznacznymi, nie ma miedzy nimi różnicy. Podmiot liryczny poszukuje jednak rozpaczliwie jakiegoś ratunku, uporządkowania i uspokojenia. Chce odnależć właściwy świat wartości, chce uratować swoją etykę i moralność. Próbuje bronić się przed obojętnością na cudzą krzywdę, od pogardy wobec ludzi jaką wprowadziła wojna. Jednak nie wszyscy ludzie byli tak wrażliwi, wojna doprowadziła większość z nich do utraty wrażliwości i sumienia, czego dowodem jest wiersz Cz. Miłosza ,,Campo di Fiori”, w którym poeta stara się zwrócić uwagę czytelnika na problem obojętności ludzi wobec nieszczęścia drugiego człowieka. Wiersz ,,Campo di Fiori” przedstawia losy Giordana Bruna, który został publiczne spalony - właśnie na Campo di Fiori. Autor opisuje te wydarzenie, jego zdaniem, śmierć nieznanego nikomu człowieka, była tylko dla innych chwilową ciekawostką, przelotną atrakcją, według niego nikt nie zwrócił na to wydarzenie głębszej uwagi. Miłosz wspomina również o likwidacji żydowskiego getta, którego był świadkiem. Twierdzi on, że nikt nie przejmował się rzezią dokonywaną na mieszkańcach getta, agonia Żydów nie wzbudzała żadnego współczucia. Człowiek według Miłosza, skazany na zagładę jest zawsze samotny. Ludzie nie chcą, albo nie potrafią dostrzec właściwego wymiaru cierpienia innych. Dopiero po wielu latach, patrząc z perspektywy historycznej można przekonać się o wadze wydarzeń, na które dawniej nie zwracano prawie żadnej uwagi. Jednym z wielu pisarzy wojennych, którzy postawili tezę o kryzysie cywilizacji i kultury XX wieku był również T. Borowski. Bohaterami jego opowiadań są prości, zwyczajni , często bezimienni ludzie poddani okupacyjnemu terrorowi, ograniczani zakazami, kartkami, przydziałami, a później torturowani i zabijani w obozie. W tych nieludzkich warunkach chcieli żyć, usiłowali przetrwać, doczekać wolności. Można było walczyć, buntować się jednak ci najszybciej ginęli jako bohaterowie, godni szacunku, ale martwi. Inną podstawą była bierność, rezygnacja. Wreszcie trzecią podstawą było przystosowanie się do warunków obozowych. Spryt, kombinowanie, zdobywanie żywności, kradzież, zdobycie funkcji sanitariusza, pomocnika strażnika zwiększały szanse przeżycia. Znikały przy tym zasady moralne obowiązujące w normalnym świecie, liczyła się tylko zwierzęca walka o byt, o przetrwanie. Borowski rejestruje odstępstwa od dekalogu, będące codziennym zjawiskiem w obozie. Podobnie jak Miłosz, twierdzi, że człowiek rezygnujący z zasad moralnych staje się niewrażliwy, nieczuły, obojętny. Żyje w codziennym sąsiedztwie okropności i śmierci, i potrafi obok nich jeść, grać w piłkę, spacerować, kochać. Wreszcie, by nie narazić się esesmanowi i przeżyć, popycha ojca do komory gazowej, zabija syna, który ukradł chleb, wyrzeka się własnego dziecka. Według niego szansę na przeżycie były niewielkie, można było przetrwać tylko kosztem innych. Każdy kto przeżył , przeżył dzięki komuś, kto zginął. Ceną przeżycia była degradacja psychiki, rezygnacja z moralności. Oskarżając Borowski nie chce oszczędzić i siebie. Bo przecież nie oskarża więzniów, którzy znaleźli się w sytuacji przymusowej. Każdy, chce żyć to naturalne prawo człowieka, jednak wojna doprowadziła do odrzucenia miłości bliźniego i zaniku współczucia. Kolejnym świadkiem ,,czasów pogardy” była Z.Nałkowska, która w czasie swej pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich zetknęła się z wieloma szczególnie wstrząsającymi świadectwami bestialskich czynów, które faszyści popełniali na Polakach. Autorka sama nie doświadczyła tych zbrodni, brała jednak udział w wizjach lokalnych, rozmawiała z ludźmi, którzy przeżyli obozy. W relacjach świadków Trzecia Rzesza jawi się jako wielkie przedsiębiorstwo, nastawione na likwidacje rasy ,,podludzi” oraz maksymalne wykorzystanie człowieka w przemyśle oraz medycynie. Pierwsze opowiadanie zbioru ,,Doktor Spanner”, to relacja pracownika Instytutu Anatomicznego w Gdańsku, gdzie w czasie wojny prowadzono produkcję mydła z tłuszczu ludzkiego. Przed przesłuchaniem młodego człowieka członkowie komisji przeprowadzili wizje lokalną w pomieszczeniu, w którym dokonywano zbrodni. To co zobaczyła komisja było wręcz nieprawdopodobne, ciała pozbawione były głów, w basenach znaleziono poćwiartowane zwłoki, a w wielkim kotle, wygotowany, obdarty ze skóry kadłub ludzki. Zeznający przed komisją pracownik beznamiętnie opisuje proces przetwarzania ciała ludzkiego na mydło, pozbawiony jest on wszelkich uczuć. Według niego ciało człowieka to surowiec, z którego można zrobić coś pożytecznego. Nałkowska w swoim opowiadaniu pragnie ukazać obojętność ludzi wobec innych, przykładem tego jest student, który dopuścił się tak okropnych czynów podobnie jak Niemcy , co budzi grozę i przerażenie czytelnika. Kolejną bohaterką, którą przedstawia Nałkowska jest Kobieta opowiadająca o doświadczeniach przeprowadzonych na ludziach, których przed śmiercią starano się wykorzystać do maksimum, pozbawiając tym samym człowieka prawa do godności umierania. Bezbronni ludzie, zamknięci w obozach byli bici i katowani. Niemcy nie traktowali więzniów jak ludzi , pogardzali nimi. Nienawiść i bestialstwo Niemców objawiło się także w braku zrozumienia i szacunku dla cierpień ludzkich, w nie uznaniu prawa każdego człowieka do godności. Proces fizycznej i psychicznej degradacji człowieka ukazany został także w opowiadaniu ,,Wiza”. Tytułowa wiza była polaną, na którą przed selekcją, spędzano więźniarki i trzymano kilka dni. Słabe, chore, zagłodzone kobiety, których ciała pokrywały rany, skłaniały się na nogach i ,aby zachować ciepło, przytulały się jedna do drugiej. Ciężka praca, głód, choroby, wycieńczenie, ból, sprowadzały ich życie do poziomu biologicznej wegetacji i zabijały wszelkie odruchy ludzkie. Inne opowiadanie Nałkowskiej to ,,Kobieta cmentarna”. Jest tu opis getta żydowskiego w Warszawie. Dramat mordowanych rozpoczyna się za murem, słychać krzyki i płacz, widać pożary i wyrzucanie z okien na bruk dzieci. Ludzie z tej strony muru nie mogą spać, przeżywają rozterki moralne z powodu swej bezsilności. Próbują zrozumieć, wytłumaczyć sobie , są podatni na propagandę niemiecką, bo wtedy łatwiej im żyć.
Opowiadanie ,,Przy torze kolejowym” można określić jako stadium nad istotą ludzkiego strachu. W czasie ucieczki z transportu zostaje ranna kobieta. Leży przy torach kolejowych. Żaden z licznie zgromadzonych gapiów nie potrafi zdobyć się na udzielenie jej pomocy. W końcu z litości zostaje zastrzelona. Autorka ukazuje do czego zdolny jest człowiek porażony strachem, jak zmieniają się ludzkie zachowania pod wpływem warunków , że nawet litość i współczucie mogą przybrać nieludzkie kształty. Do najbardziej wstrząsających można zaliczyć opowiadanie ,,Dorośli i dzieci w Oświecimiu”. Nałkowska zastanawia się nad sytuacją i warunkami, w których zbrodnie były możliwe, analizując cele, jakim służył hitlerowski system ludobójstwa. Wskazuje funkcje ideologiczną- wyniszczenie gorszych ras i narodów. Dzieci, przymuszane do ciągłej obserwacji ataków nieludzkiej przemocy, mordów i tortur, utraciły zdolność rozróżniania dobra i zła. Przykładem okaleczenia ich psychiki i wrażliwości jest zabawa w palenie Żydów. Motto opowiadań:,, Ludzie ludziom zgotowali ten los” uświadamia do jakiego okrucieństwa zdolny jest człowiek wobec drugiego człowieka. Obozy koncentracyjne, masowe ludobójstwo, uprzedmiotowienie jednostki i pozbawienie jej godności ludzkiej było wynikiem obłąkańczej idei Hitlera o wyższości rasy aryjskiej nad pozostałymi rasami. Zbrodnie , jakich dopuścili się faszyści w czasie II wojny światowej, były dziełem ludzi. Relacje więźniów obozów i ofiar faszyzmu prowadzą do ogólnych refleksji na temat ludzkiej natury i jej podatności na zło. Podobnie jak Nałkowska i Borowski, utratę ludzkiej godności za sprawą wyniszczającej pracy i głodu śledził Grudziński. Niejednokrotnie zastanawiał się do jakich czynów zdolny jest człowiek. Zadaje sobie pytanie, gdzie jest okres poniżenia, dno człowieczeństwa. Nie ocenia, tym bardziej nie potępia ludzi, których głód doprowadził do obłędu. Jedną z postaci, które obserwował był zabójca Sytalina, tak nazywany od czynu, za który znalazł się w obozie, gdy po pijanemu strzelił do portretu Stalina. Dostał za to dziesięć lat. Po siedmiu latach zapadł na ,,kurzą ślepotę”. Biorąc na siebie winę, której nie popełnił, chciał nadać sens swemu cierpieniu. Grudziński zbierał informacje o obozie i więźniach, widział w nich braci, współtowarzyszy ponieważ sam przeżył to co oni. W ,,innym świecie” opisuje głód i zmęczenie ludzi, które przywoływały myśli o śmierci i lęk przed nią. Więźniowie myśleli wtedy często o tym, że nikt nigdy nie dowie się, gdzie zostali pogrzebani i to było prawdziwą torturą psychiczną. Autor nie sądzi, nie oskarża, a wydobywa i ceni w ludziach umiejętności ratowania człowieczeństwa mimo wszystko. I to go różni od T.Borowskiego, który widzi przede wszystkim zwyciężające zło, zlagrowanie, dostosowanie się do narzuconych warunków. Proces ten wychodzi poza obóz, nie pozostaje w ,,innym świecie”, rozszerza się. Według Grudzińskiego człowiek wyzwolony też jest nim napiętnowany. Kolejne opowiadanie świadczące o pogardzaniu ludźmi przez Niemców to reportaż H.Krall ,,Zdążyć przed Panem Bogiem”. Bohaterem tego opowiadania jest Marek Edelman, jeden z przywódców powstania. Relacjonuje on wydarzenia jakie miały miejsce w obozie koncentracyjnym . Opowiada o transportach do Treblinki, którym towarzyszył. Na śmierć odprowadzono 400 tys ludzi. Opowiada też , że w getcie dawano numerki, było ich 40 tys, Żydzi sami mieli je rozdzielić. Pozostali, bez numerków mieli jechać do Treblinki. Wspomina również o tym, że ludzie w getcie sami odbierali sobie życie, trując się, strzelając do siebie. W getcie odbywały się również gwałty, jedną dziewczynę zgwałciło ośmiu mężczyzn. Wszystkie te wydarzenia zaważyły na dalszym życiu Edelmana, gdyż był ich świadkiem, zagłada Żydów budzi w nim pragnienie, by zawsze, w każdym momencie najwyżej cenić życie ludzkie. Problematyka moralna związana jest z postawą doktora Edelmana , który po doświadczeniach wojennych, za podstawową, nadrzędną wartość uważa życie, troskę o drugiego człowieka, odpowiedzialność za niego i cały otaczający świat.
Moi zdaniem wszystkie te opowiadania i relacje świadków świadczą o pogardzie, o zbrodniach jakich dopuścili się faszyści wobec ,,gorszej rasy”. Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” dotyczy wszystkich ludzi i jest ostrzeżeniem przed możliwością powtórzenia się historii oraz świadectwom załamania się wszelkich zasad moralnych i etycznych, jakie nastąpiło w czasie hitlerowskiego terroru.
Samotni z wyboru czy z konieczności? Rozważania o bohaterach romantycznych i młodopolskich.
Samotność to uczucie- dotyczy myśli, duszy i zmysłów. Samotność to także stan ciała, polegający na odosobnieniu. Jeśli człowiek pożąda jej świadomie- staje się oazą ciszy i spokoju, które zapewniają wewnętrzna harmonie. Po trudach życia przynosi z sobą wytchnienie i spoczynek. Jeśli zaś przychodzi niechciana i nieoczekiwana- jest wroga i niebezpieczna. Towarzyszy jej uczucie strachu, smutku i świadomość odrzucenia. Jest wtedy najniebezpieczniejszym przeciwnikiem. Problem samotności był podejmowany już w starożytności , czego przykładem może być Księga Rodzaju. Opisane jest w niej nieposłuszeństwo pierwszych ludzi- Adama i Ewy- które stało się przyczyną ich osamotnienia. Nieszczęście jakie dotknęło człowieka, wskazuje na surowość , konsekwencję i jednoznaczność sądów bożych. Wraz z wygnaniem z raju pojawiło się cierpienie. Ale przecież Stwórca nie opuścił całkowicie swoich dzieci. Rodzi się pytanie , dlaczego? Przecież wbrew zakazom posłuchały wrogich namów Szatana. Być może to znów boży strach przed samotnością ocalił człowieka, ofiarując mu zbawienie. Motyw samotności możemy dostrzec także w literaturze romantycznej jak i młodopolskiej. Przykładem romantycznego samotnika może być Giaur Georga Byrona. Jest to postać bardzo skomplikowana pod względem uczuć, także tajemnicza i zagadkowa. Niewiele wiemy o jego życiu, prócz tego , że pochodzi z Wenecji i jest chrześcijaninem, gdyż posługuje się ,,Prostym mieczem chrześcijańskim”. Nic jednak nie wiadomo o jego przeszłości, nie znane są również jego losy od momentu zabójstwa Hassana do czasu osiedlenia się w klasztorze. Giaur jawi się jako bohater zdolny zarówno do miłości , jak i do nienawiści. Bohater , który z jednej strony cieszy się , że dokonał zemsty, okrutnego zabójstwa, z drugiej zaś cierpi z powodu wyrzutów sumienia. Giaur obwinia siebie za śmierć ukochanej Leili. Sądzi, że gdyby przestał się z nią widywać, dziewczyna żyłaby nadal. Giaura dręczy także sama zbrodnia, którą popełnił jako chrześcijanin. Główny bohater swoim zachowaniem przypomina samego Byrona. Jest buntownikiem przeciwko światu, który go otacza. Świat Giaura jest źródłem zła, cierpienia i śmierci. Mimo tylu nieszczęść nie daje się pokonać. Zostaje jednak ujarzmiony , wypalony wewnętrznie. Można powiedzieć, że Giaur znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jego ukochana Leila umarła, a on pozostał na ziemi sam z uczuciem miłości. Bohater ów jest postacią miotaną różnymi uczuciami, uczuciami miłości i wyrzutów sumienia po zabiciu wroga. Jego miłość do Leili była tak wielka, że był zdolny do popełnienia morderstwa, on człowiek wierzący. Giaur został obciążony jakąś tajemniczą zbrodnią czy przewinieniem. Stale nosi w sobie zarzewie cierpienia i nieszczęścia. Nie jest to żaden bojownik, broni jedynie swego indywidualnego prawa do namiętności, wolności i zemsty. Ginie w samotności, strawiony przez dumę i poczucie winy. Uważam, że Giaur nie przewidział konsekwencji jakie niosło za sobą spotykanie się z Leilą, także jego osamotnienie nie wynikło z konieczności lecz z wyboru, ponieważ to śmierć ukochanej zaważyła na jego dalszym losie.
Kolejnym bohaterem romantycznym jest Jacek Soplica, postać występująca w dziele Adama Mickiewicza pt. ,,Pan Tadeusz”. W młodości przeżył on głęboki zawód miłosny, który był powodem moralnego upadku-unieszczęśliwił matkę Tadeusza, której nie kochał, zabił Stolnika, przez co został ogłoszony zdrajca. To wywołało u Jacka wewnętrzną przemianę. Dawniej pyszny i butny, teraz stał się pokorny , przyjął nazwisko Robak i mnisim przebraniu podjął się służby dla kraju. Walczył, był więziony, zsyłany, skazywany na ciężkie roboty. Mimo to z uporem realizował swój model patriotyzmu. Jest skromny, cichy, konsekwentny, uparty. Cieszy się wśród szlachty ogromnym autorytetem. W roli emisariusza przygotowuje powstanie na Litwie. Jacek to już nie indywidualista , jest częścią wielkiej społeczności patriotów , którzy wspólnymi siłami pragną wyzwolić ojczyznę. Udaje mu się opiekować Tadeuszem i śledzić los Zosi. Chce żeby stworzyli szczęśliwą parę. Jako jedyny spośród Mickiewiczowskich bohaterów odnosi sukces. Gerwazy przebacza mu zabójstwo Stolnika, zostaje pośmiertnie zrehabilitowany, wszyscy poznają jego prawdziwe nazwisko, pozostanie w pamięci jako narodowy bohater. Właśnie to pozwala uznać Jacka Soplicę za bohatera nowego typu, reprezentatywnego dla losu wielu patriotów Polski porozbiorowej. Moim zdaniem Jacek Soplica jest samotnikiem z wyboru. Rezygnując z ukochanej osoby poświęcił się dla narodu.
Drugim lecz równie ciekawym bohaterem mickiewiczowskim jest Konrad Wallenrod. Już od samego dzieciństwa Wallenrodowi towarzyszą tragiczne wypadki, kiedy to został porwany przez Krzyżaków, a jego
rodzina zginęła. Na szczęście znalazł się litewski wajdelota, który uświadomił Konradowi kim naprawdę jest. Rozbudził w nim patriotyczne uczucia, lecz nie pozwalał mu początkowo wrócić do ojczyzny, co stało się powodem wielkich cierpień bohatera. Po pewnym czasie Wallenrod znalazł się w Kownie, gdzie spotkał się z Kiejstusem. Pozostał na dworze księcia i ożenił się z Aldoną. Jednak ,,szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie ”.I tu ma swój początek tragizm bohatera. Z własnego wyboru zrezygnował on z życia u boku ukochanej Aldony i postanowił wstąpić w szeregi Zakonu, by zniszczyć wroga od środka. Metoda ta, może i najsłuszniejsza, wzbudzała w samym Wallenrodzie obrzydzenie. Mógł on co prawda wybierać: albo pozostanie z żoną, albo za cenę szczęścia osobistego będzie starał się ocalić ojczyznę. Oczywiście, gdyby Konrad wybrał pierwszą opcję, nigdy nie zaznałby wewnętrznego spokoju. Uważał bowiem, że to na nim spoczywa znaczna część odpowiedzialności za losy narodu. I tak, powrócił do Zakonu, którego został Mistrzem. Rządził nieudolnie. Krzyżacy ponosili klęski. Wreszcie zdecydował się na krok ostateczny. Poprowadził Zakon do walki, podczas której doznali dużych strat. Jednak Konrad zostaje zdemaskowany i w obawie przed sądem popełnia samobójstwo. Nasz bohater z własnego wyboru pozbawił się nie tylko szczęścia z Aldoną, ale również nie odniósł znaczącego zwycięstwa w walce z wrogiem.
Następnym bohaterem tragicznym jest Kordian, główna postać dramatu Juliusza Słowackiego. Kordian dynamiczny- ukazany po raz pierwszy jako piętnastoletni chłopiec, dojrzewa i dorasta w trakcie rozwoju akcji dramatu. Początkowo wrażliwy, uczuciowy, często rozmarzony, nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Uczucie zawiedzionej miłości oraz brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują prawdziwe zagubienie młodego Kordiana, nie potrafiącego opanować swych rozbieganych myśli i marzeń, cierpiącego na ,,chorobę wieku” charakteryzującą się poczuciem bezsensu życia, bezcelowości wszelkich aktywnych działań, uczuciem nudy i pustki egzystencjalnej. Stary sługa, Grzegorz, usiłuje myśl Kordiana skierować na ,,zdrowe” tory, opowiada mu wiec trzy historie: pierwszą o Janku, co szył psom buty, drugą o walkach napoleońskich w Egipcie, których był uczestnikiem, trzecią o Kazimierzu, który będąc e rosyjskiej niewoli, w samobójczym porywie zabił tatarskiego pułkownika. Grzegorzowi udaje się nawet chwilowo zainteresować chłopca historiami, jednak zapał opuszcza go bardzo szybko i znowu popada w melancholijne otępienie. Dopełnieniem tragicznej biografii chłopca jest nieszczęśliwa miłość do Laury, która kończy się próbą popełnienia przez Kordiana samobójstwa. Podróże Kordiana po Europie to czas dojrzewania duchowego bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. Dojrzewanie to pasmo rozczarowań: w Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza, dzięki któremu można kupić sobie sławę, szlachectwo i uznanie, lecz nie szacunek ludzi, we Włoszech o tym , że prawdziwa miłość nie istnieje. Wioletta gotowa jest sprzedać swe uczucia za złoto, Kordian demaskuje ją opowiadając zmyślona historię o swoim bankructwie. W Rzymie, w czasie audiencji u papieża, dowiaduje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, a nawet , że chrześcijański papież stanie po stronie silniejszego, potępi powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara. W czasie monologu na Mont Blanc w bohaterze dokona się ostateczna przemiana i Kordian wreszcie odnajduje cel życia: od tej pory będzie walczył o wolność i niepodległość narodu, choćby za cenę własnego życia, jest jednak w swych działaniach osamotniony. W ostatecznym rozrachunku ponosi więc klęskę: najpierw w momencie, gdy przegrywa starcie z konserwatywnym Prezesem, później - kiedy okazuję się, że dokonanie zamachu, którego się podjął, przekracza jego możliwości psychiczne i moralne. Kordian jest postacią tragiczną słabszą od Konrada Wallenroda, ponieważ nie pozwala mu na spełnienie krwawego czynu. Skrytobójstwo jest sprzeczne z sumieniem. Konflikt wewnętrzny, słabość bohatera i brak konkretnego programu wskazuje na to, że samo poświęcenie życia jest aktem niepotrzebnym, bo nie zmienia sytuacji politycznej.
Następny bohater romantyczny to Werter opisywany przez J.W.Goethego w powieści pt. ,,Cierpienia młodego Wetrera”. Jest to młody mężczyzna, traktujący miłość dość swobodnie- związany jedną z sióstr rozkochał w sobie drugą. Dlatego właśnie wyjeżdża do małego miasteczka Waldheim. Szuka szczęścia w samotności, odsuwa się od ludzi, nie chce nawet aby jego przyjaciel przysłał mu jego ulubione książki. Już w początkowym okresie swego pustelniczego życia Werter przyznaje się jednak do ,,buntowniczej krwi”, która już wkrótce da o sobie znać. Na razie bohater snuje filozoficzne rozmyślania na temat ludzi i przyrody i nic zapowiada wielkich uczuciowych wzniesień. Właśnie w takim stanie ducha poznaje Lottę, kiedy nagle nadchodzi przebudzenie- Lotta okazuje się ową ,,boska kochanką”, bliźniaczą duszą, o której tyle mówili romantycy. Początkowo Werter nie może uwierzyć w swe szczęście , które jest tym większe, że po kilku spotkaniach odkrywa, że Lotta odwzajemnia jego uczucie. Werter jest nieprzytomnie szczęśliwy, myśli tylko o ukochanej, chce być tylko przy niej, ogarnięty bezgraniczną radością. Przełom w uczuciach następuje wraz z przybyciem Alberta- narzeczonego Lotty. Werter wiedział o nim, lecz wcześniej nie chciał pamiętać, że jego ukochaną łącza jakiekolwiek związki. Albert okazuje się dobrym, szczerym człowiekiem, wkrótce zaprzyjaźnia się z Werterem . Ten zaś poznaje piekło romantycznej miłości . Cierpi tak bardzo, że postanawia wyjechać. Musi jednak wrócić, bo nie potrafi żyć bez ukochanej. Jego życie wewnętrzne jest teraz bardzo intensywne- wspomina, rozpacza, godzi się z losem i zaraz potem buntuje przeciw niemu. W końcu popełnia samobójstwo. Również w Młodej Polsce odnajdujemy bez trudu bohatera tragicznego. Jest nim chociażby dr Tomasz Judym, główna postać ,,Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Pochodził on z Warszawy , był wychowywany przez ciotkę- ,,damę z półświatka”. Zdobył wyższe wykształcenie i rozpoczął pracę. Judym - młody, ambitny lekarz pragnął zmienić świat . Gdy zobaczył nędzę i okropne warunki, w jakich żyją ludzie, postanowił ,,rozwalić te śmierdzące nory”. Starał się jak mógł najlepiej, ale wszystkie podejmowane przez niego próby kończyły się fiaskiem. Mimo to doktor Tomasz nie poddał się i dalej kontynuował pracę. Jednak zdecydowanie się na taką drogę życia nie przyszło mu z łatwością. Bardzo kusiła go wizja spędzenia reszty swoich dni u boku Joasi- kobiety, przy której odnalazł spokój i szczęście. Może warto by było pozostawić gdzieś sprawy zawodowe i zająć się zakładaniem rodziny, będącej oazą miłości w tym bezdusznym świecie. Z drugiej zaś patrząc strony, Judym wiedział, że jeśli zostałby z Joasią zdradziłby samego siebie i zakiełkowałoby w nim ,,przyschłe nasienie dorobkiewicza”, a tego bał się najbardziej. Nigdy nie pogodziłby się z faktem zdrady właśnie tej klasy społecznej, z której sam pochodził, a która go tak potrzebowała. Swoimi wyrzutami sumienia unieszczęśliwiłby również samą Joasię. Po długich rozmyślaniach postanowił więc zrezygnować z życia osobistego, aby oddać się pracy zawodowej. Decyzją tą mocno zranił swoja ukochaną. Do końca jednak nie jest pewny podjętych kroków, a jego tragiczny, wewnętrzny konflikt symbolizuje obraz ,,rozdartej sosny” z ostatniej sceny utworu. Judym był więc kolejną postacią, która zmuszona była wybierać pomiędzy własną Arkadią a wyższymi ideami. Ostatnim już bohaterem , którego pragnę przedstawić, jest Zenon Ziembiewicz z ,,Granicy” Gabrieli Zapolskiej. Ta postać staje ciągle przed dylematami, co wybrać. Nie mógł zdecydować się, czy ma zostać z Elżbietą Biecką , która zaspokajała jego potrzeby duchowe i intelektualne, czy też z Justyną, która to natomiast zniewoliła go swoją fizycznością. Również jego kariera zawodowa była w pewnym sensie nacechowana tragizmem. Stał się zależny od wielu osób, a mając ambicję zajść jak najwyżej e hierarchii społecznej, podporządkowuje się zasadom obowiązującym w tej grze. Pisywał więc artykuły, które nie były zgodne z jego przekonaniami. Początkowo nawet wzbudzały one u niego pewną odrazę, ale nie trwało to zbyt długo. Także w starciu z robotnikami, z których ideami kiedyś się utożsamiał, stanął po przeciwnej stronie barykady. Sądzę ,że przede wszystkim jego tragizm polegał na braku charakteru. Był on osobą zbyt słabą, a jednocześnie jego konformistyczne i wygodne nastawienie do świata spowodowało zanik jakichkolwiek wartości, którym byłby wierny.
Większość ukazanych powyżej postaci ma bardzo ważną wspólną cechę charakteru, jest nią altruizm czyli rezygnacja często z życia osobistego. Do pozostania samotnym wielu bohaterów zmusiła sytuacja w jakiej się znaleźli . Głównym powodem był zawód miłosny. Łączy ich jednak to, iż stając przed wyborem dwóch różnych dróg prowadzących przez życie, wybrali tę trudniejszą ścieżkę.
Literatura wojenna i okupacyjana jako próba odpowiedzi na pytanie:
,,Co jest bardziej godne człowieka - ocalić życie , czy własne społeczeństwo?”
W 1939r.Polska znalazła się znowu ,,pod zaborami”. Tym razem były to dwa wrogie państwa. Z jednej strony kraj nasz okupowali Niemcy, którzy napadli na nas 1.09.1939r. a z drugiej strony inne wielkie mocarstwo-Związek Radziecki, który najechał na Polskę 17.09.1939r. Okres wojny i okupacji spowodował wielki przełom w literaturze polskiej. Wielu polskich pisarzy, już po zakończeniu działań wojennych, opisywało wydarzenia z okresu wojny. Opisy te dotyczyły przede wszystkim męczeństwa ludzi, wpływu na ich psychikę, wywierania presji na ich podświadomość.
Jedną z głównych przedstawicielek literatury wojennej jest Zofia Nałkowska. Ona -jako członek komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich miała duży dostęp do ludzi, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, byli gnębieni przez Niemców, ludzi, którzy stracili swoje rodziny i najbliższych. Po zakończeniu rozmów Z.Nałkowska napisała zbiór opowiadań pt. ,,Medaliony”. Opowiadania te mają charakter reportażu, ponieważ są relacją autorki z rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy przeżyli okupację. W opowiadaniach tych ukazane jest życie człowieka, który musiał przeżyć wojnę, stresy i strach jakiemu był ciągle poddawany. Rozmówcy Z.Nałkowskiej w sposób obrazowy i drastyczny opowiadali swoje przeżycia. Mówili o cierpieniu, głodzie, utracie człowieczeństwa. Niektóre z opowiadań przedstawiają ludzi, którzy woleli oddać życie w imię swoich idei, ale byli tam także tacy, którzy zatracili swoje dusze i sumienie. Dla nich liczyło się tylko to, aby wydostać się na wolność.
Typowy przykład człowieka pozbawionego swoich idei przedstawiony jest w książce Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ,,Inny świat”. Książka ta ukazuje życie ludzi w łagrach. Ma ona charakter autobiograficzny, ponieważ sam autor był więźniem obozu w Jercewie. Pisarz ukazuje nam stopniowe wyniszczanie człowieka , jego utratę we własne siły, jego wahania w sprawach postępowania. Sam G.Grudziński miewał chwile, w których tracił wiarę w siebie, przestawał wierzyć , że kiedykolwiek uda mu się przeżyć, zasmakować wolności. Nie utracił jednak tej wiary we własne idee i pozostał im wierny do końca. Zdarzali się jednak ludzie , którym nie udało się tego dokonać. Życie za kratami obozu było okrutne. Pozbawiało człowieka jago resztek człowieczeństwa. Zabijało w nim miłość, współczucie, a rozwijało bezwzględność, okrucieństwo. Przykład takiego człowieka ukazany jest na końcu książki ,,Inny świat” G.Herlinga-Grudzińskiego. Autor opisuje w tym fragmencie czasy powojenne. Życie na wolności , za granicą. Po kilku latach pisarza odwiedza mężczyzna , który był także więźniem Jercewa. Człowiek ten opowiada autorowi historię , w której przedstawia H-Grudzińskiemu sposób w jaki wydostał się na wolność. Okazuję się aby uniknąć kary więzienia wydał w ręce sowieckie czterech niewinnych ludzi. Zrobił to tylko po to , aby Jemu dano spokój, aby On wyszedł na wolność. Nie dba o to co czynią inni, co oni czują, co myślą ci skazani przez niego na śmierć. Najważniejszy jest On.
Mężczyzna ten jest typowym przykładem człowieka, który chcąc ocalić własne życie zatracił człowieczeństwo. Odebrano mu duszę, miłość, a pozostawiono tylko pustkę i myśl o sobie samym. Uczyniono z tego człowieka maszynę bezwolnie wykonującą polecenia pod warunkiem odzyskania wolności. Po skończeniu opowieści mężczyzna ten prosi G.Grudzińskiego o przebaczenie. Chce, aby człowiek, który oparł się radzieckiej presji, który głęboko uwierzył w swoje ideały wybaczył mu - człowiekowi pozbawionemu sumienia. Autor nie przebacza mu jednak, ponieważ dla tego mężczyzny ważniejsze było ocalenie swojego marnego życia niż dochowanie ideałów, o które walczył przez całe swoje życie.
Przykład człowieka pozbawionego własnego sumienia przedstawiony jest w książce ,,Popiół i diament ”Jerzego Andrzejewskiego. W książce tej autor ukazuje, między innymi życie pana Kosseckiego, który jest prawnikiem. Jego przeszłość jednak budzi wiele wątpliwości. Po jakimś czasie okazuje się , że w czasie wojny przebywał w obozie koncentracyjnym. Dla ratowania własnego życia został kapo. Była to funkcja bardzo odpowiedzialna, ponieważ do zadań kapo należało ustawienie całego bloku do apelu, utrzymanie porządku w baraku oraz znęcanie się nad współwięźniami. Kossecki jako kapo był człowiekiem okrutnym, bezwzględnym. Za wszelką cenę chciał się przypodobać władzom niemieckim tylko po to, aby być łagodniej traktowanym, dostawać więcej jedzenia, mieć wygodniejsze łóżko do spania. Wszystko to za cenę znęcania się nad innymi więżniami. Miał on także niejedno życie ludzkie na sumieniu. Pod znakiem zapytania stoi także fakt czy on to sumienie posiadał. Po zakończeniu wojny, już jako człowiek w średnim wieku dręczyły go koszmarne sny o czasach obozowych. Po wielu latach na pewno miał do siebie pretensje i żal o to jak postąpił. Żałował bardzo swoich czynów, chciał o tym zapomnieć. Ale wcześniej, w obozie nie zastanawiał się nad tym, że niszczy całe swoje życie, traci ideały, a przecież tamte chwile zadecydowały o całym jego póżniejszym życiu . Miały one ogromny wpływ na psychikę Kosseckiego. Obrazy obozowe pojawiały się we wszystkich snach prawnika. Gdybymusiał odpowiedzieć na pytanie:,,Co jest bardziej godne człowieka- ocalić życie, czy własne społeczeństwo ?”w obecnej chwili powiedziałby, że człowieczeństwo, ale w czasie wojny wolał życie. Kossecki był przykładem, który wybrał życie, ale istnieją w polskiej literaturze także przykłady ludzi, którzy nie pozostali prawdziwymi bohaterami. Takim człowiekiem jest Kazimierz Moczarski, który został oskarżony przez władze stalinowskie o działalność konspiracyjną. Skazano go na karę więzienia i osadzono w jednej celi z mordercą polskich Żydów , człowiekiem , który przyczynił się do zagłady warszawskiego getta w 1943r. Jurgenem Stroopem. W ten sposób chciano pozbawić Moczarskiego jego sumienia, chciano odebrać mu jego sumienie, jego idee. Jednak K.Moczarski okazał się twardy. Nie dał się zastraszyć. Zniósł ze spokojem towarzystwo wroga. Zachował się jak prawdziwy bohater. Innym przykładem człowieka ceniącego bardziej swoje człowieczeństwo niż życie jest Kardynał S.Wyszyński. On również , podobnie jak Moczarski, został aresztowany i uwięziony przez władze stalinowskie. Nie było to prawdziwe więzienie , ale zamknięta wieża , w której ksiądz Wyszyński spędził kilka lat. Okazał się człowiekiem głęboko wierzącym w swoje ideały. Nigdy nie stracił wiary w to, że zostanie uwolniony. Gdyby jednak nie miało to nastąpić i tak zachowałby swoje ideały. Jego idee ukazane były w dziesięciu przykazaniach i głęboko w nie wierzył.
Niw tylko w czasie wojny i okupacji, ale także w obecnych czasach istnieją sytuacje, w których człowiek zadaje sobie pytanie ,,Co jest.....”Jest to jedno z najtrudniejszych pytań w życiu każdego człowieka. Od tego jednego pytania może zależeć potem całe jego życie. Losy człowieka zależą od wielu spraw. Często jego życie jest dziełem przypadku, ale równie często całe życie może zależeć od jednego pytania. Są sytuacje, w których godniejsze dla człowieka jest ocalenie życia, ale dla każdego ważniejsze powinno być jego człowieczeństwo, duma, sumienie, walka o ideały i wszystko co się z tym wiąże.
Literatura wojenna i okupacyjana jako próba odpowiedzi na pytanie:
,,Co jest bardziej godne człowieka - ocalić życie , czy własne społeczeństwo?”
W 1939r.Polska znalazła się znowu ,,pod zaborami”. Tym razem były to dwa wrogie państwa. Z jednej strony kraj nasz okupowali Niemcy, którzy napadli na nas 1.09.1939r. a z drugiej strony inne wielkie mocarstwo-Związek Radziecki, który najechał na Polskę 17.09.1939r. Okres wojny i okupacji spowodował wielki przełom w literaturze polskiej. Wielu polskich pisarzy, już po zakończeniu działań wojennych, opisywało wydarzenia z okresu wojny. Opisy te dotyczyły przede wszystkim męczeństwa ludzi, wpływu na ich psychikę, wywierania presji na ich podświadomość.
Jedną z głównych przedstawicielek literatury wojennej jest Zofia Nałkowska. Ona -jako członek komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich miała duży dostęp do ludzi, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, byli gnębieni przez Niemców, ludzi, którzy stracili swoje rodziny i najbliższych. Po zakończeniu rozmów Z.Nałkowska napisała zbiór opowiadań pt. ,,Medaliony”. Opowiadania te mają charakter reportażu, ponieważ są relacją autorki z rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy przeżyli okupację. W opowiadaniach tych ukazane jest życie człowieka, który musiał przeżyć wojnę, stresy i strach jakiemu był ciągle poddawany. Rozmówcy Z.Nałkowskiej w sposób obrazowy i drastyczny opowiadali swoje przeżycia. Mówili o cierpieniu, głodzie, utracie człowieczeństwa. Niektóre z opowiadań przedstawiają ludzi, którzy woleli oddać życie w imię swoich idei, ale byli tam także tacy, którzy zatracili swoje dusze i sumienie. Dla nich liczyło się tylko to, aby wydostać się na wolność.
Typowy przykład człowieka pozbawionego swoich idei przedstawiony jest w książce Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ,,Inny świat”. Książka ta ukazuje życie ludzi w łagrach. Ma ona charakter autobiograficzny, ponieważ sam autor był więźniem obozu w Jercewie. Pisarz ukazuje nam stopniowe wyniszczanie człowieka , jego utratę we własne siły, jego wahania w sprawach postępowania. Sam G.Grudziński miewał chwile, w których tracił wiarę w siebie, przestawał wierzyć , że kiedykolwiek uda mu się przeżyć, zasmakować wolności. Nie utracił jednak tej wiary we własne idee i pozostał im wierny do końca. Zdarzali się jednak ludzie , którym nie udało się tego dokonać. Życie za kratami obozu było okrutne. Pozbawiało człowieka jago resztek człowieczeństwa. Zabijało w nim miłość, współczucie, a rozwijało bezwzględność, okrucieństwo. Przykład takiego człowieka ukazany jest na końcu książki ,,Inny świat” G.Herlinga-Grudzińskiego. Autor opisuje w tym fragmencie czasy powojenne. Życie na wolności , za granicą. Po kilku latach pisarza odwiedza mężczyzna , który był także więźniem Jercewa. Człowiek ten opowiada autorowi historię , w której przedstawia H-Grudzińskiemu sposób w jaki wydostał się na wolność. Okazuję się aby uniknąć kary więzienia wydał w ręce sowieckie czterech niewinnych ludzi. Zrobił to tylko po to , aby Jemu dano spokój, aby On wyszedł na wolność. Nie dba o to co czynią inni, co oni czują, co myślą ci skazani przez niego na śmierć. Najważniejszy jest On.
Mężczyzna ten jest typowym przykładem człowieka, który chcąc ocalić własne życie zatracił człowieczeństwo. Odebrano mu duszę, miłość, a pozostawiono tylko pustkę i myśl o sobie samym. Uczyniono z tego człowieka maszynę bezwolnie wykonującą polecenia pod warunkiem odzyskania wolności. Po skończeniu opowieści mężczyzna ten prosi G.Grudzińskiego o przebaczenie. Chce, aby człowiek, który oparł się radzieckiej presji, który głęboko uwierzył w swoje ideały wybaczył mu - człowiekowi pozbawionemu sumienia. Autor nie przebacza mu jednak, ponieważ dla tego mężczyzny ważniejsze było ocalenie swojego marnego życia niż dochowanie ideałów, o które walczył przez całe swoje życie.
Przykład człowieka pozbawionego własnego sumienia przedstawiony jest w książce ,,Popiół i diament ”Jerzego Andrzejewskiego. W książce tej autor ukazuje, między innymi życie pana Kosseckiego, który jest prawnikiem. Jego przeszłość jednak budzi wiele wątpliwości. Po jakimś czasie okazuje się , że w czasie wojny przebywał w obozie koncentracyjnym. Dla ratowania własnego życia został kapo. Była to funkcja bardzo odpowiedzialna, ponieważ do zadań kapo należało ustawienie całego bloku do apelu, utrzymanie porządku w baraku oraz znęcanie się nad współwięźniami. Kossecki jako kapo był człowiekiem okrutnym, bezwzględnym. Za wszelką cenę chciał się przypodobać władzom niemieckim tylko po to, aby być łagodniej traktowanym, dostawać więcej jedzenia, mieć wygodniejsze łóżko do spania. Wszystko to za cenę znęcania się nad innymi więżniami. Miał on także niejedno życie ludzkie na sumieniu. Pod znakiem zapytania stoi także fakt czy on to sumienie posiadał. Po zakończeniu wojny, już jako człowiek w średnim wieku dręczyły go koszmarne sny o czasach obozowych. Po wielu latach na pewno miał do siebie pretensje i żal o to jak postąpił. Żałował bardzo swoich czynów, chciał o tym zapomnieć. Ale wcześniej, w obozie nie zastanawiał się nad tym, że niszczy całe swoje życie, traci ideały, a przecież tamte chwile zadecydowały o całym jego póżniejszym życiu . Miały one ogromny wpływ na psychikę Kosseckiego. Obrazy obozowe pojawiały się we wszystkich snach prawnika. Gdybymusiał odpowiedzieć na pytanie:,,Co jest bardziej godne człowieka- ocalić życie, czy własne społeczeństwo ?”w obecnej chwili powiedziałby, że człowieczeństwo, ale w czasie wojny wolał życie. Kossecki był przykładem, który wybrał życie, ale istnieją w polskiej literaturze także przykłady ludzi, którzy nie pozostali prawdziwymi bohaterami. Takim człowiekiem jest Kazimierz Moczarski, który został oskarżony przez władze stalinowskie o działalność konspiracyjną. Skazano go na karę więzienia i osadzono w jednej celi z mordercą polskich Żydów , człowiekiem , który przyczynił się do zagłady warszawskiego getta w 1943r. Jurgenem Stroopem. W ten sposób chciano pozbawić Moczarskiego jego sumienia, chciano odebrać mu jego sumienie, jego idee. Jednak K.Moczarski okazał się twardy. Nie dał się zastraszyć. Zniósł ze spokojem towarzystwo wroga. Zachował się jak prawdziwy bohater. Innym przykładem człowieka ceniącego bardziej swoje człowieczeństwo niż życie jest Kardynał S.Wyszyński. On również , podobnie jak Moczarski, został aresztowany i uwięziony przez władze stalinowskie. Nie było to prawdziwe więzienie , ale zamknięta wieża , w której ksiądz Wyszyński spędził kilka lat. Okazał się człowiekiem głęboko wierzącym w swoje ideały. Nigdy nie stracił wiary w to, że zostanie uwolniony. Gdyby jednak nie miało to nastąpić i tak zachowałby swoje ideały. Jego idee ukazane były w dziesięciu przykazaniach i głęboko w nie wierzył.
Niw tylko w czasie wojny i okupacji, ale także w obecnych czasach istnieją sytuacje, w których człowiek zadaje sobie pytanie ,,Co jest.....”Jest to jedno z najtrudniejszych pytań w życiu każdego człowieka. Od tego jednego pytania może zależeć potem całe jego życie. Losy człowieka zależą od wielu spraw. Często jego życie jest dziełem przypadku, ale równie często całe życie może zależeć od jednego pytania. Są sytuacje, w których godniejsze dla człowieka jest ocalenie życia, ale dla każdego ważniejsze powinno być jego człowieczeństwo, duma, sumienie, walka o ideały i wszystko co się z tym wiąże.
Sielanka - wieś w ujęciu Reja, Kochanowskiego i Szymonowica
Tematyka rustykalna
("rusticus", po łacinie - wiejski) w twórczości poetów renesansowych wiąże się na ogół z humanistyczną pochwałą piękna świata naturalnego. Doskonała harmonijnie zorganizowana przyroda staje się częstokroć tłem dla prezentowania zachowań i postaw ludzkich. Okresowi renesansu charakteryzującemu się poczuciem piękna i harmonii towarzyszyło nieodmienne i powszechne przekonanie, że stan ziemiański jest stanem szczęśliwym, zapewniającym człowiekowi prawdziwe powodzenie i radość. Radości płynące z życia człowieka na wsi mocno podkreślili w swojej twórczości: Szymon Szymonowic, Mikołaj Rej i Jan Kochanowski. Szymon Szymonowic - był wybitnym kontynuatorem sielanki antycznej, malującej życie proste i nieskomplikowane, wiedzione w obcowaniu w z naturą przez pasterzy, wieśniaków, rybaków, doświadczających uczuć smutku, żalu, kochających i opowiadających o swojej miłości prosto z serca, podśmiewających się z siebie i swoich amorów. Sielanki jego ze względu na treść, stopień zawartej w nich mitologizacji i język można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy hołduje dworskie konwencje i zawiera utwory, które są albo przykładami, czy przeróbkami idylli antycznej, albo też zbiorem oryginalnych obrazków z życia wiejskiego, ale alegorycznych, pełnych powiązań z mitologią, w których pod maską pasterzy i pasterek przedstawia Szymonowic ludzi i stosunki dworskie. Oczywiście obrazy malowane w sielankach konwencjonalnych w niczym nie przypominają prawdziwego życia wsi. Te wszystkie postacie występują pod mitologicznymi imionami: Dafinis, Licydas nie są prawdziwe lecz sztuczne i zmyślone, ale prawdziwe na pewno są uczucia, szczęście i nieszczęście w miłości, których doświadcza prawie każdy, tak jak i bohaterowie utworów Szymonowica. Wszystkim mniej lub bardziej dworskim sielankom przeciwstawiają się sielanki o treści realistycznej, wypływające z trafnej i celnej obserwacji i oceny życia, takiej jak "Kołacze" i "Żeńcy". W nich to kreśli prawdziwy obraz życia wiejskiego, chociaż różnią się od siebie tematycznie. "Kołacze" w niemal scenicznym układzie przedstawiają z pogodą i dowcipem obrazek przyjazdu spóźnionego narzeczonego na ślub. Później pokazuje autor przebieg tej radosnej uroczystości. Utwór rozpoczyna motyw krzektania sroczki, która według wierzeń ludu zwiastuje gości: "Sroczka krzekce na płocie, będą goście moi, sroczka czasem omyli, czasem prawdę powi". "Kołacze" to realistyczny obraz wesela szlacheckiego, już sam tytuł i wiele miejsca poświęconego ludowemu obrzędowi kołaczemu wiąże utwór z obyczajowym tłem ruskiej wsi, w której nie obeszło by się wesele bez kołacza - obrzędowego ciasta weselnego i wróżb z nim związanych. Odmienną treściowo sielanką, ukazującą codzienne życie i pracę chłopa są "Żeńcy". W utworze tym poeta zrywa zupełnie z konwencjonalnym, sielankowym obrazem-snem. Miejsce beztroskich pasterzy zajmują spracowane wiejskie kobiety, narzekające na swój los. Uderzający jest realizm, z którym poeta maluje tragedię ludu wiejskiego, dziełem rąk tego ludu wszakże jest przepych wesela i bogate życie przedstawione w "Kołaczach". "Żeńcy" wyraźnie zarysowują konflikt między pańskim dozorcą - Starostą, który występuje zawsze z nieodłącznym symbolem swojej władzy - nahajką, a chłopem bezwzględnie pędzonym do roboty. "On nad nami z maczugą pokrząkując chodzi" "Albo nie widzisz bicza za pasem u niego? Prędko nas nim namaca" "Kwaśno patrzy, z nahajką się na nas gotuje" Widzimy więc tutaj krytyczną ocenę życia i sytuacji chłopów. Mikołaj Rej - był nazywany ojcem polskiej literatury. Jest on autorem "Rozprawy między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem". Jest to utwór o problematyce społecznej, zaczyna się rozmową Pana z Wójtem. Pan krytykuje postępowanie księdza, który nie odprawia nabożeństw należycie. Również nauki księdza są minimalne, ale łaje za to często. Pan obawia się, czy czasem dzięki temu postępowaniu wszyscy wraz z księdzem nie znajdą się na lewicy, to znaczy czy nie zostaną potępieni. Wójt jest oskarżony. Nie atakuje jeszcze księdza, mówi tylko o dziesięcinie, świadczeniach w czasie kolędy. Te rzeczy jednoczą Wójta z Bogiem. Pan nadal podejmuje krytykę. Mówi o odpustach, które są właściwie jarmarkami. Ludzie znoszą księdzu kury, świnie, jaja, piją pod kościołem, wrzeszczą, śpiewają, za co otrzymują odpust. Teraz włącza się do rozmowy Pleban, który właśnie nadszedł. Zaczyna krytykować urzędy świeckie. Mówi, że na stu urzędników, jeden jest sprawiedliwy i nieprzekupny. Sędziowie nie chcą odprawiać swych procesów, chyba że za dodatkowe świadczenia. Różne łapówki i daniny przypominają zbiory myśliwego, na przykład takie jak sarna, zając, kura, lis. Ksiądz krytykuje również Sejm i jego bezowocne obrady, prywatę bez zabezpieczenia spraw narodowych. Wójt słuchając tego sporu włącza się i przedstawia smutny los chłopa. "Ksiądz Pana wini Pan Księdza, a nam prostym zewsząd nędza". Okazuje się, że chłopa ciągną wszyscy: Urzędnik, Wójt, Pleban. Trzeba dawać im to gęsi, to kokosz. Pod przymusem wykonać trzeba tłokę, pracę dodatkową prócz pańszczyzny. Ksiądz nie pozwala znowu zwozić zboża póki nie wybierze dziesięciny, wśród lepszych kop snopków. Zwózka też jest trudna, bo i Pan i Ksiądz domagają się pierwszeństwa. Chłop krytykuje postępowanie szlachty wobec niego, podnoszenie czynszu, zwiększanie pańszczyzny. Mówi również o stratach, jakie szlachta ponosi wskutek życia ponad stan. Zbytki powodują brak rozsądku i nieuchronne bankructwa. Chłop jest zadowolony ze swego losu. Jest człowiekiem uczciwym i nie żal mu żywota. Ksiądz i Pan nie są zadowoleni. Pan karci Wójta za zbytnią poufałość i odwagę. Utwór jest obrazem rzeczywistości. W "Żywocie człowieka poczciwego" zawarł Rej wskazówki dotyczące życia szlachty na wsi, omawia przebieg całego jej życia. W młodości zaleca ćwiczenia związane z obyciem towarzyskim i rzemiosłem wojskowym. Nauki nie zaleca studiować. Gramatyka trudzi umysł, a języka można się nauczyć bez jej znajomości. Młody szlachcic powinien posiadać jedynie poczucie sprawiedliwości, stałości, roztropności, umiarkowanie, miłosierdzie, stateczność i zdolność własnych korzyści. Gdy młody szlachcic dorośnie, powinien zająć się gospodarstwem ożenić. Związek małżeński trzeba zawierać z osobą równego stanu i majętności. Do urzędów nie należy pretendować. W ciągu roku przewidział również Rej zajęcia dla młodego niedoświadczonego gospodarza: wiosną należy sadzić drzewa i krzewy w ogrodzie, szczepić gałęzie, obcinać, mszyce zbierać, krzaki okopać, przygotować grzędy z truskawkami itp. Latem można z tych przygotowanych wiosną krzewów i drzewek mieć owoce i pożytek. Są już wtedy jabłuszka, gruszeczki, śliweczki, ogóreczki, malineczki. Latem gospodarstwo daje także: masełko, serek, jajka świeże, są też kurki, jagniątka, ryby. Wszystko dla użytku gospodarza. Nie należy tratować pola chłopskiego, bo to wznieca niechęć i ludzie źle pracują. Zima niesie największe rozkosze. W lasach polowania z przyjaciółmi, a także łowienie ryb w przeręblach, zastawianie sideł i potrzasków na zwierzęta futerkowe. W domu wszystko przygotowane jest to biesiady. Całoroczne zapasy dają wreszcie pożytek. Jednak i zimą należy doglądać gospodarstwa. Wyjechać na targ też można z produktami, albo też u handlarza się zabawić i owiec i cieląt kupiwszy tanio sprzedać, w innej okolicy drożej. Widzimy, że Rej dba o wygodę szlachcica. Nie zajmuje się już całością gospodarki narodowej, wobec chłopów zachowuje humanitarny stosunek, a korzyści widzi dla szlachty. Jan Kochanowski także podejmuje w swych utworach tematykę życia na wsi. W Czarnolesie powstało wiele pięknych tego typu utworów. "Na lipę" to wiersz o bardzo popularnym drzewie, specjalnie cenionym. Poeta zwraca uwagę na to, jakie wartości daje lipa. Miód, szept liści, cień, śpiew ptaków. Są to wartości, które drzewo przynosi człowiekowi. "Przymów chłopska" - utwór w formie dialogu między szlachcicem a włodarzem. Włodarz odmawia dalszego picia z panem, bo boi się, że po pijanemu może obrazić pana. Pan przypomina przeszłość, kiedy obie strony miały więcej zaufania. Chłop też o tym pamięta, ale czasy zmieniły się na jego niekorzyść. Jest to jeden z utworów w którym poeta porusza problem społeczny w Polsce. Przedstawionej sytuacji nie aprobuje. "Pieśń świętojańska o sobótce" - składa się ze wstępu i 12 pieśni śpiewanych przez panny. Jest to utwór oparty na tradycjach uroczystości pogańskich ku czci Kupałdy. Daje poeta w ten sposób wyraz swojemu podziwowi dla zwyczajów ludowych. Chwali wieś i życie wiejskie. W utworze rozbrzmiewają nuty radości. Jest mowa o miłości, tańcu i śpiewie. Wydaje się to zupełnie zrozumiałe, jeżeli weźmiemy pod uwagę charakter opisywanej uroczystości. Pieśń panny drugiej mówi o tańcu i radości. Zachęca wszystkich do pójścia w jej ślady. Ostatnia panna w pieśni swej zawiera pochwałę życia wiejskiego. Chwali wesołość i spokój wsi. Chłop utrzymuje ze swej pracy siebie i rodzinę, a zawód jego jest znacznie spokojniejszy i bezpieczniejszy niż marynarza, żołnierza czy pisarza. Wylicza następnie wszystkie przyjemności pracy, chwali wieczorne śpiewy i tańce. Utwór należy traktować jako artystyczne uroczystości ludowe. Jest odbiciem radości życia w czasie święta mającego swe pogańskie tradycje.
Faszyzm
Literatura Polski Ludowej nosi na sobie nieodłączne piętno wojny i okupacji. Nie tylko jednak czas powstania wielu utworów wiąże literaturę pierwszych lat wojennych z okresem okupacji. Wiąże ją także tematyka większych dzieł powstałych już po wojnie. Głęboki wstrząs jakim była wojna i okupacja dla całego społeczeństwa, ogrom tragicznych doświadczeń będących udziałem wszystkich, którzy je przeżyli sprawił, że większość pisarzy odczuwała jeszcze przez długie lata po wojnie wewnętrzną konieczność pisania o niej, dania świadectwa cierpieniom i zbrodni najeźdźcy. Do tych utworów stanowiących po dzień dzisiejszy wstrząsający dokument zbrodni epoki należą m.in. liczne opowiadania, wspomnienia z hitlerowskich więzień i obozów koncentracyjnych np.: „Krata” Poli Gojawiczyńskiej, „Dymy nad Burkenau”Seweryny Szmaglewskiej, „Niebo bez ptaków”Danuty Brzosko-Mędryk. Dwie ostatnie były więźniarkami Majdanku. Ich książki oparte na własnych doświadczeniach, przeżyciach przynoszą bogaty obraz życia kobiet w obozie koncentracyjnym, opis ich cierpień, katorżniczej pracy, chorób, kar, bicia i śmierci. Utwory te stanowią dokumenty zbrodni i przeżyć ofiar.
Oświęcim, Brzezinka, Majdanek, Rogoźnica, to największe obozy zagłady, gdzie dokonywano potwornych aktów terroru. W sposób najbardziej dojrzały ujęła ten temat Zofia Nałkowska w zbiorze szkiców pt. ”Medaliony”. Zbiór ten jest relacją przesłuchań świadków, byłych więźniów. Opowiadania rysują postaci ludzi wciągniętych w mechanizm tamtych straszliwych zbrodni faszystowskiego systemu. Nałkowska pragnęła przekazać wiedzę o masowej zagładzie w taki sposób, by wstrząsnąć myślą i odczuciem ludzi. Autorka ukazała masową śmierć. Ogrom tej śmierci dominuje nad pojedynczymi zjawiskami. Ta różnica uwydatniona jest w opowiadaniu „Kobieta cmentarna”. Całość opowiadania podzielona jest na dwie części: pierwsza to opis cmentarza w sensie dosłownym, tradycyjnym; druga - to opis cmentarza, jakim jest płonące getto, w którym ludzie giną masowo, a ciała ich poniewierają się lub zostają spalone. W „Medalionach” zostało zamknięte ludzkie cierpienie, o którym nie potrafią powiedzieć żadne podręczniki. Została w nich przekazana groza tych lat i przerażenie, bunt, pragnienie życia milionów ludzi skazanych na śmierć. W opowiadaniu „Profesor Spanner” przedstawiona jest sucha i ścisła relacja młodego chłopca, który był zatrudniony przy produkcji mydła z tłuszczu ludzkiego. Chłopiec ten z całą nieświadomością własnego okrucieństwa mówi o rzeczywistości faszystowskich kaźni, jako o rzeczywistości normalnej, zrozumiałej. Robił co mu kazano i nie odczuwał zbyt mocno niezwykłości tej sytuacji, ani jej grozy. Oto w jaki sposób Nałkowska ukazała prawdę o okupacji: zniszczenie przez faszyzm psychiki człowieka, zabicie wrażliwości moralnej, zdolności do całkowitej obojętności na to, co się działo. „Z początku miałem dreszcz, że można się tym myć. W domu mama też się brzydziła, ale się dobrze mydliło, więc go używała. Ja się przyzwyczaiłem, bo było dobre...”. Autorka podkreśla fakt, że ludzie są odpowiedzialni za to, co się działo, że ludzi zgładzali celowo i świadomie miliony innych ludzi. „Ludzie ludziom zgotowali ten los.” - takim mottem opatrzyła Nałkowska ten dokument, tę straszliwą prawdę, gdzie miliony osób poniosły śmierć w wyniku przemyślanego działania ludzkiego. Podobnie o czasach grozy pisał Tadeusz Borowski. W swych opowiadaniach o wspólnym tytule „Pożegnanie z Marią” swych bohaterów odzierał nimbu bohaterstwa, ukazał „nagą prawdę”, bez upiększeń: przedstawił ludzi, których terror faszystowski niszczył wewnętrznie, zabijał w nich bunt i przeciwstawienie się tragicznej sytuacji, deprawował, wyzwalał najbardziej niskie instynkty. Jedyną szansą była próba przetrwania przez tzw. dekowanie się, a więc omijanie wybiórek, pozorowanie pracy w celu jak najdłuższego zachowania sił fizycznych, kradzież wyżywienia lub handel. Czasem człowiek patrzył na człowieka jako na obiekt do zjedzenia. Ludzie za wszelką cenę chcieli żyć. Tak też było w przypadku młodej matki, która odtrąciła od siebie własne dziecko, aby uniknąć pójścia do gazu. Podobnie Żyd Beker zabił syna tylko, że ukradł on chleb. W obozie zanikały wszelkie kryteria moralne, nikt nie interesował się drugim człowiekiem, gdyż wszystkie drogi wiodły prędzej czy później do śmierci. Problem niemiecki dominuje w twórczości znakomitego dramaturga Leona Kruczkowskiego. Utwory swoje pisał pod wrażeniem tragicznych dni drugiej wojny światowej. Temu zagadnieniu poświęcone są dwa dramaty: „Niemcy” i „Pierwszy dzień wolności”. Obydwa utwory traktują o Niemcach, ich psychice, ich stosunku do Polaków, o ich odpowiedzialności, winie i karze. W pierwszym z wymienionych dramatów widzimy Niemców u szczytu militarnej potęgi, przewagi nad innymi, a w drugim oglądamy największą w dziejach klęskę tego narodu. Bohaterami „Pierwszego dnia wolności” są zarówno Polacy, jak i Niemcy, a w związku z tym problematyka niemiecka nie została tak wyraziście sprecyzowana, jak to uczynił autor w „Niemcach”, gdzie głównymi bohaterami są Niemcy. Motyw współodpowiedzialności Niemców, którzy swoją zwykłą obojętnością przyczynili się do zrealizowania haseł hitleryzmu, został rozwinięty szczególnie w „Niemcach”. Profesor Sonnenbruch, główny bohater dramatu, to człowiek, który nienawidzi wojny, faszyzmu, przemocy. Poświęcając się nauce zrywa z otaczającą go rzeczywistością, nienawidząc rodziny, która uległa faszyzacji. Jedyną jego miłością jest nauka oraz córka Ruth. Posiada ona wrażliwą naturę artystki, podobnie jak ojciec nienawidzi świata i ciągłej zbrodni, chce się od niego odizolować, oddając się muzyce. Ostatecznie buntuje się przeciwko zbrodni i okrucieństwu, pomagając w ucieczce Petersowi, zbiegowi z obozu koncentracyjnego. Na taki czy inny bunt przeciwko tyranii i bezprawia faszyzmu nie zdobędzie się jej ojciec. Profesor Sonnenbruch dowiedziawszy się, iż jego odkrycia naukowe służą zbrodniczym celom, załamuje się. Dotychczas nie interesował się tą sprawą. Całkowita, zimna obojętność doprowadziła go do ruiny. Został na zawsze samotny, pozbywając się wszelkich złudzeń co do swojej pracy naukowej i tracąc swoją ukochaną córkę. W „Pierwszym dniu wolności” spotykamy się również z problemem odpowiedzialności i obojętności. Takim właśnie człowiekiem, pragnącym tylko spełniać swój obowiązek jest niemiecki lekarz. Osobą, która również przeżywa tragedię swego życia można porównać w pewnym stopniu z Ruth. Obie bohaterki nienawidzą faszyzmu, wojny, zbrodni i niesprawiedliwości. Obie bezpośrednio dosięgło okrucieństwo wojny. Oprócz tych spokojnych, przeciętnych ludzi byli i tacy, którzy wyraźnie buntowali się przeciwko faszyzmowi. Wówczas obchodzono się z nimi wręcz w nieludzki sposób, mordując i zamykając w obozach koncentracyjnych. Takim człowiekiem jest komunista Peters w dramacie „Niemcy”, uciekinier z obozu. Wbrew wszystkiemu nie załamuje się i walczy. Wie, że broni nie tylko interesów swojej partii, ale całego narodu niemieckiego. Walczył wytrwale z niesprawiedliwością, bezprawiem faszyzmu, wierzył w wygraną tej walki. W „Pierwszym dniu wolności” pokazał Kruczkowski kilku polskich oficerów, którzy po pięciu latach w obozie koncentracyjnym odzyskali wolność. Okrutna wojna rozdzieliła ich z najbliższymi. Marzą o powrocie do normalnego trybu życia, chcą być ludźmi wartościowymi, aby zostawić za sobą koszmar życia obozowego. Adaptacja do nowych warunków życia nie przychodzi im łatwo, gdyż lata niewolo zmieniły ich stosunek do życia, który stał się bardziej prymitywny. Dramaty Kruczkowskiego są świadectwem i obrazem tamtych dni, tak bardzo jeszcze żywych w pamięci Polaków.
Pisarze polscy w sposób wiarygodny i realistyczny starali się przedstawić w swoich utworach tę straszną zbrodnię, jaka dokonała się w Europie. Wielu z nich to również, więźniowie obozów, którzy na własnej skórze i własnymi oczami odczuwali i obserwowali to krwawe widowisko. Nic dziwnego też, że utwory niektórych pisarzy mają charakter dokumentów historycznych dla przyszłych pokoleń. Ci, którzy to przeżyli, to bohaterowie, dla których wartość życia była ogromna. Chcieli żyć i przeżyć, by dać świadectwo prawdzie. Właśnie tak broni życia Dwojra Zielona w „Medalionach”. Była głodzona i załamana, pragnęła śmierci, ale chęć życia jest silniejsza, chce żyć i broni życia. Ta prosta kobieta okaże się bohaterką, która świadoma tego co się dzieje chce przeżyć, aby dać potem świadectwo tej grozie. „Pani powiem, ja chciałam żyć! Nie wiem, bo nie miałam męża ani rodziny i chciałam żyć. Dlaczego? To pani powiem i po to, żeby powiedzieć wszystko tak, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie, co oni robili.”
Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać
wyboru.
Jak rozumiesz słowa Mahatmy Gandhiego?
Odwołaj się do wybranych utworów literackich.
Czy nasz świat jest areną walki czy rajskim ogrodem? Czy człowiek jest
z natury dobry czy zły? To pytanie, które zadają sobie przyrodnicy i
filozofowie. Według Karola Darwina świat jest areną walki. Według Piotra
Kropotkina i jego pracy Pomoc wzajemna, którą ogłosił w 1902 r. ewolucja
mogła zaistnieć tylko dzięki współpracy - ergo dobru! J.J.Rousseau wierzył
w naturalną dobroć człowieka. Nietzsche uważał, że takie uczucia jak
przyjaźń czy litość są charakterystyczne dla moralności niewolników! Czy
istnieje zatem jakaś obiektywna prawda?! Myślę, że za taką można uznać owo
stwierdzenie Mahatmy Gandhiego: Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a
człowiek powinien dokonywać wyboru, ale również rację może mieć Friedrich
Dürrenmatt, które w wywiadzie dla Le Monde w 1982 r. powiedział, iż świat
przypomina partię szachów między Dobrem i Złem, a ludzie służą w niej za
pionki i figury! Właśnie ta niepewność (czy jesteśmy pionkiem w grze, czy
graczami?) jest jak myślę źródłem tego, iż ludzie piszą, tworzą kulturę w
pełnym tego słowa znaczeniu. Myślę też, że właśnie dzięki niej powstała
Biblia, która według Kena Lorringa z Konkwisty Waldemara Łysiaka jest
jedyną oryginalną książką, a cała reszta to plagiat. Właśnie od niej chcę
zacząć moje rozważania.
Wiliam Blake na swym obrazie Przedwieczny ukazuje Boga z cyrklem w
dłoni rozplanowującego świat(?). Potem jak mówi Księga Rodzaju oddzielił On
światło od ciemności; dobro od zła. Człowiek później wybrał to drugie i
dlatego został wypędzony z Raju: ma przecież rozum i wolną wolę; wie co
robi, zjadł owoc... Faust u Johanna Wolfganga Goethego również wiedział, że
zawiera pakt z diabłem. W poszukiwaniu wiedzy (dobra) zabrnął daleko i
doprowadził do nieszczęść, ale również do szczęścia i dobra, jakim jest
służba innym ludziom. Istnieją zatem Bóg i Szatan - Dobro i Zło, a my -
ludzie - musimy wybierać, z kim zawrzemy pakt... Religia, wiara pomagają
nam w życiu - uczciwym, pełnym miłości, ale tej prawdziwej; do całego
świata. Co dzieje się z człowiekiem, który odrzuca nakazy Biblii? Spójrzymy
na Raskolnikowa ze Zbrodni i kary Fiodora Dostojewskiego. Próbuje odnaleźć
odpowiedź na swe pytanie dotyczące życia w filozofii Nietzschego: czy jest
niewolnikiem czy nadczłowiekiem? Dokonał wyboru - zdobył się na czyn godny
nadczłowieka: morderstwo. Nie ma już granicy, którą mógłby przekroczyć!
Wybrał zło. Tymczasem jego zaprzeczenie - Sonia została zmuszona do wyboru
zła, jakim jest prostytucja. Biblia jednak, która jest jej przewodnikiem,
czyni Sonię świętą, altruistką, istotą silną. Dobro i zło istnieją obok
siebie - Raskolnikow wreszcie dokonuje wyboru: staje po stronie dobra,
Biblii.
Jak jest w kulturze żydowskiej? Czy jest podobnie? Tak. Mamy przecież
wspólne korzenie - Stary Testament. Problem ten porusza w swych powieściach
(np. Sosza, Pokutnik) I.B.Singer. Zło czyha na człowieka, który oddala się
od gminy żydowskiej, wiary. Dochodzi on wtedy do wniosku, iż świat to
skrzyżowanie rzeźni z burdelem; zło panuje... Gdy bohater wraca do nakazów
i praw, które dyktuje jego wiara i Bóg, życie staje się prostsze.
Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać
wyboru. Dokonuje go. Odchodzi od wiary, która jest dobrem i wybiera swój
sposób na życie, który nierzadko okazuje się być złem. Z tego co napisałam
dotychczas można wnioskować, iż zgadzam się ze słowami Mahatmy Gandhiego i
rozumiem je dosłownie, tak samo jak on. Musi istnieć sytuacja wyboru -
zresztą według Jeana Paula Sartrea człowiek ciągle dokonuje jakiegoś
wyboru! Myślę, że właśnie ta sytuacja czyni go tak ciekawym świata,
twórczym. Teraz jednak chciałabym przejść do utworów (postaci), które
polemizują ze słowami Mahatmy Gandhiego, a raczej przychylają się do słów
Friedricha Dürrenmatta, którego cytowałam we wstępie.
Wcielone zło. Na przykład Swidrygajłow ze Zbrodni i kary
F.Dostojewskiego. Postać wręcz demoniczna, naznaczona piętnem dramatu: on
Chciał być kochany i kochał na swój sposób. Robert z Fletu z mandragory
W.Łysiaka - kat, morderca, oprawca, który również potrafił kochać -
Zwierzęta... i swego brata-bliźniaka. Charles Manson, o którym pisze w swym
Eseju Piąty Anioł Jan Józef Szczepański. To, co zrobił Manson, można
Powiedzieć wyrosło na gruncie kultury, której podstawą miała być miłość!
Lecz on nie mógł wiedzieć czym ona jest; od trzynastego roku życia czas
Spędzał w więzieniach, poprawczakach. Jacek z Dekalogu V w reżyserii
Krzysztofa Kieślowskiego początkowo jego postać wzbudza w nas wstręt,
Odrazę. Jak można być tak okrutnym człowiekiem, niszczyć, zabijać dla samej
Przyjemności? Jak można czerpać radość (?) z morderstwa? Zadawałam sobie te
Pytania oglądając ów film. Nic jednak nie dzieje się bez powodu.
Okrucieństwo bywa po prostu odpowiedzią na doznane krzywdy.
Ludzie, o których napisałam, zdają się być wcielonym złem, a w
rzeczywistości są jego pionkami i figurami. Można dyskutować, czy zasługują
oni na całkowite potępienie, czy też znajdą się dla nich jakieś
okoliczności łagodzące. Każdy doznał jakiejś wielkiej krzywdy lub straty -
człowiek nie staje się złym bez powodu! Każdy nosi w sobie bakcyl dżumy -
twierdzi Albert Camus i sądzę, że od człowieka i okoliczności w jakich się
znajduje zależy, czy rozwinie się on w śmiertelną chorobę: czy Dobro będzie
miało go po swej stronie szachownicy, czy Zło zainteresuje się nim i
zabierze na swoją.
Kiedy jednak to zdarzenie ma miejsce? Kiedy zło zaczyna się nami
Interesować? Myślę, że ciekawa jest kwestia dojrzewania i wyboru zła lub
Dobra. Tutaj znów zgadzam się z Mahatmą Gandhim.Dojrzewającego człowieka
łatwo jest kształtować - widzimy to np. w Pannie Nikt Tomka Tryzny (Andrzej
Wajda realizuje właśnie film na podstawie tej powieści). Wystarczy tylko
wykorzystać pragnienie akceptacji; każdy człowiek chce być przyjęty do
społeczności. Bohaterka najpierw jest pod wpływem dziewczyny, którą
określiłabym Dojrzałość Duchowa, ale też Zagubienie i Cynizm. Następnie
wpływa na jej rozwój Ewa - Dojrzałość Fizyczna, a nawet Matka Grzechu, jak
w Dies Irae Kasprowicza. W końcu - gdy trzeba ostatecznie wybrać, okazuje
się, że nie ma w czym, ponieważ obie te Dojrzałości zlewają się w
Materializm i Cynizm. Dobrem, które okazuje się być odwieczne - z niego
wyszła i do niego wróci - jest dom, rodzice, rodzeństwo. Tego w zasadzie
nie ma bohaterka powieści Szklany klosz Sylvii Plath. Wydarzenia opisane w
tej książce są autentyczne. Młoda kobieta również obserwuje swe koleżanki,
ich życie prywatne, sięga po laury, które przynosi jej pisanie opowiadań,
nauka. Lecz... jej życie okazuje się złem...
Sama jestem książką, stworzyłam siebie. Dopiszę tylko słowo
koniec.
Tak charakteryzuje Sylvię Plath W.Łysiak w Wyspach bezludnych. W
czasie choroby psychicznej próbuje dopisać koniec - popełnić samobójstwo. I
znów pojawia się problem moralny. To, co w naszej kulturze jest grzechem,
spotykało się u Majów z nagrodą ze strony bogini Ixtab - zabierała
samobójców do raju! Wybrać zło - śmierć czy dobro: życie?
Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a dojrzewający człowiek jest
zmuszony rozpoznawać je i wybierać: życie uczciwe? Życie, w którym jest
dużo dorosłych kompromisów? Kompromisów, które są tylko eufemizmem dla
słów: fałsz, zło, a które czasem trzeba wybrać, ponieważ innego wyjścia w
zasadzie nie ma...Zdarza się też często, że człowiek zadaje sobie pytanie:
Być albo nie być? Wybranie niebytu często jest utożsamiane nie dosyć, że ze
złem, ale też z tchórzostwem...
Teraz chciałabym przejść do rozpatrywania słów Gandhiego w innym
kontekście. Często zdarza się we współczesnym świecie, że władza jest
jedyną słusznie rozumiejącą siłą. Jest siłą sprawowaną. Przykładami na to
są Kraje Nowej Wiary, jak to określił Czesław Miłosz w Zniewolonym umyśle.
Totalitaryzm jest złem, które zagościło w historii i które echem odbiło się
w literaturze. Były utwory sławiające socjalizm (sztuka tendencyjna -
socrealistyczna), ale były też te, które ukazywały, że ludziom żyje się źle
(twórczość Marka Hłaski), że są więzieni, torturowani, pozbawieni ludzkiej
godności (Aleksander Sołżenicyn Jeden dzień Iwana Denisowicza, Inny Świat
Gustawa Herlinga-Grudzińskiego). Powstały też utwory ukazujące mechanizmy
rządzenia np. Folwark Zwierzęcy i Rok 1984 George'a Orwella, Flet z
Mandragory i Statek W.Łysiaka. Chiałabym omówić dwa ostatnie. Ich
bohaterowie mogą wybrać dobro - przebaczenie(?), nie, raczej działalność w
opozycji; albo też zło - wstąpienie w szeregi sług władzy, by zemścić się
przez rozbicie jej metodą lisa. Ważne jest jednak to, iż pracują dla niej,
czerpie korzyści z bycia po stronie silniejszego, coraz bardziej się
dehumanizują! Mimo szczęśliwego zakończenia w obu powieściach nie wierzę,
że ich bohaterowie będą dobrymi ojcami; w przeszłości świadomie dokonali
wyboru zła, jakim jest podporządkowanie się władzy, której działania
zmierzają do pozbawienia człowieka godności. Przy okazji ich prywatne
sprawy były porządkowane - korzystali ze stanowiska, które zajmowali...
Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać
wyboru. Istnieją obok siebie przybierając coraz to nowe oblicza. Dla
każdego człowieka inne: dla jednego jest życie i śmierć, dla innego
nonkonformizm i konformizm. Bycie w opozycji lub elicie władzy, bycie
wierzącym lub poddającym się zeświecczeniu. Zło jest eksponowane, ponieważ
jest atrakcyjne i dobrze się sprzedaje; na tym bazuje kultura masowa! Zło
bywa w nas ukryte i w odpowiednich warunkach ujawnia się, czyni z ludzi
urodzonych morderców (tytuł filmu Oliviera Stone'a). Dokonywanie wyboru
między dobrem i złem jest widoczne w wielu utworach literackich, sprawia,
że mają one swoją głębię (np.twórczość Dostojewskiego), szukamy w nich
odpowiedzi na pytania, które sobie zadajemy w życiu. Jakiego jednak wyboru
dokonać w czasach, gdy wydaje nam się, że to właśnie zło zwycięża? Myślę,
że na to pytanie odpowie fragment wiersza Ryszarda Krynickiego Dobroć jest
bezbronna:
"Dobroć jest bezbronna
ale nie bezsilna (...)
dobroć nie musi zwyciężać
dobroć jest
nieśmiertelna"
Człowiek to wielkość i małość jednocześnie, czy potrafisz
dowieść słuszności tej tezy argumentami wywiedzionymi z
doświadczenia literackiego i własnego.
Człowiek jest istotą bardzo skomplikowaną. Posiada
najbardziej złożoną budowę ciała ze wszystkich stworzeń na
świecie. Człowiek jest także inteligentny. Działania swoje
opiera nie jak inne istoty na instynkcie, ale na rozumowej
ocenie sytuacji. Potrafi odróżnić dobro od zła, myśleć w
sposób abstrakcyjny i tworzyć. Ten sam człowiek posiada
zdolność niszczenia i czynienia zła. Może świadomie i z
premedytacją zabić, zadać cios w plecy i zdradzić. Postąpić
gorzej niż zwierzę bo zwierzę zabija by przeżyć a tylko
człowiek może czerpać przyjemność z zabijania. Ale czy nie
w tym jego cała doskonałość?
Nie chodzi mi o to, że jest doskonały, bo może czynić zło i
stać ponad zasadami moralnymi, ale o to, że mogąc postąpić
źle postępuje dobrze i zgodnie ze swoimi zasadami czasami
nawet płacąc za to wysoką cenę. Cała wielkość człowieka
polega na zdolności tworzenia i poświęcenia siebie dla
swoich przekonań.
Na czym polega tworzenie?
Na tworzenie skazani jesteśmy wszyscy bez wyjątku. Musimy
pracować by przeżyć (bo taki system sobie stworzyliśmy), a
pracując tworzymy. Nie jest to zawsze twórczość na wielką
skalę, czasem wykorzystujemy pracę innych, łączymy się w
zespoły i współpracujemy. Jest to twórcze. Samo stworzenie
sobie warunków pracy i zorganizowanie współpracy wymaga
procesu tworzenia. Oczywiście będziemy korzystać z pewnych
schematów i projektów, ale zawsze będzie to coś innego, niż
powstało wcześniej. Artyści. Zajmują się tworzeniem
niecodziennym. Podczas, gdy my pracujemy dla siebie (i dla
społeczeństwa w którym żyjemy), oni zajmują się czymś
równie ważnym - sztuką. To artyści odzwierciedlają zarówno
rzeczywistość jak i świat fantazji i abstrakcji. Wytykają
nasze błędy, tworzą dla nas, przemawiają do nas.
Umożliwiają nam refleksję i tworzą pokarm dla naszych dusz.
Krzyczą, gdy jest źle. Każdy z nas potrzebuje artystów.
Odbierając ich sztukę także jesteśmy twórczy, bo każdy
odbiera ją inaczej. Dla mnie na przykład nie mógł by
istnieć świat bez muzyki. Ja muzykę czuję i rozumiem
(oczywiście na swój sposób). Wybieram z muzyki to, co do
mnie przemawia, co daje mi energię, co potrafi mnie
uspokoić, uśpić i obudzić. Dla mnie muzyka jest
najważniejszą formą sztuki. A to, że potrafię ją odebrać,
zinterpretować i ocenić jest moją wielkością.
Przekonania i poświęcenie.
Każdy człowiek jest indywidualistą. Mamy różne struktury
psychiczne, systemy wartości, dążenia, cele i fascynacje.
Pierwowzór szkieletu psychologicznego jest tworzony przez
naszych wychowawców i środowisko w którym dorastamy. Gdy
przejmujemy kontrolę nad naszym charakterem, zaczynamy go
weryfikować, kształtować i porządkować zgodnie z tym co
poznajemy. Czasami postępujemy źle, uczymy się na własnych
błędach. To jaki system wartości w sobie stworzymy jest
tylko i wyłącznie naszą zasługą, bo mamy wolny wybór. Inną
sprawą staje się bycie wiernym temu, co wypracowaliśmy.
Często zdarza się, że zaczynamy dopasowywać i naginać swoje
przekonania i zasady do zaistniałych sytuacji. Oczywiście
zmiany są wskazane, ale nie ze względu na niewygodę, ale z
myślą ulepszenia siebie i podniesienia swojej wartości.
Może brzmieć to nieco sztywno. Każdy z nas wi e z własnego
doświadczenia, że czasem trzeba trochę sobie odpuścić, ale
wtedy trzeba pamiętać, żeby nie przyniosło to trwałego
uszkodzenia i żeby nie pozostać w stanie ęodpuszczeniał
zbyt długo. Co to dużo pisać, przecież już dawno została
stworzona zasada złotego środka. Przykładów na wielkość
człowieka w aspekcie wierności ideałom i przekonaniom można
mnożyć. Pisaniem o tym zajmowała się większość poetów.
Antyk był epoką filozofów takich jak Sokrates, Platon i
Arystoteles wspólną ich cechą było dążenie do doskonałości.
Średniowiecze pełne jest przykładów wspaniałych rycerzy,
mądrych władców i ascetów. Wszyscy oni dążą do doskonalenia
siebie. Są oni wzorcami dla ludzi ich epoki. Ludzie
renesansu chcą stać się wielkimi przez poznanie,
wszechstronność, wyprac o wanie postawy złotego środka o
którym już wspomniałem i bardzo mocno koncentrują się na
tworzeniu. Barok był epoką ludzi, którzy chcieli mieć
własne kryteria postrzegania piękna. Nie chcieli wbijać się
w schematy i ramy. Kartezjusz i Spinoza główni myśliciele
oświecenia stawiają na rozum. Ufni w doskonałość ludzkiego
umysłu chcą poznać świat tylko za jego pomocą. Romantyzm
koncentrował się na uczuciach. Dla ludzi romantyzmu bycie
stawianym przez bardzo trudnymi wyborami, bycie targanym
namiętnościami i ro zterkami było czymś wielkim, bo tylko
człowiek wielki potrafi walczyć z takimi problemami.
Pozytywizm był powrotem do fascynacji człowiekiem.
Ten przekrój epok mówi sam za siebie. Chcemy czuć się
Wielcy, chcemy wiedzieć, że jesteśmy wyjątkowi i że do
czegoś dążymy.
Lecz nie zawsze i nie wszyscy mogą zawsze trwać w swojej
doskonałość i zadowoleniu. Na każdego przychodzą kryzysy i
w zależności od tego jacy jesteśmy stajemy się silniejsi,
lub słabniemy. W momentach krytycznych zostaje sprawdzona
nasza wielkość. Upadek jest zawsze bolesny. Co gorsza
jesteśmy przygniatani także samym faktem porażki. Mamy
ęmoralnego kacał i bardzo wszystko przeżywamy. Z takiego
upadku w większości przypadków można powstać. Czasem
potrzebna jest nam pomocna dłoń, czasem sami sobie radzimy,
a czasem niestety myślimy, że sami sobie możemy poradzić,
co okazuje się nieprawdą. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy
słabi, wiemy, że coś ma nad nami władzę. Ta świadomość nas
przeraża i jeszcze bardziej pogrąża. Miotamy się w
bezsilnej złości i rozpaczy. Wielu pozostaje w upadku.
Czasem nie ma możliwości. Ale w większości przypadków nie
ma siły, lub nie chce powstać. Stwarza sobie pozory
szczęścia, zagnieżdża się w swoim nowym świecie. Świetnym
przykładem jest tutaj książka Johna Kesseya pt. “Lo t nad
kukułczym gniazdem”. Ludzie osadzeni w szpitalu dla
umysłowo chorych są po ęupadkuł. Nie mają siły by powstać.
Nie ma kto im w tym pomóc. Są bezbronni, bo stracili wiarę
w siebie. Większość mogłaby po prostu wyjść ze szpitala i
zorganizować sobie życie, ale się boi. Zamknięci w świecie
kompromisu nie chcą zmian. Na tym przykładzie widać małość
człowieka. Za drugi przykład może nam posłużyć powieść
Fiodora Dostojewskiego pt. “Zbrodnia i kara”. Rodion
pozwala sobie na kompromis z własnym sumieniem. Wyg rywa w
nim chęć stania się Napoleonem i bycia wielkim. Rodion wie,
że to co czyni jest złe, a mimo to jest gotów na taki czyn.
Wielu mogłoby stwierdzić, że był słaby, bo przyznał się do
zbrodni. Nie w tym jednak była jego małość. Słaby był, gdy
dopuścił do siebie możliwość morderstwa. Przegrał.
Wielkości nie można dostać, kupić ani odziedziczyć z
genami. Wielkość trzeba zdobyć i wypracować. Nie to jest
jednak najcięższą rzeczą. O wiele trudniejsze jest zachować
wielkość. Być świadomym swojej potęgi ducha, to rzecz
piękna, wspaniała i przez wszystkich pożądana. Każdy może
być wielki i każdy według mnie na swój sposób jest wielki.
Śmiech, refleksja, świata opisanie...
Czego oczekuje od literatury jej współczesny odbiorca?
Jest coś, czego - uważając się za współczesnego odbiorcę literatury -
nie oczekuję od niej z pewnością. Przepisu na życie, wyjaśniania świata,
czyli odpowiedzi bez pytań. Ponieważ pytania pomagają odnaleźć własną
definicję, a dogmatyczna podana do wierzenia definicja zamyka umysł w
klatce zgody lub wyrzuca poza nią buntem. A jeśli dogmat okaże się
prawdziwy, to jakże trudno powrócić z tego wygnania!
Wiara jest niebezpieczna. Umysł , który wierzy, ulega stagnacji.
Przestaje wyglądać na ogromny, nieograniczony wszechświat. Słowa te
pochodzą z książki Franka Herberta Bóg Imperator Diuny. Sformułowanie to
jest z pewnością dla nas, Polaków wychowanych w duchu chrześcijańskim,
obrazoburcze. Czy demaskatorskie? Nie sądze. Ale czytając wiele książek,
różnorodnych gatunkowo, po raz pierwszy spotkałem się z tego typu pozycją.
Jeśli zawarte w temacie słowo śmiech zastąpimy bliskim znaczeniowo słowem
rozrywka, to okaże się, że w literaturze Herberta znajdziemy wszystko. Jest
opis świata: nie jest to nasz świat, a przynajmnej nie taki, jakim znamy go
dzisiaj. Pod tym względem pozycję można zaliczyć do fantastyki - i tak się
często dzeje. Poważną wadą tej sztywnej klasyfkacji jest to, iż wiele osób
usłyszawszy o niej odkłada owe sześć grubych tomów na półkę, wykreślając je
ze swych lektur. Jest to moim zdaniem błąd, ponieważ poza wspaniałym opisem
stworzonego przez autora świata i fabułą, która mocno przypomina najlepsze
wzorce powieści przygodowej, zawarte są w tych książkach refleksje. Słowa,
które autor włożył w usta Leto Atrydy II - żyjącego trzy i pół tysiąca lat
głównego bohatera czwartego tomu - są jak fragmenty traktatów
filozoficznych. Wplatając w tekst powieści kilkuzdaniowe fragmenty
pamiętnika Leto, Herbert prowadzi szeroko zakrojoną akcję stawiania pytań.
Ukazuje dziesiątki postaci, kreuje ich życie, myśli i czyny, ukazując
wielość dróg ludzkich w każdej dziedzinie.
Powieść tendencyjna, hasło programowe pozytywizmu warszawskiego, które
pomóc może w ukazaniu ducha współczesnego czytelnika. Przyjrzyjmy się
rozumieniu tendencyjności. W czasach gdy tworzy Orzeszkowa, Prus,
Sienkiewicz, powieść tendencyjna ma ukazywać czytelnikowi wspaniałość
programu autorów. Powieść taka uczy. Najwyżej cenią współcześni Nad
Niemnem. Dzisiaj za największe dzieło epoki uznajemy Lalkę - powieść z
wielkich pytań epoki, jak napisał jej autor. Wynika z tego jednoznacznie,
że dzisiejsi badacze literatury - elita pośród czytelników - najwyżej cenią
pytania, nie odpowiedzi. Zmieniło się także rozumienie tendencyjności,
które to określenie nabrało cech negatywnych. Powieść tendencyjna jest
określeniem twórczości, odbieramy więc jej znaczenie tak samo jak kiedyś.
Ale jeśli o czymś innym mówimy tendencyjny, to oznacza to, że rzecz ową
odbieramy jako jednowymiarową, podającą naszym myślom jeden tylko dozwolony
kierunek, jedny słowem - płaską. Któż dziś, z własnej woli, sięga po utwory
programowe różnych epok?
Dzieła programowe naprzeciw utworom refleksyjnym - doskonałym
przkładem będzie twórczość Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Jego wiersze
programowe cytowano współcześne jako wyznanie wiary pokolenia. Dziś - jak w
tylu innych przypadkach - nastąpiła zmiana w ocenie. Najwyżej cenimy nie te
wiersze, w których poeta starał się opisać punkty programowe twórców
młodopolskich, ale jego poezję refleksyjną, inspirowaną przyrodą Tatr. I
chociaż większość tych wierszy zawiera jakieś postulaty dekadentyzmu, to
opis dotyczy indywidualnych przeżyć. Przy czytaniu tych strof traci
znaczenie fakt, że autor jest typowym przedstawicielem swojego pokolenia.
Liczy się tylko to, że wypowiada swoje słowa, swoje przeżycia przelewa na
karty tomików poetyckich. Króluje więc nie Tetmajer - głos pokolenia, ale
Tetmajer - człowiek z wątpliwościami. Czytając jego pytania i osobiste
odpowiedzi możemy definiować siebie. A przecież o to właśnie chodzi.
Vade - mecum mówi inny poeta - geniusz romantyzmu, zapomniany przez
współczesnych i odkrywany dopiero od niedawna. Idź za mną, bądź współtwórcą
myśli zawartych w wierszach, myśli, bo ja nie podam Ci gotowych definicji -
to właśnie mówi człowiek, który przemilczenie uznawał za część mowy równą
rzeczownikowi i czasownikowi. Refleksja? Tak, ale nie jako przetrawiona i
podana na srebrnej tacy poezji filozofa. Romantyzm był epoką wielkich
indywidualności, twórców żądających Olimpu dla siebie - za swój talent.
Cyprian Kamil Norwid żył później niż uznani za wieszczów Mickiewicz,
Słowacki i Krasiński. Napisał w jednym z wierszy nic od was nie wziąłem i
najwspanialszym dowodem potwierdzającym prawdziwość tych słów było
stwierdzenie, że największym poetą jest prosty lud. Norwid wyrównał trud
rolnika z pisaniem poezji, nazwał poetę rzemieślnikiem. Tak więc postulat
wsółtworzenia wiersza przez czytelnika jest logiczną konsekwencją tych
założeń. Pewna osoba, której zdanie bardzo sobie cenię, powiedziała mi
kiedyś,że każdy - wcześnej czy później - pisze wiersze. Każdy żółtodziób
potrzebuje jednak mistrza, nauczyciela. Norwid pranął stać się dzwonem,
który budzi uśpione umysły zniewolonej Polski.. Nie dla sławy, pustej
chwały - choć gorzkie są jego słowa o zapomnianym twórcy. Walczył słowami o
to, by każdy był filozofem, by każdy rolnik, o dłoniach spracowanyc i
brudnych od ziemi pól, był świadomym swego człowieczeństwa Polakiem. Jego
myśli nie doceniła epoka,której ideałami były praca u podstaw oraz
fascynacja pracą i ludem. Moim zdaniem wynikać to mogło po części z tego że
Norwid wysoko cenił indywidualizm, niezależność myślenia, a pozytywiści
mieli program i wpisując się w tłum stawali się z nim zbiorowością, masą.
Indywidualność, niezależność, wielość dróg dla myśli docenił dopiero wiek
XX z jego mnogością współistniejących kierunków w każdej dziedzine życia i
sztuki.
Czasy nam współczesne - a można ich szukać już w końcu XIX wieku -
doceniają też indywidualny odbiór świata przez twórcę. Od fowistów poprzez
kubizm do abstrakcji - aby wspomnieć tylko o malarstwie - znaczenia nabiera
to,co widzi artysta. On już nie chce narzucać wszystkim obowiązującego
stylu patrzenia. Malarze, a obok nich najpierw poeci, później twórcy w
innych dziedzinach, przekazać pragną świat takim, jakim go widzą. Dzięki
nim poznawać możemy urok barwnych plam impresjonizmu i geometrycznych
kształtów kubizmu. Do zastanowienia zmusza nas abstrakcja.
Rozrywka, refleksja, opis świata. Zastanawiam się właśnie, czy można
wyraźnie rozdzielić te funkcje czy też wymagania stawiane literaturze.
Wydaje mi się, że jedynie traktat filozoficzny, dowcipy w brukowcu i
podręcznik do fizyki uznane być mogą za typowe realizacje jednego tylko z
tych postulatów. Albowiem już od starożytnej komedii śmiech przesiąknięty
jest refleksją i otoczony opisem świata. Od tamtych czasów, poprzez Moliera
i Szekspira do Mrożka, niewiele się zmieniło w tym względzie. Niewiele
przecież myśli może obyć się bez kontekstu otoczenia, a każda prawie chwila
śmiechu pozostawia za sobą osad zamyślenia. Od tysięcy lat ludzie piszą,
czy to poezję czy prozę, zamykając w znakach alfabetów jakąś cząstkę
siebie. Non omnis moriar. Poznajemy filozofie kolejnych epok wiedząc, że
ich twórcy już dawno zmarli. Gdy jednak czytamy ich przemyślenia - odżywają
oni na nowo. Mając przed oczyma dorobek tylu wieków i cywilizacji możemy
czytać i stawiać sobie te same pytania. Później porównać możemy odpowiedzi:
swoje i tamtych ludzi. Każdy z nas może śmiać się słysząc jeszcze echa ich
śmiechu lub z wypiekami na twarzy poznawać martwe od stuleci światy.
Wracając do tematu: czy można powiedzieć czego oczekujemy od
literatury? Każda chwila naszego życia zależy od siebie samej i od czasu ją
poprzedzającego. Stawiane w danej chwili żądania mogą sracić ważność za
kilka dni, za parę godzin, już za dwie minuty. Wszystko zależy więc od
momentu. Zakochany - chwycę za wiersze, zagrożony klasówką - usiądę nad
podręcznikiem, a mając czas wolny - z książki SF. Dzięki tym wszystkim,
którzy żyli przed nami i pisali mamy ogromne możliwości wyboru. Czasami sam
chcę powiedzieć nie wszystek umrę - i wpisuję myśli w biały papier (albo
częściej w pamięć komputera).
Jednostka jest podstawą wszystkiego. Każdy autor jest samotnym
albatrosem, każdy czyelnik jest sam i odbiera każdy jeden utwór przez
pryzmat własnego ego, własnych doświadczeń i swoch myśli. Wynikać mogą z
tego różne - dziwne czasami - rzeczy. Przykładem niech będzie narodowy
socjalizm Hitlera jako filozofia łącząca poglądy Nietzschego i teorię
ewolucji Darwina. W słowa nie można zamknąć myśli, więc niezależnie od
intencji autora każdy utwór będzie tylko fragmentem z jakiejś całości.
Człowieka można próbować definiować przez to, co przeżył. Doświadczenia są
pryzmatem, który ulegając swej struktrze rozbija docierający do niego
promień. Sam promień został już przepuszczony przez filtr autora, który
zawarł w utworze tylko to, co chce przekazać. Wynika z tego, że odbiór
idealny jest niemożliwy. Czy jednak warto do niego dążyć? Jaki ma sens
narzucanie interpretacji, choćby przez szkołę? Im więcej pytań zamknie w
swym dziele autor i im więcej wątpliwości ujawni i pokaże interpretator,
tym więcej swoich odpowiedzi znajdzie każdy czytelnik. Oczekuję więc pytań
przez śmiech, pytań przez refleksję i pytań przez opis świata - bo tylko
one pomóc mi mogą zdefiniować siebie, pznać swój umysł, a przez to
zrozumieć Człowieka i wszechświat.
Jan Kochanowski jako obywatel, myśliciel, artysta.
Największym polskim poetą doby renesansu był Jan Kochanowski. Wypowiadał się on na wszystkie tematy, poruszał wiele problemów nurtujących współczesnego mu człowieka. Dowodem na to są oczywiście jego wiersze, bardzo osobiste, z których cały czas w trakcie lektury wyłania się podmiot liryczny, człowiek mówiący, mądry, wykształcony, oczytany, głęboko wrażliwy i cierpiący. Można więc śmiało powiedzieć, że jego twórczość to swoisty pamiętnik liryczny. Przemawiał jako wielki patriota zaangażowany w życie polityczne kraju, a zarazem jako człowiek renesansu, głosząc hasła epoki, oraz propagując humanistyczne ideały i filozofię. Humanistyczny charakter twórczości pisarza mają zwłaszcza fraszki i pieśni. Fraszki odznaczają się niezwykłym bogactwem tematów, znajduje w nich odbicie renesansowy humor poety, dochodzą do głosu jego uczucia miłosne, podziw dla przyrody, przekonanie o własnej wielkości poetyckiej, jest w nich pogodny, wesoły, lubi się śmiać, bawić, kpi z siebie, kolegów, z księży, z przywar ludzkich. Wiele fraszek poświęca Kochanowski rozważaniom na temat istoty Boga, życia i człowieka. We fraszkach o charakterze filozoficznym przyjmuje on wobec świata i ludzkich poczynań postawę obserwatora który ze stoickim spokojem przygląda się sprzecznościom, namiętnościom, i złudzeniem właściwym każdemu człowiekowi. Swoją postawę akcentuje pisząc we fraszkach "Niech drudzy za łby chodzą , a ja się dziwuję" (O żywocie ludzkim).
Refleksyjno - filozoficzne fraszki Kochanowskiego wyrażają pogląd na świat i człowieka, renesansowego poety humanisty, który dostrzega dwoistość świata; jego przemijalność, ale i urodę. Fraszki wyrosły z bogatych doświadczeń i przemyśleń artysty, dostrzegającego wieloaspektowość rzeczy i umiejącego ze stoickim dystansem obserwować otaczającą go rzeczywistość, nie zapominając o korzystaniu z przemijającego życia. Podmiot liryczny tych wierszy jest artystą i cały czas pisząc odsłania przed nami tajniki swej duszy, jakże bogate, niezgłębione, ale jakże ludzkie i bliskie nam, nawet po wiekach.
W pieśniach natomiast można odnaleźć ślady filozofii epikurejsko - stoickiej. Kochanowski zaleca bowiem rozumne korzystanie z radości życia, za najważniejszy zaś skarb uważa umiarkowanie, męstwo, cnotę, czyste sumienie. Pieśni głoszą afirmację życia, zachęcają do zabawy i towarzyskiej biesiady, nawiązując do zachowania równowagi duchowej tak w szczęściu, jak i w rozpaczy. Poeta głosi zasadę "złotego środka", uważa że prawem człowieka jest dążenie do szczęścia przez umiejętne korzystanie z radości życia. Wskazuje jednak na to aby poprzestawać na małym, cieszyć się swym "statecznym" szczęściem, chłodno i rozumnie znosić wszelkie zmienności losu. Wiadomo bowiem że: "fortuna kołem się toczy", że "wszystko dziwnie plecie , na tym tu brednym świecie".
Jan Kochanowski od początku swej twórczości daje dowody swego patriotyzmu i obywatelskiego zaangażowania. Z troski o kraj wypływa krytyka szlachty , która zajęła się handlem, a nie dba o obronność państwa. Przykładem takich utworów jest "Pieśń o spustoszeniu Podola". W pieśni tej mającej charakter apelu do rodaków, poeta odwołuje się do napaści Tatarów na Polskę z 1575 roku w wyniku której najeźdźcy uprowadzili około 50 tysięcy jeńców. Wyrażając rozpacz i żal z powodu losu pohańbionych Polaków nawołuje do obrony państwa. Apeluje o męstwo, odwagę, podniesienie wydatków na cele wojskowe: "skujmy talerze na talary, skujmy, a żołnierzowi gotujmy". Jednocześnie przestrzega poeta przed powtórzeniem starych błędów i krytykuje nieumiejętność wyciągania wniosków z historii. "Pieśń o spustoszeniu Podola" wynika z głębokich uczuć patriotycznych jakie Jan Kochanowski żywił do Rzeczypospolitej, jednak wnioski jakie wyciąga z historii są przejmująco smutne: Polak "i przed szkodą i po szkodzie głupi". Utworem świadczącym o postawie obywatelskiej Kochanowskiego jest "Odprawa posłów greckich". Tragedia ta ma wymiar ponadczasowy, traktuje o relacjach między indywidualnym prawem jednostki a zasadami państwa oraz o odpowiedzialności obywateli za losy swojej ojczyzny, przedstawia sytuację państwa w stanie kryzysu, szarpanego wewnętrznymi konfliktami. Poeta w tym utworze stawia zarzuty XVI - wiecznej Polsce, piętnuje brak praworządności oraz panujące powszechnie przekupstwo i niesprawiedliwość. Krytykuje nieprzygotowaną do obrony ojczyzny nieodpowiedzialną młodzież, prowadzącą hulaszczy, próżny i leniwy tryb życia. Poeta zarzuca rządzącym, iż nad dobro państwa przedkładają własne interesy i nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Posłów krytykuje za demagogię i prywatę, a władców za uleganie postanowieniom Sejmu. Poeta chciał przestrzec współczesnych mu rodaków przed błędami politycznymi, jakie mogły doprowadzić (i doprowadziły) do upadku naszej ojczyzny. Polska była wtedy krajem jeszcze potężnym, ale już chwiejącym się, rządzonym przez słabego monarchę, osłabianym wewnętrznymi sporami i powoli kurczącym się w granicach.
Filozoficznym poematem, poruszającym problematykę moralną, religijną i światopoglądową są Treny. Bezpośrednim powodem napisania Trenów była osobista tragedia Kochanowskiego - śmierć jego ukochanej, córki - Urszuli. Te wspaniałe wiersze cechuje głęboki realizm psychologiczny. Wyrażają one ból poety, człowieka epoki, ojca - po śmierci ukochanego dziecka ukazują ostatecznie triumf humanistycznych ideałów. Po długim cierpieniu, utracie wiary w cnoty i mądrości, po zapamiętaniu się w rozpaczy i bluźnierstwie przychodzi chwila uspokojenia i pogodzenia z losem. Nie było do tej pory utworu literackiego, który tyle mówiłby o uczuciach człowieka, o wewnętrznym rozdarciu, o walce z nieszczęściem, o tym jak wali się świat i jak z tego się podnieść. Uważam że Treny Kochanowskiego są szczytowym osiągnięciem humanizmu. Tu jest wszystko, co ludzkie. Tu jest dusza człowieka myślącego i czującego. Utwór ten pokazuje wielkość i godność człowieka. Jest to także wspaniała, piękna poezja.
Kochanowski był wybitnym poetą, na miarę europejską. Przyczynił się do rozwoju literatury i języka polskiego. Jego utwory cechowało bogactwo tematyczne: ukazanie wewnętrznych przeżyć człowieka, zainteresowanie życiem codziennym i polityką. Jego poezja była ściśle powiązana z tradycjami antycznymi, głęboko osadzona w kulturze renesansowej europejskiego humanizmu. Jako największy polski i słowiański poeta tego czasu nazwany został Kochanowski "ojcem poezji polskiej".
Celem życia ludzkiego jest szczęście, tylko jak je osiągnąć. Rozwiń w oparciu o dowolnie wybrane postacie różnych epok.
Czym jest szczęście, że stawiamy je jako najważniejszą sprawę w naszym życiu? Według jednych jest to wyzbycie się wszelkich trosk - gdzie nie ma nieszczęścia, tam musi być szczęście. Nie ma stanów pośrednich. Inni zaś twierdzą, że aby być szczęśliwym należy korzystać z uroków życia do granic możliwości - trafne będzie przytoczenie w tym miejscu sloganu reklamowego "żyj na max". Lecz która z tych postaw jest bardziej prawidłowa, jeśli chodzi o osiągnięcie szczęścia? A może należy uwzględnić tu jeszcze inny przejaw szczęścia - to po śmierci? W niniejszej pracy spróbuję pokrótce omówić te postawy i podać moją teorię szczęścia.
W pierwszej kolejności należy przedstawić myślicieli starożytnych, bo od nich wszystko wzięło początek. I tak oto mamy Heraklita z Efezu, który to stwierdził, że świat cały czas się zmienia, nic nie jest stałe. Panta rhei - czas niczym rzeka zabiera ze sobą wszystko, nie pozwalając niczemu pozostać w miejscu. Skrajnym przejawem tej postawy możemy zauważyć w wierszu Szymborskiej "Rzeka Heraklita", w którym autorka twierdzi, że nawet Bóg nie jest najwyższą wartością, lecz że został stworzony przez ludzi. Ale wracając do Heraklita - uważał on, że należy rozkoszować się każdą chwilą, czerpać życie całymi garściami, aby nic z niego nie stracić. Podobną postawę prezentował Epikur - choć uważał, że należy zachować rozsądek w wyborze, żeby nie popadać w skrajności. Mógłbym go określić jako stosującego zasadę złotego środka, ale z tendencją do szczęścia. Natomiast jego następcy z czasem odrzucali umiarkowane życie i w ten sposób powstała postawa zwana ?hedonizmem. Według mnie jest ona zdecydowanie niepoprawna; zresztą większość współczesnych filozofów krytykuje ją jako półśrodek - szczęście chwilowe jest bardzo ulotne, więc gdy ustanie jego źródło, możemy popaść w wielkie nieszczęście. Nie twierdzę, że należy całkowicie odrzucić te postawę, ale nie można traktować uzyskania tego rodzaju szczęścia jako celu naszego życia. Trzeba szukać czegoś bardziej stabilnego, "długodystansowego" - można by powiedzieć.
Wydaje mi się, że można tu także przedstawić jako częściowego przedstawiciela św. Franciszka, który uznał, że dobra materialne są przyczyna wszelkiego zła, że ich posiadanie powoduje spory i konflikty międzyludzkie, dlatego właśnie należy się ich pozbawić i żyć w zgodzie z naturą, ze wszystkimi ludźmi. Znany jest moment przełomowy w jego życiu, kiedy to publicznie na rynku wyrzekł się swego majątku po rodzicach, zrzucił nawet całe swe odzienie i przywdział skromny strój. Kochał wszystkich i wszystko, przez to wypełniał Boże przykazanie miłości. Gdy sobie pomyślę o nim, to przed oczyma wyobraźni staje mi małe, wesołe i ufne dziecko, cieszące się wszystkim i ze wszystkiego, wszystkiemu zawierzające. Nie mówię tego bynajmniej z cynizmem czy też z ironią - po prostu podoba mi się ta - właściwie najprostsza postawa. Cieszyć się z czego tylko można, choćby tym, że żyjemy i że jesteśmy zdrowi. Nie należy szukać negatywnych tron życia czy też rozczulać się nad sobą. Jeszcze wracając do mojego wyobrażenia - widzę św. Franciszka biegającego wesoło po łące, zdumionego wspaniałością świata, jego doskonałością; przyglądającego się choćby źdźbłu trawy czy biedronce. On umiał cieszyć się tym, co miał dane, umiał to wykorzystać.
Przeciwnym - wydawołoby się - przejawem rozumienia szczęścia jest osoba św. Aleksego. Miał on charakterystyczny sposób rozumienia szczęścia (powt.) - nikomu sposobu owego nie polecam, a tym bardziej sam nie zamierzam go stosować.
Św. Aleksy urodził się jako szlachcic, a więc dostatek życia miał zapewniony. Pomimo tego w noc poślubną oświadczył swej żonie, że nie jest to życie dla niego i że opuszcza ją. Przywdział strój pokutny i przez całe swe życie umartwiał się. Uważał, że skoro Bóg poświęcił swego syna; poddał go wielkim cierpieniom, to należy odpłacić Bogu za jego wielką miłość i miłosierdzie, a w tedy będziemy mieli zapewnione szczęście w życiu wiecznym. Według Aleksego na tym świecie należy żyć skromnie i pokutnie, wyrzekać się wszelkich rozkoszy tym bardziej rozpusty - za cel życia postawić sobie osiągnięcie ogrodów Edenu. Była to zresztą dosyć popularna postawa w Średniowieczu.
Jako ostatni przykład przytoczę tu postawę trochę bliższą naszym czasom, która jednak zdążyła odcisnąć swój ślad w historii. Chodzi mi mianowicie o Artura Schopenchauera.
Ten niemiecki filozof miał wspaniałą młodość (i dzieciństwo), które ukształtowały całą dalszą jego twórczość. Ojciec jego uważał, że nauka w wydaniu szkolnym nie może dać prawdziwego wykształcenia i mądrości, dlatego też młodego Artura uczyli prywatni korepetytorzy, a jako młodzieniec przez kilka lat jeździł po Europie i poznawał ludzi, ich obyczaje, sposoby myślenia. Jest to niewątpliwie bardzo owocna metoda nauki.
Otóż Schopenchauer uważał, że należy żyć rozsądnie, zachowując umiar we wszystkim (zasada złotego środka) i raczej należy unikać błahych powodów do radości, żyć umiarkowanie, a szczęści samo przyjdzie (na początku pracy już o tym pisałem) - szczęście i nieszczęście dopełniają się nawzajem.
Według tego filozofa najprostszym przepisem na szczęście jest unikanie wszelkich nieszczęść i smutków. Osobiście jest to dla mnie zbyt monotonny i do pewnego stopnia nudny sposób, ale być może wynika to z mojego wieku i jego cech charakterystycznych - chęć zmieniania wszystkiego, kiedy wszystko, co trwa długo, staje się nudne. Ale trzeba zauważyć, że poglądy te wyraził już jako kilkudziesięcioletni starzec, a więc na pewno doświadczył życia.
Na zakończenie pragnę dodać, że w niniejszej pracy nie przedstawiłem paru interesujących postaci i ich poglądów (jak choćby Kant czy też inni filozofowie lub pisarze), ale byłoby to omówienie powierzchowne i płytkie, a wolałem skupić się na mniejszej liczbie osób i przedstawić je dokładniej.
W tym miejscu powinienem dokonać przedstawienia mojej teorii i dokonać wyboru. Nie wydaje mi się, aby poprawne było zamykać się na jeden określony kierunek i żyć tylko według niego, nie uznając innych sposobów. Jeśli chodzi o mnie, to dokonałbym syntezy tych najbardziej odpowiadającyh mi teorii. Połączyłbym razem umiarkowanie z tendencją do unikania problemów (choć nie można tego uogólnić - czasem potrzebne nawet lub niezbędne jest przyjęcie cierpienia) oraz z przejawem do używania życia, lecz także stosując tu zasadę złotego środka. Jednak ciężko mówić jest o ogóle, wszystko trzeba dostosować do sytuacji.
Do jakich przemyśleń na temat trudnych wyborów moralnych skłoniła Cię lektura wybranych tekstów?
Wielu bohaterów literackich stawało przed dokonaniem trudnych wyborów moralnych. Wybierając określoną drogę, kierowali się z reguły własnym sumieniem i dobrem ogółu. Przez trudnymi wyborami stawali: Tomasz Judym, bohater "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego, Lord Jim, tytułowy bohater powieści Josepha Conrada, a także więźniowie rosyjskich łagrów i niemieckich lagrów.
Tomasz Judym pochodził z ubogiej rodziny. Tylko dzięki własnej silnej woli i poświęceniu zdołał uzyskać wyższe wykształcenie i zawód lekarza. Uchronił się tym samym od życia w głodzie i biedzie. Zdecydował się poświęcić całe swoje życie pomocy ludziom najuboższym i potrzebującym. Twierdził, że ma do spłacenia "przeklęty dług" klasie społecznej, z której się wywodzi. Nie udała mu się próba założenia własnej praktyki. Nie powiódł się także plan zarażenia swoim pomysłem środowiska warszawskich lekarzy. Przed dokonaniem wyboru stanął w chwili, gdy poznał Joannę. Zakochał się w niej z wzajemnością. Judym musiał zdecydować, wybrać pomiędzy szczęściem własnym, założeniem rodziny a kontynuacją misji humanitarnej. Zdecydował się na drugie rozwiązanie. Według Judyma związanie się z Joanną mogłoby przeszkodzić mu w jego powołaniu. Musiałby troszczyć się o rodzinę, stałby się obojętny na los innych. Najlepszą dewizą życiową Judym są słowa:
"Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął
do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory."
Droga, którą wybrał, skazała go na samotność. Jednak decydując się na nią, brał pod uwagę nie własne szczęście, lecz szczęście ludzi najbiedniejszych.
Przed dokonaniem trudnych wyborów został postawiony bohater powieści Josepha Cornada - Lord Jim.
Już jako kilkunastoletni chłopiec interesował się tematyką związaną z morzem. Został oficerem marynarki.
Przed pierwszym wyborem moralnym stanął na statku przewożącym pielgrzymów "Patnie". Podczas rejsu statek uległ uszkodzeniu, groziło to jego zatonięciem. Jedynym wyjściem byłaby ewakuacja, ale statek posiadał zaledwie siedem łodzi ratunkowych. Jim zdecydował się skoczyć, uciec. Nie można jednak nazwać tego tchórzostwem. W całym zamieszaniu nie wiedział, co się wokół niego dzieje. Dopiero, gdy znajdował się w szalupie ratunkowej, zdał sobie sprawę ze swojego czynu. Wiedział, że postąpił źle i dlatego pojawił się na rozprawie sądowej. Chciał odpokutować za swój występek. Jako jedyny członek załogi "Patny" przyszedł na rozprawę, chociaż wiedział, że gdyby się nie pojawił, nikomu nie śniłoby się nawet, by go szukać. Został ukarany. Według Jima, kara, którą otrzymał, była niewystarczająca, nie zadawalała go.
Próbował odkupić swoje winy, pracując w miejscach, gdzie nikt nigdy nie słyszał o incydencie na "Patnie". Chociaż bardzo się starał, nie mógł zapomnieć o swoim postępku.
Szansą na rozpoczęcie nowego, lepszego życia stała się dla Jima wyspa Patusan. Bardzo szybko zaskarbił sobie ufność ludzi. Pamiętając o swojej przeszłości, dał drugą szansę Brownowi, wypuszczając go na wolność. Nie chciał, by komukolwiek stała się krzywda. Nie przypuszczał, że uwolniony Brown zaatakuje Patusańczyków. Podczas walk zginął jego najbliższy przyjaciel i syn wodza wyspy Doramina. Jim zdał sobie sprawę, że jedyną możliwością ocalenia życia jest ucieczka. Wiedział, że jeżeli pozostanie na wyspie, będzie musiał zginąć. Mimo wszystko pozostał. Wierność ideałom i spokój sumienia przypłacił życiem.
Ludzie uwięzieni w niemieckich lagrach i rosyjskich łagrach także stawali bardzo często przed trudnymi wyborami moralnymi. Dotyczyły one w większości rzeczy przyziemnych. Więźniowie, aby otrzymać większą porcję jedzenia, byli zdolni do donoszenia na towarzyszy niedoli. Niektórzy oszukiwali podczas pracy, odcinając podstemplowane kawałki pni lub tak je układając, by sprawiały wrażenie większej ilości. Zachowanie ludzi uwięzionych w obozach koncentracyjnych jest usprawiedliwione ekstremalnymi warunkami, w jakich przyszło im żyć. Chcąc doczekać kolejnego dnia, posuwali się do czynów, które były w ich etyce.
Z tego typu zachowaniami możemy spotkać się w powieści "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, a także w opowiadaniach Tadeusza Borowskiego - "Proszę państwa do gazu" i "U nas w Auschwitzu...".
W swoich opowiadaniach Borowski przedstawia kobiety, które, chcąc uniknąć śmierci, są zdolne do porzucenia własnych dzieci. Główny bohater, Tadeusz, staje przed dylematem, czy skorzystać z okazji i iść do pracy przy rozładowaniu transportu ludzi? Jesto to niezgodne z jego etyką, ale w końcu decyduje się pójść, ponieważ można tam zdobyć jedzenie, ubrania i zabezpieczyć się na pewien okres życia w obozie:
"Parę dni obóz będzie żył z tego transportu: zjadał jego szynki i kiełbasy, konfitury i owoce,
pił jego wódki i likiery, będzie chodził w jego bieliźnie, handlował jego złotem i tłumoczkami."
Wymienieni przeze mnie bohaterowie stawali przed trudnymi wyborami moralnymi. Nie zawsze wybierali najlepsze rozwiązanie, skazując siebie na samotność. W większości przypadków w swoim postępowaniu kierowali się dobrem innych ludzi, pobudkami czystymi moralnie. Wybierając takie, a nie inne, rozwiązania, postępowali zgodnie z własnym sumieniem. Ludzie w obozach koncentracyjnych nie zawsze zachowywali się w sposób, który nie uwłaczałby ich godności. Są oni usprawiedliwieni warunkami życia w obozach. Przytoczeni w pracy bohaterowie nie są nieskazitelni, popełniają czasem błędy. Jednak z prób, przed którymi przyszło im stanąć, wychodzą zwycięsko.
Młodzież, jej zadania i postawy w literaturze różnych epok"
Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią.
O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie.W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć.Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości.
Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom.
W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież.
Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu.
W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką".
Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes.Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym.
Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji.Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście.
Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu:
"Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,
Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem".
Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej.Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością.
Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę:
"Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości,któremu
Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna"
Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru.
Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów:
"Razem, młodzi przyjaciele !.....
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;"
Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne.
W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem.
W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci:
"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;"
Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań.
Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec,którego postawa jest amoralna.
Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie.
Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim".
Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi.
Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi.
Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina.
W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi. Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.
Obraz współczesnej Polski i stosunek do tradycji w utworach Kazimierza Wierzyńskiego
Kazimierz Wierzyński to poeta Skamandra, jeden z tych, których wiersze nadawały określony ton wystąpieniom całej grupy. Pierwsze rozważania Wierzyńskiego, tak jak i wszystkich skamandrytów, dotyczyły przeciwstawienia się poezji programowej minionej epoki. W swoich wierszach, takich jak "Zielono mam w głowie" i "Manifest Szalony" Wierzyński pokazuje jak istotnym walorem poezji jest wywoływanie beztroskiej, żywiołowej wesołości, odrzucenie filozoficznej problematyki i poświęcenie się czerpaniu radości z chwili. Te wiersze są niezwykle proste w budowie, mało wymagają od czytelnika i niemal naiwnie pokazują bezinteresowność i bezprogramowość poezji. Po okresie początkowym Wierzyński zaczął kierować swoją poezję na przeróżne tory. Przykładem może być tomik wierszy "Laur olimpijski", w którym pojawiają się sportowe motywy, a także zaduma nad człowiekiem i cywilizacją w tomie "Gorzki urodzaj".
Przedmiotem moich rozważań będzie jednak problematyka współczesnej Polski. Wierzyński swój stosunek do tego zagadnienia zawarł w wielu tomach poezji powojennego okresu swojej twórczości, jednak szczególnie istotnym jest zbiór "Wolność tragiczna" wydany w 1936 roku. Sztandarowym utworem tego zbioru jest "Ojczyzna chochołów". Nastrój tego wiersza jest z początku melancholijny. Podmiot liryczny ukazuje w sposób niezwykle poważny obraz ojczyzny. Widzi ją jako przestrzeń, ziemię przemienioną w cmentarz. Można wyróżnić "śpiące pałace, grobowce bez treści" zgromadzone w "parku dziwów starożytnych". Cóż takiego podmiot widzi? Widzi dworki szlacheckie pozbawione życia, pozbawione prawdziwego dawnego nastroju. Czytamy dalej: "Geniusz twego narodu, duch zapominania (...) wszystkie cnoty parszywe (...) tą pustką zarażona Polska jeszcze jedna". Wyraźnie widać krytyczne podejście podmiotu lirycznego do narodu polskiego, który doprowadził ojczyznę do takiego zaniedbania i upadku. Nastrój z czasem zmienia się na coraz bardziej oskarżycielski i agresywny:
"Słoma trzeszczy zapchlona, gzi dziewki w podołku,
Szumy chmielu, alkowa z pałaszem na kołku
I ta krzepa: wieś w malwach, szkorbut, dzieci kopa,
Święta ziemia praojców. Twój naród - bez chłopa!"
Uderzająca , kłująca wręcz w oczy bieda, ubóstwo, choroby; to wszystko składa się na pełen obraz ojczyzny.
"Z czego budujesz kraj ten?
Z ludzi, których nie ma,
Znów jeden za miliony, rękami aż dwiema?
Z kim pieniactwo wielkości twoje tu się kłóci,
Gdy wszyscy jedzą dzień swój wolni i rozkuci"
To pytanie skierowane jest do szlachty. Szlachty, która pozbawiona chłopów-niewolników musi poradzić sobie sama. Jest to szlachta zubożała, zniszczona duchowo, nie umiejąca pracować, a co najważniejsze - nie rozumiejąca swojego położenia. Podmiot liryczny boleje nad stosunkiem szlachty do swojego położenia, boleje nad popsuciem, brakiem szacunku dla wolnych chłopów, chęcią powrotu do tego co było. Jednocześnie krytykuje szlachtę za niepotrzebne pokazywanie wszem i wobec swojego rodowodu, który nie ma teraz żadnego znaczenia. Śmieje się z zaniedbanych dworków szlacheckich, z nieumiejętnie wykonywanej pracy, uprawy roli w rękawiczkach. Przypomina to nam wersy "Pana Tadeusza", do którego zresztą Wierzyński nawiązuje formą - wiersz jest charakterystycznym trzynastozgłoskowcem. Podmiot liryczny w dalszej części utworu namawia do próby zastanowienia się nad obecnym położeniem i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Chciałby też, aby naród po przejżeniu na oczy powziął jakieś kroki celem odbudowy ojczyzny:
"Przelicz jeszcze i dodaj czterdzieści i cztery
Sposoby wybawienia od wszelkiego licha,
(...)
I ten rachunek w prawdę sumuj oczywistą,
Niech ci do romantycznej znów uderzy głowy -
To jest twój sen upiorny Wielki Realisto"
Podmiot liryczny zdaje sobie sprawę jak trudną jest dla wszystkich nowa wolność. Widzi, że nie ma możliwości uświadomienia mas o tej racji. Najłatwiejszym przywróceniem dobrobytu, byłby, według szlachty oczywiście, powrót władzy herbu szlacheckiego i przymuszenie chłopów siłą do wykonywania pracy dla właściciela ziemskiego:
"Wyjdź pierwszy na piedestał i rozgłoś naokół
Tę wielkość wymuszoną batem albo krzykiem,
(...)
Starym herbem sarmackim w popuszczone pasy
Zatkaj gęby krzyczące i zgłodniałe usta"
Z takiego układu byłaby niewątpliwie zadowolona szlachta, ale co powiedzieliby chłopi? Chłopi powinni z kolei zrobić na powrót to co zostało już zrobione - walczyć o wolność.
"I komu teraz jeszcze otuchy za mało
(...)
Niech stanie pod cokołem i porwany chwałą
Tworzy wolność.
Masz rację. Jakże jest tragiczna!"
Takimi słowami poeta kończy wiersz. Podmiot liryczny wyraźnie doje do zrozumienia, że nie da się wszystkim dogodzić, jeżeli nie zmieni się sposobu myślenia i postępowania. Nikomu nie przychodzi do głowy, żeby pozbyć się dumy szlacheckiej, odrzucić wszelką przeszłość i solidnie i uczciwie zacząć pracować. Nauczyć się pracować, zrozumieć, jaka jest kolej rzeczy w nowoczesnym społeczeństwie. Nie udawać, że to tylko okres przejściowy i jutro ktoś wykona pracę za nas. Wyraźnie odczytujemy, że tak naprawdę to poety nie razi w oczy wygląd obecny wsi polskiej lecz brak jakichkolwiek zapatrywań na lepszą przyszłość. Brak możliwości rozwoju perspektyw myślenia prostych ludzi, jakimi niestety okazuje się być szlachta.
„Człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest” (Joseph Conrad). Przedstaw swoje refleksje na temat złożoności ludzkiej natury na podstawie dowolnie wybranych utworów.
Człowiek - któż to taki? Istota pełna miłości do świata i wewnętrznego ciepła duchowego, czy egoista walczący wyłącznie o wymiar swojego życia? Twórca wielkich i wspaniałych budowli, czy morderca potrafiący zabijać dziesiątki innych ludzi w imię politycznych interesów swoich przywódców?
“Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” powtarzali pisarze renesansu za Terencjuszem. Czy rzeczywiście nikt nas nie jest w stanie zaskoczyć, otaczający ludzie są dla nas zrozumiali?
Natura ludzka jest bardzo złożona. O prymat walczą w niej ustawicznie między innymi wielkie idee oraz zasady przeciwko żądzom i namiętnościom. Szala zwycięstwa w tej walce przechyla się na różne strony zaskakując nie tylko wszystkich obserwujących te zmagania, ale również same igrzysko walki: pojedynczego człowieka. Poznając postaci bohaterów literackich często odnajdujemy w ich sylwetkach siebie samych. Wtedy dopiero uzmysławiamy sobie potęgę naszego gatunku. Potęgę - ale zarazem marność.
“Człowiek jest tylko człowiekiem a ta odrobina rozumu, którą posiada jest niczym, gdy szaleje namiętność a granice człowieczeństwa uciskają.” W ten sposób nasze postawy wobec tysięcy wyborów, jakie niesie ze sobą życie, próbuje usprawiedliwić główny bohater opowiadania Alberta Camusa pod tytułem “Upadek”. Sam nie potrafi sobie wybaczyć obojętności jaką zareagował na wołanie o pomoc tonącej dziewczyny. Szuka zapomnienia w różnych doczesnych rozrywkach, ale ciężar tej winy nie daje mu spokoju, nie pozwala pracować i normalnie żyć. Przybiera zajęcie sędziego - pokutnika, opowiadając innym o swoich błędach, próbuje im pokazać ich samych. Jego zaiste zdumiewający i pełen zaskakujących przełomów życiorys pomaga słuchaczom zrozumieć swoje zachowanie, ustrzec się powielania tych samych błędów. Z drugiej strony głównemu bohaterowi daleko jest do doskonałości - jego życie obfituje w wydarzenia godne niejednego kryminalisty.
Osobowością równie wewnętrznie skomplikowaną, lecz nie aż tak sprzeczną z ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi obowiązującymi we współczesnym świecie charakteryzuje się Stanisław Wokulski - główny bohater powieści “Lalka” Bolesława Prusa. W jego wnętrzu trwa nieustannie walka pomiędzy wartościami idealistów - romantyków i pozytywistów patrzących realnie i krytycznie na otaczający świat. Z jednej strony jest wybitnym kupcem, człowiekiem sukcesu, z drugiej - ze względu na nieodwzajemnioną miłość Izabeli Łęckiej decyduje się popełnić samobójstwo. Jego zachowanie może niejednego czytelnika wprawić w zdumienie. Jednak Bolesław Prus ma bardzo dużo racji: tacy właśnie jesteśmy. Potrafimy w chwilach uniesień dokonywać czynów przekreślających dorobek całego naszego życia. Im więcej posiadamy, tym więcej pragniemy mieć i to prowadzi do tragedii. Stanisław Wokulski nie jest jednak postacią negatywną (Czy w ogóle wolno nam oceniać innych ludzi? Czy mamy do tego moralne prawo?). Reprezentuje tylko model człowieka, który poszukuje szczęścia i dochodzi do przekonania, iż takie nie może istnieć bez odwzajemnionej miłości.
Zachłanność typowo materialną, potężną cechę natury człowieka, reprezentują między innymi dwie bohaterki powieści Honoriusza Balzaka p.t. “Ojciec Goriot”. Autor przedstawia dwie córki Joachima Goriota, które pod wpływem swoich arystokratycznych mężów, odwracają się od własnego ojca traktując go wyłącznie jako źródło pieniędzy. Nie opiekują się nim, gdy przychodzi na niego czas choroby, nie zauważają jego ubóstwa. Liczą się dla nich tylko pieniądze. Dla nas, żyjących współcześnie ludzi, fakt taki jest chyba coraz mniej rażący, przejmujący, ale patrząc z boku nie trzeba dużo wysiłku by spostrzec, iż posuwająca się materializacja życia wygląda przerażająco. Bardzo ciekawą osobą jest sam tytułowy ojciec Goriot. Dla szczęścia swoich najukochańszych córek poświęca całe swoje życie i majątek. Nie myśli o sobie - jest człowiekiem żyjącym wyłącznie dla innych. Gdy dosięga go nędza i ubóstwo nie skarży się na swój los, cały czas myśli tylko jak pomóc i uprzyjemnić życie tym dwóm dziewczynom. Balzak wydaje się to podkreślać - miłość rodzicielska może “przenosić góry”. Żadna inna istota na Ziemi nie potrafi tak poświęcić się dla dobra swoich najbliższych.
Nie wszystkich stać jednak na takie poświęcenia. W ekstremalnie ciężkich warunkach, w sytuacji gdy człowiek walczy już nie o życie, ale o przeżycie bardzo często wybór pomiędzy człowieczeństwem a szansą na przetrwanie pada na to drugie. Wiele dowodów na to możemy spotkać w literaturze czasów wojny i okupacji. W powieści “Inny świat” Gustawa Herlinga - Grudzińskiego jeden z więźniów zwierza się narratorowi, iż dla uratowania swojego życia musiał wydać innych czterech współwięźniów. W opowiadaniach “Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego odnajdujemy epizodyczną sylwetkę młodej dziewczyny, która wyrzeka się swojego małego synka, aby uchronić swoje własne życie. Zofia Nałkowska w opowiadaniu “Przy torze kolejowym” w “Medalionach” opisuje dramat Żydówki, która uciekła z transportu kolejowego, ale z powodu rany w kolano nie mogła uciec. Ludzie ze wsi obserwują jej cierpienia i męki, jednak nikt nie decyduje się jej pomóc. Boją się narażać własne życie... Także w wierszu “Campo di Fiori” Czesław Miłosz opowiada o obojętności (powodowanej lękiem) ludzi wobec cierpień innych. Autor męczy się ze świadomością, iż przez wieki, od śmierci na stosie Giordano Bruno, aż po tragiczne wypadki płonącego getta warszawskiego, mentalność ludzka nie uległa przemianie - nadal większość milczy i przechodzi bez zastanowienia obok niewinnie umierających.
Natura ludzka jest nieprzenikniona. W wielu przypadkach strach o własną egzystencję decyduje o wszystkim, często jednak liczy się zupełnie coś innego... Jak bowiem wytłumaczyć zachowanie starej Żydówki opisane we wspomnianych już opowiadaniach Tadeusza Borowskiego? Gdy zagłada getta wyglądała coraz poważniej i okazało się, że żadnym sposobem nie można wyrwać z tego “piekła” jej najukochańszej córki, kobieta ta, pomimo iż sama wielkim kosztem i prawie cudem uciekła stamtąd, zdecydowała się wrócić spowrotem. Wybrała śmierć przy najbliższej osobie w zamian za samotne i pełne poczucia winy życie.
Przykłady wielkiego heroizmu, na którego stać człowieka, odnajdujemy także w powieści “Kolumbowie - rocznik dwudziesty” Romana Bratnego. Młodzi ludzie potrafią nie ugiąć się pod nawet najcięższymi i najbardziej drastycznymi torturami i zachować tajemnice partyzanckiego podziemia. Najbardziej utkwiło mi w pamięci zachowanie dziewczyny - Basi, która męczona w sposób najbrutalniejszy z brutalnych (chciałoby się powiedzieć zwierzęcy, ale czy zwierzęta są zdolne do takiego okrucieństwa?) potrafi zachować godność aż do ostatniej chwili swojego życia.
Jaki więc przypisać charakter człowiekowi? Czy można powiedzieć, że jesteśmy egoistami zapatrzonymi w nasz własny interes, czy wręcz przeciwnie - jesteśmy istotami zdolnymi do wielkich czynów? Literatura nie daje na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Może w rzeczywistości każdy ma w sobie obie te cechy, które się nieustannie w nim spierają? Jedno jest tylko pewne: Jesteśmy pozostawieni samym sobie i tylko od nas zależy, czy swoimi czynami wprawimy innych w zdumienie wynikające z podziwu, czy z odrazy.
Wielkiego pogubienia we własnym wewnętrznym świecie wartości, walka między dwiema, lub kilkoma równorzędnymi racjami bardzo często jest motywem wykorzystywanym w literaturze. Już w czasach antycznych Sofokles przedstawił w “Antygonie” problem rozdarcia kobiety poszukującej rozwiązania sporu pomiędzy miłością a praworządnością, dobrem ogółu a szczęściem jednostki. Podobne problemy trapiły ludzi przez wszystkie wieki i męczą do dziś. Szekspir w jednym z najsłynniejszych dramatów świata pod tytułem “Hamlet”, George Byron w “Giaurze”, Johan Goethe w “Cierpieniach młodego Wertera”, większość pisarzy-poetów romantycznych a także współcześni twórcy zastanawiają się nad tym co jest ważniejsze: miłość czy życie, szczęście wszystkich czy jednostki, prawo ludzkie czy naturalne, boskie. “Człowiek jest skazany na wolność” mówi egzystencjonalista Jean Paul Sartre. Ta wolność właśnie jest przyczyną naszej różnorodności i nieprzewidywalności.
Człowiek sam dla siebie jest zagadką. Nie potrafimy zrozumieć naszej natury, nie potrafimy poznać siebie. “Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” - twierdzi Wisława Szymborska i trudno naszej noblistce nie przyznać racji. Po lekturze kilku utworów literatury czasów wojny i okupacji bardzo dręczy mnie ogromny problem: Czy stać mnie na takie bohaterstwo? Czy umiałbym zachować się równie heroicznie jak bohaterzy “Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy też wspomnianych “Kolumbów”? Chyba właśnie dlatego Joseph Conrad ma rację: Jakże daleko mi do arcydzieła, które powinno mieć opracowany jasny i szlachetny plan działania i być pewnym, że będzie w stanie go zrealizować...
Jedną z cech naszej natury jest drzemiąca w nas agresja i okrucieństwo. Pod wpływem różnych czynników, między innymi umiejętnie prowadzonej indoktrynacji i propagandzie, niektórzy zaczęli wykorzystywać te cechy do własnych rozgrywek skierowując je przeciwko drugiemu człowiekowi. Bardzo pasjonującym studium na ten temat można znaleźć w “Rozmowach z katem” Kazimierza Moczarskiego. Jurgen Stroop pod wpływem ciągłej propagandy faszystowskich mediów i organizacji do tego stopnia posuwa się w swoim okrucieństwie i obojętności, iż zatraca podstawowe odruchy ludzkiej moralności. Niestety wszyscy (jedni w mniejszym stopniu, inni w większym) jesteśmy “plastyczną masą”, która umiejętnie “ugniatana” rodzi potwory...
Wewnętrzne bogactwo człowieka może wywoływać zrozumiałe zdumienie, gdyż stać nas na bardzo wiele. Arcydziełem jednak nie jesteśmy, gdyż bardzo często nie potrafimy z tego wewnętrznego bogactwa właściwie korzystać - żyć nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Powinniśmy jednak starać się docierać do głębi swojego człowieczeństwa, bo musimy pamiętać, iż, jak napisał nasz wielki wieszcz Adam Mickiewicz: “Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”...
Michał Feldman IVc
Fascynacja, czy poczucie obcości ? Człowiek współczesny wobec dzieł literatury staropolskiej
Polacy na przestrzeni dziejów zawsze i w każdych okolicznościach
przywiązywali ogromne znaczenie do historii. Była ona dla nas niczym
matka-opiekunka, u której szukaliśmy pokrzepienia w chwilach trwogi,
rzadziej mądrości w momentach przełomowych dla naszego kraju, zarówno na
arenie międzynarodowej jak i w sprawach wewnętrznych. Jednym z
najistotniejszych elementów naszych dziejów jest literatura. Pisarstwo,
jako czynnik kulturotwórczy, jest świadectwem naszej przynależności do
europejskiego kręgu cywilizacyjnego, a naszym znakiem identyfikacyjnym. To wszystko sprowadza się do twierdzenia, że literatura jest najistotniejszym
elementem duchowego życia każdego narodu, a my - Polacy nie stanowimy
wyjątku. Naszym obowiązkiem jest poznanie najważniejszych dzieł literatury
i czerpania z niej tego wszystkiego, co najwspanialsze, co może upiększyć
nasze życie i dopomóc w zrozumieniu otaczającego nas świata. Dlatego też
powinniśmy być otwarci na uniwersalne, ponadczasowe walory sztuki, także tej z najdawniejszych okresów historyczno-literackich. Literatura
staropolska, a więc ta obejmująca swoim zakresem pierwsze dzieła pisane w naszym ojczystym języku, aż do tych z końca XVIII wieku, jest dla młodych odbiorców szczególnie fascynująca, gdyż z jednej strony przypomina najświetniejsze lata państwa - złoty wiek kultury polskiej, a z drugiej opisuje chwile tragicznego, acz w pełni zasłużonego, upadku. To wszystko ukazane jest na tle barwnych epok i niezwykłych ludzi tamtych czasów.
Człowiek współczesny poznając dzieła literackie z dawnych epok świetności
i upadku naszego państwa, staje przed najwspanialszą księgą księgą narodu
i tylko od jego inwencji i pragnień zależy, czy stanie się ona źródłem
wspaniałych doznań natury estetycznej z elementami
dydaktyczno-umoralniającymi, czy też pozostanie nieznaną, przesłoniętą
zapomnieniem historią bez znaczenia dla losów ojczyzny, nas samych i
przyszłych pokoleń. Pragnienie poznania, czym byliśmy, przezwycięża
poczucie obcości i staje się fascynującą przygodą dla nas wszystkich.
"Szczęśliwy naród, który ma poetę" - parafrazując tę złotą myśl pragnę
powiedzieć, że szczęśliwym może uważać się naród, który jest świadomy swej przeszłości, posiada własną kulturę i literaturę. Jestem dumny, że jako Polak mogę uczyć się ojczystej mowy na przykładach zabytków piśmiennictwa z okresu staropolskiego i czerpać z tej skarbnicy mądrości.
Niezwykle fascynujące dla współczesnego czytelnika jest to, jak ogromną wiedzę o świecie i człowieku posiadali nasi przodkowie. Na przestrzeni wieków powstał pewien wzorzec "człowieka poczciwego", który obowiązuje do dnia dzisiejszego. Już wtedy największą mądrością człowieka była umiejętność nazywania dobra dobrem, a zła złem. W jednym z najdawniejszych zabytków literatury polskiej - religijnej pieśni "Bogurodzica" człowiek zwraca się do Boga, za pośrednictwem Matki Bożej o "zbożny pobyt, a po żywocie rajski przebyt". W ten sposób zostało wyrażone pragnienie życia
uczciwego, spokojnego, bez konieczności wojowania, w zgodzie z
chrześcijańskimi zasadami moralnymi. W średniowieczu ludzkie czyny, w
większym lub mniejszym stopniu, determinowane były pragnieniem życia
wiecznego, a więc wiara stanowiła zasadniczy element świadomości. Ówczesny wizerunek Boga różnił się od tego, który funkcjonuje w naszych myślach. Był to surowy Pan, któremu winno się służyć jak wasal swemu seniorowi. Ascezę, często posuniętą do samozniszczenia, traktowano jako najmilszą Bogu ofiarę i pokutę. Było to typowo średniowieczne pojmowanie wiary. Poglądy te przez wieki przeszły ewolucję aż do dzisiejszej formy, jednak przełomowa zmiana dokonała się w renesansie. Możemy to zaobserwować na
przykładzie twórczości Jana z Czarnolasu, w szczególności w pieśniach.
Jest to oblicze Boga kochającego i opiekującego się człowiekiem, który
zawierza Stwórcy wszystkie swoje troski. Między istotą ludzką a Bogiem
panuje harmonia. Takie spojrzenie zawdzięczamy ideom humanizmu, nawrotowi do kultury antyku, pragnieniu poznania i zgłębienia istoty ludzkiej. Mikołaj Rej, jeden z największych twórców tamtego okresu, pisał o człowieku poczciwym, ukazując taką postać istniejącą w harmonii z otoczeniem, przyrodą, a także pogodzonego z samym sobą. Taka koncepcja człowieka i jego miejsca w świecie odpowiada także mnie, bo choć minęło tyle czasu, dobro, sprawiedliwość i prawda nadal pozostają nadrzędnymi wartościami kształtującymi świat. Z kart literatury staropolskiej poznaję także postawy naszych przodków wobec spraw ojczyzny. Nadrzędną cechę wyróżniającą rycerza, szlachcica,
czy wreszcie ziemianina, jest patriotyzm, pojmowany jako szczególne umiłowanie Polski z gotowością do największych poświęceń. Pisali o tym
Kochanowski i Rej, ale także wybitni twórcy innych epok, m.in. Wacław
Potocki, Ignacy Krasicki, Julian Ursyn Niemcewicz. Oni z zapałem godnym
sprawy pisali o potrzebie naprawy Rzeczypospolitej, krytykowali
konserwatywnie nastawioną część społeczeństwa, ukazywali właściwe dla
tamtego okresu postawy obywatelskie. Geneza polskiego oświecenia związana
jest z ruchem reform, który inspirowany przez filozofów i twórców, miał oddalić grożące nam niebezpieczeństwo. Próba się nie powiodła. Polska popadła w niewolę w 1795 roku, na wiele dziesiątków lat zniknęła z mapEuropy. Z tamtego okresu pozostała jednak ogromna spuścizna literacka. Z niej płyną nauki dla przyszłych pokoleń, jakie skutki powoduje anarchia i samowola w państwie. Dla mnie szczególnie interesująca jest wnikliwa ocena
społeczeństwa. Należy docenić odwagę biskupa Krasickiego za ostry atak na
stan duchowny. Uczynił to w wykwintnej formie utworu literackiego, lecz pomimo tego krytyka była bardzo celna. Spowodowało to oburzenie w szeregach duchowieństwa. W klimacie oświeceniowego niepokoju narodziło się najwspanialsze świadectwo polityczno-społecznej rozwagi - Konstytucja 3
maja. Przynosiła ona unowocześnienie organizacji państwowej, polityczny
awans mieszczaństwa i opiekę dla chłopów.
Oświeceniowi twórcy literatury, którzy jednocześnie bardzo często
angażowali się w sprawy społeczne, imponują mi umiejętnością obiektywnej oceny własnych czasów. Mają świadomość błędów i pomyłek właściwych epoce i ludziom. Wznoszą się ponad wszelkie podziały i interes partykularny grupy, aby jednoczyć podzielony naród i ratować ojczyznę. Jak wielka jest mądrość
i roztropność ludzi z "Kuźnicy Kołłątajowskiej", ocenić możemy my -
wspołcześni odbiorcy tamtych wydarzeń przez historię i literaturę,
obserwując "społeczeństwo cywilizowane końca XX wieku".
Na pytanie postawione w temacie pracy pragnę odpowiedzieć jednoznacznie, ze jako czytelnik literatury staropolskiej jestem nią zafascynowany.
Poczucie obcości powodowane świadomością różnic czasowych i językowych mija, gdy pojmuję, że mentalność człowieka na przestrzeni wieków zmieniła się bardzo niewiele.
Literatura najdawniejsza, średniowieczna, to przede wszystkim skarbnica wiadomości historycznych. Z niej dowiadujemy się o początkach i
kształtowaniu się naszego państwa. Piśmiennictwo z epoki renesansu to
źródło doznań estetycznych. Poznałem pierwsze utwory napisane w języku
ojczystym, podziwiałem artyzm pieśni i utworów żałobnych Kochanowskiego.
Barokowe koncepty poetyczne bawiły mnie, a twórcy czasów oświecenia uczyli mnie odpowiedzialności i patriotyzmu. Dlatego też literaturę staropolską
Uważam za szczególnie mi bliską i mam nadzieję, że nauczę się czerpać z
niej to, co najlepsze i najcenniejsze.
Groteskowa, z czarna utopia (antyutopia), aluzje polityczne i uniwersalna wymowa "Folwarku zwierzęcego" George`a Orwella.
Treść: Treść "Folwarku zwierzęcego" George`a Orwella nie jest skomplikowana, jest dynamiczna, a niektórzy czytelnicy uważają, że jest zabawna. Jeśli tak - to tylko pozornie. Opowieść o tym, co wydarzyło się w folwarku pana Jonesa, zwanym Folwarkiem Dworskim, powinna bowiem być poważną nauczką dla wielu społeczeństw. Oto w tym właśnie folwarku gnębione i wyzyskiwane zwierzęta wznieciły powstanie przeciw człowiekowi. Najpierw sędziwy i najmądrzejszy ze wszystkich knur Major, czując nadchodzącą śmierć, zebrał zwierzęta, przemówił do całej folwarcznej rzeszy, ukazując im jak nędznie żyją, opowiedział też sen wizję świetlanej przyszłości zwierząt wyzwolonych, oraz przykazał im hymn - pieśń "Zwierzęta Anglii". Gdy zdechł Major, dowództwo przejęły dwie inteligentne świnie: Snowball i Napoleon, wspierane przez Squealera - prosię - agitatora, który świetnie operował umiejętnością przemawiania i wyjaśniania wszystkiego ogółowi. Przygotowano powstanie. Wybuchło pewnego dnia, gdy nienakarmione i pozostawione sobie same zwierzęta straciły cierpliwość - zaatakowały ludzi i wygnały Jonesów z folwarku. Nazwę zmieniono na Folwark Zwierzęcy, ustalono rygorystyczny zestaw siedmiu przykazań, w którym twardo widniał zakaz kontaktowania się z ludźmi, picia alkoholu, noszenia ubrań, spania w łóżku. "Konstytucja" głosiła też, że wszystkie zwierzęta są równe, i że wszystko co chodzi na dwóch nogach jest wrogiem zwierzęcia. Nastał pokój - lecz bynajmniej nie szczęśliwe życie. Rządy sprawowały świnie Snowball i Napoleon, i nie były jednomyślne. Ktoś musiał pracować, by było co jeść, kto inny zarządzał pracą i zbierał plony... Wydarzeniem stał się atak sąsiednich gospodarzy na Folwark Zwierzęcy, lecz zwierzęta odniosły zwycięstwo w Bitwie pod Oborą i zostawiono je w spokoju w ich wyizolowanym państewku. Powstały tu komitety, rozdzielono ordery. Wydarzeniem dużej wagi był przewrót przeprowadzony przez Napoleona, który wyhodował sobie w tajemnicy mini-armię groźnych psów, i operując taką siłą, przepędził Snowballa, i rozpoczął jednowładztwo oparte na zastraszaniu. Snowballa ogłosił zdrajcą, wrogiem Animalizmu, a sobie przypisał jego osiągnięcia. Zwierzęta ruszyły do budowy wiatraku, który miał ułatwić im życie. Pracowały ciężko, pomijając oczywiście kastę rządzącą (świnie, psy), przodownikiem pracy zaś był szczery i dobry, silny choć tępy koń Boxer. Gdy wiatrak już powstał - ktoś zniszczył dzieło zwierząt, a Napoleon stwierdził, że to Snowball... Podjęto pracę od nowa, lecz zwierzętom zaczął grozić głód. Świnie zdecydowały się na handel z ludźmi, który to one oczywiście prowadziły. Powoli zwierzęta ku własnemu zdziwieniu obserwowały przeróżne zmiany: świnie ćwiczyły chodzenie na dwóch nogach, przymierzały ubrania, próbowały alkoholu, spały w łóżkach Jonesów.. Wszelkie ich poczynienia wprawdzie świetnie tłumaczył demagog - Squealer, lecz społeczność czworonogów czuła się niepewnie, no i oczywiście bała się psiej policji Napoleona. Okazało się też, że przykazania konstytucyjne dziwnie zmieniły treść - oto "zwierzęta są równe i równiejsze", nie wolno im pić alkoholu "bez umiaru", a "cztery nogi: dobrze, dwie nogi: lepiej"! Stary hymn został zakazany, śpiewano teraz pieśni pochwalne na cześć przywódcy, ten zaś dzierżył w ręku bat... Minęło parę lat, urosło nowe pokolenie, stare czasy i ideały odeszły w zapomnienie. Szczególnie przykry los spotkał Boxera - wiernego przodownika pracy i kombatanta bitew. Oto, gdy zachorował, świnie pod pretekstem oddania do szpitala, sprzedały konisko na ubój do rzeźni... Nowym społeczeństwem rządził Napoleon niepodzielnie. Ostatni raz widzimy Folwark, gdy trwa tam uczta z sąsiadami - ludźmi, zawiązują się sojusze, utrwalają się kontakty, świnie znów przemianowują nazwę - tym razem na Folwark Dworski. Zwierzęta, które podglądają ucztujących przez okno, widzą jak ryje ich władców przemieniają się w twarze ludzi i wszystkie głosy brzmią jednakowo... Czyli, znaleźliśmy się w punkcie wyjścia! Mikropowieść, powieść - parabola, opowiadanie alegoryczne, satyra - takie oto nazwy gatunku utworu Orwella możemy usłyszeć. Mikropowieść lub opowiadanie podkreślają rozmiary tego dzieła - jest to bowiem książeczka dość krótka, bez rozbudowanych wątków pobocznych, o akcji żywej, lecz skondensowanej. Wymowa satyryczna "Folwarku zwierzęcego" jest bezdyskusyjna, sam autor potwierdza ją w słowach: "rozważałem zdemaskowanie mitu sowieckiego w opowiastce, którą mógłby zrozumieć niemal każdy". System komunistyczny został poddany tu ostrej, satyrycznej krytyce. Lecz najistotniejszym chwytem kompozycyjnym wydaje się paraboliczność utworu. Na czym polega? Pamiętamy, że powieść-parabola (przypowieść) ukazuje pewne prawdy i problemy wielkiej wagi, posługując się prostą fabułą, która jest jedynie pretekstem i przykładem. Utwór paraboliczny to utwór "podwójny" - jego zewnętrzna, pierwszoplanowa treść nie jest najważniejsza, istotą są znaczenia ukryte. Taką powieścią była "Dżuma" Alberta Camusa, "Proces" Franza Kafki. Takim utworem jest też "Folwark zwierzęcy" George`a Orwella. Przecież jasne jest, że nie jest to opowieść o zwierzątkach. Te zwierzęta to my - ludzie, to co przydarzyło się czworonożnym mieszkańcom folwarku Jonesa jest czystym odzwierciedleniem poczynań dwunogów rozumnych - mieszkańców różnych krajów. Folwarki Orwella to państwa sąsiadujące ze sobą na politycznej mapie Ziemi, państwa wśród których jedno dokonało rewolucyjnego przewrotu. Prawda o czynach wodzów - świń i wydarzeniach na zbuntowanym folwarku jest prawdą o ludziach - potwierdziła to historia Rosji Radzieckiej i dzieje innych państw o systemie totalitarnym. Wymowa paraboliczna jest tym bardziej wyraźna, że Orwell zapożycza sobie literacki chwyt z gatunku starego jak świat - czyli bajek. Bajki miały wymowę paraboliczną, a bohaterowie tego gatunku - lisy, kruki, owce, szczury (pamiętamy je choćby z dzieł Ignacego Krasickiego), reprezentowały świat ludzi. Orwell konstruuje rozbudowaną, prozatorską, satyryczną i paraboliczną bajkę. Personifikuje zwierzęta i daje im ludzkie dusze, dar mówienia, a nawet pisania. Tym samym stwarza krainę fantastyczną, ma możliwość organizowania scen komicznych. Klucz i potęga paraboli i bajki tkwi jednak w tym, że śmiejemy się z czworonożnych bohaterów Orwella lub pogardzamy nimi - śmiejemy się z siebie i pogardzamy własnym rodem człowieczym... Cel gatunku zwanego parabolą to pouczenie, które odbiorca powinien pojąć i zapamiętać. Opowieść o zwierzętach stworzona przez Orwella wspaniale obrazowuje pewne prawidłowości historyczne i prawdy o istocie ludzkiej. Pisarz obnaża mechanizmy systemów totalitarnych takich jak komunizm. Ukazuje metody dochodzenia do władzy i sposoby jej utrzymania. Analizuje też kolejne etapy przewrotów rewolucyjnych, które rozpoczynają się propagandą porywającej ideologii, poświęceniem prawdziwych ideowców, demokracją, a prowadzą do dyktatury uzurpatorów. Świetnie ukazuje także Orwell metody manipulowania społeczeństwem, siłę oddziaływania na przemian demagogią i strachem, zwalczanie najmniejszych przejawów buntu. Przestrzega przed ślepą wiarę w teorie w rodzaju "animalizmu" ukute przez przywódców po to, by zniewolić ludzi. Przy tym wszystkim rysując świat zwierząt folwarcznych, potrafi pisarz wspaniale zaprezentować typy charakterystyczne dla rewolucyjnych społeczeństw, a nawet dla ludzkości w ogóle. Oto Boxer - przodownik pracy, Mojżesz-kruk-szpicel, Squealer - krzykliwy agitator - demagog, Napoleon - bezwzględny dyktator czy Mollie - naiwna, próżna klacz w typie "słodkiej ślicznotki". George Orwell trafnie i obrazowo przedstawił wizję komunizmu, obnażając mechanizm totalitaryzmu, sprawowania władzy, zniewolenia jednostki, maszynę propagandy i manipulacji. Wzorem, wg którego budował świat powieści była Rosja Radziecka, lecz jak historia głosi, nie była ani jedynym ani ostatnim państwem tego ustroju. Pamiętajmy, że "Folwark zwierzęcy" wydano po raz pierwszy w 1945 roku.
Porównanie Jacka Soplicy i Andrzeja Kmicica.
Kreując postać Andrzeja Kmicica Sienkiewicz nawiązał do postaci Jacka Soplicy z "Pana Tadeusza". Z typowego zawadiaki i warchoła Kmicic, podobnie jak Soplica, przemienia się w bohatera walczącego o wolność ojczyzny. Podobna jest droga życiowa obu bohaterów - od rezygnacji z życia osobistego poprzez służbę ojczyźnie aż do pełnej rehabilitacji. By wyraźniej dostrzec podobieństwa, warto zaprezentować życiorysy obu bohaterów. Młody Soplica jest zawadiaką, hula, bierze udział w licznych sejmikach, gdzie równie ostro jak pije, tak macha szablą. Te niewątpliwe "zalety" młodego szlachcia wykorzystuje przewrotny Horeszka, by manipulować głosami szlachty. Nazywa przy tym Soplicę swym przyjacielem. Lecz gdy Jacek zakochuje się w Ewie Horeszkównie, okazuje się, że przewrotny ojciec wcale nie życzy sobie takiego zięcia. Zaręczyny zostają zerwane ręką ojca panny młodej. W życiu Soplicy dokonuje się metamorfoza, lecz nie po odmowie przez Horeszków ręki Ewy, lecz po nieszczęśliwym i porywczym zabójstwie Horeszki. Soplica przemienia się w księdza Robaka (przeistoczenie zaznaczone zmianą imienia - cecha typowa dla bohaterów romantycznych). Teraz jest samotny, waleczny, tajemniczy, walczy o sprawy kraju. Staje się jednym z emisariuszy, przygotowujących powstanie na Litwie. Wskutek jednak nieszczęśliwego zbiegu wypadków Robak zostaje trafiony kulą, przez co odnawia się jedna z jego starych ran. Umierając opowiada całą historię swego życia, a wkrótce potem spotyka go zasłużona rehabilitacja. Andrzej Kmicic, zgodnie z wolą Herakliusza Billewicza, przybywa, by objąć w posiadanie Lubicz. Tam spotyka Oleńkę Billewiczównę, pannę "zapisaną mu" niejako w testamencie. Zakochuje się w niej, ona w nim zresztą też. Kiedy jednak podczas jednej z biesiad jego kompania zostaje wycięta, Kmicic w odwecie pali Wołmontowicze. Musi jednak uciekać przed ich zemstą. Długo ukrywa się, by jednak wrócić i porwać ukochaną. Jednakże szlachta pod dowództwem Wołodyjowskiego pragnie odbić brankę. Kmicic stacza pojedynek z małym rycerzem, odnosi jednak niebezpieczną ranę i przegrywa. Gdy odzyskuje siły, otrzymuje listy zaciągowe od Radziwiłła i zaczyna organizować chorągiew. Gdy wreszcie dociera na jego dwór, książę wymusza na nim przysięgę wierności. Związany danym słowem Kmicic stoi biernie, gdy Radziwiłł przechodzi na szwedzką stronę. Wiernie wykonując jego rozkazy wycina zbuntowane chorągwie. Jednakże wymusza na Radziwille rezygnację z planowanej egzekucji pułkowników. Wyrusza, by na rozkaz księcia przywieść miecznika i Oleńkę na dwór książęcy. Podczas tej wyprawy spotyka jednak Wołodyjowskiego z resztą dowódców. Pojmują oni Kmicica i wyznaczają jego egzekucję. Jego życie ratują mu jednak listy księcia, w których ten wypomina mu, iż na jego życzenie musiał zrezygnować ze ścięcia niepokornych dowódców. Kiedy Kmicic wraca na dwór książęcy, Janusz Radziwiłł wysyła go z poufnymi listami do wysoko postawionych osób, m.in. do Karola Gustawa, księcia Bogusława czy elektora pruskiego. Gdy Bogusław, brat księcia, wyjaśnia Kmicicowi prawdziwe powody postępowania Janusza, ten czuje się oszukany. W rozpaczliwej próbie zemsty usiłuje porwać Bogusława. Ten jednak wymyka mu się, dodatkowo raniąc Kmicica. Gdy już odzyskuje siły, decyduje się udać do króla Jana Kazimierza. By jednak zataić swe prawdziwe nazwisko, przyjmuje miano Babinicza. Podczas podróży przypadkiem dowiaduje się o planach szwedzkiej napaści na klasztor na Jasnej Górze. Dlatego też zmienia plany i udaje się do Częstochowy. W jego obronie dokonuje wielu wspaniałych wyczynów, ale największym jest wysadzenie ogromnej szwedzkiej kolubryny. Zostaje jednak złapany i trafia w ręce Szwedów. Torturowany jest tam przez Kuklinowskiego, znanego zabijakę i okrutnika. Z pomocą dawnych znajomych udaje mu się jednak uciec. Decyduje się wyruszyć na dwór królewski. Tam, po rozmowie z królem dostrzega pierwsze szanse na rehabilitację. Przedstawia śmiały plan przeprowadzenia Jana Kazimierza do Polski. Sam dowodzi jednym z oddziałów, a kiedy spostrzega Szwedów, bez wahania rzuca się w wir walki. Mimo wielu ran powstrzymuje zaciekłe ataki wroga. Kiedy już w pełni wyleczony pojawia się u boku króla, zostaje mu powierzone dowodzenie czambulikiem tatarskim. Wraz z tym niewielkim oddziałem zajadle szarpie wojska Bogusławowe. Kiedy jego wierny towarzysz, Soroka, zostaje pojmany, Kmicic bez chwili zastanowienia wyrusza, by go uwolnić. Upokorzony przez księcia odbija jednak druha. Wkrótce potem jego oddziałek staje na drodze Bogusławowej chorągwi, która rozbija go w pył, a sam Bogusław powala Kmicica. Kmicic powraca więc do głównych sił króla, by uczestniczyć w oblężeniu Warszawy. Po jej zdobyciu wyrusza na Litwę, a później do Prus. Potem uczestniczy w wielkiej bitwie połączonych wojsk szwedzkich i pruskich z wojskami polskimi. W bitwie tej rani i pojmuje Bogusława. Wkrótce potem rozkazy rzucają go na Litwę, gdzie przypadkiem ocala głowę miecznika, a także Oleńki. Kiedy chce się z nimi spotkać, kolejne rozkazy rzucają go dalej. Ranny i wyczerpany wraca do Lubicza w chwili, gdy Oleńka wstąpić miała do klasztoru. Spotkanie młodych zbiega się w czasie z powrotem chorągwi laudańskiej i przywiezieniem listów rehabilitacyjnych od króla. Wkrótce potem odbywa się ślub Kmicica i Oleńki. Znając już dzieje obu, można wyszukiwać podobieństwa. Zarówno Kmicic, jak i Soplica, wywodzą się ze szlachty. Obu też cechuje głęboka i namiętna miłość do kobiety. Obaj służyli w wojsku, obaj też w porywie gniewu popełnili jakąś zbrodnię, której widmo ściga ich przez całe życie. Obu cechuje głęboka chęć poprawy, chęć na tyle silna, iż często ryzykują własnym życiem, by tylko dokonać czynu zapewniającego pełną rehabilitację. Obaj wiernie i wytrwale, a przy tym anonimowo służą więc krajowi, chcąc tą drogą odzyskać dobre imię. Podsumowując, obaj bohaterowie są bardzo podobni, gdyż obaj: - są nieszczęśliwie zakochani; - popełniają życiowe błędy; - przybierają fikcyjne nazwiska, by oczyścić się z oskarżeń; - walczą o dobro ojczyzny; - działają porywczo; - odnoszą zwycięstwo.
Bohaterowie dramatów romantycznych. Przeobrażenia duchowe Gustawa Konrada, Kordiana, hrabiego Henryka.
Jako pierwsze powstały "Dziady". Część IV, napisana w roku 1824, przedstawia dzieje Pustelnika Gustawa. Bohater ten jest typową postacią utworów omawianego okresu. Jego dzieje przedstawione są w formie trzech godzin: miłości, rozpaczy, przestrogi. W pierwszej godzinie spowiedzi Gustaw jest przedstawiany jako postać nieprzeciętna. Wskazuje na to jego wielka miłość do wybranki serca. Jest on tak zakochany, że przyrównuje miłość do niezniszczalnego łańcucha, którego nic nie jest w stanie rozerwać. Na skutek tej miłości ucieka on w świat marzeń i buntuje się przeciwko zastanej rzeczywistości. Z drugiej godziny spowiedzi Gustawa dowiadujemy się o sprzeczności uczuć miotających duszą młodego kochanka - od uwielbienia ukochanej istoty, aż do jej potępienia i zwątpienia w jej uczucia. Silne przeżycia wewnętrzne doprowadzają Gustawa do samobójstwa na oczach zdumionego księdza. Ta scena jest jakby uwieńczeniem rozprawy z klasykami. Ksiądz będący uosobieniem klasyka nie jest w stanie pojąć tego, że można się przebić sztyletem, nie czyniąc sobie żadnej rany. A sztyletem tym może być na przykład miłość. W godzinie trzeciej Gustaw przekazuje ludziom przestrogę, by pamiętali, że ziemia nie jest ani rajem, ani piekłem, tylko właśnie ziemią i dlatego należy do ziemskich wydarzeń przykładać odpowiednią miarę; przestrzega ich również - na skutek własnych przeżyć - przed wiarą w wielkie uczucia. "Dziadów" część III (tzw. drezdeńska), napisana po klęsce powstania listopadowego, łączy się z częścią IV poprzez osobę bohatera. Przemiana samotnika Gustawa w Konrada walczącego o wolność jest znamienną cechą bohatera dramatu romantycznego. Utwór ten można odczytywać jako wyraz przełomu w świadomości Mickiewicza, do którego doszło pod wpływem wydarzeń politycznych w kraju. Gdy okazało się, że romantyczny bohater nie może pozostawać obojętny na sprawy ważne dla swej ojczyzny, autor tego dramatu określił nowe miejsce dla swego bohatera. Otóż bohater ten miał nadal pozostać jednostką wybitną i nieprzeciętną, ale jego nieszczęśliwa miłość miała go uczynić bojownikiem o wolność narodową. Utwór ten rozpoczyna się prologiem, w którym dokonuje się przemiana bohatera: z Gustawa - owładniętego tragicznym i niespełnionym uczuciem miłości, w Konrada - odnajdującego cel swojego życia w działalności na rzecz narodu. Bohater pozostaje nadal jednostką wybitną, zdającą sobie sprawę z misji dziejowej przypadłej mu w udziale, z własnej potęgi. Konrad będąc bardzo pewnym siebie i swej mocy żąda od Boga stworzenia rządu dusz, który zapewniłby Polakom wieczne szczęście i uwolnił ich od trosk. Jest on też gotów poświęcić się dla dobra rodaków. Pojawia się więc tu idea prometeizmu. Kulminacyjnym momentem "Dziadów" drezdeńskich jest potwierdzenie przeobrażenia duchowego głównego bohatera, wyrażone przez niego samego w inwokacji. Choć Gustaw-Konrad to postać bardzo wybitna, nie jest wszak pozbawiona wad. Jego pycha popycha go do wyzwania Boga do walki, a nawet do bluźnierstwa. W odpowiedzi na mickiewiczowskiego bohatera romantycznego powstał dramat "Kordian", który został pomyślany przez Juliusza Słowackiego jako trylogia, nigdy jednak nie dokończona. Utwór ten, podobnie jak "Dziadów" część III, powstał po upadku powstania listopadowego - w 1833r. Również jego tłem jest mało znane wydarzenie z okresu sprzed powstania - spisek na życie cara Mikołaja I - oceniany z pozycji człowieka, który żyje po upadku tego powstania. Akt I opowiada o pewnym - piętnastoletnim - chłopcu trawionym przez chorobę wieku w którym żyje - nudę, apatię, oraz brak poczucia sensu i celu istnienia. Tytułowy bohater jest jednak człowiekiem bardzo wrażliwym, ale jednocześnie nie uświadamia sobie istoty swego życia. Podobnie jak Gustaw, Kordian popełnia samobójstwo, nieco inne są jednak przyczyny tego kroku. Bohatera z utworu Juliusza Słowackiego sprowokowała nie nieszczęśliwa miłość, ale czczość istnienia. W akcie drugim zatytułowanym "Wędrowiec" poznajemy dzieje Kordiana w życiu już prawie dorosłym - podczas podróży po Europie. Pobyt w James Park-u w Londynie przekonuje go o tym, że ludzie potrafią być mili i uprzejmi, lecz tylko wtedy, gdy się to im opłaca. Jednak jeszcze bardziej zostaje on doświadczony podczas pobytu w Dover, gdzie zakochuje się w młodej i pięknej Włoszce - Wioletcie. Wkrótce przekonuje się on o tym, że kobieta ta zakochała się nie tyle w nim, ile w jego bogactwie, a więc w tym, co mógł jej ofiarować w formie namacalnej. Kolejnym etapem w życiu młodego romantyka jest spotkanie z papieżem. Doprowadza to do zapoczątkowania procesu przeobrażania się tego bohatera, z jednostki zajętej własnymi sprawami, w głębokiego patriotę. Ostateczna przemiana następuje podczas monologu wygłoszonego na górze Mont-Blanc. Choć przeobrażenie wewnętrzne nie spowodowało zatracenia poczucia własnej wyjątkowości, w przeciwieństwie do bohatera "Dziadów", nie doprowadziło do przyjęcia przez Kordiana postawy uległej wobec losu. Wynika to z odmiennego poglądu autora na sprawę miejsca Polski i Polaków wśród innych narodów. Słowacki ustami swego bohatera zaproponował - w miejsce mesjanizmu - a więc przyjęcia postawy biernej - utrzymanie walki w imię wolności narodowej. Przywołana została postać Winkelrieda, który dla dobra innych przyjął ciosy dzid wrogów na własną pierś. W ostatnim - trzecim akcie zatytułowanym "Spisek koronacyjny" Kordian podobnie jak Konrad chce otrzymać rząd dusz, jednak nie z rąk Boga, ale od samych ludzi. Jednak również on ponosi klęskę, gdyż nie udaje mu się przekonać współspiskowców do udziału w planowanym zabójstwie cara. Wówczas odzywa się w nim poczucie dumy własnej oraz pogardy dla innych. Pomimo wielkiej odwagi oraz nie szanowania własnego życia, podchorążemu nie udaje się osiągnąć zaplanowanego celu - pada na progu sypialni cara Mikołaja. Pokonany zostaje przez siły Strachu i Imaginacji, które podsuwają mu krwawy obraz obrzydliwego w sensie etycznym i niehonorowego czynu, jakim jest skrytobójcze zabicie człowieka. Poświęcając życie w obronie ojczyzny i narodu bohater dramatu romantycznego wieńczy swój los. Nieco innym bohaterem popowstaniowym jest hrabia Henryk - główna postać napisanej przez Zygmunta Krasińskiego "Nie-Boskiej komedii". Podobnie jak wyżej omawiane postacie jest to zakochany młody człowiek, jednak w przeciwieństwie do nich nie jest nieszczęśliwy. Jest on tuż po ślubie, co nie jest zgodne z postawą godną bohatera romantycznego dramatu, którego motywem działania jest brak szczęścia w miłości. Wkrótce jednak Mąż-hrabia Henryk ulega oczarowaniu wywołanemu przez wspomnienie kochanki swojej młodości. Powoduje to jego unieszczęśliwienie i sprawia, że również on ma czysto romantyczną potrzebę działania. Zarówno Gustaw-Konrad, jak i Kordian byli poetami, co wynikało z przeświadczenia romantyków o przywódczej roli poetów. Krasiński rolę poety przyznał Orciowi - synowi hrabiego. Wynikało to z przeświadczenia wieszcza, że poeta nie może kierować narodem, ponieważ w równym stopniu jest to człowiek doskonały i nieprzeciętny, jak słaby i niezdolny do udźwignięcia takiego ciężaru. Dlatego też Orcio nie widzi rzeczy widocznych dla zwykłych ludzi, natomiast ma możliwość obserwacji zjawisk niesamowitych, pozaziemskich, o czym świadczy między innymi rozmowa z nieżyjącą już matką. Ponieważ w przeciwieństwie do A. Mickiewicza i J. Słowackiego Zygmunt Krasiński wywodził się z arystokracji, w "Nie-Boskiej komedii" nie mamy ukazanej walki narodowo wyzwoleńczej, jest tam natomiast obraz rewolucji społecznej, której - pod wpływem wydarzeń Rewolucji Francuskiej - obawiały się najbogatsze warstwy społeczeństwa. Hrabiemu Henrykowi autor tego dramatu przyznał rolę przywódcy obrońców starego porządku. Jest więc hrabia nietypowym bohaterem - nie walczy przecież o sprawę narodową, a jedynie o utrzymanie przywilejów możnowładczych. W przeciwieństwie do uprzednio omawianych bohaterów dramatów romantycznych hrabia Henryk jest przywódcą warstw broniących się przed rewolucją. Typowym wydarzeniem w dziejach bohaterów dramatów tego okresu była ich wewnętrzna przemiana. Dla hrabiego Henryka momentem przełomowym staje się przyrzeczenie obrony okopów Świętej Trójcy. Tym, co go odróżnia od Konrada i Kordiana jest fakt, że staje on na czele niewielkiej garstki hrabiów i baronów. Tak samo jednak jak oni hrabia Henryk przyrzeka walczyć o dobro sprawy, którą uznał za słuszną, aż do śmierci. Żąda jednak tego samego od ludzi, którymi ma dowodzić. Typowym faktem dramatu romantycznego jest również to, że dane przyrzeczenie jest przez bohatera dotrzymane. Nie inaczej rzecz się ma z hrabią Henrykiem. Po wyczerpaniu się wszelkich zasobów amunicji, po wdarciu się rewolucjonistów na mury Świętej Trójcy, oraz po śmierci swego syna Mąż skacze w przepaść. Jak więc wynika z wyżej przytoczonych argumentów w życiu bohatera dramatu romantycznego można wyróżnić następujące etapy: najczęściej nieszczęśliwą miłość, przeistoczenie się z kochanka-samotnika w przywódcę narodu, klęskę w tej nowej roli zakończoną śmiercią, czasem samobójczą.
Przegląd warstw społecznych w "Lalce".
Mnogość postaci służy autorowi do przedstawienia rozległego przekroju warstw społecznych i środowisk; wierność tego opisu nadaje "Lalce" charakter swoistego dokumentu społecznego tej epoki i podkreśla jej realistyczny charakter. Pierwszym, najstarszym chronologicznie pokoleniem, jest, ukazane w "Pamiętnikach starego subiekta" pokolenie dawnych żołnierzy napoleońskich, legionistów, do których należał też ojciec Ignacego. Mimo iż są zwykłymi mieszczanami, woźnymi czy sprzedawcami, są jednak ludźmi pełnymi ideałów i pamięci o wspaniałej przeszłości. Ignacy Rzecki, wychowany w kulcie Napoleona, w duchu haseł walki o wolność i sprawiedliwość, staje się na całe życie zagorzałym bonapartystą i demokratą. Gdy w roku 1848 wybucha w Europie Wiosna Ludów Ignacy, zgodnie z wyznawanymi przez siebie ideami walki "za wolność waszą i naszą", porzuca pracę w sklepie Mincla i wraz ze swym przyjacielem, Augustem Katzem, wyrusza na wojnę. Po zwycięstwie Austrii Katz popełnia samobójstwo a Ignacy przeżywa ogromne rozczarowanie. Nie załamuje się jednak, swe ideały próbuje wpoić w swego "duchowego spadkobiercę" - Wokulskiego. Wraz z podjęciem działalności konspiracyjnej przez Wokulskiego rozpoczyna się kolejny etap budzenia się w narodzie nastrojów niepodległościowych. Zwieńczeniem działalności Wokulskiego jest udział w powstaniu styczniowym, a po jego upadku zesłanie na Syberię. Polska, po klęsce kolejnego zrywu niepodległościowego jest już innym krajem. Ludzie są zniechęceni do pow- stań, skupiają się na własnych majątkach, naa chęci dorobienia się, a nie na ideach niepodległościowych. Wokulski, mimo majątku i świetnych pomysłów ekonomiczno - handlowych, zawsze będzie obcy w każdym środowisku, zarówno wśród kupców, jak i mieszczan czy arystokratów. Ponosi klęskę zarówno jako pozytywista (nie realizuje programu pracy organicznej, rozwoju handlu, podźwignięcia kraju z kryzysu), jak i jako romantyk (nie zdobywa serca ukochanej kobiety). Najdokładniej chyba ukazaną w utworze warstwą jest arystokracja. Najdobitniej reprezentuje ją Tomasz Łęcki z córką. Świat Izabeli stanowią bezustanne flirty i gry salonowe, sama zaś jest niezdolna do żadnych uczuć wyższych. Jest w każdym calu sztuczna, niczym owa tytułowa lalka. Sam pan Tomasz to przykład zadufanego w sobie bankruta, życiowego nieudacznika i fajtłapy. Traktuje on przy tym wiele bardziej zdolnego od siebie Wokulskiego z protekcjonalizmem i pogardą, często poklepując go po ramieniu. Gdy potrzebuje jego wsparcia finansowego, staje się jego najlepszym przyjacielem; gdy jednak Wokulskiego nie ma w pobliżu, mówi o nim z lekceważeniem i wzgardą: "oto kupczyk". Arystokraci są warstwą charakteryzującą się przeważnie egoizmem, niską moralnością, tępotą i degeneracją. Warstwa ta zamyka się we własnym świecie, nie dopuszcza do siebie żadnych zmian ani nowych twarzy. Wśród arystokracji spotkać można tak krańcowo różne postacie, jak książę i prezesowa Zasławska. Książę stwarza pozory wielkiego patrioty, jak sam mówi, nieustannie oddaje się służbie krajowi. Niestety, jest to jedynie czcza gadanina. Nie robi nic, by dokonać jakichkolwiek zmian. Jego patriotyzm objawia się wyłącznie w słowach, nie ma pokrycia w czynach. Przykładowo, gdy Wokulski odchodzi od spółki, on robi to samo. Czyni tak nie z powodu utraty nadrzędnego celu, jakim była służba krajowi, lecz z obawy przed utratą majątku i przed wpływami Żydów. Prezesowa Zasławska jest dokładnym przeciwieństwem księcia. W odróżnieniu od niego przejmuje się losem innych ludzi, szczególnie chłopów. Poświęca im wiele uwagi, czasu i pieniędzy. Jest szczególnie przychylna Wokulskiemu, ponieważ ceni w nim zdolność do ciężkiej pracy. Zasławska uważa, że więcej ludzi takich jak Wokulski mogłoby odświeżyć i wyleczyć arystokrację. Mieszczanie są z kolei w "Lalce" ukazani jako kupcy, właściciele skromnych sklepów oraz sklepowi subiekci. Mieszczanie stronią od wszelkich rewolucji, zarówno politycznych, jak i gospodarczych czy ekonomicznych. Wolą powolne, mozolne dorabianie się, bez zbędnego ryzyka, bez odważnych inwestycji. Stąd bardzo chłodne i nieufne przyjęcie, jakie spotkało Wokulskiego, uważanego przez nich za potencjalną konkurencję i zapowiedź zmian rynkowych. Mieszczaństwo nie jest aż tak zepsute, jak arystokracja. Stąd też bierze się dwojaki stosunek do osoby Wokulskiego. Z jednej strony zazdroszczą mu, z drugiej jednak śmieją się z jego dążeń i chęci wejścia do "klasy zepsutej". Postrzegają go jako dziwaka i nie do końca akceptują. "Lalka" ukazuje też niziny społeczne. Są to ludzie zamieszkujący warszawskie Powiśle: Magdalena, Węgiełek, Wysoccy. Warunki życa proletariatu ukazane są naturalistycznie; wszechobecna jest nędza, brud i choroby, uniemożliwiające naj- uboższym zajęcie się czymkolwiek z wyjątkiem rozpaczliwej walki o przetrwanie kolejnego dnia. To nie jest życie, lecz wegetacja. Powieść ukazuje więc przestarzałą strukturę polskiego społeczeństwa, uniemożliwiającą rozwój i wzrost młodych sił, sygnalizuje bezsilność pracy organicznej wobec schorzeń społeczeń- stwa, a także bezradność twórczych i myślących jednostek spętanych niewolą narodu i przytłoczonych egoizmem i bezczynnością warstw wyższych. Obraz nędzy Powiśla, skontrastowany z obrazem dostatku Śródmieścia, urasta do rangi symbolu panujących wówczas nierówności społecznych.
Motyw ojczyzny w literaturze staropolskiej I literatury polskiego oświecenia.
Burzliwe dzieje naszej ojczyzny sprawiły, że walka o niepodległość stała się trwałym, powracającym tematem polskiej literatury. Nie ma epoki, która nie posiada patriotycznych wypowiedzi poetyckich, publicystycznych czy prozatorskich, nawet gdy zdarzały się w naszej historii czasy względnego spokoju wolności - temat troski o kraj był obecny w literaturze. Natomiast gdy na skutek rozbiorów utraciliśmy niepodległość, literatura stała się ważnym orężem boju o jej odzyskanie I o zachowanie polskości także. Głos rzeczpospolitej w ,,Krótkiej rozprawie między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem" Mikołaja Reja uskarżający się na takich obywateli, którzy potrafią dostrzec I krytykować wady oraz złe uczynki, lec w żaden sposób nie starają się im zapobiec lub naprawić, zaczynając zmiany od samych siebie. Teraz jest odwrotnie, nikt nie zważa na interes państwa, prawa, sprawiedliwości, lecz dba jedynie, by nie cierpiały jego własne interesy. Rzeczpospolita zwraca się z prośbą do swych obywateli, by zmienili swe postępowanie. Właśnie od epoki odrodzenia zamierzam rozpocząć analizę polskiej literatury walczącej o niepodległość. ,,W której rozprawie..." odnaleźć można echa politycznego programu demokratycznego obrazu szlacheckiego, walczącego o egzekucję praw, czyli ograniczenie przewagi magnaterii, króla I duchowieństwa na rzecz wzrostu uprawnień szlachty, postulującego reformę sądownictwa, skarbu, podniesienie obronności kraju. Ostra krytyka instytucji kościoła wyrasta z innowierczych sympatii Reja. W utworze autor przedstawił sytuację i wzajemny stosunek do siebie trzech stanów: szlachty, duchowieństwa oraz chłopstwa. Przedstawiciele poszczególnych grup wysuwają zarzuty przeciw nadużyciom I grzechom nieprzyjaznych sobie stanów. Ustami Pana, właściciela wsi, w której rozgrywa się akcja utworu, autor atakuje duchowieństwo, zarzucając mu niedbałość w wykonywaniu obowiązków kościelnych: ,,Mało śpiewa, wszystko dzwoni, Msza nie była jako łoni." Księża prowadzą życie niezgodne z zadaniami wiary, jakiej głoszą, wymagają od wiernych posłuszeństwa przykazaniom, a sami oddają się rozpuście, obżarstwu I lenistwu. Dbając o swoja wygodę I korzyści wiernych: Brak wykształcenia uniemożliwia im w prawdzie nauczanie. Jako zwolennik reformacji, Rej ostro krytykuje ceremonię i obrzędy kościelne, zwłaszcza instytucję odpustów, których głównym celem jest bogacenie się duchowieństwa. ,,Kury wrzeszczą, świnie krzyczą, Na ołtarzu jajca liczą. Wieręśmy odpust zyskali, Iżechmy się napiskali." Satyra Reja godzi także w życie szlachty I to zarówno prywatne, jak I polityczno - społeczne. Autor krytykuje szlacheckie życie ponad stanem, skłonność do przepychu, bogactwa, prowadząca do niszczenia majątków, pijaństwo I obżarstwo ziemian, zanik obyczajów. Pleban odpowiadający na zarzutu Pana, broni swojego stanu, którego posłowie nie potrafią uchwalić żadnej ustawy: ,,Już to kilka niedziel biją, A w ni w czym się nie zgadzają." Zarzuca szlachcie brak patriotyzmu, prywatę, przekupstwo, dbałość o urzędy, przedkładanie własnych interesów nad dobro państwa. Argumenty Reja są wiernym odbiciem postulatów obrazu demokratycznego, domagającego się reformy państwa. Dyskusje Pana I Plebana podsumowuje wójt gorzkim stwierdzeniem: ,,Ksiądz pana wini, pan księdza, A nam prostym zewsząd rządza." Rej staje w obronie najbardziej uciskanego stanu, chłopstwa, które musi ponosić ciężary związane ze swoją służbą wobec duchowieństwa I szlachty. Biedny chłop, którego nie broni prawo, jest tylko poddanym, zmuszonym do wypełnienia obowiązków przerastających jego możliwości. Dialog kończy się narzekaniami alegorycznie przedstawionej Rzeczpospolitej na tragiczną sytuację Polski, w której wszyscy obwiniają I krytykują innych, nie starając się jednak zmienić istniejącego stanu rzeczy. Posługując się satyrą i jasnym dla ówczesnego czytelnika aluzjami, Rej ukazał w ,,Krótkiej rozprawie..." wszystkie negatywne strony życia społeczno - politycznego Polski i z pozycji demokratycznych oraz reformacyjnych skrytykowała błędy ustrojowe państwa i dominację katolickiego duchowieństwa w życiu narodu. Natomiast Jan Kochanowski napisał ,,Pieśń o spustoszeniu Podola przez Tatarów", mającą charakter apelu do rodaków, poeta odwołuje się do napaści Tatarów na Polskę z 1575 roku, w wyniku której najeźdźcy uprowadzili około 50 tyś. Jeńców. Wyrażając rozpacz I żal z powodu lasu pohańbionych Polaków, podmiot liryczny nawołuje do obrony państwa. Apeluje o męstwo, odwagę, poniesienie wydatków na cele wojskowe: ,,Skujmy talerze na talary, skujmy, A żołnierzowi pieniądze gotujmy!" Jednocześnie przestrzega poeta przed powtórzeniem starych błędów i krytykuje nieumiejętność wyciągania wniosków z historii: ,,Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że I po szkodzie, i przed szkodą głupi." Jan Kochanowski napisał również tragedię ,,Odprawa posłów greckich", w której traktuje o relacjach między indywidualnym prawem jednostki a zasadami państwa oraz o odpowiedzialności obywateli za losy swojej ojczyzny. W uwagach krytycznych Ulissesa na temat krzywdzącej dla Greków odmownej decyzji Rady trojańskiej odnaleźć można jednak zarzuty, jakie postawił poeta XVI - wiecznej Polsce. Kochanowski piętnuje brak praworządności oraz panujące powszechnie przekupstwo i niesprawiedliwość. Krytykuje nieprzygotowanej do brony ojczyzny, nieodpowiedzialną młodzież, prowadzącą hulaszczy, próżny i leniwy tryb życia. Poeta zarzuca rządzącym, iż nad dobro państwa przekładają własne interesy i nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Posłów krytykuje za demagogię i prywatę, a władzę za ulegania postanowieniom Sejmu. Krytyka młodych pojawiła się także w pieśni chóru: ,,Teraz na rozum nie dbając, Z rządzą tylko zgadzając, Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności." Z kolei druga pieśń chóru stanowi ujęty w poetycką formę kodeks moralnych zasad obowiązujących rządzących. Niektórzy badacze odczytają ten tekst jako wyraz żalów czy rozczarowań poety związanych z osobą króla Zygmunta Augusta. W pieśni zwraca się do panujących, przypominając im o konieczności sprawiedliwych i troskliwych rządów. Powołując się na idee epok, poeta zwraca uwagę na boskie pochodzenie władzy, które sprawia, iż rządzący są namiestnikami boga na Ziemi i za swoje działania odpowiadają przed stwórcą: ,,A wam więc nad mniejszym i zwierzchności jest dana, Ale i sami macie nad sobą Pana." Jednocześnie przestrzega Kochanowski przed konsekwencjami nierozsądnych rządów, które mogą doprowadzić do upadku państwa: ,,Przełożonych występki miast zgubiły I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły." Jednym z późniejszych poetów epoki odrodzenia był Andrzej Frycz Modrzewski napisał traktat ,,O poprawie Rzeczpospolitej". Traktat ten, wyrosły z obserwacji i przemyśleń autora, dotyczący społeczno - politycznej sytuacji Polski, osadzony był głęboko w tradycji antycznej oraz chrześcijańskiej, biblijnej. W poglądach Modrzewskiego odnaleźć można wpływ ówczesnej myśli filozoficznej i politycznej. Frycz głosi program przebudowy Rzeczpospolitej w scentralizowaną monarchię, w której król, wspomagany przez sprawnie działające urzędy, dbałby o zachowanie społecznej równowagi. Autor domaga się równości wszystkich wobec prawa oraz przyznanie chłopom ziemi na własność a mieszczanom praw do posiadania gruntów oraz obejmowania urzędów, zarezerwowanych dotychczas dla szlachty. Żądał reformy szkolnictwa oraz uniezależnienia życia religijnego i kontroli państwa nad Kościołem. Szczegółowe uwagi zawarł Frycz w kolejnych księgach traktatu. W pierwszej księdze ,,O obyczajach". Będącej w dużym stopniu rozprawą o ludzkiej naturze, Modrzejewski odwołując się do ,,Biblii" oraz Erazma z Rotterdamu, zakłada iż w każdym człowieku istnieje naturalne dobro i postuluje konieczność wysiłku, doskonalenia się poprzez wiarę i życie w zgodzie z nieskażoną naturą. Według Frycza dobre obyczaje są gwarantem pomyślności i stabilności państwa, które powinno sprawować kontrolę nad przestrzeganiem zasad moralnych i cnoty. Ukazując źródła panującego zła, szansy poprawy obyczajów upatruje Modrzewski w odpowiednim wychowaniu młodych, wspartym mądrymi rządami króla i urzędów. Ustrojowy ideał łączący w sobie elementy monarchii, rządów arystokratycznych i demokracji, odnajduje pisarz w biblijnej Księdze Mojżeszowego Prawa. Model państwa stworzonego przez Modrzewskiego był praktycznie niemożliwy do zrealizowania, ale wiele z jego postulatów mogło znaleźć swoje zastosowanie nie tylko w warunkach polskich, ale także w innych państwach europejskich. W księdze ,,O prawach" jeszcze raz powraca Frycz do poruszanego w swoim pierwszym utworze problemu równości wszystkich ludzi stworzonych przez Boga, żąda jednakowego traktowania przez prawo bez względu na pochodzenie, przestępców, którzy dopuścili się wysokich kar dla wrogów Rzeczpospolitej. Księga trzecia ,,O wojnie" zawiera rozważania na temat konieczności reform wojskowych i wzmocnienia obronności państwa. Modrzewski dzielił wojny na sprawiedliwy (obronne) i niesprawiedliwy (zaborcze). W celu uniknięcia konfliktów zbrojnych, państwo powinno dbać o dobre stosunki sąsiedzkie, jednakże na wypadek zagrożenia musi być przygotowane na skuteczną obronę. W najbardziej kontrowersyjnej, skonfiskowanej przez cenzurę księdze ,,O kościele" Modrzewski, stojący na pozycji irenizmu postulował potrzebę dyskusji nad kształtem życia wyznaniowego. Frycz nawoływał do tolerancji i wolności wyznaniowej i postulował reformę instytucji kościoła. W ostatniej księdze ,,O szkole" domagał się Modrzewski podniesieniem poziomu nauczania, zwiększenia wydatków na oświatę, która pełni znaczące funkcje wychowawcze w procesie kształcenia młodzieży. Dostrzegając finansowe nadużycia w kościele, autor postuluje, aby duchowieństwo brało czynny udział w finansowym utrzymaniu szkół. Dzieło Frycza Modrzewskiego wywołało w Polsce polemiki i oskarżenia ze strony przeciwników autora. Traktat cieszył się dużym zainteresowaniem w Europie, o czym świadczą liczne przekłady na języki obce. Nowatorstwo myśli Modrzewskiego doceniło dopiero dwieście lat później polskie oświecenie. Jednym z późniejszy pisarzy odrodzenia był Piotr Skarga, kaznodzieja silnie związany z ruchem kontrreformacji. Napisał on ,,Kazania Sejmowe" zawierające oskarżenia oraz krytykę nad obywateli, a także postulują program przebudowy państwa polskiego i ostrzegają przed upadkiem Rzeczpospolitej, odstępującej od zasad wiary. Głównych przyczyn choroby Polski upatruje kaznodzieja w braku patriotyzmu, wewnętrznej niezgodzie, szerzeniu się innowierstwa, osłabieniu władzy. Królewskiej, braku praworządności oraz upadku moralności I obyczajów. Polityczny program Skargi bliski był dążeniom absolutystycznym oraz postulatom kontrreformacyjnym. Autor ,,Kazań" domaga się silnej władzy króla, podporządkowanej Kościołowi, ograniczenia uprawnień sejmu na rzecz senatu I władzy, postuluje reformę sądownictwa I władzy wykonawczej. Społeczeństwo widział Skarga na kształt organizmu, którego każda część zajmuje określone miejsce w hierarchii I pełni swoje funkcje. Dlatego też proponował odebranie szlachcie części przywilejów, ukrócenia wyzysku chłopów. Jako zagorzały zwolennik kontrreformacji Skarga domagał się wzmocnienia pozycji Kościoła, a w odstępstwie od wiary katolickiej I w szerzącej się wolności wyznaniowej widział przyczyny upadku Polski. Wiążąc ściśle interesy państwa ze sprawami wiary, przewidywał Zagładę Polski, jeśli herezja nie zostanie wykorzeniona. Według mnie największym patriotom literatury baroku był Wacław Potocki. Twórczość poety to największe osiągnięcie literatury polskiej XVII w., głównie dzięki swej ideowości I głębokiemu patriotyzmowi. Potocki nawiązał w niej do najlepszych tradycji literatury narodowej, szczególnie do literatury renesansowej. Cechowały ją: postępowość poglądów, żarliwy patriotyzm I żywa troska o lepsze jutro ojczyzny. W jednym z wierszy pt. ,,Nierządem Polska stoi" - ukazuje sytuację społeczno - polityczną Polski XVII wieku. Widzimy tu całkowity rozkład kraju od wewnątrz. Rzeczpospolita przedstawiona jest jako państwo, w którym nikt nie przestrzega prawa, każdy kieruje się własnymi zdaniami I interesami. Szerzą się nierządy I anarchia, wzrasta chaos, który potęguje zmieniające się ciągle prawa. Najbardziej poszkodowani w tej sytuacji są średnio zamożni I biedni ziemianie, mający w swym posiadaniu dziesiątą część ziemi w kraju. Jeśli tylko nie wywiążą się ze swych należności, zaraz czekają ich sądy I egzekucje. Często także zmuszani są do opuszczania swych domostw. Cały utwór tchnie gorzką ironią. Poeta boleje nad takim stanem rzeczy w Rzeczpospolitej. Wie, że jeśli społeczeństwo się nie opamięta, ojczyzna zginie. Natomiast wiersz ,,Pospolite ruszenie" to utwór o charakterze krytycznym. Obrazuje postawę szlachty polskiej w momencie zagrożenia ojczyzny. Zebrane w obozie wojskowym szlachta czas spędza na zabawie I pijatyce. A kiedy ma wyruszać do walki, jest oburzona na dobosza (chłopa), że śmie ją budzić podczas pierwszego snu. Poeta poddaje ostrej krytyce ,,złotą wolność" szlachecką, bezkarność I sarmackie pochodzenie szlachty. Ubolewa jako prawdziwy patriota nad takim postępowaniem szlachty. Ostatnim wierszem Wacława Potockiego, którego opiszę są ,,Zbytki polskie". To apokaliptyczna wizja zagłady ojczyzny. Potocki określa obraz Polski szlacheckiej ówczesnych czasów. Wiersz zaczyna się od pytania tylko po to, by w kolejnych wersach potwierdzić je odpowiedziami argumentami, które ukazują rozkład państwa. Polska myśli o wystawnym życiu, o zewnętrzną stronę swego życia, zapominając przy tym o wartościach nadrzędnych - o ojczyźnie I obowiązkach względem niej. Jej to: Splendor, elegancki strój, wykwintnie zastawione jadłem I trunkami stoły, karety zaprzężone w sześć koni, drogie kamienie na ciele kobiet I szlachciców, liczna służba na zawołanie. A tymczasem ojczyzna coraz bardziej się ,,w granicach swych zwęża" , czyli napadają na nią sąsiedzi I grabią ją. Żołnierze, którzy mają bronić jej granic, umierają z głodu, gdyż za ich pracę nikt im nie płaci. Polska ginie na oczach rozbawionej szlachty, magnaterii I książąt. Najtragiczniejszym faktem jest to, że ani szlachta, ani magnaci nic sobie nie robią z takiego stanu rzeczy. Wyzuci z poczucia patriotyzmu, w pogoni za własnymi sprawami I za wygodnym życiem, przyczyniają się do szybkiego, ostatecznego kresu Rzeczpospolitej. Największym utworem W. Potockiego o wielkich wydarzeniach historycznych w dziejach literatury staropolskiej jest ,,Wojna chocimska". To epopeja przebiegu przygotowań do bitwy I samej bitwie, która rozgrywała się w 1621r. pod Chocimiem. Potocki rozpoczyna swój utwór inwokacją do Boga, prosząc go o błogosławieństwo dla siebie I ojczyzny, o pomoc w zwyciężeniu Turków. Istotną rolę odgrywa mowa Chodkiewicza, skierowana do polskiego rycerstwa. Pełna patosu I patriotycznego uniesienia świadczy o ogromnym zaangażowaniu autora w losy ojczyzny. Chodkiewicz nawiązuje do honoru I ducha rycerskiego, wzywa do walki, do zwycięstwa, na które liczą: Bóg, ojczyzna I król. Porównuje ojczyznę do utrapionej matki, która pragnie pokoju. Przywodzi przed oczy dawną przeszłość Polski, np. czasy Chrobrego. Celowo pomniejsza potęgę Turków, którzy nie mają żadnych tradycji rycerskich. To tylko rzemieślnicy, zwykli barbarzyńcy, którzy wybrali się na wyprawę nie tyle, by zwyciężyć Polaków, ile dla zdobycia łupów. Potocki, opisuje wojsko tureckie, podkreśla różnorodność barw I kształtów zbliżających się do szańców obronnych, które nie są w stanie zaszkodzić rycerstwu polskiemu, stojącemu ponad tak barbarzyńskim narodem. Polacy to naród bohaterski, mężny I odważny, więc nie powinni się bać ludzi niższego rzędu. W mowie Chodkiewicza ujawnia się sarmatyzm, którego hołdował autor. ,,Wojna chocimska" to utwór, który miał za zadanie zburzyć zbytnią pewność siebie Polaków. W czasach Potockiego, podobnie jak to miało miejsce pół wieku temu, Polacy pokładali nadzieję tylko we własnej odwadze I opiece boskiej. Nie myśleli natomiast o zapobiegliwości, o pracy ani o rozsądku politycznym. ,,Wojna chocimska" należy do literatury, która budzi sumienia narodu, ukazuje mu jego grzechy I słabości. Do literatury, która stale jest potrzebna. W literaturze oświecenia J.U. Niemcewicz napisał ,,Powrót posła", który wiąże się ściśle z obradami Sejmu Wielkiego. Niemcewicz przedstawia w nim dwa przeciwne sobie obozy szlacheckie: działaczy stronnictwa Patriotycznego oraz obrońców starego porządku feudalnego. W rozmowach, które toczą się między bohaterami utworu autor przedstawia z jednej strony program obozu reform, z drugiej zaś argumenty przeciwników. Sztuka ostrzem krytyki uderza w przekupnych magnatów I ciemnych konserwantów, staroszlacheckich Sarmatów, którzy gorąco bronią liberum veto, wolnej elekcji, władzy pana nad chłopem, ,,złotej wolności" szlacheckie I anarchii. ,,Powrót posła" to najostrzejsza w literaturze polskiej satyra na sarmatyzm w życiu politycznym, to także wielki głos wzywający do naprawy Rzeczpospolitej. W literaturze oświecenia tworzył również Stanisław Staszic, który napisał najwybitniejsze dzieło ,,Przestróg dla Polaków" gdzie rozpatruje aktualne zagadnienia polityczne I społeczne, uzasadnia potrzebę wielkich reform państwowych. Nakreślony w nich program reform, społeczno - politycznych wyrasta nie tylko z potrzeb ówczesnego społeczeństwa, ale także z głębokiej troski o byt niepodległy państwa, z bolesnego lęku przed ostatecznym upadkiem Polski. Zgodnie z ideologią oświecenia Staszic zwraca uwagę na następujące sprawy: wychowanie młodzieży - należy położyć ogromny nacisk na moralną I użyteczną stronę kształcenia. Młody człowiek powinien zrozumieć, że ojczyzna I jej szczęście są najważniejsze w życiu. W edukacji należy łączyć teorię z praktyką. Najważniejsza nauki, które powinien zgłębić, to: historia, geografia kraju, religia, arytmetyka, geometria, fizyka I chemia. Domaga się odebrania kościołowi opieki nad szkolnictwem. Szkoła powinna być świecka, a pieczą nad nią ma sprawować państwo; sądownictwo - prawo powinno służyć społeczeństwu, powinno regulować stosunki między ludźmi. Żąda zmienienia rządów patrymonialnych, sędzia powinien być starostą - jego obowiązkiem jest przestrzeganie porządku I bezpieczeństwa, zapobieganie gwałtom, rozstrzyganie sprawiedliwie danych spraw; sejm - należy: Znieść liberum veto, które jest przyczyną wszelkiego zła, ustanowić sejm nieustanny, który mógłby mieć zarazem władze wykonawczą. W sejmie powinni zasiadać nie tylko przedstawiciele szlachty, ale także mieszczanie. ,,Przestrogi dla Polaków" to działo ostro krytykujące ówczesną magnaterię. Ją Staszic czyni odpowiedzialną za upadek państwa. To ona, kierując się egoizmem klasowym I prywatą, zniszczyła szacunek dla prawa, wprowadziła obce wojska do kraju, na sejmach uczyła obywateli zdrady, podstępów, podłości I gwałtu. Określa ją jako zbiorowisko ludzi zdemoralizowanych, rozpustnych, lekkomyślnych, chciwych, marnotrawnych - podłych. Pisma Staszica wyrastały z głębokiego patriotyzmu obywatelskiego pisarza. Przemawiały do uczuć rozumu odbiorcy. Ukazywały rządzę ludu żyjącego w poddaństwie, oskarżały o zdradę panów feudalnych, budziły świadomość narodową I uczyły prawdziwej miłości do ojczyzny. Przepojone ogromnym humanitaryzmem I demokratyzmem stawały po stronie człowieka, broniły jego praw. W okresie oświecenia mieliśmy dowód niewątpliwie najwybitniejszych reprezentantów prozy politycznej - - owe postacie to Stanisław Staszic I Hugo Kołłątaj. Ich poglądy polityczne, wyobrażenia społeczne były zbliżone w niemal wszystkich istotniejszych punktach, różniły się jedynie szczegółami. Hugo Kołłątaj był nieco bardziej radykalny - szczególnie w okresie, gdy zajmował miejsce w Radzie Najwyższej Narodowej, podczas powstania Kościuszkowskiego. Prace Kołłątaja przygotowywały atmosferę sprzyjającą reformą przyjętym przez Sejm Czteroletni. W tym samym roku co ,,Przestrogi dla Polski", Kołłątaj ogłosił drukiem ,,Prawo polityczne narodu polskiego", będące jakby sumą jego wyobrażeń o reformie całości życia kraju. Owe dzieło poprzedziła piękna, znakomicie napisana odezwa ,,Do Prześwietnej Deputacji", z którego to tekstu pochodzi następujący fragment: ,,Niechaj nikogo nie zadziwia okrucieństwo ludu, o którym albo nam czytać, albo słyszeć zdarzyło, bo płód, którego ojcem jest ucisk, a matką niewola, musi przechodzić jadem I srogością wszystko to, cokolwiek na umyśle wystawie sobie możemy drapieżnego I zabijającego". Obozu radykalnych, jak na warunki polskie, reform tworzyli w okresie Sejmu wielkiego ludzie z kręgu tak zwanej Kuźnicy Kołłątajowskiej. Należy pamiętać przede wszystkim o Franciszku Salezym Jezierskim. W dobie oświecenia byli również patrioci anonimowi. Ostatnie lata istnienia Rzeczpospolitej (1792 - 1793) obfitowały w ważne wydarzenia w życiu społecznym I politycznym kraju. Konfederacja targowicka (1792), drugi rozbiór Polski, powstanie kościuszkowskie I trzeci rozbiór Polski - oto momenty, które wyznaczyły bieg dziejów tego okresu. Wy Francji rewolucja kładła kres ustrojowi feudalnemu. Jej wpływy silnie oddziaływały na rozwój sytuacji politycznej w naszym kraju. Odbiły się również ogromnym echem w literaturze polskiej. I tak pisarze ,,Kuźni Kołłątajowskiej" oddziaływali na opinię publiczną. Ich pisma wyjaśniały, jak można odróżnić prawdziwych patriotów od fałszywych, w jakim kierunku wychowywać młodzież, jak należy zmienić ustrój państwa I jak rozwiązać sprawę mieszczan I chłopów. Radykalni działacze Klubu Jakobinów domagali się odwetu na królu za zdradę w 1792 roku I ukarania targowiczan, odebrania połowy dochodów ludziom zamożnym I przekazania ich na cele publiczne, nawoływali do świadczeń na rzecz insurekcji, głosili potrzebę reform włościańskich. Rozwijające się myśl postępowa była bardzo zróżnicowana w swej treści, ale zgodnie przeciwstawiała się feudalnym formom rządzenia, odbijała dążenia I problemy epoki. Najważniejszym środkiem przekazu w tym okresie stała się satyra. Była ona doskonałym orężem w walce o prawa człowieka, o reformy. Rozwinęła się patriotyczna, rewolucyjna poezja tworzona przez anonimowych twórców. Nie ograniczała się ona do krytyki I ośmieszenia zewnętrznych przejawów życia arystokracji I szlachty, ale wzywała do naśladowania Francji w walce o wyzwolenie społeczne. Wśród wielu krążących po Warszawie utworów na uwagę zasługują: ,,Katechizm człowieka", w którym anonimowy autor pisze o pogłębiającej się przepaści społecznej między ludźmi. Staje po stronie ludu, który umiera z głodu. ,,Do ludu" ten wiersz wzywa do walki z przemocą I do zerwania więzów niewoli w imię praw Rozumu I wolności. ,,Do panujących I narodu" obniża istotę okrucieństwa wojennego I apeluje do mas ludowych, by za przykładem Francji wywalczyły sobie wolność. Mówi, że prowadzone dotąd wojny miały na celu interesy możnych, a nie wolność ojczyzny I człowieka. Dlatego należy jak najszybciej przeciwstawić się tyranom, którzy czynią gwałt ludzkości, traktują ją jak stada zwierząt. ,,Do zbrojnego ludu" autor wiersza otwarcie przepowiada, że ,,zadrżą w pałacach przemocy tyrany, kiedy prawo człowieka wszystkie zrówna stany". ,,Wezwą" apeluje do mieszkańców polskiej ziemi, by wystąpili do walki z arystokratami, którzy ,,złotem napełniali trzony", a ojczyznę sprzedawali w niewolę. ,,Marsz w obozie Kościuszki" nawołuje do odwetu w imię dobra ojczyzny I prawdziwej wolności. Wiersze patriotycznej literatury ostatniego okresu polskiego oświecenia kierowane były przede wszystkim pod adresem zdrajców targowickich. Wyszydzały Kossakowskich, Rzewuskich, Branickiego, Potockiego oraz króla. Oskarżały ich o zdradę narodową. Nawoływały do rewolucyjnych wystąpień, zwracały się przeciw najwyższym dostojnikom państwowym. Przeciwstawiały często chłopów tchórzostwu szlachtę na polach racławickich, wyrażały pochwałę gilotyny jako narzędzia przeznaczonego dla zdrajców. Utwory anonimowe, przepojone zapałem do walki, często przemawiały twardą mową płonącego gniewem ludu. Moim zdaniem ojczyzna ma duże znaczenie w życiu każdego człowieka, gdyż wszyscy mają prawo do życia z własnym upodobaniem, w swej wierze. A więc jedynie walcząc I broniąc własnych praw mogą dojść do niepodległości swej upragnionej ojczyzny.
Zbrodnia jako motyw literacki, różny stosunek do niej bohaterów literackich wybranych epok.
Kain jak głosi Biblia z zazdrości o miłość Boga zabił swego brata Abla, za co Bóg napiętnował go znamieniem na czole i przeklął. Antygona - bohaterka tragedii Sofoklesa wchodzi w konflikt z prawem państwowym czując się zobowiązana i uczczenia zwłok brata Polinejkesa, gdyż Kreon zabronił pochówku zmarłego uznając go za zdrajcę. Gdyby tego nie uczyniła, wg wierzeń religijnych Greków, dusza brata nie zaznałaby spokoju, a tak wybierając zgodnie ze swoim sumieniem prawo boskie i wypełniając obowiązki kochającej siostry ponosi za to śmierć. Lady Makbet z "Makbeta" Wiliama Szekspira żyje zbrodnią, akceptuje ją jako formę działania, planuje w szczegółach zabójstwo doskonałe, niemal gotowa jest zadać śmiertelny cios i prawie truje pokojowców, ale w rezultacie nigdy nie przekracza tej ostatecznej granicy nie zabija własnoręcznie. Z Makbetem jest zupełnie inaczej. Zbrodni nigdy nie akceptuje, wzdraga się przed nią, a przecież zabija i to wielokrotnie. Mordując króla, zabił wszystko, co szanował do tej pory, pogwałcił prawo moralne, "wielkość, świętość znikły". Sam zburzył hierarchie wartości, które uznawał. Jego świat stał się pusty, beznadziejny, napiętnowany strachem wiądącym do kolejnej zbrodni. Makbet jest już zmęczony, sięgnął dna upadku, wszystkiego doznał, wszystko przeżył, zostaje mu tylko śmierć, którą chce ponieść w walce: ... nie mam czego czekać, Zbrzydło mi słońce; rad bym, żeby cała budowa świata w proch się rozleciała, Uderzcie w dzwony! dmij wichrze! wrzej toni! Mamli umierać, umrę z mieczem w dłoni. Raskolnikow to bohater "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego swoistego studium mordercy. Student morduje lichwiarkę i jej siostrę oraz dokonuje rabunku. Raskolnikow nie zabija jedynie z chęci wydobycia siebie i swojej rodziny z nędzy, dlatego, że żyli w upokarzającej nędzy. Młodzieniec czuje się jednostką wybitną, taką, której nie dotyczą marne ziemskie kategorie dobra, zła, prawa czy kary. Czuje się niejako uprawniony do mordu, w głębi swojej psychiki znajduje aprobatę zbrodni, czyni to teraz z ciekawości, czuje się niemal kimś, kto przysłużył się ludzkości. Dostojewski obserwuje reakcje mordercy, stany niemal chorobowe, poczucie osaczenia, narastającą niepewność, swoistą interpretację wszelkich pytań, rozmów, spotkań. wewnętrzne przemyślenia, niemożność spokoju, zmiany pojęć i uczuć - nienawiść do tych, których przedtem kochał. Ciągłe analizy doprowadzają wreszcie do poczucia wewnętrznej pustki, załamania, w końcu przyznaje się do zabójstwa i zostaje skazany na zesłanie i katorgę na Syberii. Kordian, z dramatu Juliusza Słowackiego, podejmuje się misji dokonania zamachu na cara. Niestety okazuje się to zadanie ponad jego siły. Własna wyobraźnia bohatera stwarza mu przeszkody nie do pokonania. Drogę przestępują mu Strach i Imaginacja, trumny królów, grzech królobójstwa okazuje się zbyt wielki. Kordian mdleje w progu sypialni carskiej. Nie potrafił dopuścić się zbrodni nawet w obronie własnej ojczyzny. W "Konradzie Wallenrodzie" główny bohater jest zmuszony dopuścić się spisku i intryg w celu obrony ukochanego kraju. Zostaje jednym z Krzyżaków, by ujawnić się dopiero po poznaniu ich najskrytszych tajemnic. Bohater wyznaje formułę, że "cel uświęca środki" i działa w imię tej zasady, która w okresie zagrożenia jest poniekąd prawdziwa. Oczywiście Konrad przeżywa wewnętrznie podjęte decyzje, ale nienawiść do wielowiekowego wroga pomaga mu podjąć trafną decyzję. Inny przykład zbrodni obserwujemy na przykładzie głównego bohatera powieści Joseph'a Conrada pod tytułem "Lord Jim". Młody człowiek przepełniony odwagą i chęcią czynienia dobra w imię szlachetnych zasad zaciąga się na statek pasażerski, który wpada w tarapaty i cała jego załoga prócz pasażerów ucieka na szalupach ratunkowych. Jim wie, że jako kapitan powinien do końca walczyć o życie powierzonych mu ludzi, ale strach o własne życie staje się silniejszy i także opuszcza pokład. Okazuje się, że statek zdołał ocaleć i bezpiecznie został przyholowany przez marynarkę innego kraju. Jim zostaje osądzony i pozbawiony praw do dowodzenia. Ta historia 'ściga' go całe życie. W końcu popełnia drugi błąd, w wyniku którego ginie. 'Przestępstwo' Jim'a ma raczej charakter moralny i wiąże się z podejmowaniem właściwych decyzji oraz wiernością własnym ideałom.
Granica" jako powieść filozoficzna, psychologiczna i społeczno - polityczna.
Problematyka społeczno - polityczna: Na treść społeczną i polityczną utworu miał czas jego powstania, bowiem lata 1932 - 35 to okres kryzysu społecznego i politycznego, kiedy w społeczeństwie dominują pesymistyczne nastroje. Nałkowska prezentuje polską sytuację społeczną, rozdział pomiędzy warstwami niższymi a wyższymi. Reprezentatywnym i niemal symbolicznym tego przykładem jest kamienica Kolichowskiej. Piwnice tej kamienicy są zamieszkiwane przez biedotę miejską, m.in przez rodzinę Gołębskich. Jasia Gołębska z chorą matką i kolejno umierającymi dziećmi mieszka w wilgotnej i ciemnej piwnicy, w której ślepnie jej ostatnia córeczka. Ponieważ sama jest wątła i chorowita, nie ma szans na znalezienie pracy. Utrzymuje się dzięki bezpłatnemu obiadowi pomocy społecznej, który rozdziela na trzy porcje. Jej brat Franek Borbocki traci pracę w związku z redukcją robotników w fabryce. Biedota miejska żyje w strasznej nędzy, bez szans na poprawę tego losu, bez żadnego zabezpieczenia. Przykładem niesprawiedliwości społecznej jest los Bogutowej, matki Justyny. Kobieta pracowita, uczciwa, całe życie służy w domach ziemiańskich i szlacheckich, z których jest usuwana, gdyż z powodu choroby nie może poradzić sobie z wszystkimi obowiązkami. Nie posiada żadnego zabezpieczenia na starość, ponieważ jej oszczędności ulokowane w jakimś banku przepadły wraz z jego rozwiązaniem. Bogutowa umiera w czasie operacji, gdyż zbyt późno przywieziono ją do szpitala. Na jej pogrzebie nie ma żadnego z pracodawców, dla których straciła zdrowie. Nałkowska pokazuje, jak silnie zakodowane są w świadomości ludzi podziały społeczne. Równość ludzi jest ideą abstrakcyjną, nie mającą żadnego związku z rzeczywistością. Takim fałszywym banałem okazuje się np. stwierdzenie Kolichowskiej, że "służąca to taki sam człowiek, jak każdy inny". Bo przecież dla służącej są schody, którymi nosi się węgiel i jarzyny, służąca sama jada w kuchni to, co zostanie ze stołu i dopiero wtedy, gdy jest już zimne. Gdy natomiast ubierze się w ładną sukienkę, drażni tym swoją panią. Podział na państwo i ubogich stał się nienaruszalny, nie ma możliwości przekroczenia tych granic. Symbolicznym obrazem istnienia takiej bariery jest los psa podwórzowego Fitka, strzegącego kamienicy Kolichowskiej. Fitek, uwiązany na łańcuchu, nie może się swobodnie poruszać tak jak domowy pies Lulu. Choć uwielbia zabawy z Lulu, nigdy mu nie dorówna, nie może podejść do niego kiedy chce, hamowany łańcuchem. Jego życie jest jałowe i jednostajne, zamknięte linią drutu, na którym zaczepiony jest łańcuch. Wydarzenia polityczne w mieście pogłębiają obraz sytuacji społecznej. Los proletariatu nikogo nie interesuje. Zamyka się fabrykę, która stanowi miejsce pracy i podstawę utrzymania wielu ludzi, wstrzymuje się dotacje na budowę mieszkań dla robotników, a ich manifestacje tłumione są przez policję. Władzę sprawuje konserwatywna elita wywodząca się z ziemiaństwa, co nie wróży poprawy sytuacji. Problematyka psychologiczno - moralna: Już wymowa społeczna "Granicy" zahacza o problematykę moralną, bowiem odpowiedzialność za zło jest także odpowiedzialnością moralną. Jednak w powieści problematyka ta jest szerzej omówiona i obejmuje wiele aspektów. Autorka zastanawia się nad tym, jak wygląda prawda o czynach człowieka. Służy tym rozważaniom historia Zenona i Justyny. Pisarka pokazuje zdarzenie z punktu widzenia Zenona oraz z punktu zewnętrznych obserwatorów. Ziembiewicz nawiązując ten romans tłumaczył się przed sobą okolicznościami, głosem natury, swoimi czystymi intencjami, uczciwym stawianiem sprawy wobec Justyny, której niczego nie obiecywał. Oceniał zatem swe postępowanie jako uczciwe, a w każdym razie usprawiedliwione. Wraz z jego śmiercią jego racje i motywy postępowania straciły znaczenie. Wszystko, co myślał i czuł w związku z tą sprawą, zniknęło. Pozostały fakty, zdarzenia i ich skutki, które teraz stały się przedmiotem oceny. Jego romans stał się zwykłym skandalem, rzeczą niesmaczną, powodem do potępienia. Wniosek jest prosty:"Jest się takim, jak myślą ludzie". Kolejnym przedmiotem analizy psychologiczno - socjologicznej jest sposób kształtowania się życia i osobowości człowieka, która nie jest wyłącznie wynikiem pragnień i woli człowieka, lecz także efektem determinującego wpływu różnego rodzaju konwencji, stereotypów obyczajowych, ról społecznych, przyjętych zachowań, które Nałkowska określa mianem"schematów". Uleganie schematom jest widoczne szczególnie w przypadku głównego bohatera. Zenon już jako uczeń kształtuje swą świadomość i opinię na temat własnego domu. Pogardza schematem życia, jaki wytworzył się w Boleborzy. Ojciec zaspokaja swój wybujały erotyzm z wiejskimi dziewczynami, po czym spowiada się z tych zdrad żonie i uzyskuje przebaczenie. Ona toleruje zdrady męża, a nawet im sprzyja, mówiąc o zaletach kochanek. Uważa to za umiejętność postępowania z mężem. Walerian Ziembiewicz zrzuca odpowiedzialność za prowadzenie gospodarstwa i rachunków na barki żony. Sam spędza czas na polowaniu i besztaniu chłopów, którzy - jego zdaniem - wyłącznie kradną i unikają pracy. Zenon cierpi z powodu takiego obrazu domu rodzinnego. Wstydzi się tego i nienawidzi myśli, że jest synem tych ludzi, a szczególnie tego, że zawdzięcza swoje istnienie pogardzanemu erotyzmowi ojca. Tymczasem w swoim dojrzałym życiu realizuje dokładnie ten sam schemat. Zdradza Elżbietę z Justyną, po czym opowiada jej o wszystkim, żądając przebaczenia i oczekuje pomocy w rowiązaniu tej sprawy. Oczekuje od Elżbiety tej samej tolerancji i zgody na swoje grzechy, której nie rozumiał i nienawidził u swej matki. Jako młody człowiek Zenon miał także postępowe, radykalne poglądy, które sprawiały, że raził go konserwatyzm u ojca. Chiał żyć uczciwie, w zgodzie z samym sobą, tzn. ze swoim sumieniem i swoimi poglądami. Tymczasem robiąc karierę rezygnuje stopniowo z tej niezależności i uczciwości. Podporządkowuje się swym przełożonym, których poglądami kiedyś gardził. Przyjmuje od nich kolejne stanowiska, a pełniąc je realizuje życzenia Czechlińskiego i jego przyjaciół. Odstępuje od swych radykalnych przekonań, uważa teraz, że nie należy zajmować się faktami zwykłych, codziennych niesprawiedliwości, niedoli i krzywd, bo i tak nie można im zaradzić. Wreszcie zgadza się na rozpędzenie manifestacji robotników. Życie Zenona dowodzi kolejnej tezy: "Jest się takim, jakim jest miejsce, w którym się jest". Czlowiek realizuje pewne schematy, wzorce postępowania, nawet wbrew własnej woli, wbrew swej negatywnej ocenie tych schematów. Sens filozoficzny: "Granica" jest powieścią, która stawia przed człowiekiem kilka problemów. Utwór ten zawiera pytania, na które każdy indywidualnie powinien próbować odpowiedzieć. Najważniejsze z nch dotyczy postrzegania drugiego człowieka. Nałkowska pyta: "Jakimi ludźmi jesteśmy naprawdę ? Czy takimi, jakimi nas widzą inni, czy też takimi, za jakich sami się uważamy ?". Wnikliwa lektura książki pozwala udzielić odpowiedzi na to pytanie. Człowiek jest istotą zbyt skomplikowaną, aby móc określić go jednoznacznie, w kilku zdaniach powiedzieć, że jest dobry lub zły. Powoduje to częste pomyłki, błędne, krzywdzące oceny. Ale również my sami nie wiemy o sobie wszystkiego. Patrząc na siebie spostrzegamy tylko to, co chcemy zobaczyć, jesteśmy subiektywni w swej samoocenie, mylimy się.
Czemu służy studium psychiki i biografii Jürgena Stroopa?
Lektura "Rozmów z katem" Kazimierza Moczarskiego jest ciekawym doświadczeniem. Rzadko bowiem ma się do czynienia z dokumentem powstałym w tak specyficznych okolicznościach i z bohaterem o takiej historii. Kazimierz Moczarski - żołnierz AK, Jürgen Stroop - oficer SS, likwidator warszawskiego getta i niższy rangą Niemiec, Schielke spędzają kilka miesięcy we wspólnej celi więziennej, dokładnie od marca do listopada 1949 roku. Pomijając paradoks faktu, że ludzie ci, wrogowie znaleźli się w jednej celi, zaistniała dzięki temu niebywała możliwość zbliżenia się do słynnego zbrodniarza SS. Kazimierz Moczarski wykorzystuje tę sytuację, wyzwala monolog i refleksje współwięźnia. Przez wiele dni prowadził rozmowy ze Jürgenem Stroopem, obserwował go, co stało się potem materiałem do napisania książki. Jürgen Stroop, zachęcony do zwierzeń, opowiadał współwięźniom o swoim dzieciństwie, o ojcu policjancie, o matce, która niemal dewocyjnie praktykowała wiarę katolicką, o małym, prowincjonalnym miasteczku Detmold w księstwie Lippe, w którym Jürgen wychował się, nosząc zresztą imię Józef. Właściwie nie miałby szans na karierę ani na wyrwanie się z prowincji, gdyby nie kontakt z ideologią nazistowską i NSDAP, w której szeregi włączył się ochoczo. Niemiec wspomina rodzinę, szkołę, wojsko, I Wojnę Światową, swoją pierwszą miłość, która nie miała szans, gdyż Jürgen Stroop pozwolił sobie na uczucie do Słowianki, małżeństwo z odpowiednią kobietą niemiecką, wychowywanie syna na dobrego faszystę... Odrębną opowieścią są podboje ziem wschodnich, i tu Jürgen Stroop odznaczył się licznymi sukcesami, szybko wspinając się po szczeblach kariery - brak wykształcenia zastępowała ślepa wierność ideologii. Misja zlikwidowania powstańczego getta w Warszawie stała się dla Jürgena Stroopa polem do popisu - niemal z namiętnością opisuje swoje precyzyjne posunięcia, metodę palenia domów, strzelanie do ludzi wyskakujących z okien płonących budynków, wreszcie wysadzenie Wielkiej Synagogi. Zaznaczmy, że powyższe wydarzenia nie są opisywane chronologicznie, wynikają one z rozmów, a więc przeplatają się, bowiem raz Stroop podejmuje temat dzieciństwa, potem epizod wojenny, znów wraca w czasy młodości - i tak trwa dialog. Stroop został skazany na karę śmierci. Kazimierz Moczarski widział, jak hitlerowiec przyjął ów wyrok i odnotował jego postawę. Stroop przyjął rozkaz i nie analizował go, jego świadomość ukształtowana przez ideologię NSDAP nie dopuszczała uczuć, kazała pogodzić się z rozkazem władz. Kazimierz Moczarski ukazuje wpływ systemu totalitarnego na kształtowanie psychiki człowieka. Na przykładzie biografii Jürgena Stroopa daje przykład, jak faszyzm wciąga w swą machinę młodego człowieka, eksponuje i rozwija cechy "potrzebne", a wykorzenia i niszczy wrażliwość i ludzkie uczucia. Udział w procesie kształtowania biorą też rodzina, szkoła i środowisko. Psychika Jürgena Stroopa w efekcie staje się szufladkowa - z jednej strony jest on ojcem kochającym swoje dzieci, uważa się za dobrego męża, żołnierza, estetę wrażliwego na przyrodę i muzykę, z drugiej jest systematycznym, precyzyjnym ludobójcą, nieczułym na cierpienie i śmierć. Te dwie "szuflady" funkcjonują w jego mózgu równolegle i nie wpływają na siebie w żaden sposób. Moczarski od wewnątrz ukazuje psychikę kata. Śledzi także i analizuje narodziny zła, wpływ, a także rozwój zła w człowieku. Jürgen Stroop jest nie tyle nawet sprawcą, co wytworem, efektem, jednostką zarażoną i wciągniętą w całą machinę zła. Przy okazji poznajemy metody, jakimi faszyzm oddziaływał na swych członków - mitologię o pochodzeniu, koncepcje pseudo-historyczne, pojęcia na temat kobiet, innych ras itd.
Kariera a moralność - rozważania w odniesieniu nie tylko do "Granicy". (Weź pod uwagę sądy Zofii Nałkowskiej, innych, wybranych pisarzy i swoje).
Kariera a moralność - temat ten był już poruszany przez wielu twórców. Począwszy od czasów najdawniejszych, a kończąc na współczesnych zagadnienie to fascynowało artystów, czego wyrazem są liczne utwory podejmujące ten temat: XX LECIE MIĘDZYWOJENNE: - Zofia Nałkowska "Granica" - bohater powieści Zenon Ziembiewicz wybrał w życiu drogę kariery. Po edukacji w szkole średniej w miasteczku, (gdzie był dobry w przedmiotach ścisłych), wyjeżdża do Paryża, by studiować tam nauki społeczno-polityczne. Wiedział, że aby się wybić musi podjąć studia, gdyż inaczej nie będzie miął na to szansy i na zawsze będzie skazany na mało znaczące stanowisko. Po przerwaniu studiów z powodu braku pieniędzy, godzi się z sugestią matki i pożycza pieniądze na dokończenie edukacji od Czechlińskiego, co było dla niezależnego, wolnego Zenona trudnym wyborem. W zamian ma on pisać do "Niwy", gazety Czechlińskiego, artykuły na temat sytuacji międzynarodowej. Po pewnym czasie bohater zauważa, że pisze to, czego oczekuje Czechliński, a jako czytelnik własnych artykułów odnosi wrażenie, że brzmią one tak, jakby on tego nie napisał. Pisząc Zenon znieczulał się moralnie, nie był sobą. Czytając własne artykuły bohater zastanawia się jeszcze nad własnymi zasadami, czego nie robi już jednak po objęciu redakcji "Niwy": drukuje mierne literacko i bez wymowy artykuły Tczewskiego - wielkiego ziemianina, który posiada wpływy i pieniądze. Wraz z obniżaniem się wartości metaforycznej pisma zmienia się także styl życia bohatera, który coraz bardziej wtapia się w środowisko, które w młodości tak żarliwie krytykował. Zenon pnie się po szczeblach kariery kosztem własnej moralności. Wkrótce zostaje prezydentem miasta, lecz już ani trochę nie przypomina młodzieńca, który kiedyś marzył o karierze. Bohater stanął po stronie zła, którego za młodu nie tolerował, przekroczył granicę odpowiedzialności moralnej i wytrzymałości psychicznej. Walka o wyższą pozycję społeczną zmieniła go wewnętrznie nie do poznania. Wraz z gruntującą się decyzją o dalszej karierze granica odpowiedzialności moralnej zacierała się (bohater znieczulał się na ideały). - Tadeusz Mostowicz-Dołęga "Kariera Nikodema Dyzmy" - zawrotna kariera cwaniaczka z nizin jest wielką satyrą wyśmiewającą stosunki panujące wśród elity rządzącej, ciemne powiązania jej członków, oraz styl życia polskiej arystokracji. (Moralność bohatera pozostawiam do indywidualnej oceny). MŁODA POLSKA: - Stefan Żeromski "Ludzie bezdomni" - doktor Judym jest postacią wyjątkową, nie wywodzi się z arystokracji, lecz z biedoty i dzieciństwo jego upływało wśród nędzy warszawskiej ulicy, jego awans społeczny wynikł przypadkiem, gdyż upodobała go sobie, zabrała i wyedukowała ciotka. Początkowo pobiera nauki od wynajmującego pokój studenta, potem kończy studia medyczne i wyjeżdża na praktykę do Paryża. Bohater, tak wykształcony bez trudu mógłby zrobić karierę lekarza, zapewnić sobie dobry byt, przyjemne życie. Nie pozwala mu jednak na to jego moralność. Judym żyje jednak z piętnem swojego pochodzenia - z poczuciem winy wobec własnego środowiska i z pragnieniem "spłaty długu", której może dokonać jako lekarz ubogich. Stąd też jego ostateczna decyzja ma wymiar społeczny - Judym poświęci swoje życie i szczęście, by oddać wiedzę, młodość i siłę biednym i pokrzywdzonym warstwom społeczeństwa. Doktor Judym potrafił zrezygnować z kariery na rzecz wyższych celów, oprzeć się pokusie dostatniej egzystencji. Jego wzorowa moralność zasługuje na podziw i naśladowanie. Jak bardzo różni się doktor Judym od Zenona Ziembiewicza z "Granicy". OŚWIECENIE: - Ignacy Krasicki bajka "Dwa psy" - bohaterami są dwa psy: pierwszy "kundel", który ma ciężko pracować; drugi, który obrazuje uległego szlachcica, podlizującego i przypodobującego się magnatom, oddającego się do ich dyspozycji, uległego karierowicza, który dla swojej kariery zrobi wszystko, nawet za cenę moralności. Taki człowiek zatracił własną osobowość i moralność, a ich miejsce zajęła pogoń, wszelkimi sposobami, za karierą. RENESANS: - William Shakespeare "Makbet" - dramat przedstawia losy człowieka, który chcąc zrealizować swoje marzenia o władzy królewskiej, schodzi na drogę zbrodni. Przed przepowiednią Makbet jest bohaterskim rycerzem, osławionym swoimi czynami, który ma szacunek do władcy. Rycerz ma jednak ukryte ambicje, imponuje mu władza i prestiż, lecz skrupuły moralne i brak zdecydowania powstrzymują go przed przyspieszeniem zrządzenia losu. Nie chce nawet myśleć o tym, że zostanie królem, gdyż by on mógł nim zostać obecny władca musi zginąć. W podjęciu decyzji o "przyspieszeniu kariery" "pomaga" bohaterowi Lady Makbet, która odwołuje się do męskiej dumy męża (jej także marzy się być żoną władcy) - król zostaje zamordowany. Następnie następuje szereg zbrodni, które pogrążają Makbeta. Swym postępowaniem rycerz doprowadził się do samozagłady moralnej, jego świat legł w gruzach. Cena, jaką zapłacił bohater za szybką karierę, była strata moralności. Makbet i Lady Makbet już nigdy nie uwolnili się od wyrzutów sumienia, które były tak silne, że uniemożliwiały im normalną egzystencję. W czasach współczesnych problem kariery i moralności zasługuje na szczególną uwagę. Żyjemy w czasach bezlitosnej konkurencji, "wilczych" praw (wygrywa najsilniejszy, ten, który będzie umiał się przebić), świecie, w którym wielu ludzi nie zawaha się "wykroczyć troszeczkę poza własną moralność", rozminąć się z prawdą, użyć podstępu lub oszustwa, by dostać wymarzoną posadę, ukochane stanowisko czy awans. Pogoń za karierą charakteryzuje większość obywateli dzisiejszego świata, a moralność ludzka jest różna. Wśród uczciwych ludzi, którzy wytrwałą i ciężką pracą chcą się wybić, zawsze znajdzie się człowiek, który zapragnie szybkiej i łatwej kariery.
Narrator bohater wobec doświadczeń w hitlerowskich obozach i sowieckich łagrach. ('człowiek złagrowany' a 'człowiek zlagrowany').
Mianem "człowieka zlagrowango" określamy człowieka, który zmuszony był żyć w hitlerowskich obozach koncentracyjnych (Bohater prozy Borowskiego). Samo pojęcie pochodzi od niemieckiego słowa 'lager', oznaczającego właśnie obóz. Tadeusz Borowski jest między innymi autorem zbioru opowiadań pt. "Pożegnanie z Marią", w którym przedstawia właśnie takiego zlagrowanego bohatera. Natomiast "człowiek złagrowany" to więzień sowieckich obozów pracy, czyli łagrów. Z wizerunkiem człowieka złagrowanego spotykamy się w twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, przede wszystkim w "Innym świecie". Głównym problemem opowiadań Tadeusza Borowskiego jest wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Ludzie osadzeni w obozach mają bowiem kilka możliwych postaw do wyboru (walka z obozową rzeczywistością, całkowita bierność, czyli tak zwani "muzułmanie"). Ostatnią możliwością jest przystosowanie do obozowych reguł. Cechuje to tych co wiedząjak należy żyć w obozie. Ci interesują Borowskiego najbardziej. Bada on stan w jakim znajduje się psychika ludzi zlagrowanych.okazuje się, że warunkiem przeżycia w obozie jest zmiana kodeksu etycznego człowieka, absolutne przemianowanie wartości. Zdaniem Autora "Pożegnania z Marią" przeżyć morzna było tylko w jeden sposób; kosztem innych. Powoduje to zanik etyki chrześcijańskiej, w obozie koncentracyjnym nie obowiązuje dekalog. Kradzieże i zabójstwa są na początku dziennym. "Pożegnanie z Marią" Tadeusza borowskiego to zbiór opowiadań obrazujących życie w hitlerowskich obozach koncentracyjnych bez retuszowania, upiększania, wygładzania prawdy o ludziach. Borowskiemu udało się ukazaćnajbardziej harakterystyczną cechę lagrów:powodują one proces dehumanizacji człowieka, zaniku wartości moralnych i etycznych.człowiek zlagrowany, czyli dostosowany do warunków obozowej rzeczywistości, kieruje się tak odmiennym kodeksem etycznym, że często nie potrafi odnaleźć się na wolności. "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest zaś próbą pokazania sowieckiego obozu pracy, jak i jego wpływu na psychikęi kodeks moralno-etyczny. Więźniowie aby przeżyć, muszą zapomnieć o wartościach, jakie dotychczas wyznaczały granice ich postępowania. Jeśli chcą myśleć o przetrwaniu, muszą dostosować się do reguł rządzących w gułagach. Grudziński opisuje proces degradacji społeczeństwa, do którego doprowadza stworzony przez Rosjan cały system wymyślnych represji i ograniczeń Rzeczywistośćłagrowa to przede wszystkim ciężka, katorżnicza praca. Więźniowie stanowią tanią siłę roboczą sąwięć bezwzględnia i maksymalnie wykorzystywani. Życie ludzkie nie przedstawia tu żadnej wartości, każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordowanie chorych oraz niezdolnych do pracy są na porządku dziennym. Więźniowie są zmuszani do składania obciążających zeznań, zanikają uczucia miłości i przyjaźni. Trudno jednoznacznie zinterpretować "Inny świat". Książka ta może być bowiem odbierana jako świadectwo triumfu totalitarnego systemu dehumanizacji i zniewalania ludzkich umysłów. Dowodem na to może być wizerunek człowieka złagrowanego, dostosowanego do rzeczywistości obozowej, akceptującego zaistniały stan żeczy. Z drugiej jednak strony nie wolno zapominać, że sam Grudziński wyraźnie wskazuje na konieczność niepoddawania się terrorowi. Nie akceptuje jednoznacznie negatywnej oceny moralności ludzi osadzonych w łagrach. "Inny świat" ukazuje przecież postawy piękne. Symbolicznego wymiaru nabiera scena z "Epilogu". Żydowski architekt, którego zeznania przyczyniły się do śmierci czterech więźniów niemieckich, już po wojnie, w Rzymie spotyka narratora i opowiada mu swoją historię licząc na zrozumienie i rozgrzeszenie. Jednak nie dostaje go. Świadczy to o nieprzejednanej postawie Grudzińskiego, zło nie może zostać usprawiedliwione, nawet pomimo okoliczności. Człowiek musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale przede wszystkim o zachowanie człowieczeństwa, nawet w sowieckich łagrach na "nieludzkiej ziemi". Cechą wspólną prozy Tadeusza Borowskiego i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest ukazanie świata obozów koncentracyjnych. Rzeczywistość obozowa jest podobna, niezależnie od tego czy są to niemieckie lagry, czy sowieckie łagry. Ci, którzy chcą przeżyć, są zmuszeni zaakceptować nową moralność obozową, całkowicie inną od przyjętych kodeksów etycznych opartych choćby na dekalogu. Podstawowa różnica pomiędzy nimi polega na tym, że bohater Tadeusza Borowskiego przyswaja sobie kodeks obozowy i ulega mu, natomiast bohaterowi Gustawa Herlinga-Grudzińskiego udaje się uratować swój własny świat wartości a odrzucić obozowy sposób życia.
Samotni z wyboru czy z konieczności? Rozważania o bohaterach romantycznych i młodopolskich.
Samotność to uczucie- dotyczy myśli, duszy i zmysłów. Samotność to także stan ciała, polegający na odosobnieniu. Jeśli człowiek pożąda jej świadomie- staje się oazą ciszy i spokoju, które zapewniają wewnętrzna harmonie. Po trudach życia przynosi z sobą wytchnienie i spoczynek. Jeśli zaś przychodzi niechciana i nieoczekiwana- jest wroga i niebezpieczna. Towarzyszy jej uczucie strachu, smutku i świadomość odrzucenia. Jest wtedy najniebezpieczniejszym przeciwnikiem. Problem samotności był podejmowany już w starożytności , czego przykładem może być Księga Rodzaju. Opisane jest w niej nieposłuszeństwo pierwszych ludzi- Adama i Ewy- które stało się przyczyną ich osamotnienia. Nieszczęście jakie dotknęło człowieka, wskazuje na surowość , konsekwencję i jednoznaczność sądów bożych. Wraz z wygnaniem z raju pojawiło się cierpienie. Ale przecież Stwórca nie opuścił całkowicie swoich dzieci. Rodzi się pytanie , dlaczego? Przecież wbrew zakazom posłuchały wrogich namów Szatana. Być może to znów boży strach przed samotnością ocalił człowieka, ofiarując mu zbawienie. Motyw samotności możemy dostrzec także w literaturze romantycznej jak i młodopolskiej. Przykładem romantycznego samotnika może być Giaur Georga Byrona. Jest to postać bardzo skomplikowana pod względem uczuć, także tajemnicza i zagadkowa. Niewiele wiemy o jego życiu, prócz tego , że pochodzi z Wenecji i jest chrześcijaninem, gdyż posługuje się ,,Prostym mieczem chrześcijańskim”. Nic jednak nie wiadomo o jego przeszłości, nie znane są również jego losy od momentu zabójstwa Hassana do czasu osiedlenia się w klasztorze. Giaur jawi się jako bohater zdolny zarówno do miłości , jak i do nienawiści. Bohater , który z jednej strony cieszy się , że dokonał zemsty, okrutnego zabójstwa, z drugiej zaś cierpi z powodu wyrzutów sumienia. Giaur obwinia siebie za śmierć ukochanej Leili. Sądzi, że gdyby przestał się z nią widywać, dziewczyna żyłaby nadal. Giaura dręczy także sama zbrodnia, którą popełnił jako chrześcijanin. Główny bohater swoim zachowaniem przypomina samego Byrona. Jest buntownikiem przeciwko światu, który go otacza. Świat Giaura jest źródłem zła, cierpienia i śmierci. Mimo tylu nieszczęść nie daje się pokonać. Zostaje jednak ujarzmiony , wypalony wewnętrznie. Można powiedzieć, że Giaur znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jego ukochana Leila umarła, a on pozostał na ziemi sam z uczuciem miłości. Bohater ów jest postacią miotaną różnymi uczuciami, uczuciami miłości i wyrzutów sumienia po zabiciu wroga. Jego miłość do Leili była tak wielka, że był zdolny do popełnienia morderstwa, on człowiek wierzący. Giaur został obciążony jakąś tajemniczą zbrodnią czy przewinieniem. Stale nosi w sobie zarzewie cierpienia i nieszczęścia. Nie jest to żaden bojownik, broni jedynie swego indywidualnego prawa do namiętności, wolności i zemsty. Ginie w samotności, strawiony przez dumę i poczucie winy. Uważam, że Giaur nie przewidział konsekwencji jakie niosło za sobą spotykanie się z Leilą, także jego osamotnienie nie wynikło z konieczności lecz z wyboru, ponieważ to śmierć ukochanej zaważyła na jego dalszym losie.
Kolejnym bohaterem romantycznym jest Jacek Soplica, postać występująca w dziele Adama Mickiewicza pt. ,,Pan Tadeusz”. W młodości przeżył on głęboki zawód miłosny, który był powodem moralnego upadku-unieszczęśliwił matkę Tadeusza, której nie kochał, zabił Stolnika, przez co został ogłoszony zdrajca. To wywołało u Jacka wewnętrzną przemianę. Dawniej pyszny i butny, teraz stał się pokorny , przyjął nazwisko Robak i mnisim przebraniu podjął się służby dla kraju. Walczył, był więziony, zsyłany, skazywany na ciężkie roboty. Mimo to z uporem realizował swój model patriotyzmu. Jest skromny, cichy, konsekwentny, uparty. Cieszy się wśród szlachty ogromnym autorytetem. W roli emisariusza przygotowuje powstanie na Litwie. Jacek to już nie indywidualista , jest częścią wielkiej społeczności patriotów , którzy wspólnymi siłami pragną wyzwolić ojczyznę. Udaje mu się opiekować Tadeuszem i śledzić los Zosi. Chce żeby stworzyli szczęśliwą parę. Jako jedyny spośród Mickiewiczowskich bohaterów odnosi sukces. Gerwazy przebacza mu zabójstwo Stolnika, zostaje pośmiertnie zrehabilitowany, wszyscy poznają jego prawdziwe nazwisko, pozostanie w pamięci jako narodowy bohater. Właśnie to pozwala uznać Jacka Soplicę za bohatera nowego typu, reprezentatywnego dla losu wielu patriotów Polski porozbiorowej. Moim zdaniem Jacek Soplica jest samotnikiem z wyboru. Rezygnując z ukochanej osoby poświęcił się dla narodu.
Drugim lecz równie ciekawym bohaterem mickiewiczowskim jest Konrad Wallenrod. Już od samego dzieciństwa Wallenrodowi towarzyszą tragiczne wypadki, kiedy to został porwany przez Krzyżaków, a jego rodzina zginęła. Na szczęście znalazł się litewski wajdelota, który uświadomił Konradowi kim naprawdę jest. Rozbudził w nim patriotyczne uczucia, lecz nie pozwalał mu początkowo wrócić do ojczyzny, co stało się powodem wielkich cierpień bohatera. Po pewnym czasie Wallenrod znalazł się w Kownie, gdzie spotkał się z Kiejstusem. Pozostał na dworze księcia i ożenił się z Aldoną. Jednak ,,szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie ”.I tu ma swój początek tragizm bohatera. Z własnego wyboru zrezygnował on z życia u boku ukochanej Aldony i postanowił wstąpić w szeregi Zakonu, by zniszczyć wroga od środka. Metoda ta, może i najsłuszniejsza, wzbudzała w samym Wallenrodzie obrzydzenie. Mógł on co prawda wybierać: albo pozostanie z żoną, albo za cenę szczęścia osobistego będzie starał się ocalić ojczyznę. Oczywiście, gdyby Konrad wybrał pierwszą opcję, nigdy nie zaznałby wewnętrznego spokoju. Uważał bowiem, że to na nim spoczywa znaczna część odpowiedzialności za losy narodu. I tak, powrócił do Zakonu, którego został Mistrzem. Rządził nieudolnie. Krzyżacy ponosili klęski. Wreszcie zdecydował się na krok ostateczny. Poprowadził Zakon do walki, podczas której doznali dużych strat. Jednak Konrad zostaje zdemaskowany i w obawie przed sądem popełnia samobójstwo. Nasz bohater z własnego wyboru pozbawił się nie tylko szczęścia z Aldoną, ale również nie odniósł znaczącego zwycięstwa w walce z wrogiem.
Następnym bohaterem tragicznym jest Kordian, główna postać dramatu Juliusza Słowackiego. Kordian dynamiczny- ukazany po raz pierwszy jako piętnastoletni chłopiec, dojrzewa i dorasta w trakcie rozwoju akcji dramatu. Początkowo wrażliwy, uczuciowy, często rozmarzony, nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Uczucie zawiedzionej miłości oraz brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują prawdziwe zagubienie młodego Kordiana, nie potrafiącego opanować swych rozbieganych myśli i marzeń, cierpiącego na ,,chorobę wieku” charakteryzującą się poczuciem bezsensu życia, bezcelowości wszelkich aktywnych działań, uczuciem nudy i pustki egzystencjalnej. Stary sługa, Grzegorz, usiłuje myśl Kordiana skierować na ,,zdrowe” tory, opowiada mu wiec trzy historie: pierwszą o Janku, co szył psom buty, drugą o walkach napoleońskich w Egipcie, których był uczestnikiem, trzecią o Kazimierzu, który będąc e rosyjskiej niewoli, w samobójczym porywie zabił tatarskiego pułkownika. Grzegorzowi udaje się nawet chwilowo zainteresować chłopca historiami, jednak zapał opuszcza go bardzo szybko i znowu popada w melancholijne otępienie. Dopełnieniem tragicznej biografii chłopca jest nieszczęśliwa miłość do Laury, która kończy się próbą popełnienia przez Kordiana samobójstwa. Podróże Kordiana po Europie to czas dojrzewania duchowego bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. Dojrzewanie to pasmo rozczarowań: w Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza, dzięki któremu można kupić sobie sławę, szlachectwo i uznanie, lecz nie szacunek ludzi, we Włoszech o tym , że prawdziwa miłość nie istnieje. Wioletta gotowa jest sprzedać swe uczucia za złoto, Kordian demaskuje ją opowiadając zmyślona historię o swoim bankructwie. W Rzymie, w czasie audiencji u papieża, dowiaduje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, a nawet , że chrześcijański papież stanie po stronie silniejszego, potępi powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara. W czasie monologu na Mont Blanc w bohaterze dokona się ostateczna przemiana i Kordian wreszcie odnajduje cel życia: od tej pory będzie walczył o wolność i niepodległość narodu, choćby za cenę własnego życia, jest jednak w swych działaniach osamotniony. W ostatecznym rozrachunku ponosi więc klęskę: najpierw w momencie, gdy przegrywa starcie z konserwatywnym Prezesem, później - kiedy okazuję się, że dokonanie zamachu, którego się podjął, przekracza jego możliwości psychiczne i moralne. Kordian jest postacią tragiczną słabszą od Konrada Wallenroda, ponieważ nie pozwala mu na spełnienie krwawego czynu. Skrytobójstwo jest sprzeczne z sumieniem. Konflikt wewnętrzny, słabość bohatera i brak konkretnego programu wskazuje na to, że samo poświęcenie życia jest aktem niepotrzebnym, bo nie zmienia sytuacji politycznej.
Następny bohater romantyczny to Werter opisywany przez J.W.Goethego w powieści pt. ,,Cierpienia młodego Wetrera”. Jest to młody mężczyzna, traktujący miłość dość swobodnie- związany jedną z sióstr rozkochał w sobie drugą. Dlatego właśnie wyjeżdża do małego miasteczka Waldheim. Szuka szczęścia w samotności, odsuwa się od ludzi, nie chce nawet aby jego przyjaciel przysłał mu jego ulubione książki. Już w początkowym okresie swego pustelniczego życia Werter przyznaje się jednak do ,,buntowniczej krwi”, która już wkrótce da o sobie znać. Na razie bohater snuje filozoficzne rozmyślania na temat ludzi i przyrody i nic zapowiada wielkich uczuciowych wzniesień. Właśnie w takim stanie ducha poznaje Lottę, kiedy nagle nadchodzi przebudzenie- Lotta okazuje się ową ,,boska kochanką”, bliźniaczą duszą, o której tyle mówili romantycy. Początkowo Werter nie może uwierzyć w swe szczęście , które jest tym większe, że po kilku spotkaniach odkrywa, że Lotta odwzajemnia jego uczucie. Werter jest nieprzytomnie szczęśliwy, myśli tylko o ukochanej, chce być tylko przy niej, ogarnięty bezgraniczną radością. Przełom w uczuciach następuje wraz z przybyciem Alberta- narzeczonego Lotty. Werter wiedział o nim, lecz wcześniej nie chciał pamiętać, że jego ukochaną łącza jakiekolwiek związki. Albert okazuje się dobrym, szczerym człowiekiem, wkrótce zaprzyjaźnia się z Werterem . Ten zaś poznaje piekło romantycznej miłości . Cierpi tak bardzo, że postanawia wyjechać. Musi jednak wrócić, bo nie potrafi żyć bez ukochanej. Jego życie wewnętrzne jest teraz bardzo intensywne- wspomina, rozpacza, godzi się z losem i zaraz potem buntuje przeciw niemu. W końcu popełnia samobójstwo. Również w Młodej Polsce odnajdujemy bez trudu bohatera tragicznego. Jest nim chociażby dr Tomasz Judym, główna postać ,,Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Pochodził on z Warszawy , był wychowywany przez ciotkę- ,,damę z półświatka”. Zdobył wyższe wykształcenie i rozpoczął pracę. Judym - młody, ambitny lekarz pragnął zmienić świat . Gdy zobaczył nędzę i okropne warunki, w jakich żyją ludzie, postanowił ,,rozwalić te śmierdzące nory”. Starał się jak mógł najlepiej, ale wszystkie podejmowane przez niego próby kończyły się fiaskiem. Mimo to doktor Tomasz nie poddał się i dalej kontynuował pracę. Jednak zdecydowanie się na taką drogę życia nie przyszło mu z łatwością. Bardzo kusiła go wizja spędzenia reszty swoich dni u boku Joasi- kobiety, przy której odnalazł spokój i szczęście. Może warto by było pozostawić gdzieś sprawy zawodowe i zająć się zakładaniem rodziny, będącej oazą miłości w tym bezdusznym świecie. Z drugiej zaś patrząc strony, Judym wiedział, że jeśli zostałby z Joasią zdradziłby samego siebie i zakiełkowałoby w nim ,,przyschłe nasienie dorobkiewicza”, a tego bał się najbardziej. Nigdy nie pogodziłby się z faktem zdrady właśnie tej klasy społecznej, z której sam pochodził, a która go tak potrzebowała. Swoimi wyrzutami sumienia unieszczęśliwiłby również samą Joasię. Po długich rozmyślaniach postanowił więc zrezygnować z życia osobistego, aby oddać się pracy zawodowej. Decyzją tą mocno zranił swoja ukochaną. Do końca jednak nie jest pewny podjętych kroków, a jego tragiczny, wewnętrzny konflikt symbolizuje obraz ,,rozdartej sosny” z ostatniej sceny utworu. Judym był więc kolejną postacią, która zmuszona była wybierać pomiędzy własną Arkadią a wyższymi ideami. Ostatnim już bohaterem , którego pragnę przedstawić, jest Zenon Ziembiewicz z ,,Granicy” Gabrieli Zapolskiej. Ta postać staje ciągle przed dylematami, co wybrać. Nie mógł zdecydować się, czy ma zostać z Elżbietą Biecką , która zaspokajała jego potrzeby duchowe i intelektualne, czy też z Justyną, która to natomiast zniewoliła go swoją fizycznością. Również jego kariera zawodowa była w pewnym sensie nacechowana tragizmem. Stał się zależny od wielu osób, a mając ambicję zajść jak najwyżej e hierarchii społecznej, podporządkowuje się zasadom obowiązującym w tej grze. Pisywał więc artykuły, które nie były zgodne z jego przekonaniami. Początkowo nawet wzbudzały one u niego pewną odrazę, ale nie trwało to zbyt długo. Także w starciu z robotnikami, z których ideami kiedyś się utożsamiał, stanął po przeciwnej stronie barykady. Sądzę ,że przede wszystkim jego tragizm polegał na braku charakteru. Był on osobą zbyt słabą, a jednocześnie jego konformistyczne i wygodne nastawienie do świata spowodowało zanik jakichkolwiek wartości, którym byłby wierny.
Większość ukazanych powyżej postaci ma bardzo ważną wspólną cechę charakteru, jest nią altruizm czyli rezygnacja często z życia osobistego. Do pozostania samotnym wielu bohaterów zmusiła sytuacja w jakiej się znaleźli . Głównym powodem był zawód miłosny. Łączy ich jednak to, iż stając przed wyborem dwóch różnych dróg prowadzących przez życie, wybrali tę trudniejszą ścieżkę.
Przegląd warstw społecznych w "Lalce".
Mnogość postaci służy autorowi do przedstawienia rozległego przekroju warstw społecznych i środowisk; wierność tego opisu nadaje "Lalce" charakter swoistego dokumentu społecznego tej epoki i podkreśla jej realistyczny charakter. Pierwszym, najstarszym chronologicznie pokoleniem, jest, ukazane w "Pamiętnikach starego subiekta" pokolenie dawnych żołnierzy napoleońskich, legionistów, do których należał też ojciec Ignacego. Mimo iż są zwykłymi mieszczanami, woźnymi czy sprzedawcami, są jednak ludźmi pełnymi ideałów i pamięci o wspaniałej przeszłości. Ignacy Rzecki, wychowany w kulcie Napoleona, w duchu haseł walki o wolność i sprawiedliwość, staje się na całe życie zagorzałym bonapartystą i demokratą. Gdy w roku 1848 wybucha w Europie Wiosna Ludów Ignacy, zgodnie z wyznawanymi przez siebie ideami walki "za wolność waszą i naszą", porzuca pracę w sklepie Mincla i wraz ze swym przyjacielem, Augustem Katzem, wyrusza na wojnę. Po zwycięstwie Austrii Katz popełnia samobójstwo a Ignacy przeżywa ogromne rozczarowanie. Nie załamuje się jednak, swe ideały próbuje wpoić w swego "duchowego spadkobiercę" - Wokulskiego. Wraz z podjęciem działalności konspiracyjnej przez Wokulskiego rozpoczyna się kolejny etap budzenia się w narodzie nastrojów niepodległościowych. Zwieńczeniem działalności Wokulskiego jest udział w powstaniu styczniowym, a po jego upadku zesłanie na Syberię. Polska, po klęsce kolejnego zrywu niepodległościowego jest już innym krajem. Ludzie są zniechęceni do pow- stań, skupiają się na własnych majątkach, naa chęci dorobienia się, a nie na ideach niepodległościowych. Wokulski, mimo majątku i świetnych pomysłów ekonomiczno - handlowych, zawsze będzie obcy w każdym środowisku, zarówno wśród kupców, jak i mieszczan czy arystokratów. Ponosi klęskę zarówno jako pozytywista (nie realizuje programu pracy organicznej, rozwoju handlu, podźwignięcia kraju z kryzysu), jak i jako romantyk (nie zdobywa serca ukochanej kobiety). Najdokładniej chyba ukazaną w utworze warstwą jest arystokracja. Najdobitniej reprezentuje ją Tomasz Łęcki z córką. Świat Izabeli stanowią bezustanne flirty i gry salonowe, sama zaś jest niezdolna do żadnych uczuć wyższych. Jest w każdym calu sztuczna, niczym owa tytułowa lalka. Sam pan Tomasz to przykład zadufanego w sobie bankruta, życiowego nieudacznika i fajtłapy. Traktuje on przy tym wiele bardziej zdolnego od siebie Wokulskiego z protekcjonalizmem i pogardą, często poklepując go po ramieniu. Gdy potrzebuje jego wsparcia finansowego, staje się jego najlepszym przyjacielem; gdy jednak Wokulskiego nie ma w pobliżu, mówi o nim z lekceważeniem i wzgardą: "oto kupczyk". Arystokraci są warstwą charakteryzującą się przeważnie egoizmem, niską moralnością, tępotą i degeneracją. Warstwa ta zamyka się we własnym świecie, nie dopuszcza do siebie żadnych zmian ani nowych twarzy. Wśród arystokracji spotkać można tak krańcowo różne postacie, jak książę i prezesowa Zasławska. Książę stwarza pozory wielkiego patrioty, jak sam mówi, nieustannie oddaje się służbie krajowi. Niestety, jest to jedynie czcza gadanina. Nie robi nic, by dokonać jakichkolwiek zmian. Jego patriotyzm objawia się wyłącznie w słowach, nie ma pokrycia w czynach. Przykładowo, gdy Wokulski odchodzi od spółki, on robi to samo. Czyni tak nie z powodu utraty nadrzędnego celu, jakim była służba krajowi, lecz z obawy przed utratą majątku i przed wpływami Żydów. Prezesowa Zasławska jest dokładnym przeciwieństwem księcia. W odróżnieniu od niego przejmuje się losem innych ludzi, szczególnie chłopów. Poświęca im wiele uwagi, czasu i pieniędzy. Jest szczególnie przychylna Wokulskiemu, ponieważ ceni w nim zdolność do ciężkiej pracy. Zasławska uważa, że więcej ludzi takich jak Wokulski mogłoby odświeżyć i wyleczyć arystokrację. Mieszczanie są z kolei w "Lalce" ukazani jako kupcy, właściciele skromnych sklepów oraz sklepowi subiekci. Mieszczanie stronią od wszelkich rewolucji, zarówno politycznych, jak i gospodarczych czy ekonomicznych. Wolą powolne, mozolne dorabianie się, bez zbędnego ryzyka, bez odważnych inwestycji. Stąd bardzo chłodne i nieufne przyjęcie, jakie spotkało Wokulskiego, uważanego przez nich za potencjalną konkurencję i zapowiedź zmian rynkowych. Mieszczaństwo nie jest aż tak zepsute, jak arystokracja. Stąd też bierze się dwojaki stosunek do osoby Wokulskiego. Z jednej strony zazdroszczą mu, z drugiej jednak śmieją się z jego dążeń i chęci wejścia do "klasy zepsutej". Postrzegają go jako dziwaka i nie do końca akceptują. "Lalka" ukazuje też niziny społeczne. Są to ludzie zamieszkujący warszawskie Powiśle: Magdalena, Węgiełek, Wysoccy. Warunki życa proletariatu ukazane są naturalistycznie; wszechobecna jest nędza, brud i choroby, uniemożliwiające naj- uboższym zajęcie się czymkolwiek z wyjątkiem rozpaczliwej walki o przetrwanie kolejnego dnia. To nie jest życie, lecz wegetacja. Powieść ukazuje więc przestarzałą strukturę polskiego społeczeństwa, uniemożliwiającą rozwój i wzrost młodych sił, sygnalizuje bezsilność pracy organicznej wobec schorzeń społeczeń- stwa, a także bezradność twórczych i myślących jednostek spętanych niewolą narodu i przytłoczonych egoizmem i bezczynnością warstw wyższych. Obraz nędzy Powiśla, skontrastowany z obrazem dostatku Śródmieścia, urasta do rangi symbolu panujących wówczas nierówności społecznych.
Motyw ojczyzny w literaturze staropolskiej I literatury polskiego oświecenia.
Burzliwe dzieje naszej ojczyzny sprawiły, że walka o niepodległość stała się trwałym, powracającym tematem polskiej literatury. Nie ma epoki, która nie posiada patriotycznych wypowiedzi poetyckich, publicystycznych czy prozatorskich, nawet gdy zdarzały się w naszej historii czasy względnego spokoju wolności - temat troski o kraj był obecny w literaturze. Natomiast gdy na skutek rozbiorów utraciliśmy niepodległość, literatura stała się ważnym orężem boju o jej odzyskanie I o zachowanie polskości także. Głos rzeczpospolitej w ,,Krótkiej rozprawie między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem" Mikołaja Reja uskarżający się na takich obywateli, którzy potrafią dostrzec I krytykować wady oraz złe uczynki, lec w żaden sposób nie starają się im zapobiec lub naprawić, zaczynając zmiany od samych siebie. Teraz jest odwrotnie, nikt nie zważa na interes państwa, prawa, sprawiedliwości, lecz dba jedynie, by nie cierpiały jego własne interesy. Rzeczpospolita zwraca się z prośbą do swych obywateli, by zmienili swe postępowanie. Właśnie od epoki odrodzenia zamierzam rozpocząć analizę polskiej literatury walczącej o niepodległość. ,,W której rozprawie..." odnaleźć można echa politycznego programu demokratycznego obrazu szlacheckiego, walczącego o egzekucję praw, czyli ograniczenie przewagi magnaterii, króla I duchowieństwa na rzecz wzrostu uprawnień szlachty, postulującego reformę sądownictwa, skarbu, podniesienie obronności kraju. Ostra krytyka instytucji kościoła wyrasta z innowierczych sympatii Reja. W utworze autor przedstawił sytuację i wzajemny stosunek do siebie trzech stanów: szlachty, duchowieństwa oraz chłopstwa. Przedstawiciele poszczególnych grup wysuwają zarzuty przeciw nadużyciom I grzechom nieprzyjaznych sobie stanów. Ustami Pana, właściciela wsi, w której rozgrywa się akcja utworu, autor atakuje duchowieństwo, zarzucając mu niedbałość w wykonywaniu obowiązków kościelnych: ,,Mało śpiewa, wszystko dzwoni, Msza nie była jako łoni." Księża prowadzą życie niezgodne z zadaniami wiary, jakiej głoszą, wymagają od wiernych posłuszeństwa przykazaniom, a sami oddają się rozpuście, obżarstwu I lenistwu. Dbając o swoja wygodę I korzyści wiernych: Brak wykształcenia uniemożliwia im w prawdzie nauczanie. Jako zwolennik reformacji, Rej ostro krytykuje ceremonię i obrzędy kościelne, zwłaszcza instytucję odpustów, których głównym celem jest bogacenie się duchowieństwa. ,,Kury wrzeszczą, świnie krzyczą, Na ołtarzu jajca liczą. Wieręśmy odpust zyskali, Iżechmy się napiskali." Satyra Reja godzi także w życie szlachty I to zarówno prywatne, jak I polityczno - społeczne. Autor krytykuje szlacheckie życie ponad stanem, skłonność do przepychu, bogactwa, prowadząca do niszczenia majątków, pijaństwo I obżarstwo ziemian, zanik obyczajów. Pleban odpowiadający na zarzutu Pana, broni swojego stanu, którego posłowie nie potrafią uchwalić żadnej ustawy: ,,Już to kilka niedziel biją, A w ni w czym się nie zgadzają." Zarzuca szlachcie brak patriotyzmu, prywatę, przekupstwo, dbałość o urzędy, przedkładanie własnych interesów nad dobro państwa. Argumenty Reja są wiernym odbiciem postulatów obrazu demokratycznego, domagającego się reformy państwa. Dyskusje Pana I Plebana podsumowuje wójt gorzkim stwierdzeniem: ,,Ksiądz pana wini, pan księdza, A nam prostym zewsząd rządza." Rej staje w obronie najbardziej uciskanego stanu, chłopstwa, które musi ponosić ciężary związane ze swoją służbą wobec duchowieństwa I szlachty. Biedny chłop, którego nie broni prawo, jest tylko poddanym, zmuszonym do wypełnienia obowiązków przerastających jego możliwości. Dialog kończy się narzekaniami alegorycznie przedstawionej Rzeczpospolitej na tragiczną sytuację Polski, w której wszyscy obwiniają I krytykują innych, nie starając się jednak zmienić istniejącego stanu rzeczy. Posługując się satyrą i jasnym dla ówczesnego czytelnika aluzjami, Rej ukazał w ,,Krótkiej rozprawie..." wszystkie negatywne strony życia społeczno - politycznego Polski i z pozycji demokratycznych oraz reformacyjnych skrytykowała błędy ustrojowe państwa i dominację katolickiego duchowieństwa w życiu narodu. Natomiast Jan Kochanowski napisał ,,Pieśń o spustoszeniu Podola przez Tatarów", mającą charakter apelu do rodaków, poeta odwołuje się do napaści Tatarów na Polskę z 1575 roku, w wyniku której najeźdźcy uprowadzili około 50 tyś. Jeńców. Wyrażając rozpacz I żal z powodu lasu pohańbionych Polaków, podmiot liryczny nawołuje do obrony państwa. Apeluje o męstwo, odwagę, poniesienie wydatków na cele wojskowe: ,,Skujmy talerze na talary, skujmy, A żołnierzowi pieniądze gotujmy!" Jednocześnie przestrzega poeta przed powtórzeniem starych błędów i krytykuje nieumiejętność wyciągania wniosków z historii: ,,Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że I po szkodzie, i przed szkodą głupi." Jan Kochanowski napisał również tragedię ,,Odprawa posłów greckich", w której traktuje o relacjach między indywidualnym prawem jednostki a zasadami państwa oraz o odpowiedzialności obywateli za losy swojej ojczyzny. W uwagach krytycznych Ulissesa na temat krzywdzącej dla Greków odmownej decyzji Rady trojańskiej odnaleźć można jednak zarzuty, jakie postawił poeta XVI - wiecznej Polsce. Kochanowski piętnuje brak praworządności oraz panujące powszechnie przekupstwo i niesprawiedliwość. Krytykuje nieprzygotowanej do brony ojczyzny, nieodpowiedzialną młodzież, prowadzącą hulaszczy, próżny i leniwy tryb życia. Poeta zarzuca rządzącym, iż nad dobro państwa przekładają własne interesy i nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Posłów krytykuje za demagogię i prywatę, a władzę za ulegania postanowieniom Sejmu. Krytyka młodych pojawiła się także w pieśni chóru: ,,Teraz na rozum nie dbając, Z rządzą tylko zgadzając, Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności." Z kolei druga pieśń chóru stanowi ujęty w poetycką formę kodeks moralnych zasad obowiązujących rządzących. Niektórzy badacze odczytają ten tekst jako wyraz żalów czy rozczarowań poety związanych z osobą króla Zygmunta Augusta. W pieśni zwraca się do panujących, przypominając im o konieczności sprawiedliwych i troskliwych rządów. Powołując się na idee epok, poeta zwraca uwagę na boskie pochodzenie władzy, które sprawia, iż rządzący są namiestnikami boga na Ziemi i za swoje działania odpowiadają przed stwórcą: ,,A wam więc nad mniejszym i zwierzchności jest dana, Ale i sami macie nad sobą Pana." Jednocześnie przestrzega Kochanowski przed konsekwencjami nierozsądnych rządów, które mogą doprowadzić do upadku państwa: ,,Przełożonych występki miast zgubiły I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły." Jednym z późniejszych poetów epoki odrodzenia był Andrzej Frycz Modrzewski napisał traktat ,,O poprawie Rzeczpospolitej". Traktat ten, wyrosły z obserwacji i przemyśleń autora, dotyczący społeczno - politycznej sytuacji Polski, osadzony był głęboko w tradycji antycznej oraz chrześcijańskiej, biblijnej. W poglądach Modrzewskiego odnaleźć można wpływ ówczesnej myśli filozoficznej i politycznej. Frycz głosi program przebudowy Rzeczpospolitej w scentralizowaną monarchię, w której król, wspomagany przez sprawnie działające urzędy, dbałby o zachowanie społecznej równowagi. Autor domaga się równości wszystkich wobec prawa oraz przyznanie chłopom ziemi na własność a mieszczanom praw do posiadania gruntów oraz obejmowania urzędów, zarezerwowanych dotychczas dla szlachty. Żądał reformy szkolnictwa oraz uniezależnienia życia religijnego i kontroli państwa nad Kościołem. Szczegółowe uwagi zawarł Frycz w kolejnych księgach traktatu. W pierwszej księdze ,,O obyczajach". Będącej w dużym stopniu rozprawą o ludzkiej naturze, Modrzejewski odwołując się do ,,Biblii" oraz Erazma z Rotterdamu, zakłada iż w każdym człowieku istnieje naturalne dobro i postuluje konieczność wysiłku, doskonalenia się poprzez wiarę i życie w zgodzie z nieskażoną naturą. Według Frycza dobre obyczaje są gwarantem pomyślności i stabilności państwa, które powinno sprawować kontrolę nad przestrzeganiem zasad moralnych i cnoty. Ukazując źródła panującego zła, szansy poprawy obyczajów upatruje Modrzewski w odpowiednim wychowaniu młodych, wspartym mądrymi rządami króla i urzędów. Ustrojowy ideał łączący w sobie elementy monarchii, rządów arystokratycznych i demokracji, odnajduje pisarz w biblijnej Księdze Mojżeszowego Prawa. Model państwa stworzonego przez Modrzewskiego był praktycznie niemożliwy do zrealizowania, ale wiele z jego postulatów mogło znaleźć swoje zastosowanie nie tylko w warunkach polskich, ale także w innych państwach europejskich. W księdze ,,O prawach" jeszcze raz powraca Frycz do poruszanego w swoim pierwszym utworze problemu równości wszystkich ludzi stworzonych przez Boga, żąda jednakowego traktowania przez prawo bez względu na pochodzenie, przestępców, którzy dopuścili się wysokich kar dla wrogów Rzeczpospolitej. Księga trzecia ,,O wojnie" zawiera rozważania na temat konieczności reform wojskowych i wzmocnienia obronności państwa. Modrzewski dzielił wojny na sprawiedliwy (obronne) i niesprawiedliwy (zaborcze). W celu uniknięcia konfliktów zbrojnych, państwo powinno dbać o dobre stosunki sąsiedzkie, jednakże na wypadek zagrożenia musi być przygotowane na skuteczną obronę. W najbardziej kontrowersyjnej, skonfiskowanej przez cenzurę księdze ,,O kościele" Modrzewski, stojący na pozycji irenizmu postulował potrzebę dyskusji nad kształtem życia wyznaniowego. Frycz nawoływał do tolerancji i wolności wyznaniowej i postulował reformę instytucji kościoła. W ostatniej księdze ,,O szkole" domagał się Modrzewski podniesieniem poziomu nauczania, zwiększenia wydatków na oświatę, która pełni znaczące funkcje wychowawcze w procesie kształcenia młodzieży. Dostrzegając finansowe nadużycia w kościele, autor postuluje, aby duchowieństwo brało czynny udział w finansowym utrzymaniu szkół. Dzieło Frycza Modrzewskiego wywołało w Polsce polemiki i oskarżenia ze strony przeciwników autora. Traktat cieszył się dużym zainteresowaniem w Europie, o czym świadczą liczne przekłady na języki obce. Nowatorstwo myśli Modrzewskiego doceniło dopiero dwieście lat później polskie oświecenie. Jednym z późniejszy pisarzy odrodzenia był Piotr Skarga, kaznodzieja silnie związany z ruchem kontrreformacji. Napisał on ,,Kazania Sejmowe" zawierające oskarżenia oraz krytykę nad obywateli, a także postulują program przebudowy państwa polskiego i ostrzegają przed upadkiem Rzeczpospolitej, odstępującej od zasad wiary. Głównych przyczyn choroby Polski upatruje kaznodzieja w braku patriotyzmu, wewnętrznej niezgodzie, szerzeniu się innowierstwa, osłabieniu władzy. Królewskiej, braku praworządności oraz upadku moralności I obyczajów. Polityczny program Skargi bliski był dążeniom absolutystycznym oraz postulatom kontrreformacyjnym. Autor ,,Kazań" domaga się silnej władzy króla, podporządkowanej Kościołowi, ograniczenia uprawnień sejmu na rzecz senatu I władzy, postuluje reformę sądownictwa I władzy wykonawczej. Społeczeństwo widział Skarga na kształt organizmu, którego każda część zajmuje określone miejsce w hierarchii I pełni swoje funkcje. Dlatego też proponował odebranie szlachcie części przywilejów, ukrócenia wyzysku chłopów. Jako zagorzały zwolennik kontrreformacji Skarga domagał się wzmocnienia pozycji Kościoła, a w odstępstwie od wiary katolickiej I w szerzącej się wolności wyznaniowej widział przyczyny upadku Polski. Wiążąc ściśle interesy państwa ze sprawami wiary, przewidywał Zagładę Polski, jeśli herezja nie zostanie wykorzeniona. Według mnie największym patriotom literatury baroku był Wacław Potocki. Twórczość poety to największe osiągnięcie literatury polskiej XVII w., głównie dzięki swej ideowości I głębokiemu patriotyzmowi. Potocki nawiązał w niej do najlepszych tradycji literatury narodowej, szczególnie do literatury renesansowej. Cechowały ją: postępowość poglądów, żarliwy patriotyzm I żywa troska o lepsze jutro ojczyzny. W jednym z wierszy pt. ,,Nierządem Polska stoi" - ukazuje sytuację społeczno - polityczną Polski XVII wieku. Widzimy tu całkowity rozkład kraju od wewnątrz. Rzeczpospolita przedstawiona jest jako państwo, w którym nikt nie przestrzega prawa, każdy kieruje się własnymi zdaniami I interesami. Szerzą się nierządy I anarchia, wzrasta chaos, który potęguje zmieniające się ciągle prawa. Najbardziej poszkodowani w tej sytuacji są średnio zamożni I biedni ziemianie, mający w swym posiadaniu dziesiątą część ziemi w kraju. Jeśli tylko nie wywiążą się ze swych należności, zaraz czekają ich sądy I egzekucje. Często także zmuszani są do opuszczania swych domostw. Cały utwór tchnie gorzką ironią. Poeta boleje nad takim stanem rzeczy w Rzeczpospolitej. Wie, że jeśli społeczeństwo się nie opamięta, ojczyzna zginie. Natomiast wiersz ,,Pospolite ruszenie" to utwór o charakterze krytycznym. Obrazuje postawę szlachty polskiej w momencie zagrożenia ojczyzny. Zebrane w obozie wojskowym szlachta czas spędza na zabawie I pijatyce. A kiedy ma wyruszać do walki, jest oburzona na dobosza (chłopa), że śmie ją budzić podczas pierwszego snu. Poeta poddaje ostrej krytyce ,,złotą wolność" szlachecką, bezkarność I sarmackie pochodzenie szlachty. Ubolewa jako prawdziwy patriota nad takim postępowaniem szlachty. Ostatnim wierszem Wacława Potockiego, którego opiszę są ,,Zbytki polskie". To apokaliptyczna wizja zagłady ojczyzny. Potocki określa obraz Polski szlacheckiej ówczesnych czasów. Wiersz zaczyna się od pytania tylko po to, by w kolejnych wersach potwierdzić je odpowiedziami argumentami, które ukazują rozkład państwa. Polska myśli o wystawnym życiu, o zewnętrzną stronę swego życia, zapominając przy tym o wartościach nadrzędnych - o ojczyźnie I obowiązkach względem niej. Jej to: Splendor, elegancki strój, wykwintnie zastawione jadłem I trunkami stoły, karety zaprzężone w sześć koni, drogie kamienie na ciele kobiet I szlachciców, liczna służba na zawołanie. A tymczasem ojczyzna coraz bardziej się ,,w granicach swych zwęża" , czyli napadają na nią sąsiedzi I grabią ją. Żołnierze, którzy mają bronić jej granic, umierają z głodu, gdyż za ich pracę nikt im nie płaci. Polska ginie na oczach rozbawionej szlachty, magnaterii I książąt. Najtragiczniejszym faktem jest to, że ani szlachta, ani magnaci nic sobie nie robią z takiego stanu rzeczy. Wyzuci z poczucia patriotyzmu, w pogoni za własnymi sprawami I za wygodnym życiem, przyczyniają się do szybkiego, ostatecznego kresu Rzeczpospolitej. Największym utworem W. Potockiego o wielkich wydarzeniach historycznych w dziejach literatury staropolskiej jest ,,Wojna chocimska". To epopeja przebiegu przygotowań do bitwy I samej bitwie, która rozgrywała się w 1621r. pod Chocimiem. Potocki rozpoczyna swój utwór inwokacją do Boga, prosząc go o błogosławieństwo dla siebie I ojczyzny, o pomoc w zwyciężeniu Turków. Istotną rolę odgrywa mowa Chodkiewicza, skierowana do polskiego rycerstwa. Pełna patosu I patriotycznego uniesienia świadczy o ogromnym zaangażowaniu autora w losy ojczyzny. Chodkiewicz nawiązuje do honoru I ducha rycerskiego, wzywa do walki, do zwycięstwa, na które liczą: Bóg, ojczyzna I król. Porównuje ojczyznę do utrapionej matki, która pragnie pokoju. Przywodzi przed oczy dawną przeszłość Polski, np. czasy Chrobrego. Celowo pomniejsza potęgę Turków, którzy nie mają żadnych tradycji rycerskich. To tylko rzemieślnicy, zwykli barbarzyńcy, którzy wybrali się na wyprawę nie tyle, by zwyciężyć Polaków, ile dla zdobycia łupów. Potocki, opisuje wojsko tureckie, podkreśla różnorodność barw I kształtów zbliżających się do szańców obronnych, które nie są w stanie zaszkodzić rycerstwu polskiemu, stojącemu ponad tak barbarzyńskim narodem. Polacy to naród bohaterski, mężny I odważny, więc nie powinni się bać ludzi niższego rzędu. W mowie Chodkiewicza ujawnia się sarmatyzm, którego hołdował autor. ,,Wojna chocimska" to utwór, który miał za zadanie zburzyć zbytnią pewność siebie Polaków. W czasach Potockiego, podobnie jak to miało miejsce pół wieku temu, Polacy pokładali nadzieję tylko we własnej odwadze I opiece boskiej. Nie myśleli natomiast o zapobiegliwości, o pracy ani o rozsądku politycznym. ,,Wojna chocimska" należy do literatury, która budzi sumienia narodu, ukazuje mu jego grzechy I słabości. Do literatury, która stale jest potrzebna. W literaturze oświecenia J.U. Niemcewicz napisał ,,Powrót posła", który wiąże się ściśle z obradami Sejmu Wielkiego. Niemcewicz przedstawia w nim dwa przeciwne sobie obozy szlacheckie: działaczy stronnictwa Patriotycznego oraz obrońców starego porządku feudalnego. W rozmowach, które toczą się między bohaterami utworu autor przedstawia z jednej strony program obozu reform, z drugiej zaś argumenty przeciwników. Sztuka ostrzem krytyki uderza w przekupnych magnatów I ciemnych konserwantów, staroszlacheckich Sarmatów, którzy gorąco bronią liberum veto, wolnej elekcji, władzy pana nad chłopem, ,,złotej wolności" szlacheckie I anarchii. ,,Powrót posła" to najostrzejsza w literaturze polskiej satyra na sarmatyzm w życiu politycznym, to także wielki głos wzywający do naprawy Rzeczpospolitej. W literaturze oświecenia tworzył również Stanisław Staszic, który napisał najwybitniejsze dzieło ,,Przestróg dla Polaków" gdzie rozpatruje aktualne zagadnienia polityczne I społeczne, uzasadnia potrzebę wielkich reform państwowych. Nakreślony w nich program reform, społeczno - politycznych wyrasta nie tylko z potrzeb ówczesnego społeczeństwa, ale także z głębokiej troski o byt niepodległy państwa, z bolesnego lęku przed ostatecznym upadkiem Polski. Zgodnie z ideologią oświecenia Staszic zwraca uwagę na następujące sprawy: wychowanie młodzieży - należy położyć ogromny nacisk na moralną I użyteczną stronę kształcenia. Młody człowiek powinien zrozumieć, że ojczyzna I jej szczęście są najważniejsze w życiu. W edukacji należy łączyć teorię z praktyką. Najważniejsza nauki, które powinien zgłębić, to: historia, geografia kraju, religia, arytmetyka, geometria, fizyka I chemia. Domaga się odebrania kościołowi opieki nad szkolnictwem. Szkoła powinna być świecka, a pieczą nad nią ma sprawować państwo; sądownictwo - prawo powinno służyć społeczeństwu, powinno regulować stosunki między ludźmi. Żąda zmienienia rządów patrymonialnych, sędzia powinien być starostą - jego obowiązkiem jest przestrzeganie porządku I bezpieczeństwa, zapobieganie gwałtom, rozstrzyganie sprawiedliwie danych spraw; sejm - należy: Znieść liberum veto, które jest przyczyną wszelkiego zła, ustanowić sejm nieustanny, który mógłby mieć zarazem władze wykonawczą. W sejmie powinni zasiadać nie tylko przedstawiciele szlachty, ale także mieszczanie. ,,Przestrogi dla Polaków" to działo ostro krytykujące ówczesną magnaterię. Ją Staszic czyni odpowiedzialną za upadek państwa. To ona, kierując się egoizmem klasowym I prywatą, zniszczyła szacunek dla prawa, wprowadziła obce wojska do kraju, na sejmach uczyła obywateli zdrady, podstępów, podłości I gwałtu. Określa ją jako zbiorowisko ludzi zdemoralizowanych, rozpustnych, lekkomyślnych, chciwych, marnotrawnych - podłych. Pisma Staszica wyrastały z głębokiego patriotyzmu obywatelskiego pisarza. Przemawiały do uczuć rozumu odbiorcy. Ukazywały rządzę ludu żyjącego w poddaństwie, oskarżały o zdradę panów feudalnych, budziły świadomość narodową I uczyły prawdziwej miłości do ojczyzny. Przepojone ogromnym humanitaryzmem I demokratyzmem stawały po stronie człowieka, broniły jego praw. W okresie oświecenia mieliśmy dowód niewątpliwie najwybitniejszych reprezentantów prozy politycznej - - owe postacie to Stanisław Staszic I Hugo Kołłątaj. Ich poglądy polityczne, wyobrażenia społeczne były zbliżone w niemal wszystkich istotniejszych punktach, różniły się jedynie szczegółami. Hugo Kołłątaj był nieco bardziej radykalny - szczególnie w okresie, gdy zajmował miejsce w Radzie Najwyższej Narodowej, podczas powstania Kościuszkowskiego. Prace Kołłątaja przygotowywały atmosferę sprzyjającą reformą przyjętym przez Sejm Czteroletni. W tym samym roku co ,,Przestrogi dla Polski", Kołłątaj ogłosił drukiem ,,Prawo polityczne narodu polskiego", będące jakby sumą jego wyobrażeń o reformie całości życia kraju. Owe dzieło poprzedziła piękna, znakomicie napisana odezwa ,,Do Prześwietnej Deputacji", z którego to tekstu pochodzi następujący fragment: ,,Niechaj nikogo nie zadziwia okrucieństwo ludu, o którym albo nam czytać, albo słyszeć zdarzyło, bo płód, którego ojcem jest ucisk, a matką niewola, musi przechodzić jadem I srogością wszystko to, cokolwiek na umyśle wystawie sobie możemy drapieżnego I zabijającego". Obozu radykalnych, jak na warunki polskie, reform tworzyli w okresie Sejmu wielkiego ludzie z kręgu tak zwanej Kuźnicy Kołłątajowskiej. Należy pamiętać przede wszystkim o Franciszku Salezym Jezierskim. W dobie oświecenia byli również patrioci anonimowi. Ostatnie lata istnienia Rzeczpospolitej (1792 - 1793) obfitowały w ważne wydarzenia w życiu społecznym I politycznym kraju. Konfederacja targowicka (1792), drugi rozbiór Polski, powstanie kościuszkowskie I trzeci rozbiór Polski - oto momenty, które wyznaczyły bieg dziejów tego okresu. Wy Francji rewolucja kładła kres ustrojowi feudalnemu. Jej wpływy silnie oddziaływały na rozwój sytuacji politycznej w naszym kraju. Odbiły się również ogromnym echem w literaturze polskiej. I tak pisarze ,,Kuźni Kołłątajowskiej" oddziaływali na opinię publiczną. Ich pisma wyjaśniały, jak można odróżnić prawdziwych patriotów od fałszywych, w jakim kierunku wychowywać młodzież, jak należy zmienić ustrój państwa I jak rozwiązać sprawę mieszczan I chłopów. Radykalni działacze Klubu Jakobinów domagali się odwetu na królu za zdradę w 1792 roku I ukarania targowiczan, odebrania połowy dochodów ludziom zamożnym I przekazania ich na cele publiczne, nawoływali do świadczeń na rzecz insurekcji, głosili potrzebę reform włościańskich. Rozwijające się myśl postępowa była bardzo zróżnicowana w swej treści, ale zgodnie przeciwstawiała się feudalnym formom rządzenia, odbijała dążenia I problemy epoki. Najważniejszym środkiem przekazu w tym okresie stała się satyra. Była ona doskonałym orężem w walce o prawa człowieka, o reformy. Rozwinęła się patriotyczna, rewolucyjna poezja tworzona przez anonimowych twórców. Nie ograniczała się ona do krytyki I ośmieszenia zewnętrznych przejawów życia arystokracji I szlachty, ale wzywała do naśladowania Francji w walce o wyzwolenie społeczne. Wśród wielu krążących po Warszawie utworów na uwagę zasługują: ,,Katechizm człowieka", w którym anonimowy autor pisze o pogłębiającej się przepaści społecznej między ludźmi. Staje po stronie ludu, który umiera z głodu. ,,Do ludu" ten wiersz wzywa do walki z przemocą I do zerwania więzów niewoli w imię praw Rozumu I wolności. ,,Do panujących I narodu" obniża istotę okrucieństwa wojennego I apeluje do mas ludowych, by za przykładem Francji wywalczyły sobie wolność. Mówi, że prowadzone dotąd wojny miały na celu interesy możnych, a nie wolność ojczyzny I człowieka. Dlatego należy jak najszybciej przeciwstawić się tyranom, którzy czynią gwałt ludzkości, traktują ją jak stada zwierząt. ,,Do zbrojnego ludu" autor wiersza otwarcie przepowiada, że ,,zadrżą w pałacach przemocy tyrany, kiedy prawo człowieka wszystkie zrówna stany". ,,Wezwą" apeluje do mieszkańców polskiej ziemi, by wystąpili do walki z arystokratami, którzy ,,złotem napełniali trzony", a ojczyznę sprzedawali w niewolę. ,,Marsz w obozie Kościuszki" nawołuje do odwetu w imię dobra ojczyzny I prawdziwej wolności. Wiersze patriotycznej literatury ostatniego okresu polskiego oświecenia kierowane były przede wszystkim pod adresem zdrajców targowickich. Wyszydzały Kossakowskich, Rzewuskich, Branickiego, Potockiego oraz króla. Oskarżały ich o zdradę narodową. Nawoływały do rewolucyjnych wystąpień, zwracały się przeciw najwyższym dostojnikom państwowym. Przeciwstawiały często chłopów tchórzostwu szlachtę na polach racławickich, wyrażały pochwałę gilotyny jako narzędzia przeznaczonego dla zdrajców. Utwory anonimowe, przepojone zapałem do walki, często przemawiały twardą mową płonącego gniewem ludu. Moim zdaniem ojczyzna ma duże znaczenie w życiu każdego człowieka, gdyż wszyscy mają prawo do życia z własnym upodobaniem, w swej wierze. A więc jedynie walcząc I broniąc własnych praw mogą dojść do niepodległości swej upragnionej ojczyzny.
Zbrodnia jako motyw literacki, różny stosunek do niej bohaterów literackich wybranych epok.
Kain jak głosi Biblia z zazdrości o miłość Boga zabił swego brata Abla, za co Bóg napiętnował go znamieniem na czole i przeklął. Antygona - bohaterka tragedii Sofoklesa wchodzi w konflikt z prawem państwowym czując się zobowiązana i uczczenia zwłok brata Polinejkesa, gdyż Kreon zabronił pochówku zmarłego uznając go za zdrajcę. Gdyby tego nie uczyniła, wg wierzeń religijnych Greków, dusza brata nie zaznałaby spokoju, a tak wybierając zgodnie ze swoim sumieniem prawo boskie i wypełniając obowiązki kochającej siostry ponosi za to śmierć. Lady Makbet z "Makbeta" Wiliama Szekspira żyje zbrodnią, akceptuje ją jako formę działania, planuje w szczegółach zabójstwo doskonałe, niemal gotowa jest zadać śmiertelny cios i prawie truje pokojowców, ale w rezultacie nigdy nie przekracza tej ostatecznej granicy nie zabija własnoręcznie. Z Makbetem jest zupełnie inaczej. Zbrodni nigdy nie akceptuje, wzdraga się przed nią, a przecież zabija i to wielokrotnie. Mordując króla, zabił wszystko, co szanował do tej pory, pogwałcił prawo moralne, "wielkość, świętość znikły". Sam zburzył hierarchie wartości, które uznawał. Jego świat stał się pusty, beznadziejny, napiętnowany strachem wiądącym do kolejnej zbrodni. Makbet jest już zmęczony, sięgnął dna upadku, wszystkiego doznał, wszystko przeżył, zostaje mu tylko śmierć, którą chce ponieść w walce: ... nie mam czego czekać, Zbrzydło mi słońce; rad bym, żeby cała budowa świata w proch się rozleciała, Uderzcie w dzwony! dmij wichrze! wrzej toni! Mamli umierać, umrę z mieczem w dłoni. Raskolnikow to bohater "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego swoistego studium mordercy. Student morduje lichwiarkę i jej siostrę oraz dokonuje rabunku. Raskolnikow nie zabija jedynie z chęci wydobycia siebie i swojej rodziny z nędzy, dlatego, że żyli w upokarzającej nędzy. Młodzieniec czuje się jednostką wybitną, taką, której nie dotyczą marne ziemskie kategorie dobra, zła, prawa czy kary. Czuje się niejako uprawniony do mordu, w głębi swojej psychiki znajduje aprobatę zbrodni, czyni to teraz z ciekawości, czuje się niemal kimś, kto przysłużył się ludzkości. Dostojewski obserwuje reakcje mordercy, stany niemal chorobowe, poczucie osaczenia, narastającą niepewność, swoistą interpretację wszelkich pytań, rozmów, spotkań. wewnętrzne przemyślenia, niemożność spokoju, zmiany pojęć i uczuć - nienawiść do tych, których przedtem kochał. Ciągłe analizy doprowadzają wreszcie do poczucia wewnętrznej pustki, załamania, w końcu przyznaje się do zabójstwa i zostaje skazany na zesłanie i katorgę na Syberii. Kordian, z dramatu Juliusza Słowackiego, podejmuje się misji dokonania zamachu na cara. Niestety okazuje się to zadanie ponad jego siły. Własna wyobraźnia bohatera stwarza mu przeszkody nie do pokonania. Drogę przestępują mu Strach i Imaginacja, trumny królów, grzech królobójstwa okazuje się zbyt wielki. Kordian mdleje w progu sypialni carskiej. Nie potrafił dopuścić się zbrodni nawet w obronie własnej ojczyzny. W "Konradzie Wallenrodzie" główny bohater jest zmuszony dopuścić się spisku i intryg w celu obrony ukochanego kraju. Zostaje jednym z Krzyżaków, by ujawnić się dopiero po poznaniu ich najskrytszych tajemnic. Bohater wyznaje formułę, że "cel uświęca środki" i działa w imię tej zasady, która w okresie zagrożenia jest poniekąd prawdziwa. Oczywiście Konrad przeżywa wewnętrznie podjęte decyzje, ale nienawiść do wielowiekowego wroga pomaga mu podjąć trafną decyzję. Inny przykład zbrodni obserwujemy na przykładzie głównego bohatera powieści Joseph'a Conrada pod tytułem "Lord Jim". Młody człowiek przepełniony odwagą i chęcią czynienia dobra w imię szlachetnych zasad zaciąga się na statek pasażerski, który wpada w tarapaty i cała jego załoga prócz pasażerów ucieka na szalupach ratunkowych. Jim wie, że jako kapitan powinien do końca walczyć o życie powierzonych mu ludzi, ale strach o własne życie staje się silniejszy i także opuszcza pokład. Okazuje się, że statek zdołał ocaleć i bezpiecznie został przyholowany przez marynarkę innego kraju. Jim zostaje osądzony i pozbawiony praw do dowodzenia. Ta historia 'ściga' go całe życie. W końcu popełnia drugi błąd, w wyniku którego ginie. 'Przestępstwo' Jim'a ma raczej charakter moralny i wiąże się z podejmowaniem właściwych decyzji oraz wiernością własnym ideałom.
Motyw krzywdy, cierpienia i wybaczenia w liryce młodopolskiej.
Krzywda, cierpienie i towarzysz±ce im wybaczenie to uniwersalne tematy literackie. Motyw krzywdy, cierpienia i wybaczenia możemy dostrzec w wielu lirykach młodopolskich. Motywy te rozważaj± w swych wierszach tak wielcy poeci tamtego okresu, jak Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Jan Kasprowicz czy Leopold Staff.
Na krzywdy i cierpienie, jakie zadaje nam samo życie, zwraca nam uwagę w utworach "Koniec wieku XIX" i "Hymn do Nirwany" Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Autor szuka sensu życia, którego nie odnajduje. Jest on załamany, nie chce dalej żyć, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że egzystencja jest wieczn± udręk± nas wszystkich. Na potwierdzenie tych słów w wierszu "Na Anioł Pański", autor pragnie u¶wiadomić nam cierpienie zwykłych ludzi. Nikt nie może być pewnym jutra.
Podobne spostrzeżenia możemy dostrzec u Jana Kasprowicza, który w hymnie "Dies irae" ukazuje człowieka nie potrafi±cego przezwyciężyć cierpienia. Autor przedstawia katastroficzny obraz ¶wiata, w którym odnajdujemy wiekuiste męki. Jednak według Jana Kasprowicza cierpienie ludzkie rozpoczęło się wraz z grzechem pierworodnym, a popełniaj±c go człowiek skrzywdził się. Poeta oskarża także samego Boga. Stwórca nie robi nic, by ulżyć ludziom. Sw± bierno¶ci± i bezczynno¶ci± krzywdzi cierpi±cych katusze. Autor atakuje Boga, by następnie w "Hymnie ¶więtego Franciszka z Asyżu" wybaczyć mu, a nawet podziękować. Możemy zaobserwować niewiarygodn± zmianę stosunku do życia. Jan Kasprowicz wybacza Bogu wszystkie krzywdy. W "Księdze ubogich" akceptuje cierpienie jako naturalne dla życia, z którym się już ostatecznie pogodził.
Również Kazimierz Przerwa-Tetmajer próbował przełamać nastroje dekadenckie. W utworze "Evviva l`arte" poeta zwraca uwagę na sztukę, która może zrekompensować niedostatki życiowe. Dzięki erotykom oraz zwróceniu ku przyrodzie Kazimierz Przerwa-Tetmajer u¶wiadamia sobie, iż trzeba żyć dalej. Należy pogodzić się z trudno¶ciami i przeciwno¶ciami, jakie spotykaj± nas w życiu. Cierpienie jest naturalnym składnikiem życia. Wszyscy musz± cierpieć, by póĽniej umieć docenić rado¶ć.
Taka interpretacja życia jest zgodna z filozofi± ¶więtego Franciszka z Asyżu. Wpływ m±dro¶ci ¶redniowiecznego ¶więtego wywarł duży wpływ na twórczo¶ć poetów Młodej Polski. Bardzo wyraĽnie ukazuje to zjawisko wiersz Leopolda Staffa p.t. "O miło¶ci wroga". Autor uważa, że należy przebaczyć nawet największemu wrogowi. Człowiek powinien odnaleĽć w sobie chrze¶cijańsk± pokorę i zawsze być gotowym wybaczyć. Żadne krzywdy i cierpienia nie mog± przysłonić ludziom rado¶ci życia, lecz aby każdy cieszył się swoim istnieniem, należy uczyć się spogl±dać na ¶wiat nie tylko "ze złej strony".
Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Jan Kasprowicz i Leopold Staff potrafili stawić czoła krzywdom niesionym przez życie oraz cierpieniu, jaki temu towarzyszy.
Motyw tańca ¶mierci - przestroga czy pocieszenie?
- motyw tzw. danse macabre, jest bardzo popularny w ¶redniowieczu; polegał on na zobrazowaniu upersonifikowanej ¶mierci, jako rozkładaj±cego się ciała kobiety, która zapraszała do tańca po kolei każdego człowieka, nie zależnie od jego położenia w hierarchii i zamożno¶ci, który to taniec obrazował więc wszechpotęgę ¶mierci wobec ludzi, oraz równo¶ć wszystkich wobec ¶mierci; w przedstawieniach tańca ¶mierci brały zwykle udział 24 osoby uszeregowane wg hierarchii; w Polsce mamy nawet jeden utwór, obrazuj±cy taniec ¶mierci, jest to "Rozmowa mistrza Polikarpa ze ¶mierci±"; (patrz punkt 7) podsumowuj±c po k±tem tematu: motyw tańca ¶mierci jest jednocze¶nie przestrog±, że każdy przecież kiedy¶ zakończy swój żywot doczesny (chociaż niby pociesza idea wiecznego życia po ¶mierci), więc należy się spieszyć z realizacj± wszystkich swoich zamierzeń, póki starczy żywota; oraz jest pocieszeniem, że ostatecznie wobec ¶mierci wszyscy s± równi: tak król jak i chłop, ale jednocze¶nie ta równo¶ć jest przestrog±, że jednak trzeba być uczciwym, aby dostać się do nieba;
MŁODZIEŃCZE POGLˇDY MICKIEWICZA WYRAŻONE W -ODZIE DO MŁODO¦CI. WSKAŻ CECHY KLASYCZNE I ROMANTYCZNE UTWORU
Autorem -Ody do młodo¶ci jest młody 22
w biblijnej Księdze Mojżeszowego Prawa. Model państwa stworzonego przez Modrzewskiego był praktycznie niemożliwy do zrealizowania, ale wiele z jego postulatów mogło znaleĽć swoje zastosowanie nie tylko w warunkach polskich, ale także w innych państwach europejskich.
W księdze ,,O prawach" jeszcze raz powraca Frycz do poruszanego w swoim pierwszym utworze problemu równo¶ci wszystkich ludzi stworzonych przez Boga, ż±da jednakowego traktowania przez prawo bez względu na pochodzenie, przestępców, którzy dopu¶cili się wysokich kar dla wrogów Rzeczpospolitej.
Księga trzecia ,,O wojnie" zawiera rozważania na temat konieczno¶ci reform wojskowych i wzmocnienia obronno¶ci państwa. Modrzewski dzielił wojny na sprawiedliwy (obronne) i niesprawiedliwy (zaborcze). W celu uniknięcia konfliktów zbrojnych, państwo powinno dbać o dobre stosunki s±siedzkie, jednakże na wypadek zagrożenia musi być przygotowane na skuteczn± obronę.
W najbardziej kontrowersyjnej, skonfiskowanej przez cenzurę księdze ,,O ko¶ciele" Modrzewski, stoj±cy na pozycji irenizmu postulował potrzebę dyskusji nad kształtem życia wyznaniowego. Frycz nawoływał do tolerancji i wolno¶ci wyznaniowej i postulował reformę instytucji ko¶cioła.
W ostatniej księdze ,,O szkole" domagał się Modrzewski podniesieniem poziomu nauczania, zwiększenia wydatków na o¶wiatę, która pełni znacz±ce funkcje wychowawcze w procesie kształcenia młodzieży. Dostrzegaj±c finansowe nadużycia w ko¶ciele, autor postuluje, aby duchowieństwo brało czynny udział w finansowym utrzymaniu szkół. Dzieło Frycza Modrzewskiego wywołało w Polsce polemiki i oskarżenia ze strony przeciwników autora. Traktat cieszył się dużym zainteresowaniem w Europie, o czym ¶wiadcz± liczne przekłady na języki obce. Nowatorstwo my¶li Modrzewskiego doceniło dopiero dwie¶cie lat póĽniej polskie o¶wiecenie.
Jednym z póĽniejszy pisarzy odrodzenia był Piotr Skarga, kaznodzieja silnie zwi±zany z ruchem kontrreformacji. Napisał on ,,Kazania Sejmowe" zawieraj±ce oskarżenia oraz krytykę nad obywateli, a także postuluj± program przebudowy państwa polskiego i ostrzegaj± przed upadkiem Rzeczpospolitej, odstępuj±cej od zasad wiary. Głównych przyczyn choroby Polski upatruje kaznodzieja w braku patriotyzmu, wewnętrznej niezgodzie, szerzeniu się innowierstwa, osłabieniu władzy.
Królewskiej, braku praworz±dno¶ci oraz upadku moralno¶ci I obyczajów. Polityczny program Skargi bliski był d±żeniom absolutystycznym oraz postulatom kontrreformacyjnym. Autor ,,Kazań" domaga się silnej władzy króla, podporz±dkowanej Ko¶ciołowi, ograniczenia uprawnień sejmu na rzecz senatu I władzy, postuluje reformę s±downictwa I władzy wykonawczej. Społeczeństwo widział Skarga na kształt organizmu, którego każda czę¶ć zajmuje okre¶lone miejsce w hierarchii I pełni swoje funkcje. Dlatego też proponował odebranie szlachcie czę¶ci przywilejów, ukrócenia wyzysku chłopów. Jako zagorzały zwolennik kontrreformacji Skarga domagał się wzmocnienia pozycji Ko¶cioła, a w odstępstwie od wiary katolickiej I w szerz±cej się wolno¶ci wyznaniowej widział przyczyny upadku Polski. Wi±ż±c ¶ci¶le interesy państwa ze sprawami wiary, przewidywał
Zagładę Polski, je¶li herezja nie zostanie wykorzeniona.
Według mnie największym patriotom literatury baroku był Wacław Potocki. Twórczo¶ć poety to największe osi±gnięcie literatury polskiej XVII w., głównie dzięki swej ideowo¶ci I głębokiemu patriotyzmowi.
Potocki nawi±zał w niej do najlepszych tradycji literatury narodowej, szczególnie do literatury renesansowej. Cechowały j±: postępowo¶ć pogl±dów, żarliwy patriotyzm I żywa troska o lepsze jutro ojczyzny.
W jednym z wierszy pt. ,,Nierz±dem Polska stoi" - ukazuje sytuację społeczno - polityczn± Polski XVII wieku. Widzimy tu całkowity rozkład kraju od wewn±trz. Rzeczpospolita przedstawiona jest jako państwo, w którym nikt nie przestrzega prawa, każdy kieruje się własnymi zdaniami I interesami. Szerz± się nierz±dy I anarchia, wzrasta chaos, który potęguje zmieniaj±ce się ci±gle prawa. Najbardziej poszkodowani w tej sytuacji s± ¶rednio zamożni I biedni ziemianie, maj±cy w swym posiadaniu dziesi±t± czę¶ć ziemi w kraju. Je¶li tylko nie wywi±ż± się ze swych należno¶ci, zaraz czekaj± ich s±dy I egzekucje. Często także zmuszani s± do opuszczania swych domostw. Cały utwór tchnie gorzk± ironi±. Poeta boleje nad takim stanem rzeczy w Rzeczpospolitej. Wie, że je¶li społeczeństwo się nie opamięta, ojczyzna zginie. Natomiast wiersz ,,Pospolite ruszenie" to utwór o charakterze krytycznym. Obrazuje postawę szlachty polskiej w momencie zagrożenia ojczyzny. Zebrane w obozie wojskowym szlachta czas spędza na zabawie I pijatyce. A kiedy ma wyruszać do walki, jest oburzona na dobosza (chłopa), że ¶mie j± budzić podczas pierwszego snu. Poeta poddaje ostrej krytyce ,,złot± wolno¶ć" szlacheck±, bezkarno¶ć I sarmackie pochodzenie szlachty. Ubolewa jako prawdziwy patriota nad takim postępowaniem szlachty. Ostatnim wierszem Wacława Potockiego, którego opiszę s± ,,Zbytki polskie".
To apokaliptyczna wizja zagłady ojczyzny. Potocki okre¶la obraz Polski szlacheckiej ówczesnych czasów.
Wiersz zaczyna się od pytania tylko po to, by w kolejnych wersach potwierdzić je odpowiedziami argumentami, które ukazuj± rozkład państwa. Polska my¶li o wystawnym życiu, o zewnętrzn± stronę swego życia, zapominaj±c przy tym o warto¶ciach nadrzędnych - o ojczyĽnie I obowi±zkach względem niej. Jej to:
Splendor, elegancki strój, wykwintnie zastawione jadłem I trunkami stoły, karety zaprzężone w sze¶ć koni, drogie kamienie na ciele kobiet I szlachciców, liczna służba na zawołanie. A tymczasem ojczyzna coraz bardziej się ,,w granicach swych zwęża" , czyli napadaj± na ni± s±siedzi I grabi± j±. Żołnierze, którzy maj± bronić jej granic, umieraj± z głodu, gdyż za ich pracę nikt im nie płaci. Polska ginie na oczach rozbawionej szlachty, magnaterii I ksi±ż±t. Najtragiczniejszym faktem jest to, że ani szlachta, ani magnaci nic sobie nie robi± z takiego stanu rzeczy. Wyzuci z poczucia patriotyzmu, w pogoni za własnymi sprawami I za wygodnym życiem, przyczyniaj± się do szybkiego, ostatecznego kresu Rzeczpospolitej.
Największym utworem W. Potockiego o wielkich wydarzeniach historycznych w dziejach literatury staropolskiej jest ,,Wojna chocimska". To epopeja przebiegu przygotowań do bitwy I samej bitwie, która rozgrywała się w 1621r. pod Chocimiem. Potocki rozpoczyna swój utwór inwokacj± do Boga, prosz±c go o błogosławieństwo dla siebie I ojczyzny, o pomoc w zwyciężeniu Turków.
Istotn± rolę odgrywa mowa Chodkiewicza, skierowana do polskiego rycerstwa. Pełna patosu I patriotycznego uniesienia ¶wiadczy o ogromnym zaangażowaniu autora w losy ojczyzny. Chodkiewicz nawi±zuje do honoru I ducha rycerskiego, wzywa do walki, do zwycięstwa, na które licz±: Bóg, ojczyzna I król. Porównuje ojczyznę do utrapionej matki, która pragnie pokoju. Przywodzi przed oczy dawn± przeszło¶ć Polski, np. czasy Chrobrego. Celowo pomniejsza potęgę Turków, którzy nie maj± żadnych tradycji rycerskich. To tylko rzemie¶lnicy, zwykli barbarzyńcy, którzy wybrali się na wyprawę nie tyle, by zwyciężyć Polaków, ile dla zdobycia łupów.
Potocki, opisuje wojsko tureckie, podkre¶la różnorodno¶ć barw I kształtów zbliżaj±cych się do szańców obronnych, które nie s± w stanie zaszkodzić rycerstwu polskiemu, stoj±cemu ponad tak barbarzyńskim narodem.
Polacy to naród bohaterski, mężny I odważny, więc nie powinni się bać ludzi niższego rzędu. W mowie Chodkiewicza ujawnia się sarmatyzm, którego hołdował autor.
,,Wojna chocimska" to utwór, który miał za zadanie zburzyć zbytni± pewno¶ć siebie Polaków. W czasach Potockiego, podobnie jak to miało miejsce pół wieku temu, Polacy pokładali nadzieję tylko we własnej odwadze I opiece boskiej. Nie my¶leli natomiast o zapobiegliwo¶ci, o pracy ani o rozs±dku politycznym. ,,Wojna chocimska" należy do literatury, która budzi sumienia narodu, ukazuje mu jego grzechy I słabo¶ci. Do literatury, która stale jest potrzebna.
W literaturze o¶wiecenia J.U. Niemcewicz napisał ,,Powrót posła", który wi±że się ¶ci¶le z obradami Sejmu Wielkiego. Niemcewicz przedstawia w nim dwa przeciwne sobie obozy szlacheckie: działaczy stronnictwa Patriotycznego oraz obrońców starego porz±dku feudalnego. W rozmowach, które tocz± się między bohaterami utworu autor przedstawia z jednej strony program obozu reform, z drugiej za¶ argumenty przeciwników. Sztuka ostrzem krytyki uderza w przekupnych magnatów I ciemnych konserwantów, staroszlacheckich Sarmatów, którzy gor±co broni± liberum veto, wolnej elekcji, władzy pana nad chłopem, ,,złotej wolno¶ci" szlacheckie I anarchii. ,,Powrót posła" to najostrzejsza w literaturze polskiej satyra na sarmatyzm w życiu politycznym, to także wielki głos wzywaj±cy do naprawy Rzeczpospolitej. W literaturze o¶wiecenia tworzył również Stanisław Staszic, który napisał najwybitniejsze dzieło ,,Przestróg dla Polaków" gdzie rozpatruje aktualne zagadnienia polityczne I społeczne, uzasadnia potrzebę wielkich reform państwowych. Nakre¶lony w nich program reform, społeczno - politycznych wyrasta nie tylko z potrzeb ówczesnego społeczeństwa, ale także z głębokiej troski o byt niepodległy państwa, z bolesnego lęku przed ostatecznym upadkiem Polski. Zgodnie z ideologi± o¶wiecenia Staszic zwraca uwagę na następuj±ce sprawy: wychowanie młodzieży - należy położyć ogromny nacisk na moraln± I użyteczn± stronę kształcenia. Młody człowiek powinien zrozumieć, że ojczyzna I jej szczę¶cie s± najważniejsze w życiu. W edukacji należy ł±czyć teorię z praktyk±. Najważniejsza nauki, które powinien zgłębić, to: historia, geografia kraju, religia, arytmetyka, geometria, fizyka I chemia. Domaga się odebrania ko¶ciołowi opieki nad szkolnictwem. Szkoła powinna być ¶wiecka, a piecz± nad ni± ma sprawować państwo; s±downictwo - prawo powinno służyć społeczeństwu, powinno regulować stosunki między ludĽmi. ݱda zmienienia rz±dów patrymonialnych, sędzia powinien być starost± - jego obowi±zkiem jest przestrzeganie porz±dku I bezpieczeństwa, zapobieganie gwałtom, rozstrzyganie sprawiedliwie danych spraw; sejm - należy:
Znie¶ć liberum veto, które jest przyczyn± wszelkiego zła, ustanowić sejm nieustanny, który mógłby mieć zarazem władze wykonawcz±. W sejmie powinni zasiadać nie tylko przedstawiciele szlachty, ale także mieszczanie. ,,Przestrogi dla Polaków" to działo ostro krytykuj±ce ówczesn± magnaterię. J± Staszic czyni odpowiedzialn± za upadek państwa. To ona, kieruj±c się egoizmem klasowym I prywat±, zniszczyła szacunek dla prawa, wprowadziła obce wojska do kraju, na sejmach uczyła obywateli zdrady, podstępów, podło¶ci I gwałtu. Okre¶la j± jako zbiorowisko ludzi zdemoralizowanych, rozpustnych, lekkomy¶lnych, chciwych, marnotrawnych - podłych.
Pisma Staszica wyrastały z głębokiego patriotyzmu obywatelskiego pisarza. Przemawiały do uczuć rozumu odbiorcy. Ukazywały rz±dzę ludu żyj±cego w poddaństwie, oskarżały o zdradę panów feudalnych, budziły ¶wiadomo¶ć narodow± I uczyły prawdziwej miło¶ci do ojczyzny. Przepojone ogromnym humanitaryzmem I demokratyzmem stawały po stronie człowieka, broniły jego praw.
W okresie o¶wiecenia mieli¶my dowód niew±tpliwie najwybitniejszych reprezentantów prozy politycznej - - owe postacie to Stanisław Staszic I Hugo Kołł±taj. Ich pogl±dy polityczne, wyobrażenia społeczne były zbliżone w niemal wszystkich istotniejszych punktach, różniły się jedynie szczegółami.
Hugo Kołł±taj był nieco bardziej radykalny - szczególnie w okresie, gdy zajmował miejsce w Radzie Najwyższej Narodowej, podczas powstania Ko¶ciuszkowskiego.
Prace Kołł±taja przygotowywały atmosferę sprzyjaj±c± reform± przyjętym przez Sejm Czteroletni. W tym samym roku co ,,Przestrogi dla Polski", Kołł±taj ogłosił drukiem ,,Prawo polityczne narodu polskiego", będ±ce jakby sum± jego wyobrażeń o reformie cało¶ci życia kraju. Owe dzieło poprzedziła piękna, znakomicie napisana odezwa ,,Do Prze¶wietnej Deputacji", z którego to tekstu pochodzi następuj±cy fragment:
,,Niechaj nikogo nie zadziwia okrucieństwo ludu, o którym albo nam czytać, albo
słyszeć zdarzyło, bo płód, którego ojcem jest ucisk, a matk± niewola, musi
przechodzić jadem I srogo¶ci± wszystko to, cokolwiek na umy¶le wystawie sobie
możemy drapieżnego I zabijaj±cego".
Obozu radykalnych, jak na warunki polskie, reform tworzyli w okresie Sejmu wielkiego ludzie z kręgu tak zwanej KuĽnicy Kołł±tajowskiej. Należy pamiętać przede wszystkim o Franciszku Salezym Jezierskim.
W dobie o¶wiecenia byli również patrioci anonimowi. Ostatnie lata istnienia Rzeczpospolitej (1792 - 1793) obfitowały w ważne wydarzenia w życiu społecznym I politycznym kraju. Konfederacja targowicka (1792), drugi rozbiór Polski, powstanie ko¶ciuszkowskie I trzeci rozbiór Polski - oto momenty, które wyznaczyły bieg dziejów tego okresu. Wy Francji rewolucja kładła kres ustrojowi feudalnemu. Jej wpływy silnie oddziaływały na rozwój sytuacji politycznej w naszym kraju. Odbiły się również ogromnym echem w literaturze polskiej. I tak pisarze ,,KuĽni Kołł±tajowskiej" oddziaływali na opinię publiczn±. Ich pisma wyja¶niały, jak można odróżnić prawdziwych patriotów od fałszywych, w jakim kierunku wychowywać młodzież, jak należy zmienić ustrój państwa I jak rozwi±zać sprawę mieszczan I chłopów.
Radykalni działacze Klubu Jakobinów domagali się odwetu na królu za zdradę w 1792 roku I ukarania targowiczan, odebrania połowy dochodów ludziom zamożnym I przekazania ich na cele publiczne, nawoływali do ¶wiadczeń na rzecz insurekcji, głosili potrzebę reform wło¶ciańskich.
Rozwijaj±ce się my¶l postępowa była bardzo zróżnicowana w swej tre¶ci, ale zgodnie przeciwstawiała się feudalnym formom rz±dzenia, odbijała d±żenia I problemy epoki. Najważniejszym ¶rodkiem przekazu w tym okresie stała się satyra. Była ona doskonałym orężem w walce o prawa człowieka, o reformy. Rozwinęła się patriotyczna, rewolucyjna poezja tworzona przez anonimowych twórców. Nie ograniczała się ona do krytyki I o¶mieszenia zewnętrznych przejawów życia arystokracji I szlachty, ale wzywała do na¶ladowania Francji w walce o wyzwolenie społeczne.
W¶ród wielu kr±ż±cych po Warszawie utworów na uwagę zasługuj±: ,,Katechizm człowieka", w którym anonimowy autor pisze o pogłębiaj±cej się przepa¶ci społecznej między ludĽmi. Staje po stronie ludu, który umiera z głodu. ,,Do ludu" ten wiersz wzywa do walki z przemoc± I do zerwania więzów niewoli w imię praw
Rozumu I wolno¶ci. ,,Do panuj±cych I narodu" obniża istotę okrucieństwa wojennego I apeluje do mas ludowych, by za przykładem Francji wywalczyły sobie wolno¶ć. Mówi, że prowadzone dot±d wojny miały na celu interesy możnych, a nie wolno¶ć ojczyzny I człowieka. Dlatego należy jak najszybciej przeciwstawić się tyranom, którzy czyni± gwałt ludzko¶ci, traktuj± j± jak stada zwierz±t. ,,Do zbrojnego ludu" autor wiersza otwarcie przepowiada, że ,,zadrż± w pałacach przemocy tyrany, kiedy prawo człowieka wszystkie zrówna stany". ,,Wezw±" apeluje do mieszkańców polskiej ziemi, by wyst±pili do walki z arystokratami, którzy ,,złotem napełniali trzony", a ojczyznę sprzedawali w niewolę. ,,Marsz w obozie Ko¶ciuszki" nawołuje do odwetu w imię dobra ojczyzny I prawdziwej wolno¶ci.
Wiersze patriotycznej literatury ostatniego okresu polskiego o¶wiecenia kierowane były przede wszystkim pod adresem zdrajców targowickich. Wyszydzały Kossakowskich, Rzewuskich, Branickiego, Potockiego oraz króla. Oskarżały ich o zdradę narodow±. Nawoływały do rewolucyjnych wyst±pień, zwracały się przeciw najwyższym dostojnikom państwowym. Przeciwstawiały często chłopów tchórzostwu szlachtę na polach racławickich, wyrażały pochwałę gilotyny jako narzędzia przeznaczonego dla zdrajców.
Utwory anonimowe, przepojone zapałem do walki, często przemawiały tward± mow± płon±cego gniewem ludu.
Moim zdaniem ojczyzna ma duże znaczenie w życiu każdego człowieka, gdyż wszyscy maj± prawo do życia z własnym upodobaniem, w swej wierze. A więc jedynie walcz±c I broni±c własnych praw mog± doj¶ć do niepodległo¶ci swej upragnionej ojczyzny.
Motyw miło¶ci w literaturze
Miło¶ć głębokie przywi±zanie do kogo¶ lub czego¶; namiętne uczucie sympatii do osoby płci odmiennej, poł±czone z poż±daniem jej.
Jednak czy słownikowe pojęcie miło¶ci oddaje i w pełni charakteryzuje to wspaniałe uczucie ? Otóż nie.
Jest to jedno z największych i najgłębszych uczuć. Dlatego może jest to temat tak często poruszany przez twórców różnych epok. Wła¶ciwie trudno znaleĽć utwór, w którym nie byłoby w±tku miłosnego. Jednak nie tylko w literaturze możemy odnaleĽć temat miło¶ci. Widoczny jest on w filmie, malarstwie czy nawet w muzyce. Jednak skierujmy swoja uwagę na literaturę..
Poruszane i opisywane przez twórców uczucie pełni zawsze rolę twórcza albo destrukcyjn±. Pocz±wszy od Homera opisuj±cego wojnę trojańsk±, której przyczyn± była Helena, do czasów dzisiejszych.
Okres ¶redniowiecza to czas wyciszenia, to epoka teocentryzmu i ascezy. Bóg zdominował życie ¶redniowiecznych. Swoboda demokracji ateńskiej zostaje zast±piona surowym w swych prawach feudalizmem. "Każdy wasal ma swojego wasala", "każdy komu¶ służy i musi być komu¶ posłuszny."
Jak wielka może być miło¶ć do Boga, możemy przekonać się czytaj±c "Legendę o ¶w. Aleksym". Aleksy - bogaty, rzymski ksi±żę opuszcza żonę i dom , wyrzeka się maj±tku, staje się prawdziwym ascet±, bo ponad wszystko stawia miło¶ć do Stwórcy. Modl±c się i umartwiaj±c pragnie osi±gn±ć ¶więto¶ć.
Roland , ¶redniowieczny rycerz, główny bohater "Pie¶ni o Rolandzie", reprezentuje model miło¶ci do Boga, ojczyzny, oraz króla. Za Francję oddaje życie w walce z Saracenami. Lojalny wobec władcy nawet w beznadziejnej sytuacji walczy, by ratować swój honor, a umieraj±c prosi Boga o przebaczenie za popełnione grzechy.
W literaturze ¶redniowiecza czytamy również o pięknej, czystej miło¶ci mężczyzny do kobiety (pie¶ni liryczne), ale spotykamy się również z namiętno¶ci±, która spala i zabija człowieka. Jest ona tematem legendy celtyckiej "Tristan i Izolda". Uczucie to nie daje się zanalizować. Nie wynika ono z bliższego poznania , wzajemnego podziwu i szacunków bohaterów. Rodzi się po wypiciu przez pomyłkę cudownego napoju miłosnego w czasie podróży, kiedy to Tristan wiezie Izoldę, aby po¶lubiła jego władcę - króla Marka. Wzajemne poż±danie jest tak wielkie, że Tristan - lojalny rycerz, łamie zasadę posłuszeństwa wobec pana i dochodzi do zbliżenia kochanków.
Miło¶ć pełni tutaj rolę destrukcyjn±. Uczucie niszczy życie obojga bohaterów, skazuje ich na cierpienie, postępowanie wbrew zasadom oraz zmusza ich do kłamstw. Bohaterowie uciekaj± od siebie, ale nie mog± bez siebie żyć. Dopiero po ¶mierci ł±cz± się i s± szczę¶liwi. Z drugiej jednak strony miło¶ć jest tu Ľródłem wielkiego szczę¶cia, powodem desperackich czynów i symbolem odwagi.
Problem miło¶ci oraz honoru porusza Corneille w utworze -Cyd. Chimena kocha, ale wie, że na pierwszym miejscu powinna postawić honor rodu i ż±dać zemsty dla zabójcy ojca. Główna bohaterka cierpi, bo pragnie kary dla Rodryga, a jednocze¶nie chce go ocalić, gdyż rozumie jego motywy. On z kolei rozumie motywy postępowania Chimeny. Wszystko kończy się dobrze dzięki interwencji króla. Miło¶ć jest tu jednak również sił± destrukcyjn±. Bez niej wybory bohaterów byłyby łatwiejsze, ale za to ich życie mniej barwne i ciekawe. W utworze rozs±dek i honor wygrywaj± nad miło¶ci±. ¦wiat jest tu uporz±dkowany i nie ma w nim miejsca na szaleństwa miło¶ci.
Romantyzm to epoka, w której miło¶ć często przedstawiona jest jako uczucie niszcz±ce i utrudniaj±ce wła¶ciwe wybory bohaterów. G. Byron w -Giaurze przedstawił miło¶ć wielk±, wzajemn±, ale zniszczon± przez konwencje obyczajowe i społeczne. Stała się powodem ¶mierci Leili, rozpaczy i zgonu Hassana, nieszczę¶cia Giaura, który stał się zabójc±. Zrozpaczony, cierpi±cy, rozdarty wewnętrznie i nieszczę¶liwy przywdziewa habit. Jednak nie robi tego z powołania, ani z pokuty. Nie wypełnia obowi±zków religijnych i odrzuca Boga, odstępuj±c od wiary chrze¶cijańskiej. Do samej ¶mierci nie zaznaje już nigdy spokoju, ukojenia ani pocieszenia.
Miło¶ć niszczy także tytułowego bohatera -Cierpień młodego Wertera J. W. Goethego. Czyni go niezdolnym do życia, popycha do szaleństwa i samobójstwa. Uczucie to przedstawione jest jako wszechogarniaj±ca siła, której nie sposób się oprzeć. Szczę¶ciu głównego bohatera stoi na przeszkodzie fakt, iż osoba, któr± pokochał, przyrzekła już rękę innemu konkurentowi. Nękany pochłaniaj±cym go uczuciem, ma wrażenie, że zmysły mu się m±c± i nie mog±c zaspokoić osobistych pragnień, traci panowanie nad sob± i decyduje się na odej¶cie od społeczeństwa, na samobójcz± ¶mierć, której powodem jest nieszczę¶liwa miło¶ć.
Twórcza i buduj±ca miło¶ć przeradza się w destrukcyjn±.
A. Mickiewicz w -Dziadach cz. III przedstawia Gustawa jako tragicznego kochanka, którego zniszczyła miło¶ć. Jest to człowiek samotny, zakochany od pierwszego wejrzenia, porzucony i zbuntowany wobec otaczaj±cej go rzeczywisto¶ci.
Jest romantycznym bohaterem na miarę Wertera. Obraz jego cierpień przedstawiony jest w monologu lirycznym, z którego dowiadujemy się, iż cierpi z powodu nieszczę¶liwej miło¶ci. Jej przyczyny odnajdujemy w nierówno¶ci społecznej oraz różnicach maj±tkowych. Główny bohater buntuje się przeciwko obyczajom, przes±dom i konwencjom krępuj±cym uczucia. Miło¶ć ukazana jest tu w różnych odcieniach: przejawia się jako uwielbienie, czuło¶ć, tęsknota, rozpacz, a nawet może prowadzić do znienawidzenia obiektu uczuć (-Kobieto! Puchu marny! Ty wietrzna istoto!)
Jednakże miło¶ć romantyczna może być twórcza i inspiruj±ca do działania. Uczucie tytułowego Konrada i Aldony w utworze A. Mickiewicza -Konrad Walenrod jest nieszczę¶liwe, ale z przyczyn zewnętrznych i z powodu ich własnego wyboru. Kochali się i mogli być szczę¶liwi, gdyby nie tragedia ojczyzny, dla dobra której bohater po¶więca szczę¶cie własne i ukochanej oraz honor. Aldona akceptuje jego wybór. W utworze uwypuklona jest nie miło¶ć do drugiej osoby, lecz miło¶ć do ojczyzny. Główny bohater wybiera drogę postępu i zdrady, kłamstwa i zbrodni, która jest niezgodna z etosem rycerskim i jako ¶redniowieczny rycerz, ceni±cy nade wszystko honor, sam uważa t± drogę za niemoraln± i przeklina j±. Konieczno¶ć dziejowa zmusiła go do przyjęcia takiego sposobu walki. Można postawić pytanie, czy Konrad byłby zdolny do podjęcia takiej decyzji, gdyby nie miło¶ć i wsparcie Aldony. W tym miejscu zauważamy inspiruj±c± rolę miło¶ci, bo to wła¶nie uczucie dodało sił bohaterowi.
J. Słowacki napisał utwór pt: -Kordian. Tytułowy bohater przeżywa nieszczę¶liw± miło¶ć do starszej od siebie Laury, rozczarowuje go Wioletta i między innymi z powodu tych przeżyć rodzi się w nim wola działania. Gorzkie, pesymistyczne do¶wiadczenie z podróży po Europie, porównanie rzeczywisto¶ci z marzeniami przynosi mu tylko same rozczarowania i zawody. Rodzi się w nim bunt, który wyzwala w nim my¶l o walce o wolno¶ć jednostki i narodu. Kordian dojrzewa, a więc można powiedzieć, iż te przeżycia, zwi±zane z miło¶ci±, były inspiruj±ce.
Zupełnie inaczej miło¶ć przedstawia A. Fredro w -¦lubach panieńskich. Ten znakomity przedstawiciel komedii polskiej, kreuje to uczucie w szczególnie dodatnim ¶wietle; daje wysok±, trafn± i buduj±c± jej ocenę. Zupełnie inn± niż twórcy romantyczni. Miło¶ć fredrowska jest wielka, prawdziwa, szczę¶liwa, pobudzaj±ca inteligencję i spryt. -¦luby panieńskie to doskonała analiza uczucia miło¶ci, wielka pochwalna pie¶ń na jej cze¶ć, któr± poeta głosi przez usta Gustawa i Anieli. Dramat zawiera prawdziwy obraz narodzin i poetyckie ujęcie rozwoju uczucia miło¶ci jej nie¶miałe pocz±tki, rozkwit i zwycięstwo, słowem cały jej obraz. Miło¶ć wypełnia cały utwór, stanowi główne jego zagadnienie i jest motorem postępowania bohaterów. Autor wierzy w potęgę tego uczucia i podkre¶la szczególn± jego rolę i znaczenie; uważa, że jest ono najważniejsze w życiu ludzkim. Możliwo¶ć osi±gnięcia szczę¶cia widzi poeta tylko w małżeństwie, tj. w sposób zgodny z obowi±zuj±cymi zasadami moralnymi, a szczę¶liwe życie partnerów uważa za najcenniejsz± warto¶ć. Podkre¶la, że tylko miło¶ć może poł±czyć dwoje młodych ludzi. Małżeństwa oparte na rozs±dku s± wbrew naturze, a zwi±zki powinny być dyktowane tylko poważnym i głębokim uczuciem.
W pozytywizmie problem miło¶ci poruszana jest w utworze E. Orzeszkowej -Nad Niemnem. Brak tego uczucia w małżeństwie Emilii i Benedykta jest powodem ich rozgoryczenia i niezadowolenia z życia. Podobnie czuj± się Marta i Anzelm. Jan i Justyna nie powtórz± błędu starszych, ich miło¶ć jest szczę¶liwa, inspiruj±ca i twórcza. Wiedz±, czego oczekuj± od życia, będ± o to walczyć i na pewno im się uda. W idealnym ¶wiecie, który stwarza Orzeszkowa w Bohatyrowiczach, wszystko opromienione jest różnymi rodzajami miło¶ci.
-Lalka B. Prusa ukazuje miło¶ć galanteryjnego kupca w ¶wiecie, w którym wszystko ma swoj± cenę. Stanisław Wokulski to czterdziestopięcioletni mężczyzna, dla którego najważniejsza jest miło¶ć .Od chwili, gdy zobaczył Izabele Łęck±, któr± poznaje przypadkowo w teatrze, jego życie diametralnie się zmienia .Można powiedzieć że miło¶ć to cud , łaska , gdyby nie ujrzał Izabeli Łęckiej, wiódłby nudne życie kupca , gromadziłby ruble , życie upływałoby mu jałowo. Uległ on apatii. Po ¶mierci żony, wdowy po Janie Minclu odziedzicza jej maj±tek w wysoko¶ci 30000 ty¶ rubli. Ten etap życia Stanisława to bardzo samotny okres, czas kryzysu . Stanisław od chwili ujrzenia Izabeli Łęckiej stara się zrobić wszystko, by Izabela zakochała się w nim. Gdyby nie ta miło¶ć, to życie jego byłoby smutne i dramatyczne. Miło¶ć dla Stanisława jest motywem buduj±cym, zdobywa on maj±tek, fortunę, wstępuje w grono arystokracji , zdobywa przychylno¶ć Tomasz Łęckiego , stara się otoczyć opiek± rodzinę Łęckich, kupuje kamienicę, weksle .Zdobywa przychylno¶ć prezesowej Zasławskiej. Kupuje sobie powóz , cylinder oraz frak. Uczy się języka angielskiego, by zdobyć przychylno¶ć Izabeli. Próbuje zdobyć sobie łaskawo¶ć arystokracji. Można powiedzieć, że Stanisław Wokulski jest postaci± tragiczn± , od chwili poznania Izabeli traci własn± tożsamo¶ć , traci ideały, którym był wierny. Miło¶ć przysłania mu oczy, krzyżuje mu plany . Miło¶ć ta jest traktowana jako siła niszcz±ca.
Jeżeli chodzi o literaturę Młodej Polski, to doskonałym przykładem miło¶ci destrukcyjnej jest wzajemne uczucie Jagny i Antka w -Chłopach W. S. Reymonta. W uporz±dkowanym zgodnie z natur± ¶wiecie mieszkańców Lipiec liczy się trwała rodzina jako -przedsiębiorstwo nastawione na uprawę roli. Miło¶ć może prowadzić tylko do założenia rodziny, której członkowie wspólnie zajmuj± się pracami polowymi, wypełniaj±c z góry zaplanowany harmonogram. Uczucie bohaterów jest potępione przez cał± wie¶, dlatego, że burzy szczę¶cie Hanki i jej dzieci, a póĽniej zakłóca spokój Boryny.
Modele miło¶ci przedstawione w literaturze antycznej i ¶redniowiecznej s± aktualne do dnia dzisiejszego. Uległy jedynie drobnym zmianom, zwi±zanym z otaczaj±c± nas rzeczywisto¶ci±. Miło¶ć póĽniejszych okresów ukazuje te same problemy i te same zachowania bohaterów. Przytoczone przeze mnie przykłady literatury dowodz±, iż to wspaniałe uczucie pełni zawsze rolę twórcz± albo niszcz±c±. Każda miło¶ć jest piękna i potrzebna człowiekowi. Każda wymaga po¶więceń i wyrzeczeń, a kiedy już przynosi szczę¶cie, rado¶ć to czasami niesie ze sob± ból i cierpienie.
Niestety, różne są drogi do szczęścia -(Petrarca)-rozwiń refleksje poety odwołując się do perypetii miłosnych w poznanych utworach.
Czym jest miłość? Odpowiedzi na to skomplikowane pytanie podjęła się w genialny sposób M. Pawliokowska- Jasnorzewska, ujmując ten obszerny temat w cztery, niezwykłe wymowne wersy: ,,Nie widziałam Cię już od miesiąca .I nic. Jestem może bledsza, Trochę śpiąca, trochę jakby bardziej milcząca. Lecz widać można żyć bez powietrza (miłość)Inaczej , lecz równie pięknie i tkliwie problem miłości przedstawia 45455545 ,,Kocham w tobie wszystkich, przez Ciebie kocham świat, kocham też w Tobie samego siebie”(o sztuce miłości). Miłość kojarzy się ze szczęściem, czasem jest to szczęście bolesne, które rani i zabija, ale dlatego uczucia warto chyba poświecić nawet życie. Miłość jest uczuciem odwiecznie towarzyszącym człowiekowi, stanowi również inspirujący temat dla wszystkich twórców literatury, temat uniwersalny wiecznie żywy od zarania dziejów. Spotykamy się z różnorodnością przykładów na ten temat. Jedni uosabiają ją z uczuciem czystym, niewinnym, wspaniałym, posiadającym wyłącznie cechy dodatnie, budujące. Inni ukazują miłość jako złą siłę , prowadzącą do zniszczenia nie tylko osób nią opętanych, ale i osób trzecich. Miłość jest niewątpliwie uczuciem potężnym, o ogromnej sile oddziaływania. Jest nieodłącznym elementem życia ludzkiego, gdyż jak konkluduje Mikołaj Sęp-Szrzyński :,,I nie miłować ciężko i miłować nędzna pociecho...”Pierwszy portret kochanków tworzą Tristan i Izolda, bohaterowie starofrancuskiego romansu. To średniowieczna pieśń o dwojgu kochanków oraz miłości która spada na nich jak siła fatalna, i której nic nie jest w stanie zniszczyć. Źródłem tej miłości był cudowny napój. Miłość pary kochanków była piękna , lecz nieszczęśliwa, nie mogąca się nigdy spełnić. Ta ,, zakazana miłość” zakończyła się dla zakochanych śmiercią. Uczucie było jednak tak silne, że nie potrafiła zniweczyć go nawet śmierć. Z grobów Tristana i Izoldy wyrosły dwa drzewa, które połączyły się gałęziami w nierozerwalnym uścisku. Literatura prezentuje wiele par kochanków, których miłość była ogromną , wszechpotężną mocą. Przynosiła szczęście , rozwiązywała konflikty, godziła zwaśnione strony. Inny utwór podejmujący problematykę tematu to oczywiście ,,Romeo i Julia”- Wiliama Szekspira. Tych dwoje ludzi stanowi chyba najsłynniejszą parę renesansu, a także najsłynniejszą tragedie miłosną. Autor przedstawia dzieje dwóch zwaśnionych rodów: Montekich i Kapulettich. Spór tych rodzin doprowadził do nieszczęścia jakim była śmierć kochanków. Jak najbardziej budującą moc miłości ukazuje Jan Kochanowski w wierszu ,,Do Hanny” . Poeta uzmysławia nam, że największym skarbem w życiu człowieka jest szczera miłość , wypływająca prosto z głębi serca. To właśnie ona, a nie złoto czy pieniądze satysfakcjonuje w pełni. Również Daniel Naborowski wysoko ceni sobie miłość w utworze ,,Do Anny”. Konstrukcja tego utworu oparta jest na wyszukanym koncepcie. Podmiot liryczny wylicza wszystkie argumenty świadczące o przemijaniu, a więc czymś smutnym , tragicznym, melancholijnym, a następnie wyznaje miłość ukochanej kobiecie stwierdzając , że tylko miłość jego do Anny nie jest w stanie oprzeć się czasowi. Jest to więc utwór o potędze miłości. Ciekawe perypetie miłosne ukazuje A. Mickiewicz w ,,Panu Tadeuszu”. Miłość Jacka Soplicy do Ewy Horeszkównej była sensem jego istnienia. Na drodze do szczęścia stanął dumny magnat Horeszko, który dla swej jedynaczki upatrzył innego kandydata na męża. Nie podobał mu się biedny szlachcic , raziła go niska pozycja społeczna i majątkowa Jacka Soplicy, toteż kiedy Jacek oświadczył się Ewie podano mu czarną polewkę. Losy pary kochanków potoczyły się tragicznie. Ewa wbrew woli została wydana za bogatego kasztelana , z którym podążyła na zesłanie, pozostawiając w kraju pod opieką Telimeny maleńką córkę Zosie. Wkrótce zmarła. Z kolei Jacek poślubił ,,pierwsza, lepszą” uboga dziewczynę i miał z nią syna Tadeusza. Nie był to związek szczęśliwy, Jacek nie kochał żony, nie potrafił wskrzesić dla niej choćby małej iskierki uczucia. W jego sercu niepodzielnie panowała miłość do Ewy. Rozłąka z ukochaną sprawiła, że Jacek wpadł w nałóg alkoholowy i coraz bardziej staczał się na dno. Unieszczęśliwił żonę, która bardzo szybko zmarła z żalu i wycięczenia, a mały wówczas Tadeusz został oddany pod opiekę młodszego brata Jacka- Sędziego. Więcej szczęścia miał Tadeusz i Zosia -cudowne uczucie, czyste i subtelne jakie nawiązało się między dwojgiem młodych ludzi zaowocowało związkiem małżeńskim i położyło kres waśni między rodem Horeszków a Sopliców, spowodowanej zabójstwem w efekcie przez Jacka, Stolnika Horeszki. Szczęśliwa miłość niebyła również udziałem innego romantycznego bohatera-Gustawa z IV części Dziadów A. Mickiewicza. Cały utwór jest jakby wielkim monologiem miłosnym. Bohater dramatu- Gustaw , zjawia się w zaduszki w chacie księdza(swego dawnego nauczyciela), któremu opowiada o swej nieszczęśliwej miłości. W opowiadaniu Gustawa uderza przede wszystkim potęga uczucia, która nim włada. Z wielką siłą i przejmującą prawdą wyraził Mickiewicz uczucia swego bohatera, walcząc jednocześnie o prawo własnego serca (nieszczęśliwa miłość do Maryli Horeszczakówny).Pokazał jak najpiękniejsza miłość nie mogła doprowadzić do szczęścia z powodu różnic społecznych między dziewczyna a chłopcem. W słynnym,, przejmującym monologu Gustawa , który rozpoczynają słowa ,,Kobieto!Puchu marny!Ty wietrzna istoto!” uczucia gorącej miłości przeplatają się z uczuciami nienawiści , boleść , żal, gorycz ustępują miejsca szyderstwu, wściekłości, aby za chwilę przerodzić się w rozpamiętywanie. Ukojenie znajduje Gustaw w służbie ojczyźnie. Przemiana Gustawa w Konrada(bohatera II części Dziadów ) oznacza przezwyciężenie dramatu osobistego w imię spraw narodowych. Znamienne przekształcenie informuje nas , że nieszczęśliwy kochanek Maryli -Gustaw staje się bojownikiem o wolność swego narodu. Miłość o znamionach tragicznych jest charakterystyczna dla kolejnego bohatera A. Mickiewicza- Konrada Wallenroda, który w imię wielkiej , bezkompromisowej miłości do ojczyzny zrezygnował z osobistego szczęścia i porzucił żonę , aby walczyć o dobro ojczyzny. Obok Konrada ciekawie zarysowaną postacią jest Aldona. Zakochała się ona w młodym pięknym jeńcu zagarniętym w jednej z wielu potyczek. Dzięki Konradowi poznała miłość i wiarę. W życiu rodzinnym, u boku ukochanego męża odnalazła pełnię szczęścia i bardzo cierpiała, zauważając , że Konradowi to nie wystarcza. Porzucona przez niego dla rywalki- ojczyzny podąża za nim , odnajduje go w nowym otoczeniu i jako pustelniczka zostaje przy nim, aby złagodzić poczucie samotności. Piękny i wzruszający to przykład wiernej, bezgranicznej miłości. Dla Aldony niezwykle ważną rzeczą było być blisko męża , którego kochała nad życie. Spędziła w wieży 10 długich lat, a wszystko w imię miłości. Konrad po wypełnieniu swojej misji prosi ją aby opuściła wieżę i ponownie rozpoczęła z nim życie. Aldona pragnie tego z całego serca, ale zdaje sobie sprawę z upływu czasu i rozczarowania jakie jej widok wzbudziłby w Konradzie. Ukazane są w tym momencie przeżycia starzejącej się kobiety, która boi się reakcji męża , boi się ,że ten jej nie zaakceptuje. To kolejny element, który sprawia, że ich miłość po raz kolejny nie spełni się. Miłość jest prawdziwą esencją życia, daje siłę i radość, czyni dobro , godzi zwaśnionych. Bywa też gorzka i bolesna. Dla jednego uniesienia miłosnego warto czasami zaryzykować całe życie, warto ofiarować miłość nawet wtedy, kiedy nie otrzymuje się nic w zamian, o czym przepięknie pisze Julian Tuwim ,,Posyłam ci bezdomne moje serce Co chcesz z nim zrób Na swoje zamień to bezdomne serce Lub zatrać, zgub Wdzięczne ci będzie to bezdomne serce Nawet za grób”(Ofiarowując serce).Piękny wiersz Juliana Tuwima współgra z sytuacją kolejnego bohatera i jego twórcy. Mowa o Juliuszu Słowackim i ,,Kordianie”. Słowacki przeżył nieszczęśliwą miłość do Ludwiki Śniadeckiej , która lekceważąco potraktowała młodszego od siebie , niezwykle romantycznego konkurenta. Poeta głęboko przeżył ów zawód miłosny, który znalazł odzwierciedlenie właśnie w Kordianie”. Kordian jest wrażliwym i delikatnym poeta zakochanym w starszej od siebie Laurze. Przyzwyczajona do hołdów, lekko i ironicznie traktuje chłopca. Nieszczęśliwa miłość i samotność doprowadzają bohatera do próby samobójstwa. Jeżeli zatrzymamy się teraz na okresie Młodej Polski, zauważymy, że i tutaj nie brak miłosnych perypetii, które nie zawsze kończą się szczęśliwie. Przykładem złej, egoistycznej miłości może być uczucie jakie zawiązało się między młodziutką nauczycielką Joasią Podborską a dr Tomaszem Judymem z powieści Stefana Żeromskiego pt.,,Ludzie bezdomni”. Właściwie można tu mówić o uczuciu jednostronnym-szczerą oddana miłością kochała Joasia- dziewczyna delikatna, subtelna, biedna, która w miłości do Judyma widziała szczęście i wspólne życie we dwoje. Niestety doktor kochał tylko siebie, był egoistą , który nie potrafił odwzajemnić uczucia. Swą oziębłość uczuciową i niemożność angażowania się w trwały związek uzasadniał pracą w służbie społeczeństwu z najniższych warstw społecznych. Obawiał się, że miłość będzie przeszkodą w pracy społecznej. Nie byłoby w tym niczego dziwnego gdyby nie fakt, że Joasia wspólnie z nim chciała pomagać najbiedniejszym i wspierać Judyma w jego pracy. Lekceważący stosunek do miłości przynosi lektura Gabrielii Zapolskiej pt. ,,Moralność pani Dulskiej”. Tytułowa bohaterka jest obłudną ograniczoną , tępą i pozbawioną uczuć mieszczką. Aby uchronić syna Zbyszka przed hulaszczym trybem życia i panienkami lekkich obyczajów, popycha go w ramiona ubogiej służącej Hanki. Kiedy dziewczyna jest w ciąży , Dulska ,,umywa ręce” , udaje, że nie wie co się stało , bezpretensjonalnie wyrzuca ją z pracy. Nie można w ten sposób igrać z uczuciami drugiego człowieka, ponieważ uchybia to jego godności i dumie. W literaturze spotykamy się również z pojęciem miłości instynktownej , której odbicie można znaleźć w epopei chłopskiej Władysława Reymonta pt. ,,Chłopi” . W świecie pozbawionym piękna duchowego , muzyki, sztuki, wielkich myśli filozoficznych, gdzie patrzy się tylko i wyłączne kategoriami zbiorów zboża i pora zasiewów, trudno jest mówić o pięknej, uduchowionej miłości. W takim środowisku istnieje miłość , ale kierowana instynktem . Przykładem może być postać Jagny-wiejskiej kobiety doskonalej fizycznie , będącą obiektem pożądania wszystkich mężczyzn. Jagna kocha i jest kochana popędem fizycznym, beznamiętnym pożądaniom w celu osiągnięcia stanu miłości czysto cielesnej. Jednak nawet taka miłość , wydawałoby się prosta i mało skomplikowana doprowadza do tragedii. Niepodważalnie miłość to częsty temat , przewijający się w literaturze. Bez miłości nie ma życia. Bez względu na to , co owa miłość przynosi stanowi ona cząstkę każdego człowieka , kieruje jego życiem, wymusza pewne postawy zachowania, kształtuje charakter. Nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy miłość jest siłą niszczącą czy budującą. Jest niewątpliwie siłą i to w dosłownym znaczeniu tego słowa. Literatura przynosi przykłady obu oddziaływań, jakie czyni uczucie między dwojgiem ludzi. Życie bez miłości -nawet tej nieszczęśliwej byłoby szare , puste i nijakie, bowiem ,,miłość jest najwyższym sensem istnienia”(E. Hemingway).
Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” w świetle wybranych utworów dotyczących wojny i okupacji.
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że literatura współczesna w dużej mierze została zdominowana przez tematykę wojenną. Było to przeżycie tak tragiczne, że zaznaczyło się piętnem w psychice nawet tych pokoleń, które znają ją tylko z przekazów. Temat ten łączy się z przeświadczeniem, że wojna to ,,czasy pogardy”, które zapoczątkowały upadek wartości ludzkiej, zniszczyły ustalony tradycją porządek, zaraziły wszystkich, nikogo nie pozostawiły bez winy.
Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” przeżyli kolumbowie. Wojna, okupacja, konspiracja, powstanie warszawskie to dla kolumbów katastrofa, spełniona apokalipsa. Twórczość ich wyraża poczucie zagrożenia, świadomość klęski, upadek wszelkich wartości. Do tego pokolenia nazwanego kolumbami należeli K.K.Baczyński, T.Gajcy, T.Różewicz, W.Szymborska, Z.Herbert, M.Białoszewski.
K.K.Baczyński w swoim wierszu pt.,,Pokolenie” ukazuje tragedie całej generacji, czyli właśnie tytułowego ,,pokolenia”-ludzi urodzonych w latach dwudziestych XX wieku i zmuszonych przez wybuch wojny do rezygnacji ze swych marzeń i planów. Przedstawiciele tego pokolenia to ludzie porażeni wojną. Życie doświadczyło ich w sposób bezwzględny i tragiczny, zaś nauki, jak niosły z sobą wydarzenia wojenne, były wręcz nieludzkie. Tak więc młodym ludziom wojna zabrała marzenia, miłość, sumienie i pamięć o normalnym, zwykłym świecie prostych i jednoznacznych wartości. Pozostały im senne koszmary, katastroficzne wizje świata, przyrody ociekającej krwią oraz pytanie o sens takiego życia i o ślad, jaki po sobie pozostawią w pamięci przyszłych pokoleń. Wiersz K.K.Baczyńskiego jest dowodem straszliwej niepewności, odnoszącej się również do wymiaru moralnego czynów młodych żołnierzy. Kolumbowie walczyli w słusznej sprawie, bronili ojczyzny, ale przecież zabijali ludzi. Baczyński zadaje pytanie czy przyszłe pokolenia dostrzegą , w nich bohaterów, czy też zwykłych zabójców ludzi tylko stojących ,,po drugiej stronie”. Kolejnym utworem ukazującym człowieka zniszczonego, pogardzonego przez wojnę jest wiersz T.Różewicza pt.,,Ocalony”. T.Różewicz , podobnie jak Baczyński, w swoim wierszu próbuje ukazać stan świadomości i psychikę przedstawiciela młodego pokolenia, człowieka zniszczonego wewnętrznie poprzez wojnę. Człowiek, któremu udało się ,,ocaleć”, stracił cały dotychczasowy świat wartości, zagubił się w chaosie, jaki okupacja spowodowała w strefach etyki i moralności. Filozofia, religia, etyka są więc już tylko pusto brzmiącymi terminami, nie mającymi żadnego znaczenia. Ocalony nie potrafi już nawet odróżnić dobra od zła. ,,Człowiek i zwierzę”, ,,miłość i nienawiść”, ,,wróg i przyjaciel” stały się wyrazami pustymi i jednoznacznymi, nie ma miedzy nimi różnicy. Podmiot liryczny poszukuje jednak rozpaczliwie jakiegoś ratunku, uporządkowania i uspokojenia. Chce odnależć właściwy świat wartości, chce uratować swoją etykę i moralność. Próbuje bronić się przed obojętnością na cudzą krzywdę, od pogardy wobec ludzi jaką wprowadziła wojna. Jednak nie wszyscy ludzie byli tak wrażliwi, wojna doprowadziła większość z nich do utraty wrażliwości i sumienia, czego dowodem jest wiersz Cz. Miłosza ,,Campo di Fiori”, w którym poeta stara się zwrócić uwagę czytelnika na problem obojętności ludzi wobec nieszczęścia drugiego człowieka. Wiersz ,,Campo di Fiori” przedstawia losy Giordana Bruna, który został publiczne spalony - właśnie na Campo di Fiori. Autor opisuje te wydarzenie, jego zdaniem, śmierć nieznanego nikomu człowieka, była tylko dla innych chwilową ciekawostką, przelotną atrakcją, według niego nikt nie zwrócił na to wydarzenie głębszej uwagi. Miłosz wspomina również o likwidacji żydowskiego getta, którego był świadkiem. Twierdzi on, że nikt nie przejmował się rzezią dokonywaną na mieszkańcach getta, agonia Żydów nie wzbudzała żadnego współczucia. Człowiek według Miłosza, skazany na zagładę jest zawsze samotny. Ludzie nie chcą, albo nie potrafią dostrzec właściwego wymiaru cierpienia innych. Dopiero po wielu latach, patrząc z perspektywy historycznej można przekonać się o wadze wydarzeń, na które dawniej nie zwracano prawie żadnej uwagi. Jednym z wielu pisarzy wojennych, którzy postawili tezę o kryzysie cywilizacji i kultury XX wieku był również T. Borowski. Bohaterami jego opowiadań są prości, zwyczajni , często bezimienni ludzie poddani okupacyjnemu terrorowi, ograniczani zakazami, kartkami, przydziałami, a później torturowani i zabijani w obozie. W tych nieludzkich warunkach chcieli żyć, usiłowali przetrwać, doczekać wolności. Można było walczyć, buntować się jednak ci najszybciej ginęli jako bohaterowie, godni szacunku, ale martwi. Inną podstawą była bierność, rezygnacja. Wreszcie trzecią podstawą było przystosowanie się do warunków obozowych. Spryt, kombinowanie, zdobywanie żywności, kradzież, zdobycie funkcji sanitariusza, pomocnika strażnika zwiększały szanse przeżycia. Znikały przy tym zasady moralne obowiązujące w normalnym świecie, liczyła się tylko zwierzęca walka o byt, o przetrwanie. Borowski rejestruje odstępstwa od dekalogu, będące codziennym zjawiskiem w obozie. Podobnie jak Miłosz, twierdzi, że człowiek rezygnujący z zasad moralnych staje się niewrażliwy, nieczuły, obojętny. Żyje w codziennym sąsiedztwie okropności i śmierci, i potrafi obok nich jeść, grać w piłkę, spacerować, kochać. Wreszcie, by nie narazić się esesmanowi i przeżyć, popycha ojca do komory gazowej, zabija syna, który ukradł chleb, wyrzeka się własnego dziecka. Według niego szansę na przeżycie były niewielkie, można było przetrwać tylko kosztem innych. Każdy kto przeżył , przeżył dzięki komuś, kto zginął. Ceną przeżycia była degradacja psychiki, rezygnacja z moralności. Oskarżając Borowski nie chce oszczędzić i siebie. Bo przecież nie oskarża więzniów, którzy znaleźli się w sytuacji przymusowej. Każdy, chce żyć to naturalne prawo człowieka, jednak wojna doprowadziła do odrzucenia miłości bliźniego i zaniku współczucia. Kolejnym świadkiem ,,czasów pogardy” była Z.Nałkowska, która w czasie swej pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich zetknęła się z wieloma szczególnie wstrząsającymi świadectwami bestialskich czynów, które faszyści popełniali na Polakach. Autorka sama nie doświadczyła tych zbrodni, brała jednak udział w wizjach lokalnych, rozmawiała z ludźmi, którzy przeżyli obozy. W relacjach świadków Trzecia Rzesza jawi się jako wielkie przedsiębiorstwo, nastawione na likwidacje rasy ,,podludzi” oraz maksymalne wykorzystanie człowieka w przemyśle oraz medycynie. Pierwsze opowiadanie zbioru ,,Doktor Spanner”, to relacja pracownika Instytutu Anatomicznego w Gdańsku, gdzie w czasie wojny prowadzono produkcję mydła z tłuszczu ludzkiego. Przed przesłuchaniem młodego człowieka członkowie komisji przeprowadzili wizje lokalną w pomieszczeniu, w którym dokonywano zbrodni. To co zobaczyła komisja było wręcz nieprawdopodobne, ciała pozbawione były głów, w basenach znaleziono poćwiartowane zwłoki, a w wielkim kotle, wygotowany, obdarty ze skóry kadłub ludzki. Zeznający przed komisją pracownik beznamiętnie opisuje proces przetwarzania ciała ludzkiego na mydło, pozbawiony jest on wszelkich uczuć. Według niego ciało człowieka to surowiec, z którego można zrobić coś pożytecznego. Nałkowska w swoim opowiadaniu pragnie ukazać obojętność ludzi wobec innych, przykładem tego jest student, który dopuścił się tak okropnych czynów podobnie jak Niemcy , co budzi grozę i przerażenie czytelnika. Kolejną bohaterką, którą przedstawia Nałkowska jest Kobieta opowiadająca o doświadczeniach przeprowadzonych na ludziach, których przed śmiercią starano się wykorzystać do maksimum, pozbawiając tym samym człowieka prawa do godności umierania. Bezbronni ludzie, zamknięci w obozach byli bici i katowani. Niemcy nie traktowali więzniów jak ludzi , pogardzali nimi. Nienawiść i bestialstwo Niemców objawiło się także w braku zrozumienia i szacunku dla cierpień ludzkich, w nie uznaniu prawa każdego człowieka do godności. Proces fizycznej i psychicznej degradacji człowieka ukazany został także w opowiadaniu ,,Wiza”. Tytułowa wiza była polaną, na którą przed selekcją, spędzano więźniarki i trzymano kilka dni. Słabe, chore, zagłodzone kobiety, których ciała pokrywały rany, skłaniały się na nogach i ,aby zachować ciepło, przytulały się jedna do drugiej. Ciężka praca, głód, choroby, wycieńczenie, ból, sprowadzały ich życie do poziomu biologicznej wegetacji i zabijały wszelkie odruchy ludzkie. Inne opowiadanie Nałkowskiej to ,,Kobieta cmentarna”. Jest tu opis getta żydowskiego w Warszawie. Dramat mordowanych rozpoczyna się za murem, słychać krzyki i płacz, widać pożary i wyrzucanie z okien na bruk dzieci. Ludzie z tej strony muru nie mogą spać, przeżywają rozterki moralne z powodu swej bezsilności. Próbują zrozumieć, wytłumaczyć sobie , są podatni na propagandę niemiecką, bo wtedy łatwiej im żyć.
Opowiadanie ,,Przy torze kolejowym” można określić jako stadium nad istotą ludzkiego strachu. W czasie ucieczki z transportu zostaje ranna kobieta. Leży przy torach kolejowych. Żaden z licznie zgromadzonych gapiów nie potrafi zdobyć się na udzielenie jej pomocy. W końcu z litości zostaje zastrzelona. Autorka ukazuje do czego zdolny jest człowiek porażony strachem, jak zmieniają się ludzkie zachowania pod wpływem warunków , że nawet litość i współczucie mogą przybrać nieludzkie kształty. Do najbardziej wstrząsających można zaliczyć opowiadanie ,,Dorośli i dzieci w Oświecimiu”. Nałkowska zastanawia się nad sytuacją i warunkami, w których zbrodnie były możliwe, analizując cele, jakim służył hitlerowski system ludobójstwa. Wskazuje funkcje ideologiczną- wyniszczenie gorszych ras i narodów. Dzieci, przymuszane do ciągłej obserwacji ataków nieludzkiej przemocy, mordów i tortur, utraciły zdolność rozróżniania dobra i zła. Przykładem okaleczenia ich psychiki i wrażliwości jest zabawa w palenie Żydów. Motto opowiadań:,, Ludzie ludziom zgotowali ten los” uświadamia do jakiego okrucieństwa zdolny jest człowiek wobec drugiego człowieka. Obozy koncentracyjne, masowe ludobójstwo, uprzedmiotowienie jednostki i pozbawienie jej godności ludzkiej było wynikiem obłąkańczej idei Hitlera o wyższości rasy aryjskiej nad pozostałymi rasami. Zbrodnie , jakich dopuścili się faszyści w czasie II wojny światowej, były dziełem ludzi. Relacje więźniów obozów i ofiar faszyzmu prowadzą do ogólnych refleksji na temat ludzkiej natury i jej podatności na zło. Podobnie jak Nałkowska i Borowski, utratę ludzkiej godności za sprawą wyniszczającej pracy i głodu śledził Grudziński. Niejednokrotnie zastanawiał się do jakich czynów zdolny jest człowiek. Zadaje sobie pytanie, gdzie jest okres poniżenia, dno człowieczeństwa. Nie ocenia, tym bardziej nie potępia ludzi, których głód doprowadził do obłędu. Jedną z postaci, które obserwował był zabójca Sytalina, tak nazywany od czynu, za który znalazł się w obozie, gdy po pijanemu strzelił do portretu Stalina. Dostał za to dziesięć lat. Po siedmiu latach zapadł na ,,kurzą ślepotę”. Biorąc na siebie winę, której nie popełnił, chciał nadać sens swemu cierpieniu. Grudziński zbierał informacje o obozie i więźniach, widział w nich braci, współtowarzyszy ponieważ sam przeżył to co oni. W ,,innym świecie” opisuje głód i zmęczenie ludzi, które przywoływały myśli o śmierci i lęk przed nią. Więźniowie myśleli wtedy często o tym, że nikt nigdy nie dowie się, gdzie zostali pogrzebani i to było prawdziwą torturą psychiczną. Autor nie sądzi, nie oskarża, a wydobywa i ceni w ludziach umiejętności ratowania człowieczeństwa mimo wszystko. I to go różni od T.Borowskiego, który widzi przede wszystkim zwyciężające zło, zlagrowanie, dostosowanie się do narzuconych warunków. Proces ten wychodzi poza obóz, nie pozostaje w ,,innym świecie”, rozszerza się. Według Grudzińskiego człowiek wyzwolony też jest nim napiętnowany. Kolejne opowiadanie świadczące o pogardzaniu ludźmi przez Niemców to reportaż H.Krall ,,Zdążyć przed Panem Bogiem”. Bohaterem tego opowiadania jest Marek Edelman, jeden z przywódców powstania. Relacjonuje on wydarzenia jakie miały miejsce w obozie koncentracyjnym . Opowiada o transportach do Treblinki, którym towarzyszył. Na śmierć odprowadzono 400 tys ludzi. Opowiada też , że w getcie dawano numerki, było ich 40 tys, Żydzi sami mieli je rozdzielić. Pozostali, bez numerków mieli jechać do Treblinki. Wspomina również o tym, że ludzie w getcie sami odbierali sobie życie, trując się, strzelając do siebie. W getcie odbywały się również gwałty, jedną dziewczynę zgwałciło ośmiu mężczyzn. Wszystkie te wydarzenia zaważyły na dalszym życiu Edelmana, gdyż był ich świadkiem, zagłada Żydów budzi w nim pragnienie, by zawsze, w każdym momencie najwyżej cenić życie ludzkie. Problematyka moralna związana jest z postawą doktora Edelmana , który po doświadczeniach wojennych, za podstawową, nadrzędną wartość uważa życie, troskę o drugiego człowieka, odpowiedzialność za niego i cały otaczający świat.
Moi zdaniem wszystkie te opowiadania i relacje świadków świadczą o pogardzie, o zbrodniach jakich dopuścili się faszyści wobec ,,gorszej rasy”. Dramat pokolenia ,,czasów pogardy” dotyczy wszystkich ludzi i jest ostrzeżeniem przed możliwością powtórzenia się historii oraz świadectwom załamania się wszelkich zasad moralnych i etycznych, jakie nastąpiło w czasie hitlerowskiego terroru.
Samotni z wyboru czy z konieczności? Rozważania o bohaterach romantycznych i młodopolskich.
Samotność to uczucie- dotyczy myśli, duszy i zmysłów. Samotność to także stan ciała, polegający na odosobnieniu. Jeśli człowiek pożąda jej świadomie- staje się oazą ciszy i spokoju, które zapewniają wewnętrzna harmonie. Po trudach życia przynosi z sobą wytchnienie i spoczynek. Jeśli zaś przychodzi niechciana i nieoczekiwana- jest wroga i niebezpieczna. Towarzyszy jej uczucie strachu, smutku i świadomość odrzucenia. Jest wtedy najniebezpieczniejszym przeciwnikiem. Problem samotności był podejmowany już w starożytności , czego przykładem może być Księga Rodzaju. Opisane jest w niej nieposłuszeństwo pierwszych ludzi- Adama i Ewy- które stało się przyczyną ich osamotnienia. Nieszczęście jakie dotknęło człowieka, wskazuje na surowość , konsekwencję i jednoznaczność sądów bożych. Wraz z wygnaniem z raju pojawiło się cierpienie. Ale przecież Stwórca nie opuścił całkowicie swoich dzieci. Rodzi się pytanie , dlaczego? Przecież wbrew zakazom posłuchały wrogich namów Szatana. Być może to znów boży strach przed samotnością ocalił człowieka, ofiarując mu zbawienie. Motyw samotności możemy dostrzec także w literaturze romantycznej jak i młodopolskiej. Przykładem romantycznego samotnika może być Giaur Georga Byrona. Jest to postać bardzo skomplikowana pod względem uczuć, także tajemnicza i zagadkowa. Niewiele wiemy o jego życiu, prócz tego , że pochodzi z Wenecji i jest chrześcijaninem, gdyż posługuje się ,,Prostym mieczem chrześcijańskim”. Nic jednak nie wiadomo o jego przeszłości, nie znane są również jego losy od momentu zabójstwa Hassana do czasu osiedlenia się w klasztorze. Giaur jawi się jako bohater zdolny zarówno do miłości , jak i do nienawiści. Bohater , który z jednej strony cieszy się , że dokonał zemsty, okrutnego zabójstwa, z drugiej zaś cierpi z powodu wyrzutów sumienia. Giaur obwinia siebie za śmierć ukochanej Leili. Sądzi, że gdyby przestał się z nią widywać, dziewczyna żyłaby nadal. Giaura dręczy także sama zbrodnia, którą popełnił jako chrześcijanin. Główny bohater swoim zachowaniem przypomina samego Byrona. Jest buntownikiem przeciwko światu, który go otacza. Świat Giaura jest źródłem zła, cierpienia i śmierci. Mimo tylu nieszczęść nie daje się pokonać. Zostaje jednak ujarzmiony , wypalony wewnętrznie. Można powiedzieć, że Giaur znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Jego ukochana Leila umarła, a on pozostał na ziemi sam z uczuciem miłości. Bohater ów jest postacią miotaną różnymi uczuciami, uczuciami miłości i wyrzutów sumienia po zabiciu wroga. Jego miłość do Leili była tak wielka, że był zdolny do popełnienia morderstwa, on człowiek wierzący. Giaur został obciążony jakąś tajemniczą zbrodnią czy przewinieniem. Stale nosi w sobie zarzewie cierpienia i nieszczęścia. Nie jest to żaden bojownik, broni jedynie swego indywidualnego prawa do namiętności, wolności i zemsty. Ginie w samotności, strawiony przez dumę i poczucie winy. Uważam, że Giaur nie przewidział konsekwencji jakie niosło za sobą spotykanie się z Leilą, także jego osamotnienie nie wynikło z konieczności lecz z wyboru, ponieważ to śmierć ukochanej zaważyła na jego dalszym losie.
Kolejnym bohaterem romantycznym jest Jacek Soplica, postać występująca w dziele Adama Mickiewicza pt. ,,Pan Tadeusz”. W młodości przeżył on głęboki zawód miłosny, który był powodem moralnego upadku-unieszczęśliwił matkę Tadeusza, której nie kochał, zabił Stolnika, przez co został ogłoszony zdrajca. To wywołało u Jacka wewnętrzną przemianę. Dawniej pyszny i butny, teraz stał się pokorny , przyjął nazwisko Robak i mnisim przebraniu podjął się służby dla kraju. Walczył, był więziony, zsyłany, skazywany na ciężkie roboty. Mimo to z uporem realizował swój model patriotyzmu. Jest skromny, cichy, konsekwentny, uparty. Cieszy się wśród szlachty ogromnym autorytetem. W roli emisariusza przygotowuje powstanie na Litwie. Jacek to już nie indywidualista , jest częścią wielkiej społeczności patriotów , którzy wspólnymi siłami pragną wyzwolić ojczyznę. Udaje mu się opiekować Tadeuszem i śledzić los Zosi. Chce żeby stworzyli szczęśliwą parę. Jako jedyny spośród Mickiewiczowskich bohaterów odnosi sukces. Gerwazy przebacza mu zabójstwo Stolnika, zostaje pośmiertnie zrehabilitowany, wszyscy poznają jego prawdziwe nazwisko, pozostanie w pamięci jako narodowy bohater. Właśnie to pozwala uznać Jacka Soplicę za bohatera nowego typu, reprezentatywnego dla losu wielu patriotów Polski porozbiorowej. Moim zdaniem Jacek Soplica jest samotnikiem z wyboru. Rezygnując z ukochanej osoby poświęcił się dla narodu.
Drugim lecz równie ciekawym bohaterem mickiewiczowskim jest Konrad Wallenrod. Już od samego dzieciństwa Wallenrodowi towarzyszą tragiczne wypadki, kiedy to został porwany przez Krzyżaków, a jego
rodzina zginęła. Na szczęście znalazł się litewski wajdelota, który uświadomił Konradowi kim naprawdę jest. Rozbudził w nim patriotyczne uczucia, lecz nie pozwalał mu początkowo wrócić do ojczyzny, co stało się powodem wielkich cierpień bohatera. Po pewnym czasie Wallenrod znalazł się w Kownie, gdzie spotkał się z Kiejstusem. Pozostał na dworze księcia i ożenił się z Aldoną. Jednak ,,szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie ”.I tu ma swój początek tragizm bohatera. Z własnego wyboru zrezygnował on z życia u boku ukochanej Aldony i postanowił wstąpić w szeregi Zakonu, by zniszczyć wroga od środka. Metoda ta, może i najsłuszniejsza, wzbudzała w samym Wallenrodzie obrzydzenie. Mógł on co prawda wybierać: albo pozostanie z żoną, albo za cenę szczęścia osobistego będzie starał się ocalić ojczyznę. Oczywiście, gdyby Konrad wybrał pierwszą opcję, nigdy nie zaznałby wewnętrznego spokoju. Uważał bowiem, że to na nim spoczywa znaczna część odpowiedzialności za losy narodu. I tak, powrócił do Zakonu, którego został Mistrzem. Rządził nieudolnie. Krzyżacy ponosili klęski. Wreszcie zdecydował się na krok ostateczny. Poprowadził Zakon do walki, podczas której doznali dużych strat. Jednak Konrad zostaje zdemaskowany i w obawie przed sądem popełnia samobójstwo. Nasz bohater z własnego wyboru pozbawił się nie tylko szczęścia z Aldoną, ale również nie odniósł znaczącego zwycięstwa w walce z wrogiem.
Następnym bohaterem tragicznym jest Kordian, główna postać dramatu Juliusza Słowackiego. Kordian dynamiczny- ukazany po raz pierwszy jako piętnastoletni chłopiec, dojrzewa i dorasta w trakcie rozwoju akcji dramatu. Początkowo wrażliwy, uczuciowy, często rozmarzony, nie potrafi odnaleźć się w otaczającym go świecie. Uczucie zawiedzionej miłości oraz brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują prawdziwe zagubienie młodego Kordiana, nie potrafiącego opanować swych rozbieganych myśli i marzeń, cierpiącego na ,,chorobę wieku” charakteryzującą się poczuciem bezsensu życia, bezcelowości wszelkich aktywnych działań, uczuciem nudy i pustki egzystencjalnej. Stary sługa, Grzegorz, usiłuje myśl Kordiana skierować na ,,zdrowe” tory, opowiada mu wiec trzy historie: pierwszą o Janku, co szył psom buty, drugą o walkach napoleońskich w Egipcie, których był uczestnikiem, trzecią o Kazimierzu, który będąc e rosyjskiej niewoli, w samobójczym porywie zabił tatarskiego pułkownika. Grzegorzowi udaje się nawet chwilowo zainteresować chłopca historiami, jednak zapał opuszcza go bardzo szybko i znowu popada w melancholijne otępienie. Dopełnieniem tragicznej biografii chłopca jest nieszczęśliwa miłość do Laury, która kończy się próbą popełnienia przez Kordiana samobójstwa. Podróże Kordiana po Europie to czas dojrzewania duchowego bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. Dojrzewanie to pasmo rozczarowań: w Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza, dzięki któremu można kupić sobie sławę, szlachectwo i uznanie, lecz nie szacunek ludzi, we Włoszech o tym , że prawdziwa miłość nie istnieje. Wioletta gotowa jest sprzedać swe uczucia za złoto, Kordian demaskuje ją opowiadając zmyślona historię o swoim bankructwie. W Rzymie, w czasie audiencji u papieża, dowiaduje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, a nawet , że chrześcijański papież stanie po stronie silniejszego, potępi powstanie listopadowe i każe katolickim Polakom czcić prawosławnego cara. W czasie monologu na Mont Blanc w bohaterze dokona się ostateczna przemiana i Kordian wreszcie odnajduje cel życia: od tej pory będzie walczył o wolność i niepodległość narodu, choćby za cenę własnego życia, jest jednak w swych działaniach osamotniony. W ostatecznym rozrachunku ponosi więc klęskę: najpierw w momencie, gdy przegrywa starcie z konserwatywnym Prezesem, później - kiedy okazuję się, że dokonanie zamachu, którego się podjął, przekracza jego możliwości psychiczne i moralne. Kordian jest postacią tragiczną słabszą od Konrada Wallenroda, ponieważ nie pozwala mu na spełnienie krwawego czynu. Skrytobójstwo jest sprzeczne z sumieniem. Konflikt wewnętrzny, słabość bohatera i brak konkretnego programu wskazuje na to, że samo poświęcenie życia jest aktem niepotrzebnym, bo nie zmienia sytuacji politycznej.
Następny bohater romantyczny to Werter opisywany przez J.W.Goethego w powieści pt. ,,Cierpienia młodego Wetrera”. Jest to młody mężczyzna, traktujący miłość dość swobodnie- związany jedną z sióstr rozkochał w sobie drugą. Dlatego właśnie wyjeżdża do małego miasteczka Waldheim. Szuka szczęścia w samotności, odsuwa się od ludzi, nie chce nawet aby jego przyjaciel przysłał mu jego ulubione książki. Już w początkowym okresie swego pustelniczego życia Werter przyznaje się jednak do ,,buntowniczej krwi”, która już wkrótce da o sobie znać. Na razie bohater snuje filozoficzne rozmyślania na temat ludzi i przyrody i nic zapowiada wielkich uczuciowych wzniesień. Właśnie w takim stanie ducha poznaje Lottę, kiedy nagle nadchodzi przebudzenie- Lotta okazuje się ową ,,boska kochanką”, bliźniaczą duszą, o której tyle mówili romantycy. Początkowo Werter nie może uwierzyć w swe szczęście , które jest tym większe, że po kilku spotkaniach odkrywa, że Lotta odwzajemnia jego uczucie. Werter jest nieprzytomnie szczęśliwy, myśli tylko o ukochanej, chce być tylko przy niej, ogarnięty bezgraniczną radością. Przełom w uczuciach następuje wraz z przybyciem Alberta- narzeczonego Lotty. Werter wiedział o nim, lecz wcześniej nie chciał pamiętać, że jego ukochaną łącza jakiekolwiek związki. Albert okazuje się dobrym, szczerym człowiekiem, wkrótce zaprzyjaźnia się z Werterem . Ten zaś poznaje piekło romantycznej miłości . Cierpi tak bardzo, że postanawia wyjechać. Musi jednak wrócić, bo nie potrafi żyć bez ukochanej. Jego życie wewnętrzne jest teraz bardzo intensywne- wspomina, rozpacza, godzi się z losem i zaraz potem buntuje przeciw niemu. W końcu popełnia samobójstwo. Również w Młodej Polsce odnajdujemy bez trudu bohatera tragicznego. Jest nim chociażby dr Tomasz Judym, główna postać ,,Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Pochodził on z Warszawy , był wychowywany przez ciotkę- ,,damę z półświatka”. Zdobył wyższe wykształcenie i rozpoczął pracę. Judym - młody, ambitny lekarz pragnął zmienić świat . Gdy zobaczył nędzę i okropne warunki, w jakich żyją ludzie, postanowił ,,rozwalić te śmierdzące nory”. Starał się jak mógł najlepiej, ale wszystkie podejmowane przez niego próby kończyły się fiaskiem. Mimo to doktor Tomasz nie poddał się i dalej kontynuował pracę. Jednak zdecydowanie się na taką drogę życia nie przyszło mu z łatwością. Bardzo kusiła go wizja spędzenia reszty swoich dni u boku Joasi- kobiety, przy której odnalazł spokój i szczęście. Może warto by było pozostawić gdzieś sprawy zawodowe i zająć się zakładaniem rodziny, będącej oazą miłości w tym bezdusznym świecie. Z drugiej zaś patrząc strony, Judym wiedział, że jeśli zostałby z Joasią zdradziłby samego siebie i zakiełkowałoby w nim ,,przyschłe nasienie dorobkiewicza”, a tego bał się najbardziej. Nigdy nie pogodziłby się z faktem zdrady właśnie tej klasy społecznej, z której sam pochodził, a która go tak potrzebowała. Swoimi wyrzutami sumienia unieszczęśliwiłby również samą Joasię. Po długich rozmyślaniach postanowił więc zrezygnować z życia osobistego, aby oddać się pracy zawodowej. Decyzją tą mocno zranił swoja ukochaną. Do końca jednak nie jest pewny podjętych kroków, a jego tragiczny, wewnętrzny konflikt symbolizuje obraz ,,rozdartej sosny” z ostatniej sceny utworu. Judym był więc kolejną postacią, która zmuszona była wybierać pomiędzy własną Arkadią a wyższymi ideami. Ostatnim już bohaterem , którego pragnę przedstawić, jest Zenon Ziembiewicz z ,,Granicy” Gabrieli Zapolskiej. Ta postać staje ciągle przed dylematami, co wybrać. Nie mógł zdecydować się, czy ma zostać z Elżbietą Biecką , która zaspokajała jego potrzeby duchowe i intelektualne, czy też z Justyną, która to natomiast zniewoliła go swoją fizycznością. Również jego kariera zawodowa była w pewnym sensie nacechowana tragizmem. Stał się zależny od wielu osób, a mając ambicję zajść jak najwyżej e hierarchii społecznej, podporządkowuje się zasadom obowiązującym w tej grze. Pisywał więc artykuły, które nie były zgodne z jego przekonaniami. Początkowo nawet wzbudzały one u niego pewną odrazę, ale nie trwało to zbyt długo. Także w starciu z robotnikami, z których ideami kiedyś się utożsamiał, stanął po przeciwnej stronie barykady. Sądzę ,że przede wszystkim jego tragizm polegał na braku charakteru. Był on osobą zbyt słabą, a jednocześnie jego konformistyczne i wygodne nastawienie do świata spowodowało zanik jakichkolwiek wartości, którym byłby wierny.
Większość ukazanych powyżej postaci ma bardzo ważną wspólną cechę charakteru, jest nią altruizm czyli rezygnacja często z życia osobistego. Do pozostania samotnym wielu bohaterów zmusiła sytuacja w jakiej się znaleźli . Głównym powodem był zawód miłosny. Łączy ich jednak to, iż stając przed wyborem dwóch różnych dróg prowadzących przez życie, wybrali tę trudniejszą ścieżkę.
Literatura wojenna i okupacyjana jako próba odpowiedzi na pytanie:
,,Co jest bardziej godne człowieka - ocalić życie , czy własne społeczeństwo?”
W 1939r.Polska znalazła się znowu ,,pod zaborami”. Tym razem były to dwa wrogie państwa. Z jednej strony kraj nasz okupowali Niemcy, którzy napadli na nas 1.09.1939r. a z drugiej strony inne wielkie mocarstwo-Związek Radziecki, który najechał na Polskę 17.09.1939r. Okres wojny i okupacji spowodował wielki przełom w literaturze polskiej. Wielu polskich pisarzy, już po zakończeniu działań wojennych, opisywało wydarzenia z okresu wojny. Opisy te dotyczyły przede wszystkim męczeństwa ludzi, wpływu na ich psychikę, wywierania presji na ich podświadomość.
Jedną z głównych przedstawicielek literatury wojennej jest Zofia Nałkowska. Ona -jako członek komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich miała duży dostęp do ludzi, którzy przeżyli obozy koncentracyjne, byli gnębieni przez Niemców, ludzi, którzy stracili swoje rodziny i najbliższych. Po zakończeniu rozmów Z.Nałkowska napisała zbiór opowiadań pt. ,,Medaliony”. Opowiadania te mają charakter reportażu, ponieważ są relacją autorki z rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy przeżyli okupację. W opowiadaniach tych ukazane jest życie człowieka, który musiał przeżyć wojnę, stresy i strach jakiemu był ciągle poddawany. Rozmówcy Z.Nałkowskiej w sposób obrazowy i drastyczny opowiadali swoje przeżycia. Mówili o cierpieniu, głodzie, utracie człowieczeństwa. Niektóre z opowiadań przedstawiają ludzi, którzy woleli oddać życie w imię swoich idei, ale byli tam także tacy, którzy zatracili swoje dusze i sumienie. Dla nich liczyło się tylko to, aby wydostać się na wolność.
Typowy przykład człowieka pozbawionego swoich idei przedstawiony jest w książce Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ,,Inny świat”. Książka ta ukazuje życie ludzi w łagrach. Ma ona charakter autobiograficzny, ponieważ sam autor był więźniem obozu w Jercewie. Pisarz ukazuje nam stopniowe wyniszczanie człowieka , jego utratę we własne siły, jego wahania w sprawach postępowania. Sam G.Grudziński miewał chwile, w których tracił wiarę w siebie, przestawał wierzyć , że kiedykolwiek uda mu się przeżyć, zasmakować wolności. Nie utracił jednak tej wiary we własne idee i pozostał im wierny do końca. Zdarzali się jednak ludzie , którym nie udało się tego dokonać. Życie za kratami obozu było okrutne. Pozbawiało człowieka jago resztek człowieczeństwa. Zabijało w nim miłość, współczucie, a rozwijało bezwzględność, okrucieństwo. Przykład takiego człowieka ukazany jest na końcu książki ,,Inny świat” G.Herlinga-Grudzińskiego. Autor opisuje w tym fragmencie czasy powojenne. Życie na wolności , za granicą. Po kilku latach pisarza odwiedza mężczyzna , który był także więźniem Jercewa. Człowiek ten opowiada autorowi historię , w której przedstawia H-Grudzińskiemu sposób w jaki wydostał się na wolność. Okazuję się aby uniknąć kary więzienia wydał w ręce sowieckie czterech niewinnych ludzi. Zrobił to tylko po to , aby Jemu dano spokój, aby On wyszedł na wolność. Nie dba o to co czynią inni, co oni czują, co myślą ci skazani przez niego na śmierć. Najważniejszy jest On.
Mężczyzna ten jest typowym przykładem człowieka, który chcąc ocalić własne życie zatracił człowieczeństwo. Odebrano mu duszę, miłość, a pozostawiono tylko pustkę i myśl o sobie samym. Uczyniono z tego człowieka maszynę bezwolnie wykonującą polecenia pod warunkiem odzyskania wolności. Po skończeniu opowieści mężczyzna ten prosi G.Grudzińskiego o przebaczenie. Chce, aby człowiek, który oparł się radzieckiej presji, który głęboko uwierzył w swoje ideały wybaczył mu - człowiekowi pozbawionemu sumienia. Autor nie przebacza mu jednak, ponieważ dla tego mężczyzny ważniejsze było ocalenie swojego marnego życia niż dochowanie ideałów, o które walczył przez całe swoje życie.
Przykład człowieka pozbawionego własnego sumienia przedstawiony jest w książce ,,Popiół i diament ”Jerzego Andrzejewskiego. W książce tej autor ukazuje, między innymi życie pana Kosseckiego, który jest prawnikiem. Jego przeszłość jednak budzi wiele wątpliwości. Po jakimś czasie okazuje się , że w czasie wojny przebywał w obozie koncentracyjnym. Dla ratowania własnego życia został kapo. Była to funkcja bardzo odpowiedzialna, ponieważ do zadań kapo należało ustawienie całego bloku do apelu, utrzymanie porządku w baraku oraz znęcanie się nad współwięźniami. Kossecki jako kapo był człowiekiem okrutnym, bezwzględnym. Za wszelką cenę chciał się przypodobać władzom niemieckim tylko po to, aby być łagodniej traktowanym, dostawać więcej jedzenia, mieć wygodniejsze łóżko do spania. Wszystko to za cenę znęcania się nad innymi więżniami. Miał on także niejedno życie ludzkie na sumieniu. Pod znakiem zapytania stoi także fakt czy on to sumienie posiadał. Po zakończeniu wojny, już jako człowiek w średnim wieku dręczyły go koszmarne sny o czasach obozowych. Po wielu latach na pewno miał do siebie pretensje i żal o to jak postąpił. Żałował bardzo swoich czynów, chciał o tym zapomnieć. Ale wcześniej, w obozie nie zastanawiał się nad tym, że niszczy całe swoje życie, traci ideały, a przecież tamte chwile zadecydowały o całym jego póżniejszym życiu . Miały one ogromny wpływ na psychikę Kosseckiego. Obrazy obozowe pojawiały się we wszystkich snach prawnika. Gdybymusiał odpowiedzieć na pytanie:,,Co jest bardziej godne człowieka- ocalić życie, czy własne społeczeństwo ?”w obecnej chwili powiedziałby, że człowieczeństwo, ale w czasie wojny wolał życie. Kossecki był przykładem, który wybrał życie, ale istnieją w polskiej literaturze także przykłady ludzi, którzy nie pozostali prawdziwymi bohaterami. Takim człowiekiem jest Kazimierz Moczarski, który został oskarżony przez władze stalinowskie o działalność konspiracyjną. Skazano go na karę więzienia i osadzono w jednej celi z mordercą polskich Żydów , człowiekiem , który przyczynił się do zagłady warszawskiego getta w 1943r. Jurgenem Stroopem. W ten sposób chciano pozbawić Moczarskiego jego sumienia, chciano odebrać mu jego sumienie, jego idee. Jednak K.Moczarski okazał się twardy. Nie dał się zastraszyć. Zniósł ze spokojem towarzystwo wroga. Zachował się jak prawdziwy bohater. Innym przykładem człowieka ceniącego bardziej swoje człowieczeństwo niż życie jest Kardynał S.Wyszyński. On również , podobnie jak Moczarski, został aresztowany i uwięziony przez władze stalinowskie. Nie było to prawdziwe więzienie , ale zamknięta wieża , w której ksiądz Wyszyński spędził kilka lat. Okazał się człowiekiem głęboko wierzącym w swoje ideały. Nigdy nie stracił wiary w to, że zostanie uwolniony. Gdyby jednak nie miało to nastąpić i tak zachowałby swoje ideały. Jego idee ukazane były w dziesięciu przykazaniach i głęboko w nie wierzył.
Niw tylko w czasie wojny i okupacji, ale także w obecnych czasach istnieją sytuacje, w których człowiek zadaje sobie pytanie ,,Co jest.....”Jest to jedno z najtrudniejszych pytań w życiu każdego człowieka. Od tego jednego pytania może zależeć potem całe jego życie. Losy człowieka zależą od wielu spraw. Często jego życie jest dziełem przypadku, ale równie często całe życie może zależeć od jednego pytania. Są sytuacje, w których godniejsze dla człowieka jest ocalenie życia, ale dla każdego ważniejsze powinno być jego człowieczeństwo, duma, sumienie, walka o ideały i wszystko co się z tym wiąże.
Sielanka - wieś w ujęciu Reja, Kochanowskiego i Szymonowica
Tematyka rustykalna
("rusticus", po łacinie - wiejski) w twórczości poetów renesansowych wiąże się na ogół z humanistyczną pochwałą piękna świata naturalnego. Doskonała harmonijnie zorganizowana przyroda staje się częstokroć tłem dla prezentowania zachowań i postaw ludzkich. Okresowi renesansu charakteryzującemu się poczuciem piękna i harmonii towarzyszyło nieodmienne i powszechne przekonanie, że stan ziemiański jest stanem szczęśliwym, zapewniającym człowiekowi prawdziwe powodzenie i radość. Radości płynące z życia człowieka na wsi mocno podkreślili w swojej twórczości: Szymon Szymonowic, Mikołaj Rej i Jan Kochanowski. Szymon Szymonowic - był wybitnym kontynuatorem sielanki antycznej, malującej życie proste i nieskomplikowane, wiedzione w obcowaniu w z naturą przez pasterzy, wieśniaków, rybaków, doświadczających uczuć smutku, żalu, kochających i opowiadających o swojej miłości prosto z serca, podśmiewających się z siebie i swoich amorów. Sielanki jego ze względu na treść, stopień zawartej w nich mitologizacji i język można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy hołduje dworskie konwencje i zawiera utwory, które są albo przykładami, czy przeróbkami idylli antycznej, albo też zbiorem oryginalnych obrazków z życia wiejskiego, ale alegorycznych, pełnych powiązań z mitologią, w których pod maską pasterzy i pasterek przedstawia Szymonowic ludzi i stosunki dworskie. Oczywiście obrazy malowane w sielankach konwencjonalnych w niczym nie przypominają prawdziwego życia wsi. Te wszystkie postacie występują pod mitologicznymi imionami: Dafinis, Licydas nie są prawdziwe lecz sztuczne i zmyślone, ale prawdziwe na pewno są uczucia, szczęście i nieszczęście w miłości, których doświadcza prawie każdy, tak jak i bohaterowie utworów Szymonowica. Wszystkim mniej lub bardziej dworskim sielankom przeciwstawiają się sielanki o treści realistycznej, wypływające z trafnej i celnej obserwacji i oceny życia, takiej jak "Kołacze" i "Żeńcy". W nich to kreśli prawdziwy obraz życia wiejskiego, chociaż różnią się od siebie tematycznie. "Kołacze" w niemal scenicznym układzie przedstawiają z pogodą i dowcipem obrazek przyjazdu spóźnionego narzeczonego na ślub. Później pokazuje autor przebieg tej radosnej uroczystości. Utwór rozpoczyna motyw krzektania sroczki, która według wierzeń ludu zwiastuje gości: "Sroczka krzekce na płocie, będą goście moi, sroczka czasem omyli, czasem prawdę powi". "Kołacze" to realistyczny obraz wesela szlacheckiego, już sam tytuł i wiele miejsca poświęconego ludowemu obrzędowi kołaczemu wiąże utwór z obyczajowym tłem ruskiej wsi, w której nie obeszło by się wesele bez kołacza - obrzędowego ciasta weselnego i wróżb z nim związanych. Odmienną treściowo sielanką, ukazującą codzienne życie i pracę chłopa są "Żeńcy". W utworze tym poeta zrywa zupełnie z konwencjonalnym, sielankowym obrazem-snem. Miejsce beztroskich pasterzy zajmują spracowane wiejskie kobiety, narzekające na swój los. Uderzający jest realizm, z którym poeta maluje tragedię ludu wiejskiego, dziełem rąk tego ludu wszakże jest przepych wesela i bogate życie przedstawione w "Kołaczach". "Żeńcy" wyraźnie zarysowują konflikt między pańskim dozorcą - Starostą, który występuje zawsze z nieodłącznym symbolem swojej władzy - nahajką, a chłopem bezwzględnie pędzonym do roboty. "On nad nami z maczugą pokrząkując chodzi" "Albo nie widzisz bicza za pasem u niego? Prędko nas nim namaca" "Kwaśno patrzy, z nahajką się na nas gotuje" Widzimy więc tutaj krytyczną ocenę życia i sytuacji chłopów. Mikołaj Rej - był nazywany ojcem polskiej literatury. Jest on autorem "Rozprawy między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem". Jest to utwór o problematyce społecznej, zaczyna się rozmową Pana z Wójtem. Pan krytykuje postępowanie księdza, który nie odprawia nabożeństw należycie. Również nauki księdza są minimalne, ale łaje za to często. Pan obawia się, czy czasem dzięki temu postępowaniu wszyscy wraz z księdzem nie znajdą się na lewicy, to znaczy czy nie zostaną potępieni. Wójt jest oskarżony. Nie atakuje jeszcze księdza, mówi tylko o dziesięcinie, świadczeniach w czasie kolędy. Te rzeczy jednoczą Wójta z Bogiem. Pan nadal podejmuje krytykę. Mówi o odpustach, które są właściwie jarmarkami. Ludzie znoszą księdzu kury, świnie, jaja, piją pod kościołem, wrzeszczą, śpiewają, za co otrzymują odpust. Teraz włącza się do rozmowy Pleban, który właśnie nadszedł. Zaczyna krytykować urzędy świeckie. Mówi, że na stu urzędników, jeden jest sprawiedliwy i nieprzekupny. Sędziowie nie chcą odprawiać swych procesów, chyba że za dodatkowe świadczenia. Różne łapówki i daniny przypominają zbiory myśliwego, na przykład takie jak sarna, zając, kura, lis. Ksiądz krytykuje również Sejm i jego bezowocne obrady, prywatę bez zabezpieczenia spraw narodowych. Wójt słuchając tego sporu włącza się i przedstawia smutny los chłopa. "Ksiądz Pana wini Pan Księdza, a nam prostym zewsząd nędza". Okazuje się, że chłopa ciągną wszyscy: Urzędnik, Wójt, Pleban. Trzeba dawać im to gęsi, to kokosz. Pod przymusem wykonać trzeba tłokę, pracę dodatkową prócz pańszczyzny. Ksiądz nie pozwala znowu zwozić zboża póki nie wybierze dziesięciny, wśród lepszych kop snopków. Zwózka też jest trudna, bo i Pan i Ksiądz domagają się pierwszeństwa. Chłop krytykuje postępowanie szlachty wobec niego, podnoszenie czynszu, zwiększanie pańszczyzny. Mówi również o stratach, jakie szlachta ponosi wskutek życia ponad stan. Zbytki powodują brak rozsądku i nieuchronne bankructwa. Chłop jest zadowolony ze swego losu. Jest człowiekiem uczciwym i nie żal mu żywota. Ksiądz i Pan nie są zadowoleni. Pan karci Wójta za zbytnią poufałość i odwagę. Utwór jest obrazem rzeczywistości. W "Żywocie człowieka poczciwego" zawarł Rej wskazówki dotyczące życia szlachty na wsi, omawia przebieg całego jej życia. W młodości zaleca ćwiczenia związane z obyciem towarzyskim i rzemiosłem wojskowym. Nauki nie zaleca studiować. Gramatyka trudzi umysł, a języka można się nauczyć bez jej znajomości. Młody szlachcic powinien posiadać jedynie poczucie sprawiedliwości, stałości, roztropności, umiarkowanie, miłosierdzie, stateczność i zdolność własnych korzyści. Gdy młody szlachcic dorośnie, powinien zająć się gospodarstwem ożenić. Związek małżeński trzeba zawierać z osobą równego stanu i majętności. Do urzędów nie należy pretendować. W ciągu roku przewidział również Rej zajęcia dla młodego niedoświadczonego gospodarza: wiosną należy sadzić drzewa i krzewy w ogrodzie, szczepić gałęzie, obcinać, mszyce zbierać, krzaki okopać, przygotować grzędy z truskawkami itp. Latem można z tych przygotowanych wiosną krzewów i drzewek mieć owoce i pożytek. Są już wtedy jabłuszka, gruszeczki, śliweczki, ogóreczki, malineczki. Latem gospodarstwo daje także: masełko, serek, jajka świeże, są też kurki, jagniątka, ryby. Wszystko dla użytku gospodarza. Nie należy tratować pola chłopskiego, bo to wznieca niechęć i ludzie źle pracują. Zima niesie największe rozkosze. W lasach polowania z przyjaciółmi, a także łowienie ryb w przeręblach, zastawianie sideł i potrzasków na zwierzęta futerkowe. W domu wszystko przygotowane jest to biesiady. Całoroczne zapasy dają wreszcie pożytek. Jednak i zimą należy doglądać gospodarstwa. Wyjechać na targ też można z produktami, albo też u handlarza się zabawić i owiec i cieląt kupiwszy tanio sprzedać, w innej okolicy drożej. Widzimy, że Rej dba o wygodę szlachcica. Nie zajmuje się już całością gospodarki narodowej, wobec chłopów zachowuje humanitarny stosunek, a korzyści widzi dla szlachty. Jan Kochanowski także podejmuje w swych utworach tematykę życia na wsi. W Czarnolesie powstało wiele pięknych tego typu utworów. "Na lipę" to wiersz o bardzo popularnym drzewie, specjalnie cenionym. Poeta zwraca uwagę na to, jakie wartości daje lipa. Miód, szept liści, cień, śpiew ptaków. Są to wartości, które drzewo przynosi człowiekowi. "Przymów chłopska" - utwór w formie dialogu między szlachcicem a włodarzem. Włodarz odmawia dalszego picia z panem, bo boi się, że po pijanemu może obrazić pana. Pan przypomina przeszłość, kiedy obie strony miały więcej zaufania. Chłop też o tym pamięta, ale czasy zmieniły się na jego niekorzyść. Jest to jeden z utworów w którym poeta porusza problem społeczny w Polsce. Przedstawionej sytuacji nie aprobuje. "Pieśń świętojańska o sobótce" - składa się ze wstępu i 12 pieśni śpiewanych przez panny. Jest to utwór oparty na tradycjach uroczystości pogańskich ku czci Kupałdy. Daje poeta w ten sposób wyraz swojemu podziwowi dla zwyczajów ludowych. Chwali wieś i życie wiejskie. W utworze rozbrzmiewają nuty radości. Jest mowa o miłości, tańcu i śpiewie. Wydaje się to zupełnie zrozumiałe, jeżeli weźmiemy pod uwagę charakter opisywanej uroczystości. Pieśń panny drugiej mówi o tańcu i radości. Zachęca wszystkich do pójścia w jej ślady. Ostatnia panna w pieśni swej zawiera pochwałę życia wiejskiego. Chwali wesołość i spokój wsi. Chłop utrzymuje ze swej pracy siebie i rodzinę, a zawód jego jest znacznie spokojniejszy i bezpieczniejszy niż marynarza, żołnierza czy pisarza. Wylicza następnie wszystkie przyjemności pracy, chwali wieczorne śpiewy i tańce. Utwór należy traktować jako artystyczne uroczystości ludowe. Jest odbiciem radości życia w czasie święta mającego swe pogańskie tradycje.