058

058



58 //. Odw rót od Heniu

gdyby przekonano go, że tamten drugi sąd jest fałszywy. Moore był przekonany, że stosowałoby się to do większości filozofów, którzy twierdzili, ż.e jedynym dobrem jest przyjemność. Sądził, że poza godnym uwagi wyjątkiem Henry'ego Sidgwicka (1838-1900). niemal wszyscy ci filozofować popełnili naturalistyczny błąd utożsamiania dobra z przyjemnością, i że gdyby pod wpływem argumentacji pojęli, że jest to błąd, niewielu z nich. jeśli w ogóle którykolwiek, odwoławszy się z konieczności do intuicji, podtrzymywałoby nadal pogląd, że tylko przyjemność jest dobrem.

Czy jednak błąd naturalistyczny istotnie jest błędem? Być może utożsamianie dobra z przyjemnością jest błędem, ale czy jest oczywiste. że każda próba potraktowania dobra jako czegokolwiek innego niż prosta, nieanalizowalna jakość musi być błędna? Moore od razu skomplikował to pytanie, przyjmując niezwykły pogląd, iż definicja „ustala, z jakich części składa się dana całość,,2u. nie wyjaśniając przy tym. w jakim sensie jakość może być złożona z części. Jednakże głównym powodem, dla którego Moore utrzymywał, że tego, co rozumie się przez słowo „dobro”, nie można utożsamiać z tym, co rozumie się przez jakiekolwiek inne wyrażenie, jest to. iż w w<yniku takiego utożsamienia musimy otrzymać fałsz bądź. banał. Wypowiada uwagę, że jeden filozof „twierdzi, powiedzmy, że dobra jest przyjemność. drugi, że dobre jest to, co jest przedmiotem pożądania”1 2, a jeśli wówczas jeden zaprzeczy drugiemu podstawiając własną definicję dobra, będzie mówił jedynie, że przyjemność nie jest tym. czego się pożąda; czy jednak, pyta Moore, ma to coś wspólnego z etyką? Moore nic dostrzega tego, że jeśli obie strony sporu podstawiają własną definicję dobra, rozbieżność zdań w ogóle się nie pojawi, ponieważ każda ze stron będzie twierdzić, że przyjemność nie jest tym, co jest pożądane. Mogłoby to skłonić Moore’a do powzięcia mniemania, że w jego argumentacji kryje się jakiś defekt, ale mógłby także potraktować to po prostu jako dowód zamętu panującego w^ poglądach owych filozofów'. Moore nie jest w' każdym razie gotów przyjąć, iż ów spór jest tylko sporem werbalnym dotyczącym znaczenia słowa ..dobro”. Filozofom moralności bowiem, jak dowodzi Moore, „chodzi (...| o to bardzo, aby przekonać nas. iż winniśmy czynić to właśnie, co nazywamy dobrem”. A przecież nonsensem byłoby powiedzenie: ..Postępujcie tak a tak, ponieważ wyraz «dobry» zazwyczaj bywa używany dla oznaczenia postępków tego rodzaju”22. Nadto, jeśli słowo „dobro" istotnie oznacza, dajmy na to. przyjemność, to mówiąc, że przyjemność jest dobrem, mówilibyśmy po prostu, że przyjemność jest przyjemnością. Z pewnością nie o to chodzi komuś, kto mówi, że przyjemność jest dobrem.

Dziwne, że Moore nie zdołał wówczas zauważyć, ze ów argument można obrócić przeciw każ.dcj definicji. Ulubionym przykładem zadowalającej definicji, jaki podawał Moore, jest sąd. iż bracia to rodzeństwo płci męskiej. Jeśli jednak słowo „brat” istotnie oznacza bycie osobą płci męskiej i posiadanie rodzeństwa, to mówiąc, że bracia są rodzeństwem płci męskiej, mówimy po prostu, że bracia są braćmi; nic ulega jednak wątpliwości, że nie taką informację miała zawierać ta definicja. Kiedy Moore’owi zwrócono na to uwagę, rozpoznał tę trudność jako to, co nazwał paradoksem analizy. O ile mi wiadomo, nikt nie podał jak dotąd rozwiązania tego paradoksu. Stanowisko Moore’a, wedle relacji egzekutora jego spuścizny pisarskiej, Casimira Lewy, sprowadzało się do tego. że .Zasadnicze znaczenie ma twierdzenie, iż bycie bratem jest byciem osobą płci męskiej, która posiada rodzeństwo i źc sąd «Bycie bratem jest byciem osobą płci męskiej posiadającą rodzeństwo» nie jest tożsamy z sądem «Bycie osobą płci męskiej posiadającą rodzeństwo jest byciem osobą płci męskiej posiadającą rodzeństwow"23. Być może mówfiąc, że są to różne sądy, mamy na myśli to, co miałby na myśli Frege mówiąc, że wyrażenia „brat” i „osoba płci męskiej posiadająca rodzeństwo” mają różne sensy. ale to samo odniesienie; jest to jednak co najwyżej pewne prze-formułowanie tego zagadnienia. Nie wyjaśnia ono, jaki cel udaje się /realizować za pomocą tej definicji.

Nie jestem wprawdzie pewien, czy potrafię usunąć ów paradoks.

— Tamże, n. 11.

-ł G. E. Moore. tssays irt Reirospect. Allen and Unwin, I.ondon 1970, s. 302.

1

   Zasady etyki, przeł. Czesław Znamierowski. Wydawnictwo M. Arcla, Warszawa 1919. s. 9.

2

   Tarn/e. s. 10.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
58 //. Odwrót od Heniu gdyby przekonano go, że tamten drugi sąd jest fałszywy. Moore był przekonany,
70 //. Odw rót od Hegla mieli taką konstrukcję, że wzgląd na własny interes byłby jedynym motywem ic
34 //. Odw rót od Hegla z tych zadań Russell próbował zrealizować w książce The Fńnciples of Mathema
70 //. Odu rót od Hegla mieli taką konstrukcję, że wzgląd na własny interes byłby jedynym motywem ic
page0235 człowieka od Boga i zniszczenia ostatecznie jego odpowiedzialność, przekonywując go, że cok
Zdj 25252525EAcie0959 Utleniacz- ten reagent, który pobiera elektrony od innego reagenta
Scan0003 (86) Płatnik - to osoba obowiązana do obliczenia i pobrania podatku od podatnika i do wpłac
Laboratorium Elektroniki cz I 5 166 anodowy, a następnie po kilku ns załączymy go ponownie, to, je
14429 SA400056 DAWNE WOJSKO POLSKIE OD PIASTÓW DO JAGIELLONÓW go stemplem, następnie przybijano drew
30 (58) - 56 - oraz od sposobu połączenia wyjścia pożyczki z wejściem wpisującym. PrzyKład 1 Leżniku
b) z epoki Zygmuntowskiej sztuk 58. Q. Kominków marmurowych lub ciosowych, ogółem sztuk Go, istnieje
Scan0003 (86) Płatnik - to osoba obowiązana do obliczenia i pobrania podatku od podatnika i do wpłac
ScannedImage 6 egipskiego, był ubogi; jak mówił jeden z Ojców, ma być taki, że gdyby się go zgubiło,
44970 obraz8 58 Komunikacja rytualna: od rozmowy codziennej do ceremonii medialnej 4.   &

więcej podobnych podstron