Francuski kodeks nie zalicza już posłuszeństwa do obowiązków żony, a każda obywatelka ma prawo wyborcze; te prawa obywatelskie pozostają jednak abstrakcją, jeśli nie towarzyszy im niezależność ekonomiczna. Utrzymankl. żony czy kurtyzany blankiet wyborczy nie może wyzwolić od mężczyzm; mimo że obyczaje nie krępują jej w tym stopniu co dawniej, negatywne przywileje nie zmieniły radykalnie jej sytuacji -dalej tkwi uwięziona w swym losie poddanej. Tylko dzięki pracy kobie- i ta w znacznej mierze przebyła dystans, który dzielił ją od mężczyzn, i i tylko praca może jej zapewnić prawdziwą wolność. Gdy kobieta prze- ' staje być pasożytem, system oparty na jej zależności upada; nie potrzebuje już pośrednika płci męskiej między sobą a światem. Na kobiecie poddanej ciąży przekleństwo: me wolno jej nic robić; toteż uparcie -poprzez narcyzm, miłość, religię - dąży do nieosiągalnego bytu. Natomiast jako czynna, produktywna jednostka odzyskuje transcendencję; dnęki swym projektora potwierdza się konkretnie jako podmiot; dzięki w ięzi z celem, do którego dąży, oraz z pieniędzmi i z prawami, które zyskuje, odczuwa swoją odpowiedzialność. Jest wiele kobiet świadomych przywileju pracy nawet wśród tych, które wykonują najskromniejsze zawody. Słyszałam, jak kobieta szorująca korytarz w hotelu powiedziała : „Nigdy o nic nikogo nie prosiłam, zawsze radziłam sobie sama”. Dumna była ze swej samowystarczalności niczym Rockefeller. Nie należy jednak sądzić, że wystarczy połączyć prawo głosu z wykonywaniem zawodu, by kobieta wyzwolona została całkowicie: praca nie jest w dzisiejszych czasach wolnością. Tylko w świecie socjalistycznym kobieta zdobyłaby wolność przez pracę. Dziś większość robotników jest wyzyskiwana. Z drugiej strony, ewolucja sytuacji kobiety nie zmieniła krańcowo struktury społecznej, świat, który zawsze należał do męzczyzn, zachował kształt, jaki mu nadali. Wszystko to sprawia, ze
737