208

208



208 V. Witlffenstein, Camap i Ryle

dy dla obserwacji z zewnątrz"31. W innym miejscu przeczy temu, żc istnieją zdarzenia mentalne, jeżeli utożsamia sic je ze zdarzeniami ,.które by zachodziły w jakimś świecie o innym statusie”32; twierdzi również, że życie ludzkie .,nie jest rozszczepione na dwa ciągi zdarzeń zachodzących w różnego rodzaju rzeczywisteściach”33. Dowodzi, że „przypisywanie motywu jakiemuś konkretnemu działaniu nie jest wnioskowaniem przyczynowym o nic oglądanym zdarzeniu, lecz jest potraktowaniem zdania o tym epizodzie jako szczególnego przypadku twierdzenia, które dotyczy ogólniejszej prawidłowości”'4 i że ani postrzeganie. ani wyobrażanie nie pociąga za sobą uświadamiania sobie prywatnych przedmiotów; słowem, że „gdy mówimy o ludzkim umyśle, nie chodzi nam o jakąś składnicę, w której można przechowfywrać przedmioty nie nadające się do przechowywania w czymś, co nosi nazwę «śwriata tizycznego»; chodzi nam o ludzkie zdolności, podatności i skłonności do robienia pewnych rzeczy lub poddawania się czemuś w zwykłym, codziennym świecie”35.

Ten i wiele innych, podobnych fragmentów tekstu wskazuje, że Ryle opowiada się za poglądem, iż cały nasz dyskurs o stanach i procesach psychicznych może zostać przeformułow-any w taki sposób, aby wyeliminować jakiekolwiek odniesienie do życia wewnętrznego. W jego miejsce Ryle wstawiłby zbiór zdań dyspozycyjnych dotyczących jawmego zachowania ludzkiego. Jeżeli taki pogląd byłby możliw-y do utrzymania, przyniosłoby to filozofom ogromne korzyści. Uwolniłoby ich bowiem od trudności, które trapią wszystkie teorie dualistyczne, wiążących się z wyjaśnieniem, w jakim stosunku pozostają do siebie procesy psychiczne i fizyczne, i jak jeden człowiek może w ogóle wiedzieć, co dzieje się w umyśle drugiego człowieka. Ale ułatwienie to musi posiadać jakieś uzasadnienie. Należy wykazać, iż wszystkie pozorne odniesienia do zdarzeń wewnętrznych mogą rzeczywiście zostać wyeliminowane.

Jak się przekonamy, Ryle podejmuje pewne kroki, by sprostać temu wymogowi, ale nie potrafi nigdy sprostać mu w' pełni, i nie

M Tamże. s. 101.    32 Tamże. s. 26.1-264    » Tamże. s. 273.

A Tamże. s. 158.    w Tamże. s. 319 stara się nawet stwarzać pozorów, iż mu się to udaje. Godzi się więc i tym, że „wiele naszych codziennych zastanawiać rozgrywa się jako wewnętrzny monolog lub milcząca rozmowa ze sobą. której zwykle towarzyszy wewnętrzny film wyobrażeń wzrokowych”*6 a wcześniej twierdzi, źe „Boswell opisywał umysł Johnsona, gdy opowiadał o tym, jak Johnson pisał, rozmawiał, jadł, denerwował się i unosił gniewem", i przyznaje, że opis był niepełny, ponieważ „pewne myśli Johnson z reguły zachowywał dla siebie”37 mówi również trochę lekceważąco o „tych różnych rzeczach, które ludzie określają często jako dreszcz, strzykanie, szarpanie, drżenie, kłucie, rwanie, swędzenie, odczuwanie zimna, ciepła łub ciężaru, nudności, pożądanie, napięcie, omdlenie, zastygnięcie, przestrach, szok”3* ale nie podejmuje żadnych prób wykazania, że odniesienia do tych uczuć i doznań mogłyby zostać wysłowione w terminach faktycznych lub możliwych zachowań. Wprawdzie przeczy temu, iż rozmaite formy percepcji zmysłowej są stanami czy procesami psychicznymi, powołując się na to. iż. słowa takie jak ..widzieć” i „słyszeć” są tym, co określa mianem słów dokonania, i w konsekwencji w ogóle nie oznaczają jakichkolwiek stanów ani procesów, nie twierdzi jednak, iż czynności, których uwieńczeniem są owe dokonania, nie są świadome; neguje istnienie obrazów psychicznych, ale „fantazjowanie”, do którego próbuje zredukować wyobraźnię, pozostaje stanem świadomym.

W świetle wszystkich tych kontrprzykładów musi wydawać się wątpliwe, czy Ryle dążył choćby do uzasadnienia mocnej tezy, iż cały nasz. dyskurs o umyśle daje się przełożyć na dyskurs o zachowaniu. Konsekwentnie bronił jednak pewnej słabszej tezy, która głosi, iż można podać adekwatny opis w terminach behawiorystycznych znacznej części tego, co zwykle jest klasyfikowane jako dyskurs dotyczący umysłu. W w'ielu przypadkach, kiedy o pewnej osobie mówi się, iż spełnia jakiś predykat „mentalny”. mówri się o niej w istocie nie tylko to, a może nawet wr ogóle nie to, że zachodzi w niej jakiś proces wewnętrzny, lecz raczej, że manifestuje ona lub że występuje u niej dyspozycja do manifestowania pewnego rodzaju zachowania. Może się

37 Tamże, s. 111.


38 Tamże, s. 149.


Tamże, s. 64.


16


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
208    V. Witłfftnstein, Carnap i ffyle dy dla obserwacji z zewnątrz"31. W innym
Vd, dx, dy,
ównania obs. dla obserwacji
6/1994 URANIA 191 Dane dla obserwatorów Słońca (na 14b czasu
180 V. Wiłlgensiein. Camap i Ryle obraz, języka, w którym, jak mówi Wittgenstein, „odnajdujemy źródł
182 V. Wittgenstein, Camap i Ryle cały czas wiedziałem, co robię, nie miałbym bowiem żadnych trudnoś
186 V. Wittgaiftein. Camap i Ryle istnieje nieskończenie wiele innych zastosowań, których nie
190 V. Wiłlgemiein. Camap i Ryle. własne doświadczenia, natomiast możemy jedynie domyślać się. ale n
10 MNK polega na wyznaczaniu takich ocen parametrów /3„ aby dla T obserwacji dokonanych na imiennych
69299 img007 (108) subiektywnych* zaś dla obserwacji obiektywnej pozostają w zasadzie! niedostępne.
Dla obserwatora nieruchomego F=mg. Dla obserwatora ruchomego:F’=mg, gdy v =consr (aVo) F’=mg+ma, gdy
poruszający sie -> 2 — , nieruchomy -» c 1 sek. dla obserwatora wewnątrz poruszającego się 1 r
CCF20081016026 4.8.4. Obserwacja uczestnicząca, czyli badanie przez wspólne doświadczanie Wzorem dl
186 V. Whtgmstein. Camap : Ryle istnieje nieskończenie wicie innych zastosowań, których nie
196 V. Wi?i&en*letn. Camap i Ryle żadnych wątpliwości co do istnienia fizycznego świata zdrowego

więcej podobnych podstron