286 VIII, Fenomenologia i egzystenc.jalizm
również spotkać w pracach Sorena Kicrkcgaarda (1813-1855), któr>' może rościć sobie pretensje do miana twórcy egzystencjalizmu. Przypuszczalnie jest to pogląd o proweniencji religijnej, ale nie staje się on przez to bardziej przekonujący.
To rzekome źródło winy jest zarazem źródłem wolności, wr rzeczy samej jedynym źródłem wolności, którego istnienie uznaje Heidegger. O ile jednak wina jest nieuchronna, wolność trzeba sobie dopiero wypracować autentycznym sposobem życia, który zakłada właściwe skupienie uwagi na śmierci. W przekonaniu Heideggera staje się to udziałem niewielu ludzi, natomiast pozostali są członkami stada, akceptującymi wartości i poglądy swojego społeczeństwa, i nie wykorzystującymi perspektywy śmierci jako bodźca skłaniającego do samorealizacji.
Sposób potraktowania zagadnienia wolności przez pisarzy egzys-tencjalistycznycb jest w ogóle zagadkowy. Bardzo długim i zawiłym rozw'ażaniom Sartre’a poświęconym temu zagadnieniu wr L’etre et le neuntM nadaje ton zarówmo rozróżnienie rzeczy istniejących w sobie (eti-soi) i rzeczy, które istnieją dla siebie (pour-.soi), jak i Sartre^ow-skie pojęcie nicości (le ttóant) - wywodzące się przynajmniej częściowo od Heideggera - która stanowi rdzeń ludzkiej świadomości, i wsuwając się pomiędzy przeszłość, teraźniejszość i przyszłość za-pewnia człowiekowi czasową ciągłość. Twierdzi się tu. że wolność jest niezbywalnym atrybutem le pour-soi. Nie można jej ująć w definicji, ale można wyjaśnić funkcję, jaką pełni. Jej wtargnięcie w czas, które staje się możliwe dzięki powinowactwu z le nóaru, która wiąże ze sobą i oddziela następujące po sobie chwile, odcina człowieka od jego przeszłości i daje mu wolność wyboru, jak ma postąpić. Postępowanie to nie jest zdeterminowane, a nawet motywowane przez istniejący stan rzeczy, ponieważ działanie jest projekcją świado-mego bytu na to. czego nie ma. a to. czego nie ma. nie może samodzielnie determinować tego. czego nie ma. Trudno nie dostrzec, że jest to bardzo niedobry argument. Jeśli, jak na ogół bywa, skutek następuje po przyczynie, to musi istnieć chwila, wf której przyczyna ist-
I/eire et te neant Essai d' antologie phenome.nnlogique, Calliniard. Paris 1943, część Ii. rozdział I.
nieje, a skutek ma się dopiero pojawić, co nie przeszkadza jednak wcale temu, by owe dwa zdarzenia były ze sobą powiązane prawem przyczynowym. Równie oczywiste jest to, iż przeszły bądź teraźniejszy stan rzeczy może być motywem działania, które ma dopiero zostać wykonane, niezależnie od tego, czy włączymy motywy do grona przyczyn, czy nie. $<trtre przywiązuje zasadniczą wagę do twierdzenia, iż wolność nie podlega żadnej konieczności logicznej34, ale cokolwiek miałby tutaj na myśli, nie uwalnia to rozważań o wolności od rygorów logiki; nie upoważnia go to również do popełniania prostych błędów logicznych.
By oddać Sartre’owi sprawiedliwość, trzeba odnotować, że nie posuwa się on do wniosku, iż wszystkie nasze działania są pozbawione jakichkolwiek przyczyn, bądź. że zawsze rozporządzamy wolnością stawania się bądź czynienia tego, co odpowiada naszym zachciankom. Uznaje, że zawsze znajdujemy się w- jakiejś sytuacji, która obejmuje nie tylko okoliczności wiążące się z naszym otoczeniem, ale także nasze uzdolnienia oraz dyspozycje psychiczne i fizyczne, i że właśnie 7 owfej sytuacji wyprowadzamy motywy naszych działań, już choćby tylko dlatego, że brak w niej czegoś, czego zaistnienia byśmy sobie życzyli. Równocześnie twierdzi jednak, że to nic sama sytuacja dostarcza nam motywów, ale raczej to, jak ją interpretujemy, znaczenie, jakie postanawiamy jej przypisywać. Jak dochodzi jednak do tego. że postanawiamy przypisywać jej takie, a nic inne znaczenie? Sartrc uzależnia to od fundamentalnego wyboru, jakiego każdy z nas dokonuje, dotyczącego rodzaju życia, jakie chcemy wieść, i typu człowieka, jakim pragniemy się stać. Jest to koncepcja niezbyt jasna, ponieważ mówi się tu zarazem, iż. ówf fundamentalny wybór może podlegać zmianom i w każdych konkretnych okolicznościach może dopuszczać rozmaite linie postępowania, które byłyby z nim zgodne, a naw^et może nie wykluczać działań, które byłyby z nim sprzeczne. Nie przedstawia również, żadnych świadectw empirycznych wskazujących na powszechne występowanie takich wyborów. Nadto, nawret gdyby udało się dowieść istnienia takich wyborów, można by nadal
Tamże. ś. 133.
.14