276

276



276 VIII. Fenomenolog M i egzystenrjalizm

Mówiąc o polu wzrokowym Merleau-Ponly twierdzi, moim zdaniem słusznie, że jest nam ono dane jako trójwymiarowe. Szeroko rozpowszechniony pogląd, iż jest ono pierwotnie dwuwymiarowe, a trzeci wymiar zostaje dodany w następstwie korelowania danych wzrokowych i dotykowych, opiera się na wnioskach zaczerpniętych z optyki. Nie chodzi o to. że są to wnioski błędne, lecz żc powołując się na nie posługujemy się fizjologicznym kryterium rozstrzygania, co jest dane. Jeśli ktoś zajmuje się jednak, tak jak Merleau-Ponty, opisywaniem zjawisk, to znaczy wyglądów, które sobie uświadamiamy. doświadczenie dowodzi, że głębokość jest w równej mierze wewnętrzną własnością pola wzrokowego, jak długość i szerokość.

Jest rzeczą dość zaskakującą, że Merleau-Ponty włącza tu również rozdział „Ciało w swym bycie seksualnym” (,Xe Corps Comme Etre $exuć”). Jednym z powodów jest to, iż pozwala mu to nawiązać, podobnie jak to czyni Sartre w L'etre et Je neanr, do heglowskiej dialekty ki pana i niewolnika. Mówi się tu, że człowiek ma „wrażenie, że obcy wzrok, który' przesuwa się po jego ciele, odbiera mu je. a z drugiej strony, że widok jego ciała przyciąga ku niemu drugą osobę, bezbronną, i w tym przypadku inny zostaje zredukowany do roli niewolnika. Wstyd i nieskromność zajmują tedy swoje miejsce w dialcktyee jaźni i innego, która jest dialeklyką pana i niewolnika; o tyle. o ile posiadam ciało, mogę zostać zredukowany do statusu przedmiotu pod spojrzeniem innego człowieka, i nic być przezeń uważany za osobę, albo leż mogę stać się jego panem i z kolei, patrzeć na niego. Ale ten rodzaj panowania jest samouniccslwiająey, gdyż właśnie wówczas, gdy moja wartość zostaje uznana za pośrednictwem pragnienia innego, przestaje on być osobą, przez którą chcę być uznawany, lecz jest kimś. kto ulega fascynacji, traci swą wolność i tym samym nie liczy się już w moich oczach”1.

Jest to bezsprzecznie dobry opis psychologiczny pewnej formy frustracji, jaką czasami przeżywamy. Nie ma wszakże powodu, by zakładać. że występuje ona tylko w relacjach seksualnych, czy też. że występuje we wszystkich relacjach seksualnych. Tym bardziej nie mamy prawa wyprowadzać stąd wniosku, jak życzyłby sobie tego Sartre. ale, jak sądzę, nie Merleau-Ponty, iż stosuje się to do wszelkich ludzkich relacji.

O świecie jako tym, co postrzegane

Przechodząc od analizy percepcji do koncepcji świata jako tego. co postrzegane, Merleau-Ponty mówi. że trzeba zająć się wyjaśnieniem tego. co nazywa naszym „pierwotnym sposobem pojmowania świata”. Jest przekonany, że istnieje „logika tego świata, do której stosuje się moje ciało w swej integralności” i że jesteśmy z góry wyposażeni w tło dla naszych doświadczeń zmysłowych. Wyprowadza z tego wniosek, iż „rzecz nie jest zatem w istocie dana w postrzeżeniu, lecz jest wewnętrznie przez nas przyswajana, ponownie konstytuowana i doświadczana w tej mierze, w jakiej jest związana ze światem, którego podstawowe struktury nosimy w sobie, i którego zaledwie jedną z możliwych konkretnych form stanowi”2. We fragmencie tym można dostrzec wątki kaniowskie; Merleau-Ponty gotów jest opisywać świat jako „porządek i n ter sensorycznych relacji typów”. Oddala się jednak od Kanta, kiedy dodaje, iż nie sądzi, by był to „system niezmiennych relacji, któremu podlega każda istniejąca rzecz, w tej mierze, w jakiej jest poznawalna”23. Porównuje jedność świata z jednością stylu, jaki może wykazywać jedna osoba w swoich rozmaitych aktywnościach. Ów styl może jednak podlegać zmianom. W przypadku świata, zdaniem Merleau-Ponty’ego, zmiana ogranicza się do rozwoju bądź zaniku czyjejś wiedzy. „Świat pozostaje tym samym światem w ciągu całego mojego życia, gdyż jest stałym bytem, w granicach którego wprowadzam wszelkie korekty do mojej wiedzy, światem, którego jedność nie zostaje przez owe korekty naruszona, samooezywistością tego, co przyciąga moją dążność ku prawdzie przedzierającą się przez zjawiska i błędy”24. Przypuszczalnie Merlcau--Ponty nie chce w ten sposób przeczyć temu, że ten stały byt może posiadać w różnym czasie odmienne własności.

23 Tamże. s. 327.

24 Tamże. s. 327-328.


1

Tam/.e. ś. 166-167.

2

Tamże. $. 326.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
276 VIIf. Fenomenologia i egsystenrjałizm Mówiąc o polu w/.rokowym Merleau-Ponty twierdzi, moim zdan
270 VIII Fenomenologia i egzystencjnlizm Za takim poglądem wydaje się jednak opowiadać Merleau-Ponty
284 VIII. Fenomenologia i egzystencjulizm sku, że jeśli zadaniem metafizyki jest wykraczanie poza ws
286 VIII, Fenomenologia i egzystenc.jalizm również spotkać w pracach Sorena Kicrkcgaarda (1813-1855)
2X8 VIII. Fenomenologia i egzystencjalizm stawiać pytanie, dlaczego pewien człowiek dokonuje takiego
278 VIII. fenomenologia i egzystencjotizm O samym czasie mówi się. iż jest „tłem. do którego można
280    VIII. Fenomenologia i egzystencjalizm w świecie kultur) . Cu w istocie mamy na
2X6 VIII. Fenomenologia i egzystenrjalizm również spotkać w pracach Sorenu Kierkegaarda (1813-1855).
272 VIII. Fenomenologia i egzysiencjatiun Najmocniejszy argument Merleau-Ponty’ego przeciw temu stan
SNB14080 Psychologizm, fenomenologia, egzystencjalizm, personalizm, hemieneu-tyka, to typowe kierunk
272 VIII. Fenomenologia i egzysiencjatizm Najmocniejszy argument Merlcau-Ponty ego przeciw temu stan
274 VIII. Fenomenologia / egzysiencjalizm On sani ratuje się argumentacją, iż nasza świadomość naszy
282 VIII. Fenomenologio t egzyslencjalizm przypuszczalnie po to, by podkreślić. iż Ego nic jest wedł
282 VIII. Fenomenologio i (Rzystencjahyn przypuszczalnie po to, by podkreślić, iż Ego nic jest wedłu
282 VIII. Fenomenologio i (Rzystencjahyn przypuszczalnie po to, by podkreślić, iż Ego nic jest wedłu
274 VIII fenomenologia i e%zysU‘rtCjaliZfft On sam ratuje się argumentacją, iż nasza świadomość nasz

więcej podobnych podstron