250 Traktat drugi
posiadłości, wówczas dysponuje on wolnością odejścia i połączenia się z jakąkolwiek inną wspólnotą bądź może ugodzić się z innymi i dać początek nowej wspólnocie in vacuis locis w tej części świata, która jest wolna i nie zajęta. Kiedy jednak już raz, na mocy rzeczywistej umowy i wyraźnej deklaracji, oznajmi on swą zypdę przystępując do wspólnoty, wówczas jest stale i nieodwołalnie zobowiązany do pozostania jej poddanym. Nie może już nigdy więcej powrócić do wolności stanu natury, chyba że rząd, którego jest poddanym, na skutek jakiegoś nieszczęścia zostanie rozwiązany bądź też on sam w wyniku jakiegoś publicznego postanowienia zostanie wykluczony i przestanie być członkiem tego społeczeństwa.
§ 122. To, że ktoś żyje w jakimś kraju, podporządkowuje się jego prawom, cieszy się jego przywilejami i protekcją, nie czyni go jes^c^e członkiem tego społeczeństwa. Stanowi to tylko miejscową ochronę i opiekę należną tym i przede wszystkim tym, którzy nie znajdując się w stanie wojny wstępują na terytorium podległe rządowi lub tam, gdzie rozciąga się moc jego praw. Nie czyni to jednak nikogo w większym stopniu członkiem tego społeczeństwa, stałym poddanym wspólnoty, niż mogłoby uczynić poddanym człowieka, u którego rodziny zatrzyma się on na pewien czas, ale jeśli dłużej się tam zasiedzi, wówczas będzie zobowiązany do podległości tamtejszemu rządowi oraz do przestrzegania jego praw. Tak więc widzimy, że cudzpzjemcy mieszkając całe życie pod władzą jakiegoś rządu, ciesząc się jego przywilejami i protekcją, chociaż są w swyffl sumieniu, tak dalece jak każdy inny obywatel, zobowiązani do posłuszeństwa wobec jego zarządzeń, nie stają się przez to poddanymi czy członkami tego społeczeństwa. Członkiem spote' czeństwa nie może uczynić żadnego człowieka nic innego, j*1^ tylko rzeczywiste przystąpienie do społeczeństwa, pozytyW'nC
■zobowiązanie, wyrażenie obietnicy i zawarcie umowy. Do — jak sądzę — sprowadza się początek społeczeństw politycznych, gdyż %goda taka czyni każdego członkiem wspólnoty. ——
Rozdział IX
O celach społeczeństwa politycznego i rządu
§ 123. Jeśli człowiek jest, jak to zostało już powiedziane, wolny w stanie natury, jeśli jest absolutnym panem własnej osoby i majątku, równy najpotężniejszym i nie podlega nikomu, to dlaczego chce zrezygnować ze swej wolności? Dlaczego. i chce przekazać swe imperium i podporządkować się panowaniu
1 kontroli jakiejś innej władzy? Odpowiedź na to jest oczywista: chociaż w stanie natury ma on takie uprawnienia, to już korzystanie z nich jest bardzo niepewne, albowiem jest on
.^'nieustannie narażony na/napady innych. Skoro wszyscy, tak t jak i on, są królami, a jeden człowiek jest równy drugiemu, jpikt zaś ściśle niejprzestrzega zasad słuszności i sprawiedliwości,
( to^kb^zystame ź własności w tym stanie jest bardzo ryzykowne, baftlzb niebezpieczne. To zaś powoduje, że chce on zmienić stan, który jakkolwiek cechuje wolność, jest jednak także pełen strachu i ciągłych niebezpieczeństw. Oto przyczyna, dla której szuka on społeczeństwa i chce przystąpić do niego wraz
2 innymi, którzy już się zjednoczyli albo mają zamiar się
^Zjednoczyć dla wzajemnego gachowanm swego życia, wolności___
T majątku, które określam wspólnym mianem własności._/
§ 124. Tym wielkim i naczelnymjelem. dla którego ludzie . łączą się we wspólnotach i sami podporządkowują się rządowi, K.achowanie ich własności. Do tego zaś w stanie natury brakuje
wielu rzeczy: