220 Traktat drugi
niż ona ma nad jego. Władca męża tak bardzo różni się od tej, >' • którą posiada absolutny monarcha, iż żona dysponuje w wielu wypadkach swobodą odłączenia są od swego męża, gdy naturalne uprawnienie bądź zawarta przez nich umowa zezwala na to, niezależnie od tego, czy została ona zawarta przez nich w stanie natury, czy na podstawie zwyczajów lub praw kraju, w którym żyją. Dzieci podczas takiej separacji, zgodnie z postanowieniami umowy, przypadają ojcu lub matce.
\
§ 83. Cele małżeństwa mogą zostać osiągnięte zarówno pod władzą rządu politycznego, jak też w stanie natury. Zwierzchność obywatelska nie ogranicza ani uprawnień, ani władzy niezbędnej do realizacji tych celów, tzń. zrodzenia potomstwa oraz ich wzajemnej pomocy i wsparcia, kiedy żyją razem, a tylko rozstrzyga nieporozumienia dotyczące tych kwestii, jakie mogą powstać między mężem a żoną. Gdyby było inaczej, a więc absolutna suwerenność i władza nad życiem i śmiercią z natury należałaby do męża i miałaby być konieczna dla społeczności między mężem a ż?n<l-> to nie mogłoby w ogóle mieć miejsca małżeństwo w kraju, w którym nie przyznaje się mężowi takiej absolutnej władzy. Realizacja celów małżeństwa nie wymaga jednak takiej władzy męża. Stosunki w społeczności małżeńskiej nie nadają mu jej, gdyż nie jest ona bynajmniej konieczna, skoro społeczność małżeńska mogła istnieć i osiągnąć swe cele bez niej. Wspólnota dóbr oraz dysponowanie nimi, wzajemna pomoc i utrzymanie oraz inne rzeczy należące do społeczności małżeńskiej mogły różnić się między sobą i być regulówane^zrzez umowę, która łączy męża i żonę w społeczności tak bardzo, jak łączy się ze zrodzeniem dzieci i wychowaniem ich do czasu, gdy same będą mogły zadbać o siebie. Nic przecież nie może być niezbędne dla jakiejś społeczności, jeśli nie jest konieczne do osiągnięcia celów, dla jakich została ona utworzona.
T
221
O społeczeństwie politycznym bądź obywatelskim
§ 84. O społeczności między rodzicami a dziećmi oraz o rozróżnieniu uprawnień i władzy należącej do niej, pisałem obszernie w poprzednim rozdziale, stąd też nie potrzebuję tu nawiązywać do niego. Sądzę, iż jasne jest, że różni się ona bardzo od społeczeństwa politycznego.
§ 85. Pan i sługa — są to określenia tak stare jak historia. Stosowano je w bardzo różnych okolicznościach. Człowiek wolny czyni sam siebie sługą innego sprzedając mu na określony czas posługi, jakie mu świadczy, aby uzyskać wynagrodzenie. Mimo że . świadczenie posług wprowadza go zwykle niejako do rodziny jego pana, tak że podlega on właściwej jej dyscyplinie, a nadto czasowo jego władzy, to nie jest jednak ona większa, niż to określają postanowienia zawartej między nimi umowy. Jednakże jest jeszcze inny rodzaj sług, których określamy szczególnym' mianem niewolników, a więc ludzi będących jeńcami wziętymi do niewoli w sprawiedliwej wojnie, jacy na mocy prawa natury ; zostali poddani absolutnemu panowaniu arbitralnej władzy swych f panów. Jak już zaznaczyłem, ludzie cmracąc swe życie, a wraz | z nim wolność i majątek, znajdują się w stanie niewoli i nie są zdolni Ido dysponowania żadną własnością, nie mogą więc w tym stanie (być traktowani jako członkowie społeczeństwa obywatelskiego, |fetórego przecież naczelnym celem jest zachowanie własności.
86. Zajmijmy się zatem panem rodziny oraz wszelkimi jzależnościami podporządkowującymi mu żon£> dzieci, służbę i niewolników zjednoczonych pod rodzinną władzą. Jakkolwiek Iwzajemne podporządkowanie, pozycja oraz ich liczba mogą wskazywać na podobieństwa między nimi a niewielką wspó-lotą, to jednak są one bardzo odległe ze względu na idziny tej konstytucję, władzę i cel. Gdyby zatem traktować jako monarchię z pater familias jako absolutnym monarchą, taką monarchię absolutną cechowałaby bardzo ograniczona