Zaczęła malować rzęsy i pasowało jej 10. Siedziała na brzegu napy z rękami na szczupłych nogach. Wyglądała na zrelaksowany w swoich lcvisach. Moje były za ciasne i co chwila musiałam wkładać rękę przy guziku, żeby mnie lak nie uciskały. A macka spoglądała wtedy dziunie na mój brzuch.
— Nic mogę się już doczekać, kiedy będę mogła sobie spokojnie pogadać z tobą, Grace... — Delia zawsze potrafiła mnie zaskoczyć swymi słowami.
Chciałam wierzyć, że mówiła prawdę.
— Dziękuję bardzo — powiedziałam i poczułam się jak idiotka. I jak grubas. Cały czas byłam świadoma obecności mojej matki zapatrzonej w Delię.
Oczywiście nie podziwiała mnie.
Ciocia Catherine wyszła na chwilę, żeby wstawić do piekarnika Chleb razowy, który Delia przygotowała specjalnie dla mnie. Z kuchni dobiegi nas hałas przekładanych sztućców i tac. Ciocia była nieporadna w kuchni, ale jakimś cudem udawało sięjcj wszystko zrobić. Moja matka była pełna wdzięku, ale zawsze pozostawiała po sobie bałagan i nie potrafiła nic dokończyć.
— Twoja mama mówiła, że powinnaś uważać na to, co jesz — odezwała się ciocia Catherine. Jej twarz była czerwona od żaru piekarnika. — Ale na miłość boską, dbaj o zdrowie, dobrze?
— Już czuje się lepiej — odparła za mnie matka. — I wygląda zdrowiej niż ja.
— No cóż, nie będę jadła żadnych słodyczy' ani ciastek, kiedy będę z tobą — obiecała Delia.
— To wspaniale! — wykrzyknęła matka patrząc na mnie dumnie i robiąc słodkie miny do Delii.
Ciocia Catherine położyła rękę na ramieniu Delii.
— Mamusiu, nie zapomnij o chlcbie. Powinien być w piekarniku co najmniej pięćdziesiąt minut. — Delia wygoniła swoją matkę tło kuchni.
— Nawet nie masz pojęcia, jakie spotkało cię szczęście! Niki nie ma takiej kuzynki jak Delia. Jest najwspanialszą dziewczyną jaka znam. — Moja matka usiadła w fotelu. — Mam nadzieję, że Catht-rine nie przypaliła znowu chleba...
Po kolacji Delia usiadła koło mnie na kanapie.
— Nie zwracaj na nie uwagi.
v Nic wiem dlaczego to powiedziała, bo przecież nikt się do mnie |BFńic odzywał przez całą kolację. Poza tym jedynym razem, kiedy moja • matka dokładała mi po raz trzeci sałaty.
Ź — Oprowadzę cię po Rivcrsidc. Chcesz pójść do kina na film z Johnem Travoltą?
— A grają Gn/iscł —■ Mogłabym potem opowiadać w Mayo, że
fn byłam w kinie.
—Jesteś szczęściarą, to wszystko, co mogę powiedzieć — orzekła moja matka. —Ja poszłam do kina po raz pierwszy dopiero wtedy, kiedy byłam już mężatką i to z tobą w ciąży. Poszliśmy na Wist Sitk Story. Nigdy tego nie zapomnę. Wymiotowałam jak kot!
Wyruszyłyśmy na rowerach o siódmej. Jechałyśmy ścieżką wzdłuż \ rzeki, która prowadziła do mostu ltiverside. Delia mówiła, że jazda zatłoczoną szosą jest o wiele bardziej niebezpieczna. Rzeka była szeroka i spokojna, a jej brzegi zielone. Czułam się wniebowzięta i wy-P' clszona.
Już prawie dojeżdżałyśmy na miejsce, kiedy DeJia przerzuciła | swoją zgrabną nogę pr/.ez murek.
— Co się stało? — spytałam.
Delia skoczyła z łittkiem do przydrożnego rowu.
— Szybko, podaj mi rowery, nim nadjedzie jakiś samochód. Rowery były ciężkie, ale nic chciałam robić za marudną. Podniosłam każdy z osobna chwiejąc się pod jego ciężarem, a wtedy p Delia chwytała za siodełko i za ramę. Potem złapała mnie za rękę i przeciągnęła na drugą stronę muru. Moje stopy zachrzęściły na | ziemi. Kiedy Delia ciągnęła mnie wzdłuż brzegu rzekł, patrzyłam na | zmniejszającą się panoramę miasta.
— To jest skrót do kina Gwiazda? — spytałam.
— No coś ty! Idziemy na Imprezę.
— A co one powiedzą?
— O niczym się nic dowiedzą. Wychodzą na karty. Wrócą do-? piero za kilka godzin.
Szłam 2a nią przygnębiona i rozczarowana. Chciałam iść do kina na Grease a nic na imprezę — tym bardziej, że byłam źle ubrana. W kinie można się było ukryć w ciemnościach i zajadać chipsy. Oglądając film człowiek zapomina, kim naprawdę jest. Dotarłyśmy do poła, na którym rozłożonych było mnóstwo namiotów. Z ogromnego głośnika płynęła głośna muzyka.