tak przez kilka minut, a polem zawróciła, lekko wymachując pięścią. Wydawało ml się, że gada do siebie.
W czasie przerwy Norcen 0’Donovan opowiedziała nam całą historię. Poprzedniego wieczora jakiś mężczyzna obnażył się w lesie przed siostrą Petrą. Pctra się tak ż.lc poczuła, że musieli jej (lad specjalny zastrzyk na uspokojenie. Zakonnice zaczęły przeszukiwać las, ale nikogo nic znalazły. Wezwano też policję, ale według Colm byli oni zupełnie bezużyteczni.
Siostra Pctra opisała młodego mężczyznę. Był obcięty na skinheada. Policjant zaśmiał się jej w twarz mówiąc, żc w mieście większość młodych chłopaków odpowiada tętnu rysopisowi. To właśnie po tym wybuchu wesołości Pctra dostała zastrzyk. Według Colm policja wcale nie zamierzała przeszukać lasu. Kiedy tylko zaczęło padać, wsiedli do samochodu i odjechali.
Powiedziałam wtedy Trisłi, że widziałam się z Jolinnym.
— Też pomyślałam, że to mógł być on. Czułam, ż.e kręci się gdzieś w pobliżu. Myślę, ŻC poluje na ciebie — Trish parsknęła śmiechem jakby to był jakiś żart. Oczywiście Brenda też musiała się roześmiać.
Nie wiedziałam, co ono widzą w tym śmiesznego.
— Ale przecież Johnny nic zrobiłby czegoś takiego, prawda?
— Masz na myśli, że by się nie obnażył?
— Tak.
— Z szaleńcami nigdy nic nic wiadomo. Może nie odpowiadać za siebie.
Nic kochałam się już w Jolinnym, ale nie mogłam znieść myśli, żc całowałam się z ekshibicjonistą. Żc pozwoliłam mu, by włożył kolano między moje nogi.
— Daj spokój, Trish. Na pewno nie jest aż. tak szalony.
— A właśnie, że jest.
— Może chciał się załatwić — podsunęła Brenda.
— Na pewno — byłam jej bardzo wdzięczna.
— To możliwe — przyznała Trish wykrzywiając wargi.
Czułam, że Trish wie o mnie i o Jolinnym, ż.e tylko się ze mną
przekomarza. Ale nie miałam pewności ł wolałam nie dać się wciągnąć w żadną zasadzkę.
W miarę upływu tego szalonego dnia coraz bardziej nerwowo myślałam o zbliżającej się kolacji. Nic chciałam nic jeść. Dzień był pochmurny, więc w refektarzu było ciemno. Carmcl prawic się do mnie nic odzywała. Martwiła się o Petrę.
Brenda nie okazywała współczucia zakonnicy.
— Pctra wychowywała się na wsi. Musiała już to wcześniej widzieć.
— Co widzieć?
— No wiecie.
— To pewnie ta fryzura i szaleństwo w oczach tak ją przeraziły — stwierdziła Trish kładąc nacisk na słowo „szaleństwo".
£
Ledwo mogłam coś przełknąć podczas kolacji.
Trish podniosła brwi z dezaprobatą.
— Nie chcę się czuć napchana — oznajmiłam — bo nic będę się mogła temu oprzeć po kolacji.
— Więc to nic ma sensu — odparła Trish. — Nie możesz pozwolić, żeby to tobą rządziło.
W końcu dałam się namówić na dwie kromki chicha razowego z dżemem truskawkowym. Nawet mi smakowało, bo pieczywo było takie świeże.
— Dobra dziewczynka — powiedziała Carmeł odruchowo, przechodząc obok mnie.
Siostra Petra zdążyła już wstać od kolacji i myła nierdzewne pokrywki od półmisków po przeciwnej stronie refektarza.
Tuż przed modlitwą po posiłku wparowała do refektarza Paula z megafonem.
— Chcę, żeby każda z was pomodliła się za biedną siostrę Petrę, która leży w łóżku półprzytomna — wrzasnęła Paula przez megafon.
Wszystkie spojrzałyśmy natychmiast na Petrę, która okręcała pokrywkę do światła, żeby zobaczyć, gdzie jej jeszcze nic wypolerowała.
Paula nic mogła nie zauważyć, że wszyscy patrzą w tym samym kierunku i podążyła za naszym spojrzeniem.
— Ach, to siostra. Jak zwykle siostra Petra się nie poddaje.
Pctra pomachała do niej pokrywką.
— Dobrze. Z pewnością wszystkie słyszałyście już, jaki okropny incydent miał miejsce wczoraj wieczorem.
Paula ponownie spojrzała na Petrę. Na pierwszy rzut. oka widać
-181-