Do kogo się zwracamy pisząc pracę magisterską? Do promotora? Do wszystkich studentów i badaczy, którym zdarzy się z niej korzystać w przyszłości? Do szerokiego grona niespecjalis-tów? Czy należy myśleć o pracyjak o książce, która trafi do rąk tysięcy osób, czy jak o hermetycznej rozprawie adresowanej do wąskiego grona uczonych?
Są to ważne problemy, ponieważ dotyczą przede wszystkim formy wykładu, jaką nadasz swojej pracy, ale także pożądanego stopnia przystępności.
Na wstępie wypada sprostować pewne nieporozumienie. Niektórzy sądzą, że tekst popularyzatorski, w którym wszystko wyjaśnia się tak, by było powszechnie zrozumiałe, wymaga mniejszej sprawności niż specjalistyczna rozprawa naukowa, pełna formuł znanych tylko wąskiemu gronu uprzywilejowanych. Pogląd ten jest całkowicie błędny. Z pewnością, sformułowanie wzoru Einsteina E=mc2 wymagało więcej wysiłku intelektualnego niż napisanie nawet najznakomitszego podręcznika fizyki. Jednak często nasuwa się podejrzenie, że autorzy, którzy nie raczą wyjaśniać używanych terminów (ograniczając się do porozumiewawczego mrugnięcia okiem do czytelnika), czują się mniej pewnie od tych, którzy starannie wskazują wszystkie odnośniki i każdy następny krok. Czytając wielkich uczonych i krytyków zobaczysz, że, wy-