Po wyjściu gości pierwszy wykąpał się Fred. Panie'
oglądały jakiś kabaret Nagusieńki wszedł do salonu t
powiedział do Mirki:
— Dziś będę spał u Am...
— Dobrze, oczywiście — odparła, spoglądając na nie-
Anię zamurowało' Przeraziła się, że mama ochrzani Freda, iż przyszedł do nich goły. Ba, ale mamusia w ogóle nie zareagowała na jego gołiznę. Zaraz potem zaskoczyła ją zgoda na wspólną noc z Fredem. Co się stało mamie? Czyżby bvła rzeczywiście nowoczesną kobietą?!
No, to nie muszę krępować się mamy — wyciągnęła wniosek już w łóżku. Skoro mamie nie przeszkadza, że Fred chodzi nago; jeśli nie ma nic przeciwko temu, aby spał z nią golusicnki Hm. co ja mam się przejmować Ciekawe czy Fred zechce znów całować moje sekretne miejsca?! To jest prawdziwa frajda.
Wujaszek chciał! Był jeszcze milszy, niż poprzedniego dnia. Już się nie certolili; wiedzieli czego chcą. Ona też pieściła go, bez zachęty i ponaglania z jego strony. Fred położył się tak, że jego męskość miała tuż przed oczami. Syciła się i widokiem, i dotykiem. To było bardzo podniecające. Gdy u niej nastąpił już orgazm, wujek zmienił pozycję i członkiem zaczął dotykać łecztaczki. Znów nowe odczucie, ekscytujące. Bała się, że wbije w nią tę swoją wielką męskość Ale ten strach trwał krótko Ufała mu, że jej nie skrzywdzi. Znów' wrócił do poprzedniej pozycji i delikatnie wsunął palec do jej pochwy Nie by ło to zbył przyjemne, ale było to coś nowego. W końcu nie uznała tego za przykrą pieszczotę. Skoro chciał.... Znów zaskoczył ją wujowy gejzer. Śledziła jego finał z całą uwagą Po prostu uczyła się...
Od poniedziałku urwały się na trzy dni ich wieczorne spotkania. Spal z Mirką i w końcu opowiedział jej o szczegółach zbliżeń z Anią. Pochwaliła go. że nie narzuca szybkiego tempa. Nie ma pośpiechu — zgodzili się obo-jf-
Trzecia noc z Anią rozochociła Freda. Mała z pasją rzuciła się do pieszczot, nie przejmując się obecnością
mamy w mieszkaniu. Dosc szybko nastąpił finał u oboj-
ęa. ByH wypoczęci i sen- ich nie brał. Ania pochwaliła
się:
Fred, za dwa dni kończę szesnaście łaL Zacznę siedemnasty!
— O. fajnie!... A wiesz, najwyższa pora, abyś straciła
cnotę...
— Co?! Nie... wiesz, boję się komplikacji...
— Jakich? — podpuszczał ją na rozmowę.
— \o_ boję się zajsc w ciążę...
- Ech, co ty pleciesz?! Bać powinnaś się, zadając się z niedoświadczonym chłopcem. Ale wujek ma to doświadczenie. A ponadto żadna kobieta nic zachodzi w ciążę pierwszego dnia po okresie
— A to byłaby bomba! — rzekła po chwili. — Straciłabym cnotę prawic na urodziny..
Fred uśmiechnął się pod nosem, dowiadując się, ze i cna o tym myślała. Czy chciała tegp° Hm, pewnie była ciekawa. Ot, młodość ma swoje prawa, swoje ekscytacje. Postanowił kuć żelaza póki gorące.
— Fred... — znów szepnęła z przejęciem, jakby zdradzała mu wielką tajemnicę. — U nas, w klasie, tylko dwie dziewczyny nie mają juz cnoty
No tak! Czyżby chciała być tą trzecią? Zaczął znów całować jej piersi, pieścić jej bajecznie młode ciało. Powiedział najłagodniej, jak tylko potrafił:
— Tylko nic bój się! Rozluźnij się, nie myśl o niczym...
Chyba zrozumiała, co chciał zrobić. Miała wyobraźnię i ekscytowała ją ta „uroczysta*’ chwila. Drżały jej ręce, przez uda przechodziły dreszcze. Czuł jej napięcie i oczekiwanie pod swoimi doświadczonymi i wprawnymi palcami. Podniecała się szybko. Rozsunęła nogi na całą szerokość. Zamknęła oczy i pomrukiwała, wzdychała. Czyżby to było zdecydowane zaproszenie? Jakież ta Natura miała cudowne pomysły. Takich chwil nie zapomina