nej. Dwaj starsi panowie po czterdziestce, którym niewiele się chciało i na niewiele już liczyli. Hal
Zbliżały się wakacje. Zameldował Mirce i Marcinowi,
ze Ania straciła już cnotę i wrócił do swojego mieszkania
t Ewki. Musieli przygotować się do wakacji. Szkoda, że
Marcinowie nie pojadą z nimi na urlop. Ostatnio coś
rzadko dochodziło do spotkań we czwórkę na oceanie...
„BRYDŻ”
Riwka i Mosiek uważali, że mówienie wprost o ich potrzebach seksualnych jest zbyt wulgarne, dlatego umówili się. żc będą licytować, jakby grali w brydża. Jednej nocy napalony Mosiek mówi:
— Cztery piki!
Pas! — odpow iada Riwka. bo akurat nie miała ochoty na miłość.
Następnej nocy Mosiek wota:
— Trzy bez atu!
— Pas! - znów odpowiada Riwka.
Sytuacja powtarza się przez kilka kolejnych
nocy. Wreszcie i Riwka nabrała ochoty:
— Mosiek. pięć karo!
Mosiek, chcąc się zemścić na żonie, mówi:
— Pas!
Riwka nie nalegała, ale następnej nocy zruftr zaczyna ..licytację”:
— Cztery kiery!
Mosiek. zaciskając zęby, znów mówi:
— Pas!
Ale tym razem Riwka odsłoniła pierzynę i widzi, że Mośkowi „wajcha” sterczy jak wieża.
— Mosiek i ty z taką kartą pasujesz?
Mosiek rozwścieczamy sytuacją, wstaje z
łóżka i syczy przez zęby:
— Ja pieprzę takich graczy, co mi karty podglądają!!!
Teresa Nałecz-iawecka
Klaudia wyglądała tak, jakby Wielki Stwórca obdarzył ją seksem całego świata. Odkąd wyszła z wieku dziecięcego, ściągała na siebie spojrzenia panów w różnym wieku. Każdy z nich miał chęć na Klaudię i każdy obiecywał sobie po tej znajomości samych rozkoszy. Dziewczyna zaś, zanim jeszcze doszła do pełnoletności, chętnie ich tyini rozkoszami obdarzała. Sprawiała jej przyjemność wywoływana żądza i dawało zadowolenie wzbudzane zainteresowanie. Ale d!a Klaudii uciechy zmysłowe, którymi nie gardziła, to było za mało. Seks współistniał w niej z marzeniem o domu, mężu i dzieciach, jednym słowem — zwykłej egzystencji. Może dla tego, że sama pochodziła z rozbitej rodziny i w gruncie rzeczy od dziecka czuła się samotna i niepotrzebna.
Bardzo chciała wyjść za maż. Kiedy jednak spostrzegła, że dobrą figurą, ponętnym ciałem i uroczą buzią nie skłoni żadnego z adoratorów do ślubnych więzów, postanowiła wzbogacić swoją kobiecość i innymi walorami. Nauczyła się znak jmicie gotować i posiadła sztukę konwersacji. Dużo rzj tała i dobrze się uczyła. W szkole i na studiach budziła zaskoczenie, na ogół wyrażane u pełnej zdumienia opinii: „Taka ładna i niegłupia!“.
Jednak te wszystkie zabiegi i wysiłki nie pomagały. Nikt jakoś nie miał zamiaru się z nią żenić. Może panowie bali się takiej idealnej połowicy, może przewidywali- że Klaudia wcześniej czy później zacznie przyprawiać im rogi...
Kiedy miała dwadzieścia trzy lata poznała pana, który wydal jej się odpowiedni do tego życiowego planu. Sta-
- 25