Ta „dzielność” szlachetnych ras, szalona, absurdalna, nagła, bo tak się uzewnętrznia nieobliczalność, a nawet nieprawdopodobieństwo jej poczynań [...] jej obojętność i pogarda dla bezpieczeństwa, ciała, życia, błogość przyjemności, jej przerażająca ochoczość i głębia radości we wszelkim niszczeniu, we wszelkich rozkoszach zwycięstwa i okrucieństwa - wszystko to dla tych, którzy z tego powodu cierpieli, spłynęło razem w obraz „barbarzyńcy”, „złego wroga”, np. „Gota” czy „Wandala”. Głęboka, lodowata nieufn ''ść, którą budzi Niemiec, jeśli tylko dochodzi do potęgi, także i teraz - iest wciąż jeszcze podźwię-kiem owej niezatartej grozy, z jaką przez 0’ugie stulecia Europa śledziła wściekłość germańskiej płowej bestii 'choć między dawnymi Germanami i nami, Niemcami, nie zachodzi pok-ewieństwo pojęć, nie mówiąc już o wspólnocie krwi). [...] Jeśli przyjąć, >. • prawdą byłoby to, co teraz w każdym razie uważa się za „prawdę”, że s mis wszelkiej kultury polega na tym właśnie, aby z drapieżnika „człowk k” wyhodować łagodne i cywilizowane zwierzę, zwierzę domowe, to niew-ątpliwae wszystkie te instynkty, oparte na reakcji i resentymencie, "d pomocą których obezwładniono w końcu szlachetne rody i naznaczono je oraz ich ideały piętnem hańby, należałoby traktować jako właściwe 'nstru-nieniy kulimy, przy czj ni nic znaczyłoby to jeszcze, że ich nosicie. • /.. razem sami reprezentują kulturę. Być może odwrotna sytuacja byłaby nie tylko prawdopodobna - o nie! jest to dziś oczywiste! Ci nosiciele poniżających, żądnych odwetu instynktów, potomkowie całego europejskiego i pozaeuropejskiego niewolnictwa, a w szczególności wszelkiej przedaryjskiej ludności - oni stanowią regres ludzkości! Tc „instrumenty kultury” są hańbą człowieka i raczej poszlaką, kontrargumentem przeciw „kulturze” w ogóle!
| Z genealogii moralności §10,11]
resentyment
[franc. ressentiment] ponownie wzbudzone uczucie, w szczególności
uczucie zawiści, nienawiści, podcycane przypominaniem doznanego upokorzenia lub krzywdy. U Nietzschego źródło uczuć, jakie jednostki o słabej woli mocy żywią wobec „panów”.
/
Gdy Zaratustra zaszedł do najbliższego miasta, co u skraju lasów leżało, znalazł tam wiele ludu, zgromadzonego na rynku, gdyż było obwieszczone, iż linoskok da widowisko. I Zaratustra tak rzekł do ludu: - Ja was uczę nadczłowieka! Człowiek jest czymś,' co pokonanym być powinno. Cóżeście uczynili, aby go pokonać?
Wszystkie istoty stworzyły coś ponad siebie; chcecież być odpływem tej wielkiej fali i raczej do zwierzęcia powrócić, niźli człowieka pokonać?
Czymże jest małpa dla człowieka? Pośmiewiskiem i sromem bolesnym. 1 tymże powinien być człowiek dla nadczłowieka: pośmiewiskiem i wstydem bolesnym. [...]
Patrzcie, ja wam wskazuję nadczłowieka.
Nadczłowiek jest treścią ziemi. Wasza wola niech rzeknie: nadczlo-wiek niech będzie ziemi treścią!
Zaklinam was, bracia, pozostańcie wierni ziemi i nie wierzcie tym, co wam o nadziemskich mówią nadziejach! Truciciele to są. wiedni czy
nieświadomi!
Wzgardzicie le lo ciała, wymierając) i sami zatiuci, którymi ziemia się umęczyła; obyż się prędzej precz wynieśli!
Niegdyś było bluźnierstwo Bogu największym zuchwalstwem, lecz Bóg umarł, a z nim zmarli i ci bluźniercy. [...]
Gdy Zaratustra tak zakończył, krzyknął jeden z ludu: „Słyszeliśmy już dosyć o linoskoku, pokażcie nam go wreszcie!” I lud cały śmiał się z Zaratustry. [...]
Zaratustra jednak spoglądał na lud i dziwił się. Po czym rzekł tymi
słowy: Człowiek jest liną rozpiętą między zwierzęciem i nadczłowie-
§
kiem - liną nad przepaścią.
Niebezpieczne to przejście, niebezpieczne podróże, niebezpieczne wstecz poglądanie, niebezpieczne trwożne zachwianie i zatrzymywanie się.
Oto. co wielkim jest w człowieku, iż jest on mostem, a nie celem; oto, co w człowieku jest umiłowania godne, że jest on przejściem i zanikiem. [...] ‘ '
Gdy Zaratustra wyrzekł te słowa, spojrzał na lud wokoło i zamilkł. „Oto stoją głusi - rzekł do swego serca, - i oto śmieją się: nie rozumieją mnie. Jam nic jest językiem dla tych uszu. [...]