144
Interpretacja kultur
suwa się do granic fanatyzmu. Ale nawet na najbardziej podstawowym poziomie wierzeń ludowych czy plemiennych — gdzie indywidualny charakter tradycji religijnych jakże często ulega rozmyciu, kiedy na siłę wtłacza się je w tak wyjałowione już kategorie, jak animizm, animatyzm, totemizm, szamanizm, kult przodków i wiele innych, za pomocą których etnografowie religii pozbawiają zebrany przez siebie materiał badawczy wszelkiej żywotności - idiosynkratyczny charakter zachowania różnych grup ludzkich, wynikający z konkretnego doświadczenia, które, jak wierzą, stały się ich udziałem, jest jasny i wyraźny. Spokojny Jawajczyk nie czułby się dobrze wśród żyjących w wiecznym poczuciu winy Manu, tak samo jak lubujący się w aktywności Indianin Crow nie mógłby się odnaleźć w beznamiętnej rzeczywistości Jawy. I choć świat zna bardzo wiele różnych wiedźm i rytualnych klaunów, Rangda i Barong nic są ogólnym upostaciowieniem strachu i wesołości, lecz bardzo swoistym i szczególnym ich obrazem. Wierzenia ludzi są równie różnorodne, jak oni sami odw rotność tego stwierdzenia jest równie prawdziwa.
To właśnie ta różnorodność i party ku larność oddziaływania systemów religijnych na systemy społeczne (i na struktury osobowości) sprawia, że generalna ocena wartości religii, czy to w kategoriach moralnych, czy funkcjonalnych, staje się niemożliwa. Nastroje i motywacje Azteka, który przed momentem składał ofiarę z ludzi, różnią się cokolwiek od tych. jakimi charakteryzuje się członek ludu Kaczinów po zdjęciu rytualnej maski. Nawet w ramach tego samego społeczeństwa, wiedza na temat fundamentalnych wzorów życia, jaką jego członkowie wynoszą z rytuałów magicznych, będzie miała odmienny wpływ na ich społeczne i psychiczne życie niż to, czego się nauczą dzięki doświadczeniu wspólnotowej uczty. Jednym z najistotniejszych problemów metodologicznych, jakie towarzyszą naukowym analizom religii, jest odcięcie się zarówno od tonu wioskowego ateisty, jak i wioskowego kaznodziei (a także bardziej wysublimowanych ich ekwiwalentów), tak by społeczne i psychologiczne implikacje konkretnych religijnych wierzeń mogły się ukazać w jasnym i neutralnym świetle. Kiedy już uda się to osiągnąć, ogólne pytania o to, czy religia jest „dobra” czy też „zła”, „funkcjonalna” czy „dysfunkcjonalna ”, czy „wzmacnia ego” czy też „wywołuje lęk** znikną niczym chimery, którymi w istocie są, a tym. co nam pozostanie, będą poszczególne oceny i diagnozy dotyczące poszczególnych przypadków Pozostają co prawda bynajmniej nie błahe pytania o to, czy takie czy inne twierdzenie religijne jest prawdziwe, czy dane doświadczenie religijne jest autentyczne, wreszcie czy prawdziwe twierdzenia religijne i autentyczne doświadczenia religijne w ogóle są możliwe, l ego rodzaju pytań ,i:C mo/n‘1 jednak zadawać a cóż dopiero na nie odpowiadać biorąc p‘łd uwagę samoograniczenia, jakie ustanawia perspektywa naukowa.