178 VI. Zasady przeprowadzania dowodu
który w całym kraju jest taki sam i tak samo funkcjonuje, a zmianom ulega tylko z biegiem czasu, to wtedy nie można poprzestać na badaniu jednego ludu, gdyż w takim wypadku przy przeprowadzaniu dowodu mielibyśmy do dyspozycji jedynie dwie równoległe krzywe (wyrażające historyczny przebieg zjawiska oraz jego domniemanej przyczyny) i to zamknięte w obrębie tego jednego społeczeństwa. Sam ten paralelizm jest, jeśli odznacza się stałością, faktem godnym uwagi, ale nie można oprzeć na nim dowodu.
Uwzględniając w rachunku wiele ludów tego samego rodzaju, stwarzamy sobie rozleglejsze pole dla porównań. Przede wszystkim, możemy skonfrontować historię jednego społeczeństwa z historią innych społeczeństw i zobaczyć, czy w każdym z nich dane zjawisko zmienia się w czasie w zależności od takich samych warunków. Możemy, następnie, przeprowadzić porównanie tych różnych linii rozwojowych. Określimy np. formę, jaką fakt badany przybiera w tych różnych społeczeństwach w chwili swojego apogeum. Aczkolwiek te społeczeństwa należą do tego samego typu, są one odrębnymi indywidualnościami, toteż owa forma nie będzie wszędzie taka sama. Zależnie od okoliczności będzie ona mniej lub bardziej wyraźna. Uzyskamy więc nową serię odmian, którą porównamy z serią powstałą z zestawienia odpowiednich faz w rozwoju przypuszczalnego warunku występowania owego zjawiska w każdym z tych społeczeństw. W ten sposób, prześledziwszy ewolucję rodziny patriarchalnej w dziejach Rzymu, Aten i Sparty, poklasyfi-kujemy te miasta-państwa według maksymalnego stopnia rozwoju tego typu rodziny w każdym z nich, po czym zobaczymy, czy klasyfikacja wypadłaby tak samo, gdyby przeprowadzać ją według stanu środowiska społecznego, od którego w świetle pierwszego doświadczenia typ rodziny zdaje się zależeć.
Ta metoda nie może nam jednak wystarczyć. Nadaje się ona bowiem jedynie do zjawisk powstałych w ciągu życia porównywanych ludów. Otóż żadne społeczeństwo nie stwarza samo całej swej organizacji; przynajmniej w części przejmuje ją w stanie gotowym po społeczeństwach, które je poprzedziły. To, co zostało społeczeństwu tak przekazane, nie jest wytworem jego własnej historii, w związku z czym nie daje się wyjaśnić bez wychodzenia poza granice rodzaju, do którego to społeczeństwo należy. W ten sposób ujmować można jedynie dodatki, jakie wzbogacają i przekształcają ów pierwotny zasób. Ale im wyżej wstępujemy po drabinie społeczeństw, tym mniejsze znaczenie mają cechy nabyte samodzielnie przez każdy lud w porównaniu z cechami przekazanymi mu przez ludy wcześniejsze. Jest to zresztą warunek postępu. Tak więc nowe elementy wprowadzone przez nas od początku naszych dziejów do prawa rodzinnego, prawa własności czy do moralności są stosunkowo nieliczne w zestawieniu z tymi, które odziedziczyliśmy po przeszłości. Nie sposób tedy zrozumieć powstających rzeczy nowych, jeśli nie zbadało się najpierw tych zjawisk podstawowych, które są ich korzeniami, to zaś możliwe jest tylko za pomocą znacznie rozleglejszych porównań. Aby wyjaśnić obecny stan rodziny, małżeństwa, własności itp., trzeba zbadać wprzódy, jakie są ich źródła i z jakich prostych elementów składają się te instytucje. Pod tym względem porównawcza historia wielkich społeczeństw europejskich nie jest w stanie wydatniej nas oświecić. Trzeba zejść głębiej.