3.2. Dom, osada, życie rodzinne i społeczne
Ponieważ w drugiej połowie XIX wieku wzrosło i tak już wysokie tempo zatrudnienia, władze górnicze i hutnicze rozwinęły własne budownictwo mieszkaniowe w celu stabilizacji siły roboczej. Poczynania te podjęto już wcześniej, bo w 1783 reku, z zamiarem zaspokojenia doraźnych potrzeb zakładów10. Wówczas zabudowa miała jeszcze chaotyczny charakter. Najstarsze były osiedla górnicze, które powstały w Starych Tarnowicach, Królewskiej Hucie (Chorzowie), Zabrzu-Zaborzu i Siemianowicach Śląskich. Były to domki jedno- i dwurodzinne, rzadziej czterorodzinne, murowane, podobne do budownictwa chłopskiego. W latach 1850—1890 zwiększono nieznacznie zakres budownictwa o tym charakterze, ale nadal były to domy doraźnie wznoszone dla urzędników nadzoru, a tylko nieliczne — dla robotników. Dopiero od 1890 roku można mówić o planowym budownictwie kolonii robotniczych, które stawały się samoistnymi jednostkami osadniczymi pod względem prawnym i gospodarczym.
Budowano je w pobliżu kopalń i hut. Wielorodzinne, dwu- i trzypiętrowe kamienice nazywane przez osiedlających się w nich faviiloka-mi, miały mieszkania na ogół dwuizbowe (kuchnię i pokój), z bezpośrednim wejściem do kuchni ze wspólnej sieni i klatki schodowej. W przypadku „dziedziczenia” zawodu mogły nadal być zamieszkałe przez następujące po sobie pokolenia. Kamienice czynszowe budowali w większych miejscowościach i miastach drobni kupcy i rzemieślnicy, licząc na zarobki nie tylko z czynszu, lecz również z małych sklepów i warsztatów. Budowali też je bogaci rolnicy, np.: w Bytomiu-Rozbarku, Piekarach Śląskich, Chorzowie Starym, Świętochłowicach i Katowicach mający jeszcze w pobliżu swe grunta uprawne i gospodarstwa. Lokato-rzy~robotnicy odrabiali latem na polu czynsz za mieszkanie41.
Początkowo familoki nie cieszyły się uznaniem. Ich wnętrze i otoczenie zbyt silnie odbiegało od tego, z jakiego wywodzili się mieszkańcy. Nie było też gdzie trzymać krowy, kozy, świni, kur etc., z którymi osiedlająca się ludność przybywała i których nie chciała się pozbyć. Toteż wielu wolało nadal pokonywać dłuższą drogę do pracy, zachowując skrawek gruntu i możliwość uprawiania drobnej hodowli na własne potrzeby. Pragnąc pogłębienia stabilizacji siły roboczej, przedsiębiorcy przemysłowi zaczęli budować w podwórzach familoków komórki i chlewiki przeznaczone na składy opału i drobną hodowlę. Podjęli też na nowo budownictwo jedno- i dwurodzinnych domków z takąż zabu-
40 S. Michalkiewicz: Przemyśl i robotnicy..., s. 212; J. Ligęza, M. Żywirska: Zarys kultury górniczej..., s. 44—79.
41 Zespoły familoków istnieją do dziś, zob. materiały z badań własnych autorki w latach 1966—1970 i 1980—1985. Pozostała część tekstu oparta przede wszyst-
7 4 kim na materiałach z badań terenowych.