Gościu mój, tyś na jawie. O! nie, z krain cieni-Chrystus rozerwał pęta czasu i przestrzeni,
Niebo nas obejmuje miłośnie łaskawsze;
Możemy w swej wieczności rozmawiać się 2aw Każda chwila po chwili ku sobie nas zbliża S2e; Aż dłoń w dłoni się w łasce uściśniemy krzyż-, Pblaku czarnoleski, nasz Pański lutnisto!
Tyś tu jeno rozpoczął pieśń pięknie i czysto, t)(bkoło spółziemianie - bliższy, to daleki Rozciągłej ją podają dalej - i przez wieki Huczy silniej, roznośniej: głosy w głosach sprzężne Niesiemy na stolicę słowiańską swą księżnę.
Janie, jako na ziemskiej, ciężkiej tu żałobie Matka twoja z Orszulą jawiła się tobie,
Takoś ty mnie nawiedzał. Pamiętasz pacholę, Jako ongi przez bujne szalało gdzieś pole, Sierotka - o! zaledwie świecący się proszek, Prosił dę o dźwięk polski - u kolan pieszczoszek. Tyś mnie nauczał, mistrzu, po ojcowsku, czule, Bom sercem dziecka kochał debie i Orszulę. Piastunka moja - Duma - płaczka z mogilniku Powtarzała za tobą piosenek bez liku; Nieutulony, rzewny wychowańca smutek Koiliście powieścią bojów, to sobótek:
I stepowy wasz strumień odbija przestworza -Niesie swoje zwierciadła do lackiego morza.
Nawiedzasz ze mną, Janie, cudze dzisiaj strony. Co porabiam tu, rzymskim prochem opylony?
Co porabiam? - Wygnaniec, cieszę moją nędzę, By się jakoś rozruchać, za wiatrami pędzę Pd morzach - i po lądach; zbiegam kraj za krajem Doczekuję się miłej burzy za Dunajem.
W Rzeczpospolitej naszej - co się tam nie dzieje? l50 Opustoszyli Pańską winnicę złodzieje!
Mordujem się - i na śmierć - a żaden rozjemca Nie przedzierzgnie Polaka w Moskala lub Niemca, Bo w grobie go poruszy ojczysta wieść stara,
Ze prowadził na stryczku kurfirszta i cara!
,55 Obiegłem kawał świata, Janie. O! świat broi I tropem owczym broim spółziemianie twoi.
W rozbrzmieniu o! serc naszych, darmo głos anioła: „Kajcie się, kórzcie w prochu!” - nieustannie woła. Zamierzchła jasność w duszach. I pycha złośnica 160 Ku wszelakim krewkościom upał w nas podsyca. Rokoszanom w zakonie Pan nie błogosławi,
Bowiem na śnieciach wieku stoimy plugawi, Nieumyte bluźnierstwy napuszamy twarze, Fogwizdujem jak trzciny na stęchłej moczarze.
16; Więc jak trzciny pod nogi pójdziem, na rogoże,
A na popiół i pognój rodzajne, pod zboże.
Z dawien dawna odłożna, jałowa już ziemia Dla sprośnych gadów zielska mierziwe rozplemia: Ogień też pustoszący na długo osiędzie,
170 Będą miecz i siekiera przechadzać się wszędzte.
Po widomu niełaska na zdrożne. Gniew Boży Jak powódź niewstrzymana wokoło się sroży.
Nie na wieki, o Janie! stan dla nas sierocy.
Z dopuszczenia Pańskiego Ojczyzna w niemocy 175 Chorobliwej. Lecz wstanie - wstaje dzten zwwK*tł O! wnukom na powiastki pójdą nasze klęsk? Chrześcijańsko już w domach. Młodz racaka i !»♦*• Nowi żeńcy modlitwą krzepią *ę na am.