jednoznacznie alegorycznej interpretacji dwugłowego wodza i jego zdaniem „niepodobna wątpić, że Lelum i Polelum to gorzka satyra na wodzów powstania listopadowego, wśród których nie było zgody, a nade wszystko satyra na dwóch wodzów bitwy pod Grochowem, Radziwiłła i Chłopickiego” M.
Kleiner łączy te dwie postacie, na zasadzie podobieństwa dźwiękowego, z dwoistością plemienną społeczeństwa polskiego złożonego z Lechitów i Polan, które to „odróżnienie’1 w dobie romantyzmu „nabrało znaczenia uznanej prawdy historycznej”, i stwierdza ponadto, że źródłem zestawienia Lelum i Polelum z Kastorem i Polluksem była Kronika Stryjkowskiego H. Poeta dodaje jeszcze Telia (rzut toporem Polelum) i wyraża przekonanie, że imiona Lelum i Polelum nie będą już więcej ośmieszane. A że istotnie były — łatwo się przekonać np. z prac mitologicznych Aleksandra Brucknera, który m. in. pisze:
Otóż wywoływali sobie ludzie podpici leli poleli, „gdy sobie podleją”, przyznają Kromer i Stryjkowski, i słusznie stawia Knapiusz lelom polelom na równi obok tere fere itp.".
Ten wszakże wódz dwugłowy w Lilii Wenedzie ma w literaturze swego poprzednika, mianowicie w Męczennikach Chateaubrianda, gdzie tenże sam bohater i narrator, Eudoros, który gdzie indziej opowiada o Velledzie, w księdze VI wspomina z przejęciem o dwóch Frankach powiązanych łańcuchem i tak walczących:
Ci wierni przyjaciele bardziej tkliwi aniżeli roztropni, chcąc podczas walki doznać tego samego losu, związali się razem żelaznym łańcuchem. Jeden z nich padł martwy [...] drugi otrzymał śmiertelną ranę, lecz jeszcze żywy słaniał się obok swego towarzysza broni 2.
Powieść Chateaubrianda, której akcja toczy się pod koniec III w. n.e., ukazuje początki historii tych ludów, jakie w dalszym prze-
biegu procesu dziejowego zaczną odgrywać coraz większą rolę i ukształtują nowe społeczeństwa na terenach Europy Zachodniej. Autor Męczenników przybliżył czytelnikom swej epoki dawny świat galo--frankoński i wpłynął znacznie na rozbudzenie zainteresowań pradziejami Francji, a nawet na rozwój historiografii francuskiej epoki romantyzmu. Powieść jego wywarła np. wielkie wrażenie na młodym Auguście Thierry, który pod jej wpływem — jak sam przyznaje w przedmowie do swych Rścits des temps młrowingiens ogłaszanych najpierw w „Revue des Deux Mondes” (1833-37), a następnie wydanych osobno w 1840 r. — stworzył koncepcję historii rozumianej1 jako konflikt ras
Nie jest więc chyba obojętne, że w czasie pobytu Słowackiego* w Paryżu takie zagadnienia, jak początki społeczeństwa francuskiego, jego uformowanie się w procesie dziejowym, teoria podboju w sformułowaniu Thierry’ego, kultura Galów oraz Franków — należały do najbardziej aktualnych w kręgach naukowych i literackich. W College de France od 1833 r. wykładał literaturę starofrancuską sławny wtedy Jean Jacques Ampćre i omawiał ją w porównawczym powiązaniu z zabytkami literackimi innych narodów (starsza i nowsza Edday Pieśni o Nibelungach, zabytki poezji runicznej i in.). W pierwszym tomie jego dzieła Histoire litteraire de la France mant le dou-ziime siicle (Paryż 1839) pełno jest wiadomości o kulturze celtyckich Galów i innych ludów, o ich zwyczajach i wierzeniach, o druidach i bardach którzy np. w czasie walki z wrogiem wstępowali na wzgórze w pobliżu pola bitwy i graniem na harfach dodawali odwagi swoim wojownikom 81, o znaczeniu harfy w pierwotnej kulturze celtyckiej (nb. harfa jest w herbie Irlandii) itp. Ampere mówi nawet o dwunastu kamieniach i dwunastu druidach-harfiarzach, co nieodparcie kojarzy się nam z didaskaliami poprzedzającymi piątą scenę ostatniego aktu Lilii Wenedy, gdzie czytamy, że: „Derwid na tronie kamiennym, wokoło dwunastu harfiarzy na dwunastu siedzą kamieniach, przy każdym harfa złota”.
Ampćre jako profesor College de France był w jakimś stopniu kolegą Mickiewicza i podobno nawet czasem wstępował po zakoń-
M I. Chrzanowski, op. cit., s. 76.
w Zob. J. Kleiner, op. cit., t. II, s. 321 i 341.
M A. Bruckner, Wierzenia religijne i stosunki rodzinne [w:) Mitologia słowiańska i polska. Wstęp i oprać. S. Urbańczyk, Warszawa 1980, s. 39.
M Zob. wyżej, s. 191.
'* T. 1, i. 74. Na dzieło Ampere’a zwrócił uwagę S. Turowski, op. cii., s. 180.
20T