MACIEJ KAZIMIERZ SARBIEWSKI
Szlachta nic lubi I tym się chlubi. Swoje) wolności 1 dostojności Dać niegotowi Plcbcjuszowi,
Aby ci byli.
Kim by rządzili.
Żyją w swym stanic 20 Jako ziemianie.
Gdy służyć w boju Albo w pokoju Ojczyźnie mają.
Zysku patrzają. Mandaty z nieba, Kiedy potrzeba. Boskie rygory I święte wzory Sami stosują -40 1 mitygują.
Nic chcą do tego Więzić żadnego.
Aż przekonany i prawem wzdany. Skąd od możniejszych Ucisk jest mniejszych. Zabiwszy kogo.
Płacą niedrogo. Królów szanują,
40 A prawa psują.
W rzeczach nieskryci. Płaczą ubici.
Są utratnymi,
A nic chciwymi.
Jak bez warunku.
Tak bez frasunku Bezpiecznie żyją. Jedzą i piją.
Dobru przyszłemu.
,0 Jako i złemu Nic zabiegają,
Za nic to mają.
Kędy biesiada.
Tam zaraz zwada.
Że wypróżniona.
Nic jest spełniona, Zdrajcą każdego Zową takiego. Śmierdzące mają,
00 Co w nich mieszkają. Chaty’ z cielęcy,
Z świńmi, prosięty. Tamże i dzieci U prostych kmieci. Nic ma, co trzeba. Gość ani chlcba.
Ci, co panami Są z dostatkami. Wysokie dachy 70 I pańskie gmachy Kosztem stawiają.
W których mieszkają. Lecz zbudowane, Wnet zaniedbane.
Aż ciecze z góry.
Gdy zewsząd dziury. Tak pałac wczora, Dzisia obora.
W wierze trwałymi. 80 Nie gorliwymi,
Księży się boją.
Przy’ prawdzie stoją. Posty chowają.
Nic nie zmyślają,
A z przyrodzenia Strzegą sumienia. Tym polska strona Jest zwyczajona.
212