MACIEJ KAZIMIERZ SARBIEWSKI
Natura krwi wspanialszej dość; w polne turnieje Z lochów i jam utajonych
W otwarty czyn wywodzi. Wychodzi z wzgardzonych Łożysk lew, a zwierza tęgą
W przestrzeniu mnóstwem kładzie sił swoich potęgą. Bystrolotny orzeł w góry,
Pod niebo wylatuje, a mężnymi pióry Na powietrzu się przestroncm
Rozcgaawszy, ptactw różnych obławia sic plonem. Znieś nieprzyjaciela w czole,
Odbierz siły', zetrzyj mu moc, otrzymaj pole!
Miasta i fortece samy
Na zwyciężnc twe imię swe-ć otworzą bramy.
Tą cnotą Władysławowie
Słynęli i dziełami; tą Bolesławowie Oni dawni, którzy kędy
Odra płynie białymi w Baltyde zapędy I gdzie Dniepr w zarannej stronie
I Nicstr płynie, a w Morzu Euksynowym tonie,
Te kraje po morza dwóje
Zhołdowali i wzięli pod cne imię swoje.
A żeby pod prawa obce
Prace dzieła ich nic szły7, kolumny i kopcc Na znak granic tam stawiali,
By się późni wnukowie do nich odzywali.
A my co? Pomnimyż na nie?
I mamyż to w dziedzictwie przodków swych staranie?