* * *
Jak dotąd, mówiłem tylko o jednym micie, który moim zdaniem jest reprezentatywny, jeśli chodzi o prześladowcze przedstawienia. Należy powiedzieć również o mitach, które pod tym względem nie są reprezentatywne. Ich podobieństwo do tekstów o prześladowaniu nie jest oczywiste. Skoro jednak zechcemy poszukać w nich naszych czterech stereotypów, to odnajdziemy je często bez trudu, choć w formie znacznie zmienionej.
Początek mitu często ogranicza się do jednej cechy. Dzień miesza się z nocą. Niebo i ziemia zachowują łączność pomiędzy sobą: bogowie chodzą wśród ludzi, zaś ludzie wśród bogów. Nic ma wyraźnej różnicy pomiędzy bogiem, człowiekiem i zwierzęciem. Słońce i księżyc są bliźniaczymi braćmi; walczą nieustannie pomiędzy sobą i nie można ich od siebie odróżnić. Słońce jest zbyt blisko ziemi; susza i upały sprawiają, iż egzystencja staje się niemożliwa.
Na początku mitu nie ma — na pierwszy rzut oka — niczego, co można by odnieść do czegokolwiek realnego. Jest skądinąd jasne, że chodzi tu o zanik różnic. Wielkie społeczne kryzysy, które sprzyjają kolektywnym prześladowaniom, są przeżywane jako doświadczenia odróżnorodnienia. I to właśnie stanowi ową cechę, która została przeze mnie ujawniona w poprzednim rozdziale. Można więc zadać sobie pytanie, czy nie napotykamy tu naszego pierwszego prześladowczego stereotypu, choć maksymalnie przekształconego i wystylizowanego. zredukowanego do najprostszych środków wyrazu.
To mityczne odróżnorodnicnie posiada niekiedy konotacje idylliczne, o czym pomówimy nieco później. Częściej jednak ma charakter katastroficzny. Pomieszanie dnia z nocą oznacza nieobecność słońca i zagładę wszelkiej rzeczy. Także słońce zbyt bliskie ziemi oznacza zanik życia, choć z przyczyn wręcz, odwrotnych. Mity, które uchodzą za „wynajdujące śmierć", w rzeczywistości niczego nie wynajdują, lecz ją dokładnie odróżniają od życia, podczas gdy na początku śmierć
i życie były ze sobą pomieszane. Ma to. jak sqdzę, oznaczać, iż życie bez umierania nie jest możliwe.
Pierwotne odróżnorodnienic, cliaos początków, często ma charakter czysto konfliktowy. Nierozróżnialni toczą wciąż walki, żeby się wyróżnić spośród innych. Ten temat jest szeroko potraktowany przez powedyjskie teksty bramińskich Indii. Wszystko zaczyna się zawsze wyrównaną, nie mającą końca watką bogów i demonów, którzy są tak do siebie podobni. iż nic można ich odróżnić. W sumie jest to zawsze ta sama „zła wzajemność", zbyt szybka i zbyt widoczna, ujednolicająca zachowania w trakcie każdego społecznego kryzysu, zdolnego wywołać kolektywne prześladowania. Odróżnorodnienic jest tylko jednym z częściowo mitycznych wytłumaczeń tego stanu rzeczy. Trzeba tu również wymienić temat bliźniąt lub skłóconych braci, którzy w sposób wyjątkowo o-szczędny wyobraża konfliktowe odróżnorodnienic; niewątpliwie właśnie z tej racji ów temat stał się punktem wyjścia najbardziej klasycznych mitów całej planety.
Levi-Strauss jako pierwszy wyśledził tożsamość początków wielu mitów, odwołując się do pojęcia niezróżnicowania. Ale jego zdaniem owo niezróżnicowanie ma znaczenie wyłącznie retoryczne; służy za tło rozkładania się różnic. Nic ma mowy o odniesieniu go do rzeczywistych sytuacji społecznych. I niewątpliwie do chwili obecnej nie było nadziei na uzyskanie odpowiedzi na pytanie, co też konkretnego mówi nam mit o swym stosunku do rzeczywistości. Nasze cztery stereotypy prześladowcze zmodyfikowały powyższy stan rzeczy. Skoro odnajdujemy trzy inne stereotypy w mitach, które mają wyżej opisany początek, będzie, jak sądzę, uzasadnione postawienie tezy, iż początkowe odróżnorodnicnie stanowi schematyczną, jednak możliwą do rozpoznania, wersję pierwszego stereotypu.
Nie ma potrzeby, abym dłużej rozwodził się nad drugim stereotypem. Wszystkie zbrodnie, które prześladowcy przypisują swym ofiarom, z reguły pojawiają się w mitach. W niektórych mitologiach, szczególnie w greckiej, zdarza się, iż zbrodnie nie są w istocie traktowane jako zbrodnie; bierze się
4 __ Kozioł ofiarny
49