188 LUBOMIKSłU WY BOH PISM
rozmowy miała iść na F.wondra. I na tym postanowieniu rozeszli .się x sobą tęgo dnia.
ROZMOWA WTÓRA
Tak się było spodobała Ewandrowł przeszłodniowa rozmowa Artaksesa. że zaraz wstawszy jeno myślał o tym. aby się był jako najprędzej mógł z nim o baczyć. tym bardziej że wczorajsze przyście królewskie do ogroda skróciło im dłuższej rozmowy. Jako się już byli na nią zanieśli \ a do tego ze materyja rozmowy właśnie im była do smaku przypadła, a Ewander nie miał czasu pochwalić Jej słusznie, tylko krótko przyj musiał ze Artakses z fundamentu : szczyrą prawdę powiedział. bycząc tedy sobie dłuższy mieć eona konwersowania z Artaksesem. napisał zarazem do niego kar-teczkę, dając mu znać. żc za godzinę nim by król na; mszą poszedł pragnął sobie znlść się z nim w anty! merze:l królewskiej.
Skoro tedy minęła godzina, wedle słowa danego sobie poszedł Ewander na pałac i wszedSzy do króie\ sklej antykamery zastał już tam Artaksesa, której kilka ludzi znacznych opadło przyczyniających się 1 do niego zu jednym człowiekiem i prosząc, aby go był zą-j lecił królowi na pewny urząd w kancellaryjej, na kt rym wtenczas silę należało5. ślubując mu wszyi za niego, że mu miał być wdzieczen tej łaski ® tak wielr
Rozmowa wtóra
1 jui iię na nią ronirift — JUt »ic do nie| zabrali. przy* gotowali.
: r JnnfłarrKwru — 7. nruntu. do cna miś-f slę~ w nnJpfccmrrre — zejić iię. spotkać sic w przed-pokoju, pocwkalnt.
* przperyniai się — wstawiać aię.
: nu którym. -if._- nnU.talo - który mini wlrlkio znocre
• usdrlęczea łoi ki — diii: wdzlccmy ca ln.iktj.
5dcj. pisząc się dożywotnie jego kreaturą7. Na co Arta-kses, aby był ludzkości * doeyć uczynił, odpowiedział. Że miał instancyją swoję wnieść do króla za nim. nte ślubował jednak, że król miał to uczynić, bo nie wiedział, Jeśli już komu lego nic przyobiecał.
Był przy tym Ewander. kiedy Arlnksesa o to proszono, rączym, skoro tamci odeszli od niego podziękowawszy mu za obiecaną promocyją, nie został nikt w antykamerze (bo się był jeszcze król nie ubrał), tylko Artakses i Ewander sami z sobą zostali oczckiwając. arby byl król wyszedł wedle zwyczaju do pokojów. A tymczasem siadszy nn jednej z ław, które zwyczajnie dla senatorów stoją przy ścianach golowe, rzecze Ewander do Artaksesa: — „Czy będzie Jeno król chciał przyjąć owego człowieka nie znając go dobrze, a zda mi się. że król nierad lekkomyślnie bierze subiekta \ aż się ze wszytkich stron w nim przejrzy, żeby zaś tego nie żałował". — „To prawda — rzecze Artakses — i słusznie to czyni, ale 1 ja nie asekurowałem ich imieniem królewskim. bo się zawsze rad rckolliguję ,0. niż królowi kogo zalecę. Wprawdzie przyjaciele mol owi. co za nim prosili, ślubowali 1 2 mi za niego, że go będę miał jako za kreaturę ,a swoję, u mogłoby się to przydać mi na wiele rzeczy uczyniwszy sobie człowieka, co by mi był powinien 13 potem i pamiętał, żem go na to miejsce pro-mowował". — A Ewander na to: — ..Jako? O. jak próżna nadzieja spodziewać się po kreaturach wdzięczności' Jeszczem nie widział (już toż strawiwszy niemały
jji*;qc itę_ kreaturą — chlubiąc się dozflbnnts z Jego dobrodziejstwa. oświadczając mu swojo dowjonrut /obowiązanie.
* ludzfcoić — uprzejmość.
• subiekt — tu: urzędnik, podwładny.
" rekoUioowat «lę — zuitonaurUć zię.
ilubotraii — tu: ręczyli.
14 kreatura — tu: protegowany.
*' 6j/i powinien — był /obowiązany.
'* prmnowować — jjopterać.