CZARNY HUMOR JAKO WYRAZ FILOZOFICZNEJ POSTAWY WOBEC ŚMIERCI... 79
I Erazm, jak ów Sylen, o którym mówi Alkibiades - dwa niejako wyglądy, zgoła do [siebie niepodobne. Tak dalece, że to, co z jednego - jak powiadają - ich oblicza [wygląda na śmierć, jest, gdy głębiej w to wglądnąć, życiem, i przeciwnie, to, co [ robi wrażenie życia, jest śmiercią, co piękna - brzydotą, co bogactwa - nędzą, co ibezecności - chwałą, co uczoności - nieuctwem, co szlachetności - nikczemności, co ■ wesołości - smutkiem, co pomyślności - nieszczęściem, co przyjaźni - wrogością, co ratunku - zgubą; krótko mówiąc, jeśli zajrzysz pod maskę Sylenowi, zobaczysz, że rzecz ma się ze wszystkim wręcz odwrotnie" 63. Zatem w myśl intuicji, do której tu nawiązano, postawa filozofa-błazna wobec śmierci nie może całkowicie zastąpić sobą postawy filozofa-kapłana i na odwrót. Gdyż tylko ich wspólna koegzystencja składa się na jej mądrość względem nieuchronności losu. Ważne jest natomiast, aby odmienne przejawy relacji człowieka, wobec wszystkiego, co łączy się ze zjawiskiem śmierci zachowały odpowiednie proporcje. Dopiero spełnienie tego warunku oraz ufundowanie obydwu postaw na zasadzie złotego środka, być może, uwolni je od chęci wzajemnej marginalizacji i uczyni zeń prawdziwą wartość, w takim (Znaczeniu, o jakim pisał Arystoteles w Etyce nikomachejskiej.
63
Krazm z Rotterdamu, Pochwala głupoty. Wrocław 1953, s. 54.