EDUKACJA: WOBEC, WBREW I NA RZECZ PONOWUUEWwm
Na przeciwległym biegunie znajdują się równie liczni zwolennicy Strategii palenia za sobą mostów, przez co rozumieją oni wycofanie się jz patowej sytuacji rynkowej do twierdzy zbudowanej z ezoterycznego języ-jka i zagmatwanej, sztywnej teorii, schowanie się w bezpiecznych murach /pozbawionego konkurenci minimarketu, skoro supermarkety leżą poza ich •zasięgiem lub nie dają obietnicy sukcesu. Wycofanie i implozja, zamiast!ruchu na zewnątrz i eksplozji, mogą stanowić nośną strategię w kraju, w którym - jak w Stanach Zjednoczonych - jest tak duże zagęszczenie pracowni ników akademickich, że mogą oni niemal stworzyć samowystarczający i zamknięty (aż kusi stwierdzenie - kazirodczy) obieg produktów wytwóraj ców/konsumentów zbyt niejasnych i mglistych, by dało się je skierośklS na Ogólnodostępny rynek szerokiego odbiorcy. W takim kraju, ale tylko takim, mogą nie istnieć żadne mechanizmy powstrzymując© pracę :1 nad produktem tak niezrozumiałym i nieprzydatnym społeczniewże nie znajdzie żadnego nabywcy, a tym samym, żadnego wydawcy, czy siec™ dystrybucji.
aKażda strategia? na inny sposól? podważa tradycyjną rolę, którą uni-iwersytety sobie przypisywały? którą im przydzielano i którą próbowały / spełniać w epoce nowoczesnej. Mue wieszczą koniec „autonomii" uniwelSF syteckiej działalności! (zwróćmy uwagę7 że głoszona przez drugą strategię pfdowna izolacja od wszelkich związkóW że światem w istocie stanowi ca-OTSMęprzydatności, a nie autonomii) i zasadniczej wagi wysiłku intelektualnego. (Ębie strategie, każda na śWÓfSpóSÓb?, oznacZaj'ą':kapitulaćj'ę: pićr-Wśża oznacza akceptację podrzędnSj> Wtórnej pozycji służącego^ Werarćnn przydatności kształtowanej i kontrolowanej JÓrzez siły rynku; drugą ^akceptację konćepqi społecznej / kulturalnej nieprzydatności narzucon^p^źS: niepodważalne rządy tych sił? Obie strategie wyznaczają ponurą przyszłoś^ Wielkiej Karcie Swobód uniwersyteckich, redukując ją w istocie do listy, pobożnych życzeń.
^Dzisiejsza wersja teorii ewolucji mówi nam, że tak zwane „niewyspedffl fikowane", niewybredne gatunki mają znacznie większą zdolność- przetrwa?;!; nia niż gatunki doskonale przystosowane do określonej niszy ekologicznej! które bywają chimeryczne i nadmiernie selektywne w doborze środowiska^.! Miałoby się ochotę stwierdzić, że uniwersytety padły ofiarą własnego do1 śkonałego przystosowania i dopasowania; tak się jedynie złożyło, że dopa--sowały się do innego, zanikającego świata/Ów świat cechował nade wszystko powolny - według obowiązujących standardów wręcz leniwy 1 upływ czasu. Świat, w którym musiało upłynąć dużo czasu, by nabyte umiejętności uległy przedawnieniu, specjalizację uznano za klapki na oczach, odważne herezje - za przejaw wstecznej ortodoksji, zalety za wady, a ustalony porządek rzeczy został podważony. Taki świat, powtórzę raz jeszcze.