Dodać tu jednak trzeba dwie sprawy. Kulturowe normy zaburzyły tendencję do ukrywania tych emocji i np. jesteśmy ogólnie przekonani, a może nauczyliśmy się tego w procesie socjalizacji, iż lepiej powiedzieć innym o swoich negatywnych emocjach, bo to nam ulży na duszy. To już jest zabieg terapeutyczny, za który nawet trzeba płacić rachunek. Wchodzą tu w grę dwa elementy. Po pierwsze, sama ekspresjar se prowadzi do zredukowania stanu awersyjnego (np. gniewu). Po drugie, wsparcie, zrozumienie, wysłuchanie nas przez innych przyspiesza ten proces redukcji. To podzielane przekonanie sprawia, żc plączemy przy innych, pijemy wino z przyjaciółmi. Mogliśmy przeżyć nasze emocje solo, nikomu ich nic zdradzając. Tak też można, ale czy wtedy nasz dobrostan psychiczny nic ucierpiałby a nasze współżycie społeczne nie byłoby suche i telegraficzne.
Tłumienie emocji
Druga sprawa dotyczy tłumienia emocji, które cechuje specyficzne zjawisko na opak. Im bardziej chcemy je kryć, powstrzymać, nic wyrazić, czyli zahamować ich ekspresję, tym większa ich intensywność wewnątrz organizmu i tym bardziej napierają do „wyjścia” na zewnątrz. Wszyscy o tym wiedzą, gdy mówią „po tym jak się wykrzyczałem, to mi ulżyło”. Czasem uderzą psa, zbiją jakiś przedmiot, czy wrzasną na Bogu ducha winnego współpracownika, ale 10 wydaje się korzystniejsze niż stłumienie ich wewnątrz.
Mandler (1994) w świetle swojej teorii analizuje emocje pojawiające się w sytuacjach odzyskania wolności, czego przykładem sest upadek mum berlińskiego. Emocje pojawiają się zawsze tam, gdzie jest rozbieżność między oczekiwaniami i faktami. Brak wolności wywołuje frustrację, gniew, ponieważ blokuje osiągnięcie celu
31