Wyróżnić tu zatem należy dwie strony zagadnienia: jedna odnosi się do przemian zachodzących wśród samych Kaszubów, druga zaś do oddziaływań zewnętrznych na ten ruch ze strony wypartych z Pomorza Niemców, pragnących'tu ponownie wrócić.46^
Oceniając całość ruchu kaszubskiego w latach dwudziestych, a zwłaszcza rolę, jaką w nim wówczas odegrał Aleksander Majkowski, dobry' znawca życia politycznego Pomorza w tym czasie ujmuje go w dwu płaszczyznach: Pierwszą z nich - pisze Roman Wapińsld - tworzyły zjawiska narosłe głównie w dobie porozbiorowej, sprzyjające wzrostowi różnic międzyregionalnych, w tym także i takich, które tworzyły niebezpieczeństwo trwałego rozbicia jedności narodu polskiego. Wydaje się, że postępująca likwidacja tych różnic, uchodzących często przed odzyskaniem niepodległości za środki ułatwiające walkę z germanizacją, musiała wywołać nastroje niezadowolenia, szczególnie ostre wśród członków dotychczasowej grupy przywódczej. Występowaniu ich sprzyjały dodatkowo zjawiska i fakty tworzące drugą ze wspomnianych płaszczyzn. Mam tu na uwadze różnorodne koszty społeczne unifikacji, możliwe i niemożliwe do uniknięcia, przyczyniające się zarówno do powszechniejszych przejawów niezadowolenia, jak i do jednostkowych objawów rozczarowań, powstałych choćby na tle spadku roli znacznej dość często dotychczasowej elity przywódczej. Nie wszyscy jej członkowie mieli szansę objęcia stanowisk kierowniczych w instytucjach własnego państwa czy też odgrywania istotniejszej roli w ogólnopolskich ruchach politycznych, które zdominowały życie polityczne również i na Pomorzu. Ci którzy pozostali niejako na uboczu, tracąc często posiadany uprzednio prestiż, czuli się pokrzywdzeni... na nie zawsze pozytywne skutki procesów integracyjnych,47)
Cały dramatyzm sytuacji polegał na tym, że gdy objawy niezadowolenia, a nawet dążenia do autonomii dzielnicowej były formułowane na terenie Wielkopolski, nikt nie klasyfikował ich jako równoznacznych z głoszeniem haseł separatyzmu. Inaczej sprawa ta wyglądała na Pomorzu, do którego już w połowie lat dwudziestych przylepiła się narzucona przez nacjonalistyczną propagandę niemiecką nazwa korytarza (Korridor), w znaczeniu terenu przejściowego między Pomorzem Zachodnim a Prasami Wschodnimi, który musi być w tólciTrewizji traktatu wersalskiego i w całości na powrót wcielony do Rzeszy.
Najbardziej newralgicznym punktem W korytarzu pomorskim były powiaty zamieszkałe przez ludność kaszubską. Propaganda niemiecka utrzymywana w duchu separatyzmu wskazywała Kaszubom na możliwość zmiany statusu politycznego północnych powiatów Pomorza przez połączenie z WM Gdańskiem i utworzenie odrębnej państwowości. Inspiratorem tego typu propagandy był... Propaganda-Abteilung fur Kaschuben w WM Gdańsku.^
Ale podjęte zarówno z Berlina, jak i z Gdańska starania nie wyszły poza tworzenie niewielkiego funduszu gadzinowego, z którego czerpiąc rozpoczęto wydawanie pisemka periodycznego pod znamienną nazwą: “Przyjaciel Ludu Kaszubskiego”. Ukazywało się ono pod redakcją nie znanego nikomu na Kaszubach A. Splitta (Faktycznie pod red. F. Lorentza) w okresie 1 kwietnia 1928 - 15 grudnia 1929 oraz od 1 lip ca 1936 -1 października 1938. Pisemko to nie miało większego odzewu na Kaszubach i zmarło śmiercią naturalną razem ze śmiercią jego wydawcy.
W grancie rzeczy bowiem władze niemieckie, ’ zarówno w okresie republiki weimarskiej (1920-1933), jak jeszcze silniej w czasach Trzeciej Rzeszy hitlerowskiej, zdążały do zorganizowania na Pomorzu własnej “irredenty” niemieckiej, wciągając do niej nie tylko ludność niemiecką, lecz także rdzennych Pomorzan. Nie brakło wśród nich czynnych renegatów, Kaszubów i ICociewiaków, pośród których szczególną gorliwością przez czas pewien wyróżniał się Antoni Tatuliński, poseł z ramienia “Deutsche Vereinigung”, mający swą siedzibę w Wejherowie. W roli Kaszubów występowało nieraz wielu autentycznych Niemców. Akcja ta wydala pewne owoce w okre-