Uli POISKA TRAGEDIA W XIX WIEKU
jcjK) teatr rządzony teraz przez ..szanownych wskrzcsicielów dobrego smaku" znalazł się „nad przepaścią swej zguby’1".
Pozorny poprawy miał przynieść dopiero rok następny, kiedy to złą sytuagę lVek wency jną i finansową teatru uratowały obrady sejmu, który me tylko w planie politycznym miał cha-laktei optycznej zgody między carem a przedstawicielami narodu, ale takie wprowadzi) ten ton do teatru.
Jak tylko postrzeżono, te posłowie, deputowani i osoby do ich pobytu i jj.HAtii wimowejio przywiązane zaczęli składać nową niejako i ciekawszą publiczność, natychmiast uczyniono rozbrat z romantycz-nołetą i iłoZono repertorium z samych prawie sztuk klasycznych (...) Ci tedy szanowni reprezentanci narodu naszego, na których tak nam jest miło pairieć w Senacie i w Izbie Poselskiej, przy kładają się i w tym do swjęłćia naszego, te będziemy mogli poZywić się przy nich widokiem sztuk wytwornych, których cała wina jest ta. te były znajome-51.
W tą wypowiedzi krytyka zwraca uwagę nie tyle ponowne potwierdzenie chronicznego braku pubłicznośri na spektaklach klasycznych, wszak dopiero sesja sejmowa stworzy szansę pojawienia się takiej widowni, ile przede wszystkim dwoistość formuły samego teatru, który - zależnie od potrzeby - potrafił być ..klisrrcny’ lub „romantyczny". Jakże musiało to godzić we wszystkie usiłowania Osińskiego. Jego teatr nie stanowi) bastionu klasycyzmu; me była tu więc potrzebna ..bitwa o Herm ■rjo1 Toteż rozegrać się ona miała w literaturze i krytyce
Na razie wsrakzc podejmowane są działania neutralizujące pracciwstawność oba postaw, zgodnie z liberalnymi złudzeniami. Wówczas, w roiku Ittlt. kompromis wydaje się wciąż możliwy do osiągnięcia. Płaszczyznę takiej zgody stwarza np -Pamiętnik Warszawski » Ftkku Bentkowskiego. Redakcja dąży do
" I lojitłmki. afUM ■ihdui.r „/skubana" ł»:l
Paula óMQra>, L T. Imtm It2k s 5. VI
» I ... O aMTar «a IV ISIS) Jw;) Jtucwuąpr.... <y. ci, s. JP
zrównoważenia „francuskich" i „niemieckich” wpływów przez publikacje głosów z obu stron. Tutaj właśnie zostanie wydrukowana słynna rozprawa Kazimierza Brodzińskiego O klasycz-ności i romanlyczności, w której — jak stwierdza Juliusz Kleiner - autor postawił problem związku między duchem naszą poezji i „całością życia polskiego" postulując, by „zbadać i określić charakter Polaków: wtedy zaś okaże się. w jakiej mierze odpowiada polskiemu duchowi klasyczność, w jakiej romantycz-ność"57. W tym samym roku Ludwik Osiński rozpoczyna swoje uniwersyteckie wykłady z literatury porównawczą, gdzie upowszechniać będzie stanowisko kompromisowe wobec kwestii, która już niedługo przesłoni wszystko: klasyczności lub romantycz-ności literatury. Osiński unika skrajnych rozwiązań. Może przyczyniła się do tego w jakiejś mierze nauka wyniesiona z teatru... Uznaje w każdym razie, że skoro Schlegd wywiódł oba prądy z jednego źródła, z antyku, nie mogą one pozostawać antagonistyczne.
W maju następnego roku rozlega się po raz ostatni głos Iksów. Recenzja z Cyda oglądanego w pustym teatrze, który nigdy „nie był bardziej pustym", brzmi bardzo gorzko. Jakaś mgła posępna zapełnia przysiooek i korytarze: rzadko kto przerywał sen błogosławiony odbierających b3ety: kasjer zaś, zamiast ich przedawania. czytał Ostroroga"5-
Tragcdia zdaje stę wówczas egzystować w całkowitej pustce. Nie ożywiana przez emocje widowni stanowi martwy twór do-bregosmaku oddalony od problemów dnia. A jest to przecież rok zwiastujący już przyszłą burzę. Jej pierwszym sygnałem stanc aę wprowadzenie cenzury pism periodycznych pfzy czym 2 1
Os. .Cyd’ !«-.] Jtecenzr .. ep. cd. s. 385.
5? J. Kleiner. 5~«riwwl^i,w i /■ limmmmrj -m SnsSs aatm : £■ renozwr jwwtwwą. 1795-1122. wydał z lękapna i opracował J. Star-unb. Kraków 1975. ł 160.