140
Z drugiej strony, u bogatych ludzi w Ameryce nigdy nie spotkałem owej dumnej pogardy dla dóbr materialnych, którą czasem napotkać można u najbogatszej i najbardziej zepsutej arystokracji.
Większość spośród bogatych ludzi demokracji to ludzie niegdyś biedni, którzy pchani niedostatkiem długo walczyli z wrogim losem, a namiętność towarzysząca tej walce przetrwała i po zwycięstwie. Żyją więc teraz jakby oszołomieni pośród drobnych radości dostatku, za którym uganiali się czterdzieści lat.
W Stanach Zjednoczonych, tak samo jak w innych krajach, są ciągle jeszcze bogaci ludzie posiadający odziedziczony majątek i cieszący się bogactwem, którego sami nie musieli zdobywać. Ale nawet oni równie mocno przywiązani są do materialnego dostatku. Zamiłowanie do dobrobytu stało się upodobaniem ogólnonarodowym i dominującym; w tym kierunku płynie bowiem wielki nurt ludzkich namiętności, porywając ze sobą wszystko.
0 OSOBLIWYCH SKUTKACH UPODOBANIA DO KORZYŚCI MATERIALNYCH W CZASACH DEMOKRATYCZNYCH
Na podstawie tego, co powiedziałem, można by sądzić, że upodobanie do korzyści materialnych ciągle musi powodować u Amerykanów rozprzężenie obyczajów, zakłócać życie rodzinne, a w końcu zagrozić losowi samego społeczeństwa.
Tymczasem wcale tak nie jest: w demokracjach pasja do materialnych korzyści powoduje skutki inne niż u narodów arystokratycznych.
Zdarza się czasem, iz w wyniku zmęczenia sprawami publicznymi, nadmiaru bogactw, upadku wierzeń, dekadencji państwa zainteresowanie arystokracji z wolna kieruje się jedynie ku korzyściom materialnym. Innymi razy siła władcy lub słabość ludu, nie odbierając szlachcie jej majątków, zmusza ją do odsunięcia się od władzy i zamykając jej drogę do wielkich przedsięwzięć, wydaje ją na pastwę nurtujących ją pragnień. Wówczas zaczyna skupiać się tylko na sobie i w przyjemnościach ciała szuka zapomnienia swej minionej wielkości.
Kiedy członkowie jakiegoś arystokratycznego ciała zaczynają poświęcać się wyłącznie sprawom materialnym, robią to zwykle z całą energią, jaką dał im długotrwały nawyk sprawowania władzy.
Ludziom takim nie wystarczy poszukiwanie dobrobytu; trzeba im ostentacji w zepsuciu i jawnej sprzedajności. Z wielką pompą oddają cześć materii i wydaje się, że chcą się prześcigać w sztuce oszołomienia.
Im bardziej silna, pyszna i wolna jest arystokracja, tym bardziej okaże się wówczas zepsuta, i jakakolwiek byłaby świetność jej cnót, ośmielam się przepowiedzieć, że zawsze zaćmi ją błysk jej przywar.
Upodobanie do korzyści materialnych wcale nie prowadzi narodów demokralycznych do podobnych ekscesów. Umiłowanie dobrobytu jest