Łatwo jednak się zorientować, źe w angielskim prawodawstwie dobił biednych jest całkowicie poświęcone dla dobra bogatych, a prawi) większości - dla przywilejów nielicznych. Dlatego też dzisiejsza Anglia nosi w sobie wszystkie odmiany ludzkich losów i są tam ludzie, którydt nędza jest równie wielka jak potęga i chwała tego narodu.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie urzędnicy nie mają w ogóle takich' interesów klasowych, które chcieliby zaspokoić wbrew większości, ogól-' nc i stale działanie rządu jest dobroczynne, choć rządzący są nieraz nieudolni, a nawet niegodziwi.
U podstaw instytucji demokratycznych istnieje więc ukryta tendencja, która sprawia, że mimo swoich ułomności i błędów ludzie często działają tam wspólnie dla ogólnego dobra, podczas gdy w instytucjach arystokratycznych daje się nieraz wykryć jakąś tajemną skłonność, która mimo talentów i cnót prowadzi do powiększenia ludzkich niedoli. Dlatego zdarza się, że w krajach arystokratycznych ludzie rządzący wywołują zło, wcale tego nie chcąc, w demokracji zaś nieświadomie przyczyniają się? do powstawania dobra.
O duchu publicznym w Stanach Zjednoczonych
Istnieje rodzaj miłości ojczyzny, której źródłem jest spontaniczne,-bezinteresowne i nieokreślone uczucie, jakie przywiązuje człowieka do miejsca, gdzie się urodził. Ta instynktowna miłość splata się z upodobaniem do dawnych obyczajów, z szacunkiem dla przodków i pamięcią przeszłości. Ludzie, którzy jej doświadczają, kochają swój kraj tak, jak kocha się dom rodzinny: kochają spokój, jaki daje ten dom, i cenią nabyte w nim łagodne obyczaje. Przywiązują się do wspomnień, jakie im zostawił, i znajdują nawet radość w podporządkowaniu się jego rygorom. Taką miłość ojczyzny roznieca jeszcze bardziej religijna żarliwość - i wtedy czyni ona cuda. Sama jest jakby religią: nie rachuje - wierzy, odczuwa, działa. Były narody, które w osobie władcy widziały symbol: ojczyzny. Ku niemu kierowały zatem część patriotycznych uczuć: pysz- • niły się jego tryumfami, dumne były z jego potęgi. W czasach dawnej monarchii bywało. Ze świadomość całkowitej zależności od despotyzmu monarchy sprawiała Francuzom swoistą radość, powiadali więc z dumą: i „Jesteśmy poddanymi najpotężniejszego króla na świecie.” i
Jak wszystkie bezrefleksyjne namiętności, owa miłość rodzinnego'] kraju skłania ludzi raczej do wielkich i doraźnych niż długotrwałych:
Fwysiłków. Zbawiwszy kraj w chwili przesilenia, pozwala mu niejeduo-j krotnie zginąć w czasach pokoju.
Tej instynktownej miłości ojczyzny dane jest panować wtedy, gdy obyczaje narodu są jeszcze proste, wiara nie podważona, a społeczeństwo spokojnie żyje wedle dawnego porządku rzeczy, w którego prawowito.ść nikt nic wątpi.
Istnieje i inne, bardziej racjonalne uczucie. Jest ono może mniej wspaniałomyślne i mniej żarliwe, ale za to płodniejsze i trwalsze. To uczucie ma swoje źródło w oświeceniu, rozwija się poprzez prawa, wzrasta w miarę ich praktykowania i staje się w końcu osobistą potrzebą człowieka. Ludzie pojmują wpływ, jaki dobrobyt kraju wywiera na ich własny dobrobyt, wiedzą, że prawo pozwala im go współtworzyć, i interesują się pomyślnością swego kraju jako czymś, co wydaje im się pożyteczne, a także jako własnym dziełem.
Atoli w życiu narodów przychodzi czasem chwila, kiedy stare obyczaje się zmieniają, upadają zwyczaje, wiara się chwieje, zanika siła wspomnień, a jednocześnie stopień oświecenia społeczeństwa jest jeszcze nie wystarczający, a prawa polityczne obywateli niepewne lub ograniczone. Pojęcie ojczyzny jawi się wtedy ludziom w słabym i wątpliwym świetle. Ojczyzną nie jest już dla nich ani ziemia, która stała się martwa, ani obyczaje przodków, które nauczono ich traktować jako jarzmo, ani religia, w którą zwątpili, ani prawa, na które nie mają wpływu, ani prawodawca, którego się boją i którym pogardzają. Ludzie, nic znajdując nigdzie ojczyzny, zamykają się w' ograniczonym i ciemnym egoizmie. Porzucili już przesądy, a jeszcze nie poznali, czym jest rozum. Nie mają ani instynktownego patriotyzmu monarchii, ani świadomego patriotyzmu republiki. Zatrzymali się gdzieś pośrodku w pomieszaniu i niedoli.
Cóż można wtedy zrobić? Zawrócić? Lecz narody nie wracają do uczuć swej młodości, tak jak ludzie nie wracają do zabaw wieku dziecięcego - mogą ich żałować, lecz nie zechcą ich wskrzesić. Trzeba więc iść naprzód i starać się spiesznie, by interes osobisty splótł się w pojęciu ludu z interesem kraju, ponieważ bezinteresowna miłość ojczyzny umarła na zawsze.
Jestem daleki od przekonania, że należy w tym celu przyznać nagle prawa polityczne wszystkim ludziom. Powiadam jednak, że najskuteczniejszym i być może jedynym sposobem zainteresowania ludzi losem swego kraju jest dopuszczenie ich do udziału w rządzeniu. Rozwój ducha